13 lat miałam wprawdzie dawno temu, ale niesamowicie podobał mi się ten serial. Faktycznie, rozwiązanie zagadki było dość oczywiste i dość wcześnie wiedziałam, ale nie przeszkodziło mi to w odbiorze. Jenna cudowna, muzyka Elfmana jak zawsze fantastyczna. Za to jak miałam te naście lat moim ulubionym filmem była Seria niefortunnych zdarzeń i klimat Wednesday bardzo kojarzył mi się właśnie z tą produkcją, może stąd tak dobra opinia, idealnie wpisało się w mój gust!
Ciekawe skąd wy wszyscy, włącznie z autorami kanału wiedzieliscie kto jest mordercą (niebezpośrednio oczywiście) jak do co najmniej 70% serialu nie było na ten temat żadnej przesłanki i falszywe tropy. Nie twierdzę, że tam była niebywała intryga bo pop serial do tego nie aspirował. Niebywała intuicja pojawiająca się po obejrzeniu;)? Pod opinią się podpisuję. Wyszedł nie silący się na nic, klimatyczny serial z momentami, serio dobrym czarnym humorkiem.
@@TwistedReaper SPOILER ALERT JAKBY CO dosłownie na samym początku pomyślałam, że Xaviera kreują specjalnie tak, żeby każdy go podejrzewał i to na pewno nie on, ale też bardzo cliche byłoby gdyby zabójca okazał się ten słodki Tyler. Złe intencje "pana" hyde'a nasunęły mi się już dużo później, ale ta sama ścieżka dedukcji - miła, niepodejrzana osoba, aż zbyt miła. i to też nie nie było tak, że byłam zupełnie pewna, po prostu podejrzewałam, że z Tylerem ALBO Thornhill może być coś nie tak. Jeszcze podejrzana była dla mnie ta psycholożka, ale no tu akurat nie trafiłam :D
@@TwistedReaper to przecież o niej też napisałam w poprzedniej wiadomości. "Pan hyde'a", "Thornhill" to słowa opisujące tę od kwiatów, co ją Ricci grała. Ale powtórzę - przyciągała podejrzenia, bo była aż za miłą postacią, dużo jej wszędzie było, nasuwało to pewne wątpliwości co do tego, czy aby na pewno jest pozytywnym bohaterem.
Zauważcie, że rozczarowanie córką okazuje mama - wilkołak i wydaje mi się , że jest to zabieg celowy , gdyż często właśnie matki starają się dostosować córki do dwóch wyobrażeń . Fajna jest natomiast scena pożegnania z ojcem.
Świeżo po zakończeniu serialu muszę przyznać, że bardzo mi się podobał. Niektóre sceny np tańca czy gry na wiolonczeli przy płonącym pomniku wywołały u mnie ciarki. No i aranżacja Nothing Else Matters ❤️ Może zachwyciłam się tak bardzo, bo nie oglądałam ani Sabiny ani Rivendale więc sam serial był dla mnie dość świeży a i po klasyfikacji wiekowej nie spodziewałam się niczego mroczniejszego. Humor w punkt, zjawiskowa Ortega. Pozdrawiam serdecznie.
Obejrzałem na raz, zarywając nockę. Zajebiście mnie wciągneło, super serial. Mimo rzeczywistego wieku, w głębi duszy chyba jestem nastolatką, bo wszystkie te teen dramy w taki sposób do mnie trafiają. Albo to tęsknota za tym co minęło :D
Bardzo podobał mi się ten serial a mam 30 lat. Już dawno nie widziałam tak przyjemnego obrazu od netflixa. Bardzo lubię filmy z lat 90, jednak na Wednesday nie nastawiałam się jak na film o jej rodzinie. Lekki, śmieszny, piękna Jena, super zdjęcia i sceneria. Zagadka była oczyswista. Jednak wygląd potwora a jego czyny i ich wizualizacja. Niemal jak czarny i biały. Serio, gdybym miała 13 lat to by był hit. No i wujek Faster, jak zawsze bezbłędny ❤️.
Szczerze mówiąc intryga w tym serialu obchodziła mnie najmniej. Co może wydawać się kuriozalne. Ja po prostu czerpałem przyjemność z oglądania tego świata. Duet ORTEGA - RĄCZKA jest tak mocnym punktem serialu, że tylko dla ich interakcji warto.
powiem tak: uwielbiam dwie części z 1991 i 1993, jestem tylko trochę po 20 i naprawdę bardzo podobał mi się ten serial. Po tych paskudnych animacjach o Addamsach była to świetna odmiana. Zwłaszcza za czarny humor i obsadę. Jenna skradła show, Zeta jako Morticia była cudowna. Inne nastoletnie postacie też bardzo fajnie wyszły: nie były płytkim tłem tylko faktycznie czułam, że to są postacie z krwi i kości. Nie trafiłam z tym, kto jest bestią, ale za to drugiego antagonistę ustrzeliłam 😁
Bardzo mi się podobało, pochłonięte w jeden dzień. Jest potencjał na drugi sezon, kilka wątków zaczętych ale nie rozwiniętych i cliffhanger na koniec :) Jenna jest świetna jako Wednesday, postać Xaviera mnie zaciekawiła, mam nadzieję że w następnym sezonie dowiemy się o nim czegoś więcej
Mnie ten serial kupił całkowicie. Moje klimaty. Co do tych rodziców Enid, to mówicie to tak, jakby w mniejszościach nie było presji na ich normalność. To normalne w każdym społeczeństwie, nawet odmiennym. Dla mnie taki Burton to złoto. Jeszcze nieraz sobie Wednesday obejrzę. Rączka rulez.
Mi się bardzo podobało, bo połknęłam serial w 2 dni looool. A scena tańca i generalnie Jenna moim zdaniem jest genialna więc jestem bardzo ciekawa kolejnego sezonu! :)
Ten serial jest..."sabrinowaty". Fenomenem Rodziny Addamsów było to, że pokazywali relacje rodzinne w sposób nietypowy, że w tym całym mroku, aspołecznym funkcjonowaniu rodziny oni wszyscy się kochali, wspierali i przede wszystkim akceptowali. Morticia zawsze wspierała swoje dzieci, nawet jak te chciały się porazić prądem czy ganiać z toporem za sobą. Ten film wytykał przewrotnie to, czego często brakuje w typowych "normalnych" rodzinach. Że z pozoru dobrze ubrani rodzice, piękny dom, zdolne dzieci, wręcz świat idealny, ma więcej złego "za uszami", niż rodzina nie wpisująca się w standardy społecznościowe. Przy serialu "Wednesday" mamy dziwny konflikt między Morticią a Wednesday, za to Gomez jest kluchą bez charyzmy, zachowuje się jakby Morticia była głową rodziny i go dodatkowo wychowywała. W filmie "Rodzina Addamsów" bazą było partnerstwo, w "Wednesday" mamy totalny matriarchat. To już nawet nie jest feminizm. Celem podsumowania: tak, mam sentyment do wersji Addamsów. Tak, wychowałam się w latach 90tych. Ale jeśli ja, będąc kilkuletnią gówniarą potrafiłam tyle wyciągnąć z tych filmów, dlaczego robi się taki chłam dla młodzieży? Dlaczego traktuje się ich jakby byli głupsi od kilkulatka? Już pomijając, że bawi mnie podejście społeczeństwa do tego serialu- goci, metale to zło i brudasy, ale hej, przebierzmy się za Wednesday, bo fajnie wygląda xD Dla mnie fabuła serialu jest na poziomie "Gęsiej skórki"-kto oglądał, będzie wiedział o czym piszę. Efekty za to, dla jakichś dzieciaków 15+.
Jak dla mnie serial naprawdę fajny. Nie jakiś wybitny, ale taki, że z ciekawością sięgałem po kolejny odcinek. Zagadka raczej nie najtrudniejsza w historii kinematografii, ale no xD Bardzo podobała mi się muzyka (Nothing Else Matters na wiolonczeli to CUDO), ale mam nadzieję, że drugi sezon będzie jednak troszkę mroczniejszy i pójdzie trochę w 16+ jednak. Chciałbym, bo jest potencjał.
Uwielbiam takie klimaty😍 kostiumy, scenografia i efekty - świetne, zagadka kryminalna ciut naiwna i prosta do rozwiązania, ale to nic😆 no i Gwendoline - przepiękna🤩
Dziekuje za kolejna recenzje 🌸 ja mam 35 lat i serial ten obejrzalam z przyjemnoscią tak jak Aga wspomniala na koniec- po ciezkim dniu w pracy w ramach relaksu wieczorem na kanapie pod kocykiem z herbatka w kubku. Pozdrawiam serdecznie!
Argument „ niedoszłej wilczycy”, właśnie odwrotnie niż mówisz to jest właśnie pochwała odmienności.. Burton przedstawia ze właśnie ‚ nie musimy dążyć do normalności” , „ nie musimy się dostosować”, normalność i dostosowanie jest oczekiwane przez społeczeństwo czyli w tym wypadku watahę wilków czy rodzicow/ rodzine dziewczyny.
Oj tak, ta muzyka Elfmana absolutnie tworzy ten potrzebny klimat. Zresztą rozegrał to genialnie, bo wymieszał chyba wszystkie takie "halloweenowe klisze" i instrumenty muzyczne w jedną, idealną całość.
