Bardzo Przepraszam ale bardzo zle pisze po polsku....Jestem z pochodzenia polskiego, urodzony w Belgii i mieszkam od 11 lat w Paryziu. Moje rodzice sie urodzili w Polsce. Mama, miedzy Jaslo i Krosno i Tatuz w Komarnie (Litewka) ko Lwowa. Tatuz mi czesto opowiadal o rzez ale nigdy nie mial sentiment anti-ukrainski bo sasiedzi, ukraincy ratowali wiekszosc polakow ze wsi... Widzialem ten film w tym roku w Polsce jak ja bylem do Kuzynki. Co to moj ojciec i dziadkow opowiadali to widzialem w ten filmie...Ten film, ta historia jest bardzo aktualna bo nacjonalizm jest wszedzie w Europie i ta nienawisc jest aktualna tez....Nie cieba zapomniecz ze taki dram sie stal w Hrowaci i w Bosnii kilka lat temu...Szkoda ze ten film nie jest pokozany we Francii i na zachod bo on jest bardzo potrzebny...Jako dziennikaz to bede na pewno pisal artikul po francusku o tego filmu. Dla mnie, na sam koniec, Zosia i syn nie zyja...Ten most jest symbol most miedzy narodami i udzi...Jeszcze raz przepraszam za blede....Lubie paczycz ten kanal na youtube !!!! jestescie super ! Bisous de Paris :-) Buziaki z Paryzia !
@@krismiss Bonjour, voici le lien, désolé pour ma réponse si tardive, je viens seulement de voir votre message : www.lefashionpost.com/actus/2018/05/wolyn-un-cri-damour-contre-toutes-les-formes-de-nationalisme
Dla mnie film miał bardzo osobisty wymiar, ponieważ mój dziadek to przeżył, a te wszystkie "zbyt brutalne" sceny widział na własne oczy mając 16 lat. Zanim w ogóle Smarzowski podjął się robienia tego filmu, znałam tę historię. Dziadek często wracał do tych obrazków, czasami potrafił się popłakać opowiadając. Praktycznie każdą scenę, jaką widziałam w filmie, znałam z opowieści dziadka; Smarzowski pozwolił mi tylko konkretnie ją zobaczyć. Jestem mu za to ogromnie wdzięczna. I wiem, że dziadek był - bo gdy dowiedział się ode mnie jakiś czas temu, że kręcą film o "jego" historii, jego doświadczeniu życiowym, ucieszył się. Że temat wraca, że po Katyniu, obozach, PW, w dyskurs wchodzi Wołyń... Dziadek zmarł w lipcu. Poszłam na premierę i podwójnie mocno przeżyłam ten film - wiedząc dokładnie co będzie dalej, dość dobrze znając te historię, siedziałam roztrzęsiona i zszokowana już na pierwszych, weselnych scenach... [SPOJLER] Uważam, że Zosia i dziecko zmarli. Przyjechał po nich zmarły Petro i zabrał z powrotem do domu, przez most. Pokazane było, jak Zosia idzie, jeszcze żywa, w przeciwną stronę. Zmarła, wrócili "na swoje".
Dziękuję za ten komentarz. To tylko rzuca światło na temat i podkreśla jak ważne było powstanie tego filmu. Ludzie absolutnie nie są świadomi tych wydarzeń, a dzięki filmowi może zechcą dowiedzieć się nieco więcej. / Dawid
ja koteł Moja prababcia z malutkim dzieckiem uciekala z Wołynia, tea pamietam jej opowiesci. Dlatego jeszcze nie obejrzałam tego filmu i bardzo boję się to zrobić.
Byłem na tym filmie w kinie. Koledzy z klasy mnie namówili mówiąc że to będzie coś w stylu bitwy pod Wiedniem albo tajemnicy westerplatte Nie oglądałem zwiastunów nie czytałem newsów. Wiedziałem oczywiście co to Wołyń ale po Polskim filmie spodziewałem się badziewnej realizacji. Prze seansem pokazali zwiastun Pitbulla i jakiejś komedii co dodatkowo uśpiło moją czujność. A potem zaczął się film. Scena wesela spoko fajnie razem z kolegą chwalimy bardzo dobre ujęcia uważamy że to może być całkiem przyjemny film. Nie był. I powiem tylko tyle że nigdy więcej go nie obejrzę. Nigdy ku**a więcej to bo co ten film pokazuje ryje mózg. A gdy uświadomisz sobie że to nie jest wizja reżysera tylko to naprawdę się działo, to kompletnie można się załamać. Polecam
właśnie dzisiaj obejrzałem jestem w jakimś amoku aktualnie niby wiedziało się wszystko ale ten film tak jakby jeszcze bardziej uświadamia jaka to była tragedia
@@andzelikakrzysiek4669 myślę żę bardziej historia mnie poruszyła głwónej bohaterki a takich tam było masę oczywiścię że pod aspektem morderstw to było bardzo łagodnie pokazane
Film jest Brutalny i mocny to fakt ale nie oddaje całkowicie skali i brutalności tej rzezi. Sam Smarzewski powiedział że i tak zbyt łagodnie zrobił ten film. Podczas Ekshumacji i tak nie wszystkich zwłok Lekarze powiedzieli że rozpoznali aż 200 metod zabójstwa . Mnie najbardziej że tak to nazwę spodobało się to że Smarzewski nie pokazał Polaków jako tych świętych i najlepszych że pokazał że my też kolaborowaliśmy z Niemcami że my też Ukraińcom zrobiliśmy wiele złego że nas Nie gloryfikował i to in plus dla niego bo my święci w 100% nie byliśmy też swoje za uszami mieliśmy.
@@plrc4593 a jak Polacy sami się zgłaszali do oddziałów czarnej Policij? Potem owszem z nich dezerterowali i z tego utworzyła się 1 wołyńska brygada AK. Było to pokazane w filmie. Jak się zgłaszali. Albo jak Polacy wydali tą rodzinę tego małego dziecka Żyda czy zakazywali swoim dzieciom się z nim bawić.
@@wsk350pl6 No przecież z filmu wyraźnie wynika, że wstępowali do policji, żeby mieć broń i móc się bronić przed banderowcami. Co zakazywanie dzieciom zabawy ma wspólnego z kolaboracją, bo nie bardzo wiem? A wydania żydow nie pamiętam z filmu.
Świadomość tego, że takie rzeczy działy się naprawdę jest przerażająca. Oby nigdy więcej nic podobnego się nie wydarzyło. Niewyobrażalne cierpienie. Człowiek bardziej od śmierci boi się tylko bólu, a tu wszystko na raz.
(spoiler) Zauważyliście, że w zakończeniu kiedy Zosia idzie drzewo za mostem jest po lewej stronie. Kiedy jedzie na wozie z Petrem jest to samo drzewo jest po prawej. Na wozie jedzie Zosia z drugiej strony lustra. Uważam, że Zosia jest taką postacią uniwersalną, jej los jest losem wielu kobiet naraz. Nie wiemy czyje jest jej dziecko, (Petra/Macieja). W czasie rzezi ma zapleciony warkocz, a raz rozpuszczone włosy (w tej scenie z sołtysem idącym z siekierą). Zosia z rozpuszczonymi włosami zginęła w rzezi, z warkoczem przeżyła i uciekła do siostry. Potem warkocz coraz bardziej się niszczy i Zosia na wozie ma rozpuszczone włosy, Zosia idąca również. Jedna przeżyła, inna nie. Dla mnie to pokazanie różnych ludzkich losów na jednej osobie.
To było całkiem niedawno a u nas w Bieszczadach wciąż żywa historia, reszta Polski już o tym zapomniała. Serdeczne podziękowania dla Pana Wojciecha Smarzowskiego, że nie pozwolił by ta historia poszła w zapomnienie.
Film dotyka historii mojej rodziny. Moja babcia Uciekam z matka i mama siostra podczas takiego napadu ukraińskich sąsiadów. Pradziadkowi się to nie udało. Od kilku lat zabieram się za ten film...i nie mogę. Próbuje ale nie mogę się przemoc bo mam świadomość jak mocny jest film smazowskiego
Spoiler!! Najprawdopodobniej Zosia i dziecko umierają z wycieńczenia(sceny w lesie, gdy dziewczyna jest już całkiem zniechęcona, nie widzi sensu w ucieczce). Most faktycznie może stanowić symbol granicy życia i śmierci. Moment przybycia Petro bardzo przypomniał mi ostatnią scenę z Miasta 44. Tam również wydaje się, iż jedynie Stefanowi udaje się przeżyć. Aczkolwiek spotyka Biedronkę, która- jak możemy przypuszczać- została zamordowana przez hitlerowca. Rzeczywiście w obu filmach zakończenia są otwarte. Dlatego, iż z drugiej strony Zosia mogła faktycznie przetrwać, podobnie jak Stefan w "Mieście"(może w wyniku tragicznych przeżyć widzieli zmarłe, bliskie dla nich osoby?).
+Lukrowany Pierniczek Zgadzam się. Według mnie zakończenie jest zasadniczo proste, bez żadnych hiper zwrotów akcji typu bohater od połowy filmu nie żyje. Po po prostu w ostatniej sekwencji nakładają się dwa plany, realistyczny i wizyjny. Wizyjny, to Zosia zostaje uratowana przez Petro, a że jest potwornie zmęczona jedzie na wozie - powiedzmy że taki "happy end". I pewnie tak by to wyglądało gdyby naprawdę Petro z wozem się zjawił. No ale tu wkracza nam plan realistyczny - to szczęśliwe zakończenie rozgrywa się w głowie bohaterki, podczas gdy ona sama jest już emocjonalnym wrakiem. Idzie przed siebie nie zwracając uwagi na nic i na nikogo i będzie tak iść dopóki nie padnie z wyczerpania lub nie zostanie zamordowana.
(Spoiler) Przyklejam swój wpis z innego wątku. Smarzowski chyba chciał pokazać chaos Zosi w końcowym momencie filmu. Zosia przesłania sobie rzeczywistość (idzie po moście już bardzo zrezygnowana, nawet nie specjalnie zwracając uwagę na swojego syna, który ledwo za nią nadąża) wyobrażeniem, w którym jedzie na wozie razem z Petro do upragnionego "domu". Ta scena mocno wiąże się z początkiem filmu, gdy po weselu jej siostra wyjeżdża razem z ukraińskim mężem na "małżeńskim" wozie - Zosia przecież o tym marzyła, o małżeństwie z Petro. Gdzieś przed końcem pojawiają się jeszcze "buciki", które Zosia ofiarowała siostrze w prezencie ślubnym. Tak więc w moim odczuciu ostatnia scena pokazuje zderzenie niespełnionych marzeń głównej bohaterki z okrutnymi zdarzeniami na Wołyniu, odarcie ze wszystkiego, co godne i dobre. Tak mi się wydaje. Co do samego filmu - ja również chyba do niego nie wrócę. Nie mogłem go również w jakikolwiek sposób w granicach recenzji ocenić. Bardzo podobało mi się sformułowanie z tej recenzji, co Jakubik ma w oczach, gdy wraca z wojny. Wcześniej nie wiedziałem, co mnie tak porusza w tej scenie, ale dzięki Wam już chyba wiem.
Lukrowany Pierniczek SPOILER. Wyglądała jak martwa. Nie widać było, żeby się ruszała, nie oddychała i zdaje się, że dodali jeszcze sporo charakteryzacji. Wcześniej jak leżała w lesie bez ruchu to mrugała chociaż oczami. Moim zdaniem jakby to była jej szczęśliwa wizja, to by była radosna, czysta i miałaby oba buty. Jechałaby na wozie, jak jej siostra po ślubie.
(Spoiler) No, ale nikt nie powiedział, że to była szczęśliwa wizja. Jeśli Zosia byłaby martwa, tak jak mówisz, to scena pokazująca przejście przez most nie powinna mieć miejsca. Przypominam, że w momencie, gdy Petro zabiera swojego syna na wóz i rusza w kierunku Zosi, ta cały czas żyje (rusza oczami etc.). Niemniej, wydaje mi się, że w tym co mówisz o wrażeniu śmierci jest sporo prawdy - bo odgłos brzęczących much w rowie jednoznacznie ma przywoływać takie skojarzenie, że ktoś lub coś w tej scenie umiera. I rzeczywiście, Zosia w pewnym sensie w tamtej chwili umiera. Położenie się w rowie w takim akcie desperacji i poczuciu bezsilności może to właśnie oznaczać.
mam ciarki... pamietam, że za mną siedzieli 2 panowie (nie pozdrawiam!), którzy śmiali się z każdej sceny i każdego bohatera. film wybitny, muszę go sobie koniecznie powtórzyć
Mała ciekawostka. Ukraińscy aktorzy, którzy brali udział w Wołyniu, dostali karę grzywny właśnie za udział w tym filmie. Sam jestem ukraińcem, ale sam nie mogę ponosić tych nacjonalistów. Ponieważ co by oni nie robili, cierpią tylko zwykli ludzie, którzy nie mają ani jakiego związku do tych wydarzeń.
Możesz rozwinąć? Jestem ciekawy jak to się potoczyło dalej? Czy w ukraińskim kinie, teatrze ci aktorzy są aktualnie przekreśleni przez to że wystąpili w takim filmie?
Wiem, że film jest wart, ale jakoś nie chcę do na niego iść. Wydaje mi się, że "nie udźwignę". Widać po Was, że jesteście bardzo poruszeni... Może to zabrzmi dziecinnie, ale obawiam się, że sceny brutalne, byłyby ponad moje siły, czytając wcześniej co tam się działo...
Myślę, że to wszystko zależy od tego, czy miałaś styczność z tą tematyką. Powiem szczerze, że od lat czytam i oglądam dużo na temat drugiej wojny światowej, więc bestialstwo nie jest mi obce. Oczywiście, byłam ogromnie poruszona, tak jak każdy, ale w pewnym stopniu przyzwyczaiłam się do tego widoku. Film ma 2,5 godziny, sama rzeź zawiera się w końcowej godzinie. Wcześniej pojawiają się brutalne sceny, ale są one dość szybko ucinane (np. w momencie dotknięcia siekierą ciała). Później film nie stosuje takich zabiegów, więc pokazane jest wszystko, w dokładny sposób. To zależy od Twojej wrażliwości i przygotowania psychicznego. Moim zdaniem w samym filmie nie te sceny są najstraszniejsze, a ogólny wydźwięk, konfrontacja przeszłości z przyszłością.
Dziękuję :-) podobne mamy zainteresowania :) Może rzeczywiście masz rację i warto się przełamać i pójść. Bardzo Ci dziękuję za Twoją odpowiedź, zauważyła na decyzji, że pójdę. Pozdrawiam serdecznie :)
Być może dzisiaj ktoś się jeszcze odniesie do Twojej wypowiedzi, nie chcę dawać mylnego wrażenia :) Tak czy tak, myślę, że warto się udać na tak dobry film, szczególnie jeśli ta tematyka nie jest Ci obca. Również pozdrawiam!
Nie jest tak najgorzej. Uwzględniając tematykę (jedna z najgorszych masakr w historii pod względem okrucieństwa) oraz dosłowność i naturalizm Smarzowskiego z poprzednich filmów spodziewałem się filmu dużo bardziej okrutnego. Nie jest źle. Poruszenie wywołuje cała reszta (tragizm ludzi tam żyjących przedstawiony jeszcze przed masakrą) niż same "straszne" sceny. Film (uwzględniając moje powyższe obawy) zrobiony tak aby dało się go oglądać. Gdyby film zrobił Mel Gibson (Pasja, Apocalypto) to byłoby dopiero koszmarne doświadczenie.
Byłem na "Wołyniu", mam teraz 14 lat i faktycznie dość trudny jest ten film. Po filmie rzeczywiście staje się trochę innym człowiekiem - również to odczułem. Myślę że równierz ten film uświadamia kilka rzeczy. Ja uważam że to jest bardzo dobry film :)
Powiem wam, że poprzysięgłam sobie, że nigdy nie obejrzę tego filmu. Nigdy nie mówcie, że czegoś w życiu nie zrobicie. Film leciał w telewizji, oglądała mama, a ja byłam zajęta innymi rzeczami. Przyszłam się o coś spytać, i weszłam w samą scenę rzezi. Myślałam, że zwymiotuję i rozpłakałam się jak dziecko. Nigdy nie będę tym samym człowiekiem, co wcześniej. Najgorsze to jest to, że takie rzezie dzieją się od wieków w czasie wojen i nic nie można zrobić, aby im całkowicie zapobiec. Najważniejsze to budować dialog i współpracę między narodami.
Trafiłam na Was przypadkiem. Przeczytałam prawie wszystkie Wasze recenzje. Na recenzję "Wołynia" czekałam od dnia premiery i nie zawiodłam się. Zostaję z Wami
Komentarz trochę spóźniony, ale dopiero teraz tak na prawde poczułam ten film niż w momencie premiery; zgadzam się ze słowami Agnieszki- z każdej sceny tego filmu bije smutek i cierpienie, wszystko tam jest przytłaczające, brak nadziei, jakiejkolwiek zapowiedzi, że życie zacznie wyglądać lepiej. Nie umiem wyjść z podziwu jak ludzie przetrwali tamten czas.
Kilkanaście miesięcy temu w czasie wizyty prezydenta RP na Ukrainie, parlament ukraiński uchwalił ustawę gloryfikującą UPA i takich zbrodniarzy jak na przykład Szuchewycz, Diaczenko i wielu innych. Trudno przypuszczać by termin uchwalenia tej ustawy był przypadkowy. Ustawa została przyjęta w czasie wizyty prezydenta RP na Ukrainie. Ciężko to skomentować. Szuchewycza zapewne większość z Was kojarzy. Diaczenko brał udział w tłumieniu Powstania Warszawskiego, gdzie dowodzony przez niego Ukraiński Legion Samoobrony dopuścił się zbrodni na ludności cywilnej. Na pewno część, a nawet większość polityków na Ukrainie może zareagować na film bardzo krytycznie. Rezygnacja z ukazywania zbrodni wołyńskiej dla dobrego samopoczucia Ukraińców, z moralnego punktu widzenia jest nie do przyjęcia. Wymordowanych zostało ponad 100 tysięcy Polaków i tym ludziom należy się pamięć. Tym bardziej, że przez dziesięciolecia o tych wydarzeniach mówiło się bardzo niewiele.
