I mamy kolejny wpis, tym razem o sprawie Bagińskiego i Wieczorkiewicza. W bardzo prostej formie, wiadomo kto dobry, kto zły i że dobrzy zawsze popełniają dobre uczynki. Prostowanie pod wpisem nie ma sensu bo zniknie po paru minutach. A więc: Józef Muraszka był dzielnym patriotą który z sukcesami walczył na wojnie z bolszewikami. Bagiński za tę samą wojnę dostał Virtuti Militari a Wieczorkiewicz walczył o polski Śląsk w powstaniu. Licytujemy się dalej? Prezydent ułaskawił skazanych zamieniając im karę śmierci na dożywocie po propozycji ZSRR wymiany na zaaresztowanych tam Polaków. Dowcip polega na tym że gdy ta propozycja padła, obaj skazani byli już dawno po zamianie wyroku. I mamy kolejny kamyk czyli komisja Pragiera. O której oczywiście ani słowa. Po wybuchu zbrojowni aresztowano kilkuset komunistów, wśród nich obu oskarżonych. Jednak jedynym dowodem oskarżenia były tylko zeznania Cechnowskiego, nie było żadnych materialnych dowodów łączących ich z wybuchem. Efektem wyroku który był krytykowany w społeczeństwie było powstanie komisji sejmowej kierowanej przez Adama Pragiera. Socjalista, lewak i komuch! - zakrzykną fani pana Matowskiego. Tymczasem Pragier był zaciętym antykomunistą i wrogiem polityki Sikorskiego i Mikołajczyka nastawionej na układy z ZSRR. Po wojnie chwalony za swoją postawę przez Józefa Mackiewicza, a wiadomo że trzeba było być niewąskim antykomunistą aby zyskać jego uznanie. Otóż ta komisja nie zostawiła na rozprawie suchej nitki, wyciągając praktyczny brak dowodów i odkrywając że zeznania Celichowskiego były pisane pod kontrolą jego oficera prowadzącego. Jedyną poszlaką łączącą skazanych z zamachem było odśpiewanie przez nich Czerwonego sztandaru gdy poinformowano ich o wybuchu. I właśnie na wniosek tej komisji prezydent ułaskawił skazanych. Zamach wywołał w społeczeństwie wstrząs, więc władza koniecznie chciała znaleźć sprawców, z braku laku i dowodów padło na pierwszych lepszych. I jeszcze służba dzielnego policjanta Muraszki. Być może był patriotą, ale ja bym mu broni do ręki nie dawał. Słynął z tego że lubił sobie strzelać tu i ówdzie, także w kierunku ludzi za którymi nie przepadał, a ulubionym hobby było zabijanie psów tych ludzi. Tak np. zginął rasowy chart księdza, z którym Muraszka miał na pieńku. Zresztą zeznania jego kolegów z policji potwierdzały to że nie jest człowiekiem który ma do końca równo pod sufitem i raczej nikt nie chciał z nim bezpośrednio pracować. No i tak to ono było, o czym od pana Matowskiego się nie dowiecie.
