Czy tylko mi się wydaje że Panowie powinni robic takie spotkania regularnie? Dynamika rozmowy jest zupełnie inna, ciekawa , ekstra by było raz na miesiąc nawet zobaczyć ten duet rozmawiający o tym co tam w branży piszczy
Ach, mądrego to aż miło posłuchać ❤Grzegorz jest świetnym rozmówcą, wiem bo udało mi się niedawno przeprowadzić z nim rozmowę na temat obecnych trendów w branży. Co do tematu głównego, podnosicie temat od jedynej sensownej i merytorycznej strony. Wiele jest pustych i donośnych krzyków, że "TA pOrAŻka To nauCkZka Żeby Nie WcIsKać dO gJeEr AgeNdy KtórEj NjE cHcEMy!!!", "gO wOkE = gO BrOkE", ale takim krzykaczom często brak momentu na ochłonięcie, na sensowną analizę rynku i spojrzenie na sprawę jak na zwykły produkt o konkretnej jakości. Jak to się dzieje bowiem, że dobre, jakościowe produkty mogą być "WoKE" i nikt już pewnymi postaciami (jak np. Tracer w Overwatchu) nie ma problemu, zaś do każdego słabo przyjętego programu (ale też i serialu czy filmu) przypina się "WoKE" jako winowajcę całego nieszczęścia? I nie, projekty tych postaci w żaden sposób nie są "wOke", zresztą obok "WoKKE" one nawet nie stały. Concord wtopił, bo na rynku jest już przesyt takich gatunków, bo nie ma w tej grze niczego, co by zachęcało do jej ogrania - tylko tyle i aż tyle. Amen!
i te jakościowe produkty woke sa teraz z nami w pokoju? nie mówię o elementach gry czy innej produkcji, tylko o produkcie który jest w ten sposób reklamowany i jedyne co sobą to reprezentuje to tokenizm, te które sa kierowane do tej mitycznej "modern audiance" która nawiasem albo nie istnieje albo nie interesują ich te produkty specjalnie szyte pod nich
Chciałbym przypomnieć, że Tracer nie była od początku promowana jako lesbijka, w ogóle nie poruszano jej seksualności. Dopiero w komiksie świątecznym ją ujawniono jako lesbijkę. Przynajmniej nikt z twórców nie robił, że to najważniejsze w tej postaci. Choć teraz to już bardziej z Overwachtem poszli w stronę "progresywności", gdzie mają nawet stronę pokazującą, jak bardzo dana postać jest "inkluzyjna". Concord, o ile trzeba przyznać, że wokizm nie był głównym czynnikiem, to był kolejnym kamyczkiem do tego, czemu nie kupować tej gry. Przecież poświęcono atrakcyjność charakter postaci dla "różnorodności", gdzie nawet przyznał się do tego ich współtwórca.
Świetna rozmowa, jak zawsze z Grzegorze merytorycznie i fachowo 💜 Bardzo fajny format choć mnie bardziej niż "commentary" pasowałoby tu określenie "wywiad" ;D Tak czy siak liczę na więcej takich rozmów związanych z grami i tym co dookoła nich
Jestem na bardzo tak jeśli chodzi o pomysł z podcastami growymi! :D Uwielbiam Ciebie oglądać i słuchać, a podcasty growe bardziej mnie grzeją niż serialowo/filmowe, które też lubię, ale o grach to zdecydowanie tak, brakuje mi tego typu podcastów. Czekam na kolejne growe pogadanki
Z całego tego zamieszania z Concordem wyciągnąłem coś pozytywnego- udało mi się dzięki temu obejrzeć dużo ciekawych materiałów na temat character designu
Ja robie remake Project X i na początku produkcji juz dalem demo i tworzac dalej opieram sie glownie na feedbacku od graczy. Wiadomo ,ze nie chodzi o dodawanie każdej zachcianki ale widać czego oczekują i czego chcą gracze w tego typu grach i działa to ;)
A w kontrze do tego merytorycznego materiału z osoba Grzegorza ktora grala w gre,polecam ulubionego drwala. Gosc w gre nie grał ale mowi o mechanikach,a no i zeby was nie trzymac w niepewności, tak on wie, jedyny powód dla ktorego concord sie nie udalo , to tresci "postepowe" jak to określa.
@@kiewicz13 kanał Drwala zawsze warto polecać. Poczciwy chłopina choć alkoholik👍 * Jeśli chodzi o zarzut o to że chłop nie grał w Concorda. Grali w niego tylko nieliczni wybrańcy. Nie może być tak że tylko ta garstka ma prawo głosu. Niemal wszyscy mieli ten tytuł gdzieś aż gruchnęła wiadomość że serwery zostaną zamknięte.
@@kiewicz13 jeśli mają być budowane na tej samej bazie, z tą samą prezencją postaci i humorem bez dodawania niczego od siebie no to nietrudno przewidywać i oceniać informacje o nich. Zwłaszcza jeśli są całe sceny dostępne do obejrzenia. A i oglądałeś te bazowe filmy wystarczająco dużo razy, by wychwycić motywy i schematy. Drwal, z tego co się zorientowałem, raczej nie zagrał parę razy i odpuścił.
