Odcinek na poważnie z nieustannymi elementami swobodnego humoru! Całość ujęta w fajowe ramy: na początek panowie budowlańcy wsuwający fajowe kanapki w papierze zrobione przez fajowe małżonki panów budowlańców, a na koniec fajowe dzieciaki brykające po osiedlach z wielkiej płyty i dyndające z huśtawek, karuzel i podobnych urządzeń rozrywkowo-gimnastyczno-szczęśliwie-cywilizacyjnych. Ci budowlańcy-luzacy, co się jakością ani terminowością robót specjalnie nie przejmują, albowiem akurat miło grzeje słonko, a oni wczoraj właśnie spożyli to i owo, co mleczkiem albo śmietanką dla kulturalności oglądania zostało zastąpione w celu symbolicznym to MY! MY - Polacy jacy-tacy! I dopiero od wczoraj! Przypomina się P.T. Publiczności, że dopiero "Polska komunistyczna" zrobiła z bezrobotnego, bezziemnego, skrajnie biednego i niekształconego, krótkożyjącego i niezdrowego fornala-wyrobnika - człowieka. A nawet obywatela człowieka! Dziadkowie owych budowlańców byli często z urodzenia chłopami pańszczyźnianymi. Do końca II Wojny Światowej polska gospodarka była gospodarką dworską: nominalnie wolni włościanie robili dalej w dworze u pana, który nominalnie nie był już ich właścicielem, ale realnie oni rządzili. Mieli ziemię, zasoby, tytuły i esencję: to oni byli Prawdziwymi Polakami. Fornal nie miał. Taki model gospodarczy, społeczny i cywilizacyjny Polski. "Technologia wielkopłytowa" była technologią tworzenia szklanych domów. Z betonu. Szkło też było, jasno było, balkony albo loggie były, podwórka były. Osiedla słoneczne! Na słoneczku, na ławeczkach, grzali się emeryci, a dzieciaki grzały w piłę, Indian, Czterech Pancernych, berka, chowanego, dwa ognie, szaleństwa huśtawkowe, gumę, rowerowanie i ganianie wszędzie gdzie się dało i nie dało. Ten wcześniej słaby na zdrowiu każdego rodzaju i krótki na życiu Polak, tak się wziął do robienia dziecisków, że sam miał trudności, żeby nadążyć z produkcją domów, szkół, przedszkoli, uczelni, fabryk, domów wczasowych, szpitali a nawet urzędów! Choć jak wiadomo, urzędy same się mnożą. nawet w próżni kosmicznej. Obywatel sam sobie urządzał Polskę, bo innych obywateli nie było. Urządził jak umiał i nie umiał. Pod swoją mentalność, potrzeby, możliwości, chęci-niechęci, gusty i całą resztę. Byle czego nie brakowało, inaczej się nie dało. Polak nie byłby sobą, jakby tak zaraz miał robić, żeby w ogóle nie było byle czego. Najwybitniejszego co najmniej tak samo nie brakowało. Nieprzebrane ilości cudowności w kulturze, sztuce, edukacji, nauce, uprzemysłowieniu, laniu oleju do głowy, malucha, syrenki i ursusa. To co ten Polak z krzaków, bagien osiągnął to więcej niż mistrzostwo świata. Jedyny taki, niepowtarzalny i nie do powtórzenia czas w ciągu tysiąca lat - z okładem już - miejsca na mapie co nazywa się Polska. O tobie, Polaku, ta piosenka.
Piekne i prawdziwe a przez wielu wysmiewane i pogardzane bloki z plyty dalej stoja i stac beda wg roznych badan jeszcze dlugie lata na co nie maja szans wiele obecnie budowanych przez deweloperow-oszustow!
@@Waldek11 Technologia wielkopłytowa ma swoje liczne zalety, ale też pewne wady. Jednak jej wielką zaletą która nie jest wyłącznie techniczna jest to, że w tej technologii budowano osiedla i całe dzielnice o wysokiej jakości urbanistycznej i funkcjonalnej. Jedno z drugim było ściśle związane. Gdyby nie ta technologia, nie byłoby wtedy możliwe budowanie takich dzielnic i szerzej - miast.
To niesamowite jak Polska rozwinęła się w okresie PRL. Aż strach pomyśleć jak bardzo by się rozwinęła gdyby tego PRL nam zaoszczędzono! Polska została nieodwracalnie oszpecona Wielka płytą i jest to nie do naprawienia
Nawet nie przypuszczałem, jak bardzo tego potrzebowałem. Dziękuję!
Wielka płyta wraca jako ulepszona. Chiny ją ociepliły i uładniły.
Wiecie co będzie nową rewolucją? Płyta warstwowa. Beton uzbrojony włuknem, styropian, znowu beton.
Odcinek na poważnie z nieustannymi elementami swobodnego humoru!
