Nie warto walczyć o kogoś , jeśli ktoś nie walczy też o relację, bo jaki jest sens walki, jeśli ktoś ma wywalone i ucieka jak tchórz, warto jedynie zawalczyć o samą siebie
Żyłam w iluzji naprawy małżeństwa prawie 20 lat! Mój mąż żył już tak wygodnie , ( dla siebie), obwiniając mnie o wszystko, zatracałam siebie, moje potrzeby i traciłam zdrowie, aż wreszcie zrozumiałam i wyrwałam się z tego, odchodząc od niego z 3 dzieci…Nawet wtedy o nas nie zawalczył🥲. Pomimo trudnej sytuacji, ten właśnie moment, był dla mnie najszczęśliwszy na świecie. Przestałam się obwiniać o wszystko, cieszyłam się każdym wolnym dniem mojej wolnosci, jako kobiety, matki, osoby…mój stan zdrowia, powoli, ale z dobrym skutkiem powracał do równowagi ..Dzisiaj już o nic się nie obwiniam. Dziękuję Bogu za każda chwile mego życia, bo życie PRAWDA, jest najpiękniejsze !❤️Dziękuję za uświadamianie , jak należy postępować w takiej sytuacji małżeńskiej, gdzie jedna strona tylko daje, a druga drąży to małżeństwo jak rak i tylko bierze, dla własnej wygody …..
Walczylam z nas ponad 25 lat... Jestem 1,5 tygodnia po rozwodzie. Na razie nie czuje zadnej roznicy, jestem wypalona. Nie warto bylo tak dlugo czekac. Nic się nie zmienialo, bylo coraz gorzej. Az doszlam do ściany, gdy moj ex zrobil o jeden krok za daleko. Jego życie bylo bardzo wygodne, a we mnie frustracja narastala calymi latami. Do zycia potrzebny jest partner, a nie dorosly w roli dziecka. Teraz to wiem...😢
Jak zawsze trafione w dziesiątkę. Życzę wszystkim aby zrozumiały słowa P. Patryka. Robi Pan dobra robotę. Takie wykłady powinny być obowiązkowa już od szkoły podstawowej a nie karmić młodzież bzdurami.
Dużo ostatnio mówi się o narcystycznych i toksycznych zachowaniach. Oczywiście widzę wiele z nich u mojego partnera. Ale jak zaczęłam głębiej to analizować, to zaczęłam zauważać co nieco też u siebie. I staram się to naprawić. Mam lepsze relacje z dziećmi dzięki temu. Polecam spojrzeć odrobinę krytycznie też na siebie. Także dzięki wielkie za wszystkie wartościowe nagrania☺️
A ja radzę nie ulegać głupiej modzie a propos narcyzmu i się nie bawić w psychologa bo można kogoś bardzo błędnie ocenić, nie mając pełnej wiedzy i doświadczenia. A nie oszukujmy się - na tematach chodliwych zarabiają ci co produkują z tego filmy.
Ula tak trzymaj, pracujesz nad sobą i dostrzegasz efekt poprawy w relacjach. Znam wiele kobiet które pracują nad sobą, ale te które mi zaczynają tłumaczyć jakie są fantastyczne, a wszyscy wokół to samo zło wywołują śmiech i politowanie.
Koniec to powinien być juz w momencie jak ktoś kieruje się do drzwi . Nie warto tracić lez i energi na takie coś. I czasami wystarczy przestać się nakręcać i przestawić mozg mówiąc to sobie .. ile czlowiek wylal łzy na ludzi którzy odchodzili. Dziś pomachalabym na pożegnanie
Gdy miałam gorszy moment w życiu to jego oczy mówiły...poradzisz sobie,jesteś twarda ,udowodnij że dasz radę..byle mieć problem z głowy....I dawałam radę więc po co mi ON??
Dokładnie. Po co mi taki on.Gdy już w końcu załapałam, że nie mam z niego nic, absolutnie NIC! Jest mi tylko ciężarem, podcina mi skrzydła i to ja jestem od wszystkiego a w dodatku jestem taaaaka głupia..,faktycznie , i tu miał rację! Won! Z mojego życia . WEG!
@@Ewcia-Ewcia-r9t Tu bym dyskutowała z Panią. Nie chodzi, żeby z niego mieć COŚ. Co Pani ma na myśli. Przecież przysięga się " na dobre i na złe., a nie żeby z niego mieć coś. Bardzo dziwna wypowiedź.
To brzmi jak osobowość zależna. Druga rzecz, że ta miłość o którą ktoś tak walczy ma być taką jakby rekompensatą za braki w jej życiu... Wiem, bo przeszłam przez coś takiego. Zgadzam się że jest to porażka. Kiedyś podobały mi się osoby niedostępne, a teraz mnie to męczy. Dawałam innym osobom wiele życzliwości a sama jej nie dostawałam. Obecnie daję ją sama sobie, nie pojmuję jak kiedyś mogłam sama siebie tak zubażać. Pana filmy naprawdę skłaniają do refleksji nad sobą. 😘
@@relaxingmusic-of-america Być moźe jest tak, że osoba niedostępna po prostu nie chce się angażować. Niech inni się starają. Moźe żyć w swojej bańce. My dajemy swoją energię a oni się wypinają. Jak nie ma wymiany energii to zakończyć znajomość. Ja tak robię też ze znajomymi. Lepiej czas, który się traci na nich spożytkować dla siebie.
@@grazynna9346 Zabrzmiało to tak, jakby nie życzyła mi Pani szczęścia. Tak, jakby była Pani po jego stronie - i tych kurw, które mi go skradły - sorki, ale tak to zabrzmiało właśnie. Ja nie szukam śmierci. Mówię tylko, jaka zła jestem na siebie, że pozwoliłam sobą manipulować - tak, że ktoś mógł uważać, że może być dla mnie kimś niedostępnym tak, jakby był przynajmniej ładniejszy ode mnie. Podczas, gdy było odwrotnie. Pani też chce się izolować widzę - zamiast życzyć mi szczęścia - niepotrzebnie. Przed śmiercią ludzie wykazują więcej odwagi mówiąc, że żałują tego dystansu i tej niedostępności - okazuje się, że jednak mięli to za coś złego w swoim życiu - ponoć wszyscy się do tego przyznają. Pani też się kiedyś do tego przyzna, że wolała mieć swój ostry język przeciwko mnie - zamiast przyjaciółki do rozmowy dążące do tego samego celu. Żegnam więc.
Wszelka walka to bycie w ego. Bądźcie sobą, traktujcie partnera z życzliwością, szacunkiem i pozwólcie mu rozwijać się. To przyciąga do was każdego człowieka. Jeśli obecny partner tego nie doceni, jego strata. Bez problemu spotkacie innego. Życzę powodzenia
Mam tak samo. Rozstałem się z moją żoną dwa lata temu ale dalej myślę o niej. Niestety 26 lat wspólnego życia nie da się tak wymazać z pamięci. Teraz wiem że żyłem w błędny kole.. Pozdrawiam i życzę powodzenia oraz wiele siły.
