Smarzowski był moim ulubionym polskim reżyserem, ale już nie jest. Jako osobę wychowaną na wsi i mieszkającą na niej większą część życia, bardzo boli mnie przejaskrawienie i stereotypy na temat wsi, jakie Smarzowski pokazuje. Tak wieś już nie wygląda, może ze 20 lat temu tak było, ale nie teraz. W życiu nie spotkałam się z takim morzem alkoholu i wulgarności na wiejskich weselach.
Miałem bardzo podobne odczucia po filmie a większą część swojego życia spędziłem na wsi. Jednak trzeba brać pod uwagę, że wieś wsi nie równa. Bardzo polecam np. kompilację najlepszych/najgorszych fragmentów najlepszego programu reporterskiego tj. Sprawa dla reportera. Ja wiem, że to telewizja a jak wiadomo (szczególnie dzisiaj) nie jest to najbardziej rzetelne źródło informacji ale jednak daje trochę szerzą perspektywę na wieś polską.
Jestem świeżo po organizacji swojego wesela i powiem co mnie najbardziej raziło: użycie okropnych, sztampowych discopolowych piosenek w scenach "teraźniejszości". To jest naprawdę już taki margines, że hej, w większości tak wyglądają wesela osób, które naprawdę nie mają już kasy i biorą najtańszych grajków. A nie "miejscowych" magnatów. Oczywiście że disco polo też się gra, ale mieszane z piosenkami zagranicznymi i hitami lat 80. Konkursy też wybrano te bardziej wulgarne w najwulgarniejszych wersjach, tylko przebijania balonu zabrakło.
Pan Wojtek mija się z prawdą w tym filmie jeśli chodzi o fakty historyczne, niech odwiedzi Jedwabne porozmawia z ludżmi którzy to widzieli i ich potomkami.Ten film przekazuje wielkie kłamstwo jeśli chodzi o historię związaną z Polakami i Żydami w Jedwabnym.
A co mieli widzieć potomkowie tych co spalili Żydów w stodole ? Oczywiście że nic. Tak jak w Pokocie. Kiedyś wieś była tam a teraz jest tu. I nikt nie wie dlaczego. 🙂
Dla mnie ten film to zestaw uproszczeń i symboliki na poziomie podstawówki. Jeśli Smarzowski nie wymyśli siebie na nowo, albo nie odejdzie od historyczno - kaznodziejskich tonów, połknie resztę swojego ogona, bo zjada go już od jakiegoś czasu.
Chcesz powiedzieć, że Pan reżyser robi filmy dla ludzi na poziomie podstawówki? Zaraz to elyta nie ma racji, że Smarzowski to najlepszy reżyser bawiący się metaforą życia najczęściej (no dobra - wyłącznie) niższych grup społecznych? A może powiesz jeszcze, że nie jest obiektywny w swojej ocenie polaków? Że niby nie prawdą jest, że nienawidzimy żydów może nawet bardziej niż gejów (ciężko ocenić), sąsiadów, jesteśmy zdrajcami, frajerami, ksenofobami, zapijaczonymi psycho katolami? Aha no i oczywiście nie ma dla nas żadnej nadziei co pokazuje historia. ;)
Taaa.....jest to filmidelko meczace ogolnie....no ale...odwolanie do Wyspianskiego,przenikanie czasow,ta posypka na kupie,czyni go wielkim arcydzielem. Ale najwazniejsze ,ze jedzie histerycznie po Polakach. W sposob jednowymiarowy,prymitywny,niesprawiedliwy. Stad jego wielkosc.
Mam wrażenie, że Smarzowski trochę stracił ten imponujący kiedyś zmysł obserwatora rzeczywistości. Zamiast tego bardzo przerysowuje, przejaskrawia .. miałam wrażenie, jakbym oglądała kolejny film Vegi.
On wciaz ma doskonaly zmsl. Wie,w ktorym momencie zaatakowsc. Kler zrobil wtedy,kiedy trwa kampania najezdzanis na kk. Jest to bezpieczne,trendy,spotka sie z poklaskiem sslonow,ktore kiedys kumaly sie z biskupami. O tym ,ze zle sie dzieje w kk,wiadomo od dawna. Ale dzis oplaca sie o tym mowic.I Wesele wpisuje sie w schemat modnego najezdzania na Polakow. Pan rezyser wie,gdzie leza konfitury. I wie,jak byc poglaskanym przez salon. Pewnie tez niejena polonistka poleci go uczniom. Kasa, uznanie roznych holand, opinie kontrowersyjnego rezysera,ktory odwaznie demaskuje.....
Drogówka była jeszcze oglądalna bo za nią coś szło i te postacie były jakoś tam zróżnicowane i skomplikowane , Kler to już była agitka z przeginaniem postaci ale z jakimś tam ludzkim rysem, Wesele to jest agitka do kwadratu. Taki Botoks. Oczywiście że film będzie dzielił - głównie na tych którzy stwierdzą "jaką pokazał prawdę o tym bydle" (nie to co my, wyrafinowani ludzie z miasta, brzydzący się stereotypami oczywiście) oraz ludzi którzy nie lubią jak z ekranu na nich albo na kogokolwiek leją się potoki różnych brzydko pachnących cieczy. Mówienie o jakiejkolwiek dyskusji jest pomyłką, bo nie da się zacząć dyskusji od stwierdzenia że "ci drudzy to mendy" (albo wpisz sobie tu jakieś obraźliwe określenie). Film powinien mieć tytuł "Z kamerą wśród stereotypów". Dla mnie tyle dobrze że nie za swoje pieniądze.
Film jest dla mnie totalnie niedorzeczny. Zero w nim subtelności, a sceny ze świniami w ogóle nie powinny się w nim znaleźć, bo to nie jest film dokumentalny. A poza świniami mamy tutaj bohaterów - złych, nie mających żadnej pozytywnej cechy. Moim zdaniem ten film jest szkodliwy, bo gromadzi wszystkie najgorsze cechy/przekonania Polaków przerysowane do granic możliwości, a morał, który miał wybrzmieć z tego filmu, nie wybrzmiewa w ogóle. Raczej przypomina gadanie wujka po dwóch głębszych: "No widzisz, Grażynko, ludzie się nie zmieniają. Źle było, jest i będzie". Okropny seans.
Widziałaś którykolwiek z poprzednich filmów Smarzowskiego? Nie ma w nich nic subtelnego. Skoro takie masz oczekiwania od seansu to lepiej za jego dzieła się nie brać, bo zawsze będzie rozczarowanie. Zgadzam się co do tego, że film jest zły, ale to co wymieniłaś jest akurat normalne u Wojtka.
Jestem wielką fanką Smarzowskiego i widziałam wszystkie jego filmy i każdym byłam zachwycona, więc co oczywiste od razu w dniu premiery poszłam na premierę nowego Wesela. I pierwszy raz wyszłam z jego filmu rozczarowana. Wszystko jakieś.. nie takie. Nie klei mi się to wszystko, nie kupuję Smarzowskiego pierwszy raz. Smutno mi przez to.
@@albertkowalski5629 czy czytał Pan mój komentarz? Bo napisałam wyraźnie, że widziałam wszystkie filmy tego reżysera i mi się podobały. A każdy z nich jest oparty na podobnym motywie. Widzę, że nawet do filmu należy dorobić polityczną ideologię.
Smarzowski stał się Vegą dla 'intelektualistów'. Odhaczanie pewnych punktów, które mają być kontrowersyjne i 'pobudzać do myslenia' (tak samo od 10+ lat). Te same nasze 'narodowe przywary'. Nigdy pasta o Smarzowskim nie była bardziej aktualna.
Myślę, że Vegą tak, tyle że lepiej zrealizowanym. Ale nie dla intelektualistów, no chyba że uważa tych za tak głupich, że trzeba do nich z łopatą, flachą i toporem ;).
Niestety, jak wejdziesz na kanaly z innymi recenzentami, to wsrod komentujacych,znajdzuesz wielu uswiadomionych historycznie przez grossopodobnych. Oni maja sie za najswiatlejszych w narodzie.
@gruszkos przeczytaj raport prof. Andrzeja Koli z ekshumacji w Jedwabnem, a także kim byli hermann schaper i wolfgang birkner (wiki). Dowiesz się ile "prawdy" jest w opowieści grossa. Pozdrawiam.
@@konradschmidt3919 Innymi slowy nie potrafisz odpowiedziec i odsylasz do wybrakowanych zrodel pelnych domyslow a nie do relacji naocznych swiadkow? Pozdrawiam
Mam ze Smarzowskim ten problem, że trudno mi z jednej strony powiedzieć, że robi złe filmy, a z drugiej nie lubię tego jak opowiada historie i nie lubię tych filmów. Rzadko mi się to zdarza. To jest takie Gombrowiczowskie "jak ma zachwycać skoro nie zachwyca?".
Szczerze mówiąc, Smarzowski to dla mnie już od dawna taki Vega tylko trochę w inną stronę. Ale obydwaj lecą na tym samym, oklepanym już w ich twórczości, schemacie i elementach charakterystycznych. Grunt to niech będzie kontrowersja i hajs spływa
@@frubtok7 jego filmy nie są wybitne. No i jak bardzo byś nie próbował wejść Smarzowskiemu w tyłek bez wazeliny, fakt jest taki, że jego filmy to zbiór tych samych schematów i już dawno jedzie tylko na tym, żeby była kontrowersja
Mam ponad 50 lat, byłem na wielu bardzo wielu weselach, ale nigdy nie widziałem czegoś podobnego w realu jak na tym filmie. Prowadziłem interesy z niemcami i z żydami, ale nigdy nie widziałem takich relacji jak na tym filmie. U mnie w setkach doświadczeń zawsze było z kulturą i sympatycznie. Dlatego miałbym pytanie do aktorów: co oni grali?, a przede wszystkim pytanie do rezysera, co to było? w jakim państwie ta akcja? no bo na pewno to nie ma nic wspólnego z Polską, przecież ja tu żyję ponad 50 lat
"Ja nie widziałem, więc to niemożliwe" - film nie musi wiernie naśladować rzeczywistości, może posługiwać się hiperbolą, żeby podkreślić przekaz. Problem w tym, że przy tak dużej kondensacji i absurdalności pewnych wydarzeń, cel który przyświecał twórcom solidnie się zatarł i pozostała formalna zabawa w poszukiwanie analogii, wypełniona uproszczeniami. I niestety trudno tutaj twórców jakkolwiek obronić. / Dawid
@@sfilmowanitv "Ja nie widziałem, więc to niemożliwe" cytując Wasze mnie cytowanie, - to troche nie tak, "Gwiezdnych Wojen" też nie widziałem w realu, ale filmu jako swego rodzaju dobrej zabawy nie krytykuję. Odnośnie matematycznego porównania, to raczej wyszła w "Weselu" parabola w funkcji prawdy do absurdu. Na końcu mamy w sumie zgodę, twórców nie da się obronić.
Byłem, oglądałem i po sensie czułem jedno, a mianowicie rozczarowanie i poczucie zmarnowanego czasu (trwa ponad 2 godziny i przez ten czas parę razy zdarzyło mi się patrzeć w zegarek). Film w którym wątek historyczny wypada o wiele lepiej i czasem daje do myślenia - chociaż rzadko, cześć współczesna jest natomiast słaba i momentami aż obrzydliwa, bohaterowie odmieniają nazwę pewnej nacji na wszystkie możliwe sposoby (oczywiście wulgarnie jakby wszyscy byli antysemitami) na dodatek pojawiają się sceny przemocy z zwierzętami których by mogło nie być (jedna z nich chyba miała być śmieszna, a wyszło odwrotnie tak że w kinie nikt się z niej nie śmiał). Postacie są bezbarwne żadna nie jest głębiej przedstawiona no może poza dziadkiem, przez to nie czuje się do nich żadnych emocji i ich los nawet nie specjalnie nas interesuje. Najgorsze jest zakończenie które tak naprawdę nic nie wnosi i nie zmusza do refleksji, za to ma się wrażenie że film został stworzony pod pewną tezę reżysera i obudowany postaciami. Ogólnie polecam dwa razy zastanowić się przed wycieczką do kina, zwłaszcza jeśli ktoś oglądał wesele z 2004 roku bo jedyne co jest wspólne z oboma filmami to tylko nazwa i reżyser więc nie dajcie zwieść. Ja osobiście nie polecam, drugi raz nie obejrzę.
Na przemoc wobec zwierząt i dzieci nie mogę patrzeć, bo za bardzo przeżywam więc chyba sobie odpuszczę ten film. Dzięki wielkie za info o tym, bo bym pewnie wyszła z sali z dużym rozczarowaniem.
Ciężko ten twór nazwać filmem... Jesteśmy świadkami patrykoveganacji Smarzowskiego. Od czasu Kleru równia pochyła... Sztampowe i nachalne wpychanie widzom swojej tezy, zero subtelności siekiera prosto w mózg... tylko żeby to miało jeszcze jakiś sens..... film ułożony pod tezę, męczący, odpychający i szargający pamięć...
SPOILER ALERT! Dla mnie nie jest żadnym problemem to, że postać odgrywana przez Pana Więckiewicza jest pozostawiona bez jakiegoś finału w formie zmiany nastawienia. Reżyser zostawia nas w tej same sytuacji co jego - czyli trzymamy czarny, plastikowy worek pełen kości należący do naszych ludzi, z którym nie wiemy tak naprawdę co zrobił, jak ta sytuacja została finalnie rozwiązana. Uderzające w tej scenie jest zmęczenie, które widać po Więckiewiczu i też jest jakimś symbolem tej części społeczeństwa rozdrażnionej tym brakiem refleksji w stosunku do błędów popełnianego przez kolejne pokolenia. Z tego powodu uważam to rozwiązanie i zakończenie filmu za bardzo dobre. Najważniejsza i najpiękniejsza była na pewno postać Antoniego Wilka, który tkwi w swoim świecie i obrazuje wspaniale, jak bardzo ignorowani są starzy ludzie, jak przekręcane są ich wypowiedzi przez młodsze pokolenie, jak bardzo nie trafia do nas nauka płynąca z ich życia, rzeczy zrobionych dobrze i błędów, które Antoni przecież popełnił. Dodatkową smutną refleksją jest to, że ten bieżący świat jest mu obcy, nasuwa jedynie na myśl skojarzenia z tym, co przeżył jako młody chłopak. Jego rzeczywistość umarła wraz z przyjaciółmi i rodziną, teraźniejszy bałagan już tak naprawdę go nie dotyczy.
Jestem ciekaw tak Was słuchając, jakimi typami widza jesteście, mowa stricte o widzu kinowym, bo wiadomo, że seanse w domowym zaciszu rządzą się odrębnymi zasadami. Czy tolerujecie i stosujecie pożywienie podczas emisji repertuaru jak klasyczny popcorn, cola, w sumie dowolne wstawić? A po drugie - czy podczas seansu panuje między wami cisza, a komentowanie zostawiacie po wszystkim niż na gorąco, jakieś uwagi podczas oglądania? Może gdzieś był u Was materiał o tym, może jakieś Q&A, a ja nie jestem na bieżąco 😁
Podczas seansu wyłącznie woda, seanse jak najwcześniej lub jak najpóźniej, siadamy bliżej ekranu żeby nie siedzieć w największych skupiskach chrupiących i szeleszczących. Jeśli oglądamy paździerz i nikomu nie przeszkadzamy, to czasem komentujemy ;) /A.
@@magdasz1987 Wczoraj byłam na Diunie i podzielę się zaskoczeniem, ile pop cornu (szeleszcząc ręką w poszukiwaniu na dnie wiadra, no właśnie, czego?) można zjeść nie bacząc na znaczące spojrzenia innych widzów, potem parę razy głośno się wysmarkać i tym samym odbyć swoje spotkanie z kulturą..
Skupiliście się na mankamentach technicznych. Ok, zgadzam się z nimi. Natomiast, całkowicie pominęliście to, jak anty-polski jest to film. Jest przerysowany bardziej niż kreskówka "Tom i Jerry" (zwłaszcza segment współczesny). Byłem entuzjastą kina Smarzowskiego do "Wołynia" włącznie. "Kler" i "Drogówka" już mnie nieco odpychał. Natomiast, ten obraz to koniec mojego zainteresowania jego twórczością.
Nie jest antypolski, tak jak Wołyń nie był antyukraiński. Równie dobrze można powiedzieć, że jest antyniemiecki, bo niemieccy bohaterowie nawet współcześni są zrobieni a`la esesmani.
