Bóg zapłać za wspaniałe głoszenie Słowa! Film trafił u mnie w dobry moment :) Akurat zmagam się z problemem rozeznawania woli Bożej w kontrze do moich własnych ambicji i wyidealizowanych marzeń. Pozdrawiam i życzę wszystkim byśmy byli święci, tak jak Święty jest Bóg
Bardzo dobra seria i film. 🙏🏻 Sam wielokrotnie rozważałem kwestie ducha-duszy-ciała. Dziwiłem się że często słyszę w kazaniach czy wykładach traktowanie ducha i duszy jako synonim, a przecież rozróżnienie jest zasadnicze. W 25 minucie rozważasz kwestie ciała i jego jedności z duszą - rozpatrywania jako jedno. (Czyny wywodzące się z ciała) Ja bym zrobił tu subtelną różnicę, która jest tez uwidoczniona w budowie naszego mózgu - działania pochodzące od ciała reprezentuje świetnie mózg gadzi ew. niekontrolowany ssaczy (Mózg gadzi odpowiada za podstawowe funkcje życiowe, dzięki niemu oddychamy, bije nasze serce, reagujemy na zagrożenia, a także odpowiada za potrzeby takie jak sen, pokarm, rozmnażanie. Mózg ssaczy odpowiada za nasze emocje, ale nie potrafi ich kontrolować. Dba o nasz komfort, o to co tu i teraz, nie wybiega w przyszłość. Natomiast kora mózgowa kontroluje emocje, odpowiada za kreatywność, planowanie, wyobraźnię, abstrakcyjne myślenie.). Stąd dla zdrowego człowieka widze wyraźnie rozróżnienie działań wywołanych ciałem (mózg ssaczy- działania inspirowane walką o przetrwanie, które tak trudno jest nam kontrolować) lub duszą (mózg ssaczy z korą mózgową) emocje, uczucia, wola, myślenie, nasza świadomość i to co odróżnia nas od zwierząt. Jestem ciekawy jak to odbierasz i czy są na ten temat jakieś rozważnia w literaturze katolickiej?
Bardzo mądra, pouczająca mowa. Przydałoby się więcej tego typu filmów, by rozjaśnić różnice między Ruah, Nephesh, Neshemah. 5:00 Co do woli, która jak się okazuje jest silnie związana z duszą/nephesh/psyche - czy to oznacza, że ludzie pozbawieni chęci (zniechęceni do czegoś) tak naprawdę mają jakieś braki w duszy? Tu nasuwa się pytanie - Jak rozwinąć swoją duszę? Pewien ksiądz na kazaniu powiedział, że nawracać trzeba się w każdej sekundzie (czyli ma być wciąż szybka metanoia). Czy dusza rozwinięta ma zatem szybszą częstotliwość nawracania się od duszy nierozwiniętej? 8:20 To, że dusza bez rozwagi to dusza bez wiedzy, wstępnie się nie zgodzę, (sprawdzę jeszcze), bo rozwaga odpowiada binah, a wiedza daath. Ciekawe czy posiadanie tych cech to też kwestia odpowiedniego rozwoju duszy. Pewien ksiądz na kazaniu bardzo często mówi o otwarciu oczu duszy. Oczywiście nasuwa to pytanie - w jaki sposób.
Tu trzeba ostrożnie. W Biblii dusza może oznaczać różne rzeczy, np.: • Duszę w sensie chrześcijańskim, nieśmiertelną "zasadę" w człowieku, niesmiertelna naturę człowieka, zdolną do relacji z Bogiem: Mt 10:28 bt4 "Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle." • Życie wieczne w człowieku: Mk 8:36 bt4 "Cóż bowiem za korzyść stanowi dla człowieka zyskać świat cały, a swoją duszę utracić?" • Samo najgłębsze "ja" człowieka: Łk 2:35 bt4 "A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu." • po prostu człowieka i jego życie: Dz 2:41 bt4 "Ci więc, którzy przyjęli jego naukę, zostali ochrzczeni. I przyłączyło się owego dnia około trzech tysięcy dusz." To znaczenie jest częste również w mowie potocznej (do dziś mówi się niekiedy np. "ta wieś liczy pół tysiąca dusz" mając na mysli 500 mieszkańców) Obawiam się, że definując duszę na podstawie wystąpienia wyrazów psyche i nefesz, idziemy w krzaki, bowiem różne ich użycia w Biblii odnoszą się do różnych (spośród przytoczonych wyżej) znaczeń. I wychodzi pomieszanie.
NIE można utożsamiać duszy z psychiką człowieka (Ks.Kaszkowski: "Dusza nie utożsamia się z psychiką człowieka, która jest pewnym światem wewnętrznym, subiektywnym przeżywaniem różnych sytuacji, innych ludzi, siebie samego. Psychika jest światem myśli, uczuć i różnych wrażeń. Ten świat wewnętrzny człowieka jest uformowany zarówno przez jego duszę, jak i przez ciało. Tym się tłumaczy np. fakt, że przez drażnienie pewnych partii mózgu, czyli „ciała”, można wywołać określone przeżycia psychiczne, np. lęku, przyjemności itp. Podobnie też zmęczenie fizyczne powoduje uczucie przygnębienia.").
