Chyba najbardziej rozczarowujące dla mnie było, że finał kompletnie olał konflikt Piltover-Zaun. Nawet minuta by wystarczyła, żeby pokazać faktyczne skutki tego, co się stało albo zrobić ładną klamrę z drzewem Ekko, które wyzdrowiało i jest symbolem nadziei albo zostało zniszczone. Wspólne wsadzanie kartek do misek i Sevika w radzie nie dają satysfakcji domknięcia tej historii, bo poprzedni sezon i 2 akty drugiego przyzwyczaiły nas do zniuansowanego obrazu. "Dwie skonfliktowane siły stawiają czoła wspólnemu wrogowi i to wszystko naprawia" to motyw, którego spodziewam się w bajkach Disneya, nie w serialu, który tak poważnie podejmował tematy faszyzmu, opresji, police brutality, dyskryminacji etc. A jeśli zakończenie ma być takie, że ledwo co się zmieniło i właściwie wracamy do statusu quo (ale tym razem mamy 1 osobę w radzie #polskalewica), to chcę żeby postaci, które dotychczas miały na ten temat Opinie TM, te opinie wyraziły. A jeśli, kiedy opadł kurz, rozpoczął się proces jednoczenia góry i dołu, to również chcę to zobaczyć! Z drugiej strony kompletnie się nie spodziewałam, jak pięknie zakończą się wątki Viktora i Jayce'a. Zaczęli to razem i skończyli razem. Wzrusz ogromny.
Ciężko było przebić drugi akt tego sezonu, ale 7 odcinek trzymał bardzo wysoki poziom i podobał mi się znacznie bardziej niż dwa finałowe odcinki, które raczej zachwycały momentami niż całością. Mimo wszystko świetnie się bawiłam i na pewno będę wracać do tego serialu wiele razy.
Oj tak! Odcinek siódmy to jest pierniczone KINO! Jasne, odstawało swoim tempem, ale jednocześnie była to bardzo istotna część dla Jayce'a i Ekko oraz sama w sobie znakomita mała historia.
W ogólnym rozrachunku Arcane mi się podobało, ale nie mogę pominąć faktu, że drugi sezon wygląda trochę tak, jakby ktoś na górze stwierdził, że trzeba z dwóch sezonów zrobić jeden. Do tego czuję spory rozdźwięk między sezonem pierwszym (gdzie fabuła była mimo wszystko kameralna), a drugim - gdzie już wjechał motyw ratowania świata, a może i wszechświata. Dosłownie w jednym momencie wszyscy rozkminiali czym jest hextech i co za przyszłość przyniesie, a za kilka odcinków zastanawiamy się jak tu zneutralizować mesjasza. No i nie mogę przeboleć wątku Vandera. Odstrzelili chłopa, potem go przywrócili do życia, potem znowu go odstrzelili (jakby nie było - poza kadrem), potem znowu przywrócili do życia, ale tym razem czyszcząc wspomnienia, w potem jeszcze raz go odstrzelili. Leo, why xD
10:00 - Tu się nie zgodzę. Haimerdinger sam mówił, że to jemu udało się w tym świecie dokonać cudownych rzeczy. To znaczy, że czekając na Ekko zwyczajnie wziął się do pracy i pomógł uczynić Zaun lepszym miejscem. To dlatego ta rzeczywistośc jest taka a nie inna - i to jest super bo to też jego genialny rozwój!!
Nie pomyślałem o tym- fajne spostrzeżenie. Może to właśnie haimerdinger jest autorem przemian Zaun… przecież był odcinek że wybrał się na ulicę i ludzie nie zwracali na niego uwagi a nawet go przepędzali - wtedy chwilę przed poznaniem Ekko :)
Według mnie, nie wszystko się tu udało. Pewnie, jedne wątki były dobrze zamknięte, ale inne już nieco mniej. Lubię cały motyw Jayce'a i Wiktora, kocham odcinek siódmy (mimo że nieco odstaje tempem, to jednak dodaje wiele do postaci Ekko i Jayce'a), ale znów było w tym sezonie o wiele za dużo takich wielkich konceptów oraz nowych postaci, które kompletnie nie wybrzmiały. Nie jarał mnie wątek Mel i Czarnej Róży, chciałem też dostać fajnego Lariusa, a dostałem trzecioplanową postać, która pojawia się na parę chwil, coś tam nieważnego powie i potem zginie ot tak od strzał...Tu było wiele fajnych konceptów, które przez ogólne szybkie tempo nie dały rady stworzyć rzeczy tak spójnej jak 1. sezon. I wciąż mówię to, mimo że nadal to mi się bardzo dobrze oglądało oraz wciąż ten serial bym polecił.
Odcinek 7 jest najlepszy w całej serii, tym powinno chyba ogólnie być adaptowanie Ligii, czyli jeden odcinek z koherentną historią, coś na wzór antologii, z naciskiem na relacje. Bo to jak się nagle charakter zmienia, najbardziej Viktorowi, który przechodzi z "tylko Ci którzy się zgodzą" w "GLORIOUS EVOLUTION DLA WSZYSTKICH" jest strasznie dziwne. Ogólnie te dwa ostatnie odcinki to taka fan service jazda odhaczania rzeczy, żeby każdy był zadowolony. Ogólnie to cieszę się, że serial nie był 1:1 nudną kopią ustanowionego lore, ale mam wrażenie, że po tym jak dużym sukcesem sezon 1 się okazał, to tutaj korpo dyszało nad scenarzystami. Porzucono absolutnie wątek wojny klasowej, który zakończył się EJ WOJNA, CHODZCIE JUZ SIE LUBIMY. Dodatkowo ja jestem pod wrażeniem jak dużo Arcane ogólnie miało snyderyzmów, typu szczucie Jezusem, czy ktoś przestaje się nie lubić, bo powie jedno imię. Gdzie w przypadku tego drugiego jest to bleh, natomiast Arcane chwalone. Uwielbiam thread na twitterze porównywania BvS i Arcane xd
Oj tak! Odcinek siódmy to jest pierniczone KINO! Jasne, odstawało swoim tempem, ale jednocześnie była to bardzo istotna część dla Jayce'a i Ekko oraz sama w sobie znakomita mała historia.
Potwierdzam, pierwszy raz miałem podczas tego serialu tak, że musiałem zrobić sobie przerwę po jednym odcinku żeby ochłonąć i dłużej się zastanowić. S2e7 był dla mnie najmocniejszym odcinkiem z całej serii i uderzył w czułe struny.
W sam raz zmiana decyzji Viktora jest logicznie wyjaśniona. Wcześniej chciał obadarzyć "darem" tylko tych którzy się zgodzą, bo nadal miał resztę człowieczeństwa w sobie. Singed usunał te człowieczeństwo związkiem chemicznym, który miał być przeznaczony dla WW.
Ogólnie finałem, jak i sezonem 2 jestem zawiedziony. Nie dorównał świetnemu poziomowi pierwszego sezonu. Pomijając warstwę audiowizualną (w której dowozi) fabuła ze zniuansowanej i poważnej ześlizguje się w tani happyendism. Finał był dla mnie absolutnie pozbawiony napięcia, tylko czekałem aż wygrają, bo wiedziałem że nikomu z głównych postaci nie stanie się krzywda. Do tego obowiązkowy „promień w niebo” i poświęcenie/niepoświęcenie Jinx zrealizowane przez najbardziej kliszowe „ty mnie trzymasz a ja się puszczę”. Z dodatkowych problemów: - wzięte z dołu pleców pogodzenie się Zion z Piltover - O ile przemiana Caitlyn w dyktatora była idealnie podbudowana o ile powrót z tej ścieżki w jednym spotkaniu offscreen to jakiś nieśmieszny żart. Do tego oczywiście Maddie musiała się okazać zdrajczynią żeby widz nie czuł się nieswojo z tym, że jedna z protagonistek wykorzystała młodą i naiwną dziewczynę - Pokrzysztofuję, ale walka techomiasta z barbarzyńcami uzbrojonymi we włócznie była absurdalna. Tak samo jak to, że największą bronią Piltover był przerośnięty śmieciomiot Z zalet to poza wizualiami odcinek 7 (mocny vibe Slidersów czy BTF) i to, że technokomuna Victora okazała się kolejną niebezpieczną utopią
14:37 myślę, że trochę to jest związane z Void, w sensie, żadne Lovecraftowe byty się tam nie pojawiają, ale to załamanie rzeczywistości i spaczenie ludzi, miasta mocno voidowe jest. Co jest tłumaczone w serialu, że jeśli nadużywasz Arkan, to granica rzeczywistości się robi coraz to cieńsza.
Dla mnie zakończenie było zbyt otwarte, aby satysfakcjonowało. Szczególnie boli odcinek 7 i jego konsekwencje - Powder z alternatywnego uniwersum wciąż posiadająca Hexkryształy, dzięki Ekko z normalnej wersji poznała ich potencjał, lecz zostawione bez konkluzji ("stwórz sobie widzu swoją własną kontynuację") i jeszcze Ekko siedzący sam na końcu, ten który poświęcił wszystko dla innych, a został bez niczego. Twórcy definitywnie chcieli złamać mi serce.
Pierwszy sezon był genialny 10/10, ale drugi… co tu się wgl działo? Papka na ekranie, nie czułem ani nie rozumiałem nic… dawno nie byłem tak rozczarowany. Pierwszy sezon miał fantastyczną politykę, wiarygodnie ukazywał miasto na skraju rewolucji, stratyfikację społeczeństwa wywołaną podziałami, a w środku dwie ofiary - siostry, których konflikt był symbolicznym odzwierciedleniem tragedii tej historii, gdzie wszyscy mieli dobre intencje, jednak w tym świecie nie ma prostych rozwiązań. A drugi sezon? Całkowity brak zniuansowania, co odcinek nostalgiczne ckliwe wstawki, tanie granie na emocjach poprzez flashbacki teledyski, czy też postać niewinnego dziecka (isha). Ale najgorsze w tym sezonie były wątki viktora i czarnej róży, o co tu chodziło? Błyski wybuchy jakieś plany astralne, kosmici czarodzieje cyborgi… i zero treści.
Pierwszy sezon był steampunkowy , shimmer i chemtech się dobrze w to wpisały a wprowadzenie hextechu ma dla mnie elementy nanotechnologii z wykorzystaniem mechaniki kwantowej . Wszystko prowadzone z konsekwentnym scenariuszem i rewelacyjną charakterystyką postaci , niezwykłą oprawą graficzną i dobrym udźwiękowieniem . Całość pierwszego sezonu 10/10. W drugim sezonie wprowadzono elementy filozofii , ezoteryki i czegoś co ma znamiona magii . Wszystko wprowadzono nienachalnie , pozwalając na kontynuację i dostateczną immersję z poprzedniego sezonu . Wydaje mi się , ze graficy dokonali trudnej sztuki jeszcze lepszej oprawy graficznej , przy dalszej poprawności scenariusza i udźwiękowienia . Bardzo docenić trzeba brak wymuszonego efekciarstwa i naturalność postaci co wzmocniło dalszą immersję . Jedyny zarzut to multiplikacja zgonów Vandera - tu lekka przesada , ale może to tylko moja ocena . drugi sezon utrzymal wysoki poziom mimo wprowadzenia nowych wątków filozoficznych trochę adresowanych do innego kręgu odbiorców , ale też nie wydaje mi się to szczególnie deprecjonować wysoki kunszt tego dzieła . Drugi sezon 9,5/10. Ogółem - majstersztyk - obawiam się jednak , że następne ( niemal pewne ) ekranizacje związane z lore LoL-a mogą wypaść gorzej Niewątpliwie ARCANE wpisuje się w historię sztuki filmowej i to złotymi literami .
Jakość animacji Arcane wciąż jest fantastyczna, ale dla mnie niestety ten sezon jest rozczarowaniem. Widać, że akcja pędzie na złamanie karku, a twórcy starają się połączyć wątki, aby wyszło jakieś zakończenie. Dla mnie jest jasne, że serial był przewidziany na 5 sezonów a nie 2 (tak podaje variety). Co do dalszych losów serialowego uniwersum jestem dużo bardziej sceptyczny, Riot ma różne problemy w tym roku była masa zwolnień, dostaliśmy informacje, że prace nad MMO zostały zrestartowane, Riot Forge czyli projekt który zapewniał indyki w świecie Lola okazał się porażką i został zamknięty. Karcianka nie przynosi zysków, zamknięto projekt bijatyki w stylu super smash bros. Więc mam obawy czy będą chcieli znowu inwestować masę pieniędzy w sezon serialu, który w najlepszym przypadku wyjdzie na 0.