Dialog jest potrzebny, to trzeba przyznać. Ale w sytuacji, gdy sadystyczni mordercy są na Ukrainie gloryfikowani jako "bojownicy o wolność", nie ma żadnej mowy o dialogu. Nie ma usprawiedliwienia na takie okrucieństwo i albo Ukraina wyrzeknie się zbrodniarzy i zmaże krew niewinnych albo historia rozliczy ją za to.
Wiem ze pozno ale trudno. Rzez wolynska miala swoja odpowiedz. Rownie krwawa. Polacy tez mordowali Ukraincow. Co do bohaterow narodowych - Polska jest na kartach historii od wiekow. Ukraina nie. Kazdy narod chce miec jakies symbole i jakichs bohaterow, dlatego postawili pomniki komu mogli. Nie pochwalam stawiania pomnikow zbrodniarzom, ale kazdy medal ma dwie strony i zawsze trzeba o tym pamietac
@@al-x_psy no właśnie gdyby się pokajali i nie gloryfikowali barbarzyńców to można by było pomyśleć o wybaczeniu bo jesteśmy w większości chrześcijanami ale w tej sytuacji to mowy nie ma . Niemcy jakoś mogli i pomników zbrodniarzom nie stawiają. Film widziałam mogłam się spodziewać jaki będzie po lekturze książkę i relacji świadków nawet w mojej rodzinie bo prababcia się uratowała - półka ,a pradziadka zabili bo był Ukraińcem i nie chciał zabić żony a prababcię ukryła ukrainka . Co do zakończenia to do dziś nie wiem...
[SPOILER] . . . . . . . . . . . . Zosia i jej dziecko umierają, spotykają Petra(Petro?) który też nie żyje. Most jest symbolem granicy życia i śmierci.
Bardzo dobry obraz! Realny, prawdziwy! Tacy byli Ukraińcy, tacy byli Polacy. Moi dziadkowie mieszkali w tych rejonach, więc film zwizualizował ich opowieści.
Film jest przerażający. Najgorsze w nim jest fakt, że to się na prawdę wydarzyło. Na trzeźwo ciężko przez to przebrnąć. Oglądałem go na trzeźwo 3 lata temu, nadal pamiętam ten film. To horror. Nie trzeba oglądać Domu 1000 trupów czy Bękartów diabła (bo to fikcja). Tylko dla ludzi którzy wiedzą na co się piszą. W takim razie 9/10.
Byłem w dzień premiery. Podobał mi się ale ciężko tak o nim mówić. Czułem się podobnie jak wy trochę przygnieciony tym co się stało. Wiedziałem, że reżyser nie owija w bawełnę, ale nie spodziewałem się, że będzie aż tak brutalnie(kategoria wiekowa 15 lat, ktoś tu przesadził). Na pewno dowiedziałem się wiele o samym Wołyniu z filmu i zaraz po powrocie do domu bardzo chciałem się dowiedzieć więcej o tej historii. Podobnie jak to miałem z "Ostatnią rodziną".
Dla kogoś to może być spoiler więc [SPOILER] No na przykład skórowanie ręki, skalpowanie, przebijanie płodów i potem pokazanie martwych płodów, przepoławianie człowieka na pół przez ciągnące go konie z 2 stron. No ogólnie mówiąc brutalny!
Super, że napisałeś, że chciałeś się dowiedzieć więcej. To jest jeden z głównych filarów tego filmu. Sam interesuję się tym tematem jakieś 2,5 roku i w "Wołyniu" rozszyfrowałem ok. 50% scen pod względem autentyczności. Było np. o mordzie w Kisielinie (scena w kościele), wiele świadectw ocalonych np. z Huty Pieniackiej było bardzo podobnych do wydarzeń ujętych przez Smarzowskiego. Dlatego też uważam, że można ten film uznać za dokument.
byłam wczoraj tak jak mówiliście, nigdy nie słyszałam na sali kinowej takiej ciszy ostatnie pół godziny filmu były dla mnie zbyt ciężkie, walczyłam ze sobą żeby nie wyjść z seansu, ciągle odwracałam wzrok
Oglądałem ten film i nie dam rady go obejrzeć po raz drugi wiedząc dodatkowo o tym że miało to miejsce na prawdę i że te świnie mają dzisiaj pomniki na Ukrainie.
Jak zwykle recenzja świetna jak i pozostałe 223 recenzje i inne materiały.Jesteście świetni.Wielkie słowa uznania za prowadzenie kanału i nie poddanie się po odejściu Jacka.
Recenzja dobra, film też, ale w kontekście tego filmu (jego recenzji) i ocen (5/6), przypomina mi się jak pojechaliście po Roju. Nie chcę być źle zrozumiany, ale tam i tu był trochę chaos, sceny cięte, nie zawsze wiadomo co się dzieje... tamten film bezlitośnie oceniliście (to nie był dobry film, ale też nie taki znowu tragiczny, raczej średni) zaś tutaj pewne podobne cechy nie wpłynęły na obniżenie oceny. pozdrawiam
Zakończenie w moich oczach wygląda jak paradoksalny w tej odsłonie "Happyend". Moim zdaniem kiedy umarli w końcu mogli spotkać się ze sobą razem. Spotkanie kochanków jadących wozem, dokładnie pokazana jest przestrzeń przed nimi. Nie ma tam wojny, jest otwarta przestrzeń, droga prowadząca w kwitnące pola i słoneczne wzgórza. W końcu odejdą razem to upragnionego raju ;)
Ja chce powiedzieć, że obydwoje jesteście wspaniali - znakomicie recenzujecie - jesteście inteligentni i wrażliwi - bardzo dziękuje wam za wasze programy ! A film jest jednym z najmocniejszych manifestów antywojennych i antypogromowych jakie widziałem . Szczególnie ta narastająca groza , przerażenie i obezwładniający strach. Montaż oddaje przerażająco dobrze zagubienie ludzi w tej gęstniejącej i gwałcącej ich ciała i dusze rzeczywistości. Jeśli chodzi o finał ... śmierć jest wyzwoleniem . Pozdrawiam was bardzo serdecznie
[SPOJLER] Lubiłam i ceniłam Smarzowskiego, ale po tym filmie już go naprawdę uwielbiam. Szacun. Najpierw po mordzie zdzieliło mnie najprawdziwsze na świecie stwierdzenie Macieja: "to nie zwierzęta. Zwierzęta się nie znęcają", a potem ta sama scena o której wspomniano w recenzji: gdy siostra Zosi, jej mąż i dzieci giną z rąk Polaków w ten sam sposób jak ginęli Polacy z rąk Ukraińców. Z mojej strony gromkie brawa za szarość, bo to z niej (a nie czarno-bieli) utkany jest ten świat. Dla mnie to nie był historyczny film o mordzie Ukraińców na Polakach (choć w takiej formie), ale film o bestialstwie nacjonalizmu (jakiegokolwiek) i ludzkiej nienawiści. Doceniam to drugie, uniwersalne tło. Mówiąc o zakończeniu: według mnie Zosia i jej synek nie przeżyli, to była tylko jej wizja. A Smarzowskiemu dziękuję. Na pewno do tego filmu już więcej nie wrócę (tak samo jak do Róży), ale dziękuję za te emocje. Ważne przeżycie.
Według mnie przeżyli film, lecz nie przeżyli rzezi. Zgadzam się, że scena z wozem to była wizja, lecz nałożył się na to plan realistyczny - marszu bohaterki, która idzie już "siłą rozpędu". Nie obchodzi jej już nic, również jej dziecko. Psychicznie jest całkowicie zniszczona, co zamyka kompozycyjną klamrę - w pierwszej scenie filmu jest pełna życia i optymizmu. Moim zdaniem Zosia padnie z wycieńczenia lub zostanie zamordowana. A bez niej, dziecko nie ma szans na przeżycie.
mnie wkurza, jak ktoś mówi, że zwierzęta się nie znęcają. Niektórzy ludzie nic nie wiedzą o zwierzętach i się mądrują. Pierwsza prawda jest taka, że my jesteśmy zwierzętami, od nich wyszliśmy i biologicznie wciąż jesteśmy. Zawsze będziemy. Okrucieństwo u ludzi to wręcz spuścizna po zwierzęcych przodkach, to się nazywa atawizmy. Druga prawda jest taka, że pośród zwierząt też są różne zachowania i osobowości, tak jak u ludzi. Np. koty potrafią bawić się swoją ofiarą.
Zmarła nad ranem. Przyszedł po nich symboliczny biały wilk - anioł śmierci, kradnąc im życie. Następnie: przez most porozumienia... do raju, małej ojczyzny przeprowadza ich zmarły kochanek Ukrainiec i ojciec synka. Alegoria, symbolika śmierci, przejścia na drugą stronę zaczyna się od kadru z białym wilkiem, godziną wilka nad ranem, kiedy najczęściej umieramy i rodzimy się.
film ma absorbować, film ma wciągać. Patrząc na dzisiejsze kino spełnienie tego kryterium to już mały sukces twórców i aktorów. Wołyń... no właśnie absorbuje, nie daje wytchnienia (jak stwierdziliście w recenzji). Przez to, że sceny są krótkie, ze skąpymi dialogami film, zmusza widza do wyobrażenia sobie dalszych konsekwencji, zdarzeń. W szybkim zmienianiu czasu i miejsca w scenach jest metoda - osobiście podoba mi się taki styl. Film mocny, drastyczny (ale zestawiając z wydarzeniami jakie tam miały miejsce na prawdę przemoc ograniczona do minimum tak aby przekazać tragizm tego czasu), film POTRZEBNY w obecnych czasach z zakłamaną historią, polityczną poprawnością, które zatruwają normalne stosunki miedzyludzkie między Polakami i Ukraińcami. Warto zobaczyć jednak osobiście 2gi raz go nie obejrzę. Ci, którzy odczytali na filmie myśl Smarzowskiego zrozumieją, że ten film nie powstał aby nikomu nie wypominać, dzielić, antagonizować tylko aby mieć świadomość, że kiedy rozum śpi a ludzie wierzą pospolitym kłamcom i podjudzaczom to budzą się upiory... ps. do "Sfilmowani" - kolejna świetna recenzja, dzięki - tak trzymać.
Pozwolę sobie wrócić do tego odcinka. Trafiłam na niego w nocy nie mogąc spać. Obejrzałam tak jak niektóre wasze recenzje starszych filmów które lubię zdarza mi się oglądać po długiej przerwie. Jeśli o mnie chodzi to jest to jeden z moich ulubionych filmów. Zawsze w rocznice krwawej niedzieli go oglądam. Oddając tym samym pamięć ludziom wymordowanym. Uważam ze film powinien być pokazywany w każdym liceum na lekcji historii i w każdym kraju żeby ludzie zobaczyli co tu się działo. Oni w większości nie maja pojęcia. A jakas tam wojna. A jakiś tam Wołyń. W tym roku na pewno tez obejrzę. Chciałabym tam bardzo pojechać. Moc przejść się po ścierkach zdarzeń. Swego czasu małżeństwo państwa Rigamontich (?) zbierało się do wydania albumu, w którym przy każdym zdjęciu miały być współrzędne dokładne. Wiem ze organizowali na swoje stronie zbiórkę na wydanie tego. Nie śledziłam niestety od miesięcy sprawy wiec nie wiem czy album w ogóle się ukazał.
Dzisiaj byłam na tym filmie z klasą (klasa maturalna), moje przemyślenia były podobne. Przerażające do czego prowadzi ideologia i jak wojna zmienia. Niestety część mojej klasy wyniosła tylko to że nienawidzą Ukraińców najbardziej ze wszystkich narodów, przykre 😥
[spoilery pod koniec] Bardzo czekałam na Waszą recenzję, więc dzięki za nią! Mimo oczywistych po takim filmie problemie z uporządkowaniem myśli :) Na filmie byłam w poniedziałek. Zrobił na mnie kolosalne wrażenie. Nota bene sceny, przy których miałam największe "ciary" to sam początek - wesele - ta muzyka, czy też szalony pęd postaci, zdarzeń, wprawił mnie w jakiś niesamowity niepokój. Genialna prezentacja + zapowiedź wydarzeń, które dopiero miały nadejść... To był pierwszy film p. Smarzowskiego, który oglądałam. Słyszałam o ogromnej brutalności filmów tego reżysera, więc w tej kategorii spodziewałam się po nim najgorszego, ale jednak uważam, że zostało to odpowiednio wybalansowane. Wiadomo, że w filmie o takiej historii nie mogło zabraknąć okrutnych scen, ale muszę przyznać, że film nimi nie epatował. Na drugiej szali mieliśmy wątek romansowy, obyczajowy, który, wg mnie, stanowił odpowiedni oddech. Niesamowite są zdjęcia - miałam podobne skojarzenie z obrazami Chełmońskiego - tzn. sielankowa wieś, błoga, rajska, bajeczne krajobrazy, podczas gdy a w scenach np. narady nad ogniskiem ukraińskich nacjonalistów (chyba?), widziałam jakieś piekielne obrazy, np. Goyi. Po seansie była dyskusja z reżyserem - po niej tym bardziej cieszę się, że film o takim trudnym temacie zrobił ktoś niesamowicie rzetelny i o bezstronnym stosunku. A te urywane sceny, które także mnie dezorientowały, wytłumaczone były przez reżysera tym, że "to nie jest serial w tv" :) - jak widać jego celem nie jest stworzenie filmów "łatwych" - i szacun za konsekwencję. #ostatniascena - wg mnie to było symboliczne "przejście przez Styks", na drugą stronę, oczywiście dobrą, rajską - i jeszcze to spojrzenie z lotu ptaka, z "boskiej" perspektywy...
6:55 A ja go obejrze jeszcze raz,niestety ogladalem go w kiepskim kinie,i czuje ze duzo mi umkneło jakosc dzwieku,obraz i klimat Sam film to kompromis dla tych co znaja historie i dla tych dla których jest to pierwsze doswiadczenie z tym tematem. Mordowano Polaków na kilkaset sposobów,przescigano sie w pomyslowosci tortur,usmiercania ludzi.W filmie pokazano kilka i nie konieczne te najdrastyczniejsze.Jak dla mnie powinien to byc film typu GORE,by oddac to co czuli ludzie w tamtych czasach,miejscu,by popcorn uwiązł w gardlach tym co nie maja szacunku dla ofiar,dla histori naszej . Ciesze sie ze powstał ten film,szkoda ze tak pózno
[S]Jestem uczennicą liceum i wysłali całą naszą szkołę na ten film. Największe łobuzy, śmieszki wyszły z tego kina z powagą i smutkiem. Dopiero po jakiś 15 minutach zaczęliśmy dyskutować na temat filmu. W szkole na lekcjach polskiego każdy z nas próbował powiedzieć jak zrozumiał zakończenie. I zdania były podzielone. Nauczycielka dała nam jakby wskazówkę, że to jest jej ostatnia droga czyli smierć. Jedyna rzecz, która się niektórym podobała a niektórym nie to prelekcja przed seansem historyka. Opowiedział całą historie Wołynia i zaspojlerował cały film. Wiedzieliśmy czego się spodziewać.
Będę szczery, oglądam tylko recenzję filmów, które już sam widziałem, więc nie widziałem Waszych wszystkich recenzji, ale ta jest najlepsza. Przede wszystkim ta emocjonalność jest niesamowita. Robicie fajną robotę i mam nadzieję, że będziecie kontynuować i dalej się rozwijać. Pozdrowienia dla całego zespołu ;)
Byłem. Super film. Widać w nim styl Wojciecha Smarzowskiego. Tych którzy się boja okrutnych scen uspokajam. Są okrutne sceny, ale wszystko zostało pokazane tak, że można cały ten film obejrzeć. No i temat który porusza ten film jest istotny bo do niedawna był to temat którego nie wolno było poruszać w polskim kinie.
SPOILER Ostatnia scena, gdy przeprawiali się przez rzekę, przypominała mi symboliczną ucieczkę za Bug. Ucieczkę bez powrotu, która pozostawia za sobą jedynie śmierć i zniszczenie. Koniec filmu pokazywał jednocześnie koniec różnorodności Kresów i początek bolesnych wspomnień.
Miło wreszcie posłuchać elokwentnych ludzi, którzy mają sporą wiedzę o kinie i których opinie prawie zawsze w pełni podzielam :) Zawsze oglądam waszą recenzję po seansie, pozdrawiam :)
W kontekście tego co działo się na Wołyniu i Małopolsce wschodniej w latach 1939 - 47 film "Wołyń" Samarzowskiego to taka wojenna ballada o lekkim zabarwieniu erotycznym.
(spojler) dla mnie też zakończenie było ciekawe i niejasne - raz przechodzi przez most o własnych siłach, a drugi raz na wozie (na który została wciągnięta przecież wcześniej). Może chodziło o to, że to pierwsze jej się śni? (warto zwrócić uwagę, że to jedyny moment, gdy ona nie zajmuje się dzieckiem, tylko sama sobą). Ewidentnie przejście przez most (granica państwa) jest symbolicznym rozstaniem się z tym, co "tam". Ostatnia scena (jazda w polu, szeroki kadr) przypomina zakończenie "Historii Roja".
Film świetny :) oddający całą prawdę tych czasów, kresów wschodnich. Miałem łzy w oczach pod koniec filmu. Moja babcia to przeżyła, i nie chciała nigdy za dużo o tym opowiadać (wspominać). Wiem tyle że były jeszcze gorsze zbrodnie jaki pomoc była ciut większa ze strony Ukrainy, ale myślę że Smarzowski wypośrodkował to dobrze. Film obowiązkowy do obejrzenia
[Spoiler] Dla mnie film kończy się wyzwoleniem (wolnością) czytaj śmiercią. Zosia tak naprawdę nie dotarła do granic Polski. Albo umarła zatem naprawdę albo była to już śmierć wewnętrzna - nie byłoby to zresztą zaskoczeniem po życiowych doświadczeniach. Oczywisty truizm: "Wołyń" skłania do refleksji, by doceniać ze żyjemy w kraju wolnym. W obliczu tego co działo się wówczas nasze codzienne problemy to nicość nad nicościami. A tak po ludzku nawołuje by być bezsprzecznie dobrym dla każdego, szczególnie dla cierpiącego - np. samotnego lub z uwagi na zagraniczne pochodzenie. Inaczej człowiek zamienia się czarną nieludzką zmorę. Nauczyłam się także by nie mówić, że człowiek przez okrutne zachowanie zamienia się w zwierzę. To określenie jest po prostu krzywdzące dla zwierząt. One nigdy nie działają z premedytacją i nie zadają bezsensownego bólu.
