15:28 - Tak panowie, "był taki film inny", zresztą bardzo fajny, pt. "Końcowe odliczanie" (The Final Countdown) z 1980 roku, gdzie wskutek zakłóceń atmosferycznych amerykański lotniskowiec przenosi się w czasie do okresu II wojny światowej. Obsada też była niezła, Kirk Douglas, Martin Sheen, James Farentino. Gorąco polecam. :)
@@tylkotyle1287 Tak, ponoć też miał taki tytuł, ale ja go znam (i mam) pod tytułem "Końcowe odliczanie". Zresztą to chyba sensowniejsze tłumaczenie. :)
@@KapitanNem0Kurczę, też się gryzłem, że misia skądś znam, ale to tak odległe intelektualnie dwa światy, że nie dałem rady skojarzyć tych dwóch panów.
Nie mogę się powstrzymać, aby nie napisać komentarza przed obejrzeniem całego filmu - Otóż Scifun kiedyś zrobił film o niedorzeczności teleportu i o tym jakie skutki byłyby skanowania całego ciała i jego materializacji w innym miejscu, dlatego uważam że teleport nie powinien działać w taki sposób (co jest powiedziane na samym wstępie) tylko powinien dosłownie natychmiast przenieść cały obiekt w docelowe miejsce. Muszą to być te same atomy i ta sama struktura żeby to miało sens i moralność, a nie zbudowany na nowo gdzie indziej. Dobra, klikam play!
Dokonanie kopii jest bliżej do nieśmiertelności czy logistyki, czy online, a nie do teleportacji. Zbudujesz bazę na Marsie i "teleportujesz" się (poprzez Internet kosmiczny) tam i wejdziesz w nowe ciało - powiem, że to nie jest żadna teleportacja, a tylko online. Teleportacja to bardziej dostanie się do miejsca, w którym nie zbudowano żadnej bazy czy gotowego ciał. Inaczej mówiąc, przenoszenia obiektów z jednego miejsca w inne, bez zachowania ciągłości istnienia obiektu w przestrzeni. Jeśli nasza świadomość to informacja, to tylko dokonasz kopii (jeśli wysyłasz obraz czy jakiś plik z jednego komputera na drugi - tylko dokonujesz kopii, a nie przenosisz informację. Informacja zawsze się kopiuje - nigdy nie zaobserwowano, żeby informacja przeniosła się na drugi nośnik pamięci - zawsze powstaje tylko kopia, kopia i jeszcze raz kopia). Aby dokonać kopii jakiś plików na Marsa - musisz zbudować na tej planecie nośniki pamięci i Internet kosmiczny - a to już nie jest teleportacja, a tylko poszerzyłeś sieć Internetową. Myślę, że teleportacja jest wtedy, kiedy łazik wchodzi do portalu (np. wykorzystuje wielowymiarowość) i przenosi się do pustego miejsca, a potem zaczyna budować bazę od zera. Gdyby można było przenieść świadomość, to komórka naszego organizmu nie tworzyłaby drugiej żywej komórki, a tylko przenosiłaby się do nowej komórki, a stare swe "ciało" zostawiłaby (więc nasza ewolucja wyglądałaby inaczej, gdyby można było przenosić naszą świadomość)). Więc samoświadomość to tylko "plik", który można tylko skopiować (dlatego nas jest miliardy), a nie przenosić. Przykre.
Ach - moi Drodzy :) Zabrakło dla mnie smaczku - chyba, że przegapiłem, ale może ktoś już doPOPował, na wszelki wypadek POPnę - StarTrek - przeurocza jest kwestia, że teoria nieoznaczoności Heisenberga jest wzięta pod uwagę - i przy teleportacji załatwia to bardzo proste rozwiązanie - otóż zainstalowany jest KOMPENSATOR HEISENBERGA :). Druga sprawa - ten sam/taki sam - jest świetny wątek w TNG w którym okazuje się, że drugi (pierwszy?) Riker żyje w samotności na porzuconym statku z którego następowała ucieczka - bufor transportera or sth miał awarię i jedna "kopia" dotarła na miejsca a druga została. Kwestia BUFORA w transporterze też jest ciekawym aspektem i parę mikro wątków w tej materii się zdarzyło w tych seriach.
Panie Leszku, "Kosmici" nie zachwycali się paskiem od spodni Jana Wolskiego, tylko byli zdumieni, że pasek od spodni zrobiony jest z żywej istoty...na tym poziomie rozwoju cywilizacji, który reprezentowali, było to dla nich swoistym szokiem.
W naturze rządzi zasada "jeden drugiego zjada", co doprowadziło do powstania skomplikowanych organizmów. Kosmici powinni wiedzieć, że istnieje efekt "jeden drugiego zjada". Samożywność może jedynie zaprowadzić do powstania roślin (panele słoneczne, które dostarczają dużo energii, pozwalały roślinom wzbić na wyższe podium rozwoju). Ludzki mózg to istny pożeracz energii, więc roślinne panele słonecznego są za słabe, żeby go utrzymać. Dlatego codzienne jadamy owoce czy mięso, bo są bardzo wysokoenergetyczne. Im bardziej rozwinięty organizm, im rozwinięta cywilizacji, tym wyższe wymogi energetyczne.
Ciekawa tematyka. Na kolejną dyskusję proponuję temat świadomości człowieka i czy będzie kiedyś możliwe przeniesienie tej świadomości w inne "bezpieczne" miejsce w momencie śmierci samego ciała.
Jest pewien sposób na teleportację dokładnie nas, z pominięciem wszystkich tych problemów z kopiowaniem, zabijaniem itp. Skoro jesteśmy rozmyci i istnbiejemy tam gdzie tak jakby interakcja z wszechświatem nas definiuje to wystarczy stwqorzyć urządzenie, które bardzo silnie zaobserwuje nas gdzie indziej i po prostu nagle będziem,y tam a nie tu :)
W Startreku materia jest skanowana i przesyłana w postaci energii na miejsce przeznaczenia gdzie jest przetwarzania z powrotem w materię i rozmieszczana według zeskanowanego wzoru.Pewne element nie muszą być odtworzone nie identycznie tylko prawdłowo.Na przykład mózg można odtwarzać standardowo nawet zmodernizowany i udoskonalony.Następnie wpisać dane zeskanowane w orginale.Skanować nie trzeba by było wszystkiego, tylko dane z mózgu i cechy zewnętrzne .Reszta to dopracowana sztanca.Nikt by nie nie musiał umierać ,wszystko by było własne ,tylko trochę ulepszone.
No jak dla mnie to bez sensu. Przesyłanie w postaci energii byłoby ograniczone chyba prędkością C? No i jak to nie musiałoby być niszczone ciało-pierwowzór? Prosty przykład, spalę cię i mam energię w postaci ciepła (załóżmy że 100% sprawności), którą będę w stanie przeslać ze 100% sprawnością pod jakąś postacią na dużą odległość. To dalej oznacza odtwarzanie ciebie atom po atomie od nowa, tylko z użyciem informacji-przepisu. To dalej nie jest faktyczne przemieszczenie atomów twojego ciała na odległość. Jeśli się mylę to opisz dokładniej co masz na myśli pod hasłem przesyłania na odległość energii, w którą ma zostać zamienione twoje ciało. Dla ułatwienia zakładamy 100% sprawność wszystkiego, czyli bzdura przy przemianach energii, ale kto nam zabroni.
Zaśpiewano o teleportacji w Polsce zrobił to Bajm - Józek nie daruje Ci tej nocy - ''...pojawiasz się i znikasz i znikasz...'' 😉 Panowie odcinek super 👍 Pozdrawiam
Ja sobie inaczej zawsze wyobrażałem teleportacje. Zawsze sobie wyobrażałem że teleportacja to jakby wejście do jakiegoś portalu łączącego miejsce A z miejscem B. Nic się nie niszczy, nic buduję, po prostu się przechodzi w przestrzeni i czasie.
Bez większej nadziei na odpowiedź, ale spróbuję... W jednym z poprzednich odcinków padło hasło "zobaczyć zorzę polarną". Lecąc nocnym z NY do Warszawy 400 km na południe od Islandii widziałem "firankę". Niby nic takiego, ale... Z mojego okienka widok był taki, że linia horyzontu wystawała trochę ponad skrzydło (ważne!). Nad oceanem był sztorm, cały Atlantyk był pod chmurami. W pewnym momencie POD SKRZYDŁEM, a więc na wysokości MNIEJSZEJ NIŻ 13 km pojawiła się seledynowa "firanka". Nie, nie był to ogień św. Elma, nie były to rozbłyski burzy - nie ten czas trwania, nie ta wysokość i nie ten kolor światła, nie ten kształt. To była klasyczna "firanka", taka jak z folderów reklamowych ambasady norweskiej. Nie, nie spałem całą drogę, Nie, nie piłem alkoholu. Nie było szans żeby zrobić zdjęcie (czasy "przedkomórkowe", a aparat był w luku bagażowym). Czy może mi ktoś podpowiedzieć, co to mogło być? W książkach piszą, że zorza polarna występuje w jonosferze i jestem o tym głęboko przekonany - "mówili o tym w przedszkolu fizycznym" (tekst mojego nauczyciela fizyki z technikum).
Gdzieś się bawiłem w zrozumienie czym jest informacja oddzielona od obiektu informatycznego i przestrzeni istnienia. Pomiar od obiektu mierzonego. Jak przechowujemy informacje - byt symulowany za pomocą innych obiektów w innej przestrzeni. To słowo duch, a ma fizyczną reprezentacje o równie skończonym cyklu życia = tusz na celulozie, stan elektrostatyczny w pół przewodniku, .. .. Macie klona problemy nieoznaczoności. Sam pomiar /obserwacja jest / staje częściom procesu/obiektu.. :) Tu sobie podskakujemy radośnie między tymi mono światami jak w multi świecie.
