Jako jedyna z osób doroslych zostałam wyslana na kwarantannę (zupełnie zdrowa), bo zakapował mnie bardzo sympatyczny kolega, po którym nie spodziewałabym się tego. Byłam strasznie zla na niego, ale przeszło mi gdy w tej mojej izolacji zrobilam przedświąteczne porzadki. W rezultacie udało mi się zmienić pracę. Nie ma tego zlego...
Dziękuję, wreszcie zrozumiałam dlaczego ludzie donoszą. Nawet tacy kilkuletni... Wbrew pozorom facetki nie lubiły ich i zwykle nie mieli kumpli. Pozdrawiam serdecznie 🌻💚🙂
Jako student ostatniego roku pielegniarstwa doswiadczylem takiej skarzypty i donosiciela. By pomoc trzem pacjentom zapewnic "nagla" potrzebe fizjologiczna .W drodze po sucha posciel i ubrania, w pomieszczeniu obok poproszony zostalem przez juz wykwalifikowana pielegniarke by pomoc jej w tej samej materii.Wtrace tu, ze ow pielegniarka chciala bym zostal z jej pacjentem, a ona oznajmila, ze postara sie kogos znalezc by mi pomoc. Roznica polegala na tym, ze ona miala w tym momencie jednego, a ja trzech pacjentow. Wytlumaczylem sytuacje pielegniarce i dokonalem priorytetyzacji. Oznajmilem, ze wezwe dodatkowy personel by jej pomoc, a ja bede kontynuowal pomagac moim trzem. NIespelna kwadrans pozniej ta sama pielegniarka kwestionowala moje podejscie do wykonywania zawodu pielegniarza. Zabolalo. NIe lubie grac w ping ponga, ale raz jeszcze uzasadnilem moja wczesniejsza decyzje, do ktorej mialem pelne prawo ( dobro pacjentow na pierwszym miejscu). Po kolejnejj godzinie powotrzyla swoja opinie na temat reprezentowanych przeze mnie wartosci w obecnosci innego pielegnirza. Coz, staralem sie byc profesjonalny. Stwierdzilem, ze ta konwersacja wlasnie dobiegla konca. Poinformowalem Siostre Przelozone , ze jej najbardziej doswiadczona pielegniarka jest dzieckiem w ciele osoby doroslej. Dobry news jest taki, ze skonczylem studia. Chamstwo niszczyc w zarodku. Amen. Dziekuje za kolejny wartosciowy wyklad na temat niestety "przewidywalnego" ludzkiego zachowania. Pozdrawiam i czekam na wiecej
To co się dzieje w polskich szpitalach to osobny, wielowątkowy temat. Powiem tylko tyle, że chyba nigdzie ( czyli w innych obszarach ) nie widać tak wyraźnie polaryzacji na tych, którzy pracują z powołania, wkładają serce w swoją pracę i na tych, którzy zachowują się jak personel w areszcie. Zgrzyty nieuniknione... Wszystko kosztem pacjentów lub tych z "sercem". Dobra nowina jest taka, że to najmłodsze pokolenie jest bardziej życzliwe, empatyczne. Mam na myśli osoby pracujące w szpitalach. Pozdrawiam serdecznie 🙂
Od początku opowieści stawały mi przed oczami wypływające z odmętów pamięci sceny ze szkolnego życia...autorytarne, totalitarne więzienie dla najmłodszych, gdzie na świadomość i mądrość "facetki" nie można było liczyć... więc liczyło się na siebie! Nie jednemu takiemu "kapusiowi" odbiłam mordę...i tak nie miałam nic do stracenia, byłam "niegrzeczna antysystemowa buntowniczka", więc brałam sprawę w swoje ręce, i rzadko który kapuś powtarzał w stosunku do mnie swoją strategię... Natomiast...co robić dzieciom we współczesnej szkole, gdzie, niestety, po 50-ciu latach nadal zbyt często panuje "czarna d..." jeżeli chodzi o świadomość, zrdoworozsądkowość i profesjonalizm "facetek", które nie są w tym miejscu z powołania, a powinni... powinni nie musztrować, nie karać , nie zastraszać nasze dzieci, a uczyć je zdrowych relacji międzyludzkich... Teraz za obicie mordy kapusiowi nie ograniczy się wezwaniem na dywanik dyrektorki z rodzicami.... a taki niecny kapuś potrafi niekiedy spartaczyć człowiekowi życie i żyć spokojnie dalej w błogim samozadowoleniu...
