DIUNA jest nie tylko jednym z najważniejszych dzieł sci-fi. Jest także jednym z najbardziej niejednoznacznych. To, co mówi nam o władzy, religii, naturze, imperializmie i fanatyzmie jest... często sprzeczne. Ale to wcale nie znaczy, że nie ma sensu. Oto filozofia DIUNY. 🔥 A tu dziś kontynuujemy dyskusję w tym temacie i rozmawiamy o znaczeniu DIUNY ► th-cam.com/video/P02Zx5c4eXU/w-d-xo.html 🔥 Tu znajdziesz wprowadzenie do eseju i świata DIUNY ► th-cam.com/video/P02Zx5c4eXU/w-d-xo.html 🔥 A tu omówienie spoilerowe filmowej DIUNY ► th-cam.com/users/liveHJqlQ-xkhok
Uwielbiam panie Filipie jak pan To pokochał. Ja tak pokochałem Diunę w latach osiemdziesiątych. I myślałem że moja miłość już się zestarzała. Ale pan znowu przywrócił mi moją miłość do tego arcydzieła. Dziękuję.
Przesłanie Diuny otrzymujemy głosem Janisa gdy Paul wlatuję w Kurzawę Coriolisa w pierwszej części filmu: Jamis: The mystery of life isn't a problem to solve. But a reality to experience. A process that cannot be understood by stopping it. We must move with the flow of the process. We must join it. We must flow with it. Voices: Let it go Paul: [Lets go of the controls in the sandstorm and saves their lives]
Wracam tu co jakiś czas. To jest jeden z najlepszych materiałów na YT jaki ostatnimi czasy widziałem bez podziału na tematykę, branże itd. Zgadza się tutaj wszystko od merytoryki po wizualizacje. Wyjaśniając Diunę tak naprawdę wyjaśniłeś obecne od zawsze aż po dzień dzisiejszy reguły działania świata.
Panie Filipie...na Twój kanał trafiłem przypadkiem jakiś rok temu. Nie oglądam wszystkiego, ale po tych seansach spędzonych w Twoim towarzystwie muszę powiedzieć, że masz chłopie talent, charyzmę, wiedzę, profesjonalizm a sposób i pasja z jaką to wszystko przekazujesz jest najwyższych lotów. Wspaniale spędzony czas. Uczta dla umysłu. Dziękuję.
Jestem zachwycony końcowym wyciągnięciem na wierzch kwestii sprzeczności, które rządzą naszym społeczeństwem. Sam aktualnie zmagam się z pewnymi trudnościami związanymi z lękiem i jedną z jego przyczyn jest przytłaczająca frustracja, wynikająca z niekończącego się słuchania rad czy zasad, które tak często się wzajemnie wykluczają. "Bądź taki, ale też taki", "Zachowuj się tak, ale nie za bardzo, bo przesadzisz", "Zrób to, ale w odpowiedni sposób". To ciągłe podążanie za coraz to nowszymi wskazówkami i regułami, wchodzenie na coraz wyższe stopnie samoświadomości, stało się dla mnie męczące i psychicznie wyczerpujące. Myślę, że ostatnio, z pomocą terapeutki, doszedłem do rozwiązania tego problemu, które jest tak zgodne z najważniejszą lekcją zaproponowaną przez Herberta, którą powtórzyłeś w swoim materiale - czas zacząć doświadczać. Czas uwolnić się spod presji oczekiwań i nieustannych sprzeczności, zaprzestać pogoni za uzyskaniem encyklopedycznej wiedzy na temat relacji oraz ludzkich zachowań i po prostu rozpocząć życie, w którym pojawią się błędy i problemy, ale być może też wreszcie sukcesy i radości. Natknąłem się niedawno na pewien cytat (miałem problem ze znalezieniem oryginalnego autora, więc przepraszam za jego brak), którym zakończę ten komentarz, dziękując Ci jednocześnie za ten materiał i życząc Wam wszystkim, byście też zaczęli doświadczać, gdyż wiedza nie zawsze łączy się z potęgą. "To laugh is to risk appearing a fool, To weep is to risk appearing sentimental. To reach out to another is to risk involvement, To expose feelings is to risk exposing your true self. To place your ideas and dreams before a crowd is to risk their loss. To love is to risk not being loved in return, To live is to risk dying, To hope is to risk despair, To try is to risk failure. But risks must be taken because the greatest hazard in life is to risk nothing. The person who risks nothing, does nothing, has nothing, is nothing. He may avoid suffering and sorrow, But he cannot learn, feel, change, grow or live. Chained by his servitude he is a slave who has forfeited all freedom. Only a person who risks is truly free.”
Bardzo mi się podoba jak Paul w drugiej połowie książki, jak i w filmie zdekomponował pojęcie władzy. Dla Bene Gesserit władza była synonimem kontroli, dla Paula możliwością zniszczenia tego, czym władamy.
"Każda władza deprawuje, a władza absolutna deprawuje absolutnie". przyjrzyj się "politykom", poobserwuj a zobaczysz jacy to mierni ludzie. że nawet szkoda splunąć na mordę
Filip, to chyba mój ulubiony esej na Twoim kanale. Pytania i wnioski jakie tu przedstawiasz, tak silnie ze mną rezonują że zacząłem poszczególne refleksje notować, by się nad nimi jeszcze pochylić. Dziękuję za Twoją pracę, pozdrawiam
moment, kiedy powiedziałeś że technologia imperium jest uzależniona od naturalnej przyprawy, rozsadziło mi łeb. jak mogłem sam tego nie zauważyć. dziękuję. a czy nie tym jest właśnie filozofia? filozofia to sztuka zadawania pięknych i ważnych pytań, tworzenia sposobów odpowiedzi, ale nie samą odpowiedzią. często ludzie kiedy dotykają filozofii, właśnie tym są sfrustrowani. że nie ma tam odpowiedzi, nie ma konkretnej drogi. tylko że właśnie te pytania, tworzą dziedziny nauk humanistycznych i fizycznych. prawie każda dziedzina nauki ma swoje podwaliny w filozofii. dlatego herbert nie odpowiada na pytania, bo same pytania, są jego intencją, intencją filozofa. świetny materiał. dziękuję
filozofia jest dla kretynów. filozofia to ślepiec próbujący wyjaśnić ślepcowi czym jest światło. Herbert chciał przekazać że w dzisiejszych czasach jest coś na po dobę "gildy kosmicznej". dowód masz że tego samego dnia wszystkie media głownego ścieku zaczęły pier o srovidzie że uważamy się za cywilizowaną cywilizację? jak my wcieramy gówno papierem a powinno się zawsze obmyć wodą po sraniu. ha! te przypowieści że Konfucjusz bał się Lao Tzu... nie filozofia a świadomość
Dziękuję za tak dogłębną analizę wielu płaszczyzn "Diuny", obejrzę z przyjemnością drugą część filmowej sagi i wykorzystam swoje i TWOJE przemyślenia do pełniejszego zrozumienia historiozofii dzieła Herberta. Ukłony za zaangażowanie i uniwersalne wnioski...
I znów użyłeś wspaniałej muzyki, która doskonale komponuje się z treścią, tworzy integralną część eseju i jest ogniwem łańcucha, który nie pozwala oderwać się od monitora. Ale znów ani w treści, ani w dyskrypcji, ani w komentarzu nie dałeś choćby wskazówki, z czego składa się ta ścieżka dźwiękowa. Myślałem, że podaruje sobie zwracanie na to uwagi... Ale ta muzyka robi zbyt dobrze moim uszom. Domagam się pełnej listy utworów, które zostały wykorzystane do stworzenia tego eseju! Domagam się też - nie po raz pierwszy - zamieszczania takiej listy w KAŻDYM kolejnym eseju.
Fantastyczny materiał! Czepnę się jednego tematu: książkowy baron owszem, chciał zrobić z Arrakis planetę więzienną ale nie po to, żeby zrobić z Frementów drugich sardaukarów, tylko żeby ich skuteczniej zniewolić. Książkowy baron do końca nie doceniał Fremenów, nawet po tym, jak Hawat mu wyjaśnił związek między Salusa Secundus a Sardukarami i udowodnił, że Fremeni już są lepszymi wojownikmi niż oni. Tym jednak różnił się od filmowego Barona, że nie marnował zasobów bez powodu. W książce baron nie tylko nie kazał Rabanowi zabić wszystkich Fremenów ale wręcz mu tego zakazał, jak Raban mu to zaproponował.
No Filipie, fantastyczny materiał, gratuluję! Ja sobie cykl powtarzam co 5 lat od 30 lat, z ciekawością obserwuję, jak zmienia się moje widzenie Diuny i jej bohaterów oraz wszystkich procesów przedstawionych przez Herberta.
i jeszcze jedno - chciałam zachęcić moje nastoletnie dziecko do przeczytania Diuny, Twój esej będzie jednym z narzędzi, nie zrobię tego lepiej, dzięki!
Wspaniale ukazałeś to co próbuję przekazać wszytskim któym polecam przeczytanie Diuny. Od pierwszych stron wiedziałem, że to największej miary dzieło SF, napisane z dużym zrozumieniem filozofii humanistycznej, pragmatycznej, stoickiej i innych.
Przeczytalam Diunę, mając lat 16 - nastąpiło bolesne odbicie, nie ogarnęłam, odpadłam ... jak zwał, tak zwał😅 filmy są według mnie dobre, ale najlepsze z tego wszystkiego są te rozkminy 🤩 nie tylko tu, ale też u innych twórców. Mówię szczerze... te analizy, eseje, dyskusje wydają mi się jakościowo lepsze od prozy Herberta! Uwielbiam! Poproszę jeszcze więcej podobnych😂
Dopatrzyłem się jednej nieścisłości w powyższy odcinku. Uwarunkowanie imperialne nie zostało złamane przez miłość, a napewno nie bezpośrednio. To nienawiść którą Yueh darzył Barona i chęć zabicia go jak i upewnienia się że jego ukochana jest faktycznie martwa ( czyli wolna od bólu). Sprawiły że uwarunkowanie imperialne przestało działać, co najlepsze sam Baron błędnie myślał że chodziło o miłość. Poza tym bardzo trafne spostrzerzenia, podobał mi się ten odcinek, dziękuję.
Doceniam ogrom Twojej pracy włożonej w to nagranie. Bardzo dziękuję bo Twoje dywagacje poszerzają świadomość. Do tego barwa głosu, dykcja i tempo wypowiedzi dla mnie na mistrzowskim poziomie. Chapeau bas!
