P.Adamie-to nie jest autorski układ redukcji szumu MAGMORU lecz dokładnie system Dolby B zbudowany z elementów dyskretnych stosowany w wielu konstrukcjach zachodnich i japońskich z lat 70-tych z logiem Dolby System.Wtedy nie były jeszcze w użyciu układy scalone NE 645 czy z serii LM.Magmor wracając do starych rozwiązań ominął opłaty licencyjne.Sam na początku lat 80 zbudowałem reduktor szumów wzorowany na identycznym schemacie (pamiętam że w oryginale był tranzystor polowy 2SK 30A )Dziękuje za ciekawą jak zwykle prezentację pozdrawiam Ryszard
Jak zwykle bardzo ciekawie i profesjonalnie. Dla mnie prawda o tamtych czasach jest taka - każdy był zachwycony tym co miał, co udało mu się zdobyć, bo przecież nie kupić. Ja najpierw zachwycałem się MK121, potem Mają, żeby wreszcie zdobyć M2405s. Ilości emocji, dobrych i złych, jakie dał mi ten ostatni nie zapomnę nigdy. Ostatnio, żeby powetować sobie rozczarowania lat '70-tych, kupiłem Revoxa B77mkII. I tak myślę, że może nawet lepiej było nie wiedzieć o istnieniu takich maszyn w owym czasie...
Bawię się magnetofonami od ponad czterdziestu lat, ale ten Magmor mnie pozytywnie zaskoczył. Nie jest to szczyt, ale wyróżnia się na plus z tego złomu produkowanego w tamtym czasie. Jednak i w Peweksie można było kupić niezły chłam i to za zawyżoną cenę w $ .
Dziękuję za zdjęcie zwyczajne do każdego filmiku, a nie jak jutuberzy jakieś dziwne powykręcane twarze jak w trakcie udaru. Dużo informacji. Pozdrawiam.
Wreszcie jakiś pozytywny filmik o konstrukcji z PRL-u, bo już można się było załamać kompletnie. Z drugiej strony jednak nie załamać się byłoby nieuczciwe. :P
@@mpingo91 To prawda. mamy wielu Kudelskich pracujących dla zachodnich firm, bo rodzimy przemysł został rozgrabiony. Tu kapitalizm został wprowadzony źle po prostu, była patolka na początku, to miałem na myśli.
Miałem Głowicę BRG (Zwana Szklaną Głowicą) wmontowaną w monofonicznego GRUNDIG RB3200 MONO i ZRK 531S STEREO.Sam wstawiałem głowice. Co znacznie słyszalnie poprawiło brzmienie tych 2 niezawodnych magnetofonów w połowie lat 80tych Była na Pomorzu wręcz moda na Ich używanie!
Super film. W 1997 roku jako nastolatek nie śmierdzący groszem miałem dylemat co kupić do nagrywania muzyki z radia. W komisie zainteresowały mnie 2 magnetofony będące w moim zasięgu cenowym. Finezja za 200zł i Akai CS-34D za 125zł. Pan sprzedawca namawiał mnie na Finezję że polski porządny sprzęt (a na pewno droższy). Kupiłem Akai ponieważ kuzyn miał magnetowid VHS tej firmy i był z niego mega zadowolony. Po obejrzeniu odcinka z Finezją i Magmorem teraz jestem pewien że wybrałem dobrze. Akai z 1976 roku nie miał plastikowych elementów w mechanizmie, nagrywał czysto, z małymi szumami. Dzisiaj z uszkodzonymi paskami leży zafoliowany na szafie. Zamierzam go przywrócić do pełnej sprawności. Pozdrawiam.
@@wojtekwojtek2030 Nie sama ustawa, a to co ona spowodowała - mianowicie przestano w 94 roku puszczać całe albumy w radio...i posiadanie tunera przestało mieć sens. Kilka lat później nawet posiadanie magnetofonu przestało mieć sens - gdy na scenę wjechały nagrywarki CD-ROM...
@@cenobith73 Same audycje puszczające całe płyty zaczęły umierać na już w 1990 roku. Tego nie spowodowała ustawa o prawach autorskich z 1994. Po co nawet w latach na samym początku lat 90 miałby nagrywać całe płyty z radia jak wtedy całe bazary były zawalone pirackimi kasetami.
@@ss-20uberalles79 Aj tam zaraz umierać - do samego końca korzystałem z "muzyki młodych", "wieczoru płytowego" i przede wszystkim "metalowych tortur" - nagrywało się z radia bo było taniej niż z placu. To były czasy, że jeszcze często kaseta C-90 wystarczała na 2 albumy. Chociaż były i takie kwiatki jak "And Justice For All" - 74 minuty. Większość materiału w radio puszczano jeszcze z analogów. Miałem sporo muzyki nagranej na kasety - zielone Maxell UR - najtańsza kaseta przełomu 80/90 w Austrii - miałem ich tak dużo, że sporo poszło do śmieci nigdy nie rozpakowanych w towarzystwie Technics 373...
Miałem ten egzemplarz kupiony w Gdańsku na Długiej w małym salonie Unitry, grał wyśmienicie, proponuje przetestować RADMOR 5430, jestem ciekaw jak wyjdzie w testach.
Mam o 30 więcej i też lubię Tego Pana oglądać. Zwracaj uwagę na wielkość liter w formach grzecznościowych. Fajnie, że masz też takie zainteresowania, chęć poznawania, to dobrze wróży na Twoją przyszłość. Pozdrówka 👍
Czyli dało się. Jak tłukli finezje to Unitra Lubartow byla oddzielnym zakladem ZWM i nawet miala swoje file/oddzialy. Na Nowodworskiej stukali glowice a w Ostrowie Lub. mechanizmy. To tak w max uproszczeniu.
Dziękuję. Przyjemny odcinek. Należę do tych ,którym sprzęt z przed lat ,wciąż ciekawi. Kilka dni temu kupiłem magnetofon Aria. Nowe szpule. Będzie artefaktem dawnych czasów. Niech się kręci. 😊
ZRK było zakładem produkującym zarówno sprzęt konsumencki jak i profesjonalny. Nie rozdrabniając się i bez wchodzenia w szczegóły, wystarczy wspomnieć o tym że Kasprzak obok Kabidu-Radiotechniki był głównym producentem krajowych oscyloskopów. Asortyment oczywiście był sporo szerszy, także na użytek wojskowy. Rolka dociskowa, jej dźwignia, w Magmorze jak i wszystkich sprzętach opartych na tej mechanice, była łożyskowana na igiełce, która zresztą, lubiła czasem wypaść. Nie wspomniano o tym, ale to jedyny krajowy magnetofon kasetowy, posiadający pokrętło "output level". Szkoda że obecnie tak trudno go kupić, a ceny jakie osiąga, są dość wysokie.
W latach osiemdziesiątych byłem uczniem szkoły średniej przy ZRK i miałem tam praktyki zawodowe, w tym czasie zakład zajmował obszar pomiędzy siedmiogrodzką, karolkową kasprzaka i płocką, od strony siedmiogrodzkiej były hale w których doposażano w sprzęt łączności pojazdy wojskowe i raczej to był główny cel działalności tej fabryki - magnetofony to taka dodatkowa działalność - podobnie jak maszyny do szycie w jednej z fabryk z Radomia, spadek zamówień na sprzęt dla wojska był głównym powodem upadku tej fabryki
@@piotrbbbb1264 ta fabryka - która zniknęła (podobno wraz z dokumentacją tych silników) to byłby dobry temat dla służb specjalnych, prokuratora i trybunału gdyby rozumieli co to jest racja stanu i jaką rolę powinni pełnić
Miałem magnetofon Magmor 1400. Kupiłem przeceniony więc bez gwarancji. Po kilku miesiącach użytkowania dźwięk zaczął falować, potem zaczęło się rzężenie, a po kilku miesiącach leżakowania to cudo techniki socjalistycznej po prostu przestało działać. Niepozorny i monofoniczny MK 125 działał dużo dłużej, a dźwięk po podłączeniu głośnika od Stereo Hita był nawet znośny. Za to szpulowiec Dama Pik służył długo i chyba dalej jest na chodzie, choć nie sprawdzałem tego od co najmniej 20 lat.
*Pamiętam jak w Mai chyba postanowiłem wprowadzić udoskonalenie. Prowadziłem radiowęzeł w szkole podstawowej, jako 8 klasita. Wstawiłem głowicę kultową "stożkową" i wszystko było super do czasu gdy włączyłem kasete nagraną z Amigi 500. Okazało się, że działa tylko jeden kanał i 50% dźwięku nie było słyszalne. :) Ach te piękne czasy...*
W tamtych czasach posiadanie nawet M532SD cieszyło i razem z Amatorem i gramofonem Emanuel dawało zestaw z którego byłem dumny. Podejście do tematu było inne niż dziś i za bardzo nikt się nie przejmował że słychać było brumy i inne przydźwięki. Niektórych kolegów nie stać było nawet na to co ja miałem, a gdy w 1990 roku wymieniłem Amatora na Toscę i Emanuela na Bernarda to tak jakbym dotknął luksusu przynajmniej w elektroakustyce. Dziś , jako 68 letni starzec patrzę na to wszystko z dystansem i zadawalam się Wydarzeniami24 na OLEDzie od LG. Pozdrawiam, panie Adamie. Wierny widz Pańskiego kanału.
Mój ojciec miał. Zakupił pod koniec lat osiemdziesiątych. Jak na tamte czasy, dostępność sprzętu i możliwości portfela, sprzęt całkiem spoko. Ładnie nagrywał w porównaniu z resztą sprzętu, którą kumple u siebie w domach mieli.
Te węgierskie głowice robiły robotę, sam ją zastosowałem w RMS-451. Prąd podkładu trzeba było lekko podnieść i można powiedzieć, że sprzęcik grał o pół klasy lepiej :)
Magmor czyli wcześniej zakłady mechaniki precyzyjnej, produkowały proste maszyny dziewiarskie, ale także aparaty tlenowe i znakomite, znane na całym świecie - wagi analityczne. Ale pojawił się problem, bo w ramach rwpg "Kasprzak" produkował zk140t, i zamówienia (bodajże dla Bułgarii) obejmowały okres pięciolatki, a ta nie uwzględniała pojawienia się magnetofonów kasetowych. Niestety zmp należały do unitry, której "czynniki" zadecydowały o przeniesieniu produkcji "zk140" do Gdańska, by umożliwić rozwój "Kasprzaka". W związku z tym zlikwidowano pozostałe działy produkcji, i przestawiono zakład na "zk140". Gdy produkcja "zk140" dobiegła końca (co stało się "skokowo", bo zakończyła się pięciolatka), zmp zostały bez produktu. Stąd rozpaczliwe próby opracowania magnetofonu (a także produkcja elementów do innych mechanizmów, np. szlifowanych wałków współpracujących z rolką). Niestety, sprzęt się nie przyjął (czego mała zasluga przypada rysunkowi na górze, który umieszczono by zamaskować nudna część obudowy, która w tym układzie była eksponowana), i firma zaczęła podupadać. Wyprzedano sprzęt, potem zrobiono tam targi (m. in. Husebuilding), a teraz jest tam blokowisko. Moje 3 grosze :)
A propos jeżeli idzie o te nieszczęsne zębatki i silnik to były one i dziś są problemowe w części egzemplarzy tańszych niemieckich modeli. Ale zjawisko to jest rzadsze niż u nas i bardziej dzisiaj niż wtedy. Większość tych mechanizmów nawet w najtańszych odmianach przepracowywała 10 lat i to Grundigowi wystarczało. W zbudowanych na pokrewnej podstawie ale już solidniej i mocniej rozbudowanych oraz zrobionych i spełniających już minimalne wymagania Hi Fi mechanizmach z decków serii CN 800-900 to zjawisko też występuje ale rzadziej niż u nas, choć Niemcy się skarżą. Jak wiemy to są też mechanizmy głównie z tworzyw sztucznych. Grundig z metalowymi mechanizmami w deckach pożegnał się niestety w latach 1973-1975, bo ich produkcja bez osłony rządowej w japońskim stylu była w RFN za droga. Japoński robotnik mimo iż wtedy Japonia była już zamożnym krajem zarabiał 60% pensji niemieckiego miał mniejszy socjal a koszty jego pracy były dwa razy niższe. Grundig wrócił do takich metalowych mechanizmów Hi Fi w 1978 najpierw sprzedając decki Sanyo (Grundig CNF 350), potem robiąc dość udane własne w seriach CF 5000 i pokrewnych. Ale z względów ekonomicznych i to pomimo przeniesienia produkcji na Tajwan szybko zamknięto sprawę sprzedając już pod swoją marką głównie wyroby japońskie. Na początku lat 80 zrobiono też tak z urządzeniami przenośnymi i nie HIFI.
Trzeba jednak powiedzieć wprost, że w CF5000 zębatki też się rozsypywały. Miałem swojego czasu model CN720. Mechanizm metalowy, pancerny. Po latach nawet nie wymagał wymiany paska.