Oto kilka moich przemyśleć o 3 akcie Arcane: 1. Odcinek 7 był rewelacyjny, bardzo dobrze, że fabuła spowolniła. 2. Wygląd przemienionego Viktora wygląda paskudnie i mam nadzieję, że taki wygląd nie pojawi się w grze przy reworku, bo do oryginalnego viktora z gry nie ma podjazdu. 3. Nie podoba mi się zrobienie z Viktora zagrożenia globalnego. 4. Szkoda, że chłopaki nie poruszyli dziwnego zachowania Vi. Jinx nie wprost sugeruje, że chce ze sobą skończyć, a gdy przychodzi Caitlyn, Vi zamiast ratować swoją siostrę, zaczyna się kochać z Caitlyn. 5. Sama końcówka po wszystkich wydarzeniach wyglądała jak teaser serialu o Noxusie. Bardzo mnie to raziło. Ogólnie wątek Mel to trochę zwiastun serialu o Noxusie (czarna róża i swain). 6. Nadal uważam, że postacie mają "plot armor". Z postaci, które są w grze i serialu, na 100% zginęła tylko Ambessa (co mi nie przeszkadza). Pozostali nie wiadomo. Jak chcieli kogoś uśmiercić, to powinni to po prostu pokazać, a nie "może nie żyją, a może żyją". Np. z Jinx mnie wkurzyli, bo nie mogli pokazać choćby sekundy, jak odlatuje na tym balonie? 7. Wątek Warwicka też był średni. Skoro Viktor postanowił wszystko odwrócić, a wszyscy schwytani zostali uwolnieni, to nie ma sensu, żeby Warwick żył. Nadal się ruszał tylko po to, by Jinx mogła się poświęcić. Wyglądało to na siłę wciśnięte. 8. Bardzo nie podoba mi się ta nieprzemyślana zmiana lore LoL-a. Rozumiem argument Oskara o tym, że jak ktoś obejrzał serial, to może wejść do gry i chciałby zobaczyć te same postacie, ale jest też druga strona medalu. Najlepszym przykładem jest Blitzcrank. W growym lore jest to robot stworzony przez Viktora, ale tego z gry. W serialu o nim nie wspomniano, po prostu nie powstał, i teraz, jeśli ktoś wejdzie do gry i chciałby poczytać lore swojej nowej ulubionej postaci, np. Blitzcranka, to będzie mocno zdziwiony, bo taka postać aktualnie nie istnieje. Arcane na początku miało być historią niekanoniczną, a dopiero po 1. sezonie powiedzieli, że jest kanonem. Chyba 28 listopada mają być większe ogłoszenia Riotu (np. rework Viktora w grze) i może coś lore'owo połatają. Podsumowując, jestem trochę rozczarowany finałem. Gdybym miał wystawić ocenę liczbową, dałbym 8. Wizualnie petarda, ale fabularnie mam zastrzeżenia.
Wydaje mi się że jak jinx powiedziała że "nie wiedziałam że była tam twoja mama" To może oznaczać że jej atak był skierowany na budynek a nie na członków Rady. A jak chodzi o sweina to postać która przechytszyła demona dekretów.
Jako osoba znająca lore ligi powiem tak: nie podoba mi się że Riot robi z tego serialu "nowy" cannon. Arcane działa świetnie na własnych zasadach jako ta "inna historia", która dla mnie osobiście została dopięta, chociaż na pierwszy rzut oka może się wydawać że tylko wątek Singeda się zakończył. Choć moja pierwsza reakcja na finał brzmiała: "I na chuj to wszystko było?" to po większym przemyśleniu dotarło do mnie, że sam sobie wcześniej ułożyłem w głowie zakończenie (znając lore), dlatego rozczarowało mnie to co dostałem. Naprawdę, bycie częścią cannonu z którym na ten moment Riot jeszcze nic nie zrobiło, ciąży temu serialowi. Jak dla mnie fenomenalne zakończenie, mimo iż pojawia się na koniec furtka w której Jinx i Warwick mogliby finalnie przeżyć.
Przecież arcane sie konczy. Twórcy to już tysięc razy mówili. Ze to zamknięta historia. I że mają cały kontynent, wypełniony nowymi historiami, które chcą przedstawic
@@jesientosuperporaroku Ale o czym ty teraz do mnie mówisz, bo nie rozumiem? Gram w lola, śledzę wszystko co się dzieje w okól gry, lore czy arcane, wiem że to zamknięta historia.
Jeśli mowa o Heimerze to trzeba pamiętać że czysto lorowo Yordle po śmierci wraca do Bundle City i tak naprawdę jest nieśmiertelny. Rzecz w tym że Heimer prawdopodobnie wrócił do Bandle City z alternatywnego uniwersum.
Ciesze sie ,ze wam sie podobalo. Mi nie. Kiedy przed obejrzeniem ostatniego aktu, widzialem pytanie na you tube "czy final ciebie zaspokoil?" juz czulem, ze beda rozne opinie. Final rozczarowal na maksa. Akt 3 pokazal czym dla mnie bylo Arcane, konfliktem Jinx i Vi. Z pierwszego sezonu po za ta dwojka pamietalem na plus Silco, Sevike i Ambesse. Ten sezon zakonyczyl sie wiec dla mnie z poswieceniem Ishy. Jedyny watek ktory zostal do zamkniecia to Ambessy. I fajnie przygotowania do walki, walka spoko, Maggie jej kretem tez spoko, pokazuje, ze Ambessa miala pelna kontrole na Cait, ale jej smierc taka slaba. Wiadomo, ze celem Cait i Mel bylo, oslabienie Ambessy by wpuscic Black Rose, ale wolalbym inny sposob smierci. Czytalem,iz Mel pokonala liderke Black Rose i swoja mamie za jednym razem. Ma to sens? Ma to znacznie? Nie wiemy jak dziala ta organizacja. Final teledyskowy, postacie praktycznie ze soba nie rozmawiaja, tylko pojawiaja sie w miejscach i robia ogrom rzeczy po za kadrem. Kto sie przejmowal Ekko? Nie ma dluzszy czas potem wraca do naszego czasu, jest nagle kiedy Jinx chce popelnic samobojstwo, znowu znika, pojawia sie przy koncu ze zgraja swietlikow czy jak tam sie nazwyja i jest wytrychem fabularnym, zeby wlozyc kij w szprychy mega-omni-supe-uber-duper-boga Viktora. Fajnie bylo by zobaczy powrot Ekko, jego reakcje na to co sie zmienilo, rekacje innych na jego pojawienie sie, jakies interakcje. Pomijajac, ze on mnie ogolnie nie interesowal, tylko wyzej wymieniona piatka. Kiedy pokazali pierwszego androida, wiadomym bylo, ze walka to bedzie czysta egzekucja. Jayce: "trzymajcie Viktora z dala od Hexgate tak dlugo abym mogl je wylaczyc". No i co? Na ostatnia sekunde wpada Viktor i po sprawie. Skoro Jayce planowal je wylaczyc to mogl to zrobic wczesniej prawda? Nie czekac, az sie zacznie walka, chyba rozumial, ze nie maja szans. I Mel. Bog wie jak dlugo jej nie bylo, wpada sobie do pokoju gdzie obraduje rada miasta, zadnych innych scen, zadnej reakcji ludzi na jej powrot, "O siema jestem, fajnie Jayce, ze jestes na sali jak sobie tutaj weszlam. Totalny bajzel czasowy, nie wiadomo ile czasu mija od pierwszego androida do glownej walki, jeden dzien?miesiac? Jak ludzie zarzucali teledyskowosc calosci Aracane (gdzie nie odczuwalem tego) to final dal im az nadczo amunicji. Watek Jinx i Vi zepchniety na dalszy plan, tych kilka scen jakie dostaly w finale to zamalo. Co widziala Vi w omega-Warricku? Jasne bylo na koniec drugiego aktu, ze Vander juz nie wroci. Relacja siostr byla dla mnie podstawa Arcane, a w finale wyglada jakby autorzy mowili: "Jayce i Viktor sa najwazniejsi". Ostatni interesujacy motyw z Viktorem to kiedy chcial leczyc Vandera, w finale odrealiony i nudny. Arcane stracilo swoja przyziemnosc w finale. Z pierwszego sezonu, wracam czasami do sceny przy stole na koncu sezonu, z drugiego, bedzie to drugi act, Jinx, Vi, Vander, Isha, do finalu nei sadze, zebym kiedykolwiek wrocil.
1-3 Odcinki gnaly jak nie wiem co, wszystko bylo dobre ale mega skrotowe... szkoda 4-6 Rewelacja, zwolnienie tempa, oparcie historii na postaciach Odcinek 7 - Arcydzielo w pelni Odcinek 8 - juz wszystko za szybko niestety Odcinek 9 - kaszana Serialowi brakuje czasu, a ilosc watkow jest ogromna. Wszystko skonczylo sie szybko i skrotowo. Juz nie mowiac o tym ze po 6 odcinku zero kontynuacji watku z ta dziewczynka ktora sie poswiecila. Brak odpowiedniej ilosci czasu na wszystko bardzo boli :/ Ale i tak sezon bardzo dobry, poza tym 9 odcinkiem. Szczerze to serial moglby byc arcydzielem ale gdyby to wszystko mialo 3 sezony... A tutaj 2 ostatnie odcinki to mambo dzambo na ktore kompletnie nie bylo miejsca ://
7 docinek obnaża problemy z jakimi boryka się drugi sezon. Brakuje klasycznej narracji (zamiast tego mamy teledyski) i retardacji, która pozwoliłaby jeszcze lepiej wybrzmieć scenom akcji. I nie powinno to być nic odkrywczego dla twórców, wszak zrobili to idealnie w poprzednim sezonie.
Moim zdaniem bardzo dobrze ze sie nierodrabniali na tłumaczenie side story poszczególnych postaci oczywiście fajnie by było pobyć z ulubionymi postaciami trochę dłużej, ale jak o tym myślę to szybkie tempo cały czas podbija odczucia ze nie jestem wstanie sobie wyobrazić rozwinięcia dla Ambesy Heim czy nawet budowania przemiany Viktora.
Dużo zmarnowanego potencjału, poczucie rushowania fabuły nie odpuściło do końca. Moim zdaniem final s2 nie dorasta do pięt s1... Ogolnie ładne "toto" i w ogóle, fabuła wzglednie składna ale większość watków jest tak po łebkach ze wzgledu na ilość czasu że witki opadają. Ep7. Wielu się zachwyca z tego co widzę w internetach. Moim zdaniem poszli z wątkiem Ekko, powstaniem Z-drive jak najbardziej basic'owo, czułem sie jakbym oglądał highschool dramę a'la Life is Strange czy oglądadeł familijnych z Polsatu. No i oczywiście dalej lecimy z muzycznymi fast-forwardami, w finale sezonu bo czemuż by nie... Po co postacie mają ze sobą rozmawiac, Heimerdinger musi zagrać piosenkę na banjo... Wątek Jayce ogólnie uważam na plus, chociaż ponownie chcialoby się ciut wiecej. Ogólnie, imo, najgorszy z act3 Ep.8 Skipowania wątków ciąg dalszy. Jinx ofscreenowo juz w pierdlu, zero jakiegoś payoffu wzgledem finalu 2 aktu, fabuła pędzi na złamanie karku, Caitlyn wzglednie odpuszcza Jinx po objawieniu i 2 zdaniowym monologu, podobnie szybkie rozmowie się siostr, ponownie nic o Vanderze, Ishy czy czymkolwiek. Miła scena Cait z Vi w celi, choć stricte pod fanserwis ;p. Wątek Mel najbardziej na plus, idzie w ciekawą stronę i widać, ze będzie to większy PoV w kolejnym sezonie Nie-Arcane jeśli powstanie, Jayce/Victor tez na plus choc można by się doczepić nielogiczności tu i tam Ep.9 Jinx ewidentnie dążąca do "wylogowania się" z tego łez padołu i Ekko dosłownie "The Boy-Savior". Znowu scena sprawia wrażenie płytkiej, nie damy bohaterom głębszego dialogu, fade to black rozwiązuje wszystko... Bitwa czyli jedno wielkie "eye-candy" i flex twórców odnośnie animacji i tutaj serial idzie dość płynnie, nie jakichś krytycznych głupotek, przyjemny duel Ambessy z Cait i Mel jako supportem. Mel, Róża i koniec Ambessy na plus, chociaż mam wrazenie że większość nie znająca przynajmniej lore Pani generał może się tutaj pogubić. Co do końcówej konfrontacji Jayce z Viktorem i ich wymiany zdań mam ambiwalentne odczucia. Ogolnie to co mówi Jayce jest spójne i sensowne ale gdy odniesie sie to do samego Viktora i jego sytuacji, wychodzi z tego spory fikoł logiczny, zaś sam Viktor na przestrzeni całego sezonu sprawia wrażenie chorągiewki odnosnie tego jakie koniec są jego cele. Viktor jako Mag względnie do przewidzenia, byl jednym głównych podejrzanych. Kolejne starcie siostr z Vanderem wydaje się być zapychaczem, no i wisienka czyli śmierć-nieśmierć Jinx która trąci tym że trzeba było domknąć jej wątek wręcz na siłę Wiem, trącą te moje wypociny bólem 4 liter na kilometr, ale naprawdę, narracja czy tempo historii w s1 a tutaj w s2 to niebo a ziemia, wciąż s2 oglądało się przyjemnie, bynajmniej nie jest to badziew pokroju ostatnich serialiszczy z duzymi tytułami... Dla mnie 8/10 i tona uwalonego potencjalu, szkoda. Zostaje czekać na s3 TotallyNotArcane: Noxus edition.