"lemizmy"! Właściwie tego potrzebowałem w swoim słowniku. P.S. W Star Trek'u przynajmniej raz doszło do sytuacji w której podczas teleportacji powstały dwie wersje, przesłana i nie przesłana. Poza tym z raz czy dwa doszło do jakiś wydarzeń "w buforze", czegoś więcej niż tylko utraty "danych". Przypominam też, że nie zawsze był to przesył kabina - kabina. Czasem kabina była tylko z jednej a czasem nie było jej wcale. Co ciekawe chyba nigdy nie zostało to jakoś skomentowane a bywało, że stosowano te różne formy w tym samym okresie.
Teleportacja wszystkiego następuje w każdym momencie istnienia świata - każda decyzja podejmowana przez każde medium zdolne do podejmowania decyzji sprawia, że podąża ono wybraną ścieżką, co nie znaczy, że ta niewybrana ścieżka nie istnieje: ona istnieje i ma się dobrze, tylko nie ma jej w świadomości tego początkowego medium. Tzw. pączkująca czasoprzestrzeń. Próba "teleportowania " jakiegoś ciała byłaby próbą przeniesienia informacji z jednego "pączka" uniwersum do innego, w którym stan tego ciała byłby już ustalony, więc raczej by się nie udała. Poza tym wracając do źródła: odtwarzanie musiałoby się odbyć natychmiast jednocześnie w tej samej jednostce czasu. Komórki ludzkie wymagają do życia tlenu, węglowodanów i innych pierwiastków przenoszonych przez tlen. Jeśli te substancje nie będą dostarczone na czas, to zaczną obumierać i się rozkładać, czyli teleportujemy zwłoki lub w najlepszym przypadku zombie. A doszedłem dopiero do poziomu komórkowego, nie zbliżyłem się nawet do cząsteczek, atomów czy bozonów (nie mówiąc o strunach). Droga do teleportacji raczej prowadzi inaczej - bo to moim zdaniem ślepa uliczka.
ja do szkoły średniej miałem 2.5km z buta. potem 40km pks. i 6km czerwoniaka w olsztynie. pobudka o 5tej rano żeby przed 8mą być na bałtyckiej . no i powrót do domu około 17tej;) także miałem dobry dojazd jak mawiał klasyk :)
Niektórzy się fiksują na problemie kopii w teleportacji, obejście tego problemu jest bajecznie proste - wystarczy teleportery rozważać jako końcówki tunelu czasoprzestrzennego łączącego różne miejsca we wszechświecie a nie żadne urządzenia skanujące atomy.
Czy zawsze musimy ciągnąć za sobą swoje ciało żeby przeżyć odczucia i doznania związane z miejscem.Sądzę ,że to kwestia przesyłu i pobierania informacji.W końcu co warunkuje odczuwanie rzeczywistości
No właśnie, pytanie gdzie jednostka centralna🙃 bo światło leci z skończoną prędkością. Z drugiej strony pytanie czy to jednostka centralna odpowiada za świadomość.
@@JerzyT74 No cóż możemy pospekulować.Może to jest mózg ,najczęściej o to posądzany,może to jest ciało astralne, może jakieś oprogramowanie w symulacji.Nie wiem .Ja stawiał bym na coś nie fizycznego. Mój opis teleportacji był opisem jak odbieram teleportację w filmie.Nie będę tego ubierał w żadne opisy za cienki Bolek jestem.A mam na ten temat mnóstwo równorzędnych pomysłów,które można by rozwijać w nieskończoność, tworząc tylko mętną wodę.Moja wypowiedź to była tylko zabawa wyobraźnią.
Teleportacja kwantowa. OK, wszystkie sprawy techniczne, informatyczne, biologiczne i etyczne załatwiamy pstryknięciem palców. Gość wsiada do kabiny, skanuje się, technik robi Ctrl+X, klika myszką w odpowiedni katalog, daje Ctrl+V, a inny technik - robot AI, na przykład w galaktyce Wiatraczek robi Ctrl+P i po chwili budzi gościa. Tylko że pozostaje jeden drobiazg, z którym nikt nie chce się wychylić. Żeby uruchomić bio-drukarkę 3D na stacji docelowej, trzeba było ją najpierw tam zawieźć (razem z obsługą i "tuszem"), czyli telepać się po Wszechświecie jakieś 22 miliony ziemskich lat.
Pytanie - po co przejmować się kopiowaniem całego ciała, skoro najważniejsze jest przesłanie stanu umysłu? Krew jest krew, skóra jest skórą, ciągle się odnawia. Uważam, że przy teleportacji jeśli gdybamy, najważniejszy byłby tylko przepływ krwi w obszarze mózgu jak i sam mózg, lub ogólniej - dokładne przeskanowanie głowy.
Dokonanie kopii jest bliżej do nieśmiertelności czy logistyki, czy online, a nie do teleportacji. Zbudujesz bazę na Marsie i "teleportujesz" się (poprzez Internet kosmiczny) tam i wejdziesz w nowe ciało - powiem, że to nie jest żadna teleportacja, a tylko online. Teleportacja to bardziej dostanie się do miejsca, w którym nie zbudowano żadnej bazy czy gotowego ciał. Inaczej mówiąc, przenoszenia obiektów z jednego miejsca w inne, bez zachowania ciągłości istnienia obiektu w przestrzeni. Jeśli nasza świadomość to informacja, to tylko dokonasz kopii (jeśli wysyłasz obraz czy jakiś plik z jednego komputera na drugi - tylko dokonujesz kopii, a nie przenosisz informację. Informacja zawsze się kopiuje - nigdy nie zaobserwowano, żeby informacja przeniosła się na drugi nośnik pamięci - zawsze powstaje tylko kopia, kopia i jeszcze raz kopia). Aby dokonać kopii jakiś plików na Marsa - musisz zbudować na tej planecie nośniki pamięci i Internet kosmiczny - a to już nie jest teleportacja, a tylko poszerzyłeś sieć Internetową. Myślę, że teleportacja jest wtedy, kiedy łazik wchodzi do portalu i przenosi się do pustego miejsca, a potem zaczyna budować bazę od zera. Gdyby można było przenieść świadomość, to komórka naszego organizmu nie tworzyłoby drugiej żywej komórki, a tylko przenosiłaby się do nowej komórki, a stare swe "ciało" zostawiłaby. Więc samoświadomość to tylko "plik", który można tylko kopiować (dlatego nas jest miliardy), a nie przenosić. Przykre.
@@ProtogenPhennexskąd wiesz, jak uformować portal dokładnie 1 m nad ziemią w obcym miejscu, bez urządzeń, kalkulując efekty czasoprzestrzenne, dylatację czasu i usytuowanie planety pod tobą w czasie otwarcia tunelu
Masa to inna forma energii. Skoro można przekształcać masę na energię to prawdopodobnie można też przekształcać energię w masę. Przypuszczam, że na takim Enterprise teleporter czy nawet replikator działa właśnie w taki sposób. Przekształca ciało członka załogi w energię a następnie przekształca energię na jego ciało. Istnieje też inna forma teleportacji, z którą się spotkałem w jakiejś książce sci-fi. Tylko nie pamiętam w jakiej. W tej powieści przestrzeń jest kwantowa i można wprowadzać obiekty w podprzestrzeń (pomiędzy kwanty przestrzeni) przesuwać o dowolny wektor i wyprowadzać z podprzestrzeni do normalnej przestrzeni.
Teleportacja jest przejściem całego żywego ciała w prywatnym bąblu materialnym poza przestrzeń materialną. W świecie materialnym czas jakby się zatrzymuje a ty w bąblu przemieszczasz się z prędkością wielokrotnie jakby większą od światła.
Piotr, a pomyślałeś, że kiedyś nie będzie to nanotechnologia, ale pikotechnologią, a może jeszcze dalej/głębiej w fizykę, gdy jeden bit może mieć miliony wartości? My dziś żonglujemy ideami, o których jeszcze mamy jakieś tam pojęcie. Co stanie stanie się gdy następne generacje będą stosować technologie, o których dziś nie mamy totalnego pojęcia. Skoro zbliżyliśmy do nano, to jaki będzie kolejny krok?
Panowie w Star Treku kwestia zabijania oryginału podczas teleportacji była poruszana często, Łapiduch nigdy nie korzystał z teleportacji gdy nie musiał, były też odcinki np. w NG gdzie ten temat był głównym wątkiem , a działało to na zasadzie skanu oryginału i potem odtworzeniu ale tak naprawdę zaraz po skanie całą materia zamieniana była w energię i ta energia była przesyłana do miejsca teleportacji gdzie była zamieniana z powrotem w materię. Niestety chyba nie było wytłumaczone, nie pamiętam ale jakbym miał strzelać to pewnie był przesył podprzestrzeń by... Na tej samej zasadzie w tym pięknym universum działały replikatory żywności gdzie kopiowano z zapisanych schematów porządny posiłek...
Z teleportacją taką jak w Star Treku jest pewien problem - co się dzieje ze świadomością i w jaki sposób ma się ona przenosić ze starego ciała do nowego. W tym kontekście polecam grę horror pt. "Soma". Co prawda ta gra jest o przenoszeniu świadomości do komputera, ale dylematy są podobne. Uwaga! Ta gra nie jest dla każdego, ponieważ jest dosyć brutalna (dużo krwi, zwłok, dziwne hybrydy ludzi i maszyn) i ma ponury, wręcz depresyjny klimat. Ale ze względu na dylematy moralne jest bardzo ciekawa.