@@Bondo9o Tak Tyle, że rzadko rozsypywały się przed 10 rokiem życia i nie wszystkie . Stąd przy wzmiance o nich słowa "dość udane". Co do serii CN 700 zgoda. Miała jeszcze metalowca. I to dobrego. Dzięki za dodatkowe informacje.
Ale przynajmniej robiła na tamte czasy sprzęt nie najgorszy i pamietaj ż e na nasz rynek trafiał odrzut eksportowy. Inzynierowie mogli sie poszczycić swoistymi konstrukcjami i jadąc do Grecji to znajomi których poznaliśmy tam na campingu bardzo chwalili sobie własnie polskie wyroby Diory .Dzis nie produkuje sie nic naszego no może Radmor ale to już nie taka fabryka jak kiedyś..nie wszystko za tej wstrętnej komuny było aż tak złe -na pewno szkoła i poziom w niej był wysoki., Programy np w tv pod tytułem Sonda w tamtym czasie kazdy ogladał bo był to program na wysokim poziomie okno na świat techniki dziś masz seriale bez końca i inne mniej przydatne bzdury. Teleturniej Rambit w latach 86 rokuto jako ciekawostkę byłem jednym z uczestników co wygraliśmy 1 miejsce to było naprawdę coś fajnego..w tamtym czasie być w tv.
Posługując się Dzisiejszą Nomenklaturą: UNITRA była taką jakby Korporacją Państwową w Dziedzinie Elektroniki, tj. POLMOT w Dziedzinie Motoryzacji, PREDOM w Dziedzinie Gospodarstwa Domowego czy AGROMA w Dziedzinie Rolnictwa.
Zawsze jak oglądam Twoje materiały o kaseciakach, to mam ochotę kupić sobie jakiś porządny deck i posłuchać starych kaset, których w młodości słuchałem na najtańszych "jamnikach". Na szczęście pod koniec filmu przychodzi chwila rozsądku. Wszystko co mam na tych kasetach znajdę dziś w serwisach streamingowych i odtworzę w lepszej jakości na tanim sprzęcie który posiadam. Sentyment do taśmy jednak gdzieś pozostaje :)
@Michał L Przecież napisałeś że masz ochotę, więc chyba rozsądek w pewnym momencie zawiódł, zresztą to co napisałem nie było złosliwe. Streaming to żadna gwarancja jakości, podobnie jak poczciwy CD, to tylko medium za pośrednictwem którego mozna przesłać każde dziadostwo.
Muszę przyznać że z przyjemnością obejrzałem ten materiał, 245-ka jako regulator ARW, aż dziw bierze że pozwolili na taką swobodę w projektowaniu, ten obwód kompandora przywodzi na myśl podobieństwo do konstrukcji krótkofalarskich, a i chyba o ile dobrze pamiętam to kol. SQ2EEQ z Magmor-em miał coś wspólnego hi!
Miałem kiedyś Kasprzako-Grundinga. Nie pamiętam jak ode mnie odszedł, ale za nim tęsknię. Pierwsze słuchania JMJ to było COŚ. Potem chyba Kasprzak z radiem i możliwością nagrywania. I nagrywałem z programu trzeciego, a potem męczyłem kasety do upadłego.
W wielu odcinkach pokazuje Pan schematy urządzeń. Mógłby Pan nakręcić odcinek o tym, jak projektowano elektronikę? Skąd inżynierowie wiedzieli gdzie jaki element zaprojektować? Dzisiaj pewnie komputery robią robotę, ale jak było dawniej?
Jak kiedyś projektowano elektronikę bez komputerów, AI i wytycznych UE? Cóż, kartka papieru, ołówek, wiedza i może kalkulator typu Bolek nie mylić lub kojarzyć z agentem i już.No było pod górę w kwestii obwodów drukowanych i wielu innych drobiazgów bo i w CHRL jeszcze ta technika nie była za bardzo znana więc wyglądała ta produkcja jak wyglądała ale to nie była komercha na YT tylko to były pięknie brzmiące rzeczy z duszą. Coś jak porównanie AWE64 na ISA vs. HGW byle drogie i w promocji było a raczej bez promocji dla wybrańców szkoda, że ze sporymi ubytkami słuchu.
O mały włos byłbym posiadaczem tego modelu. Kosztował fajne pieniądze. Znalazłem w wiejskim sklepie jedną sztukę na wystawie, był 1987 rok, niestety był w nim fabryczny feler w mechanice. Wybijał autostop. Pani w w sklepie stwierdziła, żeby go kupić i oddać na serwis gwarancyjny. Takie były czasy. W końcu kupiłem używkę M 8011, w którym też była koszmarna mechanika. Po wymianie głowicy na japońską stożkową Amir całkiem fajnie grał.
Wszystko się zgadza. Unitra to było tak zwane zjednoczenie. Grupa przedsiębiorstw pod jednym parasolem. Miało to współdziałać, ale było jak zawsze, firmy podgryzały się nawzajem.
Dokładnie jak dzisiaj - poszczególne oddziały tej samej firmy podgryzają się, robią sobie na złość i kopią pod sobą nawzajem dołki...chodzi o pewien rodzaj ambicji i o pieniądze...przynajmniej tak jest w mojej firmie ale podejrzewam, że we wszystkich istnieje tego rodzaju zależność...
@@cenobith73 To tylko wyjaśnia, dlaczego Monopole, bądź Korporacje, zarówno Prywatne, jak i Państwowe nie mają racji bytu, nawet jak sobie Dobrze radzą na Rynku.
Kupiłem go w 1987 roku za ciężko zarobioną kasę na budowie. Chodziłem wtedy do szkoły. Kosztował majątek = 33000 zł 😮 cena zwalała z nóg. Wykorzystywany był dodatkowo na dyskotekach szkolnych i robił wrażenie i ? i mam go do dziś 😊❤ Edit : nigdy się nie zepsuł ❤
W tych mechanizmach rolka dociskowa nazywana była "pływającą" w praktyce była ona samoustawiająca się - o ile sama gumka na niej była prosta. Fatalną rzeczą było odbieranie napędu do rolki dowijania z zębarki na kole zamachowym. Nie pomogło nawet miękkie tworzywo zębatek. Zależnie od momentu dowijania nierównomiernosci były bardziej lub mniej słyszalne, regulacja momentu dowijania była krytyczna, jakość mechaniczna kasety też. Ale to był mechanizm z radiomagnetofonu doprowadzony i tak do szczytu swoich możliwości. Magmor nie wyprodukował wiele tych magnetofonów. Pozdrawiam serdecznie.
W zasadzie jeden dziadowski element - napęd wałka. Daliby większe (cięższe) koło zamachowe i mogłoby być dobrze. Miałem parę starych polskich magnetofonów gdzie to zrobili porządnie. Ten mechanizm to był po prostu dramat, jeden z gorszych. Aż szkoda dobrej elektroniki. W innych konstrukcjach robili tańsze w produkcji rozwiązania (mniej kabli i ogólnie wszystkiego), ale też słabsze. Ech, czasy robienia u nas czegoś z niczego.
A może by tak karbid i puszka, saletra czy klucz gwóźdź i zapałki? Proszę o materiał w plenerze o wszystkim tym przed czym chronimy nasze dzieci czy wnuki 😂 W końcu to były towary modne :)
@@krzysztofantoniewicz824 tak samo jak wieszanie się przyczep rolniczych, jazda komarem w wieku 6/7 lat, skakanie z 2 piętra na piach, nurzanie się w wacie szklanej, pływanie w zbiornikach zamulonych, wchodzenie na wieżę p pożarową ciagle przed 7rokiem życia O bieganiu po dachach nowo wybudowanych bloków 12 piętrowych, próbie oswojenia mz150 nie mając 10 lat czy paleniu opon ciągnikowych i skakaniu przez ogień w próbie odwagi nie wspomnę Dziadek przerażony ganiał mnie po wsi strasząc deską z gwoździem Tak Wakacje u dziadków na wsi były szkodą i przygodą Podobno pszczoły pożądliły mnie do nieprzytomności ale tego to ja już nie pamietam :)
@@wojnarowski11 ale staruszek ganiający po wsi wnuka z deską zakończoną gwoździem to wdzięczny temat na cykl horrorów Hollywood'zkich... Tym bardziej,ze opartych na faktach...
@@marius1677 ten staruszek wrócił z niewoli ważąc mniej niż kalesony i onuce Były żołnierz frontowy wczesną wiosną brał koc, tranzystor i szedł spać na siano :) Pamietam hymn o północy, poranne wiadomości i zapach DZIECKO BRUDNE DZIECKO SZCZĘŚLIWE
Panie Adamie. Zirytował się Pan ostatnio moim komentarzem po odcinku poświęconemu E1. Wybuchła nawet nieco skandaliczna dyskusja z udziałem jakiegoś fana. Mam teraz dwie uwagi. Po pierwsze nie ma już tematu "ą" i "ę". Zrobił Pan to znakomicie. Udało się, gratuluję, witam wśród żywych. Szczerze mówiąc aż nie wierzyłem, co słyszę. Naprawdę cieszę się. Po drugie dotknął Pan tym konkretnym filmem bardzo bliskiego mi tematu - magnetofonu. W PRLowskiej biedzie źródłem muzyki był nie sklep z płytami, tylko radio piratujące płyty w całości, albo ewentualnie kolega z grona balonowej młodzieży, co miał dostęp i pożyczał (w liceum miałem takiego, co za pieniądze zrobiłem sobie naprawdę pokaźną kolekcję dobrej jakości nagrań z płyt). Problem był jeden: magnetofon. Żeby nie opowiadać za długo, jak zrobiłem sobie sam stereofoniczny deck kasetowy, przyznam tylko, że ów magmor z głowicami węgierskimi był wtedy moim marzeniem. Ale i tak był za drogi dla nastolatka bez rodziców skłonnych sfinansować. Tyle, że dostępne poniekąd modele od wież i tak wydawały się lepsze. Jak to ujął mój ówczesny kolega, moje próby zrobienia dobrego magnetofonu w oparciu o kiepską mechanikę zawsze polegną.
2 ปีที่แล้ว +1
Jeśli chodzi o ą i ę, nic nie robiłem, więc nie wiem skąd te zmiany :)
Przerobiłem takich z 10 wszystkie wymieniłem na gwarancji , potem Kasprzak duża wierza- kilka sztuk i dopiero skonczylem na Kasprzaka midi wierzą z diodami i miękkim załączaniem. Jedyny , który przetrwał,gwarancję i zakupiłem głowice Alps. Kasprzak od dużej wierz grał pięknie, ale tylko 3 dni.
Miałem może dwa lub trzy egzemplarze Magmora na tym mechanizmie na warsztacie. Zastanawiało mnie dlaczego tak fajnie skonstruowany elektronicznie magnetofon miał tak podły mechanizm :) Może film nie wyjaśnił wszystkiego ale zdaję sobie sprawę jak było w latach stanu wojennego, bom do zerówki wtenczas chodził.
@@tomekkruger Jedna kwestia podstawowa. Szmal. brakło forsy na lepsze. Choć polskie lepsze były np w deckach iż zestawów ZM czy Diorach. Ale ten to był taniocha. W tej wersji nawet u Grundiga.
Odcinek jak zawsze świetny. Będąc zwolennikiem magnetofonów szpulowych, trudno mnie było przekonać iż a małej tasiemki można uzyskać takie same dźwięki jak z szerokiej taśmy. Po krótkiej przygodzie z radiomagnetofonem Jola 2, w początkach lat osiemdziesiątych wróciłem do szpulowców. Aż przyszła na mnie potrzeba wymiany ostatniego komponentu w mojej wieży i akurat trafiła na taki magnetofonik jak przedstawione w tym odcinku.Nabyty droga kupna w sklepie firmowym DIORy - zaskoczył mnie jakością dźwięku uzyskiwanego z niego, a po nabyciu kasety lepszej jakości to już w ogóle byłem w siódmym niebie. Nie był to sprzęt awaryjny, dobrze spełniał domowe zapotrzebowanie na rozrywkę. U mnie współpracował ze wzmacniaczem PA-1801 (działającym do dziś) w bardzo dobry sposób. Co prawda magnetofon to połowa szerokości wzmacniacza, ale na drugiej połowie miejsce znalazła półeczka na kasety.
@@jacekchojnacki7103 Zapewne tak jest. Na tamten czas porównywaliśmy szerokość taśmy, nie bardzo przykładając wagę do jej prędkości. Może gdybyśmy byli zaawansowanymi elektronikami-akustykami to mielibyśmy większy zasób wiedzy, a my to takie chłopki roztropki trochę interesujące się elektroniką i kochający muzykę, głośna muzykę...
