Uwielbiam ten kanał. Ale tekst: "Przechadzałem się po fabryce Tonsila (...) sam przyczyniłem się do wyprodukowania kilku zespołów głośnikowych, dlatego wiem jakiej jakości są te produkty..." GENIALNE!!! ;)
@@tomekkruger wtajemniczeni w sekrety audio chyba wiedzą że polski sprzęt albo się lubi albo nie. Jednak jeśli się go lubi to nie za jakość dźwięku i wykonania.
@@polaff Niemniej jest kilka modeli, które warto posłuchać i się zdziwić. Czasami były to tylko prototypy jak Williamson Fonici. Ale w większości jakość nie zrywała kapelusza. (Cytat z mojego nauczyciela od pracowni elektrotechnicznej, który był kierownikiem komory bezechowej. "Oni nic nie umieją, tylko kopiują. Mają szczęście, że to wszystko jest głupoodporne.")
@@tomekkruger niemniej, nawet sporo zestawów Tonsila jest przynajmniej dość przyzwoitych (pomijam tu drugą serię Altusa, a i inne "przedkopułkowe" to kto je tam wie - nie słyszałem).
@@hk570i8 Katalog Tonsila z czasów moich praktyk w tym zakładzie obejmował kilkadziesiąt modeli, od zestawów do Amatora przez Altony, Miltony, Scherzo, Altusy do Bolero. Mnóstwo zespołów głośnikowych miało po prostu oznaczenia podobne do ZG10C.
Yamaha DSP - A1 : Black, cena 10 000, Tytan 10 000, Gold z pseudo drewnianymi panelami 12 000 zł. Ceny z końca 1999 i początku 2000 r. Świetne filmy, konkretnie i na temat. Prawdziwy z pana pasjonat i profesjonalista w tym co pan robi. Pierwsze wielokanałowe wzmacniacze Yamahy stają się coraz bardziej popularne, a A1 wybitnie. Może że względu na uniwersalność / stereo i kino/. To przecież ich pierwszy FlagShip w 5+1. Serdecznie pozdrawiam i życzę sukcesów w życiu. Wiesław.
Wiem jakiej jakości są to zespoły głośnikowe..... no i już ma Pan Panie Tomku pod górkę.. rzesze miłośników dorabiania ideologii do Altusów już zgrzytają zębami. Jak zawsze super film.
Witam. Nigdy nie ukrywałem swojego powiązania z Tonsilem w roku 93 :) Altusy są źle zaprojektowane, nie wg sztuki a pod gust konsumenta. Dodam, że mój śp. wykładowca od zdaje się pracowni elektrycznej był jednym z konstruktorów produktów Tonsilu i szefem komory bezechowej, kto zna Wrześnię z wczesnych lat 90 to już wie o kogo chodzi, i opowiadał nam kulisy pracy w biurze inżynierów. Na studniówce, której fragmenty są zamieszczone na YT dla moich kolegów z klasy, jest inscenizacja z owym profesorem, parodia przedstawia go wjeżdżającego na rowerze do klasy (autentycznie tak przyjeżdżał do pracy, kiedyś mu go schowaliśmy). Lubiłem jego historie, bo dotyczyły produktów uznawanych już wtedy za kultowe. Niestety zakazał nam je rozpowiadać, żeby nie szkodzić Tonsilowi, który i tak bez tych brudów upadł. Niestety, nie pamiętam już nazwisk konstruktorów, ale pamiętam jego hasełka w stylu "Oni mają szczęście, że to wszystko jest głupoodporne" (pod adresem naszej klasy jak i kolegów z biura w pracy). Sam też miałem udział w składaniu ZG w Tonsilu, bowiem taki był temat jednych z wielu praktyk zawodowych. W Tonsilu na produkcji były przede wszystkim kobiety, one kleiły resory, cewki, membrany i składały to w całość. Kobiety też montowały mikrofony. Wiele z tych rzeczy już nie pamiętam, wtedy była to dla mnie codzienność, żałuję też że nie uzyskałem zgody dyrekcji żeby zrobić kilka fotek w zakładzie. Mogłem przemycić aparat i robić z ukrycia.
Super filmy -bardzo fajnie ze filmy sa dlugie -mozemy cala naprawe ogladac z calym napieciem naprawy-sam jestem elektronikiem i naprawiam sprzet-Super posluchac i obejrzec kogos bardziej doswiadczonego i lepiej wykfalifikowanego......👌👌👊💪Bardzo dziekuje za dzielenie sie wiedza; PROSZE O WYBACZENIE ZA INTERPUNKCJE -NIE POSIADAM NASZEJ POLSKIEJ KLAWIATURY
Nie ma problemu z polskimi znakami, bardziej mi chodzi używanie przecinków i kropek :) Staram się pokazać cała drogę obmyślania co jest nie tak w badanym obwodzie. Dostaję sporo maili co jest zepsute w moim urządzeniu, a wystarczy wyciągnąć wnioski i pojąć zasadę pracy z zepsutym wzmacniaczem czy innym pudłem. Warto też oglądać inne kanały i wyciągać wnioski. :)
1914 - The Blind leading the Blind 🖤 Przemieliłem ten album wiele razy, podobnie jak ich ostatni długogrający wypust(muzycznie jest na bogato). Bardzo lubię, choć czystej krwi blackmetalem bym tego nie nazwał. Jestem prostym człowiekiem: widzę, że zespół nagrał piosenkę o czołgu(A7V Mephisto), to już wiem na 95%, że płyta będzie mi się podobać, hehe. Bo cóż może być bardziej metalowego niż czołg? ;) No dobra, pancerniki przyjmując za kryterium tonaż były bardziej metalowe ale o jednym też już kiedyś pisano piosenki(przykładem może być to co nagrał lata temu Asphyx).
Zgodzę się, jest to mieszanka gatunkowa i dużo w tym death i doom metalu. Eschatology of War też jest niczego sobie, bardziej surowa, jak to zwykle bywa przy debiutach. Encyclopaedia Metallum podaje Asphyx jako similar artist. Z czołgami przygodę też zaliczył Vader - Cold Demons, ale Peter sam przyznał, że raczej im nie wyszło. Niedawno się zdziwiłem wkładając do odtwarzacza Stormblast, zaświeciło się logo HDCD, a na płycie nie ma żadnej informacji.
prosze sprawdzic te baterie (ultracap) na jednez z plytek, one sie wylewaja i warto je wymienic, a ponadto jeszcze poprawic luty we wyswietlaczu bo one tez sie grzeja tam i powstaja zimne luty. ale najbardziej ten ultracap do pamieci. mialem 2 takie i kazdy z nich mialy problemy, jeden byl tak wylany ze plytke i elementy obok musialem wymienic. a co do tego kabla zasilania to osobiscie jestem w szoku. taki monster top of the range a kabel zasilania jak do odtarzacza cd. zamontowalem w tych 2 normalne gniazdo 3 pinowe takie jak do kompa aby gruby kabel podlaczyc.
