Fajny sposób sprawdzenia progresu swoich umiejętności :) Z heroesami też planujesz? xD Co do proporcji - jakoś tak mimo wszystko ten przerażony gość w łódce wydaje mi się dość istotnym elementem ukazującym zasadę horroru lovecraftowskiego - gdzie człowiek ma poczuć się jako nieistotny, marginalny wręcz aspekt złożoności istot prawdziwie potężnych w skali wszechświata, wobec których nie ma absolutnie żadnej mocy sprawczej, tak samo jak mrówki wobec nas. Choć tutaj też widzę potencjał by wzorować się trochę obrazem "Upadek Ikara" Pietera Bruegela, gdzie ten upadek widoczny jest nie jako centralny punkt mający przykuć widza, tylko jako "gdzieś w tle" wobec toczącego się, codziennego życia. Co do programu w liceum plastycznym przyznam że totalnie się na tym nie znam, ale faktycznie może być jak mówisz - bo bez sensu jest ciągłe przerysowywanie, moim zdaniem przerysowywanie powinno być na start żeby się nauczyć powiedzmy przez pół szkoły, później może również jako ćwiczenie ale powinny być jakieś zajęcia z abstrakcyjnego myślenia. Zwłaszcza dziś, gdy do uwieczniania tego co widoczne służy, no nie oszukujmy się - aparat, a rolą malarzy / rysowników itd. jest nałożenie na ten obraz jakiegoś własnego przesłania. Bardzo podobają mi się te Twoje chmury, taki deszczowo-brytyjski jesienny poranek :P Bardzo też podobają mi się te formy zaznaczeń którymi się posługujesz do gry cieni i świateł dedykowane dla obszarów. Trochę zastanawiałem się czy uda Ci się ładnie wkomponować ten szkic wklejony na warstwę ale widzę łądnie sobie poradziłeś. Przy okazji widzę sporą wzajemną inspirację z rysowanym niedawno troglodytą, ogórka jako narzędzia tylko zabrakło xD A tak poważnie czego mi na koniec trochę zabrakło mi formy porównawczej, np. wszystkie rysunki jeden pod drugim żeby je sobie ładnie całościowo zestawić, musiałem się cofać w tym celu co oczywiście nie jest niczym strasznym ale raczej mało wygodne i myśle warto to rozważyć na przyszłość :) Tak sobie porównując - oczywiście widać progres, zwłąszcza w sylwetce przedwiecznego, wodzie i chmurach. Choć ten pierwszy też prezentował się ładnie i myślę wielu wydawców by przytuliło, to tu no jest w zestawieniu jeszcze lepiej. Natomiast niespecjalnie kupuje mnie wybrzeże. mam wrażenie ta łódka nie do końca wiadomo jak znalazła się w takim położeniu i na tak wysokim punkcie. W poprzednich podobała mi sie taka zatokowa konwencja gdzie mogła ona jakoś próbować wtapiać się w tło i dawać schronienie temu człowiekowi, tak tutaj wydaje się wręcz czymś w rodzaju centralnego punktu, jakby ołtarza ofiarnego. Co do formy - ja myślę, że jak najbardziej cenna jest też ta blogowa forma gdzie opowiadasz też o sobie, ale wydaje mi się że mimo wszystko obraz jako obraz sporo zyskuje gdy choć trochę się o nim opowie podczas rysowania, dlaczego coś zmieniasz, dlaczego taki właśnie pomysł a nie inny itp.
To by mogło być tłem pulpitu, szkoda tylko, że ma niestandardowe wymiary. I też z tego powodu zwróciłem uwagę, że do dość szerokich planów/wymiarów nie sprawdziło się przedstawienie go w ramce z przesunięciem od lewej, jak to robisz w herosach - przez to, w sumie, na filmiku ani też domyślnie na tapecie 2560x1440 (bo ucina część, aby pomieścić do monitora) nie widać majestatu i rozmiaru potwora. Albo mógłbyś zastosować, jak to zrobiłeś z przedstawieniem miasta Drakonów, że przedstawiasz całość, a potem powoli zbliżasz do jakiegoś punktu, albo (powinno być to nawet efektowniejsze) na koniec zasłaniasz całą boczną sekcję, ramkę mógłbyś jakoś poszerzyć i w tym prezentować obraz. Ponieważ w tum przepadku u góry i u doły byłyby czarne paski, wolne zbliżanie się byłoby akurat konieczne.