Świetny materiał. Dziękuję i gratuluję. Jestem oczarowany Diuną od momentu, gdy ok. 2 lata temu, zobaczyłem cz.1. Dużo w życiu czytałem. Teraz wiem, że wiele książek niepotrzebnie, ale nawet te kiepskie, pozwalają lepiej doceniać wartość, tych naprawdę dobrych. Diunę cz.2 zobaczyłem dopiero dzisiaj. Od razu poczułem nieodpartą potrzebę posłuchania czegoś jeszcze, czegoś więcej. I tak właśnie dotarłem do Ciebie - raz jeszcze Dzięki. Wychowywałem się na bajkach i baśniach - i tych opowiadanych i tych czytanych. Kontynuacją klimatów z dzieciństwa, jest dla mnie fantasy. Diuna jest wybitna. Diuna to dzieło (arcy-) do którego będę wracać zapewne nie raz i nie dwa. Nie czytałem jeszcze książek. Nie czytałem, bo chciałem zobaczyć film nie znając fabuły. Teraz czas na więcej.... Pozdrawiam. Wszystkich ;)
Diuna II obejrzana, jako film fabularny 7/10 bo jest nierówny w przekazie fabuły dla odbiorcy i ma troche bzdur, jako widowisko audiowizualne 9/10 , jako adaptacja książki 5/10 bo jest sporo duzych uproszczeń i nie do końca trafionych pomysłów oraz zmian Ogólnie mi sie podobał i polecam
Dla mnie szczególnie interesujący jest wątek ustroju Imperium. Neo-feudalne struktury z wielkimi rodami i landsraadem wskazują tu na stosunek Herberta do historii. Otóż, pokazuje to w ciekawy sposób, że historia nie postępuje ciągle w coraz to piękniejszym dla ludzkości, bardziej wolnym od ucisku kierunku. Jest podatna na zawahania, a czasem nawet, jak w Diunie, kompletny nawrót dawnych zwyczajów w szatach "nowoczesności" z powodu wyjątkowo specyficznych predyspozycji dziejowych (tak jak OTL było z powstaniem feudalizmu, który powstał z próżni jaką pozostawiło Imperium Rzymskie na Zachodzie)
Wręcz przeciwnie - od Boga Imperatora Herbert próbuje pokazać, że takie struktury scentralizowane nie pozwalają ludzkości się rozwijać zaś szansą na przetrwanie wielkiego zagrożenia jest rozproszenie i brak jednego silnego centrum władzy.
Twoje eseje są niesamowite. A to z jaką pasją opowiadasz o Diunie - ciary mam słuchając Ciebie. Choć zauważyłam, że o każdym dziele, który Cię zafascynował opowiadasz z wielką pasją tak, że ma się ochotę natychmiast pochłonąć to dzieło.
Odświeżająco i odżywczo tutaj, zostaje! Dziękuję za podzielenie się jakże rzekomą dla mnie refleksją na temat, a także za czas i energię poświęcona na to by zrobić to w sposób rzeczowy i klarowny. Serdeczności !
Poprawka, akcja Diuny rozgrywa się 30-33 tys. lat w przyszłości. Czas jest mierzony jednostką AG (After Guild), czyli od momentu powstania Gildii Kosmicznej
Gratuluje. Esej jest świetny i przemyślany. Super, że podzieliłeś go na tematy, które stanowią o treści książkowej "Diuny". Takim materiałem pokazujesz, że książki sci-fi nie są tylko dziełami o statkach, planetach, technologii czy robalach w piasku. To są dzieła, które poprzez takie analogie komentują to jak człowiek zmienia się (na lepsze lub gorsze) w obliczu zmian, które serwuje nam cywilizacja. I to właśnie stanowi o wyjątkowości historii i świata wykreowanego przez Franka Herberta. A dodam, że on osadzając akcje w dalekiej przyszłości bardziej przedstawia ludzi, którzy odrzucili technologie i AI, a w zamian rozwinęli swoje zdolności mentalne i percepcyjne (mentaci). Sam bym chętnie wstąpił to takiej Szkoły Mentatów. 😃 Gratuluje raz jeszcze.
"To są dzieła, które poprzez takie analogie komentują to jak człowiek zmienia się (na lepsze lub gorsze) w obliczu zmian, które serwuje nam cywilizacja" - tym są właśnie dobre dzieła SF. Ale często te najtrudniejsze. Dlatego uwielbiam SF.
Oglądam ten materiał jak rowniez materiał wprowadzająco przypominający powtórnie żeby domknąć temat Diuny w pełni. Wczoraj ponownie obejrzana pierwsza część i zaraz do kina na powtórkę części drugiej. Książka również dzisiaj akurat skończona. Zostały tylko dodatki. Te materiały jak znalazł tutaj na kanale. Chociaż obejrzane wszystkie, to powtórka przygotuje klimatycznie na domknięcie klamrą tego tematu dwoch pierwszych części. Mam nadzieję że doczekamy w pokoju części trzeciej tego dzieła w kinie. A po drodze czekaja Mesjarz i Dzieci. 👌🏻
Witam, Dziękuę za esej. To bardzo ciekawe objaśnienia. Jak dotąd nie przeczytałem książki (już przesłuchałem - książkę), ale chciałem nawiązań do rozważań o religii i władzy. Pojęcia religijnych proroków - tych muzłumańskich (Mahometa) i chrześcijańskich (Jezusa, Mojżesza...) wiązały się z realizacją pewnego marzenia. Mojżesz wyprowadził lud do ziemi obiecanej, a w religii Islamu raj ma przyjść po śmierci (co współgra z marzeniem Fremenów o zielonej krainie, na której kwitnie życie i jest woda...Równowaga). Jezus w rozmowie z Piłatem, gdy ten przywołał, że go (Jezusa) nazywają królem, zapytał "Gdzie jest Twoja armia?" (dosłownie: pyta ... na co Jezus odpowiedział: że "Jego królestwo nie jest z tego świata" - religia odwołuje się do duszy. (rozmawia z Piłatem w łacinie, co jak na cieślę z prowincji Imperium rzymskiego... jest wyjątkowe). Jezus nie walczy o wpływy polityczne... ale wie, że Jego "misja" uderza w podstawy społeczności i jej hierarchii. By wypełniło się pismo, musi zostać ukrzyżowany. Ofiarować się... by się "dokonało", wypełniło proroctwo. I z tego co widzę, w Paulu Atrydzie też jest wiele archetypów nawiązujących do postaci młodego proroka (wizje, silna więź z matką). Z tego co jednak widać - Paul musi podjąć realną walkę i decyzje, które uczynią go przywódcą, przewodnikiem (po niemiecku Fuehrer - to "przewodnik") ludu Fremenów, na którego oni czekają. Jego misja wiąże się też z tym, że chce dokonać symbiozy z ludem Fremenów i jako Atryda pomóc w budowie nowej potęgi militarnej, realizując "testament" swojego ojca, o pustynnej potędze, która zmierzy się z potęgą Imperium (przy okazji zemści się) i stworzy nowy świat. Paul jest wodzem-prorokiem. Ale on używa religii jako narzędzia w realizacji celów politycznych. Wykracza, podobnie jak Jezus, poza świadomość normalnego człowieka (ma wizje, widzi więcej, a z pomocą Ben Geserit jest uznany za oczekiwanego proroka Fremenów). Jezus jednak chciał dokonać rewolucji duchowej, przyniósł przykazanie miłości chcąc zmienić świat na lepsze (w wielu aspektach). I Paula i Jezusa można postrzegać jako bohaterów - motyw herosa - tylko, ze Paul manipuluje religią, dla realizacji planów o "potędze pustyni" - marzeniu ojca i po części swoim o tronie imperialnym dla Atrydów (bo klany rywalizują też o to). A Jezus przynosi duchowe oczyszczenie, w walce z szatanem, które ma uczynić świat "lepszym". Co do kapłanów / Piłata, to Jezus staje się zagrożeniem natury politycznej. Ale uniwersalny charakter jego "losu" staje się doświadczeniem prawdy o ludziach, mechanizmach władzy i też człowieczeństwa (w duchowym wymiarze), odwagi, tchórzostwa, zdrady (Judasz, Piotr). Paul jest nieskazitelnym młodzieńcem, ucieka z matką przed "złymi" Harkonenami, po zdradzie lekarza i ataku Saudarkarów-Harkonenów. Potem walczy o przetrwanie. Realizuje swój mit o proroku, który daje "nadzieję" fremenom, ale używa ich by osiągnąć władzę i tron (nabiera cech imperatora). Jezus poświęcił się - i zginął, by obraz Boga był bliższy człowiekowi. Kierowała nim idea królestwa nie z tego świata, w której kryła się sprawiedliwość, miłość. Coś oczyszczającego. Paul ma te cechy, ale gdy władza jest tym co może zniszczyć (gdy to wygłasza), staje się imperatorem - daje nadzieje Fremenom. Czy nie to dają politycy w Stanach? Rosji? Realizują swoje interesy, nie patrząc na ludzi, których te sprawy dotyczą. Paul może stać się tym, kim Luke Skywalker - to oczywisty kierunek / ps. Gwiezdne Wojny były wzorowane na mitologii z książek Campbella ("Potęga mitu"), o którym wspominasz - George Lucas był jego fanem.
Już abstrahując od tego czy te filmy są dobre, złe lub średnie. Reżyser pokazał mi na wielkim ekranie arcydzieło wizualne oraz audiowizualne. Nie pamiętam kiedy ostatnio wyszedłem z kina z takim uczuciem. Reżyser sprawił iz zainteresowalem się tym Universum poza filmami. Jak dla mnie wszystko bylo na jak najwyższym poziomie w tym filmie. Mógłby trwać nawet 5 godzin to byla uczta dla widza i od paru lat poczułem że w dobie streamingu warto bylo jednak sie wybrać do kina( moze jeszcze Oppenheimer) a ja kocham kino. Niestety kino ostatnio nie kocha widza. Za samo to reżyserowi należy się nagroda
Serce jest zdradliwsze niż wszystko inne i niepoprawne - któż je zgłębi? Ja, Pan, badam serce i doświadczam nerki, bym mógł każdemu oddać stosownie do jego postępowania, według owoców jego serca. Jr 17,9-10
Fantastyczny esej! Uważam, że troszkę Pan przesadził z zachwytami nad drugą częścią filmu w materiale "Diuna to adaptacja doskonała". Ale tutaj bardziej skupia się Pan na książce, która dla mnie wciąż jest lepsza niż obie części filmu (które i tak są świetne). Chyba jeszcze kiedyś tu wrócę i obejrzę esej jeszcze raz, tak jak 2 razy oglądałem Diunę Część Drugą w kinie ;)
Jeśli macie ochotę to, polecam też uzupełnienie powieści w wykonaniu Brian Herberta i Kevina J. Andersona pt. Paul z Diuny i Wichry Diuny. W tych książkach dowiecie się dużo jak, przebiegał Dżihad Muad'diba oraz jak sam Paul za pomocą swojego przyjaciela z Ixa chce obalić Mesjasza i mit bóstwa siebie samego reszty nie, będę spamować. I ja wiem, że dużo ludzi krytykuje Briana i Kevina, lecz akurat te książki są ciekawym uzupełnieniem tej powieści. Polecam też w ich wykonaniu Trylogię Kaladanu tu panowie, wykonali kawał dobrej roboty, polecam.