Biały wilk to podobno symbol śmierci. Ale myślę, że oni przeżyli ze względu na scenę z Niemcami na moście. Biały wilk się spojrzał... ale poszedł dalej. Czyli wilk-śmierć ich tylko minęła, choć zastanawiała się chwilę, to potem sobie poszła. A kobieta, wycieńczona idzie przez most, który też mógłby być symbolem przejścia w zaświaty, ale Niemcy byli żywi i patrzyli się na nich, oglądali się za nimi. Dlatego tę scenę należy (tak myślę) rozumieć dosłownie - mijała ludzi, którzy ją widzieli, ducha by nie widzieli. A ona szła przez most, rozmarzona, że zabiera ją jej ukochany. Ludzie to by chcieli jakiegoś super tajemniczego wytłumaczenia, ale myślę, że ten film jest w całości w konwencji realizmu, więc jazda na wozie to tylko marzenia w głowie bohaterki, która minęła Niemców... którzy oglądali się za nią, żyła.
mnie wkurza, jak ktoś mówi, że zwierzęta się nie znęcają. Niektórzy ludzie nic nie wiedzą o zwierzętach i się mądrują. Pierwsza prawda jest taka, że my jesteśmy zwierzętami, od nich wyszliśmy i biologicznie wciąż jesteśmy. Zawsze będziemy. Okrucieństwo u ludzi to wręcz spuścizna po zwierzęcych przodkach, to się nazywa atawizmy. Druga prawda jest taka, że pośród zwierząt też są różne zachowania i osobowości, tak jak u ludzi. Np. koty potrafią bawić się swoją ofiarą.
[spoiler] Ja ostatnią scenę odczytuję jako dość optymistyczną metaforę. Wóz jest społeczeństwem (polskim i ukraińskim), które idzie w przyszłość z całym swoim bagażem. Dziewczyna jest traumą, podeptaną godnością, obojętnością i strachem. Chłopak jest dobrocią i miłością którą dziewczyna okazała innym ludziom. Ta dobroć do niej wróciła i uratowała jej dziecko (nowe pokolenie, niewinność). Ono ocalało i patrzy w przyszłość nie oglądając się na matkę (traumę). Przyszłość jest niby piękna i bezpieczna (pole przez które jadą), ale to cierpienie cały czas nam towarzyszy. Nie można go tak po prostu zostawić, trzeba się nim zaopiekować (jak dziewczyną).
Film świetny. Trzeba uważnie oglądać, bo montaż faktycznie nie rozpieszcza. Warto mieć przynajmniej podstawową wiedzę, o tamtym okresie, znać chronologię wydarzeń. Ważny głos, który być może zapoczątkuje uczciwą dyskusję, na przemilczany temat.
Przed oglądaniem tego filmu dobrze jest wiedzieć że przed wojną to był może najbiedniejszy (ciągle kurne chaty mimo już 20 wieku) region Polski ale jednocześnie najludniejszy. Dziś wyjeżdżając w Bieszczady możemy dziesiątki jeśli nie setki małych wioseczek które są opuszczone bo mieszkańców albo wymordowała UPA albo mieli szczęście i trafili na akcję Wisła dopiero w latach 60-70 ten tern znów zobaczył trochę więcej ludzi. Gdzie często potomkowie ludzi mieszkających tam dziękują za akcje Wisła bo pojechali na poniemieckie gospodarstwa które były całkiem nieźle wyposażone miały prąd itp. a w Bieszczadach mieli tylko resztki band UPA, teren biedny bez infrastruktury praktycznie nic. Bez tej akcji mordowali by się tam pewnie jeszcze przez 40 lat jeśli nie do dziś.
SPOILER ZAKOŃCZENIA! Cieszę się, że poruszyliście temat otwartego zakończenia. Byliśmy na seansie w trzy osoby i ta kwestia nas podzieliła. Dla mnie Zosia przeżyła, a pojawiający się na chwilę na moście Petro jest tylko jej wymarzonym zakończeniem i próbą przesłonięcia rzeczywistości przez wymęczony i straumatyzowany umysł. Kadr z oddalającym się wozem i szerokim, spokojnym zielonym polem to dla mnie symbol jej ucieczki na tereny "polskie", tam gdzie już nie ma zagrożenia.
W Polsce na wschodzie nie było bezpieczniej. Też mieszkali Ukraińcu bandy działały prężnie, moja prababcia została zabagnetowana i wrzucona do studni w Turkowicach nieopodal Hrubieszowa. Bestialsko zamordowani zostali także inni członkowie rodziny i sąsiedzi wielu wsi. Oczywiście większość rodziny jest z Wołynia, tam to już w ogóle...
Jestem świeżo po seansie i zaraz oszaleję, jeśli nie skonfrontuję z kimś zdania... Na film wybrałam się dwa razy. Zaraz po sobie. Po pierwszym, nie byłam w stanie rzeczowo odnieść się do tematu; dopiero przy ponownym oglądaniu, mogłam w jakimkolwiek stopniu skupić się na takich rzeczach jak montaż, aktorstwo, kostiumy, mimo oczywistego, wcześniejszego oddziaływania na mnie tych kwestii. SPOJLER co do zakończenia: mam wrażenie, że Zosia umarła (bo, że umarła, to pewne) już w swojej wiosce. Mamy tam taki moment, kiedy po śmierci siostry Macieja, Zosia wychodzi z rowu, widzi całe to okropieństwo, odwraca się i nagle stoi przed nią nowy sołtys z czterema innymi osobami, trzymającymi w dłoniach siekiery/kosy. I CIĘCIE. Budzi się, otoczona zmasakrowanymi ciałami swoich sąsiadów, umazana krwią, bez dziecka na rękach. Rozumiem (i chwalę!) zamysł na montaż Smarzowskiego, ale nie umiem znaleźć wytłumaczenia, jak Zosia miałaby wyjść cało z tamtej sytuacji. Była bohaterką prowadzącą. Potrzebowaliśmy kogoś, kto przeprowadzi nas przez tę historię od początku do końca, niezależnie od tego, czy przeżyje rzeź, czy nie. Może to spora nadinterpretacja z mojej strony, ale naprawdę nie mogę pozbyć się z głowy akurat tej wersji. Pojawiła się już po pierwszym seansie. Po drugim, doszłam do wniosku, że większość odpowie się pewnie za wersją śmierci w lesie. Jak to wygląda u Was? Sama klamra warkocz-głowa - jako zabieg, zacna. Jako historia - mrozi krew. KONIEC SPOJLERÓW Zdanie mam podobne do Was. Zarzucam filmowi tylko dwie rzeczy 1) zbyt długi wstęp. Można jednak traktować to jako wadę i zaletę jednocześnie, bo zdaję sobie sprawę, że była to tak naprawdę jedyna możliwość, by nakreślić widzowi relacje między bohaterami i umowny sposób funkcjonowania tej społeczności. Oglądając i tak miałam wrażenie, że samo wesele jest jedynie podkładem, na podstawie którego możemy dowiedzieć się, jak wygląda codzienność tych ludzi. Z jednej strony mamy bawiących się, śpiewających się Polaków, nieświadomych tego, że po tej drugiej stronie (czy w tym wypadku - przy drugim stoliku) ich sąsiedzi namawiają się przeciw nim, szerząc swoją wersję historii. Być może sama obalam swoją własną tezę, ale to przez natłok emocji. 2) Zabrakło mi odrobiny historii (jako takiej), która nakreśliłaby komuś, kto nie orientuje się w temacie. To straszne, ale na seansie były takie osoby. Narodziny propagandy, bardziej zaakcentowany wątek UPA. Nie do końca spodobało mi się to, strona atakująca została przedstawiona jako grupka bandytów wykrzykujących w lesie wzniosłe hasła i banda chłopów z widłami. Nie wiem, czy wystarczająco jasno wyjaśniłam, co miałam tutaj na myśli (mam nadzieję, że tak). Zależy mi na dobrym odbiorze. Dużo osób zarzuca, że film jest czarno-biały, jeśli chodzi o "my dobrzy, oni źli". Tu się akurat nie zgodzę. Jasne, różnica została zarysowana bardzo wyraźnie, ale w zupełności to rozumiem. SPOJLER - Zosia, w obliczu niebezpieczeństwa, ratuje tylko swoje dziecko. Ojciec sprzedaje ją za krowę, świnię, konia i 8 morgów. Zabrania wejść chłopczykowi na wóz, mówiąc, że "Żydkom nie wolno". Maciej uderza Zosię, mimo że ta jest w ciąży. Polak wydaje Niemcom uciekającego, żydowskiego chłopczyka. - KONIEC SPOJLERÓW. Takich scen jest więcej. Nie jesteśmy tam "biali".... Btw. zazdroszczę spokoju na seansie! Ja nie miałam tego szczęścia. Pomijając kwestie przeszkadzania w filmie, nie mogłam pojąć, że idąc na "Wołyń", można siedzieć np. obok swojego chłopaka i wypalać "Ej, ale jak on przeżył?!", "A co to znaczy morgi? A Lachy?", "Ale dlaczego to jest ucięte? Co się tam stało?!"
A tak poza tym: emocje, za dużo emocji, by mówić o tym spokojnie. Złapałam się na tym, że w pewnym momencie zrobiło mi się niedobrze, ale nie z obrzydzenia, a z nerwów, bo Jakubik tak dobrze przekazał mi swoje emocje, kiedy stał w tym lesie pod ścianą, trzęsąc się i zbierając się w sobie, by przejść obok zamordowanych przy ognisku żołnierzy. Niesamowicie odegrana postać.
Bardzo ciekawa interpretacja zakończenia. Mam jednak odmienny pogląd na zakończenie. Zosia przeżyła atak, bo miała kupę szczęścia, a być może ktoś się nad nią zlitował. Podobnie jak przeżyła Bronka atak na jej wioskę, a jej dzieci nie. Gdyby "scena z wozem" nastąpiła tuż po rzezi, możnaby mieć wątpliwości, ale w filmie w planie realistycznym widzimy ucieczkę bohaterki do jej siostry. Wydarzenie w domu jej siostry również traktuję realistycznie. Zosia umrze, ale poza okiem kamery. Sekwencja z wozem jest wizyjna, jej marsz autentyczny. Ona już nie zwraca uwagi na nic, ani na dziecko, ani na potencjalne niebezpieczeństwo, jest już de facto żywym trupem co również jest klamrą - pierwsze ujęcie Zosi, to bohaterka pełna życia i optymizmu na przyszłość. Zosia będzie kontynuować swój marsz dopóki nie padnie z wyczerpania lub nie zostanie zamordowana.
Twoja interpretacja też mnie przekonuje! Kiedy emocje opadły, łatwiej mi spojrzeć na to wszystko i w nieco inny sposób podejść do filmu. Nie ma we mnie tego dziwnego uczucia, którego nadal nie potrafię dobrze nazwać. Klamra zestawiająca żywą i "martwą" Zosię jest jednym z mocniejszych zabiegów zastosowanych u Smarzowskiego (samych zabiegów, nie obrazów, to ważne). Widzimy, co wojna i okrucieństwo może zrobić z człowiekiem.
Jagoda Usarek A tak na marginesie, nie wiem czy oglądałaś "Różę". "Róża" zasadniczo kończy się podobnie, też marszem, tylko z wydźwiękiem optymistycznym. Ciekawostka jest taka, że w "Róży" bohaterowie maszerują w przeciwną stronę niż w "Wołyniu". Nie wierzę, żeby to był przypadek, Smarzowski jest za dobrym reżyserem.
To już nawet nie chodzi o to, czy uczą w szkołach czy nie uczą. Nie chodzi o, jak nazywają to niektórzy, "rozgrzebywanie" historii. Jakim prawem stoją pomniki Bandery? Jakim prawem żołnierze UPA mają status uznający ich za bohaterów? W cywilizowanym kraju zostaliby dawno rozliczeni. I ja się na to nie godzę, mam nadzieję, że po cichu nie godzi się na to również o wiele więcej młodego pokolenia, moich rówieśników, niż ja to widzę na co dzień.
Oglądałem ten film w dniu premiery - spodziewałem się trudnego filmu ala Smarzowski, jednak przerósł pewne moje wyobrażenia. Trzymało mnie jeszcze kilka dni, zanim zdołałem w pewien sposób powrócić do rzeczywistości. Moim zdaniem, jest to jeden z najlepszych filmów historycznych, jaki w życiu widziałem i z tego powodu, uważam że Polacy powinni go obejrzeć. Sposób podejścia do tematu i wyważenia racji przez p. Wojtka Smarzowskiego, kreuje ten film jako zniuansowany i świetnie zbilansowany. Nawet najbardziej brutalne sceny są świetnie wyważone i doskonale wpisują się w narrację podjętą przez reżysera. Osobiście, trochę przeszkadzał mi momentami montaż - spodziewałem się przed seansem iż kwestia rzezi wołyńskiej będzie ukazana dosadniej, montaż Smarzowskiego nie pozwala w moim odczuciu na wywołanie w widzu uczuć odrazy, bólu i osłupienia. Z drugiej strony zastosowana technika w montażu filmu " Wołyń" pozwala reżyserowi na opowiedzenie tragicznego momentu w historii narodu polskiego w sposób zarówno wstrząsający jak również wyważony. [SPOILER] Film Smarzowskiego nie jest tylko filmem historycznym. Nie jest to również w moim odczuciu film o miłości. Jest to film o nienawiści, która podsycana w odpowiednim momencie wybucha. Jest to film o nadziei - nadziei na lepszy los, nadziei na życie i nadziei na przetrwanie kolejnego dnia. W tych nieludzkich czasach ludziom pozostała tylko wiara i nadzieja. Scena w kościele ukazuje że nawet wiara może nie nieść ze sobą nadziei. Końcowa scena w moim odczuciu ukazać dwie rzeczy - wyrazem nadziei jest również miłość. Jak mówił Jan Paweł II - " To miłość nawraca serca i daruje pokój ludzkości, która wydaje się czasem zagubiona i zdominowana przez siłę zła, egoizmu i strachu. " Drugim aspektem w jaki rozpatruje scenę końcową filmu " Wołyń" jest ukazanie nadziei jako jedynego środka zdolnego zmusić człowieka do przetrwania w barbarzyństwie, bólu i nieskończonej udręce.
Byłem na filmie, jak dla mnie recenzja zgodna ze stanem faktycznym. Najbardziej przerażające były sceny, które bardzo naturalnie i realistycznie ukazywały mordowanie. Miałem okazje skonfrontować sceny z filmu z nauczycielką, której bliska rodzina w części przeżyła Wołyń i te drastyczne sceny, które opisała, miały odzwierciedlenie w filmie, co pokazuje, że produkcja może coś wnieść i czegoś nauczyć. A jeśli chodzi o film do zrecenzowania to polecam "Nie oddychaj" a w najbliższym czasie "Zaćma" - 14.10, "Ouija - narodziny zła" - 28.10 ,"Jestem mordercą" - 4.11 i oczywiście "Pitbull. Niebezpieczne kobiety" 11.11 ;)
Nie jestem wielkim fanem filmów historycznych, Miasto 44 tylko pogłębiło moją niechęć. Ale muszę przyznać, że film "Wołyń" poruszył mnie bardzo mocno. Nawet nie wiem co napisać... Jeśli ktoś zastanawia się czy pójść na film Smarzowskiego - moim zdaniem warto.
Bardzo przydatna recenzja. Dziekuje Wam za nia. Dzis wybieram sie na 20:50 zobaczyc film na wlasne oczy. Po powrocie z seansu napisze swoja opinie. Pozdrawiam.
Wiemy jak było z relacji świadków, ekshumacji oraz relacji zachowanych zdjęć. Nie byliśmy (Polacy) święci, ale to co robiła UPA to jest coś czego się opisać nie da. Proszę poczytać relację ty h którym udało się przetrwać to piekło. Smarzowski był bardzo delikatny.
Kontynuacja poprzedniego komentarza: to jesli film szokował to co dopiero rzeczywistość tysiąc razy bardziej brutalna ... Pokazane tradycji ślubów zycia w tamtych czasach mnie urzekł.
Mi się wydaje że zakończenie jest tym dobrym zakończeniem , moment przyjazdu na wozie pierwszej miłości Zosi i zabranie jej i dziecka na wóz pokazuje że ona bez silna szuka pomocy u zmarłych i tam ją odnajduje , chęć uratowania jedynego symbolu jej szczerej miłości ( dziecka ) jest tak silna że ostatniecznie zbiera się w sobie i udaje jej się przejść przez granicę o własnych siłach wyobrażając sobie że jedzie z całą rodziną
[spoiler] ten film już od czasu gdy rzeź rozgorzała jest dla mnie mieszanką rzeczywistości i wyobrażeń Zosi. Mamy scenę gdzie kobieta łudząca podobna do siostry Zosi jest mordowana i jej mężowi urywają przyrodzenie. Byłam pewna, że to siostra Zosi.Mega byłam zaskoczono kiedy okazało się, że siostra Zosi żyje. Zastanawiałam się o co chodzi. Na końcu dotarło do mnie, że mogło to być przedstawienie tego co było przed oczami Zosi bardziej w jej psychice. W około działy się rzeczy straszne. Przecież rzeczywistość mogła się pomieszać z lękami i wyobrażeniami, które miała w swojej głowie. Taki mix. Końcówka to już całkiem mix to co widzimy dzieje się w umyśle Zosi. Myslę ze ktos ich uratował. Ale ona w agonii widzi w tym mkims swego ukochanego.
przygotuj się jak zobaczysz pierwszą scenę - wiedz że to jest nic co czeka Cię w następnych scenach.. Powiem Tak .. od momentu pierwszej sceny brutalności Ukraińców jest tylko coraz gorzej ( w sensie ze coraz drastyczniej się zaczyna robić aż do samego końca - ludzie od połowy filmu zamarli )
***** Piotr Ciuła Wróciłam z kina i jestem niemile zaskoczona. Nie samym filmem, ale widownią. Młodzież w klasie maturalnej chyba nie jest emocjonalnie gotowa na takie filmy. Oczywiście nie chcę obrazić wszystkich młodych dookoła, ale myślę, że śmiechy nie są odpowiednie na ten film. Co do samego filmu... Siedziałam z twarzą w rękawie bluzy. Film był straszny i bardzo obrazowy. Niestety, mimo tego, ze mam ochotę, drugi raz go nie obejrzę.
