Jestem ze Śląska ale nie pamiętam aby ta sprawa była bardzo głośna. Jest dla mnie szokujące, że syn zabija ojca z tak niskich pobudek, potem ćwiartuje jego ciało i rozwozi po województwie a na koniec zostaje uznany za niepoczytalnego. Jest to hańba dla polskiego wymiaru sprawiedliwości.
Witam. Słyszę, że jest Pani nadal zachrypnieta (co absolutnie mi nie przeszkadza) Mimo tego nagrała Pani dla nas kolejny podcast za co serdecznie dziękuję. Pozdrawiam
Pytasz Justyno jak to możliwe, że to było możliwe prawnie. To było możliwe, bo to był jeden wielki wał znajomków "z wyższych sfer". Zapewne matka wybroniła synka przy użyciu swoich znajomości. Historia stara jak świat, są ludzie nietykalni i prawo tu nie ma nic do rzeczy
Za każdym razem mega się cieszę na nowy odcinek ale nie wiem… jakoś te stare odcinki maja dla mnie więcej ‚serca i duszy’… Wszystkiego dobrego i szybkiego powrotu do zdrowia
Za mało wiadomo o tym, co działo się w tym domu. Są domy, które z pozoru są szczęśliwe, pełne troski i rodzicielskiej miłości, a tak naprawdę to wydmuszka, bo panuje w nich przerażająca cisza i pustka emocjonalna. Są też domy, gdzie pomimo miłości i troski rodziców rośnie egocentryk, samolub, narcyz i psychopata. Mnie najbardziej uderza ta cisza, jakby ktoś dołożył starań żeby w tej sprawie nie padło ani jedno słowo, które dałoby początek jakimkolwiek spekulacjom. Polecam obejrzenie wywiadu z Marią Wielgus, córką Eugeniusza Wróbla, nagranego po tym, jak powstał film o jej ojcu. Jest tam taki fragment, w którym opowiada o tym, jak zachowała się jej matka po tym, gdy dowiedziały się o śmierci ojca. Po wizycie w prokuraturze, pojechały kupić żałobne stroje, jest mowa o czarnych płaszczach, kapelusikach i tym, że matka prawie zemdlała ze zmęczenia kupując buty. Zastanawiające. Tak samo, jak odpowiedź na pytanie, w czym córka upatruje przyczyn tych tragicznych wydarzeń, a ona mówi, że są rzeczy których nie da się wytłumaczyć i nie ma tam niczyjej odpowiedzialności, a życie ludzkie nie jest pasmem szczęścia. I najważniejsze ode mnie, rodzice dla każdego z dzieci są kimś innym.
Justyna jestem z Rybnika i tu wszyscy wiedzą że matka Grzegorza miała kontakty w środowisku psychiatrów ,terapeutów itd także matka załatwiła żeby syn nie trafił do więzienia ,taka smutna prawda
Dokładnie takie same wrażenie miałam sluchając podcastu, że na końcu okaże się, że ofiara jednak nie była tak krystaliczną personą i spodziewałam się wyjścia na jaw sekretów rodzinnych typu molestowanie seksualne albo coś w ten deseń. Z drugiej strony zastanawia mnie, czy mamy pełną wiedzę na temat syna. Czy pewne jest, że nie leczył się psychiatrycznie już wcześniej i nie miał historii choroby? To nie są sprawy, o których z reguły mówi się głośno, szczególnie w przypadku dzieci osób publicznych. Opinia o niepoczytalności wydana na podstawie jednego badania miałaby większy sens, gdyby jednak jakaś historia choroby się za synem kryła.
Zazdrościmy innym rodzin czy związków nie znając w 100 procentach ich życia. Tylko wchodząc w głowy zamordowanemu, mordercy, martce czy córkom mielibyśmy pełny obraz tej rodziny, wzajemnych relacji i motywów...
Justyna, to jest oczywiste, że wymiarem sprawiedliwości w Polsce rządzą głównie układy, a furtką dla nich są nieuczciwi biegli, orzecznicy i ich fałszywe opinie pisane na życzenie wpływowych osób, nie mające nic wspólnego ze sprawiedliwością. Taką mamy niesprawiedliwą rzeczywistość i z własnego doświadczenia wiem, co piszę. A przy okazji pozdrawiam Ciebie, bo jestem wierną słuchaczką Twoich podcastów.😃
Eugeniusz Wróbel zdążył sporządzić opinię na temat katastrofy tupolewa. Wynikało z niej, że forsowana wówczas hipoteza o przyczynie katastrofy jest z punktu widzenia nauki o awiacji niemożliwa do przyjęcia. Argumentował rzeczowo, a z racji jego uznanej pozycji specjalisty oraz człowieka na wskroś prawego nie dałoby się w tamtym czasie wyśmiać jako brednię.
Jak tylko usłyszałam o jego śmierci i o tych niejasnych okolicznościach, też pomyślałam że to musi mieć coś wspólnego z katastrofą o której mówił otwarcie. Był tylko jedną z ofiar które straciły życie z powodu Smoleńska. Do dziś niezbyt często mówi się o tych ofiarach. A powinno.
Tak, mi to od razu skojarzyło się z zabójstwem, które było ukazane w serialu Vegi "Służby Specjalne". W 4 odcinku sprzątnęli tam znanego polityka, a w zabójstwo wrobiono syna, który z odpowiednią diagnozą trafił do psychiatryka, chociaż nigdy nie był chory. Żonę zastraszyli żeby nie drążyła tematu, poza tym wybór był taki że syn ewentualnie trafi do więzienia gdzie będzie miał dużo gorzej... Wątek w serialu nazwano "Zabójstwo Mordochlapa". Ewidentnie wątek ten był inspirowany panem Eugeniuszem, tylko tam o ile dobrze pamiętam agentów oszukano że sprzedaje komisji weryfikacyjnej WSI dane zagranicznych agentów, a naprawdę trzeba było go usunąć żeby móc zrobić jakiś grubszy szwindel w którym przeszkadzał.
Szacunek za to że nie boisz ruszać sie trudnych, pod róznymi względami, spraw. Teorie spiskowe czasami przykrywają oczywiste oczywistosci, tudzież lokalne powiazania.
Sceptycznie podchodzę do takich "wspaniałych ludzi". Również dobrze w domu mógł być tytanem. Dzieci miały auta, zagraniczne wycieczki super, ale to nie o niczym nie świadczy. Może musztrowanie syna weszło mu za bardzo w krew...
Bardzo ciekawy komentarz. Również tak uważam, tzn. nie wiemy jacy są ludzie prywatnie, np wesoły podpity wujek, który zabawia towarzystwo potrafi tej samej nocy robić awanturę żonie i dzieciom.
Pamiętam tą sprawę doskonale, Pan Eugeniusz był moim wykladowcą na uczelni, wiem, że o zmarłych nie mówi się źle, ale zapamiętałem go jako osobę dość wyniosłą i studentów też tak traktował, więc ten początek podcastu dziwnie mi się słuchało. Może prywatnie był totalnie inną osobą. Pamiętam też nastrój na uczelni i w katedrze po tym jak ta sprawa wyszła na jaw. Moim zdaniem to pewnie mama sprawcy dzięki odpowiednim znajomością załatwiła papiery na niepoczytalność a prokurator dostał z góry odpowiedni przykaz, żeby sprawę jak najszbciej zamknąc
Nie ma ludzi idealnych i niestety ale przeważnie zawsze o ofiarach mówi się tylko dobrze. Już samo to jak to Justyna ujęła surowe traktowanie syna dużo mówi jeżeli ktoś miał kiedyś rodzica przemocowego czy to psychicznie czy fizycznie. Dobrze że rzucasz taka opinie odmienna z własnego doświadczenia bo zawsze mi brakuje balansu. Chociaż rozumiem że ciężko oczekiwać wszystkiego że względu na prywatność. Wymowne jest też to, że rodzina nie drążyła a wręcz uznała taki obrót spraw co do wyroku. Grzegorz może zrobił coś, co jego rodzina potrafiła doskonale zrozumieć ale ze względu na prywatność nie chcą się na ten temat wypowiadać i w zasadzie można powiedzieć że wszystko jest załatwione z klasą
Gwoli wyjaśnienia: obserwacja psychiatryczna nie jest obligatoryjna przed wydaniem przez biegłych opinii o poczytalności podejrzanego. Bywa zarówno tak, że opinia jest poprzedzona obserwacją na oddziale psychiatrycznym (jeśli biegli po jednorazowym badaniu mają wątpliwości co do stanu psychicznego osoby badanej), ale bywa i tak, że opinia jest wydawana po jednorazowym badaniu. Czyli jest tak: zarządzane jest - jako zasada- badanie psychiatryczne podejrzanego o przestępstwo zabójstwa. Jeśli biegli po jednorazowym badaniu mają wątpliwości co do orzeczenia czy ten był czy też nie był poczytalny w chwili czynu wnioskują do prokuratora o zarządzenie obserwacji, a dopiero po niej wydają opinię. Jeśli jednorazowe badanie nie wzbudzą w biegłych żadnych wątpliwości o są po nim pewni wniosków co do stanu poczytalności badanego- nie wnioskują o obserwację, tylko wydają opinię.
