LibTech robił też narty z pofalowaną krawędzią :) Spotkałem instruktora na takich deskach i bardziej komplementował ich zachowanie we wszystkich innych warunkach niż lód.
Z dawniejszych narciarskich „niewypałów” pamiętam paski zamiast ski-stopów. Po upadku przywiązana do nogi narta potrafiła zatoczyć łuk i zranić boleśnie. Nie przyjęły się tzw. parabloki montowane na przodzie nart, żeby utrudnić krzyżowanie się desek. Bajerem okazały się też dziury w wywiniętych do przodu czubach nart, żeby zmniejszyć opór powietrza. Ale czymś najgorszym, co wypuszczono na polski rynek były buty Kasprowy. Naciśnięcie na języki powodowało, że but się rozszerzał i „luz w kierownicy” był jak w rodzimych samochodach Polonez. W dodatku te pętle z linki zamiast normalnych klamer, z którymi nierzadko trzeba było walczyć.
gorsze od pasków były pierwsze ski-stopy, które nie podnosiły się do góry jak obecne i przy mocnym krawędziowaniu wczepiały się w stok. Kasprowe były również wykonane z podłego tworzywa, po prostu pękały.
Gdyby o tych wszystkich wynalazkach nie opowiadał Pan, to bym nie uwierzył. Pomyślałbym, że ktoś sobie robi żarty. 🙂 Dziękuję za ciekawy materiał i pozdrawiam.
Volkl TigerShark wadliwa narta i fatalna w prowadzeniu. System zmiany sztywności po czasie rdzewiał lub linki się urywały. A drugą wtopą było wmawianie klientom ekstremalnie krutkich nart. Mam nadzieję że już się to skończylo.
Absurd to absurd tamto? Taka jest cena postępu i rozwoju. Niektóre nowe rzeczy działają i się przyjmują, niektóre okazują się niewypałami. Gdyby nie śmiałe pomysły i rozwiązania to do dziś jeździlibyśmy na drewnianaych, długich zapałkach a w ręku zamiast dwóch aluminiowych kijków trzymali drewniany drągal :P
Pan Tomasz ma niestety duzo racji - pewne pomysly byly glupie bez sprawdzania. Np. jest oczywista oczywistoscia ze miekkie buty nie pozwola na kontrole nart. Nie trzeba tego sprawdzac.
Np. parówki o smaku jalapeno. Gdyby nie fantazja i odwaga wynalazcy stracilibyśmy szansę na skosztowanie. Nie mówiąc o chwale dla naszej ojczyzny! A tak, w ślad za tymi z jalapeno poszły parówki o smaku sera chaddar. Otarły się o nobla. I kultura kulinarna Polski wzbogaciła się niepomiernie.
W zeszłym roku testowałem jeden dzień w Sölden, można było to wypożyczyć w jednym miejscu (nie pamiętam już gdzie, ale przez przypadek dostałem sporą zniżkę, bo nie było akurat specjalisty i instalacja zajęła sporo czasu). Największe wyzwanie to właśnie instalacja (pierwsza, bo wymaga przykręcenia do butów i potem rano), w ciągu dnia sprowadza się to do włączenia/wyłączenia przez wejściem i po zejściu z wyciągu. Generalnie - działa. Mnie pozwoliło na bardziej agresywną jazdę i faktycznie na koniec dnia byłem mniej zmęczony. Mimo tego nie zdecydowałem się (i się nie zdecyduję) na zakup - relacja ceny do wartości jest za słaba jak dla mnie. Zamiast ski mojo po prostu zatrzymam się ze 2 razy żeby odsapnąć na dłuższym zjeździe i tyle :).
Kiedyś na górnej stacji kolejki na Nosalu spotkałem Pana, który prosił mnie o pomoc w dopięciu butów do nart. Pierwszy i ostatni raz spotkałem się z wtedy z wiązaniem ( i butami ) Integral. P.S. Pan pierwszy raz na nartach był.
Zanim nastąpiła rewolucja carvingowa, Polsport wypuścił linię Compact. Większe taliowanie miało ułatwić skręt i miały być to narty dla osób mniej sprawnych fizycznie i nie szukających doskonałości technicznej (królowała wtedy austriacka szkoła kontrrotacyjna). Pamiętam, że na kursie instruktorskim PZT nie dopuszczano do zajęć kandydatów na „kompaktach”. Minęło trochę czasu i większe taliowanie przestało być be. Gdyby w Szaflarach popracowano nad technologią i rozwojem koncepcji tych nart, mogliśmy mieć sukces rynkowy.
Kiedyś, jak byłem mały, były stosowane wiązania sprężynowe,długa sprężyna opasała but od tyłu i naciągało się specjalną klamrą z haczykiem całość do przodu. Można było na tym z powodzeniem jeździć jak i chodzić na nartach,ponieważ te wiązania miały po bokach blokady sprężyn,które w miarę potrzeby się odhaczało. Nadawało się to do skitouringu.Oczywiście potrzebne były mocne buty ze sztywną podeszwą,my stosowaliśmy różne kozaki np ,,Relaksy".. Być może istniały specjalne buty narciarskie do tych wiązań,ale my o tym nie wiedzieliśmy i nie było to nam potrzebne,cieszyliśmy się narciarstwem dziecięcym...😁
Panie Tomku świetny, merytoryczny materiał. Jeżdżę na desce Lib Tech i jak reszta użytkowników tych desek świadomie wybrałem tą firmę ze względu na wspomnianą przez Pana pofalowaną krawędź Magmę Traction (trzyma na lodzie jak pieron⚡️⚡️według producenta!!). Z tego powodu zadaje sobie za każdym razem pytanie ... skoro to taki flagowy patent na lód czemu nie ma go w konstrukcji nart zawodników Pucharu Świata gdzie trasa jest betonowa (a krawędzie są dwie) a jest w większości modeli desek snowboardowych tego producenta, które nomen omen nie mają slalomu w DNA. Ponadto kilka razy trzymałem w ręku deskę slalomową (do precyzyjnej jazdy po twardym) I nie zauważyłem tam falowanej krawędzi... Ciekawe moda lubi chyba wracać. Pozdrawiam
Z oponami tutaj bym z Panem polemizował. Dla przeciętnych osobówek może nie zawsze się to sprawdzi, ale jak już jest auto ciut cieższe tzn. 2 tony to te opony wielosezonowe sprawdzają w miarę dobrze. Ja mam akurat busika, gdzie też długo sie nad tym zastanawiałem. W końcu kupiłem ze średniej pólki cenowej wielosezonówki i spokojnie dawają rade i to w deszczu i śniegu :). Wiadomo, że strome podjazdy to i nawet na zimówkach byłoby ciężko. W Alpach w Austrii spokojnie dawały rady :).
