RZEKA FISZOR ZIMOWY SPŁYW PACKRAFTEM

แชร์
ฝัง
  • เผยแพร่เมื่อ 3 ธ.ค. 2024
  • Rzeka Fiszor to lewostronny dopływ Bugu o długości 27 km. Fiszora spłynąłem 22 km. Samą rzekę, a raczej jej początkowe kilometry pamiętam od zawsze jako rów, a postrzeganie takie wyrobiłem sobie poprzez pryzmat leśnego łazikowania w jej okolicach. Grudzień 2023 okazał się miesiącem bardzo deszczowym, co przełożyło się na wysoki stan Fiszora. Z racji tego, że nad rzekę mam raptem 25 minut jazdy drogą szybkiego ruchu postanowiłem w Wigilię przeprowadzić pieszy rekonesans. Przeszedłem wzdłuż rzeki paręnaście km, zahaczając również o prawdopodobne źródło rzeki.
    Stan wody okazał się na tyle zadowalający, że postanowiłem zamoczyć wieśka w wodach Fiszora. Okazja spływu rzeką nadarzyła się ostatniego dnia roku. Sam spływ zacząłem w okolicach miejscowości Chrzęsne uprzednio zwiedzając pałac w Chrzęsnem. Na starcie wita mnie piękna słoneczna pogoda. W oddali słyszę klangor, który będzie mi towarzyszył
    podczas początkowych kilometrów rzeki. Usłyszeć w grudniu żurawie bezcenne :-) Pierwsze 10 km rzeki to klasyczny wąski rów. Na tym etapie spływu wspomagam się różnymi technikami wiosłowania. Wiosło w wodę wchodzi płytko. Na niektórych etapach odbijam się zwyczajnie wiosłem od prawej do lewej ścianki rowu. Mimo wszystko ma to swój niepowtarzalny klimat, choć nie jest zbyt efektywne.
    Miejscami na rzece jest wysyp betonowych mostków. Nie utrudniają one jednak płynięcia. W pewnym momencie rzeki na długości raptem ośmiuset sześćdziesięciu metrów naliczyłem jedenaście betonowych
    mostków :-) Chcąc urozmaicić sobie monotonność płynięcia rowem często wychodzę na brzeg, żeby zawiesić oko na okolicznych terenach. Przepływam też przez parę wąskich przepustów rurowych co skutkuje zbieraniem wszelakich zalegających tam pajęczyn :-)
    Dopływam w okolice muzeum Cypriana Norwida w Dębinkach. Fiszor przepływa 200 metrów od muzeum, które jest obecnie w remoncie.
    Na chwilę wracają wspomnienia. Dwanaście lat temu braliśmy wspólnie z żoną udział w Mazowieckim Biegu Norwidowskim. Pięciokilometrowy bieg kończyliśmy właśnie pod muzeum Norwida. Bardzo miło wspominam organizację tego biegu. Na mecie czekały na nas kiełbaski i kaszanka. Były to czasy, kiedy złapaliśmy fazę na branie udziału w małych kameralnych biegach. Ja w takich biegach nie odgrywałem żadnej roli, natomiast żonie zdarzało się czasami stanąć na pudle.
    Mijam muzeum i płynę dalej. W końcu rzeka rozszerza się nieznacznie
    i powraca komfort normalnego wiosłowania. Dopływam do upatrzonej wcześniej wypożyczalni samochodów- nietuzinkowych. Biorę pod pachę packrafta i udaje się do właścicieli z zapytaniem o możliwość uwiecznienia czterokołowców. Jest tu parę samochodowych perełek. Mnie najbardziej w oko wpada Cadillac i Bentley. Przypomina mi się serial Crime Story emitowany na początku lat dziewięćdziesiątych, gdzie główni bohaterowie rozbijali się takimi właśnie furami. Do tej pory w uszach brzmi mi dźwięk Runaway Dela Shannona. Jest tu też autobus, który był wykorzystywany do promocji netflixowego serialu The Crown.
    Czas szybko leci, więc zbieram się z powrotem nad rzekę. Dziękuję właścicielom za możliwość filmowania i poświęcony czas. Żegnamy się życząc sobie szczęśliwego Nowego Roku.
    Wskakuję do łajby i płynę dalej. Po drodze od czasu do czasu napotkani spacerowicze życzą mi szczęśliwego Nowego Roku. Etap pierwszy kończę pod mostem przy trasie szybkiego ruchu. Zbieram się do domu wszak za parę godzin niebo rozbłyśnie.
    Spływ kontynuuje 6.01. czyli w Święto Trzech Króli. Rzeka momentami biegnie przez las, co przekłada się na jej najbardziej atrakcyjny odcinek. Jakieś 5 km przed ujściem do Bugu Fiszor zaczyna się rozlewać. W żaden sposób nie przypomina już rowu. Im bliżej Bugu, tym bardziej ma się wrażenie, że płynie się po jeziorze. W końcu dopływam do Bugu chwilę filmuję i zawracam w kierunku auta, do którego mam wodą niecałe 2 km. Robi się coraz bardziej wietrznie i mroźnie. Dopływam spuszczam powietrze z packrafta zginam go na pół i w drogę.
    Obiecałem sobie, że wrócę jeszcze nad rozlewiska Fiszora, kiedy na nieboskłonie zawita słońce. Tak też się staje. Cel to popływanie po rozlewiskach. Kiedy dojeżdżam do Fiszora okazuje się, że rzeka stoi. Wyjmuję kijki trekkingowe i za ich pomocą po lodzie obieram kierunek na Bug. Miejscami bardzo łatwo sunę po lodzie a miejscami muszę pracować całym ciałem i kijkami, żeby posuwać się do przodu. Pokrywa lodowa nie jest na tyle zmarznięta, żeby swobodnie po niej chodzić. Gdyby nie kijki mógłby zapomnieć o dotarciu do ujścia rzeki.
    Na horyzoncie widzę Bug. Rzeka płynie, ale cała jest w śnieżnych bałwanach. Całą szerokością rzeki płynie śryż. Wskakuję do kajaka rozsiadam się wygodnie i z lądu przyglądam się majestatycznemu zjawisku. Siła przyrody robi wrażenie. Robi się coraz bardziej mroźnie więc zawracam.
    Fiszora spokojnie można spłynąć w jeden dzień. Dzięki temu, że na wodzie byłem dłużej niż przewidywałem wróciłem do domu mocno pozytywnie zaskoczony całą otoczką, którą zaproponował mi Fiszor.