Miałem Magmor-a z tym, że była to wersja 5210. Różniła się od wersji 5220 tym, że do ustawiania kanałów były dwa potencjometry osobno nie tak jak w 5220. Pamiętam powtarzający się problem z wciąganiem taśmy. Po którejś z kolei reklamacji w końcu zaczęło to jakoś chodzić. Głowica odtwarzająca miała powłokę ceramiczną, co miało niby mniej zużywać kasety. Był to jeden z moich pierwszych zakupów jakie zrobiłem po podjęciu pracy. Pracowałem jako maszynista spalinowych pojazdów trakcyjnych. Był to okres w którym wszystkiego brakowało. Ten magnetofon nie by tani i na taki sprzęt audio trzeba było polować. Ja swój kupiłem chyba w Stargardzie Szczecińskim. Po kolumny głośnikowe jeździłem do Wrześni tej pod Poznaniem. Tam były zakłady produkcyjne. Takie były czasy. Dzisiaj robisz zakupy najwyższej jakości nie ruszając tyłka z fotela.
Powłoka ceramiczna to utwardzenie czoła głowicy.a więc przede wszystkim miala chronić głowicę przed zużywaniem się (ścieraniem). Ale o ile miała mniejszy współczynnik tarcia niż klasyka to było też korzystne dla taśmy.
Grało to lepiej, góra pasma była w odróżnieniu od naszych produktów i to jaka, niestety zużywały się chyba nawet szybciej i trzeba było bardzo uważać przy lutowaniu.
Panie Adamie, może zechciałby Pan nagrać film o magnetofonie JVC KD-21D? Mam egzemplarz w rzadko spotykanym czarnym malowaniu, w dodatku sposób wkładania kasety również jest dość nietypowy. Sprzęt oczywiście udostępnię bezpłatnie 🙂
Kwestia kolejna. Ci którzy zachwycają się słusznie wysoką jakością japońskich produktów na przełomie lat 70 i 80 zapominają , że tam masowy montaż elementów i mechanizmów i często ich obróbka były już automatyzowane w 70 -80% ilościowo i jakościowo. Na to rząd japoński przy wsparciu ich banków i słynnego MITI wydał miliardy, przerzucając cześć pracowników do firm zewnętrznych i podwykonawczych ale japońskich. Nawet niektóre zachodnie firmy a nawet kraje miały problem z osiągnięciem tego poziomu, często dochodziły do 50-60%, choć tu raczej z względów finansowych i mentalnych bo technologicznie w automatyce i robotyce Zachód stał jeszcze wtedy nieźle. Nadganiali to z byt dużym opóźnieniem, zwłaszcza że do gry wchodziły już Korea Płd i Tajwan. A w taniości nawet Chiny. W Unitrze perełki jak wyżej wspomniany Magmor czy Radmor się zdarzały, ale taki poziom automatyzacji był poza naszym zasięgiem. W wielu dziedzinach nawet ZSRR też go nie miało.
W PRL automatyzacja była zbędna, bo siła robocza ku chwale ojczyzny ochoczo tyrała za dolara dniówki. Poza tym automatyzacja powodowała bezrobocie na zgniłym zachodzie, nasza partia w swojej mądrości uniknęła tej kapitalistycznej tragedii.
Wygląda na to, że wymiana mechanizmu magnetofonu na o wiele lepszy sprawiła by, że ten magnetofon byłby bardzo wysokiej klasy. Jak widać, to największą jego bolączką to mechanika, bo elektronika 6+. Przez co zaczynam się zastanawiać jak by wyglądała dzisiejsza elektronika audio w Polsce, gdyby to wszystko nie umarło..
2 ปีที่แล้ว +2
Podobnie jak w Niemczech czy w USA. Konsumencka nie istniałaby, bo nie miałaby sensu. Natomiast profesjonalna istnieje i jest częścią topowej elektroniki światowej.
@ Tak ale to miałoby jednak sens na Zachodzie gdyby Zachód bronił tych dziedzin jak to robił po uruchomieniu ich produkcji Daleki Wschód. Natomiast przy takiej polityce jaka na Zachodzie była od 1965 z nasileniem po 1980 to rzeczywiście nie miało sensu. Ale nie z powodów technicznych tylko głupiej polityki i nadmiernej chciwości.
@ Ba sami Japończycy to mówili. W numerze 4 z grudnia 1980 w czasopiśmie Electronics z USA jest artykuł" "Czy japońskie metody jakości mogą działać w USA" Gdzie japońscy menadżerowie jasno mówili, że na Zachodzie problem nie leży w technologii a w mentalności i złym krótkoterminowym zarządzaniu i zatrudnianiu nastawionym na szybkie zyski dla menadżerów. No przy takiej polityce to rzeczywiście nie miało sensu, zgoda. Czasopismo jest legalnie w sieci w pdf na stronie worldradiohistorycom, można tam ten artykuł przeczytać. Ale fakt co było a nie jest nie pisze się w rejestr. I tu ma Pan rację, że dziś to nie miałoby sensu.
Miałem takiego decka. Jego główna bolączką były łamiące się klawisze. A łamały się dlatego, że mechanika była toporna i trzeba było używać siły żeby wcisnąć klawisz play. Ten się łamał najszybciej.
2 ปีที่แล้ว +2
No właśnie, nie ma żadnego mitycznego "Zachodu", "Wschodu" czy "Południa". To taka uproszczona personifikacja na potrzeby mediów i "kręcenia lodów". Są konkretni ludzie, akcjonariusze i inwestorzy. Wypadkową ich działania jest jak jest. Polską elektronikę położyli głównie Polacy. Ci na górze - brakiem umiejętności menadżerskich (bo niby skąd mieli by je mieć?) i ci na dole - postawą roszczeniową i niską efektywnością pracy (tego nauczył ich socjalizm). Na otarcie łez można powiedzieć, że podobnie Niemcy położyli elektronikę niemiecką, a Amerykanie - amerykańską. Tylko tam przyczyny były nieco inne, ale skutki te same.
ZRK produkowało nie tylko urządzenia typowo konsumenckie, ale również specjalistyczne urządzenia rynek profesjonalny (mierniki, generatory, czy choćby kasety pomiarowe na potrzeby serwisowe) oraz urządzenia dla wojska (radiostacje montowane później np. w transporterach - na tyłach warszawskiego zakładu istniał oddział, który montował te urządzenia w pojazdach wojskowych. Można było po prostu je zobaczyć przez płot.
Panie Adamie, proszę "telewidzom" opowiedzieć ile przy tym sprzęcie odbyło się radosnych imprez, prywatek.. ile znajomości, wspólnych rozmów o muzyce, kopiowaniu winyli ze "zgniłego zachodu"...prądach podkładu, skosach głowicy, radiowej trójce.Na imprezach, to szumiało we łbie a nie w magnetofonach.Kłaniam się :)
Unitra to było Zjednoczenie (a później, po jaruzelskiej „reformie gospodarczej“, Zrzeszenie) Przemysłu Elektronicznego, czyli na dzisiejszy język holding, a poszczególne zakłady, z których najbardziej znane były Diora, Eltra i ZRK to należące doń firmy. Oczywiście wszystko było zgodnie z założeniami socjalizmu państwowe. Ciekawostka - marka Eltra została kupiona przez Chińczyków, którzy brandują nią produkowane na rynek polski przenośne radia, licząc zapewne na nostalgię wśród kupujących je klientów w średnim wieku.
Oczywiście takie rozwiązanie miało wady, ale generalnie pewna idea pewnej synchronizacji pracy różnych firm, tak by się wzajemnie wspierały, a nie konkurowały, chyba aż do końca taka zła nie była...
@@adamdarski8919 Nadmierna pewnie jest szkodliwa. Zobacz, jaki dzisiaj jest pośpiech w wypuszczaniu produktów i jak to wpływa na jakość. Czy jak wiele płacisz w cenie urządzenia za marketing.
Pamiętam, że swego czasu panowała swoista "moda" na tuningowanie magnetofonów polskiej produkcji, głowicami zachodnimi - na giełdzie byli nawet sprzedawcy, którzy się w tym asortymencie specjalizowali. Ciężko mi ocenić czy to rzeczywiście dawało jakieś wymierne korzyści, czy tylko był to element socjalistycznego hi-fi voodoo...
2 ปีที่แล้ว +7
Zwykle było to robione bez sensu: głowica z przypadku, często o atrakcyjnym kształcie, ale marnych parametrach, po takim zabiegu charakterystyka była nieokreślona bez dokładnego strojenia. Ale często wysokich tonów przybywało i to cieszyło.
@ Wyprodukowanie głowicy stozkowej i to utwardzanej wcale nie było takie łatwe, pamiętam ze w handlu były dostepne głownie oryginalne Alpsy albo tańsze coś co miało naklejkę z literami MX a pod nią nadrukowane jakieś cyfry. Wymiana przynosiła nie tylko słyszalne korzyści jesli chodzi o pasmo czy ogólnie jakość dzwięku ale przede wszystkim nieporównywalnie lepszą trwałość. Tych głowic zwyczajnie nie sposób było zużyć normalną (a więc w owym czasie intensywną:D) eksploatacją. I tu trzeba przyznac że węgierskie głowice pomimo znacznie dokładniejszego wykonania a tym samym jakości dzwięku były chyba nawet mniej trwałe niż produkty polskie.
Adaś zrob o Juli odcinek, moim zdaniem to ewenement w konstrukcji, mam ją szacunek dla niej ,dalej mi służy choć z okrojonym UKF!pozdrawiam i zawsze czekak na Twój odcinek!
Tu jest wyjaśnione czym była Unitra i jakie oraz ile producentów różnorakiego sprzętu należało do tego "koncernu" pl.wikipedia.org/wiki/Unitra Dlatego nie da się dzisiaj wskrzesić samej marki Unitra, bo ta fizycznie nigdy nie istniała. Był to po prostu urząd zlecający.
NIE. Marka (←!) UNITRA nadal istnieje,a produkuje w Polsce i w Chinach. Czy to naprawdę jest za trudne wpisać hasło w przeglądarkę i przeczytać niezbyt długi tekst?.. Wiem,że dla wielu to jest na zasadzie "J-23 znowu nadaje",ale tego nie wymyśliłem. Nie chce się sprawdzić,piszecie "pewniki" co komu na myśl przyjdzie,bo tak się komuś wydaje.
dawno temu miałem zwykły magnetofon do nagrywania wszelakich głosów lata to były początek osiemdziesiątych lat program radiowy chyba 2 puszczano lub odtwarzano płyty różnych zespołów jako fan zespołu Smokie nagrywałem płytę ich raz w tygodniu były takie audycje pól płyty a za tydzien następna drugiej się nie doczekałem połowy stan wojenny nastał
@1:17 Jak obserwuję pewnego członka rodziny (a więc obserwuję z bliska) i słucham go (a są to setki lub tysiące godzin) działającego w branży projektowo-budowlanej, którego największym problemem jest konieczność płacenia podatków i to nie takich jakie są, ale JAKICHKOLWIEK i przez KOGOKOLWIEK zbieranych oraz gdy obserwuję wielkie ale ciche sukcesy jakie odnosi w tej dziedzinie (podatkowej) to też mam myśli o niegodziwych cwaniakach. Oraz safandulstwie władzy, na które nie pozwalają sobie w krainach nad rzekami innymi niż Wisła.
13:03 silnik Silmy zamknięty w obudowie z regulatorem obrotów. Maksymalnie nieudana konstrukcja, którą ładowali w magnetofony grundigopodobne, czyli wszelkie mk235, mk232p, wilgi itp., a która już po kilku dniach pracy nie stabilizowała obrotów tegoż zespołu.
Projektowo nie tragiczna ale tania bo takie były wymagania Grundiga i nie tylko jego dla takiego sprzętu w tamtym czasie nawet nad Renem a czasem nawet i w Tokio. Natomiast niestety w PRL jakość wykonania została jeszcze zaniżona.
@@janmos5178 przede wszystkim, nawet Silma podawała maksymalna żywotność silnika na 2000h, co było mocno zawyżone. Sam układ stabilizatora, że źródłem prądowym na diodzie, z 2 tranzystorami, bez sprzężenia zwrotnego.
@@kaem3 fuksiarz, bo miałeś starą wersję, z silnikiem od grundiga. Ja kupiłem najpierw MK232p, potem Wilgę i częściej były w serwisie, niż ich słuchałem. Za każdym razem wymiana zespołu napędowego.
Jak pamiętam swoją pracę w Kasprzaku to produkcja militarna była tam pierwszoplanowa. Całe podwórze na do połowy lat 80tych zastawione były wojskowymi pojazdami. Były one "wypakowywane" nocami na peronie na tyłach Polfy. I przyjeżdzały na zakład. Jeden taki SCOT jeździł w transporcie wewnętrznym bo przysłano z Czech do Polski jeden za dużo i ciężko go było zwrócić. Produkcja cywilna jak to w takich zakładach (np. Mesko) miała za zadanie utrzymać zatrudnienie i moce produkcyjne na wypadek W oraz ukryć właściwe znaczenie zakładów. NIska jakość produkcji wynika z tego że była ona w zasadzie na dokładkę. Tak więc zaliczenie Kasprzaka do zakładów cywilnych to chyba nie do końca trafione porównanie.