Zapraszam na drogę na lodowiec w Kaunertalu przy opadach śniegu. Też używam uniwersalnych, ale w samochodzie do jazdy po mieście. W busie, którym podróżuję po górach różnica jest ogromna i jednak dobre zimówki sprawdzają się o wiele lepiej.
@@mszyplinski Jechałem w tym sezonie z początku grudnia na Obertauern zaraz po mocnych opadach śniegu, gdzie część dróg była pozamykana w Austrii. Przewyższenie podobne, choć ciut niżej. Opony dawały spokojnie rade na ubitym śniegu i na błocie śniegowym z powrotem. Przyznam rację, że na zimówkach pewnie byłoby jeszcze lepiej. Pewnie też zależy dużo od modelu opon i też od samego zawieszenia auta. Są pewnie różne mieszanki, które są bardziej wydajne w zimie lecz szybciej sie zużywają w lato. Miałem też okazje jechać jako pasażer w małym osobowym aucie na oponach wielosezonowych w alpach i przyjemnie nie było :). Do zwykłej osobówki tego bym nie dał, jeśli jeżdżę po alpach.
Z dawnych lat i dlugich, prawie nie taliowanych nart: -brak skistopów(paski)- po wypięciu przy dużej prędkości taka narta-śmiglo niebezpiecznie raniła krawędzią leżącego narciarza. Przy braku zabezpieczenia potrafiła uciec i zginąć- zdarzało się że lądowała wysoko w galęziach drzew :-). - krawędzie stalowe złożone z krótkich,~20cm odcinków, przykręcanych wkrętami. -smary parafinowe w postaci kolorowych kostek przeznaczonych do różnych gatunków śniegu, którymi pocierano drewniany ślizg i rozcierano je korkiem lub dlonią. Dobre nasmarowanie nart było sztuką ale i loterią(zmienne gatunki śniegu, warunki terenowe i zmienne temperatury w ciągu dnia. Pozdrawiam :-) -parabloki na przedniej części deski mające zapobiegać krzyżowaniu przodów. -"pomidor" antywibracyjny na dziobach Rossignoli (tłumik drgań) -Blizzard Thermo aktywna zmiana przekroju pod wpływem temperatury. - skórzane buty sznurowane podwójnie z przodu i pojedynczo z tylu- bylo trochę roboty!
Miałem kiedyś, na początku Kneissle Active Glide. To był koszmar. Plastik między tymi dodatkowymi płozami się wykruszał. tam dostawał się śnieg i kamienie. Więc często miało się gule pod ślizgiem. Ale jeszcze lepsze były zakręty. Pochylamy się i mamy: trzymanie krawędzi, szarpnięcie, puszczenie krawędzi, nagłe losowe chwycenie, wywalenie się. Najlepiej jeździło się na krechę, na wprost. Pod warunkiem, że się niechcący nie drgnęło i któraś krawędź nie złapała :) Wtedy: patrz wyżej. Serwis to kolejna zabawa. Serwisanci po prostu olewali obszar szyn. Idiotyczne, ciężkie i nieprzewidywalne narty.
Ciekawy odcinek. Wtrace tylko niesmialo ze narty, buty to TECHNIKA nie technologia. Doceniam dowcip o "snołbordzistach" zsuwajacych sie po stokach 🤣 Chyba nie dozyjemy czasow kiedy choc promil z nich potrafilby na tym jezdzic...
Zawsze się zastanawiałem, dlaczego w butach narciarskich - także tych dla jeżdżących doskonale , a nawet zawodniczo -klamry wyparły sznurowanie, a w butach hokejowych nie? To znaczy dlaczego nie wyparły w butach hokejowych???? Oba rodzaje butów są ekstremalnie twarde, właśnie porównałem buty narciarskie o twardości 110 i podstawowe buty hokejowe (powiedzmy dla początkującego zawodnika amatora, albo dobrze jeżdżącego rekreacyjnie łyżwiarza). Te hokejowe są zdecydowanie twardsze. Oba rodzaje butów pełnią dokładnie takie same funkcje. Jedne i drugie muszą być doskonale dopasowane - często w piecu. A tu taka różnica. Jak sznuruję przez kwadrans buty hokejowe, to klnę, że to tyle trwa i tęsknię do klamer. Ale czy one tak by dopasowały skorupę buta jak sznurowadła??? Dlaczego klamry w butach narciarskich się sprawdzają na każdym poziomie a w hokejowych nie? ;-) Tadek PS. Aaaa, sznurowadła w butach hokejowych się nie urywają ... ;-) ;-) 🙂
Chodzi o "biomechanike" stopy. Na nartach stopa jest sztywna, nie pracuje tak jak to ma miejsce w butach hokejowych. Sznurowadla pozwalaja precyzyjnie dostosowac sztywnosc buta... w roznych miejscach... do stopy i stylu jazdy. Tam sa nawet rozne sznurowania - co kto woli. Klamrami trudno byloby to osiagnac. Amatorskie buty czasami maja klamry.