@@razorsharp9047 Ale że co? Może nie jesteśmy nacjonalistami? Albo lokalnymi cwaniaczkami? Albo disco-polowymi ćwokami? A może przyjaźń u nas cenniejsza od pieniędzy?
Naprawdę uważasz, że lwia część materiału, w której gadamy o tym jak zostali nakreśleni bohaterowie i dlaczego naszym zdaniem ta historia nie działa, tak jak mogłaby działać, to "mankamenty techniczne"? Technikaliów to my tu praktycznie nie poruszamy. Jeśli film za temat obiera sobie nasze wady narodowe, to nie oznacza z automatu, że jest "antypolski". Dostaje nam się srogo, ale nie sztuka udawać, że wszystko jest perfekcyjne i nieskazitelne. Problem w tym, że przy takim nagromadzeniu i dociskaniu śruby gubią się w tym wszystkim bohaterowie z krwi i kości oraz jakieś ciekawsze wnioski niż "jesteśmy zbyt blisko tego, co doprowadziło do tragedii". Ten film to taka zupa z polskości, do której Smarzol dosypał mnóstwo pieprzu i już nie czujesz smaku zupy tylko sam pieprz. / Dawid
Jasne, ale to jest dosłownie jedna scena. Dlatego mówię w materiale, ze chciałbym tego więcej, że chciałbym pozostać z bohaterem i realnie zaobserwować to co się z nim dzieje, a to wszystko po prostu się kończy. / Dawid
właśnie w tym filmie jest jakiś luz...pole do interpretacji....moze tak naprawde nie zmieniamy sie i powtarzamy te same błędy....moze wieckiewicz cos sobie przemysli, moze nastąpi przemiana, a moze jednak nie....podoba mi się ta niejednoznacznosc...I nowość: brak uciekania w metaforycznie zakończenia z wielka przemianą....w sumie każdy zostaje z niczym...a film uwiera przez to bardziej niż poprzednie WESELE...
Ja odpadłam całkiem po "Róży". Wiele osób zinterpretowało moją postawę jako rodzaj pruderii czy czegoś takiego. A mnie właśnie poraziło jakieś takie zbyt dosłowne i - tak jednak użyję tego słowa - prostackie podejście do bardzo poważnego tematu. A później jeszcze rozbroiły mnie reakcje poruszonej "warszawki" czyli tych, którzy uważają się za "elitę". Myślałam wtedy - naprawdę? nie wiedzieliście o tym, że wojna to gwałty, zbrodnie na cywilach, zemsty i cholernie zły los kobiet? I bynajmniej nie tylko ze strony Rosjan? Serio? Dopiero taka dosłowność w opowiadaniu jakiegoś kawałeczka historii uświadomiła Wam, że wojna to wielki ludzki dramat? A może ten film wcale tego nie uświadomił, tylko wzmocnił schemat, że gwałcili tylko(?) Rosjanie i tylko Niemki(?)... Nie, nie potrzebuję filmów Smarzowskiego aby zatrzymać się przy jakiejś refleksji na temat złożoności ludzkich losów, wyborów i historii.
Ja też skreśliłam Smarzowskiego po Rózy. Jak dla mnie ten reżyser po prostu upaja się przemocą uważa się za inteligenta, który robi filmy "na ważne tematy" spłycając temat i opiera się na zwykłym szokowaniu. Czuję dużą niechęć do reżysera przez to w jaki sposób opowiada swoje historie. I właśnie to co powiedział Dawid - reżyser, który wskaże paluchem co robisz źle, jednocześnie sam się od tego odcina - jakby jego te wszystkie przywary nie dotyczyły. Zawsze ta prowincja, zawsze Ci mniej wykształceni ludzie, zawsze ta przaśność - czas spojrzeć na siebie Panie Smarzowski.
Tylko akurat do ,,Róży" nie można się tak zbytnio przyczepić. Po zakończeniu II WŚ przemoc fizyczna na Ziemiach Odzyskanych była dużym problemem. A Smarzowski w sposób brutalny i naturalistyczny chciał nakreślić ten problem, a także jak adoptowali się Polacy z dawnych Kresów Wschodnich bądź też byli żołnierze państwa podziemnego na Ziemiach Odzyskanych. No i oczywiście jak lokalni mieszkańcy przyjęli zmiany granic, wskutek czego część z nich musiała opuścić Warmię i Mazury i pojechać do Niemiec.
@@kubchpoland6680 Nie chodzi o to, ze tak nie bylo. Chodzi o to, ze Smarzowski tal czesto pokazuje nam to na ekranie, ze ja to odbieram nie jako pokazanie rpoblemu, a upajanie sie przemoca. Zreszta ja nie wiem czy cos z tego pokazywania wynika. Czy to dodaje jakas wartosc filmowi? Czy jest w jakims konoretnym celu, oprocz pokazania przemocy? Dla mnie nie, dlatego omijam smarzowskiego
@@kubchpoland6680 Właśnie dlatego, że temat jest poważny i dotyczy bardzo bolesnych spraw, jak dla mnie został podany łopatologicznie i propagandowo. Nie uważam, że film nie powinien był powstać, ja po prostu po nim poczułam, że kino Smarzowskiego nie jest dla mnie, że nie potrzebuję tak prymitywnie - na odlew - prowadzonych "lekcji" aby się uwrażliwić. Tematy, które porusza są mi znane, wymiar cierpienia, dramaty są oczywiste dla każdej elementarnie wrażliwej osoby, a efekt takiego obrazu? Czy ktoś w Polsce dzisiaj o tym rozmawia?
Róża jest genialna, jest to najlepszy film Smarzowskiego. Prostackie podejście do poważnego tematu? Totalnie nie moge się zgodzić, film jest wstrząsający, rozrywający serce. Forma jest raczej brutalistyczna niż prostacka - to duża różnica. No cóż taki jest Smarzowski, nie owija w bawełnę. Dla mnie Wesele 2 jest bardzo dobrym filmem, wątek historyczny znowu - rozdziera serce, a po seansie kipiałem od sprzecznych emocji.
Polska kinomatografia umarła jakieś 20 lat temu,teraz by wypromować jakiś gniot to trzeba być kontrowersyjnym.Brak dobrych scenariuszy,brak dobrych reżyserów i brak dobrych aktorów.Przy takich okolicznościach nie da się zrobić filmu który da się oglądać 8 nie zanudzi po 10 minutach.
Dla mnie to powtórka z poprzedniego "Wesela" z nutą "Pokłosia". Może miałam za duże oczekiwania, a może kino Smarzowskeigo już nie jest dla mnie... "Wołyń" w sumie też mnie rozczarował. Od połowy "Wesela" zerkałam na zegarek, bo wiedziałam co będzie dalej i zastanawiałam się ile to będzie trwało. Dodam, że byłam też w weekend na "Śniegu już nigdy nie będzie" Szumowskiej i - o, dziwo! - oceniam go dobrze. Podobał mi się. Byłam wpatrzona w ekran od początku do końca.
Ten film to czysty przekaz ideologiczny ,Smarzowski dawno juz zatracil jakikolwiek artyzm, wszystko jest toporne , wulgarne i deprawujace i odlegle od polskosci.
Ja byłam znużona, zdezorientowana i niezaangażowana przez większość seansu. O ile pierwsze "Wesele" to w mojej ocenie jeden z najlepszych filmów Smarzowskiego, tak to było przegięte. W tym negatywnym znaczeniu. Tuż po seansie przyszło mi do głowy takie porównanie, że to tak, jakby ktoś z 3 różnych pudełek puzzli próbował złożyć jeden obrazek i, no cóż, nie wyszło z tego nic sensownego. Uważam, że temat mrocznej strony historii Polaków, nie zawsze pomagających Żydom, został zamknięty i dobrze zrealizowany w "Pokłosiu", które ma mnie zrobiło piorunujące wrażenie.
Miałem dokładnie takie same uczucia podczas seansu. Na koniec zrobiło mi się wręcz smutno, że to dzieło twórcy "Domu złego" - najlepszego Polskiego filmu od dekad.
Polacy mają jedną z lepszych historii,tylko trzeba trochę wysiłku ,żeby się dowiedzieć prawdy.Poczytać, pokopać w bibliotece,albo internecie i nie wzorować się na takim panu Smarzewskim ,który nam poprostu pluje w twarz ....
Mam już dość Vegopodobnych filmów zrobionych tylko by szokować pod płaszczykiem "brutalnej prawdy" pod którym tylko się będą żarli zwolennicy przekazu i przeciwnicy przekazu. A po recenzji odczułem, że idzie w tym kierunku. Fajna recenzja, skupiająca się na filmie a nie na samym "przekazie", trudno mi znaleźć recenzje tego filmu bez samego omówienia autora pod względem ideologicznym. Przynajmniej wiem czego faktycznie się spodziewać.
Byłem na nie - pewnie dzięki marketingowi. Wczoraj w pracy kolega podzielił się opinią i polecił. Teraz, słuchając Agnieszki, wracam do pierwotnej myśli - też mam dosyć sposobu przekazywania treści w stylu Smarzowskiego i odpuszczę.
Obejrzalem i jest mocno i łopatologicznie jak u Smarzola czyli od siekiery. Jednak czegoś tu zabrakło, czegoś było za dużo , niektóre niepotrzebne. Kalki z poprzedniego wesela, nietrafiony tytuł filmu chyba tylko po to zeby był nośnik sprzedażowy. Dobrze zagrany i zmontowany. Ciężko ocenić go jednoznacznie. Momentami robi wrażenie ale jako całość nie daje rady.
Wybrałem się na "Wesele" do kina, nie widząc wcześniej nawet zwiastunu. Spodziewałem się gorzkiej komedii w stylu poprzedniego "Wesele", a dostałem trochę w pysk. Po przyjściu z kina obejrzałem 2 recenzje na YT, ale jakoś nie zgadzałem się z nimi za bardzo. Na waszą musiałem chwilę poczekać, ale jak zwykle najbardziej identyfikuję się z Wami w odbiorze tego filmu. Nie powiedziałbym, że to jest zły film, ale też ciężko mi go komuś polecić. Po prostu spodziewałem się czegoś innego, nie byłem przygotowany na taki hardcore. A było to moje pierwsze wyjście do kina od czasów, kiedy do Polski dotarła pandemia... Cokolwiek by o filmie nie sądzić, to myślę, że swój efekt osiągnął. Po raz pierwszy spotkałem się w kinie z takimi reakcjami w trakcie filmu. Akurat za mną i moją narzeczoną siedział "prawdziwy patriota", który co chwila głośno komentował w stylu "chuja... to tak nie było", "Bo smarzowski jest reżyserem, a nie historykiem, chuja się zna", "Znowu oczerniają Polaków", itp. No na pewno nie jest to film dla ludzi, którzy nie akceptują czarnych kart w historii Polski, którym się wydaje, że Polacy byli wiecznie tylko ciemiężeni, a sami byli zawsze święci. Generalnie moge powiedzieć tak, że sam sobie poleciłbym ten film, ale wcześniej bez spojlerowania uprzedziłbym siebie, żeby się przygotować na trudny temat i ciężkie obrazki, a nie kolejną gorzką komedyjkę tylko o naszych narodowych przywarach.
Poszeldem troche bez przeczytania zapowiedzi. Znam historie, rozumiem problemy, ktore autor chcial poruszyc, ale film faktycznie bardzo przytlaczajacy. Ten fragment modernistycznej linii czasowej jest bez sensu, jakby nie ma zadnego poleczania z watkami historycznymi poza tymi analogiami- nas dzis do nas kiedys. Ale watki historii kazdej z postaci w ogole sie nie trzymaja kupy i do samego konca nie maja wyjasnienia. Tak jakby faktycznie autorowi chodzilo o obrzydzenie pewnbych przywar z dzis i porownaie ich do tych kiedys- a watki postaci sa kompletnie bez znaczenia, jakby wycinki. Duzo wulgaryzmow, duzo obrzydliwosci, niesamcznych zartow, nietolerancji w konrascie z historia, ktora dla mnie tez nie do konca jest prawdziwa. Bo fakt, byly epizody ze polacy mscili sie na zydach, ale bylo tez bardzo duzo pomocy ze strony polakow w stosuku do zydow. Polacy ponadto pelnili role "kapo" dla nieemcow, ktorzy sie wyreczali, to (bylo ujete chyba tylko w jednej scenie), a ugolnie jestesmy postawieni w roli kata- z czym sie nie zgadzam. Nie zgadzam sie tak samo w naszej rzeczywistosci w manipulowaniu prawda historyczna, uczenie niemcow ze to nazisci wywolali wojne i wmawianie polakom, ze to oni przesladowali zydow. Byla akcja z polskimi obozami smierci, za co Obama musial przeprosic... to jest wlasnie nieco niemile. Nie jest wina narodu, za bledy jednostek, no ale to jednak niemcy zrobili prawem eksterminacje zydow. Takze, taka narracje jest bardzo niefajna.
Dziękuję Wam Agnieszka i Dawid. Wasze recenzje są zawsze przemyślane, rzeczowe, solidnie merytoryczne, a refleksje mądre i trafne. Z decyzją o pójściu do kina czekałam, najpierw chciałam koniecznie zobaczyć waszą recenzję bo wiem że nigdy mnie wasz obiektywizm, znawstwo i profesjonalizm nie zawiodly. Jeszcze raz dzięki za waszą porządną fachową robotę. Pozdrawiam ciepło ❣️
Nie widzialam tego filmu ale ciesze sie bardzo Swarzowski poruszyl ten temat. To jest najwazniejsze dla mnie Poklosie bylo tylko poczatkiem. Wiecej takich filmow ktorzy mowia prawde. A recenzja jest niezrozumiala
myślę że chciał dopierdolić mieszkańcom wsi może nawet upodlić Polaków [ to takie modne wśród pewnego grona celebrytów ]no cóż żałuję tylko że nie da się takiego chłamu odzobaczyć
Jeżeli ktoś dopiero idzie na seans to w trakcie kiedy goście nagrywają życzenia polecam zwracać uwagę na wszystko dookoła tylko nie na osobę mówiąca bo na drugim i trzecim planie dzieje się bardzo dużo zwłaszcza jeżeli w pomieszczeniu jest lustro albo szyba. Musiałabym obejrzeć film z dwa/trzy razy żeby wszystko wyłapać. To naprawdę poruszający i bardzo mocny film z ważnym przesłaniem nawet jeżeli forma nie zawsze wyrabia. Naprawdę polecam bo dla samego wątku z przeszłości i pewnych konkluzji warto obejrzeć ten film
"Róża" czy "Wołyń" bardziej mną wstrząsnęły. Film nie jest zły, ale szłam do kina z głową nabitą frazesami,że to najmocniejszy film wśród innych. I się rozczarowałam trochę. Ja wytrzymałam do końca filmu chociaż sprawdzałam ile jeszcze zostało czasu. Kilka osób podczas seansu wyszło.
Totalnie nie zgadzam się z recenzją. Wszystkie wątki, które w filmie występują (te odrzucające również) są jak najbardziej potrzebne i spinają się w całość. Dla mnie Wesele 2 jest bardzo dobrym filmem, wątek historyczny znowu - rozdziera serce, po seansie kipiałem od sprzecznych emocji. Ostatnia scena z młodym Antkiem Wilkiem błąkającym się po pustym rynku na długo zapada w pamięć. A my jako ludzie niczego nie uczymy się z historii i popełniamy te same błędy. To chyba autor chciał przekazać, Pozdrawiam :).
A propo popcornu na tym filmie. Smarzowski wykreował idealne warunki na sali kinowej. Na moim seansie przez pierwsze 20 min. - chlew. Autentyczny chlew , chrupanie , mlaskanie , telefony itd. Film sobie leci dalej... i głucha cisza do końca. Ludzie nie byli w stanie nawet przełykać śliny. Coś niewiarygodnego.
Czy któryś reżyser nakręcił już kiedyś 2 filmy pod tym samym tytułem (pomijając remaki, bo to się pewnie czasem zdarza) ? Mam problem z tym filmem, bo skoro komuś nawet nie chciało się pomyśleć nad tytułem i dał taki sam jak kilkanaście lat temu, tak jakby na zasadzie "ciemny lud zapomniał- ciemny lud to kupi" to trudno mi przypuszczać, ze to będzie wartościowy film... (nie oglądałem filmu, próbuję opisać swoje odczucie). ps. Pierwsze "Wesele" Smarzowskiego uważam za najlepszy film tego reżysera, więc tym bardziej nie chcę sobie psuć smaku.
