Nagrania na tym kanale oglądam z opóźnieniem, ale jak już się zacznie, to ogląda się to jednym tchem. Po to właśnie tu jestem :) serdeczne gratulacje :)
Witam Cię! Te "Zapiski z Rakki" już gdzieś mi się obiły o oczy i uszy, fajnie, że o niej mówisz, rzeczywiście bardzo nietypowo napisana książka. O Kingslay'u nigdy nie słyszałam, ale nawet nie będę obiecywać, że po niego sięgnę w najbliższym czasie, najpierw Kirst ☝🙂 Ta "Kwarantanna" to zdecydowanie coś w moich klimatach, 160 stron, może dam radę gdzieś dopaść i w jeden wieczór przeczytać :) Pozdrawiam! PS. Kotek prześliczny, dobrze, że już się lepiej czuje ❤
Witam! Obstawiam, że chora wstaniesz znad "Kwarantanny", ale szybko Ci czytanie pójdzie. Moim zdaniem to po prostu dobra proza o strasznym gościu. 😊No i fajnie się dowiedzieć, co dzisiaj literacko rajcuje Holendrów. Pozdraiwam serdecznie.
Moze i to nasze "pole walki" bylo male, ale jednak duzo dobrych ksiazek bylo. Tak sie czasem zastanawiam, co bym czytala gdybym miala taki wybor jak jest dzisiaj. Dziekuje za super video 🙂
Też się czasem zastanawiam. Była bida z książkami, ale jak ktoś się dobrze zakręcił (bo mu zależało) to nawet i prohibity nie było trudno zorganizować. Mówię o latach 80-tych, bo wcześniej to, jeśli o mnie chodzi, to młodzieżówki i dziecięce a z tym, to w ogóle nie było problemu. Pozdrawiam serdecznie.
Oglądam z opóźnieniem ten odcinek -- i baardzo się cieszę! Każde Pana wejście to jak powiew dobrej literatury! Za Pana sprawą przeczytałem 3 części tetralogii L. McMurtry'ego; obecnie czytam "Terapię" D. Lodge'a, a mam w planach "Stąd do wieczności" J. Jonesa. (Za Pana sprawą przeczytałem też “Sen o okapii”, ale ta akurat powieść to jak dla mnie nic specjalnego). Gdy chodzi o polską campus novel (powieść akademicką), to oprócz wspomnianych “Sto dni bez słońca” W. Szostaka, można wymienić plus minus “Na krótko”Ingi Iwasiów i może też “Śmierć dziekana. W studni złych emocji” Zofia Tarajło-Lipowska. A może poniekąd “Perfekcyjna niedoskonałość" Jacka Dukaja?
Witam, cieszę się, że mogę pomóc w wyborze lektur. O McMurtry'ego jestem spokojny- z pewnością się podobał (chociaż "Ulice Laredo" mogą wręcz wpędzić w depresję), podobnie James Jones- to pewniak. Mam też nadzieję, że Lodge przypadł do gustu. Co do "Snu o Okapi" to przeczytałem to z ciekawości (podobnie jak jej drugą ksiązkę- "Smutki wszelkiej maści". Obie są OK, obyło się bez bólu, ale wracał do tego nie będę- wiem o co u tej autorki chodzi i wystarczy. Tym polski campus nowelom się z pewnością przyjrzę bliżej; kilka zagranicznych już sobie zorganizowałem (jak już będą przeczytane, na pewno będzie o nich mowa na kanale), bo bardzo lubię ten podgatunek. Podrawiam serdecznie i polecam się z następnymi odcinkami.