Swietnie powiedziane... zachwycałem sie książkami Herberta trzydzieści lat temu a dzis, dzieki ekranizacji ale równiez Pana esejom nie bez przyjemności do nich wróciłem
super - dziękuję - dziękuje ja "fanatyk Diuny", który ma nawet tatuaż z tego uniwersum od 30 lat, sam się zastanawiam czy to dobrze że ruszył ten dżihad i że Diuna dotrze do milionów dzięki filmowi... To jak z Wiedźminem - z młodszym pokoleniem rozmawiam o postaci która znamy - tyle że kompletnie inaczej, ja z książek , oni z gier ...
Też znam Diunę z audiobooka - z nudów przy puszczaniu desek w wielopiłę. Osobiście najbardziej spodobał mi się motyw wykorzystania trudnych warunków życia na planecie, jako poligonu do tworzenia twardzieli.
bardzo ciekawy i inspirujący autorski klucz hermeneutyczny do złożonej materii literackiej i fabularnej...dla mnie najciekawsze wątki to te związane ze zjawiskami mesjanizmu religijno-politycznego, polityzacją religii i ureligijnieniem polityki, antropologicznym wymiarem relacji między dobrem a złem, cupido dominandi i determinizmem społecznym... gratuluję świetnej pracy konceptualnej i wielowymiarowej interpretacji...
Fajnie sie slucha, dobrze ze znasz temat z ksiazek, nie tylko z filmow. Dobrze by bylo moze przedstawic pare wywiadow z samym Frankiem Herbertem (sa filmiki, sa zapisy rozmow), gdzie autor Diuny wypowiada sie na wiele tematow. Serdecznie pozdrawiam
SPOILERY Dla mnie Paul to taki Eren Yeager. Wybrał ścieżkę, która była według niego najlepsza. Okrutna, ciężka, pełna ofiar, ale innej nie było. Paul nie był wybawcą Diuny, ale nie był też urodzonym tyranem. Jego działania z czasem doprowadziły ostatecznie do końca planety. Znaczy, bardziej 3 i pół tysiąca lat panowania jego syna, a po kolejnym półtora tysiącu zniszczenie Diuny. Już nie pamiętam, jak po zniszczeniu Arrakis, i czy w ogóle ludzie w inny sposób podróżowali i czy było to wytłumaczone. Muszę powtórzyć lekturę. Dla mnie Diuna to wielowątkowa i skomplikowana opowieść o fałszywych prorokach, to świetnie napisana i zekranizowana historia ludzkości z dalekiej przyszłości, poruszająca aspekty religijno - kulturowo - ekonomiczno - społeczne. Do tego muzyka Hansa Zimmera, po prostu raj dla uszu! Wolę też z charakteru filmową Chani.
Rany, mega się ogląda ten materiał. Kocham to w jak prosty sposób opowiadasz o tak trudnej książce. Powiem szczerze, że bez róznych analiz Diuny pewnie nie wyciągnęłabym nawet połowy przemyśleń sama bo po prostu jestem za głupia :P Diunę przeczytałam raz, ale od senasu drugiej części w kinie rozważam właśnie audiobooka i chyba mnie przekonałeś.
Diuna to tylko książka , genialna , ale książka i nawet nie podręcznik w polityce , jakim Był np Książę Machiavellego , czy traktat o wojnie Clausewitza . Herbert to pisarz z wielkim talentem literackim uczciwy w tym że opisuje sytuacje nie dając recept - nie mitologizujmy autora , ani jego dzieła - POLITYKA jest od początku świata taka sama i mechanizmy są takie same - Czyngis-Chan , Aleksander Wielki , Juliusz Cezar,Czy współczesny Hitler - mieli te same dylematy i marzenia -Diuna pokazuje że jednostka mająca pauer przy sprzyjających okolicznościach wymykających się logice potrafi zmienić bieg historii - Odcinek mi się podobał
Uwielbiam te Twoje felieton-analizy (że tak to nazwę 😅). Jedna spowodowała, że kupiłem komiks Niezwyciężony na podstawie powieści Lema. Ta prawdopodobnie spowoduje że jednak przeczytam Mesjasza Diuny. Dzięki!
Właśnie jadę do Kina II raz obejrzeć II część Diuny. Dla mnie sam film jest niezwykłą historią o strachu i determinizmie. Paul bojąc się własnej matki, w końcu wpadł w jej sidła i stał się zbawicielem Diuny. Nie pamiętam do końca książki, ale audiobook już się grzeje na Audiotece i czeka aż skończę Problem trzech ciał i Sapiens, by później zanurzyć się w piaskach Arrakis, już nie zatrzymując się na Mesjaszu Diuny Ale przejść przez cały cykl ❤❤❤
@@boxicool no cóż... Ja bym to nazwał syndromem Faramita. Kiedy z bohatera robią strachliwą yhm. Aczkolwiek tutaj potem staje się raczej trochę straszną postacią
Świetny esej, uporządkowane. Odświeżyłeś mi Diune i jej sens. A co do książek - Mesjasza Diuny nie dałem rady przeczytać, trudna lektura, ale może mi się kiedyś uda.
3:36 mam zatrzeżenie co do roku. Lata w Diunie liczone są od bodajże odkrycia pierwszej nawigatorki, nie korzystającej z komputera. Dlatego jest to więcej niż 10000 lat w przód. A po sprawdzeniu dużo źródeł pisze o 20000 lat różnicy.
Bardzo fajne opowiadasz Jednak ja osobiście myślę , że na tak postawione pytania jeśli dana "jednostka" zada sobie takowe to każdy powinien odpowiedzieć sobie sam , aczkolwiek żeby w ogóle one padły w naszym umyśle musza być pierwsze stymulowane wiedzą w tym przypadku tą o której Ty wspaniale rozprawiasz Mam 68 a książki i filmy sf i bajki to moje życie moja prawda . Dlatego nauki akademickie moja bardziej czynna prawa półkula nie kupowała ( stąd też leworęczność tak tempiona w latach 50 tych a w latach 90 tych już logopedzi wręcz uważali za błąd zmuszanie do praworęczność natomiast robił to mój teść) . Dziękuję za Twój kanał właśnie za sprawą mojego synka dzis słucham audiobooka pt Problem trzech ciał Jestem w drugim tomie i zafascynowana 🎉 Pozdrawiam serdecznie 😅🎉
To w końcu Diuna pokazuje, że nie ma jednoznaczych odpowiedzi, wszystko jest relatywne, rzeczy mogą być kaie i takie, czy jednak ma jednoznaczny przekaz moralny w postaci "mesjanizm jest zły, charyzmatycznyli przywódcy są źli" - to się wzajemnie wyklucza
Ja chyba będę musiała te książkę jeszcze raz przeczytać, tzn. przesłuchać bo właśnie audiobooka wzięłam, ale nie wychwyciłam tych wszystkich zależności. Dość mocno skupiłam się na rozmyślaniach Jessici i Paula, a po macoszemu potraktowałam Barona.
Głębia. Warstwy. Wielowymiarowość. Nieoczywistość. Jakże to jest zajebiste i bez schematu.
8 หลายเดือนก่อน
wspaniały bardzo ciekawy kanał i mega elokwencja, super sie ciebie słucha. cieszę się że tu trafiłam (po seansie Diuny rzecz jasna ;)), niniejszym subskrybuję i pozdrawiam :)
Diuna kojarzy mi sie z droga pokory glownego bohatera, pokuty, oczyszczenia, budowania i akceptacji. Nie wiem czemu, ale Diuna kojarzy mi sie z dzielem Danetgo "Boska komedia". Ta planeta to pieklo z licznymi kregami cierpienia. Droga od piekla przez czysciec do raju. Nie zdziwilbym sie, gdyby ktos odnalazl w tej powiesci motyw pasterza prowadzacego owieczki ku gorze. Bardzo dziwnego pasterza, gdyz w pewnym momencie bycie okrutnym, zlym jest jedyna droga by ludzi zbuntowac ku dobremu. Zlo czyniac koncowo dobrem sie odbije. Tak bardzo powierzchownie pisze, ale to powiesc jak wykonac korepetycje z bardzo trudna ludzkoscia by w koncu wyszla z oslej ławki. Tak to widze. Tolkien mogl slusznie nie lubic tej powiesci, gdyz celowal w bardzo proste i wyrazne wzorce zywe w naszej kulturze. Herbert mogl pokazac, ze rownie pozyteczna moze byc ta dluzsza droga, droga przez ciemna i kamienista sciezke, na okolo. W koncu obydwaj panowie moga spotkac sie w tym samym miejscu dla ludzkosci - ewolucji. Roznia sie tylko ich koncepcje pasterzy.
A tak na poważnie,, żaden film nie odda ducha ksiażki i wyobraźni jaką ona niesie... Oglądanie filmow to tak jakby drzwi tylko uchylić a nie otworzyć...szczegolnie fantastyka...
