Kolejny wspomnień czar z DDR. Kiedy u nas na półkach w sklepach foto stały Smieny i coś tam jeszcze, sklepy w Berlinie oferowały kompletnie inny, wręcz abstrakcyjny asortyment. Pamiętam zadowolonych z zakupów kolegów, dumnie sciskajacych w rękach zakupione Praktiki. Jak widać dziś, nic wieczne nie jest, ale wspomnienia pozostały na zawsze sympatycznych czasów praktyk studenckich;). A bohater filmu telelebiektyw był niczym Swety Graal, jak widać i dziś może dawać dużo satysfakcji z użytkowania. Dziękuję Panie Adamie.
tak było w latach 70-tych, w 80-tych już nie można było łatwo wyjeżdżać do NRD, poza tym pojawiły się tam znane nam doskonale „przejściowe trudności z zaopatrzeniem“ i coraz trudniej było cokolwiek kupić, zdarzało się też że obsługa w sklepach odmawiała sprzedaży gdy usłyszała język polski...
mam do tej pory w domu od nowości z 50 i 200 taka jak omawiasz aparat działa do dziś robi zdjęcia i wszystko w nim działa obiektywy też i tak samo z nich korzystam w Canonie super sprawa
Kolejny wartościowy odcinek Towarzyszu. A z tymi samochodami w poprzednim systemie to nie do końca tak. Ja na przykład, jako wybitny przedstawiciel kadry rządzącej jeździłem BMW! A i zegarek miałem elektroniczny - Japoński. Serwus!
Towarzyszu , mam nadzieję że pamiętasz że takie zegarki były bardzo ponętne i chodliwe. Zapewne jest Ci znana przygoda prezesa KS TĘCZA z niejaką Marysią Grzybianką ps. Mariolka. Z partyjnym pozdrowieniem !
Ja miałem chyba pierwszy, polski że świecącymi na czerwono cyframi. Był strasznie zachłanny na energię. Miał w sobie dwie okrągłe bateryjki, które u mnie wytrzymywały góra miesiąc😀/a tanie nie były/😃
@@TheErbeski Dostałem w tamtych latach ów zegarek pod choinkę. Produkował go „Warel”. Kiedy te prądożerne diody wyssały już z baterii całą energię, przez pewien czas, po naciśnięciu przycisku na plastikowej kopertce zegarka (a tylko tak można było wywołać wskazanie czasu) pokazywał z uporem 01:00. Ten specyficzny „reset” zaobserwowałem potem w wielu prostych i tanich zegarkach. Pan Adam na pewno wyjaśniłby, czemu tak się dzieje. Potem odpadła szybka z ciemnoczerwonego plexi, maskująca diody i zegarek trafił do sekcji demontażowo-poznawczej. :) Fakt, że do odczytania czasu konieczna była akcja z udziałem obu rąk już wówczas budził moje ergonomiczne wątpliwości… rc
@@rcflyerpl Faktycznie, aby odczytać czas trzeba było nacisnąć przycisk. Zwłaszcza, że wtedy chodziłem do szkoły średniej i ciągle sprawdzałem ile jest jeszcze do końca lekcji😀
To mi przypomniało że mam gdzieś w domu NRDowski wynalazek p.t. Exakta RTL 1000 - to była jakaś pochodna Praktiki, chyba wcześniejszy model. Aparat był w pełni mechaniczny bez światłomierza (trzeba było mieć osobny) ale za to z peryskopem (czy jak się to tam nazywa). I zdjęcia robił bardzo przyzwoite.
Z gwintowych Praktic najfajniejsza była VLC, miałem VLC-3. Wymienne pryzmaty/kominki, wymienne matówki, styki do pomiaru światła przy otwartej przysłonie z obiektywami, które współpracują, np. Pancolar Electric, czytelna wskazówka światłomierza. Problemem był brak sanek dla zewnętrznej lampy.
Panie Adamie, trafiłem na Pana kanał jakiś czas temu i jestem pod wrażeniem pasji jaką Pan posiada i wiedzę jaką Pan przekazuje. Co do odcinka, to bardzo ciekawy. Sam posiadam LTL ale jeszcze bez numeru (widoczna na avatarze). Pozdrawiam.
Jak zwykle bardzo ciekawy film i przepiękne zdjęcia ilustrujące możliwości optyki - zwłaszcza te czarno-białe, jestem pełen podziwu! Ale wydaje mi się jednak, że jest Pan trochę zbyt surowy wobec sprzętu z NRD; warto pamiętać, w jakich warunkach przyszło im działać. Choć Drezno, Freital i oczywiście Jena były centrami produkcji fotooptycznej w okresie międzywojennym, w NRD budowano przemysł precyzyjny w dużej mierze od zera, po tym jak całe linie do produkcji aparatów fotograficznych wywieziono do ZSRR. Fakt, że mimo wszystko w powojennej Saksonii potrafili budować sprzęt na takim poziomie, zasługuje w moim odczuciu na szacunek. Być może nie jestem tu obiektywny, bo mam ogromny sentyment do tych urządzeń, a w szafie do dziś leży Praktica MTL 5B i komplet obiektywów Zeissa; jeszcze w latach dziewięćdziesiątych fotografowałem tym sprzętem, choć koledzy przesiadali się już na "Japończyków" z autofocusem. A skoro jesteśmy już przy Freitalu (wspomniałem powyżej), to może kiedyś pojawi się film o słynnym Druhu, który budowano na licencji aparatu Puova Start, wytwarzanym właśnie w tym saskim mieście?