Widzę już skąd wziąłeś inspirację do ilustracji troglodyty - podobny długi łeb i postawa :) Co do samej pogadanki - w dzisiejszym świecie jest naprawdę bardzo mało zawodów do których koniecznie trzeba skończyć jakąś szkołę, żeby być w stanie je praktykować, albo czasami dałoby się zdobyć wiedzę i umiejętności bez szkoły, ale jej ukończenie daje uprawnienia niezbędne do podjęcia pracy (np. lekarz, prawnik, architekt, instruktor prawa jazdy). Inna sprawa, że w takiej szkole powinno się wyjaśnić dlaczego pewne rzeczy działają (np. tą teorię kolorów, kompozycji etc.) i nauczyć absolwenta jak ma rozumieć co robi, a nie tylko bezmyślnie powtarzać daną czynność. Ja bym jednak tak nie umniejszał roli tradycyjnych mediów artystycznych, zwłaszcza w dobie postępu technologicznego, kiedy AI już jest w stanie kompilować całkiem przyzwoicie wyglądające ilustracje fantasy/sci-fi. Myślę, że jeszcze wiele lat minie, zanim będzie w stanie faktycznie namalować obraz tradycyjnymi metodami (ale to też pewnie nadejdzie, bo cóż za problem podpiąć robotyczne ramię i dozownik farby). Zrozumienie jak były wykonywane dzieła sztuki przez absolutną większość historii raczej pomaga w jej rozwijaniu i moim zdaniem jak najbardziej powinny się znaleźć w curriculum. Ma też bardzo oczywistą (i przez to niestety pomijaną) funkcję - przechowuje wiedzę, żeby nie nadeszły czasy jak po upadku Imperium Rzymskiego w 5 wieku, kiedy nagle nikt nie wie jak zrobić porządny beton, bo to przecież takie oczywiste i staromodne było. Specjalista odejdzie na emeryturę, umrze i nikt już nie będzie wiedział jak zreplikować to co robił. Problem oczywiście w tym, że w miarę rozwoju sztuki i techniki, przydałoby się też zwiększyć czas nauki, bo ewidentnie trzy, cztery, czy nawet pięć lat to zbyt mało, żeby ogarnąć ogrom materiału. Dlatego ongiś uczeń latami podpatrywał mistrza i wiedział jak powstaje dzieło od podstaw, od przygotowania przyborów, farb, tuszów, szkiców, aż do malowania właściwego. Dzisiaj, w dobie narzędzi cyfrowych 80% procesu można pominąć, włącznie ze szkicem, jak ktoś naprawdę rozumie co robi i wie jak chce żeby dzieło wyglądało (inna sprawa, że zrobienie szkiców pozwala na szybkie przetestowanie wielu opcji, które moga nasunąć nawet lepsze pomysły niż pierwotny, a także spostrzec i poprawić ew. błędy i mankamenty).
Zgadzam się, że sporo zawodów da się wyuczyć na własną rękę, w przypadku niektórych o tyle o ile można się nauczyć samemu to warto mieć papier na potwierdzenie umiejętności o ile nie ma się zdobytego doświadczenia. Ale w przypadku zawodów związanych ze sztuką ważniejsze jest po prostu portfolio a papier to najwyżej miły dodatek i nic więcej. Co do drugiego fragmentu zakładam, że to odnośnie fragmentu gdzie mówiłem o tych koszulkach. Nie jest to kwestia tego, że chcę umniejszyć tradycyjnym mediom, ponieważ mają swoje miejsce i zastosowanie jak najbardziej, po prostu taka metoda jest praktycznie wcale nie wykorzystywana w normalnej produkcji:/ Zwłaszcza, że nie ma też w tym specjalnej filozofii w kwestii zachowywania wiedzy bo to było praktycznie to samo co zrobić szablon jak do graffiti tylko dać do drukarni aby wycieli to specjalnie po wektorze. Zdecydowanie czas na ten projekt można byłoby spożytkować na inne rzeczy. Nie zgodziłbym się, że 80% procesu można byłoby pominąć przez narzędzia cyfrowe, raczej przez samą industrializację, ponieważ teraz mało kto nadal robi własne przybory/farby/płótna/papier tylko kupuje je w sklepie. Też nie rozumiem do końca co masz na myśli przez te 80%, bo wyłączając produkcję własnych narzędzi/materiałów do wykonania dzieła proces jest w większości taki sam jak był dawniej. Ponieważ w śród najlepszych szkice dalej są stosowane i mało kto w ogóle ich nie wykonuje w żadnej formie i jedzie na żywca (Zdarza się, ale raczej nie jest to główną metodą).