Nie zgadzam się z panem Tomkiem na temat Salomon BBR, moim zdaniem były to świete nowatorskie narty, które przetarły drogę innym pomysłom. Salomon produkował je kilka lat i były bardzo częstym widokiem na stokach. Sam posiadałem BBR 8.9 o długości 177 cm, to prawda ze nie umiały wszystkiego, ale to, co umiały było rewelacyjne. Ja od BBR zaraziłem się nartami szerokimi pod butem i marka Salamon, pozostałem przy tym do dzis a BBR wspominam bardzo ciepło. Pozdrawiam
Popieram mam 7.9 i 177 jadą wszędzie kazdym skretem ale trzeba docisnać duzo daje przesuwanie wiazania do przodu i do tylu mozna fajnie uspokoić przody
Mi też ta opinia o BBR'ach wydaje się niesłuszna. Aż wyciągnołem z kolekcji moje 7.5x175 żeby sobie przypomnieć jak to jeździ. To solidne narty ze szywnym drewniany rdzeniem, żadnych problemów z dziobami. Fakt, że BBR ma względnie wąskie piętki, więc mniej dynamiki w końcowek fazie skrętu niż w nartach o sportowym charakterze.
Mam fishera radarca od nowosci w idealnym stanie są to funy rewelacyjne narty ,tylko trzy razy w serwisie od nowości .Taliowanie 119/68/102 R11m przy długości 155cm😁😁. Mam jeszcze jedne perełki atomic free zone beta 10.11 i one mają 150cm . Na jednych i drugich czysty fun 😁😁
Buty hybrydowe chyba wracają, z systemem BOA zamiast sznurowadeł. Ja pamiętam jeszcze jeden typ butów - Air shell firmy Tecnica. Buty z membraną i pompką do buta wewnętrznego, który w ten sposób dopasowywał się do stopy. Miałem takie przez jeden sezon (jeden z moich pierwszych) i byłem zadowolony. Do czasu, aż część z jednej z pompek odpadła. Miałem nadzieję, że technologia zostanie dopracowana, ale chyba została zupełnie wycofana.
BOA zupelnie nie nadaje sie do butow narciarskich. Zbyt nietrwale zapiecie (sa niszczone nawet w butach rowerowych). Dodatkowo wiekszosc ludzi kiedy otrzyma dwie matalowe kulki; jedna zgubi, druga zepsuje. BOA niszczyliby na potege i byloby beczenie i dramat obslugi reklamacji. Inna sprawa jest ze wiekszosc populacji "narciarzy" nie jezdzi na nartach a slizga sie na nich. Dla nich mozna by robic wyzsze trampki na sznurowadla.
Teoria tego noza do chleba moim zdaniem jest bardzo ciekawa, ma cos w sobie, wiekszosc ludzi panicznie boi sie lodu, moze nie dla worldcupowcow ale dla zawansowanych narciarzy ktorzy faktycznie chca pojezdzic bezpiecznie i przyczepnie na lodzie, a ze serwis drozszy i bardziej skomplikowany, i troche wolniejsze w zmianie krawedzi, dle wiekszosci ludzi to powinno byc benefitem.Chyba to dopracuje, opatentuje i zostane milionerem.
Odnośnie butów sznurowanych, do sklepów wszedł niedawno system Boa. Kiedyś tylko w butach skiturowych, teraz też w zjazdiwych konstrukcjach k2, atomic i Fischer. Może zadziała
Pytanie sprzętowe: czy narty poszczególnych producentów różnią się między sobą trwałością/teoretyczną ilością serwisów maszynowych? Dla przykładu Stöckli chwali się technologią Solid Metal Edge - czy to rzeczywiście grubsza krawędź (wystarczająca na więcej serwisów) czy tylko marketing? Myślę że z Pana doświadczeniem serwisowym jest Pan w stanie coś na ten temat powiedzieć. Pozdrawiam!
Witam . Pamiętam swoje jedne z pierwszych nart Polsport tricor, tak to się chyba nazywało, to była sztuka jeździć na nich. Ciekawi mnie temat geometrii nart na sposób jazdy na nich. Szerokości dziobów i piętki czyli kierownicy i pedału gazu i ich doboru do stylu jazdy. Pozdrawiam gorąco i do rychłego zobaczenia
Czy to o czym mowisz to nie podstawy doboru nart? Taliowanie, szerokosci, rocker... to podstawowe parametry nart podawane przez producentow. Na podstawie ich parametrow z duzym prawdopodobienstwem mozna przewidziec jak beda zachowywac sie takie narty na jakim sniegu, do jakiego stylu jazdy sa, kto sobie z nimi poradzi a kto nie.
Mój typ to monoski, o których wspomniałeś prz omawianiu butów z amortyzatorem. Nie jeździłem na tym wynalazku ale w młodości widząc ludzi jeżdżących byłem pełen podziwu jednocześnie kompletnie nie rozumiałem tej idei. Chyba nie przetrwała długo.
Haha, akurat, widziałem tydzień temu w Świeradowie gościa na czymś takim, gapiłem się niegrzecznie i nie mogłem przestać. Bardzo dobrze sobie radził. Nidecker wystawia model na ten rok...
Zazdroszczę wiedzy na temat narciarstwa, pełen szacunek dla Pana pasji. Wydawało mi sie, że znam się na narciarstwie ale -wygląda na to - byłem w błędzie.
Sznurowane w części stopy buty rossignol znajda następcę w modelach butów zjazdowych k2 i innych firm w następnym roku przez system BOA . Ciekawe czy się to utrzyma dłużej 🧐
Kilka, a może już kilkanaście lat temu widziałem narty Rossignol Oversize Radical Mutix. One miały takie zamienne montowane listwy usztywniajace po 4 na każdą nartę. Jedne dłuższe, drugie krótsze. Nie wiem dokładnie co to miało dawać, nie jeździłem na takich ale chyba też to był niewypał.
@@gabrielbroda9466 To w takim razie ok. Jak już mówiłem nie miałem okazji jeździć na Mutix i nie wiem dokładnie o co chodziło z tymi listwami. Ja miałem wtedy Rossignol 9xti Oversize i to były też bardzo dobre narty.
To miała być uniwersalna narta do slalomu i giganta. W wersji amatorskiej oczywiście. Miał to mój kolega, ale chyba średnio to działało, bo nieczęsto zmieniał.