Mam takiego Pentacona MC 1:1.8/50 . Byl on w komplecie z Prakticą TL 1000 . Rysował naprawdę pięknie ale oczywiscie dnia pewnego stanęła przysłona i to nie po 20 tys zdjeć ..tylko po 300-400 może..Aparat i obiektyw byl nowy ze sklepu. Panowie z zakladu ..k.....wa foto , naprawili obiektyw i napylili listki przyslony ...grafitem. Po dziesieciu przymknięciach ..obiektyw wewnatrz mienił sie srebrno szaro na szklach.. Zlodzieje wzieli kase i popsuli obiektyw. Wada dotyczy zacierajacych sie listkow ze wzgledu na slaba trwalosc powlok ślizgowych . Jedyna rada to wymienic na nowe i tyle . Odradzam ...smarowanie 😃 bo lepkość oleju ..powoduje " viscosity problem" i listki skleją sie tak ladnie że pomaga mycie tylko w czystej benzynie , ale uwaga , bo pracujemy na otwartym sercu 😃 i jak sie zasyfi szkla to bedziecie czyscic do grudnia aż zedrzecie warstwy MC 😃😃😃
3 ปีที่แล้ว +1
Wczoraj naprawiałem Pancolara, wszędzie jest to samo kiepskie rozwiązanie: dwie plastikowe krzywki pośredniczą między dopychaczem przysłony, a jej pierścieniem i to generalnie pracuje źle, sprężyna nie ma ochoty na jej zamykanie. Rosjanie to rozwiązali dużo lepiej, tam się też potrafią skleić listki, ale na skutek złego smarowania.
Miałem dokładnie taki zestaw. LTL3 i ta dwusetka. Może nie pamiętam już dokładnie, ale mam wrażenie, że moja miała popychacz. Ech, jaki to był sprzęt po przesiadce z Zenita E :) Sprzedałem jakoś na początku wieku...
Fajny odcinek. Miałem okazję bawić się takim aparatem ok. 40 lat temu i musze powiedzieć, że bardzo mi się wtedy spodobał. Niestety nie był mój, a zaprzyjaźnionego fotografa. Co do odcinka, to mała łyżeczka dziegciu: nie ma to jak skrytykować sprzęt, że po ok. 45 latach coś przestaje działać i coś się łuszczy. No serio panie Adamie? Ciekawe który z dzisiejszych aparatów będzie dobrze działał w 2066 roku...
3 ปีที่แล้ว +2
Japońskie z tamtego czasu jednak działają. Te też działałyby, ale zostały niestarannie złożone.
@ Dzięki za odpowiedź. Fakt, masz rację, ale większość różnych sprzętów (nie tylko foto) nie było, a tym bardziej nie jest, projektowanych na trwałość pół wieku czy dłuższą. I nie powinien być to zarzut, że coś się psuje po 45 latach, tym bardziej, że i tak często tamte sprzęty działały lat kilkadziesiąt, a nie kilka, jak to często jest obecne. Serdecznie pozdrawiam! :)
Czekam na Sixa i słynny mechanizm przesuwu błony. Może wytłumaczy Pan dlaczego to się psuje i dlaczego naprawić to w sposób zachowujący funkcjonalność (tzn. bez żadnego czerwonego okienka) potrafi tylko jeden warsztat w Niemczech
Teleobiektyw w połączeniu z pierścieniem dystansowym staje się przyzwoitym narzędziem do makrofotografii. Z tego powodu nabyłem obiektyw Vivitar 90-230 f/3.5. Dwa razy, bo jeden miał adapter do Nikon F, a drugi do Petri Penta, (ten drugi był podpisany jako M42). Na szczęście adapter M42 już w drodze...
Panie Adamie, ukośny klin matówki jest bardzo praktyczny, bo pozwala na ostrzenie nie tylko wobec pionowych krawędzi, ale również poziomych, co w przypadku klina poziomego jest niemożliwe, chyba, że obrócimy aparat do pionu, wyostrzymy i z powrotem przekręcimy do poziomu. Ale przyzna Pan, że wobec skośnego klina jest to dużo mniej praktyczna metoda. Oczywiście co do użytkowania to trzeba się z tym klinem odrobinę oswoić, ale jak już się przyzwyczaimy, to nie ma lepszego "wspomagacza" ;)
3 ปีที่แล้ว
Wielu jednak narzeka, w tym ja. W praktyce wygodniej mi się pracuje z poziomym.
