Dla kontrastu proszę o nagranie filmu na temat rozczeniowych ludzi którzy wymagają super jakości produktów bądź usługi za skąpą zapłatę lub za darmo(za darmo to uczciwa cena xD) Jednoczesnie tacy ludzie nie chcą pracować przykładać się do pracy mieć jakąkolwiek sumienność i wymagają wielkich pieniędzy za nic nie robienie.
Otwarłeś mi oczy. Trochę starsi ludzie tacy jak ja, w dużej firmie, w której pracuję, mówią źle o zachowaniu młodego pokolenia. A to właśnie Ci młodsi mądrze robią nie godząc się na kolejne utrudnienia w pracy. Pozdro!
Starzy z komuny to robią ale imiennki, donosy, kablowanie, świństwa, np.przerwa w pracy żeby odpocząć na słońcu 15 minut to zbrodnia,a jak to na imieniny,picie, pogaduchy, kablowanie, spanie w cieknym zaułku to jest Ok o
Chyba najsmutniejsze jest to, że starsze pokolenia zamiast nam kibicować, że poszliśmy po rozum do głowy, to jeszcze na nas kurwią bo mają ból dupy o to, że sami dawali jechać po sobie jak po szmacie.
Pracuje zawodowo 11 lat. Może to nie dużo ale dzięki odwadze zmieniałem kilka razy pracę bo wiedziałem że idę na lepsze. Za każdą zmianą negocjowałem i wyciągałem lepsze warunki i stawki ze zmiany. Nie bójcie się zmienić pracę! Pamiętajcie wasze zdrowie i rodzina jest najważniejsze!
Ja mam 22 lata i bardzo smuci mnie podejsćie moich rodziców. Gdy ja "narzekałem", że w mojej poprzedniej pracy osoby na wyższych stanowiskach były niemiłe, krzyczały i ogólnie nie nauczyły nic, bo szkoleń nie było a i tak wszystkiego wymagały od pierwszego dnia, to rodzice mówili żebym nie przesadzał, bo tak "tak jest wszędzie". Nie rozumiem tego podejście, by siedzieć cicho i nie zwracać uwagi, bo w każdej pracy są złe warunki. Dlaczego ludzie nie mogą być dla siebie mili, czy po prostu wyrozumiali? Szacunek każdemu się należy. No ale cóż, w przyszłym tygodniu zaczynam pracę w biedronce. Ciekawe jak to będzie.
Same . 23 lata rok za granicą bo stwierdziłem że nie będę prowadził życia jak moi rodzice czyli mama trzepiąca w pracy paręnaście godzin bo inaczej się według niej nie da. Eh ale taki kraj.
Dokładnie, trzeba walczyć o zmianę jak tylko można, a nie akceptować "bo tak jest wszędzie", bo inaczej nic nie zmieni. Wszyscy mamy wpływ na to, jak działa ten świat. Z prądem rzeki płyną tylko martwe ryby.
Powodzenia w nowej pracy, oby okazała się możliwie fajna. Zgadzam się również z tym, że nie ma co przyzwyczajać się do zła, bo "tak jest wszędzie". Jest wiele osób, którym to przeszkadza, w każdej firmie. Gdyby wszyscy siedzieli cicho, nic nie zmieni się na lepsze (a wręcz przeciwnie). Więc nawet małymi kroczkami, ale dążąc do rozsądnych standardów, profesjonalizmu połączonego z życzliwymi relacjami prędzej czy później może uda się do czegoś takiego dotrzeć. A na pocieszenie powiem, że nie wszędzie złe warunki to reguła. Jest też sporo szczerze porządnych miejsc i przede wszystkim ludzi. Sama również w obecnej pracy mam bardzo serdecznych, a jednocześnie w większości bardzo ogarniętych ludzi. Jak i wszędzie zdarzają się wyjątki, ale zawsze można otwarcie powiedzieć, gdy komuś coś przeszkadza i wspólnie rozpracować problemy. Więc głowa do góry, zdarzają się i dobre miejsca. Oby z czasem stawały się coraz częstsze.
Sam byłem świadkiem kiedy kurier DPD pracował pomimo skręcenia kostki podczas dnia pracy. Dowiedziałem się o tym, kiedy wracając z pracy zapytałem o swoją paczkę (ważącą ok. 20 kg) którą miał wkrótce dostarczyć do mnie na 4 piętro. Po tym jak zaczął się mi tłumaczyć, byłem zaskoczony, zrobiło mi się żal i sam wziąłem z busa swoją paczkę. DPD TO NAJGORSZA FIRMA KURIERSKA Z JAKĄ KIEDYKOLWIEK SIĘ SPOTKAŁEM
To czy dpd jest dobrą czy złą firmą to inny temat. Ale jeśli chodzi o kuriera to na pewno nie miał do wyboru "pracujesz albo jestes zwolniony" tylko bardziej coś w stylu "no wiesz możesz iść na L4 ale stracisz premie frekfencyjną, twój wybór". W januszexie można się kłócić i pokazywać patologie ale w takich dużych firmach zarząd nie może sobie na to pozwolić. Problem w tym że prawo i umowy o pracę są tak napisane żeby to pracownik prosił pracodawcę o pracę mimo skręconej kostki, a nie na odwrót i to jest dopiero patologia.
Kurier zrobił cię w chuja, po prostu nie chciało mu się targać paczki na 4 piętro, częsta praktyka jak im się nie chce wnosić paczek albo "im się spieszy".
Mam 2 ciekawe obserwacje: 1. Moi teściowie oboje pracowali w budżetówce. Namówili na to samo mają żonę, twierdząc, ze dużo się nie zarabia, ale to przynajmniej pewna praca. Moja żona odeszła po roku gnojenia przez szefostwo siedzące na stołku tylko przez układy, a teściowa straciła prace, jak zlikwidowali jej oddział. 2. Pracowałem niedawno w drugiej co do wielkości w Europie firmie w mojej branży. Typowe korpo. Odszedłem z neutralnych powodów. Znalazłem prace w tej samej branży w mniejszej, rodzinnej firmie i co? Mniej pracuję i więcej zarabiam. Duże, bogate firmy są duże i bogate, bo tak na prawdę są drapieżne i chciwe.
Niestety, zarabia się tyle ile ktoś jest wart w rozumieniu firmy. Jako pracownik musisz to wiedzieć, bo inaczej ciężko się rozmawia czy o podwyżkach czy szuka lepiej opłacanej pracy. Ja długo się tego uczyłem, ale warto. A duże korpo z dużą kasą to w zależności od nastawienia - albo okazja na duże pieniądze, jeżeli czymś się wyróżniasz albo bycie trybikiem w maszynie.
Najgorsze, czego nauczył mnie januszex, to braku szacunku do swojego czasu wolnego. Nie zliczę, ile razy odebrałam telefon poza godzinami pracy, na urlopie albo na chorobowym. Jak pracowałam w januszexie, to za 3 lata pracy ani razu nie miałam spokojnego urlopu, aby nikt nie wymagał ode mnie odebrana telefonu czy zrobienia czegoś "drobnego" (co często zamieniało się w 2h siedzenia przed komputerem, bo okazywało się nie takie drobne). Miałam wręcz niewytłumaczalną awersję do pójścia na chorobowe. Jak wiedziałam, że już muszę (wysoka gorączka, złe samopoczucie), to czułam się winna. I tak pracowałam, mimo że miałam L4 w systemie. Wszyscy tak robili. Najgorsze było to, że janusz doskonale sobie wytresował pracowników i nic nie musiał robić. Zatrudniał za mało osób, obarczał za dużą ilością pracy. W efekcie to nie szef, a współpracownicy walili do ciebie w trakcie urlopu, że masz coś zrobić, bo oni się nie wyrabiają. Pracownicy wzajemnie się obwiniali i kłócili, a szef spijał śmietankę. Czemu nikt się nie postawił? Nie wiem, po prostu każdy się bał o swoją pracę. Myśleliśmy też, że tak musi być. Moje spisane w umowie obowiązki związane były z rozliczeniami i logistyką. Natomiast bywały dni, że robiłam coś kompletnie innego. Jak kogoś szef lubił, to dostawał te lżejsze "dodatkowe" obowiązki. Na przykład musiał coś przetłumaczyć na angielski. Jak ktoś nie był pupilkiem (tak jak ja), to dostawał najgorsze tematy, np. nie przyszła osoba od rozładowania towaru i ja drobna kobieta musiałam samodzielnie rozładować ciężkie kartony. Pewnego dnia zdałam sobie sprawę z tego, że zrobiłam sama coś, za co on płaci 3 facetom i to oczywiście więcej niż mi. Wiadomo, robiłam to dłużej, ale mimo wszystko. I cała ta robota za zawrotne 2300 zł netto. Po takim kołchozie jak idziesz do normalnej pracy, to patrzą tam na ciebie jak na wariata. Pamietam, jak zalazłam normalną pracę jako młodsza księgowa, i pierwszego dnia od razu z rana podałam szefowej usłużnie kawę tak jak januszowi, a ta spojrzała na mnie ze zdziwieniem. Tak samo na urlop mnie na siłę wysyłali, bo ja nie byłam przyzwyczajona, ze można. Musiałam się NAUCZYC bycia traktowaną normalnie.
jestem pewien że przyczyniło się do tego wychowanie w domu. Niestety u mnie rodzice ze uszy po sobie. praca w 1 firmie do utraty tchu. Dopiero po kilku latach poszedlem po rozum do głowy. Ale czesto ze tak sie dajemy"jebać" to wina pokolenia naszych rodziców. Wiernych 1 pracodawcy i nie nauczonych sie odezwac, skoro od dziecka wmawiano im zeby siedziec cicho
Ja właśnie zwolniłem sie z Januszexu. Szef nie wypłacił mi nadgodzin bo "nie musimy być tak skrupulatni, przecież Ty masz przerwę 15 minut a może chodzisz na 20 i ja Ci tego nie wyliczam a w ciągu roku się uzbiera"
Mam nadzieję, że oprócz zwolnienia pozwałeś go o wypłacenie nadgodzin. W sądzie taka sprawa trwa przeważnie 40 minut i dostajesz wszystkie zaległe pieniążki plus małe odszkodowanie.
@@lukaszds8935 nie pozwałem bo to mała miejscowość. Zna się prywatnie z wszystkimi znaczącymi osobami w mieście w tym z prezydentem. Nie wygram z Januszem a nawet jakbym cudem wyszarpał te kilkaset złotych to i tak konsekwencję zemsty byłyby dużo gorsze
nie powinieneś tego odpuszczać, chłopek nieroztropek sam się podłożył i aż żal by było, żeby taki sąd pracy czy inny pip o takim januszku nie wiedział. A może po kontroli się okaże, że nasz rekin biznesu leciał w kulki np z zusem? Zus także bardzo chętnie takich jeleni ściga i solidnie ich karze za głupotę i cwaniactwo. Dajmy im szansę.
Trzeba takie sprawy rozgłaśniać i zamykać januszexy gdzie wyzyskuje się pracowników i nie przestrzega praw pracowników, praw polski i po prostu praw przyzwoitości, super film!
w każdej firmie tak jest, nawet w każdej korporacji tylko często korporacje mają prawa i obowiązki określane regionalnie w innych krajach i standard narzucany na wszystkie inne kraje to mimo to, lokalnie jakiś pizdusik chcąc się wykazać jaki to on oszczędny dorzuca roboty w nieskończoność i lawiruje odpowiedzialnością, tak, że jak coś jest nie tak to tylko ty jesteś winien i tak jest w większości firm, chyba, że szef nad tobą jest normalny a nad szefem kolejny prezes normalny a nad prezesem to już jakiś zagraniczniak wtedy jest luks normalna robota i płaca.
@@mokry842 Czyli Ty podatków i innych danin jeszcze nie płacisz. Pożyjesz to zrozumiesz. A tym czasem idź do pracy i na swoje. To przyspieszy myślenie. Pozdro Piona
Ja kocham swoją robotę. Jestem tu już czwarty rok. Mam tu warunki cieplarniane wręcz, ale moi przełożeni to młodzi ludzie, którzy nie mają januszowego podejścia. Są ode mnie może 10 lat starsi. Każdego dnia dziękuję Bogu za to że ich mam.
W Polsce mało prawdopodobne. Młody (nie ubliżając młodym) w większości uczestniczy w wyścigu szczurów i nie zawsze ma pojęcie o tym co robi i nie podoba się im że starszy wie więcej i ma odwagę mieć swoje zdanie.... Mamy sytuację która jest stara jak świat" jednostki są wybijane bo głupcami łatwiej sterować"
podobnie, ponad 6 lat w firmie już, zero januszowania i dbają o pracownika, w dodatku nie ma nadgodzin i dobrze płacą (w porównaniu ze średnią krajową przynajmniej). Polska, żeby nie było :D
Też mam super robotę średnio 9k na rękę w wieku 24 lat. Mając już mieszkanie mogłem pozwolić sobie rok temu w marcu na pierwszy salonowy samochód i żyje się pięknie ❤
@@GOGELxSpoko, ale weź pod uwagę, że nie jesteś większością. Sam dużo zarabiam, ale trzeba być obiektywnym. Większość ofert pracy to żart na zasadzie wymagania: studia, młody wiek, duże doświadczenie zarobki: 3500 netto 😂 także trzeba być sprawiedliwym i jako całokształt jest tragedia, jak komuś się nie poszczęściło i nie odziedziczy domu/mieszkania po rodzinie no to większość wypłaty leci na wynajem 😢 jest tragedia, będzie jeszcze gorzej, nie widzę w tym kraju przyszłości
Czułem się jak wałęsa gdy namawiałem ludzi do strajku na magazynie :D zamiast pracy poszliśmy leżeć na materacach i były efekty trzeba walczyć o swoje .!
Ja miałem okazję w takim januszexie przepracować 3 tygodnie i to w Irlandii. Na szczęście po tygodniu miałem już na oku alternatywną robotę więc stwierdziłem że wykładam na tego "szefa" opasłego fallusa ale tak żeby nie dać mu powodu do dyscyplinarki. Mega go to wqrwiało bo przychodził codziennie mi zwracać uwagę co "robię za wolno" i co jeszcze powinno być moim obowiązkiem ale on mi tego na razie nie da bo z tym się nie wyrabiam. A ja kiwałem głową i dalej wszystko robiłem w rozsądnym rytmie. I najlepsze jest to że to go tak wnerwiło że po 3 tygodniach mi powiedział że mi nie przedłuży umowy wstępnej ale zwolnić też nie nie miał za co. A że chciał już trenować kogoś na moje miejsce to mi powiedział że za ten 4 tydzień mi zapłaci ale mam więcej nie przychodzić. I tak się złożyło że ja już pracowałem w nowej pracy a od niego jeszcze wypłatę za ostatni tydzień dostałem. 😅😂
@@Kuba-rc7wx Mogę z tym żyć. Biorąc pod uwagę jak wykorzystywali tam ludzi to czuję się jakbym okradł złodzieja, a z tym moja moralność nie ma problemów. I oczywiście jedni mogą się z tym zgadzać a inni uznać mnie za personę o wątpliwej etyce.
@@Kuba-rc7wx Po pierwsze to nie kradzież bo oni to sami zaproponowali. A po drugie, jak już powiedziałem nawet gdybym ich okradł to zrobiłbym to w zgodzie z samym sobą. Możesz to nazywać konformizmem czy podwójnymi standardami, bez znaczenia.
Odbyłem właśnie 4-mieisięczne praktyki zawodowe w ramach studiów. Szef mnie ciągle obrażał i mi umniejszał. Notorycznie słyszałem, że trzyma mnie i innych tylko z dobroci serca i w zasadzie dokłada do biznesu. Dostawałem 17 złotych na godzinę, szef mówił, że to tylko na pierwszy miesiąc, a potem będzie minimalna (nie dostałem ani grosza więcej mimo kilkukrotnych rozmów). Skończyłem praktyki i nie zamierzam pracować już nigdy w zawodzie, bo większość znajomych z kierunku miała bardzo podobne doświadczenia, a nie mam możliwości jak mój szef 34 lata temu, zacząć własnej działalności, bo jest o wiele wyższy próg wejścia na rynek dla firm w tej branży i podejrzewam, że w innych zawodach technicznych jest tak samo.
Witam, Ciekawe masz doświadczenia. Myślę, że z tym wysokim progiem wejścia w zawodach technicznych to przesadziłeś. W takiej np. elektryce, automatyce czy mechatronice próg wejścia nie jest wcale wysoki, ba nawet niższy niż kiedyś, co wynika z osiągnieć technologicznych nowych przyrządów pomiarowych. Tak poza tym, jeżeli można wiedzieć, w jakiej branży się aktualnie ukierunkowujesz? Pozdrawiam ;)
@@kilosoli7011 branża o której mówię, to architektura. Kiedyś architekt potrzebował zestawu rapitografów, narzędzi kleśralskich i biurka. Dzisiaj, żeby tworzyć jakościowy produkt wymagane jest oprogramowanie, na które cena za roczną licencję wynosi kilkanaście tysięcy złotych, do tego potrzebny jest odpowiedni sprzęt. Jak porównasz sobie dokumentację techniczną dowolnego budynku z lat 70/80/90 z taką sporządzoną dzisiaj, zobaczysz jaka to jest kosmiczna różnica.
Ja wbiłem się w branże budowlana sprytem. Zaczynałem od poziomu bezdomnego jako 18 latek a dziś mam własne samochody firmowe prywatne własne nieruchomości na spółkę i jedna na mnie w kredyt fakt próg jest wysoki wejścia w biznes i najtrudniej jest zdobyć pierwsze 100k eur
@krzysztofprusakowski3386 próg wejścia to nie tylko nasycenie rynku ale i koszta rozpoczęcia własnej działalności. Te w większości branż są dziś o wiele wyższe niż lata temu.
Pracuje w metalurgii na starnowisku operatora maszyny. Musze powiedzieć że mimo że to, ze jest pracą którą może podjąć każdy mężczyzna sprawny fizycznie, to nie czuje się źle :) . Jednym z punktów takiego stanu rzeczy jest świetny kierownik który jest w podobnym wieku i świetnie rozumie realia. Nie uświadczam podwyższania norm itp. 9 Lat mineło a wpółpraca idzie dość dobrze :)
Cieszę się że takie filmy powstają. Cały ten system upada i bardzo dobrze. Szczerze wierzę w to że kiedyś to całe niewolnictwo pierdolnie i wszystko zmieni się na lepsze
Pracowałem jeszcze do niedawna w firmie kurierskiej DPD, był to najzwyczajniej w świecie kołchoz, absurd totalny. Po czasie nie jestem w stanie sobie wytłumaczyć czemu nie rzuciłem tego wcześniej. Byliśmy karani dosłownie za wszystko; -paczka doręczona w nieodpowiednich godzinach - 200zl, -nie miałeś czarnych butów lub spodni - 100zl -przyszedłeś za wcześnie do pracy - zamykaja Ci bramę przed wjazdem, żebyś przypadkiem za szybko się nie załadował i nie pojechał w teren, -nie zamknąłeś rano za sobą bramy na magazynie - 50zl -klient podpisał się nieczytelnie na umowie z jakimś play czy t-mobile? - 200zl Było tego wiele więcej. Pozdrawiam wszystkich kurierów, niezależnie od firmy, życzę wam byście się wyrwali stamtąd jak najszybciej. Szkoda zdrowia!
Nikogo z działu rozliczeń to nie obchodzi, ma być czytelny. To, że masz takie pismo nikogo nie interesuje i często było tak, że klient podpisywał 3-4 razy bo kurier wie, że jak się coś na oddziale nie spodoba to dostanie note.. istny obóz pracy jak wspominałem
Uwierz mi, że mogą :) Gdyby tam wleciał ktoś z Państwowej Inspekcji Pracy to dosłownie na palcach jednej ręki policzyłbyś przewoźników, którzy zatrudniali na normalnych warunkach, a oddział liczył prawie 80 przewoźników. Brak jakichkolwiek podstawowych praw pracowniczych. @@rarr2130
@@rarr2130 Jedno jest pewne, oczywiste, niepodważalne, że kapitaliści bardzo szanują, dbają, troszczą się i zabiegają oraz chronią i bronią swoich pracowników :). Nie to co ten wredno-podło-wyrachowano-materialistyczno-ciemiężycielsko-niewolniczo-dyskryminująco-wyzyskująco-tyranistyczny socjalo-komunizm :). Wolny rynek dla kapitalistów zapewnia, gwarantuje nam stabilność, pewność, ochronę, bezpieczeństwo socjalne, godne wynagrodzenie i wymagania skrojone, zszyte pod pracowników i pod ich zdolności, umiejętności i to co są w stanie z siebie dać. Nic ponad. Nikt tu nie wywiera presji, nie ciśnie, nie podkręca śruby i nie podnosi poprzeczki.Wszyscy na luzaku spełniają wymogi, oczekiwania, sprostują kryteriom, warunkom. Każdy się wyrabia, bo wszystko jest optymalnie wyliczone, zmierzone, dopasowane, dostosowane, po prostu zoptymalizowane. Nikt się nie nadwyręża, nie spina, z tyłka nie strzela :)
Co tu mówic wystarczy popracować gdzieś za granicą i zobaczyć np jakie Anglicy mają podejscie do pracy mozna powiedziec ze nieroby itp ale na koniec dnia to oni mają zdrowe podejscie do pracy a nie my taka prawda
Prawda, ja widzę Hiszpanow i w Polsce to by powiedzieli że płacą za nic a oni po prostu na luzie podchodzą do tego tematu a nie że życie to tylko praca
@@Aurora-oo5ng Hiszpania zly przyklad. Leca na fali turystyki i jej roli w biznesie, plus dekady dodatkowego rozwoju. Pomimo problemow mieli latwiejszy rozwoj. Jednoczesnie poludniowe kraje podchodza zbyt lekko do tematow. Wlochy czeka tragedia. Od ponad 10 czy 15 lat stoja w miejscu. Co do anglikow - tak. Pracowalem tam blisko 10 lat. Duzo bardziej zdrowe podejscie. ALe czemu sie dziwicie? Sa ponad 50 lat rozwoju przed nami. Natomiast trzeba zmieniac mentalnosc polakow.
Masz dużo racji. Pracuje w niemczech i widzę jak pracują Polacy, a jak niemcy i najlepsze jest to, że Polacy mają pretensje do niemcow, że oni się nie nadwyrężają i nie chcą ciężko i dużo pracować
@@HCforLife1do czego doprowadza to lekkomyślne życie Anglików obecnie xD? Masz pan gangi, ataki, narkotyki, dopłaty do mieszkań, socjale, wypierdalające się jako samorząd Nothingam xD tam nie jest kolorowo
Ta ale młodzi też przeginają, typy 24 lata żądają 8 tysięcy miesięcznie na rękę, bo studia skończyli (pomijając padake systemu edukacji w PL), nieważne, że nic nie potrafią... Wszystko spoko życie kosztuje, ale no są pewne granice, pracodawca też z czapy nie weźmie dodatkowych tysięcy.
@@nicolaos355 Młodzi żyją troche w innym świecie np. mają myślenie, że gdy skończą studia to mają gwarancje, że będą dużo zarabiać. Nie wiedzą, że trzeba fachu, a nie szkoły, która jest zaprogramowana tak, aby wypuszczać ograniczonych ludzi.
Jestem osobą która jest na rynku pracy już trochę czasu. Druga dekada leci. Oczywiście gdy zaczynałem nie było takich filmów, takiego naświetlania problemu co w tym filmie i takiej świadomości. Dużo osób stęka że młodzi się do niczego nie nadają ale... po pierwsze tak zawsze się stękało bo młodzi zawsze są mniej doświadczeni bo uwaga... są młodzi a po drugie jak nawet trafi się jakiś zadufany gamoń to albo nie będzie pracował bo nikt go nie zechce albo w końcu skończy w burgerowni. Jeżeli tak się nie stanie to oznacza tylko tyle że jednak jest coś wart. Szkoda o tym gadać bo rynek sam to ogarnie za nas. Bardzo wspieram młode osoby w ich nierównej walce z januszexem. Dlaczego? Nawet pomijając słuszne kwestie jakieś moralno-ideologiczne to po prostu dla swojego zysku. Kto zyska na tym że kolejne pokolenia nie chcą pracować za przysłowiowy "frajer"? Wszyscy pracownicy bo albo płaci się więcej albo wymaga mniej za te same pieniądze bo nikt nie chce pracować i robić za grosiki jak przez ostanie dekady. Kto korzysta na tym że pracownicy nie potrafią sie odezwać? Tylko pracodawca. Pracowałem w firmie gdzie pracodawca celowo mieszał między pracownikami jeżeli chodzi o ich nakładające się kompetencje. Robił tak tylko po to że wolał mieć lekki bałagan tym spowodowany ale za to nikt o podwyżkę nie poszedł bo pracownicy się zwalczali nawzajem i oczerniali przed szefem który sam ich napuścił. Tak to właśnie wygląda. Wspierajmy młodych bo dzisiejszy sprzeciw to jutrzejszy brak wyzysku.
Korpo-kapitalixów nie pokonacie, nie zwyciężycie, nie ujarzmicie, nie poskromicie, nie poddacie, podporządkujecie :) Oni są wolni, nietykalni, bezkarni :). Nie mają żadnych ograniczeń, przeszkód we wpływie, oddziaływaniu, ingerencji, władzy, panowaniu, kontroli, nadzorowaniu, stanowieniu, decydowaniu, dostępie, zarządzaniu, administrowaniu :)
Na młodych zawsze się stękało - i właśnie dlatego Ci młodzi są straumatyzowani, tacy dorastają, i przez to że są straumatyzowani gnoją kolejnych młodych bo są nauczeni że młodych się gnoi bo tak. Dobrze że teraz ludzie są bardziej świadomi i się to zmienia na lepsze
W poniedziałek zwolniłem się z serwisu, praca po 10-12 godzin codziennie, czasami co drugi dzień a nadgodziny do "odebrania" bo firma ma kulturę nie wypłacania nadgodzin. W następnym tygodniu wyjeżdżam za granicę, bo w Polsce mam alternatywę tylko w korporacjach z 4-brygadowym systemem pracy lub podobne serwisy ~ zawód elektronik
W tym zawodzie musisz wyjeżdzać? Są rejony w Polsce gdzie nie ma do kogo pojechać samochodem aby ogarnąć elektronike. Ciężarówki to jeszcze lepszy interes.
Wyjeżdżaj wyjezdzaj. Sam uciekłem za granice i to jedna z lepszych decyzji. Ma się jedno życie i trzeba z niego korzystać a nie walić w pracy aż do śmierci.
Dokładnie. Podobno elektroników, elektryków i automatyków brakuje, ale jak już ktoś się znajdzie, to propozycja najniższej krajowej 😂... Niech sobie swoje propozycje w otwór wcisną! 😁
Pracowałem w paru corpo . Ryj skierowany na zachód, grupy niepotrzebnych HR itp. wszędzie gdzie się da angielski by było bardziej nowocześnie. Ale wejdziesz w strukturę to każdy siebie rucha na kasę i okłamuje,kradnie itp niezależnie od branży. Polacy wiedzą jak ruchać Polaków i chętnie przekazują te instrukcje zagranicznym inwestorom ( grupom kapitałowym)
Robię w "rozwijającym się" korpo - codziennie mamy uzupełniać excel i wpisywać w jakich godzinach co robiliśmy, osoby na wyższych stanowiskach dobierane trochę po januszowsku - po znajomości, albo tego lubię bardziej, ciągle wprowadzają jakieś nowe systemy, czy to do monitorowania pracy, czy to do przenoszenia się z papierów na serwery. Tylko w tym roku doszły nam już 3 nowe systemy, a stare wcale nie są na razie wycofywane...