Dzień dobry. Widzę, że jestem tu w rodzinie. Wszystko powiedzieliście - zmęczona, przewidywalne, nie związałam się z żadnym z bohaterów. No i ta bomba, której można się było spodziewać. Tylko, że ona nie wybuchła. Od września odhaczam sobie kolejne polskie filmy i ten był najsłabszy.
Smarzowski = Vega dla pseudointeligencji (tzn. pod przykrywka pokazywania "WAŻNYCH TEMATÓW!!!" wypuszcza potworki, gdzie forma zdecydowanie przerasta treść. A jakiejś głębszej analizy pokazywanego problemu to już, w ogóle nie ma co szukać.)
Nie wierzyłem... Jedwabne ? Serio? Do dziś by wyjaśnić tą zbrodnie od 15 lat jest blokowana ekshumacja ofiar (dowody). Jedyna "prawda" to książka autorstwa dość kontrowersyjnej postaci o jedynie słusznej nacji (cenzura). Ciężko mi w to uwierzyć że Smarzowski (Oliver Stone naszych czasów - "sumienie Polski") poszedł tym tropem... szkoda.
@@tessoq1978 Tu jest akurat odniesienie do pogromu w Radziłowie i dobrze, bo tacy jak pan widać nie wiedzą, że Polacy mordowali w kilku miejscowościach a nie tylko w Jednym
Jak dla mnie, Smarzowski na ołtarzu uwydatnienia narodowych wad Polaków, poświęca bohaterów swoich filmów - ich wiarygodność, psychologiczną głębię. Obcujemy oto z postaciami, będącymi chodzącymi stereotypami. Bardzo mnie ten brak subtelności męczy, podobnie mam zresztą z jakąś połową filmów Andrieja Zwiagincewa. Scena z "Leviatana" w której lokalny polityk, sędzia i pop rozmawiają przy stole wyglądała niczym z jakiegoś kabaretu. Obudzić obywateli swojej ojczyzny, uwrażliwić ich na pewne kwestie to jedno, a tworzyć ku temu filmy z postaciami w których motywacje - z racji przerysowania - nie sposób uwierzyć, to drugie.
Wybrałem się na film nie znając twórczości reżysera prawie wcale i moje odczucia są mieszane. Dość chamsko i do bólu uproszczone i wypłaszczone przywary współczesnych Polaków, w takim nakładzie odbierają temu obrazowi wiarygodność, bo nie niemalże nie mają z kim i z czym kontrastować. Mam wrażenie, że były one też odgrzewaniem memów sprzed dziesięciu lat o wąsatych wujkach i ciotkach z trwałą ondulacją, którzy upaprają sobie koszulę rosołem i krzywo się patrzą na obcokrajowców. Druga linia czasowa trzyma się dużo lepiej, jest mniej przesadzona i jednowymiarowa, oglądałem ją z o wiele większym zaciekawieniem i bez poczucia zażenowania. Gdyby wspólczesne wesele było ukazane w podobnym tonie, a Smarzowski by się nie silił na tanie szokowanie w żartach, to finalnie bym oceniał ten film o wiele lepiej.
Ja sobie z filmami Smarzowskiego dałem spokój po tym jak obejrzałem "Drogówkę" i "Dom zły". Może kiedyś... Oglądałem Wesele z 2004 i z waszej recenzji wynika, że ten sobie mogę darować.
Film z założoną tezą przestaje być tym na co warto poświęcać swoje 1-2h życia. Pan Reżyser tylko tym filmem pokazał, że jest mocno chorym człowiekiem,z nienawiści. Sztuki tu brak, szkoda.
Chciałem się zabawić i zobaczyć weselną komedię - polecanych przez Was "Teściów". Nie wiedząc o filmie Smarzowskiego zobaczyłem na rozpisce "Wesele" i tak powiedziałem w kasie. W rezultacie trafiłem na film o pogromie.
@@eLAeM Teściowe to komediodramat oparty na sztuce teatralnej. Oglądałem i Teściów i nowe Wesele i odniosłem wrażenie, że to właśnie Teściom, a nie nowemu Weselu jest bliżej do starego Wesela.
Niby jakie ważne przesłanie niesie film? Bo mnie się nie chce iść na to. Nie chce mi się znowu oglądać pokazywania na dużym ekranie kurw, innych wyzwisk, cycków, alkoholu, dragów i ludzkiego pandemonium idiotyzmu i przemocy, którymi polskie kino jest przesycone - obawiam się nawet, że to jedyne, co polska kinematografia oferuje od kilku lat.
Agnieszko, Cieszę się, że wspomniałaś o pokazanym w filmie cierpieniu zwierząt. Dzięki temu nie obejrzę tego filmu - nie mogłabym patrzeć na niezrozumiałe dla mnie okrucieństwo. Pozdrawiam, Marianna
Właśnie zastanawiałam się czy iść na Wesele, ale już wiem że na ten moment to bardzo zły pomysł. Chociażby z faktu że wątki historyczne+Smarzowski równa się hardkor. Dlatego może poczekam do premiery na VOD, żeby nie zniszczyć sobie tym filmem głowy przed swoim własnym ślubem. Przyznam że Wołynia nie oglądałam, a nawet jeśli będę kiedyś oglądać to na raty, bo może być ciężko.
Powiem szczerze że jestem zszokowany tym że ludzie (wszyscy) mogą się tak zachowywać jak w tym filmie. Nie znam takich osób ani nie znam takich wydarzeń, ogólnie męczy mnie że każdy Polak to zły w tych filmach. Pewnie moja bańka.
Zgadzam się że w filmie jest duszno, bardzo chaotycznie, sama mam mieszane odczucia i trochę wręcz zajechało stylem Patryka Vegi chwilami. Niemniej jednak finalnie doszłam do wniosku, że film chyba zrobi więcej dobrego niż złego. Jest bardzo tendencyjny w stosunku do innych dzieł Smarzowskiego, ale jednocześnie reprezentatywny dla tego jego ekscentrycznego "gatunku" i spójny z przekazami poprzednich filmów, a trzeba pamiętać, że oprócz naszego zaszczytnego grona kinomaniaków jest też masa ludzi, którzy w temacie wogóle nie siedzą. Gdyby taki laik zapytał się mnie o Smarzowskiego i co można zobaczyć z jego dzieł, to niewykluczone że poleciłabym właśnie to-jest najaktualniejsze i też poniekąd najłatwiejsze do zrozumienia dla statystycznego odbiorcy.
Ciężko mi zrozumieć trochę to może negatywnych komentarzy. Wiem że kino Smarzowskiego jest ciężkie ale moim zdaniem filmy opierające się o taką tematykę muszą takie być. Moim zdaniem film jest mocny, ciężki i dobry. Nie jest to może jego najlepszy film ale bardzo dobry. Samo przenikanie się światów i czasu jest genialne. Dziwi mnie trochę Twoja wypowiedź jako że nie jesteś w stanie przeżyć okrucieństwa wobec zwierząt w tym filmie. Rozumiem że okrucieństwo wobec ludzi ma dla Ciebie mniejsze znaczenie? Żeby nie było jestem przeciwny przemocy i okrucieństwa wobec zwierząt ale nie możemy stawiać jednego wyżej niż drugiego. Każde okrucieństwo jest tragedią
Na pewno nie jest to mój ulubiony film Smarzowskiego, a jestem fanką jego kina i w sumie to trochę się rozczarowałam. Myślę, że Wasze słowa o jednoczesnym przesycie i niedosycie są mega trafnym podsumowaniem tego filmu. Ja może nawet wybrałabym się drugi raz, żeby spojrzeć na niego jakoś inaczej (najlepiej w pustej sali), ale chyba nie zniosłabym ponownie tych scen, o których mówicie pod koniec. Swoją drogą intryguje mnie to, że można komuś pokazywać na ekranie naprawdę drastyczne, paskudne sceny, przemoc i cierpienie, ale wystarczy 10 sekund później rzucić jakimś przekleństwem i wszyscy śmieją się w głos.
Kiedy w filmach mordują ludzi, to nie robią tego naprawdę - wykorzystują kukły, efekty specjalne, sztuczną krew. Widzisz i wiesz, że to kreacja. Jak dostajesz w ryj prawdziwymi scenami znęcania się nad zwierzętami to jednak zupełnie inna kwestia, nie sądzisz? O jeju. / Dawid
@@aillanolatari6329 ty jesteś żenujący, oko widza jest 'przyzwyczajone' do śmierci na ekranie, a zoofilia, na szczęście, nie jest aż tak częsta. Taki obraz zdecydowanie bardziej działa na wyobraźnię.
Wczoraj byłam na tym filmie i wielki zawód, tak mogę na szybko opisać ten seans. Diagnoza społeczna spóźniona, metafory łopatologiczne jak mokry sen kodziarza o polskim antysemityzmie. Mam wrażenie, ze zabrakło Smarzowskiemu osoby, która pewne zabiegu by mu odradziła, jak choćby sam pomysł wesela, poza tym, ze dzięki chaosowi można wpleść bohaterów z retrospekcji, taka klamra w twórczości jawi się jako trochę megalomania. Poza tym mam wrażenie, ze w tym filmie zmieszczone zostały 4 filmy, które smarzowski chciał zrobić. Musze powiedzieć, ze dla mnie osobiście najciekawszym wątkiem współczesnym był wątek wieckoewicza. Warstwa historyczna wskazuje, ze takie właśnie filmy powinien Smarzowski kręcić, do tego ma oko i wyczucie
Byłem, widziałem. Muszę się zgodzić z tym że film wywołuje duże emocje, momentami przytłaczają. Jednak film właśnie powinien je pozostawiać i skłaniać do przemyśleń. Na plus na pewno też zasługuje gra aktorska większości bohaterów oraz scenografia (szczególnie ze scen historycznych). Jak dla mnie 8/10. Na pewno będę chciał w przyszłości jeszcze raz ten film zobaczyć .
Skłaniać do przemyśleń powinien film, który pokazuje sytuację w miarę obiektywnie i z uwzględnieniem kontekstu historycznego (np. tego, że WSZYSTKIE narody europejskie były w tamtym czasie antysemickie, co nie oznaczało że ktokolwiek poza nazistami życzył Żydom śmierci. Uprzedzenia nie równają się żądzy mordu, serio). Ten film jest jak Botoks i pokazuje jakąś karykaturalną, obrzydliwą wersję świata, gdzie bohaterowie nie mają żadnych pozytywnych cech i żadnych ludzkich uczuć. Ich złe decyzje wynikają li i jedynie z podłego charakteru. Jaka jest wartość dydaktyczna takiego dzieła? Żadna. Nadmiar emocji nie sprzyja refleksji
film sie podobal rozumiem chaos i przytloczenie po waszej recenzji i materiale raczka wiem juz wszystko zastanawiam sie tylko czy nie można bylo zmienic imprezy na stype lub chrzest lub podzielic filmu na 2 czesci i je wypuscic osobno a ludzie i tak pojdą dalej lubie wojtkaa miejmy nadzieje ze przy serialu o slowianach zlamie wlasna konwencje bo serial daje szersze mozliwosci niz film
A potem będą chodzić ludzie tak jak po Klerze i mówić: widzisz, on tam całą prawdę o księżach pokazał xD mimo wszystko Jedwabne to inna sekcja niż gagatki kościoła
@@joannajedrzejczak2875 dla mnie tam był dramat tych ludzi i ten film nie był zero jedynkowym. Mówię o osobach prostych którzy odbierali ten film jak dokument
Co do "wskazywania grzechów" oczywiście jestem zdania że historia nigdy nie jest czarno-biała i niegodziwości zdarzały się również po polskiej stronie. Tak, należy o tym wedzieć, pamiętać, potępiać. Ale w nauce historii liczą się proporcje. Jeśli w świat idzie przekaz że w sumie to Polacy są tak samo winni pogromów Żydów jak Niemcy to chyba coś jest nie halo...Czy przypominacie sobie jakikolwiek film o wydaniu na śmierć Żydów holenderskich przez ludność Holandii? Jakoś nie kojarzę...
Te sceny ostatnio minister pokazywał na planszy, więc wchodzimy na inny poziom uczenia wrażliwości. To idzie w zenade.. jeśli reżyser chce pokazać gwałt, to nie musi być widać przez 10 minut jak facet popełnia ten czyn. Kino powinno bazować na niedopowiedzeniach i jednak trzymać kulturę, bo pornosa to kto chce może w necie znaleźć.. masakraaa
@@gwosc100 Bez przesady. Nawet minuty ta scena nie trwała. To już w 2 odcinku (chyba) „Czarnego lustra” jest bardziej dosadna scena. Sami wrażliwce do kina chodzą.
kolejny "film" szkalujący Polaków ? piszę w ciemno bo nic o nim nie wiem, ale już się można przyzwyczaić - skrajne wyolbrzymianie , skrajne wyśmiewanie , skrajne skróty na tylko jeden wymiar a i oczywiście bluzganie czyli jak to nazywam powstało kolejne "polskie gówno" - taką teraz niestety mamy filmotekę - a to przykre. Jesteśmy chyba różnym narodem jak każdy naród z różnym postrzeganiem, różnymi przywarami - jak każdy naród. Tylko dla czego reżyserzy innych krajów nie kręcą takich filmów o swoim narodzie. Może mają więcej odporności na głupotę. A zapomniałem o żydach ............. no oczywiście ........ zawsze skrajność . Więc kolejne "polskie gówno" opowiedziane dla rozrywki buraków ...
Uwaga Spoiler ! Czy tylko ja mam problem z ukrytą dwulicowością współczesnego księdza, który został przedstawiony w filmie ? Jedno mówił na kazaniu a drugie robił - w waszej recenzji to 12:29 (on w tym samochodzie jadąc na plebanie - nie jest sam).
Nie podobał mi się ten film. Ładnie opisaliście moje odczucia, sam bym tego lepiej nie nazwał. Miałem wrażenie, jakby to była taka tania propaganda. Bez zadawania pytań, przedstawiająca wprost i bezpośrednio tezy, bez żadnych wewnętrznych przemian bohatera i jeszcze używając tanich i prostych sztuczek mających wywrzeć większy wpływ na emocje oglądającego. Po wyjściu z kina miałem właśnie takie przemyślenie - film propagandowy.
Czyja prawda? Reżysera a później zpapugowana twoja "polaku"? Nie wiem na jakich ty weselach bywałeś ja natomiast byłem na wielu i nigdy takiej chamówy nie było ps. Napisz do Szudricha zapytanie dlaczego ekshumacje w Jedwabnem zablokował i do tej pory blokuje "polaku".
Ta recenzja nie jest dla mnie trafna. Trochę tu chyba ktoś nie zrozumiał do końca symboliki i metafor. Dlatego prowadzący mówi A że relacje rodzinne były nie wyjaśnione że co i dlaczego. Te osoby przedstawiały pewne grupy spoleczne, funkcjonowanie państwa w jakiś sposób. Dla mnie recenzja nie trafna.
My dobrze wiemy, że konkretne postacie są tutaj symbolem różnych grup społecznych, ale żeby metafora zadziałała, powinniśmy także rozbudować i podomykać wątki w wiarygodny sposób także na poziomie "realistycznym". W przeciwnym wypadku pozostaje nam wyłącznie odbiór metaforyczny, a wtedy dzieło wiele traci i wydaje się być niekompletne. / Dawid
Film przytłaczający, przewidywalny, chaotyczny, niekiedy obrzydliwy (kompletnie niepotrzebny wątek masarni). Niestety lub stety najgorszy film Smarzowskiego.
zakłamanie historyczne, szokowanie i naturalizm bez celu, miałkie schematy i nietrafione porównania, dobra gra aktorska, świetny warsztat techniczny, krzywdzące uproszczenia, pogarda dla Polski pokazywanej jako narodu ksenofobów, katoli, rasistów, neonazistwów, fasztystów, patoli, zwyrodnialców. Kolejna próba wpisania się w trend mający na celu zakłamać historię, a w efekcie pomóc w uzykaniu mienia bezspadkowego.
chciałem wchodzić w polemikę z niektórymi osobami piszącymi komentarze, ale tak w zasadzie to nie ma sensu. Nie ma sensu, bo kiedy tylko dokopałem się do tego o czym de facto ten film ma opowiadać i, że nie jest to kopia tamtego Wesela, to przecież ja czekałem na całą krytykę, na te wylewy żali jaki to niedobry film i w ogóle, to można było z góry założyć i to dokładnie się dzieje i żeby nie było - nie mowię tu o wszystkich. Wasza opinia jest jak najbardziej sensowna i składna moim zdaniem, zgadzam się z zarzutem, że jak to wszystko zaczyna się mieszać za szybko i za bardzo to robi się już przesadne, na pewno Smarzowski zrobił niejeden lepszy film, ale z drugiej, tej ważniejszej strony, popieram tez Dawida, że dobrze, że mamy takiego gościa, który paluchem wskazuje i mówi pamiętajcie. Gościa, który nie tyle wsadza kij, co raczej minę przeciwpiechotną w mrowisko. Oczywiście, że takie kino nie każdemu będzie pasować, jednym w sensie po prostu jako odbiorcy sztuki kinematograficznej, innym bo na pewno ciężko dopuścić do siebie pewne rzeczy. Tak czy inaczej, film ważny moim zdaniem, wartościowy, diabelsko mocny i ciężki, choć nie pozbawiony wad. Skoro totalnie przestaliśmy rozumieć czym jest patriotyzm i miłość do narodu oznacza ślepe podążanie za jedynym słusznym wzorcem to Smarzowski postanowił nam to wytlumaczyć siekierą, inaczej już chyba nie rozumiemy nic a nic tak patrząc na sytuację w kraju.
