WAŻNA ADNOTACJA: Branie nieoficjalnej liczby ofiar Leichholz/Drzewców na poważnie nie jest raczej rozsądne. Sam zresztą nie uważam, że zginęło tam ~300 osób. Zostało to wspomniane, ponieważ publikacja źródłowa tak stwierdziła. Największy jest Otłoczyn i na tym temat się kończy. Jeżeli nie podoba się wstęp - cóż, starałem się najobiektywniej jak to było możliwe. Inaczej senedało.
Zgadzam się. Dodam jeszcze, parafrazując to co pisał Tymoteusz Pawłowski o wojnie japońsko-chinskiej: każda z tych liczb robi przerażające wrażenie. Ludzie nie powinni ginąć na kolei i czy ginie ich trzech, 30 czy 300, za każdym razem jest to straszne.
Barwałd mógł być największą katastrofą. Jak czytałem to w pasażerskim pociągu, który był przepełniony, wagony były bardzo kiepskiej jakości, jeszcze 19-wieczne. A były także ofiary w pociągu wojskowym. Więc liczba ofiar mogła być bardzo duża.
Jednego jestem pewny - to straszliwe katastrofy przez wzgląd na to, jakie kary spotkały winnych pracowników obsługi. Karać śmiercią jak pospolitych bandytów. To są główne ofiary tych katastrof. Największe i takie, które potem się nie powtórzyły. A puścili pociąg po prostu, bo nadzwyczajny ma być nadzwyczajny, czy coś jest na szlaku, czy nie.
Jak byłem dzieciakiem to moja babcia ciągle opowiadała, że była naocznym świadkiem okropnej katastrofy, którą cudem przeżyła w Barwałdzie. Wtedy nie traktowałem tego z należytą atencją. Teraz widzę, że to prawda i opowieści mojej babci nie były daremne.Musiała to strasznie przeżyć. Dziękuję Panu za upamiętnienie tej historii. Naprawdę dobra robota.
Powiem tak, i zabrzmi to brutalnie i drastycznie. O ile w przypadku Barwałdu liczba ofiar 130 jest raczej nieprawdopodobna (drugorzędna linia, nie takie duże prędkości, zderzenie parowozu z parowozem) to w przypadku Drzewiec liczba wynoszącą 300-400 zabitych jest bardziej niż prawdopodobna. Miało miejsce staranowanie przez ciężki parowóz pośpieszny z prędkością powyżej 100km/h cystern z benzyną, eksplozja i pożar. Był to okres przedświąteczny, w dodatku wojna - pociąg musiał być koszmarnie zatłoczony. Mowa jest o kilku spalonych wagonach. To musiała być istna rzeźnia porównywalna z katastrofą w Ufie w 1989 roku kiedy w wyniku dość (z punktu widzenia mechanizmu, obrażeń i czynników rażenia działających na ofiary) podobnego zdarzenia - również wybuch tyle że gazu - zginęło około 500 osób, a wiele innych zostało straszliwie poparzonych. Prawdopodobnie liczba 41 lub 33 to liczba ofiar które UDAŁO SIĘ ZIDENTYFIKOWAĆ bo trupy były po prostu tak spalone że nie dało się w ogóle nic z nimi zrobić poza wrzuceniem do dołu i zasypaniem wapnem. Zresztą grób masowy powstały po katastrofie był ponoć podejrzanie duży jak na kilkadziesiąt ciał - poza tym, wtedy przynajmniej jeszcze, zanim nastąpiły najgorsze dla Niemców lata wojny, raczej pochowano by tych ludzi osobno. Powiem szczerze pierwszy raz oglądając odcinek CDK przeszły mnie ciarki... Jest coś przerażającego w tym że kilkaset ludzi którzy zginęli straszliwą śmiercią zostało zapomnianych...
Większość podróżnych w pierwszych wagonach pociągu pośpiesznego to byli żołnierze wracający z urlopów i leczenia do jednostek frontowych. W warunkach wojennych niezidentyfikowane ofiary wypadku bez problemu można było dopisać do list strat frontowych jako zaginieni w akcji. Taka liczba ofiar mogła być "rozpisana" w stratach frontowych na 2-3 dni walk i nikt tego nie zauważył.
Oficjalnie nie wiadomo, ale za potwierdzeniem tezy może być wypadek pociągu ratowniczego pod Ludwikowicami Kłodzkimi. Tam z odpiętego wagonu nikt nie przeżył, bo nastąpił wybuch amunicji znajdującej się w drugim odczepionym wagonie. Jednak jak wiadomo liczą się oficjalne dane, a te w czasie wojny są niezwykle rzadko tożsame z rzeczywistością.
Bo Drzewce dopiero 4 lata po katastrofie weszły pierwszy raz w skład państwa polskiego. To jest niemiecka katastrofa kolejowa, która wydarzyła się na niemieckim terytorium, które dopiero miało wejść w skład państwa polskiego. Tak więc to jest bardzo naciągana "polska" katastrofa
Z opowieściami świadków jest jeszcze jeden problem - widok świeżego miejsca katastrofy nigdy nie jest za przyjemnym doświadczeniem i ludziom pod wpływem szoku może się wydawać, że widzieli o wiele więcej zabitych niż było ich w rzeczywistości. (A tak w ogóle cieszę się bardzo z powrotu kanału.)
No o Drzewcach też nie słyszałem mimo iż pracuje na terenie sekcji obejmującej stacje od Rzepina do Zbąszynka. Jedynie obiła mi się o uszy katastrofa w Rzepinie w 1952r. w której podobno z nasypu zwalił się radziecki pociąg wojskowy i zginęło ponad 150 osób i podobno nawet mieszkam obok tego miejsca. Tak samo w tym samym miejscu jakieś 20 lat później ponownie w wyniku zaniedbań odwadniających po wiosennych roztopach pociąg pasażerki się wykoleił. Mam jakieś sfocone zdjęcia z nastawni ze zniszczonymi wagonami bydlęcymi ale nie potwierdzę ich autentyczności z tej pierwszej katastrofy, bo wszyscy, którzy mogli rzucił światło na te okoliczności już raczej zbyt dużo nie powiedzą w miejscu, którym są obecnie :(
Największą katastrofą kolejową na ziemiach polskich jest zamknięcie (a czasem rozebranie) kilku tysięcy kilometrów linii kolejowych. Przez to miliony ludzi straciły możliwość normalnego podróżowania.
A ile byłby Pan skłonny dopłacać do tych połączeń z własnej kieszeni, nie pośrednio, poprzez podatki i kredyty na pana zaciągane, a dobrowolnie, z portfela? Dwa, czy podróżować "normalnie" można tylko koleją?
Dzięki takim pasjonatom jak Pan wspomnienie o tragediach ludzkich oraz miejscach nie zostanie zapomniana. Super seria. A trafiłem tutaj dzięki Jagodowemu, Kiviemu i Krzysztofowi ;).
Gdzie porządna? gdyby była porządna to by się zorientował że miejsce katastrofy dopiero 4 lata po niej weszło w skład państwa polskiego. Wcześniej od czasów jeszcze przedrozbiorowych to była Brandenburgia Wschodnia inaczej Lebus.
Siemaneczko, mam dziadków mieszkających w Drzewcach i oni pamiętają tą katastrofę i opowiadali o niej ponieważ pracowali na kolei w tych czasach i dużo dużej jeszcze. Pozdrawiam
@@krzysztofkubicki7192 chciałem napisać w meilu cała tego historie ponieważ no jest ciekawa lecz nie mogę znaleźć nigdzie go, prosił bym o pomoc. Pozdrawiam
Cieszę się, że powstał kolejny odcinek CDK i został umieszczony na tym kanale. W ten sposób, mimo iż nie dostałem informacji o tym, co stało się z pierwotnym kanałem, TH-cam sam podsunął mi ten film w polecanych.
A spróbuj ustalić ile osób może maksymalnie pomieścić taki wagon? Skoro dwa uległy zniszczeniu to nie mogło zginąć wiele więcej osób niż ich pojemność. 🤔
Czy ktokolwiek słyszał o katastrofie kolejowej w Brodach Warszawskich? Moje jedyne źródło wiedzy na ten temat to forum maszyny, próbowałem cokolwiek znaleźć na ten temat, ale nie mogłem znaleźć, aż tak to stało się tajemnicą?
Jeżeli trafiłeś tam na opis autorstwa inż. Ryńskiego, to chyba jest to najdokładniejsza relacja o tej katastrofie. W prasie dostępnej online nic nie znalazłem. Garbacik&Stankiewicz również nie wspomnieli o tym wypadku (jak o wielu innych istotnych).