Kościół naucza, że DUSZA jest NIEŚMIERTELNA, więc człowiek żyje WIECZNIE! Nieśmiertelność = wieczność. Adolf Hitler ŻYJE!!!!!, bo ma duszę nieśmiertelną. Kościół ma rację. Nieśmiertelni wszyscy są.
@@marekpiotrowski4264 Dusza jest śmiertelna. Pamięć o ludziach jest zapisywana w "Księdze Życia". Wiesz co to jest? I gdzie o tym wspomina Biblia? Kościół nadal upiera się o nieśmiertelności duszy. nieśmiertelność to wieczność. Jezus też jest nieśmiertelny. .. (Kaznodziei 3:19) Bo los ludzi jest jak los zwierząt - wszystkich czeka ten sam koniec. Jak umiera zwierzę, tak umiera człowiek. We wszystkich jest ten sam duch. WIĘC ZWIERZĘ MA NIEŚMIERTELNOŚĆ jak CZŁOWIEK? Nie. Kościół kłamał, kłamie i będzie oszukiwać chrześcijan, tak samo gada, że będzie wiecznie palił w piecu ogniem, jakby był sadystą.
@@DjMakinetor „A dusze sprawiedliwych są w ręku Boga i nie dosięgnie ich męka. Zdało się oczom głupich, że pomarli, zejście ich poczytano za nieszczęście i odejście od nas za unicestwienie, a oni trwają w pokoju.”/Mdr 3,1-2/ Dziwny pogląd o „śmiertlnej duszy” jest dość popularny w środowiskach protestanckich, jednak nie znajduje on potwierdzenia w Nowym Testamencie. Na przykład Jezus mówi do „dobrego” łotra: „Zaprawdę, powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju.” / Łk 23,43/ W innym miejscy Jezus oświadczył: „Abraham, ojciec wasz, rozradował się z tego, że ujrzał mój dzień - ujrzał [go] i ucieszył się." /J 8,56/ Jak mógłby „ujrzeć dzień” i „rozradować się” gdyby trwał w nieświadomości aż do Sądu Ostatecznego? Podobnie Paweł wyraża przekonanie o natychmiastowym po śmierci przebywaniu z Jezusem: „Dla mnie bowiem żyć - to Chrystus, a umrzeć - to zysk. Jeśli bowiem żyć w ciele - to dla mnie owocna praca, co mam wybrać? Nie umiem powiedzieć. Z dwóch stron doznaję nalegania: pragnę odejść, a być z Chrystusem, bo to o wiele lepsze, pozostawać zaś w ciele - to bardziej dla was konieczne.” /Flp 1,21-24/ W 2 Kor 5,8b czytamy słowa, które wyrażają podobną myśl w formie pragnienia „chcielibyśmy raczej opuścić nasze ciało i stanąć w obliczu Pana.”. Czytamy w Ewangelii wg św.Mateusza, i to w połączeniu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem: „Mt 22:32 bt „Ja jestem Bóg Abrahama, Bóg Izaaka i Bóg Jakuba? Bóg nie jest [Bogiem] umarłych, lecz żywych.". Wyraźnie widać że Jezus nie uznaje patriarchów za zmarłych! Podobnie List do Hebrajczyków 12,22-24 nazywa zmarłych chrześcijan „duchami sprawiedliwych, które już doszły do celu” a przecież celem dla chrześcijanina nie jest i nie może być śmierć - lecz pełnia życia w Chrystusie. W 2 Kor 5,8b czytamy słowa, które wyrażają podobną myśl w formie pragnienia „chcielibyśmy raczej opuścić nasze ciało i stanąć w obliczu Pana.” . Apokalisa zamyka sprawę: „I usłyszałem głos, który z nieba mówił: Napisz: Błogosławieni, którzy w Panu umierają - JUŻ TERAZ. Zaiste, mówi Duch, niech odpoczną od swoich mozołów, bo idą wraz z nimi ich czyny.” /Ap 14,13/ Dlatego mówię do Ciebie słowami Biblii, jakie wypowiedział Jezus przy okazji sporu o zmartwychwstanie: „Nie jest On Bogiem umarłych, lecz żywych. Jesteście w wielkim błędzie.” /Mk 12,27/ Czytamy w Ewangelii wg św.Mateusza, i to w połączeniu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem: „Mt 22:32 bt „Ja jestem Bóg Abrahama, Bóg Izaaka i Bóg Jakuba? Bóg nie jest [Bogiem] umarłych, lecz żywych.". Wyraźnie widać że Jezus nie uznaje patriarchów za zmarłych!