@@xccxcc głównie kontroling, oraz miejsce dla najlepszych lizodupcow. Wgl jako jedyna grupa zawodowa zaobserwowałem tak oderwana od rzeczywistości kółko wzajemnej adoracji.
Taki Januszex to przypadłość nie tylko sektora prywatnego, to co się dzieje w państwówkach to niesamowity cyrk. Pracowałem w jednej z największych polskich bibliotek i jestem przerażony jak dyrekcja traktowała tu pracowników. W moim przypadku na początku było bardzo miło i byłem zadowolony. Świetne relacje między pracownikami, elastyczne godziny pracy i szybki awans dawały ułudę, że miejsce to jest dobrym do rozwoju i być może zostania na dłużej. Czar jednak bardzo szybko prysł. Skończyłem sam na trzech stanowiskach i z dodatkowym projektem na głowie, a regularnie składane do przełożonych informacje że się nie wyrabiam zostawały bez echa. Zasłaniano się faktem, że mam zadaniowy czas pracy i powinienem pracować aż wszystkiego nie skończę, co w rzeczywistości zmuszałby mnie do zostawania na bezpłatnych nadgodzinach. Na szczęście szybko znalazłem inną pracę. W tamtej bibliotece jednak wciąż nie jest lepiej. Wieloletni, świetnie wykształcenie pracownicy (często że stopnie doktora) zarabiają najniższą krajową i panuje tam mobbing. Przenoszenie między działami z dnia na dzień bez rozmowy z pracownikami i bez patrzenia na ich zdolności i możliwości to ponura, powszechna praktyka. Innych się zwalnia z dnia na dzień, a kierownicy niższego szczebla są zastraszeni, ponieważ niejednokrotnie degradowano ich poprzedników za próbę dyskusji z zaleceniami dyrekcji. W rezultacie, w przeciągu kilku lat ilość pracowników w tej instytucji stopniała o połowę, a ci, którzy zostali muszą zostawać po godzinach za pensję lekko powyżej najniższej krajowej. Znane są mi zakłady gdzie z 14 osób zostały 4 i dyrekcja nie zamierza zatrudniać innych pracowników, na czym tracą czytelnicy. Mam nadzieję że ta sytuacja trafi w końcu do mediów i uda się zmienić dyrekcję, bo że względu na range tej instytucji, tracimy wszyscy.
pracowałam kiedyś w bibliotece wojewódzkiej i choć mam kierunkowe inne studia to nie polecam żadnej pracy w bibliotece każdej to nie Ameryka tylko Polska w kulturze szeroko rozumianej to zarobisz we Francji czy Niemczech, ale nie u nas więc jak popełniłeś taką głupotę jak studia z bibliotekoznawstwa to jako facet przekwalifikuj się szybko na coś bardziej pożytecznego na prawdę studia są potrzebne tylko w zawodach regulowanych np medycznych częśc inżynieryjnych , ale najwięcej zarobisz w zawodach wymagających pewnych umiejętności i niedogodnych warunków pracy czyli np hydraulik, spawacz czy elektryk w dodatku muszą to być zawody uniwersalne, więc odpada np prawo jako studia i niezbędne czyli ani artystyczne ani humanistyczne sorry taki mamy klimat na całym świecie za chwile AI zeżre większość prac administracyjno biurowych i zostanie tzw prekariat długo nic niezależni fachowcy i korpo
Zupełnie jak na polskich agencjach pracy tymczasowej w Holandii. Drogi autorze, może to może być dla Ciebie pomysł na nowy odcinek 😉. Większość agencji też traktuje polskich pracowników jako "numerki" z obietnic na temat złotych gór i spaniu na euro w rzeczywistości okazuje się że nowi pracownicy lądują na górach śmieci a spanie na euro kończy się na europaletach. Polak Polakowi wilkiem i żeby utrzymać się na swoim stanowisku potrafią sprzedać członka rodziny za 50 centow więcej tygodniowo. Temat jak rzeka, można by było długo pisać co nie zmieści się w jednym komentarzu. Pozdrawiam, były kurier Siódemki
@@blady_racing została wykupiona przez DPD pare (naście?) Lat temu. Tyle lat minęło ale zasady pracy jak czytam i oglądam materiał nie zmieniły się do tej pory. "Noty" najchętniej by dawali za wszystko. Kiedyś dostałem note zjeżdżając zimą na bazę że auto mam brudne a obsługiwałem rejon raciborski plus obrzeża bo ś.p. koledze z pracy padło zasilanie w aucie i przejąłem paczki od niego do rozwiezienia. To co zarobiłem na doręczeniach musiałem zwrócić bo: spóźniłem się na rozliczenie z kasą, miałem brudne auto i nie nabiłem statusów przesyłek jako doręczone. Suma summarum -350zl plus zużycie paliwa od pracodawcy podwykonawcy (który mnie zatrudniał) z wypłaty. Dodam że zarabiałem 1zl od doręczenia pod adres i nie liczyło się to czy masz 1 paczkę czy 16 lub galerie handlową. Adres to adres
Pamiętam jak próbowałam wyprowadzić się do Holandii zaczynając od pracy przez Covebo i to był jakiś dramat. Odbiłam się od trzech firm a koniec końców i tak wróciłam do Polski co tylko udało mi się tylko dzięki siostrze u której mieszkałam bo gdybym mieszkała w domkach od pośrednika z tego co słyszałam od innych wykopano by mnie na drugi dzień po zwolnieniu. W pierwszej pracy dowiedziałam się na start że mam używać wózka widłowego bez uprawnień na co firma jak i covebo mieli wyjebane, w drugiej wymagano od nas stania przez 9 godzin dziennie z szefową zmiany stojąca przy otwartych kiblach z timerem na komórce odliczając każdemu 2 minuty i skąd zwolniono mnie i kilka innych osób bez podania przyczyny bo firma randomowo uznała że złamie kontrakt z pośrednikami (xD) a w ostatniej ciągle podnoszono nam dzienne normy które musieliśmy zgadywać zapierdalając coraz to szybciej a koniec końców zwolniono mnie podając za przyczynę "brak uśmiechu" (chciałabym żartować). Na dokładkę covebo zerwano ze mną kontakt i musiałam dopraszać się o ostatnią wypłatę jeszcze przez kilka miesięcy po powrocie. Najgorsze jest to że mając te 20 lat obwiniłam za ten cyrk siebie, wmówiłam sobie że to moja wina że nie miałam uprawnień na wózek, że firma złamała kontrakt, że nie podano mi norm i musiałam je zgadywać, uznałam że to musi być "normalne" skoro inni to wytrzymują przez kilka lat, zachwalają covebo a ja nie wytrzymałam kilku miesięcy kompletnie ignorując fakt że nic z tego co wymieniłam nie jest kurwa legalne xD
Po 25 latach na rynku pracy (Januszexy, produkcyjne firmy państwowe, globalne korporacje i liderzy branżowi sektora prywatnego) podpowiem młodym: Należy kraść, kombinować, sprzedawać dane konkurencji lub wysyłać te informacje dla zabawy anonimowo oraz walić w ch.. i donosić na Janusza, gdzie się da. Należy brać kasę i punkt 17:00 wybiegać z firmy. Uczciwością i zaangażowaniem niczego nie osiągniecie. Nie w tym kraju.
@@tomaszszalewski132 Tymczasem nadal wielu np Amerykańców krzyczy "socjalizm" kiedy ktoś postuluje o darmowe szkolnictwo wyższe albo obowiązkowy płatny urlop, albo nawet płacenie pracownikom $70k rocznie
Ja właśnie jestem 3 miesiąc na zwolnieniu od psychiatry z powodu mobbingu i złych warunkuch pracy. Podniesione zostały bardzo podatki skarbowe to obcieli personel, a roboty tyle samo. To nie biznes, ludzie chcący robić biznesy powinni zmienić prawo, a tego nie robią. Natomiast miliarderzy jak najbardziej. Nie można się dawać rolować pracodawcy tym bardziej jeżeli jest się rzetelnym pracownikiem.
Ja miłość do niewolnictwa wywiozłam ze sobą nawet poza Polskę. Pracowałam w placówce edukacyjnej jako nauczyciel przez długi czas. Poza planowanymi lekcjami dyżury, zajęcia wyrównawcze, rady pedag., zebrania rodzicielskie, dodatkowe zajęcia w weekendy itd. Robiłam wszystko „bo to część tej pracy” za bardzo niewiele ponad minimalną krajową. Pewnie ciągnęłabym tak dalej gdyby nie mąż (poduszka finansowa pozwalająca na podjęcie „ryzyka” i zmiany pracy). W 2-3 miesiące podwoiłam miesięczne zarobki przy jednoczesnym zmniejszeniu nakładu czasu i pracy o ponad połowę. Dziękuję za podjęcie tego tematu. Teraz lepiej rozumiem skąd taka sytuacja i że nie tylko mnie ona dotyczy(ła). Pozdrawiam! 🍀
20 lat pracy (od 2004) I wszystkie firmy w jakich pracowałem to właśnie to co pojawiło się w nagraniu. Do tego wszędzie mobbing i sukcesywne niszczenie mojej psychiki. Obecnie nie pracuję już nigdzie. Chciałbym gdzieś pracować ale firmy które sprawdziłem pod kątem pracy to dokładnie ten sam syf. Jestem tak zdemotywowany że chyba nie widzę już dla siebie szansy.
To z czego żyjesz? Pieniądze mimo wszystko trzeba zarabiać, rozumiem że takie osoby są bezczelni dając nam takie oferty pracy, ale mimo wszystko trzeba z czegoś te pieniądze brać
@@Johnny8M nieruchomości, bitcoin, złoto, mówi Ci to coś? Przede wszystkim minęły już czasy, że trzeba było "mieć pracę" aby przeżyć. Wystarczy pokręcić głową. To nie PRL gdzie był "obowiązek pracy", ale widzę że nawet roczniki po 89 tego nie kumają.
Cóż, jeśli mam być szczera, to moja pierwsza praca w zawodzie była... co najmniej skomplikowana xdd Szef i prezes firmy był niewiele starszy ode mnie (różnica ok 5 lat), więc wydawało mi się, że jest w porządku. Zwłaszcza, że na początku dostałam umowę o pracę i zostałam ciepło przyjęta. Do tego chwalił się, że prowadzi jeszcze inne biznesy i że jest bogaty. Jednak gdy moje wyniki pracownicze nie rosły, a utrzymywały się na jednym poziomie, było źle. Wciąż byłam porównywana do innych. Na początku, chcąc być fair z pracodawcą, powiedziałam, że mam problemy w rodzinie, leczę się i chodzę na terapię - nie było z tym ponoć problemu. Gdy rozchorowałam się i dostałam L4 na tydzień, po powrocie dostałam awanturę tysiąclecia, że zrobiłam sobie tak naprawdę urlop, a rozchorowałam się na własne życzenie. Mój zaplanowany urlop został mi skasowany. Potem potwornie się bałam prosić o cokolwiek, nie mówiąc już o rozmowie z szefem sam na sam. Byłam wypytywana po co mi urlop (brałam dwa dni wolnego, by zająć się moim psem po operacji - usłyszałam, że psy to się karmi resztkami z obiadu i nie trzeba się nimi zajmować tak, by wziąć urlop). Na koniec szef postanowił się pobawić w lekarza i zapytał w prost, czy mam dwubiegunówkę, bo tak mu się w sumie wydaje (nie, nie mam, pytałam się o to i psychiatry i terapeuty xdd). Pod koniec chodziłam do pracy 3 tygodnie chora, bojąc się iść do lekarza; aż do momentu, gdy nie byłam w stanie wstać z łóżka. Zostałam zwolniona przez wzięcie L4 (choć tak naprawdę zgodziłam się na zerwanie współpraacy za porozumieniem stron, by już nie mieć z tym gościem problemów)... Oczywiście wciąż słyszałam też, jak to firma zaraz upadnie, że on już wszystkie swoje pieniądze zainwestował w tę firmę, że jest na minusie itp. Ale wszyscy jedziemy na tym samym wózku. Odchodząc tam po półtorej roku, byłam psychicznym wrakiem - zestresowana i przerażona.
Nie przejmuj się :) jebać takich palantów.. to są ludzie którzy nie mają wstydu tak samo zero empati.. też trafiałem w różne miejsca i wiadomo czasem człowiek nie ma wyjścia bo potrzebuje kasy a nie ma oszczędności, ale trzeba jak najszybciej uciekać z miejsc gdzie się nie szanuje ludzi :) ja tu wszedłem poczytać różne historie bo poprawia mi się humor jak zdaję sobie sprawę że nie tylko ja miałem takie porąbane akcje i trafiałem na takich ludzi.. xD
Po 25 latach doświadczenia zawodowego stwierdzam, że w Polsce w każdej pracy jest beznadziejnie i bardzo ciężko, zwłaszcza osobie, która ma wartość jak uczciwość szczerość i sprawiedliwość. W całej Polsce jest straszna kultura pracy i to jest z powodu mentalności Polaków i nic się w tym nie zmieni.
Absolutna prawda. Bardzo duży procent leci zwyczajnie w chuja w pracy. A najgorsze, że naprawdę rzadko kiedy ktoś to chociażby zauważa, a co dopiero coś z tymi ludźmi robi.
Zmieni się jak młodzi będą ustalać zasady. Mentalność również się zmieni, bo lata komuny jaką pamiętają nasze babcie, dziadkowie i rodzice doprowadziły do tej złej mentalności. Więc jak już odejdą ludzie z komunistyczną mentalnością to nastąpi odświeżenie i mam nadzieję, że będzie lepiej. Mówię to jako młody człowiek, który ma, za 3 miesiące, 24 lata.
przez kilkanaście lat pracy zawodowej na całe szczęścia z postawami januszowymi spotykałem się rzadko. a jeśli już się z nimi spotykałem, to starałem się je piętnować, nie zgadzałem się na pewne rzeczy, a po jakimś czasie, kiedy januszerka zaczynała narastać - po prostu odchodziłem. robiłem to mimo braku konkretnego wykształcenia kierunkowego i doświadczenia w jakiejś specjalistycznej dziedzinie, uważam po prostu, że jak się komuś chce pracować to sobie poradzi. od paru lat (mimo prawie 40-ki na karku) mam podejście pokolenia Z - godzina 15 wybija, fajrant. nic mnie nie obchodzi. masz sprawę o godzinie 14:55? albo wyrobisz się w 5 minut, albo daj znać jutro. potrzebujesz numer telefonu do spraw służbowych? załatw mi u pracodawcy służbowy telefon. boli Cię dupa, że jestem na L4? to Twój problem. pracować żeby żyć, a nie żyć żeby pracować. tego się trzymajmy!
Czasami pracodawcą myśli że pracownikowi będzie zależało na tej firmie jak jemu.. pracownik przychodzi sobie jedynie do pracy zrobić swoje i do domu, no chyba że jakaś super zajebista firma z wielką kasa i dodatkami i chuj wie czym to może i by człowiekowi zależało na tej firmie.. ale nie za takie pracę i płace jak w tym kraju
Pracowałam w Januszexie, a właściwie Grażynixie, była to agencja reklamowa, gdzie się oszczędzało na zakupach artykułów biurowych na maxa. Przyszli piłkarze podpisać baner na wydarzenie charytatywne, a musiałam lecieć do pizzerii z przeciwka pożyczyć marker, żeby mieli czym złożyć autograf...
Bardzo dziękuję Ci za poruszenie tematu wyzysku związanego z pracą w kurierce. Sam kilka lat miałem epizod byci podwykonawca jeżdżącemu tylko na siebie. Ilość cyrkow I skandali jakie firma generowała w pewnym momencie spowodowała że rzuciłem papier. To nie jest praca tylko oboz pracy. Myślę że materiał byś miał na cały film.
Mi kiedyś kierownik powiedział " uczyć to się trzeba było w szkole" albo jak kon choruje to się go usypia nam nie trzeba pracowników którzy chorują " ten tekst z koniem był do kogoś innego akurat
To się mu w takiej sytuacji odpowiada że pierwszy kamień ciągnie za sobą lawinę. Ja nie rozumiem tego że gośc tak mówi do pracownika. Dostał by w cymbał za taki tekst. Ja dyscyplinarne zwolnienie i chuj. No i dalej bym żył w przekonaniu że dobrze zrobiłem. Ludzie się boją bo są więźniami systemu. Kredyty rodzina dom. Tak samo działa polska policja. Robią to co im każą. Szmacą ich a później robią z nich szmaciarzy na ulicy. Taki dalszy znajomy zrezygnował z tej pracy po 7 latach kariery przez to że stracił wszystkich znajomych po tym jak mu szefostwo kazało być chujem na patrolu. Zero współczucia i jebać za wszystko co się da obywateli.
Ciekawe sposotrzeżenie na temat młodego pokolenia wiedzącego ile są warci, jednak sam mam 17 lat i słuchając niektórych znajomych, odnoszę wrażenie, że ta wiara w swoje umiejętności zachodzi aż za daleko i powoli przeradza się w leniwość i ogromne wymagania wobec przyszłej pracy.
Ja trzepałem tyle godzin ile się da w pracy by wogule przeżyć. W wieku 22 lat czyli rok temu wyjechałem za granice majac 2/3tys złotych w kieszeni i pelny bak paliwa. Po przebojach staierdzam ze nie wrócę do polski do pracy. Chory kraj który wyzyskuje pracowników i doi ich az do śmierci.
Ja po zrobieniu kursow na wozki widlowe szukalem pracy i poszedlem na rozmowe w sprawie pracy do januszexu. Janusz powiedzial ze nie mam doswiadczenia i zebym poszukal pracy za darmo. W sensie ze mialem gdzies za darmo pracowac. Ja w tym chorym kraju nie robie wiecej kursow itp. Po prostu uzbieram troche kasy i sobie z tad wyjade na stale do Niemiec.
Co wy pierdolicie do krajana nie dostał szansy to się z frustrował i będzie szukał miejsca pracy po za granicą pięknej Polski z chorym systemem na prawie każdym poziomie życia powodzenia 🐞🍀
Największy "problem" z uczciwymi oraz dobrymi pracodawcami jest taki, że mają niską rotację pracowników - on wie, że warto inwestować w doświadczonych pracowników, a oni czują się dobrze i się nie zwalniają. Tak więc o wiele rzadziej prowadzą rekrutację niż Januszeksy gdzie maksymalny staż pracy (poza lizusami szefa) to kilka lat. Polska naprawdę potrzebuje porządnego prawa pracy, które wykosi Januszy Biznesu. Pracownicy przestaną być eksploatowani, a uczciwi pracodawcy nie będą musieli walczyć z nieuczciwą konkurencją.
W Europie Zachodniej za łamanie prawa pracy są tak drastyczne kary, że żaden normalny biznes nie próbuje nawet kombinować. W Polsce hulaj dusza, piekła nie ma, kary są śmieszne, a najlepsze jest to, że sami pracownicy w życiu nie zgłoszą łamania prawa przez pracodawcę.
@@UndulatusAsperatus nie zgłoszą bo jest olbrzymia asymetria. PIP musi zapowiedzieć swoją wizytę, więc jest czas by usunąć dowody, a sprawy w sądzie pracy średnio trwają koło 3 lat, więc są dużym obciążeniem dla (zwykle byłego) pracownika który musi jeździć po sądach vs. Janusza, który wyznacza pełnomocnika, który nawet jak przegra to kara będzie nieadekwatna do przewinienia.
Żeby chociaż obecne prawo pracy było przestrzegane i respektowane. Jak kiedyś poszedłem do PIP zgłosić pracodawcę, to mi jakieś pierdy zaczęli opowiadać, żeby mnie tylko zbyć.
Dodam że Polacy lubią być też ofiarami. W ponad 80 krajach byłem, mieszkałem w 4. Po więcej lat poza Polską niż w Polsce umiem spojrzeć na nas z boku i powiem że jesteśmy dziwnym narodem. Trochę się śmiejemy z ruskich że uważają się za wybranych it'd ale my mamy tak samo. Mało kto u nas umie liczyć. Głosują na co głosują żeby potem jęczeć że jest źle. Polacy lubią być ofiarami. Powiedziałbym nawet że podświadomie lubią też cierpieć. Ojejku jejku wojny, ale z drugiej się tym podświadomie onanizują. Nie wiem skąd to się bierze. Może że źle zrozumiałego chrześcijaństwa - lęk przed tym żeby było dobrze, jakiś idiotyczny, niepotrzebny mesjanizm. Nie wiem. Kiedyś myślałem że u nas tak stresująco bo na zachodzie poprostu ludzie mają więcej kasy ale to absolutnie nie prawda. W Polsce jak jestem raz na parę lat to jest tak napięta atmosfera. Jakby ludzie 10 kaw na czczo pili i byle coś to już się nakręcają.
To jest Polska mentalność. To mnie doprowadzało do choroby psychicznej. Nie mogłem tego zrozumieć. Dopiero po wyjechaniu z Polski, zrobieniu szkół i zaczęcia wszystkiego na nowo mama mi powiedziała, że jestem teraz taki inny, spokojny nie zestresowany. Zrozumiałem czemu sie tak zmieniłem: opuściłem toksyczne środowisko.
Ostatnio była oferta pracy w Krakowie dla tłumacza znającego 7 języków i mającego doświadczenie w pracy z dziećmi. Trzeba dodać, że wymagano znajomości bardzo egzotycznych języków a wynagrodzenie była najniższa krajowa. Po co zatem reklamujecie naukę języków, jak się G zarabia?
Myślę, że ta oferta była tylko dlatego, że ktoś już miał kogoś na to miejsce, możliwe że musiał dodać ofertę do urzędu pracy, bo korzystał z jakiegoś programu itd. więc tam nie miał chętnych, ale miał już swoją osobę na to stanowisko:))
@@wdrodzedoEdenu moim zdaniem i tak nadal ma :) wcale nie tak dużo osób zna bardzo dobrze chociażby angielski. Wiadomo, trzeba mieć jakieś dodatkowe umiejętności, ale z samym angielskim oraz niemieckim już można znaleźć spoko prace na początek. Moim zdaniem no sory, ale sztuczna inteligencja nie zastąpi wszystkiego, a na pewno nie człowieka.
Szukałam kiedyś miejsc na praktyki w aptece w Krakowie. Darmowe dla studenta, ale apteka zarabia za szkolenie. Usłyszałam od jednej przy rynku, że bez biegłej znajomości 3 języków to nie będą ze mną rozmawiać. Totalna odklejka. Mam się 3 języków uczyć żeby oni za darmo pozwolili mi leki na półce układać. 😂
Pracowało 4 miesiące w Januszexie jako operator CNC z wykształceniem wyższym i na umowie nie miałem wpisanej nawet najniższej krajowej tylko do tej sumy "premia uznaniowa". Po podpisaniu umowy i rozmowie o podwyżce o złotówkę brutto której nie chcieli mi dać zacząłem szukać na boku i tak po Wielkanocy zaczynam gdzie indziej za wyższą stawkę i bez nocek przede wszystkim.
Najgorsza sytuacja jest w małych miastach, gdzie nie ma alternatyw i trzeba trzymać się pracy, nie ważne jak beznadziejna by nie była, bo za coś żyć trzeba… Zadziwia mnie podejście wielu pracodawców do pracowników, naprawdę zadbany, szanowany o szczęśliwy pracownik, który lubi swoje miejsce pracy to w y d a j n y pracownik!
Ale czego sie dziwisz? To sie powoli zmienia ale na zadupiach nadal jest oczekiwanie ze przychodzi pracownik i jest "Dzien Dobry Panie kierowniku/prezesie/januszu". Nie wspomne oczywiscie ze pytanie czy moge pojsc do kibla to obowiazek. A kibel dluzszy niz 3 minuty to dywanik. Mam nadzieje ze do 5-10 lat to sie wykorzeni. Jak bede w przyszlosci zatrudniac ludzi to nie chce zeby do mnie mowili panie prezesie. Jedzie januszem na mile. To albo grube korpo, albo januszex z takimi tematami.
Może coś jednak policzył i mu wyszło że bardziej się opłaca wykorzystywać pracownika jak to tylko możliwe, albo taką ma mentalność. Pracuje teraz w dużej niemieckiej firmie która produkcje przenosi do polski. hala ładna piękne słówka, ale szybko przyszło do świadomości dlaczego przeszli do polski. Żeby mniej płacić pracownikowi. Minimalna + parę stówek premii to maks. Nawet na obrabiarkach CNC pieniądz jest słaby a tego zawodu nie da sie wyuczyć w ciagu jednego kursu czy miesiąca pracy.
Niewolnictwo w pracy to jeszcze naleciałości z okresu PRL-u, zaborów i feudalizmu. Już w czasach wczesnoszkolnych czułem sie jak chłop pańszczyźniany który chce być doceniony przez "Pana" szlachcica
1. Co kryje Coca-Cola 2. Orwell się przewraca w grobie 3. Pełne zatrudnienie 4. Metropolia-Biegnący w koło 5. Zdrowie na sprzedaż 6. Korporacja 2003 7. Opowieść o Twoim niewolnictwie 8. Zasoby ludzkie-Inżynieria społeczna 9. Wielki Amerykański Show 10.System pieniężny służy tylko jednej grupie-właścicielom banków 11.Amerykański system monetarny-uprawianie ludzi. 12.Zjedz nim zgnije 13.Renesans 2.0 14.Pułapki rozwoju 15.Dlaczego my pracujemy więcej i więcej,a zarabiamy mniej? 16.Niewolniczy system 17.Od Egiptu do Stalina 18.Stworzenie narodu wybranego 19.Szach Mat dla ludzkości 20.Kłamstwo w którym żyjemy. 21.Niewolnicy Boga.Kult Boga najgroźniejszą bronią 22.System działania pasożytów 23.Wrogowie rozumu-część 2 "Nieracjonalna służba zdrowia" 24.Wódka-technologia rozpijania ludzi 26.Gwen Olsen-Firmy farmaceutyczne w rzeczywistości tworzą choroby 27.Handel dziewictwem -cały film dokumentalny 28.Kto opłacił Lenina 29.Prawdziwa cena twojej komórki 30.Specjalne strefy wyzysku 31.Imperium zła-Lektor PL 32.Ludzkie ZOO 33.Wielka farmacja
Fałszywa historia Polski. ZSRR i PRL odebrał fabryki i ziemię kapitalistom i obszarnikom, aby nie tylko objąć władzę, ale też i naprawić krzywdy wyrządzane przez nich ludziom pracy, robotnikom i chłopom. Długotrwałe panowanie zacofanej klasy magnatów i szlachty nie pozwoliło na zlikwidowanie w Polsce niewolnictwa, wyzysku, tyranii, poddaństwa i pańszczyzny, które były w tym okresie głównym hamulcem rozwoju. Pańszczyzna utrzymywała się w Polsce znacznie dłużej niż w krajach zachodnio-europejskich. Była to jedna z przyczyn ogólnego zacofania Polski. Rolnictwo rozwijało się w niezwykle powolnym tempie, ponieważ praca chłopa pańszczyźnianego-praktycznie niewolnika analfabety była mało wydajna i nisko opłacana. Chłopi żyli w nędzy i ciemnocie, wymierali z głodu i niezmiernie ciężkiej pracy prymitywnymi metodami z epoki kamienia łupanego, bez maszyn i urządzeń rolniczych, oddając zdrowie, życie, pot, łzy i krew dla obszarników i kapitalistów. Pańszczyzna w Polsce została pozornie zniesiona dopiero przez zaborców. Pomimo tego, dalszemu wyzyskowi i nędzy klasy chłopskiej towarzyszyło odsuwanie chłopów i robotników od udziału w życiu politycznym, społecznym, gospodarczym, kulturalnym, ograniczenie dla nich dostępu do oświaty. W dawnym państwie polskim władzę sprawowała arystokracja i szlachta, obszarnicy i kapitaliści. Władza ich była niczym innym, tylko DYKTATURĄ wyzyskiwaczy nad wyzyskiwanymi. Sytuacja nędzy w miastach i miasteczkach, jak i bieda sztetlów była nie do opisania. Z tamtejszej perspektywy niczym dziwnym nie było, że tylu Polaków, Ukraińców czy Niemców "poszło" w komunizm.
