Gratuluję Pani Agnieszko po raz kolejny pięknej i inspirującej rozmowy. Umiejętność zadawania pytań, które skłaniają do refleksji, to prawdziwa sztuka, a Pani robi to z wyjątkowym wyczuciem. Tematyka, którą dziś poruszacie jest mi szczególnie bliska. Jestem wierzącym księdzem, ale też psychologiem. Naukowo zajmuję się tematyką psychologii religii. Z perspektywy zarówno psychologii, jak i teologii naprawdę widać, że człowiek jest istotą poszukującą sensu i zakorzenioną w czymś większym niż on sam. Z doświadczenia własnego, ale i różnych osób które spotykam widzę, że ezoteryka kusi prostymi odpowiedziami, ale (podkreślam, że to moje subiektywne zdanie) spotkanie Osoby w religii daje oparcie, którego nie sposób opisać. Pani Agnieszko, bardzo Panią lubię i cieszę się, że szuka Pani różnych ścieżek. Zachęcam podobnie jak Pan Tomasz do sięgnięcia głębiej również w perspektywę chrześcijańską (broń Boże proszę nie traktować tego, jako "nawracania", choć byłoby miło 😄), a nuż nad czymś się Pani dłużej zatrzyma albo czegoś doświadczy. Propo tych zasad, o których Pani wspomniała to właśnie tu widzę ogromny problem z naszej, czyli Kościoła strony. Mianowicie, odwrotna kolejność. Zanim zarzucę kogoś katalogiem przepisów, ten ktoś musi najpierw spotkać i wejść z Bogiem w relację. Potem, jak w życiu, te zasady łatwiej wcielić w życie kiedy kogoś kocham. Pozdrawiam i życzę owocnej duchowej podróży +++
Jest to mój piąty lub szósty podcast na tym kanale i za każdym razem jestem nim zachwycony. Raz tematy, które w nim poruszasz są ciekawe, wciągające i poruszające w człowieku takie "kurde muszę się nad tym głębiej zastanowić". A dwa to energia z jaką go prowadzisz, zainteresowanie rozmówcą, gestykulacja jest tak sympatyczna i ciepłe, że się te treści wchłania jak gąbeczka wodę :D
Fajnie, Agnieszko, że jesteś taka otwarta na nieznane pomimo tego, że się tego boisz. Książki Castaniedy są bardzo cciekawe, ale polecam też ciekawą książkę Uspieńskiego "W poszukiwaniu cudownego". Ciekawa książka o samorozwoju.Polecam też film Revolver z Jasonem Stathamem w klimacie Castaniedy. Fajny podkast.
Dobry wieczór, niech ta kobieta poda najbliższe numery w Lotto ;) Jak działają wróżki i jasnowidze to pięknie pokazane jest w Polskich Drogach i proponuję iść tym tropem w wyjaśnianiu tego "fenomenu*. Pana Tomasza pozdrawiam bo zawsze miło posłuchać, pamiętam jeszcze ze starej Studni bez Dna.