Dziękuję za podpowiedzi, ale nie mam tego wzmacniacza już na warsztacie. I tak czeka go za jakiś czas kompletny recap więc przy okazji wymieni się i baterie, które tutaj były sprawne. Przewód zasilania spokojnie wytrzyma i 10 A. Ten wzmacniacz bierze z sieci około 2A. Nie warto przerabiać tego na gniazdo z bolcem, bo nie jest to urządzenie do współpracy z uziemieniem. Po to jest wtyczka dwubolcowa, bo urządzenie jest w podwójnej izolacji. Nie będę wymyślać definicji więc zacytuję wiki "Urządzenia klasy II charakteryzują się zastosowaniem izolacji wzmocnionej, która zapewnia zarówno ochronę przed dotykiem bezpośrednim, jak i pośrednim. Innym sposobem zapewnienia ochrony przeciwporażeniowej w urządzeniach II klasy ochronności jest zastosowanie izolacji podstawowej oraz dodatkowej. Ponieważ zastosowana jest izolacja wzmocniona lub dodatkowa, to nie jest konieczne połączenie obudowy urządzenia z przewodem ochronnym uziemiającym, i można zasilać urządzenia tej klasy np. przez kable dwużyłowe ze złączami IEC C7 (tzw. „ósemka”). Urządzenia II klasy ochronności oznaczane są, np. na tabliczce znamionowej, odpowiednim symbolem (tzw. kwadrat w kwadracie). "
@@tomekkruger nie chodzi o uziemienie a o lepszy kabel. jak wiadomo ten co jest w zestawie daje rade (ledwo) a dla swietego spokoju i mniejszej rezystancji dobrze jest miec porzadny kabel. mam nawet mniejszej mocy wzmacniacze stereo o max 300w poboru i 60w na kanal i mialy takie kable (komputerowe) i swietnie to wyglada a i na pewno moze to wplywac w pewnym stopniu na jakosc. koszt takiego zlacza jest niski a kable tez nie sa drogie. pozatym wygoda no i ten taki audiofilski atut :) generalnie swietny wzmacniacz to jest i wiele nowych i obecnych chcialo by tak zagrac jak ta yamaszka.
@@Johny666EU Hmmm, nie mam audofilskiego podejścia do przewodów zasilających. Przewód 1 mm kw. w izolacji pojedynczej jest wg normy dopuszczony do łączeń w rozdzielnicach z obciążeniem długotrwałym 16 A. Nie sądzę aby spadek napięcia wywołany 2A przepływającego prądu przez ten odcinek drutu był aż tak ważny, bo wzmacniacz projektowany był na 220V w sieci, a mamy aktualnie 230 V (a u mnie często nawet 240V). Wkładka bezpiecznika topikowego powoduje większy spadek napięcia niż ten fragment przewodu. Ale jeśli ktoś chce mieć grubszy drut, to niech wymienia, byleby nie pogorszył warunków bezpieczeństwa np.: hakersko audiofilskim mocowaniem przewodu. Ten co jest w zestawie spokojnie da radę z 1 kW. Myślę, że inżynierowie Yamahy przy cenie wzmacniacza około 16 tys w dniu sprzedaży nie popełniliby błędu w tak zaawansowanym sprzęcie.
@@tomekkruger nejprosciej mozna to wytlumaczyc na przewody glosnikowe, prady plynace w nich wystarca nawet 1mm przekroju ale stosuje sie nawet 4 lub 6mm kable, to wszystko moze wplywac na dynamike bo jak wiadomo nie ma nigdy we wzmacniaczu ciaglego obciazenia a ono sie zmienia dynamicznie wzgledem sygnalu wzmacniajacego. cienki kabel ma mniejsza (jak moge to nazwac) skutecznosc na zmiany zwlaczcza na basy. jesli do glosnikow idzie kabel 4mm a zasilanie jest na 1mm wiec po co stosowac kable do glosnikow powyzej 1 mm itd. natomiast co jeszcze jest wazne to zaklocenia i brum. grube kable przewaznie (te komputerowe) sa ekranowane a zwykle 2 zyly obok siebie juz tego niemaja zatem jakiekolwiek inne okablowanie i wiele urzadzen przy sobie generuja pole magnetyczne a to wszystko moze powodowac zaklocenia, szumy itd. prosze zwrocic uwage ze kazdy wysokiej klasy sprzet ma te grube 3 pinowe kable (nie chodzi o uziemienie) nie wspominajac o odtwarzaczach cd czy tez network playery. jesli z jednej strony jest kabel opleciony (uziemiony) to on zbiera wszystkie zanieszcyszcenia sieciowe z otoczenia (ekranowanie) i nie musi to byc podlaczone do sprzetu bo ekram dziala juz przy podlaczeniu z jednej strony. audio sprzet jest bardzo wrazliwy na wszelkiego rodzaju zaklocenia, czy to kable sygnalowe audio czy tez sasilanie. dziala to tez 2 druga strone gdyz ekranowanie magnetyczne z tego kabla (grubego z ekranem) nie emituje pola magnetycznego co za tym idzie nie przenosi sie ono do kabli glosnikowych czy tez sygnalowych. jest to bardzop szeroki temat.
Nie zgodzę się z Panem w kilku kwestiach. Zarówno praktyka w elektronice jak i automatyce przemysłowej nie pozwala mi przyznać Panu racji. Po pierwsze nie można porównywać przewodów głośnikowych do zasilających. Mamy inne parametry obwodu, w sieciowych mamy wysokie napięcie pracy, mały prąd, stałą i niską częstotliwość pracy, a obciążeniem źródła napięcia jest element indukcyjny w postaci transformatora sieciowego (z całym dobrodziejstwem wad tego urządzenia). Zasilacz prostuje prąd i go filtruje. Prąd w przewodzie sieciowym płynie w przeciwnych kierunkach w dwóch żyłach więc pole magnetyczne się znosi itd, itd. To co Pan pisze o wpływie przewodów głośnikowych na odtwarzanie niskich częstotliwości jest związane ze współczynnikiem tłumienia czyli kiedy generator ma porównywalną impedancję z obciążeniem. Oczywiście, największa moc oddaje się gdy rezystancja obciążenia jest równa rezystancji źródła (i wtedy mamy największe tłumienie oscylacji membrany powracającej do miejsca spoczynku po pobudzeniu impulsem), ale w praktyce jest to robione inaczej i z bardzo małej impedancji źródła (końcówka mocy, która bardzo często jest symetrycznym wtórnikiem emiterowym) sterujemy głośnik, którego impedancja (w dodatku zmienna i przyjmująca charakter reaktywny) jest dużo większa, więc kilkanaście lub kilkadziesiąt miliomów na przewodach ma znaczenie, więc grubsze lepsze, choć przy długich odcinkach do głosu dochodzi również pojemność, co może pobudzić wzmacniacz do niestabilności i oscylacji. Głośniki sterujemy większymi prądami przy małych napięciach (moc to iloczyn prądu i napięcia). Praca układu generator obciążenie ze stałym prądem dzięki wysokiej impedancji wewnętrznej pozwala