Filipie, mówienie że Steam ma swoją pozycję, bo był pierwszy jest bez sensu. PS1 nie było pierwsze. Nintendo Switch też nie. WoW nie był pierwszy. Grzegorz wymienił co ta platforma daje od strony devów, ale co daje od strony gracza? - tylko ktoś kto ma lub miał grę może napisać własną recenzje, przy której jest pokazane ile czasu grał w momencie jej publikacji, jak u ogólnie - jest maaaasa poradników stworzonych przez społeczności gier, - są fora do każdej gry, gdzie można szukać pomocy, zarówno technicznej jak i z rozgrywką - często jest to najlepsze miejsce, nawet jeśli ma się grę gdzie indziej, ba! Można nawet o coś zapytać przed kupnem i odpowiedzą tylko osoby, które tytuł mają, co w dobie hejtu jest tak ważne, - ja mam podłączony kontroler od PS5 do komputera, kilkuletnie gry robią z tym problem, ale mogę odpalić grę z innego lunchera po przez Steam, który zapewni obsługę kontrolera, - bardzo łatwy i bezproblemowy zwrot każdej gry po 2 godzinach grania już mnie nie raz uratował, inni nawet jeśli mają coś takiego to nie jest to takie łatwe, - Steam workshop, jednym kliknięciem instaluje się mody (do gier które to obsługują). Bez dodatkowych programów, logowań, bawienia się plikami itp. Prościej się nie da, - Steam market, gdzie niektórzy mogą coś tam zarobić na grach multi, - rozbudowana obsługa Steamdecka. Co z tego ma Epic? Nic, nawet głupiej recenzji nie można napisać, nie mówiąc już o dyskusjach o grach itp. Dlaczego ktoś miałby wybrać Epica? Jedyną platformą która coś wnosi, czego nie ma Steam to GOG, który często ma gry bez DRM i starsze tytuły dostosowane do nowych sprzętów. I taka ciekawostka. Red Dead Redemption 2. Po roku wychodzi na PC, kocham jedynkę, byłem napalony. Wychodziła na luncherze Rockstar i Epicowym. Pomyślałem, że kupię na R* bo najprościej, nie bardziej jakichś podwójnych logowań itp. I co? Gra się nie uruchamiał! Znaczy czasami po 20 próbach, ale wtedy chodziła fatalnie. Problem był z ich własnym luncherem! 3 patche i tydzień! Tyle to łatali! A to była premiera jedynie portu rocznej gry! Cyberpunk był od premiery był grywalny, RDR2 nie. Drugi przykład, Microsoft. Kiedyś miałem gamepasa na pc. Jakie były problemy z grami! Do niektórych (np. Control) przez miesiące brakowało patchy i gry się wywalało, często były jakieś problemy, nawet z Forzą, które jest ich grą! Dodatkowo do gier uruchamianych przez Microsoft Store nie dało się wgrać żadnego moda, albo np. pliku z polskimi napisami, bo gra zabezpieczona... Także zrobienie działającego lunchera to już jest problem, nawet dla MS, czy R*, a co dopiero takiego, który ma tyle przyjaznych funkcji. To nie wina Steama, że nie mają prawdziwych.
Miło się słucha ludzi, którzy mają wiedzę w temacie. Sporo się dowiedziałem. A co do samego Concorda, to zupełnie nie mój target. Wolę single cinematic
Cyberpunka 2077 też robili doświadczeniu ludzie, ale decyzje "góry" co do wprowadzenia zmian do gry na późnym etapie doprowadziły do tego że CP2077 nie został grą roku. Niestety wizje kilku osób potrafią zepsuć efekty pracy doświadczonego zespołu.
Przed majowym State of Play był tylko rok wcześniej króciutki zwiastun CGI na którym pokazano statek kosmiczny i burgera. Zero info jaka to właściwie gra. Tamten pokaz w maju to była w zasadzie pierwsza prezentacja gry - która wychodzi za 3 miesiące. Chcieli zrobić krótki marketing jak do Fallouta 4, czy Apex Legends - tylko do nowej marki bez żadnej bazy fanów. O tym, że to FPS PvP można się było wcześniej tylko dowiedzieć z prezentacji dla inwestorów. I myślę, że Concord to była gra stworzona właśnie dla inwestorów - wszystkie decyzje odnośnie tej gry wyglądają jak bait na nich. Realistyczna grafika, multi, GAAS, obietnica długoterminowych stabilnych zysków. A odnośnie projektów postaci, to byłyby one okej - ale nie do gry multi, tylko do jakiegoś singla z fabułą i kampanią.
Tylko problem z projektami postaci jest taki, że kompletnie nie informują o tym, do czego są zdolne. I nie jestem pewien, czy by działały w grze dla jednego gracza.