No właśnie dziwiło mnie to, bo w sprawie mi znanej, badanie psychiatryczne trwało parę godzin, prokurator wystąpił o powtórzenie badania i dwóch niezależnych psychiatrów wydało identyczne opinie po paru godzinach badania. Na tym badanie się zakończyło.
zdarzają się też opinie psychiatryczne wydane na podstawie dokumentacji medycznej z pobytów w szpitalu ( jeśli są w miarę aktualne) bez badania ambulatoryjnego
Pamiętam tę historię z mediów. Miałam wtedy wrażenie, że sprawy dzieją się wyjątkowo szybko. Ledwie media podały, że minister Wróbel jest zaginiony, już było znalezione ciało i wytypowany sprawca. Po czym nagle wszystko ucichło. Tak jakby śmierć Eugeniusza Wróbla była ciekawa tylko, dopóki można było domniemywać motywów politycznych. Konflikty rodzinne można olać.
Znam tą sprawę z podcastu Tomasza Ławnickego, ale z chęcią wysłuchałam jej raz jeszcze. Dziękuję za koleiny odcinek. Dużo zdrowia dla Ciebie i wszystkiego dobrego 🙂
Też tak pomyślałam, przypuszczam, że ta rodzina ma swoje tajemnice. Jeśli matka ogarnęła najmniej bolesną karę dla syna, to wiele mówi o jej stosunku do męża.
@@jadoz1586 Albo wiedziała, że to nie on, ale nie mogła nic powiedzieć, bo ktoś skrzywdziłby ją i resztę rodziny. Niekoniecznie musiało to mieć związek ze Smoleńskiem. Oczywiście możliwe jest też, że rodzina jednak miała tajemnice.
Być moze stan zdrowia syna byl znany bliskiej rodzinie i choroba ,tylko trzymany w głębokiej tajemnicy i nikt z zewnątrz o tym nie wiedzial. Ze schizofrenia mozna żyć przy wczesnym wykryciu i dobrze ustawionych lekach.
Bardzo tajemnicza historia📜 i niezrozumiałe zachowanie prokuratury 🖤🙈🙈. Zamieciona sprawa pod dywan bo coś jest niewygodna dla rodziny... 🙈🙈🙈Niesprawiedliwe😖 to wszystko.... 🖤☘️🖤
Zapamiętałam na długie lata wyznanie laureata Oscara, który podziękował za wyróżnienie go tak prestiżową nagrodą ale dla niego największą nagrodą odznaczeniem jest żona, która jest z nim 40 lat i rodzina najblizsza bo tak naprawdę tylko oni znają go jako człowieka.
Zaznaczam, że nie jestem fachowcem - mam jednak następujące przemyślenia dotyczące tej wyjątkowo tragicznej sprawy. Po pierwsze uważam, że każdy człowiek odbierający drugiemu życie, w pełni „normalny” nie jest. Człowiek, który dokonuje tego na członku rodziny, w sposób tak krwawy, dodatkowo ćwiartuje, a części ciała rozwozi po okolicy - ewidentnie jest w jakimś amoku. Coś się działo w tej rodzinie i z tym człowiekiem skoro reakcja była tak całkowicie niewspółmierna do sytuacji. Niestety zdarza się, że dzieci osób „nadzwyczajnych” czy „idealnych” nie są takie jak rodzice, jednak czują oczekiwanie, niekiedy wręcz presję, którym nie są w stanie sprostać. To rodzi frustrację. Bywa też, że osoby na zewnątrz wspaniałe, nie są takie dla swoich bliskich w domu. Zapracowane, zajęte wielkimi sprawami nie mają czasu ani głowy dla prozy życia codziennego. Wydaje mi się że między tymi dwoma mężczyznami już od jakiegoś czasu nie tylko nie było należytej więzi i zrozumienia ale musiała być podskórnie buzująca niechęć, która wybuchła właściwie przy byle pretekście. Smutna, bardzo smutna sprawa.
Mam podobne przemyślenia. To, że ktoś był wybitny w jakiejś dziedzinie nie musi oznaczać, że był również wybitnym rodzicem. Swoją drogą ktoś zaangażowany w tak wiele zajęć raczej nie miał dużo czasu dla rodziny. Znam też wiele ludzi, którzy dla obcych są do rany przyłóż i pomocni, a dla najbliższych członków rodziny są oschli, toksyczni, nawet przemocowi. Z dystansem podchodzę też do ludzi przedstawianych jako nieskazitelnych i szlachetnych. Ludzie to ludzie - każdy ma jakieś przywary. Oczywiście nie usprawiedliwiam czynu syna, poddaje po prostu w wątpliwość tezę, że skoro ofiara miała z zewnątrz opinię dobrego człowieka, to na pewno była też dobrym rodzicem.
Zgadzam się z Pani opinią. Uważam, że matka Grzegorza była zbyt pobłażliwa dla wybryków i lekkiego życia syna, niekonsekwentna w decyzjach czym go demoralizowała. Ojciec był bardziej racjonalny, spokojny, konsekwentny, wymagający w zdrowym podejściu, ale i wspierający w sensie pomocy dziecku w rozpoczęciu dorosłego życia. Chciał by syn stał się mężczyzną odpowiedzialnym i samodzielnym. Matka nawet po morderstwie męża i ojca jej dzieci w pewnym sensie maskowała działania syna. Myślę, że ojciec by tego nie chciał i wolałby żeby syn odpowiedział za swój czyn tak jak każdy człowiek. Szkoda, że p.Lidia nie umiała spojrzeć na śmierć ofiary z jej punktu widzenia, choćby z szacunku do jego osoby.
A mi się wydaje, że bogaty, rozpuszczony, rozczeniowy gnojek nie dostał kasy, co go rozłościło. Nie dorabiałbym tu teorii o biednym, młodym człowieku i wymagającym ojcu, który dorosłemu, pracującemu "biedakowi" odmówił sponsoringu.
Bardzo ciekawe przemyślenia... czytając nasunęła mi się jeszcze taka myśl... że, może matka nie chciała dopuścić do procesu, wyszłyby jakieś sprawy rodzinne, brudy itd..I nie chodziło tylko o ochronę syna- mordercy, ale o spokój rodziny, zachowanie stanowiska itd..może gdyby była sprawa w sądzie i sprawca by zeznawał okazałoby się że relacje w rodzinie nie były takie krystaliczne..
Super przekaz👋Historia skomplikowana, przygnębiająca opowiedziana, jak zawsze, z wielką kulturą i mocno ciekawie. Głos intrygujący, fajnie się słucha👍Dziękuję za trud włożony w przygotowanie odcinka, zdrówka życzę 🙋
Jak na nieoczekiwane zabójstwo w trakcie kłótni, to dość przemyślanie działał. Chociaż może każdy prócz mnie ma zawsze w domu folie malarską i piłę mechaniczną, oraz w tyle głowy kilka miejsc „na wszelki wypadek” na porzucenie zwłok :/ Nie znałam sprawy. Zszokowało mnie wyłożenie jej tak szybko. Spodziewałam się tajemniczego zaginięcia, ciągnącego latami albo równie niewyjaśnionych zdarzeń. A tu tak, i to TAK. Dzięki za poświęconą energię i dużo zdrowia.
Z tym chlebem to niestety bardzo smutna prawda. Moi pradziadkowie chowali chleb pod poduszką. A pradziadek jak chciał zapalić, łamał jednego papierosa na pół i zawsze mówił, że woli oszczędzać bo nie wiadomo czy mu nie zabraknie. Dożyli po 100 lat a nawyk pozostał do śmierci.
Lubię to z jaką estymą wypowiadasz się o Śląsku i Zagłębiu :) do tego można się dowiedzieć czegoś więcej o swoim regionie mimo tak ciężkiego tematu. Dzięki
Gienek realizował się zawodowo i lubił wszystkie sprawy doprowadzać do końca. Pewnie chcial, by syn spelnial jego oczekiwania. Ten z kolei nie wytrzymal stawianych nad nim presji i zlikwidował ojca raz na zawsze. Ludzie na ogół są bezduszni i pozbawieni empatii. Słyszymy o tym w mediach każdego dnia.