Bo to nic innego jak współuzależnienie ! I to jest normalne ,to produkcja naszych hormonów powoduje ,że emocjonalnie jesteśmy związani z kimś ,a z osobą zaburzona ,czy toksyczna to już w ogóle hormonalny rollercoaster! Dlatego nam tak trudno przejść przez to wszystko .Serdecznie pozdrawiam
@@sylwiakaminska-moskal2912 Zdaje sobie z tego sprawę ale to mnie tak opanowało, że sobie absolutnie z tym nie radzę. Jestem uzależniony od osoby która mnie nie kocha.
Życie jest drogą . Na drodze jest ruch . Czasami trzeba wyprzedzić , czasami przesiąść się do innego pojazdu . Droga to nie miejsce na przeczekanie . Do przodu głupie serce i nic nie żałować , zostawić emocje a rozum zwycięży . Powodzenia .
Szanowny Panie Patryku, zupelnie sie Panem zgadzam jezeli chodzi o milosc. Ja postanowilam dokladnie tak zrobic . To jest najlepsze rozwiazanie jezeli w zwiazku dochodzi do przemocy czy ponizania. Sa czasami takie sytuacje ze po latach uczucie wygasa i to czesto sie zdarza. Kiedy jest sie juz na emeryturze to Pana poglad nie sprawdza sie.Emerytom choc juz dawno nawet nie pamietaja co to milosc pozostaje przyzwyczajenie i nawet bez tej obojetnej uczuciowo jest bardzo trudno zyc w samotnosci .. Moim zdaniem to lepiej jest zyc razem niz w samotnosci . Mam na mysli emerytow i starac sie po prostu nie myslec i niczego nie oczekiwac. Jest tu takze kwestia finansowa.
14:30 są ludzie typu pies ogrodnika sam nie uczestniczy a odchodzenie utrudni. Zawsze byłam w teraipii. Dzięki temu się nie zatraciłam. Działałam dwutorowo. Pamiętałam o tym co dla siebie a o związek dbałam przy okazji. Związek umarł 5 lat temu. Mieszkam w jednym domu ale szykuję wyprowadzkę. Powiedz o tym co warto przygotować przed ewakułacją. Np finanse, warto zadbać o zabezpieczenie dowodów stanu bierzącego. Porobione terapie, kto pojawia się w przedszkolu dziecka, nagrania scen przemocy. Kiedy co składamy w sądzie. Informujemy małżonka czy nie? Np informujemy, wyprowadzamy się i szybciutko po zabespieczenie pobytu dzieci i finansowe zabespieczenie rodziny. Wiedza psycho-prawna mi bardzo pomogła w decyzji. U Madzi Bajserowicz zmpnalazłam to. Z toksyny odchodzi się długo
Hmm. U nas nikt nie walczy. Kiedyś walczyłam o soje prawa w naszym związku. Później zorientowałam się, że to walka z wiatrakami, że to nic nie da. Druga strona obrała sobie właśnie tę wygodną pozycję. Dawno już przestałam walczyć o związek, ale musiałam walczyć o dzieci. Dzieci zaczęły się już usamodzielniać. Zaczyna się jakby nowy etap? Druga strona nawet wydaje się już mniej agresywna i toksyczna. Ale związek jest pusty. Każde z nas żyje już włanym życiem. Prowadzi tylko monologi. Wiem, ze jest mu tak wygodnie. A ja czuję się wypalona i też nie chcę już żadnych relacji. Jesteśmy wobec siebie lojalni. Ale wiem, ze jeśli chodzi o moje zycie, nadal mogę liczyć tylko na siebie.
Może należy zdefiniować, co to jest walczenie o związek? Myślę, że szacunek i brak szacunku to jest granica. Po co starać się, walczyć o łaskę kogoś kto pomiata drugą osobą?
Szacunek i brak szacunku........to jest Granica. To nie jest małżeństwo i nigdy nim nie będzie. Uciekać od takiego "męża" jak najdalej, gdyż gad/kat , zrobi ci piekło na ziemi.
Witam, dopiero od jakiegoś czasu słucham Pana i jestem pełna podziwu za takie ważne przekazy psychologiczne. Moja sytuacja nie jest pewnie wyjątkiem, choć może budzić zdziwienie, że wytrzymuję z partnerem /mężem/ toksycznym narcyzem aż 55 lat. I co z tego, że mieszkamy ładnie, czasem gdzieś pojedziemy, pieniędzy wystarcza, skoro na co dzień panuje wciąż atmosfera awantur, chamstwa i braku zrozumienia. Moje prośby o wyciszenie, wzajemną pomoc i szacunek nie odnoszą na dłuższą metę żadnych efektów i jest to przysłowiowa "walka z wiatrakami". W przeszłości próbowałam nie jeden raz zakończyć ten chory, toksyczny związek, ale zwykle zabrakło sił wobec awanturniczej reakcji na taką decyzję i gróźb, że mnie zniszczy i będę piasek żarła bo sobie nie poradzę. Mamy dwójkę dorosłych już dzieci i kilkoro wnucząt i brakuje tylko spokoju i szacunku na co dzień. Życie w ciągłym stresie od wielu lat znacznie zaważyło na moim zdrowiu i obecnie mój stan wymaga pomocy, którą otrzymuję od niego. Trudno mi to zrozumieć i fakt mojej obecnej zależności od drugiego człowieka uniemożliwia zerwanie tego toksycznego związku. Po prostu zdana jestem teraz, po wielu latach straconego życia tkwić nadal obok. I skoro wcześniej zabrakło sił i odwagi na odejście, teraz skazana jestem na niego i jego, mimo wszystko pomoc. Nie mam teraz wyjścia z tej niszczącej relacji, bo stałam się osobą wymagającą opieki. Trudno!
Pani Beatko. Mam przyjaciółkę , która żyła z toksycznym mężem 58 lat. Od początku układało się między nimi źle. Już miesiąc po ślubie, uderzył ją. Mieszkali u jego rodziców- koszmar. Od razu chcieli zrobić z niej służącą. Teściowa spała z nimi razem na "jednym" łóżku./dwa złączone to jak jedno./ A były 3-y pomieszczenia. Zero prywatności przez 24 godz.na dobę. Następnie teść zaczął jej ubliżać. I to było to, co zadecydowało, że w ciągu 2-ch dni natychmiast przeprowadziła się do swojej matki, razem z mężem i 2-ą dzieci, do jednego mieszkania /36 m kw/. Potem były przeprowadzki, ale mąż zaczął pić, nie zmieniło się nic, było jeszcze gorzej. Zaczęły się rękoczyny i obdukcje lekarskie. Milicja nie robiła z tym nic. O wszystko musiała się troszczyć sama. Pana męża nie obchodziło nic. Obchodziła go wódka i kolesie. Prosiła dzieci /dorosłe, wykształcone, po dwa fakultety/ o pomoc, ale powiedziały , że mają swoje rodziny, a cała Reszta ich nie obchodzi. A tatuś musi sobie wypić!!, Ich obojętność wobec matki, doprowadziły ją do ciężkiej depresji i próby nieistnienia. Dzieci całkowicie obojętne wobec matki i obwinianie jej o wszystko. Ona żyje samotnie , mąż zmarł, dzieci jej nie odwiedzają . Boję się o nią, gdyż znów jest bardzo smutna . Miała piekło nie życie, a teraz ma tortury samotności.
