E-bajk to jest piękne narzędzie (w mądrych rękach). Nie tylko dla zabawy - używam "międzytreningowo" także po płaskim, gdy jestem po przebiegnięciu mocnego akcentu lub np maratonu a pozostaje jeszcze druga część dnia z super pogodą. To co o tym mówią ludzie nie ma dla mnie znaczenia. Jak dla mnie, z perspektywy pięciu lat użytkowania dwóch "elektryków" do zwykłego MTB nie ma już powrotu. Oczywiście w stałym użytku także bezprądowe: szosa (głównie na trenażer, znudziło mi się już wdychanie spalin oraz przeszkadzanie kierowcom aut) oraz zimowy trekking z kolcowanymi oponami (bo zimą jeździć też uwielbiam, o ile nie pada). Pozdrawiam!
Jako użytkownik fulla w prądzie typowo pod cięższy teren uważam że na asfalty z podjazdami bardzo fajny może być e-gravel. Jeżeli nie wbijacie w ciężki las to taki e-gravel jest złotym środkiem. Aku ma max 250WH. Wiele na tym nie zrobisz ale podjazdy będą łatwiejsze. Biorąc pod uwagę profil trasy to pani będzie łoiła wam dupę na podjazdach a na płaskim nie będzie odstawała ;)
Nie znam takiej osoby która po zderzeniu pierwszej jazdy z e-bikiem nie urodziłby się "banan" na twarzy. Nagle okazuje się, że rider ma moc supermana. Potem z kolei kiedy przejdzie pierwsza euforia zaczynamy z takiego roweru korzystać racjonalnie. Znaczna cześć tras przemieszczana jest w trybie eco który równoważy wagę tego roweru i w zasadzie daje frajdę jak na zwykłym "fullu". Zalet elektrycznego roweru można podać bez liku, ale i tak będzie sporo przeciwników, ze to niby dla starych dziadów etc. Tutaj na filmie były górki, ale jednak to był asfalt, zabawa zaczyna się tak naprawdę w górach...tam gdzie turyści mają problem z podejściem ebike sobie wjeżdża .Wniosek zatem jest taki że średnio wytrenowane osoby mogą dostąpić przyjemności jazdy po górach, a zbiegiem czasu ujmowanie wspomagania wybuduje ich formę !
Można było w skrócie napisać, „nie daje rady na rowerze, wiec jeżdżę ebike” byłoby mniej czytania. Każdy zalety ebike zna, tak jak każdy zna zalety samochodu.
@@lukasgrygierczyk bo do worków ebike wrzuca się odblokowane maszyny z manetkami gdzie zapierdziela się ponad 30km/h. Ludzie nagrywają filmiki z jazdy takimi pojazdami i w tytule dają „ebike” gdzie w „bike” to juz nie ma nic wspólnego. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Wydaje mi się ze ebike pójdą w kierunku coraz mocniejszych silników i baterii żeby bardziej odciążyć kierownika a nie tylko wspomagać. Chętnie sprawiłbym sobie emtb ale w „prawdziwych” górach jestem kilka razy w roku i trzymać ciężkie emtb po to żeby zabrać to na wyjazd kilka razy, to już wole się pomęczyć analogowym fullem te kilka razy.
@@damianu5074 To by było zbyt wielkie uogólnienie. Ja kupiłem e-bike bo początkowe przyspieszenie i lekkość wjazdów na bardzo srtrome góry gdzie z analogów ludzie już schodzą lub wręcz spadają za tylne koło to jest bajeczka bo jedziesz sobie jak windą. I oni po trzech takich podjazdach myślą o powrocie do domu a ja mam jeszcze kilka godzin jazdy. Taki rower sprawia wiele frajdy. Z tym że nie mam odblokowanego i nie mam manetki. Mogę każdej osobie która mówi że to rower dla starych ludzi, kalek albo kogoś kto nie umie jezdzić, dać tego elektryka na jedną rundkę po płaskim i na analogu złoić mu dupe jak ta lala. Tak sie składa że mam też rower szosowy i uwierz mi nie ma w moim wielkim mieście nikogo kto jest w stanie mi odjechać. Wyprzedzam ja i odjeżdeżam też ja 95% rowerzystów. A jak sie trafi mocniejsza noga na trasie to zwykle do "mety" dojeżdżamy równo. NIe ma opcji żeby mi sie typ urwał z koła. Więc jak słucham takich bzdetów że ja kupiłem e-bike bo nie umiem jezdzić to mi sie na sranie zbiera.
E-bajk to jest piękne narzędzie (w mądrych rękach). Nie tylko dla zabawy - używam "międzytreningowo" także po płaskim, gdy jestem po przebiegnięciu mocnego akcentu lub np maratonu a pozostaje jeszcze druga część dnia z super pogodą. To co o tym mówią ludzie nie ma dla mnie znaczenia. Jak dla mnie, z perspektywy pięciu lat użytkowania dwóch "elektryków" do zwykłego MTB nie ma już powrotu. Oczywiście w stałym użytku także bezprądowe: szosa (głównie na trenażer, znudziło mi się już wdychanie spalin oraz przeszkadzanie kierowcom aut) oraz zimowy trekking z kolcowanymi oponami (bo zimą jeździć też uwielbiam, o ile nie pada). Pozdrawiam!
