20 lat minęło i już wiedza o obsłudze Loop Master 920 poszła w zapomnienie :). Kasety są nagrywane jako prercordery z prędkością 32x większą jak normalna. Najpierw jest robiona taśma matka w zamkniętej pętli, taśma ma pół cala lub cal. Do takiego magnetofonu master podłącza się do 10 slaveów. Taśma na slaveach jest nawijana w szpulkach od 1200 metrów do 3700 metrów. Oczywiście jest o szerokości 3,81 mm. Kopiowanie jest synchroniczne i po zakończeniu programu nagrywany jest znacznik na kopiach, żeby automat mógł rozpoznać koniec programu, znacznik ten jest wycinany przy konfekcjonowaniu w kasetach. Nagrywanie odbywa się z prędkością 1,523 (czyli obejmuje pasmo do 480kHz) lub 3,046 m/s (pasmo do 960kHz). Jeśli na kopiarce jest źle ustawiona głowica, to do wywalenia jest kilkanaście kopii o ile ktoś się zorientuje. Niektóre kopiarki mają osobne głowice do każdej z 4 ścieżek. Po skończeniu kopiowania szpulkę z programem w ilości kilku przenosi się do maszyny konfekcyjnej i ta tnie taśmę. Automat ma podana kasetę z rozbiegówką, którą wyciąga z kasety, tnie i dokleja taśmę magnetyczną. Nawija do kasety program i po znaczniku końca programu odcina taśmę, dokleja drugą cześć rozbiegówki i całą czynność powtarza z następną kasetą. Tutaj przykład th-cam.com/video/EyGYp9UzXbg/w-d-xo.html Ale ja też bym się rozczarował, gdyby mi ktoś tak Vadera sponiewierał. Jak pamiętam taśmy wydawane przed MGRecords albo TACT brzmiały jeszcze gorzej. Moje kasety z Motorhead brzmią bardzo słabo, bez basu (ale to przecie nie ...and justice for all, tam bas nagrano). Mam kilka zagranicznych wydań np.: Bruce Dickinson i tutaj brzmienie jest świetne.
Widziałem ten filmik, i jakoś nie wyobrażam sobie aż takiej technologii w Polsce :) Ewidentnie barak kontroli jakości po nagraniu, i bardziej kasety dziś nagrywane służą jako uzupełnienie kolekcji niż nośnik do słuchania. MGRecords / TACT / Tomzo / Elbo i wiele innych, to piraty, są kasety dobrze nagrane i kiepsko, często takie taśmy są nagrane z większą prędkością niż oryginalna płyta CD mam parę takich i to nawet te oryginalne z hologramem, i zauważyłem taką zależność która wyklucza przypadek, prędkość jest wyższa o dokładnie +3,35 BPM (o ile dobrze pamiętam) Bo jak wytłumaczyć fakt, że na kasecie mającej 40 metrów (30min), zmieściło się 32 minuty muzyki, porównując z płytą CD :)
@@pitorbital3113 Praktycznie od czasu mojego pierwszego kaseciaka, którym był litewski magnetofon Radiotechniki MP7103 i pierwszej kasety "oryginalnej" Anthrax Penifikufesin wydanej przez DVC zastanawiałem się dlaczego prerecordy brzmią gorzej od własnych nagrań. Na tych samych taśmach dogrywałem czasem utworu z singli z CD u kolegów, żeby przyoszczędzić na nośniku i moje nagrania były lepsze :). Ale to nie jest reguła, bo mam kilka naprawdę dobrze nagranych oryginałów. Przypadek ze złym azymutem mam na debiucie Darzmat, musiałem przegrać sobie to do komputera i z powrotem na taśmę, żeby nie kręcić głowicą. Zdarzyło mi się rozbierać takiego slave z jakieś poznańskiej wytwórni kaset (zerwała się sprężyna od naciągu i kilka innych drobiazgów, szef przyjął zlecenie, bo serwis fabryczny miał termin "za tydzień" a my byliśmy pod ręką, to było w latach '90, maszyna pochodziła od BASF, za dużo w niej nie pogrzebałem, bo szef sam dokonał dzieła naprawy, ja byłem tylko podaj to, podaj tamto) i od operatora tej maszyny dowiedziałem się, że oni nie dbają o jakość nagrań, liczyły się sztuki. Kasety kosztowały połowę ceny CD, a koszt produkcji był wyższy niż wytłoczenie srebrnego krążka. Nie dbali o kontrolę jakości i nie dbają, uznają nowiem, że większość kaset jest odtwarzana na bazarowych grajkach. Tyle, że dziś mało kto używa tandetnych magnetofonów, raczej są to wyższej jakości decki, które od razu obnażają brak kontroli jakości podczas nagrywania. Tutaj ewidentnie brak serwisu kopiarek, bo codziennie trzeba demagnesować maszynę i sprawdzać prowadzenie taśmy (naciąg, rolki itd). To wszystko jest w DTR maszyny. MG Records dziś jest inną firmą i chyba robią płyty winylowe, gdzieś widziałem wywiad i produkcję, chyba na kanale Analog Planet. Tytuł jakby analog planet visit Warshaw vinyl factory. Nie pamiętam dokładnie. Ale pamiętam, że pod koniec popularności analogowych kaset powstała koncepcja nagrywania kaset przez modulację PWM głowicy nagrywającej sygnałem cyfrowym. Recenzje były rewelacyjne, ale kasety zeszły do podziemia więc pracę nad projektem porzucono. Tak czy siak, nie usprawiedliwia to producenta kaset do odwalenia takiej tandety w przypadku kapeli o takiej renomie jak Vader.
Teoria :) mam drugi taki sam, bez problemu ustawiłem głowicę w poprawne położenie na "referencyjnych" kasetach. Bez kręcenia głowicą, nie dało się tego poprawnie przesłuchać, taśmy zostały zgrane na cd.
20 lat minęło i już wiedza o obsłudze Loop Master 920 poszła w zapomnienie :). Kasety są nagrywane jako prercordery z prędkością 32x większą jak normalna. Najpierw jest robiona taśma matka w zamkniętej pętli, taśma ma pół cala lub cal. Do takiego magnetofonu master podłącza się do 10 slaveów. Taśma na slaveach jest nawijana w szpulkach od 1200 metrów do 3700 metrów. Oczywiście jest o szerokości 3,81 mm. Kopiowanie jest synchroniczne i po zakończeniu programu nagrywany jest znacznik na kopiach, żeby automat mógł rozpoznać koniec programu, znacznik ten jest wycinany przy konfekcjonowaniu w kasetach. Nagrywanie odbywa się z prędkością 1,523 (czyli obejmuje pasmo do 480kHz) lub 3,046 m/s (pasmo do 960kHz). Jeśli na kopiarce jest źle ustawiona głowica, to do wywalenia jest kilkanaście kopii o ile ktoś się zorientuje. Niektóre kopiarki mają osobne głowice do każdej z 4 ścieżek. Po skończeniu kopiowania szpulkę z programem w ilości kilku przenosi się do maszyny konfekcyjnej i ta tnie taśmę. Automat ma podana kasetę z rozbiegówką, którą wyciąga z kasety, tnie i dokleja taśmę magnetyczną. Nawija do kasety program i po znaczniku końca programu odcina taśmę, dokleja drugą cześć rozbiegówki i całą czynność powtarza z następną kasetą. Tutaj przykład th-cam.com/video/EyGYp9UzXbg/w-d-xo.html Ale ja też bym się rozczarował, gdyby mi ktoś tak Vadera sponiewierał. Jak pamiętam taśmy wydawane przed MGRecords albo TACT brzmiały jeszcze gorzej. Moje kasety z Motorhead brzmią bardzo słabo, bez basu (ale to przecie nie ...and justice for all, tam bas nagrano). Mam kilka zagranicznych wydań np.: Bruce Dickinson i tutaj brzmienie jest świetne.
