Ja pamiętam modlitwę wstawienniczą ks. egzorcysty nade mną. Prosiłam o nią ponieważ chorowałam na bulimię. Gdy położył dłonie na mojej głowie, poczułam prąd ciepła, który przeszył moje ciało od czubka głowy aż do stóp. Nie upadłam na ziemię, byłam w pełni świadoma, klęczałam cały czas. Przez ten moment poczułam radość w sercu i spokój jakiego nigdy nie czułam. Poczułam ogromną miłość. Przez caly dzień byłam tak wyciszona jak nigdy wcześniej. Dziś mogę to nazwać i wydaje mi się że to był Duch Święty. Pan Bóg z choroby mnie uzdrowił. Nie od razu, trochę to trwało. Dopiero po latach oddałam to cierpienie Panu Jezusowi podczas adoracji i teraz czuje się wolna.
ja mam pytanie inne zgoła. Czytałem że był taki psycholog steven berg czy jakoś tak który leczył pacjętów zapomocą świadomych snów leczył ich by nie mieli koszmarów napisał o tym z resztą, kilka książek nie przetłumaczonych na polski co Ojciec o tym myśli. Wiadomo że domorosłym nauczycielom ufać nie wolno ale ciekawi mnie to. Jeśli świadomy sen to zło to co berg do piekła za to trafił? przecież chciał dobrze.
@@rafawesierski267 a ja widziałem gościa, który karmi się grzechami i informacjami na temat ludzi i który na odległość rozkazuje ludziom zasnąć, dla mnie to forma hipnozy i uzależnienia tego gościa i ludzi, którzy padają na jego rozkaz. Nie widzę tu działania ducha świętego. Gościu sam działa na ludzkich emocjach i rozkazuje ludziom zasnąć. Nie wiem, dla mnie to forma wprowadzania fałszywego pokoju. Nie wiem, czy istnieje coś takiego jak fałszywy pokój - gościu sam wyklucza świadomość osób. Nie dociera do niego, że ktoś może być świadomy i ma rozum. A jeśli ktoś nie życzy sobie na jego rozkaz zasypiać? To co? Na moje niektórzy stosują techniki manipulacji hipnotycznej. Mi się to nie podoba, mam niesmak. Czy np ksiądz, który prowadzi modlitwy sam może być chory na głowę?
Dziękuję Ojcze Adamie . To była profesjonalna i wyczerpująca odpowiedz w tym nie łatwym temacie . Wytłumaczyłeś to zjawisko w "pigułce " . Jestem pod wrażeniem ! Duch Święty działa przez Ciebie niesamowicie . Niech Pan Bóg Ci błogosławi każdego dnia na nowo, a Matka Boża prowadzi przez ten nadchodzący Adwent . Pozdrawiam serdecznie :-) z modlitwą
SUPER odcinek. Będąc bardzo wrazliwa duchowo, bałam się poddawać spoczynkowi tzw fizycznemu. Przeczytałam kiedyś, że Duch Boży działa w wolności, wiec gdy czułam że zaczynam odplywac, prosilam o siły odrzucając te odczucia. Czułam się wtedy bezpieczniej. W glebokiej modlitwie np namiocie spotkania, medytacji duchowej, Duch Święty osłania mnie swoim cieniem, dając mi poczucie glebokiej relacji z Bogiem, tam dotykam wszystkimi zmyslami Bożej tajemnicy. To wszystko dzieje się w moim sercu, w mojej duszy. Czuję, że ten stan, na zewnątrz promiejeje w postaci radosci, pokoju i milosci do wszelkiego bożego stworzenia, czasem fizycznie, czuję tylko delikatne drżenie i brak bólu ciala nawet przy dlugim pozostawaniu w jednej pozycji np przy klęczeniu . Ojcze Adamie potwierdzam, nikt nie daje takich doznań jak BÓG. Przy pierwszym Jego skinieniu ku mnie, łzy i serce płaczą z tęsknoty za Jego Miłością. Staję się wtedy jedną kroplą w oceanie Bożej troskliwosci. Mam nadzieję, że kiedyś spotkam Ojca. Nie wiem, czy mialabym o czym mówić, ale na pewno poprosilabym o uscisk i błogosławieństwo. Z Panem Bogiem :-)
Ojcze, dzięki, zwłaszcza za wyjaśnienie w sprawie spoczynku. Ostatnio po raz pierwszy zdarzyło się, że pani, nad którą się modliłam z grupą osób, miała spoczynek. I mnie się zdawało, że ta pani tego spoczynku jakoś chce, więc miałam wątpliwości. Ale skoro taki bardziej emocjonalny spoczynek też przynosi dobre owoce, to się cieszę.
☺❤ Bardzo dziękuję Ojcze za to, że umocniłeś mnie w prawidłowym rozumieniu spoczynku w Duchu Świętym. Doznałam, wiem co otrzymałam i za to Chwała Panu ☺🙇📿
Witam , Ojcze nie wiem czy dobrze to sformułuję,ale im mi trudniej ( przykrości od najbliższych, poniżanie mojej osoby itd) ja wtedy mimo łez i bólu staram się zaraz łączyć to z Krzyżem Chrystusa ,poprostu modlę się za te osoby ,znane nieznane,zaraz przebaczam ,co nie znaczy , że stoję i mówię ,,wal we mnie" ,tylko odrazu Bogu oddaję i potem następuje taki cudny błogostan... często mi się to zdarza... proszę cię Ojcze coś o tym , pozdrawiam serdecznie,z P.Bogiem 😘
Nikt nigdy w ten sposób nie wytłumaczył mi tak dobitnie na czym polega otrzymanie Ducha Świętego... Teraz już wiem skąd u mnie to łaknienie codzinnej mszy świętej! Bóg zapłać o. Adamie! I do zobaczenia niedługo w Krakowie! 😁
Ojcze Adamie jesteś THE BEST😃😃😃po wysluchaniu zwlaszcza końcówki banan na twarzy mi sie pojawił.Dziękuję za. tego powera jaki od Ojca bije.Bogu niech beda dzieki.
Ojciec Adam ma racje ! Odkąd zacząłem pomagać potrzebującym czuję się jakbym był na super haju :-) Serducho samo się raduje ! Wszystko mogę w tym ,który mnie umacnia ! Pozdrawiam :-))
Miałam właśnie takie doświadczenie jak Ojciec opowiada choć nie potrafiłam go nazwać. Bez utraty przytomności, na rekolekcjach, po wyjściu ze spowiedzi na którą przyszłam po złym doświadczeniu, pomimo wygadania wszystkiego w spowiedzi ale nadal zła na życie, usiadłam w ławce i spłynęła do mnie myśl, z nikąd! a z nią ogromne ciepło na całe ciało i pokój. I ta myśl zmieniła w jednej chwili moje nastawienie. I nie wiem co to było, ale szczerze wierzę że pochodziło od Ducha Świętego! :)
Jak byłam młodsza to bardzo bałam się zasnąć w Duchu Świętym, myślałam że umrę podczas takiego zaśnięcia ( nie wiedziałam wówczas o co w tym chodzi, w ogóle nic o tym nie wiedziałam, jedynie ze słyszenia), kiedy dorosłam i na trzecim roku studiów, gdy poszłam na Uwielbienie i pierwszy raz zasnęłam w Duchu Świętym to... przeżyłam :D a nawet moje wnętrzności zostały uzdrowione z choroby :) Przyjdź Duchu Święty i wylej się na nas. Amen
„..bo ja chciałem se lęgnąć ..”- dobre!:) Dzięki za konkretne odpowiedzi, nawet czasem z chaosem , słowotwórstwem i pobudliwością artykulacyjną w tle!:) Szczęść Boże!
Należę do Odnowy w Duchu Świętym...nigdy nie miałam spoczynku w Duchu Świętym... Chodzę na msze ,spotkania,rekolekcje z uwielbieniem...Bez spoczynku jestem szczesliwa...wszystko się zmieniło...ja,moje życie...moja dusza ciągle pragnie Pana... Uwielbiam Jezusa we wszystkim i we wszystkich...uwielbiam nawet kiedy śpię...kocham... ❤❤❤🙏🙏🙏🙏👪👪👪💒💒 Błogosławionej nocki wszystkim Jezus...DROGĄ PRAWDĄ ŻYCIEM ❤Duchu Święty przyjdź❤ 100%racji we wszystkim co O.Adam powiedział.❤
Maria Jaworska ja chodzę na mszę o uwolnienie i uzdrowienie.Też nie miałam spoczynku,ale czułam mega spokój i takie ogólnie szczęście. Raz zdarzyło mi się że się rozpłakałamna tej mszy, tak samo od siebie przyszło.Po tym płaczu czułam spokój,pierwszy raz od długiego czasu czułam spokój.
Dziękuję za nakierowanie swiatopogladu Właśnie rozwazalam nauke świadomego śnienia bo doświadczylam tego juz kilka razy mimowolnie i zastanawialam sie czy by nie nauczyć sie tego kontrolować Ale balam sie ze zostane tego niewolnikiem i ze świąt wysniony polubie bardziej od tego Dziękuję za odradzenie tego i w ogóle to niesamowite ze odpowiedz na moje dylematy przyszła tak szybko jasno i genialnie Czasem czuje jakby Bóg siedział sobie w Niebie i uznał "no, czas sie za nia zabrac" po czym kierował mną w dobre strony i dobre kierunki
Dziękuje za ten filmik. Szukałam informacji na ten temat, bo tego doświadczyłam i nie mogłam sobie tego ogarnąć. Przez przypadek uczestniczyłam w takiej Mszy i widziałam jak ludzie podchodzili do księdza i padali jeden za drugim. Trochę wyglądało to jak psychoza tłumu. Ja nie podeszłam ale podczas końcowego błogosławieństwa, po prostu niespodziewanie się osunęłam. Przez kolejne dni czułam się bardzo spokojna mimo zawirowań w życiu. Zaczęłam się modlić, czego nigdy nie robiłam regularnie. Teraz odmawiam pompejankę. Czuje ze tego potrzebuje.
No i od 13 minuty mowi ksiądz genialnie,taka ja myslę.Ze Bog chce od nas ,zebysmy zyli ,nie mysleli o zyciu w Niebie za wszelką cenę ,tzn pomijajac aspekt zycia ziemskiego,tylko lprzezytzli to zycie tutaj i teraz na maksa.Tak uwazam.To jest Bogu miłe najmilsze.
Ostatnio ksiądz modlił się za nas nakładając dlonie. Poczułam jak siła wychodzi z tego księdza. Coś mnie pchało do tyłu. Ale w głowie myśl że ja nie chce upaść. Ale poruszyła mnie siła. Uczucie miłości i coś nie z tego świata. Efektem tego jest coraz głębsza relacja z Panem Bogiem. Chęć chodzenia codziennie na Eucharystie. Z drugiej strony coś jakby mnie zniechęca. Jakaś zła siła mówi nie idź na mszę poco Ci ? Co Ci to da??? Boże dodaj nam sił do walki nad tym złem które nam nie pomaga się zbliżyć do Ciebie
Ja miałam sny na jawie. Pojawiały się kiedy miałam straszny czas w życiu, a córka wymagała intensywnej rehabilitacji. Byłam tu, i pojawiał się we mnie inny stan, inny świat. Mroczny. Nie było to niczym powodowane ani wzmacniane i pojawiało się totalnie bez mojej woli, w różnej chwili i nieregularnie. Było to niefajne. I się tego bałam, jednak wiem że był to efekt wieloletniego stresu związanego z chorobą córki. Przeszło. Ale tylko dlatego że nasze życie się już troszkę unormowało i córki stan się polepszył. Takie zjawiska rodzą się w naszych głowach w wyniku różnych zdarzeń, często przykrych. Życzę dobrego dnia i życia w realnym świecie ;).
Ojcze Adamie wczorajszy Q&A#20 był super dziękuję za wyjaśnienie spoczynku w Duchu Świętym bo sama miałam zajawkę aby sobie jak to ojciec nazwał legnąć :) jeszcze raz dziękuję Super Pozdrawiam wszystkich i życzę Moc Błogosławieństw Bożych dzisiejszego dnia dla wszystkich :)
Adam rozwalasz mi wszystko :) ale tak pozytywnie.czuje dużo pokoju i radości a dziś np słucham Cie od rana.nie traktuje Cie jak guru i myślę że wiesz o co chodzi ale czuje że ktoś większy od Ciebie mnie dotyka w środku . nie praktykuje dwa razy już odszedłem z K.K. modliłem sie o kogoś takiego jak TY ale nie spodziewałem sie że tak mnie przeorają w środku Twoje słowa.sorki pisze na gorąco i może dziwnie pisze .fajnie byłoby kiedyś porozmawiać choć pewnie nie będzie okazji.pozdrawiam i pamiętam w modlitwie
[Q&A] Drogi Ojcze Adamie, bardzo dziękuję za twoją aktywność bo nie raz łatwiej dzięki tobie udało mi się znaleźć odpowiedź na mój problem. Ale na jedno pytanie nie znalazłam odpowiedzi, a mianowicie : jak znosić ludzi, którzy są, delikatnie mówiąc, uciążliwi i za którymi nie przepadamy, ale musimy mieć z nimi do czynienia bo studia, praca lub cokolwiek innego. Często mam z tym problem bo chce siać przykładną katolicką miłość i uprzejmość na wszystkie strony, ale co zrobić, kiedy trafia się osoba, której towarzystwo to udręka a jedyne do czego prowadzi rozmowa z takową to myśli o bardzo ciężkiej zbrodni :| Chodzi mi o osoby bardzo aroganckie, bezczelne, niewychowane, którym nawet grzeczne zwrócenie uwagi, że się mylą lub, że ich zachowanie jest złe kończy się strasznie nieprzyjemnie. Generalnie jak się da to unikam takich osób i je ignoruje ale obecnie jestem skazana na codzienne towarzystwo takiej jednej i powoli kończą mi się pomysły co robić :< bardzo proszę o radę. Z Bogiem :3
Witaj, ja znam tylko jedną metodę, skuteczną na 100% którą stosowałam w życiu. Jest to modlitwa każdego dnia w intencji tej osoby. Nie o to, żeby przestała Ci dokuczać, ale o jakieś dobro dla tej osoby, o pozałatwianie jej trudnych spraw, o to, żeby ta osoba była szczęśliwsza. Ja kiedyś miałam takie doświadczenie, że od jakiegoś czasu modliłam się w taki sposób za jedną osobę i pewnego dnia ona wyznała, że nie wie jak to się dzieje, ale od jakiegoś czasu wszystko jej się układa. Wtedy uświadomiłam sobie, że już od dawna nie słyszałam od niej docinek, ani nie spotkały mnie z jej strony żadne chore zagrywki, co wcześniej miało miejsce kilka razy dziennie. Podobnie działa modlitwa za osobę, której się bardzo nie lubi. Jeśli zmusić się do regularnej modlitwy o dobro dla tej osoby np. o zdrowie, to z czasem ta modlitwa przychodzi łatwiej, potem jest coraz bardziej szczera i w końcu uświadamiasz sobie, że już nie darzysz niechęcią tej osoby.