Bardzo ciekawy materiał o przesłaniu Diuny. Świat przedstawiony jest bardzo wciągający. Zainteresowałem się niedawno z przez filmy Villeneuve'a. Dziękuję bardzo. 💛
Każdym kolejnym esejem przebijasz poprzedni. A ten był wyśmienicie dobry. Z własnego doświadczenja dodam, że Diuna może być czymś jeszcze większym, bardziej indywidualnie oddziałującym na życie. Np fraza "potęga pustyni" potrafi dać ciary i poruszyć serce nie tylko dlateko że tak dobrze brzmi w kontekście fabuły książki czy filmu, ale także że oznacza pewną uniwersalną prawdę. To że pustynia, choć skrajnie trudna w przeżyciu, po splecieniu swojego życia z nią, daje dostęp do niedostępnej dotychczas potęgi i możliwości. Mówię tu o pustyni jako o cierpieniu czy depresji. Czasami, gdy normalnie nie wzięlibyśmy się za robienie pewnych rzeczy, bo nas przerastają, trudność cierpienia czy bliskość śmierci tworzą olbrzymi poziom desperacji, i człowiek w ogromnych cierpieniach, ale nadal, zaczyna wychodzić ze swoich stref komfortu, szukając pomocy, nadal jej może nie znajdując, ale mocno zwiększając szanse na spotkanie kogoś, kto może Ci w końcu pomoże, zamiast siedzenia w domu i baniu się tak wielu rzeczy. Mówię to z własnego doświadczenia. Czytanie Diuny w tym kluczu realnie zaczęło wyciągać mnie i nadal wyciąga ze strefy komfortu w totalnej depresji, zwiększając tym samym szanse na znalezienie pomocy i mobilizując do walki z lękami. Potęgą pustyni w tym konkretnym wypadku brzmi znacznie potężniej, bo jakby ktoś składał Ci obietnice, że z tego zła da się wyciągnąć coś naprawdę dobrego i może kiedyś będzie lepiej. I słowa Chani na końcu pierwszej części filmu: "to dopiero początek" dają wtedy dodatkowe ciary i się na nich rozkleiłem. Również piękno bezwodnej pustyni ma ogromne symboliczne znaczenie w przełożeniu na życie, które właśnie jest taką pustynią. Albo próba Gom Dżabar, w aspekcie wychodzenia ze swojej strefy komfortu, kiedy masz gdzieś w swoim życiu tę zatrutą igłę przy szyi, i musisz włożyć rękę do pudełka i utrzymać ją tam, a w pudełku znajduje się ból, czyli bolesne wychodzenie z e strefy komfortu, albo ta igła cię uśmierci. To brutalne i cholernie bolesne, ale tego typu koncepty i czytanie Diuny w takim kluczu pozwala realnie wpłynąć na nasze życie i subtelnie zmienić jego tor w bolesnym, acz zawierającym nadzieję kierunku. Może tylko ja tak mam, może jestem dziwny, że tak również czytam diunę, ale to jeszcze jedna płaszczyzna, jaką ta historia porusza. Właśnie przez tę głęboką filozofię i skupienie na skrajnie bezwodnej pustyni. Żadna inna historia nie jest tak elastyczna i tak dobrze nie wpisuje się w historię każdego człowieka, a przynajmniej moją. Więc choć wolę Wspomnienie o przeszłości ziemi, czy PLiO, to pod względem ponadczasowych wzorców i realnego acz subtelnego pozytywnego wpływu na życie, diuna dominuje. Zachęcam wszystkich do czytania Diuny również w tym kluczu. Pewnie wziąłem to czytanie w takim kluczu z innej książki, gdzie też autorzy są zafiksowani na punkcie pustyń ;)
Świetny materiał. Kopalnia wiedzy o tym uniwersum. Filmowa Diuna to uczta dla oczu. Pozycja obowiązkowa dla każdego fana książek Franka Herberta. Super🧐👏👍👍
Diuna uczy nas że nawet w dzisiejszych czasach można nagrać bardzo dobry film gdzie główny biały bohater nie jest ofermą , sukinsynem czy homoseksualistą. A to wydawało się już prawie niemożliwe ;) FY HollyWood :)
Super material. Pierwsą część diuny ogladnąlem 3 razy, drugą już dwa razy. Audiobook pięrwszej ksiązki dwa razy. Po mesjaszu zabralem się za dzieci diuny. Pytanie: Czy zalożnie przez Chani zółtej wstążki na ramie przed bitwą moze coś oznaczać?
Diuna, jeśli człowieku jeszcze nie czytałeś to nie wiem co tutaj robisz. Tylko pamiętaj, że pochłonie Cię totalnie. Uniwersum wielopoziomowe, czytając kolejne razy książki z tej serii odkrywany nowe rzeczy. A jak możecie kupić z rysunkami Wojciecha Siudmaka to już w ogóle mistycyzm
Po wszystkim co maniakalnie po filmie słucham i oglądam o Diunie, nasuwa mi się takie jedno pytanie, na które jeszcze w żadnym materiale nie znalazłam odpowiedzi. Zaznaczam, że z książek czytałam tylko pierwszą, więc może gdzieś dalej jednak jest, ale ciekawość by mnie zżarła, zanim przeczytam. Bo, u licha, chciałabym wiedzieć, czym tak naprawdę różni się "wyprodukowanie" Kwisatz Haderach od produkcji sztucznej inteligencji? Przecież moce obliczeniowe podobne, dążenie za wszelką cenę do "optymalnego" celu też, jedynie skorupka organiczna, a nie typowo maszynowa?
@@BezSchematuNo nie komputer kwantowy pomimo swojej mocy obliczeniowej tak jak wszystkie komputery jest głupi i bez danych nic nie znaczy ale to absolutnie nic Kwizad Haderach jest czymś więcej niż tylko super mentatem Kwizad Haderach postrzega czas w inny sposób on widzi przyszłość i przeszłość dla niego każda decyzja została już podjęta on rodzi dorasta i umiera tysiące razy w tym samym czasie dosłownie jest w połowie bogiem ( Bóg istota wszechpotężna oraz wszechwiedząca) porównywanie tego do komputera kwantowego jest głupie
@@wernerwernerowy8761 rozróżnienie jest tyleż proste co podstawowe. Kwizad Haderach jest człowiekiem,. czyli oprócz swoich cech specjalnych nadal ma dążenia i działania z ludzkiej perspektywy. Potencjalnie silna AI będzie od tego częściowo albo nawet całkowicie wolna, bo nawet jakbyśmy chcieli to nie jesteśmy w stanie zaimplementować naszej bazy (w tym również ograniczeń) do jej "myślenia".
Odnoszę też wrażenie, że Diuna pokazuje, że fanatyzm może opierać się o różne filary, ale źródło i efekt pozostają podobne. Weźmy Fremenów i Saudaukarów. Obie grupy muszą żyć w skrajnie ciężkich warunkach. Obie desperacko walczą o przerwanie. Jedna potrzebuje duchowej pożywki w postaci religii, która pomaga czekać na raj, druga staje się fanatycznie oddana swemu władcy jak nie przymierzając stwórcy, którym w istocie dla nich ostatecznie jest. Obie wersje są groźne i nieprzewidywalne.
Szczerze po za tym że fremeni degradują się bardzo szybko jakiej kolwiek poprawie ich pytania i jest to widoczne w Dzieciach diuny to Sardaukarzy i Tremens nie różnią się wcale od siebie obie grupy wychowywane w podobnych piekłach obie całkowicie oddane swojemu messjachowi ( Polowi / Corinom) .
Ja bym zobaczył film o przygodach samego Stilgara z Javierem Bardem w roli głównej. Jak głosi słowo, łazi po pustyni i nawraca, kłóci się z młodymi. Gada ze zwierzętami podczas samotnych wypraw. To by było coś :D
Diuna to tylko prolog tej opowieści. Mesjasz jest słaby choćby ze względu na jego rozczarowującą objętość. Dzieci to preqel Boga imperatora który jest genialny, jak i pozostałe: Heretycy i Kapitularz Podziwiam Herberta za całość tej historii. Za rozmach przekazywanie kółek w kółkach. Podstępnie daje do myślenia...
WIemy czy Bene Gesserit były zadowolone z tego że to Paul stał się Kwisatz-Haderath i tego co z tego później wyniknęło (wojna, która pochłonęła miliardy ludzkich żyć)?
DIUNA jest nie tylko jednym z najważniejszych dzieł sci-fi. Jest także jednym z najbardziej niejednoznacznych. To, co mówi nam o władzy, religii, naturze, imperializmie i fanatyzmie jest... często sprzeczne. Ale to wcale nie znaczy, że nie ma sensu. Oto filozofia DIUNY.
🔥 A tu dziś kontynuujemy dyskusję w tym temacie i rozmawiamy o znaczeniu DIUNY ► th-cam.com/video/P02Zx5c4eXU/w-d-xo.html
🔥 Tu znajdziesz wprowadzenie do eseju i świata DIUNY ► th-cam.com/video/P02Zx5c4eXU/w-d-xo.html
🔥 A tu omówienie spoilerowe filmowej DIUNY ► th-cam.com/users/liveHJqlQ-xkhok
Uwielbiam panie Filipie jak pan To pokochał. Ja tak pokochałem Diunę w latach osiemdziesiątych. I myślałem że moja miłość już się zestarzała. Ale pan znowu przywrócił mi moją miłość do tego arcydzieła. Dziękuję.
To ja dziękuję za te słowa 🙌 dla takich komentarzy chcę to robić
podobnie!
Przesłanie Diuny otrzymujemy głosem Janisa gdy Paul wlatuję w Kurzawę Coriolisa w pierwszej części filmu:
Jamis: The mystery of life isn't a problem to solve.
But a reality to experience.
A process that cannot be understood by stopping it.
We must move with the flow of the process.
We must join it.
We must flow with it.
Voices: Let it go
Paul: [Lets go of the controls in the sandstorm and saves their lives]
Piękny komentarz
Diuna uczy nas żeby po zabiciu swoich wrogów ich wypić.
W czasach posuchy przyjaciół zresztą też.
Warhammer 40k uczy żeby wrogów zjadać... Tak btw. Świetnie się te tytuły zazębiają, w końcu 40k zostało mocno oparte o Diune.
@@mozemorze8722Warhammer to fanfik nie poważna książka
@@wojbas471 jak już to książki i nie fanfik a uniwersum stworzone przez Games Workshop.
😅😅😅😅😅😅😅😅
Wracam tu co jakiś czas. To jest jeden z najlepszych materiałów na YT jaki ostatnimi czasy widziałem bez podziału na tematykę, branże itd. Zgadza się tutaj wszystko od merytoryki po wizualizacje. Wyjaśniając Diunę tak naprawdę wyjaśniłeś obecne od zawsze aż po dzień dzisiejszy reguły działania świata.
Panie Filipie...na Twój kanał trafiłem przypadkiem jakiś rok temu. Nie oglądam wszystkiego, ale po tych seansach spędzonych w Twoim towarzystwie muszę powiedzieć, że masz chłopie talent, charyzmę, wiedzę, profesjonalizm a sposób i pasja z jaką to wszystko przekazujesz jest najwyższych lotów.
Wspaniale spędzony czas.
Uczta dla umysłu.
Dziękuję.