Fajny temat do omówienia, dobrze się słucha, dobrze się ogląda, bo jakość artów jest świetna. Dzisiaj pierwszy raz mam ale... prawa ręka dagona dziwnie wyszła moim zdaniem jakoś długość ramienia(tak wiem, że jest niewidoczne), kąt przedramienia, no coś mi tam nie pasuje piszę nie złośliwie taka myśl czy tylko mi coś czy jednak ktoś też miał taką myśl. Podejście do tworzenia - jedyne słuszne, a uwagi o liceum trafne niestety
Hmm, w sumie jak patrzę może być z jego ustawieniem odrobinkę coś nie tak, może jakby je odginał za bardzo albo coś w tym stylu. Ale powiem szczerze chyba najmniej uwagi ta część z całej pracy dostała bo czas mi się już kończył;-; Podejście nie wiem czy jedyne słuszne do końca bo kto co lubi ale może ktoś lubi to co ja i się zasugeruje^^
Racja, trochę tak jakby bardzo starał się trzymać łokieć przy żebrach (lub przy kolcu biodrowym), co kontrastuje z lewa ręką, która wyraźnie trzymana jest w pewnej odległości od ciała. Z drugiej strony... może właśnie tańczy twista i to dlatego? ;)
Tyle razy już widziałem tą prackę i dalej się nią tak samo zachwycam. Jest po prostu genialna co mam innego powiedzieć
Fajny sposób sprawdzenia progresu swoich umiejętności :) Z heroesami też planujesz? xD
Co do proporcji - jakoś tak mimo wszystko ten przerażony gość w łódce wydaje mi się dość istotnym elementem ukazującym zasadę horroru lovecraftowskiego - gdzie człowiek ma poczuć się jako nieistotny, marginalny wręcz aspekt złożoności istot prawdziwie potężnych w skali wszechświata, wobec których nie ma absolutnie żadnej mocy sprawczej, tak samo jak mrówki wobec nas. Choć tutaj też widzę potencjał by wzorować się trochę obrazem "Upadek Ikara" Pietera Bruegela, gdzie ten upadek widoczny jest nie jako centralny punkt mający przykuć widza, tylko jako "gdzieś w tle" wobec toczącego się, codziennego życia.
Co do programu w liceum plastycznym przyznam że totalnie się na tym nie znam, ale faktycznie może być jak mówisz - bo bez sensu jest ciągłe przerysowywanie, moim zdaniem przerysowywanie powinno być na start żeby się nauczyć powiedzmy przez pół szkoły, później może również jako ćwiczenie ale powinny być jakieś zajęcia z abstrakcyjnego myślenia. Zwłaszcza dziś, gdy do uwieczniania tego co widoczne służy, no nie oszukujmy się - aparat, a rolą malarzy / rysowników itd. jest nałożenie na ten obraz jakiegoś własnego przesłania.
Bardzo podobają mi się te Twoje chmury, taki deszczowo-brytyjski jesienny poranek :P
Bardzo też podobają mi się te formy zaznaczeń którymi się posługujesz do gry cieni i świateł dedykowane dla obszarów. Trochę zastanawiałem się czy uda Ci się ładnie wkomponować ten szkic wklejony na warstwę ale widzę łądnie sobie poradziłeś.