Geniusz w tym Q &A : "żeby se legnąć", "Takiej trawy to nikt nie wymyślił" . Parsknęłam śmiechem ! Fajnie wrócić do słuchania Ojca po długim oddszustakowaniu, ot taka świeżość ;)
Ojcze od lat męczą mnie bóle brzucha, mam 15 lat więc ciągle mdłości mocno utrudniają mi naukę, co zrobić kiedy stres bierze górę, kiedy nasza psychika nas przerasta? Dziękuję za każdy odcinek na kanale, Bóg zapłać!
Świadome śnienie jest niesamowita pokusa do realizowania swoich sekretnych i mrocznych pragnień. W pewnym momencie jesteś Bogiem w swoim świecie, a to już jest problem. Nikt mi do tej pory nie powiedział, ze to złe. Sam zrezygnowałem kiedy zobaczyłem ze zaczyna źle wpływać na mnie na jawie.
[Q&A] Ojcze Adasiu, w jaki sposob bronic wiary? Otoz mam w otoczeniu bliskich mi osob osoby niewierzace, ktorym zdarza sie w mojej obecnosci obrazac wiare katolicka, katolikow, Pana Jezusa, negowac istnienie Pana Boga. W jaki sposob wtedy reagowac? Wdawac sie w dyskusje czy lepiej przemilczec, zeby nie doszlo do klotni? Bardzo mnie ta sprawa boli, bo zwyczajnie jest mi przykro, kiedy ktos obraza Kogos mi bliskiego, a takim Kims jest dla mnie Jezus.
Q&A :) Opowie Ojciec coś o samookaleczaniu? Czy jest to grzech ciężki, w momencie, gdy staje się to uzależnieniem? Czy to jest tylko usprawiedliwianie się? Co raz częściej można zauważyć w obecnym świecie, że ten problem się rozwija. Jak z takimi ludźmi rozmawiać, co może ich przekonać do, jakby nie było, zła jakie w tym siedzi? Bóg zapłać :) pozdrawiam
[Q&A - SEKS W MAŁŻEŃSTWIE!!!] Ojcze Adamie! Odkąd jestem w małżeństwie, dostrzegam coraz więcej "nieżyciowości" i absurdów w wykładni Kościoła na temat seksualności w małżeństwie. Do momentu ślubu (czyli bycia w temacie 'niepraktykującym ;) wszystko było dla mnie jasne: czystość do ślubu, tylko npr, tylko pełne stosunki itp. Ale, po ślubie łuski z oczu mi spadają i widzę, że życie nie jest takie czarno - białe a istnieje wiele odcieni szarości. Do rzeczy - takie m.in. kwestie powodują wewnętrzny konflikt : 1. Kwestia oddawania nasienia do badania. Spotkałam się ze stanowiskiem księży, którzy uważają że jest grzechem ciężkim oddać nasienie do badania za pomocą masturbacji (nawet bez użycia pornografii). Na pytanie jak powinno się to odbyć odpowiadają: stosunek z żoną, w prezerwatywie PERFOROWANEJ (sic!). Moja osobista opinia: w życiu nie spotkałam się z bardziej przedmiotowym podejściem do kobiety - jakoby miała być tylko instrumentem do 'godnego i bożego wydobycia spermy' - przepraszam za dosadne wyrażenie. A co mają zrobić młodzieńcy którzy żon nie mają? A badanie jest potrzebne np. podczas zapalenia jąder? 2. Kwestia npr-u. Niestety, nie jest to tak jak to radośnie przedstawiają nauczyciele modelów wszelakich i Ojciec w Pachnidłach. Na swoim przykładzie mogę stwierdzić iż na 'seks w niepłodne' zostaje co najwyżej tydzień z 35 dni (tak, jestem zdrowa, przebadana, wszystko jest ok, prawidłowo prowadzone są pomiary itp). Jak doliczymy do tego sytuacje losowe, które wykluczają seks z tych 7 dni niepłodnych to już w ogóle wychodzi, że seksu zostaje raz na miesiąc/dwa? Słabo u mnie działa npr i bywa to przyczyną frustracji. Bardzo chciałam żeby to wyglądało tak jak się to przedstawia na naukach, podeszłam do tego pełna nadziei i zaangażowania, ale to po prostu nie działa w naszym przypadku. Co więc robić? Godzić się na seks raz na miesiąc lub dwa? A resztę czasu być białym małżeństwem pełnym frustracji? Jak na to spojrzę w całości, że po to było tyle czekania przed ślubem, tyle starania się i walczenia o czystość tylko po to żeby po ślubie dalej zmagać się i frustrować, to myślę że katolicka nauka o seksie jest naprawdę nieżyciowa. I zaznaczę że nie chodzi tu o brak otwartości na życie itp itd (bo zaraz ktoś pewnie rzuci kamieniem, że jak tak można unikać ciąży za pomocą npru) tylko nawet o sytuację, że mamy już X dzieci i wystarczy. Czy tak ma wyglądać małżeńskie życie seksualne do końca życia, że raz w miesiącu, pilnować się żeby zawsze skończyło się w pochwie, bo jak nie to grzech ciężki (jak już gdzieś tu w dyskusji się przewinęło) i najlepiej się nie rozbudzać żeby przypadkiem nie zgrzeszyć jeszcze jakąś 'inną czynnością seksualną' więc łapki przy sobie. No masakra jakaś. Albo małżeńska rosyjska ruletka w ramach dni płodnych.
Jeżeli zaufasz Bogu, to widzisz w tym wszystkim Jego miłości. Grzech rodzi frustracje, a nigdy nie miłość. Można się cieszyć sobą i cieszyć się owocami swojej miłości, czyli dziećmi i nie martwić się o to skąd weźmiemy na ich wychowanie. Jeśli się martwimy i przejmujemy to przymujemy ducha tego świata, który wprowadza w nas lęk, a Jezus mówi ,,Jam zwyciężył świat". Jak zaczynasz szukać woli Bożej i Jego obecności, to wszystko inne masz dodane, taka jest Boża obietnica, bo tak powiedział Bóg, a wszystko co mówi Bóg jest prawdą i miłością, więc trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie z kim pragnę mieć relację i komu chcę zaufać. Jan 14,13-14 ,,A o cokolwiek prosić będziecie w imię moje, to uczynię, aby Ojciec był otoczony chwałą w Synu. O cokolwiek prosić mnie będziecie w imię moje, Ja to spełnię." Możesz o wszystko prosić, nie ma żadnych barier. Po co mamy być żebrakami tego świata, jak jesteśmy dziedzicami Królestwa Bożego. Mamy takiego kochającego i pełnego troski Ojca, więc przylgnijmy do Niego całym sercem. Błogosławię i pozdrawiam serdecznie
Krzysztof Robert Stanislawski - mężczyznom łatwiej jest myśleć w Twoich kategoriach... i jeszcze jedno: jak ma się np. wojna do tego, że można prosić i będzie dane. Czy ludzie w obozach koncentracyjnych się nie modlili? Niestety nie jest tak jak myślisz. Trzeba tu na ziemi starać się być najlepszą wersją siebie, być dobrym, ufać Bogu. A na naszej drodze zawsze będą pojawić się trudności. Uważam, że są one wręcz potrzebne dla naszego rozwoju. I jakbyś nie wiem jak się modlił to i tak będziesz poddany próbom. A to co Ty mówisz to pewnie po śmierci...
Zgadzam się w 100%. Przykłady, które podałaś są wręcz absurdalne. W tych kwestiach opieram się na własnym sumieniu. Ks. Kaczkowski mówił, ze jeśli pozostaje się w bliskiej relacji z Bogiem trzeba iść za swoim sumieniem. Sensowne nauki o małżeństwie ma o. Knotz.
Szczęść Boże Ojcze Adamie! :D W naszym życiu duchowym doświadczamy różnych poruszeń, odczuć, doświadczeń, są różne sytuacje- przykładem może być modlitwa Uwielbienia gdzie ludzie np płaczą, śmieją się. I tu rodzi się moje pytanie, jak je ocenić? W sensie jak rozpoznać ich źródło? Jak rozpoznać, które doświadczenia pochodzą od Boga, a które podsuwa nam szatan? Też wielokrotnie słyszałam o sytuacjach, gdzie ludzie opowiadali, że chociażby np podczas odmawiania Pompejanki doświadczają działania złego. Jak to jest, że ktoś nie otwiera furtek przez które zły miałby dostęp, a on i tak daje o sobie poznać? :) Pozdrawiam, uściski !! :)
Q&A o.Adamie, męczy mnie pewna sprawa. Czy mógłbyś wyjaśnić po co modlić się do świętych i jak się do nich modlić? Skoro wszystko mamy oddać Jezusowi, który najlepiej wie jak nam pomóc, który najlepiej nas poprowadzi, to dlaczego zwracać się z prośbami do świętych? Czy to nie jest pewnego rodzaju brak zaufania albo brak "lojalności" wobec naszego Ojca? Czytałam ostatnio książkę o ks.Dolindo Ruotolo i Akcie oddania ("Jezu, Ty się tym zajmij!"). Wielu świadków wspominało, że do dzisiaj modli się do księdza. W pierwszej chwili sama chciałam się pomodlić do tego błogosławionego ale nie wiedziałam jak? I czy to właściwe..?Mam straszny mętlik w głowie...
[Q&A] Ojcze, a mógłby Ojciec wytłumaczyć nam podstawe Odpustów? Skąd wiemy że Bóg odpuści nam karę, jeśli zrobimy to co Kościół zalicza do zasad odpustów czy to cząstkowych czy zupełnych? Czy to nie jest wymuszanie na Panu Bogu odpuszczenia kary, bo spelnilismy pewne rzeczy, które wymyślił człowiek? Pozdrawiam Ojca cieplutko w te chłodne dni i czekam na kolejne spotkanie w Białymstoku. Może tym razem uda mi się byc :D
Przyznam,że jeśli chodzi o spoczynek w Duchu Świętym to bardziej przekonuje mnie zdanie Mikołaja Kapusty,bo trochę brakuje mi jakichś podstaw teologicznych tego,co Ojciec mówi. Ale i tak zawsze z wielką radością oglądam Ojca filmy :D Szczęść Boże! Edit: A jednak może nie? Nie wysłuchałam końcówki o tym i jak ojciec mówi o tym wewnętrznym działaniu Ducha Świętego to to rozumiem!
Ojcze Adamie, a co jeśli czasem samoistnie zdarza mi się mieć we śnie świadomość? Nie chodzi mi o specjalne wprowadzanie się w jakiś stan na jawie... tylko kładę się, śpię i coś mi się śni i nagle zdaję sobie sprawę, że to sen i mogę robić co chcę. Zawsze w tedy zaczynam latać. Latanie we śnie jest niesamowite! Teraz bardzo rzadko zdarzają mi się świadomwe sny, ale jak byłam mała to miewałam je bardzo często. Czasem też śni mi się, że jestem czymś innym niż człowiekiem - jaskółką czy galopującym koniem i jest to na tyle niezwykłe, że czuję że naprawdę mam skrzydła, albo że mam cztery nogi i galopuję po wzgórzach... na te sny, w których zmieniam się w zwierzęta nie mam w ogóle wpływu. W świadomych snach latam jako człowiek. Trochę jak Superman.
Hej o. Adamie, jesteś tak super, że jedna z kandydatek na Miss Polski na pytanie o jej marzenie odpowiedziała, że chciałaby być Tobą, ponieważ jesteś tak niesamowitą, dobrą i pomocną osobą. Wyobraziłam sobie wtedy ojca na wybiegu :D
Kilka pytań do następnego Q&A inspiracja z Plastra Miodu 2 doc. 7 -czy skoro kiedy Pan Jezus będąc w swoim mieście nie zdziałał żadnego cudu a jednak uzdrowił kilka osób to uzdrowienie jest cudem, czy rzeczą normalną? -czy można się "prawie pomodlić"? -jakie to uczucie kiedy powiesz cały filmik i zczaisz że nie włączyłeś nagrywania? Ile razy Ojciec tak miał? Dzięki za cowieczorną herbatę.