@@bartoszmodrzynski5229 Nie dziw się, bo korpo-lichwiarze mają wielu wyznawców/zwolenników/sługusów :) Wyzysk, tyrania, ciemiężenie, niewolnictwo, pauperyzacja, wyścig szczurów, wykluczenie, marginalizacja, bieda, głód, bezdomność, żebractwo, włóczęgostwo istnieje od momentu powstania, funkcjonowania, aktywności, działalności Babilonu, a w związku z tym chrześcijaństwo/katolicyzm/kapitalizm i wszelkie inne formy hierarchiczno-zwierzchniczo-elitarne jak arystokracja, burżuazja, magnateria cechują się, charakteryzują i opierają na niewolnictwie i niewolnikach. Kasta uprzywilejowana nie śmie pracować na siebie, ma od tego/do tego właśnie niewolników.Co do PRL, to właśnie w tym celu go niszczono, rujnowano, pogrążano, likwidowano, szkodzono mu, by właśnie stworzyć, zorganizować, urządzić, zainstalować kapitalizm i folwark z niewolnikami. Temu celowi/procesowi posłużyła właśnie prywatyzacja/kapitalizacja/elitaryzacja wszelkich dziedzin, aspektów i stworzenie neo-kasty i neo-niewolnictwa, neo-wyzysku. Nikt z zainteresowanych, udziałowców, inwestorów, zaangażowanych, beneficjentów tego nie powie, nie ujawni kto tak na prawdę niszczył, sabotował, uprawiał dywersję, sabotaż w celu upadku, bankructwa, niewydolności PRL. Ale łatwo i prosto się domyśleć/dowiedzieć kim byli ci interesanci/udziałowcy/działacze/promotorzy/propagatorzy :)
Jak słyszę o tej patoli na rynku pracy to ja od razu się cieszę, że pracuje w normalnej firmie z normalnymi ludźmi, a na dodatek robię to co lubię. A Januszexy trzeba jechać i tych wszystkich wyzyskiwaczy bazujących na przymusie ekonomicznym (małe miasto, mało miejsc pracy, co uwiązuje ludzi mających rodziny, dzieci, inne zobowiązania) by uwiązywać, wyzyskiwać i poniżać pracowników w imię własnej pazerności i wybujałego ego myśląc, że jego osrana firemka to kolos trzymający na barkach polską gospodarkę.
Myślisz że nie ma zagranicznych odpowiedników i to taka polska choroba? Nic bardziej mylnego. W samej tylko uni cała masa tego szajsu. Norwegia mówi o sobie "najszczęśliwszy kraj na świecie " tymczasem gorsza patologia pracownicza jak u nas. W takim oslo czy bergen urzędy to czysta mafia.
Mi nie przedłużyli umowy w januszexie za najniższą z groszami, cieszę się bardzo bo znalazłem pracę w dużej firmie gdzie zarabiam o ponad 50% więcej na obecną chwilę, a da się jeszcze więcej wraz ze stażem, i jest chociaż stabilność. Małe biznesy to często niestety januszerka.
wiekszosc spoleczenstwa tak naprawde potrzebuje Janusza ktory zorganizujue dla nich stanowisko pracy poniewaz sami nie potrafia tego zrobic. Nawet im przez mysl nie przejdzie ze przeciez tez moga byc januszem. Lepiej przyjsc na gotowe i narzekac na podatki, rzad, szefa itd. niz wziac sprawy w swoje rece. Janusz mysli za ciebie wiec stawia warunki, a na sile to cie nikt tam nie trzyma : ).
Zwolniłem się od swojego Janusza po 7 latach, polecam! Od 3 miesięcy nowa praca, całkiem inna branża, płacą ta sama na start i super warunki. Polecam próbować i się uczyć.
Ja pracowałam w 3 januszexach. Po pracy w ostatnim nie mogę się do tej pory pozbierać. Straciłam zaufanie do ludzi, samoocenę to mam chyba ujemną. Niektórzy pracownicy chyba sfrustrowani, że tam siedzą mnie dyskryminowali, bo jestem osobą w spektrum autyzmu i może trochę inaczej się zachowuję. Na początek dawali umowę o dzieło tak żeby możliwe było wywalenie kogoś z dnia na dzień. Tak właśnie wywalili moją koleżankę. Któregoś dnia o 15 powiedzieli jej, że ma sobie iść, bo źle pracuje i natychmiast została bez pracy. W biurze cały czas było głośno, gadano o głupotach, niektóre osoby miały za zadanie rozśmieszanie szefa głównie, a szef płakał, że zarabia tyle co szeregowy pracownik (czyli minimalną, ew. troszkę więcej), jeździł nowym mercedesem, mieszkał w domu w jednym z najdroższych miast Polski i miał na luksusowe wakacje. XD To o czym piszę to i tak wierzchołek góry lodowej.
Dodam 2 rzeczy, które zostały pominięte. 1. Teraz stosunkowo łatwo jest znaleźć inną pracę, jeśli poprzednia się nie podoba, dlatego nastawienie do Januszexów się zmienia. W momencie dużego bezrobocia Januszowanie powróci. 2. Alternatywą zarobkową jest praca za granicą. Kiedyś nie było takiej łatwości w wyjazdach.
Niestety takie januszexy i praca na czarno wbrew temu co się mówi wciąż są powszechnym problemem. Rzekome niskie bezrobocie w rzeczywistości też jest zwykłą bujdą. Sam jedyne prace jakie miałem to na czarno z jednego powodu - nigdzie w normalnych miejscach nie chcieli mnie zatrudnić. Nigdzie, gdzie chociaż tę zleceniówkę dają nie chcieli mnie zatrudnić, a o Umowie o Prace mogłem tylko pomarzyć i to mimo mieszkania w bogatym regionie jakim jest Aglomeracja Śląska blisko Katowic. Więc mając do wyboru prace na czarno albo konieczność pasożytowania na mojej matce i niedokładania się do rachunków oraz wydatków, bo nie mam z czego no to innej możliwości nie miałem. Na szczęście dzisiaj dostałem wyniki egzaminów z mojej szkoły policealnej, za niedługo dostane dyplomy i będę mógł szukać pracy w zawodzie, gdzie zarobki może są dużo poniżej oczekiwań, ale chociaż jest to stabilna praca i UoP jest czymś powszechnym. Trauma we mnie pozostanie niestety.
Wszyscy wiedzą że bezrobocie nie jest niskie, bo oni do stopy bezrobocia liczą osoby zarejestrowane w urzędach pracy a w dzisiejszych czasach większość ludzi nie rejestruje się w urzędach pracy.
Za chwilę stuknie mi czwarta dekada i nigdy nie pozwoliłem sobie na poniżanie w pracy robiłem swoje dążąc do nowych celów i zmieniałem miejsca zatrudnienia zdobywając doświadczenie a teraz jestem na swoim 🎉😊
Kryzys demograficzny zamiótłby takich pracodawców z rynku ale Polacy zgodzili się na obecną politykę migracyjną ratując januszy. W miejsce Areczka wszedł Siergiej.
Polacy się na nic nie zgodzili. PiS wygrał właśnie dlatego, że Polacy nie chcieli migrantów i co zrobił? Wpuścił po cichu miliony Ukraińców, bez żadnej dyskusji społecznej, czy Poalacy chcą czy nie. Potem jeszcze z innych krajów. Jakichś Nepalczyków, Hindusów etc.
@@antypolska bzdura niezależnie z kim nie rozmawiałem gadka byla ta sama. Każdy mówił że trzeba przyjąć imigrantów bo nie ma komu pracować a ten kto miał inne zdanie to był faszysta. Teraz mlodzi płaczą że mieszkania są drogie podczas gdy we Wrocławiu co trzeci to Ukrainiec albo Białorusin. Dobrze wam tak za głupotę się płaci.
Ostatnio się wkurfffiłem bo jako inżynier musiałem zaprojektować na pewnej linii produkcyjnej pewne usprawnienia tylko że jak poszedłem zasięgnąć wywiadu wśród pracujących na niej ludzi do ledwo się mogłem dogadać bo znajomość polskiego w powijakach a rosyjski to ja cokolwiek pamiętam z podstawówki. Skandal że pracując w Polsce czuję się jak obcy. A jak później będzie coś złe to będą na mnie kołki ciosać że za słabo omówiłem z pracownikami temat
Mnie kiedyś zastanawiało dlaczego ktoś obiektywnie bogaty płaci bardzo mało swoim pracownikom. Nawet gdyby płacił wiecej to zyski byłyby nadal bardzo duże w większości przypadków. Ale zrozumiałem, że to nie chodzi tylko o bycie pazernym. Jest w tym jeszcze często nuta narcyzmu gdzie pracodawca czerpie przyjemność z tego, że inni zarabiają zdecydowanie mniej od niego samego. Sam miałem takiego szefa, tragedia. Obowiązków masa, ponad to co w umowie a płaca to ochłapy i jeszcze trzeba być wdzięcznym, że się dls niego pracuje bo tego oczekuje 😅
Problem jest również taki, że gdy pracownik się usamodzielni, to tracisz nad nim kontrolę: Więcej zarobi - Więcej odłoży - Będzie bardziej pewny siebie bo gdy szef go zwolni, to nie będzie musiał się martwić nim znajdzie drugą pracę, stąd pensje trzyma się "za mordę". A niestety pracownikom daje się na tyle by starczało od 1 do 30 i może kilkaset złoty ponad. Zarabia się NA STANOWISKACH, gdzie ludzie nie odchodzą, nie zapierdalają, tylko kontrolują i mogą pracować na stałe dopóki firma huczy. Ktoś kto pracuje fizycznie, nie będzie zarabiać za dużo bo.. --> wróć do początku mojej wypowiedzi.
Tak, wielu właścicieli Januszexów to narcyzi z genem psychopaty. Po dorobieniu się nie zależy im już na pieniądzach ale na kontroli oraz pokazaniu, że oni są tu "panem i władcą". Na spotkaniach chwalą się że "ja to trzymam moich za mordę tak", "a ja tak" i uważają się za lokalną elitę. Często swój majątek zbijają na zatrudnianiu na staż z urzędu pracy (i jak staż się kończy to do widzenia). Oczywiście największą zmorą jest dla nich umowa o prace dla pracownika i płacenie ZUSu. Dostają wtedy drgawek. Niestety właściciele Januszexów to często ludzie, którzy ledwo przechodzili z klasy do klasy i dorobili się na krętactwie. Natomiast pracują u nich często inteligentni ludzie po studiach, którzy z wielu przyczyn nie mogli wyjechać za lepszym życiem do innego miasta (dużego miasta). I tak tkwią w tej beznadziei i biją się z myślami czy warto było się kształcić.
@@pentagramyt417 To prawda. Patrząc jeszcze głębiej problemem jest po prostu pieniądz. Każdy chce najlepiej dla siebie i każdy chce po prostu przetrwać. Ciężko jest funkcjonować w sposób moralny w systemie który jest niemoralny u podstaw - ale nie znaczy to że się nie da.
Podatki. Koszty pracy. Na kogoś trzeba to przerzucić. Jak zrobisz to na klienta to on odejdzie, na siebie to nie zarobisz, zostaje na pracownika. Podziękuj tym kretynom co nami rządzili przez ostatnie 25 lat.
Obecnie wykonuję taką pracę, jaka mi odpowiada i na jaką mogę sobie pozwolić, natomiast zdarzyło mi się pracować w szkole językowej - jednej z większych w kraju - za połowę normalnej stawki (która i tak nie jest wygórowana) .Powód? „Promocja na kursy wakacyjne” - kursant płaci o połowę mniej, lektor zarabia o połowę mniej :-D Never ever! To się zmieniło. Dlaczego? Bo lektorzy się zbuntowali, po jakimś czasie, nikt nie chciał prowadzić zajęć w tym trybie - zatem tylko bunt pracownika i najlepiej w liczbie mnogiej, może wpłynąć na zmianę realiów.
Pracuje w Januszexie, cały czas szukam innej pracy ale dla świeżaka w rynku it dopiero po studiach jest na prawdę ciężko. W Januszexie jedynym co jest spoko to ludzie (pracownicy), poza tym proszenie się o podwyżkę, zero waloryzacji, zero premii - powoli zaczyna się zmęczenie psychiczne.
I tak na pewno nieźle zarabiasz, co mają powiedzieć ci co pracują za minimalną? Jeśli uważasz, że stać cię na więcej to może powinieneś na chwilę obecną podziałać więcej na własną rękę
@sylwiarettig-fz4gv nieładnie tak zaglądać komuś do portfela. Masz złe wyobrażenie o branży IT. To, że reklamy bootcamp'ów krzyczą, że w 3 tygodnie zrobią z ciebie programistę 15k to nie znaczy, że tak to wygląda. Wręcz przeciwnie. Rynek IT wygląda obecnie bardzo słabo i wiele osób wchodzących dopiero do branży pracuje za najniższą, lub niewiele ponad najniższą.
@@Dracoborg Wiem, że teraz rozwój sztucznej inteligencji spowodował, że trudniej się dostać do branży, bo sztuczna inteligencja w tej łatwiejszej robocie potrafi niemal wyręczyć i usprawnia pracę. Korzystają na tym ludzie którzy już są jakiś czas w branży i sporo się już nauczyli, oni po prostu zarabiają jeszcze więcej. Więc teraz nie opłaca się uczyć tego jeśli kogoś to jakoś mocno nie pasujonuje, opłaca się sprzedać kursy i gadać, że każdy może zostać jakimś programistą itp. a jeśli ktoś dopiero się rozwija,nie posiada jakiś ponadprzeciętnych umiejętności to trudno, żeby zarabiał kilkanaście tysi, skoro praktycznie koryguje tylko jakieś kody nie kody pisane przez chat gpt
To wszystko jest bardzo przykre. Sam obecnie jestem w kiepskiej sytuacji właśnie z powodu takiego "Januszexa kołchozowego". Dla jasności, jestem baremanem od 4 lat i z początkiem roku podjąłem pracę jako barman. Wydawało się wszystko w miarę sensowne. Wypłata była o 1/2 złotego netto wyższa niż w innych barach. Jednak to wszystko brzmiło tak pięknie tylko z początku. Okazało się, że to praca w pojedynkę przez pierwszą część dnia, gdzie jest masa rzeczy do zrobienia. To nie tylko stanie za barem i robienie drinków, jakby się wielu wydawało. To w zasadzie bieganie z jednego miejsca do drugiego, z ciągle pojawiającymi się kolejnymi zadaniami. W związku z tym przesileniem organizmu po niecałych 2 miesiącach, obudziła się kontuzja (złamana ręka 3 lata temu). Okazało się, że to jakieś zwyrodnienie w związku ze złamaniem, i mam problem z noszeniem ciężkich rzeczy, co wiąże się z potrzebą pójścia na zwolnienie lekarskie. Pewnego dnia po prostu przyszedłem do pracy i z powodu bólu nie byłem w stanie pracować. Ból nasilał się od około tygodnia, gdzie informacja szła w górę, a każdy to lekceważył i mówił tylko: "Nic ci nie będzie, pracuj i nie zawal". Skończyło się na L4, a w trakcie L4 dostałem informację, czy mogę przyjść do pracy w konkretny dzień, bo nie ma ludzi. Poinformowałem przed otrzymaniem tej informacji o stanie mojego zdrowia osobę odpowiedzialną. Odparłem, że jak mam przyjść na zwolnieniu w takim stanie zdrowia? Dostałem odpowiedź, że mogę zrezygnować ze zwolnienia lekarskiego na życzenie i przyjść do pracy. To był pierwszy raz, kiedy spotkałem się z takim bezczelnym podejściem. Odmówiłem, a gdy po kilku dniach L4 było przedłużane i poinformowałem, że sprawa może być uznana jako wypadek w pracy, wtedy zaczęły się próby zmuszenia mnie do podpisania rozwiązania umowy, jak to ujęli, jeszcze w obecnym tygodniu. Ja w tym momencie dostałem skierowanie na rezonans magnetyczny i L4 na kolejne 3 tygodnie w przód. A taki pracodawca zamiast próbować pomóc, to jeszcze obciąża mnie w momencie, kiedy sam mam ogromny problem.
Przy okazji popularnej sprawy spotkałem się z pojęciem onboardingu. Otóż w jednej firmie moje "wdrożenie" wyglądało tak, że sprzęt do pracy dostałem po 2 tygodniach od jej rozpoczęcia, a już po jednym dniu pracy na docelowym sprzęcie były do mnie uwagi i pretensje, po kolejnym niedługim czasie grożono mi zwolnieniem, a jak już myślałem, że sytuacja się ustabilizowała i w końcu sprawnie pracujemy (mimo, że przydzielano mi zdania, które już wykonałem, albo zadania kompletnie zbędne), to nagle wypowiedziano mi umowę, oczekiwano,, że sprzęt sam odstawię do firmy i zakończymy współpracę do końca tygodnia, bez okresu wypowiedzenia wynikającego z podpisanej UOP:D
W polsce waliłem tyle godzin miesiecznie ze soe w pale nie miesciło. W domu bylem jak w hotelu. Umowa zlecenie ponad 200 godzin pracy i jeszcze szkola zaoczna by miec brutto=netto a i tak wychodzilo ze po oplaceniu auta, wynajmowanego mieszkania i jedzenie z dosyc ladnej wyplaty jak sie moglo wydawac zostawalo miesiecznie pare stow ktore sie rozplywaly gdy chcialem isc do restauracji czy auto podprawic xD wyjechalem za granice prawie rok temu i tyle wolnego czasu i zycia to ja nie zaznalem w polsce lrzez ostatnie lata jak tu przez ostatni rok.
Dla kontrastu proszę o nagranie filmu na temat rozczeniowych ludzi którzy wymagają super jakości produktów bądź usługi za skąpą zapłatę lub za darmo(za darmo to uczciwa cena xD) Jednoczesnie tacy ludzie nie chcą pracować przykładać się do pracy mieć jakąkolwiek sumienność i wymagają wielkich pieniędzy za nic nie robienie.
Dokładnie, jak szef januszexa chce za usługę pracownika zapłacić jak najmniej to "złodziej i wyzyskiwacz". Ale kiedy pracownik idzie na zakupy lub do fryzjera to sam od siebie złotówki extra nie dołoży bo "przecież to normalne że chcę zapłacić jak najmniej".
@@michalgranitum Jakiej złotówki extra? Są w pracy, tak samo, jak pracownik Januszexu i dostają tyle w rękę, ile mają na umowie na warunkach, na które sami się zgodzili, albo pracują według cennika, który sami stworzyli. W sumie te cenniki u fryzjerów od zawsze były trochę niejasne, ale może się coś zmieniło przez lata - nie wiem, bo sama sobie włosy podcinam od jakichś 15 lat i się nie widziałam z żadnym fryzjerem
@@ArkadijPPP miałem na myśli płacenie za towar/pracę więcej niż jest właśnie w umowie/cenniku - tak z "dobrego serduszka". Mam takie spostrzeżenie że dużo pracowników ma swego rodzaju mentalność kalego- "jak ja zarabiam to dawajcie mi jak najwięcej za jak najmniej pracy - bo jak nie to jesteście dranie i wyzyskiwacze", ale jak wydaje to "przecież nie jestem głupi aby za coś przepłacać."
Pracowalem kiedyś w Makro, był moment że byłem grafikiem odpowiedzialnym za wystrój sklepu i tworzenie wszelkiej masci plakatow reklamowych , operatorem wózka widłowego, magazynierem i jeszcze kasjerem oczywiscie w ramach 1 niskiej jak na tamte czasy pensji. Jakiś czas temu sie przebranżowiłem, mam bardzo fajnego szefa, przyjemna robotę ktora jest moją pasją - naprawiam samochody
Firmy Januszowe: Owocowe czwartki, karta multisport. Też firmy Januszowe: Jechanie młodych, że coś popsuli, nie pomagając im na rozruch. Narzucanie roboty jak za kilku na jedną osobę.
W średniowieczu gdy ktoś nie chciał uczestniczyć w systemie, to po prostu osiedlał się w puszczy, gdzie miał w bród drzewa, mięsiwa, miodu, itd. A gdy jeszcze kawałek puszczy wypalił (gospodarka żarowa - BARDZO mało pracochłonna i niezwykle efektywna - jednak możliwa do stosowania jedynie w przypadku mniejszego zagęszczenia populacji), to mógł uprawiać zboża i warzywa. No ale dziś nam nieustannie trąbią - "Jakaż to wtedy bieda była". A prawda jest taka; że dziś tyko najbogatszych stać na takie życie. Gdyby dziś ktoś tak chciał zrobić, to niemal niczego mu nie wolno: Nie można (bez pozwolenia itd) niczego zbudować, palić ogniska, polować, itd. - Zresztą i puszcze które dziś mamy, to tyko z nazwy są puszczami. A z pierwotnym pięknem i ogromnym bogactwem niewiele już mają wspólnego. Niestety w nauczaniu - co bezrefleksyjnie powiela wielu naukowców - dominuje (obowiązuje) tzw. Czarna legenda Średniowiecza, powstała w 19 w., jako odpowiedz na nostalgię za średniowieczem, gdy w tym okresie tak szybko pogarszały się warunki życia - własnie na skutek eksplozji demograficznej. Jako kwiatki przytoczę: "W średniowiecznej Polsce, dzieci w ubogich rodzinach miały do jedzenia na cały dzień, zaledwie kilka ziemniaków". A w starożytnym Egipcie, adekwatnie, tyko jedną szyszkę kukurydzy. Ci co te niusy pisali w podręcznikach szkodnych, to nawet nie wiedzieli; że rośny te pochodzą z Ameryki - A więc nie mogło być ich w Europie i Egipcie, w wymienionych okresach czasowych! I niestety, większość opracowań przedstawia podobną wartość historyczną - A czego jednym ze skutków jest to, że ludzie nadal wierzą medialnej propagandzie jakoby jeszcze nie było przeludnienia.
Ostatnio pyłem na rozmowie rekrutacyjnej w tzw firmie Januszex ;P Powiedziałem jakie są moje oczekiwania finansowe (bo oczywiście w takich firmach w ogłoszeniu się tego nie podaje, nawet widełek..) i Pan na to przystał ale coś mi nie pasowało jak powiedział kwotę brutto i mu mówię że chyba trochę więcej powinno byc brutto żeby mi tyle wyszło.. na co usłyszałem "a to Pan ma skończone 26 lat ? To by mnie Pan sporo więcej kosztował.." jak się traktuje pracownika jako koszt a nie wkład w to że firma i Janusz dzięki pracownikom zarabia to cóż słabe podejście.. 😅
Dlatego korpo pochłoną wszystkich januszy. Najgorzej zarządzane korpo są nadal o rząd wielkości wyżej, niż januszexy z głodową pensją, umową o gówno i "rodzinnym" podejściem do kadry
Co? Jak się ma poniżej 26 lat to nie jest tak, że można mniej płacić pracownikowi, tylko tak, że pracownik dostaje więcej do ręki, bo nie płaci podatków... Myślę, że skarbówka mogłaby być zainteresowana tym, co tam kombinują
Ja się przyznaję do jednego: nie miałam nigdy aż takiego pecha, by spotkać janusza biznesu... A pracowałam już w kilku miejscach. Fakt, moja pierwsza praca była u prywaciarza w małej firmie, zerowe możliwości rozwoju, etc. nie mniej pracodawca był uczciwy, nie gnoił pracownika i nie ukrywał, że możliwości za wielkich nie ma... Nie mniej, dla studenta ekstatyczny grafik plus możliwość "dogadania się" to były największe zalety tej pracy :D
Osobiście pracuje w Fortunie, niby bo umowa " o pracę" w Agencją a właściwie dwie bo druga umowa zlecenie. w myśl zasady ciebie zasady BHP obowiązują a Nas żadne zasady nie. Otrzymanie czegokolwiek graniczy z cudem, no chyba że akurat masowo będą buty robocze kupowane. A to wszystko po to żeby zaoszczędzić 300-400 złotych miesięcznie, ty masz się użerać z Agencją a firma ci powie że oni na to wpływu nie mają xD
Obecnie jestem w trakcie zmiany pracy, więc nie wiem jak będzie w nowej. Ta z której się zwalniam była super, choć mało benefitów i najniższa krajowa, to jednak wiele się nauczyłam. To było bardziej, żeby właśnie załapać się na pracę w zawodzie jako świeżak po studiach. Jednak poprzednia praca... Januszex na potęgę, choć na początku nie zdawałam sobie z tego sprawy, dopóki byłam szeregowym pracownikiem nie mającym nic wspólnego z prezesostwem. 1 prezes wiecznie spał w pracy, 1 prezesowa, która wszystko ogarniała była wiecznie znerwicowana, a kolejny prezes... ten chyba coś tam robił, ale wystarczy powiedzieć, że prośba o nieco lepszą klawiaturę i komputer, który się nie wyłącza w losowym momencie to było za dużo. Klawiatura pozostała ciężka i toporna, a komputer został położony w poziomie nienaturalnie na podłodze - bo tak części odpowiedzialne za wyłączanie się nie przemieszczają. Choć na różnego rodzaju sprzęt nie narzekali na pewno. Wszędzie były nieużywane stanowiska komputerowe. Jak dostałam awans bliżej prezesowej to się zaczęły cyrki. Potrafiła nakrzyczeć na sprzątaczkę, że drzwi od szafy zepsuła sprzątając. Niestety na tamte czasy płacili dobrze, więc po prostu razem z resztą się bardziej z tego śmiałam niż brałam do siebie. Ale czara się przelała podczas pandemii. Szefowa miała fioła na punkcie alarmu antywłamaniowego. Podczas covidu poprosiłam o przeniesienie do innego pomieszczenia, bo na open space czułam się niekomfortowo - gdzie zostałam przeniesiona właśnie przez nią chwilę wcześniej z biura gdzie pracowały 4 osoby. Jak wpadła do pokoju, jak mnie nie zbeształa co ja sobie wyobrażam, czy ma mi wpisać niesubordynacje do akt, a wszystko dlatego że bała się iż uruchomię ten alarm, bo pomieszczenie o które prosiłam było w strefie innego alarmu. Powinnam była to gdzieś zgłosić i żałuję że tego nie zrobiłam. Pracę zmieniłam jakieś 2 miesiące później, na szczęście miałam dużo urlopu, więc właściwie udało się odejść z dnia na dzień, nikt nawet nie dopytywał, nie próbował zatrzymać, ale trauma pozostaje.