Elementy "woke" mają znaczenie dla odbioru gry. Tylko liczy się kontekst. I czy grają pierwsze skrzypce. Concord ma to wszystko na tak. Gra była promowana tymi treściami. Wypowiedzi twórców kładły nacisk na te treści. Tak jak w Dustborn. W samych design postaci krzyczy Gender ambiguity. Wymuszona "różnorodność" w puli postaci która uderza po oczach stereotypami ludzi ze społeczności LGBT. etc. Ludzie widzą takie niuanse nawet nieświadomie i odrzucają takie coś. Nikt nie lubi jak się próbuje ich pouczać/wcisnąć coś na siłę. I nie nie jestem fobem czy innym istą. I nie traktujecie tego wpisu tak. Zwracam uwagę tylko na niuanse. To tak jak ludzie narzekają na nowego AC bo jest czarny koleś. Nie narzekają na czarnoskórego per se tylko na kontekst dlaczego tam zastał umieszczony i na fakt że decyzja jaka za tym stała była ideologiczna a nie artystyczna. "Diversity" to nie jest coś na co się przeznacza mandaty i przypisuje procenty (ma być tyle i tyle takich a takich ludzi) tylko wychodzi naturalnie. Zwłaszcza gaming przez lata robił to dobrze. Przykład Overwacha i elementów "woke " nietrafiony. Overwach wyszedł jak nie było jeszcze na to parcia. Poza tym design postaci i gameplay jest spot on. (plus Blizzard jeszcze nie zepsuł swojego imienia doszczętnie i psychofani firmy też mają znaczenie w początkowej popularności gry) Dopiero z czasem zaczęli retconować orientacje seksualną postaci, a do tworzenia nowych używają algorytmu która im losuje procentowo różne aspekty jak seksualność czy rasa. Gdy zaczyna się sztucznie zwracać na elementy które nasz różnią rodzi to isty i fobie jakie się chce zwalczać. Co do znaczenia słowa "woke" to że zmieniło znaczenie nie jest niczym dziwnym takie cos się dzieje jak powstaje naturalna potrzeba na nazwanie czegoś, a raczej idea idąca za słowem była nadużywane w coraz bardziej karykaturalnym znaczeniu dlatego też używanie tego słowa zmieniło kontekst. Wszyscy obecnie widzą co mniej więcej to słowo znaczy i co się ma na myśli używając go (wymuszoną różnorodność).
Świetny komentarz. Bardzo dobrze ująłeś to, co wielu osobom (w tym mnie) trudno sformułować. Zgadza się z większością. Powiedziałbym, że nie tyle sztucznie zwracać co sztucznie podkreślać i zaznaczać, a sprzeciw jest atakowany z stosowaniem przypisywania isty i fobie. A to moim zdaniem prowadzi do spirali uprzedzeń. Zaś co do słowa "woke", to problem z nim jest taki, że przez lata był zarówno rozszerzany przez zwolenników, a przeciwników identyfikowany, że większość wyjaśnień i definicji osób próbujących go zdeterminować jest zarówno pasujących, jak i nie w pełni oddających jego znaczenie. I weź się człowieku dogadaj.
Cóż za Incepcja. Z Twojego filmu o tym niedobrym _Woke_ poszedłem na film Stelmacha. A tam w komentarzu: _Na Bez/Schematu przez godzinę była rozmowa z Grzegorzem Wątrobą, game devem z wieloletnim doświadczeniem_ No i znów wylądowałem u Ciebie
Zastanawiam się czy ten kanał do dobre miejsce na taką rozmowę? Wiedziałam, że Bez Życie istnieje, ale myślałem, że tutaj są tylko streamy. Trafiłem tu tylko dlatego, że ta rozmowa była wspomniana na innym kanale (chyba Grzegorza). Ten materiał jest świetny i wartościowy, więc warto, aby dotarł do jak największej rzeszy odbiorów! Wartym uwagi smaczkiem są "amatorskie pytania", tak naiwne, że Grzegorz nawet nie wpadł by na nie, ale wpadłbym ja, Józek, Olaf, Ania i miliony innych osób, które nie znają się na robieniu gier. Więcej takich pytań, jak np. to o recyklingu. Aż szkoda, że temat nie został pociągnięty o to co się dzieje z pracą twórców po porażce, czy wszystko jest wyrzucanie, czy cokolwiek się wykorzystuje, jakieś kawałki kodu, albo pomysły?
@@BezZyciaX_X, pomyślałem, że może Ci się przyda moja obserwacja, że do mnie docierały jedynie informacje, że tutaj są streamy z gier (których jak pewnie sporo potencjalnych odbiorców nie jestem zbytnio fanem) i rozmowy o różnicy między sraniem i defekowaniem po pizzy, a nie docierały, że są też samoddzielne, tak wartościowe rozmowy. 😀 Ja Ci życzę, aby Ci rósł jak największy, abyś mógł się później chwalić na specjalnych, legendarnych wybranych 😁
Gry usługi nie mają już racji bytu. Rynek jest nasycony. Gracze nie są wstanie grać w nowe tego typu produkcji. Starsi gracze wola poświęcić xx h na historie single. Niezobowiązujące historie jak Stellar Blade, Ragnarok, Ghost of Tsushima itd. Ja sam nie mam czasu na gry online i wolę kupić historie która się kończy. Na takich grach da się wciąż zarobić.
Ależ MAJĄ rację bytu, weźmy chociażby Helldivers 2. Trzeba tylko umieć je zaprojektować, mieć dla nich plan, zrobić coś interesującego dla graczy, słuchać mądrej i sensownej krytyki oraz cały czas czuwać nad zmianami.
@@elvenoormg5919 Helldivers to rozwineicie pierwszej części która jest na rynku od lat i ma rzesze fanów. Choć obecnie nawet i dwójka przeżywa swoisty kryzys. Mnie osobiście nie interesują takie gry. W Helldivers 1 grałem kilkadziesiąt h..ale dwójka średnio mnie wciągnęła.