Możliwość teleportacji oznaczała by też możliwość skopiowania człowieka żeby poszedł za nas do pracy, zaprowadzić dziecko do przedszkola itp. I to by było chyba bardziej przydatne. Tylko trzeba by bylo tego drugiego siebie karmić i zaspokajać inne tego potrzeby (dom, samochod i takie tam). Kolejna sprawa - bylo by możliwe pewnie teleportowanie z opóźnieniem, czyli podróż w czasie "do przodu" czyli coś w rodzaju cyfrowej hibernacji.ps. Jeszcze nie obejrzałem, może jest o tym mowa.
Wszystkie nasze dywagacje są naiwne. Kiedyś było czymś niewyobrażalnym porozumiewanie się na odległość. Dziś korzystamy z takiej komunikacji, a nadal właściwości i konstrukcja anten to dla wielu abstrakcja. Kiedyś zaczniemy przemieszczać się na zasadzie wytnij/wklej, i cała idea prymitywnego transportu pozostanie w annałach fantazji na poziomie technologii rodem z biskupina. Nie dlatego, że fizyczne przemieszczanie przedmiotów pomiędzy przestrzeniami stanie się nudną oczywistością, a z powodu tego, że pozbędziemy się wadliwych powłok cielesnych na rzecz czystej myśli. Możliwe, że w formie energii, a może nawet ponad nią.
teleportacja była fajnie ukazana w serialu 12 małp. Ogólnie serial super, bardzo fajnie zobrazowany problem teleportacji, polecam obejrzeć, z tym że aktualnie nie ma tego na żadnej platformie streamingowej, chyba jest na cda z tym, że nie w całości.
A jeszcze najważniejsze, połączenie, dla bezpieczeństwa musiało by to wyglądać tak: 1 Skanowanie 2 Przesylanie 3 Sprawdzenie błędów 4 Korekta 5 Wydruk 6 Uruchomienie kopii 7 Sprawdzenie wydruku czy nie ma błędów 8 i dopiero zniszczenie oryginału. A co jak powiesi się program w trakcie... np. wydruku, i będzie drukować nogi bardzo długie albo zapętli wydruk głowy i dane będą poprawne ale zduplikowane i wyjdziesz z 4 głowami... A może jak się rodzimy to nas teleportują, i dzieci np. Syjamskie to właśnie takie błędy wydruku... 😅
Jak określić czas 0. W sensie jak określić do którego momentu w historii chce się wybrać podróżując wchikułem czasu? Bo jak ma się nasz kalendarz do kalendarza wszechświata? Pozdrawiam 🙃
Zero to tylko punkt odniesienia, a nie oznacza żadnego początku. Mamy zbiór takich liczb: -10, 0, 10, 100 , 1000 - więc zero nie jest wyjątkową liczbą, ma podobnie właściwości jak 100. Zazwyczaj człowiek ustala, co ma punktem odniesienia np. początek linijki.
Największy problem jaki mam z teleportacją: Czy po teleportacji to wciąż jesteś ty? Jeśli rozłożymy kogoś na poziomie molekularnym i złożymy po drugiej stronie, to jest to wciąż ta sama osoba czy po prostu odtworzona, ale kopia?
napisałem komentarz mniej więcej o tym chwilę temu należy się najpierw zastanowić czy ty teraz jesteś tym samym sobą co 5 sekund temu i odpowiedź wcale nie jest taka jasna ale generalnie mam takie poczucie że ktoś identyczny do ciebie pod każdym względem ale w innym miejscu w przestrzeni nie jest tobą bo różni was położenie dopiero gdyby był w tym samym miejscu co ty to byłby tobą. ale twoje pytanie tyczy się chyba bardziej tego czy jest w nas coś nieuchwytnego dla materii. No i tutaj to już kwestia poglądów
Jeśli nasza świadomość to informacja, to tylko dokonasz kopii (jeśli wysyłasz obraz czy jakiś plik z jednego komputera na drugi - tylko dokonujesz kopii, a nie przenosisz informację. Informacja zawsze się kopiuje - nigdy nie zaobserwowano, żeby informacja przeniosła się na drugi nośnik pamięci - zawsze powstaje tylko kopia, kopia i jeszcze raz kopia). Aby dokonać kopii jakiś plików na Marsa - musisz zbudować na tej planecie nośniki pamięci i Internet kosmiczny - a to już nie jest teleportacja, a tylko poszerzona kosmiczna sieć Internetową. Gdyby można było przenieść świadomość, to komórka naszego organizmu nie tworzyłaby drugiej żywej komórki, a tylko przenosiłaby się do nowej komórki, a stare swe "ciało" zostawiłaby (więc nasza ewolucja wyglądałaby inaczej, gdyby można było przenosić naszą świadomość)). Więc samoświadomość to tylko "plik", który można tylko skopiować (dlatego nas jest miliardy - miliardy ludzi, biliony komórek), a nie przenosić. Przykre.
@@ProtogenPhennex nie wiem czy rozumiem całość komentarza ale jak spoglądasz na najzwyklejsze przemieszczanie się nas w przestrzeni (oczywiście wraz z upływem czasu)? czy ja który wstaję z łóżka to przeniesiona informacja w inne miejsce czy po prostu nowa informacja a tamta na łóżku zniknęła (chyba że mamy wszechświat blokowy to nie zniknęła ale to inna sprawa) jak mamy np. zwykłą cząstkę która przemieszcza się to czy wraz z upływem czasu to jest dalej ta sama informacja? wybacz ale nie znam się ale jestem ciekaw jak zacząłeś o tym pisać
@@dav.e4410 Nie zdołam dać ci satysfakcjonujące odpowiedzi. Jedyne powiem to, co wiem. Ciekawą, a zarazem ciężką rozkminę poruszyłeś. Na pierwszy rzut oka wygląda, że poruszamy się po przestrzeni. Ale może być tak, że każdy tkwi w swym miejscu, a poruszamy całą przestrzenią (jak w grze komputerowej). Na pierwszy rzut oka, pod względem fizycznym, "moje ja", czyli nasza świadomość, tkwi na powłokach elektronowych atomów. Niektóre elektrony, które częściowo tworzą "kod świadomości", są bardzo mocno przytwierdzone do atomu (powłoki elektronowe), co powoduje, że musimy się poruszać się wraz z swym atomem. Możemy wysłać elektron, które spowoduje skurcz mięśni lub wykorzystać elektrony do przekazu informacji. Wszelkie życie, wszelkie komputery żyją/funkcjonują na powłoce elektronowej. Może być tak, że jest tylko jedno "moje ja", a inne różnią się tylko czasoprzestrzenią (jak w Rick&Morty mamy tysiąc Ricków, którzy różnią się tylko tym, że pochodzą z innych wymiarów czy jakoś tak) - więc nigdy te jedno "moje ja" nie umiera. Naszą psychikę kształtuje "baza skojarzeń" (która kształtuje się na podstawie środowiska), czyli mózg. To mózgi kształtują nas, kim będziemy, a nie "moje ja". Wymiana różnymi "moje ja" pomiędzy mózgami niczego nie spowoduje, bo wyrobioną "baza skojarzeń" decyduje o psychice człowieka (kobieta, która ma negatywne skojarzenia z mężczyznami, staje się feministką - więc "baza skojarzeń" zadecydowała kim będzie, a nie "wolna wola". Nikt nie ma wolnej woli, bo każdy z nas wybiera najlepszy wynik na podstawie danych, które zdobyliśmy że środowiska). Temat, czym jest "moje ja" jest tematem rzeką i masą przeróżnych interpretacji. Aż dziw, że nie ma żadnego działu naukowego, które prowadziłoby badania nad tym niezwykłym zjawiskiem "moje ja" (świadomość istnienia). Naprawdę brakuje nauki o "moje ja" , a także nauki o iluzji (wszak nasza wyobraźnia jest iluzją). Bez tych nauk nigdy nie zrozumiemy, kim naprawdę jesteśmy i dlaczego poruszamy się po przestrzeni.
Jeszcze nie oglądałem, ale teleportacja typu "skopiuj - odtwórz" wydaje mi się niemożliwa z prostego powodu - ilość danych, jakie trzebaby skopiowac jest o rzędy wielkości wieksza niż dostępne miejsce do zapisu. Żeby opisać jeden atom potrzebujemy znać jego położenie względem innych atomów, dalej położenie poszczególnych elektronów (rozmyta chmura prawdopodobienstwa - jak to zrobić?), ich spinów, itd itd. - jeden atom a kilkanaście a może kilkaset parametrów do zapisania. A co jesli znaczenie ma caly układ? Czyli jesli trzebaby spisać stan calego wszechświata i jego wszystkich cząstek? Gdzie to wtedy zapisać?
Zależy od punktu widzenia. Jeśli traktujesz wszechświat za obiekty 3D, teleportacja wygląda niemożliwa. Ale nikt nie udowodnił, że świat jest trójwymiarowy (tylko nasz software mózgu przekształca informację w trójwymiarowy obraz - a dowód no to jest to, że wielu 2D iluzji mózg przekształca w 3D, ba, nawet kamyczki może mózg przekształcić w twarz ludzką), a może być czterowymiarowy. Niektórzy naukowcy zakładają, że wszechświat jest czterowymiarowy, więc możliwe byłoby dokonać teleportacji. Do dziś nie wiemy, czym naprawdę jest wszechświat. Kiedyś, na pierwszy rzut oka, ludzie uznawali, że świat jest płaski. Na pierwszy rzut oka widzimy, że świat jest 3D. Ale potem nauka udowadnia, że to mózg przekształca informację w obraz 3D. Więc świat jest falowy. My żyjemy w strefie falowej, a nie w świecie 3D (software mózgu zamienia informację w 3D, żeby potrafilibyśmy się poruszać, inaczej organizm nie przetrwałby). Gdyby widzielibyśmy pole magnetyczne - mieliśmy istny confusion (dezorientację). Narody, religie, kobiety, to, co widzisz na ekranie monitora - to wszystko wytworzy ludzkiej wyobraźni - iluzja. Bez żadnej wyobraźni jesteśmy robotami, które mają za zamiar zdobywać energię (uwalniać oraz magazynować ją), żeby móc przetrwać.