Bo My Polacy zamiast Walczyć o swoje to : 1. JA WOLE OCENIAĆ INNYCH // CIEBIE 2.Ja się nie odzywam bo co sobie o mnie pomyślą 3. Jestem Lepszy od Ciebie bo nie wychylam się / nikt o mnie nie gada 4. Niech inni się odzywają 5. Wole pośmiać się z Ciebie / z innych Pracuje np: 30 osób (Darmowe nadgodziny ) 1 osoba się wychyli - reszcie Przeszkadza ale nie będą się wychylać bo nie chcą się stresować / użerać itd głupie docinki
@@mbdragsimus Jak jest rynek pracownika to jest łatwo po prostu idzie się do lepszej firmy. A jak jest wysokie bezrobocie i same Januszexy to człowiek woli być Januszem niż bezdomnym Alfredem. Kiedyś politycy z konfederacji a szczególnie Korwin mówił, że są przeciwko płacy minimalnej, ale on to już dalej pofrunął i mówił, że pracownik powinien być na maksa wyzyskiwany. Gdyby nie płaca minimalna to ludzie by pracowali za miskę ryżu. Żaden pracodawca nie będzie robił dobrze swojemu pracownikowi za darmo bez żadnego interesu. Chyba, że naprawdę jest świętym pracodawcą.
Mam dwie prace, ale jak człowiek chce jak najszybciej spłacić kredyt, to tak już bywa. Historia nie moja, a chłopaka od nas z brygady. Mamy po 4 godzinach, przerwę obiadową, spokojnie można zjeść, zapalić, zrobić co kto potrzebuje np. Usmażyć sobie frytki. Siedzimy przy stoliku i w pewnym momencie idzie chłopak, młody Ukrainiec, pod pachą kanapka w gębie papieros, azymut toalety. Wołam, czemu idzie do kibla z kanapką? A ten mi odpowiada, że nie zdarzy inaczej. Ja pytam, dwójki zrobić, zapalić i zjeść w pół godziny nie zdarzysz zrobić? A ten na mnie patrzy, co najmniej jak na kosmitę, jak to pół godziny? Leciał jeszcze do majstra po potwierdzenie, że tak, że ma pół godziny przerwy. Chłop był w szoku, w rozmowie przyznał nam, że w poprzedniej pracy na 12h, przerwy miał 15 minut. Większość w liceum czy na studiach dorabia sobie, w jakiś prostych pracach, ale jak słyszę takie historie, to mi ręce opadają.
Murzyn na plantacji bawełny miał lepiej niż chłop pańszczyźniany u rodaka. Tyle że to ten drugi był traktowany jak śmieć i jeszcze trzymał stronę właściciela
4:40 wcześniej czytałam opinie na temat swoich przyszłych miejsc pracy, jednak nigdy nie znajdzie się tam pozytywnych opinii. Lepiej jest nie nakręcać się negatywnie, zwłaszcza, że nasza natura nie ma tendencji do pochwał, tylko krytyki
Pracuję w pół januszeksie, Ciągłe przykręcanie śruby jeżeli chodzi o to co jest normą, zawsze jakiś "target" w excelowych tabelkach. Co drugi dzień ma się ochotę wyjechać w bieszczady ale kurde dobrze płacą. Chyba taki charakter tego zawodu (praca z roszczeniowym klientem) przez co wiedzą że za przeciętną stawkę nikt by tam nie został
Cześć, pracowałem wiele lat w takim "kołchozie". Była to polska firma za granicą gdzie mobbing, dyskryminacja i dumbing socjalny były czymś codziennym. Dwukrotnie pracownicy próbowali coś z tym zrobić lecz z marnym skutkiem. Za pierwszym razem w przedbiegach upadł " strajk ". Za drugim firma ogłosiła "lewą" upadłość po strajku. Po upadłości firma zatrudniła osoby nie uczestniczące w strajku i karuzela leci dalej. Polecam poczytać o polakach na wyspie Sotra.
W dzisiejszych czasach możemy sobie pozwolić na wynegocjowanie lepszych warunków pracy głównie dlatego, że firm jest pełno, a rąk do pracy coraz mniej. W odwrotnej sytuacji to pracownik zarabiał by grosze, a i tak by się cieszył, że w ogóle ma pracę i jakiś tam dochód. Wcale nie tak dawno temu było zamartwianie się, że nie będzie pracy, bo maszyny zastąpią ludzi, a mimo, że wiele rzeczy jest zautomatyzowanych nadal brakuje ludzi do pracy.
12:51 Moim zdaniem dajemy się tak wykorzystywać bo jest to w nas zakorzenione - komunistyczne myślenie. Jak się ma to trzeba doceniać i całować po stópkach a jak nie to wykurwiaj mam 10 kolejnych. Podczas gdy za granicą to pracodawca się ciebie prosi o to żebyś został u niego jeśli masz umiejętności i jest ci wdzięczny za dobrą robotę na korzyść jego firmy. Zresztą we wszystkim jest to myślenie komunistyczne odnośnie: broni palnej, tatuaży, dociekania swoich praw, które ci się należą jak psu buda i żarcie, odnośnie otwartości (za granicą się cześć/siema normalnie do starszych ludzi gada i nikt na ciebie krzywo nie patrzy, że nie masz kultury) itd... Ten kraj trzeba dobić i zbudować go na nowo bo szkoda gadać
W Polsce nawet system edukacji jest XIX-wieczny. Ale jak ma wyglądać funkcjonowanie społeczeństwa, jak na dodatek szkoła w większości uczy "głupot" nie przydatnych do życia.
Właśnie się wyrywam z Januszexu jestem na jednym zakładzie od początku powstania jako uczeń zawodówki gdy skończyłem szkołę i przenieśli mnie na magazyn powiedziałem dobra powiedziałem , kierownik magazynu jest spoko jak potrzebowałem wyjść to bez problemu . A dyrektor napisałem urlop a dyrektor mi go potargał + nie mam podwyżki po 3 latach pracy a wpisujemy się na 8 godzin pracy (6-14) a robimy od 6-16 bez premmi bez tzw 50-tek itp (lista obecności jest chowana jak goście , klienci zza granicy przyjeżdzają itp) i nie mamy płacone nadgodzin są one na czarno w kopercie płacone . Ostatnio zmiejszyli nam przerwy. Nie chce ich zgłaszać do inspekcji pracy bo coś czuję że takiego przekupią a ja będę miał problemy a mam dopiero 19 lat (w tym roku 20) czy coś bo bhp'owiec co ciągle przychodzi do nas (jedna i ta sama osoba) nie zauważa tego wszystkiego. A sam bhpowiec nie wiem co myślał ale jak mnie tapicer postrzelił pistoletem na zszywki w plecy (celowo po złosci i groził że mi strzeli w głowę i to Ukrainiec) chcieli bym tego nie zgłaszał na policje bo jak to mówili "nie chcesz się chyba denerwować co nie" a coś czuję że zagroziło by to ich wizerunkowi gazety by pisały o tym itp i dlatego chcieli bym nie zgłaszał tego uhh od znajomych słysze że nawet w innym zakładzie o którym było kiedyś głośno że był pożar w nim na jankowach pracują tam 12 godzin nawet czasami.
Możesz sam założyć działalność gospodarczą jak jesteś taki kreatywny i sam wyzyskiwać innych lub im płacić godziwie. W czym problem? Nie masz obowiązku pracowania u kogoś. Możesz sam sobie stworzyć idealne środowisko pracy i pracować tak jak chcesz i kiedy chcesz
@@FizykaTVJa nie pracuję w zakładzie prywatnym. Chodziło mi bardziej o biednych pracujących (niekoniecznie z naszego kraju) np. z Afryki, albo Ameryki środkowej. Globalny kapitalizm uciska kraje trzeciego świata.
Potwierdzam, sama trafiłam do Januszexu studiujac jednocześnie dziennie, minimalna płaca mi nie przeszkadzała, razem ze stypendium naukowym było to dla mnie dużo (teraz jak o tym myślę to jednak za wiedzę kurde powinno się płacić, skoro nie każdy może ten zawód tak o wykonywać, lekcja na przyszłość). Wiele rzeczy do zaakceptowania do momentu gdy zaczęto mi dokładać coraz więcej roboty mimo że już miałam za dużo. Komunikowałam to I było zbywanie. Teraz jestem na wypowiedzeniu, nie jestem pierwszą młoda osoba w tej firmie z taka historia z tego co się dowiedziałam. Pracują tam już tylko starsi, którym wcale nie tak wiele brakuje do emerytury. Obstawiam, że firma za parę lat nie da rady, bo nikt kto nie musi tam nie będzie, a duża rotacja nie sprzyja. Januszexy upadną ❤
Znam temat, pracowałem według umowy jako "Konserwator sprzętu komputerowego" w małej firmie Wielobranżowej, a tak naprawdę to harowałem jako serwisant kas fiskalnych, serwisant terminali płatniczych, helpdesk zdalny przy oprogramowaniu różnej maści z naciskiem na oprogramowanie kadrowo/księgowe, montaż kamer, ciągniecie kabli sieciowych, montaż gniazdek sieciowych, zarządzanie stronami internetowymi i wiele innych. Wszystko to robiłem przez 3 lata za najniższą krajową czaicie to? W firmie miałem 3 prezesów i jedną księgową, byłem najniżej w hierarchii, też sobie tłumaczyłem "aaa bo to moja pierwsza praca, aaa bo jako ludzie są spoko" ale w pewnym momencie żyłka mi pękła, nie mogłem dokończyć kilku zadań które nałożyły mi się na siebie bo wystarczył jeden telefon od ważniejszego klienta i musiałem wszystko rzucać a potem słuchać "a dlaczego jeszcze tego nie skończyłeś a dlaczego jeszcze tego nie zrobiłeś" Jeszcze cwani byli bo w listopadzie dostawałem nagle podwyżkę a potem na nowy rok podnosili mi wypłatę do "nowej najniższej krajowej" i gówno było z podwyżki ponieważ ceny produktów i usług też wzrosły... więc wróciłem do punktu wyjścia. Skończyłem studia z Grafiki 3D, pożegnałem się z informatyką bo zwyczajnie wypaliłem się z niej. Jak tylko opłaciłem studia to rzuciłem tę robotę w diabły. Niestety happy endu tu nie ma, ponieważ obecnie cuda dzieją się z rynkiem pracy, rozumiem też czemu ludzie boją się rzucać pracę nawet u Januszexów, od 6 miesięcy nie mogę znaleźć pracy jako Grafik ponieważ nie liczy się portfolio tylko "2 lata doświadczenia komercyjnego" z czego po 30 mailach wysłanych z prośbą o staż dostałem 5 maili zwrotnych z treścią "nie przyjmujemy na staż" Pomyślałem sobie "Heh trzeba było w przedszkolu chodzić na staż chyba" bo skąd mam wziąć doświadczenie komercyjne jak nie dostaję nawet szansy na głupi staż. Obecnie pracodawcy mają jakieś pokręcone wymagania, na Juniora chcą zakres który pasuje do mida/seniora co jest niesamowicie obrzydliwe. Podsumowując w obecnej chwili bez znajomości i 2 lat doświadczenia komercyjnego nie podchodź i idź zapieprzać u Januszexów, żabkach i innych pracach które nie pozwolą ci na rozwój osobisty, bo rachunki i kolejne ustawy przez nasz "kochany" rząd i "wspaniałą" Unię Europejską zjedzą nas żywcem a jeżeli nie będą nami syci nawet po naszej śmierci to wejdą na konta naszych bliskich nazywając to grzecznie "dziedziczeniem majątku po zmarłym" Powiedzcie mi skąd tu wziąć motywację i chęci do pracy jak rynek pracy i tak ci wbija nóż w plecy i przekreśla twoją szansę rozwoju, to jest bardzo nie fer zwłaszcza że znam osoby które po znajomościach rodzinnych wspięły się na szczyt bez jakichkolwiek starań, typowa patola po zawodówce, która nawet podstawowej tabliczki mnożenia nie umie...
Byłem tak samo traktowany przez pracodawców. Wyjechałem do Anglii i tam nagle się stałem wręcz rozrywany na rynku pracy, firmy autentycznie licytowały, żebym tylko zechciał dla nich pracować. Liczyły się dla nich faktyczne umiejętności, a nie oficjalne doświadczenie na papierze. Umiejętności w zawodach technicznych łatwo zweryfikować, firmy które ich nie sprawdzają, tylko patrzą na liczbę lat doświadczenia, same sobie strzelają w stopę. Teraz po latach ja zatrudniam ludzi. Niedawno zatrudniłem chłopaka kompletnie bez doświadczenia, bo był bardzo inteligentny i miał potencjał. Strzał w dziesiątkę - sprawdza się znakomicie. No cóż, to się niestety dzieje w Anglii, bo w Polsce jest jak zwykle...
Zgadzam się z tobą w zasadzie we wszystkim. Nie rozumiem tylko dlaczego obrażasz ludzi po zawodówce. Wsadzasz wszystkich do przysłowiowego wora a to bardzo źle. Ludzie są różni. Sam znam kilka osób po studiach a zapytasz się ich powiedzmy o nazwę rzeki która płynie przez Warszawę lub gdzie mamy północ to nie wiedzą. I przez to mam stwierdzić że ludzie po studiach to jełopy? Sam widzisz. Zmień podejście do stereotypów bo mijają się z prawdą.
@@SonofSkyrim01 Nie stereotyp a moje doświadczenie z takimi osobami (znam blisko 30 osób po zawodówce) , oczywiście to jest fakt że nie każdy po zawodówce jest jełopem ale 80% ludzi idący do zawodówki to osoby nie mające większych perspektyw w życiu i idą bo idą a potem staczają się albo idą po znajomościach, ale przypominam to jest moja opinia bazowana na doświadczeniu z takimi ludźmi i nie musi zgadzać się z twoją opinią i twoim doświadczeniem. Co do: "Sam znam kilka osób po studiach a zapytasz się ich powiedzmy o nazwę rzeki która płynie przez Warszawę lub gdzie mamy północ to nie wiedzą.I przez to mam stwierdzić że ludzie po studiach to jełopy? " Trochę nie trafne porównanie do tego co pisałem, nie każdy musi znać coś co jest dla nich nieistotne, po co mi znać nazwę rzeki skoro i tak mi to nic nie wniesie do życia? tak samo po co muzykowi fizyka? Jest różnica między wiedzą ogólną a przydatną w codzienności, ja przedstawiłem przykład z tabliczką mnożenia ponieważ ona wnosi do życia wiele nie raz trzeba coś policzyć na szybko, nazwa rzeki nic nie wnosi do codzienności chyba że twój zawód opiera się na wykształceniu z dziedziny Geografii. Podsumowując jeszcze raz powtarzam opieram się na moim doświadczeniu z takimi osobami, dlatego też podałem taki przykład bo z reguły nie opieram się na stereotypach tylko na obserwacji ludzi otaczających mnie.
Ja kiedy przeprowadziłem się do Warszawy trudno mi było znaleźć pracę, ponieważ miałem ograniczony czas, po dwuch miesiącach znalazłem pracę w Januszeksie. Pracowałem tam przy wyrobach z gliny i zarabiałem mniej niż najniższą krajową na czarno. Ciężko mi było z tamtąd się zwolnić, ponieważ zarabiałem na tyle mało, że nie mogłem sobie pozwolić na choćby miesiąc bez pracy. W końcu udało się uwolnić, ale tak na prawdę wpadłem w co najlepszym wypadku w podobne bagno. Wynająłem samochód i pracowałem na bolt i podobnych aplikacjach. Przy przepracowaniu etatu miałem mniej niż najniższą krajową. Przed wakacjami stwierdziłem że wracam do poprzedniej pracy, wtedy trochę podniósł wypłatę i miałem zagwarantowany wolny czerwiec który chciałem wykorzystać na odpoczynek i znalezienie pracy. No i w ostatnim tygodniu czerwca udało się znaleźć w końcu normalną pracę. Rozwoże teraz zakupy busem po domach i choć prac jest ciężka tak bardzo dobrze płatna.
Jakiś czas temu zająłem stanowisko w pewnej dyskusji "Czy niedziele powinny być normalnie handlowe, tak jak kiedyś?". Moje zdanie było takie, że owszem, jeżeli ktoś chce to niech pracuje, jak nie chce- to nikt nie ma nigdy żadnej siły zmusić pracownika do pracy, mamy rynek pracownika. I zdanie podtrzymuję, ale dostałem mnóstwo głosów sprzeciwu, że nie byłbym taki mądry jakbym sam pracował w handlu, a jestem pewnie rozpieszczonym korposzczurkiem któremu się marzy 4 dniowy tydzień pracy itp. Być może i prawda, nigdy faktycznie nie pracowałem w handlu w pełnym wymiarze, co najwyżej dorywczo, ale uważam, że jeżeli ktoś tam jest tak przyciskany, to tylko dlatego że się daje. Weźmy tą biedronkę, fakt, ja widzę tam od groma braków kadrowych, niby jest w sklepie jakieś 5 kas z taśmą, a widzę czynną jedną! Gdzie jest to wieczór, czas fajrantów w korporacjach, więc raczej owszem, pora ruchu, ludzie w drodze powrotnej często coś kupują. Ale czemu do takich sytuacji dochodzi? Ja uważam, że dlatego że ludzie się dają. pewnie, kierownik sklepu ma kogoś nad sobą, ale właśnie do tego wyżej powinien eskalować, wręcz nawet być upierdliwym powiedziałbym, aby sypnęli środkami na zatrudnienie dodatkowych pracowników. Bo co mu zrobią? Zwolnią go? I kto zajmie jego miejsce? Któryś z zatrudnionych? To kto będzie na zmianie, skoro już czasami zostaje tylko jedna osoba? Zdajmy sobie sprawę z siły własnej pozycji negocjacyjnej. A jak i tak nie dociera do przełożonego (lub jego przełożonego), to niech sam dyrektor korporacji staje za kasą. Tak, przykład ludzi ze zobowiązaniami, mającymi na karku kredyt, rodzinę, słuszny. Ale przyznam szczerze, ja w takiej "gównopracy" właśnie coraz częściej widzę młodych ludzi, równolatków lub młodszych ode mnie. Już zobowiązania mają? Fakt, być może ciężko mieszkać w za ciasnym lokum z rodzicami, pragnie się odrobiny prywatności, intymności, a wynajem jest baaardzo kosztowny. Ale może to właśnie wtedy trzeba "zagryźć zęby", i jakoś mimo tego przeżyć, a nie uzależniać się od nadgodzin, i zagryzać te zęby w pracy, pracując ponad siły. Najgorsze jest jednak to, że ci młodzi, ale nie tak bardzo, ciut starsi, już zaczynają przejmować te toksyczne wzorce, sam raz byłem świadkiem jak kierowniczka zmiany (tak wnioskuję), lat na oko... późne 20, wczesne 30, opieprzyła młodego chłopaka, że ten przyciskiem wzywał kogoś właśnie do przyblokowanych kas samoobsługowych (a był jedyny na kasach normalnych), bo ona "nie może tak latać, ma inne obowiązki na zapleczu". I może nie powinienem się wtrącać w nie swoje sprawy, ale nie wytrzymałem wtedy i tak półironicznie rzuciłem, bo stałem blisko płacąc już za zakupy "mam nadzieję, że jednym z tych obowiązków, którym się pani zajmuje i bardzo przykłada, jest rekrutacja większej ilości pracowników".
Tak długo jak ludzie nie zrozumieją, że sami odpowiadają za taki stan rzeczy, tak długo tak będzie. Chcesz żeby cię szanowali, zacznij szanować sam siebie. U mnie w firmie fikali do czasu, aż pewnego roku ludzie masowo odeszli z firmy i od tego czasu firma spuściła z tonu.
Ja korzystam z dpd i innej firmy kurierskiej, sama szanuje ich pracę. Raz miałam przykład gdzie kurier przyniósł paczkę po 23 rowerem do paczkomatu, ja jak najbardziej rozumiałam spóźnienie 'przyszłam jakieś 10 minut przed kurierem' jako osoba szanująca wiele zawodów nawet jeżeli zależało mi na czasie to i tak cierpliwie poczekałam aż skończy wpakowywać do paczkomatu paczki i wzięłam paczkę jak już odjechał, nie chcę mi się wierzyć że do dziś są ci co wykorzystują innych bo tak im wygodnie :/ ale znając realia, trudno jest nie myśleć przez chwilę że tak nadal może być
Problem jest, że ludzie "używają życia" "nie marnują młodości" a potem w wieku 25-30 lat biorą kredyt, zapierdalają dwa etaty i się dziwią czemu wszystko jest do dupy.
W "januszeksach" zdobywałem doświadczenia zawodowe po szkole. To były czasy bezrobocie , gdy ludzie cieszyli się że mają pracę i wypłatę. Potem pracowałem w dużej polskiej prywatnej firmie gdzie dbano o standardy pracy. Wspominam dobrze ten drugi okres. Obecnie pracuję w fabryce będącej filią wielkiej zachodniej korporacji w Polsce. Generalnie januszeksy nadają się do nauki zawodu, bo nauczysz se tam sporo zważywszy na duży zakres zadań w małej firmie jaka stoi przed pracownikiem. Duże firmy jednak umożliwiają także kursy zawodowe i szkolenia a relacje są tam lepsze. Lepiej i bezpieczniej pracować w dużej firmie.
i to są dwie skrajności , 1 Janusze 2 pracownicy jak ty. Nie podoba ci się to zmień prace ale nazywać kogoś złodziejem to tez przesada . Janusz tak jak każdy inny przedsiębiorca nie prowadzi biznesu po to by dać komuś prace i pracownik był szczęśliwy bo zabiera wszystko co wypracował
@@marianniewrzo1214 Jak nie nazywać kogoś złodziejem jeśli płaci za nadgodziny i soboty pod stołem żeby ZUS i US się nie dowiedziały, bo oficjalnie wszyscy pracują tylko 8 godzin dziennie 5 dni w tygodniu.
Wyrwij się z Januszexu razem z Cambly 😎😎😎: cambly.biz/55siedowiem
no tego się nie spodziewałem
Ziom. Weź zmień miniaturkę. Człowiekowi ten mem już wystarczająco zniszczył życie xd
Dla kontrastu proszę o nagranie filmu na temat rozczeniowych ludzi którzy wymagają super jakości produktów bądź usługi za skąpą zapłatę lub za darmo(za darmo to uczciwa cena xD) Jednoczesnie tacy ludzie nie chcą pracować przykładać się do pracy mieć jakąkolwiek sumienność i wymagają wielkich pieniędzy za nic nie robienie.
@@ClintDempsey-dh1iv😂
2 bieguny,przyjacielu "sfiei rzony"🤣@@CT28BJ
Otwarłeś mi oczy. Trochę starsi ludzie tacy jak ja, w dużej firmie, w której pracuję, mówią źle o zachowaniu młodego pokolenia. A to właśnie Ci młodsi mądrze robią nie godząc się na kolejne utrudnienia w pracy. Pozdro!
Starzy z komuny to robią ale imiennki, donosy, kablowanie, świństwa, np.przerwa w pracy żeby odpocząć na słońcu 15 minut to zbrodnia,a jak to na imieniny,picie, pogaduchy, kablowanie, spanie w cieknym zaułku to jest Ok o
Chyba najsmutniejsze jest to, że starsze pokolenia zamiast nam kibicować, że poszliśmy po rozum do głowy, to jeszcze na nas kurwią bo mają ból dupy o to, że sami dawali jechać po sobie jak po szmacie.
Pracuje zawodowo 11 lat. Może to nie dużo ale dzięki odwadze zmieniałem kilka razy pracę bo wiedziałem że idę na lepsze. Za każdą zmianą negocjowałem i wyciągałem lepsze warunki i stawki ze zmiany. Nie bójcie się zmienić pracę! Pamiętajcie wasze zdrowie i rodzina jest najważniejsze!
Ja mam 22 lata i bardzo smuci mnie podejsćie moich rodziców. Gdy ja "narzekałem", że w mojej poprzedniej pracy osoby na wyższych stanowiskach były niemiłe, krzyczały i ogólnie nie nauczyły nic, bo szkoleń nie było a i tak wszystkiego wymagały od pierwszego dnia, to rodzice mówili żebym nie przesadzał, bo tak "tak jest wszędzie". Nie rozumiem tego podejście, by siedzieć cicho i nie zwracać uwagi, bo w każdej pracy są złe warunki. Dlaczego ludzie nie mogą być dla siebie mili, czy po prostu wyrozumiali? Szacunek każdemu się należy. No ale cóż, w przyszłym tygodniu zaczynam pracę w biedronce. Ciekawe jak to będzie.
Same . 23 lata rok za granicą bo stwierdziłem że nie będę prowadził życia jak moi rodzice czyli mama trzepiąca w pracy paręnaście godzin bo inaczej się według niej nie da. Eh ale taki kraj.
Współczuję .Jeśli masz kręgosłup moralny to będzie ci tam ciężko i zresztą sam zobaczysz.
@@-Nieistotny- oj co prawda to prawda biedra lidl kaufland itd. To samo mają cie za nic i pretensje o co się da.
Dokładnie, trzeba walczyć o zmianę jak tylko można, a nie akceptować "bo tak jest wszędzie", bo inaczej nic nie zmieni. Wszyscy mamy wpływ na to, jak działa ten świat. Z prądem rzeki płyną tylko martwe ryby.
Powodzenia w nowej pracy, oby okazała się możliwie fajna. Zgadzam się również z tym, że nie ma co przyzwyczajać się do zła, bo "tak jest wszędzie". Jest wiele osób, którym to przeszkadza, w każdej firmie. Gdyby wszyscy siedzieli cicho, nic nie zmieni się na lepsze (a wręcz przeciwnie). Więc nawet małymi kroczkami, ale dążąc do rozsądnych standardów, profesjonalizmu połączonego z życzliwymi relacjami prędzej czy później może uda się do czegoś takiego dotrzeć.
A na pocieszenie powiem, że nie wszędzie złe warunki to reguła. Jest też sporo szczerze porządnych miejsc i przede wszystkim ludzi. Sama również w obecnej pracy mam bardzo serdecznych, a jednocześnie w większości bardzo ogarniętych ludzi. Jak i wszędzie zdarzają się wyjątki, ale zawsze można otwarcie powiedzieć, gdy komuś coś przeszkadza i wspólnie rozpracować problemy. Więc głowa do góry, zdarzają się i dobre miejsca. Oby z czasem stawały się coraz częstsze.
Sam byłem świadkiem kiedy kurier DPD pracował pomimo skręcenia kostki podczas dnia pracy. Dowiedziałem się o tym, kiedy wracając z pracy zapytałem o swoją paczkę (ważącą ok. 20 kg) którą miał wkrótce dostarczyć do mnie na 4 piętro. Po tym jak zaczął się mi tłumaczyć, byłem zaskoczony, zrobiło mi się żal i sam wziąłem z busa swoją paczkę.
DPD TO NAJGORSZA FIRMA KURIERSKA Z JAKĄ KIEDYKOLWIEK SIĘ SPOTKAŁEM
Nowoczesne niewolnictwo
Ojtamojtam, normalny kolonializm.
To czy dpd jest dobrą czy złą firmą to inny temat. Ale jeśli chodzi o kuriera to na pewno nie miał do wyboru "pracujesz albo jestes zwolniony" tylko bardziej coś w stylu "no wiesz możesz iść na L4 ale stracisz premie frekfencyjną, twój wybór". W januszexie można się kłócić i pokazywać patologie ale w takich dużych firmach zarząd nie może sobie na to pozwolić. Problem w tym że prawo i umowy o pracę są tak napisane żeby to pracownik prosił pracodawcę o pracę mimo skręconej kostki, a nie na odwrót i to jest dopiero patologia.
