Piotrek❤ oglądam i słucham wiele wartościowych treści o podobnej tematyce🤓 Ciebie znalazłam kilka dni temu…Ale rozkoszuje się Twoim głosem,spokojem i naturalnością. Ten spokój w przekazie,brak pośpiechu.cudownie się Ciebie słucha🥰🌺❤️😍Pozdrawiam cieplutko 😍i dziękuję🤓
Bardzo dobrzę prawisz, lecz wiadomo że wszystko jest bardziej zawiłe. Czy ja zasługuje na miłość? Oczywiście, zwłaszcza mojej domowej roboty. Ale drugie znaczenie pytania, czy ja zasługuje na związek? No i tu coś mnie łep swędzi z przegrzania, zwiazek byle jaki, może nawet toksyczny? Mam mase zalet ale troche życie mnie powykrzywiało. Blisko 10 lat z wieloma przerwami niszcze się alkoholem, coś tam poćpałem ale dla kurażu akurat. Najgorsze to leki na lęki/fobie brane w dawkach wręcz eksperymentalnych, i teraz musze je odstawiać dawkując męczarnie całkowitej ludzkiej galarety. Chore opory przed podstawowymi czynnościami, zero ambicji i pewności siebie (gdy bez/mało leków) więc mam teorię że może gdy wyskrobię się z części tej całej patologii, to z czystym sumieniem wystawie swoją ofertę samicą, i nie skończy się reklamacją tak jak ostatnio. Ale fakt, ja nawet jak pare razy zesikałem się przy kasach w lidlu to czułem przypał i słabnącą renomę, ale jakby ryja nie wykrzywiała sprzątaczka to jestem kochany i wartościowy. Jedynie z nieco innego sortu.
Dzień jest leprzy z twoim podcastem ❤
Piotrek❤ oglądam i słucham wiele wartościowych treści o podobnej tematyce🤓 Ciebie znalazłam kilka dni temu…Ale rozkoszuje się Twoim głosem,spokojem i naturalnością. Ten spokój w przekazie,brak pośpiechu.cudownie się Ciebie słucha🥰🌺❤️😍Pozdrawiam cieplutko 😍i dziękuję🤓
Super rozważania 😊
Swietne ., bajo 👍
Bardzo dobrzę prawisz, lecz wiadomo że wszystko jest bardziej zawiłe. Czy ja zasługuje na miłość? Oczywiście, zwłaszcza mojej domowej roboty. Ale drugie znaczenie pytania, czy ja zasługuje na związek? No i tu coś mnie łep swędzi z przegrzania, zwiazek byle jaki, może nawet toksyczny? Mam mase zalet ale troche życie mnie powykrzywiało. Blisko 10 lat z wieloma przerwami niszcze się alkoholem, coś tam poćpałem ale dla kurażu akurat. Najgorsze to leki na lęki/fobie brane w dawkach wręcz eksperymentalnych, i teraz musze je odstawiać dawkując męczarnie całkowitej ludzkiej galarety. Chore opory przed podstawowymi czynnościami, zero ambicji i pewności siebie (gdy bez/mało leków) więc mam teorię że może gdy wyskrobię się z części tej całej patologii, to z czystym sumieniem wystawie swoją ofertę samicą, i nie skończy się reklamacją tak jak ostatnio. Ale fakt, ja nawet jak pare razy zesikałem się przy kasach w lidlu to czułem przypał i słabnącą renomę, ale jakby ryja nie wykrzywiała sprzątaczka to jestem kochany i wartościowy. Jedynie z nieco innego sortu.
❤