Z wrozkami jest tak cos Ci tam pokaza powiedza za pomoca narzedzi lub nie i np to sie generalnie nie zrealizuje to powiedza,ze wszystko jest w ruchu zmienne,energie itp itd i ze to przekaz od Twojej duszy ;)jak to bylo w znanej polskiej komedii "poznasz przystojnego bruneta wieczorowa pora "...pozdrawiam
28:00 Pan Tomasz nie chce urazić Pani Agnieszki, fakty są takie, że jeżeli ktokolwiek jest w stanie przewidzieć przyszłość to znaczy, że jest ona do końca zdeterminowana, a to znaczy, że nie mamy kompletnie wpływu na to co nas spotka w życiu :) Prawda jest taka, że jest to bardzo możliwe, są nawet naukowe interpretacje mechaniki kwantowej, które nie wykluczają zdeterminowania świata, np teoria de Broglie-Bohma i póki co, są one równoważne z kopenhaską interpretacją, która zakłada losowość w świecie mikrocząstek.To, że nasze życia w świecie makro są w pewien sposób zdeterminowane, to dziś chyba już nikt nie ma wątpliwości a to znaczy, że wróżki mają sens xD Swoją drogą swego czasu prowadzone były badania na temat podejmowania przez ludzi decyzji i ich wyniki świadczą jednoznacznie, że decyzja, która zostaje wyświetlona na tablicy świadomości jako własna została podjęta na kilka milisekund przed tym, kiedyś świadomość uznała ją jako własną. Dla ludzi, którzy wierzą w nieograniczone możliwości to może być cios, ale jeśli jesteśmy aktorem i obserwatorem tego co nas spotyka w jednej osobie to jednak pewną wolność mamy a jest nią reakcja na to co się wydarzy a to już bardzo dużo. :)
Uważam, że intuicja duchowa czy metafizyczna, którą wiele osób czuje nie jest bezpodstwana i wynika często z doświadczeń wewnętrznych, które ze swojej natury są ciężko opisywane. Religie mają tu często wypracował jakiś język, w który próbują ująć owe doświadczenia, ale nadal jest to namiastka, a poza tym interpretują to poprzez przyjętą doktrynę. Brakuje w naszej kulturze języka niereligijnego dla opisu przeżyć duchowych czy transcendentnych. Według mnie ktoś, kto się chociaż raz gleboko zakorzeni w swoim wnętrzu i odkryje/poczuje energetyczny nurt życia, który ożywia ciało wraz z jego aspektami w postaci głębi spokoju, potężnej radości czy wyczucia jedni że wszystkim czyli stanu istnienia zwanej miłością, ten nie ma wątpliwości, że istnieje w człowieku (i nie tylko) jakiś głębszy wymiar, niż tylko ciało fizyczne. A jeśli doświadczył tego w pełni świadomie np. poprzez medytację, może także spostrzec, że jest w nim coś co obserwuje pojawiające i znikające myśli, więc nie może być tym co pojawia się i znika, tylko tym co ten proces obserwuje. Na swoim przykładzie powiem, że takie doświadczenia głęboko transformują sposób postrzegania świata, w tym podmiotu który jego doświadcza. Przestałem widzieć siebie jako tylko ciało i mysliciela w oddzielnym wszechświecie, a pomocne i przełomowe okazały się książki Eckharta Tolle "Potęga Teraźniejszości" i "Nowa Ziemia", ktore były katalizatorem do zmiany percepcji i doświadczenia swojego istnienia na innym, głębszym poziomie.
Taki tam z niego myśliciel, jak z Kulfona (tudzież z Jasia :D) Szekspir, a z Moniki Księżniczka Eleonora :D:D:D Głupi nie jest, ale trzymajmy umiar i rozsądek... Ogólnie rozwiązałem ten cały dylemat duchowo-moralno-logiczny (oczywiście g... wiemy :D "Nasza nauka jest śmieszna..."~ Einstein) i z Algebry Boole'a wyszło, że należy czytać Biblię (nawet całkowicie będąc niewierzącym, czyli jakby czytać bajki). Powodzenia! *"Ta kobieta ma dar" (tak- są ludzie o "pewnych zdolnościach", ale 99,99% to zwykli oszuści) Tak samo jak krótkoterminowo działają Ustawienia Helingerowskie, ale to pochodzi z bardzo złej energii, więc długoterminowo będą bardzo złe konsekwencje psychiczno-duchowe (nie wiem jak to inaczej ująć, bo nie znamy/ nie rozumiemy fizyki kwantowej). III Rzesza korzystała z ich pomocy i rządy też korzystają czasami (ale, ze są raczej mądrzy, to bardzo rzadko). Ostatni zweryfikowany "cudotwórca" to Ojciec Pio (w jego sprawie [w tym w sprawie "bi-lokacji"] zeznawali nawet miliarderzy i członkowie Rodów Królewskich, czyli ludzie wyjątkowo wiarygodni).