[Q&A] Adaś, pytanie o akupunkturę. Nie znalazłem jednoznacznej opinii Kościoła w tej sprawie. Moim skromnym zdaniem sytuacja jest podobna do tatuaży, czyli liczy się przede wszystkim intencja. Jeżeli np. ktoś chce wrócić do zdrowia, żeby mógł służyć ludziom, bo jest ciężko chory tak, że nie może pracować, czy może poddać się akupunkturze? Jest to metoda, która usprawnia przepływy energii w organizmie, lecz niektórzy mówią, że skoro należy ona do medycyny chińskiej to jest nierozłącznie związana również z religijnością wschodnią. Nawet jeżeli tak jest, to przecież można mieć w sobie taką postawę: "Panie Boże, jeżeli jest to coś niezgodnego z Twoją wolą, to niech to na mnie nie działa ani pozytywnie, ani negatywnie". Podobnie rzecz ma się z homeopatią. Czy jeśli nie jesteśmy w stanie wyjaśnić działania jakiegoś mechanizmu, to czy znaczy, że on nie działa, lub są z tym działaniem związane jakieś demoniczne moce-przecież NIE. Odkrycie Kopernika też było na liście ksiąg zakazanych. Bardzo proszę o odpowiedź, bo wydają mi się to bardzo ważne pytania. Dziękuję i pozdrawiam.
Ojcze Adamie to był bardzo mądry, potrzebny odcinek. Zawsze mnie niektórzy goście od świadomego snu dziwili, a ponoć ja ich. Bo ja sie pytam, a po co wam to w ogóle? Ble, ble, bo magia, fajne. Aha. Ale po co? Już nie mówiąc o tym, że jeżeli sen produkowany jest w fazie płytkiej ogólnego snu, to mimo najszczerszych checi świadomy sen jest przedłużeniem fazy płytkiej. W fazie płytkiej nie regenerujemy się najlepiej, to faza służąca do powolnego wybudzania. No to ja sie pytam po co? To, tamto, no nie wiem. Ja jak czytam biblię to jest to dla mnie najlepsza przygodówka, książka psychologiczna i wgl wszystko. A jak sobie pomyślę, że to jest realne życie i się dzieje to uuu...
O. Adamie, moze z opoznieniem ale mysle, ze i tak mam duzo szczescia, ze moglam wysluchac bo O. trzeba sluchac, lubie O. sluchac i tak wlasnie jest. Szczesc Boze.
Przepraszam ale się nie do końca zgodzę z tym. Doświadczyłam Spoczynku w Duchu Świętym podczas modlitwy wstawienniczej prowadzonej przez siostry zakonne i Misjonarza. Byłam młoda dziewczyna i nigdy nie miałam kontaktu z charyzmatami ani językami. Podeszłam do modlitwy i patrząc na Jezusa na ołtarzu adorujac Go nagle poczułam, że ktoś kładzie mnie na bardzo puchową kołdrę było to dziwne uczucie, czułam też ogrom w głośnie które były jakby z puchu samego a otaczało mnie światło, które opromienialo mnie i przenikało mnie ale było najdelikatniejsze... Wiedziałam co to się dzieje ale czułam się tak kochana tak bezpieczna tak było mi cudownie, że wiedziałam że Jestem w Bogu byłam szczęśliwa, chciałam by tak to trwało wieki. I nagle się obudziłam... Czułam się jakby przeniesiona w inna Boża rzeczywistość. Nie słyszałam niczego co działo się, nie wiedziałam że leżę na podłodze. Dopiero jak wstałam na drugi dzień ten misjonarz mi wszystko objaśniał. Nigdy tego nie zapomnę powiedział że doświadczyłam zaśnięcia głębokiego w Duchu Świętym w którym Pan miał swój plan by mnie wewnętrznie uzdrowić. Faktycznie na drugi dzień byłam taka szczęśliwa radosna pełna miłości do każdego jakby wszystko co było źle zapomniała... Jak jest mi źle w życiu często wracam do tego doświadczenia... Które niektórzy mogą nie sklasyfikować jako spoczynek w Duchu Świętym... Bo to nie było świadome nie miałam kontroli powiedziałam Jezusowi że może działać tak jak chce i to On faktycznie przejął kontrolę. Myślę że czasem niektórzy źle interpretują jak moze działać Duch Święty zamykając Go w jakiś ramach... Nie da się Bożego działania zamknąć w schematach. Czasem też osoby wierzące mogą mi mówić że doświadczyłam czegos emocjonalnego ale ja wiem ze nie było tam emocjonalnego niczego. Było prawdziwe głębokie spotkanie z Bogiem. Jeśli umrę to myślę że tak będzie wyglądało niebo, będziemy tak napełnieni miloscia że nic nam nie będzie brakowało... Będziemy tacy szczęśliwi spełnieni bezpieczni... Napełnieni ogromnym pokojem... Nigdy w swoim życiu nie zapomnę tego co mnie spotkało. Ten misjonarz powiedział że choć widzi że ludzie doświadczają spoczynków w Duchu Świętym nigdy takiego Spoczynku sam nie miał. Być może mój opis Spoczynku nie pasuje do tych wszystkich których czytałam cóż... Ja wiem ze to był Sam Bóg a nie emocjonalne jakieś wylądowanie... Emocjonalnie to ludzie czasem z wrażenia padają bo chcą zwrócić na siebie uwagę co jest ogromnym zagrożeniem. Jak posługiwałam później też zobaczyłam takie niebezpieczeństwo jak młodzi szli do kaplana jakiegoś wybranego bo miał niby większy charyzmat i tam wszyscy '' padają '' ale było to bardziej emocjonalne szukanie przeżyć a nie Boga i później wyliczanie kto ile leżał na podłodze... I wg tego te osoby myślały że są lepiej namaszczone bo leżały dłużej... To jest wielkie zagrożenie wlasnie.. Może przez takie incydenty niektórzy się boją i jak nastąpi prawdziwy spoczynek w Duchu Święty a jednak inny niż mówi schemat to znaczy że to spoczynek nie był... W każdym razie doświadczyłam też wyłączenia Spoczynku w Duchu Sw. We wspólnocie Mamre gdzie młodzi animatorzy wymuszali wręcz na modlitwie by ktoś upadł nie wiem co chcieli przez to uzyskać... Pokazać że mają więcej charyzmatów czy jak. Było to celowe kołysanie na boki człowieka i popychanie go do tyłu że słowami no spocznij teraz itd.. Dla mnie było to jak jakieś spektakl w tym samym czasie był tam mój znajomy i również powiedział o tym samym. W niektórych wspólnotach jak nie doświadczysz ala Spoczynku to jesteś słaby duchowo... Niestety ludziom już się w głowach poprzewracało zamiast szukać Boga szukają czegoś co będzie na niby substytutem że są uduchowieni. Co do daru tłumaczenia języków otrzymałam taki dar kilka lat temu, nie był on wcale rozumieniem obcych ludzi i ich języka, ale rozumiałam niekiedy modlitwę w językach kogoś kto na głos się modlił. Pierwszy raz na wigili Zesłania Ducha Świętego kiedy kapłan modlił się do mikrofony w darze języków a ja słyszałam przepiękny hym pochwalny dla Pana Boga i Jego stworzenia wrylo mnie w ziemię z wrażenia po czym skończyło się tłumaczenie a do mnie dotarło że dostałam dar tłumaczenia w językach. Nie działał on na zawołanie ale pojawiał się wtedy kiedy Bóg chciał coś przekazać wtedy zaczynała jedna osoba prorokować a ja bądź ktoś kto miał też ten dar tłumaczyć słowa napływały jeden po drugim. Nie słyszałam całych zdań dlatego trzeba było mieć wielkie zaufanie że wypowiadając część zdania drugie będzie sensowne... No więc wymagało to całkowitego poddania się woli Bożej ale też czujności i rozeznania czy to co wypowiadam jest od Boga... A najgorszej jak te słowa które słyszałam były tak głębokie ze zaczynałam płakać bo mnie osobiście dotykały a trzeba było wziąć się w garść i wypowiedzieć je całej wspólnocie. A jak ktoś jest nieśmiały i nie mówił do tłumów to naprawdę jest to przekraczanie siebie. Ja trochę byłam zdziwiona czemu Bóg dał mi taki dar, może dlatego że o niego prosiłam a nie wiedzislam jak ciężko się nim posługiwać w ogóle jak to wygląda... Teraz wiem 🙂 wszystko jest darem Bożym najważniejsze by mieć zdrowe podejście że te dary są mi użyczone a nie moje własne i że otrzymując taki dar nie jesteś jakoś lepszy tylko właśnie często może słaby nieśmiały i dlatego Bóg może się posługiwać Tobą tak jak On chce a Ty sobie tego nie przepisujesz tylko widzisz że Cię to przerasta. Sorry za długość komentarza. Dlatego Ojcze Adamie skoro ja prosiłam o ten dar i Pan mi go udzielił Ty też dostaniesz jeśli to będzie dla Twojego wzrostu i innych. Najbardziej czego się bawalm w posłudze że ludzie szybko robią że zwykłej osoby bożka nie widzą dawcy,który za tym stoi, jest ogromne zainteresowanie nagle każdy chce byś się modlił tłumaczył niektórzy nawet wymuszają... Więc jest to ogromna odpowiedzialnośc i zadanie by wskazywać cały czas na Boga i nie dać się by ktoś nas traktował jakoś nadzwyczajnie ja zawsze mówiłam że to nie moja zasługa nie zabrakło też zazdrosnych ludzi, którzy mnie piętnowali....
To się nazywa "ujaranie Bogiem " ? Ale to wspaniała energia -trochę zaraźliwa-właśnie tego teraz potrzebuję na wybudzenie do wieczornych zadań . Dzięki i pozdrawiam wszystkich radośnie
"(...)jak oni by chcieli żeby każdy tego zaznał bo to jest takie szczęście. Luuuudzie, z Jezusem pobądź człowieku zobaczysz co to znaczy. Te twoje śnienia będą w oóle po prostu... jak margaryna przy maśle. " :) :) :)
Ja tam lubię jak śpię, to wiedzieć, że śpię. Wtedy łatwiej stawić czoła jakiejś sennej marze, czy innej przeszkodzie. Albo po prostu obudzić się celowo, gdy się za bardzo boję. Rozumiem, że mieszamy wchodzenie w głębokie stany medytacyjne z uczeniem się rozpoznania, że to co mnie otacza, to sen (gdy już sobie śpię w nocy). Głębokie stany medytacyjne w wyniku modlitwy są dobre chyba. Z resztą mózg tak po prostu działa. Siedź czy klęcz nieruchomo godzinę dziennie, to zaczniesz wchodzić w taką medytację. Liczy się chyba intencje też.
Do Q&A Ojcze, moje (ogólne) pytanie to - Jak prosić o coś Boga? Przyłapałam siebie ostatnio na tym, że jak Boga proszę o coś, to jednocześnie zastanawiam się, jak „najlepiej”, „najładniej” o to poprosić. Nie wiem też, czy prosić raz i wierzyć, że dzięki temu to się stanie czy może codziennie (oczywiście też wierząc :p) „aż do skutku”. Jest też wiele innych kwestii, jeśli chodzi o prośby, które są dla mnie problematyczne. Bardzo chciałabym, by Ojciec doradził, jak prosić o coś Boga Drugie pytanie - Czy słyszał Ojciec o Krucjacie Wyzwolenia Człowieka? Czy Ojciec podpisał tą krucjatę?
