Sama jestem matką dziecka niepełnosprawnego, i brakowało mi takiej rozmowy na kanale. Wspaniała gościni, ja mam w sobie dużo mniej spokoju i zgody na zastany stan rzeczy. Pozdrawiam mamę Nadzi ❤
Bardzo ciekawa rozmowa, niesamowita mądrość i świadomość Doroty. Trudno nie zauważyć, że rzeczywiście choroba Nadzi dała jej ogromną mądrość. Dziękuję za przyznanie, że sytuacja finansowa odgrywa tu ważną rolę, bo takie też odniosłam wrażenie z postów na insta, widać jednak różnicę w porównaniu z rodzinami, w których dzieci wymagają kosztownego leczenia lub czasochłonnych codziennych zabiegów. Przy czym zdaję sobie sprawę, że to jak jest trudno wie tylko osoba w danej sytuacji i łatwo jest porównywać patrząc z zewnątrz.
Piękny wywiad, pięknie poprowadzona rozmowa. Jestem pod wrażeniem delikatności p. Kasi. Natomiast :cmokanie i mlaskanie p.Doroty zupełnie odwróciło moją uwagę od meritum.
Cierpienie wzbogaca. Z mojego doświadczenia wynika, że każdego, kogo życie poprowadziło po krętych ścieżkach, ścieżkach nieznanych, z czasem przestał się szarpać, spokorniał i jest spokojniejszy. Ta przytłaczająca bezradność daje pewnego rodzaju wolność. W sercu strachu mieszka spokój. Ale to prawda, trzeba mieć odwagę. Bo nie jest łatwo wejść w paszczę lwa. W ciemną dolinę. Zatem odwagi!
Podziwiam, ja mam zdrowe dziecko ale macierzyństwo dało mi tak popalic. Pierwszy rok to wieczne dramy, płacze, wrzaski od rana do wieczora, noce spędzone na bujaniu, wstawaniu co 15min, deprywacja senna. Poziom kortyzolu jaki miałam fundowany codziennie... Dzień, w którym włosy uczesałam, zeby umyłam był dniem bardzo dobrym. Miałam tak serdecznie dość... Nie wiem jak ta kobieta daje rade. I jak mówi, że dziecko o 1w nocy ja kopie, szarpie, gryzie ... I to trwa 2-3h... Na litosc boska 🙄
Mysle ze matka czuje jak cos jrst nie tak z dzieckiem,czesto probuje sie oszukiwac,zwlaszcza jak slyszy od innych ze przesadza ale ten wewnetrzny glos jej to podpowiada ze cos jest nie tak
Z jednej strony musi być cholernie ciezko zyc z widmem smierci wiszącym nad dzieckiem. Z drugiej dorosłe osoby z niepelnosprawnoscia i ich opiekunowie maja tak przerabane w Polsce i tyle cierpenia ich czeka, ze sama nie wiem co gorsze. Pieniądze to jedno, ale co dziećmi, które nie poradzą sobie intelektualnie w zyciu maja zrobic starzejący sie i tracacy sile dorosli? Widuje czasem w parku babuleńkę dosłownie, ktora spaceruje ze swoim synem, który wyglada na jakiegoś rodzaju porazenie mózgowe albo nie wiem. Ciezko mu sie ruszac, intelektualnie nie domaga. I teraz ta babuleńka zgarbiona, schorowana, jak umrze, to kto nim sie zajmie? Ehh
Sama jestem matką dziecka niepełnosprawnego, i brakowało mi takiej rozmowy na kanale. Wspaniała gościni, ja mam w sobie dużo mniej spokoju i zgody na zastany stan rzeczy. Pozdrawiam mamę Nadzi ❤
Pani Dorota jest tak magnetyczna, że nie mogłam się oderwać od tej rozmowy. Pozdrawiam i przesylam uściski ❤
Bardzo lubię Pani wywiady, choć nie mam dzieci, to te rozmowy są dla mnie bardzo interesujące.
