Nic co cudzoziemiec mówi bez tłumacza nie powinno być brane pod uwagę w sądzie.ona w szoku mogła gadać głupoty .Kuriozalne jest to ,że rozmowa z pielęgniarka w ogóle została dopuszczona jako dowód.
At the time of the incident the appellant had been living and working in Ireland for approximately seven years and had a reasonably good, although not perfect, command of the English language. She advised D/Sgt. O'Brien at the commencement of her second garda interview on the 2nd August 2013 that she had a good understanding of English but might need help with some words. - z dokumentu sadowego wynika, ze mowila po angielsku na przyzwoitym poziomie i poprosila o pomoc, z niektorymi slowami. Dlaczego rozmowa z pielegniarkami nie powinna byc dopuszczona? Przeciez sledztwo opiera sie na zeznaniach swiadkow wydarzenia lub/i zaraz po nich.
The Garda officers came for the first time when Marta was still unable to walk. They took her documents. They also took her phone and laptop for examination. The woman signed a consent form allowing to publicize the case and authorizing the police to treat whatever she had said from the very beginning on as formal statements. Sama sie zgodzila wiec wzieto pod uwage rowniez " Nie wierzyl ze to zrobie"
@@katarzynadominowska7723 uważam, że zeznania pielęgniarki są mocno kontrowersyjne... Dlaczego nic takiego nie powiedziała policji zaraz po wypadku gdy to rzekomo usłyszała i zapisała sobie w dzienniku ? Dopiero po kilku latach i kilkunastu sensacyjnych artykułach w brukowcach nagle i niespodziewanie odkrywa to jakże wieloznaczne zdanie, mogące dotyczyć dosłownie wszystkiego, w swoim dzienniku... I nagle zostaje jednym z głównych świadków oskarżenia a w brukowcach "bohaterką" w bieli demaskująca straszne czyny czarnego charakteru... Nawet jeśli Marta całkiem nieźle mówiła po angielsku to należy brać pod uwagę, to że będąc po takim wypadku niekoniecznie prawidłowo i gramatycznie wypowiadała się w obcym dla siebie języku !!! I chociażby z tego powodu sąd nie powinien brać pod uwagę słów tej pielęgniarki.
Dla mnie ten wyrok jest rażącym pogwałceniem praw człowieka. Praw do rzetelnego śledztwa. Brak dowodów,brak rzetelnego przesłuchania,brak brania pod uwagę tego co mówili o tym człowieku inni ludzie z ich otoczenia. Z góry uznali ja za winną,zrobili na nią wręcz medialną nagonkę. Nikt nawet przez chwilę nie chciał na dłuższą metę zagłębić się w tą sprawę. Uważam że polski rząd powinien ubiegać się o ponowne śledztwo - rzetelne śledztwo , bronić praw swojej obywatelki oraz zrobić wszystko aby ściągnąć Marte do Polski bo tu również uważam jest kolejny przykład pogwałcenia praw człowieka
Myślę że to co się stało było wynikiem napiętej sytuacji między nimi, bardzo późnej pory, szamotaniny. Odrzucony chłopak spowodował wypadek. Marta widziała że wpadają do wody i zdążyła jeszcze otworzyć swoje okno. On chciał zginąć razem z nią. Ale to też uważam było nie planowane. Dynamiczna akcja tej nocy, niefortunny splot zdarzeń...
Lata temu moja mama pomagała pewnemu chłopcu z innego miasta, który znajdował się w trudnej sytuacji rodzinnej. Po latach nagle zaczął do mnie pisać. Był to czas, kiedy każdy już mógł mieć komórkę. Fajnie było powspominać dawne dziecięce czasy. Ale w pewnym momencie, zaczął pisać, że coś do mnie czuje. Postawiłam sprawę jasno, jednak ten nie odpuszczał. W pewnym momencie zaczął grozić, że się zabije, jeśli za niego nie wyjdę, chociaż wiedział że już jestem mężatką i czekam potomstwa. Odszukałam w starych listach adres domowy, znalazłam w książce telefonicznej (jeszcze wtedy można było to zrobić) telefon do domu, skontaktowałam się z matką, poinformowałam o sytuacji (odbyłyśmy uprzejma rozmowę) i że jeśli tego nie ogarną zadzwonię na policję. Pomogło, ale kosztowało mnie to mnóstwo zdrowia. Dzisiaj przez znajomych wiem, że założył rodzinę i jest szczęśliwy i cieszę się, że tak jest. Pozdrawiam
Bardzo surowy wyrok, jak na taką historię. Proces poszlakowy, zakończony tak surowym wyrokiem, jakby zamordowała ze szczególnym okrucieństwem, premedytacją i czort wie czym jeszcze.
Tutaj nie było wyjścia co do wysokości wyroku. Według tego co powiedziano w podcascie zabójstwo z premedytacją w Irlandi jest zagrożone tylko jedna kara - dożywocie. Natomiast czy dowody były wystarczające tutaj uważam że nie.
@ Katarzyna Pietrzak Irlandia zajmuje niechlubne drugie miejsce jeśli chodzi o ilość skazanych na dożywocie. Nie ma znaczenia czy proces jest poszlakowy czy nie . Prawo karne, przewiduje tylko jedną kategorię pozbawienia wolności -dożywocie . W wyjątkowych przypadkach/ współpraca z policją, szybkie przyznanie się do winy, zabójstwo w obronie własnej itp/ sąd może karę złagodzić. Z reguły jednak ,większość zostaje skazana na dożywocie. Co do zebranych dowodów , trudno powiedzieć czy były wystarczające . Osobiście uważam, że nie były wystarczające . Widocznie dla sądu były..
Przesłuchiwanie obcokrajowców bez tłumacza powinno być zabronione. W drugą stronę należy o to prosić i o kontakt z ambasadą. Dokładnie ten sam wniosek po sprawie Amandy Knox. Absolutnie nie powinno się nic mówić bez tłumacza, bo łatwo o "drobne" błędy, które mogą mieć tragiczny wplyw. Jak się jest podejrzanym o porysowanie auta, to spoko, ale w sprawach, w których ktoś zginął pierwsze co ambasad i tlumacz.
@@patrycjajeziorska7562 ona i rodzina zmarnowali dany im czas na szukanie dobrego adwokata, zamiast tego wysylala widokowki... Nikt jej o nic nie oskarzal poki nie zaczeli doglebnego sledztwa a wtedy zaczelo sie mataczenie i obwinianie niezyjacego, dowody poszlakowe aczkolwiek dowody swiadcza przeciwko niej.
The Garda officers came for the first time when Marta was still unable to walk. They took her documents. They also took her phone and laptop for examination. The woman signed a consent form allowing to publicize the case and authorizing the police to treat whatever she had said from the very beginning on as formal statements.
Łączyła ich jakaś chora relacja. Koleś stalkuje, nachodzi, wyzywa od najgorszych, śledzi kobietę trwa to dłuższy czas a ta ciągle do niego wydzwania i pyta jak on się czuje dając mu tym samym "paliwo" do dalszego stalkowania. I jej i jemu potrzebna była pomoc psychiatryczna. Wyrok za surowy, i oby udało się go skrócić.
powiem tak: uważam, że dobrze pływam (trenuję od wielu lat) i lubię zimną wodę itd. a jednak nie umiem sobie wyobrazić, że ktokolwiek mógłby wymyśleć tak niedorzeczny plan na zabójstwo. już choćby ten wypadek- tyle rzeczy mogłoby pójść nie tak.
Takie zabójstwo było w filmie z Harrisonem Fordem- "co kryje prawda". Wjechał do wody samochodem ze swoją kochanką, on się uwolnił. Ale to tylko film z 2000 roku 😁
Poza tym co za bzdura z tym, że okno nie otwiera się po kontakcie z wodą! Top Gear i Pogromcy Mitów niezależnie przeprowadzili testy i elektryczne okna da się otworzyć, ale trzeba to zrobić szybko.
Widziałam materiał Uwagi. Mniej więcej w czasie, kiedy cała sprawa miała miejsce. Pamiętam, że nie dało mi spokoju i do teraz nie daje miejsce w którym doszło do "wypadku". Warto zwrócić uwagę na spory, wybetonowany parking. Słyszymy, że większość nocy poruszała się z niewielką prędkością, wręcz "patrolową", ale zepsute barierki świadczą o raczej nadmiernej prędkości. Poza tym do wody była spora odległość. Nie zauważyła, że zbliża się do niej? Nie zahamowała, zareagowała?
Przeżyłam kiedyś skutki odrzucenia „końskich zalotów”: 4 razy wybite szyby w aucie, pocięte opony i wyryte ma masce auta KOCHAM CIĘ. Nie chcecie wiedzieć jakie to uczucie oglądać się za siebie wracając po nocy z pracy (pracowałam w gastronomii, stąd takie pory powrotów do domu). Trwało to około roku. Na długo dłużej został mi nawyk obchodzenia auta dookoła, żeby sprawdzić czy opony są całe. Sprawa zgłoszona na policję, umorzona po 2 msc. Nosiłam przy sobie gaz pieprzowy i pałkę teleskopową- byłam w stanie takim, ze byłam w stanie użyć i jednego i drugiego do obrony. Na szczęście nie doszło do żadnej eskalacji, być może psychol znalazł sobie inny obiekt westchnień. Było to w okresie jak wynajmowałem mieszkanie, a przygotowywałam się do wzięcia hipoteki, więc tym samym zmiany adresu- w okolicach właśnie zmiany adresu na mojej nowej ulicy spłonęło auto- kolor i gabaryty jak mój samochód. Do dziś się zastanawiam czy to sprawca się pomylił czy to zbieg okoliczności. Stary i nowy adres dzieli bardzo nieduża odległość.
Ja też miałam stalkiera. Wszystko eskalowało do takiego stopnia, że musiałam zmienić miasto... śledzenie mnie przez niego,jego ojca i brata, pobicie mojego kolegi.do dziś jak widzę złote Punto, czarnego nissana albo wv transprtera to mi jakoś nieswojo.sprawy skończyły się w sądzie. Długi czas jeszcze oglądałam się za siebie i bałam się wchodzić do ciemnej klatki schodowej...nawet nasłał na mnie swojego kolegę,aby zdobył moje zaufanie i ukradł mi klucze do domu w celu okradzenia mnie i moich rodziców... Książkę można by napisać
Napisał na masce kocham Cię? I co NIE dałaś mu szansy? Przecież taki romantyk. Ale tak na poważnie takie zaloty, niszczy samochód doprowadza dziewczynę do nerwicy i nie wiem na co taki pajac liczy. Pewnie swir jakiś. A tak wogóle uderzyła byś go takim " BATONEM" czyli pałka teleskopowa to jeszcze problemy można mieć bo nawet z taką pałka nie można chodzić. POZDRAWIAM✌️
@@MrFranek2008 A ja zawsze chciałem pokochać, ale nie za wszelką cenę, kiedy udlyzzslrm nie, po prostu odwracalem się i godnie odchodzilem, kasowalem nr tel i SMS, nigdy nie wysłałem chamskuego SMS czy niczeszczenua komuś auta itp. Boli mnie że jestem sam Ale nie będę nikogo do siebie zmuszać mam swoją godność.
Prawdziwa miłość nie pochodzi z przymusu. Nie znaczy nie. Chociaż patrząc na niektóre pary to mimo że któregoś nie chciała baba, to chłopy potrafią sobie "wychodzić" jakiś związek nawet wtedy gdy go frendzonuje i dzielnie znosząc kolejnych jej fagasów. Wkoncu po latach zrozumie jaki "skarb" ma pod ręką. I wpadnie w ramiona frendzona gdy będzie porzucona przez innego. Ale czy ktokolwiek z nas chce być kołem ratunkowym? Myślę że nie. Trochę szacunku do siebie Panowie. Przez to zachowanie, niektórzy mężczyźni nie uznają słowa "nie" za pewnik. Przez to też miałam do czynienia ze stalkerem który nie uznawał słowa nie. A nawet próba wymuszenia kontaktu seksualnego bo przecież słowo "nie" u kobiety znaczy tak. Przez rok również chodziłam oglądając się za siebie i trzymając w ręku paralizator. Dziękuję wszystkim tym niezdecydowanym idiotkom które doprowadziły do tego swoim postępowaniem. Nie znaczy nie.
Ostatnio widziałam reportaż w Uwadze i fajnie , że trafiłam na ten film. Historia mnie zaciekawiła bo jest dziwna. Daje nam do myślenia a przynajmniej powinna. Czy to morderstwo ,nie wiem, ale na pewno ta historia pokazuje niedojrzałość emocjonalną obu stron. On "zakochany" nie radzi sobie z odrzuceniem ona próbująca mu współczuć i obwiniająca siebie za jego cierpienie. Jeśli ktoś zaczyna cię prześladować , śledzić itp. Możesz raz go poinformować, że sobie nie życzysz i następnym razem to zgłaszasz. Nie spotykasz się z taką osobą, nie zapraszasz na przejażdżkę, nie idziesz na jego urodziny. Odcinasz się od takiej osoby. Jeśli obawiasz się o jego życie lub zdrowie poinformuj jego znajomych , że ma takie myśli niech zwrócą na to uwagę i tyle. Nie bierzesz na siebie odpowiedzialności za odczucia i zachowanie innych. Większość takich osobników manipuluje swoją ofiarą i każde spotkanie odbiera jako zmianę zdania. Kobiety często mimo toksyczności takiej relacji troszkę czują się wyróżnione to nasze połechtane ego. Jeśli kolega dba o twoje bezpieczeństwo i decyduje , że do domu wróci pieszo. To nie wyłaź z domu i nie szukaj go po okolicy. Zawsze można zadzwonić i sprawdzić czy dotarł bezpiecznie. Można by tak pisać i pisać... wysyłanie kartek do policji z życzeniami szczęścia w sprawie w której brałaś udział i zginął człowiek hmmm naprawdę wiele rzeczy przemawia na jej niekorzyść. Ale tak jak pisałam na początku, złe decyzje, niedojrzałość emocjonalna i nasze życie zmienia się w ciągu paru minut, jednej nocy. Co do końcówki zdarzenia ciężkie do ogarnięcia i faktycznie dziwne mimo wszystko.
Fakt jest taki, że zabija faceta czy przez impuls czy nie ale wszystko wskazuje na to, że to zaplanowała. Tego nagrania akurat nie słuchałam bo dziewczyn za wolno mówi ale bazuje na tym co policja ustaliła. Sam fakt, że zostawiła tego faceta i nie próbowała ratować tylko sobie szła chodnikiem już powinna dostać dożywocie, w Ameryce to by za takie zabójstwo karę śmierci dostała.
Przecież widziała, że wypłynął. Nie wiesz, czy w ogóle umiała nurkować? Znam pływaka z obturacjaą płuc, POCH. Brał. udziel w maratonie pływackim na 11 km stylem grzbiet owym. Nigdy nie potrafił przepłynąć nawet 5 m pod wodą! A wtedy na tzw. Kartę pływacką, trzeba było przepłynąć 50m pod wodą.Nie potrafiłby tego dokonać NIE każdy, kto potrafi dobrze pływać, potrafi nurkować
To nie było "tradycyjne wychowanie" tylko czysta naiwność albo głupota Takie sprawy grzeczne dziewczynki powinny zgłaszać rodzicom a dawniej na tzw. Pensji mogłyby lecieć że szkoły jeśli np. nie oddałyby liściku od chłopaka. Kimkolwiek by on był albo cokolwiek by tam było. Nawet zapytanie o godzinę.
Bzdury. Zadna śmiertelnie wystraszona kobieta, choćby nie wiem jak ,,grzeczna " , nie będzie sama dzwoniła do oprawcy, nie będzie jezdzila po ulicach aby go spotkać, nie będzie go zapraszać do samochodu....! Ona podtrzymywala tę chorą znajomość, bo chciała atencji. Opowiadala znajomym jak to okropnie on jest w niej zakochany i jak ona w związku z tym ma kłopot..... I wciąż byla w centrum uwagi.. owszem miałam taką koleżankę, narzekala ale nie dala mu odpuścić, kiedy w końcu chciał dac sobie spokój.
nie ulega wątpliwości, że aby wydać taki wyrok sądu, trzeba mieć niepodważalne dowody,a ich tam nie ma.To jest absurd Bardzo mi przykro, że Marta nie miała dobrego prawnika, który by o nią walczył,zmiażdżyłby to oskarżenie.irlandzka policja i sądownictwo muszą zostać pociągnięte do odpowiedzialności. Życzę Marty i jej rodzinie, aby byli silni, walka jeszcze się nie skończyła
W tej sprawie zgadzam się z Tobą Justyno. Nie było uczciwego procesu. Mocno trzymam kciuki za Strasburg. Jeśli chodzi o irlandzkie służby to myśle, że zdają sobie sprawę, że proces daje wiele do zyczenia i boją się przenieść Martę do Polski, gdzie będzie miała większe wsparcie, odzyska wiarę i będzie miała siłę walczyć z wyrokiem.
Ze byla nieodpowiednio ubrana do pogody?!? Dobre! Mieszkam od kilkunastu lat w UK i to jak tutaj sie ludzie ubieraja zima juz mnie przestalo dziwic. W styczniu ostatnio widzialam faceta w shortach i tshircie, laski chodza do klubow zima prawie nago bez zadnych kurtek itp itd poza tym jak ktos tylko jedzie gdzies samochodem to po co ma sie nie wiadomo jak ubierac skoro i tak sobie ogrzewanie wlaczy w dodatku niewygodnie sie prowadzi jak sie ma nie wiadomo ile ciuchow. Strasznie grubymi nicmi szyste te poszlaki!
Ja jadąc gdzieś zimą, biorę ze sobą kurtkę i rzucam na tylnie siedzenie. Po wypadku raczej bym tam nie sięgała, żeby się ubrać przed wydostaniem się z auta.
To samo w Szkocji- byłam tam w listopadzie, my z koleżankami wyszłyśmy zapalić przed klub w puchowych kurtkach i szalach, a tam przed wejściem stoją panny w samych sukienkach na ramiączkach!
Jest absolutnie niedopuszczalne, ze nie brano pod uwage jak bardzo Marta byla nekana przez tego Wegra. Moim zdaniem, on szarpal sie z Nia w tym samochodzie doprowadzajac do tego ze stracila panowanie nad kierownica I nieopacznie wpladla do wody. Dziewczyna byla nie tylko w szoku ale pozniej w wielkiej traumie i czujac sie winna z powodu tego tego niezawinionego przez Nia wypadku przejela wine na siebie. Moim zdaniem Marta jest w 100% niewinna ani wypadku ani tym bardziej smierci tego chorego psychicznie Wegra.
Jestem Pani zagorzałą fanką i słuchaczką , słucham ponieważ Pani głos mnie uspokaja i moge wyłączyć się i nie myśleć o swoich problemach . Słucham sprzątając, gotując usypiając :) męża to przeraża :)) co do sprawy to każdy kogo ktoś prześladował może zrozumieć dziewczynę i to że wjeżdżając do wody poprostu chciała żeby zniknął i przesłał ją dręczyć ..
Okno mogło się otworzyć podczas szamotaniny. Mogła się odchylać w stronę drzwi, skoro on się do niej dobierał. Mogła mieć odruch ucieczki i otwierać okno by móc zawołać o pomoc lub nawet uciec. Jakoś nie widzę w tym otwartym oknie wielkiej zagadki.
