Jeny , jakbym widział swoje zycie , ja należe do tej pierwszej opcji , ale twardo stapam po ziemi. Ale poświeciłem duzo czasu takiej kobiecie. Jak doszło do konkretów to poleciała do innego. Teraz jej dziękuję.
Doświadczyłam współpracy z taką osobą. Z początku uznałam, że infantylne wtręty w rozmowie czy nagromadzenie emotek w wiadomościach to taka jej uroda. Każdy jest jakiś, nie uważałam tego za problem. Dopiero zawalane terminy i absurdalne wyjaśnienia z czasem pokazały mi, że to jest jej strategia. Bo kiedy ona jest taka "milutka", "malutka" i "pocieszna", to nie można jej nic "złego" powiedzieć, a na pewno się na nią "gniewać". Gdyby to była studentka, to jeszcze jej zachowanie można by było zrzucić czy to na karb wieku, jakiegoś niewyrobienia w kontaktach zawodowych. Ale to była kobieta mająca 50 lat i niestety nasze drogi się rozeszły.
😊❤
Jeny , jakbym widział swoje zycie , ja należe do tej pierwszej opcji , ale twardo stapam po ziemi. Ale poświeciłem duzo czasu takiej kobiecie. Jak doszło do konkretów to poleciała do innego. Teraz jej dziękuję.
Doświadczyłam współpracy z taką osobą. Z początku uznałam, że infantylne wtręty w rozmowie czy nagromadzenie emotek w wiadomościach to taka jej uroda. Każdy jest jakiś, nie uważałam tego za problem. Dopiero zawalane terminy i absurdalne wyjaśnienia z czasem pokazały mi, że to jest jej strategia. Bo kiedy ona jest taka "milutka", "malutka" i "pocieszna", to nie można jej nic "złego" powiedzieć, a na pewno się na nią "gniewać". Gdyby to była studentka, to jeszcze jej zachowanie można by było zrzucić czy to na karb wieku, jakiegoś niewyrobienia w kontaktach zawodowych. Ale to była kobieta mająca 50 lat i niestety nasze drogi się rozeszły.
W tym wieku to naprawdę takie zachowanie to przesada