@@polskup3491 tak, właśnie z relacji tego Pana wiem o tym, chyba byłaby jedną z bardziej ukrytych katastrof do omówienia w filmie, może Pan Kurracyja się zainteresuje
Co do liczby zabitych pod Swiebodzinem to faktycznie po tylu latach trudno ustalić liczbę ofiar , wiem jedno że przeżyłem katastrofę Pod Twardą Górą latem w roku 1964 lub 65 jechałem do Gdańska z Łodzi Kaliskiej był to pośpiech miejscowy szarpał to Pt-47 pociąg miał opóźnienie na starcie wcześniej 40 minut był pośpiech Zakopane Gdynia, naładowany pod "kokardki" tak że ten miejscowy był w miarę" luźno upchnięty" kolejka którą jechaliśmy pan mechanik i szufelkowy najprawdopodobniej usnęli było to ok 4?20 wrypali sie na węglarki stojące przed Twardą Górą na semaforze wjazdowym ,z tego co pamiętam to szufelkowy był przygnieciony jaką tregrą pan mechanik na swoim foteliku miał urwaną tylko prawą rączke bo wystawała poza kabinkę a do tego kociołek dawał ostro parę trudno było dojść bliżej jeden z konduktorów kręcił cię w kółko i bełkotał/ od 1959 do 1961 pracowałem na PKP w ZRK i przepisy ruchu kolejowego na wpajano / coś o katastrofie dałem mu w łeb żeby się ocknął i założył ładunki na sąsiednim torze ponieważ wagon osobowy z naszego składu leżał na sąsiednim torze , ale z tego co jeszcze pamiętam to poza mechaniorem i szufelkowy to był zakleszczony "kerownik pocionga" po kilku godzinach zebrał nas pociąg ratunkowy z Tczewa ale jeszcze w Gdańsku stało na podjeździe sanitarki i zabierały rannych .P.S. Szczęście nasze że to nie były "baniaki z bynzunom "
Jak wyglądał ruch kolejowy podczas wojny? Czy maszyniści dalej pracowali i dostawali rozsądne wynagrodzenie czy byli zmuszani do pracy przez Niemców? Co z maszynistami prowadzącymi pociągi np. do Auschwitz?
Maszyniści pracowali dalej, z wynagrodzeniem się nie wypowiadam. Do Auschwitz zawsze było tak, że lokomotywa prowadziła pociąg tylko do dworca i na tym się kończył etap kolejowy.
Jak zwykle świetny film. Od kilku miesięcy regularnie oglądam Kuracyję, niestety dopiero dziś znalazłam nowy kanał. Mam też pytanie - gdzie dokładnie miało miejsce wysadzenie na szlaku między Kalwarią a Skawiną? Jako od niedawna mieszkanka tych okolic jestem ciekawa, czy mogłam już widzieć to miejsce.
Widzę, że nowy kanał, a ja się dziwię czemu powiadomienia nie miałam i dlaczego na liście video tego nie ma. W wątku na skyscrapercity w temacie Katastrofy i wypadki kolejowe jest odnośnik do video.
@@przemyslawjanuszewski2104 Gościu stracił dostęp do starego konta i miał na starym koncie poinformować o tym? Czy na serio ludzie już są takimi kretynami? Po to właśnie utworzył nowe konto i na nim zamieścił informacje oraz filmy, abyś dzięki mechanizmom polecania TH-cam miał je w swoich proponowanych.
Problem polega na tym, że na starym kanale algorytmy popychały to do przodu. Tu tak prosto nie jest i pozostaje mi liczyć na udostępnienia i szczęście, że pozostali widzowie ze starego kanału to zauważą.
@@Kuracyjastartodnowa Mi wskoczyło od razu na główną i nawet nie zauważyłem, że to nowy kanał. A poprzedni definitywnie bez opcji odzyskania? W propozycjach na pasku obok pokazuje mi nadal filmy, że są.
Bo kanał stoi i ma się dobrze, tylko nie mogę dostać się do panelu. Jakby jutubowa góra techniczna mogła przełączyć kanał na nowe konto G to byłoby najs, ale oni już 6 grudnia się wypięli twierdząc na twitterze że seneda i próbuję jeszcze od wewnątrz.
Ciekawe informacje. Wszelkie tego typu watpliwosci powinny byc własnie tak przedstawiane. Oficjalne dane i to co (zaznaczajac) mówiło się. W ten sposób przedstawienie historii jest staranne i pozbawione autocenzury. Niech czytelnik sie zastanowi...
Muzyka na końcu genialna! Bardzo chciałbym ją posłuchać w oryginale, patrzyłem na źródła na koniec filmu aby znaleźć ten kawałek w necie, jednak nie udało mi się... czy szanowny Autor filmu mógłby podać jaki jest tytuł tego ostatniego motywu muzycznego (podczas napisów końcowych) aby go łatwiej odnaleźć? Dziękuję serdecznie z góry i pozdrawiam!
To nie jest sezon 1 gdy ludzie się pytali o kawałki - od połowy 2020 każdy film ma utwory wymienione w napisach w kolejności takiej, w jakiej się pojawiają. Utwór to "Funerals For a Dragon" Grégoire'a Lourme'a.
,,Otrzymał on informację z Wadowic, że na szlak Wyjechał wspomniany pociąg wojskowy , jednakże [...] nie dał bloku zgody" - proszę wyjaśnij co tutaj dokładnie masz na myśli, bo ten fragment nie ma żadnego sensu z punktu widzenia techniki prowadzenia ruchu. Bloków zgody po pierwsze (w większości przypadków) nie obsługuje się w nastawni dysponującej, a przede wszystkim bloki zgody nie wpływają na prowadzenie ruchu po szlaku. Chyba, że popełniłeś gafę i mowa tutaj o bloku pozwolenia, ale blok ten Kalwaria musiałaby pokręcić PRZED wyjazdem wojskowego z Wadowic, a wtedy urządzenia wskazywałyby już niemożność wyprawienia pośpiesznego z Wadowic, więc to dalej nie ma sensu. Następnie zawiadowca obejmujący dyżur w zastęptwie nie zażądał wolnej drogi od Wadowic, tylko kompletnie na pałę wypisał i doręczył rozkaz pośpiesznemu? To, że w dzienniku ruchu szlak był wolny nie upoważnia go do wyprawienia pociągu, a jeśli blokada liniowa byłaby nieobsłużona, to dlaczego wypisał rozkaz? Jaka była ku temu przyczyna? Jeśli blokada liniowa nie była obsłużona, to w takim razie wojskowy także wyjechał z Wadowic na rozkaz? Teraz to po prostu nic się nie trzyma tutaj kupy.
Informację o bloku zgody podali Garbacik i Stankiewicz. Ponieważ jednak ostatnio pojawiło się trochę wątpliwości na temat niektórych informacji z ich książki, to mam pytanie: mogli się kropnąć przy pisaniu, czy to ichniejsze źródło(a) lub ewentualne tłumaczenie z niemieckich dokumentów wprowadziło ich w błąd? Bo dziwi mnie to, że osoby publikujące nt. wypadków w ŚK od paru dobrych lat mieliby taki błąd popełnić.
@@Kuracyjastartodnowa mogli się zwyczajnie pomylić. Tak czy siak skoro odbiłeś piłeczkę w stronę panów Garbacika i Stankiewicza zajrzałem do tejże publikacji i zmartwię Cię - mimo ich pomyłki ten drobny błąd jest teraz całkowicie nieostotny. Opisany w książce ciąg wydarzeń różni się od tego przedstawionego tutaj, a co najważniejsze logicznie i wyczerpująco krok po kroku opisuje co tam zaszło, w przeciwieństwie do tego co obejrzałem w filmie. Oba pociągi wyjechały na rozkaz - więc blokada liniowa nie była użyta wcale, choć autorzy dywagując poprawnie opisują możliwe do zastosowania w tym przypadku pomocnicze użycie blokady liniowej (i ten istotny szczegół także w filmie pominąłeś, bez niego wzmianka o bloku po prostu wprowadza widza w błąd). To, czy blok był zablokowany czy nie nie ma znaczenia w związku z faktem, że pociąg pospieszny także wyjechał na rozkaz, bez użycia blokady. W mojej ocenie bezpośrednią przyczyną wypadku było wyprawienie pośpiesznego przez zawiadowce bez żądania wolnej drogi od Wadowic, brak zapisu w książce i opuszczenie posterunku przez dyżurnego były tylko przyczyną pośrednią.
Czyli podsumowując ze względu na brak dowodów mogących bezspornie stwierdzić fakty największą katastrofą na ziemiach polskich pozostaje Otłoczyn z 1980 roku z cyfrą 67 zabitych. Muzyka pod koniec filmu genialnie dobrana.
Potwierdzam, muzyka na końcu genialna! Bardzo chciałbym ją posłuchać w oryginale, patrzyłem na źródła na koniec filmu aby znaleźć ten kawałek w necie, jednak nie udało mi się... czy szanowny Autor filmu mógłby podać jaki jest tytuł tego ostatniego motywu muzycznego (podczas napisów końcowych) aby go łatwiej odnaleźć? Dziękuję serdecznie z góry i pozdrawiam!