Zgadzam się, co więcej mogło być tak że mężczyzna będąc w szale mógł szarpnąć kierownica tak żeby wjechali do wody i się zabili, bo skoro on "nie może jej mieć, to nikt nie bedzie", trochę na zadadzie rozszerzonego samobójstwa. Marta może tego nawet nie pamiętać bo była w szoku.
Osoba atakowana, będąca w wielkim szoku jest w stanie podświadomie zrobić rzeczy nie mające większego sensu dla uratowania własnego życia. Każdy z nas ma w sobie taki instynkt przetrwania, który uruchamia się, gdy mamy w sobie ogromny przypływ adrenaliny. Marta mogła próbować otworzyć okno lub nawet drzwi, gdy jej oprawca przekraczał jej fizyczne granice bezpieczeństwa i był niebezpiecznie blisko. Nie wiedziała czego może się spodziewać, widząc i słysząc co się z nim dzieje, więc podświadomie tworzyła sobie drogę ucieczki. Dodatkowo dziwi mnie, że nie ma tu w materiale (czyli raczej nie udało się znaleźć nic i tym świadczącego) opinii biegłych z zakresu psychologii i psychiatrii. Przecież to są osoby, które doskonale wiedzą, jak działa człowiek, który odczuwa, że jest w niebezpieczeństwie i może mu się coś poważnego stać. Marta zasługuje na uczciwy proces.
@@martapikua9836 To właśnie miałam na myśli. Zabrakło mi elokwencji. W dodatku ta interpretacja słów, że wjechała do wody. No przecież wjechała do wody, bo jechała samochodem i wjechała. Wyraziła to w taki sposób, by było oczywiste, że samochodem. Gdyby powiedziała, że wpadła do wody, to zanim by je wydukała, że samochodem, pomoc mogłaby długo nie pójść w tym kierunku. W naszym języku, to niuanse słownikowo interpretacyjne, dla nich słowo "wjechałam" okazało się działaniem zamierzonym. Tym bardziej nie powinno to być tak istotną poszlaką, że nie mówiła w swym naturalnym języku.
@@magdalenan.131 Mieszkam od kilku lat w Anglii i niestety zdaję sobie sprawę, jak pomyślenie czegoś po polsku, a wypowiedzenie po angielsku potrafi być sprzeczne. Sama czasami w codziennym życiu odczuwam swojego rodzaju niedosyt, że wymawiając po angielsku myśl, ktorą chcę przekazać po polsku, nie jestem w stanie pewnych słów przetłumaczyć, bo język polski jest bardziej skomplikowany i niektóre jego słowa nie znajdują swojego znaczenia w słowach zagranicznych. Jednak ogółem, nie spotkałam w Anglii nigdy nikogo, to nie byłby wyrozumiały dla osoby mającej problem z poprawnym wypowiedzeniem się po angielsku. Czy urzędnicy, czy lekarze, sytuacje w pracy i na uczelni - ludzie są przyzwyczajeni do różnych akcentów i umiejętności językowych swoich rozmówców. Nie zwracają uwagi na pomyłki czy błędy. Mam wrażenie, że ktoś bardzo musiał się na Martę uwziąć, żeby do jednego zdania dorobić aż taką historię...
To straszne. W Polsce na dożywocie skazanych zostało tylko kilka kobiet w historii, odbyły się długie procesy i wina była bezsprzeczna, a tu... poszlakowy proces, bariera językowa, młoda dziewczyna prześladowana przez "kolegę" i wyrok dożywocia. Nie mogę w to uwierzyć, przecież to się nadaje do europejskiego trybunału sprawiedliwości. Dlaczego nie była sadzona w Polsce? Za spowodowanie wypadku że skutkiem śmiertelnym nie idzie się do więzienia w obcym kraju na całe życie.
Jak uważam argument na skazanie otwarte okno za absolutnie chore,tak uważam,że pocztówka z tekstem pomyślności w śledztwie,to już jest kręcenie bicza na siebie i wg mnie to zdecydowało o dożywociu i winie.
Po wyjściu z wody natknęła się na kobietę która potem zeznała że Marta powiedziała że została zgwałcona . Jest to w aktach . Oczywiście żadnego gwałtu nie było ale linia urabiania opinii o afekcie jak najbardziej przemawia za zaplanowana zbrodnia i całym kontekstem .
Mam bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony metoda rzekomego zabójstwa absurdalna, ale nie rozumiem też zachowania Marty. Sama miałam do czynienia z chłopakiem, do którego nie docierało, że nie jestem zainteresowana związkiem więc wiem jaki to koszmar. W dodatku od kilku osób słyszałam, że przesadzam bo ciągłe telefony, wiadomości i szantaż psychiczny to przecież oznaka wielkiej, romantycznej miłości. Nigdy w życiu nie zgodziłabym się na spotkanie sam na sam, zwłaszcza w nocy
Tu pewnie był inny rodzaj relacji, nie był to jakiś tam chłopak tylko jej przyjaciel z którym pracowała długi czas, a wiec spędzała mnóstwo czasu zanim zaczęła się chora obsesja
@Cyfrowa Kawa dlatego w tych sytuacjach trzeba o tym zapomnieć i dzwonić po pogotowie mówiąc, ze grozi samobójstwem, w teorii wiem, praktyka to co innego. Ale pełna zgoda
@@milkamilszenka7039 o to mi chodzi. Może za bardzo opieram się na swoim doświadczeniu, ale utrzymywanie kontaktu ze stalkerem i spotykanie się z nim tylko nakręca taką osobę
Uważam, że był to wypadek. Wyrok bardzo niesprawiedliwy , do tego prasa i media zrobiły z niej bezwzględną morderczynię . Może dlatego , że była cudzoziemką.
Mieszkam w Irlandii, pamiętam tą sprawę, pamiętam artykuły w gazetach. Moim zdaniem śledztwo i proces zostały fatalnie poprowadzone. Najgorsze jest to, że jej wypowiedzi zostały najprawdopodobniej opacznie zrozumiane ("I drove to the water"). Sama miewałam takie sytuacje, że nie byłam dobrze zrozumiana przez moich irlandzkich rozmówców, mimo że mam bardzo dobry angielski. Dziewczyna była w hipotermii, w ojczystym języku nie byłaby w stanie się wysłowić.
Właśnie, u nas w tv nie raz podają, że kogoś jeszcze nie przesłuchano że względu na szok, czy stan zdrowia, a w sprawie z podcastu przesłuchanie odbyło się bardzo szybko.
"The Garda officers came for the first time when Marta was still unable to walk. They took her documents. They also took her phone and laptop for examination. The woman signed a consent form allowing to publicize the case and authorizing the police to treat whatever she had said from the very beginning on as formal statements."
Jestem tłumaczem i zapewniam, tłumaczenie 1:1 to mit i legenda. Wiele pozornie prostych słów ma różne pola semantyczne niepokrywające się ze swymi obcojęzycznymi odpowiednikami. Do tego dochodzi kontekst kulturowy.
Kobieta jest niewinna, źle ją zrozumieli.....,.i nasza kultura polska i osobista nie pozwala nam Polakom i nie tylko...... Wniosek po drugim głębszym przesłuchaniu tego podcast ' u. Współczuję jej z całego serca życzę sprawiedliwości adekwatnej do czynu, wypadku....
Nie pozwala obojętnie przejść obok cierpienia ludzkiego...... A jednak trzeba i trzeba było zostawić Czabe samemu na pastwę losu...... Przez dobre serce i empatie płaci bardzo sloną karę. Mam nadzieję że trybunał europejski przychyli się na proces będzie kasacji w Strasborgu. 🤔
Dziewczyna o smierc sie otarla ,ratujac zycie w takich okolicznosciach doznala szoku, dlatego pomylila zeznania . To on w napadzie szalu pociagnal za kierownice poprzez co wpadli do wody. To on usilowal ja zabic
Mieszkam w UK, pracowałam z Węgrem....miesiąc temu został zwolniony, między innymi dzięki mnie. Byłam terroryzowana seksualnie przez tego chorego człowieka. Pracuje na nocki, on non stop dręczył mnie w pracy, ze mnie kocha, nikogo tak nie kochał.... ciągle aluzje seksualne. Powtarzałam przez miesiące aby mnie zostawił, nic między nami nie będzie, jest tylko moim kolegą. Mówił, tak, tak i za chwilę od nowa. . Widziałam jak podjeżdżał pod mój dom(nie widzial mnie). Kiedy był na chorobowym czekał na mnie za rogiem obok pracy, pijany itp. Świadkiem była moja supervisor, która prosiłam następnego wieczoru aby ze mną wyszła i zobaczyła. Tłumaczyła mu, nic nie dało. Miałam tego dość i również problemy w domu. Byłam rok na zwolnieniu. Kiedy wróciłam do pracy, on poszedł na zwolnienie, a ja w tym czasie dowiedziałam się co on mówił na mój temat. Koniec, pękłam, zgłosiłam wszystko do biura.... zgłosiły się jeszcze 2 dziewczyny. Człowieka nie ma już w naszej firmie. To był horror o jakich się słucha lub czyta. To tylko w skrócie co się działo.... Ale ja z Węgrami nie chce mieć nic wspólnego. Dziewczyny, nie litujcie się nad takimi psycholami. Ja też to robilam bo zostawiła go żona. Miała rację ogólnie mówiąc. Pozdrawiam i ściskam
Ugotowana na podstawie niuansów językowych, ludzie żyją po 20-30 lat w obcym kraju i nie znają wszystkich niuansów i powiedzeń a co dopiero ona będąc zaledwie parę lat w Irlandii. Grosika przysłała policji, w Polsce oznacza to "na szczęście, powodzenia", w innym kraju może budzić niesmak bo nie znają tego znaczenia. To że była bez butów, w chwilach gdzie człowiek musi ratować własne życie, cały mózg i ciało są nastawione na przeżycie, adrenalina jest na takim poziomie że człowiek nawet nie pamięta co robił, mogła zdjąć buty i nawet nie pamiętać tego. Reszty dopełniła prasa, szukanie sensacji, zrobili z niej ice killer. Nie zapewnili jej tłumacza na rozprawie bo nie zeznawała ale i tak powinna tłumacza mieć żeby rozumieć co się wokół niej dzieje. Pani Marto, powinna Pani wygrać w Strasburgu, dużo sił życzę.
Po raz drugi słucham tego odcinka. Jest mi tak bardzo smutno i współczuję Marcie i jej bliskim. Proces to jakiś skandal .... brak słów! Aż mam ciarki, najgorsza to ta niemoc Marty i jej rodziny. Miejmy nadzieję, że wkrótce usłyszymy coś pozytywnego o tej sprawie.
Podejrzewam, że nie chodziło tu o zakaz, ale o to, że tak doradził jej prawnik (z urzędu), zapwene dlatego, że dzięki temu uniknęła przepytywania przez prokuratora - kiedy to mogła tak się zaplątać w krzyżowy ogień pytań, że mogła sobie zaszkodzić (choć niestety, jak się okazało i tak jej to za bardzo nie pomogło). Co prawda sędzia zawsze przypomina ławie przysięgłych, żeby nie wyciągali z milczenia oskarżonego pochopnych wniosków i opierali się li i jedynie na dowodach, a także o tym, że to do prokuratora należy obowiązek udowodnienia winy, a anie do oskarżonego udowadniania niewinności, to wiadomo - ludzie są tylko ludźmi i czasami takie milczenie może być bardzo wymowne.
Dziękuję za nagranie. Sprawa Marty łamie serce. Stała się tragedia i człowiek nie żyje. Wiadomo, trzeba ponieść odpowiedzialność. Nie przemawiają natomiast do mnie argumenty jakoby było to zabójstwo z premedytacją. Trzymam kciuki za rodzinę i za próbę złagodzenia kary czy ponowne rozpatrzenie sprawy. Takie historie pokazują, jak wiele przypadkowosci jest w systemach sądowych i pech może sprawić, że jeden trafi w takie trybiki, a inny jak np Andreas Brevik w inne.
Zmarnował dziewczynie życie. Wrobili ją. Nie udzielili jej pomocy gdy była stalkowana a później zrobili z niej morderczynię. Dziękuję za ciekawy materiał.
Też miałam stalkera.. i wiem co to znaczy. Jest jednak jedna zasada, że takiej osobie wyznacza się granice i powiadamia Policje oraz środowisko. Ten Węgier byl po prostu chory umysłowo i doszlo do nieszczęśliwego wypadku z którego Marta wyszła..Miala szczęście w nieszczęściu
Policja niestety nie zawsze działa, często prawy nękania są bagatelizowane a środowisko, no cóż... też niestety często nie wierzy, bagatelizuje rakie sprawy.
I to właśnie w tej sprawie mi bardzo nie pasuje. Jak sama twierdzisz stalkerowi wyznacza się granice i zglaszq na policję. Marta nic z tego nie zrobiła . Baa utrzymywała z nim cały czas kontakt . Z irlandzkich źródeł tutaj nie podanych wynika że Marta bawiła się jego uczuciami, że pożyczały od niego pieniądze. Jeśli facet był zeczywiscie niezrównoważony..to niestety ale to dobrze nie mogło się skonczyc
Miałem niestety kontakt z sądem na wyspach. Słuchając ich obrońców, oraz to jakie mają podejście do tego, że jesteś Polakiem, skazujemy się niejako sami. W mojej sprawie dopiero adwokat porządny pomógł. Uzyskałem pełne uniewinnienie, a miałem rzekomo siedzieć 15 lat.
Bo Ci z urzedu dostaja automatycznie min w wynagrodzeniu prawniczym jesli zostaja przydzieleni do sprawy na koszt panstwa , nie angarzuja sie za bardzo , nie przezywaja ,nie spinach sie czy 15 lat czy uniewinniony . Za minimum nie ma parcia o sprawiedliwosc . Prywatny sector adwokacki wyglada zupelnie innaczej (ten kryminalny ale i adwokaci o specializacjii np emigracyjnej ,jako potencialny klijent zostajesz kasowany za wszelkie ,konsultacje ,maile ,podania ,czy wynajecie wyzsza ranga adwokata (batista/ten ktory ma uprawnienia do reprezentiwania klijenta ,I mowy w sadzie..kasa ,kasa ,kasa .....ogromne koszta jak prostytutki /nic za darmo...
@@rita-mi5wh Mówi się: “wiedza kosztuje“. Studia i egzaminy na aplikację są trudne i kosztowne. Ale co może o tym wiedzieć, ktoś kto nie potrafi sklecić nawet najkrótszego tekstu w sieci.
Taak, cudowna Zielona Wyspa, kraina absurdow i pozorow oraz kwitnacej plesni😁 Mozna sie w niej zakochac ale bez wzajemnosci niestety. Tu wiele spraw zalatwia sie na zasadzie zamiatania pod dywan. Zal jest mi Marty. Powinna byla za namowa przyjaciol zglosic sprawe na Garde. Chlopak dostal by zakaz zblizania i dziewczyna moglaby sie czuc bezpieczniej. Popelnila blad biorac sprawy w swoje rece, duzy blad. Samotna Polka na emigracji..taak, tubylcy beda sie do niej usmiechac gdy bedzie potrzebna ale gdy sie wyczerpia korzysci zobaczy prawdziwe oblicze cudownej Zielonej Wyspy. Przestroga dla innych, moze to nadal EU ale rowniez panswo w panstwie a lokalne media to dopiero artysci manipulacji. Cudowna malownicza Zielona Wyspa..ech😏
A gdzie polski konsul??Obojetnie jakby nie bylo Marta jest obywatelka Polski , a konsulat polski jak ZAWSZE UMYWA RECE od wszystkich spraw I problemow swoich rodakow, chyba, ze odnosza sukcesy na polu miedzynarodowym to wtedy swoje "lapska" pchaja zawsze I wszedzie. Szkoda mi Marty I calej jej rodziny, calym sercem przynich stoje I mocno trzymam kciuki za szczesliwe I w miare szybkie zakonczenie tego obledu🥰
Po wysłuchaniu również pomyßlałam o tzw. rozszerzonym samobójstwie, ale ze strony chłopaka. Szantażował ją brakiem sensu życia, dziewczyna się zamartwiała, bo nie chciała mieć go na sumieniu. Dlatego z nim rozmawiała. W trakcie szamotaniny to on mógł spowodować wypadek. Coś w rodzaju, ja nie mogę cię mieć, to nikt nie będzie cię miał. Razem zginiemy. Poza tym zbyt duże ryzyko dla osoby, która wybrałaby taką metodę na zabójstwo. To raczej on był natrętny, nachalny, śledził ją, był chorobliwie zazdrosny nawet o kolegę. A to, że udało jej się uratować, to jej wyłączna zasługa, że impuls, wola życia uratowały ją. Latami ciężko pracowała, żeby kupić sobie auto i tak bezmyślnie i tak łatwo by poświęciła swój dorobek życia. Raczej, gdyby chciała pozbyć się go z premedytacją szukała by pewnie innych sposobów. Zastanawiam się czy kiedykolwiek zdarzyło się w historii kryminologii, aby sprawca zaplanował z premedytacją taką metodę zbrodni, narażając samemu własne życie i to jeszcze o takiej porze roku, gdzie temperatura wody nie dawała gwarancji, że to będzie przyjemna kąpiel w wodzie. 1:03:59
Mieszkam w Irlandii i pamiętam to. Praktycznie od samego początku już zapadł wyrok, że ona go zabiła z premedytacją. Właśnie przez to jak powiedziała, że wjechała do wody. No i swoją drogę tak często jest w Irlandii, że procesy obcokrajowców robi się medialnie i po łepkach... Ja u mnie w mieście naćpany Irlandczyk strzelał z broni z okna na ulicę to nawet o tym nie napisali w gazecie, a jak obcokrajowiec spowoduje wypadek to piszą o tym wszędzie...
Pani Justyno, jestem wierną fanką. Często odcinki są perełkami pod wieloma względami, również językowym. Ten jednak mnie zmęczył, przede wszystkim nagminne natręctwo językowe:"yyyyyyy", ale również często się Pani zatrzymuje, zastanawia, jak gdyby nie była Pani dobrze przygotowana, by nagrać ten odcinek. Piszę to, bo uważam, że jest Pani świetna.
Zgadzam sie z Pani opinie Pierwsze odcinko p Justyny byly lepsze Teraz wiele razy Pani sie powtarza np “gdzies siemineli po drodze , mezczyzna idzie pieszo jak wiemy piesza droga jest inna niz samochodem “ Nie potrEbne szczegoly
@@iwonamaciejak3701 tak mieści mi się w głowie bo sama bylam ofiarąstalkingu .Z takimi ludźmi trzeba całkowicie zerwać kontakt bo każda reakcja na zeczepki ,telefony daje złudzenia w chorej fantazji takiego człowieka. Niestety ale Marta dawała nadzieję temu facetowi .A w momencie kiedy on ja śledzi, nęka i wyzywa tu nie ma miejsca na współczucia.
@@iwonamaciejak3701 Nie dzwonil co minute. Ilosc i jakosc (sms/rozmowa glosowa) polaczen miedzy nimi jest ujawniona. Ona dzwonila do niego rownie czesto jak on do niej.
To jest kolejna sprawa gdzie ofiarą stalkingu pcha się prosto w jego ramiona, kolega zaoferował pomoc a ona i tak zrobila po swojemu. Bardzo dziwna sprawa...