Jestem zachwycony końcowym wyciągnięciem na wierzch kwestii sprzeczności, które rządzą naszym społeczeństwem. Sam aktualnie zmagam się z pewnymi trudnościami związanymi z lękiem i jedną z jego przyczyn jest przytłaczająca frustracja, wynikająca z niekończącego się słuchania rad czy zasad, które tak często się wzajemnie wykluczają. "Bądź taki, ale też taki", "Zachowuj się tak, ale nie za bardzo, bo przesadzisz", "Zrób to, ale w odpowiedni sposób". To ciągłe podążanie za coraz to nowszymi wskazówkami i regułami, wchodzenie na coraz wyższe stopnie samoświadomości, stało się dla mnie męczące i psychicznie wyczerpujące. Myślę, że ostatnio, z pomocą terapeutki, doszedłem do rozwiązania tego problemu, które jest tak zgodne z najważniejszą lekcją zaproponowaną przez Herberta, którą powtórzyłeś w swoim materiale - czas zacząć doświadczać. Czas uwolnić się spod presji oczekiwań i nieustannych sprzeczności, zaprzestać pogoni za uzyskaniem encyklopedycznej wiedzy na temat relacji oraz ludzkich zachowań i po prostu rozpocząć życie, w którym pojawią się błędy i problemy, ale być może też wreszcie sukcesy i radości. Natknąłem się niedawno na pewien cytat (miałem problem ze znalezieniem oryginalnego autora, więc przepraszam za jego brak), którym zakończę ten komentarz, dziękując Ci jednocześnie za ten materiał i życząc Wam wszystkim, byście też zaczęli doświadczać, gdyż wiedza nie zawsze łączy się z potęgą.
"To laugh is to risk appearing a fool,
To weep is to risk appearing sentimental.
To reach out to another is to risk involvement,
To expose feelings is to risk exposing your true self.
To place your ideas and dreams before a crowd is to risk their loss.
To love is to risk not being loved in return,
To live is to risk dying,
To hope is to risk despair,
To try is to risk failure.
But risks must be taken because the greatest hazard in life is to risk nothing.
The person who risks nothing, does nothing, has nothing, is nothing.
He may avoid suffering and sorrow,
But he cannot learn, feel, change, grow or live.
Chained by his servitude he is a slave who has forfeited all freedom.
Only a person who risks is truly free.”
@szymonrogowski6393 Słusznie...
Refleksja zabiła u ciebie działanie.
Bardzo mi się podoba jak Paul w drugiej połowie książki, jak i w filmie zdekomponował pojęcie władzy. Dla Bene Gesserit władza była synonimem kontroli, dla Paula możliwością zniszczenia tego, czym władamy.
"Każda władza deprawuje, a władza absolutna deprawuje absolutnie". przyjrzyj się "politykom", poobserwuj a zobaczysz jacy to mierni ludzie. że nawet szkoda splunąć na mordę
"Istniejemy by służyć"
I całe imperium się na to nabrało.
Filip, to chyba mój ulubiony esej na Twoim kanale. Pytania i wnioski jakie tu przedstawiasz, tak silnie ze mną rezonują że zacząłem poszczególne refleksje notować, by się nad nimi jeszcze pochylić. Dziękuję za Twoją pracę, pozdrawiam
Dzięki stary. To też mój ulubiony esej obok eseju o God of War. Ale nawet nie wiesz jaką ulgę czuję, że mam go już za sobą 😅
moment, kiedy powiedziałeś że technologia imperium jest uzależniona od naturalnej przyprawy, rozsadziło mi łeb. jak mogłem sam tego nie zauważyć. dziękuję. a czy nie tym jest właśnie filozofia? filozofia to sztuka zadawania pięknych i ważnych pytań, tworzenia sposobów odpowiedzi, ale nie samą odpowiedzią. często ludzie kiedy dotykają filozofii, właśnie tym są sfrustrowani. że nie ma tam odpowiedzi, nie ma konkretnej drogi. tylko że właśnie te pytania, tworzą dziedziny nauk humanistycznych i fizycznych. prawie każda dziedzina nauki ma swoje podwaliny w filozofii. dlatego herbert nie odpowiada na pytania, bo same pytania, są jego intencją, intencją filozofa. świetny materiał. dziękuję
filozofia jest dla kretynów. filozofia to ślepiec próbujący wyjaśnić ślepcowi czym jest światło. Herbert chciał przekazać że w dzisiejszych czasach jest coś na po dobę "gildy kosmicznej". dowód masz że tego samego dnia wszystkie media głownego ścieku zaczęły pier o srovidzie że uważamy się za cywilizowaną cywilizację? jak my wcieramy gówno papierem a powinno się zawsze obmyć wodą po sraniu. ha! te przypowieści że Konfucjusz bał się Lao Tzu... nie filozofia a świadomość
Dziękuję za tak dogłębną analizę wielu płaszczyzn "Diuny", obejrzę z przyjemnością drugą część filmowej sagi i wykorzystam swoje i TWOJE przemyślenia do pełniejszego zrozumienia historiozofii dzieła Herberta. Ukłony za zaangażowanie i uniwersalne wnioski...
I znów użyłeś wspaniałej muzyki, która doskonale komponuje się z treścią, tworzy integralną część eseju i jest ogniwem łańcucha, który nie pozwala oderwać się od monitora. Ale znów ani w treści, ani w dyskrypcji, ani w komentarzu nie dałeś choćby wskazówki, z czego składa się ta ścieżka dźwiękowa. Myślałem, że podaruje sobie zwracanie na to uwagi... Ale ta muzyka robi zbyt dobrze moim uszom.
Domagam się pełnej listy utworów, które zostały wykorzystane do stworzenia tego eseju! Domagam się też - nie po raz pierwszy - zamieszczania takiej listy w KAŻDYM kolejnym eseju.
Potem przy komputerze dopiszę, że to muzyka z Homeworld. Teraz jestem out
Fantastyczny materiał! Czepnę się jednego tematu: książkowy baron owszem, chciał zrobić z Arrakis planetę więzienną ale nie po to, żeby zrobić z Frementów drugich sardaukarów, tylko żeby ich skuteczniej zniewolić. Książkowy baron do końca nie doceniał Fremenów, nawet po tym, jak Hawat mu wyjaśnił związek między Salusa Secundus a Sardukarami i udowodnił, że Fremeni już są lepszymi wojownikmi niż oni. Tym jednak różnił się od filmowego Barona, że nie marnował zasobów bez powodu. W książce baron nie tylko nie kazał Rabanowi zabić wszystkich Fremenów ale wręcz mu tego zakazał, jak Raban mu to zaproponował.
No Filipie, fantastyczny materiał, gratuluję! Ja sobie cykl powtarzam co 5 lat od 30 lat, z ciekawością obserwuję, jak zmienia się moje widzenie Diuny i jej bohaterów oraz wszystkich procesów przedstawionych przez Herberta.
i jeszcze jedno - chciałam zachęcić moje nastoletnie dziecko do przeczytania Diuny, Twój esej będzie jednym z narzędzi, nie zrobię tego lepiej, dzięki!
Wspaniale ukazałeś to co próbuję przekazać wszytskim któym polecam przeczytanie Diuny. Od pierwszych stron wiedziałem, że to największej miary dzieło SF, napisane z dużym zrozumieniem filozofii humanistycznej, pragmatycznej, stoickiej i innych.
Przeczytalam Diunę, mając lat 16 - nastąpiło bolesne odbicie, nie ogarnęłam, odpadłam ... jak zwał, tak zwał😅 filmy są według mnie dobre, ale najlepsze z tego wszystkiego są te rozkminy 🤩 nie tylko tu, ale też u innych twórców. Mówię szczerze... te analizy, eseje, dyskusje wydają mi się jakościowo lepsze od prozy Herberta! Uwielbiam! Poproszę jeszcze więcej podobnych😂
Kocham ten odcinek ! Dzięki tobie głębiej pojąłem całokształt po przeczykaniu Książki
Dopatrzyłem się jednej nieścisłości w powyższy odcinku. Uwarunkowanie imperialne nie zostało złamane przez miłość, a napewno nie bezpośrednio. To nienawiść którą Yueh darzył Barona i chęć zabicia go jak i upewnienia się że jego ukochana jest faktycznie martwa ( czyli wolna od bólu). Sprawiły że uwarunkowanie imperialne przestało działać, co najlepsze sam Baron błędnie myślał że chodziło o miłość. Poza tym bardzo trafne spostrzerzenia, podobał mi się ten odcinek, dziękuję.
Ten esej to czyste piękno, stworzone z miłości do Diuny. Mega!
Doceniam ogrom Twojej pracy włożonej w to nagranie. Bardzo dziękuję bo Twoje dywagacje poszerzają świadomość. Do tego barwa głosu, dykcja i tempo wypowiedzi dla mnie na mistrzowskim poziomie. Chapeau bas!
Świetny materiał. Dziękuję i gratuluję. Jestem oczarowany Diuną od momentu, gdy ok. 2 lata temu, zobaczyłem cz.1. Dużo w życiu czytałem. Teraz wiem, że wiele książek niepotrzebnie, ale nawet te kiepskie, pozwalają lepiej doceniać wartość, tych naprawdę dobrych. Diunę cz.2 zobaczyłem dopiero dzisiaj. Od razu poczułem nieodpartą potrzebę posłuchania czegoś jeszcze, czegoś więcej. I tak właśnie dotarłem do Ciebie - raz jeszcze Dzięki. Wychowywałem się na bajkach i baśniach - i tych opowiadanych i tych czytanych. Kontynuacją klimatów z dzieciństwa, jest dla mnie fantasy. Diuna jest wybitna. Diuna to dzieło (arcy-) do którego będę wracać zapewne nie raz i nie dwa. Nie czytałem jeszcze książek. Nie czytałem, bo chciałem zobaczyć film nie znając fabuły. Teraz czas na więcej.... Pozdrawiam. Wszystkich ;)
Bardzo lubię słuchać twoje podcasty. Świetnie się w nich wysławiasz, aż mądrze jest cię naśladować i się przyuczać do odpowiedniej mowy na co dzień 😊
Diuna II obejrzana,
jako film fabularny 7/10 bo jest nierówny w przekazie fabuły dla odbiorcy i ma troche bzdur,
jako widowisko audiowizualne 9/10 ,
jako adaptacja książki 5/10 bo jest sporo duzych uproszczeń i nie do końca trafionych pomysłów oraz zmian
Ogólnie mi sie podobał i polecam
Dla mnie szczególnie interesujący jest wątek ustroju Imperium. Neo-feudalne struktury z wielkimi rodami i landsraadem wskazują tu na stosunek Herberta do historii. Otóż, pokazuje to w ciekawy sposób, że historia nie postępuje ciągle w coraz to piękniejszym dla ludzkości, bardziej wolnym od ucisku kierunku. Jest podatna na zawahania, a czasem nawet, jak w Diunie, kompletny nawrót dawnych zwyczajów w szatach "nowoczesności" z powodu wyjątkowo specyficznych predyspozycji dziejowych (tak jak OTL było z powstaniem feudalizmu, który powstał z próżni jaką pozostawiło Imperium Rzymskie na Zachodzie)
Wręcz przeciwnie - od Boga Imperatora Herbert próbuje pokazać, że takie struktury scentralizowane nie pozwalają ludzkości się rozwijać zaś szansą na przetrwanie wielkiego zagrożenia jest rozproszenie i brak jednego silnego centrum władzy.