Może jest błędne założenie z tym skanowaniem i drukowaniem odtwarzającym? Rozważmy scenariusz, w którym konglomerat materii jest po prostu superpozycją wielu funkcji falowych. Może wtedy "wystarczyłoby" zamodelować funkcję stanu obiektu i wg tej samej funkcji wywołać stan materii w miejscu docelowym, "uruchamiając" po prostu tą funkcję. Taki matematyczny model jest niewątpliwie bardzo złożony i prawdopodobnie nie znamy wszystkich składowych, ale transfer przepisu (takiego blueprinta) wymagałby o wiele mniej danych niż informacji o wszystkich atomach i ich składnikach. Byłby tu bardzo duży problem z izolacją miejsca docelowego, które wpływałoby na rezultat, ale załóżmy, że można by sobie z tym poradzić.
Zeskanować, wysłać i odtworzyć...a nie lepiej "tunelować/zakotwiczać" przestrzeń? (...no właśnie te wormhole czy inne robalowe zakończenia, przewymiarowanie, szarpnięcie za jakaś strunę itp.) A co do tych dokładnych skanów, elektronów itd. Skoro pewne elementy są nieoznaczone i odtworzone również będą nieoznaczone...mamy to :) Co za problem wprowadzać modyfikacje podczas kserowania...myślę, że byłby to znacznie większy problem niż kserowanie (można skopiować gierkę i będzie taka jak oryginał- zakładając, że nie wystąpią błędy podczas kopiowania- ale zmodować gierkę, żeby wszystko hulało, mocno ryzykowne. Chyba, że oryginał do szuflady i modyfikować kopie do skutku (a tu piętrzą się dylematy moralne). Nawet jeżeli "mod" jest od dawna znany i stosowany, to problematyczny może okazać egzemplarz w którym taki mod się instaluje, bo egzemplarze w jakiś sposób różnią się między sobą i moga pojawić się "niespodzianki"...hmm, gdyby dotyczyło to egzemplarzy klonowanych, to mogłoby być nieco "prościej". "Gwiazdy moim przeznaczeniem" (możliwy SPOJLER)... ...a to tam nie było również podróżowania w czasie?
czym różni się taka hipotetyczna teleportacja od po prostu zabicia kogoś? w pewnym sensie niczym jest taki pogląd propagowany np. przez Sam’a Harris’a który polega na tym że self jest iluzją a jedyne co istnieje to doświadczenie i kolejne doświadczenie które pamiętając poprzednie się z nim utożsamia w takim rozumieniu w każdym najmniejszym momencie rodzi się i umiera jakaś "osoba" (w obrębie jednego ciała) zatem zniszczenie jakiegoś organizmu i przeteleportowanie jego kontynuacji gdzie indziej nie powinno się w zasadzie niczym dla niego różnić od zabicia go na miejscu bez żadnej teleportacji no i w zasadzie dokładnie to samo się tyczy sytuacji, w której nie ma żadnej teleportacji ani zabijania po prostu tamtej osoby która była 5 sekund temu w twoim ciele już nie ma pamiętasz tylko jej myśli i myślisz że to ty
Swoją drogą Mel Brooks tworząc parodię Gwiezdnych Wojen (i nie tylko) stworzył film lepszy od wielu filmów z serii Gwiezdne Wojny I mówi to wielki miłośnik Gwiezdnych Wojen
Już gdzieś o tym słyszałem że teleportacja jest nie możliwa bo w jednym miejscu człowiek zostanie dokładnie zeskanowany i ulegnie destrukcji, a w drugim zostanie otworzony dokładnie fizycznie, ale to już nie będzie ta sama osoba. Chyba mówił o tym Sheldon Cooper w tbbt
Serial Fringe - był odcinek gdzie łączyli alternatywne światy w tym przypadku budynek, podobna akcja ludzie powtapiani w konstrukcję, pomutowani po 4 ręce itp... Polecam Fringe
Fajna jest opowieśc na kanale "ufo historie" o teleportacji Vidalów - małżeństwa z Argentyny do Meksyku. Wraz z samochodem. Analiza tej sprawy może już rzuca na nią inne światło, ale historia fajna.
Moim zdaniem bardziej prawdopodobne jest, że znajdziemy sposób na ekspresowe podróże międzygwiezdne za pomocą tuneli czasoprzestrzennych niż że znajdziemy sposób na teleportację ludzi.
Wspaniałe się oglądało i słuchało Panów 👍 ale na koniec pojawił się profesor Marek Żukowski i wszystko szlag trafił... bo mózg mi eksplodował 😮 Pozdrowienia
Teleportację kwantową można wyjaśnić jednym zdaniem - jest to przesył jakby nie było jakiejś informacji z prędkością nadświetlną, ale natura szyfruje ją na tyle skutecznie, że niezbędne jest przesłanie klucza deszyfrującego kanałem tradycyjnym i dlatego nie można tego użyć do transmisji nadświetlnej. Ale doskonale nadaje się do kryptografii kwantowej, bo po odszyfrowaniu widać, czy ktoś grzebał w transmisji czy nie. Może dla fizyka ten model jest zbyt dużym skrótem myślowym, ale oddaje ducha tego zjawiska.
A co do teleportacji no to cóż... "ja to, proszę pana, mam bardzo dobre połączenie..." 😂 Edit: myślę, że łatwiejsze byłoby otwieranie tuneli pomiędzy punktami (podprzestrzenne, miedzywymiarowe czy jak tam nazywano to w fantastyce) czyli klasyczne portale (jak w Diablo) Kopiowanie materii ok, tylko jak wyglądałoby przeniesienie świadomości? Skopiowanie atomów, połączeń i relacji między nimi może się udać, ale organizm ludzki to nie tylko ciało. To właśnie też wspomnienia, szeroko pojęta jazn itd. Czy to da się "zeskanować"? Edit dwa: wspomnieli o diablo 😊 A co do oczekiwania na kogoś na koniec) kto się teleportuje w czasie to był ten skecz w Teorii Wielkiego Podrywu, kiedy podpisują umowę na użytkowanie wehikulu czasu. Nikt się nie pojawił, co Sheldon skomentowal:" cóż za rozczarowanie" 😂
Teleportacja super sprawa - w jednej chwili możesz sie przenieść ze studia Astrofazy na Krupówki i wyciągać pieniądz od turystów w stroju misia 😊
15:28 - Tak panowie, "był taki film inny", zresztą bardzo fajny, pt. "Końcowe odliczanie" (The Final Countdown) z 1980 roku, gdzie wskutek zakłóceń atmosferycznych amerykański lotniskowiec przenosi się w czasie do okresu II wojny światowej. Obsada też była niezła, Kirk Douglas, Martin Sheen, James Farentino. Gorąco polecam. :)
Nawet dokładniej, Kirk Douglas chciał zapobiec Pearl Harbor, ale dał się przekonać żeby jednak nie 😏
W telewizji był pod tytułem Jeszcze raz Pearl Harbor
@@tylkotyle1287 Tak, ponoć też miał taki tytuł, ale ja go znam (i mam) pod tytułem "Końcowe odliczanie". Zresztą to chyba sensowniejsze tłumaczenie. :)
Pan Leszek jest trochę podobny do tego Misia z Zakopanego, o którym ostatnio było głośno😂
Bez kitu, ciii nie wydaj go😅
Ahhaahhaah nooo😅😅
A tak myślałem, kogo mi ten naciągacz przypomina ;-P
@@KapitanNem0Kurczę, też się gryzłem, że misia skądś znam, ale to tak odległe intelektualnie dwa światy, że nie dałem rady skojarzyć tych dwóch panów.
Genau!
No kochani, POP Science wjechał na kanał, więc już wiem co dziś wieczorem oglądam. ♥Dziękuję!
Pan Leszek❣️❣️❣️❣️ Zostawiam sobie na wieczor... pod kolderka z sluchawkami.. Alez to bedzie uczta.......😊
Ja to samo 😁
Podobnie, tylko bez słuchawek
Kołderka zawsze spoko,ale tym razem w pracy podczas przerw😊
@@czarekciamciam8195ten duet ratuje dyżury ciągnące się w nieskończoność;)
Nie mogę się powstrzymać, aby nie napisać komentarza przed obejrzeniem całego filmu - Otóż Scifun kiedyś zrobił film o niedorzeczności teleportu i o tym jakie skutki byłyby skanowania całego ciała i jego materializacji w innym miejscu, dlatego uważam że teleport nie powinien działać w taki sposób (co jest powiedziane na samym wstępie) tylko powinien dosłownie natychmiast przenieść cały obiekt w docelowe miejsce. Muszą to być te same atomy i ta sama struktura żeby to miało sens i moralność, a nie zbudowany na nowo gdzie indziej. Dobra, klikam play!
Dokonanie kopii jest bliżej do nieśmiertelności czy logistyki, czy online, a nie do teleportacji. Zbudujesz bazę na Marsie i "teleportujesz" się (poprzez Internet kosmiczny) tam i wejdziesz w nowe ciało - powiem, że to nie jest żadna teleportacja, a tylko online. Teleportacja to bardziej dostanie się do miejsca, w którym nie zbudowano żadnej bazy czy gotowego ciał. Inaczej mówiąc, przenoszenia obiektów z jednego miejsca w inne, bez zachowania ciągłości istnienia obiektu w przestrzeni. Jeśli nasza świadomość to informacja, to tylko dokonasz kopii (jeśli wysyłasz obraz czy jakiś plik z jednego komputera na drugi - tylko dokonujesz kopii, a nie przenosisz informację. Informacja zawsze się kopiuje - nigdy nie zaobserwowano, żeby informacja przeniosła się na drugi nośnik pamięci - zawsze powstaje tylko kopia, kopia i jeszcze raz kopia). Aby dokonać kopii jakiś plików na Marsa - musisz zbudować na tej planecie nośniki pamięci i Internet kosmiczny - a to już nie jest teleportacja, a tylko poszerzyłeś sieć Internetową. Myślę, że teleportacja jest wtedy, kiedy łazik wchodzi do portalu (np. wykorzystuje wielowymiarowość) i przenosi się do pustego miejsca, a potem zaczyna budować bazę od zera.
