Pozdrawiam kolegę z Wrocka dzisiaj też byłem na miętkowie ale od granicy uciekałem przed burzą. Tylko z tym stygniecięm to różnie bywa gdyż silnik był dzisiaj mega gorący w olejaku 1200 a deszcz ciepły nie jest ale masz rację lepiej poczekać przed myjką niż atakować chemią na rozgrzany motocykl.
Traktując gorący wydech strumieniem wody dochodzi do bardzo gwałtownego odparowania. W najlepszym przypadku woda po prostu odparuje a na wydechu zostanie osad z brudu i kamienia (takiego jak w czajniku). podczas mycia ma to zdecydowanie odwrotny skutek do zamierzonego. A co do serwisowania - to aktualnie nie pracuję w żadnym serwisie ani nie prowadzę własnego warsztatu. Pozdrawiam.
Komary nie zjadały Pana żywcem? Ja jak zwykle wybieram opcję na leniucha i z brudną Deauvillką jadę na myjnię bezdotykową. Staram się okolice kierownicy i zegarów traktować z daleka i delikatnie, mimo tego zdarzały mi się problemy z przełącznikami zespolonymi: kolejnego dnia brak było kierunkowskazów lub światła mijania. Początkowo rozbierałem je na czynniki pierwsze, czyściłem, smarowałem, ponownie składałem: sporo roboty i przeważnie oznaczało to, że tego dnia nigdzie już nie pojadę bo jest zbyt późno. Od pewnego czasu stosuję metodę na leniucha: pod przełącznik na kierownicy szmatka, przez jakąklowiek dostępną szparę wtykam do srodka rurkę przez którą psikam preparat do chemicznego czyszczenia styków elektrycznych, gdy przestanie kapać psikam do środka kapkę oleju silikonowego i gotowe: oświetlenie znów działa a ja zaoszczędziłem co najmniej godzinę czasu i tonę wyrażonek - minuta roboty i mogę jechać.
Np. w instrukcji od mojego motocykla jest wyraźnie zaznaczone iż nie można używać myjek wysokociśnieniowych więc zanim zaczniecie się zastanawiać jak umyc motocykl zacznijcie od instrukcjii LWG
W instrukcji jest tak napisane między innymi ze względu właśnie na potencjalne problemy które wymieniłem. Mogło by być napisane że nie można po chłodnicy, ale nie każdy użytkownik wie gdzie jest chłodnica. Producentowi łatwiej czegoś zakazać całkowicie niż wyszczególniać zagrożenia a potem użerać się z kontrowersyjnymi reklamacjami gdy coś się stanie. Ja uważam, że jeśli robi się to z głową, to mycie każdego motocykla można ułatwić sobie myjką ciśnieniową. LWG
A próbował ktoś z Was jechać na myjnię bezdotykową z własną chemią? Motocykl namoczyć ichniejszą woda, namydlic swoim i gąbka go. Po wszystkim spłukać wodą.
I na wieki wieków oleeeeeej! ;-) Wreszcie prawda ze zdrowym rozsądkiem i doświadczeniem.
Dzięki!
Wszystko racja. Gorące tarcze hamulcowe też mogą się zwichrować więc warto poczekać trochę.
Racja! Nie wspomniałem o tarczach, a powinienem.
Mój mechanik mówił dokładnie to samo. Dobry przykład to napakowanie wody do łożyska
to dobrze wiedzieć że nie jestem odosobniony w swoich poglądach.
Dobrze mówisz 🏍😃
Dziękuję!
Z węża... S100 do mycia motocykla, felgi odpowiednim płynem, łańcuch dedykowaną chemią albo naftą.
Super! Z węża dłużej, ale bezpieczniej. Zazwyczaj również dokładniej. Pozdrawiam.
Pozdrawiam kolegę z Wrocka dzisiaj też byłem na miętkowie ale od granicy uciekałem przed burzą. Tylko z tym stygniecięm to różnie bywa gdyż silnik był dzisiaj mega gorący w olejaku 1200 a deszcz ciepły nie jest ale masz rację lepiej poczekać przed myjką niż atakować chemią na rozgrzany motocykl.
Zapomniałem zapytać czy serwisujesz może olejaki ?
Traktując gorący wydech strumieniem wody dochodzi do bardzo gwałtownego odparowania. W najlepszym przypadku woda po prostu odparuje a na wydechu zostanie osad z brudu i kamienia (takiego jak w czajniku). podczas mycia ma to zdecydowanie odwrotny skutek do zamierzonego. A co do serwisowania - to aktualnie nie pracuję w żadnym serwisie ani nie prowadzę własnego warsztatu. Pozdrawiam.
Dziękuję!
Komary nie zjadały Pana żywcem? Ja jak zwykle wybieram opcję na leniucha i z brudną Deauvillką jadę na myjnię bezdotykową. Staram się okolice kierownicy i zegarów traktować z daleka i delikatnie, mimo tego zdarzały mi się problemy z przełącznikami zespolonymi: kolejnego dnia brak było kierunkowskazów lub światła mijania. Początkowo rozbierałem je na czynniki pierwsze, czyściłem, smarowałem, ponownie składałem: sporo roboty i przeważnie oznaczało to, że tego dnia nigdzie już nie pojadę bo jest zbyt późno. Od pewnego czasu stosuję metodę na leniucha: pod przełącznik na kierownicy szmatka, przez jakąklowiek dostępną szparę wtykam do srodka rurkę przez którą psikam preparat do chemicznego czyszczenia styków elektrycznych, gdy przestanie kapać psikam do środka kapkę oleju silikonowego i gotowe: oświetlenie znów działa a ja zaoszczędziłem co najmniej godzinę czasu i tonę wyrażonek - minuta roboty i mogę jechać.
Jakoś nie było tragedii z komarami. A problemy z przełącznikami zdarzają się również w nowszych motocyklach.
Np. w instrukcji od mojego motocykla jest wyraźnie zaznaczone iż nie można używać myjek wysokociśnieniowych więc zanim zaczniecie się zastanawiać jak umyc motocykl zacznijcie od instrukcjii LWG
W instrukcji jest tak napisane między innymi ze względu właśnie na potencjalne problemy które wymieniłem. Mogło by być napisane
że nie można po chłodnicy, ale nie każdy użytkownik wie gdzie jest chłodnica. Producentowi łatwiej czegoś zakazać całkowicie niż wyszczególniać zagrożenia a potem użerać się z kontrowersyjnymi reklamacjami gdy coś się stanie. Ja uważam, że jeśli robi się to z głową, to mycie każdego motocykla można ułatwić sobie myjką ciśnieniową. LWG
A próbował ktoś z Was jechać na myjnię bezdotykową z własną chemią? Motocykl namoczyć ichniejszą woda, namydlic swoim i gąbka go. Po wszystkim spłukać wodą.
Chyba najlepsze rozwiązanie.
Nie wszystkie myjnie pozwalają używać własnej chemi. Sprawdzajcie regulamin myjni.
Ja w sumie nigdy się nad tym zastanawiałem, ale to chyba dobry pomysł, o ile oczywiście jest to dozwolone.
O.K.
Dzięki!
Na wieki wieków
Pozdrawiam