Robię duże "O!" Bo równolegle benedyktyni podrzucili mi wykład o Włodzimierza Zatorskiego pt. "Wyobraźnia a modlitwa. Czytając IV część Katechizmu Kościoła Katolickiego" (dostępne na TH-cam)... Polecam i pozdrawiam (serrrdecznieee ✋) PS. Dobrze że robisz te wykłady, bo jako młody człowiek, na dodatek bez habitu (widocznego 😉) masz że tak powiem "siłę przebicia" do tych, którym strawa "dorobku naukowego i tradycji Kościoła" wydaje się nudna, lub za trudna do samodzielnego studiowania... Dobra robota (i nowina). Szalom 💪
Z tego by wychodziło, że chociaż człowiek jest kompozycją ciała, duszy i ducha - a więc sfer, których elementy są tak integralne względem siebie, że nie można ich totalnie wyodrębnić - to jednak ciało i dusza (psychika, świadomość) mogą być nazwane zbiorczo "cielesnością", jako że duch, choć też integralny, jest jednak inny jakościowo, a może być w człowieku mniej lub bardziej ożywiony. Jeśli jest bardziej żywy, cielesność (ciało i dusza) na tym zyskuje, nabierając innego jakościowo wymiaru, jeśli jest nikły, cielesność na tym traci i upada do stanu bliskiego zwierzęcemu.
Coś ci podpowiem.Duch Rz.8,10 Jeśli jednak Chrystus jest w was, to chociaż ciało jest martwe z powodu grzechu, jednak duch jest żywy przez usprawiedliwienie. Gdy wyznajemy Jezusa jako swojego Pana i Zbawiciela z wiarą W tym momencie Bóg pieczętuje nas Duchem Św.i nasz duch jest ożywiony ,zmartwychwstaje jest zbawiony usprawiedliwiony to dzieje się z naszym duchem Pan mówi jest to nowonarodzone Ciało i dusza nie naradza się na nowo tylko nasz duch Dusza 1Piotra 1,22a Skoro dusze wasze uświęciliście przez posłuszeństwo prawdzie . A więc duszę uświęcamy ,uświęcenie jest to proces przez posłuszeństwo Słowu Bożemu np. Kiedyś patrzyłem na źle rzeczy ,kłuciłem się ,zazdrościłem it'd uświęcenie trwa całe życie. Ciało Fil.3,21 Który przemieni znikome ciało nasze w postać, podobną do uwielbionego ciała swego, tą mocą, którą też wszystko poddać sobie może 15:52 1Kor.1551 W jednej chwili, w oka mgnieniu, na odgłos trąby ostatecznej; bo trąba zabrzmi i umarli wzbudzeni zostaną jako nie skażeni, a my zostaniemy przemienieni. 15:53 Albowiem to, co skażone, musi przyoblec się w to, co nieskażone, a to, co śmiertelne, musi przyoblec się w nieśmiertelność To ciało w którym mieszka grzech Królestwa Bożego nie odziedziczy. Musi być przemienione z fizycznego na duchowe ale to w dniu zmartwychwstania . Gwarancja jest Duch Św. On to zrobi Dlatego Jezus mówi że musimy się narodzić z Ducha Św.przez wiarę W Jezusa On Pieczëtuje Duchem Św. Pozdrawiam
Studiuje psychologię ;) I psychologia probuje nazwać roznymi terminami to, co się dzieje w "Ja" świadomym/ nieświadomym. Natomiast psychoterapia "grzebie" w mechanizmach, które nie służą człowiekowi, np. Mechanizmy obronne, które pomagały w dziecinstwie, ale w życiu dorosłym już nie, wręcz zamykają na siebie, 2 człowieka i Boga. ;) I jak dla mnie wlasnie na psychoterapii traci się swoje "falszywe" Ja, którym rządzą różne mechanizmy obronne. I właśnie traci się "życie" ;)
I sama przechodze psychoterapię. I połączenie wiary, przchodzenia do Jezusa i pracy na terapii jest najlepszym rozwiązaniem ;) bo np. Osoby z zaburzeniami lękowymi maja ogro.ne trudności w budowaniu relacji z kim/Kimkolwiek ;)
Ale ja nie rozumiem Rz7:14-27, przecież tam św.Paweł tłumaczy się ze swoich grzechów niewolnictwem ciała. Że to nie On popełnia grzech, tylko ciało podlegające prawu grzechu, a On Prawu Bożemu, z czego można wnioskować, że przed Bogiem nie ma grzechu? Że niby jak morderca kogoś zabije, to może się usprawiedliwiać tymi Słowami? :Rz7:19-21; "Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego nie chcę. Jeżeli zaś czynię to, czego nie chcę, już nie ja to czynię, ale grzech, który we mnie mieszka. A zatem stwierdzam w sobie to prawo, że gdy chcę czynić dobro, narzuca mi się zło." Czy nie powinno być tak,że to Nowonarodzony duch, serce i dusza powinny zapanować nad grzesznym ciałem? A nie tylko "umywać rączki" od grzechu??? Ktoś potrafi to wytłumaczyć?