Byłam w podobnej sytuacji, ja osoba głęboko empatyczna i psychopata.. osoby działające pod wpływem takiej osoby zaburzonej mają syndrom Sztokholmski. Takiemu psychopacie nie można odmówić uczucia, wtedy zaczyna być agresywny do tego stopnia, że chce zabić siebie i osobę, w której lokuje uczucia. U mnie było tak ,że potulnie jak baran wsiadłam do samochodu a ten jechał po autostradzie ile fabryka dała, wykonywał manewry ,że byłam o krok od śmierci,drzwi zblokował ,bo byłam gotowa wyskoczyć, siedziałam grzecznie , robiłam i mówiłam ,co on oczekuje i dlatego żyję.. policja niemiecka i niemiecki wymiar sprawiedliwości jednak stanął po mojej stronie...jak zapytałam dlaczego mi wierzą, powiedzieli ,że mają swoje techniki przesłuchań aby uwydatnić prawdę. Przesłuchiwali sprawcę i mnie ofiarę, okazali dużo serca i byli wobec mnie sprawiedliwi ,mimo, że jestem Polką a on Niemcem..
Trzymam kciuki aby sprawa trafiła do Straatsburga.Dziękuję że zadałaś sobie trudu aby przedstawić rzecz z podwójnego punktu widzenia.Zawsze ale to zawsze jest lepiej zgłosić oficjalnie że jest się nękanym .Szkoda że Marta tego nie zrobiła.Może tak przedstawiona sprawa Marty da do myślenia nękanym osobom,które naiwnie ufają że poradzą sobie same z takim problemem.
Mieszkam w Irlandii bardzo dlugo,przygladalam sie z uwaga sprawie,Marty Herdy rocznik 1987,Kiedy w 26 marcu 2013 uslyszalam ,ze Polka ulegla nieszczesliwemu wypadkowi w ktorym zginal jej kolega,bardzo jej wspolczulam. Garda w dzien wypadku tez twierdzila ,ze jest to nieszczesliwy wypadek,ze nikt nie zostanie oskarzony.Ale kiedy zaczeto sie przygladac bacznie tej sprawie wyszlo wiele niescislosci,w zeznaniach Marty. Marta twierdzila zaraz po wypadku ,ze Csaba usilowal ja zgwalcic , pozniej twierdzila,ze jest jej przesladowca,Wegierskim Cyganem ,a wiadomo jak Oni postepuja z kobietami. Jak ustalili sledczy Marta miala dwa telefony jeden do zwyklych kontaktow drugi do kontaktow Csaba, i to z tego telefonu Marta wykonywala wiele polaczen,zas w dniu smierci Csaby wykonala do niego az 7 polaczen. Marta miala uczciwy proces, znaleziono tez swiadkow tego wypadku,kobiete ,ktora widziala samochod Marty jadacy wolno i slyszla glosna rozmowe,pracownika portu ,ktory slyszal jak szybko jedzie samochod ,gdy dobiegl do miejsca zobaczyl uskodzone barierki,Marta musiala pokonac podwojne zabezpieczenia . Samochod Marty wpadl do basenu portowego ,Marta umiala plywac wiec szybko wydostala sie z samochodu i doplynela do drabinek i wydostala sie na brzeg.Wiedziala ,ze Csaba bardzo bal sie wody i nie umial plywac.Kiedy 2 sierpnia 2013, Marta zostala oficjalnie przesluchana,nie przyznala sie do zabojstwa ,twierdzila ,ze byl to nieszczesliwy wypadek, i wielu rzeczy nie pamieta z tamtego dnia ,ostatnie pytanie jakie zadal jej sledczy bylo „Zgodzisz się, że Csaba Orsos nie żyje z powodu twojego kryminalnego czynu?” „Nie żyje z powodu swojej miłości do mnie” - odpowiedziała Marta. Dzien smierci Csaby byl ciemnym,zimnym deszczowym poranekiem ,kiedy Marta przyjechala po Csabe i chciala Go zabrac na plaze by zobaczyc wschod slonca.Jesli Marta tak Go sie bala to dlaczego szukala z Nim kontaktu ?Dlaczego nigdy nie zglosila nikomu ,ze jest nekana.Po pierwszym przechuchaniu w sierpniu 2013 ,Marta odzyskala paszport i mogla wyjechac .NikT z Detektywow nie prosil Marty o wyslanie kartek z wakacji,oczywiscie moglo pasc luzne twierdzenie ,milych wakcji przysli kartke,ale to nie znaczy ,ze ktos ja o to prosil. Po ogloszeniu wyroku detektyw prowadzacy sprawe ujawnil,ze otrzymal anonimowa karkte z Polski takim z zdaniem "Hope you have not much work." zbadano DNA sliny ze znaczka , i okazalo sie sie to Marta wyslala kartke,i to nie byla jedna kartka od niej dla Gardy. Kiedy Marta byla w Polsce ,Garda prowadzila dalej sledzctwo i po zebraniu dowodow ,stwierdzono ze Marta jest winna smierci Csaby ,zas samochod posluzyl jako narzedzie zbrodni. Marta po krotkim procesie dostala kare dozywocia.Sad nie przyjal apelacji bo nie dopatrzyl sie uchybien w tej sprawie ,wszystko bylo przejrzyste.Marta miala adwokata i tlumacza ,akt oskarzenia w tym wypadku tez byl w jezyku polskim ,wiec mogla sie z nim zapoznac i odniesc jesli byly jakies watpliwosci. Rozumie ,ze ta sprawa budzi wiele emocji ,ze biedna Polka bedaca na emigracji zostala skazana na dozywocie,ze byc moze Sad byl jej nie przychylny,ale nic takiego w tej sprawie sie nie wydarzylo.Sledzctwo bylo rzetelne ,sad przesluchal nagrania z przesluchania zapoznal sie z dowodami.Mysle,ze Marta mial dosc tej obsesyjnej milosci i chciala to zakonczyc,ale wybrala najglupsza mozliwosc z wielu innych mozliwosci,nie sadzac ze bedzie oskarzona o morderstwo a nie o nieszczesliwy wypadek.
Bardzo dziękuję za tę wypowiedź pełną istotnych informacji, których zabrakło w podcaście. W innych komentarzach można nawet przeczytać insynuacje, że to może Csaba skręcił kierownicę, by wjechać do wody, brak mi nawet słów, by to określić
Nie miała dość jego obsesyjnej miłości. Pożyczała od niego pieniądze, była mu dłużna dużą kwotę pieniędzy i dalej od niego pożyczała , więc tym samym kontaktowała się z nim i dawała mu nadzieję i go nakręcała. Może zażądał zwrotu długu ? Tego nie wiemy, bo nie znamy treści rozmów między nimi.Jego śmierc była jej na rękę. W dodatku badając auto stwierdzili ,ze nie wjechała do wody przypadkiem , bo w ogóle nie hamowała. Wjechała do wody specjalnie.
Mieszkam w Irlandii, wiele razy czytałam również na polskich forach, że Marta taka owaka i nie taka święta. Na zasadzie kolega powiedział mojej koleżance. a konkretów zero. Jakby nie było, uważam że zasługuje na drugi uczciwy proces, było parę niedociągnięć a przy takim wyroku powinno być wszystko przejrzyste.
Nie mogę się pozbyć wrażenia że Marta została potraktowana niesprawiedliwie obcesowo i nie zwykle surowo, a dodatkowo towarzyszy mi myśl że trochę rasizmu tez tu widać, poprzez to napiętnowanie jej medialnie.. mam mętlik w głowie.. swietny materiał AS ALWAYS 🥲🥲 DZIĘKUJĘ
Wg mnie pokłócili się w samochodzie i Marta była na skraju wytrzymałości, mogła w złości, amoku i bezradności powiedzieć coś w stylu "daj mi spokój, odczep się, bo inaczej zamknę Ci usta, rozbijemy się gdzieś i i tak się zamkniesz". Wiecie o co mi chodzi, sama też byłam doprowadzona do takiego stanu, że chciałam tylko by mój rozmówca się zamknął i byłabym w stanie zrobić jakąś straszna głupotę byleby tylko skończyć rozmowę (tym bardziej jeśli polegała ona na jakimś oczernianiu, wyzywaniu czy wmawianiu jak cudownie będzie im razem) i uciąć kontakt. Na szczęście ja się powstrzymałam ostatkiem sił, Marta być może nie. Pewnie sama była w szoku że to zrobiła, to był impuls. Piszę to tylko z własnej perspektywy, oczywiście mogło być inaczej ale ta teoria najbardziej mi pasuje. Zaplanowane zabójstwo to jakiś absurd, całkowity wypadek też nie do końca mi pasuje.
"warunki atmosferyczne tego dnia były takie, że NIKT nie otwierałby okna" - a astmatycy, osoby z dusznościami, klaustrofobicy, kobiety w czasie menopauzy, nałogowi palacze itp.? Cóż to takiego nadzwyczajnego w tym otwartym oknie zimą? Interpretacja zdania wypowiedzianego w obcym języku (nie ojczystym) jako celowości i premedytacji to czysta kpina.
Zgadzam się, absurdalny argument, że nikt nie otworzyłby okna. Pomijając wiele sytuacji, gdy ktoś otwiera okno pomimo pogody, to ono mogło samo się otworzyć w trakcie szamotaniny.
To jest właśnie rozumienie Irlandczyków. Mieliśmy grzyba. W zimie. Agencja powiedziala nam aby włączyć mocniej ogrzewanie i otworzyć okno w pokoju. 😉 Ich bystrość i rozumowanie nadal mnie zadziwia. I to po 14 latach w Irlandii.
Straszna historia i nie wyobrażam sobie przeżywać tego, co ta dziewczyna czuje. Uważam, że ta sprawa niesie ze sobą tak wiele dziwnych splotów nieporozumień i myślę, że może to się przytrafić każdemu... i tak zapewne czasem bywa... Pozdrawiam wszystkich, a zwłaszcza twórczynię tego interesującego podcastu.
Ale z drugiej strony komu przyszłoby do głowy wysłanie chociaz jednej pocztówki, bo jakiś policjant poprosił. I to jeszcze ze słowami że życzy powodzenia? Jak juz naprawdę chciała wysłać, to to były słowa, które przyszły jej do głowy? Gdyby sprawca wypadku był nieznany, to jeszcze tak, ale jak wie ze sama jest sprawcą wypadku? Mega dziwne
To straszne że niewinna osoba siedzi w więzieniu. Nie da się jakoś bardziej nagłośnić tej sprawy? Dziękuje za zrobienie tego filmu i mam nadzieję ze ta biedna kobieta wkrótce odzyska wolność.
Z 2 lata temu natknęłam się na artykuł dotyczący tej sprawy, który mówił o tym że polka zabiła swojego adoratora wjeżdżając do lodowatej wody, jak by nie mogła sprawy inaczej załatwić i dostała za to dożywocie. Po przeczytaniu miałam mętlik w głowie .." Bo jak to? Masz dość czyiś zalotów więc zapraszasz taką osobę, żeby wjechać z nią do lodowatej wody! Ryzykując swoje życie!.. Więc myślę dalej... ok, może się pokłucili, może kobieta nie wytrzymała napięcia i pod wpływem chwili faktycznie skręciła do wody..." ale dożywocie?!, takie morderstwo nie należy do tych na chłodno wykalkulowanych. Więc koleja myśl, żeby to sobie jakoś wyjaśnić, czyli ... artykuł jest pewnie bardzo pobierzny i nie przedstawia faktycznych dowodów zbrodni, które ujawniono w trakcie śledztwa... Po przesłuchaniu podcastu jestem zaskoczona, że jednak ta sprawa w rzeczywistości jest niedorzecza.
Niedorzeczne jest ciagle kontaktowanie sie z osoba, ktora jest Twoim potencjalnym stalkerem. Jestem osoba bardzo uczuciowa, empatyczna, takze przed swoje dobre czesto przedstawiam czyjeś. Nie wyobrazam sobie kontaktowanie sie z kims kogo sie potencjalnie boje? Jasne, nie chcesz, any ktos zrobil sobie krzywde, ktos, kogo byc moze jeszcze lubisz. Zdecydowanie nie robisz tego samemu, wzywasz policje czy cokolwiek, ale na pewno nie idziesz na spotkanie sam na sam o 4tej w nocy ze swoim stalkerem, strach o przetrwanie jest naturalnym instynktem, strach z powodu empatii to cos zupelnie innego.
@@bda2bda4, i właśnie dlatego nie ufam ludziom, którzy kierują się empatią zamiast zdrowym rozsądkiem. Empatyczny przyjdzie i powie, że to zła kobieta była, bo po co się z nim kontaktowała. Rozsądny będzie wiedział, że ludzie uwikłani w toksyczne relacje potrafią reagować na różne, często irracjonalne sposoby, i będzie próbował dociec przyczyn takiego zachowania, zamiast dawać się ponieść emocjom.
Biedna dziewczyna. Uważam, że jest niewinna.Jeżeli doszło do kłótni i szamotaniny to mogła niechcąco wjechać do wody, nie planując zupełnie tego.. Taki wyrok to niedorzeczność. Czy nie da się nic już zrobić w tej sprawie ?
Czy jest możliwe, że ten chłopak wydzwaniał do niej i nachodził ją nie tyle z powodów romantycznych, ale np. chcąc odzyskać swoje pieniądze? Ktoś wyżej napisał, że Marta była jego dłużniczką, w takiej sytuacji powody bycia namolnym mogą być różne.
Nic nie bylo w procesie o pieniądzach - a na pewno by tego użyto jeśli by to byla prawda. Ktos puścił plotę a reszta łyka. Poza tym Cygan i pożyczanie pieniędzy?...
Wysłuchując tej i innych dramatycznych historii stwierdzam, że Polak w Europie Zachodniej jest obywatelem drugiej kategorii. Obcy sąd zawsze będzie przeciwko Polakowi, a „nasze” sądy bardziej obronią obcokrajowców niż rodaków.
Też mnie to zdziwiło. Całkowity brak instynktu samozachowawczego. Nie dziwi mnie też niekorzystna interpretacja tej pocztówki z Polski - jakby mnie maglowali 12 godzin na policji, to ani by mi do głowy nie przyszło, wysyłać im po tym pocztówkę i to jeszcze z dopiskiem "powodzenia w śledztwie" - okropnie głupi tekst, bo jaki niby miał być rezultat tego śledztwa, przecież tam nie było innych podejrzanych, jedynie ona, więc czego im życzyła, aresztowania siebie samej? Nie sądzę, żeby Marta zrobiła to z premedytacją, ale coś z jej ciągiem myślowym było nie tak.
@@kawurec Pewnie chciala byc mila bo policjant ja poprosil to wyslala,proste nie?Co miala napisac?Sledztwo przeciez jeszcze trwalo wiec napisala grzecznosciowa formulke i tyle.
Argument ze Marta byla ubrana nie adekwatnie do pogody nie jest zadnym argumentem. Ja czasami jade do sklepu w pizamie,caly rok chodze w kurtce wiosennej,a pod kurtka mam bluzke z krotkim rekawkiem bo moge(mieszkam w Szkocji). Dzis tutaj gdzie mieszkam jest okropna pogoda ale bedac w aucie ja rowniez otwarlam okno bo bylo mi duszno,lubie jak czuje swieze powietrze wiec te argumenty nie trafiaja wogole do mnie.
Powiem tylko, że jestem przekonana, że Marta tego nie zaplanowała. Nie wiem kim byla, jaka była, ale nie wyglada na sportsmenkę, wiec plan wjechania do lodowatej wody i wydostania sie z samochodu pod wodą byłby zbyt ryzykowny dla niej. Tkwiła od dłuższego czasu w toksycznym układzie, którego nie potrafiła zakończyć. I to jest jedyny jej błąd. Myślę, że jadąc samochodem i kłócąc się z nim albo niezapanowała nad kierownicą, albo po prostu wyprowadził ją na tyle z równowagi, że w szale wjechała specjalnie chcąc odebrać sobie i jemu życie. I zakończyć to. Media urządziły igrzyska. Policja nie zapewniła tłumacza - jest to jawna dyskryminacja. A przesłuchiwanie jej w stanie, gdy byla w hipotermii jest nieludzkie. Mam nadzieję, że jeszcze sprawiedliwość spojrzy na nią bardziej przychylnym okiem. Wierzę w to.
@@MajaMakiewicz nie musiała ale może nie była tego świadoma. Poza tym myślę że nie była osobą zbyt asertywną, świadczy o tym choćby fakt, że tak długo pozwalała sobie na tą znajomość z toksycznym kolegą. Niektóre kobiety mają skłonność do toksycznych relacji. Dlatego też nie umiała postawić się policji, zażądać też tłumacza.
@@Joana-zy1mr policja (bez względu na narodowość) ma w głowie tylko tempo pracy i sukces. Koniecznie chce załapać winnego, choćby tam, gdzie go nie ma.
Pani Justyno chciałabym usłyszeć o sprawie z Poznania.Było to niedawno.Zakochany chłopak zastrzelił narzeczonego dziewczyny , która go odrzuciła. Na koniec zabił siebie.Przepraszam, ale nie pamiętam nazwisk.Dziękuję za pani pracę.
Widziałam materiał Uwagi. Mniej więcej w czasie, kiedy cała sprawa miała miejsce. Pamiętam, że nie dało mi spokoju i do teraz nie daje miejsce w którym doszło do "wypadku". Warto zwrócić uwagę na spory, wybetonowany parking. Słyszymy, że większość nocy poruszała się z niewielką prędkością, wręcz "patrolową", ale zepsute barierki świadczą o raczej nadmiernej prędkości. Poza tym do wody była spora odległość. Nie zauważyła, że zbliża się do niej? Nie zahamowała, zareagowała?
Mnie akurat specjalnie nadmierna prędkość nie dziwi. Jeśli w samochodzie była szamotanina, dziewczyna mogła depnąć na gaz i nawet nie być tego świadoma (np bo zapierała się nogami dla lepszego oparcia; mimowolne napięcie mięśni). Mogła nie zauważyć gdzie jedzie, bo skupiała się (i swój wzrok) na mężczyźnie. Może to Pani nawet przetestować z innym domownikiem - usiąść obok siebie, niech ktoś zacznie panią np. łapać za ubrania i popychać, lub szarpać - na ile będzie pani zdolna patrzeć w skupieniu przed siebie oraz nie napinać mięśni, zarówno górnej jak i dolnej partii ciała, nawet ze świadomością, że jest pani w bezpiecznych warunkach i nic pani nie grozi.
Dziwna sprawa. Czy to był wypadek czy nie, to i tak nie ma znaczenia biorąc pod uwagę całkowity brak dowodów. Kolejna sprawa gdzie skazano kogoś tylko na podstawie poszlak i to bardzo słabych. Rozbroił mnie fakt oskarżenia o przekupstwo. Nosz Kwa jego mać! Dziękuję za ten odcinek. Pomimo że mies, kam w UK od 18lat,nigdy o tej sprawie nie słyszałem 👌👍
Angielski to jedno. Ale akcent Irlandczyków i ich rozumienie innego akcentu to drugie. Mieszkam w Irlandii od 14 lat. I nadal mam problemy z porozumieniem się z niektórymi ludzmi, mimo że mówie prawidłowo ( tak myślę 😉) A druga rzecz Garda.... Ciężki temat. Bystrość to nie jest ich cecha.
Dziekuje za kolejny, dobrze opracowany i przedstawiony material. mnie zycie nauczylo ze jesli w jakiejkolwiek relacji czuje sie niekomfortowo, to odwracam sie i definitywny koniec znajomosci. Beata byla wspolczujaca i dobra i to ja zgubilo, niepotrzebnie wysylala tez widokowki. W naszym ojczystym kraju, trudno jest czasami wygrac z systemem a co dopiero w obcym kraju o innej mentalnosci i slabym porozumiewaniu sie j. ang.