na podwojenie napięcia na obciążenia przy zachowaniu stałego prądu gdy obciązenie nam się podwaja. Praca tego samego układu ze stałym napięciem dzięki niskiej impedancji wewnętrznej generatora pozwala na pracę z mniejszym prądem niż w poprzednim przypadku ale zwiększaniem napięcia na obciążeniu podczas rosnącej wartości impedancji obciążenia, a jak wiemy głośnik ma impedancję zmieniającą się w funkcji częstotliwości stąd to ostanie rozwiązanie jest stosowane w praktyce, więc rezystancja przewodu ma znaczenie. Dalej, poruszył Pan zagadnienie brumu. Bardziej jest słyszalny w urządzeniach o wysokiej impedancji wejściowej i niestarannie prowadzonym okablowaniu, czy masy. Przewód sieciowy, a zwłaszcza jego ekranowanie, nie ma znaczenia przy słabym filtrze w zasilaczu. Zdaje sobie Pan sprawę z tego, że wewnątrz wzmacniacza nie są audiofilskie przewody? Trafo jest nawijany cieniutkim drucikiem na pierwotnym. Przekrój ścieżki drukowanej, która łączy przekaźnik z gniazdem wyjściowym jest setki razy mniejszy niż audiofilskie 2 i pół a nawet cztery kwadrat. Jedynym zadaniem przewodu PE jest ochrona użytkownika przed porażeniem prądem. Jeśli urządzenie posiada podwójną izolację nie wolno wg polskiego prawa uziemiać obudowy i stosować trój żyłowego połączenia sieciowego. Wprowadzenie dodatkowego przewodu zwiększa pojemności takiego połączenia i zwiększa zakłócenia. Ekranowanie natomiast nie chroni przed zakłóceniami pochodzącymi od pracy pralki czy lodówki, sprawdziłem to nawet doświadczalnie (ze wzmacniaczem Einstein The Amp). Połączenie ekranu tylko z jednej strony do ziemi robi z niego antenę (zapraszam do poczytania książek z dziedziny krótkofalarstwa). Ale oczywiście moje doświadczenie w pracy elektronika i automatyka, które zdobywam już od lat 90 nie musi się pokrywać z Pańskim. Znam całkiem prawdopodobną historię o tym jak przewody stały się znaczące w domowym audio, a zaczęło się od pewnego amerykańskiego biznesmena, który opłacił kilka reklam w periodykach audio o odpowiedniej treści. Niczego nie badał, niczego nie udowadniał, a tylko zasiał wątpliwość i sprzedaż lepszych przewodów ruszyła... Nie chcę Pana przekonywać do swoich racji, po prostu odsyłam do podręczników elektroniki. Ja należę do obozu kablosceptyków. Wystarczy że są grube, z czystej miedzi i nie za długie, a izolator się nie rozpada po roku. Sygnałowe zaś muszą mieć odpowiednią impedancję (linia transmisyjna), długość i nie za wysoką pojemność. DNM Reason udowodnił, że nie trzeba ekranować. Na koniec, ekranowanie magnetycznie wykonujemy stalą krzemową lub magnetycznie miękką. Ekran aluminiowy czy miedziany nie jest skuteczny dla pola magnetycznego (za to dla RF tak, o ile przewód nie jest anteną). Przynajmniej tak podaje podręcznik do materiałoznawstwa. Ja oczywiście nie jestem autorytetem i nie musi się Pan ze mną ani z moimi podręcznikowymi argumentami zgadzać :)
Mam DSP-A2, w/g mnie, wtedy kiedy go kupowałem (jako nowy) był naj. Teraz? Porównując do wzmacniaczy obecnie produkowanych? Niczym nie ustępuję. Brakuje mu tylko dekoderów z większą ilością kanałów, natomiast reszta po ogarnięciu (przede wszystkim DEC'e do wymiany lub czyszczenie styków i przełącznik wyłączający korekcję)...wymiata
Dwójki nigdy nie słyszałem. Natomiast ten mnie nie zachwycił (mówię tylko o stereo, bo filmów nie oglądam w ogóle, nie mam DVD, telewizora, ani abonamentu w serwisach filmowych, nudzę się kinematografią). Nie sprawdziłem go w kinie z braku źródeł i wyświetlacza.
@@tomekkruger czyli jednak w stereo lepiej mieć klasyczny wzmacniacz 2 kanałowy? Tak się zastanawiałem czy dobrze zrobiłem kupując AX-596 i do niego osobną "dostawkę" DSP Pro Logic, słucham muzyki i tak od czasu do czasu film, serial. Po drugie, w razie W sprzężyć jakąś w przyszłości dźwiękówkę 5.1 z nowszym dekodowaniem, a DSP przerobić na sam wzmacniacz mocy do efektówek to dla mnie nie problem. W stereo komplet wzmacniacz+CD Yamahy bardzo mi przypasował właśnie do starszych Tonsili HX 80, ożyło to subtelnie, ale jednak zdecydowanie.
@@hk570i8 Klasyczny 2 kanałowy do stereo. Tak. Do kina wielokanałowy, stereo lub soundbar. Czy jednak stereo na wielokanałowym? będzie grać z jakością na jaka pozwala użyta technologia. Trzeba pamiętać, że tam jest pięć lub więcej wzmacniaczy. Są więc to tańsze kanały niż w stereofonicznym o takiej samej cenie.
Koss Porta Pro? Są ze mną od 2001 roku :) Tylko gąbki wymieniłem. Miałem też Sporta Pro, ale ich brzmienie było ciemniejsze i mi nie odpowiadało i dałem je siostrze. To nie jedyne słuchawki, bo mam jeszcze Sennheiser HD580, HD25, jakieś Creative, Tonsile, słuchawki od telefonów i MSI. Niedawno znalazłem słuchawki Philipsa od walkmana z 1996 roku, brzmią strasznie, teraz wiem po co był w walkmanie przycisk "super bass" bo słuchawki naprawdę nie mają dołu. Wadą (?) Porta Pro jest to, że nie izolują hałasu otoczenia.
Tak, można się tego spodziewać. I nie chodzi o badziewne elementy, a o dostęp powietrza i wilgoci do srebra. Złocone lub rodowane styki przetrwają dłużej, ale i tak iskrzenie spowoduje z czasem brud. Najlepiej wzmacniacz włączać i wyłączać bez sygnału (po wyciszeniu), mniejszy prąd i nie ma iskrzenia.
Nawet solidnie wyczyszczone potencjometry i nasmarowane tajemniczymi smarami od Pana Kawy nie uchronią ich przed degradacją. Czasem wracają do mnie po kilku latach wzmacniacze z potencjometrami do ponownej regeneracji. Powód? Słabe materiały oryginalnych podzespołów. Niektóre z tych urządzeń prawdopodobnie żyją dłużej niż ich konstruktorzy.
Taki nawyk wyrobiłem sobie po tym jak ktoś w domu zostawił 100W wzmacniacz rozkręcony na 2/3, mało co membrany nie wypluło po odpaleniu Massive Attack. :) PS.: Chyba niebawem zajmę się Pańskim radyjkiem, spróbuję odłączyć obudowę jako przewód, poizolować i pociągnąć drugi biegun zasilania przewodem jak w lampie, może zniknie ten przydźwięk.