Będę wdzięczna za wytłumaczenie tych słów: Jk1, 5-8; Jeśli zaś komuś z was brakuje mądrości, niech prosi o nią Boga, który daje wszystkim chętnie i nie wymawiając; a na pewno ją otrzyma. Niech zaś prosi z wiarą, a nie wątpi o niczym! Kto bowiem żywi wątpliwości, podobny jest do fali morskiej wzbudzonej wiatrem i miotanej to tu, to tam. Człowiek ten niech nie myśli, że otrzyma cokolwiek od Pana, bo jest mężem chwiejnym, niestałym we wszystkich swych drogach. Miłego dnia :))
U mnie, czasami samo się załancza świadome śnie i bardzo często jestem świadomy tego że śnie :) raz zdarzyło mi się, że byłem nawet poza ciałem ale nie wyszedłem stosując jakiś technik czy coś, w zasadzie w ogóle nie wyszedłem tylko zostałem wyciągnięty przez radosne światełko w kolorze płomyka świecy. Radosne było dlatego bo gdy pojawiło się przede mną i oświetlało realnym, prawdziwym światłem mnie i otoczenie to jakaś radość i takie poczucie konfortu, relaksu, poczucie szczęścia promieniowało i ogarniało. Gdy dopiero doszlo do mnie co się dzieje, w sensie, że widze źrodło światła wychodzące z niczego przede mna :D to się przestraszyłem bo przypomniało mi się inne światło z którym miłych wspomnień nie mam. Nie był to paniczny strach tylko taki, który spowodował, że lekko cafnąłem się od źrodła światła i w tym momencie gdy się cofnąłem to światełko znikło blyskawicznie. Pomyślałem, że to było dziwne i przekreciłem się na bok, chcąc iść spać. Po chwili dziwnie się poczułem i pomyślałem, że wstane z łóżka, no i wstałem, a ciało zostało na łózku. A co do zmianu stanu świadomości, jakiś czas temu gdy prowadziłem monolog do Boga, a w zasadzie zadawałem same pytania. W pewnej chwili poczułem i zobaczyłem to jakby oczami wyobraźni, że przestrzeń nade mną rozrywa się, tworzac taki jakby bombelek z nową przestrzenią w środku, co dziwniejsze, znalazłem się w środku tego bombelka, a bombelek był nad moim fizycznym ciałem. To jednak czułem, że jestem w środku. Otworzyłem oczy, podniosłem sie, rozejrzałem i wszystko było normalne. Normalnie mogłem się poruszać, widzieć, obserwować i czuć ciałem, a jednocześnie czułem swoją obecność w tej przestrzeni nade mną. Było to na tyle dziwne, że zakonczyłem mój monolog i slupiłem się na tym bombelku, czym jest i po co czuje w nim swoją obecność. Rzecz jasna nie rozgryzłem tego. Natomiast ten bombelek nadal był i nic się nie działo, był ma tyle wyraźny, że czułem jego kształt. Zacząłem się zastanawiać czy to tak już zawsze będzie i będę czuł swoją obecność w dwóch miejscach jednocześnie :D bombelek sobie był i ja w nim. Pomyślałem, że skoro już w nim jestem to może mogę coś w nim zrobić. Nie miałem w nim ciała co prawda ale czułem swoją realną obecność w środku. Za wiele tam zrobić nie mogłem bo w tym bombelku nic poza mną, a raczej świadomością tego, że w nim jestem nie było. Po dłuższym czasie pomyślałem, że jednak coś tam zrobie :D bo czułem, że jestem, tak samo jak to, że jestem tu i teraz ale tam nic się nie dało robić poza byciem. Zdawałem sobie sprawe z tego, że przestrzeń się nie otwiera, a ja nie mogę być w dwóch miejscach jednocześnie. Uznałem to za jakiś przypadkowy wytwór mojej wyobrazni. A skoro jest to wytworem mojej wyobrazni to mogę to zmienić i robić z tym co chce. Co prawda, za bardzo nie zdawałem sobie sprawy z tego co mogę w tym bombelku zrobić :D no i tak mnie naszło, głupia myśl, że złoże tam silnik i zobacze czy odpali ;D co prawda, części tam żadnych nie było, ale skoro uznałem bombelek za twór mojej wyobrazni to uznałem też, że gdy sobie wyobraże części, to te części się w nim znajdą i będę mógł je składać za pomocą myśli. Skupiłem się nad wizualizacją części ale obrazy tych części powstawały tylko w mojej wyobrazni a nie w tym bombelku :D gdy skupiłem się na prawde mocno żeby przenieś części do przestrzeni bombelka to bombelek znikł :) i dopiero po tym gdy znikł, doszło do mnie, że było to odpowiedzią na wcześniej zadawane pytania. Bóg jest żywy i prawdziwy i na prawdę może wszystko. Pozdrawiam.
Szczęść Boże, Od niedawna słucham Brata, ale skutecznie mnie to co Brat mówi zachwyca. Od kiedy myślę o sobie "ulubiona owieczka Pana Bogu" łatwiej znoszę trudy i to oczywiście cudownie. To określenie pasuje zresztą bardzo, do mojego ulubionego psalmu 23. Za to wielkie Bóg zapłać. Mam pytanie onośnie tego co usłyszałam od Brata o Judaszu. Chodzi mi o słowa o Judaszu, które Brat mówił chyba w Gdańsku w 2014r. Mówił Brat że wierzy że Judasz otwiera bramy raju... rozumiem że wynika to z wiary w nieograniczone Miłosierdzie, ale oprócz tego że Jezus karmił Judasza jak oseska rozmoczonym chlebem, powiedział o nim że lepiej dla niego byłoby gdyby się nigdy nie urodził. Jeszcze raz Bóg zapłać za to w jaki sposób Brat mówi; za Brata pasję , wiarę, autentyczność.
Miewam świadome sny naturalnie i uważam, że są na tyle głupie i śmieszne, że nie wiem, o co tyle zachodu. Nawet trudno w nich kontrolować swoje "ciało", moje własne ruchy i otoczenie są pełne glitchy i bugów, choć zarazem podziwiam możliwości ludzkiego mózgu w generowaniu obrazu, bo tła i twarze są tak realistyczne, jakbym widziała je na jawie, dopóki się właśnie nie zepsują w którymś momencie :) Traktuję te doświadczenia jako ciekawostkę i okazję do polatania nad swoim osiedlem :D
[Q&A] Teraz na studiach spotykam wiele osób. Większość z nich nie wierzy. Są to starsi policjanci. I często jak z nimi rozmawiam to pasuję po pytaniu: "Jeśli Bóg jest taki dobry to dlaczego jest tyle zła? Dlaczego ostatnio musiałem zbierać z torów przejechanych dwóch nastolatków na oczach ich rodziców? Dlaczegóz tyle ludzi głoduje? Dlaczego umierają matki na raka zostawiając swoje dzieci?" Tym mnie zabijają. Nie mam pojęcia co im odpowiedzieć. Proszę Ojca o odpowiedź.😀
Tak, jak obiecałam, tak ponawiam pytanie ;) Wracając do Q&A sprzed kilkunastu tygodni o in vitro (Q&A #12). Męczy mnie jedna kwestia: co z tymi, którzy już zdecydowali się na in vitro i mają dzieci "pozyskane" tym sposobem? Kiedyś usłyszałam, że taka decyzja skazuje ich na życie bez możliwości przystąpienia do Komunii Św. Z jednej strony to rozumiem, bo inaczej, to by było tak trochę (lub wcale nie trochę ;) ) grzech przeciwko Duchowi Świętemu a te nie zostaną odpuszczone. Na zasadzie: "teraz Panie Boże mam Cię w nosie, bo bardzo chcę tego dziecka, więc zrobię tak, żeby je mieć za wszelką cenę ale potem to ja pójdę do spowiedzi i już wszystko będzie dobrze". Ale co w takiej sytuacji, gdy rodzice takiego dziecka przed jego poczęciem metodą in vitro byli niewierzący ale potem w ich życiu wydarzyło się coś, że się nawrócili? To trochę chyba zmienia sposób patrzenia na nich? czy nie? Ale wtedy dlaczego ten, kto był niewierzący i się nawrócił ma być w lepszym położeniu, niż ten, kto upadł i teraz szczerze żałuje (chociaż nie jest to żal doskonały, bo przecież na pewno cieszy się z tego dziecka, które ma! :O ). Czasem przecież nasze pragnienia zaciemniają nam umysł i upadamy. Czasem upadamy tak bardzo, że np popełniamy samobójstwo, bo nas umysł jest tak bardzo zaciemniony. Od razu wyjaśniam: ta kwestia kompletnie mnie nie dotyczy. Ale mam znajomą rodzinę w takiej sytuacji i wiem, że w tej mamie jest duża tęsknota za Kościołem i pragnienie Boga. I czasem chciałabym powiedzieć jej dobre słowo albo skierować na jakąś ścieżkę ale nie wiem co? i jak? i gdzie ? :( Będę to pytanie pisała do skutku aż Ojciec wstanie i poda mi ten chleb już dla świętego spokoju ;)
Q&A 1) Mnie natomiast nurtuje jedna rzecz... Od dłuższego czasu pracuję z dziewczyną nad czystością i ten pomysł pokazuje nam jak wiele jest w tym dobrego. Zastanawia mnie jednak pewna sytuacja. Kiedy rodzice mają np. dwójkę chorych dzieci, które trzeba rehabilitować z powodu tej choroby, a są obciążeni genetycznie i szanse na kolejne chore dziecko są ogromne, to czy w takim wypadku Kościół dopuszcza współżycie przy udziale antykoncepcji? Sumienie mówi mi, że powinniśmy w takim wypadku zaufać Bogu, ale wtedy jesteśmy sami przeciwko wszystkim włącznie z większością społeczeństwa i nie ma przyzwolenia na coś takiego. Bardzo proszę o odpowiedź, bo jest to jedna z niewielu wizji, która mnie niepokoi w życiu w czystości, również w małżeństwie.
KaRoLa D Na twoje pytanie pewnie ojczulek odpowie. Wiesz co ja też odnosze wrażenie że jestem wiecznym singlem, ale mam coś co może cię zaskoczyć. Chętnie bym cię poznał i zaprosił na kawę? Co ty na to ? ;-D jankes1124@gmail.com Nie bój się napisz :-D
"Jak margaryna przy maśle". Ojcze, kradnę bezczelnie to porównanie :) Rozwijając je, to świadome śnienie jest jak margaryna z domieszką masła, obiecująca maślany smak, a zawierająca utwardzane tłuszcze :D Ponadto trafnie ująłeś to, że ludzie nieszczęśliwi, niezadowoleni, pragną być kimś wyjątkowym, rekompensują sobie braki wchodząc w różne nierzeczywistości. Cała ta ezoteryka i magia się na tym opiera. Pomijam demoniczne działania i w ogóle o tym nie warto pisać. Chodzi mi o nieszczęśliwych ludzi, przekonanych, że są najszczęśliwszymi na świecie. Jakie to trudne. Pozdrawiam z Łodzi.
A ja dzisiaj mialam sen, ze spotkalam Cie Ojcze Adamie I z taka radoscia I tesknota w sercu cie usciskalam. To bylo dziwne gdyz nigdy cie nie spotkalam naprawde a radosc byla niesamowita :) a tak strasznie za Toba tesknilam jak za przyjacielem, ktorego nie widzialam latami a potem bylam na ogromnej mszy gdzie bylo chyba 20 spowiednikow ja chcialam isc do spowiedzi ale tylko do Ciebie I zgodziles sie. Nie bylo wolnego konfesjonalu a Ty Ojcze znalazles chwile na rozkowe ze mna nawet w koncie. Chyba potrzebuje naprawde dobrego spowiednika a ich tak malo na tym swiecie. Nie sluchalam Langusty dwa dni I chyba tak objawia sie brak Szustaka w moim zyciu:)
Ja pamiętam modlitwę wstawienniczą ks. egzorcysty nade mną. Prosiłam o nią ponieważ chorowałam na bulimię. Gdy położył dłonie na mojej głowie, poczułam prąd ciepła, który przeszył moje ciało od czubka głowy aż do stóp. Nie upadłam na ziemię, byłam w pełni świadoma, klęczałam cały czas. Przez ten moment poczułam radość w sercu i spokój jakiego nigdy nie czułam. Poczułam ogromną miłość. Przez caly dzień byłam tak wyciszona jak nigdy wcześniej. Dziś mogę to nazwać i wydaje mi się że to był Duch Święty. Pan Bóg z choroby mnie uzdrowił. Nie od razu, trochę to trwało. Dopiero po latach oddałam to cierpienie Panu Jezusowi podczas adoracji i teraz czuje się wolna.
01:20 Spoczynek w Duchu Św
10:25 Świadomy sen. LD
ja mam pytanie inne zgoła. Czytałem że był taki psycholog steven berg czy jakoś tak który leczył pacjętów zapomocą świadomych snów leczył ich by nie mieli koszmarów napisał o tym z resztą, kilka książek nie przetłumaczonych na polski co Ojciec o tym myśli. Wiadomo że domorosłym nauczycielom ufać nie wolno ale ciekawi mnie to. Jeśli świadomy sen to zło to co berg do piekła za to trafił? przecież chciał dobrze.
Życzę ci wszystkiego najlepszego 😘
@@rafawesierski267 a ja widziałem gościa, który karmi się grzechami i informacjami na temat ludzi i który na odległość rozkazuje ludziom zasnąć, dla mnie to forma hipnozy i uzależnienia tego gościa i ludzi, którzy padają na jego rozkaz. Nie widzę tu działania ducha świętego. Gościu sam działa na ludzkich emocjach i rozkazuje ludziom zasnąć. Nie wiem, dla mnie to forma wprowadzania fałszywego pokoju. Nie wiem, czy istnieje coś takiego jak fałszywy pokój - gościu sam wyklucza świadomość osób. Nie dociera do niego, że ktoś może być świadomy i ma rozum. A jeśli ktoś nie życzy sobie na jego rozkaz zasypiać? To co? Na moje niektórzy stosują techniki manipulacji hipnotycznej. Mi się to nie podoba, mam niesmak. Czy np ksiądz, który prowadzi modlitwy sam może być chory na głowę?
Przed laty nikt nie mówił o niebezpieczeństwach płynących z takich praktyk,dziękuję OJCZE ADAMIE WSZELKIEJ POMYŚLNOŚCI,SZCZĘŚĆ BOŻE.
Dziękuję Ojcze Adamie . To była profesjonalna i wyczerpująca odpowiedz w tym nie łatwym temacie .
Wytłumaczyłeś to zjawisko w "pigułce " . Jestem pod wrażeniem ! Duch Święty działa przez Ciebie niesamowicie .
Niech Pan Bóg Ci błogosławi każdego dnia na nowo, a Matka Boża prowadzi przez ten nadchodzący Adwent .