@@BezSchematu tak, chodziło mi bardziej o samo fakt zmartwychwstania feudalizmu w Diunie po stagnacji ludzkości po Dżihadzie Butleriańskim
Klikając w ten film nie spodziewałam sie tak pogłębionej i spostrzegawczej analizy! Uwielbiam Twoje filmy i czekam na więcej🌻
Twoje eseje są niesamowite. A to z jaką pasją opowiadasz o Diunie - ciary mam słuchając Ciebie. Choć zauważyłam, że o każdym dziele, który Cię zafascynował opowiadasz z wielką pasją tak, że ma się ochotę natychmiast pochłonąć to dzieło.
Odświeżająco i odżywczo tutaj, zostaje! Dziękuję za podzielenie się jakże rzekomą dla mnie refleksją na temat, a także za czas i energię poświęcona na to by zrobić to w sposób rzeczowy i klarowny. Serdeczności !
Poprawka, akcja Diuny rozgrywa się 30-33 tys. lat w przyszłości. Czas jest mierzony jednostką AG (After Guild), czyli od momentu powstania Gildii Kosmicznej
Tak, to jest prawda. Mój błąd i dziękuję za erratę.
Prawie jak Warhammer 40000 😀
@@xargonek M31-M33 to już po wojnach zjednoczeniowych i Herezji Horusa. A Warhammer 40 z Diuny i innych to inspirował się.....MOCNO
Gratuluje. Esej jest świetny i przemyślany. Super, że podzieliłeś go na tematy, które stanowią o treści książkowej "Diuny". Takim materiałem pokazujesz, że książki sci-fi nie są tylko dziełami o statkach, planetach, technologii czy robalach w piasku. To są dzieła, które poprzez takie analogie komentują to jak człowiek zmienia się (na lepsze lub gorsze) w obliczu zmian, które serwuje nam cywilizacja. I to właśnie stanowi o wyjątkowości historii i świata wykreowanego przez Franka Herberta. A dodam, że on osadzając akcje w dalekiej przyszłości bardziej przedstawia ludzi, którzy odrzucili technologie i AI, a w zamian rozwinęli swoje zdolności mentalne i percepcyjne (mentaci). Sam bym chętnie wstąpił to takiej Szkoły Mentatów. 😃 Gratuluje raz jeszcze.
😌 dziękuję.
Zgadzam się, że Diuna tak bardzo pokazuje, o ile więcej w klasykach sci-fi jest wartości, niż samej aparatury i stylistyki sci-fi.
@@BezSchematu otóż to! Trzymam kciuki za kolejne materiały! 💪
"To są dzieła, które poprzez takie analogie komentują to jak człowiek zmienia się (na lepsze lub gorsze) w obliczu zmian, które serwuje nam cywilizacja" - tym są właśnie dobre dzieła SF. Ale często te najtrudniejsze. Dlatego uwielbiam SF.
@@Dosei76 to prawda są najtrudniejsze, ale za to często się do nich wraca :)
@@matt_kimono dla mnie są one jak najcudowniejsze danie dla języka.
Oglądam ten materiał jak rowniez materiał wprowadzająco przypominający powtórnie żeby domknąć temat Diuny w pełni. Wczoraj ponownie obejrzana pierwsza część i zaraz do kina na powtórkę części drugiej. Książka również dzisiaj akurat skończona. Zostały tylko dodatki. Te materiały jak znalazł tutaj na kanale. Chociaż obejrzane wszystkie, to powtórka przygotuje klimatycznie na domknięcie klamrą tego tematu dwoch pierwszych części. Mam nadzieję że doczekamy w pokoju części trzeciej tego dzieła w kinie. A po drodze czekaja Mesjarz i Dzieci. 👌🏻
Witam, Dziękuę za esej. To bardzo ciekawe objaśnienia. Jak dotąd nie przeczytałem książki (już przesłuchałem - książkę), ale chciałem nawiązań do rozważań o religii i władzy. Pojęcia religijnych proroków - tych muzłumańskich (Mahometa) i chrześcijańskich (Jezusa, Mojżesza...) wiązały się z realizacją pewnego marzenia. Mojżesz wyprowadził lud do ziemi obiecanej, a w religii Islamu raj ma przyjść po śmierci (co współgra z marzeniem Fremenów o zielonej krainie, na której kwitnie życie i jest woda...Równowaga). Jezus w rozmowie z Piłatem, gdy ten przywołał, że go (Jezusa) nazywają królem, zapytał "Gdzie jest Twoja armia?" (dosłownie: pyta ... na co Jezus odpowiedział: że "Jego królestwo nie jest z tego świata" - religia odwołuje się do duszy. (rozmawia z Piłatem w łacinie, co jak na cieślę z prowincji Imperium rzymskiego... jest wyjątkowe). Jezus nie walczy o wpływy polityczne... ale wie, że Jego "misja" uderza w podstawy społeczności i jej hierarchii. By wypełniło się pismo, musi zostać ukrzyżowany. Ofiarować się... by się "dokonało", wypełniło proroctwo. I z tego co widzę, w Paulu Atrydzie też jest wiele archetypów nawiązujących do postaci młodego proroka (wizje, silna więź z matką). Z tego co jednak widać - Paul musi podjąć realną walkę i decyzje, które uczynią go przywódcą, przewodnikiem (po niemiecku Fuehrer - to "przewodnik") ludu Fremenów, na którego oni czekają. Jego misja wiąże się też z tym, że chce dokonać symbiozy z ludem Fremenów i jako Atryda pomóc w budowie nowej potęgi militarnej, realizując "testament" swojego ojca, o pustynnej potędze, która zmierzy się z potęgą Imperium (przy okazji zemści się) i stworzy nowy świat. Paul jest wodzem-prorokiem. Ale on używa religii jako narzędzia w realizacji celów politycznych. Wykracza, podobnie jak Jezus, poza świadomość normalnego człowieka (ma wizje, widzi więcej, a z pomocą Ben Geserit jest uznany za oczekiwanego proroka Fremenów). Jezus jednak chciał dokonać rewolucji duchowej, przyniósł przykazanie miłości chcąc zmienić świat na lepsze (w wielu aspektach). I Paula i Jezusa można postrzegać jako bohaterów - motyw herosa - tylko, ze Paul manipuluje religią, dla realizacji planów o "potędze pustyni" - marzeniu ojca i po części swoim o tronie imperialnym dla Atrydów (bo klany rywalizują też o to). A Jezus przynosi duchowe oczyszczenie, w walce z szatanem, które ma uczynić świat "lepszym". Co do kapłanów / Piłata, to Jezus staje się zagrożeniem natury politycznej. Ale uniwersalny charakter jego "losu" staje się doświadczeniem prawdy o ludziach, mechanizmach władzy i też człowieczeństwa (w duchowym wymiarze), odwagi, tchórzostwa, zdrady (Judasz, Piotr). Paul jest nieskazitelnym młodzieńcem, ucieka z matką przed "złymi" Harkonenami, po zdradzie lekarza i ataku Saudarkarów-Harkonenów. Potem walczy o przetrwanie. Realizuje swój mit o proroku, który daje "nadzieję" fremenom, ale używa ich by osiągnąć władzę i tron (nabiera cech imperatora). Jezus poświęcił się - i zginął, by obraz Boga był bliższy człowiekowi. Kierowała nim idea królestwa nie z tego świata, w której kryła się sprawiedliwość, miłość. Coś oczyszczającego. Paul ma te cechy, ale gdy władza jest tym co może zniszczyć (gdy to wygłasza), staje się imperatorem - daje nadzieje Fremenom. Czy nie to dają politycy w Stanach? Rosji? Realizują swoje interesy, nie patrząc na ludzi, których te sprawy dotyczą. Paul może stać się tym, kim Luke Skywalker - to oczywisty kierunek / ps. Gwiezdne Wojny były wzorowane na mitologii z książek Campbella ("Potęga mitu"), o którym wspominasz - George Lucas był jego fanem.
Już abstrahując od tego czy te filmy są dobre, złe lub średnie. Reżyser pokazał mi na wielkim ekranie arcydzieło wizualne oraz audiowizualne. Nie pamiętam kiedy ostatnio wyszedłem z kina z takim uczuciem. Reżyser sprawił iz zainteresowalem się tym Universum poza filmami. Jak dla mnie wszystko bylo na jak najwyższym poziomie w tym filmie. Mógłby trwać nawet 5 godzin to byla uczta dla widza i od paru lat poczułem że w dobie streamingu warto bylo jednak sie wybrać do kina( moze jeszcze Oppenheimer) a ja kocham kino. Niestety kino ostatnio nie kocha widza. Za samo to reżyserowi należy się nagroda
Serce jest zdradliwsze niż wszystko inne i niepoprawne - któż je zgłębi?
Ja, Pan, badam serce i doświadczam nerki, bym mógł każdemu oddać stosownie do jego postępowania, według owoców jego serca.
Jr 17,9-10
Fantastyczny esej! Uważam, że troszkę Pan przesadził z zachwytami nad drugą częścią filmu w materiale "Diuna to adaptacja doskonała". Ale tutaj bardziej skupia się Pan na książce, która dla mnie wciąż jest lepsza niż obie części filmu (które i tak są świetne). Chyba jeszcze kiedyś tu wrócę i obejrzę esej jeszcze raz, tak jak 2 razy oglądałem Diunę Część Drugą w kinie ;)
Jeśli macie ochotę to, polecam też uzupełnienie powieści w wykonaniu Brian Herberta i Kevina J. Andersona pt. Paul z Diuny i Wichry Diuny. W tych książkach dowiecie się dużo jak, przebiegał Dżihad Muad'diba oraz jak sam Paul za pomocą swojego przyjaciela z Ixa chce obalić Mesjasza i mit bóstwa siebie samego reszty nie, będę spamować. I ja wiem, że dużo ludzi krytykuje Briana i Kevina, lecz akurat te książki są ciekawym uzupełnieniem tej powieści. Polecam też w ich wykonaniu Trylogię Kaladanu tu panowie, wykonali kawał dobrej roboty, polecam.
🧠 Co za arcy inteligentna introspektywna "fiszka" !!! Dzięki bracie z ❤ ...ducha.
Niesamowity materiał. Dziękuję
Dziękuję za twoją pracę ❤
Nie dość ze pokazałeś droge do zrozumienia to i zainspirowałeś
Ruszam po audiobooki
Swietnie powiedziane... zachwycałem sie książkami Herberta trzydzieści lat temu a dzis, dzieki ekranizacji ale równiez Pana esejom nie bez przyjemności do nich wróciłem
super - dziękuję - dziękuje ja "fanatyk Diuny", który ma nawet tatuaż z tego uniwersum od 30 lat, sam się zastanawiam czy to dobrze że ruszył ten dżihad i że Diuna dotrze do milionów dzięki filmowi... To jak z Wiedźminem - z młodszym pokoleniem rozmawiam o postaci która znamy - tyle że kompletnie inaczej, ja z książek , oni z gier ...