Gratuluję Pani Agnieszko po raz kolejny pięknej i inspirującej rozmowy. Umiejętność zadawania pytań, które skłaniają do refleksji, to prawdziwa sztuka, a Pani robi to z wyjątkowym wyczuciem.
Tematyka, którą dziś poruszacie jest mi szczególnie bliska. Jestem wierzącym księdzem, ale też psychologiem. Naukowo zajmuję się tematyką psychologii religii. Z perspektywy zarówno psychologii, jak i teologii naprawdę widać, że człowiek jest istotą poszukującą sensu i zakorzenioną w czymś większym niż on sam. Z doświadczenia własnego, ale i różnych osób które spotykam widzę, że ezoteryka kusi prostymi odpowiedziami, ale (podkreślam, że to moje subiektywne zdanie) spotkanie Osoby w religii daje oparcie, którego nie sposób opisać.
Pani Agnieszko, bardzo Panią lubię i cieszę się, że szuka Pani różnych ścieżek. Zachęcam podobnie jak Pan Tomasz do sięgnięcia głębiej również w perspektywę chrześcijańską (broń Boże proszę nie traktować tego, jako "nawracania", choć byłoby miło 😄), a nuż nad czymś się Pani dłużej zatrzyma albo czegoś doświadczy. Propo tych zasad, o których Pani wspomniała to właśnie tu widzę ogromny problem z naszej, czyli Kościoła strony. Mianowicie, odwrotna kolejność. Zanim zarzucę kogoś katalogiem przepisów, ten ktoś musi najpierw spotkać i wejść z Bogiem w relację. Potem, jak w życiu, te zasady łatwiej wcielić w życie kiedy kogoś kocham. Pozdrawiam i życzę owocnej duchowej podróży +++
Jest to mój piąty lub szósty podcast na tym kanale i za każdym razem jestem nim zachwycony.
Raz tematy, które w nim poruszasz są ciekawe, wciągające i poruszające w człowieku takie "kurde muszę się nad tym głębiej zastanowić".
A dwa to energia z jaką go prowadzisz, zainteresowanie rozmówcą, gestykulacja jest tak sympatyczna i ciepłe, że się te treści wchłania jak gąbeczka wodę :D
To jest bardzo dobre! gratuluje rozmowy !
Fajnie, Agnieszko, że jesteś taka otwarta na nieznane pomimo tego, że się tego boisz. Książki Castaniedy są bardzo cciekawe, ale polecam też ciekawą książkę Uspieńskiego "W poszukiwaniu cudownego". Ciekawa książka o samorozwoju.Polecam też film Revolver z Jasonem Stathamem w klimacie Castaniedy. Fajny podkast.
Dobry wieczór, niech ta kobieta poda najbliższe numery w Lotto ;) Jak działają wróżki i jasnowidze to pięknie pokazane jest w Polskich Drogach i proponuję iść tym tropem w wyjaśnianiu tego "fenomenu*. Pana Tomasza pozdrawiam bo zawsze miło posłuchać, pamiętam jeszcze ze starej Studni bez Dna.
