Warto wspomnieć przy okazji tego filmu, że głównym konstruktorem zakładów filii kanadyjskiej De Havilland był w tamtym czasie Polak Wsiewołod J. Jakimiuk (przed wojną pracował w zespole inż. Puławskiego) - właściwie uruchomił produkcję "drewnianego cuda". Szefem zespołu aerodynamiki i wytrzymałości był Zdzisław Stępniewski (wcześniej pracował przy PZL-37 Łoś) i oczywiście współpracujący z nim Władysław Czerwiński. Obaj ci ostatni panowie opracowali właśnie owe fantastyczne poszycie ze sklejki zastępując nią wcześniejsze poszycie duralowe. Formowanie przestrzenne tej sklejki było przedwojenną polską myślą techniczną. W ogóle można się zdziwić jak olbrzymi wkład wnieśli polscy inżynierowie w najbardziej znane zachodnie konstrukcje lotnicze :D
MOSKIT drewniane cudo. Czytalem kiedyś że w czasie misji nad Danią, przy locie na bardzo malej wysokości załoga na chwile zagapila się nad mapą i ... pierdykła w komin fabryczny. Zerwalo (jak pamieć nie myli) 3 czy 3.5 m2 poszycia a komin ceglany się rozsypał. Zaloga zawruciła i doleciała bodaj na jednym silniku do bazy a w 4 dni puźniej samolot wrucil do linii. Wypadek chyba z końcówki 1943 czy pierwszej połowy 44 (jak pisalem pamięc może zawodzić).
Tu problem był z tym że Defianty musiały wyprzedzić albo przynajmniej zrównać się w locie z samolotem przeciwnika, jeżeli coś lata z prędkością taką sama jak potencjalna ofiara do tego dodać noc i naprowadzanie z ziemi to nie jest przepis na sukces.
A może odcinek o Brewster Buffalo w lotnictwie fińskim? Piloci latający tym myśliwcem zgłosili 475 zestrzeleń sowietòw, przy stracie ok.20 własnych maszyn w walkach powietrznych. To jeden z rekordòw w histori walk powietrznych.
Początki mieli faktycznie marne... Dostali sprzęt, który w tym czasie nie nadawał się już DO NICZEGO. Jak można było skonstruować samolot, który dla pilota nie miał nawet przysłowiowej procy ?... Osiągi Defianta były również "zawrotne". Natomiast jedną rzecz muszę Ci zarzucić: skrzywdziłeś trochę Beaufightera, który był faktycznie naprawdę dobrą maszyną. Czemu nie rozwinąłeś tematu że nastąpił po prostu "falstart" i w wyniku zwykłej niewiedzy wybrano wersję mk 2, która była samolotem nieudanym, na którym nawet Angole nie chcieli latać (dlaczego, zostawiam Tobie😀). Warto było też dodać z czego zasłynął Ranoszek bo to jest ewenement na skalę światową, czego ten Gość dokonał. No i na koniec, jedna z "przypadłości" Moskita... Lecieć na jednym silniku można było ale z lądowaniem... Może i to rozwiniesz, pozdrawiam.
Też bez przesady. Defiant nie był taki tragiczny w tamtym czasie. Rozwijał prędkość maksymalną dochodzącą prawie do 500km/h, podczas gdy jego potencjalne cele w tamtym czasie takie jak Do17 czy He111 miały prędkość maksymalną oscylującą w okolicach 400km/h i przelotową 300km/h.
Napisałeś dobrze: POTENCJALNE i tu tkwi cała tajemnica... Powtarzam: jak można było wysyłać do walki samolot, który NIE MIAŁ JAKIEGOKOLWIEK uzbrojenia obsługiwanego przez pilota ?... Na początku paru Niemców się nabrało i biorąc go za Hurricanea, podleciało blisko z tyłu z wiadomym skutkiem ale to był tylko epizod. Potem były już tylko straty aż piloci wreszcie się po prostu zbuntowali. Nikt nie chciał przypłacać życiem czyjejś tępoty... @@baltazargabka_
@@willi5916Ale ten samolot nie był używany do typowych pojedynków myśliwskich jak na amerykańskim filmie... Strzelec miał duże pole ostrzału i mógł razić bombowce lecąc obok, poniżej itp celu. " jak można było wysyłać do walki samolot, który NIE MIAŁ JAKIEGOKOLWIEK uzbrojenia obsługiwanego przez pilota ?" - czyli Mosquito też był beznadziejny? Te samoloty w wielu wariantach nie miały ŻADNEGO uzbrojenia, i choć były sporymi dwusilnikowymi samolotami, nigdy nie miały strzelca. Poza tym napisałem "potencjalne cele", a nie "potencjalnie" - więc czepiasz się bez powodu.