@@elvenoormg5919po części się z Tobą zgadzam, ale po części też z Twoim przedmówcą. Do Helldivers 2 dodałbym jeszcze Deadlock, który ma wielu graczy (z tego co pamiętam było 100k, mogło się zmienić) a Valve w zasadzie tej gry w ogóle nie promuje, nawet jej oficjalnie nie zapowiedział, poza dodaniem karty gry na Steam. Sam też grałem i gra jest bardzo fajna. Także można jeszcze zrobić coś, co przyciągnie graczy. Natomiast w grze usłudze liczy się to, czy gra jest w stanie kogoś zatrzymać na dłużej. Bo wydaje mi się, że wielu graczy lubi sprawdzać nowe gry, często w formie odskoczni od tych w które grają przeważnie, ale po czasie wracają do tych starszych, w których czują się jak w domu po przegraniu pewnie kilku tysięcy godzin. Sam właśnie sprawdzałem Deadlock, ale pomimo tego że fajny i fajnie mi się w niego gra, to mając do wyboru właśnie Deadlocka a takiego WoWa, raczej pójdę do WoWa. No i rynek może nie jest przesycony w taki sposób że już nic nowego nie odniesie sukcesu, ale nie wątpię, że rynek jest w trakcie przesycania się. Wierzę w to, że będzie coraz mniej produktów typu Helldivers 2 a coraz więcej porażek typu Concord. Concord nawet jak miał open bete to osiągnął kompletnie śmieszny wynik graczy, więc ludziom się nawet za darmo nie chciało sprawdzić potencjalnie fajnej gierki. Pewnie woleli pograć w swoje stare gierki.
@@elvenoormg5919 Helldivers 2 jak dla mnie to wyjątek, głównie wyróżniający się ze względu na nawiązywanie do filmowego Starship Troopers. Lecz i on dołuje, choć moim zdaniem bardziej dzięki twórcom i Sony.
Nie mogę czegoś zrozumieć. Kiedy kilka miesięcy temu była premiera „Stellar Blade” gra też była reklamowana kontrowersją ale w odwrotną stronę. Wtedy to środowiska postępowe atakowały tę grę a konserwatywne jej broniły. Broniący ten tytuł byli w stanie nawet kupić tę grę. Rozeszła się ona w milionach sztuk co jest sporym osiągnięciem jak na nową markę. Concord atakowały środowiska bardziej konserwatywne i broniły postępowe. Ale w tym przypadku broniący najwyraźniej nie byli zainteresowani kupnem tej gry lub było ich zbyt mało by produkcja się zwróciła. W concord nie ma w zasadzie nic oryginalnego poza kontrowersją związaną z postaciami LGBT. Pokazuje to że taka reklama nie podnosi słupków sprzedaży ani trochę. Nie mam nic przeciwko takim postacią ale nie rozumiem po co firmy budują na nich marketing skoro najwyraźniej zniechęcają większą grupę potencjalnych klientów niż zachęcają. Zna ktoś może odpowiedzieć na to pytanie?
Postaram wyjaśnić swój punk widzenia. Warto sprostować, że nie są to obecnie środowiska konserwatywne a anty-progresywne. Które zbierają osoby od Prawa do centro-lewa zniesmaczone "postępem". Częściej też chętnie wspierały rzeczy, aby utrzeć tym progresywnym nosa. No i nie zapominajmy o większościowej grupie osób, które nie są zainteresowane kwestiami politycznymi, a tym, by gra ich czymś zainteresowała. A Concord, z tego co czytałem po części komentarzy, najbardziej odrzucił między innymi tym, że to hero-shooter w 5 osobowych drużynach, czyli nic interesującego. Nie pomaga to, że moim zdaniem nie są tak twardzi w swoich ideałach, jak często się myśli. Co do kwestii LGBT, mam parę podejrzeń. Pierwsza, że wydaje mi się, że te firmy myślą, że takie postacie są modne, a wiadomo, moda to kasa. Tylko że te osoby, do których to się kieruje, nie kupuje, a przynajmniej nie w takim stopniu. Dodatkowo ESG, czyli system tanich pożyczek za to, że produkt jest wystarczająco "otwarty" może kusić co poniektórych szefów. Choć patrząc na to, że powoli jest ten system wycofywany, nadaje optymizmu. No i możliwe, że są naciski zewnętrzne, żeby byli progresywni, bo inaczej zostaną zjechane. Możliwe, że nie mam racji, możliwe, że są jeszcze inne czynniki. Ale uważam, że jest w tym choć ziarnko prawdy.
Kupujcie fizyczne kopie Concord puki jeszcze w PL są po mniej niż 200 zł 😁ta gra to Rule of rose naszych czasów. Fizyczne kopie że sklepów pewnie wylądują w piecu.
@@captainRogue41 popatrz na ceny Rule of Rose na ebay to się dowiesz po co :D. Po prostu dobra inwestycja na lata. Poza tym nic tak nie jara kolekcjonerów jak wycofane gry. Sprzedało się tego 25000 szt. Z czego pewnie z tysiąc kopii fizycznych. Kto to ma w pudełku to mu się poszczęściło.
@@captainRogue41przypomnij sobie jak było z ET na Atari :) najwiekszy crap może być wart kiedyś fortune zwłaszcza kiedy gra jest wycofana że sprzedaży
Czy tylko mi się wydaje że Panowie powinni robic takie spotkania regularnie? Dynamika rozmowy jest zupełnie inna, ciekawa , ekstra by było raz na miesiąc nawet zobaczyć ten duet rozmawiający o tym co tam w branży piszczy
Ach, mądrego to aż miło posłuchać ❤Grzegorz jest świetnym rozmówcą, wiem bo udało mi się niedawno przeprowadzić z nim rozmowę na temat obecnych trendów w branży. Co do tematu głównego, podnosicie temat od jedynej sensownej i merytorycznej strony. Wiele jest pustych i donośnych krzyków, że "TA pOrAŻka To nauCkZka Żeby Nie WcIsKać dO gJeEr AgeNdy KtórEj NjE cHcEMy!!!", "gO wOkE = gO BrOkE", ale takim krzykaczom często brak momentu na ochłonięcie, na sensowną analizę rynku i spojrzenie na sprawę jak na zwykły produkt o konkretnej jakości. Jak to się dzieje bowiem, że dobre, jakościowe produkty mogą być "WoKE" i nikt już pewnymi postaciami (jak np. Tracer w Overwatchu) nie ma problemu, zaś do każdego słabo przyjętego programu (ale też i serialu czy filmu) przypina się "WoKE" jako winowajcę całego nieszczęścia? I nie, projekty tych postaci w żaden sposób nie są "wOke", zresztą obok "WoKKE" one nawet nie stały. Concord wtopił, bo na rynku jest już przesyt takich gatunków, bo nie ma w tej grze niczego, co by zachęcało do jej ogrania - tylko tyle i aż tyle. Amen!