@@Manick199 Lepiej z daleka od takich wynalazków. Jakbym miał jechać na narty z kolegami i zabierać ze sobą łącznie 8 plastikowych listewek i srubeczki do nich to bym wrócił do domu bez żadnej listewki i srubeczki 🤣🤣 Nieraz po powrocie z nart człowiek nie mógł się kijków doliczyć, a co dopiero listewek 🤣🤣🤣🤣🤣
Dzień dobry ,dla mnie największym niewypałem, przynajmniej w Polsce jest przekonanie ludzi że najlepsza na wszystko JEST FISOWSKA slalomka dla każdego. Fakt miałem takie dobermany o wysokim flexie i żadne grzałki nie pomagały.
Panie Tomku co Pan myśli na temat butów narciarskich w których zrezygnowano z 2 dolnych klamr, które zastąpiono systemem BOA(linka ściągana pokrętłem). Takie rozwiązanie rodem z butów snowbordowch wprowadza firma K2, Salomon, atomic i chyba Fisher. Jestem ciekaw Pana przemyśleń na ten temat.
Mam takie buty jako dodatkowe buty. Jak wiem, ze jadąc z dzieckiem spędzę cały dzień w snowparkach to zakładam. Maja kilka zalet. Można je regulować co do milimetra co pozwala trzymać je lekko luźne przez cały dzień (trudno się rozgrzać siedząc prawie cały dzień na wyciągu i jeżdżąc po 500 m co 5-10 minut). Jeździć normalńie tez się da ale stabilność jest jednak inna. Do normalnego jedzenia ja osobiście nie polecam.
To ja mam pytanie jako tata nastoletniej autystyczki która nie lubi cisnacych butów a jednocześnie chce jeździć bardzo rekreacyjnie Przy stopie 37 ma ciężko w wypozyczalni (nie ma tam nordica’k HF) bo buty są ciasne w łydkach Czy do takiej jazdy buty snowboardowe nie byłyby lepsze? Z tymi „wynalazkami” amerykańskimi? Czy może po prostu nie umiemy zakładać butów 🤦🏻♂️
a to nie jest czasem tak ze wewnatrzna narta jedzie dluzszym promieniem srektu? z racji mniejszego kata do plaszczyzny stoku, jak i mniejszego docisku niz zewnatrzna?
Nie wiem czy temat się łapie, ale ostatnio kupiłem rękawice Rossignol, które tak słabo odprowadzają wilgoć, że muszą leżeć 2 dni na kaloryferze, żeby wyschnąć w środku. Taka firma i taka lipa.
Pewnie made in china jak wszystko dzisiaj. Mam rękawice Salomon i tak samo nasiąkaly więc spryskalem impregnatem do odzieży sportowej tak że trzy warstwy i dopiero było ok.
@@pawezadrozny3162 Ja mam Spydera. Nie to, że nasiąkają co nie odprowadzają wilgoci. Do tego są dość ciepłe i ręce w ciepłe dni bardzo się pocą. Po czym schną na kaloryferze całą noc a po trzech dniach zwyczajnie w środku śmierdzą. Od tego sezonu tylko Gore Tex i problem zapomniany.
Czy poleca Pan, lub inni czytający ten komentarz, jakiś sklep z nartami używanymi, potestowymi? Chciałabym kupić narty giganty w doskonałym stanie ale absolutnie nie muszą to być narty z tego sezonu tylko nawet z kilku kolejnych. A używane, wiadomo dla oszczędności. 😊
„Potestowe” to najczęściej mają jakieś 50-60 dni na śniegu, bo jeżdżą cały sezon. Więc nie wiem czy by Pani takie chciała :) To jakby kupiła Pani 10-letnie od osoby prywatnej. Żadna firma nie sprzedaje nart po kilku dniach testów.
Właśnie użytkuję 7.9 pod butem i 179 . Wiązania 1 cm do przodu i problem trzepotania łopatami przednimi znika. Jako narta na warunki Polsko -Czeskie super. Pojadą czystą krawędzią na równym z dobrą dynamiką przejścia z krawędzi na krawędz . Na rozjechanym stoku przy plus 7 stopniach idzie jak przecinak na grudzie tylko trzeba trzymać się na przodach . Pojadą wszystko .
Kapitalna dawka wiedzy i historii rozwoju szeroko pojętego narciarstwa. Dzięki panie Tomku!!!
LibTech robił też narty z pofalowaną krawędzią :) Spotkałem instruktora na takich deskach i bardziej komplementował ich zachowanie we wszystkich innych warunkach niż lód.
Świetny odcinek :)
Faktycznie nóż do chleba na krawędzi narty to dość szalony pomysł :)
Z dawniejszych narciarskich „niewypałów” pamiętam paski zamiast ski-stopów. Po upadku przywiązana do nogi narta potrafiła zatoczyć łuk i zranić boleśnie. Nie przyjęły się tzw. parabloki montowane na przodzie nart, żeby utrudnić krzyżowanie się desek. Bajerem okazały się też dziury w wywiniętych do przodu czubach nart, żeby zmniejszyć opór powietrza. Ale czymś najgorszym, co wypuszczono na polski rynek były buty Kasprowy. Naciśnięcie na języki powodowało, że but się rozszerzał i „luz w kierownicy” był jak w rodzimych samochodach Polonez. W dodatku te pętle z linki zamiast normalnych klamer, z którymi nierzadko trzeba było walczyć.
gorsze od pasków były pierwsze ski-stopy, które nie podnosiły się do góry jak obecne i przy mocnym krawędziowaniu wczepiały się w stok. Kasprowe były również wykonane z podłego tworzywa, po prostu pękały.
Kto by pomyślał o takich eksperymentach, super ciekawy kawał historii narciarstwa.
28:00 ale deskarze mają też do wyboru buty miękkie tzw. wiązania miękkie
Karkołomny temat, a jak ciekawie.
Super dobór!
M.