2 ปีที่แล้ว +2
Ale to był Elmasz, choć mieścił się w tym samym miejscu. Fajne urządzenie spod tej marki wystąpi w styczniu.
Chcesz powiedzieć że Kasprzak robił auta dla wojska? Czy że Kasprzak robił jakieś zestawy łączności do instalacji w tych wojskowych pojazdach które stały na parkingu?
Pamiętam, od strony ul. Siedmiogrodzkiej był metalowy płot ale czasami przez szpary widać było Skoty i nie tylko, z resztą był tam też drugi rząd budynków, niższy niż te od frontu czyli od ul. Kasprzaka.
Ten Eumig to był chyba tylko w ilości 15-20 magnetofonów. Nazwa typu to MS 5020 S (Ktoś z COBRESPU dopiął kontakt z Austriakami i potem przez Jugosławię ktoś "przemycił" elementy). Potem już niewidzialny. Bardziej widzialny - Eumig FL 1000 up (z panelu taki jak i ten z PRL).
Prosiłbym o rozwiniecie tematu, co znaczy Jaruzelski zakazał Dolby?
ปีที่แล้ว +1
To jest skrót myślowy. Jaruzelski wprowadzając stan wojenny odciął Polskę od dostaw zaawansowanej technologii zachodniej. Akurat konkretnie o scalaki Dolby nie chodziło, ale w konsekwencji kryzys stał się tak duży, że brakło dolarów na elementy "potrzeby trzeciej" i zniknęły takie rzeczy jak Dolby właśnie, chromowane listwy z samochodów i mnóstwo innych teoretycznie zbędnych elementów.
@ Dziękuję za odpowiedź, chcę Panu napisać, iż w ryn czasie pracowałem w TVP, jako operator kamery, prezesem był Szczepański, a więc czasy Gierka, i co jak co telewizja była oczkiem w głowie władz i propagandy. Pamiętam, co chwila przyleżdżały nowe kamery kolorowe Philipsa, zastępując stare cz-b WZT-ki, później przyszła era kamer BOSCH, i obiektywów SCHNEIDER. Pizdrawiam.
Mam więc pytanie, który z decków dla Kowalskiego prezentował najwyższy poziom? A co z Condorem? Pamiętam jak go pierwszy raz zobaczyłem, wizualnie szok, na tamte czasy oczywiście.
2 ปีที่แล้ว +3
Dziś wziąłbym wczesny model MK125, wymienił silnik i zrobił własną elektronikę. Byłaby szansa, że działałoby to wieki, choć elegancji byłoby w tym zero :)
ZDECYDOWANIE magnetofon od mini wieży z Diory. Ten z kasetą na zewnątrz. Występował w różnych wersjach, podstawowy (taki - miodowy - wtedy miałem) miał oznaczenie 411 bodaj, a nagrane na nim (na markowych nośnikach) dźwięki do dziś zaskakują, odtwarzane na Yamaha KX-670. Przed sobą mam teraz jedną z wersji eksportowych - Dynamic Speaker z Dolby i opcją "metal". Sprawny, czeka na przegląd i dopieszczenie...
A ja uważam, że w tym nic złego nie ma w końcu nie od dziś ludzie wspominają rzeczy dawne lepiej niż było naprawdę. Może dlatego że nie mieli porównania może dlatego że sentyment a może inne rzeczy.. :)
Ja tam bardzo to lubię jak pan Adam obnaża to jaki PRL produkował syf każdy taki odcinek to kamyczek do ogródka dla wszystkich tych spasłych Januszy które rozpływają się romantyczną tęsknotą do czasów słusznie minionych.
17:00 a nie było odwrotnie-podbicie wysokich przy zapisie i kompresję/obcięcie wysokich przy odczycie? Przynajmniej tak to pamiętam, że jak się włączyło redukcję szumów przy odtwarzaniu to wysokich ubywało a z nimi ubywało szumu.
2 ปีที่แล้ว
Kompresja przy zapisie (co dawało ich podbicie) i ekspansja przy odczycie (co "rozsuwało" wysokie tony w zależności od dynamiki).
Niektórym to ciężko zrozumieć,że aby zmniejszyć to co dobre razem z tym co niedobre,wpierw należy zwiększyć dobre o tyle,aby po zmniejszeniu całości nie było strat dobrego. Łopatologia,dwa teoretyczne zadziałania logiki i wyobraźni umysłowej za trudne. Za dużo "kroków"... A mówili że regułki,daty,zapamiętywanie i trening wyobraźni w tym przestrzennej jest "zbędny,bo po co to komu pamiętać,bo tego już nie ma",np. z historii. A potem się okazuje że mózg nietrenowany zanika ;) "Oni" dzisiaj nawet jak próbują coś zrozumieć,nie rozumieją kierunku,wektorów,wielkości,skali... Podstawy inteligencji na minimalnym poziomie... Fakt:ameba nie ogarnie. Nie chcę być złośliwy,mnie to przeraża... Dokąd w tym kraju zmierzamy z takimi ludźmi... I co z nimi będzie.
Kolejny świetny odcinek panie Adamie! Chcemy więcej ;) szkoda, że nie mieliśmy takich nauczycieli w szkole... Jak już jesteśmy w temacie w magnetofonów może zechciałby Pan podzielić się opinią na temat rodzimego boomboxa Condor RM-820S? Ostatnio nabyłem ten sprzęt do lekkiej naprawy. Wystarczyło wymienić bezpieczniki i przeczyścić. Bardzo podoba mi się jego brzmienie. Gra lepiej niż wieża LG, którą dostałem kiedyś na urodziny i współczesne głośniki bluetooth i teraz głównie on służy mi do słuchania muzyki w pokoju :) Może posiadał Pan ten sprzęt w młodości lub kiedyś miał z nim styczność. Fajnie by było jeśli może w przyszłości zostałby bohaterem kolejnego odcinka. Pozdrawiam :)
2 ปีที่แล้ว +1
Brzmienie jest fajne, ale to kapryśny sprzęt i część magnetofonowa będzie się często psuć.
@ Dziękuję za odpowiedź. Informacje wyczytane na forach dotyczące tego sprzętu potwierdzają, że główną bolączką jest właśnie magnetofon ale ja będę go używał przede wszystkim do odtwarzania muzyki z telefonu. Zdrówka Panie Adamie :)
Ojoj.. racja z tymi BRG w Magmorach... ukradłem (patrz podmieniłem) kiedys ojcu taką z odtwarzacza samochodowego wlasnie Magmor i wsadzilem do klocka z ZRK 9108, pare regulacji i nie ten sprzęt. A ojciec sie nawet nie skapnął.. trochę mi teraz wstyd..;-)
Witam. Chyba bardziej chodzi o dobitność wypowiedzi, która jednym się nie podoba, a innym tak. Wolę taką zaangażowaną wymowę niż mruczenie pod nosem. Jedyna drobna uwaga to eksponowanie "ę". W mowie potocznej jak i pracy z mikrofonem czyli nie wymagającej takiej estymacji wypowiadamy" ę" przez" nge" . No ale Autor jest zdaje się inżynierem więc skąd ma znać takie detale. Osobiście podziwiam za wiedzę i jakoże na scenie spędziłem już kilkadziesiąt lat, również i władanie słowem. Pozdrawiam
Dziękuję raz jeszcze Panie Adamie. Za wszystko co Pan tu pokazuje i omawia. Wspaniały człowiek i cudowny kanał. Pozdrawiam.
P.Adamie-to nie jest autorski układ redukcji szumu MAGMORU lecz dokładnie system Dolby B zbudowany z elementów dyskretnych stosowany w wielu konstrukcjach zachodnich i japońskich z lat 70-tych z logiem Dolby System.Wtedy nie były jeszcze w użyciu układy scalone NE 645 czy z serii LM.Magmor wracając do starych rozwiązań ominął opłaty licencyjne.Sam na początku lat 80 zbudowałem reduktor szumów wzorowany na identycznym schemacie (pamiętam że w oryginale był tranzystor polowy 2SK 30A )Dziękuje za ciekawą jak zwykle prezentację pozdrawiam Ryszard
Wows - nawet nie wiedziałem, że był taki magnetofon - super materiał :)
Jak zwykle bardzo ciekawie i profesjonalnie. Dla mnie prawda o tamtych czasach jest taka - każdy był zachwycony tym co miał, co udało mu się zdobyć, bo przecież nie kupić. Ja najpierw zachwycałem się MK121, potem Mają, żeby wreszcie zdobyć M2405s. Ilości emocji, dobrych i złych, jakie dał mi ten ostatni nie zapomnę nigdy. Ostatnio, żeby powetować sobie rozczarowania lat '70-tych, kupiłem Revoxa B77mkII. I tak myślę, że może nawet lepiej było nie wiedzieć o istnieniu takich maszyn w owym czasie...
Ale Revox to inna klasa.
Bawię się magnetofonami od ponad czterdziestu lat, ale ten Magmor mnie pozytywnie zaskoczył. Nie jest to szczyt, ale wyróżnia się na plus z tego złomu produkowanego w tamtym czasie. Jednak i w Peweksie można było kupić niezły chłam i to za zawyżoną cenę w $ .
Ach to były czasy.
Świetny odcinek. Pozdrawiam bardzo serdecznie.
Thanks!
Dziękuję ślicznie :)
I to jest prawdziwe podziękowanie za trud włożony w realizację materiału. Zdrówka Panie Gregu!
Dziękuję za zdjęcie zwyczajne do każdego filmiku, a nie jak jutuberzy jakieś dziwne powykręcane twarze jak w trakcie udaru. Dużo informacji. Pozdrawiam.
Wreszcie jakiś pozytywny filmik o konstrukcji z PRL-u, bo już można się było załamać kompletnie. Z drugiej strony jednak nie załamać się byłoby nieuczciwe. :P
Inżynierów/konstruktorów mieliśmy i mamy dobrych, tylko nie mamy szczęścia aby mieli warunki aby się wykazać. Jak nie komunizm to dziki kapitalizm...
@@pilotsamolotu8957 W "dzikim kapitalizmie" działał np. niejaki Stefan Kudelski i jakoś mu nie przeszkadzało.
@@mpingo91 To prawda. mamy wielu Kudelskich pracujących dla zachodnich firm, bo rodzimy przemysł został rozgrabiony. Tu kapitalizm został wprowadzony źle po prostu, była patolka na początku, to miałem na myśli.
Miałem Głowicę BRG (Zwana Szklaną Głowicą) wmontowaną w monofonicznego GRUNDIG RB3200 MONO i ZRK 531S STEREO.Sam wstawiałem głowice.
Co znacznie słyszalnie poprawiło brzmienie tych 2 niezawodnych magnetofonów w połowie lat 80tych
Była na Pomorzu wręcz moda na Ich używanie!
A ja do MK232P wkręciłem kiedyś głowicę "autorewersową" i mogłem słuchać taśmy tyłem do przodu;)
Szokująca realizacja. Dziękuję. Wielki talent. Właściwie cała kopalnia talentów śledząc całą działalność kanału.
Super film. W 1997 roku jako nastolatek nie śmierdzący groszem miałem dylemat co kupić do nagrywania muzyki z radia. W komisie zainteresowały mnie 2 magnetofony będące w moim zasięgu cenowym. Finezja za 200zł i Akai CS-34D za 125zł. Pan sprzedawca namawiał mnie na Finezję że polski porządny sprzęt (a na pewno droższy). Kupiłem Akai ponieważ kuzyn miał magnetowid VHS tej firmy i był z niego mega zadowolony. Po obejrzeniu odcinka z Finezją i Magmorem teraz jestem pewien że wybrałem dobrze. Akai z 1976 roku nie miał plastikowych elementów w mechanizmie, nagrywał czysto, z małymi szumami. Dzisiaj z uszkodzonymi paskami leży zafoliowany na szafie. Zamierzam go przywrócić do pełnej sprawności. Pozdrawiam.
W 1997 już nie dało się nagrywać muzyki z radia - ustawa z 1994 skutecznie to uniemożliwiła...
:)))
@@cenobith73 Ciekawe jak ustawa może uniemożliwić nagrywanie na kasetę ?
@@wojtekwojtek2030 Nie sama ustawa, a to co ona spowodowała - mianowicie przestano w 94 roku puszczać całe albumy w radio...i posiadanie tunera przestało mieć sens. Kilka lat później nawet posiadanie magnetofonu przestało mieć sens - gdy na scenę wjechały nagrywarki CD-ROM...
@@cenobith73 Same audycje puszczające całe płyty zaczęły umierać na już w 1990 roku. Tego nie spowodowała ustawa o prawach autorskich z 1994. Po co nawet w latach na samym początku lat 90 miałby nagrywać całe płyty z radia jak wtedy całe bazary były zawalone pirackimi kasetami.