Kurier zrobił cię w chuja, po prostu nie chciało mu się targać paczki na 4 piętro, częsta praktyka jak im się nie chce wnosić paczek albo "im się spieszy".
Mam 2 ciekawe obserwacje:
1. Moi teściowie oboje pracowali w budżetówce. Namówili na to samo mają żonę, twierdząc, ze dużo się nie zarabia, ale to przynajmniej pewna praca. Moja żona odeszła po roku gnojenia przez szefostwo siedzące na stołku tylko przez układy, a teściowa straciła prace, jak zlikwidowali jej oddział.
2. Pracowałem niedawno w drugiej co do wielkości w Europie firmie w mojej branży. Typowe korpo. Odszedłem z neutralnych powodów. Znalazłem prace w tej samej branży w mniejszej, rodzinnej firmie i co? Mniej pracuję i więcej zarabiam. Duże, bogate firmy są duże i bogate, bo tak na prawdę są drapieżne i chciwe.
co ci powiem gościu, różnie jest
Moja mama powiedziała mi kiedys takie słowa "Chcesz być bogatym musisz być świniowatym"
Zgodzę się z tą budżetówką. Pracowałam w budżetówce w różnych urzędach. W pięciu przypadkach na osiem spotkałam się z mobbingiem.
Niestety, zarabia się tyle ile ktoś jest wart w rozumieniu firmy. Jako pracownik musisz to wiedzieć, bo inaczej ciężko się rozmawia czy o podwyżkach czy szuka lepiej opłacanej pracy. Ja długo się tego uczyłem, ale warto. A duże korpo z dużą kasą to w zależności od nastawienia - albo okazja na duże pieniądze, jeżeli czymś się wyróżniasz albo bycie trybikiem w maszynie.
raczej sprytnym ale jak kto woli :P@@chlapilluch
Najgorsze, czego nauczył mnie januszex, to braku szacunku do swojego czasu wolnego. Nie zliczę, ile razy odebrałam telefon poza godzinami pracy, na urlopie albo na chorobowym. Jak pracowałam w januszexie, to za 3 lata pracy ani razu nie miałam spokojnego urlopu, aby nikt nie wymagał ode mnie odebrana telefonu czy zrobienia czegoś "drobnego" (co często zamieniało się w 2h siedzenia przed komputerem, bo okazywało się nie takie drobne). Miałam wręcz niewytłumaczalną awersję do pójścia na chorobowe. Jak wiedziałam, że już muszę (wysoka gorączka, złe samopoczucie), to czułam się winna. I tak pracowałam, mimo że miałam L4 w systemie. Wszyscy tak robili. Najgorsze było to, że janusz doskonale sobie wytresował pracowników i nic nie musiał robić. Zatrudniał za mało osób, obarczał za dużą ilością pracy. W efekcie to nie szef, a współpracownicy walili do ciebie w trakcie urlopu, że masz coś zrobić, bo oni się nie wyrabiają. Pracownicy wzajemnie się obwiniali i kłócili, a szef spijał śmietankę. Czemu nikt się nie postawił? Nie wiem, po prostu każdy się bał o swoją pracę. Myśleliśmy też, że tak musi być. Moje spisane w umowie obowiązki związane były z rozliczeniami i logistyką. Natomiast bywały dni, że robiłam coś kompletnie innego. Jak kogoś szef lubił, to dostawał te lżejsze "dodatkowe" obowiązki. Na przykład musiał coś przetłumaczyć na angielski. Jak ktoś nie był pupilkiem (tak jak ja), to dostawał najgorsze tematy, np. nie przyszła osoba od rozładowania towaru i ja drobna kobieta musiałam samodzielnie rozładować ciężkie kartony. Pewnego dnia zdałam sobie sprawę z tego, że zrobiłam sama coś, za co on płaci 3 facetom i to oczywiście więcej niż mi. Wiadomo, robiłam to dłużej, ale mimo wszystko. I cała ta robota za zawrotne 2300 zł netto. Po takim kołchozie jak idziesz do normalnej pracy, to patrzą tam na ciebie jak na wariata. Pamietam, jak zalazłam normalną pracę jako młodsza księgowa, i pierwszego dnia od razu z rana podałam szefowej usłużnie kawę tak jak januszowi, a ta spojrzała na mnie ze zdziwieniem. Tak samo na urlop mnie na siłę wysyłali, bo ja nie byłam przyzwyczajona, ze można. Musiałam się NAUCZYC bycia traktowaną normalnie.
jestem pewien że przyczyniło się do tego wychowanie w domu. Niestety u mnie rodzice ze uszy po sobie. praca w 1 firmie do utraty tchu. Dopiero po kilku latach poszedlem po rozum do głowy. Ale czesto ze tak sie dajemy"jebać" to wina pokolenia naszych rodziców. Wiernych 1 pracodawcy i nie nauczonych sie odezwac, skoro od dziecka wmawiano im zeby siedziec cicho
Ja właśnie zwolniłem sie z Januszexu. Szef nie wypłacił mi nadgodzin bo "nie musimy być tak skrupulatni, przecież Ty masz przerwę 15 minut a może chodzisz na 20 i ja Ci tego nie wyliczam a w ciągu roku się uzbiera"
O choy XD
Mam nadzieję, że oprócz zwolnienia pozwałeś go o wypłacenie nadgodzin. W sądzie taka sprawa trwa przeważnie 40 minut i dostajesz wszystkie zaległe pieniążki plus małe odszkodowanie.
@@lukaszds8935 nie pozwałem bo to mała miejscowość. Zna się prywatnie z wszystkimi znaczącymi osobami w mieście w tym z prezydentem. Nie wygram z Januszem a nawet jakbym cudem wyszarpał te kilkaset złotych to i tak konsekwencję zemsty byłyby dużo gorsze
nie powinieneś tego odpuszczać, chłopek nieroztropek sam się podłożył i aż żal by było, żeby taki sąd pracy czy inny pip o takim januszku nie wiedział. A może po kontroli się okaże, że nasz rekin biznesu leciał w kulki np z zusem? Zus także bardzo chętnie takich jeleni ściga i solidnie ich karze za głupotę i cwaniactwo. Dajmy im szansę.
@@rafabuczynski3076 albo przeczytał mój komentarz albo się wystraszył i koniec końców wypłacił mi dwa dni temu :)
Trzeba takie sprawy rozgłaśniać i zamykać januszexy gdzie wyzyskuje się pracowników i nie przestrzega praw pracowników, praw polski i po prostu praw przyzwoitości, super film!
w każdej firmie tak jest, nawet w każdej korporacji tylko często korporacje mają prawa i obowiązki określane regionalnie w innych krajach i standard narzucany na wszystkie inne kraje to mimo to, lokalnie jakiś pizdusik chcąc się wykazać jaki to on oszczędny dorzuca roboty w nieskończoność i lawiruje odpowiedzialnością, tak, że jak coś jest nie tak to tylko ty jesteś winien i tak jest w większości firm, chyba, że szef nad tobą jest normalny a nad szefem kolejny prezes normalny a nad prezesem to już jakiś zagraniczniak wtedy jest luks normalna robota i płaca.
A polska jako kraj Ciebie aby nie wyzyskuje?
A kogo wybieraliscie?
na siłe cie tam nikt nie trzyma
@@pawlohandwerker8636Polska? Niby jak
@@mokry842 Czyli Ty podatków i innych danin jeszcze nie płacisz.
Pożyjesz to zrozumiesz. A tym czasem idź do pracy i na swoje. To przyspieszy myślenie.
Pozdro
Piona
Ja kocham swoją robotę. Jestem tu już czwarty rok. Mam tu warunki cieplarniane wręcz, ale moi przełożeni to młodzi ludzie, którzy nie mają januszowego podejścia. Są ode mnie może 10 lat starsi. Każdego dnia dziękuję Bogu za to że ich mam.
To pewnie zapierniczasz w Holandii : ).
W Polsce mało prawdopodobne. Młody (nie ubliżając młodym) w większości uczestniczy w wyścigu szczurów i nie zawsze ma pojęcie o tym co robi i nie podoba się im że starszy wie więcej i ma odwagę mieć swoje zdanie.... Mamy sytuację która jest stara jak świat" jednostki są wybijane bo głupcami łatwiej sterować"
podobnie, ponad 6 lat w firmie już, zero januszowania i dbają o pracownika, w dodatku nie ma nadgodzin i dobrze płacą (w porównaniu ze średnią krajową przynajmniej). Polska, żeby nie było :D
Też mam super robotę średnio 9k na rękę w wieku 24 lat. Mając już mieszkanie mogłem pozwolić sobie rok temu w marcu na pierwszy salonowy samochód i żyje się pięknie ❤
@@GOGELxSpoko, ale weź pod uwagę, że nie jesteś większością. Sam dużo zarabiam, ale trzeba być obiektywnym. Większość ofert pracy to żart na zasadzie
wymagania: studia, młody wiek, duże doświadczenie
zarobki: 3500 netto 😂
także trzeba być sprawiedliwym i jako całokształt jest tragedia, jak komuś się nie poszczęściło i nie odziedziczy domu/mieszkania po rodzinie no to większość wypłaty leci na wynajem 😢 jest tragedia, będzie jeszcze gorzej, nie widzę w tym kraju przyszłości
Czułem się jak wałęsa gdy namawiałem ludzi do strajku na magazynie :D zamiast pracy poszliśmy leżeć na materacach i były efekty trzeba walczyć o swoje .!
Miałeś ksywę Lolek??
Brawo ty!!!z lolkiem to po pracy wiesz co się kręci 😂😂😂😂😂😂😂😂
Ja miałem okazję w takim januszexie przepracować 3 tygodnie i to w Irlandii. Na szczęście po tygodniu miałem już na oku alternatywną robotę więc stwierdziłem że wykładam na tego "szefa" opasłego fallusa ale tak żeby nie dać mu powodu do dyscyplinarki. Mega go to wqrwiało bo przychodził codziennie mi zwracać uwagę co "robię za wolno" i co jeszcze powinno być moim obowiązkiem ale on mi tego na razie nie da bo z tym się nie wyrabiam. A ja kiwałem głową i dalej wszystko robiłem w rozsądnym rytmie. I najlepsze jest to że to go tak wnerwiło że po 3 tygodniach mi powiedział że mi nie przedłuży umowy wstępnej ale zwolnić też nie nie miał za co. A że chciał już trenować kogoś na moje miejsce to mi powiedział że za ten 4 tydzień mi zapłaci ale mam więcej nie przychodzić. I tak się złożyło że ja już pracowałem w nowej pracy a od niego jeszcze wypłatę za ostatni tydzień dostałem. 😅😂
@@Kuba-rc7wx Mogę z tym żyć. Biorąc pod uwagę jak wykorzystywali tam ludzi to czuję się jakbym okradł złodzieja, a z tym moja moralność nie ma problemów. I oczywiście jedni mogą się z tym zgadzać a inni uznać mnie za personę o wątpliwej etyce.
@@Kuba-rc7wx Po pierwsze to nie kradzież bo oni to sami zaproponowali. A po drugie, jak już powiedziałem nawet gdybym ich okradł to zrobiłbym to w zgodzie z samym sobą. Możesz to nazywać konformizmem czy podwójnymi standardami, bez znaczenia.
@@Ćwierć_Prezesa_GryOnlineno i dobrze zrobiłeś 😉 A jak ktoś uważa inaczej, to zapewne sam taki januszex prowadzi 😂
Odbyłem właśnie 4-mieisięczne praktyki zawodowe w ramach studiów. Szef mnie ciągle obrażał i mi umniejszał. Notorycznie słyszałem, że trzyma mnie i innych tylko z dobroci serca i w zasadzie dokłada do biznesu. Dostawałem 17 złotych na godzinę, szef mówił, że to tylko na pierwszy miesiąc, a potem będzie minimalna (nie dostałem ani grosza więcej mimo kilkukrotnych rozmów). Skończyłem praktyki i nie zamierzam pracować już nigdy w zawodzie, bo większość znajomych z kierunku miała bardzo podobne doświadczenia, a nie mam możliwości jak mój szef 34 lata temu, zacząć własnej działalności, bo jest o wiele wyższy próg wejścia na rynek dla firm w tej branży i podejrzewam, że w innych zawodach technicznych jest tak samo.
Witam,
Ciekawe masz doświadczenia. Myślę, że z tym wysokim progiem wejścia w zawodach technicznych to przesadziłeś. W takiej np. elektryce, automatyce czy mechatronice próg wejścia nie jest wcale wysoki, ba nawet niższy niż kiedyś, co wynika z osiągnieć technologicznych nowych przyrządów pomiarowych. Tak poza tym, jeżeli można wiedzieć, w jakiej branży się aktualnie ukierunkowujesz?
Pozdrawiam ;)
pewnie w zawodzie znajdziesz się, tylko w innym miejscu
@@kilosoli7011 branża o której mówię, to architektura. Kiedyś architekt potrzebował zestawu rapitografów, narzędzi kleśralskich i biurka. Dzisiaj, żeby tworzyć jakościowy produkt wymagane jest oprogramowanie, na które cena za roczną licencję wynosi kilkanaście tysięcy złotych, do tego potrzebny jest odpowiedni sprzęt. Jak porównasz sobie dokumentację techniczną dowolnego budynku z lat 70/80/90 z taką sporządzoną dzisiaj, zobaczysz jaka to jest kosmiczna różnica.
Ja wbiłem się w branże budowlana sprytem. Zaczynałem od poziomu bezdomnego jako 18 latek a dziś mam własne samochody firmowe prywatne własne nieruchomości na spółkę i jedna na mnie w kredyt fakt próg jest wysoki wejścia w biznes i najtrudniej jest zdobyć pierwsze 100k eur
@krzysztofprusakowski3386 próg wejścia to nie tylko nasycenie rynku ale i koszta rozpoczęcia własnej działalności. Te w większości branż są dziś o wiele wyższe niż lata temu.
Pracuje w metalurgii na starnowisku operatora maszyny. Musze powiedzieć że mimo że to, ze jest pracą którą może podjąć każdy mężczyzna sprawny fizycznie, to nie czuje się źle :) . Jednym z punktów takiego stanu rzeczy jest świetny kierownik który jest w podobnym wieku i świetnie rozumie realia. Nie uświadczam podwyższania norm itp. 9 Lat mineło a wpółpraca idzie dość dobrze :)
A są jakieś wyjątkowe predyspozycje, wymagania aby podjąć się pracy w takiej branży? Miłego dnia
Cieszę się że takie filmy powstają. Cały ten system upada i bardzo dobrze. Szczerze wierzę w to że kiedyś to całe niewolnictwo pierdolnie i wszystko zmieni się na lepsze
Pracowałem jeszcze do niedawna w firmie kurierskiej DPD, był to najzwyczajniej w świecie kołchoz, absurd totalny. Po czasie nie jestem w stanie sobie wytłumaczyć czemu nie rzuciłem tego wcześniej. Byliśmy karani dosłownie za wszystko;
-paczka doręczona w nieodpowiednich godzinach - 200zl,
-nie miałeś czarnych butów lub spodni - 100zl
-przyszedłeś za wcześnie do pracy - zamykaja Ci bramę przed wjazdem, żebyś przypadkiem za szybko się nie załadował i nie pojechał w teren,
-nie zamknąłeś rano za sobą bramy na magazynie - 50zl
-klient podpisał się nieczytelnie na umowie z jakimś play czy t-mobile? - 200zl
Było tego wiele więcej. Pozdrawiam wszystkich kurierów, niezależnie od firmy, życzę wam byście się wyrwali stamtąd jak najszybciej.
Szkoda zdrowia!
Od kiedy to podpis ma być czytelny? Podpis ma być niepodrabialny. Ja akurat zawsze piszę moim pismem imię i nazwisko, ale obok też stawiam parafkę
Nikogo z działu rozliczeń to nie obchodzi, ma być czytelny. To, że masz takie pismo nikogo nie interesuje i często było tak, że klient podpisywał 3-4 razy bo kurier wie, że jak się coś na oddziale nie spodoba to dostanie note.. istny obóz pracy jak wspominałem
I to wszystko pewnie w ramach "premii uznaniowej", bo z podstawowego wynagrodzenia ucinać nie mogą
Uwierz mi, że mogą :)
Gdyby tam wleciał ktoś z Państwowej Inspekcji Pracy to dosłownie na palcach jednej ręki policzyłbyś przewoźników, którzy zatrudniali na normalnych warunkach, a oddział liczył prawie 80 przewoźników. Brak jakichkolwiek podstawowych praw pracowniczych. @@rarr2130
@@rarr2130 Jedno jest pewne, oczywiste, niepodważalne, że kapitaliści bardzo szanują, dbają, troszczą się i zabiegają oraz chronią i bronią swoich pracowników :). Nie to co ten wredno-podło-wyrachowano-materialistyczno-ciemiężycielsko-niewolniczo-dyskryminująco-wyzyskująco-tyranistyczny socjalo-komunizm :). Wolny rynek dla kapitalistów zapewnia, gwarantuje nam stabilność, pewność, ochronę, bezpieczeństwo socjalne, godne wynagrodzenie i wymagania skrojone, zszyte pod pracowników i pod ich zdolności, umiejętności i to co są w stanie z siebie dać. Nic ponad. Nikt tu nie wywiera presji, nie ciśnie, nie podkręca śruby i nie podnosi poprzeczki.Wszyscy na luzaku spełniają wymogi, oczekiwania, sprostują kryteriom, warunkom. Każdy się wyrabia, bo wszystko jest optymalnie wyliczone, zmierzone, dopasowane, dostosowane, po prostu zoptymalizowane. Nikt się nie nadwyręża, nie spina, z tyłka nie strzela :)
Co tu mówic wystarczy popracować gdzieś za granicą i zobaczyć np jakie Anglicy mają podejscie do pracy mozna powiedziec ze nieroby itp ale na koniec dnia to oni mają zdrowe podejscie do pracy a nie my taka prawda
Prawda, ja widzę Hiszpanow i w Polsce to by powiedzieli że płacą za nic a oni po prostu na luzie podchodzą do tego tematu a nie że życie to tylko praca
Bo powinno się pracować żeby żyć a nie żyć żeby pracować ;)
@@Aurora-oo5ng Hiszpania zly przyklad. Leca na fali turystyki i jej roli w biznesie, plus dekady dodatkowego rozwoju. Pomimo problemow mieli latwiejszy rozwoj. Jednoczesnie poludniowe kraje podchodza zbyt lekko do tematow. Wlochy czeka tragedia. Od ponad 10 czy 15 lat stoja w miejscu.
Co do anglikow - tak. Pracowalem tam blisko 10 lat. Duzo bardziej zdrowe podejscie. ALe czemu sie dziwicie? Sa ponad 50 lat rozwoju przed nami.
Natomiast trzeba zmieniac mentalnosc polakow.
Masz dużo racji. Pracuje w niemczech i widzę jak pracują Polacy, a jak niemcy i najlepsze jest to, że Polacy mają pretensje do niemcow, że oni się nie nadwyrężają i nie chcą ciężko i dużo pracować
@@HCforLife1do czego doprowadza to lekkomyślne życie Anglików obecnie xD? Masz pan gangi, ataki, narkotyki, dopłaty do mieszkań, socjale, wypierdalające się jako samorząd Nothingam xD tam nie jest kolorowo
Dobrze, że mówisz o tym temacie. Szanujcie się młodzi, nie dajcie sobie wejść na głowę! :)
Ta ale młodzi też przeginają, typy 24 lata żądają 8 tysięcy miesięcznie na rękę, bo studia skończyli (pomijając padake systemu edukacji w PL), nieważne, że nic nie potrafią... Wszystko spoko życie kosztuje, ale no są pewne granice, pracodawca też z czapy nie weźmie dodatkowych tysięcy.
@@Klepak-zn6uq Nie chodzi o to by rzucać warunki z czapy, a o to by szanować się jako pracownik tj. brać tyle na ile się zasługuje.
A starych pies trącał, nieistotni?
@@nicolaos355 Młodzi żyją troche w innym świecie np. mają myślenie, że gdy skończą studia to mają gwarancje, że będą dużo zarabiać. Nie wiedzą, że trzeba fachu, a nie szkoły, która jest zaprogramowana tak, aby wypuszczać ograniczonych ludzi.
@@las3k91starzy też byli młodzi i wtedy dali ciała. Poza tym czasy się zmieniają. Chodzi o proces a nie o akurat jakiś tam rocznik pracowników.
Jestem osobą która jest na rynku pracy już trochę czasu. Druga dekada leci. Oczywiście gdy zaczynałem nie było takich filmów, takiego naświetlania problemu co w tym filmie i takiej świadomości. Dużo osób stęka że młodzi się do niczego nie nadają ale... po pierwsze tak zawsze się stękało bo młodzi zawsze są mniej doświadczeni bo uwaga... są młodzi a po drugie jak nawet trafi się jakiś zadufany gamoń to albo nie będzie pracował bo nikt go nie zechce albo w końcu skończy w burgerowni. Jeżeli tak się nie stanie to oznacza tylko tyle że jednak jest coś wart. Szkoda o tym gadać bo rynek sam to ogarnie za nas. Bardzo wspieram młode osoby w ich nierównej walce z januszexem. Dlaczego? Nawet pomijając słuszne kwestie jakieś moralno-ideologiczne to po prostu dla swojego zysku. Kto zyska na tym że kolejne pokolenia nie chcą pracować za przysłowiowy "frajer"? Wszyscy pracownicy bo albo płaci się więcej albo wymaga mniej za te same pieniądze bo nikt nie chce pracować i robić za grosiki jak przez ostanie dekady. Kto korzysta na tym że pracownicy nie potrafią sie odezwać? Tylko pracodawca. Pracowałem w firmie gdzie pracodawca celowo mieszał między pracownikami jeżeli chodzi o ich nakładające się kompetencje. Robił tak tylko po to że wolał mieć lekki bałagan tym spowodowany ale za to nikt o podwyżkę nie poszedł bo pracownicy się zwalczali nawzajem i oczerniali przed szefem który sam ich napuścił. Tak to właśnie wygląda. Wspierajmy młodych bo dzisiejszy sprzeciw to jutrzejszy brak wyzysku.
Korpo-kapitalixów nie pokonacie, nie zwyciężycie, nie ujarzmicie, nie poskromicie, nie poddacie, podporządkujecie :) Oni są wolni, nietykalni, bezkarni :). Nie mają żadnych ograniczeń, przeszkód we wpływie, oddziaływaniu, ingerencji, władzy, panowaniu, kontroli, nadzorowaniu, stanowieniu, decydowaniu, dostępie, zarządzaniu, administrowaniu :)
Na młodych zawsze się stękało - i właśnie dlatego Ci młodzi są straumatyzowani, tacy dorastają, i przez to że są straumatyzowani gnoją kolejnych młodych bo są nauczeni że młodych się gnoi bo tak. Dobrze że teraz ludzie są bardziej świadomi i się to zmienia na lepsze
W poniedziałek zwolniłem się z serwisu, praca po 10-12 godzin codziennie, czasami co drugi dzień a nadgodziny do "odebrania" bo firma ma kulturę nie wypłacania nadgodzin. W następnym tygodniu wyjeżdżam za granicę, bo w Polsce mam alternatywę tylko w korporacjach z 4-brygadowym systemem pracy lub podobne serwisy ~ zawód elektronik
W tym zawodzie musisz wyjeżdzać? Są rejony w Polsce gdzie nie ma do kogo pojechać samochodem aby ogarnąć elektronike. Ciężarówki to jeszcze lepszy interes.
System 4 brygadowy powinien być zakazany.
Wyjeżdżaj wyjezdzaj. Sam uciekłem za granice i to jedna z lepszych decyzji. Ma się jedno życie i trzeba z niego korzystać a nie walić w pracy aż do śmierci.
To raczej chodzi o strefę przemysłową i maszyny produkcyjne, to trochę co innego niż warsztat samochodowy@@krzycho2626
Dokładnie. Podobno elektroników, elektryków i automatyków brakuje, ale jak już ktoś się znajdzie, to propozycja najniższej krajowej 😂... Niech sobie swoje propozycje w otwór wcisną! 😁
Pracowałem w paru corpo . Ryj skierowany na zachód, grupy niepotrzebnych HR itp. wszędzie gdzie się da angielski by było bardziej nowocześnie. Ale wejdziesz w strukturę to każdy siebie rucha na kasę i okłamuje,kradnie itp niezależnie od branży. Polacy wiedzą jak ruchać Polaków i chętnie przekazują te instrukcje zagranicznym inwestorom ( grupom kapitałowym)
HR'y totalnie przerośnięty korpo-nowotwór.
Robię w "rozwijającym się" korpo - codziennie mamy uzupełniać excel i wpisywać w jakich godzinach co robiliśmy, osoby na wyższych stanowiskach dobierane trochę po januszowsku - po znajomości, albo tego lubię bardziej, ciągle wprowadzają jakieś nowe systemy, czy to do monitorowania pracy, czy to do przenoszenia się z papierów na serwery. Tylko w tym roku doszły nam już 3 nowe systemy, a stare wcale nie są na razie wycofywane...
Ja to w ogóle soe zastanawiam na co na firme takie ogromne kadry i HRy,.przeciez oni nic nie robią 😂
@@xccxcc głównie kontroling, oraz miejsce dla najlepszych lizodupcow. Wgl jako jedyna grupa zawodowa zaobserwowałem tak oderwana od rzeczywistości kółko wzajemnej adoracji.
Taki Januszex to przypadłość nie tylko sektora prywatnego, to co się dzieje w państwówkach to niesamowity cyrk.
Pracowałem w jednej z największych polskich bibliotek i jestem przerażony jak dyrekcja traktowała tu pracowników. W moim przypadku na początku było bardzo miło i byłem zadowolony. Świetne relacje między pracownikami, elastyczne godziny pracy i szybki awans dawały ułudę, że miejsce to jest dobrym do rozwoju i być może zostania na dłużej. Czar jednak bardzo szybko prysł. Skończyłem sam na trzech stanowiskach i z dodatkowym projektem na głowie, a regularnie składane do przełożonych informacje że się nie wyrabiam zostawały bez echa. Zasłaniano się faktem, że mam zadaniowy czas pracy i powinienem pracować aż wszystkiego nie skończę, co w rzeczywistości zmuszałby mnie do zostawania na bezpłatnych nadgodzinach. Na szczęście szybko znalazłem inną pracę.