Mam podobnie, obejrzałem pierwszy sezon Sabriny na netflixie i bardzo mi się podobał, później chętnie obejrzałem odcinek specjalny, świąteczny, który był kontynuacją historii i ... koniec. Nie wróciłem do serialu mimo, że wyszło tego chyba z 4 sezony :) Muszę nadrobić i będę to powtarzał jak mantrę... bo pewnie nie nadrobię :)
Ja do tego miksa inspiracji serialowo - filmowego dodałabym też Serie niefortunnych zdarzeń. Bardzo czuć tutaj ten czarnym humor, pesymizm i sarkazm. Ogólnie serial mi się podobał ale rzeczywiście brakowało mi tu rodziny Addamsów no i samego Tima Burtona.
Mam 30 lat i bawiłam się świetnie. Gdybym była nastolatką, oszalałabym na punkcie tego serialu. Cieszę się, że dzieciaki mają dzisiaj dostęp do takich, jakby nie było, jakościowych seriali.
Niby dlaczego oszalałabyś? Jest to jedno z najmniej ciekawych uniwersum Addamsów. Nie rozumiem po co seriale o tematyce szkolnej, przecież są zbyt naiwnie, cukierkowe i opowiadają właściwie o tych samych schematach życia w szkole lecz umieszczonych pomiędzy fabułą z potworami, czyli te durne dyskoteki, randki itp. Po cholerę to wszystko?
Muzyka, poczucie humoru i obsada genialna! Świetnie się bawiłam! Ortega bardzo przypomina mi Helenę Bonham Carter. Obydwie potrafią wszystko zagrać samymi oczami =) Uwielbiam!
Scena tańca wymiata, ale gra na wiolonczeli robi nie mniejsze wrażenie podobnie zresztą jak pojedynek na szpady. Serial dobry, inny od poprzednich adaptacji Rodziny Addamsów ale tak jak powiedzieliście to nie jest rodzina Addamsów- to Wednesday. Główną bohaterkę po prostu dobrze się ogląda. Właściwie brak mimiki i mrugnięć -to dopiero wyzwanie aktorskie. W oczach Wednesday było widać to czego na twarzy zabrakło. Też chce zobaczyć drugi sezon mam nadzieję, że do tego dojdzie bo ostatnio czytałem że powstała petycja, która namawia do jego bojkotu gdyż... (spoiler) "czarne" charaktery w miasteczku/szkole (Bianca, Lucas i burmistrz) mają ciemniejszą karnację skóry od pozostałych uczniów/ mieszkańców... Sam Burton nazywany jest przez to rasistą... Quo vadis świecie?
Ja od siebie polecę serial Warrior Nun. Netflix zupełnie nie promuje tego serialu a naprawdę jest warty obejrzenia, szczególnie gdy drugi sezon jest obecnie 100% i 99% (Krytycy i Publiczność) fresh na Rotten Tomatoes. Przy 7000+ ocenach widzów, co daje najwyższy audience score w historii Netflixa. Dodatkowym motywatorem do obejrzenia jest fakt, że w pierwszym sezonie kilka odcinków reżyserowała Agnieszka Smoczyńska, a w drugim Kasia Adamik :)
Jestem na drugim odcinku i bardzo przyjemnie mi się ogląda ;) Ja podeszłam do tej produkcji bez żadnych oczekiwań, po prostu szukałam czegoś przyjemnego do wieczornego odpoczynku ;) W temacie Rodziny Addamsów, w Warszawie w Teatrze Syrena jest wystawiany musical o nastoletniej Wednesday i jest naprawdę udany ;) Tematyka zdecydowanie 18+ :P
Serial Wednesday mnie zachwycił i zachęcam do oglądania . Nie mogę się doczekać sezony drugiego , mam nadzieję że będzie trochę więcej o rodzicach Wednesday.
Kocham seriale o nastolatkach (zwłaszcza z nadprzyrodzonymi mocami) i chyba widziałam ich już za dużo, żeby fabularnie Wednesday mogła mnie zaskoczyć - rozwiązanie zagadki było dość oczywiste (mi akurat serial mocno kojarzył się nie tylko z Sabriną, ale też z Teen Wolfem). Na szczęście udało mi się unikać jakichkolwiek informacji/materiałów na temat serialu, do tego stopnia, że byłam przekonana, że będzie to serial o tym jak Wednesday idzie na studia XD Jakoś założyłam, że całość będzie się działa w "normalnym" świecie i tu akurat byłam mile zaskoczona - szkoła dla wampirów, wilkołaków, syren itp. to świetne rozwiązanie. Wizualnie i muzycznie serial mi się bardzo podobał, młodzi (i starsi) aktorzy dawali sobie świetnie radę ... najmniej mi pasowała Morticia, możliwe, że też dlatego, że ta postać była dla mnie bardzo nijaka (a może była to intencja twórców, żebym się poczuła jak Wednesday w opozycji do jej matki), a pozostałe miały jednak całkiem porządnie zarysowane charaktery i historie. Zasadniczo: nie miałam dużych oczekiwań, a serial wypadł świetnie. Czekam na drugi sezon :)
Miałem dokładnie tak samo, nie czekałem jakoś bardzo na ten serial, bo prawie 30 zł na karku, fanem Adamsów nigdy nie byłem, jednak Tim Burton, to jeden z moich ulubionych reżyserów i stwierdziłem, że zobaczę z ciekawości, jak pojawił się pierwszy teaser, ta początkowa scena na basenie, zaintrygowała mnie Ortega i faktycznie gra rewelacyjnie, też dodatkowo uważam, że rączka kradnie show. Trochę mnie raziły efekty specjalne i cieszę się, że rączka to prawdziwa dłoń a nie cgi jak dla mnie ten serial to 7/10 ale warto obejrzeć
Ten podzielony pokój to też w pewnym sensie follow up do sposobu życia Tima Burtona i Bonham Carter, którzy za czasów związku mieszkali po sąsiedzku. Dom Tima miał być wykończony w gotyckim stylu, a Heleny "sweetaśnie". Oba te budynki dzielił jeden wspólny pokój. PS. a przynajmniej tak kiedyś pisano.
Bardzo podobała mi się postać Thornhill grana przez Christinę Ricci, ale od pierwszego momentu kiedy pojawiła się na ekranie do samego końca nie mogłem przestać widzieć w niej Estelli z najnowszej Cruelli i muszę przyznać, że trochę zaburzało mi to jej odbiór 🤣
Nie trafiłam z rozwiązaniem zagadki, ale na samym początku miałam w głowie "proszę, tylko niech X nie będzie antagonistą" no i moje życzenie się nie spełniło :') chociaż pod koniec udało się serialowi złapać mnie na red herring i uwierzyłam
Witamy w cudownie zrealizowanej (tak, lekkie mankamenty się tu znajdą - te rozciągnięte wątki ,,trudnych spraw młodzieży", które i tak ratuje niezastąpiona Wednesday!) groteskowej czarnej komedii fantasy od Netflixa, która moim zdaniem jest z dżyliony do kwadratu razy lepszym od "Stranger Things" tworem serialowym. A dlaczego? Takiej świeżości, oryginalności, sposobu połączenia wielu gatunków i motywów w jeden ciekawie funkcjonujący byt... dawno nie widzieliśmy. Naprawdę, jestem w turbo-pozytywnym szoku po debiucie pierwszego sezonu "Wednesday" na Netflixie, mimo obaw typu ,,czy to będzie udany re-renesans wizji i pomysłu wielkiego Tima Burtona?". Ile dostaliśmy tu pasji, tej wymowy wynikającej z tego, co i jak jest bardzo dobrze grane i przedstawiane we współczesnym serialu! Ile w "Wednesday" łączonych elementów baśni, magii, horroru - sprytnie scalonych w całości 8 odcinków. A ta muzyka, ten kunszt operatorski, idealnie dobrane i starannie przygotowane efekty specjalne, wizualne! No Panie, rewelka na maksa! A Pan Rączka i Wednesday zasługują na tuzin statuetek Emmy. Zresztą to serial, który jest szkołą ripost dla każdego - zastanawiam się nad przewijaniem niektórych odcinków i zapisywaniem sobie w notesie tekstów, które z naszej perspektywy Wednesday wali niczym potężne pociski z ciężkiej artylerii, i które psują nerwy postaci z którymi styka się Wednesday. Aktorka oddała tej charyzmatycznej nastolatce tyle serducha, że śmiało mogę stwierdzić, że obecnie jest to jedna z najbardziej utalentowanych aktorek młodego pokolenia. Kto wie, czy ten serial nie okazał się dla niej przepustką do prawdziwej kariery w Hollywood.
Mnie natomiast irytował szczególnie jeden wątek - kiedy zarzuca się Wednesday brak uczuć, nie dbanie o emocje innych ludzi, kiedy jej koleżanka z pokoju się obraziła - to takie strasznie typowe dla amerykańskich filmów, że bohater "krzywdzi" kogoś ale potem w samotności do niego dociera że ludzie są dla niego ważni. Nie dość, że wątek strasznie oklepany to do Wednesday w ogóle nie pasuje. W jej rodzinie nie było problemu z okazywaniem uczuć, a wręcz przeciwnie, trudno mówić tutaj o traumach z dzieciństwa itp. Dla niej emocje mogły być na innym miejscu w hierarchii niż dla przeciętnego człowieka. Jakby nie można było Wednesday po prostu być sobą, nie pamiętam żeby w filmie stanowiło to dla niej problem a tutaj to kolejny przykład "no możesz być inny ale nie tak". I pokazanie, że musi się zmienić, otworzyć aby być szczęśliwą. Tak jakby każdy powinien dążyć do bycia ekstrowertykiem.