Pani Beato, moja mama ma tak samowypisz wymaluj ...😢 Cała rodzina okaleczona przy okazji ...😢 Wszystkich jak rzeczy traktuje, ja mam 52 lata bólu..., czuje się ponad wszystkimi , uważa się za guru. Mama go broni , choć cień kobiety, bo on wszystko potrafi załatwić, "gdzie diabeł nie może to jego pośle" . Mam cicho siedzieć bo mogę sobie zaszkodzić, choć mam swoją rodzinę też z trudami życia bo ojciec rzutuje mimo wszystko..Przytulam i ściskam mocno ❤
Bardzo ciekawy odcinek i uwazam ze trafia w punkt. Potwierdzam że najgorzej jednak jest podjać obiektywną ocenę sytuacji i stanac w prawdzie z samym soba, przestac sie oszukiwać że jest inaczej.
Jeżeli walka o związek odbywa się za szybką w internecie a nie w realu to nic z tego nie będzie. Btak odwagi do rozmowy w realu i wzbudzanie wykładami poczucia winy to też nie jest właściwą droga. Pozdrawiam ❤❤❤
Kocham bardzoooooo ale już przestałam walczyć o miłości i zainteresowanie,moji zadaniem było by było dobrze czy będzie miał dobry humor czy przytuli czy będzie miły itp......miesiąc walczę sama ze sobą.....
Dziękuję bardzo. Uzmysłowiłeś mi, że próbowałem odzyskać żonę bez sensu. Związek rozpadł się na skutek 20-letnich bezowocnych prób zmienienia mnie. Ja chcąc pozostać wiernym swoim wartościom, okazałem się wyjatkowo odpornym na te próby. Nigdy nie udawałem kogoś innego i jeżeli ktoś mnie takim nie akceptuje, to trudno. Niech szuka dalej bardziej miękkiej plasteliny.
Bylam w tym miejscu. Umęczylam sie, moze za dlugo. Ale balam sie żałowac, ze nje zrobilam wszystkiego aby zawalczyc o milosc mojego zycia. Bralam wszystko na siebie w ostatnich miesiacach a on byl coraz bardziej obojetny. Bylam swoim wrakiem. Ale gdy ze mna zerwal to nigdy nie mialam mysli "moglam wiecej". Czyste sumienie. To on bedzie sie z tym gryzl o ile juz tak nie jest. Szkoda ze wtedy nie umiałam skonczyc tego ciut wcześniej.
Ciekawy materiał, ale odnoszę wrażenie, jakbyś mówił tylko do kobiet; że te wszystkie toksyczne, narcystyczne osoby to zawsze faceci a jedynymi poszkodowanym są zawsze kobiety....i tak jest w życiu, to kobieta zawsze musi być tą ofiarą, nawet jak tak nie jest...
Dobrym tematem byłoby ocena szans na przetrwanie związków w zależności od sytuacji; - gdy już nie ma chemii ale jest dobra relacja , -gdy jest dużo chemii ale brak dobrej relacji, lub gdy są oba czynniki ( jest chemia i są relacje ) ale za mało lub też jest to wszystko w odpowiednich proporcjach ale nie ma już z tego radości i czy sytuacje dramatyczne gdy już w dwóch aspektach jest znikomo( bo jest rozłąka przez pracę w innych miejscowościach lub krajach i wytężone życie zawodowe poza domem) muszą przekreślać sens walki o związek czy też będąc na zerze jest łatwiej coś naprawić
No moj związek mój dom moja rodzina była celem w życiu właśnie tak jak Pan psych mówi można się zatracić kiedy wszystko się rozwiązało czuje ogromna pustkę
Prosze cos opowiedziec o otwartych zwiazkach,kochalam i to samo mi mowil ale potem okazalo sie ze kocha i inna kobiete i z nia tez jest ,zupelnie tego nie rozumiem i ucieklam od niego bo tylko cierpialam ale on nadal za mna lazi ,co to za mentalnosc? ta poligamia? podobno w przyszlosci monogamia bedzie "przezytkiem.
Witam. Z wielka uwaga ogladnelam odcinek. Dzieki Panu, wiele zrozumialam. Balast, ktory mi towarzyszyl przez wiele lat zsunal sie z moich plecow i runal na ziemie. Bardzo Panu dziekuje. Pozdrawiam. Zasubskrybowalam Pana kanal.
Panie Patryku - szacun za zgłębienie problemu!!! i dziękuję; już 2-gi raz Pana wykład daje ważne wskazówki -- jak i w którą stronę należy zmierzać... dzięki 👍
Ja walczyłam całe życie. Dla dzieci dla niego a na koniec dostałam taki łomot emocjonalny ( w między czasie huśtawki emocjonalne i oskarżanie, obwinianie i obrażanie i dzieci też) to się odsunęłam i dałam taki chłód że aż! I co? Kiedy to dostrzegł to WYDAWAŁO MU SIĘ, że właśnie walczył a ja nie , i jestem tą zimna i zła . A on taki dobry. Niedobrze mi się robi jak myślę ile czasu straciłam .jestem w punkcie że ani zostać w związku jest niedobrze i odejść też. Sytuacja patowa.
@@Kris-xq5fn nie walcz , odpuść , puść wolno ..jeżeli uda Ci się odpuścić , wszystko zacznie się zmieniać , normować i wrócisz do równowagi. .. zawsze kiedy wreszcie odpuścimy ( zresztą w każdej kwestii ) , okazuje się , że to najlepsze z najlepszych co mogliśmy dla siebie zrobić . . Uzależnienie emocjonalne to to samo co inne ( alko , narkotyki itd ) , takie same mechanizmy. ...przyjrzyj im się .
@@elak178 Dziękuję. Jestem już na tej drodze, przy okazji udało mi się zdefiniować tę kobietę to kobieta sigma, bardzo skomplikowana inteligentna osoba która już straciła mną zainteresowanie i zdegradowała mnie na przyjaciela. Teraz kiedy już wiem kim ona jest jest mi łatwiej.
Jestem z związku z partnerem związku 13 lat jestem dość kłamstwa jego zdrat i mapulacja 13 dość też walczyłam i nic ma w dupę piszę do dziś nawet kochanka dzwoń do mnie robiłam to dla synka 9 ale nie ma sensu to prawda już postanowiłam odejść
A proszę teraz o radę. Co jeśli to ja byłem osobą która na początku czuła że relacja się nie układa i będzie trzeba nad nią porządnie przysiąść i popracować a partnerka bała się tej pracy. Po czym za niedługi czas to ja zacząłem się dystansować i chłodzić relacje, ona cały czas walczyła o relacje (nawet po zdradzie emocjonalnej z jej strony ) a ja miałem coraz mniej siły na to żeby próbować coś zmieniać po czym miesiąc temu podczas kłótni zainicjowałem rozstaniem ( o którym myślałem już pół roku wcześniej jak zaczynało do mnie docierać że to nie będzie sielanka tylko ciężka praca nad związkiem). Po tym rozstaniu było mi źle samemu ze sobą że podjąłem taką decyzję podczas kłótni i logika potwierdza że dobrze , a serce że źle, że za mało się starałem, że może by coś z tego wyszło. Czy to jest ten schemat utopionych kosztów oraz uczucie straty tej wygody? Mam strach że mogę być toksyczny i że tego nie dam rady przerobić
Zranilem swoja partnerke zlym zachowaniem, zazdroscia, co przypmnialo jej poprzedniego toksycznego partnera. Podejrzewam ze glownie przez to zerwala. Aktualnie nie mamy kontaktu, ale planuje sie do niej odezwac. Jak sprobowac odbudowac jej zaufanie do mnie? Pokazac od razu ze zalezy mi na niej czy najpierw powoli odbudowywac kontakt?