Też znam Diunę z audiobooka - z nudów przy puszczaniu desek w wielopiłę. Osobiście najbardziej spodobał mi się motyw wykorzystania trudnych warunków życia na planecie, jako poligonu do tworzenia twardzieli.
bardzo ciekawy i inspirujący autorski klucz hermeneutyczny do złożonej materii literackiej i fabularnej...dla mnie najciekawsze wątki to te związane ze zjawiskami mesjanizmu religijno-politycznego, polityzacją religii i ureligijnieniem polityki, antropologicznym wymiarem relacji między dobrem a złem, cupido dominandi i determinizmem społecznym... gratuluję świetnej pracy konceptualnej i wielowymiarowej interpretacji...
Dzięki za pracę. Materiał, to cudo!
Dzięki za filmik!
Fajnie sie slucha, dobrze ze znasz temat z ksiazek, nie tylko z filmow. Dobrze by bylo moze przedstawic pare wywiadow z samym Frankiem Herbertem (sa filmiki, sa zapisy rozmow), gdzie autor Diuny wypowiada sie na wiele tematow. Serdecznie pozdrawiam
SPOILERY
Dla mnie Paul to taki Eren Yeager. Wybrał ścieżkę, która była według niego najlepsza. Okrutna, ciężka, pełna ofiar, ale innej nie było. Paul nie był wybawcą Diuny, ale nie był też urodzonym tyranem. Jego działania z czasem doprowadziły ostatecznie do końca planety. Znaczy, bardziej 3 i pół tysiąca lat panowania jego syna, a po kolejnym półtora tysiącu zniszczenie Diuny. Już nie pamiętam, jak po zniszczeniu Arrakis, i czy w ogóle ludzie w inny sposób podróżowali i czy było to wytłumaczone. Muszę powtórzyć lekturę. Dla mnie Diuna to wielowątkowa i skomplikowana opowieść o fałszywych prorokach, to świetnie napisana i zekranizowana historia ludzkości z dalekiej przyszłości, poruszająca aspekty religijno - kulturowo - ekonomiczno - społeczne. Do tego muzyka Hansa Zimmera, po prostu raj dla uszu! Wolę też z charakteru filmową Chani.
Super, bardzo mi siada twoje opowiadanie❤ szukalam konkretniw o diunie i juz leci drugi film. Audiobooki w twoim wydaniu bylyby idealne❤
Rany, mega się ogląda ten materiał. Kocham to w jak prosty sposób opowiadasz o tak trudnej książce. Powiem szczerze, że bez róznych analiz Diuny pewnie nie wyciągnęłabym nawet połowy przemyśleń sama bo po prostu jestem za głupia :P Diunę przeczytałam raz, ale od senasu drugiej części w kinie rozważam właśnie audiobooka i chyba mnie przekonałeś.
Sobota, kawunia i esej na B/S o najlepszym filmie tego roku, czego chcieć więcej
I najlepszej książce lat 60. ;)
@@BezSchematu Ja się mogę zgodzić bo WP wyszło w '50 ;) ale narażasz się fanom Puzo, Lema i Dicka jednocześnie... odważnie
Czego chcieć więcej? Więcej cukru w cukrze...😅 ...czyli następnej części, i jeszcze lepszej 😊😅
Diuna to tylko książka , genialna , ale książka i nawet nie podręcznik w polityce , jakim Był np Książę Machiavellego , czy traktat o wojnie Clausewitza . Herbert to pisarz z wielkim talentem literackim uczciwy w tym że opisuje sytuacje nie dając recept - nie mitologizujmy autora , ani jego dzieła - POLITYKA jest od początku świata taka sama i mechanizmy są takie same - Czyngis-Chan , Aleksander Wielki , Juliusz Cezar,Czy współczesny Hitler - mieli te same dylematy i marzenia -Diuna pokazuje że jednostka mająca pauer przy sprzyjających okolicznościach wymykających się logice potrafi zmienić bieg historii - Odcinek mi się podobał
Uwielbiam te Twoje felieton-analizy (że tak to nazwę 😅). Jedna spowodowała, że kupiłem komiks Niezwyciężony na podstawie powieści Lema. Ta prawdopodobnie spowoduje że jednak przeczytam Mesjasza Diuny. Dzięki!
Właśnie jadę do Kina II raz obejrzeć II część Diuny. Dla mnie sam film jest niezwykłą historią o strachu i determinizmie. Paul bojąc się własnej matki, w końcu wpadł w jej sidła i stał się zbawicielem Diuny.
Nie pamiętam do końca książki, ale audiobook już się grzeje na Audiotece i czeka aż skończę Problem trzech ciał i Sapiens, by później zanurzyć się w piaskach Arrakis, już nie zatrzymując się na Mesjaszu Diuny Ale przejść przez cały cykl ❤❤❤
Szkoda, że w filmie zrobili z niej taka trochę płochliwą i bojaźliwa kobietę
@@boxicool no cóż... Ja bym to nazwał syndromem Faramita. Kiedy z bohatera robią strachliwą yhm. Aczkolwiek tutaj potem staje się raczej trochę straszną postacią
Świetny esej, uporządkowane. Odświeżyłeś mi Diune i jej sens.
A co do książek - Mesjasza Diuny nie dałem rady przeczytać, trudna lektura, ale może mi się kiedyś uda.
Trudna. Męcząca. Ale wartościowa.
Spróbuj audiobooka tak jak ja.
Jest to jakaś opcja, a najlepiej to czytać i słuchać jednocześnie 😅
Witaj, genialna analiza.. już Cie lubie bracie 😊
3:36 mam zatrzeżenie co do roku. Lata w Diunie liczone są od bodajże odkrycia pierwszej nawigatorki, nie korzystającej z komputera. Dlatego jest to więcej niż 10000 lat w przód. A po sprawdzeniu dużo źródeł pisze o 20000 lat różnicy.
Oooo! Tego nie wiedziałem. Dziękuję za erratę 🙏
@@BezSchematuzrobiłem poprawkę, bo liczone nie jest od jihadu jednak.
Bardzo fajne opowiadasz
Jednak ja osobiście myślę , że na tak postawione pytania jeśli dana "jednostka" zada sobie takowe to każdy powinien odpowiedzieć sobie sam , aczkolwiek żeby w ogóle one padły w naszym umyśle musza być pierwsze stymulowane wiedzą w tym przypadku tą o której Ty wspaniale rozprawiasz
Mam 68 a książki i filmy sf i bajki to moje życie moja prawda . Dlatego nauki akademickie moja bardziej czynna prawa półkula nie kupowała ( stąd też leworęczność tak tempiona w latach 50 tych a w latach 90 tych już logopedzi wręcz uważali za błąd zmuszanie do praworęczność natomiast robił to mój teść) .
Dziękuję za Twój kanał właśnie za sprawą mojego synka dzis słucham audiobooka pt Problem trzech ciał
Jestem w drugim tomie i
zafascynowana 🎉
Pozdrawiam serdecznie 😅🎉
To w końcu Diuna pokazuje, że nie ma jednoznaczych odpowiedzi, wszystko jest relatywne, rzeczy mogą być kaie i takie, czy jednak ma jednoznaczny przekaz moralny w postaci "mesjanizm jest zły, charyzmatycznyli przywódcy są źli" - to się wzajemnie wyklucza
Szkoda że znowu nie zobacze lajwa bo będe zajęty, dziękuje za ten film
Ja chyba będę musiała te książkę jeszcze raz przeczytać, tzn. przesłuchać bo właśnie audiobooka wzięłam, ale nie wychwyciłam tych wszystkich zależności. Dość mocno skupiłam się na rozmyślaniach Jessici i Paula, a po macoszemu potraktowałam Barona.
Jak zawsze kapitalny materiał o moim ukochanym dziele ❤❤❤
Głębia. Warstwy. Wielowymiarowość. Nieoczywistość. Jakże to jest zajebiste i bez schematu.
wspaniały bardzo ciekawy kanał i mega elokwencja, super sie ciebie słucha. cieszę się że tu trafiłam (po seansie Diuny rzecz jasna ;)), niniejszym subskrybuję i pozdrawiam :)
Trzeba wrócić do audiobooka. Film i Twoje eseje sprawiły, że Diuna coraz bardziej mnie ciekawi.
Diuna kojarzy mi sie z droga pokory glownego bohatera, pokuty, oczyszczenia, budowania i akceptacji. Nie wiem czemu, ale Diuna kojarzy mi sie z dzielem Danetgo "Boska komedia". Ta planeta to pieklo z licznymi kregami cierpienia. Droga od piekla przez czysciec do raju. Nie zdziwilbym sie, gdyby ktos odnalazl w tej powiesci motyw pasterza prowadzacego owieczki ku gorze. Bardzo dziwnego pasterza, gdyz w pewnym momencie bycie okrutnym, zlym jest jedyna droga by ludzi zbuntowac ku dobremu. Zlo czyniac koncowo dobrem sie odbije. Tak bardzo powierzchownie pisze, ale to powiesc jak wykonac korepetycje z bardzo trudna ludzkoscia by w koncu wyszla z oslej ławki. Tak to widze. Tolkien mogl slusznie nie lubic tej powiesci, gdyz celowal w bardzo proste i wyrazne wzorce zywe w naszej kulturze. Herbert mogl pokazac, ze rownie pozyteczna moze byc ta dluzsza droga, droga przez ciemna i kamienista sciezke, na okolo. W koncu obydwaj panowie moga spotkac sie w tym samym miejscu dla ludzkosci - ewolucji. Roznia sie tylko ich koncepcje pasterzy.
Czytam obecnie całą serię chyba już 4 może 5 raz i nie czuję znudzenia. Ponadczasowa, głęboka, piękna.
A tak na poważnie,, żaden film nie odda ducha ksiażki i wyobraźni jaką ona niesie... Oglądanie filmow to tak jakby drzwi tylko uchylić a nie otworzyć...szczegolnie fantastyka...
Bardzo ciekawy materiał o przesłaniu Diuny. Świat przedstawiony jest bardzo wciągający. Zainteresowałem się niedawno z przez filmy Villeneuve'a. Dziękuję bardzo. 💛
super!!! fajne to co Pan robi, dzięki
Każdym kolejnym esejem przebijasz poprzedni. A ten był wyśmienicie dobry.