Gdyby o tych wszystkich wynalazkach nie opowiadał Pan, to bym nie uwierzył. Pomyślałbym, że ktoś sobie robi żarty. 🙂 Dziękuję za ciekawy materiał i pozdrawiam.
Volkl TigerShark wadliwa narta i fatalna w prowadzeniu. System zmiany sztywności po czasie rdzewiał lub linki się urywały. A drugą wtopą było wmawianie klientom ekstremalnie krutkich nart. Mam nadzieję że już się to skończylo.
Absurd to absurd tamto? Taka jest cena postępu i rozwoju. Niektóre nowe rzeczy działają i się przyjmują, niektóre okazują się niewypałami. Gdyby nie śmiałe pomysły i rozwiązania to do dziś jeździlibyśmy na drewnianaych, długich zapałkach a w ręku zamiast dwóch aluminiowych kijków trzymali drewniany drągal :P
Gdyby konstruktorami byli tacy ludzie jak Pan Tomasz, to rzeczywiście by tak było :)
Pan Tomasz ma niestety duzo racji - pewne pomysly byly glupie bez sprawdzania. Np. jest oczywista oczywistoscia ze miekkie buty nie pozwola na kontrole nart. Nie trzeba tego sprawdzac.
Np. parówki o smaku jalapeno. Gdyby nie fantazja i odwaga wynalazcy stracilibyśmy szansę na skosztowanie. Nie mówiąc o chwale dla naszej ojczyzny! A tak, w ślad za tymi z jalapeno poszły parówki o smaku sera chaddar. Otarły się o nobla. I kultura kulinarna Polski wzbogaciła się niepomiernie.
Super może coś powie Pan o ski mojo
Dobry temat!
W zeszłym roku testowałem jeden dzień w Sölden, można było to wypożyczyć w jednym miejscu (nie pamiętam już gdzie, ale przez przypadek dostałem sporą zniżkę, bo nie było akurat specjalisty i instalacja zajęła sporo czasu). Największe wyzwanie to właśnie instalacja (pierwsza, bo wymaga przykręcenia do butów i potem rano), w ciągu dnia sprowadza się to do włączenia/wyłączenia przez wejściem i po zejściu z wyciągu. Generalnie - działa. Mnie pozwoliło na bardziej agresywną jazdę i faktycznie na koniec dnia byłem mniej zmęczony. Mimo tego nie zdecydowałem się (i się nie zdecyduję) na zakup - relacja ceny do wartości jest za słaba jak dla mnie. Zamiast ski mojo po prostu zatrzymam się ze 2 razy żeby odsapnąć na dłuższym zjeździe i tyle :).
Kiedyś na górnej stacji kolejki na Nosalu spotkałem Pana, który prosił mnie o pomoc w dopięciu butów do nart. Pierwszy i ostatni raz spotkałem się z wtedy z wiązaniem ( i butami ) Integral. P.S. Pan pierwszy raz na nartach był.
Zanim nastąpiła rewolucja carvingowa, Polsport wypuścił linię Compact. Większe taliowanie miało ułatwić skręt i miały być to narty dla osób mniej sprawnych fizycznie i nie szukających doskonałości technicznej (królowała wtedy austriacka szkoła kontrrotacyjna). Pamiętam, że na kursie instruktorskim PZT nie dopuszczano do zajęć kandydatów na „kompaktach”. Minęło trochę czasu i większe taliowanie przestało być be. Gdyby w Szaflarach popracowano nad technologią i rozwojem koncepcji tych nart, mogliśmy mieć sukces rynkowy.
Miałem takie, dobrze się na nich jeździło.
Kiedyś, jak byłem mały, były stosowane wiązania sprężynowe,długa sprężyna opasała but od tyłu i naciągało się specjalną klamrą z haczykiem całość do przodu. Można było na tym z powodzeniem jeździć jak i chodzić na nartach,ponieważ te wiązania miały po bokach blokady sprężyn,które w miarę potrzeby się odhaczało. Nadawało się to do skitouringu.Oczywiście potrzebne były mocne buty ze sztywną podeszwą,my stosowaliśmy różne kozaki np ,,Relaksy".. Być może istniały specjalne buty narciarskie do tych wiązań,ale my o tym nie wiedzieliśmy i nie było to nam potrzebne,cieszyliśmy się narciarstwem dziecięcym...😁
Przydało by się trochę więcej grafik odnoszących się do tego o czym mówisz Tomku 😉
Panie Tomku świetny, merytoryczny materiał.
Jeżdżę na desce Lib Tech i jak reszta użytkowników tych desek świadomie wybrałem tą firmę ze względu na wspomnianą przez Pana pofalowaną krawędź Magmę Traction (trzyma na lodzie jak pieron⚡️⚡️według producenta!!). Z tego powodu zadaje sobie za każdym razem pytanie ... skoro to taki flagowy patent na lód czemu nie ma go w konstrukcji nart zawodników Pucharu Świata gdzie trasa jest betonowa (a krawędzie są dwie) a jest w większości modeli desek snowboardowych tego producenta, które nomen omen nie mają slalomu w DNA.
Ponadto kilka razy trzymałem w ręku deskę slalomową (do precyzyjnej jazdy po twardym) I nie zauważyłem tam falowanej krawędzi... Ciekawe moda lubi chyba wracać. Pozdrawiam
Rossignol S6 Power pod butem 63 mm😊 115-63-105 , 158cm. Moje narty z roku 1996-97. 😃
Z oponami tutaj bym z Panem polemizował. Dla przeciętnych osobówek może nie zawsze się to sprawdzi, ale jak już jest auto ciut cieższe tzn. 2 tony to te opony wielosezonowe sprawdzają w miarę dobrze. Ja mam akurat busika, gdzie też długo sie nad tym zastanawiałem. W końcu kupiłem ze średniej pólki cenowej wielosezonówki i spokojnie dawają rade i to w deszczu i śniegu :). Wiadomo, że strome podjazdy to i nawet na zimówkach byłoby ciężko. W Alpach w Austrii spokojnie dawały rady :).