i te jakościowe produkty woke sa teraz z nami w pokoju? nie mówię o elementach gry czy innej produkcji, tylko o produkcie który jest w ten sposób reklamowany i jedyne co sobą to reprezentuje to tokenizm, te które sa kierowane do tej mitycznej "modern audiance" która nawiasem albo nie istnieje albo nie interesują ich te produkty specjalnie szyte pod nich
Chciałbym przypomnieć, że Tracer nie była od początku promowana jako lesbijka, w ogóle nie poruszano jej seksualności. Dopiero w komiksie świątecznym ją ujawniono jako lesbijkę. Przynajmniej nikt z twórców nie robił, że to najważniejsze w tej postaci. Choć teraz to już bardziej z Overwachtem poszli w stronę "progresywności", gdzie mają nawet stronę pokazującą, jak bardzo dana postać jest "inkluzyjna".
Concord, o ile trzeba przyznać, że wokizm nie był głównym czynnikiem, to był kolejnym kamyczkiem do tego, czemu nie kupować tej gry. Przecież poświęcono atrakcyjność charakter postaci dla "różnorodności", gdzie nawet przyznał się do tego ich współtwórca.
Według mnie Grzegorz prowadzi najlepszy i najbardziej rzetelny kanał o tematyce gier na polskim Youtubie. Bardzo polecam oglądać kanał Okiem Deva.
Świetna rozmowa, jak zawsze z Grzegorze merytorycznie i fachowo 💜 Bardzo fajny format choć mnie bardziej niż "commentary" pasowałoby tu określenie "wywiad" ;D Tak czy siak liczę na więcej takich rozmów związanych z grami i tym co dookoła nich
Jestem na bardzo tak jeśli chodzi o pomysł z podcastami growymi! :D
Uwielbiam Ciebie oglądać i słuchać, a podcasty growe bardziej mnie grzeją niż serialowo/filmowe, które też lubię, ale o grach to zdecydowanie tak, brakuje mi tego typu podcastów.
Czekam na kolejne growe pogadanki
Z całego tego zamieszania z Concordem wyciągnąłem coś pozytywnego- udało mi się dzięki temu obejrzeć dużo ciekawych materiałów na temat character designu
Ja tak samo. I dowiedziałem się, jak powinno się przekazywać informacje o zdolnościach.
Czekałem bardzo na ten materiał, jestem jeszcze przed obejrzeniem ale znając Was obu, liczę na merytoryczną analizę i studium przypadku.
Ja robie remake Project X i na początku produkcji juz dalem demo i tworzac dalej opieram sie glownie na feedbacku od graczy. Wiadomo ,ze nie chodzi o dodawanie każdej zachcianki ale widać czego oczekują i czego chcą gracze w tego typu grach i działa to ;)
O to super.
Czy mógłbyś mi napisać, gdzie mogę znaleźć demo? Chciałbym wypróbować.
@@tymonsulimastalman1727 cały czas komentarz mój jest usuwany lol... jest na s.t.e.a.m.i.e
@@tymonsulimastalman1727 na platformie twórców Half Life :)
@@tymonsulimastalman1727 Gabe ;) i jego platforma
@@tymonsulimastalman1727pozdrawiam
A w kontrze do tego merytorycznego materiału z osoba Grzegorza ktora grala w gre,polecam ulubionego drwala. Gosc w gre nie grał ale mowi o mechanikach,a no i zeby was nie trzymac w niepewności, tak on wie, jedyny powód dla ktorego concord sie nie udalo , to tresci "postepowe" jak to określa.
@@kiewicz13 kanał Drwala zawsze warto polecać. Poczciwy chłopina choć alkoholik👍
* Jeśli chodzi o zarzut o to że chłop nie grał w Concorda. Grali w niego tylko nieliczni wybrańcy. Nie może być tak że tylko ta garstka ma prawo głosu. Niemal wszyscy mieli ten tytuł gdzieś aż gruchnęła wiadomość że serwery zostaną zamknięte.
Gościu podał to jako jeden z elementów porażki.
O ile w tą grę nie grał, to te, którymi ta gra się inspirowała, to już lepiej znał.
@@kroliczyrycerz2007 gra była ogólnodostępna po premierze, omawiając mechaniki gry warto jednak w nią zagrać.
@@tymonsulimastalman1727 czyli jak oglądałem kiedyś dwa filmy marvela to moge po trailerze ocenić 3 następne ?
@@kiewicz13 jeśli mają być budowane na tej samej bazie, z tą samą prezencją postaci i humorem bez dodawania niczego od siebie no to nietrudno przewidywać i oceniać informacje o nich. Zwłaszcza jeśli są całe sceny dostępne do obejrzenia. A i oglądałeś te bazowe filmy wystarczająco dużo razy, by wychwycić motywy i schematy.
Drwal, z tego co się zorientowałem, raczej nie zagrał parę razy i odpuścił.