Zgrzyt wynika z tego, że duch jest nowy. Zgrzyt motywuje do postępowania zgodnie z duchem i zaprzęgania do tego również cielesności. Jak widzisz "zapanowanie"? W cielesności, w duszy, jest też wola. Dusza nie jest duchem. Skoro w duszy jest wola, to duch nie może nad nią "zapanować" w ten sposób, by ją brutalnie zmuszać do innego zachowania. Nowy duch z Boga jest podobny do Boga - jest więc potężny, ale jednocześnie delikatny. Jak kropla, która drąży skałę. To nie miałoby sensu, gdyby wbrew woli człowieka człowiek miał się natychmiast zmienić. Bóg chce relacji z człowiekiem, chce udziału jego woli, chce jego doświadczenia w zmaganiu się z tym "zgrzytem" i doskonalenia się. Procesu. To, co Ty interpretujesz jako wymówki, jest tak naprawdę szczerym stwierdzeniem przez św. Pawła faktu. Opisuje, co się w nim dzieje, gdy upada, a nie usprawiedliwia się. Opisuje też swój ból z tym związany. Chociaż też na nim nie poprzestaje.
@@TaaJew Tylko jeszcze jedno zagadnienie nie jest mi tu jasne. Otóż czy, ogólnie grzech, jako grzech w oczach Boga, występuje w tym przypadku? Gdyż św.Paweł opisuje że - czyni to zło,którego nie chce. Czy można też stwierdzić, że skoro tego nie chce, to czyni go wbrew swojej woli i grzechu nie ma?
@@Giwargis23 Proszę. :) Tak na to patrzę, nie jestem specjalistą. A co do Twojego pytania... nie wiem, wydaje mi się, że skoro to, co robimy, robimy po części wbrew sobie, to nie powinniśmy myśleć, czy to grzech, czy nie, albo czy ciężki, czy lżejszy. Trzeba tu raczej większego zaufania do Boga, że On dalej z nami jest, choć jest lekkim pocieszeniem, że pewne grzeszne rzeczy, choć nadal zdarza nam się je czynić, wprawiają nas w złe samopoczucie. A jeśli wierzymy, że Chrystus już zmarł za nasze grzechy, a my to przyjęliśmy, to chyba powinniśmy patrzeć na to raczej tak, że nie chcemy już grzeszyć z wdzięczności, i żeby nie zasmucać Ducha Świętego. A nie patrzeć w ten sposób, czy to grzech, czy nie, jaka waga, czy jest to odpuszczone itd. Trzeba znaleźć w tym taki balans, żeby się nie katować, a jednocześnie mieć motywację do dalszych prób i zmagań. Przypomina mi się tu zdanie z książki C.S. Lewisa: "Bóg nie kocha nas dlatego, ponieważ jesteśmy dobrzy, ale kocha nas, więc chce uczynić nas dobrymi". Pozdrawiam!
Mikołaju, ja mam takie pytanie. Orientujesz się, jak to jest w oryginale "Ojcze nasz"? Bo jakoś ani stare "i nie wódź nas na pokuszenie", ani teraz ta zmiana "i nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie" mi nie leży... Tzn. też z punktu widzenia całościowego poglądu chrześcijańskiego mi "nie leży". Bóg ma nie dopuszczać do tego, byśmy ulegli pokusie? Myślę, że tu musi działać przede wszystkim nasza siła woli? Chociaż może się mylę. Dla mnie najlepiej by było "i wspomóż nas w chwilach pokus", daj nam siłę w chwilach pokus... Ale takie wymyślanie w oderwaniu od oryginału modlitwy w grece to też jakieś fikołki by były. Szalom! :)
Trzeba wiedzieć co się traci 😏🤔 hehe ale tak na serio to dusza i jest oparta na grzechu ta którą się traci, więc tak naprawdę nie mamy nic do stracenia 😋🙃
Tak jest!!! Pierwsze wyświetlenie moje. Haha
Gratulejszyn
Bóg zapłać za wspaniałe głoszenie Słowa! Film trafił u mnie w dobry moment :) Akurat zmagam się z problemem rozeznawania woli Bożej w kontrze do moich własnych ambicji i wyidealizowanych marzeń. Pozdrawiam i życzę wszystkim byśmy byli święci, tak jak Święty jest Bóg
Super. Serdecznie pozdrawiam. Bóg zapłać.
Czekałam na drugi wykład, dziękuję jest super, bardzo rozumny, świetnie wytłumaczony.
Świetny wykład! Dzięki.
💚
O, w końcu nowy film, zabieram się za oglądanie.
Mikołaju ! Dziękuję Ci bardzo za tą cenną lekcję!
Niech Pan będzie błogosławiony !
Wszystkiego dobrego Mikołaju 😄
Mikołaju ! Remarkably!!! ✝
Miło cie znowu widziec ostatnio wlasnie myslalam co sie stalo z mikolajem a tu filmik o to dzieki Panu naszemu
Bardzo dobra seria i film. 🙏🏻
Sam wielokrotnie rozważałem kwestie ducha-duszy-ciała. Dziwiłem się że często słyszę w kazaniach czy wykładach traktowanie ducha i duszy jako synonim, a przecież rozróżnienie jest zasadnicze.