Z własnego doświadczenja dodam, że Diuna może być czymś jeszcze większym, bardziej indywidualnie oddziałującym na życie. Np fraza "potęga pustyni" potrafi dać ciary i poruszyć serce nie tylko dlateko że tak dobrze brzmi w kontekście fabuły książki czy filmu, ale także że oznacza pewną uniwersalną prawdę. To że pustynia, choć skrajnie trudna w przeżyciu, po splecieniu swojego życia z nią, daje dostęp do niedostępnej dotychczas potęgi i możliwości. Mówię tu o pustyni jako o cierpieniu czy depresji. Czasami, gdy normalnie nie wzięlibyśmy się za robienie pewnych rzeczy, bo nas przerastają, trudność cierpienia czy bliskość śmierci tworzą olbrzymi poziom desperacji, i człowiek w ogromnych cierpieniach, ale nadal, zaczyna wychodzić ze swoich stref komfortu, szukając pomocy, nadal jej może nie znajdując, ale mocno zwiększając szanse na spotkanie kogoś, kto może Ci w końcu pomoże, zamiast siedzenia w domu i baniu się tak wielu rzeczy. Mówię to z własnego doświadczenia. Czytanie Diuny w tym kluczu realnie zaczęło wyciągać mnie i nadal wyciąga ze strefy komfortu w totalnej depresji, zwiększając tym samym szanse na znalezienie pomocy i mobilizując do walki z lękami. Potęgą pustyni w tym konkretnym wypadku brzmi znacznie potężniej, bo jakby ktoś składał Ci obietnice, że z tego zła da się wyciągnąć coś naprawdę dobrego i może kiedyś będzie lepiej. I słowa Chani na końcu pierwszej części filmu: "to dopiero początek" dają wtedy dodatkowe ciary i się na nich rozkleiłem.
Również piękno bezwodnej pustyni ma ogromne symboliczne znaczenie w przełożeniu na życie, które właśnie jest taką pustynią.
Albo próba Gom Dżabar, w aspekcie wychodzenia ze swojej strefy komfortu, kiedy masz gdzieś w swoim życiu tę zatrutą igłę przy szyi, i musisz włożyć rękę do pudełka i utrzymać ją tam, a w pudełku znajduje się ból, czyli bolesne wychodzenie z e strefy komfortu, albo ta igła cię uśmierci. To brutalne i cholernie bolesne, ale tego typu koncepty i czytanie Diuny w takim kluczu pozwala realnie wpłynąć na nasze życie i subtelnie zmienić jego tor w bolesnym, acz zawierającym nadzieję kierunku.
Może tylko ja tak mam, może jestem dziwny, że tak również czytam diunę, ale to jeszcze jedna płaszczyzna, jaką ta historia porusza. Właśnie przez tę głęboką filozofię i skupienie na skrajnie bezwodnej pustyni. Żadna inna historia nie jest tak elastyczna i tak dobrze nie wpisuje się w historię każdego człowieka, a przynajmniej moją. Więc choć wolę Wspomnienie o przeszłości ziemi, czy PLiO, to pod względem ponadczasowych wzorców i realnego acz subtelnego pozytywnego wpływu na życie, diuna dominuje.
Zachęcam wszystkich do czytania Diuny również w tym kluczu. Pewnie wziąłem to czytanie w takim kluczu z innej książki, gdzie też autorzy są zafiksowani na punkcie pustyń ;)
Chyba najlepszy material na polskim yt wyjasniajacy uniwersum, doskonala robota
Bardzo fajny filmik, podoba mi się, poruszasz ciekawe tematy i aż mam ochotę znowu wejść w świat Diuny.
Świetny materiał. Kopalnia wiedzy o tym uniwersum. Filmowa Diuna to uczta dla oczu. Pozycja obowiązkowa dla każdego fana książek Franka Herberta. Super🧐👏👍👍
Dziękuję
Ciekawa analiza. Doceniam Cię podwójnie za użycie ścieżki dźwiękowej ze wspaniałej gry "Homeworld". Nigdy nie zapomnę tych dźwięków.
Diuna uczy nas że nawet w dzisiejszych czasach można nagrać bardzo dobry film gdzie główny biały bohater nie jest ofermą , sukinsynem czy homoseksualistą. A to wydawało się już prawie niemożliwe ;) FY HollyWood :)
xD
Nie za dużo wiesz o kinie Zbychu i prawdopodobnie za dużo słuchasz Mentzena. Takie moje spostrzeżenia na twój temat, może nietrafne😊
Super materiał. Przypomina mi książki, które czytałem lata temu.
Super film, obejrzałem z rodzicami 😁
Pozdrawiam cały zespół ❤
No świetnie, teraz muszę przeczytać jeszcze raz 😅
10:20 a jak nie ma imperium.. to nie ma imperium 🥹 (aż chciałoby się dodać niczym w Misji Kleopatrze ❤)
Uwielbiam cie sluchac. Wykonujesz super robote.
Świetna intepretacja! Krzysztof Maj będzie dumny!
a co to za no name?
W tle leci ost Homeworld. Idealny wybór pod ten film. Zwłaszcza, że planeta, z której rozpoczynamy grę jest planetą pustynną.
Oj Filip. Czy Ty wiesz jak kapitalnie się Ciebie słucha? Kolejny esej top.
Trzecia część też jest genialna. Niespodziewanych powrotów bohaterów i zwrotów akcji nie brakuje.
23:48 - Teraz wszystko się zgadza ;)
pozdrawiam
Świetny materiał, widać pasję i napracowanko :)
Ode mnie 💯na💯
Opowiedziane perfekcyjnie
Super material. Pierwsą część diuny ogladnąlem 3 razy, drugą już dwa razy. Audiobook pięrwszej ksiązki dwa razy. Po mesjaszu zabralem się za dzieci diuny. Pytanie: Czy zalożnie przez Chani zółtej wstążki na ramie przed bitwą moze coś oznaczać?
Diuna, jeśli człowieku jeszcze nie czytałeś to nie wiem co tutaj robisz. Tylko pamiętaj, że pochłonie Cię totalnie. Uniwersum wielopoziomowe, czytając kolejne razy książki z tej serii odkrywany nowe rzeczy. A jak możecie kupić z rysunkami Wojciecha Siudmaka to już w ogóle mistycyzm
Genialny esej. Brawo
Po wszystkim co maniakalnie po filmie słucham i oglądam o Diunie, nasuwa mi się takie jedno pytanie, na które jeszcze w żadnym materiale nie znalazłam odpowiedzi. Zaznaczam, że z książek czytałam tylko pierwszą, więc może gdzieś dalej jednak jest, ale ciekawość by mnie zżarła, zanim przeczytam. Bo, u licha, chciałabym wiedzieć, czym tak naprawdę różni się "wyprodukowanie" Kwisatz Haderach od produkcji sztucznej inteligencji? Przecież moce obliczeniowe podobne, dążenie za wszelką cenę do "optymalnego" celu też, jedynie skorupka organiczna, a nie typowo maszynowa?
Ciekawa uwaga. Gdybym miał dokonać jakiegoś porównania to powiedziałbym, że Kwisatz Haderach to odpowiednik komputera kwantowego.
@@BezSchematuNo nie komputer kwantowy pomimo swojej mocy obliczeniowej tak jak wszystkie komputery jest głupi i bez danych nic nie znaczy ale to absolutnie nic Kwizad Haderach jest czymś więcej niż tylko super mentatem Kwizad Haderach postrzega czas w inny sposób on widzi przyszłość i przeszłość dla niego każda decyzja została już podjęta on rodzi dorasta i umiera tysiące razy w tym samym czasie dosłownie jest w połowie bogiem ( Bóg istota wszechpotężna oraz wszechwiedząca) porównywanie tego do komputera kwantowego jest głupie
@@wernerwernerowy8761 rozróżnienie jest tyleż proste co podstawowe. Kwizad Haderach jest człowiekiem,. czyli oprócz swoich cech specjalnych nadal ma dążenia i działania z ludzkiej perspektywy. Potencjalnie silna AI będzie od tego częściowo albo nawet całkowicie wolna, bo nawet jakbyśmy chcieli to nie jesteśmy w stanie zaimplementować naszej bazy (w tym również ograniczeń) do jej "myślenia".
Dla mnie "Diuna" to studium przypadku nad potęgą rozumu ludzkiego.
Toteż cały rozdział na to poszedł w eseju. Ale zaznaczmy: nie bezwarunkowego
Świetny materiał Filip ❤ Miło się słuchało przy kawce
Świetny odcinek!
Odnoszę też wrażenie, że Diuna pokazuje, że fanatyzm może opierać się o różne filary, ale źródło i efekt pozostają podobne. Weźmy Fremenów i Saudaukarów. Obie grupy muszą żyć w skrajnie ciężkich warunkach. Obie desperacko walczą o przerwanie. Jedna potrzebuje duchowej pożywki w postaci religii, która pomaga czekać na raj, druga staje się fanatycznie oddana swemu władcy jak nie przymierzając stwórcy, którym w istocie dla nich ostatecznie jest. Obie wersje są groźne i nieprzewidywalne.
Szczerze po za tym że fremeni degradują się bardzo szybko jakiej kolwiek poprawie ich pytania i jest to widoczne w Dzieciach diuny to Sardaukarzy i Tremens nie różnią się wcale od siebie obie grupy wychowywane w podobnych piekłach obie całkowicie oddane swojemu messjachowi ( Polowi / Corinom) .
Ten film jest tak dobry, że drugi raz go oglądam. Wysłałem też do znajomych. Kawał zajebistej roboty.
Uwielbiam ten odcinek. Pozdrawiam❤
Ja bym zobaczył film o przygodach samego Stilgara z Javierem Bardem w roli głównej. Jak głosi słowo, łazi po pustyni i nawraca, kłóci się z młodymi. Gada ze zwierzętami podczas samotnych wypraw. To by było coś :D
Diuna to tylko prolog tej opowieści. Mesjasz jest słaby choćby ze względu na jego rozczarowującą objętość. Dzieci to preqel Boga imperatora który jest genialny, jak i pozostałe: Heretycy i Kapitularz Podziwiam Herberta za całość tej historii. Za rozmach przekazywanie kółek w kółkach. Podstępnie daje do myślenia...
Dziękuję za esej. Nawiązywał Pan do filmów Villeneuve’a. Czy dzieła Lyncha, Harrisona i Yaitanesa okazały się nieprzydatne do analizy?
Pozdrawiam.
WIemy czy Bene Gesserit były zadowolone z tego że to Paul stał się Kwisatz-Haderath i tego co z tego później wyniknęło (wojna, która pochłonęła miliardy ludzkich żyć)?
Jak Ciebie się słucha 😍😍😍omg