Pytanie jakiego nauczyciela wolisz? Takiego, który stoi za katedrą i pokazuje palcem co jest dobre, a co złe jednocześnie twierdząc, że go to nie dotyczy? Czy może takiego, który stawia pytania, dyskutuje z tobą i razem z tobą stara się dojść do odpowiedzi?
Mamy takie czasy że inaczej niż łopatologicznie nie da się przekazać tego co chcemy powiedzieć. Wbrew pozorom widz (w większości przypadków) jest patentowym idiotą i zniuansowany przekaz nie trafi tak jak chciał autor. Zgodzę się że to niemal obraza dla uważnego odbiorcy ale niestety tak jest. Szkoda
Myślałem że to będzie film opowiadający o nie wiem wyciskaniu na siłę do polskiej kultury czegoś z zachodu przez młodych a staży będę to komentować przez co zobaczymy taką ocenę społeczeństwa które samo nie wie gdzie iść za bardzo a tu wiedzę że kolejny raz dostaje film złe polaki mordują z zimną krwią. Można to było zrobić lepiej nie wiem np powód biedy Polaków czy zdrada Żydów którzy pomagali armii czerwonej tyle ciekawych rzeczy można wyciągnąć z historii. Moim zdaniem to było po prostu za prosto pokazane tak prostolinijnie bez odcieni szarości jak w Wołyniu choćby. Zawiodłem się myślałem że to będzie czarna komedia o współczesnym społeczeństwie a dostałem rozdrapywanie ran które się zabliźniły i naprawdę większość ludzi dziś ma już na nie wywalone bo jest zmęczone tym życiem historią zamiast iść do przodu. Przynajmniej tak ja to widzę
Chciałbyś zamieść pod dywan, ale się nie da. Nie wiemy, jak to było z tym udziałem Polaków w mordowaniu Żydów bo nie można o tym rozmawiać. Zaraz podnoszą się głosy, że niePolak i niePatriota. Ale to nie mija. Kiedyś poznamy prawdę. Może jak odejdą ludzie, którzy się jej boją?
@@jannepomucen2522 nie mów mi co bym chciał a czego nie bo nie wiesz. Właśnie nie wiemy jak to było jeśli chodzi o Jedwabnem bo nie bardzo jedna i druga strona chcę tak naprawdę raz a dobrze to zbadać dlatego ludzi to męczy. Mi chodzi o odcienie szarości w historii a dostajemy filmy gdzie Polacy to wzór cnót wszelkich albo bezwzględni mordercy nie ma odcieni szarości wszystko zero jedynkowe a nigdy tak nie jest. Czy Polacy mordowali albo pomagali mordować Żydów pewnie tak bo to się działo w każdym kraju w tym czasie, nawet żydzi mordowali Żydów ale czy ktoś pyta dlaczego? W Wołyniu było to dość dobrze pokazane córka ukrywa Żydów a ojciec z troski o własne życie nie chce tego robić bo za ich ukrywanie grozi śmierć nie tylko jej ale i całej wsi. W Polsce też istniała cała grupa która wydawała wyroki śmierci za wydawanie Żydów a sami Polacy to kolejny naród przeznaczony do eksterminacji Przez nazistów zginęło nas nawet sześć razy tyle ale po co o tym wspominać lepiej iść tępo w przekonania bo tak łatwiej. Chcę zobaczyć film w którym pokazuję się prawdę nie wiem np członka AK który wydawał wyroki śmierci na szmalcownikach potem sam wydaję Żydów by uratować własną rodzinę co ty na taki film ?
Film surrealistyczny i przerysowany do GRANIC mozliwosci, nie opierajacy sie na zadnych konkretnych faktach tylko snujacy nie poparte faktami tezy pewnych do dzis nie wyjasnionych wydarzeń, które zostaly utajnione, wiec powstaja wymyslne teorie szkalujace dobre imie polakow. Tak jak traktowalem terazniejsze wydarzenia w filmie jako czarna komedia, wydarzenia z przeszlosci jako swietny Romans to segment jak potraktowano mieszkancow starej Wsi to wstyd, ale wstydzic sie moze tylko Smarzowski. Filmu gdzie swinia kryje naziste nie mozna brac na powaznie tyle w temacie.
Nie chcąc odnosić się do poprzednich filmów reżysera, skupię się tylko na tym co wczoraj obejrzałem w kinie. Film świetnie nakręcony, świetnie odegrane role, postaci wielowymiarowe, niejednoznaczne. To wszystko na duży plus. Ogólnie film bardzo poprawny, polskie kino w tym wypadku nie ma się czego wstydzić. To, że postaci sią „niedoopowiedziane” i przedstawione nieco schematycznie, wręcz naszkicowane, bez pełniejszego opisu, nie ma wpływu ani na fabułę, ani na przekaz. Przekaz mocny niektóre sceny może niesmaczne, może odbierają apetyt, ale to jest sztuka - sztuka, która ma wzbudzać emocję nie tylko treścią, lecz przede wszystkim formą, dlatego w mojej opinii jest to akceptowalne. To tak w skrócie. Co do szczegółów, chciałbym tylko napisać dwa słowa o minusach, a właściwie o minusach względem oczekiwań. Dało się słyszeć, że ten film tak piętnuje nasze wady narodowe, że będzie zakazany. Oczywiście nie brałem tego dosłownie, bo wiadomo, że reklama i ma przyciągnąć uwagę. Jednak nie widzę w tym filmie przedstawionych naszych, narodowych, stricte polskich wad. To są wady ludzkie. Są grupy ludzi, którzy szukają swego miejsca w społeczeństwie (np. kiedyś ONR, teraz narodowcy i kibole) oraz grupy starające się wykorzystać tych pierwszych do swoich celów, do wykonania brudnej roboty - w filmie to zarówno radzieccy komuniści jak i niemieccy naziści, ale też i kler. Odniesienie do współczesności jest właśnie realizowane przez kler. To jedno. Drugie to element edukacyjny i kac moralny mający się pojawić po obejrzeniu filmu. Wg mnie niczego takiego nie będzie. Ja na ten przykład nie mam kaca, ponieważ nie utożsamiam się z żadną z tych grup, zarówno manipulujących jak i manipulantów. Nie mam tez wyrzutów sumienia za czyny przodków (tak samo, jak nie oczekuję od współczesnych Niemców, aby nadal przepraszali za II WŚ). Szanuję wszystkich bez względu na narodowość, kolor skóry czy orientację seksualną, ale też żadna z tych cech nie pomoże, gdy ktoś swoim zachowaniem na szacunek nie zasługuje. To ja i mi podobni - przekaz rozumiem, ale jest mi on niepotrzebny bo to już dawno wiem. Natomiast ci, którzy należą do którejś z tych wcześniej wymienionych grup znajdą całe mnóstwo własnych argumentów, żeby obronić własne idee i tym samym nic nie wynieść z tego filmu.
Trzecie, ale najmniej istotne, to chyba za bardzo przerysowana postać współczesnego przedsiębiorcy. Wydaje mi się, że to było dobre na początku lat 90, kiedy przedsiębiorczość rozwijała się w Polsce na niespotykaną wcześniej skalę. Wówczas nie było miejsca na taką błahostkę jak etyka biznesu i to faktycznie było widać. Teraz chyba już nie, a na pewno nie w takim stopniu, dlatego myślę, że pokazanie polskiego (współczesnego) przedsiębiorcy przez pewien zbiór stereotypów sprzed 30 lat, jest zwykłym przekłamaniem. Patologie rzecz jasna mają miejsce, ale nie sądzę, żeby było to w większym stopniu jak w innych krajach Europy. I uprzedzając pytania - nie, nie jestem przedsiębiorcą, pracuję na etacie 😊. Ogólnie film bardzo w punkt, traktujący o manipulacji i podatności na nią. Ciekawa pod tym względem jest postać dziadka, który nie jest nieskazitelny, a za takiego się go przedstawia obecnie, bo mechanizmy manipulacji poszczególnymi grupami społecznymi się nie zmieniają i manipulujący potrzebują zarówno wrogów jak i bohaterów. Jednak mimo tego, co napisałem wyżej, jest jeden element, który zwrócił moją uwagę i zmusił do zastanowienia się nad sobą. To Azjaci i stosunek widza do nich. Nie wiem czy to był zamierzony plan reżysera, czy po prostu tak wyszło, ale z każdym kolejnym „Nie ma problemu” widownia się śmiała coraz bardziej - ja też. Pytanie, które sobie zadaje to czy śmialiśmy się dlatego, że traktujemy tych ludzi z automatu z góry, jako coś gorszego (i tutaj wychodzi jedna z naszych polskich wad, którą Smarzowski chciał pokazać), czy może była to tylko spontaniczna reakcja na sytuacyjny żart? Pytanie pozostaje otwarte.
Wyrażając swoją opinię,na temat powyższego tekstu (chyba najdłuższego), muszę stwierdzić,że mam niemal całkowicie odmienne zdanie.Uważam tego reżysera,za obsesjonistę,a jego filmy za bezwartościowe,zaś ten ostatni za wyjątkowo szkodliwy.Przyznaję ,że jego produkty znam wyrywkowo,niestety ich oddziaływanie jest odstręczające ! ( tematyka, antypatyczne w większości,wciąż te same typy aktorskie,wydumane postacie o skrajnym wynaturzeniu,za dużo fałszu i nierealności,prawdy najmniej !).Dziwię się tylko młodszemu pokoleniu , które tak ochoczo biega na takie kino,dziwię T.Raczkowi , który określił ten film znakomitym, ale to już inna para kaloszy !
Zgadzam się w prawie wszystkim. U mnie lekki kac moralny pozostał, bo mimo wszystko ci ludzie to Polacy, jak ja. A co do Azjatów, to ja się śmiałem, bo było to po prostu zabawne.
![SMARZOWSKI JAK PIJANY WUJEK NA WESELU: ściemnia, obrzydza i przynudza ["WESELE" -recenzja]](http://i.ytimg.com/vi/bkhIgFCsM24/mqdefault.jpg)
Smarzowski był moim ulubionym polskim reżyserem, ale już nie jest. Jako osobę wychowaną na wsi i mieszkającą na niej większą część życia, bardzo boli mnie przejaskrawienie i stereotypy na temat wsi, jakie Smarzowski pokazuje. Tak wieś już nie wygląda, może ze 20 lat temu tak było, ale nie teraz. W życiu nie spotkałam się z takim morzem alkoholu i wulgarności na wiejskich weselach.
Miałem bardzo podobne odczucia po filmie a większą część swojego życia spędziłem na wsi. Jednak trzeba brać pod uwagę, że wieś wsi nie równa. Bardzo polecam np. kompilację najlepszych/najgorszych fragmentów najlepszego programu reporterskiego tj. Sprawa dla reportera. Ja wiem, że to telewizja a jak wiadomo (szczególnie dzisiaj) nie jest to najbardziej rzetelne źródło informacji ale jednak daje trochę szerzą perspektywę na wieś polską.
@@jakubziokowski8610 ma Pan rację, nie można wszystkich wrzucać do jednego worka.
Jestem świeżo po organizacji swojego wesela i powiem co mnie najbardziej raziło: użycie okropnych, sztampowych discopolowych piosenek w scenach "teraźniejszości". To jest naprawdę już taki margines, że hej, w większości tak wyglądają wesela osób, które naprawdę nie mają już kasy i biorą najtańszych grajków. A nie "miejscowych" magnatów. Oczywiście że disco polo też się gra, ale mieszane z piosenkami zagranicznymi i hitami lat 80. Konkursy też wybrano te bardziej wulgarne w najwulgarniejszych wersjach, tylko przebijania balonu zabrakło.
@@beatamyslinska91 piąteczka, mam takie samo zdanie.
Ja również znalazłem w tym filmie odbicie rzeczywistości.
Pan Wojtek mija się z prawdą w tym filmie jeśli chodzi o fakty historyczne, niech odwiedzi Jedwabne porozmawia z ludżmi którzy to widzieli i ich potomkami.Ten film przekazuje wielkie kłamstwo jeśli chodzi o historię związaną z Polakami i Żydami w Jedwabnym.
A co mieli widzieć potomkowie tych co spalili Żydów w stodole ? Oczywiście że nic. Tak jak w Pokocie. Kiedyś wieś była tam a teraz jest tu. I nikt nie wie dlaczego. 🙂
Dla mnie ten film to zestaw uproszczeń i symboliki na poziomie podstawówki. Jeśli Smarzowski nie wymyśli siebie na nowo, albo nie odejdzie od historyczno - kaznodziejskich tonów, połknie resztę swojego ogona, bo zjada go już od jakiegoś czasu.
Chcesz powiedzieć, że Pan reżyser robi filmy dla ludzi na poziomie podstawówki?
Zaraz to elyta nie ma racji, że Smarzowski to najlepszy reżyser bawiący się metaforą życia najczęściej (no dobra - wyłącznie) niższych grup społecznych? A może powiesz jeszcze, że nie jest obiektywny w swojej ocenie polaków?
Że niby nie prawdą jest, że nienawidzimy żydów może nawet bardziej niż gejów (ciężko ocenić), sąsiadów, jesteśmy zdrajcami, frajerami, ksenofobami, zapijaczonymi psycho katolami?
Aha no i oczywiście nie ma dla nas żadnej nadziei co pokazuje historia.
;)
@@wojciech7360 Do niczego się nie przyznam, bo Internet mnie obwoła nacjonalistą i prawacką świnią! :P :P :P
@@Bartek091991 ja o to nie dbam ;)
Taaa.....jest to filmidelko meczace ogolnie....no ale...odwolanie do Wyspianskiego,przenikanie czasow,ta posypka na kupie,czyni go wielkim arcydzielem. Ale najwazniejsze ,ze jedzie histerycznie po Polakach. W sposob jednowymiarowy,prymitywny,niesprawiedliwy. Stad jego wielkosc.
Mam wrażenie, że Smarzowski trochę stracił ten imponujący kiedyś zmysł obserwatora rzeczywistości. Zamiast tego bardzo przerysowuje, przejaskrawia .. miałam wrażenie, jakbym oglądała kolejny film Vegi.
On wciaz ma doskonaly zmsl. Wie,w ktorym momencie zaatakowsc. Kler zrobil wtedy,kiedy trwa kampania najezdzanis na kk. Jest to bezpieczne,trendy,spotka sie z poklaskiem sslonow,ktore kiedys kumaly sie z biskupami. O tym ,ze zle sie dzieje w kk,wiadomo od dawna. Ale dzis oplaca sie o tym mowic.I Wesele wpisuje sie w schemat modnego najezdzania na Polakow. Pan rezyser wie,gdzie leza konfitury. I wie,jak byc poglaskanym przez salon. Pewnie tez niejena polonistka poleci go uczniom. Kasa, uznanie roznych holand, opinie kontrowersyjnego rezysera,ktory odwaznie demaskuje.....
To wszystko jest w pełni zamierzone.