Gdy słychać Pani zachrypnięty głos (czego współczuję i życzę zdrowia!), to jeszcze bardziej uzmysławiam sobie, jak bardzo ważny w Pani podcastach jest właśnie ten przepiękny, delikatny głos! Tematyka tematyką, ale to ten głos... Proszę dbać o to narzędzie (dla swojego zdrowia oraz komfortu słuchaczy!) :)
Generalnie wszystko namieszałaś jeśli chodzi o kwestie prawne - wydawanie opinii, kwestii ponoszenia odpowiedzialności przez osoby niepoczytalne i ich pobytu w zakładzie psychiatrycznym - przede wszystkim taka osoba nie trafia do zakładu psychiatrycznego „do końca życia” - taka osoba cała czas jest leczona i raz na jakiś czas badana i może być tak, że wyjdzie z zakładu, bo nie będzie już podstaw do tego żeby tam została - to jest właśnie sytuacja gdy zastosowane zostaną środki zabezpieczające. Osoba taka w myśl art. 31 par 1 KK nie popełnia przestępstwa. A jeśli chodzi o wydawanie opinii co do stanu zdrowia psychicznego podejrzanego bądź oskarżonego, to jeśli biegli nie stwierdzą, że ma być poddany obserwacji psychiatrycznej No to takowej nie ma. Swoją opinie opierają na rozmowie z podejrzanym/oskarżonym, analizie jego dotychczasowej dokumentacji medycznej, analizie protokołów przesłuchań. Wiem, że nie jesteś prawnikiem, ale jednak tak kategorycznie się wypowiedziałas, że należy to sprostować. I co ważne! Opinia! Nie „ekspertyza”! I nie jest tak, że ZAWSZE przy zabójstwie podejrzany jest badany psychiatrycznie - przebadany powinien być wtedy gdy zachodzą wątpliwości co do jego poczytalności, gdy był poprzednio leczony psychiatrycznie, gdy jest uzależniony, był leczony neurologicznie..
Nie rozumiem oceniającego tonu Twojej wypowiedzi. Justyna wielokrotnie podkreśla, że nie jest specjalistą w tych dziedzinach. Co więcej, prosi o podzielenie się opinią osób zaznajomionych z tematem. Fajnie, że przedstawiłaś Twój punkt widzenia. Jednak komentarz 'Ty namieszałaś' to to komentarz przemocowy. Można dzielić się wiedzą nie umniejszając drugiej osobie. Pozdrawiam serdecznie :)
Pan Eugeniusz został przedstawiony jako wzorowy działacz na szczeblu lokalnym i państwowym, ale wydaje mi się, że już jako głowa rodziny i ojciec taki wzorowy nie był...
Matka ratuje syna mordercę i wykorzystała wszystkie swoje możliwości i znajomości aby jej syn najmniej boleśnie odczuł karę. Szokujące jest to, że takie matactwo jest możliwe na tak wysokich szczeblach sprawiedliwości.
Dzięki za odcinek, szczególnie za poświęcenie chorych strun. Sprawy nie znałam. Zakończyłam słuchanie z myślą że to jednak syn. Pozdrawiam, zdrowiej zdrowiej. Z tym weekendem prokuratorów to podałaś lekka podpowiedź na piatkowe morderstwa prawie doskonale ;)
Myślę, że ojciec, jako osoba bardzo wymagająca, miał oczekiwania wobec syna, ktorym on nie mógł sprostać. Narastająca w synu frustracja i ciągłe przytyki ze strony ojca doprowadziły do tragedii. Matka znając sytuację wykorzystała swoje wpływy i załatwiła sprawę z jak najmniejszą szkodą dla syna.
Swego czasu dużo o tej sprawie czytałam; w najdalszych zakątkach internetow trafiałam na wypowiedzi znajomych Grzegorza - byli generalnie w totalnym szoku, zgodnie twierdzili ze to wykluczone zeby zabił ojca… owszem był raczej cichy i spokojny, typ introwertyka, ale jednocześnie sympatyczny, miał swoje grono znajomych i przyjaciół; na wskroś normalny człowiek, absolutnie nie chory psychicznie. Motyw „z dupy” bo miał dobra prace, bardzo dobrze zarabiał, kilkadziesiąt tys oszczędności na koncie - stać go bylo i na nowy samochód i na podróże… Znajomi rodziny również wypowiadali się tylko pozytywnie, byli dobra zgrana rodzina, a pan Eugeniusz w ogóle dzieci zawsze stawiał w życiu na pierwszym miejscu… Oficjalna wersja to jedna wielka ściema i tyle 😕
Choroba psychiczna to rzeczywiście oszustwo - matki i biegłego ; plus prokuratura i sąd ( układy?). Może syn był wybuchowy? Motyw mało racjonalny ( nie dostał kasy na samochód i wycieczkę) ale niekontrolowany wybuch złości tłumionej od lat bywa zabójczy.😢
@@saymon1973Zwłoki były w zalewie - nie w jakimś 1 konkretnym miejscu, wyławiano fragmenty tygodniami i z tego co wiem nie znaleziono wszystkich. A wiesz ze nie znaleziono narzędzia zbrodni bo G nie umiał powiedzieć gdzie je rzekomo wyrzucił? 🤷♀️ Osobiście myślę ze G został wrobiony w tę zbrodnię, dlatego rodzina stoi za nim bo o tym wie… Chłopak w szale miałby zabić ojca, następnie na zimno metodycznie poćwiartować jego ciało (ponoć trzeba to umieć zrobić bądź mieć pojęcie o anatomii) i zapakować w tapety i worki na śmieci, po czym jeszcze tak dokładnie posprzątać dom ze nie było tam żadnych śladów dokonanej zbrodni… komu się to skleja niech wierzy 🤷♀️
Nie tyle Śląsk został porzucony co ograniczono przywileje którymi żył. Do przywilejów łatwo się przyzwyczaić a ich odebranie będzie postrzegane jako zabór czegoś co się nam należy. Ktoś jednak za ten przywilej musiał płacić i zresztą płaci nadal. W PRL-U jak chciałeś kupić przykładowo lodówkę, samochód czy pralkę to ludzie jechali nawet ponad 100 km na Śląsk bo tam wszystko było, bo o ten obszar rząd dbał kosztem reszty. Do dziś Ślązacy narzekają na Warszawę co jest pokłosiem tego że o Warszawę dbano jeszcze lepiej, bo to było miasto na pokaz. Coś jak Moskwa w Rosji, po to by ukryć resztę która już tak różowo nie wyglądała.
W mojej opinii zrobiono z synalka czubka aby nie poszedł siedzieć. Skoro matka psycholog nie zauważyła żadnej choroby psychicznej to znaczy że był normalny. Ta historia przypomina mi jeden z wątków filmu "Służby specjalne".
Morderstwo to straszna zbrodnia i to nie ulega wątpliwości. Jednak za zamkniętymi drzwiami każda rodzina kryje jakieś swoje historie. Czasami są one bardzo trudne.Nie wiemy jakim ojcem, człowiekiem był główny bohater historii. To, ze dla wielu z zewnątrz był autorytetem nie jest jednoznaczne z tym kim był na co dzień .To oczywiście nie usprawiedliwia czynu jego syna, ale podaje w wątpliwość czy oby na pewno panowały tam zdrowe relacje…
Życzę Zdrówka Justynko. Dowody mówią że to jednak syn zabił a żeby syn nie trafił do więzienia to wydaje mi się że matka postarała się o to bo jakby nie było to jednak jej syn. Dziękuję za odcinek i pozdrawiam.
Tak i w zamian ,że się przyzna to obiecali mu ,że uznają go za niepoczytalnego. Służby chciały się pozbyć polityka który był za dobry . W filmie jest też wątek z Lepperem
No właśnie - w 2010 roku mialam 20 lat i byłam dośc zywo zainteresowana bieżącymi wydarzeniami mojego rodzinnego miasta, a nie przypominam sobie, by wokół sprawy Wróbla zrobił się jakiś większy szum. Wszystko wydarzyło się i skonczylo jakoś niesłychanie szybko, i gdyby nie dowcipasy o dokarmianiu ciepłolubnych ryb drapieżnych pływających sobie pod elektrownią, prawdopodobnie o calej sprawie zapomnianoby jeszczw szybciej.
Dziękuję, że nagrałaś kolejny odcinek, pomimo chwilowej niedyspozycji głosowej, której nie da się ukryć. Jako jedna z wielu słuchających, poczułam się jakbyś zrobiła to tylko dla mnie, specjalnie dla mnie, doceniła mnie jako tę, której nie można zawieść i poświęciła czas i trochę cennego zdrowia by zwyczajnie zrobić dla mnie coś milego. Dzięki Justynko, wracaj do zdrowia i dbaj o siebie i o to złoto jakim jest Twój głos.
Justynka bardzo Cię proszę, zrob odcinek o Danielku Litwiniuku, niech pamięć o tym zakatowanym dziecku przez ojca i macochę nigdy nie zginie. Jest bardzo dużo materiałów na temat tej sprawy.
P. Justyna mówiła kiedyś że historie związane ze śmiercią dzieci są dla niej bardzo trudne. Wysłuchałam podcastu o Danielku. Straszna historia. Przerywałam dwukrotnie bo nie dawałam rady, podobnie jak przy Szymonku z bedzina.
Jeszcze raz potwierdza się,że prawo i paragrafy można naginać w dogodną stronę. Jednak zawsze ulgowo w stronę prominentnych i majętnych ludzi....Najbliższą ostatnią sprawą jest wyrok za potrącenie człowieka w stanie nietrzeźwym dla aktora J.Sztuhra...,(którego kary nie można porównać z żadnym innym wyrokiem...Ktoś jednak złożył apelacje..). Wielu innych celebrytów uniknęło w jakiś cudowny sposób sprawiedliwego wyroku. Tylko kto ma się tym zająć i zasądzić te wyroki....Dzięki p.Justynko-myślę w tym samym kierunku.👍👏👏👏
Usłyszeli, że chłopak tapetą krew wycierał i tak w sumie ...to już na tej podstawie można było orzec, że niepoczytalny... Sorki że to napisałam ale im więcej podcastów kryminalnych słucham i "genialnych" przykładów postępowania sprawców, to tak jak tu ktoś w komentarzach już napisał, że ktoś kto zabija drugiego człowieka, to już w oparciu o ten fakt "normalny" nie jest...