Tak sądzi wiele osób, które tylko korzystają z urządzeń audio. Wzmacniacz, który ma płaskie jak stół pasmo od 20 Hz do 20kHz musi przenosić pasmo ze spadkiem -3dB od 6Hz do 60kHz. Stąd ta szerokopasmowość, Poza pasmem akustycznym można zatrudnić różnego rodzaju sprzężenia poprawiające pracę i stabilność wzmacniacza. Wzmacniacz o szybkim narastaniu zbocza jest szerokopasmowy. Ale co do sensu tak szerokiego pasma, pliki audio nagrywane z częstotliwością próbkowania 192kHz teoretycznie przenoszą pasmo do 96kHz, po co nagrywać flac lub wave z takim pasmem (pliki Hi-Res)? Przeciętny robotnik w wieku 40 lat słyszy nie więcej niż możliwości toru radioodbiornika UKF. Jak wiemy, pasmo jest cięte po około 13 kHz. Mój ociec pracujący w dużym hałasie nie słyszał nawet 8 kHz w tym wieku. Bez sensu jest wiec, żeby ludzie kupowali wzmacniacze, które przenoszą więcej niż 10kHz bo na starość i tak tego nie słyszą. Teoretycznie. Mam nadzieję, że to krótkie wyjaśnienie pomoże Panu zrozumieć po co we wzmacniaczu pasmo ponadakustyczne. Pozdrawiam :)
Poszukałem trochę materiału i zacytuję Franka Macintosha: "Charakterystyka wzmocnienia i częstotliwości może wydawać się nienormalnie szeroka, ale ponieważ pożądane jest stworzenie wzmacniacza, który mógłby gwarantować moc 50 watów przy dowolnej częstotliwości od 20 do 20 000 Hz z mniej niż 1 procentem zniekształceń harmonicznych lub intermodulacyjnych, to szerokie pasmo uznano za konieczne, aby utrzymać przesunięcie fazowe na rozsądnie niskim poziomie, aby sprzężenie zwrotne wyższych częstotliwości podstawowych i ich harmonicznych było w odpowiedniej relacji fazowej, aby zniwelować, a tym samym poprawić liniowość wzmacniacza. Jeżeli przesunięcie fazowe przy odpowiednich harmonicznych wynosi 90 stopni lub więcej, nie uzyskuje się żadnych korzyści ze sprzężenia zwrotnego, a ponieważ sprzężenie zwrotne zmienia się odwrotnie od jednego przy zerowym przesunięciu fazowym do zera przy 90 st. w przybliżeniu jako cosinus tego kąta widać, że dość duże kąty fazowe są związane nawet ze stosunkowo małymi stratami lub zmianami charakterystyki wzmocnienie-częstotliwość. Na przykład zmiana odpowiedzi z 0 dB na 0,1 dB jest nieuchronnie związana z 10 stopniami przesunięcia fazowego. Zmiana z 0 db na 3 db jest zawsze związana z 45 stopniami przesunięcia fazowego. Natychmiast staje się oczywiste, że jeśli te zmiany występują przy częstotliwości podstawowej, są one większe przy częstotliwościach harmonicznych, a zatem efekt sprzężenia zwrotnego jest zmniejszony proporcjonalnie do cosinusa tych kątów przesunięcia fazowego. W niektórych przypadkach może to powodować niestabilność wzmacniacza, szczególnie gdy stosowane są duże ilości sprzężenia zwrotnego. Doświadczenie pokazuje, że przesunięcie fazowe zaczyna być niemierzalne przy wartościach od 1/7 do 1/10 częstotliwości, przy której pojawia się punkt 2 dB na charakterystyce wzmocnienie do częstotliwości. Dlatego projektowane pasmo powinno wynosić od 7 do 10 razy więcej od najwyższej częstotliwości, dla której pożądane jest zniekształcenie mniejsze niż 1 procent." Co prawda powyższy opis dotyczy lampiaków, ale w tranzystorowym wzmacniaczu mamy podobne przesunięcia fazy ze względu na pojemności sprzęgające, pasożytnicze i międzyzłaczowe samych elementów wzmacniających. Dodatkowo, w tranzystorze mamy większą ilość USZ, a więc i efekt przesunięcia fazy powoduje gorsze problemy.
@ lusi 8467 też bym chciał zarabiać dużo, a tak pracuję u kogoś jako magazynier, a elektronikę z której się utrzymać nie mogłem traktuję jako hobby. Tutaj wziąłem około 100 zł głownie ze względu na robotę przy rozkręcaniu tego kloca. (EDIT: klient zwrócił mi uwagę, że było 140 zł i był zadowolony z kosztów jak i terminu, więc źle go oceniłem, mój błąd). @ gryfwald do stwierdzenia awarii wystarczą tanie narzędzia i trochę doświadczenia, ale do kalibracji potrzebne są dokładniejsze i droższe mierniki. Ustawienie prądu spoczynkowego miernikiem Lavo 2 będzie mało dokładne, tę sprawę załatwi Fluke.
@@lusi8467 Nie, ja się nie obraziłem. Chciałbym aby wszystkie pieniądze, które zarobię trafiały do mojej kieszeni. Może szybciej ukończyłbym projekty lampowe, a tak się ciągnie to w czasie. Widzę sens w wydawaniu pieniędzy na dobry sprzęt pomiarowy, np.: mostki do pomiaru małych rezystancji, indukcyjności itp, a także na kasety i płyty pomiarowe. Ja jednak muszę sobie radzić z niskim budżetem. Gdybym uruchomił produkcję wzmacniaczy lampowych to już niestety konieczne byłoby stanowisko do pomiaru transformatorów, żeby parametry tego co nazwoję były powtarzalne. Inne wymagania są stawiane przez technika naprawiającego sprzęt, a inne przez wytwórcę sprzętu audio. Serdecznie pozdrawiam.
@@tomekkruger rozumiem to wszystko doskonale....oczywiście sprzęt pomiarowy to podstawa do tego typu działalności. Widzę że kumasz to czym się zajmujesz ode mnie masz pełen szacunek. W przeciwieństwie do redaktora szumu też z TH-cam który wypromował razem z swoim kolegom naganiaczem i handlerzem z Oxfordu o imieniu bodajże Marek na swoim kanale zabytek z lat 60-tych wzmacniacz lampowy nieistniejącej juź Japońskiej firmy Sansui AU-70 za 15 tysięcy złotych. Trzymaj się.
Uwielbiam ten kanał. Ale tekst: "Przechadzałem się po fabryce Tonsila (...) sam przyczyniłem się do wyprodukowania kilku zespołów głośnikowych, dlatego wiem jakiej jakości są te produkty..." GENIALNE!!! ;)
Poza tym znam kilka tajemnic z kuluarów ale obiecałem, że ich nie upublicznię :)
@@tomekkruger wtajemniczeni w sekrety audio chyba wiedzą że polski sprzęt albo się lubi albo nie. Jednak jeśli się go lubi to nie za jakość dźwięku i wykonania.
@@polaff Niemniej jest kilka modeli, które warto posłuchać i się zdziwić. Czasami były to tylko prototypy jak Williamson Fonici. Ale w większości jakość nie zrywała kapelusza. (Cytat z mojego nauczyciela od pracowni elektrotechnicznej, który był kierownikiem komory bezechowej. "Oni nic nie umieją, tylko kopiują. Mają szczęście, że to wszystko jest głupoodporne.")