A czy ktos jeszcze zobaczyl ciekawą scene jak przed bitwą jest scena jak jeden ziomek idzie w bój ale żegna sie ze swoją żoną trzymająca dziecko miziając sie po twarzach a gdy juz jest po wszystkim znowu ją widzimy ale jest sama z tym dzieckiem, niby szczegół ale cudowne to jest
1 sezon 10/10, 2 sezon do odcinka 7 10/10, odcinek 8 i 9 był po prostu poprawny/dobry. Problemy 8 i 9 odcinka: 1. Brak wspominki o ishy 2. Brak pokazania reakcji na powrót ekko i śmierć heimera ze strony jego ludzi. 3. Brak pokazania całej rozmowy ekko i jinx 4. Brak reakcji Seviki na śmierć ishy oraz jinx 5. Olana relacja Vi i Jinx 6. Śmierć Jinx i Ambessy totalnie na siłę, bez większej głębi. 7. Zbyt wiele niezamkniętych wątków, co może być problemem dla ludzi którzy nie będą oglądać przyszłych produkcji. To są moje personalnie największe problemy ostatnich odcinków. Większość z tego mogłaby być naprawiona poprzez dodanie dodatkowych 20-30min do 8 i 9 odcinka. Z tego co zdradzali ludzie którzy pracowali nad 2 sezonem, ostatni odcinek miał trwać minimum godzine i 10min. Dużo może to wyjaśniać, ewidetnie chcieli zmieścić się w ramie czasowej jaką wyznaczyli im ludzie u góry. Po zakończeniu odczuwałem mieszane uczucia, po opadnięciu emocji i większej analizie, czuje zawód, nie duży, bo nadal uważam, że to były dobre odcinki. Tylko właśnie w tym tkwi problem, one są tylko dobre, a wszystko co było przed nimi było perfekcyjne, dlatego do końca pozostanie niesmak. Overall, nie jestem wstanie dać temu sezonowi mniej niż 9/10 odcinek 5,6 i zwłaszcza 7 były po prostu zbyt dobre żeby dać temu niższą notę. Niestety przez to, że czas goni ludzi i wielkie korporację, pośpieszyli się z wypuszczeniem 2 sezonu, żeby wyrobić się z opowiedzeniem całego Lore i zrobieniu z tego drugiego Marvela. Uważam niestety, że riot już nigdy nie dociągnie do 1 sezonu Arcane, choć mam nadzieję, że się mylę, a reakcje ludzi będą dla nich jak wiadro zimnej wody które pozwoli na powrót do poziomu 1 sezonu. Kończąc, cieszę się z tego co dostałem, jestem w dużej części usatysfakcjonowany, mogło być lepiej, ale poprzeczka była postawiona za wysoko, a oni nie mają doświadczenia. Ostatnia tak dobra animacja to zdecydowanie Spider-Man: Poprzez multiwersum, uważam, że choć pod względem narracyjnym 2 sezon nie jest benchmarkiem, tak pod względem audiowizualny, jest to po prostu perfekcyją i sztuką, która powinna stanowić benchmark dla każdej innej animacji. Cały serial oceniam 9.5/10.
Dodam ze scenariuszowo nadal nie kumam o co chodzilo Ambessie, nie rozumiem przemiany Victora, nie rozumiem o co chodzi z tym hextechem tak naprawde i nie rozumiem NIC o co chodzilo z ta czarna roza. Przypominam ze to koniec juz tego serialu wiec ocenmy to na razie tak jak to jest. Nie obchodzi mnie ze bedzie mnie kontynujacja w innym serialu. Watek jest nie jasny totalnie dla osoby ktory nie siedzi w lore :// Tak samo jesli chodzi o te jakies wilki zwiazane z Ambessa.... Szkoda ze Oskar nie krytukuje bardziej tej praktyki jesli chodzi o arcane bo czesto porusza temat adaptacji i takich wlasnie tematow. Dodatkowo ten Swein. Dla widza to jest cos co jest nie do zrozumienia totalnie. Nie wiem dlaczego Oskar widzi to jako plus...
Bo Swain ma być nie zrozumiały. Dla przeciętnego widza ma to być jakiś dziwny ptak, może jakiś symbolizm i tyle. Swain nie był częścią tej historii to po co go do niej wprowadzać i o nim opowiadać. Natomiast dla fanów lore jest to easter egg, wskazówka że to może być kolejny rozdział historii etc. To właśnie olbrzymi plus że to narazie easter egg I nic więcej.
A widzisz, bo niedługo premierę będzie miała książka poświęcona Ambessie, też stary patent. Nie ładne zagranie to prawda. A z hextechem to znawcy lore też nie wiedzą o co chodzi jakby co, bo Arcane kompletnie zmieniło jego pochodzenie. Long story short, wcześniej był to krystal (z tego co pamiętam) zrobiony z rady scarnidow (takich gigantycznych kryształowych skorpionów). Ale i skarnera (przedstawiciela tej rasy ) zmienili w grze, jego pochodzenie i historię po premierze serialu. I wszyscy też mieli nadzieję że serial coś wytłumaczy
@@vardo111 Swain w tym momencie jest zwykłym ziutem (jak zrobili inaczej to powodzenia z retconowaniem z 30 postaci w tym najpopularniejszych z całego IP) te kruki to demon Raum który jest wszędzie
To może problem tkwi w Tobie, nie w serialu. Nie musisz kompletnie rozumieć swaina, jest to po prostu teaser następnego serialu, w dużej ilości filmów/seriali stosuje się taki zabieg xD
Ja szczerze byłem nieco zirytowany "alternatywną rzeczywistością". Już mi się przejadły multiversa i szczerze wolałbym aby to był Void (nawet jeśli jest to dużo straszniejsza opcja)
bawi mnie usprawiedliwianie działań danej postaci tym że ktoś jej bliski jest w niebezpieczeństwie, co dotyczy i ambessy i np singeda... no fajnie ktoś bliski jest zagrożony ale to nie usprawiedliwia w imie tego mordowania setek innych żyć Xd pojedyncze życie nie jest tego warte. poza tym założe sie że gdyby mogli spytac tą swoją bliska osobę o zdanie że słuchaj mamy do wyboru uratować cie ale za cene masy zła albo po prostu dać ci odejść to sama by wybrała to drugie. ludzie naprawdę nie myślą szerzej? odnosze wrażenie że posiadanie kogoś bliskiego w zagrożeniu we współczesnej kinematografii automatycznie powoduje że ta postać zrobi absolutnie wszystko i we wszystkim jest usprawiedliwiona. jakie to jest kurwa małe...
"bawi mnie usprawiedliwianie działań danej postaci tym że ktoś jej bliski jest w niebezpieczeństwie, co dotyczy i ambessy i np singeda... no fajnie ktoś bliski jest zagrożony ale to nie usprawiedliwia w imie tego mordowania setek innych żyć Xd" - no to jest tragedia takiej sytuacji. Mam nadzieję, że nikt z nas w takiej nie będzie sytuacji nigdy, ale osobiście wątpię czy bym nie miał ŻADNYCH rozterek z tym związanych. Nie tak działają uczucia skierowane na ważną dla nas jednostkę. Plus to nie jest usprawiedliwiania, tylko przedstawienie perspektywy.
Generalnie - nie żywiłem do jinx żadnej sympati cały sezon poprzedni i obecny. Ale 7 odcinek sprawił że ujrzałem w tej postaci coś co pomogło mi ją docenić we właściwej lini czasu. Tak samo było z Ekko był spoko postacią ale nic więcej, natomiast 7 odcinek sprawił że poza PowerCouple czyli Vi i Cait (za którymi przepadałem już od 1 sezonu) zacząłem też dostrzegać mega potencjał w parze Timebomb :) jeśli chodzi o zakończenie - mam pewną wątpliwość - zastanawia mnie fakt że Cait rozpracowuje zniknięcie jinx, ale nie jestem pewny co o tym myśli Vi - czy ona jest w przekonaniu że jinx nie ma? A caitlin się domyśla i jej nie mówi nic? To jest trochę nie doprecyzowane dla mnie. Jeśli chodzi o ostatnie chwile warwicka też uważam jak wy że nie było potrzeby doszukiwania się w nim vandera - no chyba żebyśmy nie widzieli „wypalania” jego osoby to moznaby jeszcze zakładać że jest. Jinx to wiedziała a Vi chyba nie dopuszczała nadal do siebie. Natomiast trochę powtarzający się schemat. Ogólnie po całym seansie - czuję to poruszenie które sztuka wywołuje w człowieku, i czuję że mimo że to Koniec to podróż była cudowna. Nigdy nie byłem fanem animacji a w Arcane i jego postaciach się zakochałem :) Edit: a! Nie podoba mi się że Singed jako jedyny de fakto dostał 100% dobre zakończenie - typowy złol a żadnych konsekwencji nawet najmniejszych. Jakiegoś wygnania przez mieszkańców zaun lub czegokolwiek.
"ale nie jestem pewny co o tym myśli Vi - czy ona jest w przekonaniu że jinx nie ma? A caitlin się domyśla i jej nie mówi nic? To jest trochę nie doprecyzowane dla mnie" - zakładam, że nie chce jej robić złudnej nadziei, gdy sama nie jest tego pewna, a Vi jest właśnie na etapie przepracowywania straty.
1:39:52 a tu na plus dodatkowo, że kiedy Heimer zginął, to nie zginął bo jest yordlem, więc jego duch własnie wraca do Bundle City i tym sposobem też mamy połączenie z Arcane. Jakiś miniserial w bundle city z heimerem który po wielu latach jest po za Piltover???
Dlaczego Jinx mówi o Vanderze jako o ojcu? Przecież to Silco ją ukształtował i znał ją dłużej niż Vander i on był dla niej większym ojcem a poza tym w 1 sezonie więcej było interakcji między Vanderem a Vi. Sam Vander nie miał jakoś dużo scen z Powder więc ta relacja trochę jest mech
Vander wychował Powder, Silco wychował Jinx. W finale mamy połączenie tych dwóch person, a wszystkie dobre wspomnienia z dzieciństwa wiążą się z tą chwilową sielanką z Vanderem, więc nic dziwnego, że tak reaguje.
W ogóle jestem na końcówce i słyszę jak zachwycacie się tymi mniejszymi grami, to tylko powiem, że Riot niestety uciął Riot Forge, właśnie to wsparcie dla tych mniejszych produkcji i z tego co rozumiem, to ich już nie będzie więcej. Także smuteczek
Wątki zostały spięte, co nie wierzylem że się stanie - ale jednocześnie nie wyjaśnili spraw fabularnych, na które liczylem, chociażby tytułowe Arcana i Hexrdzeń, mimo że doceniam filozoficzne mambo dżambo Viktora i jayce to nie wyjasnili tego jak powinni
Dlatego potrafię cieszyć się niesamowitymi wizualiami, a jednocześnie oceniać tempo i warstwę fabularną wciąż wysoko, ale nie na 10/10 pierwszego sezonu
Cały serial jest świetny, ale ostatni odcinek(finał) trochę mnie zawiódł jest to dobry odcinek a ja oczekiwałem genialnego i to jest smutne dla mnie. Szkoda.
Mogę śmiało nazwać Arcane jedną z najlepszych animacji w historii razem z Into i Across the Spider Verse. Czy serial ma wady? Oczywiście, ale nie neguje to nazywania go wybitnym. 1 akt był dla mnie trochę zbyt szybki, dużo się działo i nie było miejsca na odpoczynek. 2 akt na szczęście dał mi trochę tego i chyba dla mnie jest to najlepszy akt tego sezonu. Co do 3 aktu to 7 odcinek u mnie wygrywa. Spojrzenie na to co mogło być i rozwinięcie postaci Ekko... Wątek Mel to najpewniej zapowiedź serialu o Noxus, ale to tylko moje przypuszczenia . Najbardziej jednak nie pasuje mi śmierć Jinx. Wiem, że nie zawsze wszystko musi skończyć się pozytywnie, ale o wiele bardziej wolałbym dostać zakończenie z siostrami które muszą odszukać się na nowo i odbudować relacje. Za to zakończenie Jeyca i Viktora. PRZEPIĘKNE. Obok relacji Sama i Frodo to dla mnie idealne ukazanie prawdziwej męskiej/braterskiej przyjaźni. Czekam na więcej projektów z tego świata i mam nadzieję, że będą trzymać poziom
Niestety dla mnie rozczarowanie roku. To nadal dobry serial, ale przez mordercze tempo finałowych trzech epizodów oraz masę mniejszych lub większych scenariuszowych problemów z poprzednich sześciu odcinków, całość zostawiła mnie bez większych emocji. Może poza frustracją, którą powodował odcinek ósmy - zdecydowanie najgorszy w tym sezonie. Końcówka była dla mnie tylko wizualnym szumem, w którym gdzieś może przebijały się pojedyncze postacie, ale przez nawał wątków i przeskakiwanie między nimi, błyskawiczne rozwiązywanie konfliktów etc. - nie byłem w stanie wykrzesać z siebie jakoś wielkiego entuzjazmu. Wizualnie: nadal perła. Narracyjnie: dwa poziomy niżej niż pierwszy sezon.