W 25 minucie rozważasz kwestie ciała i jego jedności z duszą - rozpatrywania jako jedno. (Czyny wywodzące się z ciała)
Ja bym zrobił tu subtelną różnicę, która jest tez uwidoczniona w budowie naszego mózgu - działania pochodzące od ciała reprezentuje świetnie mózg gadzi ew. niekontrolowany ssaczy (Mózg gadzi odpowiada za podstawowe funkcje życiowe, dzięki niemu oddychamy, bije nasze serce, reagujemy na zagrożenia, a także odpowiada za potrzeby takie jak sen, pokarm, rozmnażanie. Mózg ssaczy odpowiada za nasze emocje, ale nie potrafi ich kontrolować. Dba o nasz komfort, o to co tu i teraz, nie wybiega w przyszłość. Natomiast kora mózgowa kontroluje emocje, odpowiada za kreatywność, planowanie, wyobraźnię, abstrakcyjne myślenie.).
Stąd dla zdrowego człowieka widze wyraźnie rozróżnienie działań wywołanych ciałem (mózg ssaczy- działania inspirowane walką o przetrwanie, które tak trudno jest nam kontrolować) lub duszą (mózg ssaczy z korą mózgową) emocje, uczucia, wola, myślenie, nasza świadomość i to co odróżnia nas od zwierząt.
Jestem ciekawy jak to odbierasz i czy są na ten temat jakieś rozważnia w literaturze katolickiej?
super
Bardzo mądra, pouczająca mowa. Przydałoby się więcej tego typu filmów, by rozjaśnić różnice między Ruah, Nephesh, Neshemah. 5:00 Co do woli, która jak się okazuje jest silnie związana z duszą/nephesh/psyche - czy to oznacza, że ludzie pozbawieni chęci (zniechęceni do czegoś) tak naprawdę mają jakieś braki w duszy? Tu nasuwa się pytanie - Jak rozwinąć swoją duszę? Pewien ksiądz na kazaniu powiedział, że nawracać trzeba się w każdej sekundzie (czyli ma być wciąż szybka metanoia). Czy dusza rozwinięta ma zatem szybszą częstotliwość nawracania się od duszy nierozwiniętej? 8:20 To, że dusza bez rozwagi to dusza bez wiedzy, wstępnie się nie zgodzę, (sprawdzę jeszcze), bo rozwaga odpowiada binah, a wiedza daath. Ciekawe czy posiadanie tych cech to też kwestia odpowiedniego rozwoju duszy. Pewien ksiądz na kazaniu bardzo często mówi o otwarciu oczu duszy. Oczywiście nasuwa to pytanie - w jaki sposób.
W czasach liceum ,rok 90..91.. nalezalam do grupy światło życie.Spotkania w salce katechetycznej z 2 koleżankami i animatorka.Piekne to było.
Chetnie poslucham o przykazaniach Bozych np.IV przykazanie.
Dziękuje za Zaproszenie do Sulęczyna na spotkanie modlitewne w Lutym. Dwa Autobusy już mamy kompletne.
Tu trzeba ostrożnie.
W Biblii dusza może oznaczać różne rzeczy, np.:
• Duszę w sensie chrześcijańskim, nieśmiertelną "zasadę" w człowieku, niesmiertelna naturę człowieka, zdolną do relacji z Bogiem:
Mt 10:28 bt4 "Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle."
• Życie wieczne w człowieku:
Mk 8:36 bt4 "Cóż bowiem za korzyść stanowi dla człowieka zyskać świat cały, a swoją duszę utracić?"
• Samo najgłębsze "ja" człowieka:
Łk 2:35 bt4 "A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu."
• po prostu człowieka i jego życie:
Dz 2:41 bt4 "Ci więc, którzy przyjęli jego naukę, zostali ochrzczeni. I przyłączyło się owego dnia około trzech tysięcy dusz."
To znaczenie jest częste również w mowie potocznej (do dziś mówi się niekiedy np. "ta wieś liczy pół tysiąca dusz" mając na mysli 500 mieszkańców)
Obawiam się, że definując duszę na podstawie wystąpienia wyrazów psyche i nefesz, idziemy w krzaki, bowiem różne ich użycia w Biblii odnoszą się do różnych (spośród przytoczonych wyżej) znaczeń. I wychodzi pomieszanie.
NIE można utożsamiać duszy z psychiką człowieka (Ks.Kaszkowski: "Dusza nie utożsamia się z psychiką człowieka, która jest pewnym światem wewnętrznym, subiektywnym przeżywaniem różnych sytuacji, innych ludzi, siebie samego. Psychika jest światem myśli, uczuć i różnych wrażeń. Ten świat wewnętrzny człowieka jest uformowany zarówno przez jego duszę, jak i przez ciało. Tym się tłumaczy np. fakt, że przez drażnienie pewnych partii mózgu, czyli „ciała”, można wywołać określone przeżycia psychiczne, np. lęku, przyjemności itp. Podobnie też zmęczenie fizyczne powoduje uczucie przygnębienia.").