Niestety parę razy miałem nie przyjemność dyskutować z tym pseudo historykiem na fb nie polecam gdyż rozmowa jest na poziomie piaskownicy zamiast podawac argumenty i je dementować jest się wyzywanym od komunistów i wrogów narodu w sytacji gdy prubuje się wyjaśnić ze polacy z wschodu to też walczyli o naszą wolność a nie tylko biegali po lasach za wyklętymi
Jak widać, ostatnio idzie w swojej walce na całość, kopiując dawne wpisy sprzed paru lat. I stety czy niestety pozostające na ówczesnym stanie wiedzy. Tak jak wpisy o NSZ są prawie identyczne z hagiograficznymi tekstami Żebrowskiego z lat 90-tych ubiegłego wieku. Owszem, było to wtedy pewne odkrycie w zakresie działalności np. Brygady Świętokrzyskiej ale opierające się prawie wyłącznie na NSZtowskich źródłach, bez odniesień do źródeł pochodzących z kręgów AK, BCh czy Delegatury Rządu, zaś dokumenty niemieckie nie wspominając o amerykańskich to była terra incognita. Matowski nie przyjmuje do wiadomości nowych informacji, a te które przeczą wizji jego środowiska wywołują jego agresję jak np. ostatnie artykuły B. Wójcika o działalności partyzantki w dokumentach niemieckich. Jednak dotyczy to wyłącznie formacji antykomunistycznych. Widać było jego agresję w tekście o bitwie pod Zaborecznem, chyba zdenerwowało go to że stroną polską były oddziały dość pogardzanych w obecnej polityce historycznej BCh. Pojawiły się zarzuty że to zwycięskie starcie z SS było niemożliwe dla źle wyszkolonych, źle uzbrojonych i źle dowodzonych partyzantów. Oczywiście pojawił się zarzut, że deklarowane ponad 100 zabitych Niemców to kłamstwo. Jest to raczej wyważanie otwartych drzwi, gdyż w każdym opracowaniu wydawanym co parę lat przez Muzeum Historii Polskiego Ruchu Ludowego czyli jedynej instytucji zajmującej się tematem jest podkreślenie że są to dane przesadzone. Ciekawe, że jego dążenie do odkłamywania dotyczy tylko wybranych środowisk. Murzyn w powstaniu warszawskim zasługiwał na opis zgodny z prawdą, jednak w próbach uzyskania praw kombatanckich przez różnych dziwnych ludzi ze wszystkich środowisk partyzanckich nie był unikatem. Ale jeśli chodzi o opisy np. działalności wyimaginowanego wywiadu zachodniego Związku Jaszczurczego to jest u Matowskiego czysta karta, uzasadniona czasem wtrętem, że nie będzie pisał bo nie ma o tym dokładnej wiedzy. Tak na koniec to pamiętam że kiedyś kiedyś wspomniał że rodzina miała przed wojną rozparcelowany potem mająteczek, co by wyjaśniało jego postawę.
![[LIVE] : ONE ลุมพินี 84 วันนี้!! คู่เอก "ก้องศึก vs เมืองไทย"](http://i.ytimg.com/vi/3kuzsAIDf1c/mqdefault.jpg)
Brawo
Ostatnio kupiłem książkę z 1934 roku.
powinien iść w ślad za swym idolem
I mamy kolejny wpis, tym razem o sprawie Bagińskiego i Wieczorkiewicza. W bardzo prostej formie, wiadomo kto dobry, kto zły i że dobrzy zawsze popełniają dobre uczynki. Prostowanie pod wpisem nie ma sensu bo zniknie po paru minutach. A więc:
Józef Muraszka był dzielnym patriotą który z sukcesami walczył na wojnie z bolszewikami.
Bagiński za tę samą wojnę dostał Virtuti Militari a Wieczorkiewicz walczył o polski Śląsk w powstaniu. Licytujemy się dalej?
Prezydent ułaskawił skazanych zamieniając im karę śmierci na dożywocie po propozycji ZSRR wymiany na zaaresztowanych tam Polaków.
Dowcip polega na tym że gdy ta propozycja padła, obaj skazani byli już dawno po zamianie wyroku.
I mamy kolejny kamyk czyli komisja Pragiera. O której oczywiście ani słowa.
Po wybuchu zbrojowni aresztowano kilkuset komunistów, wśród nich obu oskarżonych. Jednak jedynym dowodem oskarżenia były tylko zeznania Cechnowskiego, nie było żadnych materialnych dowodów łączących ich z wybuchem. Efektem wyroku który był krytykowany w społeczeństwie było powstanie komisji sejmowej kierowanej przez Adama Pragiera. Socjalista, lewak i komuch! - zakrzykną fani pana Matowskiego. Tymczasem Pragier był zaciętym antykomunistą i wrogiem polityki Sikorskiego i Mikołajczyka nastawionej na układy z ZSRR. Po wojnie chwalony za swoją postawę przez Józefa Mackiewicza, a wiadomo że trzeba było być niewąskim antykomunistą aby zyskać jego uznanie.
Otóż ta komisja nie zostawiła na rozprawie suchej nitki, wyciągając praktyczny brak dowodów i odkrywając że zeznania Celichowskiego były pisane pod kontrolą jego oficera prowadzącego. Jedyną poszlaką łączącą skazanych z zamachem było odśpiewanie przez nich Czerwonego sztandaru gdy poinformowano ich o wybuchu. I właśnie na wniosek tej komisji prezydent ułaskawił skazanych.