Nie, ja się nie czepiam tylko Ty zaczynasz już za bardzo "odchodzić" od tematu a "przykład" Mosquito to już lekka przesada, wiesz do czego służyły te wersje że wypisujesz takie rzeczy ?...@@baltazargabka_
@@pitripit4127 na pierwszy rzut oka niemądra propozycja, ale w początkach (I poł. 1941 r.) dywizjony 306, 316 i 317 faktycznie szkolone były do zadań nocnych, na Hurricane'ach. Zresztą pil. Ranoszek, zanim zaczął operować w 307 to w 306 na Hurricanie uszkodził pierwszego Niemca.
@@pitripit4127 tak, wiem :) a wszystkie myśliwskie były bombowe, bo bomby rzucały :)) niemniej chętnie bym posłuchał o polskich pilotach próbujących coś strzelić nocą na Hurricanach w polskich jednostkach, czy w 87 dywizjonie... ale raczej nie na tym kanale - za dużo nieścisłości w ogólnie znanych zagadnieniach i nie miałbym pewności co zweryfikowana prawda, a co dopowiedzenia i domysły :( pozdro
Ciekawe pozdrawiam serdecznie
Szacun za wiedze i material.
Dziękuję prowadzącemu kanał i wszystkim wspierającym oraz widzosłuchaczom. Pozdrawiam.
Warto wspomnieć przy okazji tego filmu, że głównym konstruktorem zakładów filii kanadyjskiej De Havilland był w tamtym czasie Polak Wsiewołod J. Jakimiuk (przed wojną pracował w zespole inż. Puławskiego) - właściwie uruchomił produkcję "drewnianego cuda". Szefem zespołu aerodynamiki i wytrzymałości był Zdzisław Stępniewski (wcześniej pracował przy PZL-37 Łoś) i oczywiście współpracujący z nim Władysław Czerwiński. Obaj ci ostatni panowie opracowali właśnie owe fantastyczne poszycie ze sklejki zastępując nią wcześniejsze poszycie duralowe. Formowanie przestrzenne tej sklejki było przedwojenną polską myślą techniczną. W ogóle można się zdziwić jak olbrzymi wkład wnieśli polscy inżynierowie w najbardziej znane zachodnie konstrukcje lotnicze :D
Klasa material jak rowniez oprawa jak zawsze. Ciesze sie ze bedzie Pan kontynuowal wontek. Pozdrawiam serdecznie.
*wątek
@@kwestionariusz1 dzieki wielkie.
Lajk za "gościnnych gospodarzy".
Wspaniałe, Kochane Chłopaki - dzięki za film dla Balszoi : )
MOSKIT drewniane cudo. Czytalem kiedyś że w czasie misji nad Danią, przy locie na bardzo malej wysokości załoga na chwile zagapila się nad mapą i ... pierdykła w komin fabryczny. Zerwalo (jak pamieć nie myli) 3 czy 3.5 m2 poszycia a komin ceglany się rozsypał. Zaloga zawruciła i doleciała bodaj na jednym silniku do bazy a w 4 dni puźniej samolot wrucil do linii. Wypadek chyba z końcówki 1943 czy pierwszej połowy 44 (jak pisalem pamięc może zawodzić).
Generalnie dobrze, ale zawróciła, wrócił, później.
Pozdrawiam.... :) dwa, trzy, cztery, pięć,sześć, siedem...
Dzięki
Tu problem był z tym że Defianty musiały wyprzedzić albo przynajmniej zrównać się w locie z samolotem przeciwnika, jeżeli coś lata z prędkością taką sama jak potencjalna ofiara do tego dodać noc i naprowadzanie z ziemi to nie jest przepis na sukces.
Nie zgodzę się, Defiant taki tragiczny nie był pod względem osiągów, co pokazały działania prowadzone przez 264 Dywizjon ;)
@@Balszoi Zobacz Balszoi, w czymś się jednak zgadzamy :))
Pil. Gerard Ranoszek ma nawet w Tarnowskich Górach rondo swojego imienia
DOBRA ROBOTA
Drewniane cudo.
A może odcinek o Brewster Buffalo w lotnictwie fińskim? Piloci latający tym myśliwcem zgłosili 475 zestrzeleń sowietòw, przy stracie ok.20 własnych maszyn w walkach powietrznych. To jeden z rekordòw w histori walk powietrznych.
