Serdeczności ślę z drogi, drogi życia! Z przyjemnością obejrzałem film. Rzeki, krajobrazy, cisza, muzyka Natury - wszystko magiczne. Dziękuję. Stanisław
Dziękuję. Cieszę się, że mogłem w mniej lub bardziej udany sposób utrwalić i podzielić się obrazem świata, który jest coraz bardziej ulotny. Pozdrawiam, będę wpadał na poezję.
Kolejny świetny film. Zazdroszczę i to bardzo spływu Niemnem. To magiczna rzeka pod wieloma względami i kiedyś w normalnych czasach rzeka z tradycjami polskimi.
Dziękuję. Ten konkretny spływ zapadnie mi w pamięci jako jeden z ciekawszych. Fakt mapa na przestrzeni dziejów się zmieniła dobrze, że sam dostęp do rzek jest łatwy, a ludzie przyjaźni.
Dzięki. Sprawiłeś mi sporą satysfakcję słowem "inspiracja":-) Miło jest mieć świadomość, że moje produkcje mogą wpłynąć na wybór zbiornika wodnego. Udanego obcowania z przyrodą. Jak będziesz miał chęć napisz ze dwa zdania po powrocie o swoich odczuciach. Czerwiec to idealny wybór na pływanie, wegetacja roślin w pełni, zieleń świeża w pełni żywa. Pozdrawiam.
@@tedkajakarz1629 Świetnie pokazałeś klimat na tych rzekach, nie przegadany ale za to z odgłosami przyrody i to może urzekać każdego kto lubi taki właśnie nastrój na spływie.
Jeśli do tego dołożymy niską gęstość zaludnienia ludności, to dla tych, co szukają ucieczki od cywilizacji Litwa wydaje się wymarzonym krajem. Pozdrawiam i dziękuję.
Dzięki. Zdecydowanie warto. Wiele przede mną jeszcze rzek do spłynięcia, a czasu mało, ale Uła jest jedną z tych rzek, na które na pewno wrócę, a to już mówi samo za siebie.
Dziękuję. Były momenty, kiedy na Niemenie powiało i wtedy czuć było, że rzeka z łagodnej może przeobrazić się w potwora. Mój packraft i kanu kolegi wytracały wtedy znacznie prędkość. Byłem mile zaskoczony atrakcyjnością rzeki pomimo jej szerokości przynajmniej, na odcinku, który spływaliśmy.
Uła z perspektywy słonecznej pogody (pięknie doświetlone skarpy) jest niezwykle atrakcyjną rzeką. W Mereczu są dwa punkty widokowe na Niemen. Jeden to grodzisko, a drugi wieża widokowa (odległość pomiędzy punktami to 500 metrów). Wieża za darmo. Najbliżej natury czułem się, natomiast, spoglądając na rzekę z naturalnych "tarasów" jakimi są liczne skarpy. Czasami wymagało to wysiadania z packrafta w mało dogodnych miejscach, ale nagroda zawsze była tego warta. Popatrzeć na Niemen z perspektywy huśtawki też fajnie 😁
Obowiązkowo :-) Wygląda na to, że będę miał okazję dorzucić małą cegiełkę do decyzji o spływie w tamtych rejonach, a to już fajne uczucie z perspektywy autora powyższego filmu :-)
Świetny film, jak zawsze 👍 Jaka rzekę byś polecił na kilkudniowy spływ (w planie mam 8-9 dni ale pływam maks 15km dziennie). Drawe, Brdę i Wdę mam przepłynięte. Pozdrawiam ✌️
Dzięki. Z rzek to: Omulew 130 km, czyli całość. Cisza spokój, dostępne miejscówki do spania na dziko. Ważne, żeby na pierwszych dwudziestu kilometrach była woda. Wydaje mi się, że przy obecnych warunkach na dzień dzisiejszy nie powinno być problemu. Wysiadasz z pociągu łapiesz taxi i jedziesz coś pomiędzy 17-19 km, jeśli dobrze pamiętam. Start z jeziora. Rzeka kończy swój bieg w Narwi. Wypływasz na Narew i płyniesz 1 km pod nurt do Ostrołęki. PKS średnio co dwie godziny. Możesz też wyjść na prawym brzegu i przejść się z buta. Rzeka ładna, ale