Dziekuje Panie Doktorze! Dziekuje za Pana wykłady z gat. historii, muzyki i literatury. Wielu ludzi żyje i ekscytuje się tylko chorą polityką i zdeprawawonymi politykami, nie mowiac juz o pseudo pandemi. Tymczasem brak podstawowej wiedzy , praktyczne z wszystkich dziedzin życia i nauki jest porażający! Pozdrawiam z Danii Magda
Pamiętam kiedy czytałam Mistrza w wieku 19 lat, o jakże się męczyłam ..... nic w ząb zrozumieć nie mogłam....musiały minąć dwie dekady, aby nabrać mądrości życiowej i zrozumieć tą wspaniałą powieść. Wracam do niej teraz co jakiś czas. To prawda, że do pewnej literatury się dorasta wraz z wiedzą i doświadczeniami życiowymi.
A ja odwrotnie przeczytalem w wieku 19 lat i książka całkowicie mnie oczarowała, otworzyła na pewien sposób widzenia świata. Nie mogłem się od niej oderwać czytałem non stop przez jeden dzień i po skończeniu poczułem strate.
Warto oglądać i czytać w oryginale. Pamiętam scenę z jakiegoś filmu - wchodzi mąż do domu po pracy, na co jego żona - "Did you miss me, honey?". Mąż jej odpowiada "With every bullet so far...". Niech mi ktoś to przetłumaczy tak, by zachowało sens oryginału, i by oglądający to polak zrozumiał dowcip. A mówiąc o historyczności Jezusa - radzieccy naukowcy przynajmniej potrafili uznać jego historyczność w obliczu dowodów naukowych. Dzisiejsze mądre głowy z tytułami bardzo często dowodom nauki zaprzeczają, jeżeli te nie pasują do obecnej narracji. To świadczy o tym jak daleko posunął się uwiąd naszej cywilizacji.
...Jezus jako wędrowny filozof mógł istnieć i bez tego, co Pani nazywa dowodem naukowym, bo w czasach gdy rzekomo żył, takich wedrownych filozofów, nauczycieli czy jak ich nazwiemy, było dużo więcej i któryś z nich mógł mieć na imię Jezus...nie przeszkadzali rzymskim namiestnikom dopóki nie podważali władzy Rzymu...życie Jezusa przedstawione w Nowym Testamencie jest zwykłym plagiatem podobnych historii z całego tego obszaru i różnych kultur ( praźródłem jest bodaj Egipt ) oraz późniejszych, bez końca właściwie mnożonych legend...
Co kilka , kilkanaście lat czytam na nowo "Mistrza i Małgorzatę". Za każdym razem odkrywam coś nowego i odbieram ją inaczej. Za trzecim razem śmiałam się do łez. Książkę, dość marnie wydaną, w 1987 roku (tłum. Irena Lewandowska i Witold Dąbrowski) kupiłam w księgarni za 460 zł ! Dlatego prawdziwe łapówki były w dolarach.
Mam i wielokrotnie czytałem to samo wydanie. Wspaniała uczta intelektualna,która dla mnie była od początku zakamuflowanym potwierdzeniem mojej głębokiej wiary w Jezusa. Teraz oglądam dra Jana i delektuję się tym,jak najsmaczniejszymi frykasami.
Bardzo miłe i inspirujące refleksje na temat kto wie czy nie najciekawszego wydarzenia literackiego 20 wieku . Swoją drogą fakt że Bułhakow za powieść nie otrzymał nagrody nobla jest najlepszym dowodem , że nie jest to powieść satanistyczna ani antychrześcijańska a kto wie czy nie wręcz z ducha nauk Jezusa .
Drogi Panie Doktorze, mówi Pan o jednej z moich ulubionych książek. Co więcej, jakiś czas temu w jednym z filmów mówił Pan, że lubi tego słuchać - jak ktoś czyta. Zapraszam, jestem lektorem amatorem, a Mistrz i Małgorzata to moja pierwsza odczytana książka. Jest na moim kanale. Pozdrawiam serdecznie, zdrowia życzę!
Bardzo mnie Pan podbudował, bo od pierwszego czytania zachwyciłam się tą powieścią i wiele lat żyłam w przeświadczeniu, że jest ona przeklęta i okultystyczna. A tu taka niezwykle budująca interpretacja. Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo dziękuję za wykład. Cieszę się że "Mistrz i Małgorzata" jest powieścią którą rozumiem tak jak Pan o niej wykłada. Pewniej mi i raźniej ;) za co jeszcze raz dziękuję! Pozdrawiam.
Kapitalna jest scena, kiedy Piłat zleca komendantowi tajnej służby zamordowanie Judy z Kiriatu. Nie było wtedy współczesnej techniki, ale nawet gdyby tę rozmowę nagrano, nie można by było dowieść, że Piłat go zamierzał zabić, a nie ratować. Piękna synteza rosyjskiej technologii kłamstwa.