Gdyby można było przenieść świadomość, to komórka naszego organizmu nie tworzyłaby drugiej żywej komórki, a tylko przenosiłaby się do nowej komórki, a stare swe "ciało" zostawiłaby (więc nasza ewolucja wyglądałaby inaczej, gdyby można było przenosić naszą świadomość)). Więc samoświadomość to tylko "plik", który można tylko skopiować (dlatego nas jest miliardy), a nie przenosić. Przykre.
Po ostatnich amiszach i dzisiejszych czarach, myślę że należy zrobić filmik
Top 10 momentów z pop science
Pozdrawiam Pana Leszka jako fana Diablo 2, złoty człowiek
Ach - moi Drodzy :) Zabrakło dla mnie smaczku - chyba, że przegapiłem, ale może ktoś już doPOPował, na wszelki wypadek POPnę - StarTrek - przeurocza jest kwestia, że teoria nieoznaczoności Heisenberga jest wzięta pod uwagę - i przy teleportacji załatwia to bardzo proste rozwiązanie - otóż zainstalowany jest KOMPENSATOR HEISENBERGA :). Druga sprawa - ten sam/taki sam - jest świetny wątek w TNG w którym okazuje się, że drugi (pierwszy?) Riker żyje w samotności na porzuconym statku z którego następowała ucieczka - bufor transportera or sth miał awarię i jedna "kopia" dotarła na miejsca a druga została. Kwestia BUFORA w transporterze też jest ciekawym aspektem i parę mikro wątków w tej materii się zdarzyło w tych seriach.
Panie Leszku, "Kosmici" nie zachwycali się paskiem od spodni Jana Wolskiego, tylko byli zdumieni, że pasek od spodni zrobiony jest z żywej istoty...na tym poziomie rozwoju cywilizacji, który reprezentowali, było to dla nich swoistym szokiem.
W naturze rządzi zasada "jeden drugiego zjada", co doprowadziło do powstania skomplikowanych organizmów. Kosmici powinni wiedzieć, że istnieje efekt "jeden drugiego zjada". Samożywność może jedynie zaprowadzić do powstania roślin (panele słoneczne, które dostarczają dużo energii, pozwalały roślinom wzbić na wyższe podium rozwoju). Ludzki mózg to istny pożeracz energii, więc roślinne panele słonecznego są za słabe, żeby go utrzymać. Dlatego codzienne jadamy owoce czy mięso, bo są bardzo wysokoenergetyczne. Im bardziej rozwinięty organizm, im rozwinięta cywilizacji, tym wyższe wymogi energetyczne.
Ciekawa tematyka. Na kolejną dyskusję proponuję temat świadomości człowieka i czy będzie kiedyś możliwe przeniesienie tej świadomości w inne "bezpieczne" miejsce w momencie śmierci samego ciała.
Hmm polecam się zapoznać z PoP Science #58 deczko tam było zahaczone o ten temat 💪
Bardzo Wam dziękuję za ten odcinek i za całą garść tytułów do przeczytania i obejrzenia, z których już sobie porobiłam notatki 😉🤩
No to już trzeba odliczac czas do położenia się do łóżka... Dzisiejsza noc będzie fajniejsza, jak zawsze kiedy wychodzi nowy pop 👌🤘🤘🤘
Jest klimat dawno nie było takie popa na poziomie 😊
Jest pewien sposób na teleportację dokładnie nas, z pominięciem wszystkich tych problemów z kopiowaniem, zabijaniem itp. Skoro jesteśmy rozmyci i istnbiejemy tam gdzie tak jakby interakcja z wszechświatem nas definiuje to wystarczy stwqorzyć urządzenie, które bardzo silnie zaobserwuje nas gdzie indziej i po prostu nagle będziem,y tam a nie tu :)
Imaginator 😀
@@frankbullitt8051 Nawet po przetworzeniu? Czy tylko podczas transferu?
@@frankbullitt8051 Faktycznie 😃 Nie brałem takiej ewentualności pod uwagę 😅
W Startreku materia jest skanowana i przesyłana w postaci energii na miejsce przeznaczenia gdzie jest przetwarzania z powrotem w materię i rozmieszczana według zeskanowanego wzoru.Pewne element nie muszą być odtworzone nie identycznie tylko prawdłowo.Na przykład mózg można odtwarzać standardowo nawet zmodernizowany i udoskonalony.Następnie wpisać dane zeskanowane w orginale.Skanować nie trzeba by było wszystkiego, tylko dane z mózgu i cechy zewnętrzne .Reszta to dopracowana sztanca.Nikt by nie nie musiał umierać ,wszystko by było własne ,tylko trochę ulepszone.
No jak dla mnie to bez sensu. Przesyłanie w postaci energii byłoby ograniczone chyba prędkością C? No i jak to nie musiałoby być niszczone ciało-pierwowzór? Prosty przykład, spalę cię i mam energię w postaci ciepła (załóżmy że 100% sprawności), którą będę w stanie przeslać ze 100% sprawnością pod jakąś postacią na dużą odległość. To dalej oznacza odtwarzanie ciebie atom po atomie od nowa, tylko z użyciem informacji-przepisu. To dalej nie jest faktyczne przemieszczenie atomów twojego ciała na odległość. Jeśli się mylę to opisz dokładniej co masz na myśli pod hasłem przesyłania na odległość energii, w którą ma zostać zamienione twoje ciało. Dla ułatwienia zakładamy 100% sprawność wszystkiego, czyli bzdura przy przemianach energii, ale kto nam zabroni.
A dziś myślałem, kiedy będzie nowe PopScience😊 dziękuję
Zaśpiewano o teleportacji w Polsce zrobił to Bajm - Józek nie daruje Ci tej nocy - ''...pojawiasz się i znikasz i znikasz...'' 😉 Panowie odcinek super 👍 Pozdrawiam
No z tą muzyką w okolicy 8 minuty to poszaleliscie, prawie jak jakaś kulminacyjna scena w filmie Nolana 😱
Ja sobie inaczej zawsze wyobrażałem teleportacje. Zawsze sobie wyobrażałem że teleportacja to jakby wejście do jakiegoś portalu łączącego miejsce A z miejscem B. Nic się nie niszczy, nic buduję, po prostu się przechodzi w przestrzeni i czasie.
Jak w grze Portal :)
Lajka i komentarze już daję a pooglądam spokojnie wieczorem, dziękuję I pozdrawiam.
Bez większej nadziei na odpowiedź, ale spróbuję...
W jednym z poprzednich odcinków padło hasło "zobaczyć zorzę polarną".
Lecąc nocnym z NY do Warszawy 400 km na południe od Islandii widziałem "firankę". Niby nic takiego, ale...
Z mojego okienka widok był taki, że linia horyzontu wystawała trochę ponad skrzydło (ważne!). Nad oceanem był sztorm, cały Atlantyk był pod chmurami. W pewnym momencie POD SKRZYDŁEM, a więc na wysokości MNIEJSZEJ NIŻ 13 km pojawiła się seledynowa "firanka". Nie, nie był to ogień św. Elma, nie były to rozbłyski burzy - nie ten czas trwania, nie ta wysokość i nie ten kolor światła, nie ten kształt. To była klasyczna "firanka", taka jak z folderów reklamowych ambasady norweskiej. Nie, nie spałem całą drogę, Nie, nie piłem alkoholu.
Nie było szans żeby zrobić zdjęcie (czasy "przedkomórkowe", a aparat był w luku bagażowym).
Czy może mi ktoś podpowiedzieć, co to mogło być? W książkach piszą, że zorza polarna występuje w jonosferze i jestem o tym głęboko przekonany - "mówili o tym w przedszkolu fizycznym" (tekst mojego nauczyciela fizyki z technikum).
Lecimy z kolejnym POP Science 🎉🎉Pozdrawiam ❤
11 mai moje urodziny . Pan Leszek pelen wiedzy , tacy ludziez wiedza sa zlotem 💞
Pan Leszek to prawdziwie alfa i omega, człowiek encyklopedia. Nie spodziewałem się, że grał Pan w Diablo 2 :) pozdrawiam!
najlepszy odcinek SciFuna o teleportacji
Dzięki! Jak zawsze ciekawie i miło się ogląda!
Gdzieś się bawiłem w zrozumienie czym jest informacja oddzielona od obiektu informatycznego i przestrzeni istnienia. Pomiar od obiektu mierzonego. Jak przechowujemy informacje - byt symulowany za pomocą innych obiektów w innej przestrzeni. To słowo duch, a ma fizyczną reprezentacje o równie skończonym cyklu życia = tusz na celulozie, stan elektrostatyczny w pół przewodniku, .. .. Macie klona problemy nieoznaczoności. Sam pomiar /obserwacja jest / staje częściom procesu/obiektu.. :) Tu sobie podskakujemy radośnie między tymi mono światami jak w multi świecie.
"lemizmy"! Właściwie tego potrzebowałem w swoim słowniku.
P.S.
W Star Trek'u przynajmniej raz doszło do sytuacji w której podczas teleportacji powstały dwie wersje, przesłana i nie przesłana. Poza tym z raz czy dwa doszło do jakiś wydarzeń "w buforze", czegoś więcej niż tylko utraty "danych".
Przypominam też, że nie zawsze był to przesył kabina - kabina. Czasem kabina była tylko z jednej a czasem nie było jej wcale. Co ciekawe chyba nigdy nie zostało to jakoś skomentowane a bywało, że stosowano te różne formy w tym samym okresie.