@@tomekkruger niemniej, nawet sporo zestawów Tonsila jest przynajmniej dość przyzwoitych (pomijam tu drugą serię Altusa, a i inne "przedkopułkowe" to kto je tam wie - nie słyszałem).
@@hk570i8 Katalog Tonsila z czasów moich praktyk w tym zakładzie obejmował kilkadziesiąt modeli, od zestawów do Amatora przez Altony, Miltony, Scherzo, Altusy do Bolero. Mnóstwo zespołów głośnikowych miało po prostu oznaczenia podobne do ZG10C.
Yamaha DSP - A1 : Black, cena 10 000, Tytan 10 000, Gold z pseudo drewnianymi panelami 12 000 zł. Ceny z końca 1999 i początku 2000 r.
Świetne filmy, konkretnie i na temat. Prawdziwy z pana pasjonat i profesjonalista w tym co pan robi.
Pierwsze wielokanałowe wzmacniacze Yamahy stają się coraz bardziej popularne, a A1 wybitnie. Może że względu na uniwersalność / stereo i kino/. To przecież ich pierwszy FlagShip w 5+1.
Serdecznie pozdrawiam i życzę sukcesów w życiu.
Wiesław.
Dziękuję. Wszystkiego dobrego :)
Wiem jakiej jakości są to zespoły głośnikowe..... no i już ma Pan Panie Tomku pod górkę.. rzesze miłośników dorabiania ideologii do Altusów już zgrzytają zębami. Jak zawsze super film.
Witam. Nigdy nie ukrywałem swojego powiązania z Tonsilem w roku 93 :) Altusy są źle zaprojektowane, nie wg sztuki a pod gust konsumenta. Dodam, że mój śp. wykładowca od zdaje się pracowni elektrycznej był jednym z konstruktorów produktów Tonsilu i szefem komory bezechowej, kto zna Wrześnię z wczesnych lat 90 to już wie o kogo chodzi, i opowiadał nam kulisy pracy w biurze inżynierów. Na studniówce, której fragmenty są zamieszczone na YT dla moich kolegów z klasy, jest inscenizacja z owym profesorem, parodia przedstawia go wjeżdżającego na rowerze do klasy (autentycznie tak przyjeżdżał do pracy, kiedyś mu go schowaliśmy). Lubiłem jego historie, bo dotyczyły produktów uznawanych już wtedy za kultowe. Niestety zakazał nam je rozpowiadać, żeby nie szkodzić Tonsilowi, który i tak bez tych brudów upadł. Niestety, nie pamiętam już nazwisk konstruktorów, ale pamiętam jego hasełka w stylu "Oni mają szczęście, że to wszystko jest głupoodporne" (pod adresem naszej klasy jak i kolegów z biura w pracy).
Sam też miałem udział w składaniu ZG w Tonsilu, bowiem taki był temat jednych z wielu praktyk zawodowych. W Tonsilu na produkcji były przede wszystkim kobiety, one kleiły resory, cewki, membrany i składały to w całość. Kobiety też montowały mikrofony. Wiele z tych rzeczy już nie pamiętam, wtedy była to dla mnie codzienność, żałuję też że nie uzyskałem zgody dyrekcji żeby zrobić kilka fotek w zakładzie. Mogłem przemycić aparat i robić z ukrycia.
SACD, test… …i normalna płyta - [smierć z kosą. 🙀] Jak zawsze treściwie i zabawnie. Pozdrowienia Panie Tomku!
Dziękuję, lubię uśmiech przy pracy. Pozdrawiam :)
Super filmy -bardzo fajnie ze filmy sa dlugie -mozemy cala naprawe ogladac z calym napieciem naprawy-sam jestem elektronikiem i naprawiam sprzet-Super posluchac i obejrzec kogos bardziej doswiadczonego i lepiej wykfalifikowanego......👌👌👊💪Bardzo dziekuje za dzielenie sie wiedza; PROSZE O WYBACZENIE ZA INTERPUNKCJE -NIE POSIADAM NASZEJ POLSKIEJ KLAWIATURY
Nie ma problemu z polskimi znakami, bardziej mi chodzi używanie przecinków i kropek :) Staram się pokazać cała drogę obmyślania co jest nie tak w badanym obwodzie. Dostaję sporo maili co jest zepsute w moim urządzeniu, a wystarczy wyciągnąć wnioski i pojąć zasadę pracy z zepsutym wzmacniaczem czy innym pudłem. Warto też oglądać inne kanały i wyciągać wnioski. :)
1914 - The Blind leading the Blind 🖤 Przemieliłem ten album wiele razy, podobnie jak ich ostatni długogrający wypust(muzycznie jest na bogato). Bardzo lubię, choć czystej krwi blackmetalem bym tego nie nazwał. Jestem prostym człowiekiem: widzę, że zespół nagrał piosenkę o czołgu(A7V Mephisto), to już wiem na 95%, że płyta będzie mi się podobać, hehe. Bo cóż może być bardziej metalowego niż czołg? ;) No dobra, pancerniki przyjmując za kryterium tonaż były bardziej metalowe ale o jednym też już kiedyś pisano piosenki(przykładem może być to co nagrał lata temu Asphyx).
Zgodzę się, jest to mieszanka gatunkowa i dużo w tym death i doom metalu. Eschatology of War też jest niczego sobie, bardziej surowa, jak to zwykle bywa przy debiutach. Encyclopaedia Metallum podaje Asphyx jako similar artist. Z czołgami przygodę też zaliczył Vader - Cold Demons, ale Peter sam przyznał, że raczej im nie wyszło.
Niedawno się zdziwiłem wkładając do odtwarzacza Stormblast, zaświeciło się logo HDCD, a na płycie nie ma żadnej informacji.
prosze sprawdzic te baterie (ultracap) na jednez z plytek, one sie wylewaja i warto je wymienic, a ponadto jeszcze poprawic luty we wyswietlaczu bo one tez sie grzeja tam i powstaja zimne luty. ale najbardziej ten ultracap do pamieci. mialem 2 takie i kazdy z nich mialy problemy, jeden byl tak wylany ze plytke i elementy obok musialem wymienic. a co do tego kabla zasilania to osobiscie jestem w szoku. taki monster top of the range a kabel zasilania jak do odtarzacza cd. zamontowalem w tych 2 normalne gniazdo 3 pinowe takie jak do kompa aby gruby kabel podlaczyc.
Dziękuję za podpowiedzi, ale nie mam tego wzmacniacza już na warsztacie. I tak czeka go za jakiś czas kompletny recap więc przy okazji wymieni się i baterie, które tutaj były sprawne.