Najpierw to by może należało zacząć dzieci wychowywać a nie hodować. Niestety nauczycielskie powołanie potrafi się wypalić, gdy jest kopany z każdej strony za zaangażowanie/wykształcenie/inne i dopłaca kupując za swoje materiały dydaktyczne a stare baby zazdroszczą, że komuś się chce. A rodziców i tak nic nie obchodzi, łącznie z tym, czy dziecko się coś nauczy. Aby tylko okazywać nadmierną estymę i atencję dzieciom i rodzicom mimo ogromnego zmęczenia po dniu pełnym wrzasków, użerania się i prób wtłoczenia wiedzy w te młode głowy często szczute przez rodziców na nauczyciela. Bo się coś komuś wydało, bo się za mało atencji okazało. Można być surowym nauczycielem a sprawiedliwym, ale wielu rodziców łapie się na pozory i intrygi. A nauczyciel uczy się sam na swoich błędach, które rodzice rzadko wybaczają. N.powinni mieć kamery nasobne, żeby potem jakiś niezależny spec od resocjalizacji przejrzał materiał i ocenił czy zaniedbanie wielu dzieci i ich reakcje kwalifikują już te dzieci do interwencji terapeutyczno-resocjalizacyjnych. A przy okazji i nauczyciel by został oceniony.
Ja jednego Ekwadorczyka tajemnice w szpitalu wyjawilem że miał romans z albankom bo mnie wielokrotnie chciał oszukać i wykorzystać, z zemsty. Zrobił aferę w pracy i sam się pogrążyl. Żałuję że to wyjawilem, powinienem był po prostu zerwać znajomość ale nie robić mu w szpitalu, pracy wstydu
Niektórzy nie słyszeli, bo teraz nauczyciel jest jak Stefcia Rudecka, z którą "księżna rozmawiała, tak jakby to był człowiek"...Stefcia była nauczycielką. ps jeśli koleżanka toastów nie udokumentowała to się nie liczy.
W sedno👍
Pozdrawiam🌷
Jako jedyna z osób doroslych zostałam wyslana na kwarantannę (zupełnie zdrowa), bo zakapował mnie bardzo sympatyczny kolega, po którym nie spodziewałabym się tego. Byłam strasznie zla na niego, ale przeszło mi gdy w tej mojej izolacji zrobilam przedświąteczne porzadki. W rezultacie udało mi się zmienić pracę. Nie ma tego zlego...
Pozdrawiam.
byłem ofiarą takiej egzekucji , minęło mnóstwo lat ......dziękuję , to mi trochę pomogło❤❤
Jest Pan świetny 😄
Bardzo dziękuję
Kapusiow , jest kilku w kazdym zakladzie pracy , to sa pieski dyrekcji ...otrzymuja nagrody i medale ...
Dziękuję, wreszcie zrozumiałam dlaczego ludzie donoszą. Nawet tacy kilkuletni... Wbrew pozorom facetki nie lubiły ich i zwykle nie mieli kumpli. Pozdrawiam serdecznie 🌻💚🙂
Takich ludzi jest mnóstwo i dlatego bardzo trudno o przyjaciół . Do nikogo nie można mieć zaufania
Uwielbiam te filmy
Jako student ostatniego roku pielegniarstwa doswiadczylem takiej skarzypty i donosiciela. By pomoc trzem pacjentom zapewnic "nagla" potrzebe fizjologiczna .W drodze po sucha posciel i ubrania, w pomieszczeniu obok poproszony zostalem przez juz wykwalifikowana pielegniarke by pomoc jej w tej samej materii.Wtrace tu, ze ow pielegniarka chciala bym zostal z jej pacjentem, a ona oznajmila, ze postara sie kogos znalezc by mi pomoc. Roznica polegala na tym, ze ona miala w tym momencie jednego, a ja trzech pacjentow. Wytlumaczylem sytuacje pielegniarce i dokonalem priorytetyzacji. Oznajmilem, ze wezwe dodatkowy personel by jej pomoc, a ja bede kontynuowal pomagac moim trzem. NIespelna kwadrans pozniej ta sama pielegniarka kwestionowala moje podejscie do wykonywania zawodu pielegniarza. Zabolalo. NIe lubie grac w ping ponga, ale raz jeszcze uzasadnilem moja wczesniejsza decyzje, do ktorej mialem pelne prawo ( dobro pacjentow na pierwszym miejscu). Po kolejnejj godzinie powotrzyla swoja opinie na temat reprezentowanych przeze mnie wartosci w obecnosci innego pielegnirza. Coz, staralem sie byc profesjonalny. Stwierdzilem, ze ta konwersacja wlasnie dobiegla konca. Poinformowalem Siostre Przelozone , ze jej najbardziej doswiadczona pielegniarka jest dzieckiem w ciele osoby doroslej. Dobry news jest taki, ze skonczylem studia. Chamstwo niszczyc w zarodku. Amen. Dziekuje za kolejny wartosciowy wyklad na temat niestety "przewidywalnego" ludzkiego zachowania. Pozdrawiam i czekam na wiecej
To co się dzieje w polskich szpitalach to osobny, wielowątkowy temat. Powiem tylko tyle, że chyba nigdzie ( czyli w innych obszarach ) nie widać tak wyraźnie polaryzacji na tych, którzy pracują z powołania, wkładają serce w swoją pracę i na tych, którzy zachowują się jak personel w areszcie. Zgrzyty nieuniknione... Wszystko kosztem pacjentów lub tych z "sercem". Dobra nowina jest taka, że to najmłodsze pokolenie jest bardziej życzliwe, empatyczne. Mam na myśli osoby pracujące w szpitalach.