Marta była już to umęczona tym prześladowaniem, że w momencie agresywnej sytuacji w zamkniętej przestrzeni jakim jest samochód ze swoim oprawcą, przypuszczalnie nie myślała racjonalnie, ale zadziałał mechanizm, który miał uwolnić ją. Mogło to być cokolwiek. Była akurat głęboka woda. To było zachowanie desperackie i rozpaczliwe a nie z premedytacją.
Pamiętam, jak czytałam o tej sprawie jakoś krótko po samym wydarzeniu. Myśl o tym, że mogłoby to być zabójstwo z premedytacją wydawała mi się już wtedy niedorzeczna. Mam nadzieję, że Marcie uda się wcześniej wyjść na wolność.
System elektryczny w samochodzie działa jeszcze paręnaście sekund, okno można w tej sytuacji otworzyć, właśnie po to by móc się wydostać w takiej sytuacji!!! Okno kierowcy czesto ma funkcję otwarcia do końca jednym kliknięciem, w przeciwieństwie do pasażera
Przygoda, która Marcie TROCHĘ odpowiadała, zakończyła się nieszczęściem i tragedią. Dobrze by było gdyby Trybunał w Strasburgu zajął się tą sprawą i wydał jeszcze raz wyrok.Zdecydowanie zbyt surowy.
Pamiętam bardzo dobrze tę sprawę i oburzenie, jakie we mnie wtedy wywołała. Począwszy od sądu, który potraktował Martę tak, jakby zastrzeliła Csabę z rewolweru z zimną krwią, po obrzydliwych dziennikarzy wydających wyroki i szukających sensacji, kończąc na "strategii obrony" obrońcy z urzędu polegającej na milczeniu (czy nie taką samą taktykę przyjął pierwszy adwokat Tomasza Komendy??). A uznanie grosza przy pocztówce jako próby łapówki oraz słów pielęgniarki przypominającej sobie jedno zdanie po tak długim czasie to już według mnie kompletna kompromitacja tego sądu... Mam nadzieję że Marcie uda się wywalczyć ponowne rozpatrzenie sprawy na europejskich szczeblach! Eehhh ale mnie striggerował ten dzisiejszy odcinek! Ale dzięki Justyna, że przez to przebrnęłaś i jak zwykle ciekawie opowiedziałaś 🤗
Justyno wdrażając w świat kryminałów, zaczęłam od słuchania Twoich podcastow. Wtedy zaczynałaś je tworzyć. Bardzo profesjonalnie robisz to i w mojej ocenie wśród podcasterow jesteś na pierwszy miejscu. Pozdrawiam i biorę się za odsłuchanie.💗
Smutna prawda jest taka, ze jesli nie wezmiesz adwokata, ktoremu zaplacisz, jestes z gory przegrany. Adwokat z urzedu nie zrobi dla swojego klienta NIC, bo I nic z tego mial nie bedzie, oprocz jakiejs tam placy wg urzedowej taryfy. Szkoda dziewczyny.
Marta stała się ofiarą machiny sądowniczej i medialnej. Nie mając żadnego doświadczenia z sądami, adwokatami, prokuratorami, została zagoniona w kozi róg. Niestety policja, prokurator jak tylko ma najmniejszy punkt zaczepienia to korzysta z tego. Trzeba uważać co sie mówi przy składaniu zeznań. Czasami mówisz zeznanie a policjant notuje po swojemu, zmieniając kontekst. Trzeba zawsze zwrócić uwagę i poprosic aby zapisywał dokładnie nasze słowa. Może się to wydaje oczywiste, ale dla osoby , która pierwszy raz ma do czynienia z policją sądami , łatwo dać sie zmanipulować śledczym policjantom tymbardziej, że oni sprawiają wrażenie, że są po naszej stronie a tak naprawdę dla nich jesteśmy pierwszymi podejrzanymi. Gdzie w ogóle domniemanie niewinności w tej sprawie, które przysługuje oskarżonemu?! Ten obrońca to jakiś słup , który uległ nagonce medialnej. Cały ten proces to jakiś żart, smutny żart, bo dotyka niewinnej osoby. Mam nadzieję, że Marta doczeka się sprawiedliwości i wolności.
Czas temu czytalam o tej sprawie-cwiczyła nurkowanie na bezdechu,a w zimny dzień miałą całkowicie otwarte okno od kierowcy. Po czwarte nie wzywała pomocy, a z początku zataiła, że w samochodzie był pasażer i nie było śladów hamowania, wręcz odwrotnie. Często mówiła znajomym, że musi się go pozbyć z życia osobistego,ale sporo pożyczyła od niego pieniędzy. Stwierdziła że do wody wjechała nie wpadła, mataczyła i nie mówiła śledczym prawdy. Biegli obalili jej zeznania dotyczące bezpośredniej przyczyny wypadku.
Kilka metrow przed barierkami hamulec reczny zostal zaciagniety, dlaczego nie pedal? Czyzby byl to odruch ofiary w momencie gdy zdal sobie sprawe z tego co sie dzieje?
Dzięki, trochę wyjaśniłaś - bo mi się ta druga wersja totalnie nie klei. Faktycznie pieniądze mogłyby być przyczyna dlaczego pomimo stalkingu, tak mocno trzymała się przy oprawcy.
Ta sprawa jest faktycznie niejasna.Sam opis wymaga więcej faktów np. dlaczego Marta chciała się z stalkerem spotkać i to w nocy? Ponowny proces jest konieczny i to z tłumaczem.Dziękuję Pani Justyno za ten materiał ))Pozdrawiam Panią i słuchaczy🙂
Też mnie to dziwi, z jednej strony skarży się otoczeniu na tego chłopaka, z drugiej decyduje się z nim spotkać w nocy i gdzieś jechać. Dla mnie niewyobrażalne. Dziwna sprawa.
Ja to trochę rozumiem, bo byłam ofiara stalkera, na szczęście nie do tego stopnia jak Marta. Stalker potrafi wzbudzać uczucie litości, poczucie winy ba zasadzie "jeśli umrę, to będzie Twoja wina"...
Z opowieści rodziców wynika,że Marta jest drobnej budowy, więc tym bardziej w nocy z silnym mężczyzną i jeszcze stalkerem w jednym samochodzie? To powinna być przestroga dla innych osòb będących w podobnej sytuacji.Życzę aby nikt nie był oczywiście.🙋♀️
Ona mu prawdopodobnie sporo zawdzięczała, przyjaźnili się wcześniej, więc mogła się go nie bać fizycznie. Może przejażdżka z Viktorem była po to, by Czabę zniechęcić, a nie ze strachu.
Widziałam materiał Uwagi. Mniej więcej w czasie, kiedy cała sprawa miała miejsce. Pamiętam, że nie dało mi spokoju i do teraz nie daje miejsce w którym doszło do "wypadku". Warto zwrócić uwagę na spory, wybetonowany parking. Słyszymy, że większość nocy poruszała się z niewielką prędkością, wręcz "patrolową", ale zepsute barierki świadczą o raczej nadmiernej prędkości. Poza tym do wody była spora odległość. Nie zauważyła, że zbliża się do niej? Nie zahamowała, zareagowała?
Mieszkam w Irlandii i dużo ludzi jest tu przekonanych o niewinności Marty.A Garda z mówieniem, że dziewczyna była lekko ubrana,to jest śmieszna.Tutaj ludzie w marcu to nawet w klapkach i krótkich spodenkach chodzą.
Niestety dla Marty, ale końcowa sytuacja jest wynikiem igrania ze stalkerem. Zamiast uczciwie- raz a konkretnie załatwić sprawę, kiedy to już wymykało się spod kontroli- nachodzenie, wystawanie pod domem, szantaż emocjonalny- dać facetowi do zrozumienia, że to koniec, albo zgłosi nękanie- ta dalej podtrzymuje relacje. Psychol jej grozi, a ta leci za nim, ooo biedny, zmarnował sobie życie bo mu panna dała kosza. Wygląda to niestety tak, jakby jej schlebiało, że ktoś ma świra na jej pukcie. Potem miota się w zeznaniach, wysyła głupie pocztówki. Całość nie trzyma się kupy. Gdyby nie miala nic na sumieniu, mówiła by w sądzie jak bylo bez oporu. A tu? Nie, bo adwokat zabronił. No błagam. Wiadomo tylko jedno- jest stalker, a mimo to dziewczyna wręcz zabiega o kontakt z nim, na koniec chłop ginie. Może było też tak, że to on w trakcie jazdy np przycisnął jej nogę, gdy trzymała na gazie i sam skręcił tą kierownicę. Tylko po co go zbrała do samochodu? Psychopatę, jadąc sama, w nocy?
Uaktualnienie‼️‼️ 31/10/2023 Dzięki staraniom rodziny i jej prawników Martę udało się przenieść do Polski. Teraz będzie w Polsce odbywa karę. Na razie tylko tyle wiadomo o sprawie.
Witam ,moim zdaniem Marta nie jest zimna zabujczynia.Nalezy walczyc o Marte i znowic proces .Zycze duzo zdrowia dla Mamy Marty i powodzenia w odnaliezieniu prawdy godnej dla Marty.Pozdrawiam
Na irlandzkich stronach jest podawana inna informacja na temat pocztówek, mianowicie, że były wysyłane anonimowo a policjanci badajac DNA z pocztówki doszli do tego, że to skazana je wysłała. W materiale nie wspominasz też nic na temat ksiażki która skazana napisała (czy też może jeszcze jest w trakcie pisania) a w której wina za śmierć i jej surowy wyrok obarcza zmarłego.
Informacja o ksiażce jest niejasna. Jedne źródła pisza o ksiazce, inne o ksiedze wieziennej, podejrzewam, że wglad do jej zapiskow ma sluzba wiezienna i stad takie informacje przedostaly sie do prasy.
Justyna,jak to dobrze że akurat i tej sprawie zrobiłaś podcast.Znam ta historię ,odkad zaczęło się o niej głośno mówić w mediach ,bo Polka skazana na dożywocie ,na obczyźnie... Nagłówki gazet huczały....Ale po odsłuchaniu twojego podcastu, następnie przeglądnięcie źródeł jakie do niego dodalas.,mam takie same zdanie jak miałam parę lat temu,słysząc ta historię pierwszy raz.O ile to nie było morderstwo z premedytacją,to ewidentnie było to morderstwo.Nie trzeba być psychologiem żeby w każdym jednym zdaniu ,czy to matki,która najpierw twierdzi że od czasu do czasu widziała auto pod domem córki (a przypomnę sama mówi że była u niej raz ,na okres tygodnia) po chwili twierdzi że był pod domem Marty dzień w dzień,noc w noc....Siostra Marty , która ewidentnie mówi przed kamerą to,co ci co wierzą w Marty niewinność ,co chcą usłyszeć.....To jest tylko kropla w tym jak można pogrążyć bliskiego jeszcze bardziej niż jest pogrążony,bo skazany na dożywocie.Ja się nie dziwię że ani matka ani siostra nie odpowiedziały a twója wiadomość,bo ktoś madryyim powiedział żeby się raczej nie odzywalayy.I na koniec perełka ,sama Marta,która mówi że zaczęła na poważnie się obawiac ofiary,wsiada w auto o 5 czy 6 rano bo chce mu powiedzieć żeby dał jej spokój.No śmiech na sali..... Pamiętajmy też o tym że film który ,zarejstrowal monitoring a ty Justyna powiedziałaś jeszcze że tam wygląda jak monstrum i dałaś do zrozumienia że w takim stanie to by nie mogła tego zaplanować.....No proszę was,ona mogła tak wyglądać że względu na tą lodowatą wodę itp.hidtorie że szpitala ,z kubkiem,poranione dłonie ....ale nikt nie pomyślał o tymże tak wlasnie mogła zareagować a to że właśnie kogoś zabiła....że właśnie jej się udało....że właśnie może nie planowała ale jego już nie ma. Podsumowując.... jeżeli u mnie w kraju,jakiś obcokrajowiec miał y chociaż 1% winy na to że zabił mojego rodaka, NIGDY też nie zgodziła ym się na to aby odsiadywał wyrok tam ,gdzie mu lepiej....
A może paliła papierosa i dlatego było otwarte okno. A może zepsuła się elektryka. Kurde, jest tyle możliwości na otwarte okno. Trudno uwierzyć, że niby profesjonaliści analizują a jakoś tak powierzchownie sprawa została zbadana. Okropnie żal mi Marty. Natomiast Czaban dostał to, czego chciał.
A ja nie rozumiem całego fragmentu, że Marta poznała Irlandczyka i dlatego została, miała wtedy 18 lat, a zaraz po chwili nie wiadomo ile Marta miała lat 🤔 I co z tym Irlandczykiem? Proszę o pomoc w zrozumieniu 😄
@@olgakozdon7510 taka autorka.. gada co przeczytala i leci z tematem. ten odcinek nie trzyma sie kupy a same yy miedzy slowami swiadczy o slabym przygotowaniu
Przecież Marta jeżeliby naprawdę chciała pozbawić życia swego adoratora to nigdy nie wybrałaby wersji z samochodem i wodą.....straszny i nieobliczalny żywioł który bezpośrednio zagrażałby jej życiu, wydostanie się z auta pod wodą to jest zadanie dla kaskadera......kompletny absurd.....niesprawiedliwy proces i wyrok......dla mnie to był nieszczęśliwy wypadek.......
Nic co cudzoziemiec mówi bez tłumacza nie powinno być brane pod uwagę w sądzie.ona w szoku mogła gadać głupoty .Kuriozalne jest to ,że rozmowa z pielęgniarka w ogóle została dopuszczona jako dowód.
At the time of the incident the appellant had been living and working in Ireland for approximately seven years and had a reasonably good, although not perfect, command of the English language. She advised D/Sgt. O'Brien at the commencement of her second garda interview on the 2nd August 2013 that she had a good understanding of English but might need help with some words.
- z dokumentu sadowego wynika, ze mowila po angielsku na przyzwoitym poziomie i poprosila o pomoc, z niektorymi slowami.
Dlaczego rozmowa z pielegniarkami nie powinna byc dopuszczona? Przeciez sledztwo opiera sie na zeznaniach swiadkow wydarzenia lub/i zaraz po nich.
The Garda officers came for the first time when Marta was still unable to walk. They took her documents. They also took her phone and laptop for examination. The woman signed a consent form allowing to publicize the case and authorizing the police to treat whatever she had said from the very beginning on as formal statements. Sama sie zgodzila wiec wzieto pod uwage rowniez " Nie wierzyl ze to zrobie"
@@katarzynadominowska7723 uważam, że zeznania pielęgniarki są mocno kontrowersyjne... Dlaczego nic takiego nie powiedziała policji zaraz po wypadku gdy to rzekomo usłyszała i zapisała sobie w dzienniku ? Dopiero po kilku latach i kilkunastu sensacyjnych artykułach w brukowcach nagle i niespodziewanie odkrywa to jakże wieloznaczne zdanie, mogące dotyczyć dosłownie wszystkiego, w swoim dzienniku... I nagle zostaje jednym z głównych świadków oskarżenia a w brukowcach "bohaterką" w bieli demaskująca straszne czyny czarnego charakteru...
Nawet jeśli Marta całkiem nieźle mówiła po angielsku to należy brać pod uwagę, to że będąc po takim wypadku niekoniecznie prawidłowo i gramatycznie wypowiadała się w obcym dla siebie języku !!! I chociażby z tego powodu sąd nie powinien brać pod uwagę słów tej pielęgniarki.
Dla mnie ten wyrok jest rażącym pogwałceniem praw człowieka. Praw do rzetelnego śledztwa. Brak dowodów,brak rzetelnego przesłuchania,brak brania pod uwagę tego co mówili o tym człowieku inni ludzie z ich otoczenia. Z góry uznali ja za winną,zrobili na nią wręcz medialną nagonkę. Nikt nawet przez chwilę nie chciał na dłuższą metę zagłębić się w tą sprawę. Uważam że polski rząd powinien ubiegać się o ponowne śledztwo - rzetelne śledztwo , bronić praw swojej obywatelki oraz zrobić wszystko aby ściągnąć Marte do Polski bo tu również uważam jest kolejny przykład pogwałcenia praw człowieka
Myślę że to co się stało było wynikiem napiętej sytuacji między nimi, bardzo późnej pory, szamotaniny.
Odrzucony chłopak spowodował wypadek. Marta widziała że wpadają do wody i zdążyła jeszcze otworzyć swoje okno. On chciał zginąć razem z nią.
Ale to też uważam było nie planowane. Dynamiczna akcja tej nocy, niefortunny splot zdarzeń...
Tez tak mysle.
Też tak uważam, musiał złapać za kierownicę i albo chciał zabić ich oboje, albo ją nastraszyć.
Jak wpadala do wody krzyknela" Co zrobiles kurwo"
@@monikadragon5901 Monika nie wzielas dzis lekow?
@@joasok3642 tylko rzeczowe argumenty, takie odzywki zostaw dla ludzi na swoim poziomie 😁
Lata temu moja mama pomagała pewnemu chłopcu z innego miasta, który znajdował się w trudnej sytuacji rodzinnej. Po latach nagle zaczął do mnie pisać. Był to czas, kiedy każdy już mógł mieć komórkę. Fajnie było powspominać dawne dziecięce czasy. Ale w pewnym momencie, zaczął pisać, że coś do mnie czuje. Postawiłam sprawę jasno, jednak ten nie odpuszczał. W pewnym momencie zaczął grozić, że się zabije, jeśli za niego nie wyjdę, chociaż wiedział że już jestem mężatką i czekam potomstwa. Odszukałam w starych listach adres domowy, znalazłam w książce telefonicznej (jeszcze wtedy można było to zrobić) telefon do domu, skontaktowałam się z matką, poinformowałam o sytuacji (odbyłyśmy uprzejma rozmowę) i że jeśli tego nie ogarną zadzwonię na policję. Pomogło, ale kosztowało mnie to mnóstwo zdrowia. Dzisiaj przez znajomych wiem, że założył rodzinę i jest szczęśliwy i cieszę się, że tak jest. Pozdrawiam
Bardzo surowy wyrok, jak na taką historię. Proces poszlakowy, zakończony tak surowym wyrokiem, jakby zamordowała ze szczególnym okrucieństwem, premedytacją i czort wie czym jeszcze.
Tutaj nie było wyjścia co do wysokości wyroku. Według tego co powiedziano w podcascie zabójstwo z premedytacją w Irlandi jest zagrożone tylko jedna kara - dożywocie. Natomiast czy dowody były wystarczające tutaj uważam że nie.
@ Katarzyna Pietrzak
Irlandia zajmuje niechlubne drugie miejsce jeśli chodzi o ilość skazanych na dożywocie. Nie ma znaczenia czy proces jest poszlakowy czy nie . Prawo karne, przewiduje tylko jedną kategorię pozbawienia wolności -dożywocie . W wyjątkowych przypadkach/ współpraca z policją, szybkie przyznanie się do winy, zabójstwo w obronie własnej itp/ sąd może karę złagodzić. Z reguły jednak ,większość zostaje skazana na dożywocie. Co do zebranych dowodów , trudno powiedzieć czy były wystarczające . Osobiście uważam, że nie były wystarczające . Widocznie dla sądu były..
DOKLADNIE
Przesłuchiwanie obcokrajowców bez tłumacza powinno być zabronione. W drugą stronę należy o to prosić i o kontakt z ambasadą. Dokładnie ten sam wniosek po sprawie Amandy Knox.