Ja tylko mam nadzieję, że jak pojawią się te kolejne seriale, to jednak rozpoczną główny wątek z nowymi bohaterami/bohaterkami, a ewentualna Czarna Róża i Mel i te sprawy będą tak jak tutaj na boku. Bo to co w Arcane działało to przede wszystkim przedstawienie nam losów Vi i Powder od dzieciństwa. I chciałbym takiej samej formuły :P Ps. mam nadzieję mimo wszystko, że Jinx jakoś przeżyła, bo mam wrażenie, że ubita została trochę na siłę. A teraz zabieram się za słuchanie Waszego omówienia :D
@@napisykoncowe8806 Wiem że sporo osób tak twierdzi uzasadniając to widocznym błyskiem shimmeru w momencie eksplozji, ale ten sam błysk był widoczny za każdym razem kiedy Ekko cofał czas próbując przekonać Jinx żeby się nie wysadzała. Poza tym wszyscy fani tej teorii zapominają o jeszcze jednej rzeczy - przecież Warwick ją przytrzymywał, jak niby miałaby mu się wyrwać?
@@dawido312 Masz dosłownie scenę, gdzie Caitlyn bada tunele i punkty wyjścia z wentylacji mają obok na biurku resztke granatu który odpaliła Jinx ;) Ciała raczej nie znaleziono.
@@napisykoncowe8806 Wiem, natomiast nie sądzę żeby po ciele cokolwiek zostało po Hextechowym granacie wzmocnionym shimmerem i jakąś inną substancją (co też widać w scenie z Ekko). Równie dobrze może być tak że ciała Warwicka też nie znaleziono i stąd scena z Cait. Jest jeszcze ten motyw ostatniej sceny z latającym statkiem i tego że Powder w S1E1 mówi że chce kiedyś na takim polecieć - na to już argumentu nie mam. IMO zostawili los Jinx do wolnej interpretacji widza - do mnie bardziej przemawia wersja w której jednak ginie z powodu błędu Vi, bardziej to pasuje do Arcane niż cudowna ucieczka w ostatniej chwilii.
Powiem tak - ogólnie serial jest jednym z moich ulubionych i wciąż oceniłbym go na 9-10/10. Ale jednak finałowe dwa odcinki pozostawiły wiele do życzenia i nie uważam żeby były dobrym domknięciem Arcane. Fabuła biegła za szybko, pewne rzeczy zostały pominięte a pozostawianie losu Jayca i Viktora albo Jinx w niepewności nie było dobrym pomysłem - szczególnie że na ten moment nie wiemy czy te kwestie zostaną w ogóle kiedyś bardziej otwarcie wyjaśnione, skoro to koniec serialu a kolejne mają być o czym innym. Za Aktu 3 najlepszy był odc. 7.
@@Sykapszyt Nie mówię że mi się nie podobał, tylko że został zakończony w taki sposób że nie wiemy co się z nimi stało, czy żyją czy nie żyją, gdzie są itd.
Victor i tak żył już wtedy tylko jako byt pozadajacy perfekcji dzięki ostatecznej ewolucji i ten byt został zniszczony runą przyspieszenia czy jak tam Ekko ją nazwał. A Jayce został po wykonaniu swojego zadania przez ten kamień z runą pochłonięty albo unicestwiony więc oboje poświęcili się aby reszta mogła normalnie żyć
Jak dobrze kojarze od pewnego czasu YT automatycznie narzuca reklamy i ustawianie ich recznie kosztuje sporo czasu i fatygi wiec tworcy tego nie robia. YT pcha uzytkownikow w kierunku wykupywania premium. Od kiedy mam salon i telewizor po jednej reklamie stwierdzilem, ze nie bede tak ogladal YT wiec wykupilem premium i zadnej reklamy na moim YT od 4 lat. Place pakiet rodzinny za 19.99£/msc (rowne 1.5h pracy po najnizszej stawce w Anglii) i dziele sie nim z 5 innymi osobami.
Chyba najbardziej przeszkada mi w tym finale brak moralnego dylematu, wyraźnie mamy pokazane kto jest dobry a kto zły, a caly serial buduje na szarosci moralnej i za to go uwielbiam, mimo tego że finał jest słaby to i tak jest to final arcane i poziom nadal stoi mega wysoko
Mnie najbardziej cieszy że finał finału był o chłopakach Relacje Vi i Jinx już zaczynała być męcząca No i fakt, że to był potężny bromans, a nie romans, bałem się Netflix pójdzie za ciosem i ich też sparuje, nie mam nic do romansu dwóch facetów, ale tutaj wybrzmiałoby mi to jak pocałunek Rey i Kaylo w gwiezdnych wojnach A tu jest tych dwóch kumpli po grób, brakowało mi tego
Na szczęście tępo w końcówce znów przyspieszyło. Wszystkie wątki zostały zamknięte jak należy i każda historia zostala jasno i klarownie wytlumaczona. Całość spokojnie można ocenić na 10/10 Wyśmienitą sprawą jest równiez fakt że największym wygranym całego serialu jest Singed który odzyskał córkę.
@@Hexer484 rozumiem że istnieją multiwersa? że ekko tak naprawdę robił jinx nadzieję emocjonalna związana ze związkiem z nim a tak naprawdę potem spierdolił? czemu akurat do takiej rzeczywistości trafili a jayce do innej? czemu vi akurat tu nie żyje? to jest wrzucone na zasadzie że dopowiedzcie se bo my nie mamy czasu trzeba już lecieć do kolejnych bijatyk i seksów
Wielkie rozczarowanie i smutek. Z perspektywy czasu widać wyraźnie, że serial na podstawie lola nie mógł być niczym innym niż ostatecznie się stał. Boli o wiele bardziej niż końcówka GoT. Co zabawne Arcane przypomina mi serię filmów GITS. Pierwszy sezon tak samo jak pierwszy film to dzieła chyba idealne. Jedne z najlepszych jakie kiedykolwiek powstały. Nie jestem w stanie znaleźć w nich jakichkolwiek znaczących wad. Można je oglądać w kółko i za każdym kolejnym razem będę tak samo dobre jak za pierwszym, a może nawet i lepsze. Jeżeli chodzi natomiast o kontynuację to już tak kolorowo nie jest. Drugi sezon arcane, podobnie jak GITS: innocence, nie ma podejścia do poprzednika. Zarówno innocence jaki arcane 2 nie dorosły do ogromnych oczekiwań jakie przed nimi stawiano. Nie miały prawa tego zrobić bo rzeczy takie jak GITS czy arcane, z szeregu różnych powodów zakulisowych, wychodzą niezwykle rzadko. Arcane 2 w szaleńczym pędzie pogubiło po drodze bohaterów na rzecz budowania świata. I jest to najsmutniejsza rzecz jaka się stała w popkulturze od dawana. Bo to były wybitnie napisane postacie, a kończą jako tekturowe standy mające za zadanie pchnąć fabułę do przodu. Fabułę, która też jest nienajlepsza i trzyma się tylko na ślinę, a sens ma tylko wtedy jak za wiele się o niej nie myśli. Nic w tym sezonie nie zagrało scenariuszowo, a charaktery zmieniały się bohaterom na pstryknięcie palców. Nie zliczę momentów w których łapałem się za głowę. No i dodatkowo drugi sezon był tym czego spodziewałem się już po pierwszym - próbą budowania nowego mcu. Żadna rzecz mnie tak nie dobiła jak fatalna końcówka rodem z jakiegoś suicide squad z promieniem w niebo i cała resztą standardowego bullshitu znanego z filmów wspomnianego mcu. Nie chce mi się wchodzić tu w szczegóły, bo arcane ma tyle problemów, że pisałbym przez najbliższy rok pewnie. Pozostaje cieszyć się, że serial całościowo i tak był niewyobrażalnie lepszy niż animka na podstawie lola kiedykolwiek miała prawo być. Tak czy siak wielka szkoda jak to ostatecznie wyszło, don’t believe the hype.
@@JeffFoo1 Mnie to boli bo 1 sezon byl znakomity, a tutaj poza odcinkami 4-7 (gdzie 7 to arcydzielo) mamy 3 pierwsze odcinki ktore sa w miare okey ale sa speedrunem i 2 ostatnie ostatnie ktore sa balaganem w polaczeniu ze speedranem 100000x Szkoda szczegolnie ze gdyby rozdzielili to na 3 sezonu bylo by napewno o wiele lepiej...
dziwny serial, pełen niedopowiedzeń dziurek logicznych i snyderyzmów. ale młodym sie podoba bo mamy wątki lgbt, młodych zbuntowanych bohaterów, krew, seks, rapową muze, emo vi i scene imprezki przystojnego ekko z ładna młoda jinx.
jayce i victor nie gadający ze sobą o wizjach jayca tylko tłukący sie jak w bvs vi i caitlyn nie przejmują sie zbytnio ucieczka jinx z pierdla bo po co skoro możemy pokazać zamiast tego lesbijski seks . trzeba powstrzymać ewolucje która usunie śmierć i błędy bo... bo tak, bo śmierć błędy przemoc i tortury są fajne i to cześć nas xd
1. Jace dobrze wiedział, że Victor go nie posłucha jeśli tego sam nie zobaczy. 2. Jinx zniknęła, Vi jest w rozsypce kompletnej, myśli, że juz nikogo nie ma, że podjęła same złe decyzje i ma doła. Caitlyn pokazuje jej, że nie straciła wszystkich i ten moment to katharsis relacji dla obu postaci po bardzo burzliwym związku w s2. 3. Bo usunięcie śmierci, przemocy i tortur oznacza też usunięcie miłości, szczęścia i radości - Viktor usuwał wszystkie emocje. 4. Asystentka Viktora to jego wyrzut sumienia - dlatego ta w przestrzeni astralnej jest raczej symbolem jego sumienia a nie prawdziwą Sky.
Chyba najbardziej rozczarowujące dla mnie było, że finał kompletnie olał konflikt Piltover-Zaun. Nawet minuta by wystarczyła, żeby pokazać faktyczne skutki tego, co się stało albo zrobić ładną klamrę z drzewem Ekko, które wyzdrowiało i jest symbolem nadziei albo zostało zniszczone. Wspólne wsadzanie kartek do misek i Sevika w radzie nie dają satysfakcji domknięcia tej historii, bo poprzedni sezon i 2 akty drugiego przyzwyczaiły nas do zniuansowanego obrazu. "Dwie skonfliktowane siły stawiają czoła wspólnemu wrogowi i to wszystko naprawia" to motyw, którego spodziewam się w bajkach Disneya, nie w serialu, który tak poważnie podejmował tematy faszyzmu, opresji, police brutality, dyskryminacji etc. A jeśli zakończenie ma być takie, że ledwo co się zmieniło i właściwie wracamy do statusu quo (ale tym razem mamy 1 osobę w radzie #polskalewica), to chcę żeby postaci, które dotychczas miały na ten temat Opinie TM, te opinie wyraziły. A jeśli, kiedy opadł kurz, rozpoczął się proces jednoczenia góry i dołu, to również chcę to zobaczyć!
Z drugiej strony kompletnie się nie spodziewałam, jak pięknie zakończą się wątki Viktora i Jayce'a. Zaczęli to razem i skończyli razem. Wzrusz ogromny.
Ciężko było przebić drugi akt tego sezonu, ale 7 odcinek trzymał bardzo wysoki poziom i podobał mi się znacznie bardziej niż dwa finałowe odcinki, które raczej zachwycały momentami niż całością. Mimo wszystko świetnie się bawiłam i na pewno będę wracać do tego serialu wiele razy.
Oj tak! Odcinek siódmy to jest pierniczone KINO! Jasne, odstawało swoim tempem, ale jednocześnie była to bardzo istotna część dla Jayce'a i Ekko oraz sama w sobie znakomita mała historia.