Pozdrawiam serdecznie 🙂
👍👍👍
Witam Was wszystkich które tu przyszli i przyjechali
I tacy właśnie ludzie dostają wyższe stanowiska
Od początku opowieści stawały mi przed oczami wypływające z odmętów pamięci sceny ze szkolnego życia...autorytarne, totalitarne więzienie dla najmłodszych, gdzie na świadomość i mądrość "facetki" nie można było liczyć... więc liczyło się na siebie! Nie jednemu takiemu "kapusiowi" odbiłam mordę...i tak nie miałam nic do stracenia, byłam "niegrzeczna antysystemowa buntowniczka", więc brałam sprawę w swoje ręce, i rzadko który kapuś powtarzał w stosunku do mnie swoją strategię... Natomiast...co robić dzieciom we współczesnej szkole, gdzie, niestety, po 50-ciu latach nadal zbyt często panuje "czarna d..." jeżeli chodzi o świadomość, zrdoworozsądkowość i profesjonalizm "facetek", które nie są w tym miejscu z powołania, a powinni... powinni nie musztrować, nie karać , nie zastraszać nasze dzieci, a uczyć je zdrowych relacji międzyludzkich... Teraz za obicie mordy kapusiowi nie ograniczy się wezwaniem na dywanik dyrektorki z rodzicami.... a taki niecny kapuś potrafi niekiedy spartaczyć człowiekowi życie i żyć spokojnie dalej w błogim samozadowoleniu...
Najpierw to by może należało zacząć dzieci wychowywać a nie hodować. Niestety nauczycielskie powołanie potrafi się wypalić, gdy jest kopany z każdej strony za zaangażowanie/wykształcenie/inne i dopłaca kupując za swoje materiały dydaktyczne a stare baby zazdroszczą, że komuś się chce. A rodziców i tak nic nie obchodzi, łącznie z tym, czy dziecko się coś nauczy. Aby tylko okazywać nadmierną estymę i atencję dzieciom i rodzicom mimo ogromnego zmęczenia po dniu pełnym wrzasków, użerania się i prób wtłoczenia wiedzy w te młode głowy często szczute przez rodziców na nauczyciela. Bo się coś komuś wydało, bo się za mało atencji okazało. Można być surowym nauczycielem a sprawiedliwym, ale wielu rodziców łapie się na pozory i intrygi. A nauczyciel uczy się sam na swoich błędach, które rodzice rzadko wybaczają.
N.powinni mieć kamery nasobne, żeby potem jakiś niezależny spec od resocjalizacji przejrzał materiał i ocenił czy zaniedbanie wielu dzieci i ich reakcje kwalifikują już te dzieci do interwencji terapeutyczno-resocjalizacyjnych. A przy okazji i nauczyciel by został oceniony.
Hahahhahahah dobre
Ja jednego Ekwadorczyka tajemnice w szpitalu wyjawilem że miał romans z albankom bo mnie wielokrotnie chciał oszukać i wykorzystać, z zemsty. Zrobił aferę w pracy i sam się pogrążyl. Żałuję że to wyjawilem, powinienem był po prostu zerwać znajomość ale nie robić mu w szpitalu, pracy wstydu
Teraz kapusie maja ułatwienia , specjalne apki do donoszenia władzy na wszystko, komuna w EU ma sie dobrze
Niektórzy nie słyszeli, bo teraz nauczyciel jest jak Stefcia Rudecka, z którą "księżna rozmawiała, tak jakby to był człowiek"...Stefcia była nauczycielką. ps jeśli koleżanka toastów nie udokumentowała to się nie liczy.
Akceptacja społeczna ... niestety ... 🙏🍀
Taka postawa jest żałosna 😅
kapusta.......
👍👍👍