Przy okazji widzę sporą wzajemną inspirację z rysowanym niedawno troglodytą, ogórka jako narzędzia tylko zabrakło xD
A tak poważnie czego mi na koniec trochę zabrakło mi formy porównawczej, np. wszystkie rysunki jeden pod drugim żeby je sobie ładnie całościowo zestawić, musiałem się cofać w tym celu co oczywiście nie jest niczym strasznym ale raczej mało wygodne i myśle warto to rozważyć na przyszłość :) Tak sobie porównując - oczywiście widać progres, zwłąszcza w sylwetce przedwiecznego, wodzie i chmurach. Choć ten pierwszy też prezentował się ładnie i myślę wielu wydawców by przytuliło, to tu no jest w zestawieniu jeszcze lepiej. Natomiast niespecjalnie kupuje mnie wybrzeże. mam wrażenie ta łódka nie do końca wiadomo jak znalazła się w takim położeniu i na tak wysokim punkcie. W poprzednich podobała mi sie taka zatokowa konwencja gdzie mogła ona jakoś próbować wtapiać się w tło i dawać schronienie temu człowiekowi, tak tutaj wydaje się wręcz czymś w rodzaju centralnego punktu, jakby ołtarza ofiarnego.
Co do formy - ja myślę, że jak najbardziej cenna jest też ta blogowa forma gdzie opowiadasz też o sobie, ale wydaje mi się że mimo wszystko obraz jako obraz sporo zyskuje gdy choć trochę się o nim opowie podczas rysowania, dlaczego coś zmieniasz, dlaczego taki właśnie pomysł a nie inny itp.
To by mogło być tłem pulpitu, szkoda tylko, że ma niestandardowe wymiary.
I też z tego powodu zwróciłem uwagę, że do dość szerokich planów/wymiarów nie sprawdziło się przedstawienie go w ramce z przesunięciem od lewej, jak to robisz w herosach - przez to, w sumie, na filmiku ani też domyślnie na tapecie 2560x1440 (bo ucina część, aby pomieścić do monitora) nie widać majestatu i rozmiaru potwora.
Albo mógłbyś zastosować, jak to zrobiłeś z przedstawieniem miasta Drakonów, że przedstawiasz całość, a potem powoli zbliżasz do jakiegoś punktu, albo (powinno być to nawet efektowniejsze) na koniec zasłaniasz całą boczną sekcję, ramkę mógłbyś jakoś poszerzyć i w tym prezentować obraz. Ponieważ w tum przepadku u góry i u doły byłyby czarne paski, wolne zbliżanie się byłoby akurat konieczne.
O to bardzo dobre spostrzeżenie, będę miał na uwadze w przyszłości^^
Widzę już skąd wziąłeś inspirację do ilustracji troglodyty - podobny długi łeb i postawa :)
Co do samej pogadanki - w dzisiejszym świecie jest naprawdę bardzo mało zawodów do których koniecznie trzeba skończyć jakąś szkołę, żeby być w stanie je praktykować, albo czasami dałoby się zdobyć wiedzę i umiejętności bez szkoły, ale jej ukończenie daje uprawnienia niezbędne do podjęcia pracy (np. lekarz, prawnik, architekt, instruktor prawa jazdy). Inna sprawa, że w takiej szkole powinno się wyjaśnić dlaczego pewne rzeczy działają (np. tą teorię kolorów, kompozycji etc.) i nauczyć absolwenta jak ma rozumieć co robi, a nie tylko bezmyślnie powtarzać daną czynność.
Ja bym jednak tak nie umniejszał roli tradycyjnych mediów artystycznych, zwłaszcza w dobie postępu technologicznego, kiedy AI już jest w stanie kompilować całkiem przyzwoicie wyglądające ilustracje fantasy/sci-fi. Myślę, że jeszcze wiele lat minie, zanim będzie w stanie faktycznie namalować obraz tradycyjnymi metodami (ale to też pewnie nadejdzie, bo cóż za problem podpiąć robotyczne ramię i dozownik farby). Zrozumienie jak były wykonywane dzieła sztuki przez absolutną większość historii raczej pomaga w jej rozwijaniu i moim zdaniem jak najbardziej powinny się znaleźć w curriculum. Ma też bardzo oczywistą (i przez to niestety pomijaną) funkcję - przechowuje wiedzę, żeby nie nadeszły czasy jak po upadku Imperium Rzymskiego w 5 wieku, kiedy nagle nikt nie wie jak zrobić porządny beton, bo to przecież takie oczywiste i staromodne było. Specjalista odejdzie na emeryturę, umrze i nikt już nie będzie wiedział jak zreplikować to co robił.