😎👍🤓 Kolejny bardzo dobry odcinek! Swoją drogą nie wiem, dlaczego Niemcy (niezależnie, czy ze wschodu, czy z zachodu, czy przed, czy po zjednoczeniu) mają niesamowitą tendencję do komplikowania wszystkiego, co się da, nawet prostych rzeczy. Niby stawiają na solidność, ale przez te dziwne rozwiązania i dużą złożoność później tracą. Ciekawe też, czy statystycznie solidniejsze były aparaty z DDR czy z ZSRR... Moje dwa radzieckie wciąż działają pomimo upływu lat, choć nie podejmuję się zgadywać, czy trzymają parametry (przypuszczam, że światłomierz w Zenicie już dawno oderwał się od rzeczywistości). P.S. Czy mi się tylko wydaje, czy ta poniedziałkowa seria o aparatach ma dużo mniejszą oglądalność? Kwestia poniedziałku czy tematyki?
3 ปีที่แล้ว +1
Poniedziałkowa seria jest kierowana do innego widza, który jeszcze nie wie o poniedziałkowych seriach :) Zajmuje mi 1/3 czasu Towarów i dlatego tylko może być emitowana, inaczej bym już nie wyrobił się z czasem.
@ Nie będę ukrywał, że i ja kombinuję podobnie i chcę wprowadzić taką serię zajmującą mniej czasu, jeśli chodzi o przygotowanie filmu. Choć Twojego tempa to raczej nie dogonię. Trzymam kciuki, by i ta poniedziałkowa seria zdobyła popularność! Bo jest naprawdę fajna!
3 ปีที่แล้ว
Docelowo ta seria ma się stać takim jednym z centów wiedzy o fotografii klasycznej, uzupełniona stroną i może kursami. Ale to projekt na lata i nie wiadomo czy wypali jako komercyjny sukces. Od czegoś trzeba zacząć i właśnie zacząłem :)
@ Też mi taka seria chodziła po głowie, ale na to trzeba mieć duuuużo czasu! Trzymam kciuki, by Tobie się udało, bo ja na pewno mojej nie zacznę w najbliższym okresie, ze względu na brak możliwości!
mój tato miał polskiego fiata a potem mercedesa beczkę i twierdził że merc jest prostszy w budowie niż konstrukcja włoska, to a propos tego komplikowania przez Niemców
Obiektyw był również produkowany w wersji "auto" (z popychaczem) i chyba też "electric". Ten pokazywany ma za to inną zaletę: wymienny "tył" - dostępne również były mocowania do Exakty i Praktiny.
O ile jestem dobrze zorientowany, "defaultowo" obiektyw był na bagnet P6, czyli do Praktisixa (później Pentacon Sixa), a wspomniane przez Kolegę "przejściówki" do gwintu M42 i innych mocowań systemów małoobrazkowych faktycznie rozszerzały paletę zastosowań. Wersja "auto" była już tylko na gwint M42; miałem przed laty taki obiektyw (właśnie z popychaczem), był zadziwiająco lekki jak na tę ogniskową - przede wszystkim w porównaniu z radzieckim Jupiterem 21 o tej samej ogniskowej, ale zupełnie innej konstrukcji optycznej.
Myślę, że do Sixa "za mała dziura z tyłu" ale mogę się mylić. Wygląda mi na to, że prezentowany przez pana Adama ma - tak jak mój - przesłonę preselekcyjną (widać dwie czerwone kropki przy skali)
A nie można spróbować wydrukować brakujące części w drukarce 3D?
3 ปีที่แล้ว
Pryzmatu się nie wydrukuje. Ale można go wyczyścić do zera (prawdopodobnie bez wody królewskiej się nie obędzie) i pokryć lustrem ponownie. Tylko jest z tym trochę pracy.
Pierwsze dwie to w zasadzie żadna różnica, a trzecia to inna filozofia - mierzył światło dodając offset z potencjometru sprzężonego z przysłoną. Potrzebne było do tego obiektywy z trzema "wypustkami" z tyłu. System był wygodniejszy, ale wprowadzał podwójny błąd.
@ jaki błąd ten system wprowadzał? Dla mnie gdy miałem lat około 10-12 obsługa tego aparatu była banalnie prosta. Ustawić ostrość. Wcisnąć do połowy spust, ustawić wskazówkę w środku i dokończyć pstryk
3 ปีที่แล้ว +2
Błąd przybliżenia opór potencjometru > przysłona idealna oraz błąd przysłona idealna > przysłona rzeczywista. PLC nie mierzyło rzeczywistego światła padającego na fotorezystor, tylko światło obiektywu otwartego i nakładało offset wyżej wymieniony. Można jeszcze dodać kolejne przybliżenie wynikające z winiety i odbić wewnętrznych od lisków przysłony. Prawdopodobnie największym był pomiar rezystancji potencjometru. Ale w przypadku materiałów czarno-białych nie ma to znaczenia, bo tam nawet błąd 1 EV w postprocesie jest do usunięcia.
Moje LTL nie mają" dalmierza " klinowego, MTL mają. Pisze Pan: "PLC nie mierzyło rzeczywistego światła padającego na fotorezystor" Oczywiście mierzyło !! Z tym, że oczywiście przy w pełni otwartej przysłonie.