W ogólnym rozrachunku Arcane mi się podobało, ale nie mogę pominąć faktu, że drugi sezon wygląda trochę tak, jakby ktoś na górze stwierdził, że trzeba z dwóch sezonów zrobić jeden.
Do tego czuję spory rozdźwięk między sezonem pierwszym (gdzie fabuła była mimo wszystko kameralna), a drugim - gdzie już wjechał motyw ratowania świata, a może i wszechświata. Dosłownie w jednym momencie wszyscy rozkminiali czym jest hextech i co za przyszłość przyniesie, a za kilka odcinków zastanawiamy się jak tu zneutralizować mesjasza.
No i nie mogę przeboleć wątku Vandera. Odstrzelili chłopa, potem go przywrócili do życia, potem znowu go odstrzelili (jakby nie było - poza kadrem), potem znowu przywrócili do życia, ale tym razem czyszcząc wspomnienia, w potem jeszcze raz go odstrzelili. Leo, why xD
10:00 - Tu się nie zgodzę. Haimerdinger sam mówił, że to jemu udało się w tym świecie dokonać cudownych rzeczy. To znaczy, że czekając na Ekko zwyczajnie wziął się do pracy i pomógł uczynić Zaun lepszym miejscem. To dlatego ta rzeczywistośc jest taka a nie inna - i to jest super bo to też jego genialny rozwój!!
Nie pomyślałem o tym- fajne spostrzeżenie. Może to właśnie haimerdinger jest autorem przemian Zaun… przecież był odcinek że wybrał się na ulicę i ludzie nie zwracali na niego uwagi a nawet go przepędzali - wtedy chwilę przed poznaniem Ekko :)
@waskidd
No właśnie!!
Według mnie, nie wszystko się tu udało. Pewnie, jedne wątki były dobrze zamknięte, ale inne już nieco mniej. Lubię cały motyw Jayce'a i Wiktora, kocham odcinek siódmy (mimo że nieco odstaje tempem, to jednak dodaje wiele do postaci Ekko i Jayce'a), ale znów było w tym sezonie o wiele za dużo takich wielkich konceptów oraz nowych postaci, które kompletnie nie wybrzmiały. Nie jarał mnie wątek Mel i Czarnej Róży, chciałem też dostać fajnego Lariusa, a dostałem trzecioplanową postać, która pojawia się na parę chwil, coś tam nieważnego powie i potem zginie ot tak od strzał...Tu było wiele fajnych konceptów, które przez ogólne szybkie tempo nie dały rady stworzyć rzeczy tak spójnej jak 1. sezon. I wciąż mówię to, mimo że nadal to mi się bardzo dobrze oglądało oraz wciąż ten serial bym polecił.
Odcinek 7 jest najlepszy w całej serii, tym powinno chyba ogólnie być adaptowanie Ligii, czyli jeden odcinek z koherentną historią, coś na wzór antologii, z naciskiem na relacje. Bo to jak się nagle charakter zmienia, najbardziej Viktorowi, który przechodzi z "tylko Ci którzy się zgodzą" w "GLORIOUS EVOLUTION DLA WSZYSTKICH" jest strasznie dziwne. Ogólnie te dwa ostatnie odcinki to taka fan service jazda odhaczania rzeczy, żeby każdy był zadowolony. Ogólnie to cieszę się, że serial nie był 1:1 nudną kopią ustanowionego lore, ale mam wrażenie, że po tym jak dużym sukcesem sezon 1 się okazał, to tutaj korpo dyszało nad scenarzystami. Porzucono absolutnie wątek wojny klasowej, który zakończył się EJ WOJNA, CHODZCIE JUZ SIE LUBIMY.
Dodatkowo ja jestem pod wrażeniem jak dużo Arcane ogólnie miało snyderyzmów, typu szczucie Jezusem, czy ktoś przestaje się nie lubić, bo powie jedno imię. Gdzie w przypadku tego drugiego jest to bleh, natomiast Arcane chwalone. Uwielbiam thread na twitterze porównywania BvS i Arcane xd
oj postacie tutaj robia takie fikolki psychologiczne ze to jest szczerze niepojete :// niestety
Oj tak! Odcinek siódmy to jest pierniczone KINO! Jasne, odstawało swoim tempem, ale jednocześnie była to bardzo istotna część dla Jayce'a i Ekko oraz sama w sobie znakomita mała historia.
Potwierdzam, pierwszy raz miałem podczas tego serialu tak, że musiałem zrobić sobie przerwę po jednym odcinku żeby ochłonąć i dłużej się zastanowić. S2e7 był dla mnie najmocniejszym odcinkiem z całej serii i uderzył w czułe struny.
W sam raz zmiana decyzji Viktora jest logicznie wyjaśniona. Wcześniej chciał obadarzyć "darem" tylko tych którzy się zgodzą, bo nadal miał resztę człowieczeństwa w sobie. Singed usunał te człowieczeństwo związkiem chemicznym, który miał być przeznaczony dla WW.
@ jak usunal czlowieczenstwo z Viktora, to jego interakcje z Jaycem pod koniec nie maja sensu
Radek i jego miłość do chlopa z rynsztoka to jest złoto xD Radek jesteś takim promykiem optymizmu
Ogólnie finałem, jak i sezonem 2 jestem zawiedziony. Nie dorównał świetnemu poziomowi pierwszego sezonu. Pomijając warstwę audiowizualną (w której dowozi) fabuła ze zniuansowanej i poważnej ześlizguje się w tani happyendism. Finał był dla mnie absolutnie pozbawiony napięcia, tylko czekałem aż wygrają, bo wiedziałem że nikomu z głównych postaci nie stanie się krzywda. Do tego obowiązkowy „promień w niebo” i poświęcenie/niepoświęcenie Jinx zrealizowane przez najbardziej kliszowe „ty mnie trzymasz a ja się puszczę”.
Z dodatkowych problemów:
- wzięte z dołu pleców pogodzenie się Zion z Piltover
- O ile przemiana Caitlyn w dyktatora była idealnie podbudowana o ile powrót z tej ścieżki w jednym spotkaniu offscreen to jakiś nieśmieszny żart. Do tego oczywiście Maddie musiała się okazać zdrajczynią żeby widz nie czuł się nieswojo z tym, że jedna z protagonistek wykorzystała młodą i naiwną dziewczynę
- Pokrzysztofuję, ale walka techomiasta z barbarzyńcami uzbrojonymi we włócznie była absurdalna. Tak samo jak to, że największą bronią Piltover był przerośnięty śmieciomiot
Z zalet to poza wizualiami odcinek 7 (mocny vibe Slidersów czy BTF) i to, że technokomuna Victora okazała się kolejną niebezpieczną utopią
14:37 myślę, że trochę to jest związane z Void, w sensie, żadne Lovecraftowe byty się tam nie pojawiają, ale to załamanie rzeczywistości i spaczenie ludzi, miasta mocno voidowe jest. Co jest tłumaczone w serialu, że jeśli nadużywasz Arkan, to granica rzeczywistości się robi coraz to cieńsza.
7 odcinek 2 sezonu - Ekko przeżywa najlepsze dni z Powder, a biedny Jayce tymczasem speedrunuje Dark Soulsy ;P
Dla mnie zakończenie było zbyt otwarte, aby satysfakcjonowało. Szczególnie boli odcinek 7 i jego konsekwencje - Powder z alternatywnego uniwersum wciąż posiadająca Hexkryształy, dzięki Ekko z normalnej wersji poznała ich potencjał, lecz zostawione bez konkluzji ("stwórz sobie widzu swoją własną kontynuację") i jeszcze Ekko siedzący sam na końcu, ten który poświęcił wszystko dla innych, a został bez niczego. Twórcy definitywnie chcieli złamać mi serce.
Pierwszy sezon był genialny 10/10, ale drugi… co tu się wgl działo? Papka na ekranie, nie czułem ani nie rozumiałem nic… dawno nie byłem tak rozczarowany. Pierwszy sezon miał fantastyczną politykę, wiarygodnie ukazywał miasto na skraju rewolucji, stratyfikację społeczeństwa wywołaną podziałami, a w środku dwie ofiary - siostry, których konflikt był symbolicznym odzwierciedleniem tragedii tej historii, gdzie wszyscy mieli dobre intencje, jednak w tym świecie nie ma prostych rozwiązań.
A drugi sezon? Całkowity brak zniuansowania, co odcinek nostalgiczne ckliwe wstawki, tanie granie na emocjach poprzez flashbacki teledyski, czy też postać niewinnego dziecka (isha). Ale najgorsze w tym sezonie były wątki viktora i czarnej róży, o co tu chodziło? Błyski wybuchy jakieś plany astralne, kosmici czarodzieje cyborgi… i zero treści.
Pierwszy sezon był steampunkowy , shimmer i chemtech się dobrze w to wpisały a wprowadzenie hextechu ma dla mnie elementy nanotechnologii z wykorzystaniem mechaniki kwantowej . Wszystko prowadzone z konsekwentnym scenariuszem i rewelacyjną charakterystyką postaci , niezwykłą oprawą graficzną i dobrym udźwiękowieniem . Całość pierwszego sezonu 10/10. W drugim sezonie wprowadzono elementy filozofii , ezoteryki i czegoś co ma znamiona magii . Wszystko wprowadzono nienachalnie , pozwalając na kontynuację i dostateczną immersję z poprzedniego sezonu . Wydaje mi się , ze graficy dokonali trudnej sztuki jeszcze lepszej oprawy graficznej , przy dalszej poprawności scenariusza i udźwiękowienia . Bardzo docenić trzeba brak wymuszonego efekciarstwa i naturalność postaci co wzmocniło dalszą immersję . Jedyny zarzut to multiplikacja zgonów Vandera - tu lekka przesada , ale może to tylko moja ocena . drugi sezon utrzymal wysoki poziom mimo wprowadzenia nowych wątków filozoficznych trochę adresowanych do innego kręgu odbiorców , ale też nie wydaje mi się to szczególnie deprecjonować wysoki kunszt tego dzieła . Drugi sezon 9,5/10. Ogółem - majstersztyk - obawiam się jednak , że następne ( niemal pewne ) ekranizacje związane z lore LoL-a mogą wypaść gorzej Niewątpliwie ARCANE wpisuje się w historię sztuki filmowej i to złotymi literami .
Jakość animacji Arcane wciąż jest fantastyczna, ale dla mnie niestety ten sezon jest rozczarowaniem. Widać, że akcja pędzie na złamanie karku, a twórcy starają się połączyć wątki, aby wyszło jakieś zakończenie. Dla mnie jest jasne, że serial był przewidziany na 5 sezonów a nie 2 (tak podaje variety). Co do dalszych losów serialowego uniwersum jestem dużo bardziej sceptyczny, Riot ma różne problemy w tym roku była masa zwolnień, dostaliśmy informacje, że prace nad MMO zostały zrestartowane, Riot Forge czyli projekt który zapewniał indyki w świecie Lola okazał się porażką i został zamknięty. Karcianka nie przynosi zysków, zamknięto projekt bijatyki w stylu super smash bros. Więc mam obawy czy będą chcieli znowu inwestować masę pieniędzy w sezon serialu, który w najlepszym przypadku wyjdzie na 0.
Oto kilka moich przemyśleć o 3 akcie Arcane:
1. Odcinek 7 był rewelacyjny, bardzo dobrze, że fabuła spowolniła.
2. Wygląd przemienionego Viktora wygląda paskudnie i mam nadzieję, że taki wygląd nie pojawi się w grze przy reworku, bo do oryginalnego viktora z gry nie ma podjazdu.
3. Nie podoba mi się zrobienie z Viktora zagrożenia globalnego.
4. Szkoda, że chłopaki nie poruszyli dziwnego zachowania Vi. Jinx nie wprost sugeruje, że chce ze sobą skończyć, a gdy przychodzi Caitlyn, Vi zamiast ratować swoją siostrę, zaczyna się kochać z Caitlyn.
5. Sama końcówka po wszystkich wydarzeniach wyglądała jak teaser serialu o Noxusie. Bardzo mnie to raziło. Ogólnie wątek Mel to trochę zwiastun serialu o Noxusie (czarna róża i swain).
6. Nadal uważam, że postacie mają "plot armor". Z postaci, które są w grze i serialu, na 100% zginęła tylko Ambessa (co mi nie przeszkadza). Pozostali nie wiadomo. Jak chcieli kogoś uśmiercić, to powinni to po prostu pokazać, a nie "może nie żyją, a może żyją". Np. z Jinx mnie wkurzyli, bo nie mogli pokazać choćby sekundy, jak odlatuje na tym balonie?
7. Wątek Warwicka też był średni. Skoro Viktor postanowił wszystko odwrócić, a wszyscy schwytani zostali uwolnieni, to nie ma sensu, żeby Warwick żył. Nadal się ruszał tylko po to, by Jinx mogła się poświęcić. Wyglądało to na siłę wciśnięte.