Gdyby to zabojstwo bylo polityczne i dopuscil sie jego ktoś inny to napewno matka i corki nie pozwolily zeby obarczono niewinnego syna ta ciężka zbrodnia ojcobojstwa . Mozna by obarczyc nią kogokolwiek, pierwszego lepszego bezdomnego lub upozorowac samobójstwo .
Szokujące:( Bardzo szkoda, tak wartościowego człowieka (chociaż oczywiście życie każdego człowieka jest istotne). Przerażające, że tak "grubymi nićmi szyte" wyjaśnienie sprawy przed sądem może być ostatecznym zakończeniem sprawy
Jeśli już mamy szukać teorie spiskowe, to ja bym poszedł w tą stronę, że to raczej matka zrobiła wszystko by syna-mordercę chronić. To raczej nawet nie jest jakoś mocno spiskowe. Pytanie należy zadać dlaczego to zrobiła. Tak bardzo Kochała syna, czy (tutaj wchodzi spiskowa teoria) sytuacja w domu nie była tak różowa jak wyglądało to na zewnątrz. Może ta sytuacja sprawiła, że Matka w pełni rozumiała czyn Syna i postanowiła go za wszelką cenę chronić. Nie pójdę już tak daleko, że była w plany wtajemniczona.
Nic tutaj spiskowego nie ma, syn zamordował własnego ojca, a matka ratuje przed długoletnim więzieniem swoje dziecko. Czy to się komuś podoba, czy nie.
Pani Justyno, świetny odcinek. Gratuluję odwagi odnośnie ostatnich hipotez które Pani przedstawiła. Chętnie poczytam i obejrzę proponowane materiały. Świetna robota 😊
Dokładnie.Kilka osób, które miały odmienne zdanie na temat katastrofy smoleńskiej od oficjalnych ustaleń, bądź chciały niezależniych badań, rozstało się z życiem (samobójstwo,wypadek).Nie sądzę żeby to był zbieg okoliczności.
Smutne to bardzo jak można zabić ojca , który nie był przecież tyranem dla swojej rodziny.Finansowal dzieci w różnych sytuacjach to co miał oddać ws/ystko co miał synowi bo on tak chciał? Straszne to i nie wydaje mi się żeby był niepoczytalny.
Nie synek się nauczył tylko rodzicie go tak nauczyli jak już co. Sam kasy nie brał, tylko rodzice mu dawali.. To po pierwsze. Po drugie teoria spiskowa, że pan Eugeniusz został zamorodowany z przyczyn politycznych, a syn wrobiony wcale nie głupia. Tym bardziej, że syn praktycznie uniknął kary.
Eliminacja " niewygodnych" osób ze świata polityki to iście rosyjskie metody...myślę, że te "teorie spiskowe" mają jednak sens skoro lista osób, które miały wiedzę na temat katastrofy i miały pewne informacje przekazać dalej, w dziwnych okolicznościach straciły życie. A lista tych osób jest dosyć długa...
Mieszkam w Rybniku i pamietam tę sprawę bardzo dobrze. Wszyscy byliśmy oburzeni tym, że syn nie doczekał się sprawiedliwego procesu. Tajemnicą poliszynela było to, że wpływowa rodzina załatwiła opinię biegłego. Kilka lat temu na stronie jednego z rybnickich portali można było przeczytać, że syn wcale nie przebywa już w szpitalu, tylko wyjechał do Stanów. Nie wiem, czy jest to prawda. Prawda natomiast jest niezaprzeczalna, że zbrodnia nie została ukarana.
Jestem ze Śląska ale nie pamiętam aby ta sprawa była bardzo głośna. Jest dla mnie szokujące, że syn zabija ojca z tak niskich pobudek, potem ćwiartuje jego ciało i rozwozi po województwie a na koniec zostaje uznany za niepoczytalnego. Jest to hańba dla polskiego wymiaru sprawiedliwości.
W Rybniku było bardzo głośno
Była bardzo głośna
Witam.
Słyszę, że jest Pani nadal zachrypnieta (co absolutnie mi nie przeszkadza)
Mimo tego nagrała Pani dla nas kolejny podcast za co serdecznie dziękuję. Pozdrawiam
A ja właśnie przez ten głos wyłączyłam,męczące to było.
Właśnie z tego powodu bardzo ciężko się słuchało. Nie dotrwałem do końca
Właśnie fajnie brzmi ten głos 😊
Czy byłaby szansa abyś zrobiła odcinek o Popiełuszce? Nikt tego tematu jeszcze nie ruszył. A sprawa jest bardzo ciekawa. Proszę proszę proszę.
Masz rację. Niby wszyscy słyszeli,ale mało zna szczegóły (ze mną włącznie 😊)
Czarno to widzę ;) Można ugrzęznąć w hagiografii. Czy komuś, komu nie po drodze z KK jest to potrzebne?
O tak!!
Tutaj chyba potrzeba wiedzy historycznej, a nie podcasterki.
🙏❤️🇵🇱
Nie mogę pojąć i mózg mi wybucha za każdym razem kiedy oprawca ćwiartuje ofiarę. Tnie ciało 🤯🤯
to samo dzieje się codziennie w tysiącach ubojni na świecie. zabija się i tnie zwłoki martwych zwierząt, aby trafiły na nasze talerze
Zwlaszcza,jesli syn robi to z ojcem😮
w innym wypadku musiałby kogoś poprosić o pomoc w przenoszeniu 😶
Swego czasu natknęłam się na taki cytat: "Prawa są nasze jako pajęczyna: bąk się przebije, a na muchę wina".
Ja znam wersję "Prawa są nasze jako pajęczyna :Pan się przebije, a ugrzęźnie Chłopina"
Prawda az kapie.pozdrawiam
Pytasz Justyno jak to możliwe, że to było możliwe prawnie. To było możliwe, bo to był jeden wielki wał znajomków "z wyższych sfer". Zapewne matka wybroniła synka przy użyciu swoich znajomości. Historia stara jak świat, są ludzie nietykalni i prawo tu nie ma nic do rzeczy
Za każdym razem mega się cieszę na nowy odcinek ale nie wiem… jakoś te stare odcinki maja dla mnie więcej ‚serca i duszy’…
Wszystkiego dobrego i szybkiego powrotu do zdrowia
Za mało wiadomo o tym, co działo się w tym domu. Są domy, które z pozoru są szczęśliwe, pełne troski i rodzicielskiej miłości, a tak naprawdę to wydmuszka, bo panuje w nich przerażająca cisza i pustka emocjonalna. Są też domy, gdzie pomimo miłości i troski rodziców rośnie egocentryk, samolub, narcyz i psychopata. Mnie najbardziej uderza ta cisza, jakby ktoś dołożył starań żeby w tej sprawie nie padło ani jedno słowo, które dałoby początek jakimkolwiek spekulacjom. Polecam obejrzenie wywiadu z Marią Wielgus, córką Eugeniusza Wróbla, nagranego po tym, jak powstał film o jej ojcu. Jest tam taki fragment, w którym opowiada o tym, jak zachowała się jej matka po tym, gdy dowiedziały się o śmierci ojca. Po wizycie w prokuraturze, pojechały kupić żałobne stroje, jest mowa o czarnych płaszczach, kapelusikach i tym, że matka prawie zemdlała ze zmęczenia kupując buty. Zastanawiające. Tak samo, jak odpowiedź na pytanie, w czym córka upatruje przyczyn tych tragicznych wydarzeń, a ona mówi, że są rzeczy których nie da się wytłumaczyć i nie ma tam niczyjej odpowiedzialności, a życie ludzkie nie jest pasmem szczęścia. I najważniejsze ode mnie, rodzice dla każdego z dzieci są kimś innym.
Z tą reakcją na śmierć, zawsze staram się być ostrożna, ale poza tym w pełni zgadzam się z tą wypowiedzią.
Zgadzam się w 100 procentach
Justyna jestem z Rybnika i tu wszyscy wiedzą że matka Grzegorza miała kontakty w środowisku psychiatrów ,terapeutów itd także matka załatwiła żeby syn nie trafił do więzienia ,taka smutna prawda
Dokladnie to samo mysle.Matka postatarala sie o niepoczytalnosc
Też myślę że mamusia załatwiła 😉
Mnie zastanawia motyw?
Mamuśka masakra 🤮
Straciła męża to nie chciala teraz stracić syna..
Wg mnie tam jest jakas głębsza rodzinna historia, coś co raczej nie wyjdzie na jaw i może być niezbyt korzystne dla ofiary.