Obok. Inna idea, ciekawe na ile dokładna, bo tam są dwa stopnie przybliżeń (zamiana oporu na odpowiednik przysłony idealnej i zamiana przysłony idealnej na rzeczywistą). Będzie okazja to sprawdzę.
Jest taki powiedzenie: " lepsze wypiera dobre a tym bardziej gorsze..." Będąc użytkownikiem analogowych Nikonów i Pentaxów nie dotknąłbym tego komunistycznego badziewia chociażby ze względu na straty kadrów ( nie mówię tutaj o aspekcie materialnym ale o stratach bezcennych widoków ).
Chyba...jest powiedzenie że " lepsze jest wrogiem dobrego" ....a nie że lepsze wypiera dobre.. Jaki bylby sens w takim " powiedzeniu" ? Oczywiscie ze nie ma co porownywać...Zresztą Adaś na poczatku przytoczyl kontekst z W123 i P601 ...i to jest prawda. Ale ...wiesz ..Nikon w 1983 roku...w Pewexie...kosztował swoje niepoliczalne dolary i tyle w temacie😃
@@supermolibden5037 " lepsze wypiera dobre a tym bardziej gorsze..." to ja wymyśliłem właśnie na podstawie tego przemyślenia, że nie ma sensu psuć kadrów za pomocą taniego złomu. Aczkolwiek snoby z gatunku Łomo kultywują "artystyczność" na bazie ewidentnych defektów sprzętu. Nie wiem, czy zrozumiałeś sens mojej wypowiedzi.
@@MrPiotrd A tak..nawet zrozumialem sens myślenia😃😃 Ale wiesz że trzeba ...zejść na ziemię ..Bo w czasach gdzie niezbędna jest broda i wytatuowane rękawy....to powiedzą że ..piękny kadr jest nudny i dramatycznie nieciekawy..a Lomo to ....jest coś 😃 . "John Bosch ".namalowal obraz z przebiegajaca w poziomie niebieską linią na bialym tle ...Ludzie . dostawali ponoć euforii i obłędu .. z zachwytu .. No takie czasy i taka rzeczywistość. Snobizm wynika..w ogromnej wiekszości z niskiej samooceny. O i tyle.
3 ปีที่แล้ว
Z tym psuciem to przesada, albo aparat nie działa, albo działa i jak tutaj - wszystkie zdjęcia wyszły. Co prawda trzeba było raz na kilka klatek odkręcić obiektyw i przesunąć palcem blokadę lustra, ale na szczęście na tym się kończyło (identyfikacja łatwa, bo w wizjerze ciemno).
jaki jest koszt fotek robionych takim aparatem ? Jedynie profesjonaliści w jakichś agencjach pracuja ta metodą, a i to raczej wielkoformatowym rozmiarem filmu... Podobnie byłoby zamienić konsolę do gier na "Pegasus`a", czy lansowanie się na drodze "Trabantem"....
3 ปีที่แล้ว +1
Nikt już nie pracuje tą metodą dla jakości, pracuje się dla idei i - w przypadku formatów większych - z biedy, bo średni format cyfrowy wciąż jest drogi. Wielki format pozostał domeną filmu klasycznego, ale zapotrzebowanie komercyjne jest pomijalne. Cena jednego negatywu przy pracy na materiale na metry i większej ilości chemikaliów - około 30 groszy dla najtańszych filmów (całkiem dobrych zresztą).
Kolejny wspomnień czar z DDR. Kiedy u nas na półkach w sklepach foto stały Smieny i coś tam jeszcze, sklepy w Berlinie oferowały kompletnie inny, wręcz abstrakcyjny asortyment. Pamiętam zadowolonych z zakupów kolegów, dumnie sciskajacych w rękach zakupione Praktiki. Jak widać dziś, nic wieczne nie jest, ale wspomnienia pozostały na zawsze sympatycznych czasów praktyk studenckich;). A bohater filmu telelebiektyw był niczym Swety Graal, jak widać i dziś może dawać dużo satysfakcji z użytkowania. Dziękuję Panie Adamie.
tak było w latach 70-tych, w 80-tych już nie można było łatwo wyjeżdżać do NRD, poza tym pojawiły się tam znane nam doskonale „przejściowe trudności z zaopatrzeniem“ i coraz trudniej było cokolwiek kupić, zdarzało się też że obsługa w sklepach odmawiała sprzedaży gdy usłyszała język polski...
To było, moje niespełnione marzenie... Ech... Te Czasy.
Pamiętam, ten zapach pewexowskich kaw u rodziców na prywatkach. SZACUNEK Adamie.👍
Kolejny ciekawy film. Warto czekać na każdy kolejny film, nawet gdyby to miała być zwykła łyżka w roli głównej.
mam do tej pory w domu od nowości z 50 i 200 taka jak omawiasz aparat działa do dziś robi zdjęcia i wszystko w nim działa obiektywy też i tak samo z nich korzystam w Canonie super sprawa
Jest to oglądamy. 😁
Dziękuję, niespełna kwadrans dobrze spędzonego czasu. CZUWAJ!
Nigdy nie widzialem praktiki w sklepie.