Świetne wnioski, dzięki i pozdro
Jako użytkownik fulla w prądzie typowo pod cięższy teren uważam że na asfalty z podjazdami bardzo fajny może być e-gravel. Jeżeli nie wbijacie w ciężki las to taki e-gravel jest złotym środkiem. Aku ma max 250WH. Wiele na tym nie zrobisz ale podjazdy będą łatwiejsze. Biorąc pod uwagę profil trasy to pani będzie łoiła wam dupę na podjazdach a na płaskim nie będzie odstawała ;)
też myślę nad kupnem elektryka ale z drugiej strony lubię bardzo styrać się na podjazdach :)
Nie znam takiej osoby która po zderzeniu pierwszej jazdy z e-bikiem nie urodziłby się "banan" na twarzy. Nagle okazuje się, że rider ma moc supermana. Potem z kolei kiedy przejdzie pierwsza euforia zaczynamy z takiego roweru korzystać racjonalnie. Znaczna cześć tras przemieszczana jest w trybie eco który równoważy wagę tego roweru i w zasadzie daje frajdę jak na zwykłym "fullu". Zalet elektrycznego roweru można podać bez liku, ale i tak będzie sporo przeciwników, ze to niby dla starych dziadów etc. Tutaj na filmie były górki, ale jednak to był asfalt, zabawa zaczyna się tak naprawdę w górach...tam gdzie turyści mają problem z podejściem ebike sobie wjeżdża .Wniosek zatem jest taki że średnio wytrenowane osoby mogą dostąpić przyjemności jazdy po górach, a zbiegiem czasu ujmowanie wspomagania wybuduje ich formę !
Nic dodać, nic ująć. Dobrze powiedziane. Potwierdzamy
Można było w skrócie napisać, „nie daje rady na rowerze, wiec jeżdżę ebike” byłoby mniej czytania. Każdy zalety ebike zna, tak jak każdy zna zalety samochodu.
@@damianu5074 niestety nie każdy zna, mnóstwo myśli nadal że to skuter elektryczny ...
@@lukasgrygierczyk bo do worków ebike wrzuca się odblokowane maszyny z manetkami gdzie zapierdziela się ponad 30km/h. Ludzie nagrywają filmiki z jazdy takimi pojazdami i w tytule dają „ebike” gdzie w „bike” to juz nie ma nic wspólnego. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Wydaje mi się ze ebike pójdą w kierunku coraz mocniejszych silników i baterii żeby bardziej odciążyć kierownika a nie tylko wspomagać.
Chętnie sprawiłbym sobie emtb ale w „prawdziwych” górach jestem kilka razy w roku i trzymać ciężkie emtb po to żeby zabrać to na wyjazd kilka razy, to już wole się pomęczyć analogowym fullem te kilka razy.
@@damianu5074 To by było zbyt wielkie uogólnienie. Ja kupiłem e-bike bo początkowe przyspieszenie i lekkość wjazdów na bardzo srtrome góry gdzie z analogów ludzie już schodzą lub wręcz spadają za tylne koło to jest bajeczka bo jedziesz sobie jak windą. I oni po trzech takich podjazdach myślą o powrocie do domu a ja mam jeszcze kilka godzin jazdy. Taki rower sprawia wiele frajdy. Z tym że nie mam odblokowanego i nie mam manetki. Mogę każdej osobie która mówi że to rower dla starych ludzi, kalek albo kogoś kto nie umie jezdzić, dać tego elektryka na jedną rundkę po płaskim i na analogu złoić mu dupe jak ta lala. Tak sie składa że mam też rower szosowy i uwierz mi nie ma w moim wielkim mieście nikogo kto jest w stanie mi odjechać. Wyprzedzam ja i odjeżdeżam też ja 95% rowerzystów. A jak sie trafi mocniejsza noga na trasie to zwykle do "mety" dojeżdżamy równo. NIe ma opcji żeby mi sie typ urwał z koła. Więc jak słucham takich bzdetów że ja kupiłem e-bike bo nie umiem jezdzić to mi sie na sranie zbiera.
Mam gravela ebika i mogę śmiało polecić. Chętnie wybiorę się z wami w teren. Pozdro.
Pytanie techniczne: świetnie nagranie audio - jakiego mikrofonu używasz, że nie ma szumu od wiatru ? :) Pozdrawiam
Obecnie Rode Go 2 + obróbka w Audition
Dziękuję
Hej i co kupiliście eMTB?
Jaki to model elektryka ?
Kupienie ebika dziewczynie, bo ta zostaje w tyle na wycieczkach i się wkurza odwróci tylko tę sytuację.