Absolutnie nie powinno się nic mówić bez tłumacza, bo łatwo o "drobne" błędy, które mogą mieć tragiczny wplyw. Jak się jest podejrzanym o porysowanie auta, to spoko, ale w sprawach, w których ktoś zginął pierwsze co ambasad i tlumacz.
Poza tym chyba sobie bie wyobrazasz ile jest osob popelniajacych przestepstwa, a ilu tlumaczy...
Ona jest niedojrzala i nie doszukujcie sie logiki w jej czynach...
@@monikadragon5901 nie wiem, nie znam jej. A komentarz był bardziej o prawie, niż o niej
@@patrycjajeziorska7562 ona i rodzina zmarnowali dany im czas na szukanie dobrego adwokata, zamiast tego wysylala widokowki... Nikt jej o nic nie oskarzal poki nie zaczeli doglebnego sledztwa a wtedy zaczelo sie mataczenie i obwinianie niezyjacego, dowody poszlakowe aczkolwiek dowody swiadcza przeciwko niej.
The Garda officers came for the first time when Marta was still unable to walk. They took her documents. They also took her phone and laptop for examination. The woman signed a consent form allowing to publicize the case and authorizing the police to treat whatever she had said from the very beginning on as formal statements.
Łączyła ich jakaś chora relacja. Koleś stalkuje, nachodzi, wyzywa od najgorszych, śledzi kobietę trwa to dłuższy czas a ta ciągle do niego wydzwania i pyta jak on się czuje dając mu tym samym "paliwo" do dalszego stalkowania. I jej i jemu potrzebna była pomoc psychiatryczna. Wyrok za surowy, i oby udało się go skrócić.
Był za miękka,i targaly nia abwiwalentne uczucia!Powinna być stanowcza!
Trauma bonding
powiem tak: uważam, że dobrze pływam (trenuję od wielu lat) i lubię zimną wodę itd.
a jednak nie umiem sobie wyobrazić, że ktokolwiek mógłby wymyśleć tak niedorzeczny plan na zabójstwo.
już choćby ten wypadek- tyle rzeczy mogłoby pójść nie tak.
Takie zabójstwo było w filmie z Harrisonem Fordem- "co kryje prawda". Wjechał do wody samochodem ze swoją kochanką, on się uwolnił. Ale to tylko film z 2000 roku 😁
@@cocolilly6855 taki sposób na ucieczkę od przemocowca był chociażby w "sypiając z wrogiem" z julią roberts. ;-)
ale to też tylko film.
Poza tym co za bzdura z tym, że okno nie otwiera się po kontakcie z wodą! Top Gear i Pogromcy Mitów niezależnie przeprowadzili testy i elektryczne okna da się otworzyć, ale trzeba to zrobić szybko.
@@VeronicaSzd nie widziałam tego filmu 😁 ale brzmi ciekawie
Widziałam materiał Uwagi. Mniej więcej w czasie, kiedy cała sprawa miała miejsce. Pamiętam, że nie dało mi spokoju i do teraz nie daje miejsce w którym doszło do "wypadku". Warto zwrócić uwagę na spory, wybetonowany parking. Słyszymy, że większość nocy poruszała się z niewielką prędkością, wręcz "patrolową", ale zepsute barierki świadczą o raczej nadmiernej prędkości. Poza tym do wody była spora odległość. Nie zauważyła, że zbliża się do niej? Nie zahamowała, zareagowała?
Przeżyłam kiedyś skutki odrzucenia „końskich zalotów”: 4 razy wybite szyby w aucie, pocięte opony i wyryte ma masce auta KOCHAM CIĘ. Nie chcecie wiedzieć jakie to uczucie oglądać się za siebie wracając po nocy z pracy (pracowałam w gastronomii, stąd takie pory powrotów do domu). Trwało to około roku. Na długo dłużej został mi nawyk obchodzenia auta dookoła, żeby sprawdzić czy opony są całe. Sprawa zgłoszona na policję, umorzona po 2 msc. Nosiłam przy sobie gaz pieprzowy i pałkę teleskopową- byłam w stanie takim, ze byłam w stanie użyć i jednego i drugiego do obrony. Na szczęście nie doszło do żadnej eskalacji, być może psychol znalazł sobie inny obiekt westchnień. Było to w okresie jak wynajmowałem mieszkanie, a przygotowywałam się do wzięcia hipoteki, więc tym samym zmiany adresu- w okolicach właśnie zmiany adresu na mojej nowej ulicy spłonęło auto- kolor i gabaryty jak mój samochód. Do dziś się zastanawiam czy to sprawca się pomylił czy to zbieg okoliczności. Stary i nowy adres dzieli bardzo nieduża odległość.
Ja też miałam stalkiera. Wszystko eskalowało do takiego stopnia, że musiałam zmienić miasto... śledzenie mnie przez niego,jego ojca i brata, pobicie mojego kolegi.do dziś jak widzę złote Punto, czarnego nissana albo wv transprtera to mi jakoś nieswojo.sprawy skończyły się w sądzie. Długi czas jeszcze oglądałam się za siebie i bałam się wchodzić do ciemnej klatki schodowej...nawet nasłał na mnie swojego kolegę,aby zdobył moje zaufanie i ukradł mi klucze do domu w celu okradzenia mnie i moich rodziców... Książkę można by napisać
Napisał na masce kocham Cię? I co NIE dałaś mu szansy? Przecież taki romantyk. Ale tak na poważnie takie zaloty, niszczy samochód doprowadza dziewczynę do nerwicy i nie wiem na co taki pajac liczy. Pewnie swir jakiś. A tak wogóle uderzyła byś go takim " BATONEM" czyli pałka teleskopowa to jeszcze problemy można mieć bo nawet z taką pałka nie można chodzić. POZDRAWIAM✌️
@@MrFranek2008 A ja zawsze chciałem pokochać, ale nie za wszelką cenę, kiedy udlyzzslrm nie, po prostu odwracalem się i godnie odchodzilem, kasowalem nr tel i SMS, nigdy nie wysłałem chamskuego SMS czy niczeszczenua komuś auta itp. Boli mnie że jestem sam Ale nie będę nikogo do siebie zmuszać mam swoją godność.
Straszne piekło przeszłaś. Bardzo Ci współczuję. Trzymaj się .ściskam
Prawdziwa miłość nie pochodzi z przymusu. Nie znaczy nie. Chociaż patrząc na niektóre pary to mimo że któregoś nie chciała baba, to chłopy potrafią sobie "wychodzić" jakiś związek nawet wtedy gdy go frendzonuje i dzielnie znosząc kolejnych jej fagasów. Wkoncu po latach zrozumie jaki "skarb" ma pod ręką. I wpadnie w ramiona frendzona gdy będzie porzucona przez innego. Ale czy ktokolwiek z nas chce być kołem ratunkowym? Myślę że nie. Trochę szacunku do siebie Panowie. Przez to zachowanie, niektórzy mężczyźni nie uznają słowa "nie" za pewnik.
Przez to też miałam do czynienia ze stalkerem który nie uznawał słowa nie.
A nawet próba wymuszenia kontaktu seksualnego bo przecież słowo "nie" u kobiety znaczy tak.
Przez rok również chodziłam oglądając się za siebie i trzymając w ręku paralizator.
Dziękuję wszystkim tym niezdecydowanym idiotkom które doprowadziły do tego swoim postępowaniem.
Nie znaczy nie.
Ostatnio widziałam reportaż w Uwadze i fajnie , że trafiłam na ten film. Historia mnie zaciekawiła bo jest dziwna. Daje nam do myślenia a przynajmniej powinna. Czy to morderstwo ,nie wiem, ale na pewno ta historia pokazuje niedojrzałość emocjonalną obu stron. On "zakochany" nie radzi sobie z odrzuceniem ona próbująca mu współczuć i obwiniająca siebie za jego cierpienie. Jeśli ktoś zaczyna cię prześladować , śledzić itp. Możesz raz go poinformować, że sobie nie życzysz i następnym razem to zgłaszasz. Nie spotykasz się z taką osobą, nie zapraszasz na przejażdżkę, nie idziesz na jego urodziny. Odcinasz się od takiej osoby. Jeśli obawiasz się o jego życie lub zdrowie poinformuj jego znajomych , że ma takie myśli niech zwrócą na to uwagę i tyle. Nie bierzesz na siebie odpowiedzialności za odczucia i zachowanie innych. Większość takich osobników manipuluje swoją ofiarą i każde spotkanie odbiera jako zmianę zdania. Kobiety często mimo toksyczności takiej relacji troszkę czują się wyróżnione to nasze połechtane ego. Jeśli kolega dba o twoje bezpieczeństwo i decyduje , że do domu wróci pieszo. To nie wyłaź z domu i nie szukaj go po okolicy. Zawsze można zadzwonić i sprawdzić czy dotarł bezpiecznie. Można by tak pisać i pisać... wysyłanie kartek do policji z życzeniami szczęścia w sprawie w której brałaś udział i zginął człowiek hmmm naprawdę wiele rzeczy przemawia na jej niekorzyść. Ale tak jak pisałam na początku, złe decyzje, niedojrzałość emocjonalna i nasze życie zmienia się w ciągu paru minut, jednej nocy. Co do końcówki zdarzenia ciężkie do ogarnięcia i faktycznie dziwne mimo wszystko.
Ten wypadek wygląda bardziej na działanie pod wpływem impulsu niż z premedytacją.Sama Marta wjeżdżając do wody mogła stracić życie
Fakt jest taki, że zabija faceta czy przez impuls czy nie ale wszystko wskazuje na to, że to zaplanowała. Tego nagrania akurat nie słuchałam bo dziewczyn za wolno mówi ale bazuje na tym co policja ustaliła. Sam fakt, że zostawiła tego faceta i nie próbowała ratować tylko sobie szła chodnikiem już powinna dostać dożywocie, w Ameryce to by za takie zabójstwo karę śmierci dostała.
Przecież widziała, że wypłynął. Nie wiesz, czy w ogóle umiała nurkować?
Znam pływaka z obturacjaą płuc, POCH. Brał. udziel w maratonie pływackim na 11 km stylem grzbiet owym. Nigdy nie potrafił przepłynąć nawet 5 m pod wodą! A wtedy na tzw. Kartę pływacką, trzeba było przepłynąć 50m pod wodą.Nie potrafiłby tego dokonać
NIE każdy, kto potrafi dobrze pływać, potrafi nurkować
Dokladnie
No i to jest przykład, jak się kończy dla kobiet te pochwalane "tradycyjne" wychowanie - on ją prześladuje, a ona nie chce być dla niego niemiła.....
To nie było "tradycyjne wychowanie" tylko czysta naiwność albo głupota
Takie sprawy grzeczne dziewczynki powinny zgłaszać rodzicom a dawniej na tzw. Pensji mogłyby lecieć że szkoły jeśli np. nie oddałyby liściku od chłopaka. Kimkolwiek by on był albo cokolwiek by tam było. Nawet zapytanie o godzinę.
Nieumiejętność stawiania granic przez Martę.
Bzdury. Zadna śmiertelnie wystraszona kobieta, choćby nie wiem jak ,,grzeczna " , nie będzie sama dzwoniła do oprawcy, nie będzie jezdzila po ulicach aby go spotkać, nie będzie go zapraszać do samochodu....!
Ona podtrzymywala tę chorą znajomość, bo chciała atencji. Opowiadala znajomym jak to okropnie on jest w niej zakochany i jak ona w związku z tym ma kłopot..... I wciąż byla w centrum uwagi.. owszem miałam taką koleżankę, narzekala ale nie dala mu odpuścić, kiedy w końcu chciał dac sobie spokój.
nie ulega wątpliwości, że aby wydać taki wyrok sądu, trzeba mieć niepodważalne dowody,a ich tam nie ma.To jest absurd Bardzo mi przykro, że Marta nie miała dobrego prawnika, który by o nią walczył,zmiażdżyłby to oskarżenie.irlandzka policja i sądownictwo muszą zostać pociągnięte do odpowiedzialności.
Życzę Marty i jej rodzinie, aby byli silni, walka jeszcze się nie skończyła
W tej sprawie zgadzam się z Tobą Justyno. Nie było uczciwego procesu. Mocno trzymam kciuki za Strasburg. Jeśli chodzi o irlandzkie służby to myśle, że zdają sobie sprawę, że proces daje wiele do zyczenia i boją się przenieść Martę do Polski, gdzie będzie miała większe wsparcie, odzyska wiarę i będzie miała siłę walczyć z wyrokiem.
Widzieliście już Moją Dame?
Podobno już jest w Polsce
Aktualnie Marta jest w Polsce i siedzi w więzieniu
Ze byla nieodpowiednio ubrana do pogody?!? Dobre! Mieszkam od kilkunastu lat w UK i to jak tutaj sie ludzie ubieraja zima juz mnie przestalo dziwic. W styczniu ostatnio widzialam faceta w shortach i tshircie, laski chodza do klubow zima prawie nago bez zadnych kurtek itp itd poza tym jak ktos tylko jedzie gdzies samochodem to po co ma sie nie wiadomo jak ubierac skoro i tak sobie ogrzewanie wlaczy w dodatku niewygodnie sie prowadzi jak sie ma nie wiadomo ile ciuchow. Strasznie grubymi nicmi szyste te poszlaki!
Pełna zgoda, nawet w Polsce wiele osób, gdy jedzie samochodem, zwłaszcza w miarę blisko, ubiera się dość lekko jak na pogodę.
Zgadzam się, jest tak jak mówisz 👍
Ja jadąc gdzieś zimą, biorę ze sobą kurtkę i rzucam na tylnie siedzenie. Po wypadku raczej bym tam nie sięgała, żeby się ubrać przed wydostaniem się z auta.
To samo w Szkocji- byłam tam w listopadzie, my z koleżankami wyszłyśmy zapalić przed klub w puchowych kurtkach i szalach, a tam przed wejściem stoją panny w samych sukienkach na ramiączkach!
dokladnie mieszkam w Irlandii i oni chodza w krotkich rekawkach i spodenkach w srodku stycznia..
Jest absolutnie niedopuszczalne, ze nie brano pod uwage jak bardzo Marta byla nekana przez tego Wegra. Moim zdaniem, on szarpal sie z Nia w tym samochodzie doprowadzajac do tego ze stracila panowanie nad kierownica I nieopacznie wpladla do wody. Dziewczyna byla nie tylko w szoku ale pozniej w wielkiej traumie i czujac sie winna z powodu tego tego niezawinionego przez Nia wypadku przejela wine na siebie. Moim zdaniem Marta jest w 100% niewinna ani wypadku ani tym bardziej smierci tego chorego psychicznie Wegra.
Zgadzam sie z Toba 100%
Jestem Pani zagorzałą fanką i słuchaczką , słucham ponieważ Pani głos mnie uspokaja i moge wyłączyć się i nie myśleć o swoich problemach . Słucham sprzątając, gotując usypiając :) męża to przeraża :)) co do sprawy to każdy kogo ktoś prześladował może zrozumieć dziewczynę i to że wjeżdżając do wody poprostu chciała żeby zniknął i przesłał ją dręczyć ..
Okno mogło się otworzyć podczas szamotaniny. Mogła się odchylać w stronę drzwi, skoro on się do niej dobierał. Mogła mieć odruch ucieczki i otwierać okno by móc zawołać o pomoc lub nawet uciec.
Jakoś nie widzę w tym otwartym oknie wielkiej zagadki.
Zgadzam się, co więcej mogło być tak że mężczyzna będąc w szale mógł szarpnąć kierownica tak żeby wjechali do wody i się zabili, bo skoro on "nie może jej mieć, to nikt nie bedzie", trochę na zadadzie rozszerzonego samobójstwa. Marta może tego nawet nie pamiętać bo była w szoku.
@@paulinapaulina5465 dokładnie o tym samym pomyślałam
Osoba atakowana, będąca w wielkim szoku jest w stanie podświadomie zrobić rzeczy nie mające większego sensu dla uratowania własnego życia. Każdy z nas ma w sobie taki instynkt przetrwania, który uruchamia się, gdy mamy w sobie ogromny przypływ adrenaliny. Marta mogła próbować otworzyć okno lub nawet drzwi, gdy jej oprawca przekraczał jej fizyczne granice bezpieczeństwa i był niebezpiecznie blisko. Nie wiedziała czego może się spodziewać, widząc i słysząc co się z nim dzieje, więc podświadomie tworzyła sobie drogę ucieczki. Dodatkowo dziwi mnie, że nie ma tu w materiale (czyli raczej nie udało się znaleźć nic i tym świadczącego) opinii biegłych z zakresu psychologii i psychiatrii. Przecież to są osoby, które doskonale wiedzą, jak działa człowiek, który odczuwa, że jest w niebezpieczeństwie i może mu się coś poważnego stać. Marta zasługuje na uczciwy proces.
@@martapikua9836 To właśnie miałam na myśli. Zabrakło mi elokwencji. W dodatku ta interpretacja słów, że wjechała do wody. No przecież wjechała do wody, bo jechała samochodem i wjechała. Wyraziła to w taki sposób, by było oczywiste, że samochodem. Gdyby powiedziała, że wpadła do wody, to zanim by je wydukała, że samochodem, pomoc mogłaby długo nie pójść w tym kierunku. W naszym języku, to niuanse słownikowo interpretacyjne, dla nich słowo "wjechałam" okazało się działaniem zamierzonym. Tym bardziej nie powinno to być tak istotną poszlaką, że nie mówiła w swym naturalnym języku.
@@magdalenan.131 Mieszkam od kilku lat w Anglii i niestety zdaję sobie sprawę, jak pomyślenie czegoś po polsku, a wypowiedzenie po angielsku potrafi być sprzeczne. Sama czasami w codziennym życiu odczuwam swojego rodzaju niedosyt, że wymawiając po angielsku myśl, ktorą chcę przekazać po polsku, nie jestem w stanie pewnych słów przetłumaczyć, bo język polski jest bardziej skomplikowany i niektóre jego słowa nie znajdują swojego znaczenia w słowach zagranicznych. Jednak ogółem, nie spotkałam w Anglii nigdy nikogo, to nie byłby wyrozumiały dla osoby mającej problem z poprawnym wypowiedzeniem się po angielsku. Czy urzędnicy, czy lekarze, sytuacje w pracy i na uczelni - ludzie są przyzwyczajeni do różnych akcentów i umiejętności językowych swoich rozmówców. Nie zwracają uwagi na pomyłki czy błędy. Mam wrażenie, że ktoś bardzo musiał się na Martę uwziąć, żeby do jednego zdania dorobić aż taką historię...
To straszne. W Polsce na dożywocie skazanych zostało tylko kilka kobiet w historii, odbyły się długie procesy i wina była bezsprzeczna, a tu... poszlakowy proces, bariera językowa, młoda dziewczyna prześladowana przez "kolegę" i wyrok dożywocia. Nie mogę w to uwierzyć, przecież to się nadaje do europejskiego trybunału sprawiedliwości. Dlaczego nie była sadzona w Polsce? Za spowodowanie wypadku że skutkiem śmiertelnym nie idzie się do więzienia w obcym kraju na całe życie.
Smierć poniósł obywatel Węgier. Myśle,ze to ma wpływ na odsiadkę kary w „ neutralnym” państwie..
Proces odbywa się zawsze w miejscu, w którym doszło do zdarzenia. Tak działa jurysdykcja.
Poszlakowy proces? Proces nie był w żadnym momencie poszlakowy.
Jak uważam argument na skazanie otwarte okno za absolutnie chore,tak uważam,że pocztówka z tekstem pomyślności w śledztwie,to już jest kręcenie bicza na siebie i wg mnie to zdecydowało o dożywociu i winie.