8. Bardzo nie podoba mi się ta nieprzemyślana zmiana lore LoL-a. Rozumiem argument Oskara o tym, że jak ktoś obejrzał serial, to może wejść do gry i chciałby zobaczyć te same postacie, ale jest też druga strona medalu. Najlepszym przykładem jest Blitzcrank. W growym lore jest to robot stworzony przez Viktora, ale tego z gry. W serialu o nim nie wspomniano, po prostu nie powstał, i teraz, jeśli ktoś wejdzie do gry i chciałby poczytać lore swojej nowej ulubionej postaci, np. Blitzcranka, to będzie mocno zdziwiony, bo taka postać aktualnie nie istnieje. Arcane na początku miało być historią niekanoniczną, a dopiero po 1. sezonie powiedzieli, że jest kanonem. Chyba 28 listopada mają być większe ogłoszenia Riotu (np. rework Viktora w grze) i może coś lore'owo połatają.
Podsumowując, jestem trochę rozczarowany finałem. Gdybym miał wystawić ocenę liczbową, dałbym 8. Wizualnie petarda, ale fabularnie mam zastrzeżenia.
Viktor był piękny
Wydaje mi się że jak jinx powiedziała że "nie wiedziałam że była tam twoja mama" To może oznaczać że jej atak był skierowany na budynek a nie na członków Rady. A jak chodzi o sweina to postać która przechytszyła demona dekretów.
Jako osoba znająca lore ligi powiem tak: nie podoba mi się że Riot robi z tego serialu "nowy" cannon. Arcane działa świetnie na własnych zasadach jako ta "inna historia", która dla mnie osobiście została dopięta, chociaż na pierwszy rzut oka może się wydawać że tylko wątek Singeda się zakończył. Choć moja pierwsza reakcja na finał brzmiała: "I na chuj to wszystko było?" to po większym przemyśleniu dotarło do mnie, że sam sobie wcześniej ułożyłem w głowie zakończenie (znając lore), dlatego rozczarowało mnie to co dostałem. Naprawdę, bycie częścią cannonu z którym na ten moment Riot jeszcze nic nie zrobiło, ciąży temu serialowi. Jak dla mnie fenomenalne zakończenie, mimo iż pojawia się na koniec furtka w której Jinx i Warwick mogliby finalnie przeżyć.
Przecież arcane sie konczy. Twórcy to już tysięc razy mówili. Ze to zamknięta historia. I że mają cały kontynent, wypełniony nowymi historiami, które chcą przedstawic
@@jesientosuperporaroku Ale o czym ty teraz do mnie mówisz, bo nie rozumiem? Gram w lola, śledzę wszystko co się dzieje w okól gry, lore czy arcane, wiem że to zamknięta historia.
Na tą recenzje czekałem równie mocno co na Arcane 😁
Jeśli mowa o Heimerze to trzeba pamiętać że czysto lorowo Yordle po śmierci wraca do Bundle City i tak naprawdę jest nieśmiertelny. Rzecz w tym że Heimer prawdopodobnie wrócił do Bandle City z alternatywnego uniwersum.
Czuję niedosyt po finałowym odcinku, jakby gdzieś zapodział się jeden trzyodcinkowy akt.
Ciesze sie ,ze wam sie podobalo. Mi nie.
Kiedy przed obejrzeniem ostatniego aktu, widzialem pytanie na you tube "czy final ciebie zaspokoil?" juz czulem, ze beda rozne opinie. Final rozczarowal na maksa. Akt 3 pokazal czym dla mnie bylo Arcane, konfliktem Jinx i Vi. Z pierwszego sezonu po za ta dwojka pamietalem na plus Silco, Sevike i Ambesse. Ten sezon zakonyczyl sie wiec dla mnie z poswieceniem Ishy. Jedyny watek ktory zostal do zamkniecia to Ambessy. I fajnie przygotowania do walki, walka spoko, Maggie jej kretem tez spoko, pokazuje, ze Ambessa miala pelna kontrole na Cait, ale jej smierc taka slaba. Wiadomo, ze celem Cait i Mel bylo, oslabienie Ambessy by wpuscic Black Rose, ale wolalbym inny sposob smierci. Czytalem,iz Mel pokonala liderke Black Rose i swoja mamie za jednym razem. Ma to sens? Ma to znacznie? Nie wiemy jak dziala ta organizacja.
Final teledyskowy, postacie praktycznie ze soba nie rozmawiaja, tylko pojawiaja sie w miejscach i robia ogrom rzeczy po za kadrem. Kto sie przejmowal Ekko? Nie ma dluzszy czas potem wraca do naszego czasu, jest nagle kiedy Jinx chce popelnic samobojstwo, znowu znika, pojawia sie przy koncu ze zgraja swietlikow czy jak tam sie nazwyja i jest wytrychem fabularnym, zeby wlozyc kij w szprychy mega-omni-supe-uber-duper-boga Viktora. Fajnie bylo by zobaczy powrot Ekko, jego reakcje na to co sie zmienilo, rekacje innych na jego pojawienie sie, jakies interakcje. Pomijajac, ze on mnie ogolnie nie interesowal, tylko wyzej wymieniona piatka.
Kiedy pokazali pierwszego androida, wiadomym bylo, ze walka to bedzie czysta egzekucja. Jayce: "trzymajcie Viktora z dala od Hexgate tak dlugo abym mogl je wylaczyc". No i co? Na ostatnia sekunde wpada Viktor i po sprawie. Skoro Jayce planowal je wylaczyc to mogl to zrobic wczesniej prawda? Nie czekac, az sie zacznie walka, chyba rozumial, ze nie maja szans. I Mel. Bog wie jak dlugo jej nie bylo, wpada sobie do pokoju gdzie obraduje rada miasta, zadnych innych scen, zadnej reakcji ludzi na jej powrot, "O siema jestem, fajnie Jayce, ze jestes na sali jak sobie tutaj weszlam. Totalny bajzel czasowy, nie wiadomo ile czasu mija od pierwszego androida do glownej walki, jeden dzien?miesiac? Jak ludzie zarzucali teledyskowosc calosci Aracane (gdzie nie odczuwalem tego) to final dal im az nadczo amunicji.
Watek Jinx i Vi zepchniety na dalszy plan, tych kilka scen jakie dostaly w finale to zamalo. Co widziala Vi w omega-Warricku? Jasne bylo na koniec drugiego aktu, ze Vander juz nie wroci. Relacja siostr byla dla mnie podstawa Arcane, a w finale wyglada jakby autorzy mowili: "Jayce i Viktor sa najwazniejsi". Ostatni interesujacy motyw z Viktorem to kiedy chcial leczyc Vandera, w finale odrealiony i nudny. Arcane stracilo swoja przyziemnosc w finale.
Z pierwszego sezonu, wracam czasami do sceny przy stole na koncu sezonu, z drugiego, bedzie to drugi act, Jinx, Vi, Vander, Isha, do finalu nei sadze, zebym kiedykolwiek wrocil.
58:40 LeBlanc to taki Loki w LoLu :)
1-3 Odcinki gnaly jak nie wiem co, wszystko bylo dobre ale mega skrotowe... szkoda
4-6 Rewelacja, zwolnienie tempa, oparcie historii na postaciach Odcinek 7 - Arcydzielo w pelni
Odcinek 8 - juz wszystko za szybko niestety
Odcinek 9 - kaszana
Serialowi brakuje czasu, a ilosc watkow jest ogromna. Wszystko skonczylo sie szybko i skrotowo. Juz nie mowiac o tym ze po 6 odcinku zero kontynuacji watku z ta dziewczynka ktora sie poswiecila. Brak odpowiedniej ilosci czasu na wszystko bardzo boli :/ Ale i tak sezon bardzo dobry, poza tym 9 odcinkiem. Szczerze to serial moglby byc arcydzielem ale gdyby to wszystko mialo 3 sezony... A tutaj 2 ostatnie odcinki to mambo dzambo na ktore kompletnie nie bylo miejsca ://
Mam tak samo z tym że dla mnie i 8 i 9 odcinek to gniot, 7 był przecudowny.
@ szczerze masz tez racje co do tego 8 odcinka, juz tam sie wszystko rozpadalo
@@thebestmanalive5972 +100
7 docinek obnaża problemy z jakimi boryka się drugi sezon. Brakuje klasycznej narracji (zamiast tego mamy teledyski) i retardacji, która pozwoliłaby jeszcze lepiej wybrzmieć scenom akcji. I nie powinno to być nic odkrywczego dla twórców, wszak zrobili to idealnie w poprzednim sezonie.
Moim zdaniem bardzo dobrze ze sie nierodrabniali na tłumaczenie side story poszczególnych postaci oczywiście fajnie by było pobyć z ulubionymi postaciami trochę dłużej, ale jak o tym myślę to szybkie tempo cały czas podbija odczucia ze nie jestem wstanie sobie wyobrazić rozwinięcia dla Ambesy Heim czy nawet budowania przemiany Viktora.
Dużo zmarnowanego potencjału, poczucie rushowania fabuły nie odpuściło do końca. Moim zdaniem final s2 nie dorasta do pięt s1... Ogolnie ładne "toto" i w ogóle, fabuła wzglednie składna ale większość watków jest tak po łebkach ze wzgledu na ilość czasu że witki opadają.
Ep7. Wielu się zachwyca z tego co widzę w internetach. Moim zdaniem poszli z wątkiem Ekko, powstaniem Z-drive jak najbardziej basic'owo, czułem sie jakbym oglądał highschool dramę a'la Life is Strange czy oglądadeł familijnych z Polsatu. No i oczywiście dalej lecimy z muzycznymi fast-forwardami, w finale sezonu bo czemuż by nie... Po co postacie mają ze sobą rozmawiac, Heimerdinger musi zagrać piosenkę na banjo... Wątek Jayce ogólnie uważam na plus, chociaż ponownie chcialoby się ciut wiecej. Ogólnie, imo, najgorszy z act3
Ep.8 Skipowania wątków ciąg dalszy. Jinx ofscreenowo juz w pierdlu, zero jakiegoś payoffu wzgledem finalu 2 aktu, fabuła pędzi na złamanie karku, Caitlyn wzglednie odpuszcza Jinx po objawieniu i 2 zdaniowym monologu, podobnie szybkie rozmowie się siostr, ponownie nic o Vanderze, Ishy czy czymkolwiek.
Miła scena Cait z Vi w celi, choć stricte pod fanserwis ;p.
Wątek Mel najbardziej na plus, idzie w ciekawą stronę i widać, ze będzie to większy PoV w kolejnym sezonie Nie-Arcane jeśli powstanie, Jayce/Victor tez na plus choc można by się doczepić nielogiczności tu i tam
Ep.9 Jinx ewidentnie dążąca do "wylogowania się" z tego łez padołu i Ekko dosłownie "The Boy-Savior". Znowu scena sprawia wrażenie płytkiej, nie damy bohaterom głębszego dialogu, fade to black rozwiązuje wszystko... Bitwa czyli jedno wielkie "eye-candy" i flex twórców odnośnie animacji i tutaj serial idzie dość płynnie, nie jakichś krytycznych głupotek, przyjemny duel Ambessy z Cait i Mel jako supportem. Mel, Róża i koniec Ambessy na plus, chociaż mam wrazenie że większość nie znająca przynajmniej lore Pani generał może się tutaj pogubić.
Co do końcówej konfrontacji Jayce z Viktorem i ich wymiany zdań mam ambiwalentne odczucia. Ogolnie to co mówi Jayce jest spójne i sensowne ale gdy odniesie sie to do samego Viktora i jego sytuacji, wychodzi z tego spory fikoł logiczny, zaś sam Viktor na przestrzeni całego sezonu sprawia wrażenie chorągiewki odnosnie tego jakie koniec są jego cele. Viktor jako Mag względnie do przewidzenia, byl jednym głównych podejrzanych. Kolejne starcie siostr z Vanderem wydaje się być zapychaczem, no i wisienka czyli śmierć-nieśmierć Jinx która trąci tym że trzeba było domknąć jej wątek wręcz na siłę
Wiem, trącą te moje wypociny bólem 4 liter na kilometr, ale naprawdę, narracja czy tempo historii w s1 a tutaj w s2 to niebo a ziemia, wciąż s2 oglądało się przyjemnie, bynajmniej nie jest to badziew pokroju ostatnich serialiszczy z duzymi tytułami... Dla mnie 8/10 i tona uwalonego potencjalu, szkoda. Zostaje czekać na s3 TotallyNotArcane: Noxus edition.
A czy ktos jeszcze zobaczyl ciekawą scene jak przed bitwą jest scena jak jeden ziomek idzie w bój ale żegna sie ze swoją żoną trzymająca dziecko miziając sie po twarzach a gdy juz jest po wszystkim znowu ją widzimy ale jest sama z tym dzieckiem, niby szczegół ale cudowne to jest
Piekny serial. I pomysmy że zapoczątkowala to szalona wizja jednego czlowieka
Jedyny główny minus Arcane jest to że coś mnie kusi pobrać LoLa
Znam ten ból. Ale wtedy przypominam sobie wszystkie toksyczne momenty na chacie.