Po prostu powiela to samo, tylko w gorszej tlącej sie formie 🤷♀️
Drogówka była jeszcze oglądalna bo za nią coś szło i te postacie były jakoś tam zróżnicowane i skomplikowane , Kler to już była agitka z przeginaniem postaci ale z jakimś tam ludzkim rysem, Wesele to jest agitka do kwadratu. Taki Botoks. Oczywiście że film będzie dzielił - głównie na tych którzy stwierdzą "jaką pokazał prawdę o tym bydle" (nie to co my, wyrafinowani ludzie z miasta, brzydzący się stereotypami oczywiście) oraz ludzi którzy nie lubią jak z ekranu na nich albo na kogokolwiek leją się potoki różnych brzydko pachnących cieczy. Mówienie o jakiejkolwiek dyskusji jest pomyłką, bo nie da się zacząć dyskusji od stwierdzenia że "ci drudzy to mendy" (albo wpisz sobie tu jakieś obraźliwe określenie).
Film powinien mieć tytuł "Z kamerą wśród stereotypów". Dla mnie tyle dobrze że nie za swoje pieniądze.
Z kamerą wśród stereotypów.
Bardzo akuratne
Z pieniędzy podatnika :(
Film jest dla mnie totalnie niedorzeczny. Zero w nim subtelności, a sceny ze świniami w ogóle nie powinny się w nim znaleźć, bo to nie jest film dokumentalny. A poza świniami mamy tutaj bohaterów - złych, nie mających żadnej pozytywnej cechy. Moim zdaniem ten film jest szkodliwy, bo gromadzi wszystkie najgorsze cechy/przekonania Polaków przerysowane do granic możliwości, a morał, który miał wybrzmieć z tego filmu, nie wybrzmiewa w ogóle. Raczej przypomina gadanie wujka po dwóch głębszych: "No widzisz, Grażynko, ludzie się nie zmieniają. Źle było, jest i będzie". Okropny seans.
Widziałaś którykolwiek z poprzednich filmów Smarzowskiego? Nie ma w nich nic subtelnego. Skoro takie masz oczekiwania od seansu to lepiej za jego dzieła się nie brać, bo zawsze będzie rozczarowanie. Zgadzam się co do tego, że film jest zły, ale to co wymieniłaś jest akurat normalne u Wojtka.
Jestem wielką fanką Smarzowskiego i widziałam wszystkie jego filmy i każdym byłam zachwycona, więc co oczywiste od razu w dniu premiery poszłam na premierę nowego Wesela. I pierwszy raz wyszłam z jego filmu rozczarowana. Wszystko jakieś.. nie takie. Nie klei mi się to wszystko, nie kupuję Smarzowskiego pierwszy raz. Smutno mi przez to.
@@albertkowalski5629 czy czytał Pan mój komentarz? Bo napisałam wyraźnie, że widziałam wszystkie filmy tego reżysera i mi się podobały. A każdy z nich jest oparty na podobnym motywie. Widzę, że nawet do filmu należy dorobić polityczną ideologię.
@@albertkowalski5629 jesteś kretynem.
Również b lubiłem jego filmy, no może poza drogówka i klerem. Wesele jest nudne? Historia słaba? Czy może coś innego się Tobie nie podobało?
@@albertkowalski5629 bua ha haha haa
@@albertkowalski5629 Ciekawe od kogo?
Smarzowski stał się Vegą dla 'intelektualistów'. Odhaczanie pewnych punktów, które mają być kontrowersyjne i 'pobudzać do myslenia' (tak samo od 10+ lat). Te same nasze 'narodowe przywary'. Nigdy pasta o Smarzowskim nie była bardziej aktualna.
Myślę, że Vegą tak, tyle że lepiej zrealizowanym. Ale nie dla intelektualistów, no chyba że uważa tych za tak głupich, że trzeba do nich z łopatą, flachą i toporem ;).
Ciężko traktować kogoś poważnie kiedy mówi, że „Gross otworzył mu oczy”, gdzie już wielokrotnie było udowadnianie, że kłamał.
Dokładnie. Powoływanie się na klamczucha Grossa jest dyskwalifikujące już na stracie.
Niestety, jak wejdziesz na kanaly z innymi recenzentami, to wsrod komentujacych,znajdzuesz wielu uswiadomionych historycznie przez grossopodobnych. Oni maja sie za najswiatlejszych w narodzie.
@@praetes A na temat czego klamal? Prosze o przyklady.
@gruszkos przeczytaj raport prof. Andrzeja Koli z ekshumacji w Jedwabnem, a także kim byli hermann schaper i wolfgang birkner (wiki). Dowiesz się ile "prawdy" jest w opowieści grossa. Pozdrawiam.
@@konradschmidt3919 Innymi slowy nie potrafisz odpowiedziec i odsylasz do wybrakowanych zrodel pelnych domyslow a nie do relacji naocznych swiadkow? Pozdrawiam
Mam ze Smarzowskim ten problem, że trudno mi z jednej strony powiedzieć, że robi złe filmy, a z drugiej nie lubię tego jak opowiada historie i nie lubię tych filmów. Rzadko mi się to zdarza. To jest takie Gombrowiczowskie "jak ma zachwycać skoro nie zachwyca?".
Może zachwyca ciebie gra aktorska, a nie sam film w sobie
@@thebeautyjunglee nie wiem. Mnie zachwyca Pacino w Zapachu kobiety, ale do filmu nie wracam, bo taki sobie. No ale to moje indywidualne marudzenie.
Millenialsi nie wiedzą czego chcą to fakt
Szczerze mówiąc, Smarzowski to dla mnie już od dawna taki Vega tylko trochę w inną stronę. Ale obydwaj lecą na tym samym, oklepanym już w ich twórczości, schemacie i elementach charakterystycznych. Grunt to niech będzie kontrowersja i hajs spływa
Niestety racja.
Sorry, ale trzeba być kompletnym idiotą, żeby porównać efekciarskiego tandeciarza Vegę z najwybitniejszym Polskim reżyserem ostatnich 30 lat.
@@frubtok7 jego filmy nie są wybitne. No i jak bardzo byś nie próbował wejść Smarzowskiemu w tyłek bez wazeliny, fakt jest taki, że jego filmy to zbiór tych samych schematów i już dawno jedzie tylko na tym, żeby była kontrowersja
Mam ponad 50 lat, byłem na wielu bardzo wielu weselach, ale nigdy nie widziałem czegoś podobnego w realu jak na tym filmie. Prowadziłem interesy z niemcami i z żydami, ale nigdy nie widziałem takich relacji jak na tym filmie. U mnie w setkach doświadczeń zawsze było z kulturą i sympatycznie. Dlatego miałbym pytanie do aktorów: co oni grali?, a przede wszystkim pytanie do rezysera, co to było? w jakim państwie ta akcja? no bo na pewno to nie ma nic wspólnego z Polską, przecież ja tu żyję ponad 50 lat
"Ja nie widziałem, więc to niemożliwe" - film nie musi wiernie naśladować rzeczywistości, może posługiwać się hiperbolą, żeby podkreślić przekaz. Problem w tym, że przy tak dużej kondensacji i absurdalności pewnych wydarzeń, cel który przyświecał twórcom solidnie się zatarł i pozostała formalna zabawa w poszukiwanie analogii, wypełniona uproszczeniami. I niestety trudno tutaj twórców jakkolwiek obronić. / Dawid
@@sfilmowanitv "Ja nie widziałem, więc to niemożliwe" cytując Wasze mnie cytowanie, - to troche nie tak, "Gwiezdnych Wojen" też nie widziałem w realu, ale filmu jako swego rodzaju dobrej zabawy nie krytykuję. Odnośnie matematycznego porównania, to raczej wyszła w "Weselu" parabola w funkcji prawdy do absurdu. Na końcu mamy w sumie zgodę, twórców nie da się obronić.
Cóż aktorzy grali to co mieli w scenariuszu, a reżyser? Mam wrażenie że już trochę odleciał to pięknie, bo czuć że idzie w stronę Vegi.
@@sfilmowanitv czyli uważasz, że osoby LG BT rzeczywiście gwałcą świnie?
Smarzowski jak Vega, cały czas robi to samo pod jeden schemat
Ale przynajmniej robi to dobrze . Vega nawet w swoim gatunku jest pazdzierzem
@@FullOfZasadzkas dokładnie, nie ma co Vegi i Smarzowskiego porównywać, bo to jednak dwie zupełnie inne strony kina
Byłem, oglądałem i po sensie czułem jedno, a mianowicie rozczarowanie i poczucie zmarnowanego czasu (trwa ponad 2 godziny i przez ten czas parę razy zdarzyło mi się patrzeć w zegarek). Film w którym wątek historyczny wypada o wiele lepiej i czasem daje do myślenia - chociaż rzadko, cześć współczesna jest natomiast słaba i momentami aż obrzydliwa, bohaterowie odmieniają nazwę pewnej nacji na wszystkie możliwe sposoby (oczywiście wulgarnie jakby wszyscy byli antysemitami) na dodatek pojawiają się sceny przemocy z zwierzętami których by mogło nie być (jedna z nich chyba miała być śmieszna, a wyszło odwrotnie tak że w kinie nikt się z niej nie śmiał). Postacie są bezbarwne żadna nie jest głębiej przedstawiona no może poza dziadkiem, przez to nie czuje się do nich żadnych emocji i ich los nawet nie specjalnie nas interesuje. Najgorsze jest zakończenie które tak naprawdę nic nie wnosi i nie zmusza do refleksji, za to ma się wrażenie że film został stworzony pod pewną tezę reżysera i obudowany postaciami. Ogólnie polecam dwa razy zastanowić się przed wycieczką do kina, zwłaszcza jeśli ktoś oglądał wesele z 2004 roku bo jedyne co jest wspólne z oboma filmami to tylko nazwa i reżyser więc nie dajcie zwieść. Ja osobiście nie polecam, drugi raz nie obejrzę.
Na przemoc wobec zwierząt i dzieci nie mogę patrzeć, bo za bardzo przeżywam więc chyba sobie odpuszczę ten film. Dzięki wielkie za info o tym, bo bym pewnie wyszła z sali z dużym rozczarowaniem.
Ciężko ten twór nazwać filmem... Jesteśmy świadkami patrykoveganacji Smarzowskiego. Od czasu Kleru równia pochyła... Sztampowe i nachalne wpychanie widzom swojej tezy, zero subtelności siekiera prosto w mózg... tylko żeby to miało jeszcze jakiś sens..... film ułożony pod tezę, męczący, odpychający i szargający pamięć...
Wyspiański był geniuszem metafory, Smarzowski koło niego nawet nie leżał, moim zdaniem
SPOILER ALERT!
Dla mnie nie jest żadnym problemem to, że postać odgrywana przez Pana Więckiewicza jest pozostawiona bez jakiegoś finału w formie zmiany nastawienia. Reżyser zostawia nas w tej same sytuacji co jego - czyli trzymamy czarny, plastikowy worek pełen kości należący do naszych ludzi, z którym nie wiemy tak naprawdę co zrobił, jak ta sytuacja została finalnie rozwiązana. Uderzające w tej scenie jest zmęczenie, które widać po Więckiewiczu i też jest jakimś symbolem tej części społeczeństwa rozdrażnionej tym brakiem refleksji w stosunku do błędów popełnianego przez kolejne pokolenia. Z tego powodu uważam to rozwiązanie i zakończenie filmu za bardzo dobre.
Najważniejsza i najpiękniejsza była na pewno postać Antoniego Wilka, który tkwi w swoim świecie i obrazuje wspaniale, jak bardzo ignorowani są starzy ludzie, jak przekręcane są ich wypowiedzi przez młodsze pokolenie, jak bardzo nie trafia do nas nauka płynąca z ich życia, rzeczy zrobionych dobrze i błędów, które Antoni przecież popełnił. Dodatkową smutną refleksją jest to, że ten bieżący świat jest mu obcy, nasuwa jedynie na myśl skojarzenia z tym, co przeżył jako młody chłopak. Jego rzeczywistość umarła wraz z przyjaciółmi i rodziną, teraźniejszy bałagan już tak naprawdę go nie dotyczy.
Jestem ciekaw tak Was słuchając, jakimi typami widza jesteście, mowa stricte o widzu kinowym, bo wiadomo, że seanse w domowym zaciszu rządzą się odrębnymi zasadami. Czy tolerujecie i stosujecie pożywienie podczas emisji repertuaru jak klasyczny popcorn, cola, w sumie dowolne wstawić? A po drugie - czy podczas seansu panuje między wami cisza, a komentowanie zostawiacie po wszystkim niż na gorąco, jakieś uwagi podczas oglądania? Może gdzieś był u Was materiał o tym, może jakieś Q&A, a ja nie jestem na bieżąco 😁
Podczas seansu wyłącznie woda, seanse jak najwcześniej lub jak najpóźniej, siadamy bliżej ekranu żeby nie siedzieć w największych skupiskach chrupiących i szeleszczących. Jeśli oglądamy paździerz i nikomu nie przeszkadzamy, to czasem komentujemy ;) /A.
@@sfilmowanitv najlepiej chodzić do kina w porach nietypowych, np. w srodku tygodnia w ciągu dnia, wtedy nie ma chrupiących :)
@@magdasz1987 Wczoraj byłam na Diunie i podzielę się zaskoczeniem, ile pop cornu (szeleszcząc ręką w poszukiwaniu na dnie wiadra, no właśnie, czego?) można zjeść nie bacząc na znaczące spojrzenia innych widzów, potem parę razy głośno się wysmarkać i tym samym odbyć swoje spotkanie z kulturą..
Skupiliście się na mankamentach technicznych. Ok, zgadzam się z nimi.
Natomiast, całkowicie pominęliście to, jak anty-polski jest to film. Jest przerysowany bardziej niż kreskówka "Tom i Jerry" (zwłaszcza segment współczesny).
Byłem entuzjastą kina Smarzowskiego do "Wołynia" włącznie. "Kler" i "Drogówka" już mnie nieco odpychał. Natomiast, ten obraz to koniec mojego zainteresowania jego twórczością.
Nie jest antypolski, tak jak Wołyń nie był antyukraiński. Równie dobrze można powiedzieć, że jest antyniemiecki, bo niemieccy bohaterowie nawet współcześni są zrobieni a`la esesmani.
@@mara3537 Zostawmy segment historyczny.
Ja mówię teraz stricte o segmencie współczesnym. On jest ewidentnie anty-polski.
@@razorsharp9047 Ale że co? Może nie jesteśmy nacjonalistami? Albo lokalnymi cwaniaczkami? Albo disco-polowymi ćwokami? A może przyjaźń u nas cenniejsza od pieniędzy?
@@JJ-zk2yq No, no, a każdy Niemiec uwielbia krasnale ogrodowe i
Naprawdę uważasz, że lwia część materiału, w której gadamy o tym jak zostali nakreśleni bohaterowie i dlaczego naszym zdaniem ta historia nie działa, tak jak mogłaby działać, to "mankamenty techniczne"? Technikaliów to my tu praktycznie nie poruszamy. Jeśli film za temat obiera sobie nasze wady narodowe, to nie oznacza z automatu, że jest "antypolski". Dostaje nam się srogo, ale nie sztuka udawać, że wszystko jest perfekcyjne i nieskazitelne. Problem w tym, że przy takim nagromadzeniu i dociskaniu śruby gubią się w tym wszystkim bohaterowie z krwi i kości oraz jakieś ciekawsze wnioski niż "jesteśmy zbyt blisko tego, co doprowadziło do tragedii". Ten film to taka zupa z polskości, do której Smarzol dosypał mnóstwo pieprzu i już nie czujesz smaku zupy tylko sam pieprz. / Dawid
A nie uważacie, że moment w którym Ryszard Wilk wyrzuca ekipę z budowy w finale oznacza właśnie, że zmiana (A może jej początek) zaszła w bohaterze ?
Jasne, ale to jest dosłownie jedna scena. Dlatego mówię w materiale, ze chciałbym tego więcej, że chciałbym pozostać z bohaterem i realnie zaobserwować to co się z nim dzieje, a to wszystko po prostu się kończy. / Dawid
właśnie w tym filmie jest jakiś luz...pole do interpretacji....moze tak naprawde nie zmieniamy sie i powtarzamy te same błędy....moze wieckiewicz cos sobie przemysli, moze nastąpi przemiana, a moze jednak nie....podoba mi się ta niejednoznacznosc...I nowość: brak uciekania w metaforycznie zakończenia z wielka przemianą....w sumie każdy zostaje z niczym...a film uwiera przez to bardziej niż poprzednie WESELE...