Bardzo mi się podobał ten serial. Widziałam list otwarty do Netflixa aby zmienił kategorie wiekowa, bo młodzi ludzie w przedziale 12-16 nie zrozumieją tego serialu albo wezmą zbyt poważnie. 🤯
Dla mnie ogromne rozczarowanie, spodziewałem się czegoś innego. Ten serial to hybryda Riverdale i Harrego Pottera (?). Tragiczne CGI, niepotrzebny wątek miłosny i nudne postacie. Wednesday i jej ciągle riposty były uciążliwe. W latach 90 ją bardzo lubiłem, bo pojawiała się co jakiś czas - tutaj w każdej scenie była inna niż wszyscy, przez co zrobiło się to szybko nudne. Moim zdaniem przereklamowany.
A ja niestety jestem bardzo rozczarowany "Wednesday" szczególnie, że jestem fanem tej postaci z wcześniejszych odsłon rodziny Adamsów. Niestety zaczynam dostrzegać schemat seriali Netflixa, które w podobnym stopniu są nafaszerowane podobnymi schematami. Mamy zbuntowaną nastolatkę kontra normalny świat, który jest ukazany jako ten "zły", wadliwe struktury rodzinne ukazane jako normalne + totalnie zaniżona kategoryzacja wiekowa. +13? Serio? Nawet jeżeli film jest stylizowany na horror to zdecydowanie nie jest to film dla młodych nastolatków. W mojej ocenie to 5/10 i to przy dobrych wiatrach
Aż się utozsamilam z główną bohaterką, ale prędzej ze mnie alternatywka 😅 ja lubiłam Alicję w krainie czarów, jedną i drugą część. Klimat intra samo w sobie zrobiło na mnie 1 wrażenie, taką aurę tajemniczości. W 1 jest chociaż by przykład by nie żyć niczyjm życiem tylko swoim własnym oraz tym że to ty wiesz co jest dla ciebie najlepsze 'dalo się odnieść takie wrażenie' w 2 ukazywano dlaczego zła królowa stała się zła i dlaczego miała taką głowę 'co nie było jej wyborem tylko nieszczęśliwym wypadkiem' oraz historię kapelusznika który jak dla mnie był postacią zwariowaną lecz mogącą dla przyjaciela zrobić wszystko ryzykując przy tym swoim własnym życiem. Nawet jeżeli historia była taka sobie, to mnie to poruszało a jednocześnie zgodziłam się z przesłaniem, a konkretnie z takim aby pogodzić się z przeszłością i dać sobie szansę na lepszą przyszłość.
No i trzeba tu dołączyć jakaś inspirację Teen Wolf - syn szeryfa, który stracił matkę i zmienia się w potwora - Stiles i Nogitsune się tu jak najbardziej kłania. Oczywiście na końcu idzie to w zupełnie innym kierunku i to doceniam :) Przyjemny serial w odbiorze, nie zmienił mojego życia ani nic, ale akcja była płynna, postacie w większości sympatyczne i jednak atmosfera, a także kreacja samej Wednesday jak najbardziej na plus. Chętnie obejrzę drugi sezon :)
Ten dźwięk modemu - mistrz! Co też pokazuje, że jestem "starszakiem" ale serial podobał mi się bardzo, wciągnęłam w 2 wieczory. Fabuła może i prościutka, ale to nie o to tutaj chodziło. Jedyne co mi zgrzytnęło to wykorzystanie "Nothing else matters" Apocalyptici, ale nie sam utwór, tylko montaż - te cięcia mnie wkurzały, jakby poszli za melodią utworu bez tego przeskakiwania, to byłoby lepiej. Ale again, ja znam oryginał, a domyślam się, że większość widzów niekoniecznie.
Byłam turbo zdruzgotana, jak się dowiedziałam, że jedynie pomysł na Miasteczko Halloween był Burtona a za scenariusz i reżyserię odpowiadają inni ludzie. Reżyserował pan Henry Selick, który reżyserował m.i. Coralinę, Jakubek i Brzoskwinia Olbrzymka oraz tegoroczne Wendell and Wild, które jest bardzo klimatyczne i spooky i udowadnia, że można zrobić historyjkę o śmierci i duchach dając zróżnicowane etnicznie postaci a nie jak nasz sławny white boy Tim burton robił zawsze.
Mi ten serial mega się spodobał, a nie są to moje klimaty ❤ czy komuś tak jak dla mnie podejrzany w jakimś stopniu jest ten szeryf ? Jakoś mu z oczu dziwnie patrzy 😂
"nawet do prasowania" :D Masę odcinków różnych seriali - w tym też właśnie i tego - obejrzałem podczas prasowania, którego w inny sposób nie byłbym w stanie znieść Xd
Serial ma wiele wad. Fabuła jest ok i w sumie tyle, CGI no jest kiepskie, niektóre postacie są nijakie. Ale jestem w stanie to wybaczyć, bo mimo wszystko bawiłem się świetnie. Za każdym razem gdy coś już wylapywałem to serial szybko pozwalał mino tym zapomnieć. I jak najbardziej Wednesday jest tutaj największym spoiwem i dzięki niej ten serial jest naprawdę wyjątkowy i mimo wielu niedociągnięć cieszy, a przynajmniej mnie. Liczę na jakieś spin off'y, następne sezony czy rozbudowę tego uniwersum (rodziny).
@@Triraru na szczęście w tym serialu nie wciskali go dużo, i dobrze, bo im więcej go było tym było bardziej widać błędy. I mimo wszystko jest lepsze niż w pierścieniach władzy gdzie niby miliony na to poszły, a nawet dobrze shader'ow i tekstur nie umieli zrobić pomijając fakt skalowania i ninnych rzeczy. Ale w Wednesday, jakoś specjalnie tego nie eksponują więc można wybaczyć
Mam identyczne odczucia i przyznam że bardzo się zaskoczyłam. Wogóle nie planowałam oglądać serialu. Netflix mnie atakował reklamami ale miałam takie "nooo może jednak zerknę, spróbuję, jeden odcinek... ". Ostatecznie do obejrzenia przekonała mnie scena z tańcem. 😂 Skończyło się na tym że w jeden dzień obejrzałam wszystko. 😂 Naprawdę przemiło było to obejrzeć. 🖤🤍 Moje serce zdobyli akurat Emma Meyers i Hunter Doohan. Ortega hipnotyzuje i to muszę przyznać ale momentami sama postać mnie irytowała bo trochę miałam poczucie że nie mogli się zdecydować kim ma być ta postać. 🤔
Też szybko miałam oczywistego złola. Bywa. Jak zaczęłam oglądać i tak mi się skojarzyło z jednym papierowym rpg (monster high? Jakoś tak) i aż się uśmiechnęłam bo tworząc swoją postać, no innego typu magicznego, o coś w stylu Wednesday mi chodziło xd
Niby serial ogląda się całkiem dobrze, jest dobrze zrealizowany i zagrany i na pewno obejrzę pierwszy sezon do końca to też się nim dość mocno zawiodłem (wrażenie po 3 odcinkach). Ale nawet nie tym, że będąc wychowanym na filmach z lat 90-tych, że jest tu mało Addamsów w Addamsach. Ale tym, o czym wspominaliście. Wednesday jest typowym serialem amerykańskim o nastolatkach. Zero oryginalności. Mamy szkołę w której są Ci fajni, ci zwykli i odrzutki. I chodzi o to, żeby odrzutki zaistniały pokonując tych fajnych. Z tych ich mocy tak naprawdę niewiele wynika. Jedynie to, że Wednesday i Addamsowie tracą swoją oryginalność. Po raz kolejny już mam wrażenie, że w Netflixie ktoś pisze scenariusze jeden za drugim i ruca na kupkę. Po jakimś czasie ktoś przychodzi i mówi: "Słuchajcie mamy prawa do Addamsów, robimy serial!" i ktoś sięga ręką do tej kupki i na chybił trafił wyciąga jakiś scenariusz i mówi: "Słuchajcie mam coś o nastolatce rozwiązującej sprawę morderstwa", "No dobra, to zrobiły serial o samej Wednesday, tylko weź tam dopisz trochę czarnego humoru i coś tam jeszcze żeby lepiej pasowało".
Podobał mi się ten serial, jednak nie powiem, że nie jestem też rozczarowana. Według mnie to takie Encanto pomieszane z Harrym Potterem. Niby coś nowego, niby jakaś inna historia, ale takie to było wtórne.
Szkoda ze Tim Burton robił tylko pierwsze 4 odcinki, po nich spadek jakości był dosyć spory ... zmiana muzyki, zmiana kolorów, wrzucanie na siłę wątków "akceptacji siebie takimi jakimi się jest", dziwna relacją Wednsday z Morticia bo przecież konflikt matki córką jest bardzo potrzebny w każdym serialu, nastoletnie dramy w stylu "kolega prawie przeze nie zginął i mi smutno ale wezmę kolejną dwójkę znajomych i naraze ich na niebezpieczeństwo ..... 0 logiki, 100% zbędnej dramy, szkoda ze Netflix aż tak mocno się wtrąca w seriale, a mogło być dużo lepiej ....