Przewód zasilania spokojnie wytrzyma i 10 A. Ten wzmacniacz bierze z sieci około 2A. Nie warto przerabiać tego na gniazdo z bolcem, bo nie jest to urządzenie do współpracy z uziemieniem. Po to jest wtyczka dwubolcowa, bo urządzenie jest w podwójnej izolacji. Nie będę wymyślać definicji więc zacytuję wiki "Urządzenia klasy II charakteryzują się zastosowaniem izolacji wzmocnionej, która zapewnia zarówno ochronę przed dotykiem bezpośrednim, jak i pośrednim. Innym sposobem zapewnienia ochrony przeciwporażeniowej w urządzeniach II klasy ochronności jest zastosowanie izolacji podstawowej oraz dodatkowej. Ponieważ zastosowana jest izolacja wzmocniona lub dodatkowa, to nie jest konieczne połączenie obudowy urządzenia z przewodem ochronnym uziemiającym, i można zasilać urządzenia tej klasy np. przez kable dwużyłowe ze złączami IEC C7 (tzw. „ósemka”). Urządzenia II klasy ochronności oznaczane są, np. na tabliczce znamionowej, odpowiednim symbolem (tzw. kwadrat w kwadracie). "
@@tomekkruger nie chodzi o uziemienie a o lepszy kabel. jak wiadomo ten co jest w zestawie daje rade (ledwo) a dla swietego spokoju i mniejszej rezystancji dobrze jest miec porzadny kabel. mam nawet mniejszej mocy wzmacniacze stereo o max 300w poboru i 60w na kanal i mialy takie kable (komputerowe) i swietnie to wyglada a i na pewno moze to wplywac w pewnym stopniu na jakosc. koszt takiego zlacza jest niski a kable tez nie sa drogie. pozatym wygoda no i ten taki audiofilski atut :) generalnie swietny wzmacniacz to jest i wiele nowych i obecnych chcialo by tak zagrac jak ta yamaszka.
@@Johny666EU Hmmm, nie mam audofilskiego podejścia do przewodów zasilających. Przewód 1 mm kw. w izolacji pojedynczej jest wg normy dopuszczony do łączeń w rozdzielnicach z obciążeniem długotrwałym 16 A. Nie sądzę aby spadek napięcia wywołany 2A przepływającego prądu przez ten odcinek drutu był aż tak ważny, bo wzmacniacz projektowany był na 220V w sieci, a mamy aktualnie 230 V (a u mnie często nawet 240V). Wkładka bezpiecznika topikowego powoduje większy spadek napięcia niż ten fragment przewodu. Ale jeśli ktoś chce mieć grubszy drut, to niech wymienia, byleby nie pogorszył warunków bezpieczeństwa np.: hakersko audiofilskim mocowaniem przewodu. Ten co jest w zestawie spokojnie da radę z 1 kW. Myślę, że inżynierowie Yamahy przy cenie wzmacniacza około 16 tys w dniu sprzedaży nie popełniliby błędu w tak zaawansowanym sprzęcie.
@@tomekkruger nejprosciej mozna to wytlumaczyc na przewody glosnikowe, prady plynace w nich wystarca nawet 1mm przekroju ale stosuje sie nawet 4 lub 6mm kable, to wszystko moze wplywac na dynamike bo jak wiadomo nie ma nigdy we wzmacniaczu ciaglego obciazenia a ono sie zmienia dynamicznie wzgledem sygnalu wzmacniajacego. cienki kabel ma mniejsza (jak moge to nazwac) skutecznosc na zmiany zwlaczcza na basy. jesli do glosnikow idzie kabel 4mm a zasilanie jest na 1mm wiec po co stosowac kable do glosnikow powyzej 1 mm itd. natomiast co jeszcze jest wazne to zaklocenia i brum. grube kable przewaznie (te komputerowe) sa ekranowane a zwykle 2 zyly obok siebie juz tego niemaja zatem jakiekolwiek inne okablowanie i wiele urzadzen przy sobie generuja pole magnetyczne a to wszystko moze powodowac zaklocenia, szumy itd. prosze zwrocic uwage ze kazdy wysokiej klasy sprzet ma te grube 3 pinowe kable (nie chodzi o uziemienie) nie wspominajac o odtwarzaczach cd czy tez network playery. jesli z jednej strony jest kabel opleciony (uziemiony) to on zbiera wszystkie zanieszcyszcenia sieciowe z otoczenia (ekranowanie) i nie musi to byc podlaczone do sprzetu bo ekram dziala juz przy podlaczeniu z jednej strony. audio sprzet jest bardzo wrazliwy na wszelkiego rodzaju zaklocenia, czy to kable sygnalowe audio czy tez sasilanie. dziala to tez 2 druga strone gdyz ekranowanie magnetyczne z tego kabla (grubego z ekranem) nie emituje pola magnetycznego co za tym idzie nie przenosi sie ono do kabli glosnikowych czy tez sygnalowych. jest to bardzop szeroki temat.
Nie zgodzę się z Panem w kilku kwestiach. Zarówno praktyka w elektronice jak i automatyce przemysłowej nie pozwala mi przyznać Panu racji. Po pierwsze nie można porównywać przewodów głośnikowych do zasilających. Mamy inne parametry obwodu, w sieciowych mamy wysokie napięcie pracy, mały prąd, stałą i niską częstotliwość pracy, a obciążeniem źródła napięcia jest element indukcyjny w postaci transformatora sieciowego (z całym dobrodziejstwem wad tego urządzenia). Zasilacz prostuje prąd i go filtruje. Prąd w przewodzie sieciowym płynie w przeciwnych kierunkach w dwóch żyłach więc pole magnetyczne się znosi itd, itd. To co Pan pisze o wpływie przewodów głośnikowych na odtwarzanie niskich częstotliwości jest związane ze współczynnikiem tłumienia czyli kiedy generator ma porównywalną impedancję z obciążeniem. Oczywiście, największa moc oddaje się gdy rezystancja obciążenia jest równa rezystancji źródła (i wtedy mamy największe tłumienie oscylacji membrany powracającej do miejsca spoczynku po pobudzeniu impulsem), ale w praktyce jest to robione inaczej i z bardzo małej impedancji źródła (końcówka mocy, która bardzo często jest symetrycznym wtórnikiem emiterowym) sterujemy głośnik, którego impedancja (w dodatku zmienna i przyjmująca charakter reaktywny) jest dużo większa, więc kilkanaście lub kilkadziesiąt miliomów na przewodach ma znaczenie, więc grubsze lepsze, choć przy długich odcinkach do głosu dochodzi również pojemność, co może pobudzić wzmacniacz do niestabilności i oscylacji. Głośniki sterujemy większymi prądami przy małych napięciach (moc to iloczyn prądu i napięcia). Praca układu generator obciążenie ze stałym prądem dzięki wysokiej impedancji wewnętrznej pozwala na podwojenie napięcia na obciążenia przy zachowaniu stałego prądu gdy obciązenie nam się podwaja. Praca tego samego układu ze stałym napięciem dzięki niskiej impedancji wewnętrznej generatora pozwala na pracę z mniejszym prądem niż w poprzednim przypadku ale zwiększaniem napięcia na obciążeniu podczas rosnącej wartości impedancji obciążenia, a jak wiemy głośnik ma impedancję zmieniającą się w funkcji częstotliwości stąd to ostanie rozwiązanie jest stosowane w praktyce, więc rezystancja przewodu ma znaczenie.