No to mnie zobowiązałeś do napisania, nie wiem czy sprostam oczekiwaniom, soczystego komentarza. Z omawianych to pamiętam „Zielonego człowieka” Kingsley’a Amisa .A mam jeszcze „Stare diabły”, „Grubego Anglika”, „Ligę walki ze śmiercią”. Tych ostatnich kompletnie nie pamiętam. Przy okazji zrobiłam podróż po półkach. I czegoż ja tam nie odkryłam. Ze Współczesnej Prozy Światowej(czarne obwoluty)” Golgotę” Czingiza Ajtmatowa. Z serii „Pandora”(w lewym górnym rogu sylwetka mężczyzny w kapeluszu) kilka pięknych książek G.Greena , z serii „Salamandra” wszystkie powieści W.Whortona. Kto dzisiaj pamięta o tym , tak bardzo popularnym pisarzu w Polsce? Jest nawet „Biały szum” Don De Lillo, śmieję się , bo ostatnio kupiła e-booka. Zwyczajnie Alzheimer mi nie przypomniał. Ajajajjaj. No i oczywiście seria „Mistrzowie literatury” z Goldingiem, Malcolmem Lowry i Flanem O’Brienem . Poczytać kilka stron czy z dwa rozdziały i z żalem odłożyć. „Serię z żurawiem” zaczęłam czytać, bo zobaczyłam „Sztormowe ptaki”, lecz ich nie przeczytałam. Rzuciłam się na literaturę azjatycką i wsiąkłam. Bardzo podobała mi się „Dziewczyna z kombini”, „Kwiat wiśni i czerwona fasola”, „Kot, który spadł z nieba”, „Dziennik pustki”, „Kobieta w fioletowej spódnicy” i „A gdyby tak ze świata zniknęły koty”. Najbardziej nieudaną przygodą czytelniczą był hiszpański „Kornik”. Jak na razie najgorsza książka 2024 roku. W mnogości tytułów, które pojawiają się na rynku pomału zaczynam się gubić. A chciałabym czytać współczesną literaturę polską, bo sporo ciekawych nazwisk się ujawniło i teraz trzymać kciuki, by następne książki były dobre i literatura czeska, bardzo mi bliska i literatura pisarzy z Afryki.Teraz czytam pomalutku, bo to piękna powieść, „Poza królestwo” Yaa Gyasi ghańsko- amerykańską pisarkę, w której odnajduję mistrzów literatury takich jak: G. Marquez, T. Morrison (mistrzyni) czy J. Baldwina. Dobrze, że kotek czuje się dobrze. Z przyjemnością będę słuchać literackich spostrzeżeń, nawet jak jakiejś polecaj ki nie przeczytam, to będę przynajmniej wiedziała, że takie książki warte poznania są. Pozdrawiam.
Witam i dziękuję za taki fajny komentarz! Po kolei: "Stare diabły" to chyba jedyna książ K. Amisa, która do mnie nie przmówiła i zmuszałem się, żeby ją doczytać do końca. Szkoda, bo temat jest w moich klimatach- sławny poeta wraca do małego miasteczka (Walia) i spotyka się ze starą paczką. "Gruby Anglik" to Amis w całej okazałości, choć niektórym może przeszkadzać wredny charakter głownej postaci. Mnie nie. Co do Ajmatowa, to niestety nic jego nie znam, choć jego postać jest mi znajoma. Tak, jak teraz czytam jego biogram, to może być bardzo ciekawy gość i chciałbym poczytać jego powieści pisane w latach 90-tych. Dzięki za przypomnienie o nim. Do japońszczyzny w Serii z Żurawiem kiedyś przystąpię na pewno, ale zostawiam to sobie na później. Co do wspólczesnej literatury polskiej, to nigdy nie sądziłem, że kiedyś to powiem, ale peerelowska wydaje mi się dużo ciekawsza. Mimo przaśnej, a często parszywej rzeczywistości, cenzury i mierności moralnej wielu literatów- po prostu- jak się trafiła dobra ksiązka, to człowiek wsiąkał na amen. No i podejmowane tematy... Dziś nie ma cenzury a literaci i tak od nich stronią albo wypisuję jednostronne bzdury. Tchórzostwo. (oczywiście bazuję na tym, co przeczytałem, a to nie są jakieś olśniewające ilości, więc to jest moja stricte subiektywna opinia). Jestem teraz w Polsce i jak wyjeżdżałem Gabryś rzymał się świetnie, powinienem więc zastać go w zdrowiu jak wrócę. Wspaniale z Tobą porozmawiać, choćby w tej formie i bardzo liczę na dalsze rozmowy. Podrawiam serdecznie.
Uff, właśnie skończyłam oglądać Twój filmik. Jesteś utalentowanym gawędziarzem 🥰 Śmieję się, że tak ciekawie opisujesz książki, że namówiłbyś mnie nawet do zakupu książki o montowaniu pralki 😂 Najchętniej przeczytałabym wszystko co polecasz, ale że już zaczęłam kilka miesięcy temu, chyba w okolicach lutego/marca , kolekcjonować Serię z Żurawiem i akurat tych dwóch książek z Serii nie mam to te zakupię na pewno. Dzięki za rekomendacje. Filmik super!