polecałbym spłynięcie przy rozsądnych temperaturach. Pewnie z 70 km rzeki jest nieosłonięte drzewami, więc cienia nie uświadczysz. Inna propozycja to Łyna. Piękna rzeka ładnie zacieniona dająca w wielu miejscach wytchnienie od słońca. Można zacząć w Dobrzyń-stacja kolejowa, później z buta między 12-16 km w zależności od stanu wody i płynąć od źródeł. Następnie po przepłynięciu jeziora Łańskiego trzeba ominąć Rezerwat Las Warmiński-zakaz pływania od paru lat do tego zwałka na zwałce. Ja miałem to szczęście, że dobrzy ludzie mnie przerzucili autem przez Las Warmiński za 50 dyszek. Skończyć najdogodniej spływ Łyną jest w Sępopolu-PKS do Bartoszyc, a stamtąd do Olsztyna. Ja z Sępopola przerzuciłem się do Olsztyna z przesiadką, a następnie do Waplewa i po 120 km jazdy pociągiem wylądowałem na rzece Marózce. Spłynąłem Marózkę przeniosłem się na Łynę i popłynąłem pod bardzo słaby nurt do źródeł. Ze źródeł but do pociągu w miejscowości Dobrzyń. Czyli start i meta w jednym miejscu. Zrobiłem sporą pętlę. To plan mocno wymagający, aczkolwiek rzeki wynagrodziły mi poniesione nakłady. Lekko nie było, bo trafiłem na upały. Inna wersja Łyny to spływ z Olsztyna, tylko w samym Olsztynie cofnąłbym się do tyłu z pięć, kilometrów bo, rzeka płynie w Olsztynie przez piękny starodrzew i warto go zobaczyć. Czyli z grubsza Olsztyn-Sępopol a z Sępopola do Olsztyna i do domu lub do Waplewa i na Marózkę. Jak już będziesz w tym regionie kraju, to połączyłbym te dwie rzeki. Marózką do miejscowości Kurki, a z Kurek but 16 km do Olsztynka (ja spływając innym razem Marózkę złapałem stopa do Olsztynka) na pociąg lub pod nurt Łyną do źródeł, ile się da, ale tu może być grubo, mało wody, przebijanie przez trzciny-ja tak miałem. Na Łynie ciężko o miejscówki na dziko ale jest infrastruktura w postaci darmowych pól namiotowych. Liwiec jest też ładną rzeką, ale musi być woda. Krutynia jest piękna, tylko wiadomo poza sezonem. Ty masz trochę inne podejście do pływania niż ja. Z twoich filmów wynika, że lubisz pobiesiadować i smacznie zjeść, a co za tym idzie na pewno dźwigasz więcej sprzętu niż ja. Z drugiej strony ja pływam bez filtra i nierzadko targam ze sobą 4-5 litrów wody w zależności, kiedy ją mogę uzupełnić, więc możliwe, że targamy na plecach podobną ilość szpeju wagowo. Filmy z tych wypadów znajdziesz na kanale. Pozdrawiam.
@@tedkajakarz1629 dzięki bardzo za dokładny opis i podpowiedzi. O Łynie sporo słyszałem i brałem mocno ją pod uwagę, choć zmartwiło mnie to, że mówisz że słabo tam o miejscówki na dziko. Co do dźwigania sprzętu to faktycznie mam go na prawdę sporo , ale lubię biwakować na wygodnie. Muszę jeszcze to wszystko przemyśleć , do urlopu mam jeszcze trochę czasu. Dzięki i pozdrawiam kolegę wodniaka ✌️🙂
Super spływ na super rzekach. Fajnie że: pewnie różnych charakterów i gustów jesteście dobrze zsynchronizowani. Przynajmniej tak to wyglada z perspektywy widza. A jak wygląda temat dróg? tez takie klepiska jak koło Białej Anci? Jest jak piszesz w temacie ludzi.Nam też pomagali bezinteresownie, ale już o tym pisałem w innym Twoim wątku. Te zwalki do ogarnięcia? Pytam bo z rowerem będę pływał. Jak widzisz ja też jestem zwolennikiem wczesnego wstawania i absolutnie minimalnej liczby ludzi na rzece.jakby co ;). Rower kupiony?