Dalej, poruszył Pan zagadnienie brumu. Bardziej jest słyszalny w urządzeniach o wysokiej impedancji wejściowej i niestarannie prowadzonym okablowaniu, czy masy. Przewód sieciowy, a zwłaszcza jego ekranowanie, nie ma znaczenia przy słabym filtrze w zasilaczu. Zdaje sobie Pan sprawę z tego, że wewnątrz wzmacniacza nie są audiofilskie przewody? Trafo jest nawijany cieniutkim drucikiem na pierwotnym. Przekrój ścieżki drukowanej, która łączy przekaźnik z gniazdem wyjściowym jest setki razy mniejszy niż audiofilskie 2 i pół a nawet cztery kwadrat.
Jedynym zadaniem przewodu PE jest ochrona użytkownika przed porażeniem prądem. Jeśli urządzenie posiada podwójną izolację nie wolno wg polskiego prawa uziemiać obudowy i stosować trój żyłowego połączenia sieciowego. Wprowadzenie dodatkowego przewodu zwiększa pojemności takiego połączenia i zwiększa zakłócenia. Ekranowanie natomiast nie chroni przed zakłóceniami pochodzącymi od pracy pralki czy lodówki, sprawdziłem to nawet doświadczalnie (ze wzmacniaczem Einstein The Amp). Połączenie ekranu tylko z jednej strony do ziemi robi z niego antenę (zapraszam do poczytania książek z dziedziny krótkofalarstwa).
Ale oczywiście moje doświadczenie w pracy elektronika i automatyka, które zdobywam już od lat 90 nie musi się pokrywać z Pańskim. Znam całkiem prawdopodobną historię o tym jak przewody stały się znaczące w domowym audio, a zaczęło się od pewnego amerykańskiego biznesmena, który opłacił kilka reklam w periodykach audio o odpowiedniej treści. Niczego nie badał, niczego nie udowadniał, a tylko zasiał wątpliwość i sprzedaż lepszych przewodów ruszyła...
Nie chcę Pana przekonywać do swoich racji, po prostu odsyłam do podręczników elektroniki. Ja należę do obozu kablosceptyków. Wystarczy że są grube, z czystej miedzi i nie za długie, a izolator się nie rozpada po roku. Sygnałowe zaś muszą mieć odpowiednią impedancję (linia transmisyjna), długość i nie za wysoką pojemność. DNM Reason udowodnił, że nie trzeba ekranować.
Na koniec, ekranowanie magnetycznie wykonujemy stalą krzemową lub magnetycznie miękką. Ekran aluminiowy czy miedziany nie jest skuteczny dla pola magnetycznego (za to dla RF tak, o ile przewód nie jest anteną). Przynajmniej tak podaje podręcznik do materiałoznawstwa.
Ja oczywiście nie jestem autorytetem i nie musi się Pan ze mną ani z moimi podręcznikowymi argumentami zgadzać :)
Mam DSP-A2, w/g mnie, wtedy kiedy go kupowałem (jako nowy) był naj. Teraz? Porównując do wzmacniaczy obecnie produkowanych? Niczym nie ustępuję. Brakuje mu tylko dekoderów z większą ilością kanałów, natomiast reszta po ogarnięciu (przede wszystkim DEC'e do wymiany lub czyszczenie styków i przełącznik wyłączający korekcję)...wymiata
Dwójki nigdy nie słyszałem. Natomiast ten mnie nie zachwycił (mówię tylko o stereo, bo filmów nie oglądam w ogóle, nie mam DVD, telewizora, ani abonamentu w serwisach filmowych, nudzę się kinematografią). Nie sprawdziłem go w kinie z braku źródeł i wyświetlacza.
@@tomekkruger czyli jednak w stereo lepiej mieć klasyczny wzmacniacz 2 kanałowy?
Tak się zastanawiałem czy dobrze zrobiłem kupując AX-596 i do niego osobną "dostawkę" DSP Pro Logic, słucham muzyki i tak od czasu do czasu film, serial. Po drugie, w razie W sprzężyć jakąś w przyszłości dźwiękówkę 5.1 z nowszym dekodowaniem, a DSP przerobić na sam wzmacniacz mocy do efektówek to dla mnie nie problem.
W stereo komplet wzmacniacz+CD Yamahy bardzo mi przypasował właśnie do starszych Tonsili HX 80, ożyło to subtelnie, ale jednak zdecydowanie.
@@hk570i8 Klasyczny 2 kanałowy do stereo. Tak. Do kina wielokanałowy, stereo lub soundbar. Czy jednak stereo na wielokanałowym? będzie grać z jakością na jaka pozwala użyta technologia. Trzeba pamiętać, że tam jest pięć lub więcej wzmacniaczy. Są więc to tańsze kanały niż w stereofonicznym o takiej samej cenie.
Panie Tomku, pytanie z życia - gdzie Pan kupuje tranzystory tak aby uniknąć podróbek? Pozdr
Trudno znaleźć pewne źródło. Mouser, Farnel, TME, własne zapasy, czasem okazje z drugiej ręki.
@@tomekkruger Dzięki
Mam takie same słuchawki, są nieznizczalne i dobrze grają.
Koss Porta Pro? Są ze mną od 2001 roku :) Tylko gąbki wymieniłem. Miałem też Sporta Pro, ale ich brzmienie było ciemniejsze i mi nie odpowiadało i dałem je siostrze. To nie jedyne słuchawki, bo mam jeszcze Sennheiser HD580, HD25, jakieś Creative, Tonsile, słuchawki od telefonów i MSI. Niedawno znalazłem słuchawki Philipsa od walkmana z 1996 roku, brzmią strasznie, teraz wiem po co był w walkmanie przycisk "super bass" bo słuchawki naprawdę nie mają dołu.
Wadą (?) Porta Pro jest to, że nie izolują hałasu otoczenia.
@@tomekkruger Tak Porta Pro, są typu otwartego więc na ulicę się nie nadają. Gąbki też wymieniałem.
ostatnio zaglądałem do kenwooda ka7010 rezystancja na przekaźniku 44.0ohm
Tak, można się tego spodziewać. I nie chodzi o badziewne elementy, a o dostęp powietrza i wilgoci do srebra. Złocone lub rodowane styki przetrwają dłużej, ale i tak iskrzenie spowoduje z czasem brud. Najlepiej wzmacniacz włączać i wyłączać bez sygnału (po wyciszeniu), mniejszy prąd i nie ma iskrzenia.
@@tomekkruger Czyściłem te przekaźniki i kilkanaście zimnych lutów usuwałem, jednak czas swoje robi.
Nawet solidnie wyczyszczone potencjometry i nasmarowane tajemniczymi smarami od Pana Kawy nie uchronią ich przed degradacją. Czasem wracają do mnie po kilku latach wzmacniacze z potencjometrami do ponownej regeneracji. Powód? Słabe materiały oryginalnych podzespołów. Niektóre z tych urządzeń prawdopodobnie żyją dłużej niż ich konstruktorzy.
@@tomekkruger dokładnie tak, trzeba wyrobić sobie taki nawyk, aby i też czasami przy starcie energetycznego utworu ataku serca nie dostać ;)
Taki nawyk wyrobiłem sobie po tym jak ktoś w domu zostawił 100W wzmacniacz rozkręcony na 2/3, mało co membrany nie wypluło po odpaleniu Massive Attack. :) PS.: Chyba niebawem zajmę się Pańskim radyjkiem, spróbuję odłączyć obudowę jako przewód, poizolować i pociągnąć drugi biegun zasilania przewodem jak w lampie, może zniknie ten przydźwięk.