Pozdrawiam serdecznie :-)
z modlitwą
Szczęść Boże❤
SUPER odcinek. Będąc bardzo wrazliwa duchowo, bałam się poddawać spoczynkowi tzw fizycznemu. Przeczytałam kiedyś, że Duch Boży działa w wolności, wiec gdy czułam że zaczynam odplywac, prosilam o siły odrzucając te odczucia. Czułam się wtedy bezpieczniej. W glebokiej modlitwie np namiocie spotkania, medytacji duchowej, Duch Święty osłania mnie swoim cieniem, dając mi poczucie glebokiej relacji z Bogiem, tam dotykam wszystkimi zmyslami Bożej tajemnicy. To wszystko dzieje się w moim sercu, w mojej duszy. Czuję, że ten stan, na zewnątrz promiejeje w postaci radosci, pokoju i milosci do wszelkiego bożego stworzenia, czasem fizycznie, czuję tylko delikatne drżenie i brak bólu ciala nawet przy dlugim pozostawaniu w jednej pozycji np przy klęczeniu . Ojcze Adamie potwierdzam, nikt nie daje takich doznań jak BÓG. Przy pierwszym Jego skinieniu ku mnie, łzy i serce płaczą z tęsknoty za Jego Miłością. Staję się wtedy jedną kroplą w oceanie Bożej troskliwosci. Mam nadzieję, że kiedyś spotkam Ojca. Nie wiem, czy mialabym o czym mówić, ale na pewno poprosilabym o uscisk i błogosławieństwo. Z Panem Bogiem :-)
Ojcze, dzięki, zwłaszcza za wyjaśnienie w sprawie spoczynku. Ostatnio po raz pierwszy zdarzyło się, że pani, nad którą się modliłam z grupą osób, miała spoczynek. I mnie się zdawało, że ta pani tego spoczynku jakoś chce, więc miałam wątpliwości. Ale skoro taki bardziej emocjonalny spoczynek też przynosi dobre owoce, to się cieszę.
☺❤ Bardzo dziękuję Ojcze za to, że umocniłeś mnie w prawidłowym rozumieniu spoczynku w Duchu Świętym. Doznałam, wiem co otrzymałam i za to Chwała Panu ☺🙇📿
Witam , Ojcze nie wiem czy dobrze to sformułuję,ale im mi trudniej ( przykrości od najbliższych, poniżanie mojej osoby itd) ja wtedy mimo łez i bólu staram się zaraz łączyć to z Krzyżem Chrystusa ,poprostu modlę się za te osoby ,znane nieznane,zaraz przebaczam ,co nie znaczy , że stoję i mówię ,,wal we mnie" ,tylko odrazu Bogu oddaję i potem następuje taki cudny błogostan... często mi się to zdarza... proszę cię Ojcze coś o tym , pozdrawiam serdecznie,z P.Bogiem 😘
Nikt nigdy w ten sposób nie wytłumaczył mi tak dobitnie na czym polega otrzymanie Ducha Świętego... Teraz już wiem skąd u mnie to łaknienie codzinnej mszy świętej! Bóg zapłać o. Adamie! I do zobaczenia niedługo w Krakowie! 😁
Dziękuję Ojcze za ten odcinek. Bóg zapłać!
Ojcze Adamie jesteś THE BEST😃😃😃po wysluchaniu zwlaszcza końcówki banan na twarzy mi sie pojawił.Dziękuję za. tego powera jaki od Ojca bije.Bogu niech beda dzieki.
Miałam takie piękne doznanie podczas medytacji. Czułam ciepło, energię przepływającą przez moje ciało, spokój i ogrom miłości Bożej. To było piękne ❤
Bog zaplac ojcze Adamie. Prawda i tylko prawda. Z Jezusem mozna zyc na niesamowitej petardzie.❤❤❤❤
Ojca podejście mnie maksymalnie rozbawiło.Już dawno tak się szczerze nie rozbawiłam .Dziękuję:)Ojcze Adasiu :)
Ojciec Adam ma racje !
Odkąd zacząłem pomagać potrzebującym czuję się jakbym był na super haju :-)
Serducho samo się raduje !
Wszystko mogę w tym ,który mnie umacnia !
Pozdrawiam :-))
Miałam właśnie takie doświadczenie jak Ojciec opowiada choć nie potrafiłam go nazwać. Bez utraty przytomności, na rekolekcjach, po wyjściu ze spowiedzi na którą przyszłam po złym doświadczeniu, pomimo wygadania wszystkiego w spowiedzi ale nadal zła na życie, usiadłam w ławce i spłynęła do mnie myśl, z nikąd! a z nią ogromne ciepło na całe ciało i pokój. I ta myśl zmieniła w jednej chwili moje nastawienie. I nie wiem co to było, ale szczerze wierzę że pochodziło od Ducha Świętego! :)
Dobre, mądre, prawdziwe i racjonalne podejście. Bardzo dziękuję O. Adamie. Wreszcie ktoś to wytłumaczył tak jak trzeba w tych Internetach 😊
Jak byłam młodsza to bardzo bałam się zasnąć w Duchu Świętym, myślałam że umrę podczas takiego zaśnięcia ( nie wiedziałam wówczas o co w tym chodzi, w ogóle nic o tym nie wiedziałam, jedynie ze słyszenia), kiedy dorosłam i na trzecim roku studiów, gdy poszłam na Uwielbienie i pierwszy raz zasnęłam w Duchu Świętym to... przeżyłam :D a nawet moje wnętrzności zostały uzdrowione z choroby :) Przyjdź Duchu Święty i wylej się na nas. Amen
Piszesz szczerze
„..bo ja chciałem se lęgnąć ..”- dobre!:) Dzięki za konkretne odpowiedzi, nawet czasem z chaosem , słowotwórstwem i pobudliwością artykulacyjną w tle!:) Szczęść Boże!
Należę do Odnowy w Duchu Świętym...nigdy nie miałam spoczynku w Duchu Świętym...
Chodzę na msze ,spotkania,rekolekcje
z uwielbieniem...Bez spoczynku jestem szczesliwa...wszystko się zmieniło...ja,moje życie...moja dusza ciągle pragnie Pana...
Uwielbiam Jezusa we wszystkim i we wszystkich...uwielbiam nawet kiedy śpię...kocham...
❤❤❤🙏🙏🙏🙏👪👪👪💒💒
Błogosławionej nocki wszystkim
Jezus...DROGĄ PRAWDĄ ŻYCIEM
❤Duchu Święty przyjdź❤
100%racji we wszystkim co O.Adam powiedział.❤
Sara ❤🙏💒🌞❤❤❤
Maria Jaworska ja chodzę na mszę o uwolnienie i uzdrowienie.Też nie miałam spoczynku,ale czułam mega spokój i takie ogólnie szczęście.
Raz zdarzyło mi się że się rozpłakałamna tej mszy, tak samo od siebie przyszło.Po tym płaczu czułam spokój,pierwszy raz od długiego czasu czułam spokój.
Ojciec jako narzędzie Ducha Świętego uzdrowił mnie i uwolnił od cierpienia, które miałem na sercu... Dziękuję
Super super super ... wytłumaczenia perfect ... dziękuje Bogu za Ojca ... Bóg zapłać
Dobrze że oj poruszył ten temat, wiele spekulacji a przede wszystkim sensacji.Bóg zapłać ,Szczęść Boże ,pozdrawiam langustowiczów.
Dziękuję Ci bardzo Ojcze Adamie za ten odcinek 😊
Dziękuję za nakierowanie swiatopogladu
Właśnie rozwazalam nauke świadomego śnienia bo doświadczylam tego juz kilka razy mimowolnie i zastanawialam sie czy by nie nauczyć sie tego kontrolować
Ale balam sie ze zostane tego niewolnikiem i ze świąt wysniony polubie bardziej od tego
Dziękuję za odradzenie tego i w ogóle to niesamowite ze odpowiedz na moje dylematy przyszła tak szybko jasno i genialnie
Czasem czuje jakby Bóg siedział sobie w Niebie i uznał "no, czas sie za nia zabrac" po czym kierował mną w dobre strony i dobre kierunki
Dziękuje za ten filmik. Szukałam informacji na ten temat, bo tego doświadczyłam i nie mogłam sobie tego ogarnąć. Przez przypadek uczestniczyłam w takiej Mszy i widziałam jak ludzie podchodzili do księdza i padali jeden za drugim. Trochę wyglądało to jak psychoza tłumu. Ja nie podeszłam ale podczas końcowego błogosławieństwa, po prostu niespodziewanie się osunęłam. Przez kolejne dni czułam się bardzo spokojna mimo zawirowań w życiu. Zaczęłam się modlić, czego nigdy nie robiłam regularnie. Teraz odmawiam pompejankę. Czuje ze tego potrzebuje.
Wooww super, Czysty Duch Święty najlepszy wraz z Panem Jezusem i Bogiem 😊❤
No i od 13 minuty mowi ksiądz genialnie,taka ja myslę.Ze Bog chce od nas ,zebysmy zyli ,nie mysleli o zyciu w Niebie za wszelką cenę ,tzn pomijajac aspekt zycia ziemskiego,tylko lprzezytzli to zycie tutaj i teraz na maksa.Tak uwazam.To jest Bogu miłe najmilsze.
"Bo ja chciałem se legnąć" - normalnie po tym tekście ja padłam. Ze śmiechu.
Pinky P. Popieram!!! Rechotałem z tego jak dziki😂😁😂😁!
I❤ 6tak!!!
Mnie też to rozbawiło 😂😅
...."Takiej trawy to nie wymyślono na świecie ......"he he he Ojciec jest po prostu niesamowity 😊😊😊. I jak tu nie wierzyć .
Ostatnio ksiądz modlił się za nas nakładając dlonie.
Poczułam jak siła wychodzi z tego księdza. Coś mnie pchało do tyłu. Ale w głowie myśl że ja nie chce upaść. Ale poruszyła mnie siła.
Uczucie miłości i coś nie z tego świata.
Efektem tego jest coraz głębsza relacja z Panem Bogiem. Chęć chodzenia codziennie na Eucharystie. Z drugiej strony coś jakby mnie zniechęca. Jakaś zła siła mówi nie idź na mszę poco Ci ? Co Ci to da???
Boże dodaj nam sił do walki nad tym złem które nam nie pomaga się zbliżyć do Ciebie
Proszę w modlitwie o dary ducha świętego i je w łaskawości Bożej otrzymuje. Pan wie czego mi trzeba. Panie ufam Tobie.
Dziękuję 😊
To bardzo dobre wytłumaczenie o co chodzi w takim wydarzeniu.Bo to przecież wydarzenie, takie spotkanie z Duchem.św....
Dobrej nocy ..😊
Ewa Ii
Ja miałam sny na jawie. Pojawiały się kiedy miałam straszny czas w życiu, a córka wymagała intensywnej rehabilitacji. Byłam tu, i pojawiał się we mnie inny stan, inny świat. Mroczny. Nie było to niczym powodowane ani wzmacniane i pojawiało się totalnie bez mojej woli, w różnej chwili i nieregularnie. Było to niefajne. I się tego bałam, jednak wiem że był to efekt wieloletniego stresu związanego z chorobą córki. Przeszło. Ale tylko dlatego że nasze życie się już troszkę unormowało i córki stan się polepszył. Takie zjawiska rodzą się w naszych głowach w wyniku różnych zdarzeń, często przykrych. Życzę dobrego dnia i życia w realnym świecie ;).
Chwała Jezusowi zawsze i wszędzie!
Ojcze Adamie wczorajszy Q&A#20 był super dziękuję za wyjaśnienie spoczynku w Duchu Świętym bo sama miałam zajawkę aby sobie jak to ojciec nazwał legnąć :) jeszcze raz dziękuję Super Pozdrawiam wszystkich i życzę Moc Błogosławieństw Bożych dzisiejszego dnia dla wszystkich :)
Dziękuję Ojcu za odpowiedź na temat świadomych snów. Zaledwie 4 dni temu zadałem pytanie, a już jest odpowiedź. Pozdrawiam, z Bogiem.
Adam rozwalasz mi wszystko :) ale tak pozytywnie.czuje dużo pokoju i radości a dziś np słucham Cie od rana.nie traktuje Cie jak guru i myślę że wiesz o co chodzi ale czuje że ktoś większy od Ciebie mnie dotyka w środku . nie praktykuje dwa razy już odszedłem z K.K. modliłem sie o kogoś takiego jak TY ale nie spodziewałem sie że tak mnie przeorają w środku Twoje słowa.sorki pisze na gorąco i może dziwnie pisze .fajnie byłoby kiedyś porozmawiać choć pewnie nie będzie okazji.pozdrawiam i pamiętam w modlitwie
[Q&A] Drogi Ojcze Adamie, bardzo dziękuję za twoją aktywność bo nie raz łatwiej dzięki tobie udało mi się znaleźć odpowiedź na mój problem. Ale na jedno pytanie nie znalazłam odpowiedzi, a mianowicie : jak znosić ludzi, którzy są, delikatnie mówiąc, uciążliwi i za którymi nie przepadamy, ale musimy mieć z nimi do czynienia bo studia, praca lub cokolwiek innego. Często mam z tym problem bo chce siać przykładną katolicką miłość i uprzejmość na wszystkie strony, ale co zrobić, kiedy trafia się osoba, której towarzystwo to udręka a jedyne do czego prowadzi rozmowa z takową to myśli o bardzo ciężkiej zbrodni :| Chodzi mi o osoby bardzo aroganckie, bezczelne, niewychowane, którym nawet grzeczne zwrócenie uwagi, że się mylą lub, że ich zachowanie jest złe kończy się strasznie nieprzyjemnie. Generalnie jak się da to unikam takich osób i je ignoruje ale obecnie jestem skazana na codzienne towarzystwo takiej jednej i powoli kończą mi się pomysły co robić :< bardzo proszę o radę. Z Bogiem :3
Witaj, ja znam tylko jedną metodę, skuteczną na 100% którą stosowałam w życiu. Jest to modlitwa każdego dnia w intencji tej osoby. Nie o to, żeby przestała Ci dokuczać, ale o jakieś dobro dla tej osoby, o pozałatwianie jej trudnych spraw, o to, żeby ta osoba była szczęśliwsza. Ja kiedyś miałam takie doświadczenie, że od jakiegoś czasu modliłam się w taki sposób za jedną osobę i pewnego dnia ona wyznała, że nie wie jak to się dzieje, ale od jakiegoś czasu wszystko jej się układa. Wtedy uświadomiłam sobie, że już od dawna nie słyszałam od niej docinek, ani nie spotkały mnie z jej strony żadne chore zagrywki, co wcześniej miało miejsce kilka razy dziennie. Podobnie działa modlitwa za osobę, której się bardzo nie lubi. Jeśli zmusić się do regularnej modlitwy o dobro dla tej osoby np. o zdrowie, to z czasem ta modlitwa przychodzi łatwiej, potem jest coraz bardziej szczera i w końcu uświadamiasz sobie, że już nie darzysz niechęcią tej osoby.