Przez cały czas nie moglem oprzeć się wrażeniu, że serial jest częścią uniwersum Riverdale i Sabriny. Trochę przed premierą liczyłem na połechtanie mojego sentymentalnego serduszka i nawiązaniem w jakiś sposób do filmowej Rodziny Addamsów. Ale wiecie co, przy całej świadomości czym jest ten serial i do kogo jest kierowany, to muszę przyznać, że dobrze się bawiłem. Jenna Ortega jest magnetyczna.
60% skojarzy Wednesday ze sceny tańca, 39% z gry Ortegi, jej min(y) i spojrzenia a 1% z całej reszty. Nie wiem, czy o to chodziło twórcom, ale o serialu się mówi.
Serial zupelnie nie ma ducha Adamsow. Film opierał się na kontranscie między Adamsami, a normalnym światem. Świetnym humorem, surealizmem, sarkazmem. Tutaj nie ma dziwnosci. Tak samo jak Lucyferze, zmarnowali świetna postać, aby zrobić marny kryminał. Tyle lat minęło od ostatniego filmu, tyle się zmieniło w życiu ludzi, jak instagram, facebook. Można to było pięknie zestawic te rzeczy ze światem Adamsow. A tu wyslali dziwna bohaterke, do dziwnych ludzi, i cały potencjał tarcia między światami poszedł w piach. W filmie kipilo od haryzmy bohaterów, w dwójce Joan Cusak była świetna, a tu nic. Nawet nie widać chemii pomiędzy rodzicami Wednesday.
Już samo patrzenie jak ludzie w "internetach", kopiują taniec, robią tutorial jak zrobić włosy, makijaż, zniechęca mnie do obejrzenia. Kolejna kopia, czegoś co już było. Następnie będzie o jej matce, ojcu i wujku...
Najgorzej na świecie obejrzeć przypadkiem spoiler po 3 odcinku😭. Bo takiej akcji nie chciałam brać pod uwagę. Dla mnie ten serial był świetny , choć dawno juz nie jestem nastolatką 😅to super sie bawiłam. Sprawa kryminalna była bardzo dobra , choć smuteczek miałam jak on jej tak powiedział : jakie to uczucie? Przegrać.
Recenzja jak zawsze super ALE: ZDECYDOWANIE NIE POLECAM PARTNERA ODCINKA - INTERNETU OD PLAY! Jestem z nimi uwiązana umową od półtorej roku i tylko czekam na przyszły wrzesień by tą tragedię zakończyć! Internet działa fatalnie, a telewizja internetowa wiesza się niemal codziennie! Czasem musimy udostępniać dla tv internet z telefonów, żeby obejrzeć mecz czy film. Play nie ma własnych monterów (do nas przyszedł facet z vectry) więc o sprowadzeniu ich własnej pomocy technicznej do mieszkania w razie potrzeby można zapomnieć. Ponadto absurd z którym nigdy się nie spotkałam: nie możemy przenieść dekodera internetu z jednego pokoju do drugiego, aby usprawnić jego działanie (tj. by był bliżej tv) bo to by było ich zdaniem zerwanie umowy! Nie mówiąc już o tym, że konsultantka w salonie play oszukała nas na umowie: mieliśmy mieć cenę 65zł za internet i tv, ale dziś takie zajebiste czasy, że umowy do ręki nie dają, tylko wysyłają na meila. Przez dwa tygodnie nie mogliśmy się o tę umowę doprosić telefonicznie i w końcu mąż pojechał po nią do salonu, i wtedy łaskawie wydrukowali. Ale na umowie była inna kwota niż umówiona - 80zł! A w tym czasie minął już okres na bezproblemowe wypowiedzenie i tak musimy przez dwa lata płacić więcej niż było u konkurencji, choć do playa poszliśmy tylko ze względu na promocyjną cenę! Play przez pół roku wielokrotnie umarzał nasze zgłoszenia o zmianę ceny, gdzie pisaliśmy, że kwota na umowie to wina ich pracownicy (która do popełnienia błędu się przyznała!). Ale co najważniejsze: internet domowy playa nie jest playa!!! Jest brany od innych dostawców - w naszym przypadku to vectra, tak więc wszelkie problemy z jakością dostawy play zrzuca na vectrę! NIE POLECAM!
@@sfilmowanitv normalnie bym wam odpuścił, jednak niestety byłem na tym filmie w kinie i jako moje jedyne wiarygodne źródło recenzenckie musicie potwierdzić moje przypuszczenia że ten film to gówno. Inaczej przegram zakład 🥲🥲🥲
Według mnie serial bardzo overhyped. Zwłaszcza że z każdym kolejnym odcinkiem wchodzi typowa netflixoza. Przerzuty kotlet i usmażony jeszcze raz, bo dostał nową panierkę. Chyba jestem na to za stara, bo oglądało się dobrze tylko pierwsze odcinki. Od połowy już nie było żadnej ekscytacji, ale przynajmniej szybko się ogląda, nie chciałam wydłubać oczu jak przy 13 powodach. Nie czułam świeżego spojrzenia na powielane schematy jak np w ST. Ten klimat edgy nastolatka miał potencjał, a wyszło coś z generatora typowego serialu netflixa. To chyba bliźniaczy system do generatora świątecznych komedii romantycznych. Maszyna losująca ruszyła, prosimy o zwolnienie blokady. Proszę państwa wylosowaliśmy zagadki kryminalne, szkołę, zbuntowaną nastolatkę i magię. Dorzućmy do tego Addamsów bez Addamsów i Burtona bez Burtona. Tiktokowi się spodoba
Nie jestem fanem Burtona ani rodziny Addamsów, ale serial bardzo mi się podoba. Jenny Ortega jest fantastyczna, a całość dobrze się ogląda - muzyka i wizualia mi odpowiadają a Zeta Jones - jak zawsze - wygląda znakomicie. Też miałem skojarzenia z Harrym Potterem, ale mi to nie przeszkadza.
Widzisz scene tańca i już wiesz czym będą ci gruzować mózg na tiktoku przez następny rok
Polecam odinstalować ten syf
Sam sobie gruzujesz mózg na tiktoku
@@younglingslayer2000 Polecam wyluzować pozwolić ludziom na obserwacje i samodzielną ocenę
@@jotjakubjot Tu ru ru ru - klap klap
W punkt 😂
13 lat miałam wprawdzie dawno temu, ale niesamowicie podobał mi się ten serial. Faktycznie, rozwiązanie zagadki było dość oczywiste i dość wcześnie wiedziałam, ale nie przeszkodziło mi to w odbiorze. Jenna cudowna, muzyka Elfmana jak zawsze fantastyczna. Za to jak miałam te naście lat moim ulubionym filmem była Seria niefortunnych zdarzeń i klimat Wednesday bardzo kojarzył mi się właśnie z tą produkcją, może stąd tak dobra opinia, idealnie wpisało się w mój gust!
Miód. I jeszcze ta smyczkowa wersja Nothing Else Matters w wykonaniu Apocalyptiki. Wygrali świat...
Ciekawe skąd wy wszyscy, włącznie z autorami kanału wiedzieliscie kto jest mordercą (niebezpośrednio oczywiście) jak do co najmniej 70% serialu nie było na ten temat żadnej przesłanki i falszywe tropy. Nie twierdzę, że tam była niebywała intryga bo pop serial do tego nie aspirował. Niebywała intuicja pojawiająca się po obejrzeniu;)? Pod opinią się podpisuję. Wyszedł nie silący się na nic, klimatyczny serial z momentami, serio dobrym czarnym humorkiem.
@@TwistedReaper SPOILER ALERT JAKBY CO
dosłownie na samym początku pomyślałam, że Xaviera kreują specjalnie tak, żeby każdy go podejrzewał i to na pewno nie on, ale też bardzo cliche byłoby gdyby zabójca okazał się ten słodki Tyler. Złe intencje "pana" hyde'a nasunęły mi się już dużo później, ale ta sama ścieżka dedukcji - miła, niepodejrzana osoba, aż zbyt miła.
i to też nie nie było tak, że byłam zupełnie pewna, po prostu podejrzewałam, że z Tylerem ALBO Thornhill może być coś nie tak. Jeszcze podejrzana była dla mnie ta psycholożka, ale no tu akurat nie trafiłam :D
@@desiderioom to wiadomo ale głównym zlodupcem i "mózgiem" przecież była ta od kwiatów co ją Ricci grała.
@@TwistedReaper to przecież o niej też napisałam w poprzedniej wiadomości. "Pan hyde'a", "Thornhill" to słowa opisujące tę od kwiatów, co ją Ricci grała.
Ale powtórzę - przyciągała podejrzenia, bo była aż za miłą postacią, dużo jej wszędzie było, nasuwało to pewne wątpliwości co do tego, czy aby na pewno jest pozytywnym bohaterem.
Zauważcie, że rozczarowanie córką okazuje mama - wilkołak i wydaje mi się , że jest to zabieg celowy , gdyż często właśnie matki starają się dostosować córki do dwóch wyobrażeń . Fajna jest natomiast scena pożegnania z ojcem.
Świeżo po zakończeniu serialu muszę przyznać, że bardzo mi się podobał. Niektóre sceny np tańca czy gry na wiolonczeli przy płonącym pomniku wywołały u mnie ciarki. No i aranżacja Nothing Else Matters ❤️ Może zachwyciłam się tak bardzo, bo nie oglądałam ani Sabiny ani Rivendale więc sam serial był dla mnie dość świeży a i po klasyfikacji wiekowej nie spodziewałam się niczego mroczniejszego. Humor w punkt, zjawiskowa Ortega. Pozdrawiam serdecznie.