"Podejrzewam, ze glownie przez to zerwala". Moze warto zapytac ja o te powody. Ja wybralabym opcje powoli, cierpliwie i uwaznie obserwowac co sie dzieje i wspolgrac. Powodzenia.
Będziesz żałować. Czego ?! Obojętności?? Boże jak ty się obwiniasz. Zrób coś mocnego, żeby to był jego problem. My kobiety bardzo się przywiązujemy uczuciowo do mężów. A nieraz trzeba "zerwać kajdany połamać bat", aby nie czuli się panami życia i śmierci . Jeżeli widzą nasze wahanie, to dalej są draniami , a my jesteśmy co raz więcej zależne i bezsilne. Idź do psychologa, on ci pomoże wrócić do samej siebie.
Bym walczyła do końca ale nie biorąc całej winy na siebie. Pewnie po jakimś czasie ogarnęłaby mnie obojętność beznadzieja, zaczęła bym żyć i pokazała bym że jest mi lepiej bez niż z nim.
Mój mąż zawiódł mnie tyle razy Okłamał mnie tyle razy że chociaż mi na nim zależy to z mojej strony jest ten chłód bo wiem że rozmowa między nami niczego nie zmieni Ja mam się podporzadkowac i tyle
22:05 "ważniejsze relacje" zdrowie ok rozumiem ale "praca" sorry ale pracę można zmienić łatwiej.Nie pasuje mi idę dalej.Lubie swoją profesję ale w danym miejscu pracy zakochany nie jestem
Byłam z mężczyzną było cudownie nigdy nie czułam się tak szczęśliwa niestety po roku postanowił mnie zdradzić odszedł że niby siebie nie nawiedzi chęć powrotu przyjeżdża zaś se poszukał kolejnej,wszystkie są źle najgorsze meczą go sam narobił se młynu i wiecznie szuka winy u następnych partnerek .Jak komu zaufać po takim czymś
tez 10 lat walki i dwojka dzieci, w tym jedno w spektrum autyzmu. Walcze by dzieci wychowywały się w 'kochajacej się' rodzinie z mama i tatą. Chyba mojej toksycznej partnerce z tym po prostu wygodnie. Dobrze wie, ze zbyt bardzo kocham dzieci by jej tej wygody pozbawić i wciąż mnie wystawia na próby i niszczy. Ciężko ale staram sie byc pozytywny i skupiac sie na dzieciach i samorozwoju. Trzymaj sie
Jesteś bardzo stronniczy. Nawijasz o tym jak jedna strona stara się, daje serce na dłoni, a nie pomyślałeś dlaczego druga strona jest obojętna i nie potrafi odwdzięczyć się miłością? Moja była dziewczyna na początku naszej relacji kilkukrotnie zraniła mnie i nie powinno być niczym dziwnym, że nie zaistniała miłość z mojej strony.
Potrzebujesz wsparcia? Zapisz się na indywidualne konsultacje online:
www.psychologianawynos.pl/konsultacje-psychologiczne-patryk-wojcik
Nie warto walczyć o kogoś , jeśli ktoś nie walczy też o relację, bo jaki jest sens walki, jeśli ktoś ma wywalone i ucieka jak tchórz, warto jedynie zawalczyć o samą siebie
Nie można w nieskończoność zebrać o miłość pomoc empatię wsparcie zauważenie trzeba skończyć .😊
Pusc osobe ktora ucieka...Wtedy sie okaze, ze masz wreszcie dobre zycie!
Tam gdzie walka o miłość, tam już nie ma co zbierać. Lepiej dać sobie spokój.
Moim skromnym zdaniem, koniec jest wtedy gdy jest już Ci wszystko obojętne, nie tęsknisz, dajesz wolę wyboru drugiej osobie. Pozdrawiam serdecznie.
Dokładnie, przychodzi taki moment że jest Ci wszystko jedno i wtedy już łatwo odejść
@@alisa1542 naga prawda, nie warto płakac czekac prosic i ponizac sie, lepiej byc sama niż z meżczyzna który nas niszczy psychicznie i fizycznie
Ja się boje odejść , boje się jego reakcji @@alisa1542
@@grzeczna9212mnie gnębi psychicznie
ja nie daje żadnego wyboru jesli z kims koncze nie wracam
Żyłam w iluzji naprawy małżeństwa prawie 20 lat! Mój mąż żył już tak wygodnie , ( dla siebie), obwiniając mnie o wszystko, zatracałam siebie, moje potrzeby i traciłam zdrowie, aż wreszcie zrozumiałam i wyrwałam się z tego, odchodząc od niego z 3 dzieci…Nawet wtedy o nas nie zawalczył🥲. Pomimo trudnej sytuacji, ten właśnie moment, był dla mnie najszczęśliwszy na świecie. Przestałam się obwiniać o wszystko, cieszyłam się każdym wolnym dniem mojej wolnosci, jako kobiety, matki, osoby…mój stan zdrowia, powoli, ale z dobrym skutkiem powracał do równowagi ..Dzisiaj już o nic się nie obwiniam. Dziękuję Bogu za każda chwile mego życia, bo życie PRAWDA, jest najpiękniejsze !❤️Dziękuję za uświadamianie , jak należy postępować w takiej sytuacji małżeńskiej, gdzie jedna strona tylko daje, a druga drąży to małżeństwo jak rak i tylko bierze, dla własnej wygody …..
Brawodlapa!izaodwage😊
Po stokroć brawo, że wreszcie dokonałaś tego.
Dziękuję za ten materiał. Zajęło mi 7 lat zrozumienie tego mechanizmu. Żyłam iluzją, ale już się obudziłam...
Walczylam z nas ponad 25 lat... Jestem 1,5 tygodnia po rozwodzie. Na razie nie czuje zadnej roznicy, jestem wypalona. Nie warto bylo tak dlugo czekac. Nic się nie zmienialo, bylo coraz gorzej. Az doszlam do ściany, gdy moj ex zrobil o jeden krok za daleko. Jego życie bylo bardzo wygodne, a we mnie frustracja narastala calymi latami. Do zycia potrzebny jest partner, a nie dorosly w roli dziecka. Teraz to wiem...😢
Często jest tak,że druga osoba obniża standardy związku bo im jest tak wygodniej by się nie starać bardziej
Jak zawsze trafione w dziesiątkę. Życzę wszystkim aby zrozumiały słowa P. Patryka. Robi Pan dobra robotę. Takie wykłady powinny być obowiązkowa już od szkoły podstawowej a nie karmić młodzież bzdurami.
Zgadzam się
Dużo ostatnio mówi się o narcystycznych i toksycznych zachowaniach. Oczywiście widzę wiele z nich u mojego partnera. Ale jak zaczęłam głębiej to analizować, to zaczęłam zauważać co nieco też u siebie. I staram się to naprawić. Mam lepsze relacje z dziećmi dzięki temu. Polecam spojrzeć odrobinę krytycznie też na siebie. Także dzięki wielkie za wszystkie wartościowe nagrania☺️
A ja radzę nie ulegać głupiej modzie a propos narcyzmu i się nie bawić w psychologa bo można kogoś bardzo błędnie ocenić, nie mając pełnej wiedzy i doświadczenia. A nie oszukujmy się - na tematach chodliwych zarabiają ci co produkują z tego filmy.