Zapraszam na drogę na lodowiec w Kaunertalu przy opadach śniegu. Też używam uniwersalnych, ale w samochodzie do jazdy po mieście. W busie, którym podróżuję po górach różnica jest ogromna i jednak dobre zimówki sprawdzają się o wiele lepiej.
@@mszyplinski Jechałem w tym sezonie z początku grudnia na Obertauern zaraz po mocnych opadach śniegu, gdzie część dróg była pozamykana w Austrii. Przewyższenie podobne, choć ciut niżej. Opony dawały spokojnie rade na ubitym śniegu i na błocie śniegowym z powrotem. Przyznam rację, że na zimówkach pewnie byłoby jeszcze lepiej. Pewnie też zależy dużo od modelu opon i też od samego zawieszenia auta. Są pewnie różne mieszanki, które są bardziej wydajne w zimie lecz szybciej sie zużywają w lato. Miałem też okazje jechać jako pasażer w małym osobowym aucie na oponach wielosezonowych w alpach i przyjemnie nie było :). Do zwykłej osobówki tego bym nie dał, jeśli jeżdżę po alpach.
Z dawnych lat i dlugich, prawie nie taliowanych nart:
-brak skistopów(paski)- po wypięciu przy dużej prędkości taka narta-śmiglo niebezpiecznie raniła krawędzią leżącego narciarza.
Przy braku zabezpieczenia potrafiła uciec i zginąć- zdarzało się że lądowała wysoko w galęziach drzew :-).
- krawędzie stalowe złożone z krótkich,~20cm odcinków, przykręcanych wkrętami.
-smary parafinowe w postaci kolorowych kostek przeznaczonych do różnych gatunków śniegu, którymi pocierano drewniany ślizg i rozcierano je korkiem lub dlonią.
Dobre nasmarowanie nart było sztuką ale i loterią(zmienne gatunki śniegu, warunki terenowe i zmienne temperatury w ciągu
dnia.
Pozdrawiam :-)
-parabloki na przedniej części deski mające zapobiegać krzyżowaniu przodów.
-"pomidor" antywibracyjny na dziobach Rossignoli (tłumik drgań)
-Blizzard Thermo aktywna zmiana przekroju pod wpływem temperatury.
- skórzane buty sznurowane podwójnie z przodu i pojedynczo z tylu- bylo trochę roboty!
Gratuluję Ćwierćwiecza NTN!👍😁
Miałem kiedyś, na początku Kneissle Active Glide. To był koszmar. Plastik między tymi dodatkowymi płozami się wykruszał. tam dostawał się śnieg i kamienie. Więc często miało się gule pod ślizgiem. Ale jeszcze lepsze były zakręty. Pochylamy się i mamy: trzymanie krawędzi, szarpnięcie, puszczenie krawędzi, nagłe losowe chwycenie, wywalenie się. Najlepiej jeździło się na krechę, na wprost. Pod warunkiem, że się niechcący nie drgnęło i któraś krawędź nie złapała :) Wtedy: patrz wyżej. Serwis to kolejna zabawa. Serwisanci po prostu olewali obszar szyn. Idiotyczne, ciężkie i nieprzewidywalne narty.
Ciekawy odcinek. Wtrace tylko niesmialo ze narty, buty to TECHNIKA nie technologia.
Doceniam dowcip o "snołbordzistach" zsuwajacych sie po stokach 🤣
Chyba nie dozyjemy czasow kiedy choc promil z nich potrafilby na tym jezdzic...
Zawsze się zastanawiałem, dlaczego w butach narciarskich - także tych dla jeżdżących doskonale , a nawet zawodniczo -klamry wyparły sznurowanie, a w butach hokejowych nie? To znaczy dlaczego nie wyparły w butach hokejowych????
Oba rodzaje butów są ekstremalnie twarde, właśnie porównałem buty narciarskie o twardości 110 i podstawowe buty hokejowe (powiedzmy dla początkującego zawodnika amatora, albo dobrze jeżdżącego rekreacyjnie łyżwiarza). Te hokejowe są zdecydowanie twardsze. Oba rodzaje butów pełnią dokładnie takie same funkcje. Jedne i drugie muszą być doskonale dopasowane - często w piecu. A tu taka różnica. Jak sznuruję przez kwadrans buty hokejowe, to klnę, że to tyle trwa i tęsknię do klamer. Ale czy one tak by dopasowały skorupę buta jak sznurowadła??? Dlaczego klamry w butach narciarskich się sprawdzają na każdym poziomie a w hokejowych nie? ;-)
Tadek
PS.
Aaaa, sznurowadła w butach hokejowych się nie urywają ... ;-) ;-) 🙂
Chodzi o "biomechanike" stopy. Na nartach stopa jest sztywna, nie pracuje tak jak to ma miejsce w butach hokejowych. Sznurowadla pozwalaja precyzyjnie dostosowac sztywnosc buta... w roznych miejscach... do stopy i stylu jazdy. Tam sa nawet rozne sznurowania - co kto woli. Klamrami trudno byloby to osiagnac. Amatorskie buty czasami maja klamry.
Nie zgadzam się z panem Tomkiem na temat Salomon BBR, moim zdaniem były to świete nowatorskie narty, które przetarły drogę innym pomysłom. Salomon produkował je kilka lat i były bardzo częstym widokiem na stokach. Sam posiadałem BBR 8.9 o długości 177 cm, to prawda ze nie umiały wszystkiego, ale to, co umiały było rewelacyjne. Ja od BBR zaraziłem się nartami szerokimi pod butem i marka Salamon, pozostałem przy tym do dzis a BBR wspominam bardzo ciepło. Pozdrawiam
w skirace Wawa widziałem ze stoją nowe sztuki jakbyś potrzebował :) dla fanów trzymają hehe
Popieram mam 7.9 i 177 jadą wszędzie kazdym skretem ale trzeba docisnać duzo daje przesuwanie wiazania do przodu i do tylu mozna fajnie uspokoić przody
No chętnie podasz adres prosze
Mi też ta opinia o BBR'ach wydaje się niesłuszna. Aż wyciągnołem z kolekcji moje 7.5x175 żeby sobie przypomnieć jak to jeździ. To solidne narty ze szywnym drewniany rdzeniem, żadnych problemów z dziobami. Fakt, że BBR ma względnie wąskie piętki, więc mniej dynamiki w końcowek fazie skrętu niż w nartach o sportowym charakterze.