***** Na początku i ja potrafiłam się zaśmiać. Niektóre sceny naprawdę były w dobrym humorze. Film trafia, bardzo trafia. Wyszłam z kina i nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Bardzo dziwnie się teraz czuję. Mieszkam w miejscowości przygranicznej, codziennie słyszę "ten" język. Trochę niezręcznie. Wybierałam się na WAT ale się przeliczyłam, niestety. Fantazje z dzieciństwa nie wzięły góry.
Spojrzałem ten film. Oczywiste jest, że film jest wykonana bardzo dobrze i naprawdę mi się podobało. Wielcy aktorzy gry, dobra jakość scenariusz filmu ma dobrą pracę operatora. Bardzo realistyczne i zgodne z prawdą filmu. BRAVO! Muszę również wypowiedzieć się na temat przedwczesnej podniesionymi narodów Zwalczania Ukraina i Polska. Ja i wielu obawia się, że media, w wypowiedziach polityków w Polsce w ostatnich latach aktywnie promowane antyukrayinski nastroje w Polsce. Uważamy, że jest to złe podejście do stosunków ukraińsko-polskich. Rzeczy prowokować konfrontacji i prawdziwa akcja nacjonalistów Polski. W dzisiejszych czasach wszystko grać „pod ręką” i korzystne Moskwa i jej promotorami. Jednocześnie chcę powiedzieć, że ukraiński jest ten sam powód i okazja, aby zrobić podobny film o zbrodniach Polaków w eksterminacji ludności ukraińskiej. Istnieje wiele dowodów na to: dokumenty, świadectwa i wspomnienia świadków, wiele zdjęć. Spójrz materiały: 1/ bandera.lviv.ua/polski-zvirstva-proty-ukrajinciv-tema-jaku-zamovchuvaly-desjatylittjamy/ 2/ th-cam.com/video/UKxNs8hJOuQ/w-d-xo.html I gniewnie winę okrucieństwach jak ukraiński , tak i polski. Wstyd na tamtych wydarzeń i przepraszamy. Ale film jest jednostronny i nie pokazuje drugą stronę medalu. Moja matka urodziła się w Polsce (Hrubieszów). Potem mieszkał w miejscach, w których zdarzenia te były i cudem przeżył. Wielu z jej przyjaciół i sąsiadów, byli torturowani i zabijani przez Polaków. Moja mama była mała, ale pamięta tamte wydarzenia. Ale ani politycy, ani ludzie nie wykorzystują nie podnieść ten temat na Ukrainie i nie chce psuć dobrych stosunków między naszymi narodami. Więc kto jest mądry i tolerancyjny w tej sytuacji, na Ukrainie czy w Polsce? Wniosek jest oczywisty. Oto Namawiam Polaków kierować się rozumem a nie emocjami i nie podsycać nienawiść między bratnimi krajami sąsiednimi, ponieważ jesteśmy w duchu bliżej siebie niż ludzi na Ukrainie iw Rosji.
Ok. Ja też po pierwszym odcinku nie jestem zachwycony ale podobnie było z innym tworem Jonathana Nolana pt. Person of Interest, czyli im dalej, tym lepiej i było sporo przebłysków geniuszu. Na, to liczę i tutaj. Obym się nie zawiódł.
Tu tak samo. Po obejrzeniu "pilota" - wahadelko. Ale pierwszy odcinek ( "Chesnut") spuszcza juz troche z tego zbyt pretensjonalnego/malo odkrywczego w kinie s-f tonu: "ludzie produkuja ludzi, ojej jakie straszne czasy, wszyscy mozemy zyc w matrixie", a zaczyna sie snuc fabula, ktora zostawia to troche w tle. Ciekawa jestem jak sie rozwinie :) Ciekawa postac, ktora gra Anthony Hopkins.
Jestem twardym chłopem a łzy jak dziecku się lały na tym filmie. I ostatnia scena pokazująca pejzaż w kolorach flagi Ukrainy. Straszne! W obecnych czasach inaczej patrzę na ukraincow... nie jest mi już ich żal, absolutnie!!! I
@@paswoord1 Twoje ostatnie zdanie jest dowodem na to że nie wyciągnąłeś zbyt wiele logicznych wniosków z filmu, ludzie mają obowiazek szanować się nawzajem aby już nigdy nie doszło do takiej hegemonii, nie w celu pokazywania ze narod A jest lepszy od narodu B - jeżeli "patrzysz inaczej" na współczesnych ukraincow z powodu tego ze ich poprzednie pokolenia dokonały takiej straszliwej zbrodni to w takim razie pozostaje mi tobie wspolczuc. Każdy kto w jakikolwiek sposób zapoznal się z historia wojen między różnymi narodami zdaje sobie sprawę że odczuwanie nienawiści wzgledem danych narodowości jest kolejnym zapalnikiem do coraz gorszych tragedii, jako współczesne pokolenia musimy wyciągnąć wnioski oraz uszanować pamięć o niewinnych ofiarach i po prostu isc dalej przez życie. Czasu nie da się cofnąć ale nie trzeba byc kolejnym trybikiem w tym okrutnym mechanizmie, nie mam problemu podać ręki osobie która jest dobra i przyzwoita. Mam wyjebane na to skąd pochodzi i w jakim języku mówi, liczy się wyłącznie jego zachowanie.
(Spojler:) Uważam, że ostatnia scena napawa nadzieją na polsko-ukraińskie pojednanie oparte na prawdzie. Bo mamy tu dziecko, owoc miłości Zosi Głowackiej i Ukraińca, który wcześniej oddał swoje życie za oboje. Owoc = pojednanie. Ofiara = śmierć Ukrainy za Polskę i Polki za owoc miłości, która żyje i pamięta po to by jednać. Nie dzielić.
Według mnie zakończenie nie jest bramką do sequela, jest to raczej coś w stylu walizki z "Pulp Fiction" daje każdemu z nas możliwość dopowiedzenia swojej własnej historii. Osobiście uważam, że jest to jeden z najszlachetniejszych zabiegów jaki reżyser może włożyć w swój film.......dzięki Wojtku.
Widzisz, co się dzieje w tej chwili, na Ukrainie. Nie powierzchowna, aw szczegółach, przeglądając wszystkie Oczywiście - niuansów. Ta godzina na Ukrainie okrzykiem: "dla Ukrainy - Ukraińców", "Maskalyaku on - Gilyak", "jak Rosja - walizka, dworzec - Woroneż" i takie tam. Oni Ukraińcy mają wyraźny kompleks niższości. Mówią: "Wszyscy jesteśmy boli, a to my - wszyscy mają." Ale oni są notorycznie do takiego stopnia, że boi się ich już własnego cienia. W zobaczyć ataki na Ukrainie. Jeśli ten film jest francuska dziennikarka światowej sławy Pawła Mareyra "maska - Revolution", to - anty-ukraińskiego filmu. Jeśli wydarzeń w Wołyniu, gdzie setki tysięcy polskich kobiet i dzieci zostało brutalnie odciętych tylko dla narodowości. To jest takie samo jak anty-ukraińskiego filmu. Mówią, że naziści widzieli Wehrmacht w czasie wojny - los, i zrobić sobie wiele zła - straciła przytomność, co zrobić ukraińskich nacjonalistów. Tutaj będziesz w stanie utraty przytomności, jeśli widzisz zabić .. ?? Vryat może po prostu spowodować wymioty. Niemcy rzeczywiście stracił przytomność od okrucieństwa OUN i UPA. Bandera, że ta godzina bohaterem dzisiejszej Ukrainy jest zbrodniarzem wojennym. Po tym wszystkim, to jest - nonsens dla Ukraińców. A co najciekawsze, jaki był nastrój w Wołyniu wracają na Ukrainę w tej godzinie. Zobacz, co zrobili w domu unii. Co robią z ludźmi, w południowo-wschodniej Ukrainy nie zgadza się ze zbrojnym przewrocie ..? Ukraińcy powinni być nowa historia, mówią Kozacy zatopił osmańskiej floty z jego okrętów podwodnych, budowane w Moskwie wcześniej. I to - nie żart, ale nowa historia Ukrainy, pełna pomysłów hitlerowskich, ukraiński wyższości (dawniej Nieistniejący) rasa, pomysły, aby pozbyć się cudzoziemców, niewiernych i ludzi z różnych ideologii. Ps. Cieszę się, że rosyjski i Ukraińcy - zakończyła wspólną historię. Począwszy od Mazepy zawsze są jedyną rzeczą, która go zrobiła - zdradził. Potem wojna w Czeczenii. Wojna w Gruzji. Ta godzina wojna domowa w Południowo-Wschodniej, gdzie ludzie po prostu chcą żyć i pracować wspólnie z Rosją. Muszę zobaczyć ten film, "Wołyń".
HR W naszym kraju, w Rosji, są one uważane - Brothers. A oni zawsze byli zdrajcami i tchórzami łajdacy. Ta godzina w Donbasu, zabijają kobiety i dzieci, za to, że w południowo-wschodniej odmówiły uznania Bandera - bohater. A w naszym kraju wciąż myślę, że będą one zmienić i stać normlno. Powodzenia Polaków.
HR Может они не все такие...?? Там именно тех, кто кричит: "Украина для - Украинцев", "Смерть - врагам", там мало нацистов. Но именно нацисты и сегодняшние фашисты управляют - Украиной.
HR спасибо за ссылку. Они не люди, они - ЗВЕРИ. И если прошлое мы не можем - изменить, мы можем только - помнить...? *То будущее мы - ОБЯЗАНЫ изменить и остановить ОУН и УПА, которые сей час - возрождаются на Украине...!!!!!*
Mając lat 18. Około 3 razy zastanawiałem się czy nie wyjść z kina. A pytanie jak człowiek mógł to zrobić człowiekowi męczy mnie do dziś. Pomysłowość oprawców w zabijaniu przebiła Jig Sawa.
"Ja tego filmu więcej nie obejrzę". Otóż to. Film wbił mnie w fotel, ale... nie będę w stanie zobaczyć tego jeszcze raz. Oglądając Waszą recenzję na nowo poczułam ukłucie w sercu. Zgadzam się w stu procentach. To nacjonalizm doprowadza do takich tragedii.
Wbrew słowom Agnieszki, mam pewne zastrzeżenia do montażu. Właściwie wyraził je już Dawid, mówiąc o tym, że niektóre sceny mogły być dłuższe. Miałem właśnie wrażenie, że pewne sceny były jakby sztucznie, nienaturalnie przerwane. Rozumiem, że to "ciachanie" było przemyślanym zamysłem i to generalnie wyszło i jest walorem tego filmu. Ale nie przekonuje mnie np. to, kiedy razem ze sceną urywa się w połowie frazy towarzysząca jej muzyka. Poza tym film klasowy zarówno pod względem zdjęć, gry aktorskiej, jak i ukazania wielu "konstelacji mordowania i pomocy" w tamtych latach. Nie chcę tu spojlować, ale takich klamr, o których mówi Agnieszka, wesele rozpoczyna więcej...
Zgodzę się co do montażu. W całości filmu jako taki nie drażni, ale cięcia krzyku postaci, muzyki, widoczny przeskok w obrazie (ten sam kadr, tylko inaczej zwrócona twarz, gdzie obrót głowy zająłby sekundę) odrobinę mnie irytowały.
Ten szybki montaż, takie nie inne cięcia powodują to,że w ogóle da się ten film do końca obejrzeć.Wyobraź sobie długie sceny te najbardziej gore.Gdyby reżyser chciał epatować okrucieństwem, mógłby zrobić to inaczej ale wtedy tylko nieliczni wytrzymaliby oglądanie do końca tego obrazu, przy świadomości ,że działo się to naprawdę a nie jest wytworem wyobraźni twórcy
Również się zgadzam. Ten przeskok w obrazie najbardziej zapamiętałam ze sceny porodu i sceny pożegnania siostry przez Zosię. W niektórych fragmentach chaotyczny montaż robił robotę, ale w tych nie miał on po prostu sensu
Mamy kolejna rocznice. Jestem zainteresowany tematem od dawna i propaguje pamięć ofiar. Z opowieści wiem co się stało. Mam 35 lat. Boję się obejrzeć ,,Wołynia" już od kilku lat.
Z najdłuższą ciszą spotkałem się po seansie Katynia. Leciały napisy, zapaliło się światło i nikt nawet nie drgną. Przez kilka kolejnych minut ludzie siedzieli przepełnieni wszelakimi emocjami. Coś niesamowitego.
Film był brutalny ale nie zrobił zupełnie na mnie wrażenia pod tym względem, mało tego, według mnie mogłoby być tego więcej, w tych scenach mogło być też więcej konsekwencji, najpierw widzimy rozrywające się wnętrzności, a potem tylko uderzenie siekierą bez obecności krwi, czasami brak wspomnianej logiki. Ale poza tymi rzeczami to dla mnie film jest wspaniały. Arcydzieło.
Wiem co się wydarzyło ;) Zdaję sobie z tego sprawę, jednak według mnie właśnie powinien być bardziej brutalny, żeby wstrząsnąć, żeby pokazać ludziom jak było w 43' na Wołyniu. Z kolei to co jest pokazane w filmie jest tylko częścią co się wydarzyło.
Ten film opowiada o faktach historycznych.Dla osób które kompletnie nie mają pojęcia o rzezi Wołyńskiej polecałbym zasięgnąć informacji na jej temat przed oglądnięciem filmu.Nie bójmy się mówić prawdy nawet jeśli ona jest bolesna dla naszego serca.Smutne jest to,że Smarzowski miał wielkie problemy aby zdobyć fundusze na ukończenie filmu.P.S.Jest to jeden z najlepszych filmów jakie widziałem w swoim życiu.W czasie seansu gdzie był sprzedany komplet biletów panowała grobowa cisza a pewne sceny z filmu widz zapamięta do końca swojego życia.
Miałam ciary oglądając tą recenzję. Nagle zrobiło się jakoś ciszej, tykanie zegara stało się nieznośnie głośne.. Jestem bardzo ciekawa tego filmu, ale zaczynam się bać, że mnie przerośnie :P
W ostatniej partii recenzji mówicie o napędzaniu spirali przemocy, o prawdopodobieństwie zemsty. Ten film dokładnie taką wersję pokazuje. Jest tam bardzo długa scena akcji odwetowej. Barbarzyństwa napędzanego Barbarzyństwem
(SPOILER) > > > Jeżeli chodzi o zakończenie, to myślę, że Zosia była tak wyczerpana, że umarła i w tej chwili śmierci przyszły jej wyobrażenia, że mogła być z Petro... (Widać było, że zapamiętała go sprzed wojny, gdzie nei miał brody)
Bardzo Przepraszam ale bardzo zle pisze po polsku....Jestem z pochodzenia polskiego, urodzony w Belgii i mieszkam od 11 lat w Paryziu. Moje rodzice sie urodzili w Polsce. Mama, miedzy Jaslo i Krosno i Tatuz w Komarnie (Litewka) ko Lwowa. Tatuz mi czesto opowiadal o rzez ale nigdy nie mial sentiment anti-ukrainski bo sasiedzi, ukraincy ratowali wiekszosc polakow ze wsi... Widzialem ten film w tym roku w Polsce jak ja bylem do Kuzynki. Co to moj ojciec i dziadkow opowiadali to widzialem w ten filmie...Ten film, ta historia jest bardzo aktualna bo nacjonalizm jest wszedzie w Europie i ta nienawisc jest aktualna tez....Nie cieba zapomniecz ze taki dram sie stal w Hrowaci i w Bosnii kilka lat temu...Szkoda ze ten film nie jest pokozany we Francii i na zachod bo on jest bardzo potrzebny...Jako dziennikaz to bede na pewno pisal artikul po francusku o tego filmu. Dla mnie, na sam koniec, Zosia i syn nie zyja...Ten most jest symbol most miedzy narodami i udzi...Jeszcze raz przepraszam za blede....Lubie paczycz ten kanal na youtube !!!! jestescie super ! Bisous de Paris :-) Buziaki z Paryzia !
Bonjour. Ou est-ce que je peux voir votre reportage la dessus? Salutations
Świetnie Pan pisze po polsku. Szacunek.
@@krismiss Bonjour, voici le lien, désolé pour ma réponse si tardive, je viens seulement de voir votre message : www.lefashionpost.com/actus/2018/05/wolyn-un-cri-damour-contre-toutes-les-formes-de-nationalisme
1/5 mojej rodziny zostało wymordowane na wołyniu
Dla mnie film miał bardzo osobisty wymiar, ponieważ mój dziadek to przeżył, a te wszystkie "zbyt brutalne" sceny widział na własne oczy mając 16 lat. Zanim w ogóle Smarzowski podjął się robienia tego filmu, znałam tę historię. Dziadek często wracał do tych obrazków, czasami potrafił się popłakać opowiadając. Praktycznie każdą scenę, jaką widziałam w filmie, znałam z opowieści dziadka; Smarzowski pozwolił mi tylko konkretnie ją zobaczyć. Jestem mu za to ogromnie wdzięczna. I wiem, że dziadek był - bo gdy dowiedział się ode mnie jakiś czas temu, że kręcą film o "jego" historii, jego doświadczeniu życiowym, ucieszył się. Że temat wraca, że po Katyniu, obozach, PW, w dyskurs wchodzi Wołyń...
Dziadek zmarł w lipcu. Poszłam na premierę i podwójnie mocno przeżyłam ten film - wiedząc dokładnie co będzie dalej, dość dobrze znając te historię, siedziałam roztrzęsiona i zszokowana już na pierwszych, weselnych scenach...
[SPOJLER]
Uważam, że Zosia i dziecko zmarli. Przyjechał po nich zmarły Petro i zabrał z powrotem do domu, przez most. Pokazane było, jak Zosia idzie, jeszcze żywa, w przeciwną stronę. Zmarła, wrócili "na swoje".
Dziękuję za ten komentarz. To tylko rzuca światło na temat i podkreśla jak ważne było powstanie tego filmu. Ludzie absolutnie nie są świadomi tych wydarzeń, a dzięki filmowi może zechcą dowiedzieć się nieco więcej. / Dawid
ja koteł Moja prababcia z malutkim dzieckiem uciekala z Wołynia, tea pamietam jej opowiesci. Dlatego jeszcze nie obejrzałam tego filmu i bardzo boję się to zrobić.
ja koteł to masz farta bo mój dziadek tego nie przeżył.