ความคิดเห็น • 21

  • @przyrodnik7530
    @przyrodnik7530 6 หลายเดือนก่อน

    Uwielbiam klimat mroźnych poranków ❄ pozdrawiam

    • @tedkajakarz1629
      @tedkajakarz1629  6 หลายเดือนก่อน

      Ten chrzęst lodu pod butami :-)

  • @Leszczynowiec
    @Leszczynowiec 10 หลายเดือนก่อน

    Super filmik Tedziu, brawo 👏👍 Te rury to chyba specjalnie mierzyli pod packrafty 😁 Oglądając Cię z tymi kijkami na lodzie przypomniało mi się moje zeszłoroczne pokonywanie Wołosatego i Sanu - w wielu miejscach było podobnie 🙂

    • @tedkajakarz1629
      @tedkajakarz1629  10 หลายเดือนก่อน

      Dzięki Adam. W tych rurach to się czułem trochę jak bym był z MPO😅 Zbierałem na kurtkę co się tylko dało. Z drugiej strony to całkiem fajny przerywnik, a zarazem jakaś tam atrakcja. A Wołasaty i San ciekawie było podejrzeć w twojej relacji. Może kiedyś.

  • @konikgarbusek4915
    @konikgarbusek4915 10 หลายเดือนก่อน

    Ho ho - świetnie się ogląda. Kijki w packrafcie bezcenne, doświadczenie pewnie też. Bug z lodem WOW! - nie do zapomnienia. Pozdro - Włodek.

    • @tedkajakarz1629
      @tedkajakarz1629  10 หลายเดือนก่อน

      Dziękuję. Z kijków korzystałem po raz pierwszy i tak, jak piszesz jest to całkiem ciekawe doświadczenie. Najważniejsze, że samo rozwiązanie było bardzo skuteczne w tych warunkach. Bug okraszony białymi bałwanami robi wrażenie potężnego żywiołu. Słuchanie pękającego lodu nacierającej na siebie kry to uczta dla ucha. Dzięki i pozdro.

