Ja tylko uzupełnię o pewien specyficzny przypadek, gdzie to działa całkiem inaczej (bo przecież wiadomo, że psychologia jest nauką probabilistyczną ;). Chodzi o (PRAWDZIWEGO, a nie tych błaznów/ [poezrów z social mediów, którym ciężko uznać, że są Beta) samca Sigma: - jeżeli nie odbieram telefonu, to albo nie mogę, albo nie chcę rozmawiać, albo nawet nie wiem gdzie jest telefon i zapewne jest wyciszony, bo mam go gdzieś (!). Zapewne oddzwonię za 1-2-5 dni. Nie ma reguły/ wzoru (ale ci, którzy mnie znają, to wiedzą, że nie chodzi o nich, ani żadne idiotyczne gry, tylko o mie, bo ja tak żyję i mam do tego prawo). To nie dotyczy relacji romantycznej, bo wtedy dbam o to, aby 90-99% czasu mieć telefon przy sobie (żeby się nie martwiła i nie pisała w głowie 100 bajek). Oczywiście też w biznesie, gdy to jest mój obowiązek. Ale tak ogólnie, to mam gdzieś telefon (nie jestem do niego przyklejony!) i należy uszanować, że nie każdy żyje jak 99, 99% Konsumentów. - jeżeli zamilknę, to nie oznacza żadnej manipulacji/ gry, tylko oznacza ŻEGNAJ i nic więcej/ nic poza tym (ale oczywiście nie chodzi o ghosting, jak robią ci zaburzeni psychicznie, tylko zapewne wyraziłem się jasno). I nie wiem co trzeba by było zrobić, żeby to "odkręcić" (też zależy od "wagi przewinienia"- przy niektórych już nic nie pomoże [nawet jak pójdzie na kolanach do Częstochowy], więc po prostu należy odpuścić, bo szkoda życia/ energii/ czasu; zapewne uznałem kogoś za niezbyt dobrego człowieka). - jeżeli zaczynam milczeć to również informacja dla innych ludzi, że uznałem tego człowieka (po wielokrotnym sprawdzeniu) za niegodnego zaufania/ niewiarygodnego/ manipulatora/ troglodytę/ cokolwiek, co oznacza, że lepiej trzymać się z dala od niego dla własnego dobra :D Innymi słowy- Sigma ZAMILKNIE tylko raz; pierwszy, który jest ostatnim (chyba, że zawinienie nie jest tragiczne/ nieodwracalne/ nie jesteś złym człowiekiem, a jedynie chwilę byłeś/ byłaś idiotą i odpowiednio- wg. etyki/ moralności- naprawi się winę, ale to bardzo rzadkie zjawisko*, bo w 99% przypadków... odpuść; żyj sobie dalej swoim życiem w spokoju ;) Miłego! ;) *W sumie nigdy się nie zdarzyło, więc szanse są poniżej błędu statystycznego.
Rozstałam się z mężem alkoholikiem. Jestem w terapii i al anon. Trzy miesiące temu wyrzuciłam męża z domu to mieszkanie wynajął sobie dwa bloki dalej. Pije non strop . Odizolowalam się poszłam do pracy na prawko do szkoły itd. Ja zobaczył to zaczął mi dokuczać pisać że ma kogoś ze nie był ze mną taki nigdy taki szczęśliwy itp... zaczęło się pisać po pijanemu . Czy to jest manipulacja? Jaki to ma cel .. ja zaczęłam normalnie żyć. A teraz gra mi na emocjach . Nie wiem jak reagować.
Rozumiem, że pytanie skierowane jest do właścicielki kanału. Jako fan komentujący i zarazem nie -ekspert mogę napisać jedynie, że z obserwacji ex-żon/kobiet z alko w tle - należy kontynuować zajmowanie się sobą i absolutne ignorować wszelkie próby pozyskania uwagi ze strony byłego lokatora. Temu właśnie służy ta manipulacja. I niestety nie chodzi o nic więcej.
@@maamiss5561 Uzależnienie to uzależnienie. To sposób na radzenie sobie ze swoimi problemami przez uzależnionego. Pytania pomocnicze, które przychodzą mi do głowy: 1) Czy życie z człowiekiem aktywnie uzależnionym i nie przejawiającym chęci zmiany tej sytuacji nam odpowiada? 2) Jak oceniamy bilans zysków i strat bycia w takim związku? Na koniec: uzależnienie od seksu nie jest o seksie. Znałam dwie osoby tj. kobietę i mężczyznę, którzy byli w tym nałogu. Nawet operacyjne usuwanie jego skutków z narządów płciowych nie spowodowało żadnej refleksji, a bez tego nie ma mowy o zmianie.
Brak reakcji najlepszą reakcją. On się nie zmieni za to chce Cię dalej niszczyć. Tu nie chodzi o Ciebie ex ma nieprzepracowane tematy które chce zrzucić na Ciebie i obwiniać Cię. Przekieruj uwagę w prawko i inne zajęcia inaczej dasz się wciągnąć i pociągnie Cię na dno.