@@ss-20uberalles79 Aj tam zaraz umierać - do samego końca korzystałem z "muzyki młodych", "wieczoru płytowego" i przede wszystkim "metalowych tortur" - nagrywało się z radia bo było taniej niż z placu. To były czasy, że jeszcze często kaseta C-90 wystarczała na 2 albumy. Chociaż były i takie kwiatki jak "And Justice For All" - 74 minuty. Większość materiału w radio puszczano jeszcze z analogów. Miałem sporo muzyki nagranej na kasety - zielone Maxell UR - najtańsza kaseta przełomu 80/90 w Austrii - miałem ich tak dużo, że sporo poszło do śmieci nigdy nie rozpakowanych w towarzystwie Technics 373...
Miałem ten egzemplarz kupiony w Gdańsku na Długiej w małym salonie Unitry, grał wyśmienicie, proponuje przetestować RADMOR 5430, jestem ciekaw jak wyjdzie w testach.
Porządna, czytelnie podana dawka informacji i historii !
*Podróż do dawnych czasów. Pan Adam odkrywa te stare wspomnienia i dziękuję za to.*
mam 12 lat i uwielbiam pana oglądać ;)
Mam o 30 więcej i też lubię Tego Pana oglądać. Zwracaj uwagę na wielkość liter w formach grzecznościowych. Fajnie, że masz też takie zainteresowania, chęć poznawania, to dobrze wróży na Twoją przyszłość. Pozdrówka 👍
Miło mi :)
Brawo Bartek!
Czyli dało się. Jak tłukli finezje to Unitra Lubartow byla oddzielnym zakladem ZWM i nawet miala swoje file/oddzialy. Na Nowodworskiej stukali glowice a w Ostrowie Lub. mechanizmy. To tak w max uproszczeniu.
Dziękuję. Przyjemny odcinek. Należę do tych ,którym sprzęt z przed lat ,wciąż ciekawi. Kilka dni temu kupiłem magnetofon Aria. Nowe szpule. Będzie artefaktem dawnych czasów. Niech się kręci. 😊
ZRK było zakładem produkującym zarówno sprzęt konsumencki jak i profesjonalny. Nie rozdrabniając się i bez wchodzenia w szczegóły, wystarczy wspomnieć o tym że Kasprzak obok Kabidu-Radiotechniki był głównym producentem krajowych oscyloskopów. Asortyment oczywiście był sporo szerszy, także na użytek wojskowy.
Rolka dociskowa, jej dźwignia, w Magmorze jak i wszystkich sprzętach opartych na tej mechanice, była łożyskowana na igiełce, która zresztą, lubiła czasem wypaść.
Nie wspomniano o tym, ale to jedyny krajowy magnetofon kasetowy, posiadający pokrętło "output level".
Szkoda że obecnie tak trudno go kupić, a ceny jakie osiąga, są dość wysokie.
W latach osiemdziesiątych byłem uczniem szkoły średniej przy ZRK i miałem tam praktyki zawodowe, w tym czasie zakład zajmował obszar pomiędzy siedmiogrodzką, karolkową kasprzaka i płocką, od strony siedmiogrodzkiej były hale w których doposażano w sprzęt łączności pojazdy wojskowe i raczej to był główny cel działalności tej fabryki - magnetofony to taka dodatkowa działalność - podobnie jak maszyny do szycie w jednej z fabryk z Radomia, spadek zamówień na sprzęt dla wojska był głównym powodem upadku tej fabryki
Tak.
@@piotrbbbb1264 ta fabryka - która zniknęła (podobno wraz z dokumentacją tych silników) to byłby dobry temat dla służb specjalnych, prokuratora i trybunału gdyby rozumieli co to jest racja stanu i jaką rolę powinni pełnić
@@piotrbbbb1264 Zakłady Mechaniczne im. Marcelego Nowotki Wola chodziłem tam do szkoły, robiliśmy tam piękne rzeczy
@@mirekb.8548 Długo guglać nie trzeba: ZM Wola.
@@mirekb.8548 i dodać należy WZM - fabrykę produkującą aparaturę wtryskową dla wspomnianych silników. Rozłożono ją w tydzień.
Miałem magnetofon Magmor 1400. Kupiłem przeceniony więc bez gwarancji. Po kilku miesiącach użytkowania dźwięk zaczął falować, potem zaczęło się rzężenie, a po kilku miesiącach leżakowania to cudo techniki socjalistycznej po prostu przestało działać. Niepozorny i monofoniczny MK 125 działał dużo dłużej, a dźwięk po podłączeniu głośnika od Stereo Hita był nawet znośny. Za to szpulowiec Dama Pik służył długo i chyba dalej jest na chodzie, choć nie sprawdzałem tego od co najmniej 20 lat.
*Pamiętam jak w Mai chyba postanowiłem wprowadzić udoskonalenie. Prowadziłem radiowęzeł w szkole podstawowej, jako 8 klasita. Wstawiłem głowicę kultową "stożkową" i wszystko było super do czasu gdy włączyłem kasete nagraną z Amigi 500. Okazało się, że działa tylko jeden kanał i 50% dźwięku nie było słyszalne. :) Ach te piękne czasy...*
Drugi i dziękuję za kolejny ciekawy film :)
W tamtych czasach posiadanie nawet M532SD cieszyło i razem z Amatorem i gramofonem Emanuel dawało zestaw z którego byłem dumny. Podejście do tematu było inne niż dziś i za bardzo nikt się nie przejmował że słychać było brumy i inne przydźwięki. Niektórych kolegów nie stać było nawet na to co ja miałem, a gdy w 1990 roku wymieniłem Amatora na Toscę i Emanuela na Bernarda to tak jakbym dotknął luksusu przynajmniej w elektroakustyce. Dziś , jako 68 letni starzec patrzę na to wszystko z dystansem i zadawalam się Wydarzeniami24 na OLEDzie od LG. Pozdrawiam, panie Adamie. Wierny widz Pańskiego kanału.
bardzo lubię twoje materiały
Mój ojciec miał. Zakupił pod koniec lat osiemdziesiątych. Jak na tamte czasy, dostępność sprzętu i możliwości portfela, sprzęt całkiem spoko. Ładnie nagrywał w porównaniu z resztą sprzętu, którą kumple u siebie w domach mieli.
Te węgierskie głowice robiły robotę, sam ją zastosowałem w RMS-451. Prąd podkładu trzeba było lekko podnieść i można powiedzieć, że sprzęcik grał o pół klasy lepiej :)
Magmor czyli wcześniej zakłady mechaniki precyzyjnej, produkowały proste maszyny dziewiarskie, ale także aparaty tlenowe i znakomite, znane na całym świecie - wagi analityczne. Ale pojawił się problem, bo w ramach rwpg "Kasprzak" produkował zk140t, i zamówienia (bodajże dla Bułgarii) obejmowały okres pięciolatki, a ta nie uwzględniała pojawienia się magnetofonów kasetowych. Niestety zmp należały do unitry, której "czynniki" zadecydowały o przeniesieniu produkcji "zk140" do Gdańska, by umożliwić rozwój "Kasprzaka". W związku z tym zlikwidowano pozostałe działy produkcji, i przestawiono zakład na "zk140". Gdy produkcja "zk140" dobiegła końca (co stało się "skokowo", bo zakończyła się pięciolatka), zmp zostały bez produktu. Stąd rozpaczliwe próby opracowania magnetofonu (a także produkcja elementów do innych mechanizmów, np. szlifowanych wałków współpracujących z rolką).
Niestety, sprzęt się nie przyjął (czego mała zasluga przypada rysunkowi na górze, który umieszczono by zamaskować nudna część obudowy, która w tym układzie była eksponowana), i firma zaczęła podupadać. Wyprzedano sprzęt, potem zrobiono tam targi (m. in. Husebuilding), a teraz jest tam blokowisko.
Moje 3 grosze :)
A propos jeżeli idzie o te nieszczęsne zębatki i silnik to były one i dziś są problemowe w części egzemplarzy tańszych niemieckich modeli. Ale zjawisko to jest rzadsze niż u nas i bardziej dzisiaj niż wtedy. Większość tych mechanizmów nawet w najtańszych odmianach przepracowywała 10 lat i to Grundigowi wystarczało. W zbudowanych na pokrewnej podstawie ale już solidniej i mocniej rozbudowanych oraz zrobionych i spełniających już minimalne wymagania Hi Fi mechanizmach z decków serii CN 800-900 to zjawisko też występuje ale rzadziej niż u nas, choć Niemcy się skarżą. Jak wiemy to są też mechanizmy głównie z tworzyw sztucznych. Grundig z metalowymi mechanizmami w deckach pożegnał się niestety w latach 1973-1975, bo ich produkcja bez osłony rządowej w japońskim stylu była w RFN za droga. Japoński robotnik mimo iż wtedy Japonia była już zamożnym krajem zarabiał 60% pensji niemieckiego miał mniejszy socjal a koszty jego pracy były dwa razy niższe. Grundig wrócił do takich metalowych mechanizmów Hi Fi w 1978 najpierw sprzedając decki Sanyo (Grundig CNF 350), potem robiąc dość udane własne w seriach CF 5000 i pokrewnych. Ale z względów ekonomicznych i to pomimo przeniesienia produkcji na Tajwan szybko zamknięto sprawę sprzedając już pod swoją marką głównie wyroby japońskie. Na początku lat 80 zrobiono też tak z urządzeniami przenośnymi i nie HIFI.
Trzeba jednak powiedzieć wprost, że w CF5000 zębatki też się rozsypywały. Miałem swojego czasu model CN720. Mechanizm metalowy, pancerny. Po latach nawet nie wymagał wymiany paska.
@@Bondo9o Tak Tyle, że rzadko rozsypywały się przed 10 rokiem życia i nie wszystkie . Stąd przy wzmiance o nich słowa "dość udane". Co do serii CN 700 zgoda. Miała jeszcze metalowca. I to dobrego. Dzięki za dodatkowe informacje.
Dziękuję za odpowiedź, Panie Adamie.
Nie znałem. Dziękuję za umożliwienie poznania!🙂
panie Adamie dzieki za tak profesional !!!!!!! programy.
Bardzo ciekawe pozdrawiam serdecznie.
Wyrazy szacunku Panie Adamie 👍
Dziękuję za kolejny fajny odcinek i ciekawy komentarz. Pozdrawiam.
Komuna wiele sprzętu robiła na łapu capu pozdrawiam serdecznie Robert 👍👍👍🖐️🖐️🖐️
Ale przynajmniej robiła na tamte czasy sprzęt nie najgorszy i pamietaj ż e na nasz rynek trafiał odrzut eksportowy. Inzynierowie mogli sie poszczycić swoistymi konstrukcjami i jadąc do Grecji to znajomi których poznaliśmy tam na campingu bardzo chwalili sobie własnie polskie wyroby Diory .Dzis nie produkuje sie nic naszego no może Radmor ale to już nie taka fabryka jak kiedyś..nie wszystko za tej wstrętnej komuny było aż tak złe
-na pewno szkoła i poziom w niej był wysoki., Programy np w tv pod tytułem Sonda w tamtym czasie kazdy ogladał bo był to program na wysokim poziomie okno na świat techniki dziś masz seriale bez końca i inne mniej przydatne bzdury. Teleturniej Rambit w latach 86 rokuto jako ciekawostkę byłem jednym z uczestników co wygraliśmy 1 miejsce to było naprawdę coś fajnego..w tamtym czasie być w tv.
Posługując się Dzisiejszą Nomenklaturą: UNITRA była taką jakby Korporacją Państwową w Dziedzinie Elektroniki, tj. POLMOT w Dziedzinie Motoryzacji, PREDOM w Dziedzinie Gospodarstwa Domowego czy AGROMA w Dziedzinie Rolnictwa.
zapomniałeś o POLAMie.
Zawsze jak oglądam Twoje materiały o kaseciakach, to mam ochotę kupić sobie jakiś porządny deck i posłuchać starych kaset, których w młodości słuchałem na najtańszych "jamnikach". Na szczęście pod koniec filmu przychodzi chwila rozsądku. Wszystko co mam na tych kasetach znajdę dziś w serwisach streamingowych i odtworzę w lepszej jakości na tanim sprzęcie który posiadam. Sentyment do taśmy jednak gdzieś pozostaje :)
Jeżeli chcesz kupić porządny deck żeby posłuchać starych kaset słuchanych na jamnikach to chyba nie należysz do ludzi poważnych. Sorry Gregory.
@@jacekchojnacki7103 A przeczytałeś do końca ze zrozumieniem cały mój komentarz? Odnoszę wrażenie że nie.
@Michał L Przecież napisałeś że masz ochotę, więc chyba rozsądek w pewnym momencie zawiódł, zresztą to co napisałem nie było złosliwe. Streaming to żadna gwarancja jakości, podobnie jak poczciwy CD, to tylko medium za pośrednictwem którego mozna przesłać każde dziadostwo.