@@janprzyby6528 chyba służby specjalne mają być takie jakie są w każdym państwie...i podobne do siebie jakby tworzone wg tych samych procedur ...a zapewne w dużym stopniu współpracują z sobą, nawet jak oficjalnie są po drugiej stronie
Te wszystkie niuanse "Mistrza i Małgorzaty", o których mówi pan doktor Przybył (znaczenie nazwisk, pierwowzory niektórych postaci, różne zwyczaje powstałe na skutek bolszewickiego przewrotu, itd., itp. - nota bene "mohorycz" to wg komentarza Grzegorza Przebindy "litkup" czyli poczęstunek, najczęściej alkohol pity dla dobicia targu) są bardzo dokładnie wyłożone w polskim wydaniu Ossolineum w serii Biblioteka Narodowa, w tłumaczeniu Ireny Lewandowskiej i Witolda Dąbrowskiego, z przypisami wspomnianego wyżej Grzegorza Przebindy i z wstępem Andrzeja Drawicza. Polecam wszystkim to wydanie. Jest też ciekawy esej Drawicza na temat książki Bułhakowa - "Mistrz i Diabeł".
Motto jest wiele mówiące i w sumie dodające otuchy że wszelkie zakusy rzekomego złego (bo wszystko jakby nie patrzeć dzieje się w Bogu, w Logosie) i tak wychodzą na dobre :)
Tak, oczywiście "Mistrza i Małgorzatę" przeczytałem po polsku, bo niestety języków wschodnich nie znam, ale dzięki tej pogadance, zdałem sobie sprawę, jak często nie znamy etymologii słów. Ja zajmuję się amatorsko średniowieczem, i tak sobie człowiek czyta np. Mortimer, ważne nazwisko a po łacinie w kronikach de Mortuo Mari, a od razu etymologia z Morza Martwego, pewnie jakieś powiązania z krucjatą Ryszarda Lwie Serce, a sam synod w Clermont, co to znaczy? z łac. Clarus Mons, jasna góra... tak, kiedyś Europa w jakimś stopniu było jednością.
Dla kiepsko znających rosyjski, w empikach i księgarniach internetowych jest dostępne wydanie "Ze słownikiem" gdzie trudniejsze słownictwo jest wypisane na marginesach stron.
Mnie też zastanawiało dlaczego бегемот znaczy po ukraińsku hipopotam i skąd to słowo wzięło się w tym języku. Bardzo ciekawy wykład. Pozdrawiam z Warszawy.
Małgorzata N. - to znakomity wzór do naśladowania. Ja poznałem ją i jej Mistrza poprzez najlepszą w świecie adaptację utworu dla naszej TV. I sam opracowałem całkiem zgrabny spis osób dramatu. Jeden z bardziej kompletnych. A to bardzo dobry sposób na poznanie utworu.
@@przybyltv to głuchie g nie jest to samo co h, to jest g ukraińskie gardłowe. Faktycznie to jest normne malorossyjskie g, jak i na Kubani tak samo go się wymawia.
W opowieści Wolanda Jeszua uzdrawia Piłata, od tego się zaczyna, dzięki temu Piłat wie że ma do czynienia z kimś niezwykłym, a nie z byle wędrownym filozofem.
Nie uzdrawia Piłata tylko mówi mu, że za chwile ból głowy ustąpi, ale Piłat oczywiście orientuje się, że nie ma do czynienia ze zwykłym nawiedzonym wędrownym filozofem.
To jest jedna z moich ulubionych książek. Bardzo dziękuję za wykład
Moja też
Dziekuje Panie Doktorze! Dziekuje za Pana wykłady z gat. historii, muzyki i literatury. Wielu ludzi żyje i ekscytuje się tylko chorą polityką i zdeprawawonymi politykami, nie mowiac juz o pseudo pandemi. Tymczasem brak podstawowej wiedzy , praktyczne z wszystkich dziedzin życia i nauki jest porażający! Pozdrawiam z Danii Magda
Najwięcej wie arogancka korona-ignorantką😀
Pamiętam kiedy czytałam Mistrza w wieku 19 lat, o jakże się męczyłam ..... nic w ząb zrozumieć nie mogłam....musiały minąć dwie dekady, aby nabrać mądrości życiowej i zrozumieć tą wspaniałą powieść. Wracam do niej teraz co jakiś czas. To prawda, że do pewnej literatury się dorasta wraz z wiedzą i doświadczeniami życiowymi.
A ja odwrotnie przeczytalem w wieku 19 lat i książka całkowicie mnie oczarowała, otworzyła na pewien sposób widzenia świata. Nie mogłem się od niej oderwać czytałem non stop przez jeden dzień i po skończeniu poczułem strate.