A to nie była stara aranżacja Apocalyptici?
@@krimhildpl6688 tak, ale ja wcześniej jej nie słyszałam 🙂
Obejrzałem na raz, zarywając nockę. Zajebiście mnie wciągneło, super serial. Mimo rzeczywistego wieku, w głębi duszy chyba jestem nastolatką, bo wszystkie te teen dramy w taki sposób do mnie trafiają. Albo to tęsknota za tym co minęło :D
Bardzo podobał mi się ten serial a mam 30 lat. Już dawno nie widziałam tak przyjemnego obrazu od netflixa. Bardzo lubię filmy z lat 90, jednak na Wednesday nie nastawiałam się jak na film o jej rodzinie. Lekki, śmieszny, piękna Jena, super zdjęcia i sceneria. Zagadka była oczyswista. Jednak wygląd potwora a jego czyny i ich wizualizacja. Niemal jak czarny i biały. Serio, gdybym miała 13 lat to by był hit. No i wujek Faster, jak zawsze bezbłędny ❤️.
Szczerze mówiąc intryga w tym serialu obchodziła mnie najmniej. Co może wydawać się kuriozalne. Ja po prostu czerpałem przyjemność z oglądania tego świata. Duet ORTEGA - RĄCZKA jest tak mocnym punktem serialu, że tylko dla ich interakcji warto.
powiem tak: uwielbiam dwie części z 1991 i 1993, jestem tylko trochę po 20 i naprawdę bardzo podobał mi się ten serial. Po tych paskudnych animacjach o Addamsach była to świetna odmiana. Zwłaszcza za czarny humor i obsadę. Jenna skradła show, Zeta jako Morticia była cudowna. Inne nastoletnie postacie też bardzo fajnie wyszły: nie były płytkim tłem tylko faktycznie czułam, że to są postacie z krwi i kości. Nie trafiłam z tym, kto jest bestią, ale za to drugiego antagonistę ustrzeliłam 😁
Mamushka!
Bardzo mi się podobało, pochłonięte w jeden dzień. Jest potencjał na drugi sezon, kilka wątków zaczętych ale nie rozwiniętych i cliffhanger na koniec :) Jenna jest świetna jako Wednesday, postać Xaviera mnie zaciekawiła, mam nadzieję że w następnym sezonie dowiemy się o nim czegoś więcej
Mnie ten serial kupił całkowicie. Moje klimaty. Co do tych rodziców Enid, to mówicie to tak, jakby w mniejszościach nie było presji na ich normalność. To normalne w każdym społeczeństwie, nawet odmiennym. Dla mnie taki Burton to złoto. Jeszcze nieraz sobie Wednesday obejrzę.
Rączka rulez.
thx
Mi się bardzo podobało, bo połknęłam serial w 2 dni looool. A scena tańca i generalnie Jenna moim zdaniem jest genialna więc jestem bardzo ciekawa kolejnego sezonu! :)
Ten serial jest..."sabrinowaty". Fenomenem Rodziny Addamsów było to, że pokazywali relacje rodzinne w sposób nietypowy, że w tym całym mroku, aspołecznym funkcjonowaniu rodziny oni wszyscy się kochali, wspierali i przede wszystkim akceptowali. Morticia zawsze wspierała swoje dzieci, nawet jak te chciały się porazić prądem czy ganiać z toporem za sobą. Ten film wytykał przewrotnie to, czego często brakuje w typowych "normalnych" rodzinach. Że z pozoru dobrze ubrani rodzice, piękny dom, zdolne dzieci, wręcz świat idealny, ma więcej złego "za uszami", niż rodzina nie wpisująca się w standardy społecznościowe. Przy serialu "Wednesday" mamy dziwny konflikt między Morticią a Wednesday, za to Gomez jest kluchą bez charyzmy, zachowuje się jakby Morticia była głową rodziny i go dodatkowo wychowywała. W filmie "Rodzina Addamsów" bazą było partnerstwo, w "Wednesday" mamy totalny matriarchat. To już nawet nie jest feminizm. Celem podsumowania: tak, mam sentyment do wersji Addamsów. Tak, wychowałam się w latach 90tych. Ale jeśli ja, będąc kilkuletnią gówniarą potrafiłam tyle wyciągnąć z tych filmów, dlaczego robi się taki chłam dla młodzieży? Dlaczego traktuje się ich jakby byli głupsi od kilkulatka? Już pomijając, że bawi mnie podejście społeczeństwa do tego serialu- goci, metale to zło i brudasy, ale hej, przebierzmy się za Wednesday, bo fajnie wygląda xD
Dla mnie fabuła serialu jest na poziomie "Gęsiej skórki"-kto oglądał, będzie wiedział o czym piszę. Efekty za to, dla jakichś dzieciaków 15+.
Połknęłam cały sezon w 2 dni. Ortega wymiata. Czasem są skróty i uproszczenia ale klimat świetny. Mam 40 lat i polecam!
powiem tak mam nowy ulubiony serial chociaz w tym roku juz 39 urodziny
Jak dla mnie serial naprawdę fajny. Nie jakiś wybitny, ale taki, że z ciekawością sięgałem po kolejny odcinek.
Zagadka raczej nie najtrudniejsza w historii kinematografii, ale no xD
Bardzo podobała mi się muzyka (Nothing Else Matters na wiolonczeli to CUDO), ale mam nadzieję, że drugi sezon będzie jednak troszkę mroczniejszy i pójdzie trochę w 16+ jednak.
Chciałbym, bo jest potencjał.
8:39 podczas wakacyjnej wizyty w Kalifornii trafiłam zupełnie przypadkiem na te dwa domy, naprawdę istnieją, wciąż tam stoją! 🤣
Uwielbiam takie klimaty😍 kostiumy, scenografia i efekty - świetne, zagadka kryminalna ciut naiwna i prosta do rozwiązania, ale to nic😆 no i Gwendoline - przepiękna🤩
Bardzo podoba mi się rozłożenie postaci Wednesday na części pierwsze - kwestia opisania jej uśmiechu - genialne....
Scena tańca na balu zrobiła mi klimat :D
Ja mam 30 lat i serial mi się bardzo podobał i wyciągnęłam go w jeden weekend 😅 a Rączka skradła moje serce 🖐️❤️
thx
Wanesday właśnie oglądam. Jest najlepszy jaki od dawna oglądałem. Kocham rodzinę Adamsów. Oj czekam na kolejne sezony. To nie może się skończyć na 2.
Nie jest to serial wybitny, ale wybitnie przyjemnie mi się go oglądało, za sprawą wszystkiego co wymieniliście. :)
Dziekuje za kolejna recenzje 🌸 ja mam 35 lat i serial ten obejrzalam z przyjemnoscią tak jak Aga wspomniala na koniec- po ciezkim dniu w pracy w ramach relaksu wieczorem na kanapie pod kocykiem z herbatka w kubku. Pozdrawiam serdecznie!
Argument „ niedoszłej wilczycy”, właśnie odwrotnie niż mówisz to jest właśnie pochwała odmienności.. Burton przedstawia ze właśnie ‚ nie musimy dążyć do normalności” , „ nie musimy się dostosować”, normalność i dostosowanie jest oczekiwane przez społeczeństwo czyli w tym wypadku watahę wilków czy rodzicow/ rodzine dziewczyny.
Moje klimaty zdecydowanie, a zwłaszcza muzyka!! Nothing Else Matters, Paint It Black...
Oj tak, ta muzyka Elfmana absolutnie tworzy ten potrzebny klimat. Zresztą rozegrał to genialnie, bo wymieszał chyba wszystkie takie "halloweenowe klisze" i instrumenty muzyczne w jedną, idealną całość.
Mam podobnie, obejrzałem pierwszy sezon Sabriny na netflixie i bardzo mi się podobał, później chętnie obejrzałem odcinek specjalny, świąteczny, który był kontynuacją historii i ... koniec. Nie wróciłem do serialu mimo, że wyszło tego chyba z 4 sezony :) Muszę nadrobić i będę to powtarzał jak mantrę... bo pewnie nie nadrobię :)
Ja do tego miksa inspiracji serialowo - filmowego dodałabym też Serie niefortunnych zdarzeń. Bardzo czuć tutaj ten czarnym humor, pesymizm i sarkazm. Ogólnie serial mi się podobał ale rzeczywiście brakowało mi tu rodziny Addamsów no i samego Tima Burtona.
Ale to nie rodzina Adamsòw, tylko Wednesday, sam tytuł sugeruje czego tu się mamy spodziewać. 😉
Niby serial dla nastolatków a wciągnąłem w jeden wieczór/noc. Ortega jest fenomenalna w tej roli.
Jeszcze przede mną ten serial, ale mam coraz większą ochotę na niego :)
Mam 30 lat i bawiłam się świetnie. Gdybym była nastolatką, oszalałabym na punkcie tego serialu. Cieszę się, że dzieciaki mają dzisiaj dostęp do takich, jakby nie było, jakościowych seriali.
Niby dlaczego oszalałabyś? Jest to jedno z najmniej ciekawych uniwersum Addamsów. Nie rozumiem po co seriale o tematyce szkolnej, przecież są zbyt naiwnie, cukierkowe i opowiadają właściwie o tych samych schematach życia w szkole lecz umieszczonych pomiędzy fabułą z potworami, czyli te durne dyskoteki, randki itp. Po cholerę to wszystko?