Widziałem ten filmik, i jakoś nie wyobrażam sobie aż takiej technologii w Polsce :) Ewidentnie barak kontroli jakości po nagraniu, i bardziej kasety dziś nagrywane służą jako uzupełnienie kolekcji niż nośnik do słuchania.
MGRecords / TACT / Tomzo / Elbo i wiele innych, to piraty, są kasety dobrze nagrane i kiepsko, często takie taśmy są nagrane z większą prędkością niż oryginalna płyta CD
mam parę takich i to nawet te oryginalne z hologramem, i zauważyłem taką zależność która wyklucza przypadek, prędkość jest wyższa o dokładnie +3,35 BPM (o ile dobrze pamiętam)
Bo jak wytłumaczyć fakt, że na kasecie mającej 40 metrów (30min), zmieściło się 32 minuty muzyki, porównując z płytą CD :)
@@pitorbital3113 Praktycznie od czasu mojego pierwszego kaseciaka, którym był litewski magnetofon Radiotechniki MP7103 i pierwszej kasety "oryginalnej" Anthrax Penifikufesin wydanej przez DVC zastanawiałem się dlaczego prerecordy brzmią gorzej od własnych nagrań. Na tych samych taśmach dogrywałem czasem utworu z singli z CD u kolegów, żeby przyoszczędzić na nośniku i moje nagrania były lepsze :). Ale to nie jest reguła, bo mam kilka naprawdę dobrze nagranych oryginałów. Przypadek ze złym azymutem mam na debiucie Darzmat, musiałem przegrać sobie to do komputera i z powrotem na taśmę, żeby nie kręcić głowicą.
Zdarzyło mi się rozbierać takiego slave z jakieś poznańskiej wytwórni kaset (zerwała się sprężyna od naciągu i kilka innych drobiazgów, szef przyjął zlecenie, bo serwis fabryczny miał termin "za tydzień" a my byliśmy pod ręką, to było w latach '90, maszyna pochodziła od BASF, za dużo w niej nie pogrzebałem, bo szef sam dokonał dzieła naprawy, ja byłem tylko podaj to, podaj tamto) i od operatora tej maszyny dowiedziałem się, że oni nie dbają o jakość nagrań, liczyły się sztuki. Kasety kosztowały połowę ceny CD, a koszt produkcji był wyższy niż wytłoczenie srebrnego krążka. Nie dbali o kontrolę jakości i nie dbają, uznają nowiem, że większość kaset jest odtwarzana na bazarowych grajkach. Tyle, że dziś mało kto używa tandetnych magnetofonów, raczej są to wyższej jakości decki, które od razu obnażają brak kontroli jakości podczas nagrywania. Tutaj ewidentnie brak serwisu kopiarek, bo codziennie trzeba demagnesować maszynę i sprawdzać prowadzenie taśmy (naciąg, rolki itd). To wszystko jest w DTR maszyny.
MG Records dziś jest inną firmą i chyba robią płyty winylowe, gdzieś widziałem wywiad i produkcję, chyba na kanale Analog Planet. Tytuł jakby analog planet visit Warshaw vinyl factory. Nie pamiętam dokładnie.
Ale pamiętam, że pod koniec popularności analogowych kaset powstała koncepcja nagrywania kaset przez modulację PWM głowicy nagrywającej sygnałem cyfrowym. Recenzje były rewelacyjne, ale kasety zeszły do podziemia więc pracę nad projektem porzucono. Tak czy siak, nie usprawiedliwia to producenta kaset do odwalenia takiej tandety w przypadku kapeli o takiej renomie jak Vader.
Czyli z walkmanami jest ten sam problem?????
Też może być podobny efekt, a nawet będzie na tych samych kasetach z filmu.
a najgorsze ze kręcąc w ten sposób rozkalibrowałeś magnetofon
Teoria :)
mam drugi taki sam, bez problemu ustawiłem głowicę w poprawne położenie na "referencyjnych" kasetach.
Bez kręcenia głowicą, nie dało się tego poprawnie przesłuchać, taśmy zostały zgrane na cd.
ja prdle ! , i weż tu wydaj ciężko zarobione pieniądze , ja bym im to zwrócił w pizdu !