Część ofiar katastrofy w Drzewcach stanowili żołnierze i oficerowie Wermachtu. Niewykluczone a nawet bardzo prawdopodobne jest to że zostali oni ujęci nie jako ofiary katastrofy komunikacyjnej ale jako polegli lub zaginieni na froncie.
Jeszcze są katastrofy nieudokumentowane, co do których nie ma źródeł, jak ta w Nowym Dworze Mazowieckim z 1949 roku, w Rzepinie z 1952 roku, czy Wałbrzychu z 1954 roku.
@@Kuracyjastartodnowa Problem z NDM i Rzepinem polega na tym, że nie wiadomo nawet czy do tych katastrof doszło.... co wcale nie znaczy, że ich nie było. Brak źródeł
Tamtejsze ziemie nie zostały wcielone do Rzeszy a wchodzily w skład Generalnej Gubernii. Pochodzę z Chrzanowa więc można powiedzieć, że to moje tereny.
@@Kuracyjastartodnowa Daruj sobie takie uszczypliwości, OK? To Twoje "No proszę, proszę " jest bardzo protekcjonalne. Albo gadamy jak ludzie albo nie gadamy wcale.
W dużym skrócie: na nastawniach z urządzeniami mechanicznymi, gdy na szlak A-B stacja A wpuszczała pociąg i informowała B o tym fakcie, to B musiała dać zgodę na wyprawienie pociągu (potwierdzenie że szlak jest wolny). Zablokowanie bloku zgody oznaczało że na szlaku jest pociąg.
@@Kuracyjastartodnowa Na mniejszych stacjach z urządzeniami mechanicznymi, obojętnie czy scentralizowanymi czy kluczowymi, używa się tych samych urządzeń co w czasie wojny i były one niezawodne. Niestety, najbardziej zawodnym elementem tej machiny jest człowiek, który nie załącza bloków, podaje sygnały zastępcze lub wystawia rozkazy pisemne.
@@Kuracyjastartodnowa niestety nie masz racji. Mylisz przede wszystkim bloki - blok zgody to zupełnie inna rzecz. To, co opisujesz to blok pozwolenia. Zablokowanie bloku pozwolenia nigdy nie informuje o tym, że na szlaku jest pociąg, a całkowicie odwrotnie - że szlak jest wolny. Blok pozwolenia musi być pokręcony przed wyjazdem pociągu - bez zablokowania bloku pozwolenia przez stację B nie ma możliwości wyjazdu pociągu ze stacji A na szlak. Dopiero zablokowanie kolejnego bloku, bloku początkowego przez stację A oznajmia dyżurnemu na stacji B, że pociąg wyjechał i szlak jest zajęty.
A jakiej liczby doliczono się podczas ekshumacji? Prawdę mówiąc, i Barwałd, i Drzewce mogą być najkrwawsze. Zwłaszcza Drzewce patrząc na prędkość i eksplozję. Niemniej cześć ofiarom się należy, z każdej z katastrof. Może na pierwszy rzut oka materiał krótki, z drugiej strony źródeł brak więc jest dobrze. Swoją drogą, przy Barwałdzie na Wiki***ii pojawia się historia o zorientowaniu się przez dyżurnego i puszczeniu za pośpiesznym Zakopane-Kraków parowozu przetokowego w celu ostrzeżenia. A i są też gdzieś wątpliwości co do trasy bo jest niby wersja że trasa miała być Skawce-Wadowice-Spytkowice a przejazd przez Kalwarię objazdem odcinka Skawce-Wadowice ale biorac pod uwagę granicę GG z III Rzeszą jest to mało prawdopodobne. Jak zawsze pojawiają się różne przekłamania
Swoją drogą Drzewce mogą być nie do potwierdzenia w ogóle. Po pierwsze - jeżeli pociąg nie był cywilny, to właściwie jedynie akta wojskowe mogą to potwierdzać - ale tutaj nie sądzę, żeby coś się po tylu latach i to zwłaszcza w takich realiach jakie były - coś zostało. Poza tym jeżeli pociąg typowo wojskowy - no to pewnie też nie zostało nic w odpowiednikach Urzędu Stanu Cywilnego - gdzie przecież w przypadku takich katastrof można by było przypuszczać: jakaś statystyka, wpis, zamówienie pogrzebów, trumien chociażby. Mogiła zbiorowa mogła faktycznie być jedynie przeznaczona dla tych ciał, które spłonęły doszczętnie bez możliwości identyfikacji jakiejkolwiek. Po drugie - wagony doszczętnie spłonęły, to też zawsze utrudnia jakąkolwiek identyfikację nawet na miejscu. Nie sądzę osobiście że mieli jakiekolwiek szanse podać to realnie. Nie daje mi spokoju jedynie liczba 284. Bardzo dokładna i jestem ciekawy, skąd zawiadowca miał taką informację - może jakiś dokument. Brzmi zbyt dokładnie - sprawa prostsza by była, gdyby zaokrąglił do 300, wtedy można mniemać - usłyszał, ktoś mu powiedział, podsłuchał czy coś. Tutaj - zbyt dokładnie. Z drugiej strony - mógł też jechać pusty/pustawy. Jednak okres świąteczny, raczej ruch wojskowych z frontu na święta mógł być raczej w drugą stronę. Nie wiem - głośno myślę.
Akurat to, że pospieszny do Warszawy był pociągiem publicznym to jest potwierdzone, znany jest numer pociągu (patrz Barwałd, do dziś nie wiemy nic o pociągu wojskowym poza lokomotywą która go prowadziła). Skąd 284 i 330 - jest podane w filmie. Pogrzeby były robione cichaczem. Dokumenty też nie są zgodne, jedne mówią o 33, inne o 44 ofiarach, a mówimy tu o zachowanych papierach Reichsbahnu i dokumentach z lokalnego sądu.
Moment moment ale był to pociąg pośpieszny, takim mogli podróżować zdaje się tylko Niemcy, pociąg na terenie Rzeszy!!! giną obywatele rzeszy, cywile, żołnierze. Niemcy na wszystko mieli dokument, kwit, podpis. Takie dokumenty trafiły do dziesiątek archiwów. Na bank nie wszystkie zostały zniszczone. Ja kwerendę rozpocząłbym od lokalnych parafii może jakieś dokumenty kościelne pozostały z pochówku, ksiądz chyba by wiedział czy święci 33 ofiary czy 330 ofiar. W Berlinie też sporo dokumentów ocalało, można szukać w archiwach kolei, w archiwum Wochenschau...
@@Kuracyjastartodnowa A co to kogo obchodzi co i jak się teraz uważa. Fakt jest taki, że Świebodzin do końca wojny był zawsze w Germanii. I tylko ignorant będzie twierdził, że ten wypadek w latach wojennych był na ziemiach polskich.
Ja źródła podałem, twierdzą tak jak jest w filmie. Konsensus jest taki, że Wrocław - Oława to najstarsza linia na ziemiach polskich, więc Drzewce mogą być katastrofą na ziemiach polskich (nie w Polsce, rozróżniaj terminy). Koniec tematu.
Z kolejnego zakrętu? Od kiedy na kolei są zakręty a nie łuki? Dwa: jakim sposobem załoga pospiesznego dostała ten rozkaz A? Radio jeszcze chyba nie było wprowadzone...
Chory ten naród jakiś... Niby chcą oglądać, niby się cieszą ze "startu od nowa", ale dop... doczepią się do najdrobniejszego szczegółu, żeby pokazać, że lepiej wiedzą. Łuki nie zakręty... To już szczyt możliwości zabłyśnięcia fachowością jednego z drugim ? To nie za wysoki ten szczyt. Kuracyja - ol... zignoruj takie żałosne uwagi. Sama ich forma jest świadectwem poziomu tych biedaków. Może to covid tak maluczkich po... powikłał. Próbuję sobie wyobrazić Drzewce. Strzał dymnicą parowozu w zbiornik cysterny, straszny, rozległy pożar, brak tlenu w obszarze spiętrzenia wagonów, 1000 stopni albo i więcej... Czarno widzę przeżycie kogokolwiek bliżej niż 50 metrów od płomieni. Więc kluczową kwestią jest ile osób tam wtedy jechało w najbliższych wagonach za lokomotywą. Z trzech raczej nikt nie wyszedł żywy, z dalszych dwóch małe szanse. Ten, kto widział w realu z bliska wielkie i gwałtowne palenisko benzyny (to znaczy tak gdzieś z 200 metrów, bliżej może być śmierć) ten wie, o czym mowa. Poczytajcie o Czechowicach, to daje jakieś pojęcie.
Nie jestem do konca przekonany czy katastrofe w Drzewcach vel Leichholz mozna zaliczac do tych z kategorii najwiekszych katastrof na POLSKICH ziemiach.... Polska jako Panstwo zawitala tam dopiero ledwo co w 1945 roku...