Filipie, mówienie że Steam ma swoją pozycję, bo był pierwszy jest bez sensu. PS1 nie było pierwsze. Nintendo Switch też nie. WoW nie był pierwszy. Grzegorz wymienił co ta platforma daje od strony devów, ale co daje od strony gracza?
- tylko ktoś kto ma lub miał grę może napisać własną recenzje, przy której jest pokazane ile czasu grał w momencie jej publikacji, jak u ogólnie
- jest maaaasa poradników stworzonych przez społeczności gier,
- są fora do każdej gry, gdzie można szukać pomocy, zarówno technicznej jak i z rozgrywką - często jest to najlepsze miejsce, nawet jeśli ma się grę gdzie indziej, ba! Można nawet o coś zapytać przed kupnem i odpowiedzą tylko osoby, które tytuł mają, co w dobie hejtu jest tak ważne,
- ja mam podłączony kontroler od PS5 do komputera, kilkuletnie gry robią z tym problem, ale mogę odpalić grę z innego lunchera po przez Steam, który zapewni obsługę kontrolera,
- bardzo łatwy i bezproblemowy zwrot każdej gry po 2 godzinach grania już mnie nie raz uratował, inni nawet jeśli mają coś takiego to nie jest to takie łatwe,
- Steam workshop, jednym kliknięciem instaluje się mody (do gier które to obsługują). Bez dodatkowych programów, logowań, bawienia się plikami itp. Prościej się nie da,
- Steam market, gdzie niektórzy mogą coś tam zarobić na grach multi,
- rozbudowana obsługa Steamdecka.
Co z tego ma Epic? Nic, nawet głupiej recenzji nie można napisać, nie mówiąc już o dyskusjach o grach itp. Dlaczego ktoś miałby wybrać Epica?
Jedyną platformą która coś wnosi, czego nie ma Steam to GOG, który często ma gry bez DRM i starsze tytuły dostosowane do nowych sprzętów.
I taka ciekawostka. Red Dead Redemption 2. Po roku wychodzi na PC, kocham jedynkę, byłem napalony. Wychodziła na luncherze Rockstar i Epicowym. Pomyślałem, że kupię na R* bo najprościej, nie bardziej jakichś podwójnych logowań itp. I co? Gra się nie uruchamiał! Znaczy czasami po 20 próbach, ale wtedy chodziła fatalnie. Problem był z ich własnym luncherem! 3 patche i tydzień! Tyle to łatali! A to była premiera jedynie portu rocznej gry! Cyberpunk był od premiery był grywalny, RDR2 nie.
Drugi przykład, Microsoft. Kiedyś miałem gamepasa na pc. Jakie były problemy z grami! Do niektórych (np. Control) przez miesiące brakowało patchy i gry się wywalało, często były jakieś problemy, nawet z Forzą, które jest ich grą! Dodatkowo do gier uruchamianych przez Microsoft Store nie dało się wgrać żadnego moda, albo np. pliku z polskimi napisami, bo gra zabezpieczona...
Także zrobienie działającego lunchera to już jest problem, nawet dla MS, czy R*, a co dopiero takiego, który ma tyle przyjaznych funkcji. To nie wina Steama, że nie mają prawdziwych.
Świetna, marytoryczna dyskusja 🙂 Nie gram w gry w stylu Concord, a i tak słuchałem z ciekawością.
PS. Nobody wants to die jest super 😉
Miło się słucha ludzi, którzy mają wiedzę w temacie. Sporo się dowiedziałem. A co do samego Concorda, to zupełnie nie mój target. Wolę single cinematic
Cyberpunka 2077 też robili doświadczeniu ludzie, ale decyzje "góry" co do wprowadzenia zmian do gry na późnym etapie doprowadziły do tego że CP2077 nie został grą roku. Niestety wizje kilku osób potrafią zepsuć efekty pracy doświadczonego zespołu.
Przed majowym State of Play był tylko rok wcześniej króciutki zwiastun CGI na którym pokazano statek kosmiczny i burgera. Zero info jaka to właściwie gra. Tamten pokaz w maju to była w zasadzie pierwsza prezentacja gry - która wychodzi za 3 miesiące. Chcieli zrobić krótki marketing jak do Fallouta 4, czy Apex Legends - tylko do nowej marki bez żadnej bazy fanów.
O tym, że to FPS PvP można się było wcześniej tylko dowiedzieć z prezentacji dla inwestorów. I myślę, że Concord to była gra stworzona właśnie dla inwestorów - wszystkie decyzje odnośnie tej gry wyglądają jak bait na nich. Realistyczna grafika, multi, GAAS, obietnica długoterminowych stabilnych zysków.
A odnośnie projektów postaci, to byłyby one okej - ale nie do gry multi, tylko do jakiegoś singla z fabułą i kampanią.
Tylko problem z projektami postaci jest taki, że kompletnie nie informują o tym, do czego są zdolne. I nie jestem pewien, czy by działały w grze dla jednego gracza.