Ja odpadłam całkiem po "Róży". Wiele osób zinterpretowało moją postawę jako rodzaj pruderii czy czegoś takiego. A mnie właśnie poraziło jakieś takie zbyt dosłowne i - tak jednak użyję tego słowa - prostackie podejście do bardzo poważnego tematu. A później jeszcze rozbroiły mnie reakcje poruszonej "warszawki" czyli tych, którzy uważają się za "elitę". Myślałam wtedy - naprawdę? nie wiedzieliście o tym, że wojna to gwałty, zbrodnie na cywilach, zemsty i cholernie zły los kobiet? I bynajmniej nie tylko ze strony Rosjan? Serio? Dopiero taka dosłowność w opowiadaniu jakiegoś kawałeczka historii uświadomiła Wam, że wojna to wielki ludzki dramat? A może ten film wcale tego nie uświadomił, tylko wzmocnił schemat, że gwałcili tylko(?) Rosjanie i tylko Niemki(?)...
Nie, nie potrzebuję filmów Smarzowskiego aby zatrzymać się przy jakiejś refleksji na temat złożoności ludzkich losów, wyborów i historii.
Ja też skreśliłam Smarzowskiego po Rózy. Jak dla mnie ten reżyser po prostu upaja się przemocą uważa się za inteligenta, który robi filmy "na ważne tematy" spłycając temat i opiera się na zwykłym szokowaniu. Czuję dużą niechęć do reżysera przez to w jaki sposób opowiada swoje historie. I właśnie to co powiedział Dawid - reżyser, który wskaże paluchem co robisz źle, jednocześnie sam się od tego odcina - jakby jego te wszystkie przywary nie dotyczyły. Zawsze ta prowincja, zawsze Ci mniej wykształceni ludzie, zawsze ta przaśność - czas spojrzeć na siebie Panie Smarzowski.
Tylko akurat do ,,Róży" nie można się tak zbytnio przyczepić. Po zakończeniu II WŚ przemoc fizyczna na Ziemiach Odzyskanych była dużym problemem. A Smarzowski w sposób brutalny i naturalistyczny chciał nakreślić ten problem, a także jak adoptowali się Polacy z dawnych Kresów Wschodnich bądź też byli żołnierze państwa podziemnego na Ziemiach Odzyskanych. No i oczywiście jak lokalni mieszkańcy przyjęli zmiany granic, wskutek czego część z nich musiała opuścić Warmię i Mazury i pojechać do Niemiec.
@@kubchpoland6680 Nie chodzi o to, ze tak nie bylo. Chodzi o to, ze Smarzowski tal czesto pokazuje nam to na ekranie, ze ja to odbieram nie jako pokazanie rpoblemu, a upajanie sie przemoca. Zreszta ja nie wiem czy cos z tego pokazywania wynika. Czy to dodaje jakas wartosc filmowi? Czy jest w jakims konoretnym celu, oprocz pokazania przemocy? Dla mnie nie, dlatego omijam smarzowskiego
@@kubchpoland6680 Właśnie dlatego, że temat jest poważny i dotyczy bardzo bolesnych spraw, jak dla mnie został podany łopatologicznie i propagandowo. Nie uważam, że film nie powinien był powstać, ja po prostu po nim poczułam, że kino Smarzowskiego nie jest dla mnie, że nie potrzebuję tak prymitywnie - na odlew - prowadzonych "lekcji" aby się uwrażliwić. Tematy, które porusza są mi znane, wymiar cierpienia, dramaty są oczywiste dla każdej elementarnie wrażliwej osoby, a efekt takiego obrazu? Czy ktoś w Polsce dzisiaj o tym rozmawia?
Róża jest genialna, jest to najlepszy film Smarzowskiego. Prostackie podejście do poważnego tematu? Totalnie nie moge się zgodzić, film jest wstrząsający, rozrywający serce. Forma jest raczej brutalistyczna niż prostacka - to duża różnica. No cóż taki jest Smarzowski, nie owija w bawełnę.
Dla mnie Wesele 2 jest bardzo dobrym filmem, wątek historyczny znowu - rozdziera serce, a po seansie kipiałem od sprzecznych emocji.
Polska kinomatografia umarła jakieś 20 lat temu,teraz by wypromować jakiś gniot to trzeba być kontrowersyjnym.Brak dobrych scenariuszy,brak dobrych reżyserów i brak dobrych aktorów.Przy takich okolicznościach nie da się zrobić filmu który da się oglądać 8 nie zanudzi po 10 minutach.
Tak się składa, że teraz kręci się w Polsce znacznie więcej dobrych filmów niż 20 lat temu ;) wystarczy zajrzeć do playlisty Polecane / Dawid
Dla mnie to powtórka z poprzedniego "Wesela" z nutą "Pokłosia". Może miałam za duże oczekiwania, a może kino Smarzowskeigo już nie jest dla mnie... "Wołyń" w sumie też mnie rozczarował. Od połowy "Wesela" zerkałam na zegarek, bo wiedziałam co będzie dalej i zastanawiałam się ile to będzie trwało.
Dodam, że byłam też w weekend na "Śniegu już nigdy nie będzie" Szumowskiej i - o, dziwo! - oceniam go dobrze. Podobał mi się. Byłam wpatrzona w ekran od początku do końca.
Dlaczego Wołyń Cię rozczarował?😵
Wołyń Cię rozczarował? 😆
Akurat w szkole przerabialiśmy Wesele Wyspiańskiego. Macie wyczucie, Chochoły jedne!
Pozdrawiam, pozdrawiam. Mają wyczucie.
to chyba słabo przerobiliście, bo chochoł to obraźliwe określenie... idź się doucz, a potem internet.
Ale przecież na końcu to chochoł wszystkich zrobił jak chciał
My też właśnie przerabiamy :D
@@juhallakka Ty również się doucz. Zapoznaj się z pojęciem ironia.
Ten film to czysty przekaz ideologiczny ,Smarzowski dawno juz zatracil jakikolwiek artyzm, wszystko jest toporne , wulgarne i deprawujace i odlegle od polskosci.
Ja byłam znużona, zdezorientowana i niezaangażowana przez większość seansu. O ile pierwsze "Wesele" to w mojej ocenie jeden z najlepszych filmów Smarzowskiego, tak to było przegięte. W tym negatywnym znaczeniu. Tuż po seansie przyszło mi do głowy takie porównanie, że to tak, jakby ktoś z 3 różnych pudełek puzzli próbował złożyć jeden obrazek i, no cóż, nie wyszło z tego nic sensownego.
Uważam, że temat mrocznej strony historii Polaków, nie zawsze pomagających Żydom, został zamknięty i dobrze zrealizowany w "Pokłosiu", które ma mnie zrobiło piorunujące wrażenie.
Miałem dokładnie takie same uczucia podczas seansu. Na koniec zrobiło mi się wręcz smutno, że to dzieło twórcy "Domu złego" - najlepszego Polskiego filmu od dekad.
Polacy mają jedną z lepszych historii,tylko trzeba trochę wysiłku ,żeby się dowiedzieć prawdy.Poczytać, pokopać w bibliotece,albo internecie i nie wzorować się na takim panu Smarzewskim ,który nam poprostu pluje w twarz ....
Dzięki za info o przemocy wobec zwierząt, już wiem, że nie pójdę na ten film, bo bardzo negatywnie by na mnie wpłynął!
Mam już dość Vegopodobnych filmów zrobionych tylko by szokować pod płaszczykiem "brutalnej prawdy" pod którym tylko się będą żarli zwolennicy przekazu i przeciwnicy przekazu. A po recenzji odczułem, że idzie w tym kierunku.
Fajna recenzja, skupiająca się na filmie a nie na samym "przekazie", trudno mi znaleźć recenzje tego filmu bez samego omówienia autora pod względem ideologicznym. Przynajmniej wiem czego faktycznie się spodziewać.
Byłem na nie - pewnie dzięki marketingowi. Wczoraj w pracy kolega podzielił się opinią i polecił. Teraz, słuchając Agnieszki, wracam do pierwotnej myśli - też mam dosyć sposobu przekazywania treści w stylu Smarzowskiego i odpuszczę.
Obejrzalem i jest mocno i łopatologicznie jak u Smarzola czyli od siekiery. Jednak czegoś tu zabrakło, czegoś było za dużo , niektóre niepotrzebne. Kalki z poprzedniego wesela, nietrafiony tytuł filmu chyba tylko po to zeby był nośnik sprzedażowy. Dobrze zagrany i zmontowany. Ciężko ocenić go jednoznacznie. Momentami robi wrażenie ale jako całość nie daje rady.
Wojciech Smarzowski powinien dostać 2 letni zakaz wprowadzania symboli i metafor do swoich filmów. To na Klerze już bolało :(
Cenzura w kinie? Świetny kierunek, pogratulować
Podpisuję się rękami i nogami pod waszą recenzją. Łopatologiczność i prymitywizm przekazu był odpychający.
Błagam większość młodych ludzi nie zna historii.. Myślą że Polacy świeci...
Pani od polskiego: Idźcie do kina na "Wesele". Obejrzcie i powiedzcie co sądzicie.
Ja : recenzje Sfilmowanych ❤
Jeśli Twoja Pani od polskiego mówi "obejrzcie" zamiast obejrzyjcie, to chyba czas, żeby zmienila pracę.
@@ukaszsosnowka3771 ale wtopa przepraszam za błąd
Dzięki że mówisz
*obejrzyjcie
Czekalem na Wasza recenzję. Wiem, ze jest to kolejny film, ktorego nie obejrzę. Wszystko wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść.
Wybrałem się na "Wesele" do kina, nie widząc wcześniej nawet zwiastunu. Spodziewałem się gorzkiej komedii w stylu poprzedniego "Wesele", a dostałem trochę w pysk. Po przyjściu z kina obejrzałem 2 recenzje na YT, ale jakoś nie zgadzałem się z nimi za bardzo. Na waszą musiałem chwilę poczekać, ale jak zwykle najbardziej identyfikuję się z Wami w odbiorze tego filmu. Nie powiedziałbym, że to jest zły film, ale też ciężko mi go komuś polecić. Po prostu spodziewałem się czegoś innego, nie byłem przygotowany na taki hardcore. A było to moje pierwsze wyjście do kina od czasów, kiedy do Polski dotarła pandemia... Cokolwiek by o filmie nie sądzić, to myślę, że swój efekt osiągnął. Po raz pierwszy spotkałem się w kinie z takimi reakcjami w trakcie filmu. Akurat za mną i moją narzeczoną siedział "prawdziwy patriota", który co chwila głośno komentował w stylu "chuja... to tak nie było", "Bo smarzowski jest reżyserem, a nie historykiem, chuja się zna", "Znowu oczerniają Polaków", itp. No na pewno nie jest to film dla ludzi, którzy nie akceptują czarnych kart w historii Polski, którym się wydaje, że Polacy byli wiecznie tylko ciemiężeni, a sami byli zawsze święci. Generalnie moge powiedzieć tak, że sam sobie poleciłbym ten film, ale wcześniej bez spojlerowania uprzedziłbym siebie, żeby się przygotować na trudny temat i ciężkie obrazki, a nie kolejną gorzką komedyjkę tylko o naszych narodowych przywarach.
Nie przeszkadza mi, że film jest mega antypolski. Przeszkadza mi, że ciężko w nim znaleźć jakąkolwiek konkretną fabułę. Zlepek scen, skeczy, anegdot.
Poszeldem troche bez przeczytania zapowiedzi. Znam historie, rozumiem problemy, ktore autor chcial poruszyc, ale film faktycznie bardzo przytlaczajacy. Ten fragment modernistycznej linii czasowej jest bez sensu, jakby nie ma zadnego poleczania z watkami historycznymi poza tymi analogiami- nas dzis do nas kiedys. Ale watki historii kazdej z postaci w ogole sie nie trzymaja kupy i do samego konca nie maja wyjasnienia. Tak jakby faktycznie autorowi chodzilo o obrzydzenie pewnbych przywar z dzis i porownaie ich do tych kiedys- a watki postaci sa kompletnie bez znaczenia, jakby wycinki. Duzo wulgaryzmow, duzo obrzydliwosci, niesamcznych zartow, nietolerancji w konrascie z historia, ktora dla mnie tez nie do konca jest prawdziwa. Bo fakt, byly epizody ze polacy mscili sie na zydach, ale bylo tez bardzo duzo pomocy ze strony polakow w stosuku do zydow. Polacy ponadto pelnili role "kapo" dla nieemcow, ktorzy sie wyreczali, to (bylo ujete chyba tylko w jednej scenie), a ugolnie jestesmy postawieni w roli kata- z czym sie nie zgadzam. Nie zgadzam sie tak samo w naszej rzeczywistosci w manipulowaniu prawda historyczna, uczenie niemcow ze to nazisci wywolali wojne i wmawianie polakom, ze to oni przesladowali zydow. Byla akcja z polskimi obozami smierci, za co Obama musial przeprosic... to jest wlasnie nieco niemile. Nie jest wina narodu, za bledy jednostek, no ale to jednak niemcy zrobili prawem eksterminacje zydow. Takze, taka narracje jest bardzo niefajna.
Dziękuję Wam Agnieszka i Dawid. Wasze recenzje są zawsze przemyślane, rzeczowe, solidnie merytoryczne, a refleksje mądre i trafne. Z decyzją o pójściu do kina czekałam, najpierw chciałam koniecznie zobaczyć waszą recenzję bo wiem że nigdy mnie wasz obiektywizm, znawstwo i profesjonalizm nie zawiodly. Jeszcze raz dzięki za waszą porządną fachową robotę. Pozdrawiam ciepło ❣️
Nie widzialam tego filmu ale ciesze sie bardzo Swarzowski poruszyl ten temat. To jest najwazniejsze dla mnie
Poklosie bylo tylko poczatkiem. Wiecej takich filmow ktorzy mowia prawde. A recenzja jest niezrozumiala
myślę że chciał dopierdolić mieszkańcom wsi może nawet upodlić Polaków [ to takie modne wśród pewnego grona celebrytów ]no cóż żałuję tylko że nie da się takiego chłamu odzobaczyć
Trochę tam wesela, ale dużo więcej smutku.
Jeżeli ktoś dopiero idzie na seans to w trakcie kiedy goście nagrywają życzenia polecam zwracać uwagę na wszystko dookoła tylko nie na osobę mówiąca bo na drugim i trzecim planie dzieje się bardzo dużo zwłaszcza jeżeli w pomieszczeniu jest lustro albo szyba. Musiałabym obejrzeć film z dwa/trzy razy żeby wszystko wyłapać. To naprawdę poruszający i bardzo mocny film z ważnym przesłaniem nawet jeżeli forma nie zawsze wyrabia. Naprawdę polecam bo dla samego wątku z przeszłości i pewnych konkluzji warto obejrzeć ten film
Genialny montaż, świetny film. Trudne tematy? No i bardzo dobrze! Nazywajmy rzeczy po imieniu. Niech się wstydzi ten co robi, nie ten co widzi.
W 100% zgadzam się z Agnieszką. Poszłam z przyjaciółkami na seans i byłyśmy bardzo zmęczone tym filmem. Za dużo wątków, postaci i epatowania przemocą.
"Róża" czy "Wołyń" bardziej mną wstrząsnęły. Film nie jest zły, ale szłam do kina z głową nabitą frazesami,że to najmocniejszy film wśród innych. I się rozczarowałam trochę. Ja wytrzymałam do końca filmu chociaż sprawdzałam ile jeszcze zostało czasu. Kilka osób podczas seansu wyszło.
Bo nie jest to film dla plebsu
Totalnie nie zgadzam się z recenzją. Wszystkie wątki, które w filmie występują (te odrzucające również) są jak najbardziej potrzebne i spinają się w całość. Dla mnie Wesele 2 jest bardzo dobrym filmem, wątek historyczny znowu - rozdziera serce, po seansie kipiałem od sprzecznych emocji. Ostatnia scena z młodym Antkiem Wilkiem błąkającym się po pustym rynku na długo zapada w pamięć. A my jako ludzie niczego nie uczymy się z historii i popełniamy te same błędy. To chyba autor chciał przekazać, Pozdrawiam :).
Niemal dał znak równości między Polakami a nazistami.Mimo ze film mi się bardzo podobał to sam ten fakt jakoś mnie zniesmaczył.
Nie między Polakami, a między TAKIMI Polakami. To jednak różnica. / Dawid
A propo popcornu na tym filmie. Smarzowski wykreował idealne warunki na sali kinowej. Na moim seansie przez pierwsze 20 min. - chlew. Autentyczny chlew , chrupanie , mlaskanie , telefony itd. Film sobie leci dalej... i głucha cisza do końca. Ludzie nie byli w stanie nawet przełykać śliny. Coś niewiarygodnego.