Dziękuję. Myślę, że siłą tego spływu była odmienność pływadeł, którymi dysponowaliśmy oraz pory wstawania. Przekładało to się na poszanowanie odmiennego stylu przebywania na wodzie. Dzielenie się emocjami co do rzeki i wszelakie dłuższe rozmowy zawsze staram się zostawić, na czas, który spędzam na biwaku. W największym skrócie ekipa super, bo nastawiona na obcowanie z naturą i ciekawa otaczającego nas świata. Nawigacja do Krokslys prowadziła nas również przez szutry, ale znacznie lepszej jakości niż te do Baltoji Ancia. Na Białej Hańczy zostawiliśmy jedno z aut na kempingu jakieś cztery kilometry przed elektrownią, a droga tam była lekkim koszmarem. Raczej tylko pod terenówkę. Miejscami koleiny były błotniste i stwarzało to możliwość zawieszenia się autem. Zwałki jak najbardziej do ogarnięcia dla wprawnego kajakarza, jakim jesteś. Ze dwa miejsca, w których przerzucenie roweru może wymagać większej gimnastyki. Ponieważ zdecydowałem się na spływ z chłopakami, a co za tym idzie logistykę w postaci rozstawionych aut, pomysł Dahona na jakiś czas odsunąłem w czasie. Choć w tym konkretnym przypadku planowałem spływ z góralem i temat był jak najbardziej do ogarnięcia, gdyby koledzy mieli inne plany. Piękna rzeka, aczkolwiek na taką, a nie inną opinię miała również wpływ pogoda. Łącznie przejechałem 1000 km i nie chciałem dopuścić do żadnych pogodowych kompromisów. Wyszedłem z założenia jak nie teraz, to za rok, jak nie za rok, to za dwa jak nie za dwa to za........... :-)
Serdeczności ślę z drogi, drogi życia! Z przyjemnością obejrzałem film. Rzeki, krajobrazy, cisza, muzyka Natury - wszystko magiczne. Dziękuję. Stanisław
Dziękuję. Cieszę się, że mogłem w mniej lub bardziej udany sposób utrwalić i podzielić się obrazem świata, który jest coraz bardziej ulotny. Pozdrawiam, będę wpadał na poezję.
Kolejny świetny film. Zazdroszczę i to bardzo spływu Niemnem. To magiczna rzeka pod wieloma względami i kiedyś w normalnych czasach rzeka z tradycjami polskimi.
Dziękuję. Ten konkretny spływ zapadnie mi w pamięci jako jeden z ciekawszych. Fakt mapa na przestrzeni dziejów się zmieniła dobrze, że sam dostęp do rzek jest łatwy, a ludzie przyjaźni.
Ależ cudnie - dzięki za filmik - z najpiękniejszą muzyką natury!👍🤗🌱
Dziękuję. Bardzo mi miło. Pozdrawiam.
Świetny film i relacja! Zainspirowani mamy w planie w czerwcu popłynąć tymi rzekami Pozdrawiam
Dzięki. Sprawiłeś mi sporą satysfakcję słowem "inspiracja":-) Miło jest mieć świadomość, że moje produkcje mogą wpłynąć na wybór zbiornika wodnego. Udanego obcowania z przyrodą. Jak będziesz miał chęć napisz ze dwa zdania po powrocie o swoich odczuciach. Czerwiec to idealny wybór na pływanie, wegetacja roślin w pełni, zieleń świeża w pełni żywa. Pozdrawiam.
@@tedkajakarz1629 Świetnie pokazałeś klimat na tych rzekach, nie przegadany ale za to z odgłosami przyrody i to może urzekać każdego kto lubi taki właśnie nastrój na spływie.
@@JacekWojcicki-vd2eyTeż skłaniam się bardziej w stronę odgłosów natury niż nieustającego lektora. Dziękuję.
Widoki zapierają dech. Wzbudzają tęsknotę do ulotnego świata przyrody, w którym tylko czasem udaje się nam zagościć. Dzięki.
Jeśli do tego dołożymy niską gęstość zaludnienia ludności, to dla tych, co szukają ucieczki od cywilizacji Litwa wydaje się wymarzonym krajem. Pozdrawiam i dziękuję.
Świetny film Tedziu, piękne widoki, super montaż 👏 Może kiedyś tam zawitam, bo widać że warto 👍
Dzięki. Zdecydowanie warto. Wiele przede mną jeszcze rzek do spłynięcia, a czasu mało, ale Uła jest jedną z tych rzek, na które na pewno wrócę, a to już mówi samo za siebie.
Piękna ta Litwa a rzeki wręcz boskie. Cisza spokój i Natura.
Było dokładnie tak jak miało być, czyli to wszystko, o czym piszesz. Pozd.
Super było!. Przebojem - filozofia zupy grochowej.