Ludzie w klubie foto mieli, ale, widocznie, mieli tez szczescie lub znajomosci.
Kolejny wartościowy odcinek Towarzyszu. A z tymi samochodami w poprzednim systemie to nie do końca tak. Ja na przykład, jako wybitny przedstawiciel kadry rządzącej jeździłem BMW! A i zegarek miałem elektroniczny - Japoński. Serwus!
Towarzyszu , mam nadzieję że pamiętasz że takie zegarki były bardzo ponętne i chodliwe.
Zapewne jest Ci znana przygoda prezesa KS TĘCZA z niejaką Marysią Grzybianką ps. Mariolka.
Z partyjnym pozdrowieniem !
Ja miałem chyba pierwszy, polski że świecącymi na czerwono cyframi. Był strasznie zachłanny na energię. Miał w sobie dwie okrągłe bateryjki, które u mnie wytrzymywały góra miesiąc😀/a tanie nie były/😃
@@TheErbeski Tak było.
@@TheErbeski
Dostałem w tamtych latach ów zegarek pod choinkę.
Produkował go „Warel”.
Kiedy te prądożerne diody wyssały już z baterii całą energię, przez pewien czas, po naciśnięciu przycisku na plastikowej kopertce zegarka (a tylko tak można było wywołać wskazanie czasu) pokazywał z uporem 01:00.
Ten specyficzny „reset” zaobserwowałem potem w wielu prostych i tanich zegarkach. Pan Adam na pewno wyjaśniłby, czemu tak się dzieje.
Potem odpadła szybka z ciemnoczerwonego plexi, maskująca diody i zegarek trafił do sekcji demontażowo-poznawczej. :)
Fakt, że do odczytania czasu konieczna była akcja z udziałem obu rąk już wówczas budził moje ergonomiczne wątpliwości…
rc
@@rcflyerpl Faktycznie, aby odczytać czas trzeba było nacisnąć przycisk. Zwłaszcza, że wtedy chodziłem do szkoły średniej i ciągle sprawdzałem ile jest jeszcze do końca lekcji😀
Mój nauczyciel fotografii miał Prakticę, w latach siedemdziesiątych, to było COŚ😀
To mi przypomniało że mam gdzieś w domu NRDowski wynalazek p.t. Exakta RTL 1000 - to była jakaś pochodna Praktiki, chyba wcześniejszy model. Aparat był w pełni mechaniczny bez światłomierza (trzeba było mieć osobny) ale za to z peryskopem (czy jak się to tam nazywa). I zdjęcia robił bardzo przyzwoite.
Z gwintowych Praktic najfajniejsza była VLC, miałem VLC-3. Wymienne pryzmaty/kominki, wymienne matówki, styki do pomiaru światła przy otwartej przysłonie z obiektywami, które współpracują, np. Pancolar Electric, czytelna wskazówka światłomierza. Problemem był brak sanek dla zewnętrznej lampy.
Mam po ojcu PLC3 z Pancolar Electric.
Panie Adamie, trafiłem na Pana kanał jakiś czas temu i jestem pod wrażeniem pasji jaką Pan posiada i wiedzę jaką Pan przekazuje. Co do odcinka, to bardzo ciekawy. Sam posiadam LTL ale jeszcze bez numeru (widoczna na avatarze). Pozdrawiam.
Jak zwykle bardzo ciekawy film i przepiękne zdjęcia ilustrujące możliwości optyki - zwłaszcza te czarno-białe, jestem pełen podziwu! Ale wydaje mi się jednak, że jest Pan trochę zbyt surowy wobec sprzętu z NRD; warto pamiętać, w jakich warunkach przyszło im działać. Choć Drezno, Freital i oczywiście Jena były centrami produkcji fotooptycznej w okresie międzywojennym, w NRD budowano przemysł precyzyjny w dużej mierze od zera, po tym jak całe linie do produkcji aparatów fotograficznych wywieziono do ZSRR. Fakt, że mimo wszystko w powojennej Saksonii potrafili budować sprzęt na takim poziomie, zasługuje w moim odczuciu na szacunek. Być może nie jestem tu obiektywny, bo mam ogromny sentyment do tych urządzeń, a w szafie do dziś leży Praktica MTL 5B i komplet obiektywów Zeissa; jeszcze w latach dziewięćdziesiątych fotografowałem tym sprzętem, choć koledzy przesiadali się już na "Japończyków" z autofocusem. A skoro jesteśmy już przy Freitalu (wspomniałem powyżej), to może kiedyś pojawi się film o słynnym Druhu, który budowano na licencji aparatu Puova Start, wytwarzanym właśnie w tym saskim mieście?