Teleportacja wszystkiego następuje w każdym momencie istnienia świata - każda decyzja podejmowana przez każde medium zdolne do podejmowania decyzji sprawia, że podąża ono wybraną ścieżką, co nie znaczy, że ta niewybrana ścieżka nie istnieje: ona istnieje i ma się dobrze, tylko nie ma jej w świadomości tego początkowego medium. Tzw. pączkująca czasoprzestrzeń. Próba "teleportowania " jakiegoś ciała byłaby próbą przeniesienia informacji z jednego "pączka" uniwersum do innego, w którym stan tego ciała byłby już ustalony, więc raczej by się nie udała.
Poza tym wracając do źródła: odtwarzanie musiałoby się odbyć natychmiast jednocześnie w tej samej jednostce czasu. Komórki ludzkie wymagają do życia tlenu, węglowodanów i innych pierwiastków przenoszonych przez tlen. Jeśli te substancje nie będą dostarczone na czas, to zaczną obumierać i się rozkładać, czyli teleportujemy zwłoki lub w najlepszym przypadku zombie.
A doszedłem dopiero do poziomu komórkowego, nie zbliżyłem się nawet do cząsteczek, atomów czy bozonów (nie mówiąc o strunach).
Droga do teleportacji raczej prowadzi inaczej - bo to moim zdaniem ślepa uliczka.
ja do szkoły średniej miałem 2.5km z buta. potem 40km pks. i 6km czerwoniaka w olsztynie. pobudka o 5tej rano żeby przed 8mą być na bałtyckiej . no i powrót do domu około 17tej;) także miałem dobry dojazd jak mawiał klasyk :)
Wygląda jak droga do szkoły mojego starego 😂
Wstaje za 15 czecia a kolację jem na śniadanie xd
Niektórzy się fiksują na problemie kopii w teleportacji, obejście tego problemu jest bajecznie proste - wystarczy teleportery rozważać jako końcówki tunelu czasoprzestrzennego łączącego różne miejsca we wszechświecie a nie żadne urządzenia skanujące atomy.
Spopowal bym jeszcze filmem „Mucha”
Jest na końcu
Jak na razie, to najszybciej teleportuje się kasę. Znika, niczym w czarnej dziurze, a pojawia się w innym portalu. 😆
Czy zawsze musimy ciągnąć za sobą swoje ciało żeby przeżyć odczucia i doznania związane z miejscem.Sądzę ,że to kwestia przesyłu i pobierania informacji.W końcu co warunkuje odczuwanie rzeczywistości
No właśnie, pytanie gdzie jednostka centralna🙃 bo światło leci z skończoną prędkością. Z drugiej strony pytanie czy to jednostka centralna odpowiada za świadomość.
@@JerzyT74 No cóż możemy pospekulować.Może to jest mózg ,najczęściej o to posądzany,może to jest ciało astralne, może jakieś oprogramowanie w symulacji.Nie wiem .Ja stawiał bym na coś nie fizycznego. Mój opis teleportacji był opisem jak odbieram teleportację w filmie.Nie będę tego ubierał w żadne opisy za cienki Bolek jestem.A mam na ten temat mnóstwo równorzędnych pomysłów,które można by rozwijać w nieskończoność, tworząc tylko mętną wodę.Moja wypowiedź to była tylko zabawa wyobraźnią.
Co za muzyczka w tle! - szacun dla montażysty!
Teleportacja kwantowa. OK, wszystkie sprawy techniczne, informatyczne, biologiczne i etyczne załatwiamy pstryknięciem palców. Gość wsiada do kabiny, skanuje się, technik robi Ctrl+X, klika myszką w odpowiedni katalog, daje Ctrl+V, a inny technik - robot AI, na przykład w galaktyce Wiatraczek robi Ctrl+P i po chwili budzi gościa.
Tylko że pozostaje jeden drobiazg, z którym nikt nie chce się wychylić. Żeby uruchomić bio-drukarkę 3D na stacji docelowej, trzeba było ją najpierw tam zawieźć (razem z obsługą i "tuszem"), czyli telepać się po Wszechświecie jakieś 22 miliony ziemskich lat.
Lem zadawał te pytania w Dialogach. Pytanie czy "taki sam" to to samo co "ten sam"?
SOMA świetnie pokazuje takie "teleporty" gdzie konieczne było uśmiercenie 1 istoty a druga budziła się ze świadomością tej pierwszej
Pytanie - po co przejmować się kopiowaniem całego ciała, skoro najważniejsze jest przesłanie stanu umysłu? Krew jest krew, skóra jest skórą, ciągle się odnawia. Uważam, że przy teleportacji jeśli gdybamy, najważniejszy byłby tylko przepływ krwi w obszarze mózgu jak i sam mózg, lub ogólniej - dokładne przeskanowanie głowy.
Dokonanie kopii jest bliżej do nieśmiertelności czy logistyki, czy online, a nie do teleportacji. Zbudujesz bazę na Marsie i "teleportujesz" się (poprzez Internet kosmiczny) tam i wejdziesz w nowe ciało - powiem, że to nie jest żadna teleportacja, a tylko online. Teleportacja to bardziej dostanie się do miejsca, w którym nie zbudowano żadnej bazy czy gotowego ciał. Inaczej mówiąc, przenoszenia obiektów z jednego miejsca w inne, bez zachowania ciągłości istnienia obiektu w przestrzeni. Jeśli nasza świadomość to informacja, to tylko dokonasz kopii (jeśli wysyłasz obraz czy jakiś plik z jednego komputera na drugi - tylko dokonujesz kopii, a nie przenosisz informację. Informacja zawsze się kopiuje - nigdy nie zaobserwowano, żeby informacja przeniosła się na drugi nośnik pamięci - zawsze powstaje tylko kopia, kopia i jeszcze raz kopia). Aby dokonać kopii jakiś plików na Marsa - musisz zbudować na tej planecie nośniki pamięci i Internet kosmiczny - a to już nie jest teleportacja, a tylko poszerzyłeś sieć Internetową. Myślę, że teleportacja jest wtedy, kiedy łazik wchodzi do portalu i przenosi się do pustego miejsca, a potem zaczyna budować bazę od zera.
Gdyby można było przenieść świadomość, to komórka naszego organizmu nie tworzyłoby drugiej żywej komórki, a tylko przenosiłaby się do nowej komórki, a stare swe "ciało" zostawiłaby. Więc samoświadomość to tylko "plik", który można tylko kopiować (dlatego nas jest miliardy), a nie przenosić. Przykre.
@@ProtogenPhennexskąd wiesz, jak uformować portal dokładnie 1 m nad ziemią w obcym miejscu, bez urządzeń, kalkulując efekty czasoprzestrzenne, dylatację czasu i usytuowanie planety pod tobą w czasie otwarcia tunelu
zawsze uważałem że można się dobrze bawić bez alkoholu :) dobre te sztuczki magiczne
Masa to inna forma energii. Skoro można przekształcać masę na energię to prawdopodobnie można też przekształcać energię w masę. Przypuszczam, że na takim Enterprise teleporter czy nawet replikator działa właśnie w taki sposób. Przekształca ciało członka załogi w energię a następnie przekształca energię na jego ciało.
Istnieje też inna forma teleportacji, z którą się spotkałem w jakiejś książce sci-fi. Tylko nie pamiętam w jakiej. W tej powieści przestrzeń jest kwantowa i można wprowadzać obiekty w podprzestrzeń (pomiędzy kwanty przestrzeni) przesuwać o dowolny wektor i wyprowadzać z podprzestrzeni do normalnej przestrzeni.
Dużo materiałów 🎉🎉🎉
Dziękuje za dodanie odcinków na spotify 😊
Uwielbiam Was panowie. Doskonały żart i kopalnia wiedzy i...food for thought.
Moja żona potrafi się steleportowac jak jesteśmy na zakupach.... Jest koło mnie patrzę a zaraz jej nie ma i jest w innym regale.
Dziękuję 😉
Teleportacja jest przejściem całego żywego ciała w prywatnym bąblu materialnym poza przestrzeń materialną. W świecie materialnym czas jakby się zatrzymuje a ty w bąblu przemieszczasz się z prędkością wielokrotnie jakby większą od światła.
31:37 Piotr widze że ma się te ruchy...😂
Piotr, a pomyślałeś, że kiedyś nie będzie to nanotechnologia, ale pikotechnologią, a może jeszcze dalej/głębiej w fizykę, gdy jeden bit może mieć miliony wartości?
My dziś żonglujemy ideami, o których jeszcze mamy jakieś tam pojęcie. Co stanie stanie się gdy następne generacje będą stosować technologie, o których dziś nie mamy totalnego pojęcia.
Skoro zbliżyliśmy do nano, to jaki będzie kolejny krok?
Diabeł xddd to jest niesamowite jak humor mi poprawiacie 😂😊
Panowie w Star Treku kwestia zabijania oryginału podczas teleportacji była poruszana często, Łapiduch nigdy nie korzystał z teleportacji gdy nie musiał, były też odcinki np. w NG gdzie ten temat był głównym wątkiem , a działało to na zasadzie skanu oryginału i potem odtworzeniu ale tak naprawdę zaraz po skanie całą materia zamieniana była w energię i ta energia była przesyłana do miejsca teleportacji gdzie była zamieniana z powrotem w materię. Niestety chyba nie było wytłumaczone, nie pamiętam ale jakbym miał strzelać to pewnie był przesył podprzestrzeń by... Na tej samej zasadzie w tym pięknym universum działały replikatory żywności gdzie kopiowano z zapisanych schematów porządny posiłek...
51:00 to co mówicie o gubieniu podczas teleportacji częćci osobowości może mieć związek ż paradygmetem gdzie ciało jest w świadomości a nie odwrotnie.