Całość ujęta w fajowe ramy: na początek panowie budowlańcy wsuwający fajowe kanapki w papierze zrobione przez fajowe małżonki panów budowlańców, a na koniec fajowe dzieciaki brykające po osiedlach z wielkiej płyty i dyndające z huśtawek, karuzel i podobnych urządzeń rozrywkowo-gimnastyczno-szczęśliwie-cywilizacyjnych.
Ci budowlańcy-luzacy, co się jakością ani terminowością robót specjalnie nie przejmują, albowiem akurat miło grzeje słonko, a oni wczoraj właśnie spożyli to i owo, co mleczkiem albo śmietanką dla kulturalności oglądania zostało zastąpione w celu symbolicznym to MY! MY - Polacy jacy-tacy!
I dopiero od wczoraj! Przypomina się P.T. Publiczności, że dopiero "Polska komunistyczna" zrobiła z bezrobotnego, bezziemnego, skrajnie biednego i niekształconego, krótkożyjącego i niezdrowego fornala-wyrobnika - człowieka.
A nawet obywatela człowieka!
Dziadkowie owych budowlańców byli często z urodzenia chłopami pańszczyźnianymi.
Do końca II Wojny Światowej polska gospodarka była gospodarką dworską: nominalnie wolni włościanie robili dalej w dworze u pana, który nominalnie nie był już ich właścicielem, ale realnie oni rządzili. Mieli ziemię, zasoby, tytuły i esencję: to oni byli Prawdziwymi Polakami.
Fornal nie miał.
Taki model gospodarczy, społeczny i cywilizacyjny Polski.
"Technologia wielkopłytowa" była technologią tworzenia szklanych domów. Z betonu. Szkło też było, jasno było, balkony albo loggie były, podwórka były. Osiedla słoneczne! Na słoneczku, na ławeczkach, grzali się emeryci, a dzieciaki grzały w piłę, Indian, Czterech Pancernych, berka, chowanego, dwa ognie, szaleństwa huśtawkowe, gumę, rowerowanie i ganianie wszędzie gdzie się dało i nie dało.
Ten wcześniej słaby na zdrowiu każdego rodzaju i krótki na życiu Polak, tak się wziął do robienia dziecisków, że sam miał trudności, żeby nadążyć z produkcją domów, szkół, przedszkoli, uczelni, fabryk, domów wczasowych, szpitali a nawet urzędów! Choć jak wiadomo, urzędy same się mnożą. nawet w próżni kosmicznej.
Obywatel sam sobie urządzał Polskę, bo innych obywateli nie było. Urządził jak umiał i nie umiał. Pod swoją mentalność, potrzeby, możliwości, chęci-niechęci, gusty i całą resztę.
Byle czego nie brakowało, inaczej się nie dało. Polak nie byłby sobą, jakby tak zaraz miał robić, żeby w ogóle nie było byle czego.
Najwybitniejszego co najmniej tak samo nie brakowało. Nieprzebrane ilości cudowności w kulturze, sztuce, edukacji, nauce, uprzemysłowieniu, laniu oleju do głowy, malucha, syrenki i ursusa.
To co ten Polak z krzaków, bagien osiągnął to więcej niż mistrzostwo świata. Jedyny taki, niepowtarzalny i nie do powtórzenia czas w ciągu tysiąca lat - z okładem już - miejsca na mapie co nazywa się Polska.
O tobie, Polaku, ta piosenka.
Piekne i prawdziwe a przez wielu wysmiewane i pogardzane bloki z plyty dalej stoja i stac beda wg roznych badan jeszcze dlugie lata na co nie maja szans wiele obecnie budowanych przez deweloperow-oszustow!
@@Waldek11 Technologia wielkopłytowa ma swoje liczne zalety, ale też pewne wady. Jednak jej wielką zaletą która nie jest wyłącznie techniczna jest to, że w tej technologii budowano osiedla i całe dzielnice o wysokiej jakości urbanistycznej i funkcjonalnej. Jedno z drugim było ściśle związane. Gdyby nie ta technologia, nie byłoby wtedy możliwe budowanie takich dzielnic i szerzej - miast.
To niesamowite jak Polska rozwinęła się w okresie PRL. Aż strach pomyśleć jak bardzo by się rozwinęła gdyby tego PRL nam zaoszczędzono!
Polska została nieodwracalnie oszpecona Wielka płytą i jest to nie do naprawienia
@@Orzeszekk Na pewno nie jesteś strachliwy i poważnie wyjaśnisz sprawę.
@@Orzeszekk Oj, orzeszek, orzeszek: tak masz umysł, że ten orzeszek i więcej się nie da.
Jakie drapaki na filmie sądzą 😁
Problemem była BIEDA WERSJA wielkiej płyty. Polska technologia była kopią enerdowskiej ale uproszczoną i zbiedzoną.
sporo czytania prosto z wikipedii