Elementy "woke" mają znaczenie dla odbioru gry. Tylko liczy się kontekst. I czy grają pierwsze skrzypce. Concord ma to wszystko na tak. Gra była promowana tymi treściami. Wypowiedzi twórców kładły nacisk na te treści. Tak jak w Dustborn. W samych design postaci krzyczy Gender ambiguity. Wymuszona "różnorodność" w puli postaci która uderza po oczach stereotypami ludzi ze społeczności LGBT. etc. Ludzie widzą takie niuanse nawet nieświadomie i odrzucają takie coś. Nikt nie lubi jak się próbuje ich pouczać/wcisnąć coś na siłę. I nie nie jestem fobem czy innym istą. I nie traktujecie tego wpisu tak. Zwracam uwagę tylko na niuanse. To tak jak ludzie narzekają na nowego AC bo jest czarny koleś. Nie narzekają na czarnoskórego per se tylko na kontekst dlaczego tam zastał umieszczony i na fakt że decyzja jaka za tym stała była ideologiczna a nie artystyczna. "Diversity" to nie jest coś na co się przeznacza mandaty i przypisuje procenty (ma być tyle i tyle takich a takich ludzi) tylko wychodzi naturalnie. Zwłaszcza gaming przez lata robił to dobrze. Przykład Overwacha i elementów "woke " nietrafiony. Overwach wyszedł jak nie było jeszcze na to parcia. Poza tym design postaci i gameplay jest spot on. (plus Blizzard jeszcze nie zepsuł swojego imienia doszczętnie i psychofani firmy też mają znaczenie w początkowej popularności gry) Dopiero z czasem zaczęli retconować orientacje seksualną postaci, a do tworzenia nowych używają algorytmu która im losuje procentowo różne aspekty jak seksualność czy rasa. Gdy zaczyna się sztucznie zwracać na elementy które nasz różnią rodzi to isty i fobie jakie się chce zwalczać.
Co do znaczenia słowa "woke" to że zmieniło znaczenie nie jest niczym dziwnym takie cos się dzieje jak powstaje naturalna potrzeba na nazwanie czegoś, a raczej idea idąca za słowem była nadużywane w coraz bardziej karykaturalnym znaczeniu dlatego też używanie tego słowa zmieniło kontekst. Wszyscy obecnie widzą co mniej więcej to słowo znaczy i co się ma na myśli używając go (wymuszoną różnorodność).
Szanuję ten komentarz. Bardzo.
Świetny komentarz. Bardzo dobrze ująłeś to, co wielu osobom (w tym mnie) trudno sformułować.
Zgadza się z większością. Powiedziałbym, że nie tyle sztucznie zwracać co sztucznie podkreślać i zaznaczać, a sprzeciw jest atakowany z stosowaniem przypisywania isty i fobie. A to moim zdaniem prowadzi do spirali uprzedzeń.
Zaś co do słowa "woke", to problem z nim jest taki, że przez lata był zarówno rozszerzany przez zwolenników, a przeciwników identyfikowany, że większość wyjaśnień i definicji osób próbujących go zdeterminować jest zarówno pasujących, jak i nie w pełni oddających jego znaczenie. I weź się człowieku dogadaj.
Cóż za Incepcja.
Z Twojego filmu o tym niedobrym _Woke_ poszedłem na film Stelmacha.
A tam w komentarzu:
_Na Bez/Schematu przez godzinę była rozmowa z Grzegorzem Wątrobą, game devem z wieloletnim doświadczeniem_
No i znów wylądowałem u Ciebie
Zastanawiam się czy ten kanał do dobre miejsce na taką rozmowę? Wiedziałam, że Bez Życie istnieje, ale myślałem, że tutaj są tylko streamy. Trafiłem tu tylko dlatego, że ta rozmowa była wspomniana na innym kanale (chyba Grzegorza). Ten materiał jest świetny i wartościowy, więc warto, aby dotarł do jak największej rzeszy odbiorów!
Wartym uwagi smaczkiem są "amatorskie pytania", tak naiwne, że Grzegorz nawet nie wpadł by na nie, ale wpadłbym ja, Józek, Olaf, Ania i miliony innych osób, które nie znają się na robieniu gier. Więcej takich pytań, jak np. to o recyklingu. Aż szkoda, że temat nie został pociągnięty o to co się dzieje z pracą twórców po porażce, czy wszystko jest wyrzucanie, czy cokolwiek się wykorzystuje, jakieś kawałki kodu, albo pomysły?
kanał nigdy nie urośnie, jeśli nie zacznie się go wspierać takimi treściami
@@BezZyciaX_X, pomyślałem, że może Ci się przyda moja obserwacja, że do mnie docierały jedynie informacje, że tutaj są streamy z gier (których jak pewnie sporo potencjalnych odbiorców nie jestem zbytnio fanem) i rozmowy o różnicy między sraniem i defekowaniem po pizzy, a nie docierały, że są też samoddzielne, tak wartościowe rozmowy. 😀 Ja Ci życzę, aby Ci rósł jak największy, abyś mógł się później chwalić na specjalnych, legendarnych wybranych 😁
fairgame$ to będzie kolejny wielki flop playstation studios. Już masa graczy śmieje się z sony że robią concord 2.0
Gry usługi nie mają już racji bytu. Rynek jest nasycony. Gracze nie są wstanie grać w nowe tego typu produkcji. Starsi gracze wola poświęcić xx h na historie single. Niezobowiązujące historie jak Stellar Blade, Ragnarok, Ghost of Tsushima itd. Ja sam nie mam czasu na gry online i wolę kupić historie która się kończy. Na takich grach da się wciąż zarobić.
Ależ MAJĄ rację bytu, weźmy chociażby Helldivers 2. Trzeba tylko umieć je zaprojektować, mieć dla nich plan, zrobić coś interesującego dla graczy, słuchać mądrej i sensownej krytyki oraz cały czas czuwać nad zmianami.
@@elvenoormg5919 Helldivers to rozwineicie pierwszej części która jest na rynku od lat i ma rzesze fanów. Choć obecnie nawet i dwójka przeżywa swoisty kryzys. Mnie osobiście nie interesują takie gry. W Helldivers 1 grałem kilkadziesiąt h..ale dwójka średnio mnie wciągnęła.