👍
drewniak 👍👍🏻👍🏽👍🏼👍🏾👍🏿
👍👍👍👍👍👍
BV 138 jest jednokadlubowy
W TYTULE jest błąd "305" to nie Lwowskie Puchacze, o nich jest odcinek
dzięki za poprawę 👍
włąśnie .. cos tu nie gra, numer i ten gronostaj
Początki mieli faktycznie marne... Dostali sprzęt, który w tym czasie nie nadawał się już DO NICZEGO. Jak można było skonstruować samolot, który dla pilota nie miał nawet przysłowiowej procy ?... Osiągi Defianta były również "zawrotne". Natomiast jedną rzecz muszę Ci zarzucić: skrzywdziłeś trochę Beaufightera, który był faktycznie naprawdę dobrą maszyną. Czemu nie rozwinąłeś tematu że nastąpił po prostu "falstart" i w wyniku zwykłej niewiedzy wybrano wersję mk 2, która była samolotem nieudanym, na którym nawet Angole nie chcieli latać (dlaczego, zostawiam Tobie😀). Warto było też dodać z czego zasłynął Ranoszek bo to jest ewenement na skalę światową, czego ten Gość dokonał. No i na koniec, jedna z "przypadłości" Moskita... Lecieć na jednym silniku można było ale z lądowaniem... Może i to rozwiniesz, pozdrawiam.
Też bez przesady. Defiant nie był taki tragiczny w tamtym czasie. Rozwijał prędkość maksymalną dochodzącą prawie do 500km/h, podczas gdy jego potencjalne cele w tamtym czasie takie jak Do17 czy He111 miały prędkość maksymalną oscylującą w okolicach 400km/h i przelotową 300km/h.
Napisałeś dobrze: POTENCJALNE i tu tkwi cała tajemnica... Powtarzam: jak można było wysyłać do walki samolot, który NIE MIAŁ JAKIEGOKOLWIEK uzbrojenia obsługiwanego przez pilota ?... Na początku paru Niemców się nabrało i biorąc go za Hurricanea, podleciało blisko z tyłu z wiadomym skutkiem ale to był tylko epizod. Potem były już tylko straty aż piloci wreszcie się po prostu zbuntowali. Nikt nie chciał przypłacać życiem czyjejś tępoty... @@baltazargabka_
@@willi5916Ale ten samolot nie był używany do typowych pojedynków myśliwskich jak na amerykańskim filmie... Strzelec miał duże pole ostrzału i mógł razić bombowce lecąc obok, poniżej itp celu.
" jak można było wysyłać do walki samolot, który NIE MIAŁ JAKIEGOKOLWIEK uzbrojenia obsługiwanego przez pilota ?" - czyli Mosquito też był beznadziejny? Te samoloty w wielu wariantach nie miały ŻADNEGO uzbrojenia, i choć były sporymi dwusilnikowymi samolotami, nigdy nie miały strzelca.
Poza tym napisałem "potencjalne cele", a nie "potencjalnie" - więc czepiasz się bez powodu.
Nie, ja się nie czepiam tylko Ty zaczynasz już za bardzo "odchodzić" od tematu a "przykład" Mosquito to już lekka przesada, wiesz do czego służyły te wersje że wypisujesz takie rzeczy ?...@@baltazargabka_
@@willi5916 Ciężko odejść od tematu, jak ty nawet nie piszesz nic w temacie.
t
09:50 wydaje mi się że wrócili na jednym silniku, ale drugi jednak przywieźli z powrotem...
Warto by wspomnieć o serii katastrof Beaufighterów Mk. X
Spytaj majora Jerzego Antonowicza
na pewno odznaką był "skrzydlaty gronostaj" ?
Lwowskiego III/6 Dywizjonu Myśliwskiego utworzonego w 1937 r. tak.
Drewniane cudo....
Nocny 306, poproszę.
@@pitripit4127 na pierwszy rzut oka niemądra propozycja, ale w początkach (I poł. 1941 r.) dywizjony 306, 316 i 317 faktycznie szkolone były do zadań nocnych, na Hurricane'ach. Zresztą pil. Ranoszek, zanim zaczął operować w 307 to w 306 na Hurricanie uszkodził pierwszego Niemca.
@@pitripit4127 tak, wiem :) a wszystkie myśliwskie były bombowe, bo bomby rzucały :)) niemniej chętnie bym posłuchał o polskich pilotach próbujących coś strzelić nocą na Hurricanach w polskich jednostkach, czy w 87 dywizjonie... ale raczej nie na tym kanale - za dużo nieścisłości w ogólnie znanych zagadnieniach i nie miałbym pewności co zweryfikowana prawda, a co dopowiedzenia i domysły :( pozdro