Muszę przyznać że z przyjemnością obejrzałem ten materiał, 245-ka jako regulator ARW, aż dziw bierze że pozwolili na taką swobodę w projektowaniu, ten obwód kompandora przywodzi na myśl podobieństwo do konstrukcji krótkofalarskich, a i chyba o ile dobrze pamiętam to kol. SQ2EEQ z Magmor-em miał coś wspólnego hi!
Miałem kiedyś Kasprzako-Grundinga. Nie pamiętam jak ode mnie odszedł, ale za nim tęsknię. Pierwsze słuchania JMJ to było COŚ. Potem chyba Kasprzak z radiem i możliwością nagrywania. I nagrywałem z programu trzeciego, a potem męczyłem kasety do upadłego.
Faktycznie fajny sprzet. Nie mialem takiego wiec sie nie wypowiem odnosnie jakosci wykonania. Ale milo posluchac. Dziekuje za czas i wiedze.
W wielu odcinkach pokazuje Pan schematy urządzeń. Mógłby Pan nakręcić odcinek o tym, jak projektowano elektronikę? Skąd inżynierowie wiedzieli gdzie jaki element zaprojektować? Dzisiaj pewnie komputery robią robotę, ale jak było dawniej?
Jak kiedyś projektowano elektronikę bez komputerów, AI i wytycznych UE? Cóż, kartka papieru, ołówek, wiedza i może kalkulator typu Bolek nie mylić lub kojarzyć z agentem i już.No było pod górę w kwestii obwodów drukowanych i wielu innych drobiazgów bo i w CHRL jeszcze ta technika nie była za bardzo znana więc wyglądała ta produkcja jak wyglądała ale to nie była komercha na YT tylko to były pięknie brzmiące rzeczy z duszą. Coś jak porównanie AWE64 na ISA vs. HGW byle drogie i w promocji było a raczej bez promocji dla wybrańców szkoda, że ze sporymi ubytkami słuchu.
O mały włos byłbym posiadaczem tego modelu. Kosztował fajne pieniądze. Znalazłem w wiejskim sklepie jedną sztukę na wystawie, był 1987 rok, niestety był w nim fabryczny feler w mechanice. Wybijał autostop. Pani w w sklepie stwierdziła, żeby go kupić i oddać na serwis gwarancyjny. Takie były czasy. W końcu kupiłem używkę M 8011, w którym też była koszmarna mechanika. Po wymianie głowicy na japońską stożkową Amir całkiem fajnie grał.
Wszystko się zgadza. Unitra to było tak zwane zjednoczenie. Grupa przedsiębiorstw pod jednym parasolem. Miało to współdziałać, ale było jak zawsze, firmy podgryzały się nawzajem.
Dokładnie jak dzisiaj - poszczególne oddziały tej samej firmy podgryzają się, robią sobie na złość i kopią pod sobą nawzajem dołki...chodzi o pewien rodzaj ambicji i o pieniądze...przynajmniej tak jest w mojej firmie ale podejrzewam, że we wszystkich istnieje tego rodzaju zależność...
@@cenobith73 To tylko wyjaśnia, dlaczego Monopole, bądź Korporacje, zarówno Prywatne, jak i Państwowe nie mają racji bytu, nawet jak sobie Dobrze radzą na Rynku.
Kupiłem go w 1987 roku za ciężko zarobioną kasę na budowie. Chodziłem wtedy do szkoły. Kosztował majątek = 33000 zł 😮 cena zwalała z nóg. Wykorzystywany był dodatkowo na dyskotekach szkolnych i robił wrażenie i ? i mam go do dziś 😊❤
Edit : nigdy się nie zepsuł ❤
W tych mechanizmach rolka dociskowa nazywana była "pływającą" w praktyce była ona samoustawiająca się - o ile sama gumka na niej była prosta. Fatalną rzeczą było odbieranie napędu do rolki dowijania z zębarki na kole zamachowym. Nie pomogło nawet miękkie tworzywo zębatek. Zależnie od momentu dowijania nierównomiernosci były bardziej lub mniej słyszalne, regulacja momentu dowijania była krytyczna, jakość mechaniczna kasety też. Ale to był mechanizm z radiomagnetofonu doprowadzony i tak do szczytu swoich możliwości. Magmor nie wyprodukował wiele tych magnetofonów. Pozdrawiam serdecznie.
W zasadzie jeden dziadowski element - napęd wałka. Daliby większe (cięższe) koło zamachowe i mogłoby być dobrze. Miałem parę starych polskich magnetofonów gdzie to zrobili porządnie. Ten mechanizm to był po prostu dramat, jeden z gorszych. Aż szkoda dobrej elektroniki. W innych konstrukcjach robili tańsze w produkcji rozwiązania (mniej kabli i ogólnie wszystkiego), ale też słabsze. Ech, czasy robienia u nas czegoś z niczego.
@@Adam_Lyskawa Dramat w naszej wersji i w latach 80, tak. Ale nie w 1972 a to są jego początki.
Duży profesjonalizm Pana prowadzącego, gratuluję.
A może by tak karbid i puszka, saletra czy klucz gwóźdź i zapałki?
Proszę o materiał w plenerze o wszystkim tym przed czym chronimy nasze dzieci czy wnuki 😂
W końcu to były towary modne :)
Czasem takie zabawy z saletrą i cukrem kończyły się na pogotowiu (lub gorzej).
@@krzysztofantoniewicz824 tak samo jak wieszanie się przyczep rolniczych, jazda komarem w wieku 6/7 lat, skakanie z 2 piętra na piach, nurzanie się w wacie szklanej, pływanie w zbiornikach zamulonych, wchodzenie na wieżę p pożarową ciagle przed 7rokiem życia
O bieganiu po dachach nowo wybudowanych bloków 12 piętrowych, próbie oswojenia mz150 nie mając 10 lat czy paleniu opon ciągnikowych i skakaniu przez ogień w próbie odwagi nie wspomnę
Dziadek przerażony ganiał mnie po wsi strasząc deską z gwoździem
Tak
Wakacje u dziadków na wsi były szkodą i przygodą
Podobno pszczoły pożądliły mnie do nieprzytomności ale tego to ja już nie pamietam :)
@@wojnarowski11 ale staruszek ganiający po wsi wnuka z deską zakończoną gwoździem to wdzięczny temat na cykl horrorów Hollywood'zkich... Tym bardziej,ze opartych na faktach...
@@marius1677 ten staruszek wrócił z niewoli ważąc mniej niż kalesony i onuce
Były żołnierz frontowy wczesną wiosną brał koc, tranzystor i szedł spać na siano :)
Pamietam hymn o północy, poranne wiadomości i zapach
DZIECKO BRUDNE DZIECKO SZCZĘŚLIWE
Dobrzeżewieczór!
Byłem przekonany, że znam praktycznie każdy znaczący sprzęt z tamtych czasów, a tu zaskoczenie: tego magnetofonu nie widziałem nigdy wcześniej.
Szkoda że tak mało wzornictwa przemysłowego mieliśmy w audio , zresztą chyba podobnie jak i dziś ? Dzięki za dobry odcinek
Podziwiam Cię , Twoja wiedza mnie powala ,Dzięki
Mała ciekawostka: opisy tranzystorów T18 i T17 na schemacie są chyba zamienione (18:25).
Jak zwykle ciekawy materiał. Pozdrawiam, Panie Adamie
Panie Adamie. Zirytował się Pan ostatnio moim komentarzem po odcinku poświęconemu E1. Wybuchła nawet nieco skandaliczna dyskusja z udziałem jakiegoś fana.
Mam teraz dwie uwagi.
Po pierwsze nie ma już tematu "ą" i "ę". Zrobił Pan to znakomicie. Udało się, gratuluję, witam wśród żywych. Szczerze mówiąc aż nie wierzyłem, co słyszę. Naprawdę cieszę się.
Po drugie dotknął Pan tym konkretnym filmem bardzo bliskiego mi tematu - magnetofonu. W PRLowskiej biedzie źródłem muzyki był nie sklep z płytami, tylko radio piratujące płyty w całości, albo ewentualnie kolega z grona balonowej młodzieży, co miał dostęp i pożyczał (w liceum miałem takiego, co za pieniądze zrobiłem sobie naprawdę pokaźną kolekcję dobrej jakości nagrań z płyt). Problem był jeden: magnetofon. Żeby nie opowiadać za długo, jak zrobiłem sobie sam stereofoniczny deck kasetowy, przyznam tylko, że ów magmor z głowicami węgierskimi był wtedy moim marzeniem. Ale i tak był za drogi dla nastolatka bez rodziców skłonnych sfinansować. Tyle, że dostępne poniekąd modele od wież i tak wydawały się lepsze. Jak to ujął mój ówczesny kolega, moje próby zrobienia dobrego magnetofonu w oparciu o kiepską mechanikę zawsze polegną.
Jeśli chodzi o ą i ę, nic nie robiłem, więc nie wiem skąd te zmiany :)
@ Są. I odtąd z większą przyjemnością.
Spoko. Bez niepotrzebnych spin. Lubię i tak większość postów. Pozdrawiam.
Przerobiłem takich z 10 wszystkie wymieniłem na gwarancji , potem Kasprzak duża wierza- kilka sztuk i dopiero skonczylem na Kasprzaka midi wierzą z diodami i miękkim załączaniem. Jedyny , który przetrwał,gwarancję i zakupiłem głowice Alps. Kasprzak od dużej wierz grał pięknie, ale tylko 3 dni.
Najlepiej wykonane chyba były magnetofony Altus, ale to na eksport. Kiedyś widziałem prospekt Kasprzaka- 20 modeli - na Polskę tylko ten najgorszy.
Plus polskich magnetofonow - potencjometry regulacyjne-zwlaszcza prądu podkładu.
Finezja oprócz ładnego wyglądu do niczego się nie nadawała.
Ładnie grające urządzenie, ale drżenie dźwięku dyskwalifikuje je kompletnie. Z pewnością to cecha tego mechanizmu.
Jakość wykonania. Niemieckie wersje nie idealnie ale lepiej sobie z tym radziły.
Miałem może dwa lub trzy egzemplarze Magmora na tym mechanizmie na warsztacie. Zastanawiało mnie dlaczego tak fajnie skonstruowany elektronicznie magnetofon miał tak podły mechanizm :) Może film nie wyjaśnił wszystkiego ale zdaję sobie sprawę jak było w latach stanu wojennego, bom do zerówki wtenczas chodził.
@@tomekkruger Jedna kwestia podstawowa. Szmal. brakło forsy na lepsze. Choć polskie lepsze były np w deckach iż zestawów ZM czy Diorach. Ale ten to był taniocha. W tej wersji nawet u Grundiga.
@@janmos5178 Zdaję sobie sprawę z tych faktów. Jako elektronik naprawiłem też sporo tego sprzętu. :)
@@tomekkruger Jasne. Po prostu żyliśmy w konkretnych realiach i kupowaliśmy najtańsze licencje.
Lubię Pana insynuacje i niedopowiedzenia
.. czasem także pomówienia. xD
Może szlachetna paczka dla biednych przedsiębiorców???
@@Haunuva _"Módl się, dziecino, z całą krainą - niech Bóg im siły doda!"_ 😃
Bądź nim choć na chwilę a potem się wypowiadaj ...
@@micham5315 Tak jest! Wszyscy mężczyźni ginekolodzy, jeżeli chodzi o miesiączkę - morda w kubeł!
Bardzo ciekawy odcinek
Odcinek jak zawsze świetny. Będąc zwolennikiem magnetofonów szpulowych, trudno mnie było przekonać iż a małej tasiemki można uzyskać takie same dźwięki jak z szerokiej taśmy. Po krótkiej przygodzie z radiomagnetofonem Jola 2, w początkach lat osiemdziesiątych wróciłem do szpulowców. Aż przyszła na mnie potrzeba wymiany ostatniego komponentu w mojej wieży i akurat trafiła na taki magnetofonik jak przedstawione w tym odcinku.Nabyty droga kupna w sklepie firmowym DIORy - zaskoczył mnie jakością dźwięku uzyskiwanego z niego, a po nabyciu kasety lepszej jakości to już w ogóle byłem w siódmym niebie. Nie był to sprzęt awaryjny, dobrze spełniał domowe zapotrzebowanie na rozrywkę. U mnie współpracował ze wzmacniaczem PA-1801 (działającym do dziś) w bardzo dobry sposób. Co prawda magnetofon to połowa szerokości wzmacniacza, ale na drugiej połowie miejsce znalazła półeczka na kasety.
W szpulowych to raczej zasługa co najmniej dwukrotnie większej prędkości przesuwu niż szerokości taśmy.
@@jacekchojnacki7103 Zapewne tak jest. Na tamten czas porównywaliśmy szerokość taśmy, nie bardzo przykładając wagę do jej prędkości. Może gdybyśmy byli zaawansowanymi elektronikami-akustykami to mielibyśmy większy zasób wiedzy, a my to takie chłopki roztropki trochę interesujące się elektroniką i kochający muzykę, głośna muzykę...