Mam fishera radarca od nowosci w idealnym stanie są to funy rewelacyjne narty ,tylko trzy razy w serwisie od nowości .Taliowanie 119/68/102 R11m przy długości 155cm😁😁. Mam jeszcze jedne perełki atomic free zone beta 10.11 i one mają 150cm . Na jednych i drugich czysty fun 😁😁
Jeszcze kilka lat temu miałem Heady Cyberspace xti, podobne killery jak Radarki 🙂
O para blokach z lat 70 to ani słowa.
Buty hybrydowe chyba wracają, z systemem BOA zamiast sznurowadeł.
Ja pamiętam jeszcze jeden typ butów - Air shell firmy Tecnica. Buty z membraną i pompką do buta wewnętrznego, który w ten sposób dopasowywał się do stopy. Miałem takie przez jeden sezon (jeden z moich pierwszych) i byłem zadowolony. Do czasu, aż część z jednej z pompek odpadła. Miałem nadzieję, że technologia zostanie dopracowana, ale chyba została zupełnie wycofana.
BOA zupelnie nie nadaje sie do butow narciarskich. Zbyt nietrwale zapiecie (sa niszczone nawet w butach rowerowych). Dodatkowo wiekszosc ludzi kiedy otrzyma dwie matalowe kulki; jedna zgubi, druga zepsuje. BOA niszczyliby na potege i byloby beczenie i dramat obslugi reklamacji.
Inna sprawa jest ze wiekszosc populacji "narciarzy" nie jezdzi na nartach a slizga sie na nich. Dla nich mozna by robic wyzsze trampki na sznurowadla.
Też takie miałem ale chyba jakiś noname, długo nie pojeździłem bo po małym skoku skorupa pękła:p
Teoria tego noza do chleba moim zdaniem jest bardzo ciekawa, ma cos w sobie, wiekszosc ludzi panicznie boi sie lodu, moze nie dla worldcupowcow ale dla zawansowanych narciarzy ktorzy faktycznie chca pojezdzic bezpiecznie i przyczepnie na lodzie, a ze serwis drozszy i bardziej skomplikowany, i troche wolniejsze w zmianie krawedzi, dle wiekszosci ludzi to powinno byc benefitem.Chyba to dopracuje, opatentuje i zostane milionerem.
Odnośnie butów sznurowanych, do sklepów wszedł niedawno system Boa. Kiedyś tylko w butach skiturowych, teraz też w zjazdiwych konstrukcjach k2, atomic i Fischer. Może zadziała
Pytanie sprzętowe: czy narty poszczególnych producentów różnią się między sobą trwałością/teoretyczną ilością serwisów maszynowych? Dla przykładu Stöckli chwali się technologią Solid Metal Edge - czy to rzeczywiście grubsza krawędź (wystarczająca na więcej serwisów) czy tylko marketing? Myślę że z Pana doświadczeniem serwisowym jest Pan w stanie coś na ten temat powiedzieć.
Pozdrawiam!
Stockli jakieś 6 lat temu pogrubiła grubość krawędzi Ok 30% ma tez twardsza stal niż przeciętne narty.
Witam . Pamiętam swoje jedne z pierwszych nart Polsport tricor, tak to się chyba nazywało, to była sztuka jeździć na nich. Ciekawi mnie temat geometrii nart na sposób jazdy na nich. Szerokości dziobów i piętki czyli kierownicy i pedału gazu i ich doboru do stylu jazdy. Pozdrawiam gorąco i do rychłego zobaczenia
Gdzie masz w nartach pedał gazu? Gaz w nartach to pochyłość góry lub jeziora
@@alpagaparkowa2084 Jest, jest
Niektórzy inżynierowie i znani serwisanci tak określą właśnie piętkę narty.
Stąd moje pytanie do p.Tomasza.
Czy to o czym mowisz to nie podstawy doboru nart? Taliowanie, szerokosci, rocker... to podstawowe parametry nart podawane przez producentow. Na podstawie ich parametrow z duzym prawdopodobienstwem mozna przewidziec jak beda zachowywac sie takie narty na jakim sniegu, do jakiego stylu jazdy sa, kto sobie z nimi poradzi a kto nie.
@@podunkman2709
Dzięki za rozjaśnienie. Chętnie posłuchał bym więcej o parametrach nart wpływających na jazdę na stoku.
Pozdrawiam
Mój typ to monoski, o których wspomniałeś prz omawianiu butów z amortyzatorem. Nie jeździłem na tym wynalazku ale w młodości widząc ludzi jeżdżących byłem pełen podziwu jednocześnie kompletnie nie rozumiałem tej idei. Chyba nie przetrwała długo.
Haha, akurat, widziałem tydzień temu w Świeradowie gościa na czymś takim, gapiłem się niegrzecznie i nie mogłem przestać. Bardzo dobrze sobie radził. Nidecker wystawia model na ten rok...
Przypominam sobie narty składane, takie z zawiasem- chyba Elana- i do dzisiaj nie wiem, czy przypadkiem, nie był to żart .
Elan ma nowe modele od zeszłego sezonu.
Dodaję: składane narty firmy Elan, składane w połowie, z zawiasami. Chodziło o ułatwienie transportu samolotem dzięki skróceniu pokrowca...
Zazdroszczę wiedzy na temat narciarstwa, pełen szacunek dla Pana pasji. Wydawało mi sie, że znam się na narciarstwie ale -wygląda na to - byłem w błędzie.
Świetny odcinek, najciekawszy obok długich wykładów :) to może teraz w drugą stronę - najlepsze technologie w narciarstwie?
Najlepsze ? A to zależy, który producent najlepiej zapłaci...