Dokładnie tak jak u mnie
Warto oglądać i czytać w oryginale. Pamiętam scenę z jakiegoś filmu - wchodzi mąż do domu po pracy, na co jego żona - "Did you miss me, honey?". Mąż jej odpowiada "With every bullet so far...". Niech mi ktoś to przetłumaczy tak, by zachowało sens oryginału, i by oglądający to polak zrozumiał dowcip. A mówiąc o historyczności Jezusa - radzieccy naukowcy przynajmniej potrafili uznać jego historyczność w obliczu dowodów naukowych. Dzisiejsze mądre głowy z tytułami bardzo często dowodom nauki zaprzeczają, jeżeli te nie pasują do obecnej narracji. To świadczy o tym jak daleko posunął się uwiąd naszej cywilizacji.
...Jezus jako wędrowny filozof mógł istnieć i bez tego, co Pani nazywa dowodem naukowym, bo w czasach gdy rzekomo żył, takich wedrownych filozofów, nauczycieli czy jak ich nazwiemy, było dużo więcej i któryś z nich mógł mieć na imię Jezus...nie przeszkadzali rzymskim namiestnikom dopóki nie podważali władzy Rzymu...życie Jezusa przedstawione w Nowym Testamencie jest zwykłym plagiatem podobnych historii z całego tego obszaru i różnych kultur ( praźródłem jest bodaj Egipt ) oraz późniejszych, bez końca właściwie mnożonych legend...
Powiedział to sam Al Bundy do Peggy. Strasznie niepoprawny politycznie serial swoją drogą.
Czy tęskniles za mną..? Jak skurwysyn… (albo: jak pociąg- torpeda…)
Czytam drugi raz po 9 latach przerwy.
Dokładnie tak zrozumiałam tą książkę :) dziękuje
Co kilka , kilkanaście lat czytam na nowo "Mistrza i Małgorzatę". Za każdym razem odkrywam coś nowego i odbieram ją inaczej. Za trzecim razem śmiałam się do łez. Książkę, dość marnie wydaną, w 1987 roku (tłum. Irena Lewandowska i Witold Dąbrowski) kupiłam w księgarni za 460 zł ! Dlatego prawdziwe łapówki były w dolarach.
Mam i wielokrotnie czytałem to samo wydanie. Wspaniała uczta intelektualna,która dla mnie była od początku zakamuflowanym potwierdzeniem mojej głębokiej wiary w Jezusa. Teraz oglądam dra Jana i delektuję się tym,jak najsmaczniejszymi frykasami.
Bardzo miłe i inspirujące refleksje na temat kto wie czy nie najciekawszego wydarzenia literackiego 20 wieku . Swoją drogą fakt że Bułhakow za powieść nie otrzymał nagrody nobla jest najlepszym dowodem , że nie jest to powieść satanistyczna ani antychrześcijańska a kto wie czy nie wręcz z ducha nauk Jezusa .
Drogi Panie Doktorze, mówi Pan o jednej z moich ulubionych książek. Co więcej, jakiś czas temu w jednym z filmów mówił Pan, że lubi tego słuchać - jak ktoś czyta. Zapraszam, jestem lektorem amatorem, a Mistrz i Małgorzata to moja pierwsza odczytana książka. Jest na moim kanale. Pozdrawiam serdecznie, zdrowia życzę!
🙋♂️Dziękuje za program🙌Pozdrawiam☺️
Bardzo fajny materiał, dziękuję! Uwielbiam Pana słuchać :)
Dziękuję i pozdrawiam :)
Bardzo mnie Pan podbudował, bo od pierwszego czytania zachwyciłam się tą powieścią i wiele lat żyłam w przeświadczeniu, że jest ona przeklęta i okultystyczna. A tu taka niezwykle budująca interpretacja. Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo dziękuję za wykład. Cieszę się że "Mistrz i Małgorzata" jest powieścią którą rozumiem tak jak Pan o niej wykłada. Pewniej mi i raźniej ;) za co jeszcze raz dziękuję! Pozdrawiam.
Dziekuje Mistrzu .
Jest Pan Wielki
EEEE...171 cm...
Szacunek! Pozdrawiam
Pozdrawiam 3
Jak zawsze swietne!!!
Kapitalna jest scena, kiedy Piłat zleca komendantowi tajnej służby zamordowanie Judy z Kiriatu. Nie było wtedy współczesnej techniki, ale nawet gdyby tę rozmowę nagrano, nie można by było dowieść, że Piłat go zamierzał zabić, a nie ratować. Piękna synteza rosyjskiej technologii kłamstwa.