Ja również dziękuję za zacne towarzystwo. W oryginale mam jeszcze filozofię obierania cebuli do jajecznicy :-) kolegi autorstwa.
Piękna relacja, a sam Niemen bardziej potężny niż sobie go wyobrażałem 😊
Dziękuję. Były momenty, kiedy na Niemenie powiało i wtedy czuć było, że rzeka z łagodnej może przeobrazić się w potwora. Mój packraft i kanu kolegi wytracały wtedy znacznie prędkość. Byłem mile zaskoczony atrakcyjnością rzeki pomimo jej szerokości przynajmniej, na odcinku, który spływaliśmy.
Great video! Thank you for sharing. :) Hi from Hungary.
Thank you. Greetings from Poland :-)
Piękne tereny, a "tarasy" widokowe robią wrażenie 💪
Uła z perspektywy słonecznej pogody (pięknie doświetlone skarpy) jest niezwykle atrakcyjną rzeką. W Mereczu są dwa punkty widokowe
na Niemen. Jeden to grodzisko, a drugi wieża widokowa (odległość pomiędzy punktami to 500 metrów). Wieża za darmo. Najbliżej natury czułem się, natomiast, spoglądając na rzekę z naturalnych "tarasów" jakimi są liczne skarpy. Czasami wymagało to wysiadania z packrafta w mało dogodnych miejscach, ale nagroda zawsze była tego warta. Popatrzeć na Niemen z perspektywy huśtawki też fajnie 😁
Jak nie w tym roku to w następnym jadę !!!
Obowiązkowo :-) Wygląda na to, że będę miał okazję dorzucić małą cegiełkę do decyzji o spływie w tamtych rejonach, a to już fajne uczucie z perspektywy autora powyższego filmu :-)
Ja p.ale zazdro.
🙂
Świetny film, jak zawsze 👍 Jaka rzekę byś polecił na kilkudniowy spływ (w planie mam 8-9 dni ale pływam maks 15km dziennie). Drawe, Brdę i Wdę mam przepłynięte. Pozdrawiam ✌️
Dzięki. Z rzek to: Omulew 130 km, czyli całość. Cisza spokój, dostępne miejscówki do spania na dziko. Ważne, żeby na pierwszych dwudziestu kilometrach była woda. Wydaje mi się, że przy obecnych warunkach na dzień dzisiejszy nie powinno być problemu. Wysiadasz z pociągu łapiesz taxi i jedziesz coś pomiędzy 17-19 km, jeśli dobrze pamiętam. Start z jeziora. Rzeka kończy swój bieg w Narwi. Wypływasz na Narew i płyniesz 1 km pod nurt do Ostrołęki. PKS średnio co dwie godziny. Możesz też wyjść na prawym brzegu i przejść się z buta. Rzeka ładna, ale polecałbym spłynięcie przy rozsądnych temperaturach. Pewnie z 70 km rzeki jest nieosłonięte drzewami, więc cienia nie uświadczysz. Inna propozycja to Łyna. Piękna rzeka ładnie zacieniona dająca w wielu miejscach wytchnienie od słońca. Można zacząć w Dobrzyń-stacja kolejowa, później z buta między 12-16 km w zależności od stanu wody i płynąć od źródeł. Następnie po przepłynięciu jeziora Łańskiego trzeba ominąć Rezerwat Las Warmiński-zakaz pływania od paru lat do tego zwałka na zwałce. Ja miałem to szczęście, że dobrzy ludzie mnie przerzucili autem przez Las Warmiński za 50 dyszek. Skończyć najdogodniej spływ Łyną jest w Sępopolu-PKS do Bartoszyc, a stamtąd do Olsztyna. Ja z Sępopola przerzuciłem się do Olsztyna z przesiadką, a następnie do Waplewa i po 120 km jazdy pociągiem wylądowałem na rzece Marózce. Spłynąłem Marózkę przeniosłem się na Łynę i popłynąłem pod bardzo słaby nurt do źródeł. Ze źródeł but do pociągu w miejscowości Dobrzyń. Czyli start i meta w jednym miejscu. Zrobiłem sporą pętlę. To plan mocno wymagający, aczkolwiek rzeki wynagrodziły mi poniesione nakłady. Lekko nie było, bo trafiłem na upały. Inna wersja Łyny to spływ z Olsztyna, tylko w samym Olsztynie cofnąłbym się do tyłu z pięć, kilometrów bo, rzeka płynie w Olsztynie przez piękny starodrzew i warto go zobaczyć. Czyli z grubsza Olsztyn-Sępopol a z Sępopola do