Z wrozkami jest tak cos Ci tam pokaza powiedza za pomoca narzedzi lub nie i np to sie generalnie nie zrealizuje to powiedza,ze wszystko jest w ruchu zmienne,energie itp itd i ze to przekaz od Twojej duszy ;)jak to bylo w znanej polskiej komedii "poznasz przystojnego bruneta wieczorowa pora "...pozdrawiam
28:00 Pan Tomasz nie chce urazić Pani Agnieszki, fakty są takie, że jeżeli ktokolwiek jest w stanie przewidzieć przyszłość to znaczy, że jest ona do końca zdeterminowana, a to znaczy, że nie mamy kompletnie wpływu na to co nas spotka w życiu :) Prawda jest taka, że jest to bardzo możliwe, są nawet naukowe interpretacje mechaniki kwantowej, które nie wykluczają zdeterminowania świata, np teoria de Broglie-Bohma i póki co, są one równoważne z kopenhaską interpretacją, która zakłada losowość w świecie mikrocząstek.To, że nasze życia w świecie makro są w pewien sposób zdeterminowane, to dziś chyba już nikt nie ma wątpliwości a to znaczy, że wróżki mają sens xD Swoją drogą swego czasu prowadzone były badania na temat podejmowania przez ludzi decyzji i ich wyniki świadczą jednoznacznie, że decyzja, która zostaje wyświetlona na tablicy świadomości jako własna została podjęta na kilka milisekund przed tym, kiedyś świadomość uznała ją jako własną. Dla ludzi, którzy wierzą w nieograniczone możliwości to może być cios, ale jeśli jesteśmy aktorem i obserwatorem tego co nas spotyka w jednej osobie to jednak pewną wolność mamy a jest nią reakcja na to co się wydarzy a to już bardzo dużo. :)
Uważam, że intuicja duchowa czy metafizyczna, którą wiele osób czuje nie jest bezpodstwana i wynika często z doświadczeń wewnętrznych, które ze swojej natury są ciężko opisywane. Religie mają tu często wypracował jakiś język, w który próbują ująć owe doświadczenia, ale nadal jest to namiastka, a poza tym interpretują to poprzez przyjętą doktrynę. Brakuje w naszej kulturze języka niereligijnego dla opisu przeżyć duchowych czy transcendentnych.
Według mnie ktoś, kto się chociaż raz gleboko zakorzeni w swoim wnętrzu i odkryje/poczuje energetyczny nurt życia, który ożywia ciało wraz z jego aspektami w postaci głębi spokoju, potężnej radości czy wyczucia jedni że wszystkim czyli stanu istnienia zwanej miłością, ten nie ma wątpliwości, że istnieje w człowieku (i nie tylko) jakiś głębszy wymiar, niż tylko ciało fizyczne. A jeśli doświadczył tego w pełni świadomie np. poprzez medytację, może także spostrzec, że jest w nim coś co obserwuje pojawiające i znikające myśli, więc nie może być tym co pojawia się i znika, tylko tym co ten proces obserwuje. Na swoim przykładzie powiem, że takie doświadczenia głęboko transformują sposób postrzegania świata, w tym podmiotu który jego doświadcza. Przestałem widzieć siebie jako tylko ciało i mysliciela w oddzielnym wszechświecie, a pomocne i przełomowe okazały się książki Eckharta Tolle "Potęga Teraźniejszości" i "Nowa Ziemia", ktore były katalizatorem do zmiany percepcji i doświadczenia swojego istnienia na innym, głębszym poziomie.
WITAJ AGNIESZKO CZOŁEM TOMASZ Dziękuję za potkast
Taki tam z niego myśliciel, jak z Kulfona (tudzież z Jasia :D) Szekspir, a z Moniki Księżniczka Eleonora :D:D:D
Głupi nie jest, ale trzymajmy umiar i rozsądek...
Ogólnie rozwiązałem ten cały dylemat duchowo-moralno-logiczny (oczywiście g... wiemy :D "Nasza nauka jest śmieszna..."~ Einstein) i z Algebry Boole'a wyszło, że należy czytać Biblię (nawet całkowicie będąc niewierzącym, czyli jakby czytać bajki).
Powodzenia!
*"Ta kobieta ma dar" (tak- są ludzie o "pewnych zdolnościach", ale 99,99% to zwykli oszuści)
Tak samo jak krótkoterminowo działają Ustawienia Helingerowskie, ale to pochodzi z bardzo złej energii, więc długoterminowo będą bardzo złe konsekwencje psychiczno-duchowe (nie wiem jak to inaczej ująć, bo nie znamy/ nie rozumiemy fizyki kwantowej).
III Rzesza korzystała z ich pomocy i rządy też korzystają czasami (ale, ze są raczej mądrzy, to bardzo rzadko).
Ostatni zweryfikowany "cudotwórca" to Ojciec Pio (w jego sprawie [w tym w sprawie "bi-lokacji"] zeznawali nawet miliarderzy i członkowie Rodów Królewskich, czyli ludzie wyjątkowo wiarygodni).