Geniusz w tym Q &A : "żeby se legnąć", "Takiej trawy to nikt nie wymyślił" . Parsknęłam śmiechem ! Fajnie wrócić do słuchania Ojca po długim oddszustakowaniu, ot taka świeżość ;)
chyba jedno z lepszych Q&A
Ojcze od lat męczą mnie bóle brzucha, mam 15 lat więc ciągle mdłości mocno utrudniają mi naukę, co zrobić kiedy stres bierze górę, kiedy nasza psychika nas przerasta? Dziękuję za każdy odcinek na kanale, Bóg zapłać!
brawo !!! znalezienie Jezusa zyjącego, faktycznie daje taką siłę !
Świadome śnienie jest niesamowita pokusa do realizowania swoich sekretnych i mrocznych pragnień. W pewnym momencie jesteś Bogiem w swoim świecie, a to już jest problem. Nikt mi do tej pory nie powiedział, ze to złe. Sam zrezygnowałem kiedy zobaczyłem ze zaczyna źle wpływać na mnie na jawie.
Super Ojcze Adamie, dziękuję ❤
[Q&A] Ojcze Adasiu, w jaki sposob bronic wiary? Otoz mam w otoczeniu bliskich mi osob osoby niewierzace, ktorym zdarza sie w mojej obecnosci obrazac wiare katolicka, katolikow, Pana Jezusa, negowac istnienie Pana Boga. W jaki sposob wtedy reagowac? Wdawac sie w dyskusje czy lepiej przemilczec, zeby nie doszlo do klotni? Bardzo mnie ta sprawa boli, bo zwyczajnie jest mi przykro, kiedy ktos obraza Kogos mi bliskiego, a takim Kims jest dla mnie Jezus.
Q&A :)
Opowie Ojciec coś o samookaleczaniu? Czy jest to grzech ciężki, w momencie, gdy staje się to uzależnieniem? Czy to jest tylko usprawiedliwianie się? Co raz częściej można zauważyć w obecnym świecie, że ten problem się rozwija. Jak z takimi ludźmi rozmawiać, co może ich przekonać do, jakby nie było, zła jakie w tym siedzi? Bóg zapłać :) pozdrawiam
Jeśli przez Księdza przemawia Bóg to chce go poznać. Rozsądek i mądrość jest BOSKA!
Ojcze Adamie fajne to dzisiejsze Q&A. Prawdziwe, dosadne i z poczuciem humoru.:) A końcówka najpiękniejsza..." Zacznijcie żyć z Jezusem ".
....Człowieku,jaki Ty masz Dar Mowy!!!Piękne!!!! Dziękuję!
Adaś jesteś cudowny :) a końcówka motywacyjna od 14:36 extra !!!
Nawet nie wie ojciec jak bardzo mi pomógł odpowiadając na pierwsze pytanie, baaaaardzo dziękuję, paaaaa( moje ulubione)🐑💝...❤️
Uwielbiam te Ojca porownania - " takiej trawy nie wymyslono na swiecie ". Pozdrawiam w Panu
Bóg zapłać za te słowa! Cieszmy sie z naszego życia😆😆😆😆
Niektóre określenia ojca rozbrajają:) Dziękuję za każdy film! BÓG ZAPŁAĆ ♥
Super, że ktoś zrobił spis Q&A. Nie wiem kto ale dziękuję.
[Q&A - SEKS W MAŁŻEŃSTWIE!!!]
Ojcze Adamie! Odkąd jestem w małżeństwie, dostrzegam coraz więcej "nieżyciowości" i absurdów w wykładni Kościoła na temat seksualności w małżeństwie. Do momentu ślubu (czyli bycia w temacie 'niepraktykującym ;) wszystko było dla mnie jasne: czystość do ślubu, tylko npr, tylko pełne stosunki itp. Ale, po ślubie łuski z oczu mi spadają i widzę, że życie nie jest takie czarno - białe a istnieje wiele odcieni szarości. Do rzeczy - takie m.in. kwestie powodują wewnętrzny konflikt :
1. Kwestia oddawania nasienia do badania. Spotkałam się ze stanowiskiem księży, którzy uważają że jest grzechem ciężkim oddać nasienie do badania za pomocą masturbacji (nawet bez użycia pornografii). Na pytanie jak powinno się to odbyć odpowiadają: stosunek z żoną, w prezerwatywie PERFOROWANEJ (sic!). Moja osobista opinia: w życiu nie spotkałam się z bardziej przedmiotowym podejściem do kobiety - jakoby miała być tylko instrumentem do 'godnego i bożego wydobycia spermy' - przepraszam za dosadne wyrażenie. A co mają zrobić młodzieńcy którzy żon nie mają? A badanie jest potrzebne np. podczas zapalenia jąder?
2. Kwestia npr-u. Niestety, nie jest to tak jak to radośnie przedstawiają nauczyciele modelów wszelakich i Ojciec w Pachnidłach. Na swoim przykładzie mogę stwierdzić iż na 'seks w niepłodne' zostaje co najwyżej tydzień z 35 dni (tak, jestem zdrowa, przebadana, wszystko jest ok, prawidłowo prowadzone są pomiary itp). Jak doliczymy do tego sytuacje losowe, które wykluczają seks z tych 7 dni niepłodnych to już w ogóle wychodzi, że seksu zostaje raz na miesiąc/dwa? Słabo u mnie działa npr i bywa to przyczyną frustracji. Bardzo chciałam żeby to wyglądało tak jak się to przedstawia na naukach, podeszłam do tego pełna nadziei i zaangażowania, ale to po prostu nie działa w naszym przypadku. Co więc robić? Godzić się na seks raz na miesiąc lub dwa? A resztę czasu być białym małżeństwem pełnym frustracji? Jak na to spojrzę w całości, że po to było tyle czekania przed ślubem, tyle starania się i walczenia o czystość tylko po to żeby po ślubie dalej zmagać się i frustrować, to myślę że katolicka nauka o seksie jest naprawdę nieżyciowa. I zaznaczę że nie chodzi tu o brak otwartości na życie itp itd (bo zaraz ktoś pewnie rzuci kamieniem, że jak tak można unikać ciąży za pomocą npru) tylko nawet o sytuację, że mamy już X dzieci i wystarczy. Czy tak ma wyglądać małżeńskie życie seksualne do końca życia, że raz w miesiącu, pilnować się żeby zawsze skończyło się w pochwie, bo jak nie to grzech ciężki (jak już gdzieś tu w dyskusji się przewinęło) i najlepiej się nie rozbudzać żeby przypadkiem nie zgrzeszyć jeszcze jakąś 'inną czynnością seksualną' więc łapki przy sobie. No masakra jakaś. Albo małżeńska rosyjska ruletka w ramach dni płodnych.
Jeżeli zaufasz Bogu, to widzisz w tym wszystkim Jego miłości. Grzech rodzi frustracje, a nigdy nie miłość. Można się cieszyć sobą i cieszyć się owocami swojej miłości, czyli dziećmi i nie martwić się o to skąd weźmiemy na ich wychowanie. Jeśli się martwimy i przejmujemy to przymujemy ducha tego świata, który wprowadza w nas lęk, a Jezus mówi ,,Jam zwyciężył świat". Jak zaczynasz szukać woli Bożej i Jego obecności, to wszystko inne masz dodane, taka jest Boża obietnica, bo tak powiedział Bóg, a wszystko co mówi Bóg jest prawdą i miłością, więc trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie z kim pragnę mieć relację i komu chcę zaufać.
Jan 14,13-14 ,,A o cokolwiek prosić będziecie w imię moje, to uczynię, aby Ojciec był otoczony chwałą w Synu. O cokolwiek prosić mnie będziecie w imię moje, Ja to spełnię." Możesz o wszystko prosić, nie ma żadnych barier. Po co mamy być żebrakami tego świata, jak jesteśmy dziedzicami Królestwa Bożego. Mamy takiego kochającego i pełnego troski Ojca, więc przylgnijmy do Niego całym sercem. Błogosławię i pozdrawiam serdecznie
th-cam.com/video/fGuX1xGiNJ8/w-d-xo.html
Krzysztof Robert Stanislawski - mężczyznom łatwiej jest myśleć w Twoich kategoriach... i jeszcze jedno: jak ma się np. wojna do tego, że można prosić i będzie dane. Czy ludzie w obozach koncentracyjnych się nie modlili? Niestety nie jest tak jak myślisz. Trzeba tu na ziemi starać się być najlepszą wersją siebie, być dobrym, ufać Bogu. A na naszej drodze zawsze będą pojawić się trudności. Uważam, że są one wręcz potrzebne dla naszego rozwoju. I jakbyś nie wiem jak się modlił to i tak będziesz poddany próbom. A to co Ty mówisz to pewnie po śmierci...
zgadzam się. Te wszystkie zakazy wydają mi się przesadzone
Zgadzam się w 100%. Przykłady, które podałaś są wręcz absurdalne. W tych kwestiach opieram się na własnym sumieniu. Ks. Kaczkowski mówił, ze jeśli pozostaje się w bliskiej relacji z Bogiem trzeba iść za swoim sumieniem. Sensowne nauki o małżeństwie ma o. Knotz.
Szczęść Boże Ojcze Adamie! :D W naszym życiu duchowym doświadczamy różnych poruszeń, odczuć, doświadczeń, są różne sytuacje- przykładem może być modlitwa Uwielbienia gdzie ludzie np płaczą, śmieją się. I tu rodzi się moje pytanie, jak je ocenić? W sensie jak rozpoznać ich źródło? Jak rozpoznać, które doświadczenia pochodzą od Boga, a które podsuwa nam szatan? Też wielokrotnie słyszałam o sytuacjach, gdzie ludzie opowiadali, że chociażby np podczas odmawiania Pompejanki doświadczają działania złego. Jak to jest, że ktoś nie otwiera furtek przez które zły miałby dostęp, a on i tak daje o sobie poznać? :)
Pozdrawiam, uściski !! :)
Nie słyszałam wcześniej, żeby ktoś tak rozsądnie podszedł do zjawiska spoczynku. :)
Q&A o.Adamie, męczy mnie pewna sprawa. Czy mógłbyś wyjaśnić po co modlić się do świętych i jak się do nich modlić? Skoro wszystko mamy oddać Jezusowi, który najlepiej wie jak nam pomóc, który najlepiej nas poprowadzi, to dlaczego zwracać się z prośbami do świętych? Czy to nie jest pewnego rodzaju brak zaufania albo brak "lojalności" wobec naszego Ojca? Czytałam ostatnio książkę o ks.Dolindo Ruotolo i Akcie oddania ("Jezu, Ty się tym zajmij!"). Wielu świadków wspominało, że do dzisiaj modli się do księdza. W pierwszej chwili sama chciałam się pomodlić do tego błogosławionego ale nie wiedziałam jak? I czy to właściwe..?Mam straszny mętlik w głowie...
Cudownego dnia Wszystkim,z Panem Bogiem
Takiej trawy nie wymyślono 😂 no padłam. Ale zgadzam się z Ojcem 100% życie z Jezusem zawsze na pełnej petardzie ;)
Dzięki Ojcze Adamie !!!
[Q&A] Ojcze, a mógłby Ojciec wytłumaczyć nam podstawe Odpustów? Skąd wiemy że Bóg odpuści nam karę, jeśli zrobimy to co Kościół zalicza do zasad odpustów czy to cząstkowych czy zupełnych? Czy to nie jest wymuszanie na Panu Bogu odpuszczenia kary, bo spelnilismy pewne rzeczy, które wymyślił człowiek?
Pozdrawiam Ojca cieplutko w te chłodne dni i czekam na kolejne spotkanie w Białymstoku. Może tym razem uda mi się byc :D
Przyznam,że jeśli chodzi o spoczynek w Duchu Świętym to bardziej przekonuje mnie zdanie Mikołaja Kapusty,bo trochę brakuje mi jakichś podstaw teologicznych tego,co Ojciec mówi. Ale i tak zawsze z wielką radością oglądam Ojca filmy :D
Szczęść Boże!
Edit: A jednak może nie? Nie wysłuchałam końcówki o tym i jak ojciec mówi o tym wewnętrznym działaniu Ducha Świętego to to rozumiem!
Ojcze Adamie , może coś o aniołach, jak poznać imię swojego anioła stróża?