Termoski. Pamiętacie Blizzardy thermo-ski? Był szał na inteligentne termicznie ślizgi i... przeszło bez echa 🤔
Moze byc mogl Pan przedstawic historie firmy Pol Sport i ew. nastepcow..
Linia savor była kierowana do seniorów z tego co kojarzę.
Sznurowane w części stopy buty rossignol znajda następcę w modelach butów zjazdowych k2 i innych firm w następnym roku przez system BOA . Ciekawe czy się to utrzyma dłużej 🧐
Nie utrzyma się bo to niewypał...chyba ze będa jezdzić w takich butach w pucharze świata :)
Prosimy o live z Zosią, pokazałby pan jak jeżdzi córka
Kilka, a może już kilkanaście lat temu widziałem narty Rossignol Oversize Radical Mutix. One miały takie zamienne montowane listwy usztywniajace po 4 na każdą nartę. Jedne dłuższe, drugie krótsze. Nie wiem dokładnie co to miało dawać, nie jeździłem na takich ale chyba też to był niewypał.
No chyba nie do końca niewypał - świetna narta :).
Generalnie chodzi mi o R11 właśnie z tą technologią Mutix.
@@gabrielbroda9466 To w takim razie ok. Jak już mówiłem nie miałem okazji jeździć na Mutix i nie wiem dokładnie o co chodziło z tymi listwami. Ja miałem wtedy Rossignol 9xti Oversize i to były też bardzo dobre narty.
To miała być uniwersalna narta do slalomu i giganta. W wersji amatorskiej oczywiście. Miał to mój kolega, ale chyba średnio to działało, bo nieczęsto zmieniał.
@@Manick199 Lepiej z daleka od takich wynalazków. Jakbym miał jechać na narty z kolegami i zabierać ze sobą łącznie 8 plastikowych listewek i srubeczki do nich to bym wrócił do domu
bez żadnej listewki i srubeczki 🤣🤣 Nieraz po powrocie z nart człowiek nie mógł się kijków doliczyć, a co dopiero listewek 🤣🤣🤣🤣🤣
Dzień dobry ,dla mnie największym niewypałem, przynajmniej w Polsce jest przekonanie ludzi że najlepsza na wszystko JEST FISOWSKA slalomka dla każdego.
Fakt miałem takie dobermany o wysokim flexie i żadne grzałki nie pomagały.
👏👍
Tomek top
Panie Tomku co Pan myśli na temat butów narciarskich w których zrezygnowano z 2 dolnych klamr, które zastąpiono systemem BOA(linka ściągana pokrętłem). Takie rozwiązanie rodem z butów snowbordowch wprowadza firma K2, Salomon, atomic i chyba Fisher. Jestem ciekaw Pana przemyśleń na ten temat.
Mam takie buty jako dodatkowe buty. Jak wiem, ze jadąc z dzieckiem spędzę cały dzień w snowparkach to zakładam. Maja kilka zalet. Można je regulować co do milimetra co pozwala trzymać je lekko luźne przez cały dzień (trudno się rozgrzać siedząc prawie cały dzień na wyciągu i jeżdżąc po 500 m co 5-10 minut). Jeździć normalńie tez się da ale stabilność jest jednak inna. Do normalnego jedzenia ja osobiście nie polecam.
To ja mam pytanie jako tata nastoletniej autystyczki która nie lubi cisnacych butów a jednocześnie chce jeździć bardzo rekreacyjnie
Przy stopie 37 ma ciężko w wypozyczalni (nie ma tam nordica’k HF) bo buty są ciasne w łydkach
Czy do takiej jazdy buty snowboardowe nie byłyby lepsze? Z tymi „wynalazkami” amerykańskimi?
Czy może po prostu nie umiemy zakładać butów 🤦🏻♂️
a to nie jest czasem tak ze wewnatrzna narta jedzie dluzszym promieniem srektu? z racji mniejszego kata do plaszczyzny stoku, jak i mniejszego docisku niz zewnatrzna?
Nie wiem czy temat się łapie, ale ostatnio kupiłem rękawice Rossignol, które tak słabo odprowadzają wilgoć, że muszą leżeć 2 dni na kaloryferze, żeby wyschnąć w środku. Taka firma i taka lipa.
Pewnie made in china jak wszystko dzisiaj. Mam rękawice Salomon i tak samo nasiąkaly więc spryskalem impregnatem do odzieży sportowej tak że trzy warstwy i dopiero było ok.
@@pawezadrozny3162
Ja mam Spydera. Nie to, że nasiąkają co nie odprowadzają wilgoci. Do tego są dość ciepłe i ręce w ciepłe dni bardzo się pocą. Po czym schną na kaloryferze całą noc a po trzech dniach zwyczajnie w środku śmierdzą.
Od tego sezonu tylko Gore Tex i problem zapomniany.
Czy poleca Pan, lub inni czytający ten komentarz, jakiś sklep z nartami używanymi, potestowymi? Chciałabym kupić narty giganty w doskonałym stanie ale absolutnie nie muszą to być narty z tego sezonu tylko nawet z kilku kolejnych. A używane, wiadomo dla oszczędności. 😊
„Potestowe” to najczęściej mają jakieś 50-60 dni na śniegu, bo jeżdżą cały sezon. Więc nie wiem czy by Pani takie chciała :) To jakby kupiła Pani 10-letnie od osoby prywatnej. Żadna firma nie sprzedaje nart po kilku dniach testów.
Panie Tomku BBR
Właśnie użytkuję 7.9 pod butem i 179 . Wiązania 1 cm do przodu i problem trzepotania łopatami przednimi znika. Jako narta na warunki Polsko -Czeskie super. Pojadą czystą krawędzią na równym z dobrą dynamiką przejścia z krawędzi na krawędz . Na rozjechanym stoku przy plus 7 stopniach idzie jak przecinak na grudzie tylko trzeba trzymać się na przodach . Pojadą wszystko .
Co do Atomic Vario Cut pełna zgoda też użytkowałem