Mam takiego Pentacona MC 1:1.8/50 . Byl on w komplecie z Prakticą TL 1000 . Rysował naprawdę pięknie ale oczywiscie dnia pewnego stanęła przysłona i to nie po 20 tys zdjeć ..tylko po 300-400 może..Aparat i obiektyw byl nowy ze sklepu. Panowie z zakladu ..k.....wa foto , naprawili obiektyw i napylili listki przyslony ...grafitem. Po dziesieciu przymknięciach ..obiektyw wewnatrz mienił sie srebrno szaro na szklach.. Zlodzieje wzieli kase i popsuli obiektyw. Wada dotyczy zacierajacych sie listkow ze wzgledu na slaba trwalosc powlok ślizgowych . Jedyna rada to wymienic na nowe i tyle . Odradzam ...smarowanie 😃 bo lepkość oleju ..powoduje " viscosity problem" i listki skleją sie tak ladnie że pomaga mycie tylko w czystej benzynie , ale uwaga , bo pracujemy na otwartym sercu 😃 i jak sie zasyfi szkla to bedziecie czyscic do grudnia aż zedrzecie warstwy MC 😃😃😃
Wczoraj naprawiałem Pancolara, wszędzie jest to samo kiepskie rozwiązanie: dwie plastikowe krzywki pośredniczą między dopychaczem przysłony, a jej pierścieniem i to generalnie pracuje źle, sprężyna nie ma ochoty na jej zamykanie. Rosjanie to rozwiązali dużo lepiej, tam się też potrafią skleić listki, ale na skutek złego smarowania.
@ W sumie sama prawda. Nigdy w Heliosach ..ani w Zenicie z takim obiektywem , nie spotkalem sie z takim problemem aby listki " stanęli"
Dzieńdoberek!
Świetna seria, pozdrawiam!
Tego Pentacona 200mm f 4 kupiłem chyba w 1980 lub 81 roku w Zgorzelcu, w sklepie gdzie sprzedawano towary zatrzymane przez celników na granicy.
Super ciekawe gratulacje pozdrawiam serdecznie &&&
Adam pomyśl też o jakimś porządnym przeglądzie filmów, formatów, wywoływaczy jakieś przykłady, tylko coś dużego może 2 3 odcinki
Miałem dokładnie taki zestaw. LTL3 i ta dwusetka. Może nie pamiętam już dokładnie, ale mam wrażenie, że moja miała popychacz. Ech, jaki to był sprzęt po przesiadce z Zenita E :) Sprzedałem jakoś na początku wieku...
Fajny odcinek. Miałem okazję bawić się takim aparatem ok. 40 lat temu i musze powiedzieć, że bardzo mi się wtedy spodobał. Niestety nie był mój, a zaprzyjaźnionego fotografa.
Co do odcinka, to mała łyżeczka dziegciu: nie ma to jak skrytykować sprzęt, że po ok. 45 latach coś przestaje działać i coś się łuszczy. No serio panie Adamie? Ciekawe który z dzisiejszych aparatów będzie dobrze działał w 2066 roku...
Japońskie z tamtego czasu jednak działają. Te też działałyby, ale zostały niestarannie złożone.
@ Dzięki za odpowiedź. Fakt, masz rację, ale większość różnych sprzętów (nie tylko foto) nie było, a tym bardziej nie jest, projektowanych na trwałość pół wieku czy dłuższą. I nie powinien być to zarzut, że coś się psuje po 45 latach, tym bardziej, że i tak często tamte sprzęty działały lat kilkadziesiąt, a nie kilka, jak to często jest obecne.
Serdecznie pozdrawiam! :)
Czekam na Sixa i słynny mechanizm przesuwu błony. Może wytłumaczy Pan dlaczego to się psuje i dlaczego naprawić to w sposób zachowujący funkcjonalność (tzn. bez żadnego czerwonego okienka) potrafi tylko jeden warsztat w Niemczech
Teleobiektyw w połączeniu z pierścieniem dystansowym staje się przyzwoitym narzędziem do makrofotografii. Z tego powodu nabyłem obiektyw Vivitar 90-230 f/3.5. Dwa razy, bo jeden miał adapter do Nikon F, a drugi do Petri Penta, (ten drugi był podpisany jako M42). Na szczęście adapter M42 już w drodze...
Mam ze 2 sztuki MTL5B czyli wersji pośredniej. I nowszą VLC. Ta to jest dopiero fajna.
6:53 "drewniana 15-stka" znam jeszcze miejsce, gdzie występuje.
W Beskidach jest ich trochę.
@ ooo, a dla mnie to był egzotyczny widok 🙄
Panie Adamie, ukośny klin matówki jest bardzo praktyczny, bo pozwala na ostrzenie nie tylko wobec pionowych krawędzi, ale również poziomych, co w przypadku klina poziomego jest niemożliwe, chyba, że obrócimy aparat do pionu, wyostrzymy i z powrotem przekręcimy do poziomu. Ale przyzna Pan, że wobec skośnego klina jest to dużo mniej praktyczna metoda. Oczywiście co do użytkowania to trzeba się z tym klinem odrobinę oswoić, ale jak już się przyzwyczaimy, to nie ma lepszego "wspomagacza" ;)
Wielu jednak narzeka, w tym ja. W praktyce wygodniej mi się pracuje z poziomym.