Rosyjskiej ? To Pan nie zna amerykańskiej czy izraelskiej
@@janprzyby6528 chyba służby specjalne mają być takie jakie są w każdym państwie...i podobne do siebie jakby tworzone wg tych samych procedur ...a zapewne w dużym stopniu współpracują z sobą, nawet jak oficjalnie są po drugiej stronie
dziękuję
Te wszystkie niuanse "Mistrza i Małgorzaty", o których mówi pan doktor Przybył (znaczenie nazwisk, pierwowzory niektórych postaci, różne zwyczaje powstałe na skutek bolszewickiego przewrotu, itd., itp. - nota bene "mohorycz" to wg komentarza Grzegorza Przebindy "litkup" czyli poczęstunek, najczęściej alkohol pity dla dobicia targu) są bardzo dokładnie wyłożone w polskim wydaniu Ossolineum w serii Biblioteka Narodowa, w tłumaczeniu Ireny Lewandowskiej i Witolda Dąbrowskiego, z przypisami wspomnianego wyżej Grzegorza Przebindy i z wstępem Andrzeja Drawicza. Polecam wszystkim to wydanie. Jest też ciekawy esej Drawicza na temat książki Bułhakowa - "Mistrz i Diabeł".
Znam rosyjski i ukraiński. Radzę sobie dobrze z oryginałem.
Motto jest wiele mówiące i w sumie dodające otuchy że wszelkie zakusy rzekomego złego (bo wszystko jakby nie patrzeć dzieje się w Bogu, w Logosie) i tak wychodzą na dobre :)
❤
W życiu nie słuchałem tak dennego wykładu.
Tak, oczywiście "Mistrza i Małgorzatę" przeczytałem po polsku, bo niestety języków wschodnich nie znam, ale dzięki tej pogadance, zdałem sobie sprawę, jak często nie znamy etymologii słów. Ja zajmuję się amatorsko średniowieczem, i tak sobie człowiek czyta np. Mortimer, ważne nazwisko a po łacinie w kronikach de Mortuo Mari, a od razu etymologia z Morza Martwego, pewnie jakieś powiązania z krucjatą Ryszarda Lwie Serce, a sam synod w Clermont, co to znaczy? z łac. Clarus Mons, jasna góra... tak, kiedyś Europa w jakimś stopniu było jednością.
Tak jest.
Dla kiepsko znających rosyjski, w empikach i księgarniach internetowych jest dostępne wydanie "Ze słownikiem" gdzie trudniejsze słownictwo jest wypisane na marginesach stron.
Proszę Pana jedna mała prośba. Słucham Pana na smartfonie . Wszystko jest wspaniałe oprócz jednego Proszę głośniej. Pozdrawiam
Postaramy się. Pozdrowienia
Dołączam się do prośby
Panie Janie proszę dodawać w opisie filmów namiary na konto (do wpłat). Myślę że nie tylko ja chciałbym żeby powstawały kolejne materiały.
M i M to też ogromny hołd złożony Kobiecie, która wszystko zrobi dla miłości. W Piekle nie obejrzy się małodusznie, jak Orfeusz!
Mnie też zastanawiało dlaczego бегемот znaczy po ukraińsku hipopotam i skąd to słowo wzięło się w tym języku. Bardzo ciekawy wykład. Pozdrawiam z Warszawy.
Małgorzata N. - to znakomity wzór do naśladowania. Ja poznałem ją i jej Mistrza poprzez najlepszą w świecie adaptację utworu dla naszej TV. I sam opracowałem całkiem zgrabny spis osób dramatu. Jeden z bardziej kompletnych. A to bardzo dobry sposób na poznanie utworu.
Panie Doktorze! BułGakow! Nie ma potrzeby pisania nazwisk klasyków po ukraińsku. Tłumaczył tę kwestię Robert Stiller. Pozdrawiam
Po ukraińsku BulGakow tez 😊. Булгаков.
@@юлия-новороссия Po ukraińsku rosyjskie "g " czyta się jako "H" wtedy gdy u góry jest taki dzyndzel jak przy naszym "ę"|
@@przybyltv nie. Jest h, g głuchie i g s hakiem mocne.
@@przybyltv to głuchie g nie jest to samo co h, to jest g ukraińskie gardłowe. Faktycznie to jest normne malorossyjskie g, jak i na Kubani tak samo go się wymawia.
Rosjanie świetny serial z tej powieści zrobili w 2005 roku
Ja polecam bardzo gorąco panu doktorowi trylogie "Pan lodowego ogrodu".
W opowieści Wolanda Jeszua uzdrawia Piłata, od tego się zaczyna, dzięki temu Piłat wie że ma do czynienia z kimś niezwykłym, a nie z byle wędrownym filozofem.
Nie uzdrawia Piłata tylko mówi mu, że za chwile ból głowy ustąpi, ale Piłat oczywiście orientuje się, że nie ma do czynienia ze zwykłym nawiedzonym wędrownym filozofem.
Dobry material ale za cicho Panie Doktorze....szkoda.