Ula tak trzymaj, pracujesz nad sobą i dostrzegasz efekt poprawy w relacjach. Znam wiele kobiet które pracują nad sobą, ale te które mi zaczynają tłumaczyć jakie są fantastyczne, a wszyscy wokół to samo zło wywołują śmiech i politowanie.
Koniec to powinien być juz w momencie jak ktoś kieruje się do drzwi . Nie warto tracić lez i energi na takie coś. I czasami wystarczy przestać się nakręcać i przestawić mozg mówiąc to sobie .. ile czlowiek wylal łzy na ludzi którzy odchodzili. Dziś pomachalabym na pożegnanie
Gdy miałam gorszy moment w życiu to jego oczy mówiły...poradzisz sobie,jesteś twarda ,udowodnij że dasz radę..byle mieć problem z głowy....I dawałam radę więc po co mi ON??
Świetna rewelacyjna puenta❤❤❤❤
Dokładnie. Po co mi taki on.Gdy już w końcu załapałam, że nie mam z niego nic, absolutnie NIC! Jest mi tylko ciężarem, podcina mi skrzydła i to ja jestem od wszystkiego a w dodatku jestem taaaaka głupia..,faktycznie , i tu miał rację! Won! Z mojego życia .
WEG!
Dokładnie tak. Od 4 lat jestem sama
@@Ewcia-Ewcia-r9t Tu bym dyskutowała z Panią. Nie chodzi, żeby z niego mieć COŚ.
Co Pani ma na myśli. Przecież przysięga się " na dobre i na złe., a nie żeby z niego mieć coś.
Bardzo dziwna wypowiedź.
@@zofiamusiaek9469 niczego pani nie zrozumiała, trudno, a ja nie mam zamiaru się tutaj obnażać ze wszystkiego. Na dobre i zle.,....dobre sobie.😂
To brzmi jak osobowość zależna. Druga rzecz, że ta miłość o którą ktoś tak walczy ma być taką jakby rekompensatą za braki w jej życiu... Wiem, bo przeszłam przez coś takiego. Zgadzam się że jest to porażka. Kiedyś podobały mi się osoby niedostępne, a teraz mnie to męczy. Dawałam innym osobom wiele życzliwości a sama jej nie dostawałam. Obecnie daję ją sama sobie, nie pojmuję jak kiedyś mogłam sama siebie tak zubażać. Pana filmy naprawdę skłaniają do refleksji nad sobą. 😘
@@relaxingmusic-of-america Być moźe jest tak, że osoba niedostępna po prostu nie chce się angażować. Niech inni się starają. Moźe żyć w swojej bańce. My dajemy swoją energię a oni się wypinają. Jak nie ma wymiany energii to zakończyć znajomość. Ja tak robię też ze znajomymi. Lepiej czas, który się traci na nich spożytkować dla siebie.
@@grazynna9346 Zabrzmiało to tak, jakby nie życzyła mi Pani szczęścia. Tak, jakby była Pani po jego stronie - i tych kurw, które mi go skradły - sorki, ale tak to zabrzmiało właśnie. Ja nie szukam śmierci. Mówię tylko, jaka zła jestem na siebie, że pozwoliłam sobą manipulować - tak, że ktoś mógł uważać, że może być dla mnie kimś niedostępnym tak, jakby był przynajmniej ładniejszy ode mnie. Podczas, gdy było odwrotnie. Pani też chce się izolować widzę - zamiast życzyć mi szczęścia - niepotrzebnie. Przed śmiercią ludzie wykazują więcej odwagi mówiąc, że żałują tego dystansu i tej niedostępności - okazuje się, że jednak mięli to za coś złego w swoim życiu - ponoć wszyscy się do tego przyznają. Pani też się kiedyś do tego przyzna, że wolała mieć swój ostry język przeciwko mnie - zamiast przyjaciółki do rozmowy dążące do tego samego celu. Żegnam więc.
Szalenie bardzo wazny material.
Dziękuję ❤
Wszelka walka to bycie w ego. Bądźcie sobą, traktujcie partnera z życzliwością, szacunkiem i pozwólcie mu rozwijać się. To przyciąga do was każdego człowieka. Jeśli obecny partner tego nie doceni, jego strata. Bez problemu spotkacie innego. Życzę powodzenia
To jest najgorsze pytać siebie ciągle co by było gdyby...
Racja! Żadnego narzucania się. To działa wręcz odwrotnie.
Karmiłam narcyza całe życie, aż wykarmilam i zobaczylam całą mizerię, wtedy on mnie krótko i dla niego bezboleśnie a dla mnie szokująco odstawił.
A ja Wszystkim niezdecydowanym polecam terapię. Takie miejsce i dobry człowiek na przyglądanie się życiu ❤. Działa. I zmienia - Nas. Naprawdę.
Dziękuję bardzo, bardzo wartościowy przekaz 👍❤️
Walczyłam 8 lat.Rozstalam się,ale emocjonalnie dalej czuje więź z tym czlowiekiem
Mam tak samo. Rozstałem się z moją żoną dwa lata temu ale dalej myślę o niej. Niestety 26 lat wspólnego życia nie da się tak wymazać z pamięci. Teraz wiem że żyłem w błędny kole..
Pozdrawiam i życzę powodzenia oraz wiele siły.
Słuchaj dużo muzyki tylko muzyki
Bo to nic innego jak współuzależnienie ! I to jest normalne ,to produkcja naszych hormonów powoduje ,że emocjonalnie jesteśmy związani z kimś ,a z osobą zaburzona ,czy toksyczna to już w ogóle hormonalny rollercoaster! Dlatego nam tak trudno przejść przez to wszystko .Serdecznie pozdrawiam
@@sylwiakaminska-moskal2912 dziękuję 😊
@@sylwiakaminska-moskal2912 Zdaje sobie z tego sprawę ale to mnie tak opanowało, że sobie absolutnie z tym nie radzę. Jestem uzależniony od osoby która mnie nie kocha.
Bo nie da się nic zrobić to nie mozliwe to koniec nie mam do siebie żalu byłam zbyt długo cierpliwa 😊
Życie jest drogą . Na drodze jest ruch . Czasami trzeba wyprzedzić , czasami przesiąść się do innego pojazdu . Droga to nie miejsce na przeczekanie . Do przodu głupie serce i nic nie żałować , zostawić emocje a rozum zwycięży . Powodzenia .
zgadza sie lepiej życ samemu niż z człowiekiem który nas unieszczesliwia, niszczy nas psychicznie a czesto nawet fizycznie, to piekło a nie raj
bardzo dobrze ujete, pobudzilo to moja fantazje o tej drodze, porownanie w punkt 😊
@@grzeczna9212 Racja ,tylko co robić jak nie ma gdzie iść z dziećmi. Nie było wtedy Domów
Samotnej Matki.