Ciekawy odcinek
😎👍🤓
Kolejny bardzo dobry odcinek! Swoją drogą nie wiem, dlaczego Niemcy (niezależnie, czy ze wschodu, czy z zachodu, czy przed, czy po zjednoczeniu) mają niesamowitą tendencję do komplikowania wszystkiego, co się da, nawet prostych rzeczy. Niby stawiają na solidność, ale przez te dziwne rozwiązania i dużą złożoność później tracą. Ciekawe też, czy statystycznie solidniejsze były aparaty z DDR czy z ZSRR... Moje dwa radzieckie wciąż działają pomimo upływu lat, choć nie podejmuję się zgadywać, czy trzymają parametry (przypuszczam, że światłomierz w Zenicie już dawno oderwał się od rzeczywistości).
P.S. Czy mi się tylko wydaje, czy ta poniedziałkowa seria o aparatach ma dużo mniejszą oglądalność? Kwestia poniedziałku czy tematyki?
Poniedziałkowa seria jest kierowana do innego widza, który jeszcze nie wie o poniedziałkowych seriach :) Zajmuje mi 1/3 czasu Towarów i dlatego tylko może być emitowana, inaczej bym już nie wyrobił się z czasem.
@ Nie będę ukrywał, że i ja kombinuję podobnie i chcę wprowadzić taką serię zajmującą mniej czasu, jeśli chodzi o przygotowanie filmu. Choć Twojego tempa to raczej nie dogonię. Trzymam kciuki, by i ta poniedziałkowa seria zdobyła popularność! Bo jest naprawdę fajna!
Docelowo ta seria ma się stać takim jednym z centów wiedzy o fotografii klasycznej, uzupełniona stroną i może kursami. Ale to projekt na lata i nie wiadomo czy wypali jako komercyjny sukces. Od czegoś trzeba zacząć i właśnie zacząłem :)
@ Też mi taka seria chodziła po głowie, ale na to trzeba mieć duuuużo czasu! Trzymam kciuki, by Tobie się udało, bo ja na pewno mojej nie zacznę w najbliższym okresie, ze względu na brak możliwości!
mój tato miał polskiego fiata a potem mercedesa beczkę i twierdził że merc jest prostszy w budowie niż konstrukcja włoska, to a propos tego komplikowania przez Niemców
Obiektyw był również produkowany w wersji "auto" (z popychaczem) i chyba też "electric". Ten pokazywany ma za to inną zaletę: wymienny "tył" - dostępne również były mocowania do Exakty i Praktiny.
O ile jestem dobrze zorientowany, "defaultowo" obiektyw był na bagnet P6, czyli do Praktisixa (później Pentacon Sixa), a wspomniane przez Kolegę "przejściówki" do gwintu M42 i innych mocowań systemów małoobrazkowych faktycznie rozszerzały paletę zastosowań. Wersja "auto" była już tylko na gwint M42; miałem przed laty taki obiektyw (właśnie z popychaczem), był zadziwiająco lekki jak na tę ogniskową - przede wszystkim w porównaniu z radzieckim Jupiterem 21 o tej samej ogniskowej, ale zupełnie innej konstrukcji optycznej.
Myślę, że do Sixa "za mała dziura z tyłu" ale mogę się mylić.
Wygląda mi na to, że prezentowany przez pana Adama ma - tak jak mój - przesłonę preselekcyjną (widać dwie czerwone kropki przy skali)
@@piotrstaszewski7651 Jeśli zdjąć adapter, to "dziura" robi się zdecydowanie większa.
... robi się mniejsza.
... a obiektyw jest generalnie "cieńszy" niż bagnet Pentacon Sixa.
Pozdrawiam
Mam Pentacon 300 F4, ma 18 listków przysłony, jest ciężki, trochę mydli na pełnej dziurze. Napisałem to tylko po to, by się pochwalić ;)
Łapka i czekam na mamuta (wagowo) w 200mm Jupitera 21. Pozdrawiam.
Panie Adamie, na jakim filmie testuje Pan aparaty?
Na Fomapanie 100, właśnie się kończy szpula, teraz sprawdzę dwusetkę, bo podobno też fajny, ale inaczej pracuje.
👍
A nie można spróbować wydrukować brakujące części w drukarce 3D?
Pryzmatu się nie wydrukuje. Ale można go wyczyścić do zera (prawdopodobnie bez wody królewskiej się nie obędzie) i pokryć lustrem ponownie. Tylko jest z tym trochę pracy.
👍👍😏👍😏
Jakie były różnicy między LTL, MTL a PLC3?
Pierwsze dwie to w zasadzie żadna różnica, a trzecia to inna filozofia - mierzył światło dodając offset z potencjometru sprzężonego z przysłoną. Potrzebne było do tego obiektywy z trzema "wypustkami" z tyłu. System był wygodniejszy, ale wprowadzał podwójny błąd.
@ jaki błąd ten system wprowadzał? Dla mnie gdy miałem lat około 10-12 obsługa tego aparatu była banalnie prosta. Ustawić ostrość. Wcisnąć do połowy spust, ustawić wskazówkę w środku i dokończyć pstryk
Błąd przybliżenia opór potencjometru > przysłona idealna oraz błąd przysłona idealna > przysłona rzeczywista. PLC nie mierzyło rzeczywistego światła padającego na fotorezystor, tylko światło obiektywu otwartego i nakładało offset wyżej wymieniony. Można jeszcze dodać kolejne przybliżenie wynikające z winiety i odbić wewnętrznych od lisków przysłony. Prawdopodobnie największym był pomiar rezystancji potencjometru.