Moment kurwa Świebodzin od kiedy jest polski? Zdaje się, że do 1945 roku była to Brandenburgia Wschodnia zwana jeszcze Lebus ale z Polską te tereny nie miały nic wspólnego tak mniej więcej od czasów Mieszka i Chrobrego tak więc katastrofy pod Świebodzinem nijak nie można zaliczyć do katastrof polskich. Polska zaczynała się od Zbąszynia oddalonego o jakieś 25-30km od Świebodzina. Idąc dalej twoim tokiem myślenia do polskich katastrof kolejowych czy katastrof kolejowych na byłych, aktualnych i przyszłych terenach Polski należy wziąć pod uwagę wszystkie katastrofy kolejowe między rzekami Odrą, Moskwą i Dniestrem.
@@Kuracyjastartodnowa Pomijając wulgarność komentarza powyżej, można przyznać jego autorowi rację. Najprecyzyjniej było by "obecnych ziem polskich". Termin ziemie polskie dotyczy najczęściej ziem etnicznie polskich lub ziem w dawnych granicach państwa Polskiego, gdy ono nie istniało lub znajdowało się pod okupacją. Zważywszy, że ziemie obecnego woj. Lubuskiego znajdowały się we władaniu Polski za Bolesława Chrobrego, a następnie po 1945 r., może budzić obiekcje nazywanie ich "ziemiami polskimi" w 1941 r. Gdyby to dotyczyło okupowanej w tym okresie Wielkopolski, Śląska, termin "ziemie polskie" byłby wręcz najodpowiedniejszy. To trochę tak jakby klasyfikować Katastrofę pod Briańskiem z 1944 r. (600 ofiar) jako katastrofę na ziemiach Rzeczpospolitej. Wszak okolica była w Nowożytności w granicach Rzeczpospolitej przez pewien okres. Jednak to "czepialstwo". Rozumiem, że termin został użyty na prawach skrótu myślowego. A jako ziemie polskie rozumiemy obecne granice oraz wszystkie wypadki kolejowe w dziejach, które miały miejsce na tak wytyczonym terenie. Film bardzo dobry. A kanał sporo wnoszący do polskiego TH-cama.
A ja wam zauważę, że na końcu swoich filmów podaję źródła - nie od dziś, nie od wczoraj, a od 2 lat. Można sobie zweryfikować, że to z ziemiami polskimi to nie jest mój wymysł.
A ile osób zmarło, zginęło podczas transportów śmierci bez katastrof (z miast, wsi do KL)? Te twoje liczby i sensacje z okresu IIWW są mało istotne, by miały znaczenie w porównywaniu do wypadków kolejowych czasu współczesnego. Można odnieść wrażenie, że twoja publikacja ma na celu umożliwienie (jest próbą) legalizacji roszczeń rodzin hitlerowców w zakresie odszkodowań, z powodu wojny ( którą wywołali) i zamachów na transporty wojskowe na trasach kolejowych obecnej RP.
@@Kuracyjastartodnowa nie chodzi o liczby ofiar! Chodzi o fakt, że prawdopodobne zamachy na transporty hitlerowskie przedstawiasz jako wypadki kolejowe. Jeżeli żyją jeszcze rodziny poszkodowanych (niemców), to taki materiał może u nich wzbudzić chęć wystąpienie z procesem odszkodowawczym. O to mi chodzi, nie o liczby,
@@sylwanop.8836 Gratulacje: wykryłeś antypolski spisek i zdemaskowałeś zdrajcę. Zgłoś to do jakiegoś prokuratora mianowanego przez Ziobrę. A serio, to sądzę, że jesteś kretynem albo masz paranoję. Niemcy mieliby chcieć od Polski odszkodowania za to, że w czasie wojny na terenie "rdzennych" Niemiec (późniejszych Ziem Odzyskanych) zderzyły się dwa niemieckie pociągi? Tego nawet Maciorowicz z Rydzykiem by nie wymyślili - ani na trzeźwo ani po pijaku. A swoją drogą, to o tym wypadku w Drzewcach pisały wiele razy lokalne gazety z Lubuskiego. Np. przytaczając wspomnienia polskich kolejarzy, którzy przybyli tam w roku 1945 i słyszeli opowieści kolejarzy niemieckich itd. Że np. kilku spalonych do cna wagonów w ogóle nie dało się rozpoznać - nic z nich nie zostało. Zakładając, że całkowicie spaliły się trzy "pulmany", w każdym po 86 miejsc siedzących, to daje 258 zabitych. Albo więcej, bo pociąg podobno był przepełniony. Kilka lat temu odkopano jeden z grobów ze szczątkami ofiar tej katastrofy: czternaście kompletnych szkieletów i stertę przemieszanych kości.
WAŻNA ADNOTACJA: Branie nieoficjalnej liczby ofiar Leichholz/Drzewców na poważnie nie jest raczej rozsądne. Sam zresztą nie uważam, że zginęło tam ~300 osób. Zostało to wspomniane, ponieważ publikacja źródłowa tak stwierdziła. Największy jest Otłoczyn i na tym temat się kończy.
Jeżeli nie podoba się wstęp - cóż, starałem się najobiektywniej jak to było możliwe. Inaczej senedało.
Zgadzam się. Dodam jeszcze, parafrazując to co pisał Tymoteusz Pawłowski o wojnie japońsko-chinskiej: każda z tych liczb robi przerażające wrażenie. Ludzie nie powinni ginąć na kolei i czy ginie ich trzech, 30 czy 300, za każdym razem jest to straszne.
Pytanie, skoro była ekshumacja to chyba wiadomo ile było tam ciał? Są jakieś źródła na ten temat?
Barwałd mógł być największą katastrofą. Jak czytałem to w pasażerskim pociągu, który był przepełniony, wagony były bardzo kiepskiej jakości, jeszcze 19-wieczne. A były także ofiary w pociągu wojskowym. Więc liczba ofiar mogła być bardzo duża.
Kuracyja- jak słusznie zauważyłeś najważniejsza jest liczba ofiar udokumentowanych-znanych z imienia, nazwiska i wieku.
Jednego jestem pewny - to straszliwe katastrofy przez wzgląd na to, jakie kary spotkały winnych pracowników obsługi. Karać śmiercią jak pospolitych bandytów. To są główne ofiary tych katastrof. Największe i takie, które potem się nie powtórzyły. A puścili pociąg po prostu, bo nadzwyczajny ma być nadzwyczajny, czy coś jest na szlaku, czy nie.
Jak byłem dzieciakiem to moja babcia ciągle opowiadała, że była naocznym świadkiem okropnej katastrofy, którą cudem przeżyła w Barwałdzie. Wtedy nie traktowałem tego z należytą atencją. Teraz widzę, że to prawda i opowieści mojej babci nie były daremne.Musiała to strasznie przeżyć. Dziękuję Panu za upamiętnienie tej historii. Naprawdę dobra robota.
Powiem tak, i zabrzmi to brutalnie i drastycznie. O ile w przypadku Barwałdu liczba ofiar 130 jest raczej nieprawdopodobna (drugorzędna linia, nie takie duże prędkości, zderzenie parowozu z parowozem) to w przypadku Drzewiec liczba wynoszącą 300-400 zabitych jest bardziej niż prawdopodobna. Miało miejsce staranowanie przez ciężki parowóz pośpieszny z prędkością powyżej 100km/h cystern z benzyną, eksplozja i pożar. Był to okres przedświąteczny, w dodatku wojna - pociąg musiał być koszmarnie zatłoczony. Mowa jest o kilku spalonych wagonach. To musiała być istna rzeźnia porównywalna z katastrofą w Ufie w 1989 roku kiedy w wyniku dość (z punktu widzenia mechanizmu, obrażeń i czynników rażenia działających na ofiary) podobnego zdarzenia - również wybuch tyle że gazu - zginęło około 500 osób, a wiele innych zostało straszliwie poparzonych. Prawdopodobnie liczba 41 lub 33 to liczba ofiar które UDAŁO SIĘ ZIDENTYFIKOWAĆ bo trupy były po prostu tak spalone że nie dało się w ogóle nic z nimi zrobić poza wrzuceniem do dołu i zasypaniem wapnem. Zresztą grób masowy powstały po katastrofie był ponoć podejrzanie duży jak na kilkadziesiąt ciał - poza tym, wtedy przynajmniej jeszcze, zanim nastąpiły najgorsze dla Niemców lata wojny, raczej pochowano by tych ludzi osobno. Powiem szczerze pierwszy raz oglądając odcinek CDK przeszły mnie ciarki... Jest coś przerażającego w tym że kilkaset ludzi którzy zginęli straszliwą śmiercią zostało zapomnianych...
Jasne mogło tak być ale tylko spekulacje. Nie ma źródeł to potwierdzających a zeznania po 50 latach na pewno do takich nie należą.