Letnie ciuchy w marcu a Csaba w kurtce , ciekawe nie ?
Po wyjściu z wody natknęła się na kobietę która potem zeznała że Marta powiedziała że została zgwałcona . Jest to w aktach .
Oczywiście żadnego gwałtu nie było ale linia urabiania opinii o afekcie jak najbardziej przemawia za zaplanowana zbrodnia i całym kontekstem .
Mam bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony metoda rzekomego zabójstwa absurdalna, ale nie rozumiem też zachowania Marty. Sama miałam do czynienia z chłopakiem, do którego nie docierało, że nie jestem zainteresowana związkiem więc wiem jaki to koszmar. W dodatku od kilku osób słyszałam, że przesadzam bo ciągłe telefony, wiadomości i szantaż psychiczny to przecież oznaka wielkiej, romantycznej miłości. Nigdy w życiu nie zgodziłabym się na spotkanie sam na sam, zwłaszcza w nocy
Tu pewnie był inny rodzaj relacji, nie był to jakiś tam chłopak tylko jej przyjaciel z którym pracowała długi czas, a wiec spędzała mnóstwo czasu zanim zaczęła się chora obsesja
Ona się nie bała jego, tylko o niego. Ja też bym chyba poszła prawdę mówiąc
@Cyfrowa Kawa dlatego w tych sytuacjach trzeba o tym zapomnieć i dzwonić po pogotowie mówiąc, ze grozi samobójstwem, w teorii wiem, praktyka to co innego. Ale pełna zgoda
@Katarzyna Owczare trafione w sedno....I po co tyle spotkań między ta dwójką skoro gosc prześladuje Martę.Coś tu nie pasuje
@@milkamilszenka7039 o to mi chodzi. Może za bardzo opieram się na swoim doświadczeniu, ale utrzymywanie kontaktu ze stalkerem i spotykanie się z nim tylko nakręca taką osobę
Uważam, że był to wypadek.
Wyrok bardzo niesprawiedliwy , do tego prasa i media zrobiły z niej bezwzględną morderczynię . Może dlatego , że była cudzoziemką.
Csaba rowniez byl cudzoziemca
Ochlon kobieto 😂 irlandczycy sa narodem nie majacym problemu z ludzmi przybywajacymi do ich kraju.To nie Polska.
@@joannakalinowska3140 hahaha 🤣 to wspolczuje miejscowki, moze trzeba sie wyprowadzic do Polski 😂
Nie może tylko na pewno dlatego
@@maryberezka3731 właśnie to nie Polska, tutaj cudzoziemiec zawsze ma większe przywileje,mary
Mieszkam w Irlandii, pamiętam tą sprawę, pamiętam artykuły w gazetach. Moim zdaniem śledztwo i proces zostały fatalnie poprowadzone. Najgorsze jest to, że jej wypowiedzi zostały najprawdopodobniej opacznie zrozumiane ("I drove to the water"). Sama miewałam takie sytuacje, że nie byłam dobrze zrozumiana przez moich irlandzkich rozmówców, mimo że mam bardzo dobry angielski. Dziewczyna była w hipotermii, w ojczystym języku nie byłaby w stanie się wysłowić.
Nad c
Pewnie chciala powiedziec "I drove into the water" i ten jeden wyraz jakby zawazyl na reszcie sprawy.
Pewnie chciala powiedziec po prostu zdanie oznajmiajace ze wjechala do wody a tamci odebrali to jako premedytacje.
Właśnie, u nas w tv nie raz podają, że kogoś jeszcze nie przesłuchano że względu na szok, czy stan zdrowia, a w sprawie z podcastu przesłuchanie odbyło się bardzo szybko.
"The Garda officers came for the first time when Marta was still unable to walk. They took her documents. They also took her phone and laptop for examination. The woman signed a consent form allowing to publicize the case and authorizing the police to treat whatever she had said from the very beginning on as formal statements."
Szkoda dziewczyny widać że jest dobrym człowiekiem tyle lat w więzieniu jeszcze w obcym kraju bardzo przykra historia 😓😓😓
Dziękuję Justynka
Z jednym się zgadzam - brak innej kary niż dożywocie za zabójstwo z premedytacją powinien być także w naszym kodeksie (abstrahując od sprawy Marty)
Zgadzam sie.
😂😂😂
Jestem tłumaczem i zapewniam, tłumaczenie 1:1 to mit i legenda. Wiele pozornie prostych słów ma różne pola semantyczne niepokrywające się ze swymi obcojęzycznymi odpowiednikami. Do tego dochodzi kontekst kulturowy.
Kobieta jest niewinna, źle ją zrozumieli.....,.i nasza kultura polska i osobista nie pozwala nam Polakom i nie tylko...... Wniosek po drugim głębszym przesłuchaniu tego podcast ' u.
Współczuję jej z całego serca życzę sprawiedliwości adekwatnej do czynu, wypadku....
Nie pozwala obojętnie przejść obok cierpienia ludzkiego...... A jednak trzeba i trzeba było zostawić Czabe samemu na pastwę losu...... Przez dobre serce i empatie płaci bardzo sloną karę. Mam nadzieję że trybunał europejski przychyli się na proces będzie kasacji w Strasborgu. 🤔
Mam nadzieje ze bedzie jeszcze jeden proces w tej sprawie bo w pierwszym byla juz skazana na dożywocie zanim jeszcze weszla na sale sądową
Dziewczyna o smierc sie otarla ,ratujac zycie w takich okolicznosciach doznala szoku, dlatego pomylila zeznania . To on w napadzie szalu pociagnal za kierownice poprzez co wpadli do wody. To on usilowal ja zabic
Mieszkam w UK, pracowałam z Węgrem....miesiąc temu został zwolniony, między innymi dzięki mnie. Byłam terroryzowana seksualnie przez tego chorego człowieka. Pracuje na nocki, on non stop dręczył mnie w pracy, ze mnie kocha, nikogo tak nie kochał.... ciągle aluzje seksualne. Powtarzałam przez miesiące aby mnie zostawił, nic między nami nie będzie, jest tylko moim kolegą. Mówił, tak, tak i za chwilę od nowa. . Widziałam jak podjeżdżał pod mój dom(nie widzial mnie). Kiedy był na chorobowym czekał na mnie za rogiem obok pracy, pijany itp. Świadkiem była moja supervisor, która prosiłam następnego wieczoru aby ze mną wyszła i zobaczyła. Tłumaczyła mu, nic nie dało. Miałam tego dość i również problemy w domu. Byłam rok na zwolnieniu. Kiedy wróciłam do pracy, on poszedł na zwolnienie, a ja w tym czasie dowiedziałam się co on mówił na mój temat. Koniec, pękłam, zgłosiłam wszystko do biura.... zgłosiły się jeszcze 2 dziewczyny. Człowieka nie ma już w naszej firmie. To był horror o jakich się słucha lub czyta. To tylko w skrócie co się działo.... Ale ja z Węgrami nie chce mieć nic wspólnego. Dziewczyny, nie litujcie się nad takimi psycholami. Ja też to robilam bo zostawiła go żona. Miała rację ogólnie mówiąc. Pozdrawiam i ściskam
I mam nadzieję, że Marta wyjdzie jak najszybciej na wolność....
Ugotowana na podstawie niuansów językowych, ludzie żyją po 20-30 lat w obcym kraju i nie znają wszystkich niuansów i powiedzeń a co dopiero ona będąc zaledwie parę lat w Irlandii. Grosika przysłała policji, w Polsce oznacza to "na szczęście, powodzenia", w innym kraju może budzić niesmak bo nie znają tego znaczenia. To że była bez butów, w chwilach gdzie człowiek musi ratować własne życie, cały mózg i ciało są nastawione na przeżycie, adrenalina jest na takim poziomie że człowiek nawet nie pamięta co robił, mogła zdjąć buty i nawet nie pamiętać tego. Reszty dopełniła prasa, szukanie sensacji, zrobili z niej ice killer. Nie zapewnili jej tłumacza na rozprawie bo nie zeznawała ale i tak powinna tłumacza mieć żeby rozumieć co się wokół niej dzieje. Pani Marto, powinna Pani wygrać w Strasburgu, dużo sił życzę.
Po raz drugi słucham tego odcinka. Jest mi tak bardzo smutno i współczuję Marcie i jej bliskim. Proces to jakiś skandal .... brak słów! Aż mam ciarki, najgorsza to ta niemoc Marty i jej rodziny. Miejmy nadzieję, że wkrótce usłyszymy coś pozytywnego o tej sprawie.
Ale jednak zginął człowiek i Marta musi ponieść za to karę
@@martasylwia9917 ponieść karę jak najbardziej , ale nie dożywocie w więzieniu w innym kraju, gdzie ma jeszcze bardziej ograniczony kontakt z rodziną.
Mnie zszokowalo ze kazali jej milczeć w sadzie....
Podejrzewam, że nie chodziło tu o zakaz, ale o to, że tak doradził jej prawnik (z urzędu), zapwene dlatego, że dzięki temu uniknęła przepytywania przez prokuratora - kiedy to mogła tak się zaplątać w krzyżowy ogień pytań, że mogła sobie zaszkodzić (choć niestety, jak się okazało i tak jej to za bardzo nie pomogło). Co prawda sędzia zawsze przypomina ławie przysięgłych, żeby nie wyciągali z milczenia oskarżonego pochopnych wniosków i opierali się li i jedynie na dowodach, a także o tym, że to do prokuratora należy obowiązek udowodnienia winy, a anie do oskarżonego udowadniania niewinności, to wiadomo - ludzie są tylko ludźmi i czasami takie milczenie może być bardzo wymowne.
Dziękuję za nagranie. Sprawa Marty łamie serce. Stała się tragedia i człowiek nie żyje. Wiadomo, trzeba ponieść odpowiedzialność. Nie przemawiają natomiast do mnie argumenty jakoby było to zabójstwo z premedytacją. Trzymam kciuki za rodzinę i za próbę złagodzenia kary czy ponowne rozpatrzenie sprawy. Takie historie pokazują, jak wiele przypadkowosci jest w systemach sądowych i pech może sprawić, że jeden trafi w takie trybiki, a inny jak np Andreas Brevik w inne.
Zmarnował dziewczynie życie. Wrobili ją. Nie udzielili jej pomocy gdy była stalkowana a później zrobili z niej morderczynię.
Dziękuję za ciekawy materiał.
Dobry wstęp! Brakowało tego w pierwszych odcinkach.
Też miałam stalkera.. i wiem co to znaczy. Jest jednak jedna zasada, że takiej osobie wyznacza się granice i powiadamia Policje oraz środowisko. Ten Węgier byl po prostu chory umysłowo i doszlo do nieszczęśliwego wypadku z którego Marta wyszła..Miala szczęście w nieszczęściu
❤
Ale szczęście ...
@@joannadziennik5002 za nieprzemlyslane decyzję się placi
Policja niestety nie zawsze działa, często prawy nękania są bagatelizowane a środowisko, no cóż... też niestety często nie wierzy, bagatelizuje rakie sprawy.
I to właśnie w tej sprawie mi bardzo nie pasuje. Jak sama twierdzisz stalkerowi wyznacza się granice i zglaszq na policję. Marta nic z tego nie zrobiła . Baa utrzymywała z nim cały czas kontakt . Z irlandzkich źródeł tutaj nie podanych wynika że Marta bawiła się jego uczuciami, że pożyczały od niego pieniądze. Jeśli facet był zeczywiscie niezrównoważony..to niestety ale to dobrze nie mogło się skonczyc
Miałem niestety kontakt z sądem na wyspach. Słuchając ich obrońców, oraz to jakie mają podejście do tego, że jesteś Polakiem, skazujemy się niejako sami. W mojej sprawie dopiero adwokat porządny pomógł. Uzyskałem pełne uniewinnienie, a miałem rzekomo siedzieć 15 lat.
Bo Ci z urzedu dostaja automatycznie min w wynagrodzeniu prawniczym jesli zostaja przydzieleni do sprawy na koszt panstwa , nie angarzuja sie za bardzo , nie przezywaja ,nie spinach sie czy 15 lat czy uniewinniony .
Za minimum nie ma parcia o sprawiedliwosc .
Prywatny sector adwokacki wyglada zupelnie innaczej (ten kryminalny ale i adwokaci o specializacjii np emigracyjnej ,jako potencialny klijent zostajesz kasowany za wszelkie ,konsultacje ,maile ,podania ,czy wynajecie wyzsza ranga adwokata (batista/ten ktory ma uprawnienia do reprezentiwania klijenta ,I mowy w sadzie..kasa ,kasa ,kasa .....ogromne koszta jak prostytutki /nic za darmo...
@@rita-mi5wh
Mówi się: “wiedza kosztuje“. Studia i egzaminy na aplikację są trudne i kosztowne. Ale co może o tym wiedzieć, ktoś kto nie potrafi sklecić nawet najkrótszego tekstu w sieci.
Taak, cudowna Zielona Wyspa, kraina absurdow i pozorow oraz kwitnacej plesni😁 Mozna sie w niej zakochac ale bez wzajemnosci niestety. Tu wiele spraw zalatwia sie na zasadzie zamiatania pod dywan. Zal jest mi Marty. Powinna byla za namowa przyjaciol zglosic sprawe na Garde. Chlopak dostal by zakaz zblizania i dziewczyna moglaby sie czuc bezpieczniej. Popelnila blad biorac sprawy w swoje rece, duzy blad. Samotna Polka na emigracji..taak, tubylcy beda sie do niej usmiechac gdy bedzie potrzebna ale gdy sie wyczerpia korzysci zobaczy prawdziwe oblicze cudownej Zielonej Wyspy. Przestroga dla innych, moze to nadal EU ale rowniez panswo w panstwie a lokalne media to dopiero artysci manipulacji. Cudowna malownicza Zielona Wyspa..ech😏
cala prawda o tej cudownej szmaragdowej wyspie i jej tubylcach ;)
Uważam że został niesprawiedliwy wyrok wydany. Dożywocie - nie. Marta powinna odpowiadać tylko za spowodowanie śmiertelnego wypadku
Uznali ze jest nieobliczalna i niebezpieczna, kazdego znajomego bedzie zabijac? Niech pokutuje
A gdzie polski konsul??Obojetnie jakby nie bylo Marta jest obywatelka Polski , a konsulat polski jak ZAWSZE UMYWA RECE od wszystkich spraw I problemow swoich rodakow, chyba, ze odnosza sukcesy na polu miedzynarodowym to wtedy swoje "lapska" pchaja zawsze I wszedzie. Szkoda mi Marty I calej jej rodziny, calym sercem przynich stoje I mocno trzymam kciuki za szczesliwe I w miare szybkie zakonczenie tego obledu🥰
Mieszkam w UK od kilku lat. Stwierdzeniem, że ludzie na obczyźnie trzymają się razem niesamowicie mnie rozbawiłaś.
Rowniez od lat w UK moja mama z rodzina w Szkocji rowniez... to wszystko jest klamstwo. Zgadzam sie z Toba. Tu Polacy nie trzymaja razem😅
Ja mieszkam w Norwegii, i swój swojego by utopił niestety
Pracowałam w Holandii… Polacy traktują siebie nawzajem najgorzej, są najbardziej fałszywi… „ludzie na obczyźnie trzymają się razem”… dobry żart 🤣
Pracuję w Szwecji i mnie również to rozbawiło 😂😂😂
W Szwajcarii tak samo 😂
Po wysłuchaniu również pomyßlałam o tzw. rozszerzonym samobójstwie, ale ze strony chłopaka. Szantażował ją brakiem sensu życia, dziewczyna się zamartwiała, bo nie chciała mieć go na sumieniu. Dlatego z nim rozmawiała. W trakcie szamotaniny to on mógł spowodować wypadek. Coś w rodzaju, ja nie mogę cię mieć, to nikt nie będzie cię miał. Razem zginiemy. Poza tym zbyt duże ryzyko dla osoby, która wybrałaby taką metodę na zabójstwo. To raczej on był natrętny, nachalny, śledził ją, był chorobliwie zazdrosny nawet o kolegę. A to, że udało jej się uratować, to jej wyłączna zasługa, że impuls, wola życia uratowały ją. Latami ciężko pracowała, żeby kupić sobie auto i tak bezmyślnie i tak łatwo by poświęciła swój dorobek życia. Raczej, gdyby chciała pozbyć się go z premedytacją szukała by pewnie innych sposobów. Zastanawiam się czy kiedykolwiek zdarzyło się w historii kryminologii, aby sprawca zaplanował z premedytacją taką metodę zbrodni, narażając samemu własne życie i to jeszcze o takiej porze roku, gdzie temperatura wody nie dawała gwarancji, że to będzie przyjemna kąpiel w wodzie. 1:03:59
Mieszkam w Irlandii i pamiętam to. Praktycznie od samego początku już zapadł wyrok, że ona go zabiła z premedytacją. Właśnie przez to jak powiedziała, że wjechała do wody. No i swoją drogę tak często jest w Irlandii, że procesy obcokrajowców robi się medialnie i po łepkach... Ja u mnie w mieście naćpany Irlandczyk strzelał z broni z okna na ulicę to nawet o tym nie napisali w gazecie, a jak obcokrajowiec spowoduje wypadek to piszą o tym wszędzie...
Pani Justyno, jestem wierną fanką. Często odcinki są perełkami pod wieloma względami, również językowym. Ten jednak mnie zmęczył, przede wszystkim nagminne natręctwo językowe:"yyyyyyy", ale również często się Pani zatrzymuje, zastanawia, jak gdyby nie była Pani dobrze przygotowana, by nagrać ten odcinek. Piszę to, bo uważam, że jest Pani świetna.
Jakby czytała to byłoby bez zająknięcia, Justyna opowiada i to jest fajne.
Ja na prędkości 1.25 nawet nie zwróciłem na to uwagi.
Zgadzam sie z Pani opinie Pierwsze odcinko p Justyny byly lepsze Teraz wiele razy Pani sie powtarza np “gdzies siemineli po drodze , mezczyzna idzie pieszo jak wiemy piesza droga jest inna niz samochodem “ Nie potrEbne szczegoly
Mi to się w głowie nie mieści jak można o 4 nad ranem spotkać się że swoim stalkerem ....przecież to się nie mogło dobrze skończyć...
Dokładnie
@@iwonamaciejak3701 tak mieści mi się w głowie bo sama bylam ofiarąstalkingu .Z takimi ludźmi trzeba całkowicie zerwać kontakt bo każda reakcja na zeczepki ,telefony daje złudzenia w chorej fantazji takiego człowieka. Niestety ale Marta dawała nadzieję temu facetowi .A w momencie kiedy on ja śledzi, nęka i wyzywa tu nie ma miejsca na współczucia.
@@martynapk4314 nie każdy to wie i czasem się myśli ze polubownie to się wyjasni
@@iwonamaciejak3701 Nie dzwonil co minute. Ilosc i jakosc (sms/rozmowa glosowa) polaczen miedzy nimi jest ujawniona. Ona dzwonila do niego rownie czesto jak on do niej.
To jest kolejna sprawa gdzie ofiarą stalkingu pcha się prosto w jego ramiona, kolega zaoferował pomoc a ona i tak zrobila po swojemu. Bardzo dziwna sprawa...