1 sezon 10/10, 2 sezon do odcinka 7 10/10, odcinek 8 i 9 był po prostu poprawny/dobry.
Problemy 8 i 9 odcinka:
1. Brak wspominki o ishy
2. Brak pokazania reakcji na powrót ekko i śmierć heimera ze strony jego ludzi.
3. Brak pokazania całej rozmowy ekko i jinx
4. Brak reakcji Seviki na śmierć ishy oraz jinx
5. Olana relacja Vi i Jinx
6. Śmierć Jinx i Ambessy totalnie na siłę, bez większej głębi.
7. Zbyt wiele niezamkniętych wątków, co może być problemem dla ludzi którzy nie będą oglądać przyszłych produkcji.
To są moje personalnie największe problemy ostatnich odcinków. Większość z tego mogłaby być naprawiona poprzez dodanie dodatkowych 20-30min do 8 i 9 odcinka.
Z tego co zdradzali ludzie którzy pracowali nad 2 sezonem, ostatni odcinek miał trwać minimum godzine i 10min. Dużo może to wyjaśniać, ewidetnie chcieli zmieścić się w ramie czasowej
jaką wyznaczyli im ludzie u góry. Po zakończeniu odczuwałem mieszane uczucia, po opadnięciu emocji i większej analizie, czuje zawód, nie duży, bo nadal uważam, że to były dobre odcinki.
Tylko właśnie w tym tkwi problem, one są tylko dobre, a wszystko co było przed nimi było perfekcyjne, dlatego do końca pozostanie niesmak. Overall, nie jestem wstanie dać temu sezonowi mniej niż 9/10
odcinek 5,6 i zwłaszcza 7 były po prostu zbyt dobre żeby dać temu niższą notę.
Niestety przez to, że czas goni ludzi i wielkie korporację, pośpieszyli się z wypuszczeniem 2 sezonu, żeby wyrobić się z opowiedzeniem całego Lore i zrobieniu z tego drugiego Marvela.
Uważam niestety, że riot już nigdy nie dociągnie do 1 sezonu Arcane, choć mam nadzieję, że się mylę, a reakcje ludzi będą dla nich jak wiadro zimnej wody które pozwoli na powrót do poziomu 1 sezonu.
Kończąc, cieszę się z tego co dostałem, jestem w dużej części usatysfakcjonowany, mogło być lepiej, ale poprzeczka była postawiona za wysoko, a oni nie mają doświadczenia.
Ostatnia tak dobra animacja to zdecydowanie Spider-Man: Poprzez multiwersum, uważam, że choć pod względem narracyjnym 2 sezon nie jest benchmarkiem, tak pod względem audiowizualny,
jest to po prostu perfekcyją i sztuką, która powinna stanowić benchmark dla każdej innej animacji. Cały serial oceniam 9.5/10.
Dodam ze scenariuszowo nadal nie kumam o co chodzilo Ambessie, nie rozumiem przemiany Victora, nie rozumiem o co chodzi z tym hextechem tak naprawde i nie rozumiem NIC o co chodzilo z ta czarna roza. Przypominam ze to koniec juz tego serialu wiec ocenmy to na razie tak jak to jest. Nie obchodzi mnie ze bedzie mnie kontynujacja w innym serialu. Watek jest nie jasny totalnie dla osoby ktory nie siedzi w lore :// Tak samo jesli chodzi o te jakies wilki zwiazane z Ambessa.... Szkoda ze Oskar nie krytukuje bardziej tej praktyki jesli chodzi o arcane bo czesto porusza temat adaptacji i takich wlasnie tematow.
Dodatkowo ten Swein. Dla widza to jest cos co jest nie do zrozumienia totalnie. Nie wiem dlaczego Oskar widzi to jako plus...
Bo Swain ma być nie zrozumiały. Dla przeciętnego widza ma to być jakiś dziwny ptak, może jakiś symbolizm i tyle. Swain nie był częścią tej historii to po co go do niej wprowadzać i o nim opowiadać. Natomiast dla fanów lore jest to easter egg, wskazówka że to może być kolejny rozdział historii etc. To właśnie olbrzymi plus że to narazie easter egg I nic więcej.
A widzisz, bo niedługo premierę będzie miała książka poświęcona Ambessie, też stary patent. Nie ładne zagranie to prawda. A z hextechem to znawcy lore też nie wiedzą o co chodzi jakby co, bo Arcane kompletnie zmieniło jego pochodzenie. Long story short, wcześniej był to krystal (z tego co pamiętam) zrobiony z rady scarnidow (takich gigantycznych kryształowych skorpionów). Ale i skarnera (przedstawiciela tej rasy ) zmienili w grze, jego pochodzenie i historię po premierze serialu. I wszyscy też mieli nadzieję że serial coś wytłumaczy
@@vardo111 Swain w tym momencie jest zwykłym ziutem (jak zrobili inaczej to powodzenia z retconowaniem z 30 postaci w tym najpopularniejszych z całego IP) te kruki to demon Raum który jest wszędzie
To może problem tkwi w Tobie, nie w serialu. Nie musisz kompletnie rozumieć swaina, jest to po prostu teaser następnego serialu, w dużej ilości filmów/seriali stosuje się taki zabieg xD
@@JohnnyTravolta Tak bracie zwłaszcza, ze na ramach necrita potwierdzili że to raum i kolejny serial będzie dotyczył noxusu 😭😭😭
Ja szczerze byłem nieco zirytowany "alternatywną rzeczywistością". Już mi się przejadły multiversa i szczerze wolałbym aby to był Void (nawet jeśli jest to dużo straszniejsza opcja)
Ale bez sensu wrzucać void, za mało czasu na tą krainę. Wrzucać tylko po to, żeby mrugnąć do graczy lola XD
@mateuszmichas2468 Przypominam że napisałem ten komentarz 5 minut po publikacji filmu i nie mogłem podkraść opinii chłopaków by ją tu wrzucić xD
Rola Viktora to trochę mi Thanosa przypominała ;)
Genialny finał ale wszystko za szybko.
bawi mnie usprawiedliwianie działań danej postaci tym że ktoś jej bliski jest w niebezpieczeństwie, co dotyczy i ambessy i np singeda... no fajnie ktoś bliski jest zagrożony ale to nie usprawiedliwia w imie tego mordowania setek innych żyć Xd pojedyncze życie nie jest tego warte. poza tym założe sie że gdyby mogli spytac tą swoją bliska osobę o zdanie że słuchaj mamy do wyboru uratować cie ale za cene masy zła albo po prostu dać ci odejść to sama by wybrała to drugie. ludzie naprawdę nie myślą szerzej? odnosze wrażenie że posiadanie kogoś bliskiego w zagrożeniu we współczesnej kinematografii automatycznie powoduje że ta postać zrobi absolutnie wszystko i we wszystkim jest usprawiedliwiona. jakie to jest kurwa małe...
"bawi mnie usprawiedliwianie działań danej postaci tym że ktoś jej bliski jest w niebezpieczeństwie, co dotyczy i ambessy i np singeda... no fajnie ktoś bliski jest zagrożony ale to nie usprawiedliwia w imie tego mordowania setek innych żyć Xd" - no to jest tragedia takiej sytuacji. Mam nadzieję, że nikt z nas w takiej nie będzie sytuacji nigdy, ale osobiście wątpię czy bym nie miał ŻADNYCH rozterek z tym związanych. Nie tak działają uczucia skierowane na ważną dla nas jednostkę. Plus to nie jest usprawiedliwiania, tylko przedstawienie perspektywy.
36:30 - po prostu Ekko wczytuje zapis gry, bo wybiera złą kwestie dialogową;)
Generalnie - nie żywiłem do jinx żadnej sympati cały sezon poprzedni i obecny. Ale 7 odcinek sprawił że ujrzałem w tej postaci coś co pomogło mi ją docenić we właściwej lini czasu. Tak samo było z Ekko był spoko postacią ale nic więcej, natomiast 7 odcinek sprawił że poza PowerCouple czyli Vi i Cait (za którymi przepadałem już od 1 sezonu) zacząłem też dostrzegać mega potencjał w parze Timebomb :)
jeśli chodzi o zakończenie - mam pewną wątpliwość - zastanawia mnie fakt że Cait rozpracowuje zniknięcie jinx, ale nie jestem pewny co o tym myśli Vi - czy ona jest w przekonaniu że jinx nie ma? A caitlin się domyśla i jej nie mówi nic? To jest trochę nie doprecyzowane dla mnie.
Jeśli chodzi o ostatnie chwile warwicka też uważam jak wy że nie było potrzeby doszukiwania się w nim vandera - no chyba żebyśmy nie widzieli „wypalania” jego osoby to moznaby jeszcze zakładać że jest. Jinx to wiedziała a Vi chyba nie dopuszczała nadal do siebie. Natomiast trochę powtarzający się schemat.
Ogólnie po całym seansie - czuję to poruszenie które sztuka wywołuje w człowieku, i czuję że mimo że to Koniec to podróż była cudowna. Nigdy nie byłem fanem animacji a w Arcane i jego postaciach się zakochałem :)
Edit: a! Nie podoba mi się że Singed jako jedyny de fakto dostał 100% dobre zakończenie - typowy złol a żadnych konsekwencji nawet najmniejszych. Jakiegoś wygnania przez mieszkańców zaun lub czegokolwiek.
"ale nie jestem pewny co o tym myśli Vi - czy ona jest w przekonaniu że jinx nie ma? A caitlin się domyśla i jej nie mówi nic? To jest trochę nie doprecyzowane dla mnie" - zakładam, że nie chce jej robić złudnej nadziei, gdy sama nie jest tego pewna, a Vi jest właśnie na etapie przepracowywania straty.
Jako side story obok moglaby byc shurima i np Ezreal jako odkrywca i on tez moze przez chwile pokaza. Piltower
1:39:52 a tu na plus dodatkowo, że kiedy Heimer zginął, to nie zginął bo jest yordlem, więc jego duch własnie wraca do Bundle City i tym sposobem też mamy połączenie z Arcane. Jakiś miniserial w bundle city z heimerem który po wielu latach jest po za Piltover???
Dlaczego Jinx mówi o Vanderze jako o ojcu? Przecież to Silco ją ukształtował i znał ją dłużej niż Vander i on był dla niej większym ojcem a poza tym w 1 sezonie więcej było interakcji między Vanderem a Vi. Sam Vander nie miał jakoś dużo scen z Powder więc ta relacja trochę jest mech
Vander wychował Powder, Silco wychował Jinx. W finale mamy połączenie tych dwóch person, a wszystkie dobre wspomnienia z dzieciństwa wiążą się z tą chwilową sielanką z Vanderem, więc nic dziwnego, że tak reaguje.
W ogóle jestem na końcówce i słyszę jak zachwycacie się tymi mniejszymi grami, to tylko powiem, że Riot niestety uciął Riot Forge, właśnie to wsparcie dla tych mniejszych produkcji i z tego co rozumiem, to ich już nie będzie więcej. Także smuteczek
Wątki zostały spięte, co nie wierzylem że się stanie - ale jednocześnie nie wyjaśnili spraw fabularnych, na które liczylem, chociażby tytułowe Arcana i Hexrdzeń, mimo że doceniam filozoficzne mambo dżambo Viktora i jayce to nie wyjasnili tego jak powinni
Dlatego potrafię cieszyć się niesamowitymi wizualiami, a jednocześnie oceniać tempo i warstwę fabularną wciąż wysoko, ale nie na 10/10 pierwszego sezonu
Cały serial jest świetny, ale ostatni odcinek(finał) trochę mnie zawiódł jest to dobry odcinek a ja oczekiwałem genialnego i to jest smutne dla mnie. Szkoda.
ARCANE PRZEKOZAK!!!
Mogę śmiało nazwać Arcane jedną z najlepszych animacji w historii razem z Into i Across the Spider Verse. Czy serial ma wady? Oczywiście, ale nie neguje to nazywania go wybitnym. 1 akt był dla mnie trochę zbyt szybki, dużo się działo i nie było miejsca na odpoczynek. 2 akt na szczęście dał mi trochę tego i chyba dla mnie jest to najlepszy akt tego sezonu. Co do 3 aktu to 7 odcinek u mnie wygrywa. Spojrzenie na to co mogło być i rozwinięcie postaci Ekko... Wątek Mel to najpewniej zapowiedź serialu o Noxus, ale to tylko moje przypuszczenia . Najbardziej jednak nie pasuje mi śmierć Jinx. Wiem, że nie zawsze wszystko musi skończyć się pozytywnie, ale o wiele bardziej wolałbym dostać zakończenie z siostrami które muszą odszukać się na nowo i odbudować relacje. Za to zakończenie Jeyca i Viktora. PRZEPIĘKNE. Obok relacji Sama i Frodo to dla mnie idealne ukazanie prawdziwej męskiej/braterskiej przyjaźni. Czekam na więcej projektów z tego świata i mam nadzieję, że będą trzymać poziom
Jinx żyje na 100%
Niestety dla mnie rozczarowanie roku. To nadal dobry serial, ale przez mordercze tempo finałowych trzech epizodów oraz masę mniejszych lub większych scenariuszowych problemów z poprzednich sześciu odcinków, całość zostawiła mnie bez większych emocji. Może poza frustracją, którą powodował odcinek ósmy - zdecydowanie najgorszy w tym sezonie.