Dokładnie takie same wrażenie miałam sluchając podcastu, że na końcu okaże się, że ofiara jednak nie była tak krystaliczną personą i spodziewałam się wyjścia na jaw sekretów rodzinnych typu molestowanie seksualne albo coś w ten deseń.
Z drugiej strony zastanawia mnie, czy mamy pełną wiedzę na temat syna. Czy pewne jest, że nie leczył się psychiatrycznie już wcześniej i nie miał historii choroby? To nie są sprawy, o których z reguły mówi się głośno, szczególnie w przypadku dzieci osób publicznych. Opinia o niepoczytalności wydana na podstawie jednego badania miałaby większy sens, gdyby jednak jakaś historia choroby się za synem kryła.
Zazdrościmy innym rodzin czy związków nie znając w 100 procentach ich życia. Tylko wchodząc w głowy zamordowanemu, mordercy, martce czy córkom mielibyśmy pełny obraz tej rodziny, wzajemnych relacji i motywów...
Justyna, to jest oczywiste, że wymiarem sprawiedliwości w Polsce rządzą głównie układy, a furtką dla nich są nieuczciwi biegli, orzecznicy i ich fałszywe opinie pisane na życzenie wpływowych osób, nie mające nic wspólnego ze sprawiedliwością. Taką mamy niesprawiedliwą rzeczywistość i z własnego doświadczenia wiem, co piszę. A przy okazji pozdrawiam Ciebie, bo jestem wierną słuchaczką Twoich podcastów.😃
Eugeniusz Wróbel zdążył sporządzić opinię na temat katastrofy tupolewa. Wynikało z niej, że forsowana wówczas hipoteza o przyczynie katastrofy jest z punktu widzenia nauki o awiacji niemożliwa do przyjęcia. Argumentował rzeczowo, a z racji jego uznanej pozycji specjalisty oraz człowieka na wskroś prawego nie dałoby się w tamtym czasie wyśmiać jako brednię.
I tu tkwi sedno sprawy!
Jak tylko usłyszałam o jego śmierci i o tych niejasnych okolicznościach, też pomyślałam że to musi mieć coś wspólnego z katastrofą o której mówił otwarcie. Był tylko jedną z ofiar które straciły życie z powodu Smoleńska. Do dziś niezbyt często mówi się o tych ofiarach. A powinno.
mozliwe, ze zabito go, bo byl niewygodny, a wine przy uzgodnieniu zwalono na syna i potem nagle schizofrenia! tu cos nie gra
Tak, mi to od razu skojarzyło się z zabójstwem, które było ukazane w serialu Vegi "Służby Specjalne". W 4 odcinku sprzątnęli tam znanego polityka, a w zabójstwo wrobiono syna, który z odpowiednią diagnozą trafił do psychiatryka, chociaż nigdy nie był chory. Żonę zastraszyli żeby nie drążyła tematu, poza tym wybór był taki że syn ewentualnie trafi do więzienia gdzie będzie miał dużo gorzej... Wątek w serialu nazwano "Zabójstwo Mordochlapa". Ewidentnie wątek ten był inspirowany panem Eugeniuszem, tylko tam o ile dobrze pamiętam agentów oszukano że sprzedaje komisji weryfikacyjnej WSI dane zagranicznych agentów, a naprawdę trzeba było go usunąć żeby móc zrobić jakiś grubszy szwindel w którym przeszkadzał.
Ale czemu syn go zabił? Ktoś go przekupił? Przecież nawet nie może korzystać z tych pieniędzy....
Szybkiego powrotu do zdrowia! Dzięki za nowy odcinek - czekaliśmy, słuchamy :)
Szacunek za to że nie boisz ruszać sie trudnych, pod róznymi względami, spraw. Teorie spiskowe czasami przykrywają oczywiste oczywistosci, tudzież lokalne powiazania.
Skandal, to kolesiostwo. Prawo jest dla tych zwyczajnych ludzi.
Swego czasu natknęłam się na taki cytat: "Prawa są nasze jako pajęczyna: bąk się przebije, a na muchę wina".
Sceptycznie podchodzę do takich "wspaniałych ludzi". Również dobrze w domu mógł być tytanem. Dzieci miały auta, zagraniczne wycieczki super, ale to nie o niczym nie świadczy. Może musztrowanie syna weszło mu za bardzo w krew...
Aha...Nawet jak weszło w krew to usprawiedliwia morderstwo?
Bardzo ciekawy komentarz. Również tak uważam, tzn. nie wiemy jacy są ludzie prywatnie, np wesoły podpity wujek, który zabawia towarzystwo potrafi tej samej nocy robić awanturę żonie i dzieciom.
W końcu to pisowiec. Też tak sądzę jak TY. 👍👍👍👍👍👍
Pamiętam tą sprawę doskonale, Pan Eugeniusz był moim wykladowcą na uczelni, wiem, że o zmarłych nie mówi się źle, ale zapamiętałem go jako osobę dość wyniosłą i studentów też tak traktował, więc ten początek podcastu dziwnie mi się słuchało. Może prywatnie był totalnie inną osobą. Pamiętam też nastrój na uczelni i w katedrze po tym jak ta sprawa wyszła na jaw. Moim zdaniem to pewnie mama sprawcy dzięki odpowiednim znajomością załatwiła papiery na niepoczytalność a prokurator dostał z góry odpowiedni przykaz, żeby sprawę jak najszbciej zamknąc
Dokładnie to samo pomyślałam o wyroku
Nie ma ludzi idealnych i niestety ale przeważnie zawsze o ofiarach mówi się tylko dobrze. Już samo to jak to Justyna ujęła surowe traktowanie syna dużo mówi jeżeli ktoś miał kiedyś rodzica przemocowego czy to psychicznie czy fizycznie. Dobrze że rzucasz taka opinie odmienna z własnego doświadczenia bo zawsze mi brakuje balansu. Chociaż rozumiem że ciężko oczekiwać wszystkiego że względu na prywatność. Wymowne jest też to, że rodzina nie drążyła a wręcz uznała taki obrót spraw co do wyroku. Grzegorz może zrobił coś, co jego rodzina potrafiła doskonale zrozumieć ale ze względu na prywatność nie chcą się na ten temat wypowiadać i w zasadzie można powiedzieć że wszystko jest załatwione z klasą
tez tak mysle, ze matka chlopaka uzyla swoich mozliwosci.....
Też tak uważam.
tę, znajomościom...
Gwoli wyjaśnienia: obserwacja psychiatryczna nie jest obligatoryjna przed wydaniem przez biegłych opinii o poczytalności podejrzanego. Bywa zarówno tak, że opinia jest poprzedzona obserwacją na oddziale psychiatrycznym (jeśli biegli po jednorazowym badaniu mają wątpliwości co do stanu psychicznego osoby badanej), ale bywa i tak, że opinia jest wydawana po jednorazowym badaniu.
Czyli jest tak: zarządzane jest - jako zasada- badanie psychiatryczne podejrzanego o przestępstwo zabójstwa. Jeśli biegli po jednorazowym badaniu mają wątpliwości co do orzeczenia czy ten był czy też nie był poczytalny w chwili czynu
wnioskują do prokuratora o zarządzenie obserwacji, a dopiero po niej wydają opinię. Jeśli jednorazowe badanie nie wzbudzą w biegłych żadnych wątpliwości o są po nim pewni wniosków co do stanu poczytalności badanego- nie wnioskują o obserwację, tylko wydają opinię.
No właśnie dziwiło mnie to, bo w sprawie mi znanej, badanie psychiatryczne trwało parę godzin, prokurator wystąpił o powtórzenie badania i dwóch niezależnych psychiatrów wydało identyczne opinie po paru godzinach badania. Na tym badanie się zakończyło.
Ok, ciekawe czy w tym przypadku był tylko 1 lekarz wydający opinię, czy też kilku? Bo chyba to powinno być gremialna decyzja biegłych
Bardzo merytoryczny komentarz, dodam tylko, że obserwacje psychiatryczną zarządza sąd na wniosek prokuratora.
zdarzają się też opinie psychiatryczne wydane na podstawie dokumentacji medycznej z pobytów w szpitalu ( jeśli są w miarę aktualne) bez badania ambulatoryjnego
Co skrzętnie wykorzystała mamusia.
Pamiętam tę historię z mediów. Miałam wtedy wrażenie, że sprawy dzieją się wyjątkowo szybko. Ledwie media podały, że minister Wróbel jest zaginiony, już było znalezione ciało i wytypowany sprawca. Po czym nagle wszystko ucichło. Tak jakby śmierć Eugeniusza Wróbla była ciekawa tylko, dopóki można było domniemywać motywów politycznych. Konflikty rodzinne można olać.
Typowe, no nie? Sensacja jest to wszyscy zainteresowani ale prawda w oczy kole i raczej wolą ja zatuszować.
Znam tą sprawę z podcastu Tomasza Ławnickego, ale z chęcią wysłuchałam jej raz jeszcze. Dziękuję za koleiny odcinek. Dużo zdrowia dla Ciebie i wszystkiego dobrego 🙂
Który to odcinek u Pana Tomka?