Większość podróżnych w pierwszych wagonach pociągu pośpiesznego to byli żołnierze wracający z urlopów i leczenia do jednostek frontowych. W warunkach wojennych niezidentyfikowane ofiary wypadku bez problemu można było dopisać do list strat frontowych jako zaginieni w akcji. Taka liczba ofiar mogła być "rozpisana" w stratach frontowych na 2-3 dni walk i nikt tego nie zauważył.
Oficjalnie nie wiadomo, ale za potwierdzeniem tezy może być wypadek pociągu ratowniczego pod Ludwikowicami Kłodzkimi. Tam z odpiętego wagonu nikt nie przeżył, bo nastąpił wybuch amunicji znajdującej się w drugim odczepionym wagonie. Jednak jak wiadomo liczą się oficjalne dane, a te w czasie wojny są niezwykle rzadko tożsame z rzeczywistością.
Nigdy wcześniej nie słyszałem o Drzewcach. Bardzo dobra prezentacja, mimo nie tak wielu źródeł i do tego dość niepewnych.
Bo Drzewce dopiero 4 lata po katastrofie weszły pierwszy raz w skład państwa polskiego. To jest niemiecka katastrofa kolejowa, która wydarzyła się na niemieckim terytorium, które dopiero miało wejść w skład państwa polskiego. Tak więc to jest bardzo naciągana "polska" katastrofa
Z opowieściami świadków jest jeszcze jeden problem - widok świeżego miejsca katastrofy nigdy nie jest za przyjemnym doświadczeniem i ludziom pod wpływem szoku może się wydawać, że widzieli o wiele więcej zabitych niż było ich w rzeczywistości.
(A tak w ogóle cieszę się bardzo z powrotu kanału.)
Dwa świetne odcinki przez ostatnie trzy dni, wielka szkoda że tak mało osób o nich wie.
Staram sie (jak zapewne i inni widzowie) rozpropagowac kanal. Wrzucilem publiczny post na FB z linkiem do filmu wyjasniajacego sytuacje
No o Drzewcach też nie słyszałem mimo iż pracuje na terenie sekcji obejmującej stacje od Rzepina do Zbąszynka. Jedynie obiła mi się o uszy katastrofa w Rzepinie w 1952r. w której podobno z nasypu zwalił się radziecki pociąg wojskowy i zginęło ponad 150 osób i podobno nawet mieszkam obok tego miejsca. Tak samo w tym samym miejscu jakieś 20 lat później ponownie w wyniku zaniedbań odwadniających po wiosennych roztopach pociąg pasażerki się wykoleił. Mam jakieś sfocone zdjęcia z nastawni ze zniszczonymi wagonami bydlęcymi ale nie potwierdzę ich autentyczności z tej pierwszej katastrofy, bo wszyscy, którzy mogli rzucił światło na te okoliczności już raczej zbyt dużo nie powiedzą w miejscu, którym są obecnie :(
Największą katastrofą kolejową na ziemiach polskich jest zamknięcie (a czasem rozebranie) kilku tysięcy kilometrów linii kolejowych. Przez to miliony ludzi straciły możliwość normalnego podróżowania.
i za to odpowiedzialni powinni ponieść konsekwencje łącznie z upaństwowieniem majątków.
Nie ta seria filmów Kuracyi, ale spokojnie, i w tym temacie dostarczył :v
Chociażby linia Gubin Czerwieńsk linia działa ale dla PKP cargo węgiel dla niemieckiej elektrociepłowni
A ile byłby Pan skłonny dopłacać do tych połączeń z własnej kieszeni, nie pośrednio, poprzez podatki i kredyty na pana zaciągane, a dobrowolnie, z portfela? Dwa, czy podróżować "normalnie" można tylko koleją?
Amen
Jak dla mnie, ten film jest najlepszy ze wszystkich dotychczas.
Drobna uwaga: na kolei nie ma zakrętów, są łuki.
Dzięki takim pasjonatom jak Pan wspomnienie o tragediach ludzkich oraz miejscach nie zostanie zapomniana. Super seria. A trafiłem tutaj dzięki Jagodowemu, Kiviemu i Krzysztofowi ;).
Dla zasięgu, świetny materiał
świetny odcinek, binguję wszystkie po kolei - uwielbiam twój głos! 😃
Porządna kwerenda w źródłach. Dobra robota.
Gdzie porządna? gdyby była porządna to by się zorientował że miejsce katastrofy dopiero 4 lata po niej weszło w skład państwa polskiego. Wcześniej od czasów jeszcze przedrozbiorowych to była Brandenburgia Wschodnia inaczej Lebus.
Katastrofa pod Sukowicami w 1939 także może być tą największą. Zderzyły się czołowo dwa pociągi pasażerskie i zginęło na pewno ponad 60 ludzi.
Siemaneczko, mam dziadków mieszkających w Drzewcach i oni pamiętają tą katastrofę i opowiadali o niej ponieważ pracowali na kolei w tych czasach i dużo dużej jeszcze. Pozdrawiam
Opowiedz i Ty. Daj namiary, źródła do Kuracyji. Jeśli masz jakąś wiedzę, która mogłaby coś jeszcze wnieść to nie zwlekaj! Pozdrawiam.
@@krzysztofkubicki7192 chciałem napisać w meilu cała tego historie ponieważ no jest ciekawa lecz nie mogę znaleźć nigdzie go, prosił bym o pomoc. Pozdrawiam
Świetny odcinek. Ciekawy, wszystko super wytłumaczone.
Wspaniała robota 👍
Super odcinek, mam nadzieję że na wikipedii już poprawiony artykuł i w źródłach twój odcinek między innymi
Cieszę się, że powstał kolejny odcinek CDK i został umieszczony na tym kanale. W ten sposób, mimo iż nie dostałem informacji o tym, co stało się z pierwotnym kanałem, TH-cam sam podsunął mi ten film w polecanych.
Dziękuję za film. Pytałem wczoraj o niego i YT w ogóle go nie pokazywał w przesłanych. Wcale go nie było widocznego, dziwne...
Ciekawy materiał ;)
A spróbuj ustalić ile osób może maksymalnie pomieścić taki wagon? Skoro dwa uległy zniszczeniu to nie mogło zginąć wiele więcej osób niż ich pojemność. 🤔
Komentarz dla zasięgu. Pozdrawiam.
Witam dołączam bo mega prowadzenie , pozdrawiam z pobliża 👆☝
Pozdrawiam!
Ile by osób nie zginęło w Drzewcach, należy się tym ludziom upamiętnienie.
Czy ktokolwiek słyszał o katastrofie kolejowej w Brodach Warszawskich? Moje jedyne źródło wiedzy na ten temat to forum maszyny, próbowałem cokolwiek znaleźć na ten temat, ale nie mogłem znaleźć, aż tak to stało się tajemnicą?
Jeżeli trafiłeś tam na opis autorstwa inż. Ryńskiego, to chyba jest to najdokładniejsza relacja o tej katastrofie. W prasie dostępnej online nic nie znalazłem. Garbacik&Stankiewicz również nie wspomnieli o tym wypadku (jak o wielu innych istotnych).
@@polskup3491 tak, właśnie z relacji tego Pana wiem o tym, chyba byłaby jedną z bardziej ukrytych katastrof do omówienia w filmie, może Pan Kurracyja się zainteresuje
super film jak zwykle u ciebie, licze na to że odzyskasz stary kanał :p
stary chyba trzeba będzie jakoś zrzucić z rowerka.
@@Kuracyjastartodnowa a masz kopie filmów?
@@qbel4255 filmy oglądać możesz bo kanał istnieje ale nie ma do niego dostępu
Co do liczby zabitych pod Swiebodzinem to faktycznie po tylu latach trudno ustalić liczbę ofiar , wiem jedno że przeżyłem katastrofę Pod Twardą Górą latem w roku 1964 lub 65 jechałem do Gdańska z Łodzi Kaliskiej był to pośpiech miejscowy szarpał to Pt-47 pociąg miał opóźnienie na starcie wcześniej 40 minut był pośpiech Zakopane Gdynia, naładowany pod "kokardki" tak że ten miejscowy był w miarę" luźno upchnięty" kolejka którą jechaliśmy pan mechanik i szufelkowy najprawdopodobniej usnęli było to ok 4?20 wrypali sie na węglarki stojące przed Twardą Górą na semaforze wjazdowym ,z tego co pamiętam to szufelkowy był przygnieciony jaką tregrą pan mechanik na swoim foteliku miał urwaną tylko prawą rączke bo wystawała poza kabinkę a do tego kociołek dawał ostro parę trudno było dojść bliżej jeden z konduktorów kręcił cię w kółko i bełkotał/ od 1959 do 1961 pracowałem na PKP w ZRK i przepisy ruchu kolejowego na wpajano / coś o katastrofie dałem mu w łeb żeby się ocknął i założył ładunki na sąsiednim torze ponieważ wagon osobowy z naszego składu leżał na sąsiednim torze , ale z tego co jeszcze pamiętam to poza mechaniorem i szufelkowy to był zakleszczony "kerownik pocionga" po kilku godzinach zebrał nas pociąg ratunkowy z Tczewa ale jeszcze w Gdańsku stało na podjeździe sanitarki i zabierały rannych .P.S. Szczęście nasze że to nie były "baniaki z bynzunom "
Jak wyglądał ruch kolejowy podczas wojny? Czy maszyniści dalej pracowali i dostawali rozsądne wynagrodzenie czy byli zmuszani do pracy przez Niemców? Co z maszynistami prowadzącymi pociągi np. do Auschwitz?