Kościół naucza, że DUSZA jest NIEŚMIERTELNA, więc człowiek żyje WIECZNIE! Nieśmiertelność = wieczność. Adolf Hitler ŻYJE!!!!!, bo ma duszę nieśmiertelną.
Kościół ma rację. Nieśmiertelni wszyscy są.
@@DjMakinetor Tak. W znaczeniach :
Mt 10:28 ,
Mk 8:36 i
Łk 2:35 tak. W sensie Dz 2:41 oczywiście nie.
@@marekpiotrowski4264 Dusza jest śmiertelna. Pamięć o ludziach jest zapisywana w "Księdze Życia". Wiesz co to jest? I gdzie o tym wspomina Biblia? Kościół nadal upiera się o nieśmiertelności duszy. nieśmiertelność to wieczność. Jezus też jest nieśmiertelny. .. (Kaznodziei 3:19) Bo los ludzi jest jak los zwierząt - wszystkich czeka ten sam koniec. Jak umiera zwierzę, tak umiera człowiek. We wszystkich jest ten sam duch. WIĘC ZWIERZĘ MA NIEŚMIERTELNOŚĆ jak CZŁOWIEK? Nie. Kościół kłamał, kłamie i będzie oszukiwać chrześcijan, tak samo gada, że będzie wiecznie palił w piecu ogniem, jakby był sadystą.
@@DjMakinetor „A dusze sprawiedliwych są w ręku Boga i nie dosięgnie ich męka. Zdało się oczom głupich, że pomarli, zejście ich poczytano za nieszczęście i odejście od nas za unicestwienie, a oni trwają w pokoju.”/Mdr 3,1-2/
Dziwny pogląd o „śmiertlnej duszy” jest dość popularny w środowiskach protestanckich, jednak nie znajduje on potwierdzenia w Nowym Testamencie. Na przykład Jezus mówi do „dobrego” łotra:
„Zaprawdę, powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju.” / Łk 23,43/
W innym miejscy Jezus oświadczył:
„Abraham, ojciec wasz, rozradował się z tego, że ujrzał mój dzień - ujrzał [go] i ucieszył się." /J 8,56/
Jak mógłby „ujrzeć dzień” i „rozradować się” gdyby trwał w nieświadomości aż do Sądu Ostatecznego?
Podobnie Paweł wyraża przekonanie o natychmiastowym po śmierci przebywaniu z Jezusem:
„Dla mnie bowiem żyć - to Chrystus, a umrzeć - to zysk.
Jeśli bowiem żyć w ciele - to dla mnie owocna praca, co mam wybrać? Nie umiem powiedzieć.
Z dwóch stron doznaję nalegania: pragnę odejść, a być z Chrystusem, bo to o wiele lepsze, pozostawać zaś w ciele - to bardziej dla was konieczne.” /Flp 1,21-24/
W 2 Kor 5,8b czytamy słowa, które wyrażają podobną myśl w formie pragnienia „chcielibyśmy raczej opuścić nasze ciało i stanąć w obliczu Pana.”.
Czytamy w Ewangelii wg św.Mateusza, i to w połączeniu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem: „Mt 22:32 bt „Ja jestem Bóg Abrahama, Bóg Izaaka i Bóg Jakuba? Bóg nie jest [Bogiem] umarłych, lecz żywych.". Wyraźnie widać że Jezus nie uznaje patriarchów za zmarłych!
Podobnie List do Hebrajczyków 12,22-24 nazywa zmarłych chrześcijan „duchami sprawiedliwych, które już doszły do celu” a przecież celem dla chrześcijanina nie jest i nie może być śmierć - lecz pełnia życia w Chrystusie.
W 2 Kor 5,8b czytamy słowa, które wyrażają podobną myśl w formie pragnienia „chcielibyśmy raczej opuścić nasze ciało i stanąć w obliczu Pana.” .
Apokalisa zamyka sprawę: „I usłyszałem głos, który z nieba mówił: Napisz: Błogosławieni, którzy w Panu umierają - JUŻ TERAZ. Zaiste, mówi Duch, niech odpoczną od swoich mozołów, bo idą wraz z nimi ich czyny.” /Ap 14,13/
Dlatego mówię do Ciebie słowami Biblii, jakie wypowiedział Jezus przy okazji sporu o zmartwychwstanie:
„Nie jest On Bogiem umarłych, lecz żywych. Jesteście w wielkim błędzie.” /Mk 12,27/
Czytamy w Ewangelii wg św.Mateusza, i to w połączeniu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem: „Mt 22:32 bt „Ja jestem Bóg Abrahama, Bóg Izaaka i Bóg Jakuba? Bóg nie jest [Bogiem] umarłych, lecz żywych.". Wyraźnie widać że Jezus nie uznaje patriarchów za zmarłych!