Wychwala pani tego zamordowanego, w oczach obcych ludzi był wręcz ideałem. Ale niestety nikt nie wie jakim był tak naprawdę ojcem.
Też tak pomyślałam, przypuszczam, że ta rodzina ma swoje tajemnice. Jeśli matka ogarnęła najmniej bolesną karę dla syna, to wiele mówi o jej stosunku do męża.
No wlasnie tu jakby całkowicie inna osoba opowiadała
@@jadoz1586 Albo wiedziała, że to nie on, ale nie mogła nic powiedzieć, bo ktoś skrzywdziłby ją i resztę rodziny. Niekoniecznie musiało to mieć związek ze Smoleńskiem.
Oczywiście możliwe jest też, że rodzina jednak miała tajemnice.
Być moze stan zdrowia syna byl znany bliskiej rodzinie i choroba ,tylko trzymany w głębokiej tajemnicy i nikt z zewnątrz o tym nie wiedzial. Ze schizofrenia mozna żyć przy wczesnym wykryciu i dobrze ustawionych lekach.
Wydaje mi się że znowu poświęciłaś się dla nas i nadszargalas głos Justyna 🤗 dbaj o głos bo super się Ciebie slucha
Bardzo tajemnicza historia📜 i niezrozumiałe zachowanie prokuratury 🖤🙈🙈. Zamieciona sprawa pod dywan bo coś jest niewygodna dla rodziny... 🙈🙈🙈Niesprawiedliwe😖 to wszystko.... 🖤☘️🖤
Zapamiętałam na długie lata wyznanie laureata Oscara, który podziękował za wyróżnienie go tak prestiżową nagrodą ale dla niego największą nagrodą odznaczeniem jest żona, która jest z nim 40 lat i rodzina najblizsza bo tak naprawdę tylko oni znają go jako człowieka.
Któremu to laureatowi trafiła się kobieta anioł?
Mądre i prawdziwe słowa.
Najbliżsi znają nas najlepiej.
Zaznaczam, że nie jestem fachowcem - mam jednak następujące przemyślenia dotyczące tej wyjątkowo tragicznej sprawy. Po pierwsze uważam, że każdy człowiek odbierający drugiemu życie, w pełni „normalny” nie jest. Człowiek, który dokonuje tego na członku rodziny, w sposób tak krwawy, dodatkowo ćwiartuje, a części ciała rozwozi po okolicy - ewidentnie jest w jakimś amoku. Coś się działo w tej rodzinie i z tym człowiekiem skoro reakcja była tak całkowicie niewspółmierna do sytuacji. Niestety zdarza się, że dzieci osób „nadzwyczajnych” czy „idealnych” nie są takie jak rodzice, jednak czują oczekiwanie, niekiedy wręcz presję, którym nie są w stanie sprostać. To rodzi frustrację. Bywa też, że osoby na zewnątrz wspaniałe, nie są takie dla swoich bliskich w domu. Zapracowane, zajęte wielkimi sprawami nie mają czasu ani głowy dla prozy życia codziennego. Wydaje mi się że między tymi dwoma mężczyznami już od jakiegoś czasu nie tylko nie było należytej więzi i zrozumienia ale musiała być podskórnie buzująca niechęć, która wybuchła właściwie przy byle pretekście. Smutna, bardzo smutna sprawa.
Mam podobne przemyślenia. To, że ktoś był wybitny w jakiejś dziedzinie nie musi oznaczać, że był również wybitnym rodzicem. Swoją drogą ktoś zaangażowany w tak wiele zajęć raczej nie miał dużo czasu dla rodziny. Znam też wiele ludzi, którzy dla obcych są do rany przyłóż i pomocni, a dla najbliższych członków rodziny są oschli, toksyczni, nawet przemocowi.
Z dystansem podchodzę też do ludzi przedstawianych jako nieskazitelnych i szlachetnych. Ludzie to ludzie - każdy ma jakieś przywary.
Oczywiście nie usprawiedliwiam czynu syna, poddaje po prostu w wątpliwość tezę, że skoro ofiara miała z zewnątrz opinię dobrego człowieka, to na pewno była też dobrym rodzicem.
Zgadzam się z Pani opinią. Uważam, że matka Grzegorza była zbyt pobłażliwa dla wybryków i lekkiego życia syna, niekonsekwentna w decyzjach czym go demoralizowała. Ojciec był bardziej racjonalny, spokojny, konsekwentny, wymagający w zdrowym podejściu, ale i wspierający w sensie pomocy dziecku w rozpoczęciu dorosłego życia. Chciał by syn stał się mężczyzną odpowiedzialnym i samodzielnym. Matka nawet po morderstwie męża i ojca jej dzieci w pewnym sensie maskowała działania syna. Myślę, że ojciec by tego nie chciał i wolałby żeby syn odpowiedział za swój czyn tak jak każdy człowiek. Szkoda, że p.Lidia nie umiała spojrzeć na śmierć ofiary z jej punktu widzenia, choćby z szacunku do jego osoby.
A mi się wydaje, że bogaty, rozpuszczony, rozczeniowy gnojek nie dostał kasy, co go rozłościło. Nie dorabiałbym tu teorii o biednym, młodym człowieku i wymagającym ojcu, który dorosłemu, pracującemu "biedakowi" odmówił sponsoringu.
Dodatkowo mamusia utwierdziła "biedaka" też w tym, że jest bezkarny.
Bardzo ciekawe przemyślenia... czytając nasunęła mi się jeszcze taka myśl... że, może matka nie chciała dopuścić do procesu, wyszłyby jakieś sprawy rodzinne, brudy itd..I nie chodziło tylko o ochronę syna- mordercy, ale o spokój rodziny, zachowanie stanowiska itd..może gdyby była sprawa w sądzie i sprawca by zeznawał okazałoby się że relacje w rodzinie nie były takie krystaliczne..
Super przekaz👋Historia skomplikowana, przygnębiająca opowiedziana, jak zawsze, z wielką kulturą i mocno ciekawie. Głos intrygujący, fajnie się słucha👍Dziękuję za trud włożony w przygotowanie odcinka, zdrówka życzę 🙋
Uwielbiam Panią słuchać historie tragiczne ale na mnie działają uspokajajaco dużo zdrówka życzę ❤
Dziękuję za kolejną historię. Jak zawsze tytuł w punkt - tyle pytań... które pewnie na zawsze pozostaną bez odpowiedzi😢
Jak na nieoczekiwane zabójstwo w trakcie kłótni, to dość przemyślanie działał. Chociaż może każdy prócz mnie ma zawsze w domu folie malarską i piłę mechaniczną, oraz w tyle głowy kilka miejsc „na wszelki wypadek” na porzucenie zwłok :/ Nie znałam sprawy. Zszokowało mnie wyłożenie jej tak szybko. Spodziewałam się tajemniczego zaginięcia, ciągnącego latami albo równie niewyjaśnionych zdarzeń. A tu tak, i to TAK. Dzięki za poświęconą energię i dużo zdrowia.
Z tym chlebem to niestety bardzo smutna prawda. Moi pradziadkowie chowali chleb pod poduszką. A pradziadek jak chciał zapalić, łamał jednego papierosa na pół i zawsze mówił, że woli oszczędzać bo nie wiadomo czy mu nie zabraknie. Dożyli po 100 lat a nawyk pozostał do śmierci.
❤
Ten, kto zaznal biedy docenia to co ma.
Traumatyczne czasy. Szacunek dla Dziadków.
A dlaczego dożyli 100 lat bo głodowali
Moja babcia urodziła się w 1940 i tez zawsze musiała mieć pod poduszką coś do jedzenia
Dziękuję za poświęcenie jakim było nagranie odcinka z chrypką.
Lubię to z jaką estymą wypowiadasz się o Śląsku i Zagłębiu :) do tego można się dowiedzieć czegoś więcej o swoim regionie mimo tak ciężkiego tematu. Dzięki
Gienek realizował się zawodowo i lubił wszystkie sprawy doprowadzać do końca. Pewnie chcial, by syn spelnial jego oczekiwania. Ten z kolei nie wytrzymal stawianych nad nim presji i zlikwidował ojca raz na zawsze. Ludzie na ogół są bezduszni i pozbawieni empatii. Słyszymy o tym w mediach każdego dnia.
Dziękuje za odcinek i dużo zdrowia życzę ❤
Gdy słychać Pani zachrypnięty głos (czego współczuję i życzę zdrowia!), to jeszcze bardziej uzmysławiam sobie, jak bardzo ważny w Pani podcastach jest właśnie ten przepiękny, delikatny głos! Tematyka tematyką, ale to ten głos... Proszę dbać o to narzędzie (dla swojego zdrowia oraz komfortu słuchaczy!) :)
Generalnie wszystko namieszałaś jeśli chodzi o kwestie prawne - wydawanie opinii, kwestii ponoszenia odpowiedzialności przez osoby niepoczytalne i ich pobytu w zakładzie psychiatrycznym - przede wszystkim taka osoba nie trafia do zakładu psychiatrycznego „do końca życia” - taka osoba cała czas jest leczona i raz na jakiś czas badana i może być tak, że wyjdzie z zakładu, bo nie będzie już podstaw do tego żeby tam została - to jest właśnie sytuacja gdy zastosowane zostaną środki zabezpieczające. Osoba taka w myśl art. 31 par 1 KK nie popełnia przestępstwa. A jeśli chodzi o wydawanie opinii co do stanu zdrowia psychicznego podejrzanego bądź oskarżonego, to jeśli biegli nie stwierdzą, że ma być poddany obserwacji psychiatrycznej No to takowej nie ma. Swoją opinie opierają na rozmowie z podejrzanym/oskarżonym, analizie jego dotychczasowej dokumentacji medycznej, analizie protokołów przesłuchań. Wiem, że nie jesteś prawnikiem, ale jednak tak kategorycznie się wypowiedziałas, że należy to sprostować. I co ważne! Opinia! Nie „ekspertyza”!