Maszyniści pracowali dalej, z wynagrodzeniem się nie wypowiadam. Do Auschwitz zawsze było tak, że lokomotywa prowadziła pociąg tylko do dworca i na tym się kończył etap kolejowy.
Witam. Podepnę się pod pytanie pana Bartosza co źródła mówią o ilości ekshumowanych ciał w drzewcach. Odcinek jaki cały kanał ciekawy.
Jak zwykle świetny film. Od kilku miesięcy regularnie oglądam Kuracyję, niestety dopiero dziś znalazłam nowy kanał.
Mam też pytanie - gdzie dokładnie miało miejsce wysadzenie na szlaku między Kalwarią a Skawiną? Jako od niedawna mieszkanka tych okolic jestem ciekawa, czy mogłam już widzieć to miejsce.
Widzę, że nowy kanał, a ja się dziwię czemu powiadomienia nie miałam i dlaczego na liście video tego nie ma. W wątku na skyscrapercity w temacie Katastrofy i wypadki kolejowe jest odnośnik do video.
Główna pokazała mi ten film i teraz wiem o drugim kanale YT jednak czasami pomaga.
Super materiał szukałem odcinków szkoda że nas nie powiadomiłeś na starym kanale
A jak miałem to zrobić?
@@Kuracyjastartodnowa bo myślałem gdzie filmy bo czekałem 27 grudnia i myślę gdzie kolej w czasach wojny dzięki za komentarz
@@przemyslawjanuszewski2104 Gościu stracił dostęp do starego konta i miał na starym koncie poinformować o tym? Czy na serio ludzie już są takimi kretynami? Po to właśnie utworzył nowe konto i na nim zamieścił informacje oraz filmy, abyś dzięki mechanizmom polecania TH-cam miał je w swoich proponowanych.
Komentarz dla zasięgu.
To jeszcze ja podbiję zasięg
Dziśaj w nocy rocznica katastrofy pod Drzewcami
Ludziska z poprzedniego kanału - przybywajcie!
Klęska pod Arnhem to wina marszałka Montgomerego.
Niecałe 700 wyświetleń po 5 godzinach od publikacji. To boli nawet mnie.
Problem polega na tym, że na starym kanale algorytmy popychały to do przodu. Tu tak prosto nie jest i pozostaje mi liczyć na udostępnienia i szczęście, że pozostali widzowie ze starego kanału to zauważą.
@@Kuracyjastartodnowa Mi wskoczyło od razu na główną i nawet nie zauważyłem, że to nowy kanał. A poprzedni definitywnie bez opcji odzyskania? W propozycjach na pasku obok pokazuje mi nadal filmy, że są.
Bo kanał stoi i ma się dobrze, tylko nie mogę dostać się do panelu.
Jakby jutubowa góra techniczna mogła przełączyć kanał na nowe konto G to byłoby najs, ale oni już 6 grudnia się wypięli twierdząc na twitterze że seneda i próbuję jeszcze od wewnątrz.
Komentarz dla podbicia zasięgów. Powodzenie z nowym kanałem ;)
mieszkam w Kleczy Dolnej, niedaleko Barwałdu
Ciekawe informacje. Wszelkie tego typu watpliwosci powinny byc własnie tak przedstawiane. Oficjalne dane i to co (zaznaczajac) mówiło się. W ten sposób przedstawienie historii jest staranne i pozbawione autocenzury. Niech czytelnik sie zastanowi...
Muzyka na końcu genialna! Bardzo chciałbym ją posłuchać w oryginale, patrzyłem na źródła na koniec filmu aby znaleźć ten kawałek w necie, jednak nie udało mi się... czy szanowny Autor filmu mógłby podać jaki jest tytuł tego ostatniego motywu muzycznego (podczas napisów końcowych) aby go łatwiej odnaleźć? Dziękuję serdecznie z góry i pozdrawiam!
To nie jest sezon 1 gdy ludzie się pytali o kawałki - od połowy 2020 każdy film ma utwory wymienione w napisach w kolejności takiej, w jakiej się pojawiają.
Utwór to "Funerals For a Dragon" Grégoire'a Lourme'a.
A co z katastrofą z dn 12.11.1939r w Zakrzowie na linii Kędzierzyn Koźle - Baborów?
HEJ, znam osobę, która ma teraz 90 lat i żyje w Drzewcach zapytam ją czy ktoś coś wspominał o tym wydarzeniu.
Jest taki pan , przy torach mieszka :P
,,Otrzymał on informację z Wadowic, że na szlak Wyjechał wspomniany pociąg wojskowy , jednakże [...] nie dał bloku zgody" - proszę wyjaśnij co tutaj dokładnie masz na myśli, bo ten fragment nie ma żadnego sensu z punktu widzenia techniki prowadzenia ruchu. Bloków zgody po pierwsze (w większości przypadków) nie obsługuje się w nastawni dysponującej, a przede wszystkim bloki zgody nie wpływają na prowadzenie ruchu po szlaku. Chyba, że popełniłeś gafę i mowa tutaj o bloku pozwolenia, ale blok ten Kalwaria musiałaby pokręcić PRZED wyjazdem wojskowego z Wadowic, a wtedy urządzenia wskazywałyby już niemożność wyprawienia pośpiesznego z Wadowic, więc to dalej nie ma sensu. Następnie zawiadowca obejmujący dyżur w zastęptwie nie zażądał wolnej drogi od Wadowic, tylko kompletnie na pałę wypisał i doręczył rozkaz pośpiesznemu? To, że w dzienniku ruchu szlak był wolny nie upoważnia go do wyprawienia pociągu, a jeśli blokada liniowa byłaby nieobsłużona, to dlaczego wypisał rozkaz? Jaka była ku temu przyczyna? Jeśli blokada liniowa nie była obsłużona, to w takim razie wojskowy także wyjechał z Wadowic na rozkaz? Teraz to po prostu nic się nie trzyma tutaj kupy.
Informację o bloku zgody podali Garbacik i Stankiewicz. Ponieważ jednak ostatnio pojawiło się trochę wątpliwości na temat niektórych informacji z ich książki, to mam pytanie: mogli się kropnąć przy pisaniu, czy to ichniejsze źródło(a) lub ewentualne tłumaczenie z niemieckich dokumentów wprowadziło ich w błąd? Bo dziwi mnie to, że osoby publikujące nt. wypadków w ŚK od paru dobrych lat mieliby taki błąd popełnić.
@@Kuracyjastartodnowa mogli się zwyczajnie pomylić. Tak czy siak skoro odbiłeś piłeczkę w stronę panów Garbacika i Stankiewicza zajrzałem do tejże publikacji i zmartwię Cię - mimo ich pomyłki ten drobny błąd jest teraz całkowicie nieostotny. Opisany w książce ciąg wydarzeń różni się od tego przedstawionego tutaj, a co najważniejsze logicznie i wyczerpująco krok po kroku opisuje co tam zaszło, w przeciwieństwie do tego co obejrzałem w filmie. Oba pociągi wyjechały na rozkaz - więc blokada liniowa nie była użyta wcale, choć autorzy dywagując poprawnie opisują możliwe do zastosowania w tym przypadku pomocnicze użycie blokady liniowej (i ten istotny szczegół także w filmie pominąłeś, bez niego wzmianka o bloku po prostu wprowadza widza w błąd). To, czy blok był zablokowany czy nie nie ma znaczenia w związku z faktem, że pociąg pospieszny także wyjechał na rozkaz, bez użycia blokady. W mojej ocenie bezpośrednią przyczyną wypadku było wyprawienie pośpiesznego przez zawiadowce bez żądania wolnej drogi od Wadowic, brak zapisu w książce i opuszczenie posterunku przez dyżurnego były tylko przyczyną pośrednią.
rany boskie niech mnie... zastrzeli, pierdziele nie będzie więcej skracania
Czyli podsumowując ze względu na brak dowodów mogących bezspornie stwierdzić fakty największą katastrofą na ziemiach polskich pozostaje Otłoczyn z 1980 roku z cyfrą 67 zabitych. Muzyka pod koniec filmu genialnie dobrana.
Potwierdzam, muzyka na końcu genialna! Bardzo chciałbym ją posłuchać w oryginale, patrzyłem na źródła na koniec filmu aby znaleźć ten kawałek w necie, jednak nie udało mi się... czy szanowny Autor filmu mógłby podać jaki jest tytuł tego ostatniego motywu muzycznego (podczas napisów końcowych) aby go łatwiej odnaleźć? Dziękuję serdecznie z góry i pozdrawiam!