Muzyka, poczucie humoru i obsada genialna! Świetnie się bawiłam! Ortega bardzo przypomina mi Helenę Bonham Carter. Obydwie potrafią wszystko zagrać samymi oczami =) Uwielbiam!
Scena tańca wymiata, ale gra na wiolonczeli robi nie mniejsze wrażenie podobnie zresztą jak pojedynek na szpady. Serial dobry, inny od poprzednich adaptacji Rodziny Addamsów ale tak jak powiedzieliście to nie jest rodzina Addamsów- to Wednesday. Główną bohaterkę po prostu dobrze się ogląda. Właściwie brak mimiki i mrugnięć -to dopiero wyzwanie aktorskie. W oczach Wednesday było widać to czego na twarzy zabrakło. Też chce zobaczyć drugi sezon mam nadzieję, że do tego dojdzie bo ostatnio czytałem że powstała petycja, która namawia do jego bojkotu gdyż... (spoiler) "czarne" charaktery w miasteczku/szkole (Bianca, Lucas i burmistrz) mają ciemniejszą karnację skóry od pozostałych uczniów/ mieszkańców... Sam Burton nazywany jest przez to rasistą... Quo vadis świecie?
Chore urojenia tłuszczy, które nie widzą dalej niż kawał kiełbasy...
Szczerze, to dawno nie miałam takiego serialu którego *zjadłam* na Netflix. Końcówka trochę średnia, choć całość jest niezła :)
Ja od siebie polecę serial Warrior Nun. Netflix zupełnie nie promuje tego serialu a naprawdę jest warty obejrzenia, szczególnie gdy drugi sezon jest obecnie 100% i 99% (Krytycy i Publiczność) fresh na Rotten Tomatoes. Przy 7000+ ocenach widzów, co daje najwyższy audience score w historii Netflixa. Dodatkowym motywatorem do obejrzenia jest fakt, że w pierwszym sezonie kilka odcinków reżyserowała Agnieszka Smoczyńska, a w drugim Kasia Adamik :)
Jestem na drugim odcinku i bardzo przyjemnie mi się ogląda ;) Ja podeszłam do tej produkcji bez żadnych oczekiwań, po prostu szukałam czegoś przyjemnego do wieczornego odpoczynku ;)
W temacie Rodziny Addamsów, w Warszawie w Teatrze Syrena jest wystawiany musical o nastoletniej Wednesday i jest naprawdę udany ;) Tematyka zdecydowanie 18+ :P
Serial Wednesday mnie zachwycił i zachęcam do oglądania . Nie mogę się doczekać sezony drugiego , mam nadzieję że będzie trochę więcej o rodzicach Wednesday.
Kocham seriale o nastolatkach (zwłaszcza z nadprzyrodzonymi mocami) i chyba widziałam ich już za dużo, żeby fabularnie Wednesday mogła mnie zaskoczyć - rozwiązanie zagadki było dość oczywiste (mi akurat serial mocno kojarzył się nie tylko z Sabriną, ale też z Teen Wolfem). Na szczęście udało mi się unikać jakichkolwiek informacji/materiałów na temat serialu, do tego stopnia, że byłam przekonana, że będzie to serial o tym jak Wednesday idzie na studia XD Jakoś założyłam, że całość będzie się działa w "normalnym" świecie i tu akurat byłam mile zaskoczona - szkoła dla wampirów, wilkołaków, syren itp. to świetne rozwiązanie. Wizualnie i muzycznie serial mi się bardzo podobał, młodzi (i starsi) aktorzy dawali sobie świetnie radę ... najmniej mi pasowała Morticia, możliwe, że też dlatego, że ta postać była dla mnie bardzo nijaka (a może była to intencja twórców, żebym się poczuła jak Wednesday w opozycji do jej matki), a pozostałe miały jednak całkiem porządnie zarysowane charaktery i historie. Zasadniczo: nie miałam dużych oczekiwań, a serial wypadł świetnie. Czekam na drugi sezon :)
Miałem dokładnie tak samo, nie czekałem jakoś bardzo na ten serial, bo prawie 30 zł na karku, fanem Adamsów nigdy nie byłem, jednak Tim Burton, to jeden z moich ulubionych reżyserów i stwierdziłem, że zobaczę z ciekawości, jak pojawił się pierwszy teaser, ta początkowa scena na basenie, zaintrygowała mnie Ortega i faktycznie gra rewelacyjnie, też dodatkowo uważam, że rączka kradnie show. Trochę mnie raziły efekty specjalne i cieszę się, że rączka to prawdziwa dłoń a nie cgi jak dla mnie ten serial to 7/10 ale warto obejrzeć
Christina Ricci w tym serialu totalnie wygląda jak Emma Stone jeszcze jako Estella w Cruelli...
Oglądam z wielką przyjemnością. I może i jest to serial dla nastolatków, a nie dla osób 40+, to podoba mi się on ogromnie!
Ten podzielony pokój to też w pewnym sensie follow up do sposobu życia Tima Burtona i Bonham Carter, którzy za czasów związku mieszkali po sąsiedzku. Dom Tima miał być wykończony w gotyckim stylu, a Heleny "sweetaśnie". Oba te budynki dzielił jeden wspólny pokój.
PS. a przynajmniej tak kiedyś pisano.
Ja mimo że już 20 lat po liceum bardzo mi się serial spodobał :)
tak! też miałam skojarzenie ze scooby-doo! brakowało tylko "te przeklęte dzieciaki" :D
Nawet w serialu ktoś nazwał Wednesday Velmą
Bardzo podobała mi się postać Thornhill grana przez Christinę Ricci, ale od pierwszego momentu kiedy pojawiła się na ekranie do samego końca nie mogłem przestać widzieć w niej Estelli z najnowszej Cruelli i muszę przyznać, że trochę zaburzało mi to jej odbiór 🤣
Te okulary i peruka, od początku w niej widziałam Estellę
Mam 35lat i muszę przyznać, że warto obejrzeć ten serial, główna aktorka magnetyzuje gra🙂. Właśnie wracam
z pracy i ogladam finałowy odcinek;)
Serial totalnie w moim stylu- właśnie taki mix pottera i sabriny 😁
Sfilmowani o serialu?! To musi być dobry serial! 😃 No i jest 😁
Powinni zrobić oddzielny kanał o serialach i grach.
Powinni wydłużyć dobę do 48h xD / Dawid
@@sfilmowanitv Dlaczego dobe o 48h?
Nie trafiłam z rozwiązaniem zagadki, ale na samym początku miałam w głowie "proszę, tylko niech X nie będzie antagonistą" no i moje życzenie się nie spełniło :') chociaż pod koniec udało się serialowi złapać mnie na red herring i uwierzyłam
serial super i ten jej taniec
ps nie spodziewałem się waszej recenzji tego serialu 😁😁😁😁
W sumie jeden z fajniejszych seriali przy którym mogłem sobie odpocząć bardzo tego teraz potrzebowałem w tym zapierdzielu swiątecznym
Ortega to dla mnie odkrycie. Jestem pod 40 A super się bawiłam. Takiego serialu brakowało na netflix
Witamy w cudownie zrealizowanej (tak, lekkie mankamenty się tu znajdą - te rozciągnięte wątki ,,trudnych spraw młodzieży", które i tak ratuje niezastąpiona Wednesday!) groteskowej czarnej komedii fantasy od Netflixa, która moim zdaniem jest z dżyliony do kwadratu razy lepszym od "Stranger Things" tworem serialowym. A dlaczego? Takiej świeżości, oryginalności, sposobu połączenia wielu gatunków i motywów w jeden ciekawie funkcjonujący byt... dawno nie widzieliśmy. Naprawdę, jestem w turbo-pozytywnym szoku po debiucie pierwszego sezonu "Wednesday" na Netflixie, mimo obaw typu ,,czy to będzie udany re-renesans wizji i pomysłu wielkiego Tima Burtona?". Ile dostaliśmy tu pasji, tej wymowy wynikającej z tego, co i jak jest bardzo dobrze grane i przedstawiane we współczesnym serialu! Ile w "Wednesday" łączonych elementów baśni, magii, horroru - sprytnie scalonych w całości 8 odcinków. A ta muzyka, ten kunszt operatorski, idealnie dobrane i starannie przygotowane efekty specjalne, wizualne! No Panie, rewelka na maksa! A Pan Rączka i Wednesday zasługują na tuzin statuetek Emmy. Zresztą to serial, który jest szkołą ripost dla każdego - zastanawiam się nad przewijaniem niektórych odcinków i zapisywaniem sobie w notesie tekstów, które z naszej perspektywy Wednesday wali niczym potężne pociski z ciężkiej artylerii, i które psują nerwy postaci z którymi styka się Wednesday. Aktorka oddała tej charyzmatycznej nastolatce tyle serducha, że śmiało mogę stwierdzić, że obecnie jest to jedna z najbardziej utalentowanych aktorek młodego pokolenia. Kto wie, czy ten serial nie okazał się dla niej przepustką do prawdziwej kariery w Hollywood.