Olsztyna i do domu lub do Waplewa i na Marózkę. Jak już będziesz w tym regionie kraju, to połączyłbym te dwie rzeki. Marózką do miejscowości Kurki, a z Kurek but 16 km do Olsztynka (ja spływając innym razem Marózkę złapałem stopa do Olsztynka) na pociąg lub pod nurt Łyną do źródeł, ile się da, ale tu może być grubo, mało wody, przebijanie przez trzciny-ja tak miałem. Na Łynie ciężko o miejscówki na dziko ale jest infrastruktura w postaci darmowych pól namiotowych. Liwiec jest też ładną rzeką, ale musi być woda. Krutynia jest piękna, tylko wiadomo poza sezonem. Ty masz trochę inne podejście do pływania niż ja. Z twoich filmów wynika, że lubisz pobiesiadować i smacznie zjeść, a co za tym idzie na pewno dźwigasz więcej sprzętu niż ja. Z drugiej strony ja pływam bez filtra i nierzadko targam ze sobą 4-5 litrów wody w zależności, kiedy ją mogę uzupełnić, więc możliwe, że targamy na plecach podobną ilość szpeju wagowo. Filmy z tych wypadów znajdziesz na kanale. Pozdrawiam.
@@tedkajakarz1629 dzięki bardzo za dokładny opis i podpowiedzi. O Łynie sporo słyszałem i brałem mocno ją pod uwagę, choć zmartwiło mnie to, że mówisz że słabo tam o miejscówki na dziko. Co do dźwigania sprzętu to faktycznie mam go na prawdę sporo , ale lubię biwakować na wygodnie.
Muszę jeszcze to wszystko przemyśleć , do urlopu mam jeszcze trochę czasu. Dzięki i pozdrawiam kolegę wodniaka ✌️🙂
@@Marschall22 Łyna nie jest też tak oblegana przez stonkę kajakową :-) Pozdro :-)
Super spływ na super rzekach. Fajnie że: pewnie różnych charakterów i gustów jesteście dobrze zsynchronizowani. Przynajmniej tak to wyglada z perspektywy widza. A jak wygląda temat dróg? tez takie klepiska jak koło Białej Anci? Jest jak piszesz w temacie ludzi.Nam też pomagali bezinteresownie, ale już o tym pisałem w innym Twoim wątku. Te zwalki do ogarnięcia? Pytam bo z rowerem będę pływał. Jak widzisz ja też jestem zwolennikiem wczesnego wstawania i absolutnie minimalnej liczby ludzi na rzece.jakby co ;). Rower kupiony?
Dziękuję. Myślę, że siłą tego spływu była odmienność pływadeł, którymi dysponowaliśmy oraz pory wstawania. Przekładało to się na poszanowanie odmiennego stylu przebywania na wodzie. Dzielenie się emocjami co do rzeki i wszelakie dłuższe rozmowy zawsze staram się zostawić, na czas, który spędzam na biwaku. W największym skrócie ekipa super, bo nastawiona na obcowanie z naturą i ciekawa otaczającego nas świata. Nawigacja do Krokslys prowadziła nas również przez szutry, ale znacznie lepszej jakości niż te do Baltoji Ancia. Na Białej Hańczy zostawiliśmy jedno z aut na kempingu jakieś cztery kilometry przed elektrownią, a droga tam była lekkim koszmarem. Raczej tylko pod terenówkę. Miejscami koleiny były błotniste i stwarzało to możliwość zawieszenia się autem. Zwałki jak najbardziej do ogarnięcia dla wprawnego kajakarza, jakim jesteś. Ze dwa miejsca, w których przerzucenie roweru może wymagać większej gimnastyki. Ponieważ zdecydowałem się na spływ z chłopakami, a co za tym idzie logistykę w postaci rozstawionych aut, pomysł Dahona na jakiś czas odsunąłem w czasie. Choć w tym konkretnym przypadku planowałem spływ z góralem i temat był jak najbardziej do ogarnięcia, gdyby koledzy mieli inne plany. Piękna rzeka, aczkolwiek na taką, a nie inną opinię miała również wpływ pogoda. Łącznie przejechałem 1000 km i nie chciałem dopuścić do żadnych pogodowych kompromisów. Wyszedłem z założenia jak nie teraz, to za rok, jak nie za rok, to za dwa jak nie za dwa to za........... :-)