Malwina Jarzębowska Piękne pytanie! gdzieś przeczytałam, że to możliwe, oczywiście dzięki modlitwie :D
Mnie się nasuwa inne pytanie: po co?
Malwino, na którymś kazaniu w Stacji7 jest konferencja o tym jak poznać imię swojego Anioła Stróża. Wystarczy wygoglować i znajdziesz .Pozdrawiam
Barbara Zgorzelecka bardzo dziękuję, pozdrawiam.
Maria Gach Też się zastanawiam po co? Z czystej ciekawości? Ta wiedza coś zmieni? Po śmierci się dowiemy :)
Dziękuję. mi to wiele wyjaśnia . Bóg zapłać ☺️
Ojcze Adamie, a co jeśli czasem samoistnie zdarza mi się mieć we śnie świadomość? Nie chodzi mi o specjalne wprowadzanie się w jakiś stan na jawie... tylko kładę się, śpię i coś mi się śni i nagle zdaję sobie sprawę, że to sen i mogę robić co chcę. Zawsze w tedy zaczynam latać. Latanie we śnie jest niesamowite! Teraz bardzo rzadko zdarzają mi się świadomwe sny, ale jak byłam mała to miewałam je bardzo często. Czasem też śni mi się, że jestem czymś innym niż człowiekiem - jaskółką czy galopującym koniem i jest to na tyle niezwykłe, że czuję że naprawdę mam skrzydła, albo że mam cztery nogi i galopuję po wzgórzach... na te sny, w których zmieniam się w zwierzęta nie mam w ogóle wpływu. W świadomych snach latam jako człowiek. Trochę jak Superman.
Hej o. Adamie, jesteś tak super, że jedna z kandydatek na Miss Polski na pytanie o jej marzenie odpowiedziała, że chciałaby być Tobą, ponieważ jesteś tak niesamowitą, dobrą i pomocną osobą. Wyobraziłam sobie wtedy ojca na wybiegu :D
Dzień dobry Pani:-)
Kilka pytań do następnego Q&A inspiracja z Plastra Miodu 2 doc. 7
-czy skoro kiedy Pan Jezus będąc w swoim mieście nie zdziałał żadnego cudu a jednak uzdrowił kilka osób to uzdrowienie jest cudem, czy rzeczą normalną?
-czy można się "prawie pomodlić"?
-jakie to uczucie kiedy powiesz cały filmik i zczaisz że nie włączyłeś nagrywania? Ile razy Ojciec tak miał?
Dzięki za cowieczorną herbatę.
[Q&A] Adaś, pytanie o akupunkturę. Nie znalazłem jednoznacznej opinii Kościoła w tej sprawie. Moim skromnym zdaniem sytuacja jest podobna do tatuaży, czyli liczy się przede wszystkim intencja. Jeżeli np. ktoś chce wrócić do zdrowia, żeby mógł służyć ludziom, bo jest ciężko chory tak, że nie może pracować, czy może poddać się akupunkturze? Jest to metoda, która usprawnia przepływy energii w organizmie, lecz niektórzy mówią, że skoro należy ona do medycyny chińskiej to jest nierozłącznie związana również z religijnością wschodnią. Nawet jeżeli tak jest, to przecież można mieć w sobie taką postawę: "Panie Boże, jeżeli jest to coś niezgodnego z Twoją wolą, to niech to na mnie nie działa ani pozytywnie, ani negatywnie". Podobnie rzecz ma się z homeopatią. Czy jeśli nie jesteśmy w stanie wyjaśnić działania jakiegoś mechanizmu, to czy znaczy, że on nie działa, lub są z tym działaniem związane jakieś demoniczne moce-przecież NIE. Odkrycie Kopernika też było na liście ksiąg zakazanych. Bardzo proszę o odpowiedź, bo wydają mi się to bardzo ważne pytania. Dziękuję i pozdrawiam.
Nic dodać nic ująć :) Dziękuję. Pozdrawiam z modlitwą.
Ojcze Adamie to był bardzo mądry, potrzebny odcinek. Zawsze mnie niektórzy goście od świadomego snu dziwili, a ponoć ja ich. Bo ja sie pytam, a po co wam to w ogóle? Ble, ble, bo magia, fajne. Aha. Ale po co? Już nie mówiąc o tym, że jeżeli sen produkowany jest w fazie płytkiej ogólnego snu, to mimo najszczerszych checi świadomy sen jest przedłużeniem fazy płytkiej. W fazie płytkiej nie regenerujemy się najlepiej, to faza służąca do powolnego wybudzania. No to ja sie pytam po co? To, tamto, no nie wiem. Ja jak czytam biblię to jest to dla mnie najlepsza przygodówka, książka psychologiczna i wgl wszystko. A jak sobie pomyślę, że to jest realne życie i się dzieje to uuu...
❤ Bóg zapłać za ten film 🙏
dziekuje za ten odcinek, bardzo dziekuje.
O. Adamie, moze z opoznieniem ale mysle, ze i tak mam duzo szczescia, ze moglam wysluchac bo O. trzeba sluchac, lubie O. sluchac i tak wlasnie jest. Szczesc Boze.
Przepraszam ale się nie do końca zgodzę z tym. Doświadczyłam Spoczynku w Duchu Świętym podczas modlitwy wstawienniczej prowadzonej przez siostry zakonne i Misjonarza. Byłam młoda dziewczyna i nigdy nie miałam kontaktu z charyzmatami ani językami. Podeszłam do modlitwy i patrząc na Jezusa na ołtarzu adorujac Go nagle poczułam, że ktoś kładzie mnie na bardzo puchową kołdrę było to dziwne uczucie, czułam też ogrom w głośnie które były jakby z puchu samego a otaczało mnie światło, które opromienialo mnie i przenikało mnie ale było najdelikatniejsze... Wiedziałam co to się dzieje ale czułam się tak kochana tak bezpieczna tak było mi cudownie, że wiedziałam że Jestem w Bogu byłam szczęśliwa, chciałam by tak to trwało wieki. I nagle się obudziłam... Czułam się jakby przeniesiona w inna Boża rzeczywistość. Nie słyszałam niczego co działo się, nie wiedziałam że leżę na podłodze. Dopiero jak wstałam na drugi dzień ten misjonarz mi wszystko objaśniał. Nigdy tego nie zapomnę powiedział że doświadczyłam zaśnięcia głębokiego w Duchu Świętym w którym Pan miał swój plan by mnie wewnętrznie uzdrowić. Faktycznie na drugi dzień byłam taka szczęśliwa radosna pełna miłości do każdego jakby wszystko co było źle zapomniała... Jak jest mi źle w życiu często wracam do tego doświadczenia... Które niektórzy mogą nie sklasyfikować jako spoczynek w Duchu Świętym... Bo to nie było świadome nie miałam kontroli powiedziałam Jezusowi że może działać tak jak chce i to On faktycznie przejął kontrolę. Myślę że czasem niektórzy źle interpretują jak moze działać Duch Święty zamykając Go w jakiś ramach... Nie da się Bożego działania zamknąć w schematach. Czasem też osoby wierzące mogą mi mówić że doświadczyłam czegos emocjonalnego ale ja wiem ze nie było tam emocjonalnego niczego. Było prawdziwe głębokie spotkanie z Bogiem. Jeśli umrę to myślę że tak będzie wyglądało niebo, będziemy tak napełnieni miloscia że nic nam nie będzie brakowało... Będziemy tacy szczęśliwi spełnieni bezpieczni... Napełnieni ogromnym pokojem... Nigdy w swoim życiu nie zapomnę tego co mnie spotkało. Ten misjonarz powiedział że choć widzi że ludzie doświadczają spoczynków w Duchu Świętym nigdy takiego Spoczynku sam nie miał. Być może mój opis Spoczynku nie pasuje do tych wszystkich których czytałam cóż... Ja wiem ze to był Sam Bóg a nie emocjonalne jakieś wylądowanie... Emocjonalnie to ludzie czasem z wrażenia padają bo chcą zwrócić na siebie uwagę co jest ogromnym zagrożeniem. Jak posługiwałam później też zobaczyłam takie niebezpieczeństwo jak młodzi szli do kaplana jakiegoś wybranego bo miał niby większy charyzmat i tam wszyscy '' padają '' ale było to bardziej emocjonalne szukanie przeżyć a nie Boga i później wyliczanie kto ile leżał na podłodze... I wg tego te osoby myślały że są lepiej namaszczone bo leżały dłużej... To jest wielkie zagrożenie wlasnie.. Może przez takie incydenty niektórzy się boją i jak nastąpi prawdziwy spoczynek w Duchu Święty a jednak inny niż mówi schemat to znaczy że to spoczynek nie był... W każdym razie doświadczyłam też wyłączenia Spoczynku w Duchu Sw. We wspólnocie Mamre gdzie młodzi animatorzy wymuszali wręcz na modlitwie by ktoś upadł nie wiem co chcieli przez to uzyskać... Pokazać że mają więcej charyzmatów czy jak. Było to celowe kołysanie na boki człowieka i popychanie go do tyłu że słowami no spocznij teraz itd.. Dla mnie było to jak jakieś spektakl w tym samym czasie był tam mój znajomy i również powiedział o tym samym. W niektórych wspólnotach jak nie doświadczysz ala Spoczynku to jesteś słaby duchowo... Niestety ludziom już się w głowach poprzewracało zamiast szukać Boga szukają czegoś co będzie na niby substytutem że są uduchowieni. Co do daru tłumaczenia języków otrzymałam taki dar kilka lat temu, nie był on wcale rozumieniem obcych ludzi i ich języka, ale rozumiałam niekiedy modlitwę w językach kogoś kto na głos się modlił. Pierwszy raz na wigili Zesłania Ducha Świętego kiedy kapłan modlił się do mikrofony w darze języków a ja słyszałam przepiękny hym pochwalny dla Pana Boga i Jego stworzenia wrylo mnie w ziemię z wrażenia po czym skończyło się tłumaczenie a do mnie dotarło że dostałam dar tłumaczenia w językach. Nie działał on na zawołanie ale pojawiał się wtedy kiedy Bóg chciał coś przekazać wtedy zaczynała jedna osoba prorokować a ja bądź ktoś kto miał też ten dar tłumaczyć słowa napływały jeden po drugim. Nie słyszałam całych zdań dlatego trzeba było mieć wielkie zaufanie że wypowiadając część zdania drugie będzie sensowne... No więc wymagało to całkowitego poddania się woli Bożej ale też czujności i rozeznania czy to co wypowiadam jest od Boga... A najgorszej jak te słowa które słyszałam były tak głębokie ze zaczynałam płakać bo mnie osobiście dotykały a trzeba było wziąć się w garść i wypowiedzieć je całej wspólnocie. A jak ktoś jest nieśmiały i nie mówił do tłumów to naprawdę jest to przekraczanie siebie. Ja trochę byłam zdziwiona czemu Bóg dał mi taki dar, może dlatego że o niego prosiłam a nie wiedzislam jak ciężko się nim posługiwać w ogóle jak to wygląda... Teraz wiem 🙂 wszystko jest darem Bożym najważniejsze by mieć zdrowe podejście że te dary są mi użyczone a nie moje własne i że otrzymując taki dar nie jesteś jakoś lepszy tylko właśnie często może słaby nieśmiały i dlatego Bóg może się posługiwać Tobą tak jak On chce a Ty sobie tego nie przepisujesz tylko widzisz że Cię to przerasta. Sorry za długość komentarza. Dlatego Ojcze Adamie skoro ja prosiłam o ten dar i Pan mi go udzielił Ty też dostaniesz jeśli to będzie dla Twojego wzrostu i innych. Najbardziej czego się bawalm w posłudze że ludzie szybko robią że zwykłej osoby bożka nie widzą dawcy,który za tym stoi, jest ogromne zainteresowanie nagle każdy chce byś się modlił tłumaczył niektórzy nawet wymuszają... Więc jest to ogromna odpowiedzialnośc i zadanie by wskazywać cały czas na Boga i nie dać się by ktoś nas traktował jakoś nadzwyczajnie ja zawsze mówiłam że to nie moja zasługa nie zabrakło też zazdrosnych ludzi, którzy mnie piętnowali....
No i leć na tym haju Adasiu dalej 🕊
To się nazywa "ujaranie Bogiem " ?
Ale to wspaniała energia -trochę zaraźliwa-właśnie tego teraz potrzebuję na wybudzenie do wieczornych zadań .
Dzięki i pozdrawiam wszystkich radośnie
Rewelacyjny odcinek!
"(...)jak oni by chcieli żeby każdy tego zaznał bo to jest takie szczęście. Luuuudzie, z Jezusem pobądź człowieku zobaczysz co to znaczy. Te twoje śnienia będą w oóle po prostu... jak margaryna przy maśle. "
:) :) :)
Dziękuję za ten odcinek 😊
Dzień dobry Pani:-)
Było super, konkretnie i bez wątpliwości! Dziękuję 😊
Ja tam lubię jak śpię, to wiedzieć, że śpię. Wtedy łatwiej stawić czoła jakiejś sennej marze, czy innej przeszkodzie. Albo po prostu obudzić się celowo, gdy się za bardzo boję.
Rozumiem, że mieszamy wchodzenie w głębokie stany medytacyjne z uczeniem się rozpoznania, że to co mnie otacza, to sen (gdy już sobie śpię w nocy).
Głębokie stany medytacyjne w wyniku modlitwy są dobre chyba. Z resztą mózg tak po prostu działa. Siedź czy klęcz nieruchomo godzinę dziennie, to zaczniesz wchodzić w taką medytację. Liczy się chyba intencje też.