  • @KrystusKrystino-o1m
    @KrystusKrystino-o1m 10 หลายเดือนก่อน

    Cudny odcinek poezja dla oczu i uszu...odskocznia od szarej rzeczywistości.. pozdrawiam serdecznie 😊

    • @tedkajakarz1629
      @tedkajakarz1629  10 หลายเดือนก่อน +1

      Dzięki. Fajnie, że napisałeś i podzieliłeś się swoimi odczuciami. Podniósł mi się poziom satysfakcji :-) Pozdrawiam.

    • @KrystusKrystino-o1m
      @KrystusKrystino-o1m 10 หลายเดือนก่อน

      No i bardzo mnie to cieszy tak miałam zamiar miłego dnia 😊

  • @dereksynkopa1822
    @dereksynkopa1822 10 หลายเดือนก่อน

    Niesamowite klimaty wzrokowo-słuchowe. Prawdziwa uczta dla ducha. Kraina Fiszora wydaje się przez to jeszcze bardziej tajemnicza i odległa od miejsca w którym przyszło mi żyć. Jak tylko, mam nadzieję, ucichnie kiedyś ta zawierucha wojenna, i granica znów stanie się mniej patrolowana i dużo spokojniejsza, to wyruszę w tamte strony w dłuższy rejs może nawet od źródeł Bugu. Na razie zadowoliłem się spływem po zachodnich rogatkach kraju, co także przyniosło ciekawe doznania. Pozdrawiam.

    • @tedkajakarz1629
      @tedkajakarz1629  10 หลายเดือนก่อน

      Dzięki. Słuchowiska byłoby więcej, ale pora roku mocno wietrzna, a z tym kamera sportowa zupełnie sobie nie radzi co skutkuje podkładaniem muzyki. Właśnie dostałem informacje dotyczącą muzyki, że w tym filmie zostały wykryte treści chronione prawem autorskim. Miejmy nadzieję, że będzie tak, jak piszesz i będzie nam dane zejść kiedyś naturalnie. Bug, zwłaszcza ten graniczny to piękna dzika odludna rzeka. Dla mnie trochę się kończy po tym, jak staje się tylko Polski. Pamiętam, jak z Bugu granicznego wraz z kolegami wpłynęliśmy właśnie na Bug po obu stronach Polski. Z zupełnej dziczy i ciszy dostaliśmy się w strefę pootwieranych aut i wyjącej na full muzyki. To było jak mocny plaskacz w twarz. Muzyczna rzeź. Zastanawiałem się, czy aby na pewno jestem przedstawicielem tej samej nacji co ci zmechanizowani koczownicy. Bug od źródeł to byłoby coś. Lekko by nie było zapewne zwałkowo. Ciekawe wyzwanie. Mam nadzieję, że od czasu do czasu podzielisz się jakimś materiałem. Pozd.

    • @dereksynkopa1822
      @dereksynkopa1822 10 หลายเดือนก่อน

      W trzydziestej sekundzie filmu ukazany jest obraz, prawdopodobnie kopia obrazu olejnego Władysława Podkowińskiego pt. "Szał uniesień". Oryginał miałem okazję oglądać w Muzeum Narodowym w Krakowie. Bardzo ciekawe są kulisy jego powstania.@@tedkajakarz1629

    • @tedkajakarz1629
      @tedkajakarz1629  10 หลายเดือนก่อน +1

      @@dereksynkopa1822 Tak jak piszesz jest to kopia. Info takie podała mi również pani przewodnik.

