Czy warto rower elektryczny? Ebike czy klasyczny rower?
ฝัง
- เผยแพร่เมื่อ 2 ธ.ค. 2024
- W Jakuszycach pożyczyliśmy rower elektryczny Rock Machine. Pojechaliśmy do schroniska Vosecká bouda na wysokości 1260 m npm i z powrotem. W sumie 30 kilometrów a w tym 700 metrów podjazdów, niektóre kilkunastoprocentowe. Jedna osoba e-bike a druga klasyczny rower MTB.
Różnica w tym, że osoba na rowerze elektrycznym nigdy wcześniej nie jeździła na wycieczki górskie o takich stromiznach. Wycieczka udana. Dojechaliśmy na szczyt w podobnym czasie.
Powyższa historia trafnie oddaje moją odpowiedź na pytania: czy warto kupić rower elektryczny? dla kogo ebike ma sens?
W audycji na żywo rozmawiamy o tym z gościem programu, który jeździ już kolejnym rowerem elektrycznym. Jego doświadczenie i zdrowy rozsądek przydadzą się tym, którzy stoją przed decyzją e-bike czy klasyk?
Mapy i zdjęcia z moich wyjazdów rowerowych:
www.komoot.com...
Zapraszam na nasz Discord:
/ discord
ja śmigam na ecobike treking z bafang w tylnej piaście, porównując do analogowego napędu o podobnych parametrach w elektryku napęd wytrzymuje około 3 razy dłuższy przebieg co mocno kontrastuje z tym co słyszę nie tylko na tym filmie o napędzie na korbę.
W moim mieście kilka lat temu miejska komunikacja zorganizowała w okresie letnim jeden autobus podmiejski, który specjalnie jeździł do miejscowości bardzo obleganej/odwiedzanej przez rowerzystów oddalonej o kilkanaście kilometrów i z tyłu miał specjalny bagażnik na rowery ale z niewiadomych powodów po jednym sezonie zrezygnowano z tego. Teraz co prawda można rower za zgodą kierowcy przewozić wewnątrz autobusu ale czasami z niewiadomych powodów kierowcy nie wyrażają zgody (rzadko się to zdarza ale jednak zdarza) pomimo pustego autobusu co nie przeszkadza innym pasażerom - takie powiedzmy widzimisię kierowcy. W przypadku "elektryków" to ma się wręcz pewność, że nie zostanie się wpuszczonym - rozumiem, że taka bateria może stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa ale bez przesady - w "komórkach" też są tego typu baterie i tak samo w przypadku uszkodzenia się palą i nie da się ich tak łatwo ugasić. Jeżeli by już nastąpiła taka awaria baterii to przecież od razu nie wybuchają tylko zaczynają się palić i jest czas na ewentualne usunięcie zagrożenia. Przepis, który został stworzony na potrzeby przewozu rowerów w moim mieście ma jedną lukę: każdy kierowca pojazdu może indywidualnie zdecydować czy zezwoli na przewóz roweru czy też nie co powoduje, że próba skorzystania z takiej usługi jest jak "rosyjska ruletka".
Mam rower elektryczny i w 90% używam go do jazdy do pracy a 10% rekreacyjnie w weekendy - nie żałuję zakupu - człowiek jak przekracza 50-tke to już czasami zaczynają się "schody" ze zdrowiem a takie rozwiązanie przedłużyło mi możliwość korzystania z jazdy na rowerze.