Byłam w podobnej sytuacji, ja osoba głęboko empatyczna i psychopata.. osoby działające pod wpływem takiej osoby zaburzonej mają syndrom Sztokholmski. Takiemu psychopacie nie można odmówić uczucia, wtedy zaczyna być agresywny do tego stopnia, że chce zabić siebie i osobę, w której lokuje uczucia. U mnie było tak ,że potulnie jak baran wsiadłam do samochodu a ten jechał po autostradzie ile fabryka dała, wykonywał manewry ,że byłam o krok od śmierci,drzwi zblokował ,bo byłam gotowa wyskoczyć, siedziałam grzecznie , robiłam i mówiłam ,co on oczekuje i dlatego żyję.. policja niemiecka i niemiecki wymiar sprawiedliwości jednak stanął po mojej stronie...jak zapytałam dlaczego mi wierzą, powiedzieli ,że mają swoje techniki przesłuchań aby uwydatnić prawdę. Przesłuchiwali sprawcę i mnie ofiarę, okazali dużo serca i byli wobec mnie sprawiedliwi ,mimo, że jestem Polką a on Niemcem..
Trzymam kciuki aby sprawa trafiła do Straatsburga.Dziękuję że zadałaś sobie trudu aby przedstawić rzecz z podwójnego punktu widzenia.Zawsze ale to zawsze jest lepiej zgłosić oficjalnie że jest się nękanym .Szkoda że Marta tego nie zrobiła.Może tak przedstawiona sprawa Marty da do myślenia nękanym osobom,które naiwnie ufają że poradzą sobie same z takim problemem.
Mieszkam w Irlandii bardzo dlugo,przygladalam sie z uwaga sprawie,Marty Herdy rocznik 1987,Kiedy w 26 marcu 2013 uslyszalam ,ze Polka ulegla nieszczesliwemu wypadkowi w ktorym zginal jej kolega,bardzo jej wspolczulam. Garda w dzien wypadku tez twierdzila ,ze jest to nieszczesliwy wypadek,ze nikt nie zostanie oskarzony.Ale kiedy zaczeto sie przygladac bacznie tej sprawie wyszlo wiele niescislosci,w zeznaniach Marty. Marta twierdzila zaraz po wypadku ,ze Csaba usilowal ja zgwalcic , pozniej twierdzila,ze jest jej przesladowca,Wegierskim Cyganem ,a wiadomo jak Oni postepuja z kobietami. Jak ustalili sledczy Marta miala dwa telefony jeden do zwyklych kontaktow drugi do kontaktow Csaba, i to z tego telefonu Marta wykonywala wiele polaczen,zas w dniu smierci Csaby wykonala do niego az 7 polaczen. Marta miala uczciwy proces, znaleziono tez swiadkow tego wypadku,kobiete ,ktora widziala samochod Marty jadacy wolno i slyszla glosna rozmowe,pracownika portu ,ktory slyszal jak szybko jedzie samochod ,gdy dobiegl do miejsca zobaczyl uskodzone barierki,Marta musiala pokonac podwojne zabezpieczenia . Samochod Marty wpadl do basenu portowego ,Marta umiala plywac wiec szybko wydostala sie z samochodu i doplynela do drabinek i wydostala sie na brzeg.Wiedziala ,ze Csaba bardzo bal sie wody i nie umial plywac.Kiedy 2 sierpnia 2013, Marta zostala oficjalnie przesluchana,nie przyznala sie do zabojstwa ,twierdzila ,ze byl to nieszczesliwy wypadek, i wielu rzeczy nie pamieta z tamtego dnia ,ostatnie pytanie jakie zadal jej sledczy bylo „Zgodzisz się, że Csaba Orsos nie żyje z powodu twojego kryminalnego czynu?”
„Nie żyje z powodu swojej miłości do mnie” - odpowiedziała Marta. Dzien smierci Csaby byl ciemnym,zimnym deszczowym poranekiem ,kiedy Marta przyjechala po Csabe i chciala Go zabrac na plaze by zobaczyc wschod slonca.Jesli Marta tak Go sie bala to dlaczego szukala z Nim kontaktu ?Dlaczego nigdy nie zglosila nikomu ,ze jest nekana.Po pierwszym przechuchaniu w sierpniu 2013 ,Marta odzyskala paszport i mogla wyjechac .NikT z Detektywow nie prosil Marty o wyslanie kartek z wakacji,oczywiscie moglo pasc luzne twierdzenie ,milych wakcji przysli kartke,ale to nie znaczy ,ze ktos ja o to prosil. Po ogloszeniu wyroku detektyw prowadzacy sprawe ujawnil,ze otrzymal anonimowa karkte z Polski takim z zdaniem "Hope you have not much work." zbadano DNA sliny ze znaczka , i okazalo sie sie to Marta wyslala kartke,i to nie byla jedna kartka od niej dla Gardy. Kiedy Marta byla w Polsce ,Garda prowadzila dalej sledzctwo i po zebraniu dowodow ,stwierdzono ze Marta jest winna smierci Csaby ,zas samochod posluzyl jako narzedzie zbrodni. Marta po krotkim procesie dostala kare dozywocia.Sad nie przyjal apelacji bo nie dopatrzyl sie uchybien w tej sprawie ,wszystko bylo przejrzyste.Marta miala adwokata i tlumacza ,akt oskarzenia w tym wypadku tez byl w jezyku polskim ,wiec mogla sie z nim zapoznac i odniesc jesli byly jakies watpliwosci. Rozumie ,ze ta sprawa budzi wiele emocji ,ze biedna Polka bedaca na emigracji zostala skazana na dozywocie,ze byc moze Sad byl jej nie przychylny,ale nic takiego w tej sprawie sie nie wydarzylo.Sledzctwo bylo rzetelne ,sad przesluchal nagrania z przesluchania zapoznal sie z dowodami.Mysle,ze Marta mial dosc tej obsesyjnej milosci i chciala to zakonczyc,ale wybrala najglupsza mozliwosc z wielu innych mozliwosci,nie sadzac ze bedzie oskarzona o morderstwo a nie o nieszczesliwy wypadek.
Bardzo dziękuję za tę wypowiedź pełną istotnych informacji, których zabrakło w podcaście. W innych komentarzach można nawet przeczytać insynuacje, że to może Csaba skręcił kierownicę, by wjechać do wody, brak mi nawet słów, by to określić
I wszystko na temat. Dziękuję.
Nie miała dość jego obsesyjnej miłości. Pożyczała od niego pieniądze, była mu dłużna dużą kwotę pieniędzy i dalej od niego pożyczała , więc tym samym kontaktowała się z nim i dawała mu nadzieję i go nakręcała. Może zażądał zwrotu długu ? Tego nie wiemy, bo nie znamy treści rozmów między nimi.Jego śmierc była jej na rękę. W dodatku badając auto stwierdzili ,ze nie wjechała do wody przypadkiem , bo w ogóle nie hamowała. Wjechała do wody specjalnie.
Bardzo dobre wyjaśnienie. W końcu.
Dokładnie... Zresztą - kto w takiej sytuacji myśli, aby wysyłać kartki pocztowe i to do... Śledczych ?? 🤦♀️
Mieszkam w Irlandii, wiele razy czytałam również na polskich forach, że Marta taka owaka i nie taka święta. Na zasadzie kolega powiedział mojej koleżance. a konkretów zero.
Jakby nie było, uważam że zasługuje na drugi uczciwy proces, było parę niedociągnięć a przy takim wyroku powinno być wszystko przejrzyste.
Zapewne sami święci się wypowiadali...
Ciekawe czy Ci to to piszą są świeci..
Nie swieci ale nie mordercy 😐
@@monikadragon5901 jeśli słuchałaś podcastu proces był poszlakowy. Bez twardych dowodów.
@@vertica7333 czytalam rowniez uzasadnienie wyroku
Ogólnie to jak dla mnie najbardziej prawdopodobne jest, że zaczał ją szarpać i straciła panowanie nad samochodem
Nie mogę się pozbyć wrażenia że Marta została potraktowana niesprawiedliwie obcesowo i nie zwykle surowo, a dodatkowo towarzyszy mi myśl że trochę rasizmu tez tu widać, poprzez to napiętnowanie jej medialnie.. mam mętlik w głowie.. swietny materiał AS ALWAYS 🥲🥲 DZIĘKUJĘ
Rasizmu?
@@kwami3228 tak, rasizmu
@@kwami3228 Antypolonizmu
Tez tak mysle
Nie bylo rasizmu, race card uzywaja ci ktorzy nie maja innych argumentow
Jestem przekonana , że w ETPC , do którego się odwołała Marta wygra i dostanie odszkodowanie. Trzymam kciuki.
kiedy będzie wyrok? niestety nikt jej straconych lat życia nie zwróci
Tak czy inaczej przyczyniła się do śmierci człowieka, nie ponosi kary "za nic"
@@martasylwia9917 Czyli np. Twoim zdaniem Otylia Jędrzejczak powinna siedzieć za kratkami ?
@@ellarataj6590 a jakie sa niby podobieństwa miedzy wypadkiem Pani Jedrzejczyk, a rozjechaniem podwojnej bariery bez oznak hamowania?
Nie sadze... Krecila, mataczyla, klamala... Utrzymywala bliskie kontakty ze " stalkerem"
Wg mnie pokłócili się w samochodzie i Marta była na skraju wytrzymałości, mogła w złości, amoku i bezradności powiedzieć coś w stylu "daj mi spokój, odczep się, bo inaczej zamknę Ci usta, rozbijemy się gdzieś i i tak się zamkniesz". Wiecie o co mi chodzi, sama też byłam doprowadzona do takiego stanu, że chciałam tylko by mój rozmówca się zamknął i byłabym w stanie zrobić jakąś straszna głupotę byleby tylko skończyć rozmowę (tym bardziej jeśli polegała ona na jakimś oczernianiu, wyzywaniu czy wmawianiu jak cudownie będzie im razem) i uciąć kontakt. Na szczęście ja się powstrzymałam ostatkiem sił, Marta być może nie. Pewnie sama była w szoku że to zrobiła, to był impuls. Piszę to tylko z własnej perspektywy, oczywiście mogło być inaczej ale ta teoria najbardziej mi pasuje. Zaplanowane zabójstwo to jakiś absurd, całkowity wypadek też nie do końca mi pasuje.
"warunki atmosferyczne tego dnia były takie, że NIKT nie otwierałby okna" - a astmatycy, osoby z dusznościami, klaustrofobicy, kobiety w czasie menopauzy, nałogowi palacze itp.? Cóż to takiego nadzwyczajnego w tym otwartym oknie zimą?
Interpretacja zdania wypowiedzianego w obcym języku (nie ojczystym) jako celowości i premedytacji to czysta kpina.
Ja ZAWSZE otwieram okno w aucie zanim nim ruszę, bez względu na porę roku, zima w aucie które nie stoi w garażu jest zimniej niż na zewnątrz
Zgadzam się, absurdalny argument, że nikt nie otworzyłby okna. Pomijając wiele sytuacji, gdy ktoś otwiera okno pomimo pogody, to ono mogło samo się otworzyć w trakcie szamotaniny.
To jest właśnie rozumienie Irlandczyków.
Mieliśmy grzyba. W zimie. Agencja powiedziala nam aby włączyć mocniej ogrzewanie i otworzyć okno w pokoju.
😉
Ich bystrość i rozumowanie nadal mnie zadziwia. I to po 14 latach w Irlandii.
Straszna historia i nie wyobrażam sobie przeżywać tego, co ta dziewczyna czuje. Uważam, że ta sprawa niesie ze sobą tak wiele dziwnych splotów nieporozumień i myślę, że może to się przytrafić każdemu... i tak zapewne czasem bywa... Pozdrawiam wszystkich, a zwłaszcza twórczynię tego interesującego podcastu.
Ale z drugiej strony komu przyszłoby do głowy wysłanie chociaz jednej pocztówki, bo jakiś policjant poprosił. I to jeszcze ze słowami że życzy powodzenia? Jak juz naprawdę chciała wysłać, to to były słowa, które przyszły jej do głowy? Gdyby sprawca wypadku był nieznany, to jeszcze tak, ale jak wie ze sama jest sprawcą wypadku? Mega dziwne
Wyczekany odcinek..dziękuję i pozdrawiam 💓
To straszne że niewinna osoba siedzi w więzieniu. Nie da się jakoś bardziej nagłośnić tej sprawy? Dziękuje za zrobienie tego filmu i mam nadzieję ze ta biedna kobieta wkrótce odzyska wolność.
Nie jest niewinna.
Jest niewinna.
Z 2 lata temu natknęłam się na artykuł dotyczący tej sprawy, który mówił o tym że polka zabiła swojego adoratora wjeżdżając do lodowatej wody, jak by nie mogła sprawy inaczej załatwić i dostała za to dożywocie. Po przeczytaniu miałam mętlik w głowie .." Bo jak to? Masz dość czyiś zalotów więc zapraszasz taką osobę, żeby wjechać z nią do lodowatej wody! Ryzykując swoje życie!.. Więc myślę dalej... ok, może się pokłucili, może kobieta nie wytrzymała napięcia i pod wpływem chwili faktycznie skręciła do wody..." ale dożywocie?!, takie morderstwo nie należy do tych na chłodno wykalkulowanych.
Więc koleja myśl, żeby to sobie jakoś wyjaśnić, czyli ... artykuł jest pewnie bardzo pobierzny i nie przedstawia faktycznych dowodów zbrodni, które ujawniono w trakcie śledztwa...
Po przesłuchaniu podcastu jestem zaskoczona, że jednak ta sprawa w rzeczywistości jest niedorzecza.
Niedorzeczne jest ciagle kontaktowanie sie z osoba, ktora jest Twoim potencjalnym stalkerem. Jestem osoba bardzo uczuciowa, empatyczna, takze przed swoje dobre czesto przedstawiam czyjeś. Nie wyobrazam sobie kontaktowanie sie z kims kogo sie potencjalnie boje? Jasne, nie chcesz, any ktos zrobil sobie krzywde, ktos, kogo byc moze jeszcze lubisz. Zdecydowanie nie robisz tego samemu, wzywasz policje czy cokolwiek, ale na pewno nie idziesz na spotkanie sam na sam o 4tej w nocy ze swoim stalkerem, strach o przetrwanie jest naturalnym instynktem, strach z powodu empatii to cos zupelnie innego.
Jesli ktos pod wplywem chwili morduje drugiego czlowieka to powinien byc odizolowany od spoleczenstwa
@@bda2bda4 zgadzam sie
@@bda2bda4, i właśnie dlatego nie ufam ludziom, którzy kierują się empatią zamiast zdrowym rozsądkiem.
Empatyczny przyjdzie i powie, że to zła kobieta była, bo po co się z nim kontaktowała.
Rozsądny będzie wiedział, że ludzie uwikłani w toksyczne relacje potrafią reagować na różne, często irracjonalne sposoby, i będzie próbował dociec przyczyn takiego zachowania, zamiast dawać się ponieść emocjom.
Biedna dziewczyna. Uważam, że jest niewinna.Jeżeli doszło do kłótni i szamotaniny to mogła niechcąco wjechać do wody, nie planując zupełnie tego.. Taki wyrok to niedorzeczność. Czy nie da się nic już zrobić w tej sprawie ?
Czy jest możliwe, że ten chłopak wydzwaniał do niej i nachodził ją nie tyle z powodów romantycznych, ale np. chcąc odzyskać swoje pieniądze? Ktoś wyżej napisał, że Marta była jego dłużniczką, w takiej sytuacji powody bycia namolnym mogą być różne.
Nawet o tym nie pomyślałam, masz rację
Nic nie bylo w procesie o pieniądzach - a na pewno by tego użyto jeśli by to byla prawda. Ktos puścił plotę a reszta łyka. Poza tym Cygan i pożyczanie pieniędzy?...
Wysłuchując tej i innych dramatycznych historii stwierdzam, że Polak w Europie Zachodniej jest obywatelem drugiej kategorii. Obcy sąd zawsze będzie przeciwko Polakowi, a „nasze” sądy bardziej obronią obcokrajowców niż rodaków.
Szkoda, że Marta nie zgłaszała tego nękania. Niestety, to działa przeciwko niej.
Dokladnie, stalking w Irlandii jest karany.
Też mnie to zdziwiło. Całkowity brak instynktu samozachowawczego. Nie dziwi mnie też niekorzystna interpretacja tej pocztówki z Polski - jakby mnie maglowali 12 godzin na policji, to ani by mi do głowy nie przyszło, wysyłać im po tym pocztówkę i to jeszcze z dopiskiem "powodzenia w śledztwie" - okropnie głupi tekst, bo jaki niby miał być rezultat tego śledztwa, przecież tam nie było innych podejrzanych, jedynie ona, więc czego im życzyła, aresztowania siebie samej?
Nie sądzę, żeby Marta zrobiła to z premedytacją, ale coś z jej ciągiem myślowym było nie tak.
@M C Zakladam ze jestes facetem...
@@kawurec Pewnie chciala byc mila bo policjant ja poprosil to wyslala,proste nie?Co miala napisac?Sledztwo przeciez jeszcze trwalo wiec napisala grzecznosciowa formulke i tyle.
@M C Z tego co piszesz.
Argument ze Marta byla ubrana nie adekwatnie do pogody nie jest zadnym argumentem.
Ja czasami jade do sklepu w pizamie,caly rok chodze w kurtce wiosennej,a pod kurtka mam bluzke z krotkim rekawkiem bo moge(mieszkam w Szkocji). Dzis tutaj gdzie mieszkam jest okropna pogoda ale bedac w aucie ja rowniez otwarlam okno bo bylo mi duszno,lubie jak czuje swieze powietrze wiec te argumenty nie trafiaja wogole do mnie.
Dziękuję 🖤
W sprawie potwora, który z premedytacją zabił 10 letnią Kristinkę interweniowała Fundacja Helsińska a w tak wątpliwej sprawie już nie.
Odcinek bardzo ciekawy, sprawa dla mnie zupełnie nieznana.😘pozdrawiam
Dzięki za program
Bardzo fajny odcinek, super opowiedziany 👏🏻
A Brevik z premedytacją zabił około 90 osób,i dostal taki sam wyrok?Gdzie u jest sprawiedliwośc?
Powiem tylko, że jestem przekonana, że Marta tego nie zaplanowała. Nie wiem kim byla, jaka była, ale nie wyglada na sportsmenkę, wiec plan wjechania do lodowatej wody i wydostania sie z samochodu pod wodą byłby zbyt ryzykowny dla niej.
Tkwiła od dłuższego czasu w toksycznym układzie, którego nie potrafiła zakończyć. I to jest jedyny jej błąd.
Myślę, że jadąc samochodem i kłócąc się z nim albo niezapanowała nad kierownicą, albo po prostu wyprowadził ją na tyle z równowagi, że w szale wjechała specjalnie chcąc odebrać sobie i jemu życie. I zakończyć to.
Media urządziły igrzyska. Policja nie zapewniła tłumacza - jest to jawna dyskryminacja. A przesłuchiwanie jej w stanie, gdy byla w hipotermii jest nieludzkie. Mam nadzieję, że jeszcze sprawiedliwość spojrzy na nią bardziej przychylnym okiem. Wierzę w to.
Nie musiała zeznawać. Policja to psy gończe i nawet ofiary przesłuchują jeszcze przed zaopatrzeniem i udzieleniem pomocy, jeżeli to tylko możliwe.
@@MajaMakiewicz nie musiała ale może nie była tego świadoma. Poza tym myślę że nie była osobą zbyt asertywną, świadczy o tym choćby fakt, że tak długo pozwalała sobie na tą znajomość z toksycznym kolegą. Niektóre kobiety mają skłonność do toksycznych relacji. Dlatego też nie umiała postawić się policji, zażądać też tłumacza.