Miałem Magmor-a z tym, że była to wersja 5210. Różniła się od wersji 5220 tym, że do ustawiania kanałów były dwa potencjometry osobno nie tak jak w 5220. Pamiętam powtarzający się problem z wciąganiem taśmy. Po którejś z kolei reklamacji w końcu zaczęło to jakoś chodzić. Głowica odtwarzająca miała powłokę ceramiczną, co miało niby mniej zużywać kasety. Był to jeden z moich pierwszych zakupów jakie zrobiłem po podjęciu pracy. Pracowałem jako maszynista spalinowych pojazdów trakcyjnych. Był to okres w którym wszystkiego brakowało. Ten magnetofon nie by tani i na taki sprzęt audio trzeba było polować. Ja swój kupiłem chyba w Stargardzie Szczecińskim. Po kolumny głośnikowe jeździłem do Wrześni tej pod Poznaniem. Tam były zakłady produkcyjne. Takie były czasy. Dzisiaj robisz zakupy najwyższej jakości nie ruszając tyłka z fotela.
Niby tak ale czy to lepiej
Powłoka ceramiczna to utwardzenie czoła głowicy.a więc przede wszystkim miala chronić głowicę przed zużywaniem się (ścieraniem). Ale o ile miała mniejszy współczynnik tarcia niż klasyka to było też korzystne dla taśmy.
Wstawiałem te głowice węgierskie do polskiego sprzętu - inna bajka!
Robiły furorę - miałem jedną w Kasprzaku RMS 451. Na tamte czasy sprzęt zagrał jak top HI-FI, znajomym szczęka opadała :)
Grało to lepiej, góra pasma była w odróżnieniu od naszych produktów i to jaka, niestety zużywały się chyba nawet szybciej i trzeba było bardzo uważać przy lutowaniu.
Panie Adamie, może zechciałby Pan nagrać film o magnetofonie JVC KD-21D? Mam egzemplarz w rzadko spotykanym czarnym malowaniu, w dodatku sposób wkładania kasety również jest dość nietypowy. Sprzęt oczywiście udostępnię bezpłatnie 🙂
Kwestia kolejna. Ci którzy zachwycają się słusznie wysoką jakością japońskich produktów na przełomie lat 70 i 80 zapominają , że tam masowy montaż elementów i mechanizmów i często ich obróbka były już automatyzowane w 70 -80% ilościowo i jakościowo. Na to rząd japoński przy wsparciu ich banków i słynnego MITI wydał miliardy, przerzucając cześć pracowników do firm zewnętrznych i podwykonawczych ale japońskich. Nawet niektóre zachodnie firmy a nawet kraje miały problem z osiągnięciem tego poziomu, często dochodziły do 50-60%, choć tu raczej z względów finansowych i mentalnych bo technologicznie w automatyce i robotyce Zachód stał jeszcze wtedy nieźle. Nadganiali to z byt dużym opóźnieniem, zwłaszcza że do gry wchodziły już Korea Płd i Tajwan. A w taniości nawet Chiny. W Unitrze perełki jak wyżej wspomniany Magmor czy Radmor się zdarzały, ale taki poziom automatyzacji był poza naszym zasięgiem. W wielu dziedzinach nawet ZSRR też go nie miało.
W PRL automatyzacja była zbędna, bo siła robocza ku chwale ojczyzny ochoczo tyrała za dolara dniówki. Poza tym automatyzacja powodowała bezrobocie na zgniłym zachodzie, nasza partia w swojej mądrości uniknęła tej kapitalistycznej tragedii.
@@adamdarski8919 Ano.
@@adamdarski8919 Ano. Miesięczna pensja po przeliczeniu - $20. DWADZIEŚCIA dolarów...
Łooooo, kuuuuuwwa, znałem Magmora tylko w stylu MSD "tapeciak" ale z dwoma linijkami po 5 czerwonych ledów fi 5mm...
Bardzo dobra robota ;)
Wygląda na to, że wymiana mechanizmu magnetofonu na o wiele lepszy sprawiła by, że ten magnetofon byłby bardzo wysokiej klasy. Jak widać, to największą jego bolączką to mechanika, bo elektronika 6+. Przez co zaczynam się zastanawiać jak by wyglądała dzisiejsza elektronika audio w Polsce, gdyby to wszystko nie umarło..
Podobnie jak w Niemczech czy w USA. Konsumencka nie istniałaby, bo nie miałaby sensu. Natomiast profesjonalna istnieje i jest częścią topowej elektroniki światowej.
@ Tak ale to miałoby jednak sens na Zachodzie gdyby Zachód bronił tych dziedzin jak to robił po uruchomieniu ich produkcji Daleki Wschód. Natomiast przy takiej polityce jaka na Zachodzie była od 1965 z nasileniem po 1980 to rzeczywiście nie miało sensu. Ale nie z powodów technicznych tylko głupiej polityki i nadmiernej chciwości.
@ Ba sami Japończycy to mówili. W numerze 4 z grudnia 1980 w czasopiśmie Electronics z USA jest artykuł" "Czy japońskie metody jakości mogą działać w USA" Gdzie japońscy menadżerowie jasno mówili, że na Zachodzie problem nie leży w technologii a w mentalności i złym krótkoterminowym zarządzaniu i zatrudnianiu nastawionym na szybkie zyski dla menadżerów. No przy takiej polityce to rzeczywiście nie miało sensu, zgoda. Czasopismo jest legalnie w sieci w pdf na stronie worldradiohistorycom, można tam ten artykuł przeczytać. Ale fakt co było a nie jest nie pisze się w rejestr. I tu ma Pan rację, że dziś to nie miałoby sensu.
Miałem takiego decka. Jego główna bolączką były łamiące się klawisze. A łamały się dlatego, że mechanika była toporna i trzeba było używać siły żeby wcisnąć klawisz play. Ten się łamał najszybciej.
No właśnie, nie ma żadnego mitycznego "Zachodu", "Wschodu" czy "Południa". To taka uproszczona personifikacja na potrzeby mediów i "kręcenia lodów". Są konkretni ludzie, akcjonariusze i inwestorzy. Wypadkową ich działania jest jak jest. Polską elektronikę położyli głównie Polacy. Ci na górze - brakiem umiejętności menadżerskich (bo niby skąd mieli by je mieć?) i ci na dole - postawą roszczeniową i niską efektywnością pracy (tego nauczył ich socjalizm). Na otarcie łez można powiedzieć, że podobnie Niemcy położyli elektronikę niemiecką, a Amerykanie - amerykańską. Tylko tam przyczyny były nieco inne, ale skutki te same.
Oj, dało się. Taki deck, amplituner tosca, kolumny i się grało. A później, żebym nie męczył ojcu sprzętu, kupił mi Condora. Mam go do dzisiaj 😉
Nagrał byś kiedyś odcinek o radio magnetofonie Diora do samochodu bo takowe też produkowali
ZRK produkowało nie tylko urządzenia typowo konsumenckie, ale również specjalistyczne urządzenia rynek profesjonalny (mierniki, generatory, czy choćby kasety pomiarowe na potrzeby serwisowe) oraz urządzenia dla wojska (radiostacje montowane później np. w transporterach - na tyłach warszawskiego zakładu istniał oddział, który montował te urządzenia w pojazdach wojskowych. Można było po prostu je zobaczyć przez płot.
wygląda super
Panie Adamie, proszę "telewidzom" opowiedzieć ile przy tym sprzęcie odbyło się radosnych imprez, prywatek.. ile znajomości, wspólnych rozmów o muzyce, kopiowaniu winyli ze "zgniłego zachodu"...prądach podkładu, skosach głowicy, radiowej trójce.Na imprezach, to szumiało we łbie a nie w magnetofonach.Kłaniam się :)
Unitra to było Zjednoczenie (a później, po jaruzelskiej „reformie gospodarczej“, Zrzeszenie) Przemysłu Elektronicznego, czyli na dzisiejszy język holding, a poszczególne zakłady, z których najbardziej znane były Diora, Eltra i ZRK to należące doń firmy. Oczywiście wszystko było zgodnie z założeniami socjalizmu państwowe. Ciekawostka - marka Eltra została kupiona przez Chińczyków, którzy brandują nią produkowane na rynek polski przenośne radia, licząc zapewne na nostalgię wśród kupujących je klientów w średnim wieku.
Oczywiście takie rozwiązanie miało wady, ale generalnie pewna idea pewnej synchronizacji pracy różnych firm, tak by się wzajemnie wspierały, a nie konkurowały, chyba aż do końca taka zła nie była...
@@Informatykwakcji W PRL wszelka konkurencja była niepożądana i uważana za szkodliwą.
@@adamdarski8919 Nadmierna pewnie jest szkodliwa. Zobacz, jaki dzisiaj jest pośpiech w wypuszczaniu produktów i jak to wpływa na jakość. Czy jak wiele płacisz w cenie urządzenia za marketing.
Fajna zabawka.
👍 👍 👍 Ciekawe urządzonko! Film, jak zwykle bardzo fajny. Swoją drogą wpadł byś kiedyś zobaczyć co i ja produkuję oraz może coś doradził...
Dziękuję...
Zwykłe dziękuję nie wystarczy. Tu trzeba było poematy przytaczać żeby odwzajemnić przedstawione wartości historii... Dziękuję...
Pozdrawiam.#
Pamiętam, że swego czasu panowała swoista "moda" na tuningowanie magnetofonów polskiej produkcji, głowicami zachodnimi - na giełdzie byli nawet sprzedawcy, którzy się w tym asortymencie specjalizowali. Ciężko mi ocenić czy to rzeczywiście dawało jakieś wymierne korzyści, czy tylko był to element socjalistycznego hi-fi voodoo...
Zwykle było to robione bez sensu: głowica z przypadku, często o atrakcyjnym kształcie, ale marnych parametrach, po takim zabiegu charakterystyka była nieokreślona bez dokładnego strojenia. Ale często wysokich tonów przybywało i to cieszyło.
@ Wyprodukowanie głowicy stozkowej i to utwardzanej wcale nie było takie łatwe, pamiętam ze w handlu były dostepne głownie oryginalne Alpsy albo tańsze coś co miało naklejkę z literami MX a pod nią nadrukowane jakieś cyfry. Wymiana przynosiła nie tylko słyszalne korzyści jesli chodzi o pasmo czy ogólnie jakość dzwięku ale przede wszystkim nieporównywalnie lepszą trwałość. Tych głowic zwyczajnie nie sposób było zużyć normalną (a więc w owym czasie intensywną:D) eksploatacją. I tu trzeba przyznac że węgierskie głowice pomimo znacznie dokładniejszego wykonania a tym samym jakości dzwięku były chyba nawet mniej trwałe niż produkty polskie.
Adaś zrob o Juli odcinek, moim zdaniem to ewenement w konstrukcji, mam ją szacunek dla niej ,dalej mi służy choć z okrojonym UKF!pozdrawiam i zawsze czekak na Twój odcinek!
Bateryjny, wszystkomający odbiornik (2 razy po 5W) z Eltry zasługuje na odcinek.
słynne radio stereo z jednym głośnikiem, o gabarytach i wadze gdańskiej szafy 🙂
Tu jest wyjaśnione czym była Unitra i jakie oraz ile producentów różnorakiego sprzętu należało do tego "koncernu" pl.wikipedia.org/wiki/Unitra
Dlatego nie da się dzisiaj wskrzesić samej marki Unitra, bo ta fizycznie nigdy nie istniała. Był to po prostu urząd zlecający.
NIE. Marka (←!) UNITRA nadal istnieje,a produkuje w Polsce i w Chinach. Czy to naprawdę jest za trudne wpisać hasło w przeglądarkę i przeczytać niezbyt długi tekst?.. Wiem,że dla wielu to jest na zasadzie "J-23 znowu nadaje",ale tego nie wymyśliłem. Nie chce się sprawdzić,piszecie "pewniki" co komu na myśl przyjdzie,bo tak się komuś wydaje.
No szacun nawet nie drży tasma.
Oj drży i to bardzo🤐
@@bogusaw8632Mialem duzo gorsze.
dawno temu miałem zwykły magnetofon do nagrywania wszelakich głosów lata to były początek osiemdziesiątych lat program radiowy chyba 2 puszczano lub odtwarzano płyty różnych zespołów jako fan zespołu Smokie nagrywałem płytę ich raz w tygodniu były takie audycje pól płyty a za tydzien następna drugiej się nie doczekałem połowy stan wojenny nastał
Układ redukcji szumu nie jest zgodny z Dolby B w/g praw licencyjnych, ale działa tak samo i w pomiarach jest kompatybilny.
Na moje ucho zdecydowanie nie jest kompatybilny, ale może mam rozregulowany.
@ Być może rozregulowany, albo elementy utraciły parametry, przede wszystkim kondensatory.