Kocham Wasz humor. Humor tak wysokich lotów, że opuszczamy już ziemską atmosferę. XD
Mógł Pan Leszek przynieść płytę TRASFER małolata.super płyta
Z teleportacją taką jak w Star Treku jest pewien problem - co się dzieje ze świadomością i w jaki sposób ma się ona przenosić ze starego ciała do nowego.
W tym kontekście polecam grę horror pt. "Soma". Co prawda ta gra jest o przenoszeniu świadomości do komputera, ale dylematy są podobne.
Uwaga! Ta gra nie jest dla każdego, ponieważ jest dosyć brutalna (dużo krwi, zwłok, dziwne hybrydy ludzi i maszyn) i ma ponury, wręcz depresyjny klimat. Ale ze względu na dylematy moralne jest bardzo ciekawa.
Możliwość teleportacji oznaczała by też możliwość skopiowania człowieka żeby poszedł za nas do pracy, zaprowadzić dziecko do przedszkola itp. I to by było chyba bardziej przydatne. Tylko trzeba by bylo tego drugiego siebie karmić i zaspokajać inne tego potrzeby (dom, samochod i takie tam). Kolejna sprawa - bylo by możliwe pewnie teleportowanie z opóźnieniem, czyli podróż w czasie "do przodu" czyli coś w rodzaju cyfrowej hibernacji.ps. Jeszcze nie obejrzałem, może jest o tym mowa.
Jak zwykle super pogadanka 😁👍
Wszystkie nasze dywagacje są naiwne.
Kiedyś było czymś niewyobrażalnym porozumiewanie się na odległość. Dziś korzystamy z takiej komunikacji, a nadal właściwości i konstrukcja anten to dla wielu abstrakcja.
Kiedyś zaczniemy przemieszczać się na zasadzie wytnij/wklej, i cała idea prymitywnego transportu pozostanie w annałach fantazji na poziomie technologii rodem z biskupina.
Nie dlatego, że fizyczne przemieszczanie przedmiotów pomiędzy przestrzeniami stanie się nudną oczywistością, a z powodu tego, że pozbędziemy się wadliwych powłok cielesnych na rzecz czystej myśli.
Możliwe, że w formie energii, a może nawet ponad nią.
IMHO rozwiązanie jest proste: „mirko ultra-tymczasowe wormhole” i załatwia to większość problemów ;)
dzięki za mega filmik chłopcy!
Pan Leszek grał w diablo i to jeszcze Ballruny robił .szacun!
Oj czekane było na odcinek
2:11:30 Prędkość 0.25 - polecam :D
Nareszcie!🖖🚀🔭👊
teleportacja była fajnie ukazana w serialu 12 małp. Ogólnie serial super, bardzo fajnie zobrazowany problem teleportacji, polecam obejrzeć, z tym że aktualnie nie ma tego na żadnej platformie streamingowej, chyba jest na cda z tym, że nie w całości.
A jeszcze najważniejsze, połączenie, dla bezpieczeństwa musiało by to wyglądać tak:
1 Skanowanie
2 Przesylanie
3 Sprawdzenie błędów
4 Korekta
5 Wydruk
6 Uruchomienie kopii
7 Sprawdzenie wydruku czy nie ma błędów
8 i dopiero zniszczenie oryginału.
A co jak powiesi się program w trakcie... np. wydruku, i będzie drukować nogi bardzo długie albo zapętli wydruk głowy i dane będą poprawne ale zduplikowane i wyjdziesz z 4 głowami...
A może jak się rodzimy to nas teleportują, i dzieci np. Syjamskie to właśnie takie błędy wydruku... 😅
Jak zawsze materiał na 6+ 🦈
Jak określić czas 0. W sensie jak określić do którego momentu w historii chce się wybrać podróżując wchikułem czasu? Bo jak ma się nasz kalendarz do kalendarza wszechświata? Pozdrawiam 🙃
Zero to tylko punkt odniesienia, a nie oznacza żadnego początku. Mamy zbiór takich liczb: -10, 0, 10, 100 , 1000 - więc zero nie jest wyjątkową liczbą, ma podobnie właściwości jak 100. Zazwyczaj człowiek ustala, co ma punktem odniesienia np. początek linijki.
gra Portal jak najbardziej polecam tylko czy podolasz lamiglowkom hmm
Jeszcze Half Life 2 i dodatki tam też teleportacja wchodzi czasem w grę i jest trochę o tym.
Największy problem jaki mam z teleportacją:
Czy po teleportacji to wciąż jesteś ty?
Jeśli rozłożymy kogoś na poziomie molekularnym i złożymy po drugiej stronie, to jest to wciąż ta sama osoba czy po prostu odtworzona, ale kopia?
a jaka to roznica? wazne, ze wie gdzie ma zap... do roboty i gdzie jego rodzina do wykarmienia ;)
napisałem komentarz mniej więcej o tym chwilę temu
należy się najpierw zastanowić czy ty teraz jesteś tym samym sobą co 5 sekund temu
i odpowiedź wcale nie jest taka jasna
ale generalnie mam takie poczucie że ktoś identyczny do ciebie pod każdym względem ale w innym miejscu w przestrzeni nie jest tobą bo różni was położenie
dopiero gdyby był w tym samym miejscu co ty to byłby tobą.
ale twoje pytanie tyczy się chyba bardziej tego czy jest w nas coś nieuchwytnego dla materii.
No i tutaj to już kwestia poglądów
Jeśli nasza świadomość to informacja, to tylko dokonasz kopii (jeśli wysyłasz obraz czy jakiś plik z jednego komputera na drugi - tylko dokonujesz kopii, a nie przenosisz informację. Informacja zawsze się kopiuje - nigdy nie zaobserwowano, żeby informacja przeniosła się na drugi nośnik pamięci - zawsze powstaje tylko kopia, kopia i jeszcze raz kopia). Aby dokonać kopii jakiś plików na Marsa - musisz zbudować na tej planecie nośniki pamięci i Internet kosmiczny - a to już nie jest teleportacja, a tylko poszerzona kosmiczna sieć Internetową.
Gdyby można było przenieść świadomość, to komórka naszego organizmu nie tworzyłaby drugiej żywej komórki, a tylko przenosiłaby się do nowej komórki, a stare swe "ciało" zostawiłaby (więc nasza ewolucja wyglądałaby inaczej, gdyby można było przenosić naszą świadomość)). Więc samoświadomość to tylko "plik", który można tylko skopiować (dlatego nas jest miliardy - miliardy ludzi, biliony komórek), a nie przenosić. Przykre.
@@ProtogenPhennex nie wiem czy rozumiem całość komentarza
ale jak spoglądasz na najzwyklejsze przemieszczanie się nas w przestrzeni (oczywiście wraz z upływem czasu)?
czy ja który wstaję z łóżka to przeniesiona informacja w inne miejsce czy po prostu nowa informacja a tamta na łóżku zniknęła (chyba że mamy wszechświat blokowy to nie zniknęła ale to inna sprawa)
jak mamy np. zwykłą cząstkę która przemieszcza się to czy wraz z upływem czasu to jest dalej ta sama informacja?
wybacz ale nie znam się ale jestem ciekaw jak zacząłeś o tym pisać
@@dav.e4410 Nie zdołam dać ci satysfakcjonujące odpowiedzi. Jedyne powiem to, co wiem. Ciekawą, a zarazem ciężką rozkminę poruszyłeś. Na pierwszy rzut oka wygląda, że poruszamy się po przestrzeni. Ale może być tak, że każdy tkwi w swym miejscu, a poruszamy całą przestrzenią (jak w grze komputerowej).
Na pierwszy rzut oka, pod względem fizycznym, "moje ja", czyli nasza świadomość, tkwi na powłokach elektronowych atomów. Niektóre elektrony, które częściowo tworzą "kod świadomości", są bardzo mocno przytwierdzone do atomu (powłoki elektronowe), co powoduje, że musimy się poruszać się wraz z swym atomem. Możemy wysłać elektron, które spowoduje skurcz mięśni lub wykorzystać elektrony do przekazu informacji. Wszelkie życie, wszelkie komputery żyją/funkcjonują na powłoce elektronowej.
Może być tak, że jest tylko jedno "moje ja", a inne różnią się tylko czasoprzestrzenią (jak w Rick&Morty mamy tysiąc Ricków, którzy różnią się tylko tym, że pochodzą z innych wymiarów czy jakoś tak) - więc nigdy te jedno "moje ja" nie umiera. Naszą psychikę kształtuje "baza skojarzeń" (która kształtuje się na podstawie środowiska), czyli mózg. To mózgi kształtują nas, kim będziemy, a nie "moje ja". Wymiana różnymi "moje ja" pomiędzy mózgami niczego nie spowoduje, bo wyrobioną "baza skojarzeń" decyduje o psychice człowieka (kobieta, która ma negatywne skojarzenia z mężczyznami, staje się feministką - więc "baza skojarzeń" zadecydowała kim będzie, a nie "wolna wola". Nikt nie ma wolnej woli, bo każdy z nas wybiera najlepszy wynik na podstawie danych, które zdobyliśmy że środowiska).
Temat, czym jest "moje ja" jest tematem rzeką i masą przeróżnych interpretacji. Aż dziw, że nie ma żadnego działu naukowego, które prowadziłoby badania nad tym niezwykłym zjawiskiem "moje ja" (świadomość istnienia). Naprawdę brakuje nauki o "moje ja" , a także nauki o iluzji (wszak nasza wyobraźnia jest iluzją). Bez tych nauk nigdy nie zrozumiemy, kim naprawdę jesteśmy i dlaczego poruszamy się po przestrzeni.
Komentarz dla zasięgu.