Podczas jazdy zdarza mi się czasami usłyszeć od mijanych rowerzystów (na zwykłych rowerach) jakieś uszczypliwości ale też czasami są zapytania. Raz na ścieżce zatrzymał mnie emeryt - już myślałem, że będzie jakaś kąśliwa uwaga (tak wnioskowałem z miny tego człowieka) chociaż jechałem przepisowo ale tu mnie gość mile zaskoczył bo od razu przeprosił, że mnie zatrzymał ale miał wiele pytań na temat rowerów elektrycznych bo sam chciał się ze względu na zdrowie przesiąść z "analoga" na "elektryka". Narzekał tylko, że w kilku markowych sklepach bardzo wciskali mu tylko modele w cenie powyżej 10 tys. a on potrzebował zwykłego prostego do jazdy po mieście. Doradziłem aby w tych samych sklepach ale na ich stronach www poszukał tańszych bo na pewno są i zaczynają się już od 4500 zł. Rozmawialiśmy chyba z pół godziny tylko o tym 😄😄😄 i zdaje się, ze go niedawno widziałem na rowerze już elektrycznym. Niestety ale w sklepach rowerowych sprzedawcy starają się "wcisnąć" ludziom te drogie modele i to rozumiem (każdy chce zarobić jak najwięcej) ale przez to zniechęcają często potencjalnych klientów. Niestety ale wydatek rzędu kilku tysięcy to dla większości przeciętnych ludzi jednak jest dużym obciążeniem. Ja też kupiłem swój rower poprzez Allegro na raty.
Podejrzewam, że moim następnym rowerem też będzie "elektryk" bo człowiek ma z natury, że się szybko przyzwyczaja do wygodnictwa i dobrego 🤣
Pięknie Pan to opisał. Serdecznie dziękuję za podzielenie się z nami!
Świetna wypowiedź, zgadzam się z Panem w zupełności i to tylko potwierdza jak bardzo trudno jest nam przyswoić nowości i jak są one odbierane przez innych cyklistów, myślę że to kwestia czasu jak ebike będą w tle jako normalne zjawisko i staną się częścią codzienności, przypomina mi się powiedzenie: trudne czasy tworzą silnych ludzi, silni ludzi tworzą dobre czasy, dobre czasy tworzą słabych ludzi, słabi tworzą trudne czasy i tak się kółko zamyka ;) być może nasz elektryki to nasze łatwiejsze czasy a nasi rodzice czy dziadkowie żyli w tych trudniejszych bo albo zasuwali pieszo albo na zwykłym rowerze, takie rozmyślenia 😊
@@bartitdi8152 Zgadzam się z Panem - nadmienię tylko, że mam i analoga i elektryka i używam ich na przemian - no może elektryka bardziej 😁😁😁
Ja to traktuję jako ewolucję w moim życiu rowerowym - zaczynałem w dzieciństwie od jakichś rowerków produkcji ZSRR (rama stalowa, koła pełne z gumy - ciężki, potężny jak na rowerek dla dziecka - nie do zajechania - na czas wojny pewnie z niego można byłoby czołg zmontować 😂) - potem był Pelikan, Wigry 3, Jubilat, jakaś kolarka a jak dorosłem to już klasyczny górski (nie pamiętam nazwy) potem trekingowy a teraz elektryk - za każdym razem coraz większy rower bo teraz mam koła 29 😄
Waga takiego roweru może być problemem gdy mieszkamy w bloku bez windy.
Innym aspektem przy długich trasach może być kwestia zasięgu. Ja mimo moich 52 lat zamierzam do turystyki jednak kupić rower klasyczny bardziej do tego predysponowany niż rower górski na kołach 26"
Bez windy to faktycznie warto czegoś lekkiego szukać
@@BernardFruga-Outdoor ja mieszkam na drugim piętrze w bloku bez windy i za każdym razem znoszę i wnoszę mojego elektryka czyli jakieś 24 kg 😀😀😀 ja na razie nie jest to problemem - zobaczymy za kilka lat - ale nie mogę go trzymać w piwnicy bo kilka razy u nas w blokach zdarzały się kradzieże rowerów pomimo bardzo dobrych drzwi i zamków 😢
Lekka i swobodna jazda na tym rowerze w pełni rekompensuje to dźwiganie po schodach 😁😁😁
Mój elektryk po konwersji w pełnym oporządzeniu (błotniki,lampy,lustro,kamera,navi,itp. )waży 25,2kg to jak worek kleju do płytek ,bez problemu wyprowadzam z piwnicy 😊
Co do zasięgu to bateria 15 , wystarcza mi na 150-160km . Tyle nie byłem wstanie zrobić rowerem klasycznym.
Na jednodniowe wypady ok. Na wycieczki kilkodniowe może to stanowić problem.
No tak, na wyprawę to trzeba na każdy nocleg mieć zapewnioną możliwość ładowania.