Twój dziadek miał w cholere szczęścia bo podobno polskich mieszkańców wioski wybili w pień
Flightcore ? niektórym udawało się uciec
Byłem na tym filmie w kinie. Koledzy z klasy mnie namówili mówiąc że to będzie coś w stylu bitwy pod Wiedniem albo tajemnicy westerplatte Nie oglądałem zwiastunów nie czytałem newsów. Wiedziałem oczywiście co to Wołyń ale po Polskim filmie spodziewałem się badziewnej realizacji. Prze seansem pokazali zwiastun Pitbulla i jakiejś komedii co dodatkowo uśpiło moją czujność. A potem zaczął się film. Scena wesela spoko fajnie razem z kolegą chwalimy bardzo dobre ujęcia uważamy że to może być całkiem przyjemny film. Nie był. I powiem tylko tyle że nigdy więcej go nie obejrzę. Nigdy ku**a więcej to bo co ten film pokazuje ryje mózg. A gdy uświadomisz sobie że to nie jest wizja reżysera tylko to naprawdę się działo, to kompletnie można się załamać. Polecam
właśnie dzisiaj obejrzałem jestem w jakimś amoku aktualnie niby wiedziało się wszystko ale ten film tak jakby jeszcze bardziej uświadamia jaka to była tragedia
prawdziwe zdarzenia na Wolyniu i Galicji Wschodniej byly znacznie bardziej brutalne i zle
Dla mnie też był szok...coś strasznego...ale niestety tak było...oby nigdy historia się nie powtórzyła...masakra..
@@XD111BMOEINBHEI0H0 ten film i tak jest łagodny
@@andzelikakrzysiek4669 myślę żę bardziej historia mnie poruszyła głwónej bohaterki a takich tam było masę oczywiścię że pod aspektem morderstw to było bardzo łagodnie pokazane
Film jest Brutalny i mocny to fakt ale nie oddaje całkowicie skali i brutalności tej rzezi. Sam Smarzewski powiedział że i tak zbyt łagodnie zrobił ten film. Podczas Ekshumacji i tak nie wszystkich zwłok Lekarze powiedzieli że rozpoznali aż 200 metod zabójstwa . Mnie najbardziej że tak to nazwę spodobało się to że Smarzewski nie pokazał Polaków jako tych świętych i najlepszych że pokazał że my też kolaborowaliśmy z Niemcami że my też Ukraińcom zrobiliśmy wiele złego że nas Nie gloryfikował i to in plus dla niego bo my święci w 100% nie byliśmy też swoje za uszami mieliśmy.
@Przemysław gdzie dwóch się bije... I tak po dziś dzień
Prawda. Ten film jest za łagodny. Okrucieństwo, którego nie ogarnia wyobraźnia.
Gdzie ty masz jakąś kolaborację w tym filmie? Na Wołyniu Polacy nie kolaborowali, tylko prosili Niemców o pomoc, tak byli zdesperowani.
@@plrc4593 a jak Polacy sami się zgłaszali do oddziałów czarnej Policij? Potem owszem z nich dezerterowali i z tego utworzyła się 1 wołyńska brygada AK. Było to pokazane w filmie. Jak się zgłaszali. Albo jak Polacy wydali tą rodzinę tego małego dziecka Żyda czy zakazywali swoim dzieciom się z nim bawić.
@@wsk350pl6 No przecież z filmu wyraźnie wynika, że wstępowali do policji, żeby mieć broń i móc się bronić przed banderowcami. Co zakazywanie dzieciom zabawy ma wspólnego z kolaboracją, bo nie bardzo wiem? A wydania żydow nie pamiętam z filmu.
Porównanie do obrazów-genialne
Świadomość tego, że takie rzeczy działy się naprawdę jest przerażająca. Oby nigdy więcej nic podobnego się nie wydarzyło. Niewyobrażalne cierpienie. Człowiek bardziej od śmierci boi się tylko bólu, a tu wszystko na raz.
(spoiler)
Zauważyliście, że w zakończeniu kiedy Zosia idzie drzewo za mostem jest po lewej stronie. Kiedy jedzie na wozie z Petrem jest to samo drzewo jest po prawej. Na wozie jedzie Zosia z drugiej strony lustra. Uważam, że Zosia jest taką postacią uniwersalną, jej los jest losem wielu kobiet naraz. Nie wiemy czyje jest jej dziecko, (Petra/Macieja). W czasie rzezi ma zapleciony warkocz, a raz rozpuszczone włosy (w tej scenie z sołtysem idącym z siekierą). Zosia z rozpuszczonymi włosami zginęła w rzezi, z warkoczem przeżyła i uciekła do siostry. Potem warkocz coraz bardziej się niszczy i Zosia na wozie ma rozpuszczone włosy, Zosia idąca również. Jedna przeżyła, inna nie. Dla mnie to pokazanie różnych ludzkich losów na jednej osobie.
To było całkiem niedawno a u nas w Bieszczadach wciąż żywa historia, reszta Polski już o tym zapomniała. Serdeczne podziękowania dla Pana Wojciecha Smarzowskiego, że nie pozwolił by ta historia poszła w zapomnienie.
Nie tylko ,przecież Wrocław to Lwów bis.
Film dotyka historii mojej rodziny. Moja babcia Uciekam z matka i mama siostra podczas takiego napadu ukraińskich sąsiadów. Pradziadkowi się to nie udało. Od kilku lat zabieram się za ten film...i nie mogę. Próbuje ale nie mogę się przemoc bo mam świadomość jak mocny jest film smazowskiego
Spoiler!!
Najprawdopodobniej Zosia i dziecko umierają z wycieńczenia(sceny w lesie, gdy dziewczyna jest już całkiem zniechęcona, nie widzi sensu w ucieczce). Most faktycznie może stanowić symbol granicy życia i śmierci.
Moment przybycia Petro bardzo przypomniał mi ostatnią scenę z Miasta 44. Tam również wydaje się, iż jedynie Stefanowi udaje się przeżyć. Aczkolwiek spotyka Biedronkę, która- jak możemy przypuszczać- została zamordowana przez hitlerowca. Rzeczywiście w obu filmach zakończenia są otwarte. Dlatego, iż z drugiej strony Zosia mogła faktycznie przetrwać, podobnie jak Stefan w "Mieście"(może w wyniku tragicznych przeżyć widzieli zmarłe, bliskie dla nich osoby?).
Tylko, że idzie przez most :)
+Lukrowany Pierniczek Zgadzam się. Według mnie zakończenie jest zasadniczo proste, bez żadnych hiper zwrotów akcji typu bohater od połowy filmu nie żyje. Po po prostu w ostatniej sekwencji nakładają się dwa plany, realistyczny i wizyjny. Wizyjny, to Zosia zostaje uratowana przez Petro, a że jest potwornie zmęczona jedzie na wozie - powiedzmy że taki "happy end". I pewnie tak by to wyglądało gdyby naprawdę Petro z wozem się zjawił. No ale tu wkracza nam plan realistyczny - to szczęśliwe zakończenie rozgrywa się w głowie bohaterki, podczas gdy ona sama jest już emocjonalnym wrakiem. Idzie przed siebie nie zwracając uwagi na nic i na nikogo i będzie tak iść dopóki nie padnie z wyczerpania lub nie zostanie zamordowana.
W Miescie 44 mialam metlik bo z jednej strony Biedronka mogla byc martwa a z drugiej strony mogl ja zgwalcic i zostawic...
spoiler rok po premierze brawo
Moja prababcia która to przeżyła była na tym mówiła że tak było
(Spoiler) Przyklejam swój wpis z innego wątku.
Smarzowski chyba chciał pokazać chaos Zosi w końcowym momencie filmu. Zosia przesłania sobie rzeczywistość (idzie po moście już bardzo zrezygnowana, nawet nie specjalnie zwracając uwagę na swojego syna, który ledwo za nią nadąża) wyobrażeniem, w którym jedzie na wozie razem z Petro do upragnionego "domu". Ta scena mocno wiąże się z początkiem filmu, gdy po weselu jej siostra wyjeżdża razem z ukraińskim mężem na "małżeńskim" wozie - Zosia przecież o tym marzyła, o małżeństwie z Petro. Gdzieś przed końcem pojawiają się jeszcze "buciki", które Zosia ofiarowała siostrze w prezencie ślubnym. Tak więc w moim odczuciu ostatnia scena pokazuje zderzenie niespełnionych marzeń głównej bohaterki z okrutnymi zdarzeniami na Wołyniu, odarcie ze wszystkiego, co godne i dobre. Tak mi się wydaje.
Co do samego filmu - ja również chyba do niego nie wrócę. Nie mogłem go również w jakikolwiek sposób w granicach recenzji ocenić. Bardzo podobało mi się sformułowanie z tej recenzji, co Jakubik ma w oczach, gdy wraca z wojny. Wcześniej nie wiedziałem, co mnie tak porusza w tej scenie, ale dzięki Wam już chyba wiem.
SPOILER. Ale ona na tym wozie leżała martwa. Raczej nie było to jej marzenie...
(Spoiler) Nie leżała na nim martwa, skąd ten wniosek?
Lukrowany Pierniczek SPOILER. Wyglądała jak martwa. Nie widać było, żeby się ruszała, nie oddychała i zdaje się, że dodali jeszcze sporo charakteryzacji. Wcześniej jak leżała w lesie bez ruchu to mrugała chociaż oczami. Moim zdaniem jakby to była jej szczęśliwa wizja, to by była radosna, czysta i miałaby oba buty. Jechałaby na wozie, jak jej siostra po ślubie.
(Spoiler) No, ale nikt nie powiedział, że to była szczęśliwa wizja. Jeśli Zosia byłaby martwa, tak jak mówisz, to scena pokazująca przejście przez most nie powinna mieć miejsca. Przypominam, że w momencie, gdy Petro zabiera swojego syna na wóz i rusza w kierunku Zosi, ta cały czas żyje (rusza oczami etc.). Niemniej, wydaje mi się, że w tym co mówisz o wrażeniu śmierci jest sporo prawdy - bo odgłos brzęczących much w rowie jednoznacznie ma przywoływać takie skojarzenie, że ktoś lub coś w tej scenie umiera. I rzeczywiście, Zosia w pewnym sensie w tamtej chwili umiera. Położenie się w rowie w takim akcie desperacji i poczuciu bezsilności może to właśnie oznaczać.
Lukrowany Pierniczek SPOILER. Słuszne uwagi co do metaforyczności śmierci Zosi. Przyjmuję Twoją wersję.
mam ciarki... pamietam, że za mną siedzieli 2 panowie (nie pozdrawiam!), którzy śmiali się z każdej sceny i każdego bohatera. film wybitny, muszę go sobie koniecznie powtórzyć
Chcesz mieć koszmary na kolejne noce?
Plusem recenzji zaraz po seansie jest ogrom emocji, które z Was wręcz kipią. Na pewno się wybiorę!
uwielbiam wracać do tej recenzji. za każdym razem mam ciarki...
Mała ciekawostka. Ukraińscy aktorzy, którzy brali udział w Wołyniu, dostali karę grzywny właśnie za udział w tym filmie.
Sam jestem ukraińcem, ale sam nie mogę ponosić tych nacjonalistów. Ponieważ co by oni nie robili, cierpią tylko zwykli ludzie, którzy nie mają ani jakiego związku do tych wydarzeń.
Jak to karę grzywny przecież to absurd
Możesz rozwinąć? Jestem ciekawy jak to się potoczyło dalej? Czy w ukraińskim kinie, teatrze ci aktorzy są aktualnie przekreśleni przez to że wystąpili w takim filmie?
podbijam. Jak skończyła się kwestia kary? Można gdzieś o tym poczytać? (może być po ukraińsku)
Wiem, że film jest wart, ale jakoś nie chcę do na niego iść. Wydaje mi się, że "nie udźwignę". Widać po Was, że jesteście bardzo poruszeni... Może to zabrzmi dziecinnie, ale obawiam się, że sceny brutalne, byłyby ponad moje siły, czytając wcześniej co tam się działo...
Myślę, że to wszystko zależy od tego, czy miałaś styczność z tą tematyką. Powiem szczerze, że od lat czytam i oglądam dużo na temat drugiej wojny światowej, więc bestialstwo nie jest mi obce. Oczywiście, byłam ogromnie poruszona, tak jak każdy, ale w pewnym stopniu przyzwyczaiłam się do tego widoku. Film ma 2,5 godziny, sama rzeź zawiera się w końcowej godzinie. Wcześniej pojawiają się brutalne sceny, ale są one dość szybko ucinane (np. w momencie dotknięcia siekierą ciała). Później film nie stosuje takich zabiegów, więc pokazane jest wszystko, w dokładny sposób. To zależy od Twojej wrażliwości i przygotowania psychicznego. Moim zdaniem w samym filmie nie te sceny są najstraszniejsze, a ogólny wydźwięk, konfrontacja przeszłości z przyszłością.
Dziękuję :-) podobne mamy zainteresowania :) Może rzeczywiście masz rację i warto się przełamać i pójść. Bardzo Ci dziękuję za Twoją odpowiedź, zauważyła na decyzji, że pójdę. Pozdrawiam serdecznie :)
Być może dzisiaj ktoś się jeszcze odniesie do Twojej wypowiedzi, nie chcę dawać mylnego wrażenia :) Tak czy tak, myślę, że warto się udać na tak dobry film, szczególnie jeśli ta tematyka nie jest Ci obca. Również pozdrawiam!
Nie jest tak najgorzej. Uwzględniając tematykę (jedna z najgorszych masakr w historii pod względem okrucieństwa) oraz dosłowność i naturalizm Smarzowskiego z poprzednich filmów spodziewałem się filmu dużo bardziej okrutnego. Nie jest źle. Poruszenie wywołuje cała reszta (tragizm ludzi tam żyjących przedstawiony jeszcze przed masakrą) niż same "straszne" sceny. Film (uwzględniając moje powyższe obawy) zrobiony tak aby dało się go oglądać.
Gdyby film zrobił Mel Gibson (Pasja, Apocalypto) to byłoby dopiero koszmarne doświadczenie.
Dzieki Maciek za Twoja opinie :) pozdrawiam!
Byłem na "Wołyniu", mam teraz 14 lat i faktycznie dość trudny jest ten film.
Po filmie rzeczywiście staje się trochę innym człowiekiem - również to odczułem.
Myślę że równierz ten film uświadamia kilka rzeczy. Ja uważam że to jest bardzo dobry film :)
Powiem wam, że poprzysięgłam sobie, że nigdy nie obejrzę tego filmu. Nigdy nie mówcie, że czegoś w życiu nie zrobicie. Film leciał w telewizji, oglądała mama, a ja byłam zajęta innymi rzeczami. Przyszłam się o coś spytać, i weszłam w samą scenę rzezi. Myślałam, że zwymiotuję i rozpłakałam się jak dziecko. Nigdy nie będę tym samym człowiekiem, co wcześniej. Najgorsze to jest to, że takie rzezie dzieją się od wieków w czasie wojen i nic nie można zrobić, aby im całkowicie zapobiec. Najważniejsze to budować dialog i współpracę między narodami.
Trafiłam na Was przypadkiem. Przeczytałam prawie wszystkie Wasze recenzje. Na recenzję "Wołynia" czekałam od dnia premiery i nie zawiodłam się. Zostaję z Wami
Jedna z najlepszych recenzji na kanale.. I te słowa po "końcowych napisach."
Jakie slowa
Komentarz trochę spóźniony, ale dopiero teraz tak na prawde poczułam ten film niż w momencie premiery; zgadzam się ze słowami Agnieszki- z każdej sceny tego filmu bije smutek i cierpienie, wszystko tam jest przytłaczające, brak nadziei, jakiejkolwiek zapowiedzi, że życie zacznie wyglądać lepiej. Nie umiem wyjść z podziwu jak ludzie przetrwali tamten czas.
Kilkanaście miesięcy temu w czasie wizyty prezydenta RP na Ukrainie, parlament ukraiński uchwalił ustawę gloryfikującą UPA i takich zbrodniarzy jak na przykład Szuchewycz, Diaczenko i wielu innych. Trudno przypuszczać by termin uchwalenia tej ustawy był przypadkowy. Ustawa została przyjęta w czasie wizyty prezydenta RP na Ukrainie. Ciężko to skomentować. Szuchewycza zapewne większość z Was kojarzy. Diaczenko brał udział w tłumieniu Powstania Warszawskiego, gdzie dowodzony przez niego Ukraiński Legion Samoobrony dopuścił się zbrodni na ludności cywilnej. Na pewno część, a nawet większość polityków na Ukrainie może zareagować na film bardzo krytycznie. Rezygnacja z ukazywania zbrodni wołyńskiej dla dobrego samopoczucia Ukraińców, z moralnego punktu widzenia jest nie do przyjęcia. Wymordowanych zostało ponad 100 tysięcy Polaków i tym ludziom należy się pamięć. Tym bardziej, że przez dziesięciolecia o tych wydarzeniach mówiło się bardzo niewiele.
Cóż obecna władza bardzo chce się Ukrainie przypodobać
Dialog jest potrzebny, to trzeba przyznać. Ale w sytuacji, gdy sadystyczni mordercy są na Ukrainie gloryfikowani jako "bojownicy o wolność", nie ma żadnej mowy o dialogu. Nie ma usprawiedliwienia na takie okrucieństwo i albo Ukraina wyrzeknie się zbrodniarzy i zmaże krew niewinnych albo historia rozliczy ją za to.
I jeszcze urządzają swoje marsze w Polsce to skandal
Wiem ze pozno ale trudno. Rzez wolynska miala swoja odpowiedz. Rownie krwawa. Polacy tez mordowali Ukraincow.
Co do bohaterow narodowych - Polska jest na kartach historii od wiekow. Ukraina nie. Kazdy narod chce miec jakies symbole i jakichs bohaterow, dlatego postawili pomniki komu mogli. Nie pochwalam stawiania pomnikow zbrodniarzom, ale kazdy medal ma dwie strony i zawsze trzeba o tym pamietac
@@al-x_psy no właśnie gdyby się pokajali i nie gloryfikowali barbarzyńców to można by było pomyśleć o wybaczeniu bo jesteśmy w większości chrześcijanami ale w tej sytuacji to mowy nie ma . Niemcy jakoś mogli i pomników zbrodniarzom nie stawiają. Film widziałam mogłam się spodziewać jaki będzie po lekturze książkę i relacji świadków nawet w mojej rodzinie bo prababcia się uratowała - półka ,a pradziadka zabili bo był Ukraińcem i nie chciał zabić żony a prababcię ukryła ukrainka . Co do zakończenia to do dziś nie wiem...