WItam Cię i bardzo dziękuję a miłe słowo. Ja też z podziwem i zainteresowaniem oglądam Twoje filmiki i szczerze mówiąc miałabym pytanie- czy można liczyć jeszcze na jakieś bookshelf toury po Twojej wspaniałej bibliotece? Pozdrawiam serdecznie.
Cieszę się, ze nadajesz.Jestem na urlopie i zycie towarzyskie nie pozwala na dobre odsluchanie recenzji.Droga do domu dluga, odslucham w podróży, bo ....zapowiada się bardzo ciekawie.👍
Witaj! Udanego urlopu życzę w takim razie i nabrania na nim sił. Mam nadzieję, że odcinek się spodoba i liczę na soczysty komentarz jak zwykle. Pozdrawiam serdecznie.
2 หลายเดือนก่อน
Ale się złożyło, wspominany przeze mnie w ostatnim filmie Richard Russo doskonale wpisuje się w nowelę kampusową. Z polskich też nie kojarzę. Niesamowicie ciekawa lista, mam tylu autorów do odkrycia! Dzięki! Serię z Żurawiem znam i mam kilka tytułów i jeszcze mnie nie zawiodły.
Właśnie to miałem na myśli, kiedy pisałem, że się muszę nim bardziej zainteresować. Ale jest jeszcze coś. Kiedyś oglądałęm film pt. "Naiwniak" świetny i świetna rola, jedna z ostatnich Paula Newmana. I kiedy teraz wyszukiwałęm wiadomości o tym Russo, okazało się, że ten film był nakręcony według jego książki! Teraz to już na pewno się za niego wezmę. Aha i okzało się jeszcze, że ma Pulitzera w dorobku, więc tym bardziej. Jeszcze raz dziekuję, że o nim wspomniałeś.
Wystarczy obejrzeć to nagranie, by wzbudziło się zainteresowanie Kingsleyem Amisem. Jego książki wydają się naprawdę zachęcające. Pozycja autorstwa o tym trawlerze w trakcie sztormu również świetnie się zapowiada :) Gratuluję kolejnego udanego nagrania :)
Witam. Kingsley daje ogromną satysfakcję czytania, jeśli ktoś lubi angielski humor i inteligentnie, choć bez fajerwerków zawiązaną fabułę. To też świetna okazja do śledzienia obyczajowości angielskiej middle class. Pozdrawiam.
Bardzo dziękuję za miłe słowo. Proponawałbym od debiutu, czyli od "Jima Szczęściarza", potem można wziąć się za "Zielonego człowieka" (najgłośniejsza), a następnie, jak się spodoba, już wedle gustu. Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję ślicznie! Od dłuższego czasu największą radość sprawia mi śledzenie kanałów, które mówią nie o samych nowościach książkowych, ale o tym, co wyszło już jakiś czas temu, a co cały czas warto czytać. Nowości przeminą, a na dłuższą metę bronią się tylko Ci najlepsi. Super, że znajduję tu to, co przetrwało próbę czasu. :)
Mirku, bardzo interesujący film. Muszę kiedyś koniecznie zrobić sobie literacki maraton z pisarzami brytyjskimi, oczywiście z uwzględnieniem Kingsleya Amisa, którego na razie nic nie czytałam, ale "Zielony człowiek" znalazł się już w mojej biblioteczce. Natomiast znam Martina Amisa. Chciałabym Ci nieśmiało polecić książkę, która może Cię zainteresuje: to biografia Martina Amisa "Opowieść wtajemniczonego", którą bardzo mocno rekomendował mi kolega. Jest w niej dużo odniesień do brytyjskiego środowiska literackiego, w tym do ojca Martina, Kingsleya Amisa, Iris Murdoch i Philipa Larkina. Sama nie czytałam jej jeszcze... Serię z Żurawiem znam już z ok. 10 książek, w tym głównie to literatura japońska. Ujęły mnie piękne akwarelowe okładki. Szczególnie polecam "Stację Tokio Ueno" i "Pszczoły i grzmot w oddali" - jeszcze nigdy nie czytałam książki tak bardzo "muzycznej": tłem jest międzynarodowy konkurs pianistyczny i sylwetki młodych pianistów, ich emocje, współzawodnictwo i łączące więzi. "Sztormowe ptaki" również czytałam (okładka wspaniała) i bardzo dziękuję, że