W tamtej bibliotece jednak wciąż nie jest lepiej. Wieloletni, świetnie wykształcenie pracownicy (często że stopnie doktora) zarabiają najniższą krajową i panuje tam mobbing. Przenoszenie między działami z dnia na dzień bez rozmowy z pracownikami i bez patrzenia na ich zdolności i możliwości to ponura, powszechna praktyka. Innych się zwalnia z dnia na dzień, a kierownicy niższego szczebla są zastraszeni, ponieważ niejednokrotnie degradowano ich poprzedników za próbę dyskusji z zaleceniami dyrekcji. W rezultacie, w przeciągu kilku lat ilość pracowników w tej instytucji stopniała o połowę, a ci, którzy zostali muszą zostawać po godzinach za pensję lekko powyżej najniższej krajowej. Znane są mi zakłady gdzie z 14 osób zostały 4 i dyrekcja nie zamierza zatrudniać innych pracowników, na czym tracą czytelnicy. Mam nadzieję że ta sytuacja trafi w końcu do mediów i uda się zmienić dyrekcję, bo że względu na range tej instytucji, tracimy wszyscy.
pracowałam kiedyś w bibliotece wojewódzkiej i choć mam kierunkowe inne studia to nie polecam żadnej pracy w bibliotece każdej to nie Ameryka tylko Polska w kulturze szeroko rozumianej to zarobisz we Francji czy Niemczech, ale nie u nas więc jak popełniłeś taką głupotę jak studia z bibliotekoznawstwa to jako facet przekwalifikuj się szybko na coś bardziej pożytecznego na prawdę studia są potrzebne tylko w zawodach regulowanych np medycznych częśc inżynieryjnych , ale najwięcej zarobisz w zawodach wymagających pewnych umiejętności i niedogodnych warunków pracy czyli np hydraulik, spawacz czy elektryk w dodatku muszą to być zawody uniwersalne, więc odpada np prawo jako studia i niezbędne czyli ani artystyczne ani humanistyczne sorry taki mamy klimat na całym świecie za chwile AI zeżre większość prac administracyjno biurowych i zostanie tzw prekariat długo nic niezależni fachowcy i korpo
Zupełnie jak na polskich agencjach pracy tymczasowej w Holandii. Drogi autorze, może to może być dla Ciebie pomysł na nowy odcinek 😉. Większość agencji też traktuje polskich pracowników jako "numerki" z obietnic na temat złotych gór i spaniu na euro w rzeczywistości okazuje się że nowi pracownicy lądują na górach śmieci a spanie na euro kończy się na europaletach. Polak Polakowi wilkiem i żeby utrzymać się na swoim stanowisku potrafią sprzedać członka rodziny za 50 centow więcej tygodniowo. Temat jak rzeka, można by było długo pisać co nie zmieści się w jednym komentarzu. Pozdrawiam, były kurier Siódemki
Ta Siódemka to jeszcze istnieje?
@@blady_racing została wykupiona przez DPD pare (naście?) Lat temu. Tyle lat minęło ale zasady pracy jak czytam i oglądam materiał nie zmieniły się do tej pory. "Noty" najchętniej by dawali za wszystko. Kiedyś dostałem note zjeżdżając zimą na bazę że auto mam brudne a obsługiwałem rejon raciborski plus obrzeża bo ś.p. koledze z pracy padło zasilanie w aucie i przejąłem paczki od niego do rozwiezienia. To co zarobiłem na doręczeniach musiałem zwrócić bo: spóźniłem się na rozliczenie z kasą, miałem brudne auto i nie nabiłem statusów przesyłek jako doręczone. Suma summarum -350zl plus zużycie paliwa od pracodawcy podwykonawcy (który mnie zatrudniał) z wypłaty. Dodam że zarabiałem 1zl od doręczenia pod adres i nie liczyło się to czy masz 1 paczkę czy 16 lub galerie handlową. Adres to adres
@@blady_racing Owszem. I to w wielu miejscach
Popieram Polskie pseldo agenvjevzavgranica to jestvkurwa hit mozna by ksiazke napisac co sie tam odpierdala
Pamiętam jak próbowałam wyprowadzić się do Holandii zaczynając od pracy przez Covebo i to był jakiś dramat. Odbiłam się od trzech firm a koniec końców i tak wróciłam do Polski co tylko udało mi się tylko dzięki siostrze u której mieszkałam bo gdybym mieszkała w domkach od pośrednika z tego co słyszałam od innych wykopano by mnie na drugi dzień po zwolnieniu.
W pierwszej pracy dowiedziałam się na start że mam używać wózka widłowego bez uprawnień na co firma jak i covebo mieli wyjebane, w drugiej wymagano od nas stania przez 9 godzin dziennie z szefową zmiany stojąca przy otwartych kiblach z timerem na komórce odliczając każdemu 2 minuty i skąd zwolniono mnie i kilka innych osób bez podania przyczyny bo firma randomowo uznała że złamie kontrakt z pośrednikami (xD) a w ostatniej ciągle podnoszono nam dzienne normy które musieliśmy zgadywać zapierdalając coraz to szybciej a koniec końców zwolniono mnie podając za przyczynę "brak uśmiechu" (chciałabym żartować).
Na dokładkę covebo zerwano ze mną kontakt i musiałam dopraszać się o ostatnią wypłatę jeszcze przez kilka miesięcy po powrocie.
Najgorsze jest to że mając te 20 lat obwiniłam za ten cyrk siebie, wmówiłam sobie że to moja wina że nie miałam uprawnień na wózek, że firma złamała kontrakt, że nie podano mi norm i musiałam je zgadywać, uznałam że to musi być "normalne" skoro inni to wytrzymują przez kilka lat, zachwalają covebo a ja nie wytrzymałam kilku miesięcy kompletnie ignorując fakt że nic z tego co wymieniłam nie jest kurwa legalne xD
Po 25 latach na rynku pracy (Januszexy, produkcyjne firmy państwowe, globalne korporacje i liderzy branżowi sektora prywatnego) podpowiem młodym: Należy kraść, kombinować, sprzedawać dane konkurencji lub wysyłać te informacje dla zabawy anonimowo oraz walić w ch.. i donosić na Janusza, gdzie się da. Należy brać kasę i punkt 17:00 wybiegać z firmy. Uczciwością i zaangażowaniem niczego nie osiągniecie. Nie w tym kraju.
"Jeżeli nie masz dokąd uciec, jesteś niewolnikiem" - Jordan B. Peterson
On akurat nie wygląda mi na kogoś, kto widzi problemy z kapitalizmem i ludźmi muszącymi popierdalać na 2 etaty żeby tylko opłacić czynsz i najem xD
@@SaturnineXTS kapitalizm to juz dziś tylko słowo. Nie ma wolnej konkurencji i równych szans. Tylko nazwa dalej myli ludzi.
@@tomaszszalewski132 Tymczasem nadal wielu np Amerykańców krzyczy "socjalizm" kiedy ktoś postuluje o darmowe szkolnictwo wyższe albo obowiązkowy płatny urlop, albo nawet płacenie pracownikom $70k rocznie
"darmowe" @@SaturnineXTS
@@EruWan_Ernest jeśli masz płacić podatki to warto żeby szły na coś takiego przynajmniej
Ja właśnie jestem 3 miesiąc na zwolnieniu od psychiatry z powodu mobbingu i złych warunkuch pracy. Podniesione zostały bardzo podatki skarbowe to obcieli personel, a roboty tyle samo. To nie biznes, ludzie chcący robić biznesy powinni zmienić prawo, a tego nie robią. Natomiast miliarderzy jak najbardziej. Nie można się dawać rolować pracodawcy tym bardziej jeżeli jest się rzetelnym pracownikiem.
Ja miłość do niewolnictwa wywiozłam ze sobą nawet poza Polskę. Pracowałam w placówce edukacyjnej jako nauczyciel przez długi czas. Poza planowanymi lekcjami dyżury, zajęcia wyrównawcze, rady pedag., zebrania rodzicielskie, dodatkowe zajęcia w weekendy itd. Robiłam wszystko „bo to część tej pracy” za bardzo niewiele ponad minimalną krajową. Pewnie ciągnęłabym tak dalej gdyby nie mąż (poduszka finansowa pozwalająca na podjęcie „ryzyka” i zmiany pracy). W 2-3 miesiące podwoiłam miesięczne zarobki przy jednoczesnym zmniejszeniu nakładu czasu i pracy o ponad połowę. Dziękuję za podjęcie tego tematu. Teraz lepiej rozumiem skąd taka sytuacja i że nie tylko mnie ona dotyczy(ła). Pozdrawiam! 🍀
20 lat pracy (od 2004) I wszystkie firmy w jakich pracowałem to właśnie to co pojawiło się w nagraniu. Do tego wszędzie mobbing i sukcesywne niszczenie mojej psychiki. Obecnie nie pracuję już nigdzie. Chciałbym gdzieś pracować ale firmy które sprawdziłem pod kątem pracy to dokładnie ten sam syf. Jestem tak zdemotywowany że chyba nie widzę już dla siebie szansy.
To z czego żyjesz? Pieniądze mimo wszystko trzeba zarabiać, rozumiem że takie osoby są bezczelni dając nam takie oferty pracy, ale mimo wszystko trzeba z czegoś te pieniądze brać
@@Johnny8Mco cię to obchodzi ?
@@pawenazwisko5025 No dokładnie może se rentę wypracował albo ma rodziców i dostaje jakiś tam zasiłek. Albo małżonka utrzymuje.
głowa do góry
@@Johnny8M nieruchomości, bitcoin, złoto, mówi Ci to coś? Przede wszystkim minęły już czasy, że trzeba było "mieć pracę" aby przeżyć. Wystarczy pokręcić głową. To nie PRL gdzie był "obowiązek pracy", ale widzę że nawet roczniki po 89 tego nie kumają.
Cóż, jeśli mam być szczera, to moja pierwsza praca w zawodzie była... co najmniej skomplikowana xdd
Szef i prezes firmy był niewiele starszy ode mnie (różnica ok 5 lat), więc wydawało mi się, że jest w porządku. Zwłaszcza, że na początku dostałam umowę o pracę i zostałam ciepło przyjęta. Do tego chwalił się, że prowadzi jeszcze inne biznesy i że jest bogaty. Jednak gdy moje wyniki pracownicze nie rosły, a utrzymywały się na jednym poziomie, było źle. Wciąż byłam porównywana do innych. Na początku, chcąc być fair z pracodawcą, powiedziałam, że mam problemy w rodzinie, leczę się i chodzę na terapię - nie było z tym ponoć problemu.
Gdy rozchorowałam się i dostałam L4 na tydzień, po powrocie dostałam awanturę tysiąclecia, że zrobiłam sobie tak naprawdę urlop, a rozchorowałam się na własne życzenie. Mój zaplanowany urlop został mi skasowany. Potem potwornie się bałam prosić o cokolwiek, nie mówiąc już o rozmowie z szefem sam na sam. Byłam wypytywana po co mi urlop (brałam dwa dni wolnego, by zająć się moim psem po operacji - usłyszałam, że psy to się karmi resztkami z obiadu i nie trzeba się nimi zajmować tak, by wziąć urlop). Na koniec szef postanowił się pobawić w lekarza i zapytał w prost, czy mam dwubiegunówkę, bo tak mu się w sumie wydaje (nie, nie mam, pytałam się o to i psychiatry i terapeuty xdd). Pod koniec chodziłam do pracy 3 tygodnie chora, bojąc się iść do lekarza; aż do momentu, gdy nie byłam w stanie wstać z łóżka.
Zostałam zwolniona przez wzięcie L4 (choć tak naprawdę zgodziłam się na zerwanie współpraacy za porozumieniem stron, by już nie mieć z tym gościem problemów)...
Oczywiście wciąż słyszałam też, jak to firma zaraz upadnie, że on już wszystkie swoje pieniądze zainwestował w tę firmę, że jest na minusie itp. Ale wszyscy jedziemy na tym samym wózku.
Odchodząc tam po półtorej roku, byłam psychicznym wrakiem - zestresowana i przerażona.
Nie przejmuj się :) jebać takich palantów.. to są ludzie którzy nie mają wstydu tak samo zero empati.. też trafiałem w różne miejsca i wiadomo czasem człowiek nie ma wyjścia bo potrzebuje kasy a nie ma oszczędności, ale trzeba jak najszybciej uciekać z miejsc gdzie się nie szanuje ludzi :) ja tu wszedłem poczytać różne historie bo poprawia mi się humor jak zdaję sobie sprawę że nie tylko ja miałem takie porąbane akcje i trafiałem na takich ludzi.. xD
Po 25 latach doświadczenia zawodowego stwierdzam, że w Polsce w każdej pracy jest beznadziejnie i bardzo ciężko, zwłaszcza osobie, która ma wartość jak uczciwość szczerość i sprawiedliwość. W całej Polsce jest straszna kultura pracy i to jest z powodu mentalności Polaków i nic się w tym nie zmieni.
Absolutna prawda. Bardzo duży procent leci zwyczajnie w chuja w pracy. A najgorsze, że naprawdę rzadko kiedy ktoś to chociażby zauważa, a co dopiero coś z tymi ludźmi robi.
@@Proph3t3N najgorsze w tym wszystkim jest to, że nienajgorzej na tym wychodzą potrafią nawet awansować. Ty coś zawalisz to mogą ci wypominać.
Zmieni się jak młodzi będą ustalać zasady. Mentalność również się zmieni, bo lata komuny jaką pamiętają nasze babcie, dziadkowie i rodzice doprowadziły do tej złej mentalności. Więc jak już odejdą ludzie z komunistyczną mentalnością to nastąpi odświeżenie i mam nadzieję, że będzie lepiej. Mówię to jako młody człowiek, który ma, za 3 miesiące, 24 lata.
@@JoWood2000nie zmieni się, zawsze tak będzie, ktoś musi tyrać za ten kraj.
przez kilkanaście lat pracy zawodowej na całe szczęścia z postawami januszowymi spotykałem się rzadko. a jeśli już się z nimi spotykałem, to starałem się je piętnować, nie zgadzałem się na pewne rzeczy, a po jakimś czasie, kiedy januszerka zaczynała narastać - po prostu odchodziłem. robiłem to mimo braku konkretnego wykształcenia kierunkowego i doświadczenia w jakiejś specjalistycznej dziedzinie, uważam po prostu, że jak się komuś chce pracować to sobie poradzi.
od paru lat (mimo prawie 40-ki na karku) mam podejście pokolenia Z - godzina 15 wybija, fajrant. nic mnie nie obchodzi. masz sprawę o godzinie 14:55? albo wyrobisz się w 5 minut, albo daj znać jutro. potrzebujesz numer telefonu do spraw służbowych? załatw mi u pracodawcy służbowy telefon. boli Cię dupa, że jestem na L4? to Twój problem. pracować żeby żyć, a nie żyć żeby pracować. tego się trzymajmy!
Czasami pracodawcą myśli że pracownikowi będzie zależało na tej firmie jak jemu.. pracownik przychodzi sobie jedynie do pracy zrobić swoje i do domu, no chyba że jakaś super zajebista firma z wielką kasa i dodatkami i chuj wie czym to może i by człowiekowi zależało na tej firmie.. ale nie za takie pracę i płace jak w tym kraju
tego sie trzymajmy 😄
Ze względu na nieskazitelną dykcję pana lektora wciąż oglądam ten kanał. Ta dykcja to złoto!
dykcja liczy się ludzie nie bota czytającego tekst...
@@RIDDICK19902721 to nie bot.
@@RIDDICK19902721 dziecko, to jest lektor
To nie jest bot, tylko prawdziwa osoba. Wiem, zaskakujące.@@RIDDICK19902721
No fajnie, ale ten komentarz nic nie wnosi do sprawy.
Pracowałam w Januszexie, a właściwie Grażynixie, była to agencja reklamowa, gdzie się oszczędzało na zakupach artykułów biurowych na maxa. Przyszli piłkarze podpisać baner na wydarzenie charytatywne, a musiałam lecieć do pizzerii z przeciwka pożyczyć marker, żeby mieli czym złożyć autograf...
Bardzo dziękuję Ci za poruszenie tematu wyzysku związanego z pracą w kurierce. Sam kilka lat miałem epizod byci podwykonawca jeżdżącemu tylko na siebie. Ilość cyrkow I skandali jakie firma generowała w pewnym momencie spowodowała że rzuciłem papier. To nie jest praca tylko oboz pracy. Myślę że materiał byś miał na cały film.
Mi kiedyś kierownik powiedział " uczyć to się trzeba było w szkole" albo jak kon choruje to się go usypia nam nie trzeba pracowników którzy chorują " ten tekst z koniem był do kogoś innego akurat
To się mu w takiej sytuacji odpowiada że pierwszy kamień ciągnie za sobą lawinę. Ja nie rozumiem tego że gośc tak mówi do pracownika. Dostał by w cymbał za taki tekst. Ja dyscyplinarne zwolnienie i chuj. No i dalej bym żył w przekonaniu że dobrze zrobiłem. Ludzie się boją bo są więźniami systemu. Kredyty rodzina dom. Tak samo działa polska policja. Robią to co im każą. Szmacą ich a później robią z nich szmaciarzy na ulicy. Taki dalszy znajomy zrezygnował z tej pracy po 7 latach kariery przez to że stracił wszystkich znajomych po tym jak mu szefostwo kazało być chujem na patrolu. Zero współczucia i jebać za wszystko co się da obywateli.
Niesamowite, jak ciekawe oraz na czasie tematyki są poruszane na tym kanale w niesamowicie merytoryczny sposób, gratulacje.
Dokładnie, team BIOTAD PLUS 💪💪
Ciekawe sposotrzeżenie na temat młodego pokolenia wiedzącego ile są warci, jednak sam mam 17 lat i słuchając niektórych znajomych, odnoszę wrażenie, że ta wiara w swoje umiejętności zachodzi aż za daleko i powoli przeradza się w leniwość i ogromne wymagania wobec przyszłej pracy.
Ja trzepałem tyle godzin ile się da w pracy by wogule przeżyć. W wieku 22 lat czyli rok temu wyjechałem za granice majac 2/3tys złotych w kieszeni i pelny bak paliwa. Po przebojach staierdzam ze nie wrócę do polski do pracy. Chory kraj który wyzyskuje pracowników i doi ich az do śmierci.
Ja po zrobieniu kursow na wozki widlowe szukalem pracy i poszedlem na rozmowe w sprawie pracy do januszexu. Janusz powiedzial ze nie mam doswiadczenia i zebym poszukal pracy za darmo. W sensie ze mialem gdzies za darmo pracowac. Ja w tym chorym kraju nie robie wiecej kursow itp. Po prostu uzbieram troche kasy i sobie z tad wyjade na stale do Niemiec.
To jedz "z tąd" do mnie przychodza tacy jak Ty thebille ze nie potrafia 2.3 minus 0.1 i chca miliony 😂
A później widzę na obcojęzycznych forach piszą że na zachodzie jest najgorszy sort "polaczków".
@@TN51234 jakos mnie to nie dziwi. Musza na kims odreagowac takie wielkopanskie polskie traktowanie.
Co wy pierdolicie do krajana nie dostał szansy to się z frustrował i będzie szukał miejsca pracy po za granicą pięknej Polski z chorym systemem na prawie każdym poziomie życia powodzenia 🐞🍀
Największy "problem" z uczciwymi oraz dobrymi pracodawcami jest taki, że mają niską rotację pracowników - on wie, że warto inwestować w doświadczonych pracowników, a oni czują się dobrze i się nie zwalniają. Tak więc o wiele rzadziej prowadzą rekrutację niż Januszeksy gdzie maksymalny staż pracy (poza lizusami szefa) to kilka lat.
Polska naprawdę potrzebuje porządnego prawa pracy, które wykosi Januszy Biznesu. Pracownicy przestaną być eksploatowani, a uczciwi pracodawcy nie będą musieli walczyć z nieuczciwą konkurencją.
W Europie Zachodniej za łamanie prawa pracy są tak drastyczne kary, że żaden normalny biznes nie próbuje nawet kombinować. W Polsce hulaj dusza, piekła nie ma, kary są śmieszne, a najlepsze jest to, że sami pracownicy w życiu nie zgłoszą łamania prawa przez pracodawcę.
@@UndulatusAsperatus nie zgłoszą bo jest olbrzymia asymetria. PIP musi zapowiedzieć swoją wizytę, więc jest czas by usunąć dowody, a sprawy w sądzie pracy średnio trwają koło 3 lat, więc są dużym obciążeniem dla (zwykle byłego) pracownika który musi jeździć po sądach vs. Janusza, który wyznacza pełnomocnika, który nawet jak przegra to kara będzie nieadekwatna do przewinienia.
@@UndulatusAsperatus"nie warto" chyba że są to pracownicy zagraniczni z agencji pracy 🙄
Żeby chociaż obecne prawo pracy było przestrzegane i respektowane. Jak kiedyś poszedłem do PIP zgłosić pracodawcę, to mi jakieś pierdy zaczęli opowiadać, żeby mnie tylko zbyć.
@@poleandercykada6705 Są inne metody. W porpzedniej pracy koledzy napisali do onetu i zjeb, który był kierownikiem wyleciał w końcu.
Niesamowite, jak ciekawe oraz na czasie tematyki są cporuszane na tym kanale w niesamowicie merytoryczny sposób, gratulacje.
Dodam że Polacy lubią być też ofiarami. W ponad 80 krajach byłem, mieszkałem w 4. Po więcej lat poza Polską niż w Polsce umiem spojrzeć na nas z boku i powiem że jesteśmy dziwnym narodem. Trochę się śmiejemy z ruskich że uważają się za wybranych it'd ale my mamy tak samo. Mało kto u nas umie liczyć. Głosują na co głosują żeby potem jęczeć że jest źle. Polacy lubią być ofiarami. Powiedziałbym nawet że podświadomie lubią też cierpieć. Ojejku jejku wojny, ale z drugiej się tym podświadomie onanizują. Nie wiem skąd to się bierze. Może że źle zrozumiałego chrześcijaństwa - lęk przed tym żeby było dobrze, jakiś idiotyczny, niepotrzebny mesjanizm. Nie wiem. Kiedyś myślałem że u nas tak stresująco bo na zachodzie poprostu ludzie mają więcej kasy ale to absolutnie nie prawda. W Polsce jak jestem raz na parę lat to jest tak napięta atmosfera. Jakby ludzie 10 kaw na czczo pili i byle coś to już się nakręcają.
To jest Polska mentalność. To mnie doprowadzało do choroby psychicznej. Nie mogłem tego zrozumieć. Dopiero po wyjechaniu z Polski, zrobieniu szkół i zaczęcia wszystkiego na nowo mama mi powiedziała, że jestem teraz taki inny, spokojny nie zestresowany. Zrozumiałem czemu sie tak zmieniłem: opuściłem toksyczne środowisko.
Ostatnio była oferta pracy w Krakowie dla tłumacza znającego 7 języków i mającego doświadczenie w pracy z dziećmi. Trzeba dodać, że wymagano znajomości bardzo egzotycznych języków a wynagrodzenie była najniższa krajowa. Po co zatem reklamujecie naukę języków, jak się G zarabia?
Myślę, że ta oferta była tylko dlatego, że ktoś już miał kogoś na to miejsce, możliwe że musiał dodać ofertę do urzędu pracy, bo korzystał z jakiegoś programu itd. więc tam nie miał chętnych, ale miał już swoją osobę na to stanowisko:))
@@wdrodzedoEdenu moim zdaniem i tak nadal ma :) wcale nie tak dużo osób zna bardzo dobrze chociażby angielski. Wiadomo, trzeba mieć jakieś dodatkowe umiejętności, ale z samym angielskim oraz niemieckim już można znaleźć spoko prace na początek. Moim zdaniem no sory, ale sztuczna inteligencja nie zastąpi wszystkiego, a na pewno nie człowieka.
Sam fakt pojawienia się takiej oferty budzi grozę.
osoba która posiadałaby takie umiejętności i znajomość tylu języków pewnie by szukała pracy za granicą gdzie dostanie conajmniej 4x tyle
Szukałam kiedyś miejsc na praktyki w aptece w Krakowie. Darmowe dla studenta, ale apteka zarabia za szkolenie. Usłyszałam od jednej przy rynku, że bez biegłej znajomości 3 języków to nie będą ze mną rozmawiać. Totalna odklejka. Mam się 3 języków uczyć żeby oni za darmo pozwolili mi leki na półce układać. 😂
Takie rzeczy również w korpo. Ciągłe zwiększanie ilości obowiązków, podnoszenie celów sprzedażowych, a wypłata realnie nie rośnie.
Brak nowych rekrutacji bym do tego dodał. Brak ludzi to chyba największy problem obecnych korpo.
Pracowało 4 miesiące w Januszexie jako operator CNC z wykształceniem wyższym i na umowie nie miałem wpisanej nawet najniższej krajowej tylko do tej sumy "premia uznaniowa". Po podpisaniu umowy i rozmowie o podwyżce o złotówkę brutto której nie chcieli mi dać zacząłem szukać na boku i tak po Wielkanocy zaczynam gdzie indziej za wyższą stawkę i bez nocek przede wszystkim.
Najgorsza sytuacja jest w małych miastach, gdzie nie ma alternatyw i trzeba trzymać się pracy, nie ważne jak beznadziejna by nie była, bo za coś żyć trzeba… Zadziwia mnie podejście wielu pracodawców do pracowników, naprawdę zadbany, szanowany o szczęśliwy pracownik, który lubi swoje miejsce pracy to w y d a j n y pracownik!
Ale czego sie dziwisz? To sie powoli zmienia ale na zadupiach nadal jest oczekiwanie ze przychodzi pracownik i jest "Dzien Dobry Panie kierowniku/prezesie/januszu". Nie wspomne oczywiscie ze pytanie czy moge pojsc do kibla to obowiazek. A kibel dluzszy niz 3 minuty to dywanik. Mam nadzieje ze do 5-10 lat to sie wykorzeni. Jak bede w przyszlosci zatrudniac ludzi to nie chce zeby do mnie mowili panie prezesie. Jedzie januszem na mile. To albo grube korpo, albo januszex z takimi tematami.
Nie da sie byc w czyms dobrym jesli nie lubisz tego robic. I'm lepiej wykonujesz prace tym wiecej zarabiasz, proste.
Już starożytni Sumerowie zauważyli, że wolny człowiek pracuje wydajniej, niż niewolnik.
Może coś jednak policzył i mu wyszło że bardziej się opłaca wykorzystywać pracownika jak to tylko możliwe, albo taką ma mentalność. Pracuje teraz w dużej niemieckiej firmie która produkcje przenosi do polski. hala ładna piękne słówka, ale szybko przyszło do świadomości dlaczego przeszli do polski. Żeby mniej płacić pracownikowi. Minimalna + parę stówek premii to maks. Nawet na obrabiarkach CNC pieniądz jest słaby a tego zawodu nie da sie wyuczyć w ciagu jednego kursu czy miesiąca pracy.