Tylko co zrobić jak sie mieszka z taką osobą milcząca i pod jednym dachem ktoś sie nie odzywa nie wita nie żegna itd a do tego jest twoim mezem i ojcem dziecka kiluletniego.. a jeszcze wszystko odbywa sie w obcym kraju gdzie czlowiek nie ma wsparcia u nikogo..Dziecko widzi wesolego tatusia ktory pieje z radosci na jego widok wita sie it'd a z drugiej strony nawet czesc mamie nie powie i odzywa sie tylko urzedowo w koniecznych sytuacjach dot dziecka... Sa takie sytuacje ze kobieta jest zalezna finansowo od meza i nawet jak jest świadoma ze jest krzywdzona to nie moze za wiele. Jak wtedy stawiac granice? Ja wyjechalam do Polski z dzieckiem i doszlo do tego ze nie wrocilam z mezem za granice bo On Nie rozumie do czego doprowadzal..niestetyty jako osoba schorowana i niepelnosprawna z 4 letnim dzieckiem nadal jestem w pelni zalezna a do tego doszla zlosc na mnie ze zostałam w polsce...nawet terapia pary nic nie pomaga chyba trafiliśmy na niewlasciwego terapeute... Zastanawiam sie na ile da się stawiac granice kiedy czlowiek jest zalezny od tak trudnej osoby finansowo i życiowo. Teraz zamiast milczenia pelnego jest po prostu chłód, oziębłość i obojętność w oczach o ile nie ma "zabijania" wzrokiem. Co mozna zrobić zeby ochronić siebie ? Dodam ze do dziecka maz jest super tylko mnie przestał kochac i znienawidzil za brak posluszenstwa wobec jego planow ktorym nie bylam wstanie sprostac :(...
To jest klasyczne kobiece zachowanie. Dlaczego tylko kobiety opisują swoje przypadki, jeśli nawet one wiedzą kto jest specjalistą od tzw. "cichych dni". Wyparcie, próba usprawiedliwienia się przed światem?!?
@@aleksandraardnaskela to nie uogólnienie tylko fakt, może jesteś wyjątek potwierdzający regułę Przemoc psychiczna (też narcyzm) to domena kobiet, faceci nie mają na to czasu i ochoty, bo mają mięśnie.
Ja tylko uzupełnię o pewien specyficzny przypadek, gdzie to działa całkiem inaczej (bo przecież wiadomo, że psychologia jest nauką probabilistyczną ;).
Chodzi o (PRAWDZIWEGO, a nie tych błaznów/ [poezrów z social mediów, którym ciężko uznać, że są Beta) samca Sigma:
- jeżeli nie odbieram telefonu, to albo nie mogę, albo nie chcę rozmawiać, albo nawet nie wiem gdzie jest telefon i zapewne jest wyciszony, bo mam go gdzieś (!). Zapewne oddzwonię za 1-2-5 dni. Nie ma reguły/ wzoru (ale ci, którzy mnie znają, to wiedzą, że nie chodzi o nich, ani żadne idiotyczne gry, tylko o mie, bo ja tak żyję i mam do tego prawo). To nie dotyczy relacji romantycznej, bo wtedy dbam o to, aby 90-99% czasu mieć telefon przy sobie (żeby się nie martwiła i nie pisała w głowie 100 bajek). Oczywiście też w biznesie, gdy to jest mój obowiązek. Ale tak ogólnie, to mam gdzieś telefon (nie jestem do niego przyklejony!) i należy uszanować, że nie każdy żyje jak 99, 99% Konsumentów.
- jeżeli zamilknę, to nie oznacza żadnej manipulacji/ gry, tylko oznacza ŻEGNAJ i nic więcej/ nic poza tym (ale oczywiście nie chodzi o ghosting, jak robią ci zaburzeni psychicznie, tylko zapewne wyraziłem się jasno). I nie wiem co trzeba by było zrobić, żeby to "odkręcić" (też zależy od "wagi przewinienia"- przy niektórych już nic nie pomoże [nawet jak pójdzie na kolanach do Częstochowy], więc po prostu należy odpuścić, bo szkoda życia/ energii/ czasu; zapewne uznałem kogoś za niezbyt dobrego człowieka).
- jeżeli zaczynam milczeć to również informacja dla innych ludzi, że uznałem tego człowieka (po wielokrotnym sprawdzeniu) za niegodnego zaufania/ niewiarygodnego/ manipulatora/ troglodytę/ cokolwiek, co oznacza, że lepiej trzymać się z dala od niego dla własnego dobra :D
Innymi słowy- Sigma ZAMILKNIE tylko raz; pierwszy, który jest ostatnim (chyba, że zawinienie nie jest tragiczne/ nieodwracalne/ nie jesteś złym człowiekiem, a jedynie chwilę byłeś/ byłaś idiotą i odpowiednio- wg. etyki/ moralności- naprawi się winę, ale to bardzo rzadkie zjawisko*, bo w 99% przypadków... odpuść; żyj sobie dalej swoim życiem w spokoju ;)
Miłego! ;)
*W sumie nigdy się nie zdarzyło, więc szanse są poniżej błędu statystycznego.