[SPOILER]
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Zosia i jej dziecko umierają, spotykają Petra(Petro?) który też nie żyje. Most jest symbolem granicy życia i śmierci.
Z kąd taka interpretacja?
Bardzo dobry obraz! Realny, prawdziwy! Tacy byli Ukraińcy, tacy byli Polacy. Moi dziadkowie mieszkali w tych rejonach, więc film zwizualizował ich opowieści.
Film jest przerażający. Najgorsze w nim jest fakt, że to się na prawdę wydarzyło. Na trzeźwo ciężko przez to przebrnąć. Oglądałem go na trzeźwo 3 lata temu, nadal pamiętam ten film. To horror. Nie trzeba oglądać Domu 1000 trupów czy Bękartów diabła (bo to fikcja). Tylko dla ludzi którzy wiedzą na co się piszą. W takim razie 9/10.
Byłem w dzień premiery. Podobał mi się ale ciężko tak o nim mówić. Czułem się podobnie jak wy trochę przygnieciony tym co się stało. Wiedziałem, że reżyser nie owija w bawełnę, ale nie spodziewałem się, że będzie aż tak brutalnie(kategoria wiekowa 15 lat, ktoś tu przesadził). Na pewno dowiedziałem się wiele o samym Wołyniu z filmu i zaraz po powrocie do domu bardzo chciałem się dowiedzieć więcej o tej historii. Podobnie jak to miałem z "Ostatnią rodziną".
Jakub Mleczak Jakie brutalne sceny są w tym filmie?
Dla kogoś to może być spoiler więc [SPOILER]
No na przykład skórowanie ręki, skalpowanie, przebijanie płodów i potem pokazanie martwych płodów, przepoławianie człowieka na pół przez ciągnące go konie z 2 stron. No ogólnie mówiąc brutalny!
Super, że napisałeś, że chciałeś się dowiedzieć więcej. To jest jeden z głównych filarów tego filmu. Sam interesuję się tym tematem jakieś 2,5 roku i w "Wołyniu" rozszyfrowałem ok. 50% scen pod względem autentyczności. Było np. o mordzie w Kisielinie (scena w kościele), wiele świadectw ocalonych np. z Huty Pieniackiej było bardzo podobnych do wydarzeń ujętych przez Smarzowskiego. Dlatego też uważam, że można ten film uznać za dokument.
+Jakub Mleczak w którym momencie były płody?
Kiedy zaczęła się cała rzeź pokazali w beczce.
byłam wczoraj
tak jak mówiliście, nigdy nie słyszałam na sali kinowej takiej ciszy
ostatnie pół godziny filmu były dla mnie zbyt ciężkie, walczyłam ze sobą żeby nie wyjść z seansu, ciągle odwracałam wzrok
film dobry, nie jest kontrowersyjny. Wręcz łagodnie pokazuje, co tam się naprawdę działo
Oglądałem ten film i nie dam rady go obejrzeć po raz drugi wiedząc dodatkowo o tym że miało to miejsce na prawdę i że te świnie mają dzisiaj pomniki na Ukrainie.
Jak zwykle recenzja świetna jak i pozostałe 223 recenzje i inne materiały.Jesteście świetni.Wielkie słowa uznania za prowadzenie kanału i nie poddanie się po odejściu Jacka.
Nie planujemy takich decyzji. :) / Dawid
Czyli jakich bo nie do końca rozumiem.
Rezygnowania z kanału. ;) / Dawid
Byłaby to wielka strata.
Recenzja dobra, film też, ale w kontekście tego filmu (jego recenzji) i ocen (5/6), przypomina mi się jak pojechaliście po Roju. Nie chcę być źle zrozumiany, ale tam i tu był trochę chaos, sceny cięte, nie zawsze wiadomo co się dzieje... tamten film bezlitośnie oceniliście (to nie był dobry film, ale też nie taki znowu tragiczny, raczej średni) zaś tutaj pewne podobne cechy nie wpłynęły na obniżenie oceny. pozdrawiam
Sam wybieram się za chwilę. Dzięki za recenzję, będzie akurat do uporządkowania myśli jak już wrócę :)
Dobre podejście. :) / Dawid
Wołyń jest doskonałym filmem, oby więcej takich pojawiało się w polskim kinie ;)
Zakończenie w moich oczach wygląda jak paradoksalny w tej odsłonie "Happyend". Moim zdaniem kiedy umarli w końcu mogli spotkać się ze sobą razem. Spotkanie kochanków jadących wozem, dokładnie pokazana jest przestrzeń przed nimi. Nie ma tam wojny, jest otwarta przestrzeń, droga prowadząca w kwitnące pola i słoneczne wzgórza. W końcu odejdą razem to upragnionego raju ;)
Po zakończeniu wojny minęli Bug aby móc osiedlić się w "wolnej" Polsce
Ja chce powiedzieć, że obydwoje jesteście wspaniali - znakomicie recenzujecie - jesteście inteligentni i wrażliwi - bardzo dziękuje wam za wasze programy ! A film jest jednym z najmocniejszych manifestów antywojennych i antypogromowych jakie widziałem . Szczególnie ta narastająca groza , przerażenie i obezwładniający strach. Montaż oddaje przerażająco dobrze zagubienie ludzi w tej gęstniejącej i gwałcącej ich ciała i dusze rzeczywistości. Jeśli chodzi o finał ... śmierć jest wyzwoleniem . Pozdrawiam was bardzo serdecznie
ten rok jest dla Polskich filmów ! Czekam na Powidoki :)
[SPOJLER] Lubiłam i ceniłam Smarzowskiego, ale po tym filmie już go naprawdę uwielbiam. Szacun. Najpierw po mordzie zdzieliło mnie najprawdziwsze na świecie stwierdzenie Macieja: "to nie zwierzęta. Zwierzęta się nie znęcają", a potem ta sama scena o której wspomniano w recenzji: gdy siostra Zosi, jej mąż i dzieci giną z rąk Polaków w ten sam sposób jak ginęli Polacy z rąk Ukraińców. Z mojej strony gromkie brawa za szarość, bo to z niej (a nie czarno-bieli) utkany jest ten świat. Dla mnie to nie był historyczny film o mordzie Ukraińców na Polakach (choć w takiej formie), ale film o bestialstwie nacjonalizmu (jakiegokolwiek) i ludzkiej nienawiści. Doceniam to drugie, uniwersalne tło. Mówiąc o zakończeniu: według mnie Zosia i jej synek nie przeżyli, to była tylko jej wizja. A Smarzowskiemu dziękuję. Na pewno do tego filmu już więcej nie wrócę (tak samo jak do Róży), ale dziękuję za te emocje. Ważne przeżycie.
Według mnie przeżyli film, lecz nie przeżyli rzezi. Zgadzam się, że scena z wozem to była wizja, lecz nałożył się na to plan realistyczny - marszu bohaterki, która idzie już "siłą rozpędu". Nie obchodzi jej już nic, również jej dziecko. Psychicznie jest całkowicie zniszczona, co zamyka kompozycyjną klamrę - w pierwszej scenie filmu jest pełna życia i optymizmu. Moim zdaniem Zosia padnie z wycieńczenia lub zostanie zamordowana. A bez niej, dziecko nie ma szans na przeżycie.
mnie wkurza, jak ktoś mówi, że zwierzęta się nie znęcają. Niektórzy ludzie nic nie wiedzą o zwierzętach i się mądrują. Pierwsza prawda jest taka, że my jesteśmy zwierzętami, od nich wyszliśmy i biologicznie wciąż jesteśmy. Zawsze będziemy. Okrucieństwo u ludzi to wręcz spuścizna po zwierzęcych przodkach, to się nazywa atawizmy. Druga prawda jest taka, że pośród zwierząt też są różne zachowania i osobowości, tak jak u ludzi. Np. koty potrafią bawić się swoją ofiarą.
Widziałam ten film. Poruszający do głębi. Po seansie przez kilka dni nie mogłam dojść do siebie.
Zmarła nad ranem. Przyszedł po nich symboliczny biały wilk - anioł śmierci, kradnąc im życie. Następnie: przez most porozumienia... do raju, małej ojczyzny przeprowadza ich zmarły kochanek Ukrainiec i ojciec synka. Alegoria, symbolika śmierci, przejścia na drugą stronę zaczyna się od kadru z białym wilkiem, godziną wilka nad ranem, kiedy najczęściej umieramy i rodzimy się.
Swietna recezja, tak trzymać dalej. Czekam na więcej
film ma absorbować, film ma wciągać. Patrząc na dzisiejsze kino spełnienie tego kryterium to już mały sukces twórców i aktorów. Wołyń... no właśnie absorbuje, nie daje wytchnienia (jak stwierdziliście w recenzji). Przez to, że sceny są krótkie, ze skąpymi dialogami film, zmusza widza do wyobrażenia sobie dalszych konsekwencji, zdarzeń. W szybkim zmienianiu czasu i miejsca w scenach jest metoda - osobiście podoba mi się taki styl. Film mocny, drastyczny (ale zestawiając z wydarzeniami jakie tam miały miejsce na prawdę przemoc ograniczona do minimum tak aby przekazać tragizm tego czasu), film POTRZEBNY w obecnych czasach z zakłamaną historią, polityczną poprawnością, które zatruwają normalne stosunki miedzyludzkie między Polakami i Ukraińcami. Warto zobaczyć jednak osobiście 2gi raz go nie obejrzę. Ci, którzy odczytali na filmie myśl Smarzowskiego zrozumieją, że ten film nie powstał aby nikomu nie wypominać, dzielić, antagonizować tylko aby mieć świadomość, że kiedy rozum śpi a ludzie wierzą pospolitym kłamcom i podjudzaczom to budzą się upiory... ps. do "Sfilmowani" - kolejna świetna recenzja, dzięki - tak trzymać.
Pozwolę sobie wrócić do tego odcinka. Trafiłam na niego w nocy nie mogąc spać. Obejrzałam tak jak niektóre wasze recenzje starszych filmów które lubię zdarza mi się oglądać po długiej przerwie. Jeśli o mnie chodzi to jest to jeden z moich ulubionych filmów. Zawsze w rocznice krwawej niedzieli go oglądam. Oddając tym samym pamięć ludziom wymordowanym. Uważam ze film powinien być pokazywany w każdym liceum na lekcji historii i w każdym kraju żeby ludzie zobaczyli co tu się działo. Oni w większości nie maja pojęcia. A jakas tam wojna. A jakiś tam Wołyń. W tym roku na pewno tez obejrzę. Chciałabym tam bardzo pojechać. Moc przejść się po ścierkach zdarzeń. Swego czasu małżeństwo państwa Rigamontich (?) zbierało się do wydania albumu, w którym przy każdym zdjęciu miały być współrzędne dokładne. Wiem ze organizowali na swoje stronie zbiórkę na wydanie tego. Nie śledziłam niestety od miesięcy sprawy wiec nie wiem czy album w ogóle się ukazał.
Dzisiaj byłam na tym filmie z klasą (klasa maturalna), moje przemyślenia były podobne. Przerażające do czego prowadzi ideologia i jak wojna zmienia. Niestety część mojej klasy wyniosła tylko to że nienawidzą Ukraińców najbardziej ze wszystkich narodów, przykre 😥
A właśnie cały czas mówią, że wcale brutalny nie był 😱 i spodziewali się czegoś gorszego.
dzienki za recenzje
[spoilery pod koniec]
Bardzo czekałam na Waszą recenzję, więc dzięki za nią! Mimo oczywistych po takim filmie problemie z uporządkowaniem myśli :)
Na filmie byłam w poniedziałek. Zrobił na mnie kolosalne wrażenie. Nota bene sceny, przy których miałam największe "ciary" to sam początek - wesele - ta muzyka, czy też szalony pęd postaci, zdarzeń, wprawił mnie w jakiś niesamowity niepokój. Genialna prezentacja + zapowiedź wydarzeń, które dopiero miały nadejść...
To był pierwszy film p. Smarzowskiego, który oglądałam. Słyszałam o ogromnej brutalności filmów tego reżysera, więc w tej kategorii spodziewałam się po nim najgorszego, ale jednak uważam, że zostało to odpowiednio wybalansowane. Wiadomo, że w filmie o takiej historii nie mogło zabraknąć okrutnych scen, ale muszę przyznać, że film nimi nie epatował. Na drugiej szali mieliśmy wątek romansowy, obyczajowy, który, wg mnie, stanowił odpowiedni oddech.
Niesamowite są zdjęcia - miałam podobne skojarzenie z obrazami Chełmońskiego - tzn. sielankowa wieś, błoga, rajska, bajeczne krajobrazy, podczas gdy a w scenach np. narady nad ogniskiem ukraińskich nacjonalistów (chyba?), widziałam jakieś piekielne obrazy, np. Goyi.
Po seansie była dyskusja z reżyserem - po niej tym bardziej cieszę się, że film o takim trudnym temacie zrobił ktoś niesamowicie rzetelny i o bezstronnym stosunku.
A te urywane sceny, które także mnie dezorientowały, wytłumaczone były przez reżysera tym, że "to nie jest serial w tv" :) - jak widać jego celem nie jest stworzenie filmów "łatwych" - i szacun za konsekwencję.
#ostatniascena - wg mnie to było symboliczne "przejście przez Styks", na drugą stronę, oczywiście dobrą, rajską - i jeszcze to spojrzenie z lotu ptaka, z "boskiej" perspektywy...
6:55 A ja go obejrze jeszcze raz,niestety ogladalem go w kiepskim kinie,i czuje ze duzo mi umkneło jakosc dzwieku,obraz i klimat
Sam film to kompromis dla tych co znaja historie i dla tych dla których jest to pierwsze doswiadczenie z tym tematem.
Mordowano Polaków na kilkaset sposobów,przescigano sie w pomyslowosci tortur,usmiercania ludzi.W filmie pokazano kilka i nie konieczne te najdrastyczniejsze.Jak dla mnie powinien to byc film typu GORE,by oddac to co czuli ludzie w tamtych czasach,miejscu,by popcorn uwiązł w gardlach tym co nie maja szacunku dla ofiar,dla histori naszej .
Ciesze sie ze powstał ten film,szkoda ze tak pózno
[S]Jestem uczennicą liceum i wysłali całą naszą szkołę na ten film. Największe łobuzy, śmieszki wyszły z tego kina z powagą i smutkiem. Dopiero po jakiś 15 minutach zaczęliśmy dyskutować na temat filmu. W szkole na lekcjach polskiego każdy z nas próbował powiedzieć jak zrozumiał zakończenie. I zdania były podzielone. Nauczycielka dała nam jakby wskazówkę, że to jest jej ostatnia droga czyli smierć. Jedyna rzecz, która się niektórym podobała a niektórym nie to prelekcja przed seansem historyka. Opowiedział całą historie Wołynia i zaspojlerował cały film. Wiedzieliśmy czego się spodziewać.
To smutne i przykre, że jako uczniowie liceum nie znaliście tej historii wcześniej.
Bardzo dobry film. W końcu temat został podjęty i to przez Smarzowskiego. Polecam.
Będę szczery, oglądam tylko recenzję filmów, które już sam widziałem, więc nie widziałem Waszych wszystkich recenzji, ale ta jest najlepsza. Przede wszystkim ta emocjonalność jest niesamowita. Robicie fajną robotę i mam nadzieję, że będziecie kontynuować i dalej się rozwijać. Pozdrowienia dla całego zespołu ;)
Thx! :) / Dawid
Byłem. Super film. Widać w nim styl Wojciecha Smarzowskiego. Tych którzy się boja okrutnych scen uspokajam. Są okrutne sceny, ale wszystko zostało pokazane tak, że można cały ten film obejrzeć. No i temat który porusza ten film jest istotny bo do niedawna był to temat którego nie wolno było poruszać w polskim kinie.
nie mogłam się doczekać super odcinek
Szczerze mówiąc wasza recenzja sprawiła, że boję się zobaczyć ten film D:
SPOILER
Ostatnia scena, gdy przeprawiali się przez rzekę, przypominała mi symboliczną ucieczkę za Bug. Ucieczkę bez powrotu, która pozostawia za sobą jedynie śmierć i zniszczenie. Koniec filmu pokazywał jednocześnie koniec różnorodności Kresów i początek bolesnych wspomnień.
Miło wreszcie posłuchać elokwentnych ludzi, którzy mają sporą wiedzę o kinie i których opinie prawie zawsze w pełni podzielam :) Zawsze oglądam waszą recenzję po seansie, pozdrawiam :)
W kontekście tego co działo się na Wołyniu i Małopolsce wschodniej w latach 1939 - 47 film "Wołyń" Samarzowskiego to taka wojenna ballada o lekkim zabarwieniu erotycznym.
ło. to była mocna emocjonalnie recenzja.
(spojler)
dla mnie też zakończenie było ciekawe i niejasne - raz przechodzi przez most o własnych siłach, a drugi raz na wozie (na który została wciągnięta przecież wcześniej). Może chodziło o to, że to pierwsze jej się śni? (warto zwrócić uwagę, że to jedyny moment, gdy ona nie zajmuje się dzieckiem, tylko sama sobą).
Ewidentnie przejście przez most (granica państwa) jest symbolicznym rozstaniem się z tym, co "tam". Ostatnia scena (jazda w polu, szeroki kadr) przypomina zakończenie "Historii Roja".
Film świetny :) oddający całą prawdę tych czasów, kresów wschodnich. Miałem łzy w oczach pod koniec filmu. Moja babcia to przeżyła, i nie chciała nigdy za dużo o tym opowiadać (wspominać). Wiem tyle że były jeszcze gorsze zbrodnie jaki pomoc była ciut większa ze strony Ukrainy, ale myślę że Smarzowski wypośrodkował to dobrze. Film obowiązkowy do obejrzenia
[Spoiler]
Dla mnie film kończy się wyzwoleniem (wolnością) czytaj śmiercią. Zosia tak naprawdę nie dotarła do granic Polski. Albo umarła zatem naprawdę albo była to już śmierć wewnętrzna - nie byłoby to zresztą zaskoczeniem po życiowych doświadczeniach. Oczywisty truizm: "Wołyń" skłania do refleksji, by doceniać ze żyjemy w kraju wolnym. W obliczu tego co działo się wówczas nasze codzienne problemy to nicość nad nicościami. A tak po ludzku nawołuje by być bezsprzecznie dobrym dla każdego, szczególnie dla cierpiącego - np. samotnego lub z uwagi na zagraniczne pochodzenie. Inaczej człowiek zamienia się czarną nieludzką zmorę. Nauczyłam się także by nie mówić, że człowiek przez okrutne zachowanie zamienia się w zwierzę. To określenie jest po prostu krzywdzące dla zwierząt. One nigdy nie działają z premedytacją i nie zadają bezsensownego bólu.