Pani jest bardzo mądra i głęboko świadomą osobą. Wspaniałe się Pani słucha, chętnie bym przeczytała Pani książkę
Jakie to jest prawdziwe, mama od początku wyczuwa, coś ja niepokoi. Najbliżsi nie rozumieja,ale ten zwierz wewnątrz nas czuje. Matka się nie myli
niesamowita, poruszająca rozmowa i gościni, od której można czerpać naprawdę wiele. Ogromny szacunek
Bardzo ciekawa rozmowa, niesamowita mądrość i świadomość Doroty. Trudno nie zauważyć, że rzeczywiście choroba Nadzi dała jej ogromną mądrość. Dziękuję za przyznanie, że sytuacja finansowa odgrywa tu ważną rolę, bo takie też odniosłam wrażenie z postów na insta, widać jednak różnicę w porównaniu z rodzinami, w których dzieci wymagają kosztownego leczenia lub czasochłonnych codziennych zabiegów. Przy czym zdaję sobie sprawę, że to jak jest trudno wie tylko osoba w danej sytuacji i łatwo jest porównywać patrząc z zewnątrz.
niezwykła rozmowa, spokój bijący z gościni jest fascynujący i kojący równocześnie, piękne spojrzenie na życie, jakiego mało wokół nas
Piękny wywiad, pięknie poprowadzona rozmowa. Jestem pod wrażeniem delikatności p. Kasi. Natomiast :cmokanie i mlaskanie p.Doroty zupełnie odwróciło moją uwagę od meritum.
Bardzo dziękuję za kolejną świetną rozmowę ❤
Uwielbiam Nadzie ❤️ dużo zdrówka 💕
Cierpienie wzbogaca. Z mojego doświadczenia wynika, że każdego, kogo życie poprowadziło po krętych ścieżkach, ścieżkach nieznanych, z czasem przestał się szarpać, spokorniał i jest spokojniejszy. Ta przytłaczająca bezradność daje pewnego rodzaju wolność. W sercu strachu mieszka spokój. Ale to prawda, trzeba mieć odwagę.
Bo nie jest łatwo wejść w paszczę lwa. W ciemną dolinę. Zatem odwagi!
Cierpienie jest niepotrzebne. Mówię tak ogólnie. Zwłaszcza gdy cierpią bezbronne dzieci
Podziwiam, ja mam zdrowe dziecko ale macierzyństwo dało mi tak popalic. Pierwszy rok to wieczne dramy, płacze, wrzaski od rana do wieczora, noce spędzone na bujaniu, wstawaniu co 15min, deprywacja senna. Poziom kortyzolu jaki miałam fundowany codziennie... Dzień, w którym włosy uczesałam, zeby umyłam był dniem bardzo dobrym. Miałam tak serdecznie dość... Nie wiem jak ta kobieta daje rade.
I jak mówi, że dziecko o 1w nocy ja kopie, szarpie, gryzie ... I to trwa 2-3h... Na litosc boska 🙄
Prawdziwa Mama ❤
Mysle ze matka czuje jak cos jrst nie tak z dzieckiem,czesto probuje sie oszukiwac,zwlaszcza jak slyszy od innych ze przesadza ale ten wewnetrzny glos jej to podpowiada ze cos jest nie tak
Z jednej strony musi być cholernie ciezko zyc z widmem smierci wiszącym nad dzieckiem. Z drugiej dorosłe osoby z niepelnosprawnoscia i ich opiekunowie maja tak przerabane w Polsce i tyle cierpenia ich czeka, ze sama nie wiem co gorsze. Pieniądze to jedno, ale co dziećmi, które nie poradzą sobie intelektualnie w zyciu maja zrobic starzejący sie i tracacy sile dorosli? Widuje czasem w parku babuleńkę dosłownie, ktora spaceruje ze swoim synem, który wyglada na jakiegoś rodzaju porazenie mózgowe albo nie wiem. Ciezko mu sie ruszac, intelektualnie nie domaga. I teraz ta babuleńka zgarbiona, schorowana, jak umrze, to kto nim sie zajmie? Ehh