Największą katastrofą na ziemiach polskich jest katastrofa w lesie kabackim samolot polskich lini lotniczych lot nr:5055
1:00 o co chodzi z tymi chorągiewkami, nie wolno na yt pokazywać zdjęć historycznych?
wiatraczki nie są mile widziane
szczerze przydałby się jakiś dc gdzie jako widzowie bylibyśmy informowani na bieżąco o wszystkim chętnie mogę wstępnego dc zrobić
jest twitter, jestem na ssc, kontakt ze mną jest
@@Kuracyjastartodnowa wsm no jest masz rację zapomniałem
Bardzo ciekawe, choć tak naprawdę co za różnica, która tragedia jest większa?
Mieszkam w spytkowicach niedaleko Wadowic
Świetnia prezentacja. Pokazuje że nie można ufać do końca źródłą, a że Polacy żyją w błędzie.
Część ofiar katastrofy w Drzewcach stanowili żołnierze i oficerowie Wermachtu. Niewykluczone a nawet bardzo prawdopodobne jest to że zostali oni ujęci nie jako ofiary katastrofy komunikacyjnej ale jako polegli lub zaginieni na froncie.
no to co z tym grobem zbiorowym?
W czym są te animacje że w sensie pociągów
Koment dla stat. O co komon z utratą starego kanału ??????
Jeszcze są katastrofy nieudokumentowane, co do których nie ma źródeł, jak ta w Nowym Dworze Mazowieckim z 1949 roku, w Rzepinie z 1952 roku, czy Wałbrzychu z 1954 roku.
NDM zaprzeczam, Rzepinowi zaprzeczam, Wałbrzych już był na kanale i nie tyle zaprzeczony co zaorany.
@@Kuracyjastartodnowa Problem z NDM i Rzepinem polega na tym, że nie wiadomo nawet czy do tych katastrof doszło.... co wcale nie znaczy, że ich nie było. Brak źródeł
nie no bądźmy dojrzali, zdebunkował je Jonasz Przybyszewski nawet
Tamtejsze ziemie nie zostały wcielone do Rzeszy a wchodzily w skład Generalnej Gubernii.
Pochodzę z Chrzanowa więc można powiedzieć, że to moje tereny.
Wadowice nie zostały wcielone do Rzeszy? No proszę proszę.
@@Kuracyjastartodnowa Kalwaria na przykład leżała w GG.
Granicą, co ciekawe przebiegała właśnie przez Barwałd.
W Barwałdzie Dolnym były posterunki straży granicznej.
@@Kuracyjastartodnowa Daruj sobie takie uszczypliwości, OK?
To Twoje "No proszę, proszę " jest bardzo protekcjonalne.
Albo gadamy jak ludzie albo nie gadamy wcale.
@@Kuracyjastartodnowa Start od nowa.
Kciuk 👍
zrobisz odcinek o katastrofie kolejowej w gliwicach z 2004
Co to jest blok zgody?
W dużym skrócie: na nastawniach z urządzeniami mechanicznymi, gdy na szlak A-B stacja A wpuszczała pociąg i informowała B o tym fakcie, to B musiała dać zgodę na wyprawienie pociągu (potwierdzenie że szlak jest wolny). Zablokowanie bloku zgody oznaczało że na szlaku jest pociąg.
@@Kuracyjastartodnowa Na mniejszych stacjach z urządzeniami mechanicznymi, obojętnie czy scentralizowanymi czy kluczowymi, używa się tych samych urządzeń co w czasie wojny i były one niezawodne. Niestety, najbardziej zawodnym elementem tej machiny jest człowiek, który nie załącza bloków, podaje sygnały zastępcze lub wystawia rozkazy pisemne.
@@Kuracyjastartodnowa niestety nie masz racji. Mylisz przede wszystkim bloki - blok zgody to zupełnie inna rzecz. To, co opisujesz to blok pozwolenia. Zablokowanie bloku pozwolenia nigdy nie informuje o tym, że na szlaku jest pociąg, a całkowicie odwrotnie - że szlak jest wolny. Blok pozwolenia musi być pokręcony przed wyjazdem pociągu - bez zablokowania bloku pozwolenia przez stację B nie ma możliwości wyjazdu pociągu ze stacji A na szlak. Dopiero zablokowanie kolejnego bloku, bloku początkowego przez stację A oznajmia dyżurnemu na stacji B, że pociąg wyjechał i szlak jest zajęty.
Dobra dobra... Czekamy na katastrofę z oficjalną liczbą 500 ofiar (nawet po zawaleniu się dworca to jest chyba nierealne w dzisiejszych czasach)
Z czyjej niby winy jak nie marszalka Montgomery, ego totalna klapa zakonczyla sie operacja "Marten Garden"?
Gdyby nie opóźnienia, to byłbym w Barwałdzie w dniu rocznicy katastrofy...
Pytanie czy Leichholz brać za katastrofę na ziemiach polskich
A która linia kolejowa jest uznawana za najstarszą na ziemiach polskich?
@@Kuracyjastartodnowa hmm, jednakże Wrocław nie leżał wtedy już od 507 lat w Polsce
A jednak, jest i Barwałd
👍
A jakiej liczby doliczono się podczas ekshumacji?
Prawdę mówiąc, i Barwałd, i Drzewce mogą być najkrwawsze. Zwłaszcza Drzewce patrząc na prędkość i eksplozję. Niemniej cześć ofiarom się należy, z każdej z katastrof. Może na pierwszy rzut oka materiał krótki, z drugiej strony źródeł brak więc jest dobrze.
Swoją drogą, przy Barwałdzie na Wiki***ii pojawia się historia o zorientowaniu się przez dyżurnego i puszczeniu za pośpiesznym Zakopane-Kraków parowozu przetokowego w celu ostrzeżenia. A i są też gdzieś wątpliwości co do trasy bo jest niby wersja że trasa miała być Skawce-Wadowice-Spytkowice a przejazd przez Kalwarię objazdem odcinka Skawce-Wadowice ale biorac pod uwagę granicę GG z III Rzeszą jest to mało prawdopodobne. Jak zawsze pojawiają się różne przekłamania
Przy ekshumacji w Korytach, z tego co napisał mi Herr Buhr, znaleziono 22 ciała (?).
Swoją drogą Drzewce mogą być nie do potwierdzenia w ogóle. Po pierwsze - jeżeli pociąg nie był cywilny, to właściwie jedynie akta wojskowe mogą to potwierdzać - ale tutaj nie sądzę, żeby coś się po tylu latach i to zwłaszcza w takich realiach jakie były - coś zostało. Poza tym jeżeli pociąg typowo wojskowy - no to pewnie też nie zostało nic w odpowiednikach Urzędu Stanu Cywilnego - gdzie przecież w przypadku takich katastrof można by było przypuszczać: jakaś statystyka, wpis, zamówienie pogrzebów, trumien chociażby. Mogiła zbiorowa mogła faktycznie być jedynie przeznaczona dla tych ciał, które spłonęły doszczętnie bez możliwości identyfikacji jakiejkolwiek. Po drugie - wagony doszczętnie spłonęły, to też zawsze utrudnia jakąkolwiek identyfikację nawet na miejscu. Nie sądzę osobiście że mieli jakiekolwiek szanse podać to realnie.
Nie daje mi spokoju jedynie liczba 284. Bardzo dokładna i jestem ciekawy, skąd zawiadowca miał taką informację - może jakiś dokument. Brzmi zbyt dokładnie - sprawa prostsza by była, gdyby zaokrąglił do 300, wtedy można mniemać - usłyszał, ktoś mu powiedział, podsłuchał czy coś. Tutaj - zbyt dokładnie.
Z drugiej strony - mógł też jechać pusty/pustawy. Jednak okres świąteczny, raczej ruch wojskowych z frontu na święta mógł być raczej w drugą stronę.
Nie wiem - głośno myślę.
Akurat to, że pospieszny do Warszawy był pociągiem publicznym to jest potwierdzone, znany jest numer pociągu (patrz Barwałd, do dziś nie wiemy nic o pociągu wojskowym poza lokomotywą która go prowadziła).
Skąd 284 i 330 - jest podane w filmie.
Pogrzeby były robione cichaczem. Dokumenty też nie są zgodne, jedne mówią o 33, inne o 44 ofiarach, a mówimy tu o zachowanych papierach Reichsbahnu i dokumentach z lokalnego sądu.