Bo wolą mu podnieść normę, i już nie muszą się martwić czy jest zadowolony
Niewolnictwo w pracy to jeszcze naleciałości z okresu PRL-u, zaborów i feudalizmu. Już w czasach wczesnoszkolnych czułem sie jak chłop pańszczyźniany który chce być doceniony przez "Pana" szlachcica
Za komuny wyzysk był? Szczerze to spotkałem się z odwrotna opinia, że wtedy właśnie był szacunek do pracownika
Hahaha. Dobry model.. Co jeszcze przypiszecie i zarzucicie? Hahaha. To właśnie PRL wprowadził 8-godzinny dzień pracy sługusie kapitalistyczny :)
1. Co kryje Coca-Cola 2. Orwell się przewraca w grobie 3. Pełne zatrudnienie 4. Metropolia-Biegnący w koło 5. Zdrowie na sprzedaż 6. Korporacja 2003 7. Opowieść o Twoim niewolnictwie 8. Zasoby ludzkie-Inżynieria społeczna 9. Wielki Amerykański Show 10.System pieniężny służy tylko jednej grupie-właścicielom banków 11.Amerykański system monetarny-uprawianie ludzi. 12.Zjedz nim zgnije 13.Renesans 2.0 14.Pułapki rozwoju 15.Dlaczego my pracujemy więcej i więcej,a zarabiamy mniej? 16.Niewolniczy system 17.Od Egiptu do Stalina 18.Stworzenie narodu wybranego 19.Szach Mat dla ludzkości 20.Kłamstwo w którym żyjemy. 21.Niewolnicy Boga.Kult Boga najgroźniejszą bronią 22.System działania pasożytów 23.Wrogowie rozumu-część 2 "Nieracjonalna służba zdrowia" 24.Wódka-technologia rozpijania ludzi 26.Gwen Olsen-Firmy farmaceutyczne w rzeczywistości tworzą choroby 27.Handel dziewictwem -cały film dokumentalny 28.Kto opłacił Lenina 29.Prawdziwa cena twojej komórki 30.Specjalne strefy wyzysku 31.Imperium zła-Lektor PL 32.Ludzkie ZOO 33.Wielka farmacja
Fałszywa historia Polski. ZSRR i PRL odebrał fabryki i ziemię kapitalistom i obszarnikom, aby nie tylko objąć władzę, ale też i naprawić krzywdy wyrządzane przez nich ludziom pracy, robotnikom i chłopom. Długotrwałe panowanie zacofanej klasy magnatów i szlachty nie pozwoliło na zlikwidowanie w Polsce niewolnictwa, wyzysku, tyranii, poddaństwa i pańszczyzny, które były w tym okresie głównym hamulcem rozwoju. Pańszczyzna utrzymywała się w Polsce znacznie dłużej niż w krajach zachodnio-europejskich. Była to jedna z przyczyn ogólnego zacofania Polski. Rolnictwo rozwijało się w niezwykle powolnym tempie, ponieważ praca chłopa pańszczyźnianego-praktycznie niewolnika analfabety była mało wydajna i nisko opłacana. Chłopi żyli w nędzy i ciemnocie, wymierali z głodu i niezmiernie ciężkiej pracy prymitywnymi metodami z epoki kamienia łupanego, bez maszyn i urządzeń rolniczych, oddając zdrowie, życie, pot, łzy i krew dla obszarników i kapitalistów. Pańszczyzna w Polsce została pozornie zniesiona dopiero przez zaborców. Pomimo tego, dalszemu wyzyskowi i nędzy klasy chłopskiej towarzyszyło odsuwanie chłopów i robotników od udziału w życiu politycznym, społecznym, gospodarczym, kulturalnym, ograniczenie dla nich dostępu do oświaty. W dawnym państwie polskim władzę sprawowała arystokracja i szlachta, obszarnicy i kapitaliści. Władza ich była niczym innym, tylko DYKTATURĄ wyzyskiwaczy nad wyzyskiwanymi. Sytuacja nędzy w miastach i miasteczkach, jak i bieda sztetlów była nie do opisania. Z tamtejszej perspektywy niczym dziwnym nie było, że tylu Polaków, Ukraińców czy Niemców "poszło" w komunizm.
@@bartoszmodrzynski5229 Nie dziw się, bo korpo-lichwiarze mają wielu wyznawców/zwolenników/sługusów :) Wyzysk, tyrania, ciemiężenie, niewolnictwo, pauperyzacja, wyścig szczurów, wykluczenie, marginalizacja, bieda, głód, bezdomność, żebractwo, włóczęgostwo istnieje od momentu powstania, funkcjonowania, aktywności, działalności Babilonu, a w związku z tym chrześcijaństwo/katolicyzm/kapitalizm i wszelkie inne formy hierarchiczno-zwierzchniczo-elitarne jak arystokracja, burżuazja, magnateria cechują się, charakteryzują i opierają na niewolnictwie i niewolnikach. Kasta uprzywilejowana nie śmie pracować na siebie, ma od tego/do tego właśnie niewolników.Co do PRL, to właśnie w tym celu go niszczono, rujnowano, pogrążano, likwidowano, szkodzono mu, by właśnie stworzyć, zorganizować, urządzić, zainstalować kapitalizm i folwark z niewolnikami. Temu celowi/procesowi posłużyła właśnie prywatyzacja/kapitalizacja/elitaryzacja wszelkich dziedzin, aspektów i stworzenie neo-kasty i neo-niewolnictwa, neo-wyzysku. Nikt z zainteresowanych, udziałowców, inwestorów, zaangażowanych, beneficjentów tego nie powie, nie ujawni kto tak na prawdę niszczył, sabotował, uprawiał dywersję, sabotaż w celu upadku, bankructwa, niewydolności PRL. Ale łatwo i prosto się domyśleć/dowiedzieć kim byli ci interesanci/udziałowcy/działacze/promotorzy/propagatorzy :)
Jak słyszę o tej patoli na rynku pracy to ja od razu się cieszę, że pracuje w normalnej firmie z normalnymi ludźmi, a na dodatek robię to co lubię. A Januszexy trzeba jechać i tych wszystkich wyzyskiwaczy bazujących na przymusie ekonomicznym (małe miasto, mało miejsc pracy, co uwiązuje ludzi mających rodziny, dzieci, inne zobowiązania) by uwiązywać, wyzyskiwać i poniżać pracowników w imię własnej pazerności i wybujałego ego myśląc, że jego osrana firemka to kolos trzymający na barkach polską gospodarkę.
Chory kraj ale czego się spodziewać tu dalej jest pańszczyzna tylko się tak nie nazywa
zaklaadaj swoją firme, płać pracowniką dużo i rób tani produkt :) lamu*ie
Gdy nastanie dyktatura korporacji skończą się prawa pracownicze
Myślisz że nie ma zagranicznych odpowiedników i to taka polska choroba? Nic bardziej mylnego. W samej tylko uni cała masa tego szajsu. Norwegia mówi o sobie "najszczęśliwszy kraj na świecie " tymczasem gorsza patologia pracownicza jak u nas. W takim oslo czy bergen urzędy to czysta mafia.
Mi nie przedłużyli umowy w januszexie za najniższą z groszami, cieszę się bardzo bo znalazłem pracę w dużej firmie gdzie zarabiam o ponad 50% więcej na obecną chwilę, a da się jeszcze więcej wraz ze stażem, i jest chociaż stabilność. Małe biznesy to często niestety januszerka.
Ja mam odwrotne doświadczenie 😉
Janusz żyje w przekonaniu że jest najbardziej "alfa". Tymczasem reszta społeczeństwa patrzy z politowaniem.
wiekszosc spoleczenstwa tak naprawde potrzebuje Janusza ktory zorganizujue dla nich stanowisko pracy poniewaz sami nie potrafia tego zrobic. Nawet im przez mysl nie przejdzie ze przeciez tez moga byc januszem. Lepiej przyjsc na gotowe i narzekac na podatki, rzad, szefa itd. niz wziac sprawy w swoje rece. Janusz mysli za ciebie wiec stawia warunki, a na sile to cie nikt tam nie trzyma : ).
@@Kadziu1234 a ja nie powiedziałem że u Janusza siedzę :)
Zwolniłem się od swojego Janusza po 7 latach, polecam! Od 3 miesięcy nowa praca, całkiem inna branża, płacą ta sama na start i super warunki. Polecam próbować i się uczyć.
Ja pracowałam w 3 januszexach. Po pracy w ostatnim nie mogę się do tej pory pozbierać. Straciłam zaufanie do ludzi, samoocenę to mam chyba ujemną. Niektórzy pracownicy chyba sfrustrowani, że tam siedzą mnie dyskryminowali, bo jestem osobą w spektrum autyzmu i może trochę inaczej się zachowuję. Na początek dawali umowę o dzieło tak żeby możliwe było wywalenie kogoś z dnia na dzień. Tak właśnie wywalili moją koleżankę. Któregoś dnia o 15 powiedzieli jej, że ma sobie iść, bo źle pracuje i natychmiast została bez pracy. W biurze cały czas było głośno, gadano o głupotach, niektóre osoby miały za zadanie rozśmieszanie szefa głównie, a szef płakał, że zarabia tyle co szeregowy pracownik (czyli minimalną, ew. troszkę więcej), jeździł nowym mercedesem, mieszkał w domu w jednym z najdroższych miast Polski i miał na luksusowe wakacje. XD To o czym piszę to i tak wierzchołek góry lodowej.
Dodam 2 rzeczy, które zostały pominięte.
1. Teraz stosunkowo łatwo jest znaleźć inną pracę, jeśli poprzednia się nie podoba, dlatego nastawienie do Januszexów się zmienia. W momencie dużego bezrobocia Januszowanie powróci.
2. Alternatywą zarobkową jest praca za granicą. Kiedyś nie było takiej łatwości w wyjazdach.
Niestety takie januszexy i praca na czarno wbrew temu co się mówi wciąż są powszechnym problemem. Rzekome niskie bezrobocie w rzeczywistości też jest zwykłą bujdą. Sam jedyne prace jakie miałem to na czarno z jednego powodu - nigdzie w normalnych miejscach nie chcieli mnie zatrudnić. Nigdzie, gdzie chociaż tę zleceniówkę dają nie chcieli mnie zatrudnić, a o Umowie o Prace mogłem tylko pomarzyć i to mimo mieszkania w bogatym regionie jakim jest Aglomeracja Śląska blisko Katowic. Więc mając do wyboru prace na czarno albo konieczność pasożytowania na mojej matce i niedokładania się do rachunków oraz wydatków, bo nie mam z czego no to innej możliwości nie miałem. Na szczęście dzisiaj dostałem wyniki egzaminów z mojej szkoły policealnej, za niedługo dostane dyplomy i będę mógł szukać pracy w zawodzie, gdzie zarobki może są dużo poniżej oczekiwań, ale chociaż jest to stabilna praca i UoP jest czymś powszechnym. Trauma we mnie pozostanie niestety.
Wszyscy wiedzą że bezrobocie nie jest niskie, bo oni do stopy bezrobocia liczą osoby zarejestrowane w urzędach pracy a w dzisiejszych czasach większość ludzi nie rejestruje się w urzędach pracy.
Za chwilę stuknie mi czwarta dekada i nigdy nie pozwoliłem sobie na poniżanie w pracy robiłem swoje dążąc do nowych celów i zmieniałem miejsca zatrudnienia zdobywając doświadczenie a teraz jestem na swoim 🎉😊
Kryzys demograficzny zamiótłby takich pracodawców z rynku ale Polacy zgodzili się na obecną politykę migracyjną ratując januszy. W miejsce Areczka wszedł Siergiej.
Polacy się na nic nie zgodzili. PiS wygrał właśnie dlatego, że Polacy nie chcieli migrantów i co zrobił? Wpuścił po cichu miliony Ukraińców, bez żadnej dyskusji społecznej, czy Poalacy chcą czy nie. Potem jeszcze z innych krajów. Jakichś Nepalczyków, Hindusów etc.
@@antypolska bzdura niezależnie z kim nie rozmawiałem gadka byla ta sama. Każdy mówił że trzeba przyjąć imigrantów bo nie ma komu pracować a ten kto miał inne zdanie to był faszysta. Teraz mlodzi płaczą że mieszkania są drogie podczas gdy we Wrocławiu co trzeci to Ukrainiec albo Białorusin. Dobrze wam tak za głupotę się płaci.
@@antypolskaSpokojnie, PO zrobi dokładnie to samo o ile już sie to nie dzieję, bo przestałem śledzić ten ściek.
@@raze618 Dlatego cały okrągły stół powinien trafić na szafot.
Ostatnio się wkurfffiłem bo jako inżynier musiałem zaprojektować na pewnej linii produkcyjnej pewne usprawnienia tylko że jak poszedłem zasięgnąć wywiadu wśród pracujących na niej ludzi do ledwo się mogłem dogadać bo znajomość polskiego w powijakach a rosyjski to ja cokolwiek pamiętam z podstawówki. Skandal że pracując w Polsce czuję się jak obcy. A jak później będzie coś złe to będą na mnie kołki ciosać że za słabo omówiłem z pracownikami temat
Mnie kiedyś zastanawiało dlaczego ktoś obiektywnie bogaty płaci bardzo mało swoim pracownikom. Nawet gdyby płacił wiecej to zyski byłyby nadal bardzo duże w większości przypadków. Ale zrozumiałem, że to nie chodzi tylko o bycie pazernym. Jest w tym jeszcze często nuta narcyzmu gdzie pracodawca czerpie przyjemność z tego, że inni zarabiają zdecydowanie mniej od niego samego. Sam miałem takiego szefa, tragedia. Obowiązków masa, ponad to co w umowie a płaca to ochłapy i jeszcze trzeba być wdzięcznym, że się dls niego pracuje bo tego oczekuje 😅
Problem jest również taki, że gdy pracownik się usamodzielni, to tracisz nad nim kontrolę: Więcej zarobi - Więcej odłoży - Będzie bardziej pewny siebie bo gdy szef go zwolni, to nie będzie musiał się martwić nim znajdzie drugą pracę, stąd pensje trzyma się "za mordę". A niestety pracownikom daje się na tyle by starczało od 1 do 30 i może kilkaset złoty ponad. Zarabia się NA STANOWISKACH, gdzie ludzie nie odchodzą, nie zapierdalają, tylko kontrolują i mogą pracować na stałe dopóki firma huczy. Ktoś kto pracuje fizycznie, nie będzie zarabiać za dużo bo.. --> wróć do początku mojej wypowiedzi.
Tak, wielu właścicieli Januszexów to narcyzi z genem psychopaty. Po dorobieniu się nie zależy im już na pieniądzach ale na kontroli oraz pokazaniu, że oni są tu "panem i władcą". Na spotkaniach chwalą się że "ja to trzymam moich za mordę tak", "a ja tak" i uważają się za lokalną elitę. Często swój majątek zbijają na zatrudnianiu na staż z urzędu pracy (i jak staż się kończy to do widzenia). Oczywiście największą zmorą jest dla nich umowa o prace dla pracownika i płacenie ZUSu. Dostają wtedy drgawek. Niestety właściciele Januszexów to często ludzie, którzy ledwo przechodzili z klasy do klasy i dorobili się na krętactwie. Natomiast pracują u nich często inteligentni ludzie po studiach, którzy z wielu przyczyn nie mogli wyjechać za lepszym życiem do innego miasta (dużego miasta). I tak tkwią w tej beznadziei i biją się z myślami czy warto było się kształcić.
To prawda. Tak stworzony jest ten system, żeby nie dało się zaoszczędzić i po pewnym czasie usamodzielnić. @@pentagramyt417
@@pentagramyt417 To prawda. Patrząc jeszcze głębiej problemem jest po prostu pieniądz. Każdy chce najlepiej dla siebie i każdy chce po prostu przetrwać. Ciężko jest funkcjonować w sposób moralny w systemie który jest niemoralny u podstaw - ale nie znaczy to że się nie da.
Podatki. Koszty pracy. Na kogoś trzeba to przerzucić. Jak zrobisz to na klienta to on odejdzie, na siebie to nie zarobisz, zostaje na pracownika. Podziękuj tym kretynom co nami rządzili przez ostatnie 25 lat.
Obecnie wykonuję taką pracę, jaka mi odpowiada i na jaką mogę sobie pozwolić, natomiast zdarzyło mi się pracować w szkole językowej - jednej z większych w kraju - za połowę normalnej stawki (która i tak nie jest wygórowana) .Powód? „Promocja na kursy wakacyjne” - kursant płaci o połowę mniej, lektor zarabia o połowę mniej :-D
Never ever!
To się zmieniło. Dlaczego? Bo lektorzy się zbuntowali, po jakimś czasie, nikt nie chciał prowadzić zajęć w tym trybie - zatem tylko bunt pracownika i najlepiej w liczbie mnogiej, może wpłynąć na zmianę realiów.
Pracuje w Januszexie, cały czas szukam innej pracy ale dla świeżaka w rynku it dopiero po studiach jest na prawdę ciężko. W Januszexie jedynym co jest spoko to ludzie (pracownicy), poza tym proszenie się o podwyżkę, zero waloryzacji, zero premii - powoli zaczyna się zmęczenie psychiczne.
I tak na pewno nieźle zarabiasz, co mają powiedzieć ci co pracują za minimalną? Jeśli uważasz, że stać cię na więcej to może powinieneś na chwilę obecną podziałać więcej na własną rękę
@sylwiarettig-fz4gv nieładnie tak zaglądać komuś do portfela. Masz złe wyobrażenie o branży IT. To, że reklamy bootcamp'ów krzyczą, że w 3 tygodnie zrobią z ciebie programistę 15k to nie znaczy, że tak to wygląda. Wręcz przeciwnie. Rynek IT wygląda obecnie bardzo słabo i wiele osób wchodzących dopiero do branży pracuje za najniższą, lub niewiele ponad najniższą.
szansa, ze znajdziesz prace jako programista wynosi 00000000.1
I tak pewnie w tym "Januszexie" zarabiasz min. 10k
@@Dracoborg Wiem, że teraz rozwój sztucznej inteligencji spowodował, że trudniej się dostać do branży, bo sztuczna inteligencja w tej łatwiejszej robocie potrafi niemal wyręczyć i usprawnia pracę. Korzystają na tym ludzie którzy już są jakiś czas w branży i sporo się już nauczyli, oni po prostu zarabiają jeszcze więcej. Więc teraz nie opłaca się uczyć tego jeśli kogoś to jakoś mocno nie pasujonuje, opłaca się sprzedać kursy i gadać, że każdy może zostać jakimś programistą itp. a jeśli ktoś dopiero się rozwija,nie posiada jakiś ponadprzeciętnych umiejętności to trudno, żeby zarabiał kilkanaście tysi, skoro praktycznie koryguje tylko jakieś kody nie kody pisane przez chat gpt
To wszystko jest bardzo przykre. Sam obecnie jestem w kiepskiej sytuacji właśnie z powodu takiego "Januszexa kołchozowego". Dla jasności, jestem baremanem od 4 lat i z początkiem roku podjąłem pracę jako barman. Wydawało się wszystko w miarę sensowne. Wypłata była o 1/2 złotego netto wyższa niż w innych barach. Jednak to wszystko brzmiło tak pięknie tylko z początku.
Okazało się, że to praca w pojedynkę przez pierwszą część dnia, gdzie jest masa rzeczy do zrobienia. To nie tylko stanie za barem i robienie drinków, jakby się wielu wydawało. To w zasadzie bieganie z jednego miejsca do drugiego, z ciągle pojawiającymi się kolejnymi zadaniami. W związku z tym przesileniem organizmu po niecałych 2 miesiącach, obudziła się kontuzja (złamana ręka 3 lata temu). Okazało się, że to jakieś zwyrodnienie w związku ze złamaniem, i mam problem z noszeniem ciężkich rzeczy, co wiąże się z potrzebą pójścia na zwolnienie lekarskie.
Pewnego dnia po prostu przyszedłem do pracy i z powodu bólu nie byłem w stanie pracować. Ból nasilał się od około tygodnia, gdzie informacja szła w górę, a każdy to lekceważył i mówił tylko: "Nic ci nie będzie, pracuj i nie zawal". Skończyło się na L4, a w trakcie L4 dostałem informację, czy mogę przyjść do pracy w konkretny dzień, bo nie ma ludzi. Poinformowałem przed otrzymaniem tej informacji o stanie mojego zdrowia osobę odpowiedzialną. Odparłem, że jak mam przyjść na zwolnieniu w takim stanie zdrowia? Dostałem odpowiedź, że mogę zrezygnować ze zwolnienia lekarskiego na życzenie i przyjść do pracy. To był pierwszy raz, kiedy spotkałem się z takim bezczelnym podejściem. Odmówiłem, a gdy po kilku dniach L4 było przedłużane i poinformowałem, że sprawa może być uznana jako wypadek w pracy, wtedy zaczęły się próby zmuszenia mnie do podpisania rozwiązania umowy, jak to ujęli, jeszcze w obecnym tygodniu.
Ja w tym momencie dostałem skierowanie na rezonans magnetyczny i L4 na kolejne 3 tygodnie w przód. A taki pracodawca zamiast próbować pomóc, to jeszcze obciąża mnie w momencie, kiedy sam mam ogromny problem.
Byłem, robiłem, uciekłem. Polecam każdemu! ^_^
jop, latwiej zrezygnowac ze wspolpracy z januszem, niz z janusza zrobic czlowieka.
Czyli polska wersja veni vidi vici
Przy okazji popularnej sprawy spotkałem się z pojęciem onboardingu. Otóż w jednej firmie moje "wdrożenie" wyglądało tak, że sprzęt do pracy dostałem po 2 tygodniach od jej rozpoczęcia, a już po jednym dniu pracy na docelowym sprzęcie były do mnie uwagi i pretensje, po kolejnym niedługim czasie grożono mi zwolnieniem, a jak już myślałem, że sytuacja się ustabilizowała i w końcu sprawnie pracujemy (mimo, że przydzielano mi zdania, które już wykonałem, albo zadania kompletnie zbędne), to nagle wypowiedziano mi umowę, oczekiwano,, że sprzęt sam odstawię do firmy i zakończymy współpracę do końca tygodnia, bez okresu wypowiedzenia wynikającego z podpisanej UOP:D
Masz tutaj najniższą krajowa i grzecznie tam zasuwaj za 3 osoby
W polsce waliłem tyle godzin miesiecznie ze soe w pale nie miesciło. W domu bylem jak w hotelu. Umowa zlecenie ponad 200 godzin pracy i jeszcze szkola zaoczna by miec brutto=netto a i tak wychodzilo ze po oplaceniu auta, wynajmowanego mieszkania i jedzenie z dosyc ladnej wyplaty jak sie moglo wydawac zostawalo miesiecznie pare stow ktore sie rozplywaly gdy chcialem isc do restauracji czy auto podprawic xD wyjechalem za granice prawie rok temu i tyle wolnego czasu i zycia to ja nie zaznalem w polsce lrzez ostatnie lata jak tu przez ostatni rok.
A do jakiego kraju wyjechałeś i czym się zająłeś ?
@@Ron1500R niemcy zwykły magazyn beż języka xD
I dlatego opcją jest podziękowanie takiemu tyranowi lub zgłosić takich do sądu
Dziękuję za kolejny, dobry, esencjonalny odcinek. Pozdrawiam.
Dla kontrastu proszę o nagranie filmu na temat rozczeniowych ludzi którzy wymagają super jakości produktów bądź usługi za skąpą zapłatę lub za darmo(za darmo to uczciwa cena xD) Jednoczesnie tacy ludzie nie chcą pracować przykładać się do pracy mieć jakąkolwiek sumienność i wymagają wielkich pieniędzy za nic nie robienie.
Dokładnie, jak szef januszexa chce za usługę pracownika zapłacić jak najmniej to "złodziej i wyzyskiwacz". Ale kiedy pracownik idzie na zakupy lub do fryzjera to sam od siebie złotówki extra nie dołoży bo "przecież to normalne że chcę zapłacić jak najmniej".
Ja rozumiem ze są patologie, ale nie rozwijajmy socjalizmu
@@michalgranitum Jakiej złotówki extra? Są w pracy, tak samo, jak pracownik Januszexu i dostają tyle w rękę, ile mają na umowie na warunkach, na które sami się zgodzili, albo pracują według cennika, który sami stworzyli. W sumie te cenniki u fryzjerów od zawsze były trochę niejasne, ale może się coś zmieniło przez lata - nie wiem, bo sama sobie włosy podcinam od jakichś 15 lat i się nie widziałam z żadnym fryzjerem
@@ArkadijPPP miałem na myśli płacenie za towar/pracę więcej niż jest właśnie w umowie/cenniku - tak z "dobrego serduszka". Mam takie spostrzeżenie że dużo pracowników ma swego rodzaju mentalność kalego- "jak ja zarabiam to dawajcie mi jak najwięcej za jak najmniej pracy - bo jak nie to jesteście dranie i wyzyskiwacze", ale jak wydaje to "przecież nie jestem głupi aby za coś przepłacać."
Pracowalem kiedyś w Makro, był moment że byłem grafikiem odpowiedzialnym za wystrój sklepu i tworzenie wszelkiej masci plakatow reklamowych , operatorem wózka widłowego, magazynierem i jeszcze kasjerem oczywiscie w ramach 1 niskiej jak na tamte czasy pensji.
Jakiś czas temu sie przebranżowiłem, mam bardzo fajnego szefa, przyjemna robotę ktora jest moją pasją - naprawiam samochody
Firmy Januszowe: Owocowe czwartki, karta multisport.
Też firmy Januszowe: Jechanie młodych, że coś popsuli, nie pomagając im na rozruch.
Narzucanie roboty jak za kilku na jedną osobę.
W średniowieczu gdy ktoś nie chciał uczestniczyć w systemie, to po prostu osiedlał się w puszczy, gdzie miał w bród drzewa, mięsiwa, miodu, itd.
A gdy jeszcze kawałek puszczy wypalił (gospodarka żarowa - BARDZO mało pracochłonna i niezwykle efektywna - jednak możliwa do stosowania jedynie w przypadku mniejszego zagęszczenia populacji), to mógł uprawiać zboża i warzywa.
No ale dziś nam nieustannie trąbią - "Jakaż to wtedy bieda była". A prawda jest taka; że dziś tyko najbogatszych stać na takie życie.
Gdyby dziś ktoś tak chciał zrobić, to niemal niczego mu nie wolno: Nie można (bez pozwolenia itd) niczego zbudować, palić ogniska, polować, itd. - Zresztą i puszcze które dziś mamy, to tyko z nazwy są puszczami. A z pierwotnym pięknem i ogromnym bogactwem niewiele już mają wspólnego.
Niestety w nauczaniu - co bezrefleksyjnie powiela wielu naukowców - dominuje (obowiązuje) tzw. Czarna legenda Średniowiecza, powstała w 19 w., jako odpowiedz na nostalgię za średniowieczem, gdy w tym okresie tak szybko pogarszały się warunki życia - własnie na skutek eksplozji demograficznej. Jako kwiatki przytoczę: "W średniowiecznej Polsce, dzieci w ubogich rodzinach miały do jedzenia na cały dzień, zaledwie kilka ziemniaków". A w starożytnym Egipcie, adekwatnie, tyko jedną szyszkę kukurydzy. Ci co te niusy pisali w podręcznikach szkodnych, to nawet nie wiedzieli; że rośny te pochodzą z Ameryki - A więc nie mogło być ich w Europie i Egipcie, w wymienionych okresach czasowych!
I niestety, większość opracowań przedstawia podobną wartość historyczną - A czego jednym ze skutków jest to, że ludzie nadal wierzą medialnej propagandzie jakoby jeszcze nie było przeludnienia.
Za dwa lata wchodza obowiazkowe informacje odnosnie placy przy ofertach pracy. Juz teraz czekam na Januszy Biznesu XD
Skąd takie informacje? Gdzie można o tym przeczytać?
Ja Ci podpowiem teraz pelnos ofert to minimalna krajowa + 200 zl. Elo
Haha "wymarzona praca", to jak "wymarzony ból zęba".
Ostatnio pyłem na rozmowie rekrutacyjnej w tzw firmie Januszex ;P Powiedziałem jakie są moje oczekiwania finansowe (bo oczywiście w takich firmach w ogłoszeniu się tego nie podaje, nawet widełek..) i Pan na to przystał ale coś mi nie pasowało jak powiedział kwotę brutto i mu mówię że chyba trochę więcej powinno byc brutto żeby mi tyle wyszło.. na co usłyszałem "a to Pan ma skończone 26 lat ? To by mnie Pan sporo więcej kosztował.." jak się traktuje pracownika jako koszt a nie wkład w to że firma i Janusz dzięki pracownikom zarabia to cóż słabe podejście.. 😅
Dlatego korpo pochłoną wszystkich januszy. Najgorzej zarządzane korpo są nadal o rząd wielkości wyżej, niż januszexy z głodową pensją, umową o gówno i "rodzinnym" podejściem do kadry
Co? Jak się ma poniżej 26 lat to nie jest tak, że można mniej płacić pracownikowi, tylko tak, że pracownik dostaje więcej do ręki, bo nie płaci podatków... Myślę, że skarbówka mogłaby być zainteresowana tym, co tam kombinują
@@ArkadijPPP masz rację, tylko była kwestia ile ja chce na rękę.. a on już sobie wyliczał z bonusami dla siebie.. 😂
"Sporo więcej" - 12%, niech już sobie nie żartują że to taki majątek
Znam takie akcje na własnym przypadku xD
Ja się przyznaję do jednego: nie miałam nigdy aż takiego pecha, by spotkać janusza biznesu... A pracowałam już w kilku miejscach. Fakt, moja pierwsza praca była u prywaciarza w małej firmie, zerowe możliwości rozwoju, etc. nie mniej pracodawca był uczciwy, nie gnoił pracownika i nie ukrywał, że możliwości za wielkich nie ma... Nie mniej, dla studenta ekstatyczny grafik plus możliwość "dogadania się" to były największe zalety tej pracy :D
Polacy kochają być niewolnikami na każdej płaszczyźnie
jeszcze podziękują że ktoś się nimi "opiekuje"
Osobiście pracuje w Fortunie, niby bo umowa " o pracę" w Agencją a właściwie dwie bo druga umowa zlecenie. w myśl zasady ciebie zasady BHP obowiązują a Nas żadne zasady nie.
