Miałam to szczęście, że większość klasyków fantastyki przeczytałam dawno temu, jak byłam nastolatką. Wtedy te wszystkie schematy były dla mnie nowością i robiły wrażenie. Teraz, z perspektywy czasu, rzeczywiście wydają się mniej ciekawe - ale taka już jest historia klasyki. To co w tych pierwszych dziełach było nowatorskie i przełomowe teraz już jest standardem. Dla mnie "Ziemiomorze" oraz np. "Władca Pierścieni" to jedne z najlepszych książek jakie czytałam. Z tego co pamiętam, czytałeś chyba "Zwiadowców" Richarda Flanagana - ja po ten cykl sięgnęłam dużo później, jako starszy czytelnik i przez całą powieść zgrzytałam zębami, jakie to wszystko jest przewidywalne i wtórne. Wraz z rozwojem współczesnej literatury oraz naszym doświadczeniem czytelniczym coraz trudniej jest dostrzec w klasyce fantastyki to, co zachwycało pierwszych czytelników. Ale z drugiej strony nasz odbiór klasyki jest wzbogacony, wiemy jak historia różnych motywów się dalej potoczyła. W ogóle wiek, w którym sięgamy po daną książkę ma tak duży wpływ na to, jak dany tekst odbieramy, że to niesamowite! I to bardzo ciekawe zjawisko. Kontynuując wątek klasyki fantastyki i powieści współczesnych - bardzo lubię Twój kanał i już parę lat śledzę co czytasz. Dzięki Tobie i Twoim poleceniom nadrabiam najnowsze, modne i współczesne powieści. A z drugiej strony ciekawe jest dla mnie, jak odbierasz dobrze mi znaną klasykę. Jest między nami jakieś 10 lat różnicy i to na tyle dużo, że mamy trochę inne doświadczenia czytelnicze i to jest dla mnie super ciekawe, jakie są między nami podobieństwa i różnice :)
W stu procentach zgadzam się z tym o wieku czytelnika. Mam nadzieję, że sięgnę w najbliższym czasie po jeszcze więcej klasyków wobec których możemy porównać nasze doświadczenia!
Przeczytałem cały cykl Ziemiomorza i mi osobiście bardzo się spodobał. Nwm jak ty czytałeś Czarnoksiężnika z Archpelagu ale moim zdaniem ta historia bardzo traci gdy jest czytana "z doskoku".
Super wrap up! Bardzo się cieszę że trafiłam na twój kanał bo widzę że mamy podobne gusta i będę na pewno sugerować się twoimi poleceniami :) czekam na nowe materiały
Ja miałam podobnie z Czarnoksiężnikiem z Archipelagu. Po wielu przeczytanych książkach już skądś to wszystko znałam i nawet świadomość, że to Le Guin była pierwsza nie naprawiała tego wrażenia. Miałam jednak ambicje zapoznać się z klasyką gatunku i przeczytałam cały cykl. Cóż mogę powiedzieć - jakoś tak z każdą częścią Ziemiomorze coraz bardziej do mnie trafiało, ale na takim poziomie podświadomym, że jak skończyłam ostatnią część, to było mi autentycznie smutno, że opuszczam ten świat. Fajerwerków w akcji i opisach nie ma się co spodziewać, ale do mnie przemówił klimat, mądrość, prostota i jakoś tak widoczna kobieca ręka w opowieści. Poza tym jak wspomniałeś - jest to po prostu napisane ładnym stylem. Warto dać szansę, ale trzeba poświęcić Ziemiomorzu czas i nastawić się na taką niespieszną fabułę. Druga część "Grobowce Atuanu" podoba mi się najbardziej, ale chyba należę do mniejszości :) Z drugiej strony ostatnio zaczęłam "Sześć światów Hain" i przeczytałam "Świat Rocannona" (klasyka sf choć osadzone na planecie "fantasy" - motyw jak w Panie Lodowego Ogrodu). Mam wrażenie, że będzie Ci się bardziej podobać niż Ziemiomorze. Przynajmniej w moim przypadku tak było.
Mi osobiście całość Ziemiomorza się baaardzo podobała i wciągnęła, ale każdy ma swoje gusta, wiadomo 😃. Nie jest to może Sanderson, ale opowieści przedstawione przez LeGuin są proste w zrozumieniu i mają wg mnie świetne przesłanie. Czytając np Archiwum Burzowego Światła (które uwielbiam) cały czas próbowałem połączyć wszystkie wątki, żeby jak najlepiej zrozumieć przedstawioną historię. W Ziemiomorzu można po prostu cieszyć się opowieścią. W dodatku Geda i postacie przedstawione w kolejnych częściach bardzo polubiłem, ale to już kwestia gustu 😜. Muszę kończenie sprawdzić "Sto lat samotności". Brzmi bardzo ciekawie!
"Diunę"tylko oglądałam dawno temu, tą starszą wersję. Sto lat samotności to moja ulubiona książka Marqueza, mój brat jej nie lubi, za to kocha Miłość w czasie zarazy. A Mechaniczną pomarańczę kiedyś na pewno przeczytam.