@@elvenoormg5919po części się z Tobą zgadzam, ale po części też z Twoim przedmówcą. Do Helldivers 2 dodałbym jeszcze Deadlock, który ma wielu graczy (z tego co pamiętam było 100k, mogło się zmienić) a Valve w zasadzie tej gry w ogóle nie promuje, nawet jej oficjalnie nie zapowiedział, poza dodaniem karty gry na Steam. Sam też grałem i gra jest bardzo fajna. Także można jeszcze zrobić coś, co przyciągnie graczy. Natomiast w grze usłudze liczy się to, czy gra jest w stanie kogoś zatrzymać na dłużej. Bo wydaje mi się, że wielu graczy lubi sprawdzać nowe gry, często w formie odskoczni od tych w które grają przeważnie, ale po czasie wracają do tych starszych, w których czują się jak w domu po przegraniu pewnie kilku tysięcy godzin. Sam właśnie sprawdzałem Deadlock, ale pomimo tego że fajny i fajnie mi się w niego gra, to mając do wyboru właśnie Deadlocka a takiego WoWa, raczej pójdę do WoWa. No i rynek może nie jest przesycony w taki sposób że już nic nowego nie odniesie sukcesu, ale nie wątpię, że rynek jest w trakcie przesycania się. Wierzę w to, że będzie coraz mniej produktów typu Helldivers 2 a coraz więcej porażek typu Concord. Concord nawet jak miał open bete to osiągnął kompletnie śmieszny wynik graczy, więc ludziom się nawet za darmo nie chciało sprawdzić potencjalnie fajnej gierki. Pewnie woleli pograć w swoje stare gierki.
@@elvenoormg5919 Helldivers 2 jak dla mnie to wyjątek, głównie wyróżniający się ze względu na nawiązywanie do filmowego Starship Troopers. Lecz i on dołuje, choć moim zdaniem bardziej dzięki twórcom i Sony.
Nie mogę czegoś zrozumieć. Kiedy kilka miesięcy temu była premiera „Stellar Blade” gra też była reklamowana kontrowersją ale w odwrotną stronę. Wtedy to środowiska postępowe atakowały tę grę a konserwatywne jej broniły. Broniący ten tytuł byli w stanie nawet kupić tę grę. Rozeszła się ona w milionach sztuk co jest sporym osiągnięciem jak na nową markę. Concord atakowały środowiska bardziej konserwatywne i broniły postępowe. Ale w tym przypadku broniący najwyraźniej nie byli zainteresowani kupnem tej gry lub było ich zbyt mało by produkcja się zwróciła. W concord nie ma w zasadzie nic oryginalnego poza kontrowersją związaną z postaciami LGBT. Pokazuje to że taka reklama nie podnosi słupków sprzedaży ani trochę. Nie mam nic przeciwko takim postacią ale nie rozumiem po co firmy budują na nich marketing skoro najwyraźniej zniechęcają większą grupę potencjalnych klientów niż zachęcają. Zna ktoś może odpowiedzieć na to pytanie?
Postaram wyjaśnić swój punk widzenia.
Warto sprostować, że nie są to obecnie środowiska konserwatywne a anty-progresywne. Które zbierają osoby od Prawa do centro-lewa zniesmaczone "postępem".
Częściej też chętnie wspierały rzeczy, aby utrzeć tym progresywnym nosa. No i nie zapominajmy o większościowej grupie osób, które nie są zainteresowane kwestiami politycznymi, a tym, by gra ich czymś zainteresowała.
A Concord, z tego co czytałem po części komentarzy, najbardziej odrzucił między innymi tym, że to hero-shooter w 5 osobowych drużynach, czyli nic interesującego.
Nie pomaga to, że moim zdaniem nie są tak twardzi w swoich ideałach, jak często się myśli.
Co do kwestii LGBT, mam parę podejrzeń. Pierwsza, że wydaje mi się, że te firmy myślą, że takie postacie są modne, a wiadomo, moda to kasa. Tylko że te osoby, do których to się kieruje, nie kupuje, a przynajmniej nie w takim stopniu.
Dodatkowo ESG, czyli system tanich pożyczek za to, że produkt jest wystarczająco "otwarty" może kusić co poniektórych szefów. Choć patrząc na to, że powoli jest ten system wycofywany, nadaje optymizmu.
No i możliwe, że są naciski zewnętrzne, żeby byli progresywni, bo inaczej zostaną zjechane.
Możliwe, że nie mam racji, możliwe, że są jeszcze inne czynniki.
Ale uważam, że jest w tym choć ziarnko prawdy.
Kupujcie fizyczne kopie Concord puki jeszcze w PL są po mniej niż 200 zł 😁ta gra to Rule of rose naszych czasów. Fizyczne kopie że sklepów pewnie wylądują w piecu.
@@ojciecgracz6744 ale po co?
@@captainRogue41 popatrz na ceny Rule of Rose na ebay to się dowiesz po co :D. Po prostu dobra inwestycja na lata. Poza tym nic tak nie jara kolekcjonerów jak wycofane gry. Sprzedało się tego 25000 szt. Z czego pewnie z tysiąc kopii fizycznych. Kto to ma w pudełku to mu się poszczęściło.
@@captainRogue41przypomnij sobie jak było z ET na Atari :) najwiekszy crap może być wart kiedyś fortune zwłaszcza kiedy gra jest wycofana że sprzedaży