@@Joana-zy1mr policja (bez względu na narodowość) ma w głowie tylko tempo pracy i sukces. Koniecznie chce załapać winnego, choćby tam, gdzie go nie ma.
Pani Justyno chciałabym usłyszeć o sprawie z Poznania.Było to niedawno.Zakochany chłopak zastrzelił narzeczonego dziewczyny , która go odrzuciła. Na koniec zabił siebie.Przepraszam, ale nie pamiętam nazwisk.Dziękuję za pani pracę.
Widziałam materiał Uwagi. Mniej więcej w czasie, kiedy cała sprawa miała miejsce. Pamiętam, że nie dało mi spokoju i do teraz nie daje miejsce w którym doszło do "wypadku". Warto zwrócić uwagę na spory, wybetonowany parking. Słyszymy, że większość nocy poruszała się z niewielką prędkością, wręcz "patrolową", ale zepsute barierki świadczą o raczej nadmiernej prędkości. Poza tym do wody była spora odległość. Nie zauważyła, że zbliża się do niej? Nie zahamowała, zareagowała?
Wjechala specjalnie, jechala ze " stalkerem" , chyba lubila adrenaline
Mnie akurat specjalnie nadmierna prędkość nie dziwi. Jeśli w samochodzie była szamotanina, dziewczyna mogła depnąć na gaz i nawet nie być tego świadoma (np bo zapierała się nogami dla lepszego oparcia; mimowolne napięcie mięśni). Mogła nie zauważyć gdzie jedzie, bo skupiała się (i swój wzrok) na mężczyźnie.
Może to Pani nawet przetestować z innym domownikiem - usiąść obok siebie, niech ktoś zacznie panią np. łapać za ubrania i popychać, lub szarpać - na ile będzie pani zdolna patrzeć w skupieniu przed siebie oraz nie napinać mięśni, zarówno górnej jak i dolnej partii ciała, nawet ze świadomością, że jest pani w bezpiecznych warunkach i nic pani nie grozi.
Dziwna sprawa. Czy to był wypadek czy nie, to i tak nie ma znaczenia biorąc pod uwagę całkowity brak dowodów. Kolejna sprawa gdzie skazano kogoś tylko na podstawie poszlak i to bardzo słabych. Rozbroił mnie fakt oskarżenia o przekupstwo. Nosz Kwa jego mać! Dziękuję za ten odcinek. Pomimo że mies, kam w UK od 18lat,nigdy o tej sprawie nie słyszałem 👌👍
Angielski to jedno. Ale akcent Irlandczyków i ich rozumienie innego akcentu to drugie. Mieszkam w Irlandii od 14 lat. I nadal mam problemy z porozumieniem się z niektórymi ludzmi, mimo że mówie prawidłowo ( tak myślę 😉)
A druga rzecz Garda....
Ciężki temat.
Bystrość to nie jest ich cecha.
Dziekuje za kolejny, dobrze opracowany i przedstawiony material.
mnie zycie nauczylo ze jesli w jakiejkolwiek relacji czuje sie niekomfortowo, to odwracam sie i definitywny koniec znajomosci. Beata byla wspolczujaca i dobra i to ja zgubilo, niepotrzebnie wysylala tez widokowki.
W naszym ojczystym kraju, trudno jest czasami wygrac z systemem a co dopiero w obcym kraju o innej mentalnosci i slabym porozumiewaniu sie j. ang.
Marta była już to umęczona tym prześladowaniem, że w momencie agresywnej sytuacji w zamkniętej przestrzeni jakim jest samochód ze swoim oprawcą, przypuszczalnie nie myślała racjonalnie, ale zadziałał mechanizm, który miał uwolnić ją. Mogło to być cokolwiek. Była akurat głęboka woda. To było zachowanie desperackie i rozpaczliwe a nie z premedytacją.
Też tak myślę.
Pamiętam, jak czytałam o tej sprawie jakoś krótko po samym wydarzeniu. Myśl o tym, że mogłoby to być zabójstwo z premedytacją wydawała mi się już wtedy niedorzeczna. Mam nadzieję, że Marcie uda się wcześniej wyjść na wolność.
Ja nie wierzę w jej niewinność. Przepraszam za szczerość...
A ja jestem przekonana, że jest niewinna.
System elektryczny w samochodzie działa jeszcze paręnaście sekund, okno można w tej sytuacji otworzyć, właśnie po to by móc się wydostać w takiej sytuacji!!! Okno kierowcy czesto ma funkcję otwarcia do końca jednym kliknięciem, w przeciwieństwie do pasażera
Oj dziewczyno , system będzie działał różnie w różnym aucie ,są takie które już kilka sekund po kontakcie z wodą przestaną działać.
Przygoda, która Marcie TROCHĘ odpowiadała, zakończyła się nieszczęściem i tragedią. Dobrze by było gdyby Trybunał w Strasburgu zajął się tą sprawą i wydał jeszcze raz wyrok.Zdecydowanie zbyt surowy.
Pamiętam bardzo dobrze tę sprawę i oburzenie, jakie we mnie wtedy wywołała. Począwszy od sądu, który potraktował Martę tak, jakby zastrzeliła Csabę z rewolweru z zimną krwią, po obrzydliwych dziennikarzy wydających wyroki i szukających sensacji, kończąc na "strategii obrony" obrońcy z urzędu polegającej na milczeniu (czy nie taką samą taktykę przyjął pierwszy adwokat Tomasza Komendy??). A uznanie grosza przy pocztówce jako próby łapówki oraz słów pielęgniarki przypominającej sobie jedno zdanie po tak długim czasie to już według mnie kompletna kompromitacja tego sądu... Mam nadzieję że Marcie uda się wywalczyć ponowne rozpatrzenie sprawy na europejskich szczeblach! Eehhh ale mnie striggerował ten dzisiejszy odcinek! Ale dzięki Justyna, że przez to przebrnęłaś i jak zwykle ciekawie opowiedziałaś 🤗
Justyno wdrażając w świat kryminałów, zaczęłam od słuchania Twoich podcastow. Wtedy zaczynałaś je tworzyć. Bardzo profesjonalnie robisz to i w mojej ocenie wśród podcasterow jesteś na pierwszy miejscu. Pozdrawiam i biorę się za odsłuchanie.💗
Smutna prawda jest taka, ze jesli nie wezmiesz adwokata, ktoremu zaplacisz, jestes z gory przegrany. Adwokat z urzedu nie zrobi dla swojego klienta NIC, bo I nic z tego mial nie bedzie, oprocz jakiejs tam placy wg urzedowej taryfy. Szkoda dziewczyny.
Marta stała się ofiarą machiny sądowniczej i medialnej. Nie mając żadnego doświadczenia z sądami, adwokatami, prokuratorami, została zagoniona w kozi róg. Niestety policja, prokurator jak tylko ma najmniejszy punkt zaczepienia to korzysta z tego. Trzeba uważać co sie mówi przy składaniu zeznań. Czasami mówisz zeznanie a policjant notuje po swojemu, zmieniając kontekst. Trzeba zawsze zwrócić uwagę i poprosic aby zapisywał dokładnie nasze słowa. Może się to wydaje oczywiste, ale dla osoby , która pierwszy raz ma do czynienia z policją sądami , łatwo dać sie zmanipulować śledczym policjantom tymbardziej, że oni sprawiają wrażenie, że są po naszej stronie a tak naprawdę dla nich jesteśmy pierwszymi podejrzanymi. Gdzie w ogóle domniemanie niewinności w tej sprawie, które przysługuje oskarżonemu?! Ten obrońca to jakiś słup , który uległ nagonce medialnej. Cały ten proces to jakiś żart, smutny żart, bo dotyka niewinnej osoby. Mam nadzieję, że Marta doczeka się sprawiedliwości i wolności.
Pogmatwane to wszystko. Od momentu kiedy Marta jedzie odebrać podpitych kolegów z baru nic się nie trzyma kupy…
Nie dość, że moja imienniczka to data tej tragedii wypada w moje urodziny...nieprzyjemne dreszcze. Dziękuję za tak rzetelny materiał!
Faktycznie może działać na wyobraźnię 🙊
@@karolakuntz3940 😱
Rzetelny xd
@@bda2bda4totalnie nie jest rzetelny, w dodatku ciagle baba się myli, poprawia
Czas temu czytalam o tej sprawie-cwiczyła nurkowanie na bezdechu,a w zimny dzień miałą całkowicie otwarte okno od kierowcy. Po czwarte nie wzywała pomocy, a z początku zataiła, że w samochodzie był pasażer i nie było śladów hamowania, wręcz odwrotnie. Często mówiła znajomym, że musi się go pozbyć z życia osobistego,ale sporo pożyczyła od niego pieniędzy. Stwierdziła że do wody wjechała nie wpadła, mataczyła i nie mówiła śledczym prawdy. Biegli obalili jej zeznania dotyczące bezpośredniej przyczyny wypadku.
No wreszcie ktoś napisał w punkt. Dokładnie tak. Przebiegła
Kilka metrow przed barierkami hamulec reczny zostal zaciagniety, dlaczego nie pedal? Czyzby byl to odruch ofiary w momencie gdy zdal sobie sprawe z tego co sie dzieje?
Dziwna, śmierdząca sprawa. Ja również pomyślałam, że Marta mogła być od niego w jakieś sposób zależna 🧐
Dzięki, trochę wyjaśniłaś - bo mi się ta druga wersja totalnie nie klei. Faktycznie pieniądze mogłyby być przyczyna dlaczego pomimo stalkingu, tak mocno trzymała się przy oprawcy.
Dzięki za te szczegóły. Już sam fakt, że dziewczyna skarży się na nękanie, a potem spotyka się w nocy z tym chłopakiem jest absurdalny.
Ta sprawa jest faktycznie niejasna.Sam opis wymaga więcej faktów np. dlaczego Marta chciała się z stalkerem spotkać i to w nocy? Ponowny proces jest konieczny i to z tłumaczem.Dziękuję Pani Justyno za ten materiał ))Pozdrawiam Panią i słuchaczy🙂
Też mnie to dziwi, z jednej strony skarży się otoczeniu na tego chłopaka, z drugiej decyduje się z nim spotkać w nocy i gdzieś jechać. Dla mnie niewyobrażalne. Dziwna sprawa.
Ja to trochę rozumiem, bo byłam ofiara stalkera, na szczęście nie do tego stopnia jak Marta. Stalker potrafi wzbudzać uczucie litości, poczucie winy ba zasadzie "jeśli umrę, to będzie Twoja wina"...
Z opowieści rodziców wynika,że Marta jest drobnej budowy, więc tym bardziej w nocy z silnym mężczyzną i jeszcze stalkerem w jednym samochodzie? To powinna być przestroga dla innych osòb będących w podobnej sytuacji.Życzę aby nikt nie był oczywiście.🙋♀️
Ona mu prawdopodobnie sporo zawdzięczała, przyjaźnili się wcześniej, więc mogła się go nie bać fizycznie. Może przejażdżka z Viktorem była po to, by Czabę zniechęcić, a nie ze strachu.
Widziałam materiał Uwagi. Mniej więcej w czasie, kiedy cała sprawa miała miejsce. Pamiętam, że nie dało mi spokoju i do teraz nie daje miejsce w którym doszło do "wypadku". Warto zwrócić uwagę na spory, wybetonowany parking. Słyszymy, że większość nocy poruszała się z niewielką prędkością, wręcz "patrolową", ale zepsute barierki świadczą o raczej nadmiernej prędkości. Poza tym do wody była spora odległość. Nie zauważyła, że zbliża się do niej? Nie zahamowała, zareagowała?
Mieszkam w Irlandii i dużo ludzi jest tu przekonanych o niewinności Marty.A Garda z mówieniem, że dziewczyna była lekko ubrana,to jest śmieszna.Tutaj ludzie w marcu to nawet w klapkach i krótkich spodenkach chodzą.
Niestety dla Marty, ale końcowa sytuacja jest wynikiem igrania ze stalkerem. Zamiast uczciwie- raz a konkretnie załatwić sprawę, kiedy to już wymykało się spod kontroli- nachodzenie, wystawanie pod domem, szantaż emocjonalny- dać facetowi do zrozumienia, że to koniec, albo zgłosi nękanie- ta dalej podtrzymuje relacje. Psychol jej grozi, a ta leci za nim, ooo biedny, zmarnował sobie życie bo mu panna dała kosza. Wygląda to niestety tak, jakby jej schlebiało, że ktoś ma świra na jej pukcie. Potem miota się w zeznaniach, wysyła głupie pocztówki. Całość nie trzyma się kupy. Gdyby nie miala nic na sumieniu, mówiła by w sądzie jak bylo bez oporu. A tu? Nie, bo adwokat zabronił. No błagam. Wiadomo tylko jedno- jest stalker, a mimo to dziewczyna wręcz zabiega o kontakt z nim, na koniec chłop ginie. Może było też tak, że to on w trakcie jazdy np przycisnął jej nogę, gdy trzymała na gazie i sam skręcił tą kierownicę. Tylko po co go zbrała do samochodu? Psychopatę, jadąc sama, w nocy?
Uaktualnienie‼️‼️
31/10/2023
Dzięki staraniom rodziny i jej prawników Martę udało się przenieść do Polski. Teraz będzie w Polsce odbywa karę.
Na razie tylko tyle wiadomo o sprawie.
Dzięki Justynko za starannie przygotowany podkast. Ta sprawa jest rzeczywiście skomplikowana.
Mega niestarannie, cos gada, po chwili mówi ze to w sumie inaczej xD myli się mimo ze czyta
Witam ,moim zdaniem Marta nie jest zimna zabujczynia.Nalezy walczyc o Marte i znowic proces .Zycze duzo zdrowia dla Mamy Marty i powodzenia w odnaliezieniu prawdy godnej dla Marty.Pozdrawiam
Dziękuję,będę się za nią modlić.
Na irlandzkich stronach jest podawana inna informacja na temat pocztówek, mianowicie, że były wysyłane anonimowo a policjanci badajac DNA z pocztówki doszli do tego, że to skazana je wysłała. W materiale nie wspominasz też nic na temat ksiażki która skazana napisała (czy też może jeszcze jest w trakcie pisania) a w której wina za śmierć i jej surowy wyrok obarcza zmarłego.
Ciekawy komentarz, ale skad wiadomo, co jest w rzekomej książce, jeżeli jest jeszcze w trakcie pisania?
Informacja o ksiażce jest niejasna. Jedne źródła pisza o ksiazce, inne o ksiedze wieziennej, podejrzewam, że wglad do jej zapiskow ma sluzba wiezienna i stad takie informacje przedostaly sie do prasy.
Ja czytalam fragmenty ksiazki - ona nawet po polsku sie wyslowic nie umie
@@mjtokarska5190 ksiazka jest w internecie- zapiski Marty, nic ciekawego ale ukazuja jej prawdziwy charakter
@@monikadragon5901 Podaj mi jakieś namiary na tę książkę 😉
Dziękuję
Justyna,jak to dobrze że akurat i tej sprawie zrobiłaś podcast.Znam ta historię ,odkad zaczęło się o niej głośno mówić w mediach ,bo Polka skazana na dożywocie ,na obczyźnie... Nagłówki gazet huczały....Ale po odsłuchaniu twojego podcastu, następnie przeglądnięcie źródeł jakie do niego dodalas.,mam takie same zdanie jak miałam parę lat temu,słysząc ta historię pierwszy raz.O ile to nie było morderstwo z premedytacją,to ewidentnie było to morderstwo.Nie trzeba być psychologiem żeby w każdym jednym zdaniu ,czy to matki,która najpierw twierdzi że od czasu do czasu widziała auto pod domem córki (a przypomnę sama mówi że była u niej raz ,na okres tygodnia) po chwili twierdzi że był pod domem Marty dzień w dzień,noc w noc....Siostra Marty , która ewidentnie mówi przed kamerą to,co ci co wierzą w Marty niewinność ,co chcą usłyszeć.....To jest tylko kropla w tym jak można pogrążyć bliskiego jeszcze bardziej niż jest pogrążony,bo skazany na dożywocie.Ja się nie dziwię że ani matka ani siostra nie odpowiedziały a twója wiadomość,bo ktoś madryyim powiedział żeby się raczej nie odzywalayy.I na koniec perełka ,sama Marta,która mówi że zaczęła na poważnie się obawiac ofiary,wsiada w auto o 5 czy 6 rano bo chce mu powiedzieć żeby dał jej spokój.No śmiech na sali..... Pamiętajmy też o tym że film który ,zarejstrowal monitoring a ty Justyna powiedziałaś jeszcze że tam wygląda jak monstrum i dałaś do zrozumienia że w takim stanie to by nie mogła tego zaplanować.....No proszę was,ona mogła tak wyglądać że względu na tą lodowatą wodę itp.hidtorie że szpitala ,z kubkiem,poranione dłonie ....ale nikt nie pomyślał o tymże tak wlasnie mogła zareagować a to że właśnie kogoś zabiła....że właśnie jej się udało....że właśnie może nie planowała ale jego już nie ma. Podsumowując.... jeżeli u mnie w kraju,jakiś obcokrajowiec miał y chociaż 1% winy na to że zabił mojego rodaka, NIGDY też nie zgodziła ym się na to aby odsiadywał wyrok tam ,gdzie mu lepiej....
Racja.
A może paliła papierosa i dlatego było otwarte okno. A może zepsuła się elektryka. Kurde, jest tyle możliwości na otwarte okno. Trudno uwierzyć, że niby profesjonaliści analizują a jakoś tak powierzchownie sprawa została zbadana. Okropnie żal mi Marty. Natomiast Czaban dostał to, czego chciał.
Słuszna uwaga. Od przeciętnego obywatela czyli człowieka myślącego logicznie. Szkoda że błyskotliwi śledczy na to nie wpadli 🙄
Witaj Justyno. Trzy razy cofałam do początku i nie rozumiem dlaczego rok urodzenia jest nie do ustalenia ? Nawet po kontakcie z rodziną?
A ja nie rozumiem całego fragmentu, że Marta poznała Irlandczyka i dlatego została, miała wtedy 18 lat, a zaraz po chwili nie wiadomo ile Marta miała lat 🤔 I co z tym Irlandczykiem?
Proszę o pomoc w zrozumieniu 😄
@@olgakozdon7510 taka autorka.. gada co przeczytala i leci z tematem. ten odcinek nie trzyma sie kupy a same yy miedzy slowami swiadczy o slabym przygotowaniu
@@olgakozdon7510 Tego fragmentu również nie rozumiem 😃
Ja wogole kiedyś czytałam właśnie ze jej chłopak to Irlandczyk i z nim miała wypadek dlatego taka wysoka kara.
1983
Przecież Marta jeżeliby naprawdę chciała pozbawić życia swego adoratora to nigdy nie wybrałaby wersji z samochodem i wodą.....straszny i nieobliczalny żywioł który bezpośrednio zagrażałby jej życiu, wydostanie się z auta pod wodą to jest zadanie dla kaskadera......kompletny absurd.....niesprawiedliwy proces i wyrok......dla mnie to był nieszczęśliwy wypadek.......
Wjechala bo chciala i nikt nie udowodni ze tak nie bylo...
@@monikadragon5901 Oj, żebyś Ty sama kiedyś nie była tak szybko osądzona!!!
@@mglaaa nie szybko tylko sprawiedliwie
@@monikadragon5901 Sędzina? Wgląd do wszystkich akt? Taka Twoja internetowa sprawiedliwość 🤦
@@mglaaa nie rozumiem twojej wypowiedzi