Szanowny Panie Patryku, zupelnie sie Panem zgadzam jezeli chodzi o milosc. Ja postanowilam dokladnie tak zrobic . To jest najlepsze rozwiazanie jezeli w zwiazku dochodzi do przemocy czy ponizania. Sa czasami takie sytuacje ze po latach uczucie wygasa i to czesto sie zdarza. Kiedy jest sie juz na emeryturze to Pana poglad nie sprawdza sie.Emerytom choc juz dawno nawet nie pamietaja co to milosc pozostaje przyzwyczajenie i nawet bez tej obojetnej uczuciowo jest bardzo trudno zyc w samotnosci .. Moim zdaniem to lepiej jest zyc razem niz w samotnosci . Mam na mysli emerytow i starac sie po prostu nie myslec i niczego nie oczekiwac. Jest tu takze kwestia finansowa.
14:30 są ludzie typu pies ogrodnika sam nie uczestniczy a odchodzenie utrudni.
Zawsze byłam w teraipii. Dzięki temu się nie zatraciłam. Działałam dwutorowo. Pamiętałam o tym co dla siebie a o związek dbałam przy okazji. Związek umarł 5 lat temu. Mieszkam w jednym domu ale szykuję wyprowadzkę.
Powiedz o tym co warto przygotować przed ewakułacją. Np finanse, warto zadbać o zabezpieczenie dowodów stanu bierzącego. Porobione terapie, kto pojawia się w przedszkolu dziecka, nagrania scen przemocy. Kiedy co składamy w sądzie. Informujemy małżonka czy nie? Np informujemy, wyprowadzamy się i szybciutko po zabespieczenie pobytu dzieci i finansowe zabespieczenie rodziny.
Wiedza psycho-prawna mi bardzo pomogła w decyzji. U Madzi Bajserowicz zmpnalazłam to.
Z toksyny odchodzi się długo
Hmm. U nas nikt nie walczy. Kiedyś walczyłam o soje prawa w naszym związku. Później zorientowałam się, że to walka z wiatrakami, że to nic nie da. Druga strona obrała sobie właśnie tę wygodną pozycję. Dawno już przestałam walczyć o związek, ale musiałam walczyć o dzieci. Dzieci zaczęły się już usamodzielniać. Zaczyna się jakby nowy etap? Druga strona nawet wydaje się już mniej agresywna i toksyczna. Ale związek jest pusty. Każde z nas żyje już włanym życiem. Prowadzi tylko monologi. Wiem, ze jest mu tak wygodnie. A ja czuję się wypalona i też nie chcę już żadnych relacji. Jesteśmy wobec siebie lojalni. Ale wiem, ze jeśli chodzi o moje zycie, nadal mogę liczyć tylko na siebie.
Może należy zdefiniować, co to jest walczenie o związek? Myślę, że szacunek i brak szacunku to jest granica. Po co starać się, walczyć o łaskę kogoś kto pomiata drugą osobą?
Szacunek i brak szacunku........to jest Granica. To nie jest małżeństwo i nigdy nim nie będzie.
Uciekać od takiego "męża" jak najdalej, gdyż gad/kat , zrobi ci piekło na ziemi.
Witam, dopiero od jakiegoś czasu słucham Pana i jestem pełna podziwu za takie ważne przekazy psychologiczne. Moja sytuacja nie jest pewnie wyjątkiem, choć może budzić zdziwienie, że wytrzymuję z partnerem /mężem/ toksycznym narcyzem aż 55 lat. I co z tego, że mieszkamy ładnie, czasem gdzieś pojedziemy, pieniędzy wystarcza, skoro na co dzień panuje wciąż atmosfera awantur, chamstwa i braku zrozumienia. Moje prośby o wyciszenie, wzajemną pomoc i szacunek nie odnoszą na dłuższą metę żadnych efektów i jest to przysłowiowa "walka z wiatrakami". W przeszłości próbowałam nie jeden raz zakończyć ten chory, toksyczny związek, ale zwykle zabrakło sił wobec awanturniczej reakcji na taką decyzję i gróźb, że mnie zniszczy i będę piasek żarła bo sobie nie poradzę. Mamy dwójkę dorosłych już dzieci i kilkoro wnucząt i brakuje tylko spokoju i szacunku na co dzień. Życie w ciągłym stresie od wielu lat znacznie zaważyło na moim zdrowiu i obecnie mój stan wymaga pomocy, którą otrzymuję od niego. Trudno mi to zrozumieć i fakt mojej obecnej zależności od drugiego człowieka uniemożliwia zerwanie tego toksycznego związku. Po prostu zdana jestem teraz, po wielu latach straconego życia tkwić nadal obok. I skoro wcześniej zabrakło sił i odwagi na odejście, teraz skazana jestem na niego i jego, mimo wszystko pomoc. Nie mam teraz wyjścia z tej niszczącej relacji, bo stałam się osobą wymagającą opieki. Trudno!
Pani Beatko. Mam przyjaciółkę , która żyła z toksycznym mężem 58 lat. Od początku układało się
między nimi źle. Już miesiąc po ślubie, uderzył ją. Mieszkali u jego rodziców- koszmar. Od razu
chcieli zrobić z niej służącą. Teściowa spała z nimi razem na "jednym" łóżku./dwa złączone to jak jedno./ A były 3-y pomieszczenia.
Zero prywatności przez 24 godz.na dobę. Następnie teść zaczął jej ubliżać. I to było to, co zadecydowało, że w ciągu 2-ch dni natychmiast przeprowadziła się do swojej matki, razem
z mężem i 2-ą dzieci, do jednego mieszkania /36 m kw/. Potem były przeprowadzki, ale mąż
zaczął pić, nie zmieniło się nic, było jeszcze gorzej. Zaczęły się rękoczyny i obdukcje lekarskie.
Milicja nie robiła z tym nic. O wszystko musiała się troszczyć sama. Pana męża nie obchodziło nic.
Obchodziła go wódka i kolesie.
Prosiła dzieci /dorosłe, wykształcone, po dwa fakultety/ o pomoc, ale powiedziały , że mają swoje
rodziny, a cała Reszta ich nie obchodzi. A tatuś musi sobie wypić!!,
Ich obojętność wobec matki, doprowadziły ją do ciężkiej depresji i próby nieistnienia.
Dzieci całkowicie obojętne wobec matki i obwinianie jej o wszystko. Ona żyje samotnie , mąż
zmarł, dzieci jej nie odwiedzają . Boję się o nią, gdyż znów jest bardzo smutna . Miała piekło
nie życie, a teraz ma tortury samotności.
Pani Beato, moja mama ma tak samowypisz wymaluj ...😢 Cała rodzina okaleczona przy okazji ...😢 Wszystkich jak rzeczy traktuje, ja mam 52 lata bólu..., czuje się ponad wszystkimi , uważa się za guru. Mama go broni , choć cień kobiety, bo on wszystko potrafi załatwić, "gdzie diabeł nie może to jego pośle" . Mam cicho siedzieć bo mogę sobie zaszkodzić, choć mam swoją rodzinę też z trudami życia bo ojciec rzutuje mimo wszystko..Przytulam i ściskam mocno ❤
@@Czekolada52I to mi pomogło podjąć życiową decyzję. Chcę żyć spokojnie na starość.
Pani Beato ,wspieram i rozumiem. Życzę dużo zdrowia i mimo wszystko spokoju😊
To prawda,ż tylko Dialog w związku daje szczęście w związku❤❤
jesli ktos nas nie kocha zaden dialog nic nie pomoże
Bardzo ciekawy odcinek i uwazam ze trafia w punkt. Potwierdzam że najgorzej jednak jest podjać obiektywną ocenę sytuacji i stanac w prawdzie z samym soba, przestac sie oszukiwać że jest inaczej.