Otrzymanie czegokolwiek graniczy z cudem, no chyba że akurat masowo będą buty robocze kupowane.
A to wszystko po to żeby zaoszczędzić 300-400 złotych miesięcznie, ty masz się użerać z Agencją a firma ci powie że oni na to wpływu nie mają xD
To jest szerszy temat niż się tylko wydaje.
Obecnie jestem w trakcie zmiany pracy, więc nie wiem jak będzie w nowej. Ta z której się zwalniam była super, choć mało benefitów i najniższa krajowa, to jednak wiele się nauczyłam. To było bardziej, żeby właśnie załapać się na pracę w zawodzie jako świeżak po studiach.
Jednak poprzednia praca... Januszex na potęgę, choć na początku nie zdawałam sobie z tego sprawy, dopóki byłam szeregowym pracownikiem nie mającym nic wspólnego z prezesostwem. 1 prezes wiecznie spał w pracy, 1 prezesowa, która wszystko ogarniała była wiecznie znerwicowana, a kolejny prezes... ten chyba coś tam robił, ale wystarczy powiedzieć, że prośba o nieco lepszą klawiaturę i komputer, który się nie wyłącza w losowym momencie to było za dużo. Klawiatura pozostała ciężka i toporna, a komputer został położony w poziomie nienaturalnie na podłodze - bo tak części odpowiedzialne za wyłączanie się nie przemieszczają. Choć na różnego rodzaju sprzęt nie narzekali na pewno. Wszędzie były nieużywane stanowiska komputerowe.
Jak dostałam awans bliżej prezesowej to się zaczęły cyrki. Potrafiła nakrzyczeć na sprzątaczkę, że drzwi od szafy zepsuła sprzątając. Niestety na tamte czasy płacili dobrze, więc po prostu razem z resztą się bardziej z tego śmiałam niż brałam do siebie. Ale czara się przelała podczas pandemii. Szefowa miała fioła na punkcie alarmu antywłamaniowego. Podczas covidu poprosiłam o przeniesienie do innego pomieszczenia, bo na open space czułam się niekomfortowo - gdzie zostałam przeniesiona właśnie przez nią chwilę wcześniej z biura gdzie pracowały 4 osoby. Jak wpadła do pokoju, jak mnie nie zbeształa co ja sobie wyobrażam, czy ma mi wpisać niesubordynacje do akt, a wszystko dlatego że bała się iż uruchomię ten alarm, bo pomieszczenie o które prosiłam było w strefie innego alarmu.
Powinnam była to gdzieś zgłosić i żałuję że tego nie zrobiłam. Pracę zmieniłam jakieś 2 miesiące później, na szczęście miałam dużo urlopu, więc właściwie udało się odejść z dnia na dzień, nikt nawet nie dopytywał, nie próbował zatrzymać, ale trauma pozostaje.
Bo My Polacy zamiast Walczyć o swoje to :
1. JA WOLE OCENIAĆ INNYCH // CIEBIE
2.Ja się nie odzywam bo co sobie o mnie pomyślą
3. Jestem Lepszy od Ciebie bo nie wychylam się / nikt o mnie nie gada
4. Niech inni się odzywają
5. Wole pośmiać się z Ciebie / z innych
Pracuje np: 30 osób (Darmowe nadgodziny ) 1 osoba się wychyli - reszcie Przeszkadza ale nie będą się wychylać bo nie chcą się stresować / użerać itd głupie docinki
Jedyne rozwiązanie na Januszexy jest po prostu rząd, który będzie na nich naciskał jakimi regulacjami, lepszymi przepisami dla pracownika.
Przepisy są dobre to ludzie sobie odpuszczają ich przestrzeganie
Rozwiązaniem jest stawianie się i organizowanie przeciw takim ludziom, a nie ciągłe liczenie na to, że ktoś przyjdzie i zrobi to za nas.
@@mariuszstanisawczyk8990 i przede wszystkim nie godzenie sie na takie warunki. Będą musieli coś zmienić chociażby z barku ludzi
@@mbdragsimus Jak jest rynek pracownika to jest łatwo po prostu idzie się do lepszej firmy. A jak jest wysokie bezrobocie i same Januszexy to człowiek woli być Januszem niż bezdomnym Alfredem. Kiedyś politycy z konfederacji a szczególnie Korwin mówił, że są przeciwko płacy minimalnej, ale on to już dalej pofrunął i mówił, że pracownik powinien być na maksa wyzyskiwany. Gdyby nie płaca minimalna to ludzie by pracowali za miskę ryżu. Żaden pracodawca nie będzie robił dobrze swojemu pracownikowi za darmo bez żadnego interesu. Chyba, że naprawdę jest świętym pracodawcą.
Mam dwie prace, ale jak człowiek chce jak najszybciej spłacić kredyt, to tak już bywa. Historia nie moja, a chłopaka od nas z brygady. Mamy po 4 godzinach, przerwę obiadową, spokojnie można zjeść, zapalić, zrobić co kto potrzebuje np. Usmażyć sobie frytki. Siedzimy przy stoliku i w pewnym momencie idzie chłopak, młody Ukrainiec, pod pachą kanapka w gębie papieros, azymut toalety. Wołam, czemu idzie do kibla z kanapką? A ten mi odpowiada, że nie zdarzy inaczej. Ja pytam, dwójki zrobić, zapalić i zjeść w pół godziny nie zdarzysz zrobić? A ten na mnie patrzy, co najmniej jak na kosmitę, jak to pół godziny? Leciał jeszcze do majstra po potwierdzenie, że tak, że ma pół godziny przerwy. Chłop był w szoku, w rozmowie przyznał nam, że w poprzedniej pracy na 12h, przerwy miał 15 minut. Większość w liceum czy na studiach dorabia sobie, w jakiś prostych pracach, ale jak słyszę takie historie, to mi ręce opadają.
Murzyn na plantacji bawełny miał lepiej niż chłop pańszczyźniany u rodaka. Tyle że to ten drugi był traktowany jak śmieć i jeszcze trzymał stronę właściciela
4:40 wcześniej czytałam opinie na temat swoich przyszłych miejsc pracy, jednak nigdy nie znajdzie się tam pozytywnych opinii. Lepiej jest nie nakręcać się negatywnie, zwłaszcza, że nasza natura nie ma tendencji do pochwał, tylko krytyki
Pracuję w pół januszeksie,
Ciągłe przykręcanie śruby jeżeli chodzi o to co jest normą, zawsze jakiś "target" w excelowych tabelkach. Co drugi dzień ma się ochotę wyjechać w bieszczady ale kurde dobrze płacą. Chyba taki charakter tego zawodu (praca z roszczeniowym klientem) przez co wiedzą że za przeciętną stawkę nikt by tam nie został
Cześć, pracowałem wiele lat w takim "kołchozie". Była to polska firma za granicą gdzie mobbing, dyskryminacja i dumbing socjalny były czymś codziennym. Dwukrotnie pracownicy próbowali coś z tym zrobić lecz z marnym skutkiem. Za pierwszym razem w przedbiegach upadł " strajk ". Za drugim firma ogłosiła "lewą" upadłość po strajku. Po upadłości firma zatrudniła osoby nie uczestniczące w strajku i karuzela leci dalej. Polecam poczytać o polakach na wyspie Sotra.
Społeczeństwo przyzwala na istnienie Januszexów, bo każdy Polak po cichu liczy, że kiedyś to on będzie miał taki Januszex i poczuje się jak Pan.
W dzisiejszych czasach możemy sobie pozwolić na wynegocjowanie lepszych warunków pracy głównie dlatego, że firm jest pełno, a rąk do pracy coraz mniej. W odwrotnej sytuacji to pracownik zarabiał by grosze, a i tak by się cieszył, że w ogóle ma pracę i jakiś tam dochód. Wcale nie tak dawno temu było zamartwianie się, że nie będzie pracy, bo maszyny zastąpią ludzi, a mimo, że wiele rzeczy jest zautomatyzowanych nadal brakuje ludzi do pracy.
12:51 Moim zdaniem dajemy się tak wykorzystywać bo jest to w nas zakorzenione - komunistyczne myślenie. Jak się ma to trzeba doceniać i całować po stópkach a jak nie to wykurwiaj mam 10 kolejnych. Podczas gdy za granicą to pracodawca się ciebie prosi o to żebyś został u niego jeśli masz umiejętności i jest ci wdzięczny za dobrą robotę na korzyść jego firmy.
Zresztą we wszystkim jest to myślenie komunistyczne odnośnie: broni palnej, tatuaży, dociekania swoich praw, które ci się należą jak psu buda i żarcie, odnośnie otwartości (za granicą się cześć/siema normalnie do starszych ludzi gada i nikt na ciebie krzywo nie patrzy, że nie masz kultury) itd...
Ten kraj trzeba dobić i zbudować go na nowo bo szkoda gadać
W Polsce nawet system edukacji jest XIX-wieczny.
Ale jak ma wyglądać funkcjonowanie społeczeństwa, jak na dodatek szkoła w większości uczy "głupot" nie przydatnych do życia.
Właśnie się wyrywam z Januszexu jestem na jednym zakładzie od początku powstania jako uczeń zawodówki gdy skończyłem szkołę i przenieśli mnie na magazyn powiedziałem dobra powiedziałem , kierownik magazynu jest spoko jak potrzebowałem wyjść to bez problemu . A dyrektor napisałem urlop a dyrektor mi go potargał + nie mam podwyżki po 3 latach pracy a wpisujemy się na 8 godzin pracy (6-14) a robimy od 6-16 bez premmi bez tzw 50-tek itp (lista obecności jest chowana jak goście , klienci zza granicy przyjeżdzają itp) i nie mamy płacone nadgodzin są one na czarno w kopercie płacone . Ostatnio zmiejszyli nam przerwy.
Nie chce ich zgłaszać do inspekcji pracy bo coś czuję że takiego przekupią a ja będę miał problemy a mam dopiero 19 lat (w tym roku 20) czy coś bo bhp'owiec co ciągle przychodzi do nas (jedna i ta sama osoba) nie zauważa tego wszystkiego. A sam bhpowiec nie wiem co myślał ale jak mnie tapicer postrzelił pistoletem na zszywki w plecy (celowo po złosci i groził że mi strzeli w głowę i to Ukrainiec) chcieli bym tego nie zgłaszał na policje bo jak to mówili "nie chcesz się chyba denerwować co nie" a coś czuję że zagroziło by to ich wizerunkowi gazety by pisały o tym itp i dlatego chcieli bym nie zgłaszał tego uhh od znajomych słysze że nawet w innym zakładzie o którym było kiedyś głośno że był pożar w nim na jankowach pracują tam 12 godzin nawet czasami.
To się nazywa wyzysk w współczesnym systemie kapitalistycznym.
Możesz sam założyć działalność gospodarczą jak jesteś taki kreatywny i sam wyzyskiwać innych lub im płacić godziwie. W czym problem? Nie masz obowiązku pracowania u kogoś. Możesz sam sobie stworzyć idealne środowisko pracy i pracować tak jak chcesz i kiedy chcesz
@@FizykaTVJa nie pracuję w zakładzie prywatnym. Chodziło mi bardziej o biednych pracujących (niekoniecznie z naszego kraju) np. z Afryki, albo Ameryki środkowej. Globalny kapitalizm uciska kraje trzeciego świata.
Potwierdzam, sama trafiłam do Januszexu studiujac jednocześnie dziennie, minimalna płaca mi nie przeszkadzała, razem ze stypendium naukowym było to dla mnie dużo (teraz jak o tym myślę to jednak za wiedzę kurde powinno się płacić, skoro nie każdy może ten zawód tak o wykonywać, lekcja na przyszłość). Wiele rzeczy do zaakceptowania do momentu gdy zaczęto mi dokładać coraz więcej roboty mimo że już miałam za dużo. Komunikowałam to I było zbywanie. Teraz jestem na wypowiedzeniu, nie jestem pierwszą młoda osoba w tej firmie z taka historia z tego co się dowiedziałam. Pracują tam już tylko starsi, którym wcale nie tak wiele brakuje do emerytury. Obstawiam, że firma za parę lat nie da rady, bo nikt kto nie musi tam nie będzie, a duża rotacja nie sprzyja. Januszexy upadną ❤
Znam temat, pracowałem według umowy jako "Konserwator sprzętu komputerowego" w małej firmie Wielobranżowej, a tak naprawdę to harowałem jako serwisant kas fiskalnych, serwisant terminali płatniczych, helpdesk zdalny przy oprogramowaniu różnej maści z naciskiem na oprogramowanie kadrowo/księgowe, montaż kamer, ciągniecie kabli sieciowych, montaż gniazdek sieciowych, zarządzanie stronami internetowymi i wiele innych.
Wszystko to robiłem przez 3 lata za najniższą krajową czaicie to?
W firmie miałem 3 prezesów i jedną księgową, byłem najniżej w hierarchii, też sobie tłumaczyłem "aaa bo to moja pierwsza praca, aaa bo jako ludzie są spoko" ale w pewnym momencie żyłka mi pękła, nie mogłem dokończyć kilku zadań które nałożyły mi się na siebie bo wystarczył jeden telefon od ważniejszego klienta i musiałem wszystko rzucać a potem słuchać "a dlaczego jeszcze tego nie skończyłeś a dlaczego jeszcze tego nie zrobiłeś"
Jeszcze cwani byli bo w listopadzie dostawałem nagle podwyżkę a potem na nowy rok podnosili mi wypłatę do "nowej najniższej krajowej" i gówno było z podwyżki ponieważ ceny produktów i usług też wzrosły... więc wróciłem do punktu wyjścia.
Skończyłem studia z Grafiki 3D, pożegnałem się z informatyką bo zwyczajnie wypaliłem się z niej. Jak tylko opłaciłem studia to rzuciłem tę robotę w diabły.
Niestety happy endu tu nie ma, ponieważ obecnie cuda dzieją się z rynkiem pracy, rozumiem też czemu ludzie boją się rzucać pracę nawet u Januszexów, od 6 miesięcy nie mogę znaleźć pracy jako Grafik ponieważ nie liczy się portfolio tylko "2 lata doświadczenia komercyjnego" z czego po 30 mailach wysłanych z prośbą o staż dostałem 5 maili zwrotnych z treścią "nie przyjmujemy na staż"
Pomyślałem sobie "Heh trzeba było w przedszkolu chodzić na staż chyba" bo skąd mam wziąć doświadczenie komercyjne jak nie dostaję nawet szansy na głupi staż.
Obecnie pracodawcy mają jakieś pokręcone wymagania, na Juniora chcą zakres który pasuje do mida/seniora co jest niesamowicie obrzydliwe.
Podsumowując w obecnej chwili bez znajomości i 2 lat doświadczenia komercyjnego nie podchodź i idź zapieprzać u Januszexów, żabkach i innych pracach które nie pozwolą ci na rozwój osobisty, bo rachunki i kolejne ustawy przez nasz "kochany" rząd i "wspaniałą" Unię Europejską zjedzą nas żywcem a jeżeli nie będą nami syci nawet po naszej śmierci to wejdą na konta naszych bliskich nazywając to grzecznie "dziedziczeniem majątku po zmarłym"
Powiedzcie mi skąd tu wziąć motywację i chęci do pracy jak rynek pracy i tak ci wbija nóż w plecy i przekreśla twoją szansę rozwoju, to jest bardzo nie fer zwłaszcza że znam osoby które po znajomościach rodzinnych wspięły się na szczyt bez jakichkolwiek starań, typowa patola po zawodówce, która nawet podstawowej tabliczki mnożenia nie umie...
Byłem tak samo traktowany przez pracodawców. Wyjechałem do Anglii i tam nagle się stałem wręcz rozrywany na rynku pracy, firmy autentycznie licytowały, żebym tylko zechciał dla nich pracować. Liczyły się dla nich faktyczne umiejętności, a nie oficjalne doświadczenie na papierze. Umiejętności w zawodach technicznych łatwo zweryfikować, firmy które ich nie sprawdzają, tylko patrzą na liczbę lat doświadczenia, same sobie strzelają w stopę.
Teraz po latach ja zatrudniam ludzi. Niedawno zatrudniłem chłopaka kompletnie bez doświadczenia, bo był bardzo inteligentny i miał potencjał. Strzał w dziesiątkę - sprawdza się znakomicie. No cóż, to się niestety dzieje w Anglii, bo w Polsce jest jak zwykle...
Zgadzam się z tobą w zasadzie we wszystkim. Nie rozumiem tylko dlaczego obrażasz ludzi po zawodówce. Wsadzasz wszystkich do przysłowiowego wora a to bardzo źle. Ludzie są różni. Sam znam kilka osób po studiach a zapytasz się ich powiedzmy o nazwę rzeki która płynie przez Warszawę lub gdzie mamy północ to nie wiedzą. I przez to mam stwierdzić że ludzie po studiach to jełopy? Sam widzisz. Zmień podejście do stereotypów bo mijają się z prawdą.
@@SonofSkyrim01 Nie stereotyp a moje doświadczenie z takimi osobami (znam blisko 30 osób po zawodówce) , oczywiście to jest fakt że nie każdy po zawodówce jest jełopem ale 80% ludzi idący do zawodówki to osoby nie mające większych perspektyw w życiu i idą bo idą a potem staczają się albo idą po znajomościach, ale przypominam to jest moja opinia bazowana na doświadczeniu z takimi ludźmi i nie musi zgadzać się z twoją opinią i twoim doświadczeniem.
Co do:
"Sam znam kilka osób po studiach a zapytasz się ich powiedzmy o nazwę rzeki która płynie przez Warszawę lub gdzie mamy północ to nie wiedzą.I przez to mam stwierdzić że ludzie po studiach to jełopy? "
Trochę nie trafne porównanie do tego co pisałem, nie każdy musi znać coś co jest dla nich nieistotne, po co mi znać nazwę rzeki skoro i tak mi to nic nie wniesie do życia? tak samo po co muzykowi fizyka? Jest różnica między wiedzą ogólną a przydatną w codzienności, ja przedstawiłem przykład z tabliczką mnożenia ponieważ ona wnosi do życia wiele nie raz trzeba coś policzyć na szybko, nazwa rzeki nic nie wnosi do codzienności chyba że twój zawód opiera się na wykształceniu z dziedziny Geografii.
Podsumowując jeszcze raz powtarzam opieram się na moim doświadczeniu z takimi osobami, dlatego też podałem taki przykład bo z reguły nie opieram się na stereotypach tylko na obserwacji ludzi otaczających mnie.
Ja kiedy przeprowadziłem się do Warszawy trudno mi było znaleźć pracę, ponieważ miałem ograniczony czas, po dwuch miesiącach znalazłem pracę w Januszeksie. Pracowałem tam przy wyrobach z gliny i zarabiałem mniej niż najniższą krajową na czarno. Ciężko mi było z tamtąd się zwolnić, ponieważ zarabiałem na tyle mało, że nie mogłem sobie pozwolić na choćby miesiąc bez pracy. W końcu udało się uwolnić, ale tak na prawdę wpadłem w co najlepszym wypadku w podobne bagno. Wynająłem samochód i pracowałem na bolt i podobnych aplikacjach. Przy przepracowaniu etatu miałem mniej niż najniższą krajową. Przed wakacjami stwierdziłem że wracam do poprzedniej pracy, wtedy trochę podniósł wypłatę i miałem zagwarantowany wolny czerwiec który chciałem wykorzystać na odpoczynek i znalezienie pracy. No i w ostatnim tygodniu czerwca udało się znaleźć w końcu normalną pracę. Rozwoże teraz zakupy busem po domach i choć prac jest ciężka tak bardzo dobrze płatna.
Zawsze miałem polew z tych akordowiczów. Jak można robić sobie i innym krzywdę wykręcając normę zamiast pracować spokojnie i z przyjemnością.
pracować z przyjemnością na produkcji XDDD
Bardzo prosto - by choć przez chwilę czuć się lepszym od innych
Jakiś czas temu zająłem stanowisko w pewnej dyskusji "Czy niedziele powinny być normalnie handlowe, tak jak kiedyś?". Moje zdanie było takie, że owszem, jeżeli ktoś chce to niech pracuje, jak nie chce- to nikt nie ma nigdy żadnej siły zmusić pracownika do pracy, mamy rynek pracownika. I zdanie podtrzymuję, ale dostałem mnóstwo głosów sprzeciwu, że nie byłbym taki mądry jakbym sam pracował w handlu, a jestem pewnie rozpieszczonym korposzczurkiem któremu się marzy 4 dniowy tydzień pracy itp. Być może i prawda, nigdy faktycznie nie pracowałem w handlu w pełnym wymiarze, co najwyżej dorywczo, ale uważam, że jeżeli ktoś tam jest tak przyciskany, to tylko dlatego że się daje. Weźmy tą biedronkę, fakt, ja widzę tam od groma braków kadrowych, niby jest w sklepie jakieś 5 kas z taśmą, a widzę czynną jedną! Gdzie jest to wieczór, czas fajrantów w korporacjach, więc raczej owszem, pora ruchu, ludzie w drodze powrotnej często coś kupują. Ale czemu do takich sytuacji dochodzi? Ja uważam, że dlatego że ludzie się dają. pewnie, kierownik sklepu ma kogoś nad sobą, ale właśnie do tego wyżej powinien eskalować, wręcz nawet być upierdliwym powiedziałbym, aby sypnęli środkami na zatrudnienie dodatkowych pracowników. Bo co mu zrobią? Zwolnią go? I kto zajmie jego miejsce? Któryś z zatrudnionych? To kto będzie na zmianie, skoro już czasami zostaje tylko jedna osoba? Zdajmy sobie sprawę z siły własnej pozycji negocjacyjnej. A jak i tak nie dociera do przełożonego (lub jego przełożonego), to niech sam dyrektor korporacji staje za kasą. Tak, przykład ludzi ze zobowiązaniami, mającymi na karku kredyt, rodzinę, słuszny. Ale przyznam szczerze, ja w takiej "gównopracy" właśnie coraz częściej widzę młodych ludzi, równolatków lub młodszych ode mnie. Już zobowiązania mają? Fakt, być może ciężko mieszkać w za ciasnym lokum z rodzicami, pragnie się odrobiny prywatności, intymności, a wynajem jest baaardzo kosztowny. Ale może to właśnie wtedy trzeba "zagryźć zęby", i jakoś mimo tego przeżyć, a nie uzależniać się od nadgodzin, i zagryzać te zęby w pracy, pracując ponad siły. Najgorsze jest jednak to, że ci młodzi, ale nie tak bardzo, ciut starsi, już zaczynają przejmować te toksyczne wzorce, sam raz byłem świadkiem jak kierowniczka zmiany (tak wnioskuję), lat na oko... późne 20, wczesne 30, opieprzyła młodego chłopaka, że ten przyciskiem wzywał kogoś właśnie do przyblokowanych kas samoobsługowych (a był jedyny na kasach normalnych), bo ona "nie może tak latać, ma inne obowiązki na zapleczu". I może nie powinienem się wtrącać w nie swoje sprawy, ale nie wytrzymałem wtedy i tak półironicznie rzuciłem, bo stałem blisko płacąc już za zakupy "mam nadzieję, że jednym z tych obowiązków, którym się pani zajmuje i bardzo przykłada, jest rekrutacja większej ilości pracowników".
Tak długo jak ludzie nie zrozumieją, że sami odpowiadają za taki stan rzeczy, tak długo tak będzie. Chcesz żeby cię szanowali, zacznij szanować sam siebie. U mnie w firmie fikali do czasu, aż pewnego roku ludzie masowo odeszli z firmy i od tego czasu firma spuściła z tonu.
Ja korzystam z dpd i innej firmy kurierskiej, sama szanuje ich pracę. Raz miałam przykład gdzie kurier przyniósł paczkę po 23 rowerem do paczkomatu, ja jak najbardziej rozumiałam spóźnienie 'przyszłam jakieś 10 minut przed kurierem' jako osoba szanująca wiele zawodów nawet jeżeli zależało mi na czasie to i tak cierpliwie poczekałam aż skończy wpakowywać do paczkomatu paczki i wzięłam paczkę jak już odjechał, nie chcę mi się wierzyć że do dziś są ci co wykorzystują innych bo tak im wygodnie :/ ale znając realia, trudno jest nie myśleć przez chwilę że tak nadal może być
Problem jest, że ludzie "używają życia" "nie marnują młodości" a potem w wieku 25-30 lat biorą kredyt, zapierdalają dwa etaty i się dziwią czemu wszystko jest do dupy.
To fajnie bo mam 30 lat biorę kredyt na 15 lat i nie zapierdala na dwa etaty więc coś chyba jest nie tak z twoim myśleniem
W "januszeksach" zdobywałem doświadczenia zawodowe po szkole. To były czasy bezrobocie , gdy ludzie cieszyli się że mają pracę i wypłatę. Potem pracowałem w dużej polskiej prywatnej firmie gdzie dbano o standardy pracy. Wspominam dobrze ten drugi okres. Obecnie pracuję w fabryce będącej filią wielkiej zachodniej korporacji w Polsce. Generalnie januszeksy nadają się do nauki zawodu, bo nauczysz se tam sporo zważywszy na duży zakres zadań w małej firmie jaka stoi przed pracownikiem. Duże firmy jednak umożliwiają także kursy zawodowe i szkolenia a relacje są tam lepsze. Lepiej i bezpieczniej pracować w dużej firmie.
Tylko teraz w januszeksach Pan prezes nie jest taki chętny aby ktoś się czegoś nauczył, masz wszystko wiedzieć i umieć albo nara.
trzeba jechać z januszami pracownik zapierdala ponad norme żeby szef złodziej miał na leasing nowego bmw a sam dostaje ochłapy z tego
to po co sie spuszczacie dla kogo?? emerytury i tak nie bedzie albo nie dozyjecie... whats the point??
i to są dwie skrajności , 1 Janusze 2 pracownicy jak ty. Nie podoba ci się to zmień prace ale nazywać kogoś złodziejem to tez przesada . Janusz tak jak każdy inny przedsiębiorca nie prowadzi biznesu po to by dać komuś prace i pracownik był szczęśliwy bo zabiera wszystko co wypracował
Dokładnie
Załóż firmę i bądź bogaty. I kupuj te BMW...
Pozwidzenia
@@marianniewrzo1214 Jak nie nazywać kogoś złodziejem jeśli płaci za nadgodziny i soboty pod stołem żeby ZUS i US się nie dowiedziały, bo oficjalnie wszyscy pracują tylko 8 godzin dziennie 5 dni w tygodniu.