Czy któryś reżyser nakręcił już kiedyś 2 filmy pod tym samym tytułem (pomijając remaki, bo to się pewnie czasem zdarza) ?
Mam problem z tym filmem, bo skoro komuś nawet nie chciało się pomyśleć nad tytułem i dał taki sam jak kilkanaście lat temu, tak jakby na zasadzie "ciemny lud zapomniał- ciemny lud to kupi" to trudno mi przypuszczać, ze to będzie wartościowy film... (nie oglądałem filmu, próbuję opisać swoje odczucie).
ps. Pierwsze "Wesele" Smarzowskiego uważam za najlepszy film tego reżysera, więc tym bardziej nie chcę sobie psuć smaku.
Dzień dobry. Widzę, że jestem tu w rodzinie. Wszystko powiedzieliście - zmęczona, przewidywalne, nie związałam się z żadnym z bohaterów. No i ta bomba, której można się było spodziewać. Tylko, że ona nie wybuchła. Od września odhaczam sobie kolejne polskie filmy i ten był najsłabszy.
Dziękuję - już wiem, że nie chcę tego filmu widzieć...
,,Kler,, mi się ciężko oglądało i nie mam dobrych wrażeń
szkoda że nigdzie nie pisali jak drastyczny jest ten film, w pewnych momentach miałam wrażenie że zemdleję, ale to może tylko ja jestem wrażliwa
Uwierz mi, że jako osoba świadomie niejedząca mięsa chciałam wyjść z seansu, bo pewnych scen było za dużo.
Sądząc po komentarzach to większość wrażliwa nie jest. Film jest drastyczny , bo prawda jest drastyczna.
Smarzowski = Vega dla pseudointeligencji (tzn. pod przykrywka pokazywania "WAŻNYCH TEMATÓW!!!" wypuszcza potworki, gdzie forma zdecydowanie przerasta treść. A jakiejś głębszej analizy pokazywanego problemu to już, w ogóle nie ma co szukać.)
Jeżeli Smarzowski to Vega dla pseudointeligencji, to jak Pan (Pani) określiłby tegoż właśnie Vegę?
Nie wierzyłem... Jedwabne ? Serio? Do dziś by wyjaśnić tą zbrodnie od 15 lat jest blokowana ekshumacja ofiar (dowody). Jedyna "prawda" to książka autorstwa dość kontrowersyjnej postaci o jedynie słusznej nacji (cenzura). Ciężko mi w to uwierzyć że Smarzowski (Oliver Stone naszych czasów - "sumienie Polski") poszedł tym tropem... szkoda.
@@pawmal1988
Wieczni manipulaci i oszuści. Ciągle czynią zło.
@@tessoq1978 Tu jest akurat odniesienie do pogromu w Radziłowie i dobrze, bo tacy jak pan widać nie wiedzą, że Polacy mordowali w kilku miejscowościach a nie tylko w Jednym
strzał w kolano z tym filmem , teraz kolej na kolejna Drogówkę albo Wołyń ....
Jak dla mnie, Smarzowski na ołtarzu uwydatnienia narodowych wad Polaków, poświęca bohaterów swoich filmów - ich wiarygodność, psychologiczną głębię. Obcujemy oto z postaciami, będącymi chodzącymi stereotypami. Bardzo mnie ten brak subtelności męczy, podobnie mam zresztą z jakąś połową filmów Andrieja Zwiagincewa. Scena z "Leviatana" w której lokalny polityk, sędzia i pop rozmawiają przy stole wyglądała niczym z jakiegoś kabaretu. Obudzić obywateli swojej ojczyzny, uwrażliwić ich na pewne kwestie to jedno, a tworzyć ku temu filmy z postaciami w których motywacje - z racji przerysowania - nie sposób uwierzyć, to drugie.
Wybrałem się na film nie znając twórczości reżysera prawie wcale i moje odczucia są mieszane. Dość chamsko i do bólu uproszczone i wypłaszczone przywary współczesnych Polaków, w takim nakładzie odbierają temu obrazowi wiarygodność, bo nie niemalże nie mają z kim i z czym kontrastować. Mam wrażenie, że były one też odgrzewaniem memów sprzed dziesięciu lat o wąsatych wujkach i ciotkach z trwałą ondulacją, którzy upaprają sobie koszulę rosołem i krzywo się patrzą na obcokrajowców. Druga linia czasowa trzyma się dużo lepiej, jest mniej przesadzona i jednowymiarowa, oglądałem ją z o wiele większym zaciekawieniem i bez poczucia zażenowania. Gdyby wspólczesne wesele było ukazane w podobnym tonie, a Smarzowski by się nie silił na tanie szokowanie w żartach, to finalnie bym oceniał ten film o wiele lepiej.
Ja sobie z filmami Smarzowskiego dałem spokój po tym jak obejrzałem "Drogówkę" i "Dom zły". Może kiedyś... Oglądałem Wesele z 2004 i z waszej recenzji wynika, że ten sobie mogę darować.
No Smoleńsk se obejrzyj...
@@jacekm22 Smoleńska nie robił Smarzowski
Film z założoną tezą przestaje być tym na co warto poświęcać swoje 1-2h życia. Pan Reżyser tylko tym filmem pokazał, że jest mocno chorym człowiekiem,z nienawiści. Sztuki tu brak, szkoda.
Chciałem się zabawić i zobaczyć weselną komedię - polecanych przez Was "Teściów". Nie wiedząc o filmie Smarzowskiego zobaczyłem na rozpisce "Wesele" i tak powiedziałem w kasie.
W rezultacie trafiłem na film o pogromie.
Teściowie nie są komedią. Los tak chciał i to było na pewno lepiej zainwestowane 20zł na bilet niż, gdybyś trafiķ tam gdzie zamierzałeś 😉
@@eLAeM Teściowe to komediodramat oparty na sztuce teatralnej. Oglądałem i Teściów i nowe Wesele i odniosłem wrażenie, że to właśnie Teściom, a nie nowemu Weselu jest bliżej do starego Wesela.
@@dapp9183 Wiem, że to sztuka teatralna. I w teatrze powinna zostać. Film tylko momentami miał moc, reszta to nuda.
Będzie recenzja Furiozy?
Niby jakie ważne przesłanie niesie film?
Bo mnie się nie chce iść na to. Nie chce mi się znowu oglądać pokazywania na dużym ekranie kurw, innych wyzwisk, cycków, alkoholu, dragów i ludzkiego pandemonium idiotyzmu i przemocy, którymi polskie kino jest przesycone - obawiam się nawet, że to jedyne, co polska kinematografia oferuje od kilku lat.
Chciałam zobaczyć jakie przemyślenia mają inni o filmie, a tu pusto xD Biały plakat trochę mnie martwi..
Recenzja pojawiła się dosłownie kilka minut temu xD / Dawid
Agnieszko, Cieszę się, że wspomniałaś o pokazanym w filmie cierpieniu zwierząt. Dzięki temu nie obejrzę tego filmu - nie mogłabym patrzeć na niezrozumiałe dla mnie okrucieństwo. Pozdrawiam, Marianna
Komentarz na poziomie 9 latki
Właśnie zastanawiałam się czy iść na Wesele, ale już wiem że na ten moment to bardzo zły pomysł. Chociażby z faktu że wątki historyczne+Smarzowski równa się hardkor. Dlatego może poczekam do premiery na VOD, żeby nie zniszczyć sobie tym filmem głowy przed swoim własnym ślubem. Przyznam że Wołynia nie oglądałam, a nawet jeśli będę kiedyś oglądać to na raty, bo może być ciężko.
@Karolina przynajmniej nie będzie mi obraz z filmu nie psuł głowy. Nie będę myślała co może pójść nie tak
Jak dobrze, ze nie musze recenzować bo film mi się podobał, ale jednocześnie totalnie rozumiem wszystkie zarzuty wobec niego.
Myśle ze ten przekaz do pewnych ludzi nie dotrze , albo wogóle nie zaszczyca przyjścia do kina. Smutne!!!
Pierwszy raz czytam, że można zaszczycić przyjście do kina... Nieznajomość ojczystego języka - level master 🤦♂️🤦♂️🤦♂️
Czekałem na tą recenzję na film się nie wybieram po zwiastun mnie nie zainteresował ale chętnie zobaczę waszą recenzję, miłego wieczoru wam życzę 😁
Powiem szczerze że jestem zszokowany tym że ludzie (wszyscy) mogą się tak zachowywać jak w tym filmie. Nie znam takich osób ani nie znam takich wydarzeń, ogólnie męczy mnie że każdy Polak to zły w tych filmach. Pewnie moja bańka.
Zgadzam się że w filmie jest duszno, bardzo chaotycznie, sama mam mieszane odczucia i trochę wręcz zajechało stylem Patryka Vegi chwilami. Niemniej jednak finalnie doszłam do wniosku, że film chyba zrobi więcej dobrego niż złego. Jest bardzo tendencyjny w stosunku do innych dzieł Smarzowskiego, ale jednocześnie reprezentatywny dla tego jego ekscentrycznego "gatunku" i spójny z przekazami poprzednich filmów, a trzeba pamiętać, że oprócz naszego zaszczytnego grona kinomaniaków jest też masa ludzi, którzy w temacie wogóle nie siedzą. Gdyby taki laik zapytał się mnie o Smarzowskiego i co można zobaczyć z jego dzieł, to niewykluczone że poleciłabym właśnie to-jest najaktualniejsze i też poniekąd najłatwiejsze do zrozumienia dla statystycznego odbiorcy.
Ciężko mi zrozumieć trochę to może negatywnych komentarzy. Wiem że kino Smarzowskiego jest ciężkie ale moim zdaniem filmy opierające się o taką tematykę muszą takie być. Moim zdaniem film jest mocny, ciężki i dobry. Nie jest to może jego najlepszy film ale bardzo dobry. Samo przenikanie się światów i czasu jest genialne.
Dziwi mnie trochę Twoja wypowiedź jako że nie jesteś w stanie przeżyć okrucieństwa wobec zwierząt w tym filmie. Rozumiem że okrucieństwo wobec ludzi ma dla Ciebie mniejsze znaczenie?
Żeby nie było jestem przeciwny przemocy i okrucieństwa wobec zwierząt ale nie możemy stawiać jednego wyżej niż drugiego. Każde okrucieństwo jest tragedią
Na pewno nie jest to mój ulubiony film Smarzowskiego, a jestem fanką jego kina i w sumie to trochę się rozczarowałam. Myślę, że Wasze słowa o jednoczesnym przesycie i niedosycie są mega trafnym podsumowaniem tego filmu. Ja może nawet wybrałabym się drugi raz, żeby spojrzeć na niego jakoś inaczej (najlepiej w pustej sali), ale chyba nie zniosłabym ponownie tych scen, o których mówicie pod koniec.
Swoją drogą intryguje mnie to, że można komuś pokazywać na ekranie naprawdę drastyczne, paskudne sceny, przemoc i cierpienie, ale wystarczy 10 sekund później rzucić jakimś przekleństwem i wszyscy śmieją się w głos.
A może ktoś napisać co z tą przemocą wobec zwierząt? Jakie sceny się pojawiają? Chcę pójść na ten film, a boję się że nie udźwignę :(
@Jowita Potwierdzam… obyłoby się bez takich scen.😔
@Jowita o matko, to chyba jednak odpuszczę...
Kiedy w filmach mordują ludzi, to nie robią tego naprawdę - wykorzystują kukły, efekty specjalne, sztuczną krew. Widzisz i wiesz, że to kreacja. Jak dostajesz w ryj prawdziwymi scenami znęcania się nad zwierzętami to jednak zupełnie inna kwestia, nie sądzisz? O jeju. / Dawid
@@aillanolatari6329 ty jesteś żenujący, oko widza jest 'przyzwyczajone' do śmierci na ekranie, a zoofilia, na szczęście, nie jest aż tak częsta. Taki obraz zdecydowanie bardziej działa na wyobraźnię.
@@sfilmowanitv ubój zwierząt to znęcanie się? Od kiedy. A zoofilia to przecież nie naprawdę?
Czy zrecenzujecie Diane?
Wczoraj byłam na tym filmie i wielki zawód, tak mogę na szybko opisać ten seans. Diagnoza społeczna spóźniona, metafory łopatologiczne jak mokry sen kodziarza o polskim antysemityzmie. Mam wrażenie, ze zabrakło Smarzowskiemu osoby, która pewne zabiegu by mu odradziła, jak choćby sam pomysł wesela, poza tym, ze dzięki chaosowi można wpleść bohaterów z retrospekcji, taka klamra w twórczości jawi się jako trochę megalomania. Poza tym mam wrażenie, ze w tym filmie zmieszczone zostały 4 filmy, które smarzowski chciał zrobić.
Musze powiedzieć, ze dla mnie osobiście najciekawszym wątkiem współczesnym był wątek wieckoewicza. Warstwa historyczna wskazuje, ze takie właśnie filmy powinien Smarzowski kręcić, do tego ma oko i wyczucie
Byłem, widziałem. Muszę się zgodzić z tym że film wywołuje duże emocje, momentami przytłaczają. Jednak film właśnie powinien je pozostawiać i skłaniać do przemyśleń. Na plus na pewno też zasługuje gra aktorska większości bohaterów oraz scenografia (szczególnie ze scen historycznych). Jak dla mnie 8/10. Na pewno będę chciał w przyszłości jeszcze raz ten film zobaczyć .
Skłaniać do przemyśleń powinien film, który pokazuje sytuację w miarę obiektywnie i z uwzględnieniem kontekstu historycznego (np. tego, że WSZYSTKIE narody europejskie były w tamtym czasie antysemickie, co nie oznaczało że ktokolwiek poza nazistami życzył Żydom śmierci. Uprzedzenia nie równają się żądzy mordu, serio). Ten film jest jak Botoks i pokazuje jakąś karykaturalną, obrzydliwą wersję świata, gdzie bohaterowie nie mają żadnych pozytywnych cech i żadnych ludzkich uczuć. Ich złe decyzje wynikają li i jedynie z podłego charakteru. Jaka jest wartość dydaktyczna takiego dzieła? Żadna. Nadmiar emocji nie sprzyja refleksji
film sie podobal rozumiem chaos i przytloczenie po waszej recenzji i materiale raczka wiem juz wszystko zastanawiam sie tylko czy nie można bylo zmienic imprezy na stype lub chrzest lub podzielic filmu na 2 czesci i je wypuscic osobno a ludzie i tak pojdą dalej lubie wojtkaa miejmy nadzieje ze przy serialu o slowianach zlamie wlasna konwencje bo serial daje szersze mozliwosci niz film
A potem będą chodzić ludzie tak jak po Klerze i mówić: widzisz, on tam całą prawdę o księżach pokazał xD mimo wszystko Jedwabne to inna sekcja niż gagatki kościoła
Wg ciebie on pokazał Kler zero - jedynkowo i negatywnie?
Bo dla mnie on tam właśnie zrobił coś dokładnie odwrotnego.
@@joannajedrzejczak2875 dla mnie tam był dramat tych ludzi i ten film nie był zero jedynkowym. Mówię o osobach prostych którzy odbierali ten film jak dokument
Co do "wskazywania grzechów" oczywiście jestem zdania że historia nigdy nie jest czarno-biała i niegodziwości zdarzały się również po polskiej stronie. Tak, należy o tym wedzieć, pamiętać, potępiać. Ale w nauce historii liczą się proporcje. Jeśli w świat idzie przekaz że w sumie to Polacy są tak samo winni pogromów Żydów jak Niemcy to chyba coś jest nie halo...Czy przypominacie sobie jakikolwiek film o wydaniu na śmierć Żydów holenderskich przez ludność Holandii? Jakoś nie kojarzę...
O jakiej scenie mówicie, bo jestem bardzo ciekawa czy myślimy tak samo? Podajcie jakieś słowo-haslo 😁
Knur okuratny
@@obywatel_myrtany7681 hah czyli trafiony
Te sceny ostatnio minister pokazywał na planszy, więc wchodzimy na inny poziom uczenia wrażliwości.