Jeżeli walka o związek odbywa się za szybką w internecie a nie w realu to nic z tego nie będzie. Btak odwagi do rozmowy w realu i wzbudzanie wykładami poczucia winy to też nie jest właściwą droga. Pozdrawiam ❤❤❤
Trafiła pani w dziesiątkę
Super uwaga 👍
U nas odwrotnie, w realu jakby nigdy nic się nie stało, poza domem dystans i chłód, to koleżanki okazują mi więcej ciepła niż partner.
Wzruszyl mnie PANA film ,dziekuje za niego tyle tu o mnie.>.😊
Kocham bardzoooooo ale już przestałam walczyć o miłości i zainteresowanie,moji zadaniem było by było dobrze czy będzie miał dobry humor czy przytuli czy będzie miły itp......miesiąc walczę sama ze sobą.....
Bardzo dziękuję za ten przekaz. Uświadomiłam sobie wiele rzeczy po właśnie świeżym rozstaniu..😢
Słucham i jak o mnie mowa. I do tej pory staram się przywrócić do życia to, co już dawno umarło.
Dziękuję bardzo. Uzmysłowiłeś mi, że próbowałem odzyskać żonę bez sensu. Związek rozpadł się na skutek 20-letnich bezowocnych prób zmienienia mnie. Ja chcąc pozostać wiernym swoim wartościom, okazałem się wyjatkowo odpornym na te próby. Nigdy nie udawałem kogoś innego i jeżeli ktoś mnie takim nie akceptuje, to trudno. Niech szuka dalej bardziej miękkiej plasteliny.
Mam dokładnie tak samo...
Bylam w tym miejscu. Umęczylam sie, moze za dlugo. Ale balam sie żałowac, ze nje zrobilam wszystkiego aby zawalczyc o milosc mojego zycia.
Bralam wszystko na siebie w ostatnich miesiacach a on byl coraz bardziej obojetny. Bylam swoim wrakiem. Ale gdy ze mna zerwal to nigdy nie mialam mysli "moglam wiecej". Czyste sumienie. To on bedzie sie z tym gryzl o ile juz tak nie jest.
Szkoda ze wtedy nie umiałam skonczyc tego ciut wcześniej.
Żałujemy tego, czego nie zrobiliśmy, a nie tego, co zrobiliśmy. Wtedy nie myślimy: co by było gdyby...
Ciekawy materiał, ale odnoszę wrażenie, jakbyś mówił tylko do kobiet; że te wszystkie toksyczne, narcystyczne osoby to zawsze faceci a jedynymi poszkodowanym są zawsze kobiety....i tak jest w życiu, to kobieta zawsze musi być tą ofiarą, nawet jak tak nie jest...
Może dlatego, że kontent jest skierowany do kobiet, ale sam możesz odwrócić sytuację, bo toksyczność nie ma płci, proste. 🤷♀️
Dobrego momentu to raczej nie ma , odejście zawsze jest jakaś porażka .
Jakie to prawdziwe
Dziękuję
Dobrym tematem byłoby ocena szans na przetrwanie związków w zależności od sytuacji; - gdy już nie ma chemii ale jest dobra relacja , -gdy jest dużo chemii ale brak dobrej relacji, lub gdy są oba czynniki ( jest chemia i są relacje ) ale za mało lub też jest to wszystko w odpowiednich proporcjach ale nie ma już z tego radości i czy sytuacje dramatyczne gdy już w dwóch aspektach jest znikomo( bo jest rozłąka przez pracę w innych miejscowościach lub krajach i wytężone życie zawodowe poza domem) muszą przekreślać sens walki o związek czy też będąc na zerze jest łatwiej coś naprawić
No moj związek mój dom moja rodzina była celem w życiu właśnie tak jak Pan psych mówi można się zatracić kiedy wszystko się rozwiązało czuje ogromna pustkę
Prosze cos opowiedziec o otwartych zwiazkach,kochalam i to samo mi mowil ale potem okazalo sie ze kocha i inna kobiete i z nia tez jest ,zupelnie tego nie rozumiem i ucieklam od niego bo tylko cierpialam ale on nadal za mna lazi ,co to za mentalnosc? ta poligamia? podobno w przyszlosci monogamia bedzie "przezytkiem.
Dziękuję.
Z 🤍 dziękuję za Pana nagrania. Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo dobry material. Bardzo utalentowany i swiadomy Terapeuta
Witam. Z wielka uwaga ogladnelam odcinek. Dzieki Panu, wiele zrozumialam. Balast, ktory mi towarzyszyl przez wiele lat zsunal sie z moich plecow i runal na ziemie.
Bardzo Panu dziekuje. Pozdrawiam.
Zasubskrybowalam Pana kanal.
Super się słuchało. Jedna reklama i to krótka i nie na początku tylko pod koniec. Dzięki
Panie Patryku - szacun za zgłębienie problemu!!! i dziękuję; już 2-gi raz Pana wykład daje ważne wskazówki -- jak i w którą stronę należy zmierzać... dzięki 👍
Ale to ważna nauka.
Szkoda, ze po ponad 20 latach to wiem i widzę.
A moze wszystkiego trzeba doświadczyć..... inaczej nie zrozumiesz....
Ja walczyłam, on nie, później on walczył ja nie. Grunt to wymiana 😊 wtedy związek trwa.
Ja walczyłam całe życie. Dla dzieci dla niego a na koniec dostałam taki łomot emocjonalny ( w między czasie huśtawki emocjonalne i oskarżanie, obwinianie i obrażanie i dzieci też) to się odsunęłam i dałam taki chłód że aż! I co? Kiedy to dostrzegł to WYDAWAŁO MU SIĘ, że właśnie walczył a ja nie , i jestem tą zimna i zła . A on taki dobry. Niedobrze mi się robi jak myślę ile czasu straciłam .jestem w punkcie że ani zostać w związku jest niedobrze i odejść też. Sytuacja patowa.
Zdecydowanie warto odejść i zacząć żyć @@magdalenawegierek8847
I jak się skończyło ? Bo ja już nie mam siły walczyć.
@@Kris-xq5fn nie walcz , odpuść , puść wolno ..jeżeli uda Ci się odpuścić , wszystko zacznie się zmieniać , normować i wrócisz do równowagi. .. zawsze kiedy wreszcie odpuścimy ( zresztą w każdej kwestii ) , okazuje się , że to najlepsze z najlepszych co mogliśmy dla siebie zrobić . .
Uzależnienie emocjonalne to to samo co inne ( alko , narkotyki itd ) , takie same mechanizmy. ...przyjrzyj im się .
@@elak178 Dziękuję. Jestem już na tej drodze, przy okazji udało mi się zdefiniować tę kobietę to kobieta sigma, bardzo skomplikowana inteligentna osoba która już straciła mną zainteresowanie i zdegradowała mnie na przyjaciela. Teraz kiedy już wiem kim ona jest jest mi łatwiej.