  • @pomyslynaszlakusklep3671
    @pomyslynaszlakusklep3671 10 หลายเดือนก่อน

    Cześć Ted. Początkowe migawki niezbyt zachecajacące. 5minuta filmu już widokowo fajnie. Kapliczka i ta niezwykła kolekcja aut robią wrażenie. Część zimowa to juz uczta dla oczu i podziw dla autora. W taką pogodę walczyć kijkami,wiosłem i z techniką żeby film ogarnąć? szok. W takich warunkach gdzie ..najbardziej trzeba się jednak skupiać na wlasnym bezpieczenstwie. Ja z żoną w tym czasie byliśmy w górach ( i też z kijkami ;) )Również doświadczyliśmy pełnego spektrum zmian pogodowych . Byla i prawdziwa zima i prawdziwa wiosna 😊. Ale chodzenie po górach zimą jest mniej oryginalne..od pływania na dosyć specyficznej fajbie. W potoku różnych mniej lub bardziej udanych produkcji wodnych wrzucanych hurtowo na yt : Twoje filmy pozostają moimi ulubionymi. Jest serce i pasja i oryginalność. Wracając do nietuzinkowych aut: kolega szykował mi takie auto z tat 50tych na mój ślub 30lat temu. Niestety dzień przed ślubem się pechowo zepsuło. Pojechaliśmy wtedy zielonym polonezem z taxi . I kto wie może ten polonez przyniósł nam szczęście :). Wtedy to było badziewne auto. Mój najlepszy przyjaciel wskrzesił fiata125 po swoim ojcu. w zasadzie każdą wolną chwilę poświęca na przygotowanie się do zacnej imprezy jaką jest Złombol. I tym się jara I to jego wielka pasja. Podziwiam takich ludzi za niezłomność. Pewnie często bardzo trudno takie mocno nietypowe auta doprowadzić do stanu używalności i żeby nie straszyły rdzą. To był bardzo fajny przystanek na trasie splywu.

    • @tedkajakarz1629
      @tedkajakarz1629  10 หลายเดือนก่อน +2

      Przy spływaniu Fiszora klimat zrobiła w zasadzie otoczka wokół rzeki. Gdybym miał wsiąść do kajaka i tylko spłynąć bez wysiadania w większości rowem to czułbym się częściowo zawiedziony i niewiele bym z tego zapamiętał. Auta, wrócenie pamięcią do biegu i śryż na rzece sprawiły jednak, że to był dość barwny spływ. Do tej kapliczki wchodziłem do środka. Niestety słabe światło powodowało szumy na nagraniu, więc nie zdecydowałem się na publikację materiału z wnętrza. W nagrywaniu podczas ujemnych temperatur największym problemem są marznące ręce. Trzeba wtedy niestety zdjąć rękawiczki. Super, że jesteście cały czas aktywni. Gdybym miał bliżej w góry zamiast pływania wybrałbym góry :-) To mieliście niezły stres przed wydarzeniem, które jak się dobrze trafi, to zdarza się raz w życiu :-) Dzięki. Mam sporą satysfakcję po zamieszczonych pod filmem komentarzach. Cieszę się, że to nie było stracone osiemnaście minut dla widzów :-)

  • @allmypassionsallmylife
    @allmypassionsallmylife 10 หลายเดือนก่อน

    Widzę, że też nie usiedzisz :D 5-7stycznia byłem ze znajomym na Wiśle z Ciechocinka i dalej Brdą do centrum Bydgoszczy. W sobotę zacnie wiało, a w niedzielny poranek było -7stopni. Też słyszałem jak żurawie się darły i kilka razy leciały w kluczu.

    • @tedkajakarz1629
      @tedkajakarz1629  10 หลายเดือนก่อน

      Fakt nosiło mnie już od jakiegoś czasu :-) Ostatni dzień roku to spływ zaplanowany. Prognozy mówiły o tym, że w końcu wyjdzie słońce i szkoda było nie skorzystać z takiej okazji. Trzech króli wyszło na spontanie. Biorąc pod uwagę wagę packrafta 3,5 kg plus jednodniowe bambetle, łącznie 10 kg łatwiej jest podejmować decyzje pod wpływem impulsu o szybkim spływie. W razie niedogodności łatwiej też się zawinąć z tak niewiele ważącym obciążeniem. Ja, płynąc rowem nie odczuwałem za bardzo wiatru. Ale żeby płynąć Wisłę w tych warunkach to już trzeba było się wykazać w pewnym stopniu determinacją. Znakiem tego, że płynęła pozytywnie nastawiona ekipa. Szkoda, że nie udostępniasz swoich wojaży na TH-cam jak to robiłeś kiedyś, bo twój film z Wisły to majstersztyk.

    • @allmypassionsallmylife
      @allmypassionsallmylife 10 หลายเดือนก่อน +1

      @@tedkajakarz1629 na YT już mi się nie chce robić filmów. Musiałbym zmienić kamerę i i kompa. Przestawiłem się bardziej na zdjęcia i wrzucam na IG.

    • @tedkajakarz1629
      @tedkajakarz1629  10 หลายเดือนก่อน

      @@allmypassionsallmylife Insta nie posiadam :-) Pozdrawiam.

  • @adamkul-zf5me
    @adamkul-zf5me 3 หลายเดือนก่อน

    Również melioracyjny. Piękne?