Rozstałam się z mężem alkoholikiem. Jestem w terapii i al anon. Trzy miesiące temu wyrzuciłam męża z domu to mieszkanie wynajął sobie dwa bloki dalej. Pije non strop . Odizolowalam się poszłam do pracy na prawko do szkoły itd. Ja zobaczył to zaczął mi dokuczać pisać że ma kogoś ze nie był ze mną taki nigdy taki szczęśliwy itp... zaczęło się pisać po pijanemu . Czy to jest manipulacja? Jaki to ma cel .. ja zaczęłam normalnie żyć. A teraz gra mi na emocjach . Nie wiem jak reagować.
Rozumiem, że pytanie skierowane jest do właścicielki kanału. Jako fan komentujący i zarazem nie -ekspert mogę napisać jedynie, że z obserwacji ex-żon/kobiet z alko w tle - należy kontynuować zajmowanie się sobą i absolutne ignorować wszelkie próby pozyskania uwagi ze strony byłego lokatora. Temu właśnie służy ta manipulacja. I niestety nie chodzi o nic więcej.
@@maxiamberville Dziękuję za sprawną odpowiedź : )
@@maamiss5561 Uzależnienie to uzależnienie. To sposób na radzenie sobie ze swoimi problemami przez uzależnionego. Pytania pomocnicze, które przychodzą mi do głowy: 1) Czy życie z człowiekiem aktywnie uzależnionym i nie przejawiającym chęci zmiany tej sytuacji nam odpowiada? 2) Jak oceniamy bilans zysków i strat bycia w takim związku? Na koniec: uzależnienie od seksu nie jest o seksie. Znałam dwie osoby tj. kobietę i mężczyznę, którzy byli w tym nałogu. Nawet operacyjne usuwanie jego skutków z narządów płciowych nie spowodowało żadnej refleksji, a bez tego nie ma mowy o zmianie.
Brak reakcji najlepszą reakcją. On się nie zmieni za to chce Cię dalej niszczyć. Tu nie chodzi o Ciebie ex ma nieprzepracowane tematy które chce zrzucić na Ciebie i obwiniać Cię. Przekieruj uwagę w prawko i inne zajęcia inaczej dasz się wciągnąć i pociągnie Cię na dno.
Tylko co zrobić jak sie mieszka z taką osobą milcząca i pod jednym dachem ktoś sie nie odzywa nie wita nie żegna itd a do tego jest twoim mezem i ojcem dziecka kiluletniego.. a jeszcze wszystko odbywa sie w obcym kraju gdzie czlowiek nie ma wsparcia u nikogo..Dziecko widzi wesolego tatusia ktory pieje z radosci na jego widok wita sie it'd a z drugiej strony nawet czesc mamie nie powie i odzywa sie tylko urzedowo w koniecznych sytuacjach dot dziecka...
Sa takie sytuacje ze kobieta jest zalezna finansowo od meza i nawet jak jest świadoma ze jest krzywdzona to nie moze za wiele.
Jak wtedy stawiac granice?
Ja wyjechalam do Polski z dzieckiem i doszlo do tego ze nie wrocilam z mezem za granice bo On Nie rozumie do czego doprowadzal..niestetyty jako osoba schorowana i niepelnosprawna z 4 letnim dzieckiem nadal jestem w pelni zalezna a do tego doszla zlosc na mnie ze zostałam w polsce...nawet terapia pary nic nie pomaga chyba trafiliśmy na niewlasciwego terapeute...
Zastanawiam sie na ile da się stawiac granice kiedy czlowiek jest zalezny od tak trudnej osoby finansowo i życiowo. Teraz zamiast milczenia pelnego jest po prostu chłód, oziębłość i obojętność w oczach o ile nie ma "zabijania" wzrokiem. Co mozna zrobić zeby ochronić siebie ? Dodam ze do dziecka maz jest super tylko mnie przestał kochac i znienawidzil za brak posluszenstwa wobec jego planow ktorym nie bylam wstanie sprostac :(...
To jest klasyczne kobiece zachowanie.
Dlaczego tylko kobiety opisują swoje przypadki, jeśli nawet one wiedzą kto jest specjalistą od tzw. "cichych dni".
Wyparcie, próba usprawiedliwienia się przed światem?!?
@@zibigugel8699 A co to za uogólnianie? Ja akurat w nerwach czy złości non stop gadam lub płacze I nie mam pojęcia jak można milczeć ;)
Pozdrawiam
@@aleksandraardnaskela to nie uogólnienie tylko fakt, może jesteś wyjątek potwierdzający regułę
Przemoc psychiczna (też narcyzm) to domena kobiet, faceci nie mają na to czasu i ochoty, bo mają mięśnie.