tak zwięźle i celnie ją podsumowałeś. To bardzo surowa, męska książka i tak sugestywnie napisana, że pozostaje w czytelniku na długo. A jeśli chodzi o rybołówstwo, walkę człowieka z morskim żywiołem to, w ramach mojego "morskiego" wyzwania przeczytałam dwie książki, które chciałabym Ci polecić: "Głosy starego morza. W poszukiwaniu utraconej Hiszpanii" Normana Lewisa, nostalgiczna powieść autobiograficzna o starych rybakach, przywiązanych do swoich odwiecznych rytuałów, którzy muszą stawić czoła nieuchronnym zmianom i wkraczającej w ich życie "nowoczesności". Wioska położona jest w na północno-wschodnim wybrzeżu Hiszpanii (teraz Costa Brava). Autor uchwycił to piękno odchodzącego świata i bardzo sugestywnie opisał np. wyprawę na połów tuńczyka i walkę o każdą rybę - od jej wyników zależało całe życie mieszkańców. (Nota bene - "Ostatni wiking" już w drodze do mnie, bardzo zachęciłeś do jej przeczytania). Natomiast druga książka to rzecz wspomnieniowo-reporterska, autobiograficzna, napisana przez francuską pisarkę Catherine Poulain "Wielki marynarz". Polecam Ci ją z pewną ostrożnością, gdyż literacko nie jest może ona najwyższych lotów.... Młoda dziewczyna ucieka od swojego francuskiego życia, trafia na Alaskę, gdzie zostaje członkiem załogi rybackiego kutra, łowiącego różne wielkie ryby oraz mniejsze morskie stworzenia (kalmary). Na każdej niemalże stronie jest tu walka z żywiołem, z nieprzewidywalnymi sytuacjami na morzu/oceanie, niebezpieczeństwami, które czyhają na samotną kobietę wśród mężczyzn uzależnionych od adrenaliny i od alkoholu oraz wielka, codzienna harówa o przetrwanie, o życie. Ta książka wydaje się być bardzo autentyczna, ale też - mimo pewnego liryzmu - brutalna i naturalistyczna. Pozdrawiam - Ania.
Witaj, Aniu i bardzo Ci dziękuję za tak bogaty komentarz- sama przyjemność czytania! Ale po kolei- Z "Zielonego człowieka" powinnaś mieć dużo czytelniczej satysfakcji, zwłaszcza dzięki głównemu bohaterowi, który tu, moim zdaniem, razem ze swoimi wadami (niemało ich!) został nakreślony mistrzowsko. Co do "Opowieści wtajemniczonego" to jest to według mnie raczej hołd M.Amisa dla jego zmarłego przyjaciela jakim był Christopher Hitchens- dziennikarz, pisarz, influencer i wojujący ateista (przeciw każdej religii, zwłaszcza islamowi). Bardzo byłem ciekawy tej książki, no i jej styl (charakterystyczny dla Amisa-syna) nie bardzo mi odpowiadał. Zastanawiam się zawsze, jak podszedłby do tematu ojciec... Muszę jeszcze raz (po prawie 30-tu latach) przeczytać jego "Pola Londynu" a na półce stoją jeszcze tegoż "Martwe dzieci" (tu sobie dużo obiecuję) i "Sukces". Tak więć Martin będzie miał u mnie jeszcze szansę przedstawić się z jak najlepszej strony. Serię z Żurawiem mam zamiar głębić dość dokładnie- bardzo odpowiada mi pomysł tej serii (no i szata graficzna) Japońszczyzny jest tam dużo i ja też miałem zamiar, kiedy już po nią sięgnę, zacząć od "Stacji Tokio..." jakoś spodobała mi się zajawka. Ciekaw jestem też Twoich wrażeń z "Ostatniego wikinga" Tę książkę też czytałem gdzieś w 90-tych. może nawet wcześniej. "Głosy starego morza..." brzmią bardzo ciekawie- spróbuję się z tym zapoznać; lubię takie klimaty walki odchodzącego świata z nadchodzącym nowym. "Wielki marynarz": Dziewczyna na kutrze rybackim? No, no... I to jeszcze wspomnienia! Trzeba będzie to też sprawdzić. Tym bardziej, że na Allegro jest bardzo tanio dostępna. Jeszcze raz dziękuję za tak fajny komentarz, pozdrawiam Cię serdecznie i polecam się z następnymi filmikami.