Moment moment ale był to pociąg pośpieszny, takim mogli podróżować zdaje się tylko Niemcy, pociąg na terenie Rzeszy!!! giną obywatele rzeszy, cywile, żołnierze. Niemcy na wszystko mieli dokument, kwit, podpis. Takie dokumenty trafiły do dziesiątek archiwów. Na bank nie wszystkie zostały zniszczone. Ja kwerendę rozpocząłbym od lokalnych parafii może jakieś dokumenty kościelne pozostały z pochówku, ksiądz chyba by wiedział czy święci 33 ofiary czy 330 ofiar. W Berlinie też sporo dokumentów ocalało, można szukać w archiwach kolei, w archiwum Wochenschau...
@@xot80 w sumie patrząc że wszystko ze STASI ujawniono może by pokazali...
Ziomek, odrób lekcje historii. Świebodzin znalazł się w polszy dopiero po wojnie.
Ziomek, ty również: Wrocław - Oława uważa się za pierwszą linię na ziemiach polskich, mimo że podlega takiemu samemu kryterium jak Świebodzin.
@@Kuracyjastartodnowa A co to kogo obchodzi co i jak się teraz uważa. Fakt jest taki, że Świebodzin do końca wojny był zawsze w Germanii. I tylko ignorant będzie twierdził, że ten wypadek w latach wojennych był na ziemiach polskich.
Ja źródła podałem, twierdzą tak jak jest w filmie. Konsensus jest taki, że Wrocław - Oława to najstarsza linia na ziemiach polskich, więc Drzewce mogą być katastrofą na ziemiach polskich (nie w Polsce, rozróżniaj terminy). Koniec tematu.
1:12 to w 44 roku już jeździły kible ?
Z kolejnego zakrętu? Od kiedy na kolei są zakręty a nie łuki? Dwa: jakim sposobem załoga pospiesznego dostała ten rozkaz A? Radio jeszcze chyba nie było wprowadzone...
1) Mój błąd
2) Dostali do rąk własnych
@@Kuracyjastartodnowa rozumiem, rozkaz pisemny :)
Chory ten naród jakiś... Niby chcą oglądać, niby się cieszą ze "startu od nowa", ale dop... doczepią się do najdrobniejszego szczegółu, żeby pokazać, że lepiej wiedzą. Łuki nie zakręty... To już szczyt możliwości zabłyśnięcia fachowością jednego z drugim ? To nie za wysoki ten szczyt. Kuracyja - ol... zignoruj takie żałosne uwagi. Sama ich forma jest świadectwem poziomu tych biedaków. Może to covid tak maluczkich po... powikłał.
Próbuję sobie wyobrazić Drzewce. Strzał dymnicą parowozu w zbiornik cysterny, straszny, rozległy pożar, brak tlenu w obszarze spiętrzenia wagonów, 1000 stopni albo i więcej... Czarno widzę przeżycie kogokolwiek bliżej niż 50 metrów od płomieni. Więc kluczową kwestią jest ile osób tam wtedy jechało w najbliższych wagonach za lokomotywą. Z trzech raczej nikt nie wyszedł żywy, z dalszych dwóch małe szanse. Ten, kto widział w realu z bliska wielkie i gwałtowne palenisko benzyny (to znaczy tak gdzieś z 200 metrów, bliżej może być śmierć) ten wie, o czym mowa. Poczytajcie o Czechowicach, to daje jakieś pojęcie.
Nie jestem do konca przekonany czy katastrofe w Drzewcach vel Leichholz mozna zaliczac do tych z kategorii najwiekszych katastrof na POLSKICH ziemiach.... Polska jako Panstwo zawitala tam dopiero ledwo co w 1945 roku...
ekhm... a casus linii Wrocław - Oława?
W Charsznicy w 1914 roku w katastrofie kolejowej zginęło 43-ech żołnierzy Niemieckich masa wokół tego legend nie do końca wiadomo co tam zaszło 😨
Moment kurwa Świebodzin od kiedy jest polski? Zdaje się, że do 1945 roku była to Brandenburgia Wschodnia zwana jeszcze Lebus ale z Polską te tereny nie miały nic wspólnego tak mniej więcej od czasów Mieszka i Chrobrego tak więc katastrofy pod Świebodzinem nijak nie można zaliczyć do katastrof polskich. Polska zaczynała się od Zbąszynia oddalonego o jakieś 25-30km od Świebodzina. Idąc dalej twoim tokiem myślenia do polskich katastrof kolejowych czy katastrof kolejowych na byłych, aktualnych i przyszłych terenach Polski należy wziąć pod uwagę wszystkie katastrofy kolejowe między rzekami Odrą, Moskwą i Dniestrem.
katastrofa na ziemiach polskich a nie "w Polsce"
Źródła podane są tam gdzie zwykle: na końcu filmu.
@@Kuracyjastartodnowa Pomijając wulgarność komentarza powyżej, można przyznać jego autorowi rację.
Najprecyzyjniej było by "obecnych ziem polskich". Termin ziemie polskie dotyczy najczęściej ziem etnicznie polskich lub ziem w dawnych granicach państwa Polskiego, gdy ono nie istniało lub znajdowało się pod okupacją. Zważywszy, że ziemie obecnego woj. Lubuskiego znajdowały się we władaniu Polski za Bolesława Chrobrego, a następnie po 1945 r., może budzić obiekcje nazywanie ich "ziemiami polskimi" w 1941 r. Gdyby to dotyczyło okupowanej w tym okresie Wielkopolski, Śląska, termin "ziemie polskie" byłby wręcz najodpowiedniejszy. To trochę tak jakby klasyfikować Katastrofę pod Briańskiem z 1944 r. (600 ofiar) jako katastrofę na ziemiach Rzeczpospolitej. Wszak okolica była w Nowożytności w granicach Rzeczpospolitej przez pewien okres.
Jednak to "czepialstwo". Rozumiem, że termin został użyty na prawach skrótu myślowego. A jako ziemie polskie rozumiemy obecne granice oraz wszystkie wypadki kolejowe w dziejach, które miały miejsce na tak wytyczonym terenie.
Film bardzo dobry. A kanał sporo wnoszący do polskiego TH-cama.
Też mi się wydaje, że przejrzyściej brzmiałoby 'na dzisiejszych ziemiach polskich'. Te ziemie przed '45 rokiem nic wspólnego z Polską nie miały. Pzdr.
A ja wam zauważę, że na końcu swoich filmów podaję źródła - nie od dziś, nie od wczoraj, a od 2 lat. Można sobie zweryfikować, że to z ziemiami polskimi to nie jest mój wymysł.
A ile osób zmarło, zginęło podczas transportów śmierci bez katastrof (z miast, wsi do KL)? Te twoje liczby i sensacje z okresu IIWW są mało istotne, by miały znaczenie w porównywaniu do wypadków kolejowych czasu współczesnego. Można odnieść wrażenie, że twoja publikacja ma na celu umożliwienie (jest próbą) legalizacji roszczeń rodzin hitlerowców w zakresie odszkodowań, z powodu wojny ( którą wywołali) i zamachów na transporty wojskowe na trasach kolejowych obecnej RP.
Przepraszam, że co takiego? W obu przypadkach kwestionuję liczby wyższe niż 60 ofiar, a Ty mówisz o tym, że ja to zrobiłem dla odszkodowań?
@@Kuracyjastartodnowa nie chodzi o liczby ofiar! Chodzi o fakt, że prawdopodobne zamachy na transporty hitlerowskie przedstawiasz jako wypadki kolejowe. Jeżeli żyją jeszcze rodziny poszkodowanych (niemców), to taki materiał może u nich wzbudzić chęć wystąpienie z procesem odszkodowawczym. O to mi chodzi, nie o liczby,
@@sylwanop.8836 co ty pierdolisz xd
@@sylwanop.8836 Gratulacje: wykryłeś antypolski spisek i zdemaskowałeś zdrajcę. Zgłoś to do jakiegoś prokuratora mianowanego przez Ziobrę. A serio, to sądzę, że jesteś kretynem albo masz paranoję. Niemcy mieliby chcieć od Polski odszkodowania za to, że w czasie wojny na terenie "rdzennych" Niemiec (późniejszych Ziem Odzyskanych) zderzyły się dwa niemieckie pociągi? Tego nawet Maciorowicz z Rydzykiem by nie wymyślili - ani na trzeźwo ani po pijaku. A swoją drogą, to o tym wypadku w Drzewcach pisały wiele razy lokalne gazety z Lubuskiego. Np. przytaczając wspomnienia polskich kolejarzy, którzy przybyli tam w roku 1945 i słyszeli opowieści kolejarzy niemieckich itd. Że np. kilku spalonych do cna wagonów w ogóle nie dało się rozpoznać - nic z nich nie zostało. Zakładając, że całkowicie spaliły się trzy "pulmany", w każdym po 86 miejsc siedzących, to daje 258 zabitych. Albo więcej, bo pociąg podobno był przepełniony. Kilka lat temu odkopano jeden z grobów ze szczątkami ofiar tej katastrofy: czternaście kompletnych szkieletów i stertę przemieszanych kości.
XDDD
Nie da się tego nazwać inaczej jak kretynizmem co ten chłop napisał