Biały wilk to podobno symbol śmierci. Ale myślę, że oni przeżyli ze względu na scenę z Niemcami na moście. Biały wilk się spojrzał... ale poszedł dalej. Czyli wilk-śmierć ich tylko minęła, choć zastanawiała się chwilę, to potem sobie poszła. A kobieta, wycieńczona idzie przez most, który też mógłby być symbolem przejścia w zaświaty, ale Niemcy byli żywi i patrzyli się na nich, oglądali się za nimi. Dlatego tę scenę należy (tak myślę) rozumieć dosłownie - mijała ludzi, którzy ją widzieli, ducha by nie widzieli. A ona szła przez most, rozmarzona, że zabiera ją jej ukochany. Ludzie to by chcieli jakiegoś super tajemniczego wytłumaczenia, ale myślę, że ten film jest w całości w konwencji realizmu, więc jazda na wozie to tylko marzenia w głowie bohaterki, która minęła Niemców... którzy oglądali się za nią, żyła.
mnie wkurza, jak ktoś mówi, że zwierzęta się nie znęcają. Niektórzy ludzie nic nie wiedzą o zwierzętach i się mądrują. Pierwsza prawda jest taka, że my jesteśmy zwierzętami, od nich wyszliśmy i biologicznie wciąż jesteśmy. Zawsze będziemy. Okrucieństwo u ludzi to wręcz spuścizna po zwierzęcych przodkach, to się nazywa atawizmy. Druga prawda jest taka, że pośród zwierząt też są różne zachowania i osobowości, tak jak u ludzi. Np. koty potrafią bawić się swoją ofiarą.
Świetny film !
[spoiler]
Ja ostatnią scenę odczytuję jako dość optymistyczną metaforę. Wóz jest społeczeństwem (polskim i ukraińskim), które idzie w przyszłość z całym swoim bagażem. Dziewczyna jest traumą, podeptaną godnością, obojętnością i strachem. Chłopak jest dobrocią i miłością którą dziewczyna okazała innym ludziom. Ta dobroć do niej wróciła i uratowała jej dziecko (nowe pokolenie, niewinność). Ono ocalało i patrzy w przyszłość nie oglądając się na matkę (traumę). Przyszłość jest niby piękna i bezpieczna (pole przez które jadą), ale to cierpienie cały czas nam towarzyszy. Nie można go tak po prostu zostawić, trzeba się nim zaopiekować (jak dziewczyną).
Najlepszą recenzją tego filmu, są emocje Pani recenzentki. Dziękuję.
Film świetny. Trzeba uważnie oglądać, bo montaż faktycznie nie rozpieszcza. Warto mieć przynajmniej podstawową wiedzę, o tamtym okresie, znać chronologię wydarzeń. Ważny głos, który być może zapoczątkuje uczciwą dyskusję, na przemilczany temat.
Przed oglądaniem tego filmu dobrze jest wiedzieć że przed wojną to był może najbiedniejszy (ciągle kurne chaty mimo już 20 wieku) region Polski ale jednocześnie najludniejszy. Dziś wyjeżdżając w Bieszczady możemy dziesiątki jeśli nie setki małych wioseczek które są opuszczone bo mieszkańców albo wymordowała UPA albo mieli szczęście i trafili na akcję Wisła dopiero w latach 60-70 ten tern znów zobaczył trochę więcej ludzi. Gdzie często potomkowie ludzi mieszkających tam dziękują za akcje Wisła bo pojechali na poniemieckie gospodarstwa które były całkiem nieźle wyposażone miały prąd itp. a w Bieszczadach mieli tylko resztki band UPA, teren biedny bez infrastruktury praktycznie nic. Bez tej akcji mordowali by się tam pewnie jeszcze przez 40 lat jeśli nie do dziś.
SPOILER ZAKOŃCZENIA!
Cieszę się, że poruszyliście temat otwartego zakończenia. Byliśmy na seansie w trzy osoby i ta kwestia nas podzieliła.
Dla mnie Zosia przeżyła, a pojawiający się na chwilę na moście Petro jest tylko jej wymarzonym zakończeniem i próbą przesłonięcia rzeczywistości przez wymęczony i straumatyzowany umysł. Kadr z oddalającym się wozem i szerokim, spokojnym zielonym polem to dla mnie symbol jej ucieczki na tereny "polskie", tam gdzie już nie ma zagrożenia.
Michał Skórka Zosia umarla. Bialy wilk, ktory pojawia jest w jednej z koncowych scen, kiedy Zosia lezy w lesie, to symbol smierci.
warto zwrócić uwagę na mały szczegół: członek podziemnej AK ukrywający się w domu Zosi nazywał się Antek Wilk
W Polsce na wschodzie nie było bezpieczniej. Też mieszkali Ukraińcu bandy działały prężnie, moja prababcia została zabagnetowana i wrzucona do studni w Turkowicach nieopodal Hrubieszowa. Bestialsko zamordowani zostali także inni członkowie rodziny i sąsiedzi wielu wsi. Oczywiście większość rodziny jest z Wołynia, tam to już w ogóle...
Jestem świeżo po seansie i zaraz oszaleję, jeśli nie skonfrontuję z kimś zdania...
Na film wybrałam się dwa razy. Zaraz po sobie. Po pierwszym, nie byłam w stanie rzeczowo odnieść się do tematu; dopiero przy ponownym oglądaniu, mogłam w jakimkolwiek stopniu skupić się na takich rzeczach jak montaż, aktorstwo, kostiumy, mimo oczywistego, wcześniejszego oddziaływania na mnie tych kwestii.
SPOJLER
co do zakończenia: mam wrażenie, że Zosia umarła (bo, że umarła, to pewne) już w swojej wiosce. Mamy tam taki moment, kiedy po śmierci siostry Macieja, Zosia wychodzi z rowu, widzi całe to okropieństwo, odwraca się i nagle stoi przed nią nowy sołtys z czterema innymi osobami, trzymającymi w dłoniach siekiery/kosy. I CIĘCIE. Budzi się, otoczona zmasakrowanymi ciałami swoich sąsiadów, umazana krwią, bez dziecka na rękach. Rozumiem (i chwalę!) zamysł na montaż Smarzowskiego, ale nie umiem znaleźć wytłumaczenia, jak Zosia miałaby wyjść cało z tamtej sytuacji. Była bohaterką prowadzącą. Potrzebowaliśmy kogoś, kto przeprowadzi nas przez tę historię od początku do końca, niezależnie od tego, czy przeżyje rzeź, czy nie. Może to spora nadinterpretacja z mojej strony, ale naprawdę nie mogę pozbyć się z głowy akurat tej wersji. Pojawiła się już po pierwszym seansie. Po drugim, doszłam do wniosku, że większość odpowie się pewnie za wersją śmierci w lesie. Jak to wygląda u Was?
Sama klamra warkocz-głowa - jako zabieg, zacna. Jako historia - mrozi krew.
KONIEC SPOJLERÓW
Zdanie mam podobne do Was. Zarzucam filmowi tylko dwie rzeczy
1) zbyt długi wstęp. Można jednak traktować to jako wadę i zaletę jednocześnie, bo zdaję sobie sprawę, że była to tak naprawdę jedyna możliwość, by nakreślić widzowi relacje między bohaterami i umowny sposób funkcjonowania tej społeczności. Oglądając i tak miałam wrażenie, że samo wesele jest jedynie podkładem, na podstawie którego możemy dowiedzieć się, jak wygląda codzienność tych ludzi. Z jednej strony mamy bawiących się, śpiewających się Polaków, nieświadomych tego, że po tej drugiej stronie (czy w tym wypadku - przy drugim stoliku) ich sąsiedzi namawiają się przeciw nim, szerząc swoją wersję historii. Być może sama obalam swoją własną tezę, ale to przez natłok emocji.
2) Zabrakło mi odrobiny historii (jako takiej), która nakreśliłaby komuś, kto nie orientuje się w temacie. To straszne, ale na seansie były takie osoby. Narodziny propagandy, bardziej zaakcentowany wątek UPA. Nie do końca spodobało mi się to, strona atakująca została przedstawiona jako grupka bandytów wykrzykujących w lesie wzniosłe hasła i banda chłopów z widłami. Nie wiem, czy wystarczająco jasno wyjaśniłam, co miałam tutaj na myśli (mam nadzieję, że tak). Zależy mi na dobrym odbiorze.
Dużo osób zarzuca, że film jest czarno-biały, jeśli chodzi o "my dobrzy, oni źli". Tu się akurat nie zgodzę. Jasne, różnica została zarysowana bardzo wyraźnie, ale w zupełności to rozumiem. SPOJLER - Zosia, w obliczu niebezpieczeństwa, ratuje tylko swoje dziecko. Ojciec sprzedaje ją za krowę, świnię, konia i 8 morgów. Zabrania wejść chłopczykowi na wóz, mówiąc, że "Żydkom nie wolno". Maciej uderza Zosię, mimo że ta jest w ciąży. Polak wydaje Niemcom uciekającego, żydowskiego chłopczyka. - KONIEC SPOJLERÓW. Takich scen jest więcej. Nie jesteśmy tam "biali"....
Btw. zazdroszczę spokoju na seansie! Ja nie miałam tego szczęścia.
Pomijając kwestie przeszkadzania w filmie, nie mogłam pojąć, że idąc na "Wołyń", można siedzieć np. obok swojego chłopaka i wypalać "Ej, ale jak on przeżył?!", "A co to znaczy morgi? A Lachy?", "Ale dlaczego to jest ucięte? Co się tam stało?!"
A tak poza tym: emocje, za dużo emocji, by mówić o tym spokojnie. Złapałam się na tym, że w pewnym momencie zrobiło mi się niedobrze, ale nie z obrzydzenia, a z nerwów, bo Jakubik tak dobrze przekazał mi swoje emocje, kiedy stał w tym lesie pod ścianą, trzęsąc się i zbierając się w sobie, by przejść obok zamordowanych przy ognisku żołnierzy. Niesamowicie odegrana postać.
Bardzo ciekawa interpretacja zakończenia. Mam jednak odmienny pogląd na zakończenie. Zosia przeżyła atak, bo miała kupę szczęścia, a być może ktoś się nad nią zlitował. Podobnie jak przeżyła Bronka atak na jej wioskę, a jej dzieci nie. Gdyby "scena z wozem" nastąpiła tuż po rzezi, możnaby mieć wątpliwości, ale w filmie w planie realistycznym widzimy ucieczkę bohaterki do jej siostry. Wydarzenie w domu jej siostry również traktuję realistycznie. Zosia umrze, ale poza okiem kamery. Sekwencja z wozem jest wizyjna, jej marsz autentyczny. Ona już nie zwraca uwagi na nic, ani na dziecko, ani na potencjalne niebezpieczeństwo, jest już de facto żywym trupem co również jest klamrą - pierwsze ujęcie Zosi, to bohaterka pełna życia i optymizmu na przyszłość. Zosia będzie kontynuować swój marsz dopóki nie padnie z wyczerpania lub nie zostanie zamordowana.
Twoja interpretacja też mnie przekonuje! Kiedy emocje opadły, łatwiej mi spojrzeć na to wszystko i w nieco inny sposób podejść do filmu. Nie ma we mnie tego dziwnego uczucia, którego nadal nie potrafię dobrze nazwać.
Klamra zestawiająca żywą i "martwą" Zosię jest jednym z mocniejszych zabiegów zastosowanych u Smarzowskiego (samych zabiegów, nie obrazów, to ważne). Widzimy, co wojna i okrucieństwo może zrobić z człowiekiem.
Jagoda Usarek A tak na marginesie, nie wiem czy oglądałaś "Różę". "Róża" zasadniczo kończy się podobnie, też marszem, tylko z wydźwiękiem optymistycznym. Ciekawostka jest taka, że w "Róży" bohaterowie maszerują w przeciwną stronę niż w "Wołyniu". Nie wierzę, żeby to był przypadek, Smarzowski jest za dobrym reżyserem.
"Roży" nie widziałam, ale w takim razie koniecznie ląduje na mojej liście filmów do obejrzenia :)
no i nareszcie konkretna recenzja. Brawo
To już nawet nie chodzi o to, czy uczą w szkołach czy nie uczą. Nie chodzi o, jak nazywają to niektórzy, "rozgrzebywanie" historii. Jakim prawem stoją pomniki Bandery? Jakim prawem żołnierze UPA mają status uznający ich za bohaterów? W cywilizowanym kraju zostaliby dawno rozliczeni. I ja się na to nie godzę, mam nadzieję, że po cichu nie godzi się na to również o wiele więcej młodego pokolenia, moich rówieśników, niż ja to widzę na co dzień.
Oglądałem ten film w dniu premiery - spodziewałem się trudnego filmu ala Smarzowski, jednak przerósł pewne moje wyobrażenia. Trzymało mnie jeszcze kilka dni, zanim zdołałem w pewien sposób powrócić do rzeczywistości.
Moim zdaniem, jest to jeden z najlepszych filmów historycznych, jaki w życiu widziałem i z tego powodu, uważam że Polacy powinni go obejrzeć. Sposób podejścia do tematu i wyważenia racji przez p. Wojtka Smarzowskiego, kreuje ten film jako zniuansowany i świetnie zbilansowany. Nawet najbardziej brutalne sceny są świetnie wyważone i doskonale wpisują się w narrację podjętą przez reżysera.
Osobiście, trochę przeszkadzał mi momentami montaż - spodziewałem się przed seansem iż kwestia rzezi wołyńskiej będzie ukazana dosadniej, montaż Smarzowskiego nie pozwala w moim odczuciu na wywołanie w widzu uczuć odrazy, bólu i osłupienia. Z drugiej strony zastosowana technika w montażu filmu " Wołyń" pozwala reżyserowi na opowiedzenie tragicznego momentu w historii narodu polskiego w sposób zarówno wstrząsający jak również wyważony.
[SPOILER]
Film Smarzowskiego nie jest tylko filmem historycznym. Nie jest to również w moim odczuciu film o miłości. Jest to film o nienawiści, która podsycana w odpowiednim momencie wybucha. Jest to film o nadziei - nadziei na lepszy los, nadziei na życie i nadziei na przetrwanie kolejnego dnia. W tych nieludzkich czasach ludziom pozostała tylko wiara i nadzieja. Scena w kościele ukazuje że nawet wiara może nie nieść ze sobą nadziei. Końcowa scena w moim odczuciu ukazać dwie rzeczy - wyrazem nadziei jest również miłość. Jak mówił Jan Paweł II - " To miłość nawraca serca i daruje pokój ludzkości, która wydaje się czasem zagubiona i zdominowana przez siłę zła, egoizmu i strachu. " Drugim aspektem w jaki rozpatruje scenę końcową filmu " Wołyń" jest ukazanie nadziei jako jedynego środka zdolnego zmusić człowieka do przetrwania w barbarzyństwie, bólu i nieskończonej udręce.
Byłem na filmie, jak dla mnie recenzja zgodna ze stanem faktycznym. Najbardziej przerażające były sceny, które bardzo naturalnie i realistycznie ukazywały mordowanie. Miałem okazje skonfrontować sceny z filmu z nauczycielką, której bliska rodzina w części przeżyła Wołyń i te drastyczne sceny, które opisała, miały odzwierciedlenie w filmie, co pokazuje, że produkcja może coś wnieść i czegoś nauczyć.
A jeśli chodzi o film do zrecenzowania to polecam "Nie oddychaj" a w najbliższym czasie "Zaćma" - 14.10, "Ouija - narodziny zła" - 28.10 ,"Jestem mordercą" - 4.11 i oczywiście "Pitbull. Niebezpieczne kobiety" 11.11 ;)
Nie jestem wielkim fanem filmów historycznych, Miasto 44 tylko pogłębiło moją niechęć. Ale muszę przyznać, że film "Wołyń" poruszył mnie bardzo mocno. Nawet nie wiem co napisać... Jeśli ktoś zastanawia się czy pójść na film Smarzowskiego - moim zdaniem warto.
Bardzo przydatna recenzja. Dziekuje Wam za nia. Dzis wybieram sie na 20:50 zobaczyc film na wlasne oczy. Po powrocie z seansu napisze swoja opinie. Pozdrawiam.
Wiemy jak było z relacji świadków, ekshumacji oraz relacji zachowanych zdjęć. Nie byliśmy (Polacy) święci, ale to co robiła UPA to jest coś czego się opisać nie da. Proszę poczytać relację ty h którym udało się przetrwać to piekło. Smarzowski był bardzo delikatny.
Kontynuacja poprzedniego komentarza: to jesli film szokował to co dopiero rzeczywistość tysiąc razy bardziej brutalna ... Pokazane tradycji ślubów zycia w tamtych czasach mnie urzekł.
Mi się wydaje że zakończenie jest tym dobrym zakończeniem , moment przyjazdu na wozie pierwszej miłości Zosi i zabranie jej i dziecka na wóz pokazuje że ona bez silna szuka pomocy u zmarłych i tam ją odnajduje , chęć uratowania jedynego symbolu jej szczerej miłości ( dziecka ) jest tak silna że ostatniecznie zbiera się w sobie i udaje jej się przejść przez granicę o własnych siłach wyobrażając sobie że jedzie z całą rodziną
[spoiler] ten film już od czasu gdy rzeź rozgorzała jest dla mnie mieszanką rzeczywistości i wyobrażeń Zosi. Mamy scenę gdzie kobieta łudząca podobna do siostry Zosi jest mordowana i jej mężowi urywają przyrodzenie. Byłam pewna, że to siostra Zosi.Mega byłam zaskoczono kiedy okazało się, że siostra Zosi żyje. Zastanawiałam się o co chodzi. Na końcu dotarło do mnie, że mogło to być przedstawienie tego co było przed oczami Zosi bardziej w jej psychice. W około działy się rzeczy straszne. Przecież rzeczywistość mogła się pomieszać z lękami i wyobrażeniami, które miała w swojej głowie. Taki mix. Końcówka to już całkiem mix to co widzimy dzieje się w umyśle Zosi. Myslę ze ktos ich uratował. Ale ona w agonii widzi w tym mkims swego ukochanego.