Problem oczywiście w tym, że w miarę rozwoju sztuki i techniki, przydałoby się też zwiększyć czas nauki, bo ewidentnie trzy, cztery, czy nawet pięć lat to zbyt mało, żeby ogarnąć ogrom materiału. Dlatego ongiś uczeń latami podpatrywał mistrza i wiedział jak powstaje dzieło od podstaw, od przygotowania przyborów, farb, tuszów, szkiców, aż do malowania właściwego. Dzisiaj, w dobie narzędzi cyfrowych 80% procesu można pominąć, włącznie ze szkicem, jak ktoś naprawdę rozumie co robi i wie jak chce żeby dzieło wyglądało (inna sprawa, że zrobienie szkiców pozwala na szybkie przetestowanie wielu opcji, które moga nasunąć nawet lepsze pomysły niż pierwotny, a także spostrzec i poprawić ew. błędy i mankamenty).
Zgadzam się, że sporo zawodów da się wyuczyć na własną rękę, w przypadku niektórych o tyle o ile można się nauczyć samemu to warto mieć papier na potwierdzenie umiejętności o ile nie ma się zdobytego doświadczenia. Ale w przypadku zawodów związanych ze sztuką ważniejsze jest po prostu portfolio a papier to najwyżej miły dodatek i nic więcej.
Co do drugiego fragmentu zakładam, że to odnośnie fragmentu gdzie mówiłem o tych koszulkach. Nie jest to kwestia tego, że chcę umniejszyć tradycyjnym mediom, ponieważ mają swoje miejsce i zastosowanie jak najbardziej, po prostu taka metoda jest praktycznie wcale nie wykorzystywana w normalnej produkcji:/ Zwłaszcza, że nie ma też w tym specjalnej filozofii w kwestii zachowywania wiedzy bo to było praktycznie to samo co zrobić szablon jak do graffiti tylko dać do drukarni aby wycieli to specjalnie po wektorze. Zdecydowanie czas na ten projekt można byłoby spożytkować na inne rzeczy.
Nie zgodziłbym się, że 80% procesu można byłoby pominąć przez narzędzia cyfrowe, raczej przez samą industrializację, ponieważ teraz mało kto nadal robi własne przybory/farby/płótna/papier tylko kupuje je w sklepie. Też nie rozumiem do końca co masz na myśli przez te 80%, bo wyłączając produkcję własnych narzędzi/materiałów do wykonania dzieła proces jest w większości taki sam jak był dawniej. Ponieważ w śród najlepszych szkice dalej są stosowane i mało kto w ogóle ich nie wykonuje w żadnej formie i jedzie na żywca (Zdarza się, ale raczej nie jest to główną metodą).
Fajny temat do omówienia, dobrze się słucha, dobrze się ogląda, bo jakość artów jest świetna.
Dzisiaj pierwszy raz mam ale... prawa ręka dagona dziwnie wyszła moim zdaniem jakoś długość ramienia(tak wiem, że jest niewidoczne), kąt przedramienia, no coś mi tam nie pasuje
piszę nie złośliwie taka myśl czy tylko mi coś czy jednak ktoś też miał taką myśl.
Podejście do tworzenia - jedyne słuszne, a uwagi o liceum trafne niestety
Hmm, w sumie jak patrzę może być z jego ustawieniem odrobinkę coś nie tak, może jakby je odginał za bardzo albo coś w tym stylu. Ale powiem szczerze chyba najmniej uwagi ta część z całej pracy dostała bo czas mi się już kończył;-;
Podejście nie wiem czy jedyne słuszne do końca bo kto co lubi ale może ktoś lubi to co ja i się zasugeruje^^
Racja, trochę tak jakby bardzo starał się trzymać łokieć przy żebrach (lub przy kolcu biodrowym), co kontrastuje z lewa ręką, która wyraźnie trzymana jest w pewnej odległości od ciała.
Z drugiej strony... może właśnie tańczy twista i to dlatego? ;)
Przeczytalem redesing Radagona i od razu Elden ring przed oczyma
Kurde jak będę miał czas ograć Shadow of Erdtree muszę zrobić jakiś fanart zdecydowanie;-;
@@Imperius_art przede wszystkim rysuj to, na co masz fun. Nie chcielibyśmy, żebyś się wypalił.
IMO dopóki nie próbujesz zajmować autorytatywnych stanowisk polityczno ideologicznych to temat na pogadankę jest otwarty ;)