Do Q&A
Ojcze, moje (ogólne) pytanie to - Jak prosić o coś Boga?
Przyłapałam siebie ostatnio na tym, że jak Boga proszę o coś, to jednocześnie zastanawiam się, jak „najlepiej”, „najładniej” o to poprosić. Nie wiem też, czy prosić raz i wierzyć, że dzięki temu to się stanie czy może codziennie (oczywiście też wierząc :p) „aż do skutku”. Jest też wiele innych kwestii, jeśli chodzi o prośby, które są dla mnie problematyczne.
Bardzo chciałabym, by Ojciec doradził, jak prosić o coś Boga
Drugie pytanie - Czy słyszał Ojciec o Krucjacie Wyzwolenia Człowieka? Czy Ojciec podpisał tą krucjatę?
Miłego lotu o. Adasiu 😄 Szczęśliwości z PANEM BOGIEM 💝
Będę wdzięczna za wytłumaczenie tych słów: Jk1, 5-8;
Jeśli zaś komuś z was brakuje mądrości, niech prosi o nią Boga, który daje wszystkim chętnie i nie wymawiając; a na pewno ją otrzyma. Niech zaś prosi z wiarą, a nie wątpi o niczym! Kto bowiem żywi wątpliwości, podobny jest do fali morskiej wzbudzonej wiatrem i miotanej to tu, to tam. Człowiek ten niech nie myśli, że otrzyma cokolwiek od Pana, bo jest mężem chwiejnym, niestałym we wszystkich swych drogach.
Miłego dnia :))
dziękuję za opinię :) oby szczerą :) a tego nie mogę być pewna, pół na pół
dziękuje
U mnie, czasami samo się załancza świadome śnie i bardzo często jestem świadomy tego że śnie :) raz zdarzyło mi się, że byłem nawet poza ciałem ale nie wyszedłem stosując jakiś technik czy coś, w zasadzie w ogóle nie wyszedłem tylko zostałem wyciągnięty przez radosne światełko w kolorze płomyka świecy. Radosne było dlatego bo gdy pojawiło się przede mną i oświetlało realnym, prawdziwym światłem mnie i otoczenie to jakaś radość i takie poczucie konfortu, relaksu, poczucie szczęścia promieniowało i ogarniało. Gdy dopiero doszlo do mnie co się dzieje, w sensie, że widze źrodło światła wychodzące z niczego przede mna :D to się przestraszyłem bo przypomniało mi się inne światło z którym miłych wspomnień nie mam. Nie był to paniczny strach tylko taki, który spowodował, że lekko cafnąłem się od źrodła światła i w tym momencie gdy się cofnąłem to światełko znikło blyskawicznie. Pomyślałem, że to było dziwne i przekreciłem się na bok, chcąc iść spać. Po chwili dziwnie się poczułem i pomyślałem, że wstane z łóżka, no i wstałem, a ciało zostało na łózku.
A co do zmianu stanu świadomości, jakiś czas temu gdy prowadziłem monolog do Boga, a w zasadzie zadawałem same pytania. W pewnej chwili poczułem i zobaczyłem to jakby oczami wyobraźni, że przestrzeń nade mną rozrywa się, tworzac taki jakby bombelek z nową przestrzenią w środku, co dziwniejsze, znalazłem się w środku tego bombelka, a bombelek był nad moim fizycznym ciałem. To jednak czułem, że jestem w środku. Otworzyłem oczy, podniosłem sie, rozejrzałem i wszystko było normalne. Normalnie mogłem się poruszać, widzieć, obserwować i czuć ciałem, a jednocześnie czułem swoją obecność w tej przestrzeni nade mną. Było to na tyle dziwne, że zakonczyłem mój monolog i slupiłem się na tym bombelku, czym jest i po co czuje w nim swoją obecność. Rzecz jasna nie rozgryzłem tego. Natomiast ten bombelek nadal był i nic się nie działo, był ma tyle wyraźny, że czułem jego kształt. Zacząłem się zastanawiać czy to tak już zawsze będzie i będę czuł swoją obecność w dwóch miejscach jednocześnie :D bombelek sobie był i ja w nim. Pomyślałem, że skoro już w nim jestem to może mogę coś w nim zrobić. Nie miałem w nim ciała co prawda ale czułem swoją realną obecność w środku. Za wiele tam zrobić nie mogłem bo w tym bombelku nic poza mną, a raczej świadomością tego, że w nim jestem nie było. Po dłuższym czasie pomyślałem, że jednak coś tam zrobie :D bo czułem, że jestem, tak samo jak to, że jestem tu i teraz ale tam nic się nie dało robić poza byciem. Zdawałem sobie sprawe z tego, że przestrzeń się nie otwiera, a ja nie mogę być w dwóch miejscach jednocześnie. Uznałem to za jakiś przypadkowy wytwór mojej wyobrazni. A skoro jest to wytworem mojej wyobrazni to mogę to zmienić i robić z tym co chce. Co prawda, za bardzo nie zdawałem sobie sprawy z tego co mogę w tym bombelku zrobić :D no i tak mnie naszło, głupia myśl, że złoże tam silnik i zobacze czy odpali ;D co prawda, części tam żadnych nie było, ale skoro uznałem bombelek za twór mojej wyobrazni to uznałem też, że gdy sobie wyobraże części, to te części się w nim znajdą i będę mógł je składać za pomocą myśli. Skupiłem się nad wizualizacją części ale obrazy tych części powstawały tylko w mojej wyobrazni a nie w tym bombelku :D gdy skupiłem się na prawde mocno żeby przenieś części do przestrzeni bombelka to bombelek znikł :) i dopiero po tym gdy znikł, doszło do mnie, że było to odpowiedzią na wcześniej zadawane pytania. Bóg jest żywy i prawdziwy i na prawdę może wszystko. Pozdrawiam.
Szczęść Boże,
Od niedawna słucham Brata, ale skutecznie mnie to co Brat mówi zachwyca. Od kiedy myślę o sobie "ulubiona owieczka Pana Bogu" łatwiej znoszę trudy i to oczywiście cudownie. To określenie pasuje zresztą bardzo, do mojego ulubionego psalmu 23. Za to wielkie Bóg zapłać.
Mam pytanie onośnie tego co usłyszałam od Brata o Judaszu. Chodzi mi o słowa o Judaszu, które Brat mówił chyba w Gdańsku w 2014r. Mówił Brat że wierzy że Judasz otwiera bramy raju... rozumiem że wynika to z wiary w nieograniczone Miłosierdzie, ale oprócz tego że Jezus karmił Judasza jak oseska rozmoczonym chlebem, powiedział o nim że lepiej dla niego byłoby gdyby się nigdy nie urodził.
Jeszcze raz Bóg zapłać za to w jaki sposób Brat mówi; za Brata pasję , wiarę, autentyczność.
Miewam świadome sny naturalnie i uważam, że są na tyle głupie i śmieszne, że nie wiem, o co tyle zachodu. Nawet trudno w nich kontrolować swoje "ciało", moje własne ruchy i otoczenie są pełne glitchy i bugów, choć zarazem podziwiam możliwości ludzkiego mózgu w generowaniu obrazu, bo tła i twarze są tak realistyczne, jakbym widziała je na jawie, dopóki się właśnie nie zepsują w którymś momencie :) Traktuję te doświadczenia jako ciekawostkę i okazję do polatania nad swoim osiedlem :D
[Q&A] Teraz na studiach spotykam wiele osób. Większość z nich nie wierzy. Są to starsi policjanci. I często jak z nimi rozmawiam to pasuję po pytaniu: "Jeśli Bóg jest taki dobry to dlaczego jest tyle zła? Dlaczego ostatnio musiałem zbierać z torów przejechanych dwóch nastolatków na oczach ich rodziców? Dlaczegóz tyle ludzi głoduje? Dlaczego umierają matki na raka zostawiając swoje dzieci?" Tym mnie zabijają. Nie mam pojęcia co im odpowiedzieć. Proszę Ojca o odpowiedź.😀
Tak, jak obiecałam, tak ponawiam pytanie ;) Wracając do Q&A sprzed kilkunastu tygodni o in vitro (Q&A #12). Męczy mnie jedna kwestia: co z tymi, którzy już zdecydowali się na in vitro i mają dzieci "pozyskane" tym sposobem? Kiedyś usłyszałam, że taka decyzja skazuje ich na życie bez możliwości przystąpienia do Komunii Św. Z jednej strony to rozumiem, bo inaczej, to by było tak trochę (lub wcale nie trochę ;) ) grzech przeciwko Duchowi Świętemu a te nie zostaną odpuszczone. Na zasadzie: "teraz Panie Boże mam Cię w nosie, bo bardzo chcę tego dziecka, więc zrobię tak, żeby je mieć za wszelką cenę ale potem to ja pójdę do spowiedzi i już wszystko będzie dobrze". Ale co w takiej sytuacji, gdy rodzice takiego dziecka przed jego poczęciem metodą in vitro byli niewierzący ale potem w ich życiu wydarzyło się coś, że się nawrócili? To trochę chyba zmienia sposób patrzenia na nich? czy nie? Ale wtedy dlaczego ten, kto był niewierzący i się nawrócił ma być w lepszym położeniu, niż ten, kto upadł i teraz szczerze żałuje (chociaż nie jest to żal doskonały, bo przecież na pewno cieszy się z tego dziecka, które ma! :O ). Czasem przecież nasze pragnienia zaciemniają nam umysł i upadamy. Czasem upadamy tak bardzo, że np popełniamy samobójstwo, bo nas umysł jest tak bardzo zaciemniony.
Od razu wyjaśniam: ta kwestia kompletnie mnie nie dotyczy. Ale mam znajomą rodzinę w takiej sytuacji i wiem, że w tej mamie jest duża tęsknota za Kościołem i pragnienie Boga. I czasem chciałabym powiedzieć jej dobre słowo albo skierować na jakąś ścieżkę ale nie wiem co? i jak? i gdzie ? :( Będę to pytanie pisała do skutku aż Ojciec wstanie i poda mi ten chleb już dla świętego spokoju ;)
Q&A 1) Mnie natomiast nurtuje jedna rzecz... Od dłuższego czasu pracuję z dziewczyną nad czystością i ten pomysł pokazuje nam jak wiele jest w tym dobrego. Zastanawia mnie jednak pewna sytuacja. Kiedy rodzice mają np. dwójkę chorych dzieci, które trzeba rehabilitować z powodu tej choroby, a są obciążeni genetycznie i szanse na kolejne chore dziecko są ogromne, to czy w takim wypadku Kościół dopuszcza współżycie przy udziale antykoncepcji? Sumienie mówi mi, że powinniśmy w takim wypadku zaufać Bogu, ale wtedy jesteśmy sami przeciwko wszystkim włącznie z większością społeczeństwa i nie ma przyzwolenia na coś takiego. Bardzo proszę o odpowiedź, bo jest to jedna z niewielu wizji, która mnie niepokoi w życiu w czystości, również w małżeństwie.
Jestem absoultną fanką tego odc.
Q&A 1. Czy są ludzie którzy nie potrafią kochać? 2. Dlaczego jestem wiecznym singlem ? 😢❤
KaRoLa D Na twoje pytanie pewnie ojczulek odpowie. Wiesz co ja też odnosze wrażenie że jestem wiecznym singlem, ale mam coś co może cię zaskoczyć. Chętnie bym cię poznał i zaprosił na kawę? Co ty na to ? ;-D jankes1124@gmail.com Nie bój się napisz :-D
Jankes Sz. Boje sie jak zawsze 😂 no dobra, sama sobie odpowiedziałam dlaczego jestem sama 😂
KaRoLa D skąd pochodzisz?
Jankes Sz. I'm from Poland 😂
KaRoLa D To super a dokładniej chodzi mi miasto lub wioskę?
"Jak margaryna przy maśle". Ojcze, kradnę bezczelnie to porównanie :) Rozwijając je, to świadome śnienie jest jak margaryna z domieszką masła, obiecująca maślany smak, a zawierająca utwardzane tłuszcze :D
Ponadto trafnie ująłeś to, że ludzie nieszczęśliwi, niezadowoleni, pragną być kimś wyjątkowym, rekompensują sobie braki wchodząc w różne nierzeczywistości. Cała ta ezoteryka i magia się na tym opiera. Pomijam demoniczne działania i w ogóle o tym nie warto pisać. Chodzi mi o nieszczęśliwych ludzi, przekonanych, że są najszczęśliwszymi na świecie.
Jakie to trudne.
Pozdrawiam z Łodzi.
" bo ja chciałem se legnąć " - zasypiałam przy tym filmie ale to mnie tak rozbawiło że oplułam kołdrę :D
A ja dzisiaj mialam sen, ze spotkalam Cie Ojcze Adamie I z taka radoscia I tesknota w sercu cie usciskalam. To bylo dziwne gdyz nigdy cie nie spotkalam naprawde a radosc byla niesamowita :) a tak strasznie za Toba tesknilam jak za przyjacielem, ktorego nie widzialam latami a potem bylam na ogromnej mszy gdzie bylo chyba 20 spowiednikow ja chcialam isc do spowiedzi ale tylko do Ciebie I zgodziles sie. Nie bylo wolnego konfesjonalu a Ty Ojcze znalazles chwile na rozkowe ze mna nawet w koncie. Chyba potrzebuje naprawde dobrego spowiednika a ich tak malo na tym swiecie. Nie sluchalam Langusty dwa dni I chyba tak objawia sie brak Szustaka w moim zyciu:)