I nie jest tak, że ZAWSZE przy zabójstwie podejrzany jest badany psychiatrycznie - przebadany powinien być wtedy gdy zachodzą wątpliwości co do jego poczytalności, gdy był poprzednio leczony psychiatrycznie, gdy jest uzależniony, był leczony neurologicznie..
Takich zawiłosci prawnych nie jest w stanie rozwikłac zwykły Kowalski...mniemam ,że jesteś w temacie🤔
Nie rozumiem oceniającego tonu Twojej wypowiedzi. Justyna wielokrotnie podkreśla, że nie jest specjalistą w tych dziedzinach. Co więcej, prosi o podzielenie się opinią osób zaznajomionych z tematem. Fajnie, że przedstawiłaś Twój punkt widzenia. Jednak komentarz 'Ty namieszałaś' to to komentarz przemocowy. Można dzielić się wiedzą nie umniejszając drugiej osobie. Pozdrawiam serdecznie :)
Dziekuje Justyno za Tvoje prace a moje rozrywkie!
Pan Eugeniusz został przedstawiony jako wzorowy działacz na szczeblu lokalnym i państwowym, ale wydaje mi się, że już jako głowa rodziny i ojciec taki wzorowy nie był...
To nie teoria spiskowa, poprostu mamusia swoimi wpływami ochroniła synusia 😂
Też tak myślę
Matka ratuje syna mordercę i wykorzystała wszystkie swoje możliwości i znajomości aby jej syn najmniej boleśnie odczuł karę. Szokujące jest to, że takie matactwo jest możliwe na tak wysokich szczeblach sprawiedliwości.
Dopiero zaczynam sluchac i juz musze podziekowac, mimo chorego gardła nagralas odcinek❤ Dziekuje
Dzięki za odcinek, szczególnie za poświęcenie chorych strun. Sprawy nie znałam. Zakończyłam słuchanie z myślą że to jednak syn. Pozdrawiam, zdrowiej zdrowiej.
Z tym weekendem prokuratorów to podałaś lekka podpowiedź na piatkowe morderstwa prawie doskonale ;)
Czekałam na te sprawę. Dziekuje.
Jejciu, szybkiiego powrotu do zdrowia, Justyna🌹
Myślę, że ojciec, jako osoba bardzo wymagająca, miał oczekiwania wobec syna, ktorym on nie mógł sprostać. Narastająca w synu frustracja i ciągłe przytyki ze strony ojca doprowadziły do tragedii. Matka znając sytuację wykorzystała swoje wpływy i załatwiła sprawę z jak najmniejszą szkodą dla syna.
Swego czasu dużo o tej sprawie czytałam; w najdalszych zakątkach internetow trafiałam na wypowiedzi znajomych Grzegorza - byli generalnie w totalnym szoku, zgodnie twierdzili ze to wykluczone zeby zabił ojca… owszem był raczej cichy i spokojny, typ introwertyka, ale jednocześnie sympatyczny, miał swoje grono znajomych i przyjaciół; na wskroś normalny człowiek, absolutnie nie chory psychicznie. Motyw „z dupy” bo miał dobra prace, bardzo dobrze zarabiał, kilkadziesiąt tys oszczędności na koncie - stać go bylo i na nowy samochód i na podróże… Znajomi rodziny również wypowiadali się tylko pozytywnie, byli dobra zgrana rodzina, a pan Eugeniusz w ogóle dzieci zawsze stawiał w życiu na pierwszym miejscu… Oficjalna wersja to jedna wielka ściema i tyle 😕
Ale się przyznał . No i potrafił wskazać, gdzie są zwłoki.
Choroba psychiczna to rzeczywiście oszustwo - matki i biegłego ; plus prokuratura i sąd ( układy?). Może syn był wybuchowy? Motyw mało racjonalny ( nie dostał kasy na samochód i wycieczkę) ale niekontrolowany wybuch złości tłumionej od lat bywa zabójczy.😢
To co ludzie z zewnątrz widzą a to co jest naprawdę wewnątrz rodziny ...to jest kosmiczna różnica .
@@saymon1973Zwłoki były w zalewie - nie w jakimś 1 konkretnym miejscu, wyławiano fragmenty tygodniami i z tego co wiem nie znaleziono wszystkich. A wiesz ze nie znaleziono narzędzia zbrodni bo G nie umiał powiedzieć gdzie je rzekomo wyrzucił? 🤷♀️ Osobiście myślę ze G został wrobiony w tę zbrodnię, dlatego rodzina stoi za nim bo o tym wie… Chłopak w szale miałby zabić ojca, następnie na zimno metodycznie poćwiartować jego ciało (ponoć trzeba to umieć zrobić bądź mieć pojęcie o anatomii) i zapakować w tapety i worki na śmieci, po czym jeszcze tak dokładnie posprzątać dom ze nie było tam żadnych śladów dokonanej zbrodni… komu się to skleja niech wierzy 🤷♀️
uważam, ze Twój komentarz totalnie potwierdza „teorię spiskowa”. syn nie mogł zabić bo kompletnie nie miał motywu. dzięki
Justyno dziekuje ,pozdrawiam ,zyczac samych sukcesow.👍👌🙋♀️
Zdrowia życzę, Justynko nasza kochana❤
Nowy odcinek, cudownie🥺 mocno wyczekiwałam!
Justyna dziękuję za materiał. Pozdrawiam serdecznie ❤
Uwielbiam to intro ❤ bardzo emocjonalne
Macie swoje super rodziny 😮wyzsze wyksztalcenie , wszystko piéknie na pokaz . A za zamkniéntymi drzwami nikt niewie Co sié dzieje 😮😢
Ojej, nasza Justynka taka zachrypnięta a i tak kochana nagrała dla nas nowy odcinek !!! Dziękujemy i wracaj do zdrowia!!!
Nie tyle Śląsk został porzucony co ograniczono przywileje którymi żył. Do przywilejów łatwo się przyzwyczaić a ich odebranie będzie postrzegane jako zabór czegoś co się nam należy. Ktoś jednak za ten przywilej musiał płacić i zresztą płaci nadal. W PRL-U jak chciałeś kupić przykładowo lodówkę, samochód czy pralkę to ludzie jechali nawet ponad 100 km na Śląsk bo tam wszystko było, bo o ten obszar rząd dbał kosztem reszty. Do dziś Ślązacy narzekają na Warszawę co jest pokłosiem tego że o Warszawę dbano jeszcze lepiej, bo to było miasto na pokaz. Coś jak Moskwa w Rosji, po to by ukryć resztę która już tak różowo nie wyglądała.
Dużo zdrówka Pani Justynko , bardzo dziękuję za intrygujący odcinek ,aż człowieka szlak trafia 😮
Totalnie szokująca sprawa i jej finał...
W mojej opinii zrobiono z synalka czubka aby nie poszedł siedzieć. Skoro matka psycholog nie zauważyła żadnej choroby psychicznej to znaczy że był normalny. Ta historia przypomina mi jeden z wątków filmu "Służby specjalne".
Morderstwo to straszna zbrodnia i to nie ulega wątpliwości. Jednak za zamkniętymi drzwiami każda rodzina kryje jakieś swoje historie. Czasami są one bardzo trudne.Nie wiemy jakim ojcem, człowiekiem był główny bohater historii. To, ze dla wielu z zewnątrz był autorytetem nie jest jednoznaczne z tym kim był na co dzień .To oczywiście nie usprawiedliwia czynu jego syna, ale podaje w wątpliwość czy oby na pewno panowały tam zdrowe relacje…
Życzę Zdrówka Justynko.
Dowody mówią że to jednak syn zabił a żeby syn nie trafił do więzienia to wydaje mi się że matka postarała się o to bo jakby nie było to jednak jej syn. Dziękuję za odcinek i pozdrawiam.
Dziękuję za odcinek, wstrząsająca historia
Czyżby to była sprawa, którą pokazywał Vega w Służbach specjalnych, gdzie zamorodowano ojca, a syna wrobiono w morderstwo i wsadzono do psychiatryka?
Tak i w zamian ,że się przyzna to obiecali mu ,że uznają go za niepoczytalnego. Służby chciały się pozbyć polityka który był za dobry . W filmie jest też wątek z Lepperem
Nie oglądam vegety.
To było ewidentne nawiązanie do tej strasznej historii.