💐💖
Robię duże "O!" Bo równolegle benedyktyni podrzucili mi wykład o Włodzimierza Zatorskiego pt. "Wyobraźnia a modlitwa. Czytając IV część Katechizmu Kościoła Katolickiego" (dostępne na TH-cam)... Polecam i pozdrawiam (serrrdecznieee ✋)
PS. Dobrze że robisz te wykłady, bo jako młody człowiek, na dodatek bez habitu (widocznego 😉) masz że tak powiem "siłę przebicia" do tych, którym strawa "dorobku naukowego i tradycji Kościoła" wydaje się nudna, lub za trudna do samodzielnego studiowania... Dobra robota (i nowina). Szalom 💪
Z tego by wychodziło, że chociaż człowiek jest kompozycją ciała, duszy i ducha - a więc sfer, których elementy są tak integralne względem siebie, że nie można ich totalnie wyodrębnić - to jednak ciało i dusza (psychika, świadomość) mogą być nazwane zbiorczo "cielesnością", jako że duch, choć też integralny, jest jednak inny jakościowo, a może być w człowieku mniej lub bardziej ożywiony. Jeśli jest bardziej żywy, cielesność (ciało i dusza) na tym zyskuje, nabierając innego jakościowo wymiaru, jeśli jest nikły, cielesność na tym traci i upada do stanu bliskiego zwierzęcemu.
Coś ci podpowiem.Duch
Rz.8,10
Jeśli jednak Chrystus jest w was, to chociaż ciało jest martwe z powodu grzechu, jednak duch jest żywy przez usprawiedliwienie.
Gdy wyznajemy Jezusa jako swojego Pana i Zbawiciela z wiarą
W tym momencie Bóg pieczętuje nas Duchem Św.i nasz duch jest ożywiony ,zmartwychwstaje jest zbawiony usprawiedliwiony to dzieje się z naszym duchem Pan mówi jest to nowonarodzone
Ciało i dusza nie naradza się na nowo tylko nasz duch
Dusza
1Piotra 1,22a
Skoro dusze wasze uświęciliście przez posłuszeństwo prawdzie .
A więc duszę uświęcamy ,uświęcenie jest to proces przez posłuszeństwo Słowu Bożemu np.
Kiedyś patrzyłem na źle rzeczy ,kłuciłem się ,zazdrościłem it'd uświęcenie trwa całe życie.
Ciało
Fil.3,21
Który przemieni znikome ciało nasze w postać, podobną do uwielbionego ciała swego, tą mocą, którą też wszystko poddać sobie może
15:52
1Kor.1551
W jednej chwili, w oka mgnieniu, na odgłos trąby ostatecznej; bo trąba zabrzmi i umarli wzbudzeni zostaną jako nie skażeni, a my zostaniemy przemienieni.
15:53
Albowiem to, co skażone, musi przyoblec się w to, co nieskażone, a to, co śmiertelne, musi przyoblec się w nieśmiertelność
To ciało w którym mieszka grzech Królestwa Bożego nie odziedziczy.
Musi być przemienione z fizycznego na duchowe ale to w dniu zmartwychwstania .
Gwarancja jest Duch Św. On to zrobi
Dlatego Jezus mówi że musimy się narodzić z Ducha Św.przez wiarę W Jezusa On Pieczëtuje Duchem Św.
Pozdrawiam
Studiuje psychologię ;) I psychologia probuje nazwać roznymi terminami to, co się dzieje w "Ja" świadomym/ nieświadomym. Natomiast psychoterapia "grzebie" w mechanizmach, które nie służą człowiekowi, np. Mechanizmy obronne, które pomagały w dziecinstwie, ale w życiu dorosłym już nie, wręcz zamykają na siebie, 2 człowieka i Boga. ;) I jak dla mnie wlasnie na psychoterapii traci się swoje "falszywe" Ja, którym rządzą różne mechanizmy obronne. I właśnie traci się "życie" ;)
I sama przechodze psychoterapię. I połączenie wiary, przchodzenia do Jezusa i pracy na terapii jest najlepszym rozwiązaniem ;) bo np. Osoby z zaburzeniami lękowymi maja ogro.ne trudności w budowaniu relacji z kim/Kimkolwiek ;)
Ps. Filmik wartościowy! ;) Masz dobry kanał! ;)
Znalazłam taki cytat od C.S Lewis: "You don't have a soul. You are a soul. You have a body." Czy ten cytat jest poprawny czy błędny?
Ale ja nie rozumiem Rz7:14-27, przecież tam św.Paweł tłumaczy się ze swoich grzechów niewolnictwem ciała. Że to nie On popełnia grzech, tylko ciało podlegające prawu grzechu, a On Prawu Bożemu, z czego można wnioskować, że przed Bogiem nie ma grzechu?
Że niby jak morderca kogoś zabije, to może się usprawiedliwiać tymi Słowami? :Rz7:19-21;
"Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego nie chcę. Jeżeli zaś czynię to, czego nie chcę, już nie ja to czynię, ale grzech, który we mnie mieszka. A zatem stwierdzam w sobie to prawo, że gdy chcę czynić dobro, narzuca mi się zło."