Ło panie next episode 👌
Przesłuchałem już 1:20:00 i nie mogę uwierzyć, że nie wspomnieli o filmie „Mucha” Cronenberga, a de facto książce na bazie której powstał film 😢
może nie tym razem ale kiedyś wspominali o tym filmie :)
Jeszcze nie oglądałem, ale teleportacja typu "skopiuj - odtwórz" wydaje mi się niemożliwa z prostego powodu - ilość danych, jakie trzebaby skopiowac jest o rzędy wielkości wieksza niż dostępne miejsce do zapisu. Żeby opisać jeden atom potrzebujemy znać jego położenie względem innych atomów, dalej położenie poszczególnych elektronów (rozmyta chmura prawdopodobienstwa - jak to zrobić?), ich spinów, itd itd. - jeden atom a kilkanaście a może kilkaset parametrów do zapisania. A co jesli znaczenie ma caly układ? Czyli jesli trzebaby spisać stan calego wszechświata i jego wszystkich cząstek? Gdzie to wtedy zapisać?
Zależy od punktu widzenia. Jeśli traktujesz wszechświat za obiekty 3D, teleportacja wygląda niemożliwa. Ale nikt nie udowodnił, że świat jest trójwymiarowy (tylko nasz software mózgu przekształca informację w trójwymiarowy obraz - a dowód no to jest to, że wielu 2D iluzji mózg przekształca w 3D, ba, nawet kamyczki może mózg przekształcić w twarz ludzką), a może być czterowymiarowy. Niektórzy naukowcy zakładają, że wszechświat jest czterowymiarowy, więc możliwe byłoby dokonać teleportacji. Do dziś nie wiemy, czym naprawdę jest wszechświat. Kiedyś, na pierwszy rzut oka, ludzie uznawali, że świat jest płaski. Na pierwszy rzut oka widzimy, że świat jest 3D. Ale potem nauka udowadnia, że to mózg przekształca informację w obraz 3D. Więc świat jest falowy. My żyjemy w strefie falowej, a nie w świecie 3D (software mózgu zamienia informację w 3D, żeby potrafilibyśmy się poruszać, inaczej organizm nie przetrwałby). Gdyby widzielibyśmy pole magnetyczne - mieliśmy istny confusion (dezorientację). Narody, religie, kobiety, to, co widzisz na ekranie monitora - to wszystko wytworzy ludzkiej wyobraźni - iluzja. Bez żadnej wyobraźni jesteśmy robotami, które mają za zamiar zdobywać energię (uwalniać oraz magazynować ją), żeby móc przetrwać.
Może jest błędne założenie z tym skanowaniem i drukowaniem odtwarzającym? Rozważmy scenariusz, w którym konglomerat materii jest po prostu superpozycją wielu funkcji falowych. Może wtedy "wystarczyłoby" zamodelować funkcję stanu obiektu i wg tej samej funkcji wywołać stan materii w miejscu docelowym, "uruchamiając" po prostu tą funkcję. Taki matematyczny model jest niewątpliwie bardzo złożony i prawdopodobnie nie znamy wszystkich składowych, ale transfer przepisu (takiego blueprinta) wymagałby o wiele mniej danych niż informacji o wszystkich atomach i ich składnikach. Byłby tu bardzo duży problem z izolacją miejsca docelowego, które wpływałoby na rezultat, ale załóżmy, że można by sobie z tym poradzić.
Wspaniały odcinek
Leszek: *sztuczka z liściem*
Ja: Lisan al-Gaib!
Zeskanować, wysłać i odtworzyć...a nie lepiej "tunelować/zakotwiczać" przestrzeń? (...no właśnie te wormhole czy inne robalowe zakończenia, przewymiarowanie, szarpnięcie za jakaś strunę itp.)
A co do tych dokładnych skanów, elektronów itd. Skoro pewne elementy są nieoznaczone i odtworzone również będą nieoznaczone...mamy to :)
Co za problem wprowadzać modyfikacje podczas kserowania...myślę, że byłby to znacznie większy problem niż kserowanie (można skopiować gierkę i będzie taka jak oryginał- zakładając, że nie wystąpią błędy podczas kopiowania- ale zmodować gierkę, żeby wszystko hulało, mocno ryzykowne. Chyba, że oryginał do szuflady i modyfikować kopie do skutku (a tu piętrzą się dylematy moralne). Nawet jeżeli "mod" jest od dawna znany i stosowany, to problematyczny może okazać egzemplarz w którym taki mod się instaluje, bo egzemplarze w jakiś sposób różnią się między sobą i moga pojawić się "niespodzianki"...hmm, gdyby dotyczyło to egzemplarzy klonowanych, to mogłoby być nieco "prościej".
"Gwiazdy moim przeznaczeniem" (możliwy SPOJLER)...
...a
to
tam
nie
było
również
podróżowania
w
czasie?
czym różni się taka hipotetyczna teleportacja od po prostu zabicia kogoś?
w pewnym sensie niczym
jest taki pogląd propagowany np. przez Sam’a Harris’a który polega na tym że self jest iluzją a jedyne co istnieje to doświadczenie i kolejne doświadczenie które pamiętając poprzednie się z nim utożsamia
w takim rozumieniu w każdym najmniejszym momencie rodzi się i umiera jakaś "osoba" (w obrębie jednego ciała)
zatem zniszczenie jakiegoś organizmu i przeteleportowanie jego kontynuacji gdzie indziej nie powinno się w zasadzie niczym dla niego różnić od zabicia go na miejscu bez żadnej teleportacji
no i w zasadzie dokładnie to samo się tyczy sytuacji, w której nie ma żadnej teleportacji ani zabijania
po prostu tamtej osoby która była 5 sekund temu w twoim ciele już nie ma
pamiętasz tylko jej myśli i myślisz że to ty
"Jeszcze raz Pearl Harbor",👍 ten film.
Najlepszą teleportację miał Mel Brooks w "Spaceballs" 🤣
Swoją drogą Mel Brooks tworząc parodię Gwiezdnych Wojen (i nie tylko) stworzył film lepszy od wielu filmów z serii Gwiezdne Wojny
I mówi to wielki miłośnik Gwiezdnych Wojen
Już gdzieś o tym słyszałem że teleportacja jest nie możliwa bo w jednym miejscu człowiek zostanie dokładnie zeskanowany i ulegnie destrukcji, a w drugim zostanie otworzony dokładnie fizycznie, ale to już nie będzie ta sama osoba. Chyba mówił o tym Sheldon Cooper w tbbt
Serial Fringe - był odcinek gdzie łączyli alternatywne światy w tym przypadku budynek, podobna akcja ludzie powtapiani w konstrukcję, pomutowani po 4 ręce itp...
Polecam Fringe
Fajna jest opowieśc na kanale "ufo historie" o teleportacji Vidalów - małżeństwa z Argentyny do Meksyku. Wraz z samochodem. Analiza tej sprawy może już rzuca na nią inne światło, ale historia fajna.
Moim zdaniem bardziej prawdopodobne jest, że znajdziemy sposób na ekspresowe podróże międzygwiezdne za pomocą tuneli czasoprzestrzennych niż że znajdziemy sposób na teleportację ludzi.
Wspaniałe się oglądało i słuchało Panów 👍 ale na koniec pojawił się profesor Marek Żukowski i wszystko szlag trafił... bo mózg mi eksplodował 😮 Pozdrowienia
Dobrze powiedziane o zaje***m teamie😎
Zolte napisy
Łapka w górę w ciemno, wiem że to materiał prima sort! ❤ niech się niesie po internatach 🤙🏻
Zajebiście 😍😍😍😍
Teleportację kwantową można wyjaśnić jednym zdaniem - jest to przesył jakby nie było jakiejś informacji z prędkością nadświetlną, ale natura szyfruje ją na tyle skutecznie, że niezbędne jest przesłanie klucza deszyfrującego kanałem tradycyjnym i dlatego nie można tego użyć do transmisji nadświetlnej. Ale doskonale nadaje się do kryptografii kwantowej, bo po odszyfrowaniu widać, czy ktoś grzebał w transmisji czy nie. Może dla fizyka ten model jest zbyt dużym skrótem myślowym, ale oddaje ducha tego zjawiska.
Zasada zachowania energii to w sumie taka suma kontrolna w naszej symulacji
Co do muzyki - poczytajcie sobie teksty zespołu Epica, są często mocno o fizyce. Natomiast SF jest w tekstach zespołu Ayreon.
Rewelacja 🛸 teleportacja
A co do teleportacji no to cóż... "ja to, proszę pana, mam bardzo dobre połączenie..." 😂
Edit: myślę, że łatwiejsze byłoby otwieranie tuneli pomiędzy punktami (podprzestrzenne, miedzywymiarowe czy jak tam nazywano to w fantastyce) czyli klasyczne portale (jak w Diablo)
Kopiowanie materii ok, tylko jak wyglądałoby przeniesienie świadomości? Skopiowanie atomów, połączeń i relacji między nimi może się udać, ale organizm ludzki to nie tylko ciało. To właśnie też wspomnienia, szeroko pojęta jazn itd. Czy to da się "zeskanować"?
Edit dwa: wspomnieli o diablo 😊
A co do oczekiwania na kogoś na koniec) kto się teleportuje w czasie to był ten skecz w Teorii Wielkiego Podrywu, kiedy podpisują umowę na użytkowanie wehikulu czasu. Nikt się nie pojawił, co Sheldon skomentowal:" cóż za rozczarowanie" 😂
8:35 akurat w to, że ktoś wierzy w SCP to sam nie uwierzę xD. Przecież to czysta fantastyka...
:) hej, w opisie fimu wkradła się literówka w nazwisku Piotra.
🔭
W Startreck mają kompensator Heisenberga w teleporterze ;), a materia jest robiona z energii.
Jesst Pan Leszczek jest wieczorne słuchanie :)
59:40 jeden KB to 1024 Bajty