Ale w przypadku materiałów czarno-białych nie ma to znaczenia, bo tam nawet błąd 1 EV w postprocesie jest do usunięcia.
@ zawsze się dawało przestawić obiektyw na manuał :D
Moje LTL nie mają" dalmierza " klinowego, MTL mają.
Pisze Pan: "PLC nie mierzyło rzeczywistego światła padającego na fotorezystor"
Oczywiście mierzyło !! Z tym, że oczywiście przy w pełni otwartej przysłonie.
Gdzie w tym szeregu jest zatem Praktica PLC?
Obok. Inna idea, ciekawe na ile dokładna, bo tam są dwa stopnie przybliżeń (zamiana oporu na odpowiednik przysłony idealnej i zamiana przysłony idealnej na rzeczywistą). Będzie okazja to sprawdzę.
@ mogę udostepnic bo mam sprawną tylko oblazła okleina
Dokładnie tak było....w RFN hajs....W DDR medal !!! A jak to na końcu wyszło...das weisst der Geier !!!
A tak ceniłem NRD-owska technikę !
Kiedy "towary modne"?
Zawsze w piątek o 17
Jest taki powiedzenie: " lepsze wypiera dobre a tym bardziej gorsze..." Będąc użytkownikiem analogowych Nikonów i Pentaxów nie dotknąłbym tego komunistycznego badziewia chociażby ze względu na straty kadrów ( nie mówię tutaj o aspekcie materialnym ale o stratach bezcennych widoków ).
Chyba...jest powiedzenie że " lepsze jest wrogiem dobrego" ....a nie że lepsze wypiera dobre.. Jaki bylby sens w takim " powiedzeniu" ? Oczywiscie ze nie ma co porownywać...Zresztą Adaś na poczatku przytoczyl kontekst z W123 i P601 ...i to jest prawda. Ale ...wiesz ..Nikon w 1983 roku...w Pewexie...kosztował swoje niepoliczalne dolary i tyle w temacie😃
@@supermolibden5037 " lepsze wypiera dobre a tym bardziej gorsze..." to ja wymyśliłem właśnie na podstawie tego przemyślenia, że nie ma sensu psuć kadrów za pomocą taniego złomu. Aczkolwiek snoby z gatunku Łomo kultywują "artystyczność" na bazie ewidentnych defektów sprzętu. Nie wiem, czy zrozumiałeś sens mojej wypowiedzi.
@@MrPiotrd A tak..nawet zrozumialem sens myślenia😃😃 Ale wiesz że trzeba ...zejść na ziemię ..Bo w czasach gdzie niezbędna jest broda i wytatuowane rękawy....to powiedzą że ..piękny kadr jest nudny i dramatycznie nieciekawy..a Lomo to ....jest coś 😃 . "John Bosch ".namalowal obraz z przebiegajaca w poziomie niebieską linią na bialym tle ...Ludzie .
dostawali ponoć euforii i obłędu .. z zachwytu .. No takie czasy i taka rzeczywistość. Snobizm wynika..w ogromnej wiekszości z niskiej samooceny. O i tyle.
Z tym psuciem to przesada, albo aparat nie działa, albo działa i jak tutaj - wszystkie zdjęcia wyszły. Co prawda trzeba było raz na kilka klatek odkręcić obiektyw i przesunąć palcem blokadę lustra, ale na szczęście na tym się kończyło (identyfikacja łatwa, bo w wizjerze ciemno).
@@supermolibden5037 Na moje oko trochę zbyt dużo wielokropków używasz. Ponoć jest to defekt mózgu.
Ależ czemu nie do usunięcia? Rozpuścić lakier, zdjąć starą warstwę odbijającą i oddać pryzmat do napylenia nowej do firmy regenerującej odbłyśniki.
Na razie taniej kupić kolejną Prakticę, a ta do szuflady, będą ją nasze wnuki regenerować :)
@ Nie napisałem, że ekonomicznie uzasadnione, ale możliwe to jest...
Ciekawe
jaki jest koszt fotek robionych takim aparatem ? Jedynie profesjonaliści w jakichś agencjach pracuja ta metodą, a i to raczej wielkoformatowym rozmiarem filmu... Podobnie byłoby zamienić konsolę do gier na "Pegasus`a", czy lansowanie się na drodze "Trabantem"....
Nikt już nie pracuje tą metodą dla jakości, pracuje się dla idei i - w przypadku formatów większych - z biedy, bo średni format cyfrowy wciąż jest drogi. Wielki format pozostał domeną filmu klasycznego, ale zapotrzebowanie komercyjne jest pomijalne.
Cena jednego negatywu przy pracy na materiale na metry i większej ilości chemikaliów - około 30 groszy dla najtańszych filmów (całkiem dobrych zresztą).