Serial wyszedł w okolicach święta dziękczynienia co również jest takim smaczkiem i hołdem dla wersji z lat 90 😉
ostatni raz tak dobrze się bawiłem oglądając serial gdy wyszły pierwsze stranger things
Mnie natomiast irytował szczególnie jeden wątek - kiedy zarzuca się Wednesday brak uczuć, nie dbanie o emocje innych ludzi, kiedy jej koleżanka z pokoju się obraziła - to takie strasznie typowe dla amerykańskich filmów, że bohater "krzywdzi" kogoś ale potem w samotności do niego dociera że ludzie są dla niego ważni. Nie dość, że wątek strasznie oklepany to do Wednesday w ogóle nie pasuje. W jej rodzinie nie było problemu z okazywaniem uczuć, a wręcz przeciwnie, trudno mówić tutaj o traumach z dzieciństwa itp.
Dla niej emocje mogły być na innym miejscu w hierarchii niż dla przeciętnego człowieka. Jakby nie można było Wednesday po prostu być sobą, nie pamiętam żeby w filmie stanowiło to dla niej problem a tutaj to kolejny przykład "no możesz być inny ale nie tak". I pokazanie, że musi się zmienić, otworzyć aby być szczęśliwą. Tak jakby każdy powinien dążyć do bycia ekstrowertykiem.
Moja ulubiona premiera tegoroczna
Mi sie bardzo przyjemnie ogladalo ten serial. Bardzo fajny.
PS Kto z was odgadl watek kryminalny juz po 2 odcinku tak jak Agnieszka?
Bardzo mi się podobał ten serial.
Widziałam list otwarty do Netflixa aby zmienił kategorie wiekowa, bo młodzi ludzie w przedziale 12-16 nie zrozumieją tego serialu albo wezmą zbyt poważnie. 🤯
Dla mnie ogromne rozczarowanie, spodziewałem się czegoś innego. Ten serial to hybryda Riverdale i Harrego Pottera (?). Tragiczne CGI, niepotrzebny wątek miłosny i nudne postacie. Wednesday i jej ciągle riposty były uciążliwe. W latach 90 ją bardzo lubiłem, bo pojawiała się co jakiś czas - tutaj w każdej scenie była inna niż wszyscy, przez co zrobiło się to szybko nudne. Moim zdaniem przereklamowany.
Fajnie, że pojawił się wujek Fester. Szkoda, że nie było kuzyna Coś. :)
Fajna rozrywka ☺️
Zabieram się za ogladanie
A ja niestety jestem bardzo rozczarowany "Wednesday" szczególnie, że jestem fanem tej postaci z wcześniejszych odsłon rodziny Adamsów. Niestety zaczynam dostrzegać schemat seriali Netflixa, które w podobnym stopniu są nafaszerowane podobnymi schematami. Mamy zbuntowaną nastolatkę kontra normalny świat, który jest ukazany jako ten "zły", wadliwe struktury rodzinne ukazane jako normalne + totalnie zaniżona kategoryzacja wiekowa. +13? Serio? Nawet jeżeli film jest stylizowany na horror to zdecydowanie nie jest to film dla młodych nastolatków. W mojej ocenie to 5/10 i to przy dobrych wiatrach
Aż się utozsamilam z główną bohaterką, ale prędzej ze mnie alternatywka 😅 ja lubiłam Alicję w krainie czarów, jedną i drugą część. Klimat intra samo w sobie zrobiło na mnie 1 wrażenie, taką aurę tajemniczości. W 1 jest chociaż by przykład by nie żyć niczyjm życiem tylko swoim własnym oraz tym że to ty wiesz co jest dla ciebie najlepsze 'dalo się odnieść takie wrażenie' w 2 ukazywano dlaczego zła królowa stała się zła i dlaczego miała taką głowę 'co nie było jej wyborem tylko nieszczęśliwym wypadkiem' oraz historię kapelusznika który jak dla mnie był postacią zwariowaną lecz mogącą dla przyjaciela zrobić wszystko ryzykując przy tym swoim własnym życiem. Nawet jeżeli historia była taka sobie, to mnie to poruszało a jednocześnie zgodziłam się z przesłaniem, a konkretnie z takim aby pogodzić się z przeszłością i dać sobie szansę na lepszą przyszłość.
No i trzeba tu dołączyć jakaś inspirację Teen Wolf - syn szeryfa, który stracił matkę i zmienia się w potwora - Stiles i Nogitsune się tu jak najbardziej kłania. Oczywiście na końcu idzie to w zupełnie innym kierunku i to doceniam :) Przyjemny serial w odbiorze, nie zmienił mojego życia ani nic, ale akcja była płynna, postacie w większości sympatyczne i jednak atmosfera, a także kreacja samej Wednesday jak najbardziej na plus. Chętnie obejrzę drugi sezon :)
Oznacz swój komentarz jako spoiler i nie psuj ludziom oglądania
Oznacz jako spoiler
Super serial ,muzyka ,piękna sukienka 👗 ta na balu wednesday .
Ten dźwięk modemu - mistrz! Co też pokazuje, że jestem "starszakiem" ale serial podobał mi się bardzo, wciągnęłam w 2 wieczory. Fabuła może i prościutka, ale to nie o to tutaj chodziło. Jedyne co mi zgrzytnęło to wykorzystanie "Nothing else matters" Apocalyptici, ale nie sam utwór, tylko montaż - te cięcia mnie wkurzały, jakby poszli za melodią utworu bez tego przeskakiwania, to byłoby lepiej. Ale again, ja znam oryginał, a domyślam się, że większość widzów niekoniecznie.
Byłam turbo zdruzgotana, jak się dowiedziałam, że jedynie pomysł na Miasteczko Halloween był Burtona a za scenariusz i reżyserię odpowiadają inni ludzie. Reżyserował pan Henry Selick, który reżyserował m.i. Coralinę, Jakubek i Brzoskwinia Olbrzymka oraz tegoroczne Wendell and Wild, które jest bardzo klimatyczne i spooky i udowadnia, że można zrobić historyjkę o śmierci i duchach dając zróżnicowane etnicznie postaci a nie jak nasz sławny white boy Tim burton robił zawsze.
Mi ten serial mega się spodobał, a nie są to moje klimaty ❤ czy komuś tak jak dla mnie podejrzany w jakimś stopniu jest ten szeryf ? Jakoś mu z oczu dziwnie patrzy 😂
Bardzo przyjemnie się oglądało ten serial.
O Pani Morticia mówi sama o sobie :D żart, ale podobieństwo jest duże :P
OJEJKU ! SŁUCHAM Z TAKIM ZACHWYTEM Z JAKIM OGLĄDAŁAM TEN SERIAL 😍
"nawet do prasowania" :D
Masę odcinków różnych seriali - w tym też właśnie i tego - obejrzałem podczas prasowania, którego w inny sposób nie byłbym w stanie znieść Xd
Serial ma wiele wad. Fabuła jest ok i w sumie tyle, CGI no jest kiepskie, niektóre postacie są nijakie. Ale jestem w stanie to wybaczyć, bo mimo wszystko bawiłem się świetnie. Za każdym razem gdy coś już wylapywałem to serial szybko pozwalał mino tym zapomnieć. I jak najbardziej Wednesday jest tutaj największym spoiwem i dzięki niej ten serial jest naprawdę wyjątkowy i mimo wielu niedociągnięć cieszy, a przynajmniej mnie. Liczę na jakieś spin off'y, następne sezony czy rozbudowę tego uniwersum (rodziny).
Jeny tak, jak mało kiedy zwracam uwagę na CGI bo się nie znam, tak tu w pewnym momencie patrzę i myślę że coś tu się kurde nie klei
@@Triraru na szczęście w tym serialu nie wciskali go dużo, i dobrze, bo im więcej go było tym było bardziej widać błędy. I mimo wszystko jest lepsze niż w pierścieniach władzy gdzie niby miliony na to poszły, a nawet dobrze shader'ow i tekstur nie umieli zrobić pomijając fakt skalowania i ninnych rzeczy. Ale w Wednesday, jakoś specjalnie tego nie eksponują więc można wybaczyć
Mam identyczne odczucia i przyznam że bardzo się zaskoczyłam. Wogóle nie planowałam oglądać serialu. Netflix mnie atakował reklamami ale miałam takie "nooo może jednak zerknę, spróbuję, jeden odcinek... ". Ostatecznie do obejrzenia przekonała mnie scena z tańcem. 😂 Skończyło się na tym że w jeden dzień obejrzałam wszystko. 😂
Naprawdę przemiło było to obejrzeć. 🖤🤍 Moje serce zdobyli akurat Emma Meyers i Hunter Doohan. Ortega hipnotyzuje i to muszę przyznać ale momentami sama postać mnie irytowała bo trochę miałam poczucie że nie mogli się zdecydować kim ma być ta postać. 🤔
Też szybko miałam oczywistego złola. Bywa. Jak zaczęłam oglądać i tak mi się skojarzyło z jednym papierowym rpg (monster high? Jakoś tak) i aż się uśmiechnęłam bo tworząc swoją postać, no innego typu magicznego, o coś w stylu Wednesday mi chodziło xd
Niby serial ogląda się całkiem dobrze, jest dobrze zrealizowany i zagrany i na pewno obejrzę pierwszy sezon do końca to też się nim dość mocno zawiodłem (wrażenie po 3 odcinkach). Ale nawet nie tym, że będąc wychowanym na filmach z lat 90-tych, że jest tu mało Addamsów w Addamsach. Ale tym, o czym wspominaliście. Wednesday jest typowym serialem amerykańskim o nastolatkach. Zero oryginalności. Mamy szkołę w której są Ci fajni, ci zwykli i odrzutki. I chodzi o to, żeby odrzutki zaistniały pokonując tych fajnych. Z tych ich mocy tak naprawdę niewiele wynika. Jedynie to, że Wednesday i Addamsowie tracą swoją oryginalność.