Dziękuję za kolejny materiał :) Zdrówka!
Dużo zdrówka Justyna!❤️
No właśnie - w 2010 roku mialam 20 lat i byłam dośc zywo zainteresowana bieżącymi wydarzeniami mojego rodzinnego miasta, a nie przypominam sobie, by wokół sprawy Wróbla zrobił się jakiś większy szum. Wszystko wydarzyło się i skonczylo jakoś niesłychanie szybko, i gdyby nie dowcipasy o dokarmianiu ciepłolubnych ryb drapieżnych pływających sobie pod elektrownią, prawdopodobnie o calej sprawie zapomnianoby jeszczw szybciej.
Ja tylko pamiętam rozgłos, że w rybnickim zalewie znaleziono zwłoki jakiegoś ważnego człowieka. Nic nie było jakoś specjalnie nagłośnione😮
Dziękuję, że nagrałaś kolejny odcinek, pomimo chwilowej niedyspozycji głosowej, której nie da się ukryć. Jako jedna z wielu słuchających, poczułam się jakbyś zrobiła to tylko dla mnie, specjalnie dla mnie, doceniła mnie jako tę, której nie można zawieść i poświęciła czas i trochę cennego zdrowia by zwyczajnie zrobić dla mnie coś milego. Dzięki Justynko, wracaj do zdrowia i dbaj o siebie i o to złoto jakim jest Twój głos.
Bardzo dziękuję za tan odcinek. Dużo zdrówka 😊
Justyna zdrówka i dziękuję za nowy odcinek!. Pozdrawiam ❤
Ta sprawa była jednym z wątków filmu „Służby specjalne”.
Dziękuje Justyna za Twoją prace i ten podcast.
Dbaj o siebie i swój głos 🌺
Duzo zdrowia. Dziękuję za odcinek 😊
Dzięki Justynka❤tak wczoraj już myślałam o Tobie kiedy będzie coś nowego😊dużo zdrówka życzę i szacun za to że mimo chora jesteś nie zapominasz o nas❤
Justynka bardzo Cię proszę, zrob odcinek o Danielku Litwiniuku, niech pamięć o tym zakatowanym dziecku przez ojca i macochę nigdy nie zginie. Jest bardzo dużo materiałów na temat tej sprawy.
Pytanie zasadnicze czy Justyna jest gotowa na ta sprawe poniewaz jest przerazajaca.
Przychylam się do tej prosby
To jedna z tych spraw, która wstrząsa mną za kazdym razem, gdy o niej słyszę.
P. Justyna mówiła kiedyś że historie związane ze śmiercią dzieci są dla niej bardzo trudne. Wysłuchałam podcastu o Danielku. Straszna historia. Przerywałam dwukrotnie bo nie dawałam rady, podobnie jak przy Szymonku z bedzina.
Daniel. Litwiniuk niedawno słuchałam podcast na innym kanale
Jeszcze raz potwierdza się,że prawo i paragrafy można naginać w dogodną stronę. Jednak zawsze ulgowo w stronę prominentnych i majętnych ludzi....Najbliższą ostatnią sprawą jest wyrok za potrącenie człowieka w stanie nietrzeźwym dla aktora J.Sztuhra...,(którego kary nie można porównać z żadnym innym wyrokiem...Ktoś jednak złożył apelacje..). Wielu innych celebrytów uniknęło w jakiś cudowny sposób sprawiedliwego wyroku. Tylko kto ma się tym zająć i zasądzić te wyroki....Dzięki p.Justynko-myślę w tym samym kierunku.👍👏👏👏
Usłyszeli, że chłopak tapetą krew wycierał i tak w sumie ...to już na tej podstawie można było orzec, że niepoczytalny...
Sorki że to napisałam ale im więcej podcastów kryminalnych słucham i "genialnych" przykładów postępowania sprawców, to tak jak tu ktoś w komentarzach już napisał, że ktoś kto zabija drugiego człowieka, to już w oparciu o ten fakt "normalny" nie jest...
Gdyby to zabojstwo bylo polityczne i dopuscil sie jego ktoś inny to napewno matka i corki nie pozwolily zeby obarczono niewinnego syna ta ciężka zbrodnia ojcobojstwa . Mozna by obarczyc nią kogokolwiek, pierwszego lepszego bezdomnego lub upozorowac samobójstwo .
Czekałam na ten odcinek. Słucham....
Dzieki za odcinek
Dziękuję Justynko za nowy odcinek
DUŻO ZDRÓWKA 😊
Szokujące:( Bardzo szkoda, tak wartościowego człowieka (chociaż oczywiście życie każdego człowieka jest istotne). Przerażające, że tak "grubymi nićmi szyte" wyjaśnienie sprawy przed sądem może być ostatecznym zakończeniem sprawy
Pani Justyno jak wspaniale się slucha pani podcastów,lubię,czekam,słucham i dziękuję za nowe odcinki,pozdrawiam🤗
Ludzie z wpływowych rodzin nie ponoszą zwykle konsekwencji, mnie ta sytuacja nie dziwi
Dużo zdrówka. Dziękuję za nowy bardzo ciekawy odcinek .Pozdrawiam z Bytomia.
Bardzo wartościowy odcinek
Dużo się dowiedziałam. Tak trzymać Justyna.
Jeśli już mamy szukać teorie spiskowe, to ja bym poszedł w tą stronę, że to raczej matka zrobiła wszystko by syna-mordercę chronić. To raczej nawet nie jest jakoś mocno spiskowe. Pytanie należy zadać dlaczego to zrobiła. Tak bardzo Kochała syna, czy (tutaj wchodzi spiskowa teoria) sytuacja w domu nie była tak różowa jak wyglądało to na zewnątrz. Może ta sytuacja sprawiła, że Matka w pełni rozumiała czyn Syna i postanowiła go za wszelką cenę chronić. Nie pójdę już tak daleko, że była w plany wtajemniczona.
Nic tutaj spiskowego nie ma, syn zamordował własnego ojca, a matka ratuje przed długoletnim więzieniem swoje dziecko. Czy to się komuś podoba, czy nie.
Też miałam taką myśl. Nie wiemy co działo się naprawdę w domu.
Pani Justyno, świetny odcinek. Gratuluję odwagi odnośnie ostatnich hipotez które Pani przedstawiła. Chętnie poczytam i obejrzę proponowane materiały. Świetna robota 😊
Wlasnie sprawdzałam czy jest cos nowego, superz bardzo dziekuje
Dziękuję i pozdrawiam serdecznie. Zdrowia życze.
Dziękuję Justynka za podkast właśnie o panu Eugeniuszu
Dokładnie.Kilka osób, które miały odmienne zdanie na temat katastrofy smoleńskiej od oficjalnych ustaleń, bądź chciały niezależniych badań, rozstało się z życiem (samobójstwo,wypadek).Nie sądzę żeby to był zbieg okoliczności.
I pewnie było słychać strzały 🤦🏼♀️
Smutna historia . Tragedia całej rodziny. Znam. Jestem z Rybnika. Pozdrawiam.
Synek się nauczył,że ojciec da kasę na każdą zachciankę.Teraz dostał odmowę i zabił ojca.
Na pewno tak było, takie są często dzieci bogatych rodziców.
Smutne to bardzo jak można zabić ojca , który nie był przecież tyranem dla swojej rodziny.Finansowal dzieci w różnych sytuacjach to co miał oddać ws/ystko co miał synowi bo on tak chciał? Straszne to i nie wydaje mi się żeby był niepoczytalny.
Nie synek się nauczył tylko rodzicie go tak nauczyli jak już co. Sam kasy nie brał, tylko rodzice mu dawali.. To po pierwsze. Po drugie teoria spiskowa, że pan Eugeniusz został zamorodowany z przyczyn politycznych, a syn wrobiony wcale nie głupia. Tym bardziej, że syn praktycznie uniknął kary.
Co do prokuratury: pracuje 7 dni w tygodniu.
Szkoda, miałem pewne plany na piątek 😉.
Hej Justa, dzięki za odcinek :D
Eliminacja " niewygodnych" osób ze świata polityki to iście rosyjskie metody...myślę, że te "teorie spiskowe" mają jednak sens skoro lista osób, które miały wiedzę na temat katastrofy i miały pewne informacje przekazać dalej, w dziwnych okolicznościach straciły życie. A lista tych osób jest dosyć długa...
Szokująca historia b,syn z piekla rodem dzięki Justynko za ciekawy podkast❤
W Rybniku mówiło się że głowy nigdy nie odnaleziono
Mieszkam w Rybniku i pamietam tę sprawę bardzo dobrze. Wszyscy byliśmy oburzeni tym, że syn nie doczekał się sprawiedliwego procesu. Tajemnicą poliszynela było to, że wpływowa rodzina załatwiła opinię biegłego. Kilka lat temu na stronie jednego z rybnickich portali można było przeczytać, że syn wcale nie przebywa już w szpitalu, tylko wyjechał do Stanów. Nie wiem, czy jest to prawda.
Prawda natomiast jest niezaprzeczalna, że zbrodnia nie została ukarana.