Końcówka była dla mnie tylko wizualnym szumem, w którym gdzieś może przebijały się pojedyncze postacie, ale przez nawał wątków i przeskakiwanie między nimi, błyskawiczne rozwiązywanie konfliktów etc. - nie byłem w stanie wykrzesać z siebie jakoś wielkiego entuzjazmu.
Wizualnie: nadal perła. Narracyjnie: dwa poziomy niżej niż pierwszy sezon.
Kadr z samotnym Ecco siedzącym nad krawędzią... dawno nic mi tak nie rozdarło serca, jak ta scena. Wybitny jest ten 7 odcinek 🥹
Jak ja nie mogę przeżyć że Legends od runeterra umiera
Ja tylko mam nadzieję, że jak pojawią się te kolejne seriale, to jednak rozpoczną główny wątek z nowymi bohaterami/bohaterkami, a ewentualna Czarna Róża i Mel i te sprawy będą tak jak tutaj na boku. Bo to co w Arcane działało to przede wszystkim przedstawienie nam losów Vi i Powder od dzieciństwa. I chciałbym takiej samej formuły :P
Ps. mam nadzieję mimo wszystko, że Jinx jakoś przeżyła, bo mam wrażenie, że ubita została trochę na siłę. A teraz zabieram się za słuchanie Waszego omówienia :D
Jinx żyje.
@@napisykoncowe8806 no i wszystko :D
@@napisykoncowe8806 Wiem że sporo osób tak twierdzi uzasadniając to widocznym błyskiem shimmeru w momencie eksplozji, ale ten sam błysk był widoczny za każdym razem kiedy Ekko cofał czas próbując przekonać Jinx żeby się nie wysadzała. Poza tym wszyscy fani tej teorii zapominają o jeszcze jednej rzeczy - przecież Warwick ją przytrzymywał, jak niby miałaby mu się wyrwać?
@@dawido312 Masz dosłownie scenę, gdzie Caitlyn bada tunele i punkty wyjścia z wentylacji mają obok na biurku resztke granatu który odpaliła Jinx ;) Ciała raczej nie znaleziono.
@@napisykoncowe8806 Wiem, natomiast nie sądzę żeby po ciele cokolwiek zostało po Hextechowym granacie wzmocnionym shimmerem i jakąś inną substancją (co też widać w scenie z Ekko). Równie dobrze może być tak że ciała Warwicka też nie znaleziono i stąd scena z Cait. Jest jeszcze ten motyw ostatniej sceny z latającym statkiem i tego że Powder w S1E1 mówi że chce kiedyś na takim polecieć - na to już argumentu nie mam. IMO zostawili los Jinx do wolnej interpretacji widza - do mnie bardziej przemawia wersja w której jednak ginie z powodu błędu Vi, bardziej to pasuje do Arcane niż cudowna ucieczka w ostatniej chwilii.
Powiem tak - ogólnie serial jest jednym z moich ulubionych i wciąż oceniłbym go na 9-10/10.
Ale jednak finałowe dwa odcinki pozostawiły wiele do życzenia i nie uważam żeby były dobrym domknięciem Arcane. Fabuła biegła za szybko, pewne rzeczy zostały pominięte a pozostawianie losu Jayca i Viktora albo Jinx w niepewności nie było dobrym pomysłem - szczególnie że na ten moment nie wiemy czy te kwestie zostaną w ogóle kiedyś bardziej otwarcie wyjaśnione, skoro to koniec serialu a kolejne mają być o czym innym. Za Aktu 3 najlepszy był odc. 7.
Dlaczego nie podobał Ci się wątek Jayce i Viktora?
@@Sykapszyt Nie mówię że mi się nie podobał, tylko że został zakończony w taki sposób że nie wiemy co się z nimi stało, czy żyją czy nie żyją, gdzie są itd.
Victor i tak żył już wtedy tylko jako byt pozadajacy perfekcji dzięki ostatecznej ewolucji i ten byt został zniszczony runą przyspieszenia czy jak tam Ekko ją nazwał. A Jayce został po wykonaniu swojego zadania przez ten kamień z runą pochłonięty albo unicestwiony więc oboje poświęcili się aby reszta mogła normalnie żyć
Mam jedno serio pytanie… wy sami ustawiacie te reklamy czy odgórnie wstawiane od yt?
YT
Jak dobrze kojarze od pewnego czasu YT automatycznie narzuca reklamy i ustawianie ich recznie kosztuje sporo czasu i fatygi wiec tworcy tego nie robia. YT pcha uzytkownikow w kierunku wykupywania premium. Od kiedy mam salon i telewizor po jednej reklamie stwierdzilem, ze nie bede tak ogladal YT wiec wykupilem premium i zadnej reklamy na moim YT od 4 lat. Place pakiet rodzinny za 19.99£/msc (rowne 1.5h pracy po najnizszej stawce w Anglii) i dziele sie nim z 5 innymi osobami.
@@napisykoncowe8806 ok, dzięki
Chyba najbardziej przeszkada mi w tym finale brak moralnego dylematu, wyraźnie mamy pokazane kto jest dobry a kto zły, a caly serial buduje na szarosci moralnej i za to go uwielbiam, mimo tego że finał jest słaby to i tak jest to final arcane i poziom nadal stoi mega wysoko
Mnie najbardziej cieszy że finał finału był o chłopakach
Relacje Vi i Jinx już zaczynała być męcząca
No i fakt, że to był potężny bromans, a nie romans, bałem się Netflix pójdzie za ciosem i ich też sparuje, nie mam nic do romansu dwóch facetów, ale tutaj wybrzmiałoby mi to jak pocałunek Rey i Kaylo w gwiezdnych wojnach
A tu jest tych dwóch kumpli po grób, brakowało mi tego
Panowie rewelacyjnie się was słucha, zgadzam się z wami w 100%.
Spojler w miniaturce?
W jaki sposób to spoiler?
Na szczęście tępo w końcówce znów przyspieszyło. Wszystkie wątki zostały zamknięte jak należy i każda historia zostala jasno i klarownie wytlumaczona. Całość spokojnie można ocenić na 10/10
Wyśmienitą sprawą jest równiez fakt że największym wygranym całego serialu jest Singed który odzyskał córkę.
odzyskał córkę kosztem masy zła. a to że tempo przyspieszyło jest niby dobre? właśnie wyciszony odcinek 7 był najlepszy.
choć też nie pozbawiony dziwnych niedopowiedzeń...
@@tiktokkid99 odcinek 7 był wyśmienity i właśnie dlatego od 8 i 9 oczekiwałem szybszej akcji. Najlepsze co zrobili to zabawa formuła i tempem
@@tiktokkid99 jeżeli jesteś w stanie to możesz opisać o jakie niedopowiedzenia ci chodzi. Może ja wychwycilem coś czego tobie się nie udało
@@Hexer484 rozumiem że istnieją multiwersa? że ekko tak naprawdę robił jinx nadzieję emocjonalna związana ze związkiem z nim a tak naprawdę potem spierdolił? czemu akurat do takiej rzeczywistości trafili a jayce do innej? czemu vi akurat tu nie żyje? to jest wrzucone na zasadzie że dopowiedzcie se bo my nie mamy czasu trzeba już lecieć do kolejnych bijatyk i seksów
Wielkie rozczarowanie i smutek. Z perspektywy czasu widać wyraźnie, że serial na podstawie lola nie mógł być niczym innym niż ostatecznie się stał. Boli o wiele bardziej niż końcówka GoT. Co zabawne Arcane przypomina mi serię filmów GITS. Pierwszy sezon tak samo jak pierwszy film to dzieła chyba idealne. Jedne z najlepszych jakie kiedykolwiek powstały. Nie jestem w stanie znaleźć w nich jakichkolwiek znaczących wad. Można je oglądać w kółko i za każdym kolejnym razem będę tak samo dobre jak za pierwszym, a może nawet i lepsze. Jeżeli chodzi natomiast o kontynuację to już tak kolorowo nie jest. Drugi sezon arcane, podobnie jak GITS: innocence, nie ma podejścia do poprzednika. Zarówno innocence jaki arcane 2 nie dorosły do ogromnych oczekiwań jakie przed nimi stawiano. Nie miały prawa tego zrobić bo rzeczy takie jak GITS czy arcane, z szeregu różnych powodów zakulisowych, wychodzą niezwykle rzadko. Arcane 2 w szaleńczym pędzie pogubiło po drodze bohaterów na rzecz budowania świata. I jest to najsmutniejsza rzecz jaka się stała w popkulturze od dawana. Bo to były wybitnie napisane postacie, a kończą jako tekturowe standy mające za zadanie pchnąć fabułę do przodu. Fabułę, która też jest nienajlepsza i trzyma się tylko na ślinę, a sens ma tylko wtedy jak za wiele się o niej nie myśli. Nic w tym sezonie nie zagrało scenariuszowo, a charaktery zmieniały się bohaterom na pstryknięcie palców. Nie zliczę momentów w których łapałem się za głowę. No i dodatkowo drugi sezon był tym czego spodziewałem się już po pierwszym - próbą budowania nowego mcu. Żadna rzecz mnie tak nie dobiła jak fatalna końcówka rodem z jakiegoś suicide squad z promieniem w niebo i cała resztą standardowego bullshitu znanego z filmów wspomnianego mcu. Nie chce mi się wchodzić tu w szczegóły, bo arcane ma tyle problemów, że pisałbym przez najbliższy rok pewnie. Pozostaje cieszyć się, że serial całościowo i tak był niewyobrażalnie lepszy niż animka na podstawie lola kiedykolwiek miała prawo być. Tak czy siak wielka szkoda jak to ostatecznie wyszło, don’t believe the hype.
@@JeffFoo1 Mnie to boli bo 1 sezon byl znakomity, a tutaj poza odcinkami 4-7 (gdzie 7 to arcydzielo) mamy 3 pierwsze odcinki ktore sa w miare okey ale sa speedrunem i 2 ostatnie ostatnie ktore sa balaganem w polaczeniu ze speedranem 100000x Szkoda szczegolnie ze gdyby rozdzielili to na 3 sezonu bylo by napewno o wiele lepiej...
To nie jest anime xD Czemu każdy anime z&eb widząc animacje mówi, że to anime
@@JohnnyTravolta wiem, że to nie jest anime, mam zwyczaj używać animka do określenia animacji
pierdu pierdu
Nie ten serial to adaptacja LoLa a nie WoWa.
?
@@FullFrontalPisula No na miniaturce jest WOW. Wiem głupi żart z mojej strony.
dziwny serial, pełen niedopowiedzeń dziurek logicznych i snyderyzmów. ale młodym sie podoba bo mamy wątki lgbt, młodych zbuntowanych bohaterów, krew, seks, rapową muze, emo vi i scene imprezki przystojnego ekko z ładna młoda jinx.
jayce i victor nie gadający ze sobą o wizjach jayca tylko tłukący sie jak w bvs
vi i caitlyn nie przejmują sie zbytnio ucieczka jinx z pierdla bo po co skoro możemy pokazać zamiast tego lesbijski seks
.
trzeba powstrzymać ewolucje która usunie śmierć i błędy bo... bo tak, bo śmierć błędy przemoc i tortury są fajne i to cześć nas xd
i ta asystentka victora co była w dwóch scenach na krzyż w tamtym sezonie a zrobili z tego wielką astralną miłość what the fk
1. Jace dobrze wiedział, że Victor go nie posłucha jeśli tego sam nie zobaczy.
2. Jinx zniknęła, Vi jest w rozsypce kompletnej, myśli, że juz nikogo nie ma, że podjęła same złe decyzje i ma doła. Caitlyn pokazuje jej, że nie straciła wszystkich i ten moment to katharsis relacji dla obu postaci po bardzo burzliwym związku w s2.
3. Bo usunięcie śmierci, przemocy i tortur oznacza też usunięcie miłości, szczęścia i radości - Viktor usuwał wszystkie emocje.
4. Asystentka Viktora to jego wyrzut sumienia - dlatego ta w przestrzeni astralnej jest raczej symbolem jego sumienia a nie prawdziwą Sky.
2 godziny uczty