Po raz kolejny już mam wrażenie, że w Netflixie ktoś pisze scenariusze jeden za drugim i ruca na kupkę. Po jakimś czasie ktoś przychodzi i mówi: "Słuchajcie mamy prawa do Addamsów, robimy serial!" i ktoś sięga ręką do tej kupki i na chybił trafił wyciąga jakiś scenariusz i mówi: "Słuchajcie mam coś o nastolatce rozwiązującej sprawę morderstwa", "No dobra, to zrobiły serial o samej Wednesday, tylko weź tam dopisz trochę czarnego humoru i coś tam jeszcze żeby lepiej pasowało".
Podobał mi się ten serial, jednak nie powiem, że nie jestem też rozczarowana. Według mnie to takie Encanto pomieszane z Harrym Potterem. Niby coś nowego, niby jakaś inna historia, ale takie to było wtórne.
Szkoda ze Tim Burton robił tylko pierwsze 4 odcinki, po nich spadek jakości był dosyć spory ... zmiana muzyki, zmiana kolorów, wrzucanie na siłę wątków "akceptacji siebie takimi jakimi się jest", dziwna relacją Wednsday z Morticia bo przecież konflikt matki córką jest bardzo potrzebny w każdym serialu, nastoletnie dramy w stylu "kolega prawie przeze nie zginął i mi smutno ale wezmę kolejną dwójkę znajomych i naraze ich na niebezpieczeństwo ..... 0 logiki, 100% zbędnej dramy, szkoda ze Netflix aż tak mocno się wtrąca w seriale, a mogło być dużo lepiej ....
dokładnie! wątki miłosne było okropne
Ja przez przypadek włączyłam jako pierwszy odcinek nr 8 i zaspoilerowałam trochę... zorientowałam się po 15 minutach, że coś tu jest nie tak xD
Przez cały czas nie moglem oprzeć się wrażeniu, że serial jest częścią uniwersum Riverdale i Sabriny. Trochę przed premierą liczyłem na połechtanie mojego sentymentalnego serduszka i nawiązaniem w jakiś sposób do filmowej Rodziny Addamsów. Ale wiecie co, przy całej świadomości czym jest ten serial i do kogo jest kierowany, to muszę przyznać, że dobrze się bawiłem. Jenna Ortega jest magnetyczna.
Pełna zgoda, przedwczoraj skończyłam ;)
Dla mnie serial sztos 🔥🔥🔥
Osobliwy dom był zajebisty, oj muszę zobaczyć wanesday
60% skojarzy Wednesday ze sceny tańca, 39% z gry Ortegi, jej min(y) i spojrzenia a 1% z całej reszty. Nie wiem, czy o to chodziło twórcom, ale o serialu się mówi.
Mam nadziej że drugi sezon będzie PEGI18 :)
Zaczalem ogladac ,dla mnie 👍
Serial zupelnie nie ma ducha Adamsow. Film opierał się na kontranscie między Adamsami, a normalnym światem. Świetnym humorem, surealizmem, sarkazmem. Tutaj nie ma dziwnosci. Tak samo jak Lucyferze, zmarnowali świetna postać, aby zrobić marny kryminał.
Tyle lat minęło od ostatniego filmu, tyle się zmieniło w życiu ludzi, jak instagram, facebook. Można to było pięknie zestawic te rzeczy ze światem Adamsow. A tu wyslali dziwna bohaterke, do dziwnych ludzi, i cały potencjał tarcia między światami poszedł w piach.
W filmie kipilo od haryzmy bohaterów, w dwójce Joan Cusak była świetna, a tu nic. Nawet nie widać chemii pomiędzy rodzicami Wednesday.
Już samo patrzenie jak ludzie w "internetach", kopiują taniec, robią tutorial jak zrobić włosy, makijaż, zniechęca mnie do obejrzenia. Kolejna kopia, czegoś co już było. Następnie będzie o jej matce, ojcu i wujku...
Najgorzej na świecie obejrzeć przypadkiem spoiler po 3 odcinku😭. Bo takiej akcji nie chciałam brać pod uwagę. Dla mnie ten serial był świetny , choć dawno juz nie jestem nastolatką 😅to super sie bawiłam. Sprawa kryminalna była bardzo dobra , choć smuteczek miałam jak on jej tak powiedział : jakie to uczucie? Przegrać.
Recenzja jak zawsze super ALE: ZDECYDOWANIE NIE POLECAM PARTNERA ODCINKA - INTERNETU OD PLAY! Jestem z nimi uwiązana umową od półtorej roku i tylko czekam na przyszły wrzesień by tą tragedię zakończyć! Internet działa fatalnie, a telewizja internetowa wiesza się niemal codziennie! Czasem musimy udostępniać dla tv internet z telefonów, żeby obejrzeć mecz czy film. Play nie ma własnych monterów (do nas przyszedł facet z vectry) więc o sprowadzeniu ich własnej pomocy technicznej do mieszkania w razie potrzeby można zapomnieć. Ponadto absurd z którym nigdy się nie spotkałam: nie możemy przenieść dekodera internetu z jednego pokoju do drugiego, aby usprawnić jego działanie (tj. by był bliżej tv) bo to by było ich zdaniem zerwanie umowy! Nie mówiąc już o tym, że konsultantka w salonie play oszukała nas na umowie: mieliśmy mieć cenę 65zł za internet i tv, ale dziś takie zajebiste czasy, że umowy do ręki nie dają, tylko wysyłają na meila. Przez dwa tygodnie nie mogliśmy się o tę umowę doprosić telefonicznie i w końcu mąż pojechał po nią do salonu, i wtedy łaskawie wydrukowali. Ale na umowie była inna kwota niż umówiona - 80zł! A w tym czasie minął już okres na bezproblemowe wypowiedzenie i tak musimy przez dwa lata płacić więcej niż było u konkurencji, choć do playa poszliśmy tylko ze względu na promocyjną cenę! Play przez pół roku wielokrotnie umarzał nasze zgłoszenia o zmianę ceny, gdzie pisaliśmy, że kwota na umowie to wina ich pracownicy (która do popełnienia błędu się przyznała!). Ale co najważniejsze: internet domowy playa nie jest playa!!! Jest brany od innych dostawców - w naszym przypadku to vectra, tak więc wszelkie problemy z jakością dostawy play zrzuca na vectrę! NIE POLECAM!
Dziękuję!
Pan ma ładne włosy.
Aktor grający Tylera wygląda jak brat bliźniak Millie Bobby Brown🙂
NO DOBRA A KIEDY RECENZJA TEGO NOWEGO PAŹDZIERZA Z WIENIAWĄ 😭😭😭😭
Może będzie, może nie będzie... Nie znamy odpowiedzi na pytania z serii "KIEDY?!" :P / Dawid
@@sfilmowanitv normalnie bym wam odpuścił, jednak niestety byłem na tym filmie w kinie i jako moje jedyne wiarygodne źródło recenzenckie musicie potwierdzić moje przypuszczenia że ten film to gówno. Inaczej przegram zakład 🥲🥲🥲
Ten film to gówno, wygrałeś zakład :* / Dawid
@@sfilmowanitv OH KAMAN 😍😍😍😍🥰🥰🥰🥰
Według mnie serial bardzo overhyped. Zwłaszcza że z każdym kolejnym odcinkiem wchodzi typowa netflixoza. Przerzuty kotlet i usmażony jeszcze raz, bo dostał nową panierkę. Chyba jestem na to za stara, bo oglądało się dobrze tylko pierwsze odcinki. Od połowy już nie było żadnej ekscytacji, ale przynajmniej szybko się ogląda, nie chciałam wydłubać oczu jak przy 13 powodach. Nie czułam świeżego spojrzenia na powielane schematy jak np w ST. Ten klimat edgy nastolatka miał potencjał, a wyszło coś z generatora typowego serialu netflixa. To chyba bliźniaczy system do generatora świątecznych komedii romantycznych.
Maszyna losująca ruszyła, prosimy o zwolnienie blokady. Proszę państwa wylosowaliśmy zagadki kryminalne, szkołę, zbuntowaną nastolatkę i magię. Dorzućmy do tego Addamsów bez Addamsów i Burtona bez Burtona. Tiktokowi się spodoba
Niestety. Tym bardziej, że filmy z Adamsami nie zaslugiwaly na coś takiego jak ten serial.
Mam podobne odczucia, obejrzałam ale wynudziłem się totalnie w kolejnych odcinkach
Mi to przypomina trochę książki Alana Bradleya. Gra aktorka głównej bohaterki super, ale niestety nas ten serial nie porwał.
Nie jestem fanem Burtona ani rodziny Addamsów, ale serial bardzo mi się podoba. Jenny Ortega jest fantastyczna, a całość dobrze się ogląda - muzyka i wizualia mi odpowiadają a Zeta Jones - jak zawsze - wygląda znakomicie. Też miałem skojarzenia z Harrym Potterem, ale mi to nie przeszkadza.
Ja mialam nie dosyt. Nieodsyt, ze to tylko 8 odcinkow...