Idę na projekcję w najbliższy czwartek. Bardzo boję się tego filmu, scen, które tam zobaczę, ale myślę, że trzeba to zobaczyć.
przygotuj się jak zobaczysz pierwszą scenę - wiedz że to jest nic co czeka Cię w następnych scenach.. Powiem Tak .. od momentu pierwszej sceny brutalności Ukraińców jest tylko coraz gorzej ( w sensie ze coraz drastyczniej się zaczyna robić aż do samego końca - ludzie od połowy filmu zamarli )
Dziękuję, muszę uzbroić się w nerwy. Zobaczymy co będzie po seansie
***** Piotr Ciuła Wróciłam z kina i jestem niemile zaskoczona. Nie samym filmem, ale widownią. Młodzież w klasie maturalnej chyba nie jest emocjonalnie gotowa na takie filmy. Oczywiście nie chcę obrazić wszystkich młodych dookoła, ale myślę, że śmiechy nie są odpowiednie na ten film. Co do samego filmu... Siedziałam z twarzą w rękawie bluzy. Film był straszny i bardzo obrazowy. Niestety, mimo tego, ze mam ochotę, drugi raz go nie obejrzę.
***** Na początku i ja potrafiłam się zaśmiać. Niektóre sceny naprawdę były w dobrym humorze.
Film trafia, bardzo trafia. Wyszłam z kina i nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Bardzo dziwnie się teraz czuję. Mieszkam w miejscowości przygranicznej, codziennie słyszę "ten" język. Trochę niezręcznie.
Wybierałam się na WAT ale się przeliczyłam, niestety. Fantazje z dzieciństwa nie wzięły góry.
***** Dalej się nie dało? :) ja zmieniłam mój cel o 180 stopni
Wyświetliła mi się ta recenzja w propozycjach. Tyle czasu minęło odkąd oglądałam ten film... Do dziś mi się śni po nocach 😪
recenzja recenzją ale Pani Recenzent wygląda ślicznie i jesiennie
ewa tomaszewska bo Pani recenzent jest piękna kobieta:)
tak
nie jest :))
Mnie ten film się bardzo spodobał. Może i brutalny i pokazujący to co się tam stało, ale na pewno go obejrzę jeszcze raz.
Spojrzałem ten film. Oczywiste jest, że film jest wykonana bardzo dobrze i naprawdę mi się podobało. Wielcy aktorzy gry, dobra jakość scenariusz filmu ma dobrą pracę operatora. Bardzo realistyczne i zgodne z prawdą filmu. BRAVO! Muszę również wypowiedzieć się na temat przedwczesnej podniesionymi narodów Zwalczania Ukraina i Polska. Ja i wielu obawia się, że media, w wypowiedziach polityków w Polsce w ostatnich latach aktywnie promowane antyukrayinski nastroje w Polsce. Uważamy, że jest to złe podejście do stosunków ukraińsko-polskich. Rzeczy prowokować konfrontacji i prawdziwa akcja nacjonalistów Polski. W dzisiejszych czasach wszystko grać „pod ręką” i korzystne Moskwa i jej promotorami.
Jednocześnie chcę powiedzieć, że ukraiński jest ten sam powód i okazja, aby zrobić podobny film o zbrodniach Polaków w eksterminacji ludności ukraińskiej. Istnieje wiele dowodów na to: dokumenty, świadectwa i wspomnienia świadków, wiele zdjęć. Spójrz materiały: 1/ bandera.lviv.ua/polski-zvirstva-proty-ukrajinciv-tema-jaku-zamovchuvaly-desjatylittjamy/ 2/ th-cam.com/video/UKxNs8hJOuQ/w-d-xo.html
I gniewnie winę okrucieństwach jak ukraiński , tak i polski. Wstyd na tamtych wydarzeń i przepraszamy. Ale film jest jednostronny i nie pokazuje drugą stronę medalu.
Moja matka urodziła się w Polsce (Hrubieszów). Potem mieszkał w miejscach, w których zdarzenia te były i cudem przeżył. Wielu z jej przyjaciół i sąsiadów, byli torturowani i zabijani przez Polaków. Moja mama była mała, ale pamięta tamte wydarzenia.
Ale ani politycy, ani ludzie nie wykorzystują nie podnieść ten temat na Ukrainie i nie chce psuć dobrych stosunków między naszymi narodami. Więc kto jest mądry i tolerancyjny w tej sytuacji, na Ukrainie czy w Polsce? Wniosek jest oczywisty. Oto Namawiam Polaków kierować się rozumem a nie emocjami i nie podsycać nienawiść między bratnimi krajami sąsiednimi, ponieważ jesteśmy w duchu bliżej siebie niż ludzi na Ukrainie iw Rosji.
Jestem bardzo ciekaw Waszej recenzji serialu Westworld :D
Po pierwszym odcinku zachwyceni raczej nie byliśmy, ale po całym sezonie pomyślimy. :) / Dawid
Ok. Ja też po pierwszym odcinku nie jestem zachwycony ale podobnie było z innym tworem Jonathana Nolana pt. Person of Interest, czyli im dalej, tym lepiej i było sporo przebłysków geniuszu. Na, to liczę i tutaj. Obym się nie zawiódł.
Tu tak samo. Po obejrzeniu "pilota" - wahadelko. Ale pierwszy odcinek ( "Chesnut") spuszcza juz troche z tego zbyt pretensjonalnego/malo odkrywczego w kinie s-f tonu: "ludzie produkuja ludzi, ojej jakie straszne czasy, wszyscy mozemy zyc w matrixie", a zaczyna sie snuc fabula, ktora zostawia to troche w tle. Ciekawa jestem jak sie rozwinie :) Ciekawa postac, ktora gra Anthony Hopkins.
Jestem twardym chłopem a łzy jak dziecku się lały na tym filmie. I ostatnia scena pokazująca pejzaż w kolorach flagi Ukrainy. Straszne! W obecnych czasach inaczej patrzę na ukraincow... nie jest mi już ich żal, absolutnie!!! I
@@paswoord1 Twoje ostatnie zdanie jest dowodem na to że nie wyciągnąłeś zbyt wiele logicznych wniosków z filmu, ludzie mają obowiazek szanować się nawzajem aby już nigdy nie doszło do takiej hegemonii, nie w celu pokazywania ze narod A jest lepszy od narodu B - jeżeli "patrzysz inaczej" na współczesnych ukraincow z powodu tego ze ich poprzednie pokolenia dokonały takiej straszliwej zbrodni to w takim razie pozostaje mi tobie wspolczuc. Każdy kto w jakikolwiek sposób zapoznal się z historia wojen między różnymi narodami zdaje sobie sprawę że odczuwanie nienawiści wzgledem danych narodowości jest kolejnym zapalnikiem do coraz gorszych tragedii, jako współczesne pokolenia musimy wyciągnąć wnioski oraz uszanować pamięć o niewinnych ofiarach i po prostu isc dalej przez życie. Czasu nie da się cofnąć ale nie trzeba byc kolejnym trybikiem w tym okrutnym mechanizmie, nie mam problemu podać ręki osobie która jest dobra i przyzwoita. Mam wyjebane na to skąd pochodzi i w jakim języku mówi, liczy się wyłącznie jego zachowanie.
(Spojler:) Uważam, że ostatnia scena napawa nadzieją na polsko-ukraińskie pojednanie oparte na prawdzie. Bo mamy tu dziecko, owoc miłości Zosi Głowackiej i Ukraińca, który wcześniej oddał swoje życie za oboje. Owoc = pojednanie. Ofiara = śmierć Ukrainy za Polskę i Polki za owoc miłości, która żyje i pamięta po to by jednać. Nie dzielić.
Bardzo wam dziękuję za tę recenzję. Bardzo chciałem poznać wasze zdanie o tym filmie.
Jak zwykle, dajecie radę. :-)
Według mnie zakończenie nie jest bramką do sequela, jest to raczej coś w stylu walizki z "Pulp Fiction" daje każdemu z nas możliwość dopowiedzenia swojej własnej historii. Osobiście uważam, że jest to jeden z najszlachetniejszych zabiegów jaki reżyser może włożyć w swój film.......dzięki Wojtku.
Widzisz, co się dzieje w tej chwili, na Ukrainie. Nie powierzchowna, aw szczegółach, przeglądając wszystkie Oczywiście - niuansów.
Ta godzina na Ukrainie okrzykiem: "dla Ukrainy - Ukraińców", "Maskalyaku on - Gilyak", "jak Rosja - walizka, dworzec - Woroneż" i takie tam.
Oni Ukraińcy mają wyraźny kompleks niższości. Mówią: "Wszyscy jesteśmy boli, a to my - wszyscy mają." Ale oni są notorycznie do takiego stopnia, że boi się ich już własnego cienia. W zobaczyć ataki na Ukrainie. Jeśli ten film jest francuska dziennikarka światowej sławy Pawła Mareyra "maska - Revolution", to - anty-ukraińskiego filmu.
Jeśli wydarzeń w Wołyniu, gdzie setki tysięcy polskich kobiet i dzieci zostało brutalnie odciętych tylko dla narodowości. To jest takie samo jak anty-ukraińskiego filmu. Mówią, że naziści widzieli Wehrmacht w czasie wojny - los, i zrobić sobie wiele zła - straciła przytomność, co zrobić ukraińskich nacjonalistów.
Tutaj będziesz w stanie utraty przytomności, jeśli widzisz zabić .. ?? Vryat może po prostu spowodować wymioty. Niemcy rzeczywiście stracił przytomność od okrucieństwa OUN i UPA. Bandera, że ta godzina bohaterem dzisiejszej Ukrainy jest zbrodniarzem wojennym. Po tym wszystkim, to jest - nonsens dla Ukraińców.
A co najciekawsze, jaki był nastrój w Wołyniu wracają na Ukrainę w tej godzinie. Zobacz, co zrobili w domu unii. Co robią z ludźmi, w południowo-wschodniej Ukrainy nie zgadza się ze zbrojnym przewrocie ..?
Ukraińcy powinni być nowa historia, mówią Kozacy zatopił osmańskiej floty z jego okrętów podwodnych, budowane w Moskwie wcześniej. I to - nie żart, ale nowa historia Ukrainy, pełna pomysłów hitlerowskich, ukraiński wyższości (dawniej Nieistniejący) rasa, pomysły, aby pozbyć się cudzoziemców, niewiernych i ludzi z różnych ideologii.
Ps. Cieszę się, że rosyjski i Ukraińcy - zakończyła wspólną historię. Począwszy od Mazepy zawsze są jedyną rzeczą, która go zrobiła - zdradził. Potem wojna w Czeczenii. Wojna w Gruzji. Ta godzina wojna domowa w Południowo-Wschodniej, gdzie ludzie po prostu chcą żyć i pracować wspólnie z Rosją.
Muszę zobaczyć ten film, "Wołyń".
HR W naszym kraju, w Rosji, są one uważane - Brothers.
A oni zawsze byli zdrajcami i tchórzami łajdacy.
Ta godzina w Donbasu, zabijają kobiety i dzieci, za to, że w południowo-wschodniej odmówiły uznania Bandera - bohater.
A w naszym kraju wciąż myślę, że będą one zmienić i stać normlno.
Powodzenia Polaków.
Alexey Borisovich
с украинцами ничто не будет изменять. у них менталитет примитивный. убийцы их герое и они гордитесь этим. их надо изолировать.
HR Может они не все такие...??
Там именно тех, кто кричит: "Украина для - Украинцев", "Смерть - врагам", там мало нацистов.
Но именно нацисты и сегодняшние фашисты управляют - Украиной.
Alexey Borisovich
obozrevatel.com/blogs/86950-nelyudi-iz-oun-upa.htm
HR спасибо за ссылку.
Они не люди, они - ЗВЕРИ.
И если прошлое мы не можем - изменить, мы можем только - помнить...?
*То будущее мы - ОБЯЗАНЫ изменить и остановить ОУН и УПА, которые сей час - возрождаются на Украине...!!!!!*
Idę jutro ze szkołą, i nie ukrywam że się boję. Możecie powiedzieć jak ciężki w odbiorze jest ten film? Bo boję się że nie wytrzymam :/
Mając lat 18. Około 3 razy zastanawiałem się czy nie wyjść z kina. A pytanie jak człowiek mógł to zrobić człowiekowi męczy mnie do dziś. Pomysłowość oprawców w zabijaniu przebiła Jig Sawa.
Mam 16 lat i jestem raczej wrażliwa (chociaż głupio to brzmi) - najwyżej wyjdę w trakcie :/
Polecam posłuchać paru opowieści ludzi którzy to przeżyli i wtedy się wypowiadać :)
Jasne, "A piekło to tylko sauna" :/
Ja byłem dzisiaj i zostań w domu nie warto wydawać pieniędzy. Film ciągnie się jak smoła.
"Ja tego filmu więcej nie obejrzę". Otóż to. Film wbił mnie w fotel, ale... nie będę w stanie zobaczyć tego jeszcze raz. Oglądając Waszą recenzję na nowo poczułam ukłucie w sercu. Zgadzam się w stu procentach. To nacjonalizm doprowadza do takich tragedii.
Nie widzialam jeszcze filmu Smarzowskiego, ktory chcialabym zobaczyc drugi raz( wyjatek: "wesele"). To sa emocjonalne siekiery.
Nie oglądałem tego filmu i szczerze mówiąc boję się go obejrzeć...
Wbrew słowom Agnieszki, mam pewne zastrzeżenia do montażu. Właściwie wyraził je już Dawid, mówiąc o tym, że niektóre sceny mogły być dłuższe. Miałem właśnie wrażenie, że pewne sceny były jakby sztucznie, nienaturalnie przerwane. Rozumiem, że to "ciachanie" było przemyślanym zamysłem i to generalnie wyszło i jest walorem tego filmu. Ale nie przekonuje mnie np. to, kiedy razem ze sceną urywa się w połowie frazy towarzysząca jej muzyka.
Poza tym film klasowy zarówno pod względem zdjęć, gry aktorskiej, jak i ukazania wielu "konstelacji mordowania i pomocy" w tamtych latach. Nie chcę tu spojlować, ale takich klamr, o których mówi Agnieszka, wesele rozpoczyna więcej...
Zgodzę się co do montażu. W całości filmu jako taki nie drażni, ale cięcia krzyku postaci, muzyki, widoczny przeskok w obrazie (ten sam kadr, tylko inaczej zwrócona twarz, gdzie obrót głowy zająłby sekundę) odrobinę mnie irytowały.
Ten szybki montaż, takie nie inne cięcia powodują to,że w ogóle da się ten film do końca obejrzeć.Wyobraź sobie długie sceny te najbardziej gore.Gdyby reżyser chciał epatować okrucieństwem, mógłby zrobić to inaczej ale wtedy tylko nieliczni wytrzymaliby oglądanie do końca tego obrazu, przy świadomości ,że działo się to naprawdę a nie jest wytworem wyobraźni twórcy
Również się zgadzam. Ten przeskok w obrazie najbardziej zapamiętałam ze sceny porodu i sceny pożegnania siostry przez Zosię. W niektórych fragmentach chaotyczny montaż robił robotę, ale w tych nie miał on po prostu sensu
Mamy kolejna rocznice. Jestem zainteresowany tematem od dawna i propaguje pamięć ofiar. Z opowieści wiem co się stało. Mam 35 lat. Boję się obejrzeć ,,Wołynia" już od kilku lat.
Z najdłuższą ciszą spotkałem się po seansie Katynia. Leciały napisy, zapaliło się światło i nikt nawet nie drgną. Przez kilka kolejnych minut ludzie siedzieli przepełnieni wszelakimi emocjami. Coś niesamowitego.
Film był brutalny ale nie zrobił zupełnie na mnie wrażenia pod tym względem, mało tego, według mnie mogłoby być tego więcej, w tych scenach mogło być też więcej konsekwencji, najpierw widzimy rozrywające się wnętrzności, a potem tylko uderzenie siekierą bez obecności krwi, czasami brak wspomnianej logiki. Ale poza tymi rzeczami to dla mnie film jest wspaniały. Arcydzieło.
Nienaruszona18501 -/- Masz rację, jednak przynajmniej mi tego brakowało ;)
Wiem co się wydarzyło ;) Zdaję sobie z tego sprawę, jednak według mnie właśnie powinien być bardziej brutalny, żeby wstrząsnąć, żeby pokazać ludziom jak było w 43' na Wołyniu. Z kolei to co jest pokazane w filmie jest tylko częścią co się wydarzyło.
Ten film opowiada o faktach historycznych.Dla osób które kompletnie nie mają pojęcia o rzezi Wołyńskiej polecałbym zasięgnąć informacji na jej temat przed oglądnięciem filmu.Nie bójmy się mówić prawdy nawet jeśli ona jest bolesna dla naszego serca.Smutne jest to,że Smarzowski miał wielkie problemy aby zdobyć fundusze na ukończenie filmu.P.S.Jest to jeden z najlepszych filmów jakie widziałem w swoim życiu.W czasie seansu gdzie był sprzedany komplet biletów panowała grobowa cisza a pewne sceny z filmu widz zapamięta do końca swojego życia.
Miałam ciary oglądając tą recenzję. Nagle zrobiło się jakoś ciszej, tykanie zegara stało się nieznośnie głośne.. Jestem bardzo ciekawa tego filmu, ale zaczynam się bać, że mnie przerośnie :P
W ostatniej partii recenzji mówicie o napędzaniu spirali przemocy, o prawdopodobieństwie zemsty. Ten film dokładnie taką wersję pokazuje. Jest tam bardzo długa scena akcji odwetowej. Barbarzyństwa napędzanego Barbarzyństwem
(SPOILER)
>
>
>
Jeżeli chodzi o zakończenie, to myślę, że Zosia była tak wyczerpana, że umarła i w tej chwili śmierci przyszły jej wyobrażenia, że mogła być z Petro... (Widać było, że zapamiętała go sprzed wojny, gdzie nei miał brody)
Ja byłam na tym filmie ze szkołą, to niektórzy uczniowie wychodzili z kina, nie z powodu, że była nudny... ale nie mogli patrzeć na niektóre sceny..