Czy nie powinno być tak,że to Nowonarodzony duch, serce i dusza powinny zapanować nad grzesznym ciałem? A nie tylko "umywać rączki" od grzechu???
Ktoś potrafi to wytłumaczyć?
Zgrzyt wynika z tego, że duch jest nowy. Zgrzyt motywuje do postępowania zgodnie z duchem i zaprzęgania do tego również cielesności. Jak widzisz "zapanowanie"? W cielesności, w duszy, jest też wola. Dusza nie jest duchem. Skoro w duszy jest wola, to duch nie może nad nią "zapanować" w ten sposób, by ją brutalnie zmuszać do innego zachowania. Nowy duch z Boga jest podobny do Boga - jest więc potężny, ale jednocześnie delikatny. Jak kropla, która drąży skałę. To nie miałoby sensu, gdyby wbrew woli człowieka człowiek miał się natychmiast zmienić. Bóg chce relacji z człowiekiem, chce udziału jego woli, chce jego doświadczenia w zmaganiu się z tym "zgrzytem" i doskonalenia się. Procesu. To, co Ty interpretujesz jako wymówki, jest tak naprawdę szczerym stwierdzeniem przez św. Pawła faktu. Opisuje, co się w nim dzieje, gdy upada, a nie usprawiedliwia się. Opisuje też swój ból z tym związany. Chociaż też na nim nie poprzestaje.
@@TaaJew Super👍
Dziękuję bardzo. Pozdrawiam
@@TaaJew Tylko jeszcze jedno zagadnienie nie jest mi tu jasne.
Otóż czy, ogólnie grzech, jako grzech w oczach Boga, występuje w tym przypadku? Gdyż św.Paweł opisuje że - czyni to zło,którego nie chce.
Czy można też stwierdzić, że skoro tego nie chce, to czyni go wbrew swojej woli i grzechu nie ma?
@@Giwargis23 Proszę. :) Tak na to patrzę, nie jestem specjalistą. A co do Twojego pytania... nie wiem, wydaje mi się, że skoro to, co robimy, robimy po części wbrew sobie, to nie powinniśmy myśleć, czy to grzech, czy nie, albo czy ciężki, czy lżejszy. Trzeba tu raczej większego zaufania do Boga, że On dalej z nami jest, choć jest lekkim pocieszeniem, że pewne grzeszne rzeczy, choć nadal zdarza nam się je czynić, wprawiają nas w złe samopoczucie. A jeśli wierzymy, że Chrystus już zmarł za nasze grzechy, a my to przyjęliśmy, to chyba powinniśmy patrzeć na to raczej tak, że nie chcemy już grzeszyć z wdzięczności, i żeby nie zasmucać Ducha Świętego. A nie patrzeć w ten sposób, czy to grzech, czy nie, jaka waga, czy jest to odpuszczone itd. Trzeba znaleźć w tym taki balans, żeby się nie katować, a jednocześnie mieć motywację do dalszych prób i zmagań. Przypomina mi się tu zdanie z książki C.S. Lewisa: "Bóg nie kocha nas dlatego, ponieważ jesteśmy dobrzy, ale kocha nas, więc chce uczynić nas dobrymi". Pozdrawiam!
Mikołaju Kochany zrob spotkanie w Bialymstoku
Mikołaju, ja mam takie pytanie. Orientujesz się, jak to jest w oryginale "Ojcze nasz"? Bo jakoś ani stare "i nie wódź nas na pokuszenie", ani teraz ta zmiana "i nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie" mi nie leży... Tzn. też z punktu widzenia całościowego poglądu chrześcijańskiego mi "nie leży". Bóg ma nie dopuszczać do tego, byśmy ulegli pokusie? Myślę, że tu musi działać przede wszystkim nasza siła woli? Chociaż może się mylę. Dla mnie najlepiej by było "i wspomóż nas w chwilach pokus", daj nam siłę w chwilach pokus... Ale takie wymyślanie w oderwaniu od oryginału modlitwy w grece to też jakieś fikołki by były. Szalom! :)
Watykan już zdaję się poprawił ten błąd w modlitwie, bo Bog oczywiście nie wodzi nas na pokuszenie. W Polsce nie zapowiada się na zmiany chyba :(
@@laviaf1 Wiem wiem, ale co do tej zmiany to też właśnie mam wątpliwości. :)
Czyli Izraelici przed narodzinami Mesjasza dlatego mieli zatwardziałe serca, bo nie znali jeszcze Jezusa?
Trzeba wiedzieć co się traci 😏🤔 hehe ale tak na serio to dusza i jest oparta na grzechu ta którą się traci, więc tak naprawdę nie mamy nic do stracenia 😋🙃
Czemu zielone świątki poniżają naszą wiarą katolicką jak z nimi rozmawiać i bronić naszą wiarę ??