Dziękuję za Pana słowa, zrozumiałem dzięki temu kilka kwestii.pozdrawiam 😊
Jestem z związku z partnerem związku 13 lat jestem dość kłamstwa jego zdrat i mapulacja 13 dość też walczyłam i nic ma w dupę piszę do dziś nawet kochanka dzwoń do mnie robiłam to dla synka 9 ale nie ma sensu to prawda już postanowiłam odejść
Co znaczy "zrobić wszystko" dla ratowania związku?
I tak ja zachorowalam na raka,stan przedudarowy..i mysle co byloby gdyby,co on robi,dlaczego😢
2-gie wysłuchanie - Panie Patryku - 2-gie Dziękuję 👍👍
A proszę teraz o radę. Co jeśli to ja byłem osobą która na początku czuła że relacja się nie układa i będzie trzeba nad nią porządnie przysiąść i popracować a partnerka bała się tej pracy. Po czym za niedługi czas to ja zacząłem się dystansować i chłodzić relacje, ona cały czas walczyła o relacje (nawet po zdradzie emocjonalnej z jej strony ) a ja miałem coraz mniej siły na to żeby próbować coś zmieniać po czym miesiąc temu podczas kłótni zainicjowałem rozstaniem ( o którym myślałem już pół roku wcześniej jak zaczynało do mnie docierać że to nie będzie sielanka tylko ciężka praca nad związkiem). Po tym rozstaniu było mi źle samemu ze sobą że podjąłem taką decyzję podczas kłótni i logika potwierdza że dobrze , a serce że źle, że za mało się starałem, że może by coś z tego wyszło. Czy to jest ten schemat utopionych kosztów oraz uczucie straty tej wygody? Mam strach że mogę być toksyczny i że tego nie dam rady przerobić
Świetny przekaz - w punkt....Dziękuję
Cała prawda
Brawo👏👏👏
Żona nie żyje od dwóch lat, czy to już definitywny koniec? (żarcik:)
Nagraj po czym poznać, że to ta odpowiednia osoba pls
Kiedy jesteś już goły masz alimenty i kredyty, zasądzone alimenty i jesteś goły.
Niestety racja 😢
Zranilem swoja partnerke zlym zachowaniem, zazdroscia, co przypmnialo jej poprzedniego toksycznego partnera. Podejrzewam ze glownie przez to zerwala. Aktualnie nie mamy kontaktu, ale planuje sie do niej odezwac. Jak sprobowac odbudowac jej zaufanie do mnie? Pokazac od razu ze zalezy mi na niej czy najpierw powoli odbudowywac kontakt?
Szczerością 😊
I powodzenia 😄
Tylko prawda i szczerosc
"Podejrzewam, ze glownie przez to zerwala". Moze warto zapytac ja o te powody.
Ja wybralabym opcje powoli, cierpliwie i uwaznie obserwowac co sie dzieje i wspolgrac. Powodzenia.
Nie wiadomo czy jej zależy. Osoba, która jest zazdrosna chyba musi dużo w sobie przepracować najpierw.
Walcze o nasze malzenstwo od 5 lat, mimo ze juz wiem ze to sie wypalilo. Ale wciaz mam to poczucie ze bede zalowac i dlatego w tym tkwie. Co zrobic?
Będziesz żałować. Czego ?! Obojętności?? Boże jak ty się obwiniasz. Zrób coś mocnego, żeby to był jego problem. My kobiety bardzo się przywiązujemy uczuciowo do mężów. A nieraz trzeba
"zerwać kajdany połamać bat", aby nie czuli się panami życia i śmierci . Jeżeli widzą nasze wahanie,
to dalej są draniami , a my jesteśmy co raz więcej zależne i bezsilne. Idź do psychologa, on ci
pomoże wrócić do samej siebie.
Od pewnego czasu jego kumpel cjagle do niego dzwonil i jak nieraz poszedl to 2 razy wrocil o 12, 30 w nocy😢
Bym walczyła do końca ale nie biorąc całej winy na siebie. Pewnie po jakimś czasie ogarnęłaby mnie obojętność beznadzieja, zaczęła bym żyć i pokazała bym że jest mi lepiej bez niż z nim.
Mój mąż zawiódł mnie tyle razy Okłamał mnie tyle razy że chociaż mi na nim zależy to z mojej strony jest ten chłód bo wiem że rozmowa między nami niczego nie zmieni Ja mam się podporzadkowac i tyle
Dla tego chciał żeby się wyprowadź się ale on nie chcę chcę bo mamy umowę mieszkanie do października
22:05 "ważniejsze relacje" zdrowie ok rozumiem ale "praca" sorry ale pracę można zmienić łatwiej.Nie pasuje mi idę dalej.Lubie swoją profesję ale w danym miejscu pracy zakochany nie jestem
Ppusc osobe ktora ucieka❤
Ty dobre 😮
A co z tymi, którzy rezygnują zbyt szybko z relacji i wciąż zmieniają i używają partnerów ??
To są tacy co mają totalnie wszystko w dupie i całe ich życie to zabawa:)
Byłam z mężczyzną było cudownie nigdy nie czułam się tak szczęśliwa niestety po roku postanowił mnie zdradzić odszedł że niby siebie nie nawiedzi chęć powrotu przyjeżdża zaś se poszukał kolejnej,wszystkie są źle najgorsze meczą go sam narobił se młynu i wiecznie szuka winy u następnych partnerek .Jak komu zaufać po takim czymś
22:12 tak dbanie o pracę to dbanie o niezależność finansową!
Walczyć czy zabiegać o partnera?
Związek to nie walka tylko współpraca.
Po prostu być 😄
@@JG-he2ku A co to znaczy " po prostu być".
Myślałam, że odpowiedzialny to verantwortlich
Pomyłka sorry🥴
Ja się starał on nie wszystko nam jestem z Narcyz mapulat kłamstwa
W punkt.
Ja 10 lat walczę. Ale jak mam dziecku niepełnosprawnemu powiedzieć że matka to narcyz i że powinna odejść
tez 10 lat walki i dwojka dzieci, w tym jedno w spektrum autyzmu. Walcze by dzieci wychowywały się w 'kochajacej się' rodzinie z mama i tatą. Chyba mojej toksycznej partnerce z tym po prostu wygodnie. Dobrze wie, ze zbyt bardzo kocham dzieci by jej tej wygody pozbawić i wciąż mnie wystawia na próby i niszczy. Ciężko ale staram sie byc pozytywny i skupiac sie na dzieciach i samorozwoju. Trzymaj sie
Powinieneś wziąć z nią rozwód albo dać jej jasne ultimatum
Niestety
On nie kocha nigdy nie kochał nawet dzieci nie kocha
Jesteś bardzo stronniczy. Nawijasz o tym jak jedna strona stara się, daje serce na dłoni, a nie pomyślałeś dlaczego druga strona jest obojętna i nie potrafi odwdzięczyć się miłością? Moja była dziewczyna na początku naszej relacji kilkukrotnie zraniła mnie i nie powinno być niczym dziwnym, że nie zaistniała miłość z mojej strony.
Puść aby wzrosnąć nie mam zamiaru nikogo puszczać bo nie jestem w związku hahahaha co za głupota i
Niech przestanie kłamać
Dzien dobry 😉 Wspanialy podkast, krotko,zwiezle,nader jasno i dosadnie na temat, Dzieki piekne ☀️ i pozdrawiam serdecznie 🍀
To naprawde spotyka ludzi i to z czyms co u innych to nie istnieje...
Moze warto
Ty dobre 😮