O proszę, nawet nie pamiętam, że robili klony...
Adamie polecam chociażby rzucić okiem na schemat Teac A450 i porównać parametry filtra jak i stałe czasowe AC/DC do regulacji filtra. Są identyczne.
@1:17 Jak obserwuję pewnego członka rodziny (a więc obserwuję z bliska) i słucham go (a są to setki lub tysiące godzin) działającego w branży projektowo-budowlanej, którego największym problemem jest konieczność płacenia podatków i to nie takich jakie są, ale JAKICHKOLWIEK i przez KOGOKOLWIEK zbieranych oraz gdy obserwuję wielkie ale ciche sukcesy jakie odnosi w tej dziedzinie (podatkowej) to też mam myśli o niegodziwych cwaniakach. Oraz safandulstwie władzy, na które nie pozwalają sobie w krainach nad rzekami innymi niż Wisła.
@Eugeniusz Nie ma nic gorszego od donosicielstwa.
13:03 silnik Silmy zamknięty w obudowie z regulatorem obrotów. Maksymalnie nieudana konstrukcja, którą ładowali w magnetofony grundigopodobne, czyli wszelkie mk235, mk232p, wilgi itp., a która już po kilku dniach pracy nie stabilizowała obrotów tegoż zespołu.
Projektowo nie tragiczna ale tania bo takie były wymagania Grundiga i nie tylko jego dla takiego sprzętu w tamtym czasie nawet nad Renem a czasem nawet i w Tokio. Natomiast niestety w PRL jakość wykonania została jeszcze zaniżona.
Miałem MK-235 przez 12 lat i nigdy ten silnik mnie nie zawiódł.
@@kaem3 Oczywiście że nie psuły się wszystkie.
@@janmos5178 przede wszystkim, nawet Silma podawała maksymalna żywotność silnika na 2000h, co było mocno zawyżone. Sam układ stabilizatora, że źródłem prądowym na diodzie, z 2 tranzystorami, bez sprzężenia zwrotnego.
@@kaem3 fuksiarz, bo miałeś starą wersję, z silnikiem od grundiga. Ja kupiłem najpierw MK232p, potem Wilgę i częściej były w serwisie, niż ich słuchałem. Za każdym razem wymiana zespołu napędowego.
Pan, Panie Adamie, ma bardzo miły głos, taki leksykalny.
Jak pamiętam swoją pracę w Kasprzaku to produkcja militarna była tam pierwszoplanowa. Całe podwórze na do połowy lat 80tych zastawione były wojskowymi pojazdami. Były one "wypakowywane" nocami na peronie na tyłach Polfy. I przyjeżdzały na zakład. Jeden taki SCOT jeździł w transporcie wewnętrznym bo przysłano z Czech do Polski jeden za dużo i ciężko go było zwrócić. Produkcja cywilna jak to w takich zakładach (np. Mesko) miała za zadanie utrzymać zatrudnienie i moce produkcyjne na wypadek W oraz ukryć właściwe znaczenie zakładów. NIska jakość produkcji wynika z tego że była ona w zasadzie na dokładkę.
Tak więc zaliczenie Kasprzaka do zakładów cywilnych to chyba nie do końca trafione porównanie.
Ale to był Elmasz, choć mieścił się w tym samym miejscu. Fajne urządzenie spod tej marki wystąpi w styczniu.
Chcesz powiedzieć że Kasprzak robił auta dla wojska? Czy że Kasprzak robił jakieś zestawy łączności do instalacji w tych wojskowych pojazdach które stały na parkingu?
@@eskwadrat SCOTY przyjeżdzały z Czechosłowacji...
@ Byłem pracownikiem Kasprzaka i zajmowałem się zamawianiem podzespołów dla jednych i drugich...
Pamiętam, od strony ul. Siedmiogrodzkiej był metalowy płot ale czasami przez szpary widać było Skoty i nie tylko, z resztą był tam też drugi rząd budynków, niższy niż te od frontu czyli od ul. Kasprzaka.
Witam pytanko z innej beczki :D 2:18 czy są może takie zegarki? Bajerancko to wygląda.
Są, ale wielkie i niepraktyczne.
@ Mi chodzi jedynie o względy estetyczne:)
@ To w takim razie jak profesjonalnie nazywają się zegarki z takim systemem ?? Nie mam pojęcia jak to działa, ale efekt wizualny niesamowity.
Zegarki z lampami nixie.
@ Dziękuję 😁
Dobry wieczór Panie Adamie, czy istnieje szansa, że pojawi się na Pana kanale szwajcarska firma Eumig? Wyprodukowała Md 502 Z poważaniem, Elżbieta.
Jeśli coś takiego mi wpadnie w ręce, to tak.
@ Nie wiem czy Pan widział; th-cam.com/video/qFPYaBcpWVg/w-d-xo.html szczeka opada jakie były projekty i to w 1961 roku !
Ten Eumig to był chyba tylko w ilości 15-20 magnetofonów.
Nazwa typu to MS 5020 S (Ktoś z COBRESPU dopiął kontakt z Austriakami i potem przez Jugosławię ktoś "przemycił" elementy).
Potem już niewidzialny.
Bardziej widzialny - Eumig FL 1000 up (z panelu taki jak i ten z PRL).
@@arturrudolf9389 Dziękuję.
Ponownie świetny filmik. Sam deck jest trochę podobny do Braun TGC 450, który też był uploaderem. Pod koniec lat 70 była moda na to.
Prosiłbym o rozwiniecie tematu, co znaczy Jaruzelski zakazał Dolby?
To jest skrót myślowy. Jaruzelski wprowadzając stan wojenny odciął Polskę od dostaw zaawansowanej technologii zachodniej. Akurat konkretnie o scalaki Dolby nie chodziło, ale w konsekwencji kryzys stał się tak duży, że brakło dolarów na elementy "potrzeby trzeciej" i zniknęły takie rzeczy jak Dolby właśnie, chromowane listwy z samochodów i mnóstwo innych teoretycznie zbędnych elementów.
@ Dziękuję za odpowiedź, chcę Panu napisać, iż w ryn czasie pracowałem w TVP, jako operator kamery, prezesem był Szczepański, a więc czasy Gierka, i co jak co telewizja była oczkiem w głowie władz i propagandy. Pamiętam, co chwila przyleżdżały nowe kamery kolorowe Philipsa, zastępując stare cz-b WZT-ki, później przyszła era kamer BOSCH, i obiektywów SCHNEIDER. Pizdrawiam.
TVP nie brakowało wtedy jak i dzisiaj :)
Ciekawe czy za Donalda też będą przytulac 2 miliardy z budżetu co roku. :)@
Właśnie przegłosowali sobie 3 miliardy. Czyli metody te same, tylko jeszcze gorsze.
Mam więc pytanie, który z decków dla Kowalskiego prezentował najwyższy poziom? A co z Condorem? Pamiętam jak go pierwszy raz zobaczyłem, wizualnie szok, na tamte czasy oczywiście.
Dziś wziąłbym wczesny model MK125, wymienił silnik i zrobił własną elektronikę. Byłaby szansa, że działałoby to wieki, choć elegancji byłoby w tym zero :)
Dziękuję
ZDECYDOWANIE magnetofon od mini wieży z Diory. Ten z kasetą na zewnątrz. Występował w różnych wersjach, podstawowy (taki - miodowy - wtedy miałem) miał oznaczenie 411 bodaj, a nagrane na nim (na markowych nośnikach) dźwięki do dziś zaskakują, odtwarzane na Yamaha KX-670. Przed sobą mam teraz jedną z wersji eksportowych - Dynamic Speaker z Dolby i opcją "metal". Sprawny, czeka na przegląd i dopieszczenie...
Nareszcie wielu komentatorów będzie usatysfakcjonowanych, bo pan Adam tym razem tylko umiarkowanie skrytykował PRLowski wyrób 🙂
A ja uważam, że w tym nic złego nie ma w końcu nie od dziś ludzie wspominają rzeczy dawne lepiej niż było naprawdę. Może dlatego że nie mieli porównania może dlatego że sentyment a może inne rzeczy.. :)
😜 Przejął się krytyką krytyki pod ostatnimi filmami? 😜🤔
Najważniejszy jest umiar
@@roberto48404
Najwazniejsze są fakty.
Prawda nie leży po srodku.
Prawda jest tam, gdzie jest.
Ja tam bardzo to lubię jak pan Adam obnaża to jaki PRL produkował syf każdy taki odcinek to kamyczek do ogródka dla wszystkich tych spasłych Januszy które rozpływają się romantyczną tęsknotą do czasów słusznie minionych.
1:24 👍
17:00 a nie było odwrotnie-podbicie wysokich przy zapisie i kompresję/obcięcie wysokich przy odczycie?
Przynajmniej tak to pamiętam, że jak się włączyło redukcję szumów przy odtwarzaniu to wysokich ubywało a z nimi ubywało szumu.
Kompresja przy zapisie (co dawało ich podbicie) i ekspansja przy odczycie (co "rozsuwało" wysokie tony w zależności od dynamiki).
Chodzi o kompresję dynamiki przy zapisie, czyli właśnie zwiększenie poziomu wysokich częstotliwości.
Niektórym to ciężko zrozumieć,że aby zmniejszyć to co dobre razem z tym co niedobre,wpierw należy zwiększyć dobre o tyle,aby po zmniejszeniu całości nie było strat dobrego. Łopatologia,dwa teoretyczne zadziałania logiki i wyobraźni umysłowej za trudne. Za dużo "kroków"... A mówili że regułki,daty,zapamiętywanie i trening wyobraźni w tym przestrzennej jest "zbędny,bo po co to komu pamiętać,bo tego już nie ma",np. z historii. A potem się okazuje że mózg nietrenowany zanika ;) "Oni" dzisiaj nawet jak próbują coś zrozumieć,nie rozumieją kierunku,wektorów,wielkości,skali... Podstawy inteligencji na minimalnym poziomie... Fakt:ameba nie ogarnie. Nie chcę być złośliwy,mnie to przeraża... Dokąd w tym kraju zmierzamy z takimi ludźmi... I co z nimi będzie.
@ Aha, dziękuję za wyjaśnienie :)
Kolejny świetny odcinek panie Adamie! Chcemy więcej ;) szkoda, że nie mieliśmy takich nauczycieli w szkole...
Jak już jesteśmy w temacie w magnetofonów może zechciałby Pan podzielić się opinią na temat rodzimego boomboxa Condor RM-820S? Ostatnio nabyłem ten sprzęt do lekkiej naprawy. Wystarczyło wymienić bezpieczniki i przeczyścić. Bardzo podoba mi się jego brzmienie. Gra lepiej niż wieża LG, którą dostałem kiedyś na urodziny i współczesne głośniki bluetooth i teraz głównie on służy mi do słuchania muzyki w pokoju :)
Może posiadał Pan ten sprzęt w młodości lub kiedyś miał z nim styczność. Fajnie by było jeśli może w przyszłości zostałby bohaterem kolejnego odcinka.
Pozdrawiam :)
Brzmienie jest fajne, ale to kapryśny sprzęt i część magnetofonowa będzie się często psuć.
@ Dziękuję za odpowiedź. Informacje wyczytane na forach dotyczące tego sprzętu potwierdzają, że główną bolączką jest właśnie magnetofon ale ja będę go używał przede wszystkim do odtwarzania muzyki z telefonu.
Zdrówka Panie Adamie :)
To brzmienie to w dużej mierze zasługa czeskich głośników Tesla TVM
Moje Marzenninninie....... Ateraz wystarcza mi cisza. i jej nie ma i nie ma......
To ja ciągle ci prykam nad uszami, wybacz
2:17 Meratronik nigdy nie był firmą podlegającą pod zrzeszenie UNITRA, należał do zrzeszenia Mera.
Ojoj.. racja z tymi BRG w Magmorach... ukradłem (patrz podmieniłem) kiedys ojcu taką z odtwarzacza samochodowego wlasnie Magmor i wsadzilem do klocka z ZRK 9108, pare regulacji i nie ten sprzęt. A ojciec sie nawet nie skapnął.. trochę mi teraz wstyd..;-)
Troszkę ciężko się słucha tej przesadnej dykcji, ale same odcinki ciekawe. Gratuluję wiedzy.
Witam. Chyba bardziej chodzi o dobitność wypowiedzi, która jednym się nie podoba, a innym tak. Wolę taką zaangażowaną wymowę niż mruczenie pod nosem. Jedyna drobna uwaga to eksponowanie "ę". W mowie potocznej jak i pracy z mikrofonem czyli nie wymagającej takiej estymacji wypowiadamy" ę" przez" nge" . No ale Autor jest zdaje się inżynierem więc skąd ma znać takie detale. Osobiście podziwiam za wiedzę i jakoże na scenie spędziłem już kilkadziesiąt lat, również i władanie słowem.
Pozdrawiam
Pierwszy raz widzę na oczy ten magnetofon.