Zamach wywołał w społeczeństwie wstrząs, więc władza koniecznie chciała znaleźć sprawców, z braku laku i dowodów padło na pierwszych lepszych.
I jeszcze służba dzielnego policjanta Muraszki. Być może był patriotą, ale ja bym mu broni do ręki nie dawał. Słynął z tego że lubił sobie strzelać tu i ówdzie, także w kierunku ludzi za którymi nie przepadał, a ulubionym hobby było zabijanie psów tych ludzi. Tak np. zginął rasowy chart księdza, z którym Muraszka miał na pieńku. Zresztą zeznania jego kolegów z policji potwierdzały to że nie jest człowiekiem który ma do końca równo pod sufitem i raczej nikt nie chciał z nim bezpośrednio pracować.
No i tak to ono było, o czym od pana Matowskiego się nie dowiecie.
👍✊
Niestety parę razy miałem nie przyjemność dyskutować z tym pseudo historykiem na fb nie polecam gdyż rozmowa jest na poziomie piaskownicy zamiast podawac argumenty i je dementować jest się wyzywanym od komunistów i wrogów narodu w sytacji gdy prubuje się wyjaśnić ze polacy z wschodu to też walczyli o naszą wolność a nie tylko biegali po lasach za wyklętymi
Warto sięgać po "materiały źródłowe" . Chyba że to akurat dotyczy "Armii Ludowej" czy PPR. To wtedy nie, no bo przecież Żebrowski...😅
Żebrowski ze swoją wiedzą stanął w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku i nadal tam stoi, te same witze od kilkunastu lat.
Jak widać, ostatnio idzie w swojej walce na całość, kopiując dawne wpisy sprzed paru lat. I stety czy niestety pozostające na ówczesnym stanie wiedzy. Tak jak wpisy o NSZ są prawie identyczne z hagiograficznymi tekstami Żebrowskiego z lat 90-tych ubiegłego wieku. Owszem, było to wtedy pewne odkrycie w zakresie działalności np. Brygady Świętokrzyskiej ale opierające się prawie wyłącznie na NSZtowskich źródłach, bez odniesień do źródeł pochodzących z kręgów AK, BCh czy Delegatury Rządu, zaś dokumenty niemieckie nie wspominając o amerykańskich to była terra incognita. Matowski nie przyjmuje do wiadomości nowych informacji, a te które przeczą wizji jego środowiska wywołują jego agresję jak np. ostatnie artykuły B. Wójcika o działalności partyzantki w dokumentach niemieckich.
Jednak dotyczy to wyłącznie formacji antykomunistycznych. Widać było jego agresję w tekście o bitwie pod Zaborecznem, chyba zdenerwowało go to że stroną polską były oddziały dość pogardzanych w obecnej polityce historycznej BCh. Pojawiły się zarzuty że to zwycięskie starcie z SS było niemożliwe dla źle wyszkolonych, źle uzbrojonych i źle dowodzonych partyzantów. Oczywiście pojawił się zarzut, że deklarowane ponad 100 zabitych Niemców to kłamstwo. Jest to raczej wyważanie otwartych drzwi, gdyż w każdym opracowaniu wydawanym co parę lat przez Muzeum Historii Polskiego Ruchu Ludowego czyli jedynej instytucji zajmującej się tematem jest podkreślenie że są to dane przesadzone.
Ciekawe, że jego dążenie do odkłamywania dotyczy tylko wybranych środowisk. Murzyn w powstaniu warszawskim zasługiwał na opis zgodny z prawdą, jednak w próbach uzyskania praw kombatanckich przez różnych dziwnych ludzi ze wszystkich środowisk partyzanckich nie był unikatem. Ale jeśli chodzi o opisy np. działalności wyimaginowanego wywiadu zachodniego Związku Jaszczurczego to jest u Matowskiego czysta karta, uzasadniona czasem wtrętem, że nie będzie pisał bo nie ma o tym dokładnej wiedzy.
Tak na koniec to pamiętam że kiedyś kiedyś wspomniał że rodzina miała przed wojną rozparcelowany potem mająteczek, co by wyjaśniało jego postawę.
Ludmiłówka czy Rząbce to też "czarna legenda Armii Ludowej"? Czy po prostu fakty historyczne...?
Jeśli chodzi o "banowanie" osób zadających "trudne pytania" to Ciszewski osiągnął poziom "master".