Bardzo dobrze grający amplituner.
bez sensu robic na 60Khz wzmak ucho słyszy do 20Khz
Tak sądzi wiele osób, które tylko korzystają z urządzeń audio. Wzmacniacz, który ma płaskie jak stół pasmo od 20 Hz do 20kHz musi przenosić pasmo ze spadkiem -3dB od 6Hz do 60kHz. Stąd ta szerokopasmowość, Poza pasmem akustycznym można zatrudnić różnego rodzaju sprzężenia poprawiające pracę i stabilność wzmacniacza. Wzmacniacz o szybkim narastaniu zbocza jest szerokopasmowy. Ale co do sensu tak szerokiego pasma, pliki audio nagrywane z częstotliwością próbkowania 192kHz teoretycznie przenoszą pasmo do 96kHz, po co nagrywać flac lub wave z takim pasmem (pliki Hi-Res)?
Przeciętny robotnik w wieku 40 lat słyszy nie więcej niż możliwości toru radioodbiornika UKF. Jak wiemy, pasmo jest cięte po około 13 kHz. Mój ociec pracujący w dużym hałasie nie słyszał nawet 8 kHz w tym wieku. Bez sensu jest wiec, żeby ludzie kupowali wzmacniacze, które przenoszą więcej niż 10kHz bo na starość i tak tego nie słyszą. Teoretycznie.
Mam nadzieję, że to krótkie wyjaśnienie pomoże Panu zrozumieć po co we wzmacniaczu pasmo ponadakustyczne. Pozdrawiam :)
Poszukałem trochę materiału i zacytuję Franka Macintosha: "Charakterystyka wzmocnienia i częstotliwości może wydawać się nienormalnie szeroka, ale ponieważ pożądane jest stworzenie wzmacniacza, który mógłby gwarantować moc 50 watów przy dowolnej częstotliwości od 20 do 20 000 Hz z mniej niż 1 procentem zniekształceń harmonicznych lub intermodulacyjnych, to szerokie pasmo uznano za konieczne, aby utrzymać przesunięcie fazowe na rozsądnie niskim poziomie, aby sprzężenie zwrotne wyższych częstotliwości podstawowych i ich harmonicznych było w odpowiedniej relacji fazowej, aby zniwelować, a tym samym poprawić liniowość wzmacniacza. Jeżeli przesunięcie fazowe przy odpowiednich harmonicznych wynosi 90 stopni lub więcej, nie uzyskuje się żadnych korzyści ze sprzężenia zwrotnego, a ponieważ sprzężenie zwrotne zmienia się odwrotnie od jednego przy zerowym przesunięciu fazowym do zera przy 90 st. w przybliżeniu jako cosinus tego kąta widać, że dość duże kąty fazowe są związane nawet ze stosunkowo małymi stratami lub zmianami charakterystyki wzmocnienie-częstotliwość. Na przykład zmiana odpowiedzi z 0 dB na 0,1 dB jest nieuchronnie związana z 10 stopniami przesunięcia fazowego. Zmiana z 0 db na 3 db jest zawsze związana z 45 stopniami przesunięcia fazowego. Natychmiast staje się oczywiste, że jeśli te zmiany występują przy częstotliwości podstawowej, są one większe przy częstotliwościach harmonicznych, a zatem efekt sprzężenia zwrotnego jest zmniejszony proporcjonalnie do cosinusa tych kątów przesunięcia fazowego. W niektórych przypadkach może to powodować niestabilność wzmacniacza, szczególnie gdy stosowane są duże ilości sprzężenia zwrotnego. Doświadczenie pokazuje, że przesunięcie fazowe zaczyna być niemierzalne przy wartościach od 1/7 do 1/10 częstotliwości, przy której pojawia się punkt 2 dB na charakterystyce wzmocnienie do częstotliwości. Dlatego projektowane pasmo powinno wynosić od 7 do 10 razy więcej od najwyższej częstotliwości, dla której pożądane jest zniekształcenie mniejsze niż 1 procent." Co prawda powyższy opis dotyczy lampiaków, ale w tranzystorowym wzmacniaczu mamy podobne przesunięcia fazy ze względu na pojemności sprzęgające, pasożytnicze i międzyzłaczowe samych elementów wzmacniających. Dodatkowo, w tranzystorze mamy większą ilość USZ, a więc i efekt przesunięcia fazy powoduje gorsze problemy.
Dlaczego tacy fachowcy maja tak tani sprzęt i to im wystarcza? A krzykacze z forów moja wypasy? Zastanówcie się pseudo elektronicy!
Bo krzykacze z forów nie kolekcjonują pieniędzy...zarabiają dużo i wydają dużo na choćby wypas sprzęt.
@ lusi 8467 też bym chciał zarabiać dużo, a tak pracuję u kogoś jako magazynier, a elektronikę z której się utrzymać nie mogłem traktuję jako hobby. Tutaj wziąłem około 100 zł głownie ze względu na robotę przy rozkręcaniu tego kloca. (EDIT: klient zwrócił mi uwagę, że było 140 zł i był zadowolony z kosztów jak i terminu, więc źle go oceniłem, mój błąd).
@ gryfwald do stwierdzenia awarii wystarczą tanie narzędzia i trochę doświadczenia, ale do kalibracji potrzebne są dokładniejsze i droższe mierniki. Ustawienie prądu spoczynkowego miernikiem Lavo 2 będzie mało dokładne, tę sprawę załatwi Fluke.
@@tomekkruger nie no rozumiem... Spoko... Tak tylko napisałem, przepraszam jeśli urazilem. Pozdrawiam.
@@lusi8467 Nie, ja się nie obraziłem. Chciałbym aby wszystkie pieniądze, które zarobię trafiały do mojej kieszeni. Może szybciej ukończyłbym projekty lampowe, a tak się ciągnie to w czasie. Widzę sens w wydawaniu pieniędzy na dobry sprzęt pomiarowy, np.: mostki do pomiaru małych rezystancji, indukcyjności itp, a także na kasety i płyty pomiarowe. Ja jednak muszę sobie radzić z niskim budżetem. Gdybym uruchomił produkcję wzmacniaczy lampowych to już niestety konieczne byłoby stanowisko do pomiaru transformatorów, żeby parametry tego co nazwoję były powtarzalne. Inne wymagania są stawiane przez technika naprawiającego sprzęt, a inne przez wytwórcę sprzętu audio. Serdecznie pozdrawiam.
@@tomekkruger rozumiem to wszystko doskonale....oczywiście sprzęt pomiarowy to podstawa do tego typu działalności. Widzę że kumasz to czym się zajmujesz ode mnie masz pełen szacunek. W przeciwieństwie do redaktora szumu też z TH-cam który wypromował razem z swoim kolegom naganiaczem i handlerzem z Oxfordu o imieniu bodajże Marek na swoim kanale zabytek z lat 60-tych wzmacniacz lampowy nieistniejącej juź Japońskiej firmy Sansui AU-70 za 15 tysięcy złotych. Trzymaj się.