@@paweldebowski98 spieram się z moim bratem bo ja twierdzę że Miłość... i 100 lat ... opiera się na tych samych podstawach. Czas, przemijanie, tęsknota, realizm magiczny -w obydwu książkach jest. Jemu -mojemu bratu- przeszkadza mnogość imion i nazwisk 🙃
Przeczytałem ostatnio 3 książki Jakuba Małeckiego i jestem nimi zachwycony! Fabuła nie gra tam takiej dużej roli, ale dominują barwne postacie, które obserwujemy często od ich narodzin aż do śmierci (w książkach "Dygot" i "Rdza"). Idealnie wpisują się w klimat polskich wsi i małych miasteczek. Pomimo że nie ma tam żadnych elementów zupełnie nierealnych, można odczuć nutę wspomnianego w tym filmiku realizmu magicznego. Trochę inna była książka "Horyzont", która skupia się na postaci weterana z PTSD, który nie potrafi ulokować się w rzeczywistości, w jakiej się znalazł. Natrafia na młodą dziewczynę i to wokół ich relacji, tajemnicy rodziny tej dziewczyny oraz wspomnień żołnierza z Afganistanu kręci się akcja. Sięgając po te książki zupełnie się nie spodziewałem, że mnie tak wciągną, ponieważ nie miałem za dużo do czynienia z współczesną polską literaturą piękną, ale okazały się genialne. Na pewno przeczytam też inne książki tego autora, ale póki co najbardziej polecam "Horyzont".
Ciekawa jestem czy dasz radę dzieciom Diuny, bo ja na tym tomie wymiękłam.... próbowałam przepchnąć temat serialem/miniserialem, ale nawet to mnie pokonało....
Ja jestem aktualnie zachwycony! Wczoraj doszedłem do 400 strony nowego wydania i uważam że to chyba najciekawszy tom. Polecam jednak wspomagać się audiobookiem (czytać hybrydowo) lub nawet tylko słuchać, zupełnie inne wrażenie.
Miałam to szczęście, że większość klasyków fantastyki przeczytałam dawno temu, jak byłam nastolatką. Wtedy te wszystkie schematy były dla mnie nowością i robiły wrażenie. Teraz, z perspektywy czasu, rzeczywiście wydają się mniej ciekawe - ale taka już jest historia klasyki. To co w tych pierwszych dziełach było nowatorskie i przełomowe teraz już jest standardem. Dla mnie "Ziemiomorze" oraz np. "Władca Pierścieni" to jedne z najlepszych książek jakie czytałam. Z tego co pamiętam, czytałeś chyba "Zwiadowców" Richarda Flanagana - ja po ten cykl sięgnęłam dużo później, jako starszy czytelnik i przez całą powieść zgrzytałam zębami, jakie to wszystko jest przewidywalne i wtórne. Wraz z rozwojem współczesnej literatury oraz naszym doświadczeniem czytelniczym coraz trudniej jest dostrzec w klasyce fantastyki to, co zachwycało pierwszych czytelników. Ale z drugiej strony nasz odbiór klasyki jest wzbogacony, wiemy jak historia różnych motywów się dalej potoczyła. W ogóle wiek, w którym sięgamy po daną książkę ma tak duży wpływ na to, jak dany tekst odbieramy, że to niesamowite! I to bardzo ciekawe zjawisko.
Kontynuując wątek klasyki fantastyki i powieści współczesnych - bardzo lubię Twój kanał i już parę lat śledzę co czytasz. Dzięki Tobie i Twoim poleceniom nadrabiam najnowsze, modne i współczesne powieści. A z drugiej strony ciekawe jest dla mnie, jak odbierasz dobrze mi znaną klasykę. Jest między nami jakieś 10 lat różnicy i to na tyle dużo, że mamy trochę inne doświadczenia czytelnicze i to jest dla mnie super ciekawe, jakie są między nami podobieństwa i różnice :)
W stu procentach zgadzam się z tym o wieku czytelnika. Mam nadzieję, że sięgnę w najbliższym czasie po jeszcze więcej klasyków wobec których możemy porównać nasze doświadczenia!
Przeczytałem cały cykl Ziemiomorza i mi osobiście bardzo się spodobał. Nwm jak ty czytałeś Czarnoksiężnika z Archpelagu ale moim zdaniem ta historia bardzo traci gdy jest czytana "z doskoku".
„Mechaniczna pomarańcza” jeden z moich ulubionych klasyków 👍🤓
Świetny film :D
Dziękuję 😄 bardzo się cieszę, że w końcu się za tę książkę zabrałem!