To idzie w zenade.. jeśli reżyser chce pokazać gwałt, to nie musi być widać przez 10 minut jak facet popełnia ten czyn. Kino powinno bazować na niedopowiedzeniach i jednak trzymać kulturę, bo pornosa to kto chce może w necie znaleźć.. masakraaa
@@gwosc100 Bez przesady. Nawet minuty ta scena nie trwała. To już w 2 odcinku (chyba) „Czarnego lustra” jest bardziej dosadna scena. Sami wrażliwce do kina chodzą.
Smarzol się chyba kończy.
Ileż można powielać te same pomysły? Zamiast jakichś wniosków z naszej historii czułem wielkie zmęczenie.
...kto uważa że warto na ten film iść???
Sartarin rzuć coś najlepszego na .... przeziębienie katar itd....
krótka recencja : dno z mułem. szkoda energii na rozpisywanie się.
kolejny "film" szkalujący Polaków ? piszę w ciemno bo nic o nim nie wiem, ale już się można przyzwyczaić - skrajne wyolbrzymianie , skrajne wyśmiewanie , skrajne skróty na tylko jeden wymiar a i oczywiście bluzganie czyli jak to nazywam powstało kolejne "polskie gówno" - taką teraz niestety mamy filmotekę - a to przykre. Jesteśmy chyba różnym narodem jak każdy naród z różnym postrzeganiem, różnymi przywarami - jak każdy naród. Tylko dla czego reżyserzy innych krajów nie kręcą takich filmów o swoim narodzie. Może mają więcej odporności na głupotę. A zapomniałem o żydach ............. no oczywiście ........ zawsze skrajność . Więc kolejne "polskie gówno" opowiedziane dla rozrywki buraków ...
Uwaga Spoiler ! Czy tylko ja mam problem z ukrytą dwulicowością współczesnego księdza, który został przedstawiony w filmie ? Jedno mówił na kazaniu a drugie robił - w waszej recenzji to 12:29 (on w tym samochodzie jadąc na plebanie - nie jest sam).
Podsumowując - przerost formy nad treścią. Po prostu :)
Nie podobał mi się ten film. Ładnie opisaliście moje odczucia, sam bym tego lepiej nie nazwał. Miałem wrażenie, jakby to była taka tania propaganda. Bez zadawania pytań, przedstawiająca wprost i bezpośrednio tezy, bez żadnych wewnętrznych przemian bohatera i jeszcze używając tanich i prostych sztuczek mających wywrzeć większy wpływ na emocje oglądającego. Po wyjściu z kina miałem właśnie takie przemyślenie - film propagandowy.
Prawda kole w aureole polacy :)
Czyja prawda? Reżysera a później zpapugowana twoja "polaku"? Nie wiem na jakich ty weselach bywałeś ja natomiast byłem na wielu i nigdy takiej chamówy nie było ps. Napisz do Szudricha zapytanie dlaczego ekshumacje w Jedwabnem zablokował i do tej pory blokuje "polaku".
Prawda ? Pierwszy raz widzę takie wesele. Prymitywizm i chamstwo. A może pomyliłeś wesela i przypomniało Ci się jakieś żydowskie wesele, Filipie ?
@@agapolka8325 Jesteś zbyt ograniczona by zrozumieć mój komentarz. :)
Ta recenzja nie jest dla mnie trafna. Trochę tu chyba ktoś nie zrozumiał do końca symboliki i metafor. Dlatego prowadzący mówi A że relacje rodzinne były nie wyjaśnione że co i dlaczego. Te osoby przedstawiały pewne grupy spoleczne, funkcjonowanie państwa w jakiś sposób. Dla mnie recenzja nie trafna.
My dobrze wiemy, że konkretne postacie są tutaj symbolem różnych grup społecznych, ale żeby metafora zadziałała, powinniśmy także rozbudować i podomykać wątki w wiarygodny sposób także na poziomie "realistycznym". W przeciwnym wypadku pozostaje nam wyłącznie odbiór metaforyczny, a wtedy dzieło wiele traci i wydaje się być niekompletne. / Dawid
Dla mnie to szkoda kasy na bilet. Zamienił sie w vegete.
Film przytłaczający, przewidywalny, chaotyczny, niekiedy obrzydliwy (kompletnie niepotrzebny wątek masarni). Niestety lub stety najgorszy film Smarzowskiego.
zakłamanie historyczne, szokowanie i naturalizm bez celu, miałkie schematy i nietrafione porównania, dobra gra aktorska, świetny warsztat techniczny, krzywdzące uproszczenia, pogarda dla Polski pokazywanej jako narodu ksenofobów, katoli, rasistów, neonazistwów, fasztystów, patoli, zwyrodnialców. Kolejna próba wpisania się w trend mający na celu zakłamać historię, a w efekcie pomóc w uzykaniu mienia bezspadkowego.
Oczekiwania miałem na poziomie Smarzowskiego. Wyszło płytko, tendencyjnie i na poziomie Vegi. Jestem mocno rozczarowany.
....jaki jest temat tego filmu???
Uprawa kapusty w odniesieniu do flory tajskiej
chciałem wchodzić w polemikę z niektórymi osobami piszącymi komentarze, ale tak w zasadzie to nie ma sensu. Nie ma sensu, bo kiedy tylko dokopałem się do tego o czym de facto ten film ma opowiadać i, że nie jest to kopia tamtego Wesela, to przecież ja czekałem na całą krytykę, na te wylewy żali jaki to niedobry film i w ogóle, to można było z góry założyć i to dokładnie się dzieje i żeby nie było - nie mowię tu o wszystkich. Wasza opinia jest jak najbardziej sensowna i składna moim zdaniem, zgadzam się z zarzutem, że jak to wszystko zaczyna się mieszać za szybko i za bardzo to robi się już przesadne, na pewno Smarzowski zrobił niejeden lepszy film, ale z drugiej, tej ważniejszej strony, popieram tez Dawida, że dobrze, że mamy takiego gościa, który paluchem wskazuje i mówi pamiętajcie. Gościa, który nie tyle wsadza kij, co raczej minę przeciwpiechotną w mrowisko. Oczywiście, że takie kino nie każdemu będzie pasować, jednym w sensie po prostu jako odbiorcy sztuki kinematograficznej, innym bo na pewno ciężko dopuścić do siebie pewne rzeczy. Tak czy inaczej, film ważny moim zdaniem, wartościowy, diabelsko mocny i ciężki, choć nie pozbawiony wad. Skoro totalnie przestaliśmy rozumieć czym jest patriotyzm i miłość do narodu oznacza ślepe podążanie za jedynym słusznym wzorcem to Smarzowski postanowił nam to wytlumaczyć siekierą, inaczej już chyba nie rozumiemy nic a nic tak patrząc na sytuację w kraju.
Pytanie jakiego nauczyciela wolisz? Takiego, który stoi za katedrą i pokazuje palcem co jest dobre, a co złe jednocześnie twierdząc, że go to nie dotyczy? Czy może takiego, który stawia pytania, dyskutuje z tobą i razem z tobą stara się dojść do odpowiedzi?
Mamy takie czasy że inaczej niż łopatologicznie nie da się przekazać tego co chcemy powiedzieć. Wbrew pozorom widz (w większości przypadków) jest patentowym idiotą i zniuansowany przekaz nie trafi tak jak chciał autor. Zgodzę się że to niemal obraza dla uważnego odbiorcy ale niestety tak jest. Szkoda
Myślałem że to będzie film opowiadający o nie wiem wyciskaniu na siłę do polskiej kultury czegoś z zachodu przez młodych a staży będę to komentować przez co zobaczymy taką ocenę społeczeństwa które samo nie wie gdzie iść za bardzo a tu wiedzę że kolejny raz dostaje film złe polaki mordują z zimną krwią. Można to było zrobić lepiej nie wiem np powód biedy Polaków czy zdrada Żydów którzy pomagali armii czerwonej tyle ciekawych rzeczy można wyciągnąć z historii. Moim zdaniem to było po prostu za prosto pokazane tak prostolinijnie bez odcieni szarości jak w Wołyniu choćby. Zawiodłem się myślałem że to będzie czarna komedia o współczesnym społeczeństwie a dostałem rozdrapywanie ran które się zabliźniły i naprawdę większość ludzi dziś ma już na nie wywalone bo jest zmęczone tym życiem historią zamiast iść do przodu. Przynajmniej tak ja to widzę
Chciałbyś zamieść pod dywan, ale się nie da. Nie wiemy, jak to było z tym udziałem Polaków w mordowaniu Żydów bo nie można o tym rozmawiać. Zaraz podnoszą się głosy, że niePolak i niePatriota. Ale to nie mija. Kiedyś poznamy prawdę. Może jak odejdą ludzie, którzy się jej boją?
@@jannepomucen2522 nie mów mi co bym chciał a czego nie bo nie wiesz. Właśnie nie wiemy jak to było jeśli chodzi o Jedwabnem bo nie bardzo jedna i druga strona chcę tak naprawdę raz a dobrze to zbadać dlatego ludzi to męczy. Mi chodzi o odcienie szarości w historii a dostajemy filmy gdzie Polacy to wzór cnót wszelkich albo bezwzględni mordercy nie ma odcieni szarości wszystko zero jedynkowe a nigdy tak nie jest. Czy Polacy mordowali albo pomagali mordować Żydów pewnie tak bo to się działo w każdym kraju w tym czasie, nawet żydzi mordowali Żydów ale czy ktoś pyta dlaczego? W Wołyniu było to dość dobrze pokazane córka ukrywa Żydów a ojciec z troski o własne życie nie chce tego robić bo za ich ukrywanie grozi śmierć nie tylko jej ale i całej wsi. W Polsce też istniała cała grupa która wydawała wyroki śmierci za wydawanie Żydów a sami Polacy to kolejny naród przeznaczony do eksterminacji Przez nazistów zginęło nas nawet sześć razy tyle ale po co o tym wspominać lepiej iść tępo w przekonania bo tak łatwiej. Chcę zobaczyć film w którym pokazuję się prawdę nie wiem np członka AK który wydawał wyroki śmierci na szmalcownikach potem sam wydaję Żydów by uratować własną rodzinę co ty na taki film ?
Dno i wodorosty, to wszystko co reprezentuje sobą Smarzowski w tym tworze, które nie zasługuje na miano filmu.
Film surrealistyczny i przerysowany do GRANIC mozliwosci, nie opierajacy sie na zadnych konkretnych faktach tylko snujacy nie poparte faktami tezy pewnych do dzis nie wyjasnionych wydarzeń, które zostaly utajnione, wiec powstaja wymyslne teorie szkalujace dobre imie polakow.
Tak jak traktowalem terazniejsze wydarzenia w filmie jako czarna komedia, wydarzenia z przeszlosci jako swietny Romans to segment jak potraktowano mieszkancow starej Wsi to wstyd, ale wstydzic sie moze tylko Smarzowski. Filmu gdzie swinia kryje naziste nie mozna brac na powaznie tyle w temacie.
Nie chcąc odnosić się do poprzednich filmów reżysera, skupię się tylko na tym co wczoraj obejrzałem w kinie.
Film świetnie nakręcony, świetnie odegrane role, postaci wielowymiarowe, niejednoznaczne. To wszystko na duży plus. Ogólnie film bardzo poprawny, polskie kino w tym wypadku nie ma się czego wstydzić. To, że postaci sią „niedoopowiedziane” i przedstawione nieco schematycznie, wręcz naszkicowane, bez pełniejszego opisu, nie ma wpływu ani na fabułę, ani na przekaz. Przekaz mocny niektóre sceny może niesmaczne, może odbierają apetyt, ale to jest sztuka - sztuka, która ma wzbudzać emocję nie tylko treścią, lecz przede wszystkim formą, dlatego w mojej opinii jest to akceptowalne. To tak w skrócie.
Co do szczegółów, chciałbym tylko napisać dwa słowa o minusach, a właściwie o minusach względem oczekiwań. Dało się słyszeć, że ten film tak piętnuje nasze wady narodowe, że będzie zakazany. Oczywiście nie brałem tego dosłownie, bo wiadomo, że reklama i ma przyciągnąć uwagę. Jednak nie widzę w tym filmie przedstawionych naszych, narodowych, stricte polskich wad. To są wady ludzkie. Są grupy ludzi, którzy szukają swego miejsca w społeczeństwie (np. kiedyś ONR, teraz narodowcy i kibole) oraz grupy starające się wykorzystać tych pierwszych do swoich celów, do wykonania brudnej roboty - w filmie to zarówno radzieccy komuniści jak i niemieccy naziści, ale też i kler. Odniesienie do współczesności jest właśnie realizowane przez kler. To jedno.
Drugie to element edukacyjny i kac moralny mający się pojawić po obejrzeniu filmu. Wg mnie niczego takiego nie będzie. Ja na ten przykład nie mam kaca, ponieważ nie utożsamiam się z żadną z tych grup, zarówno manipulujących jak i manipulantów. Nie mam tez wyrzutów sumienia za czyny przodków (tak samo, jak nie oczekuję od współczesnych Niemców, aby nadal przepraszali za II WŚ). Szanuję wszystkich bez względu na narodowość, kolor skóry czy orientację seksualną, ale też żadna z tych cech nie pomoże, gdy ktoś swoim zachowaniem na szacunek nie zasługuje. To ja i mi podobni - przekaz rozumiem, ale jest mi on niepotrzebny bo to już dawno wiem. Natomiast ci, którzy należą do którejś z tych wcześniej wymienionych grup znajdą całe mnóstwo własnych argumentów, żeby obronić własne idee i tym samym nic nie wynieść z tego filmu.
Trzecie, ale najmniej istotne, to chyba za bardzo przerysowana postać współczesnego przedsiębiorcy. Wydaje mi się, że to było dobre na początku lat 90, kiedy przedsiębiorczość rozwijała się w Polsce na niespotykaną wcześniej skalę. Wówczas nie było miejsca na taką błahostkę jak etyka biznesu i to faktycznie było widać. Teraz chyba już nie, a na pewno nie w takim stopniu, dlatego myślę, że pokazanie polskiego (współczesnego) przedsiębiorcy przez pewien zbiór stereotypów sprzed 30 lat, jest zwykłym przekłamaniem. Patologie rzecz jasna mają miejsce, ale nie sądzę, żeby było to w większym stopniu jak w innych krajach Europy. I uprzedzając pytania - nie, nie jestem przedsiębiorcą, pracuję na etacie 😊.
Ogólnie film bardzo w punkt, traktujący o manipulacji i podatności na nią. Ciekawa pod tym względem jest postać dziadka, który nie jest nieskazitelny, a za takiego się go przedstawia obecnie, bo mechanizmy manipulacji poszczególnymi grupami społecznymi się nie zmieniają i manipulujący potrzebują zarówno wrogów jak i bohaterów.
Jednak mimo tego, co napisałem wyżej, jest jeden element, który zwrócił moją uwagę i zmusił do zastanowienia się nad sobą. To Azjaci i stosunek widza do nich. Nie wiem czy to był zamierzony plan reżysera, czy po prostu tak wyszło, ale z każdym kolejnym „Nie ma problemu” widownia się śmiała coraz bardziej - ja też. Pytanie, które sobie zadaje to czy śmialiśmy się dlatego, że traktujemy tych ludzi z automatu z góry, jako coś gorszego (i tutaj wychodzi jedna z naszych polskich wad, którą Smarzowski chciał pokazać), czy może była to tylko spontaniczna reakcja na sytuacyjny żart? Pytanie pozostaje otwarte.
Wyrażając swoją opinię,na temat powyższego tekstu (chyba najdłuższego), muszę stwierdzić,że mam niemal całkowicie odmienne zdanie.Uważam tego reżysera,za obsesjonistę,a jego filmy za bezwartościowe,zaś ten ostatni za wyjątkowo szkodliwy.Przyznaję ,że jego produkty znam wyrywkowo,niestety ich oddziaływanie jest odstręczające ! ( tematyka, antypatyczne w większości,wciąż te same typy aktorskie,wydumane postacie o skrajnym wynaturzeniu,za dużo fałszu i nierealności,prawdy najmniej !).Dziwię się tylko młodszemu pokoleniu , które tak ochoczo biega na takie kino,dziwię T.Raczkowi , który określił ten film znakomitym, ale to już inna para kaloszy !
Zgadzam się w prawie wszystkim. U mnie lekki kac moralny pozostał, bo mimo wszystko ci ludzie to Polacy, jak ja. A co do Azjatów, to ja się śmiałem, bo było to po prostu zabawne.
Momentami przypominał filmy Vegi
Ja już niestety nie mam siły na kino Smarzowskiego. Dziękuję, że poszliście i zaoszczędziliście mi bólu żołądka.