Super wrap up! Bardzo się cieszę że trafiłam na twój kanał bo widzę że mamy podobne gusta i będę na pewno sugerować się twoimi poleceniami :) czekam na nowe materiały
Ja miałam podobnie z Czarnoksiężnikiem z Archipelagu. Po wielu przeczytanych książkach już skądś to wszystko znałam i nawet świadomość, że to Le Guin była pierwsza nie naprawiała tego wrażenia. Miałam jednak ambicje zapoznać się z klasyką gatunku i przeczytałam cały cykl. Cóż mogę powiedzieć - jakoś tak z każdą częścią Ziemiomorze coraz bardziej do mnie trafiało, ale na takim poziomie podświadomym, że jak skończyłam ostatnią część, to było mi autentycznie smutno, że opuszczam ten świat. Fajerwerków w akcji i opisach nie ma się co spodziewać, ale do mnie przemówił klimat, mądrość, prostota i jakoś tak widoczna kobieca ręka w opowieści. Poza tym jak wspomniałeś - jest to po prostu napisane ładnym stylem. Warto dać szansę, ale trzeba poświęcić Ziemiomorzu czas i nastawić się na taką niespieszną fabułę. Druga część "Grobowce Atuanu" podoba mi się najbardziej, ale chyba należę do mniejszości :) Z drugiej strony ostatnio zaczęłam "Sześć światów Hain" i przeczytałam "Świat Rocannona" (klasyka sf choć osadzone na planecie "fantasy" - motyw jak w Panie Lodowego Ogrodu). Mam wrażenie, że będzie Ci się bardziej podobać niż Ziemiomorze. Przynajmniej w moim przypadku tak było.
Wrap up to najlepsze co powstało
Mi osobiście całość Ziemiomorza się baaardzo podobała i wciągnęła, ale każdy ma swoje gusta, wiadomo 😃. Nie jest to może Sanderson, ale opowieści przedstawione przez LeGuin są proste w zrozumieniu i mają wg mnie świetne przesłanie. Czytając np Archiwum Burzowego Światła (które uwielbiam) cały czas próbowałem połączyć wszystkie wątki, żeby jak najlepiej zrozumieć przedstawioną historię. W Ziemiomorzu można po prostu cieszyć się opowieścią. W dodatku Geda i postacie przedstawione w kolejnych częściach bardzo polubiłem, ale to już kwestia gustu 😜.
Muszę kończenie sprawdzić "Sto lat samotności". Brzmi bardzo ciekawie!
Świetny film :)
Dzięki!
Ja miałem z Ziemiomorzem dokładnie to samo. Książki są krótkie, więc może spróbuje kolejną część na przełamanie.
To daj znać jak przeczytasz Grobowce, bo mi się nie spieszy 😜
@@paweldebowski98 Ok. Zabiorę sie pewnie za nią w przyszłym miesiącu :)
"Diunę"tylko oglądałam dawno temu, tą starszą wersję. Sto lat samotności to moja ulubiona książka Marqueza, mój brat jej nie lubi, za to kocha Miłość w czasie zarazy. A Mechaniczną pomarańczę kiedyś na pewno przeczytam.
W takim razie jestem ciekawy Miłości w czasach zarazy skoro jest tak zgoła inna od Stu lat!😯
@@paweldebowski98 spieram się z moim bratem bo ja twierdzę że Miłość... i 100 lat ... opiera się na tych samych podstawach. Czas, przemijanie, tęsknota, realizm magiczny -w obydwu książkach jest. Jemu -mojemu bratu- przeszkadza mnogość imion i nazwisk 🙃
Przeczytałem ostatnio 3 książki Jakuba Małeckiego i jestem nimi zachwycony! Fabuła nie gra tam takiej dużej roli, ale dominują barwne postacie, które obserwujemy często od ich narodzin aż do śmierci (w książkach "Dygot" i "Rdza"). Idealnie wpisują się w klimat polskich wsi i małych miasteczek. Pomimo że nie ma tam żadnych elementów zupełnie nierealnych, można odczuć nutę wspomnianego w tym filmiku realizmu magicznego.
Trochę inna była książka "Horyzont", która skupia się na postaci weterana z PTSD, który nie potrafi ulokować się w rzeczywistości, w jakiej się znalazł. Natrafia na młodą dziewczynę i to wokół ich relacji, tajemnicy rodziny tej dziewczyny oraz wspomnień żołnierza z Afganistanu kręci się akcja.
Sięgając po te książki zupełnie się nie spodziewałem, że mnie tak wciągną, ponieważ nie miałem za dużo do czynienia z współczesną polską literaturą piękną, ale okazały się genialne. Na pewno przeczytam też inne książki tego autora, ale póki co najbardziej polecam "Horyzont".
Brzmi mega ciekawie, muszę przeczytać coś więcej niż dygot!
Ciekawa jestem czy dasz radę dzieciom Diuny, bo ja na tym tomie wymiękłam.... próbowałam przepchnąć temat serialem/miniserialem, ale nawet to mnie pokonało....
Ja jestem aktualnie zachwycony! Wczoraj doszedłem do 400 strony nowego wydania i uważam że to chyba najciekawszy tom. Polecam jednak wspomagać się audiobookiem (czytać hybrydowo) lub nawet tylko słuchać, zupełnie inne wrażenie.