Witam, Nie znałem tej książki. Z zajawki na LubimyCzytać wynika, że to kryminał archeologiczny. Ale sama książka zapowiada się ciekawie i dzięki za informację o niej. Pozdrawiam.
Jeszcze tylko dodam, że te tzw. "ptasie dzioby" o których wspominasz nosili lekarze. "Dziób" musiał być długi, bo lekarze idąc do zadżumionych chorych wkładali do tej maski kilkadziesiąt różnych substancji, głównie zioła, które miały za zadanie filtrować morowe powietrze zanim dojdzie do dróg oddechowych medyka. Ot, takie specjalistyczne maseczki z filtrem sprzed kilkuset lat 😉
OK, rzeczywiście, jest tu użyta nazwa "miasteczko uniwersyteckie". (Jak jest jedno, to pewnie i będzie więcej, czyli są.) Pytanie czy zna Pani jakąś książkę w typie noweli campusowej z akcją tam umieszczoną. Pozdrawiam serdecznie.
Zawsze świetne i wyczekiwane
Witam i bardzo dziękuję za miłe słowa. Mam nadzieję, że nie zawiodę z następnymi filmikami. Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję!
@@piotru8349 Do usług i polecam się z następnymi odcinkami.
Nagrania na tym kanale oglądam z opóźnieniem, ale jak już się zacznie, to ogląda się to jednym tchem. Po to właśnie tu jestem :) serdeczne gratulacje :)
WItam i bardzo dziękuję za miłe słowo. Taki odbiór filmików to wielka satysfakcja. Pozdrawiam serdecznie.
Witam Cię! Te "Zapiski z Rakki" już gdzieś mi się obiły o oczy i uszy, fajnie, że o niej mówisz, rzeczywiście bardzo nietypowo napisana książka. O Kingslay'u nigdy nie słyszałam, ale nawet nie będę obiecywać, że po niego sięgnę w najbliższym czasie, najpierw Kirst ☝🙂 Ta "Kwarantanna" to zdecydowanie coś w moich klimatach, 160 stron, może dam radę gdzieś dopaść i w jeden wieczór przeczytać :) Pozdrawiam!
PS. Kotek prześliczny, dobrze, że już się lepiej czuje ❤
Witam! Obstawiam, że chora wstaniesz znad "Kwarantanny", ale szybko Ci czytanie pójdzie. Moim zdaniem to po prostu dobra proza o strasznym gościu. 😊No i fajnie się dowiedzieć, co dzisiaj literacko rajcuje Holendrów. Pozdraiwam serdecznie.
Moze i to nasze "pole walki" bylo male, ale jednak duzo dobrych ksiazek bylo. Tak sie czasem zastanawiam, co bym czytala gdybym miala taki wybor jak jest dzisiaj. Dziekuje za super video 🙂
Też się czasem zastanawiam. Była bida z książkami, ale jak ktoś się dobrze zakręcił (bo mu zależało) to nawet i prohibity nie było trudno zorganizować. Mówię o latach 80-tych, bo wcześniej to, jeśli o mnie chodzi, to młodzieżówki i dziecięce a z tym, to w ogóle nie było problemu. Pozdrawiam serdecznie.
Oglądam z opóźnieniem ten odcinek -- i baardzo się cieszę! Każde Pana wejście to jak powiew dobrej literatury! Za Pana sprawą przeczytałem 3 części tetralogii L. McMurtry'ego; obecnie czytam "Terapię" D. Lodge'a, a mam w planach "Stąd do wieczności" J. Jonesa. (Za Pana sprawą przeczytałem też “Sen o okapii”, ale ta akurat powieść to jak dla mnie nic specjalnego).
Gdy chodzi o polską campus novel (powieść akademicką), to oprócz wspomnianych “Sto dni bez słońca” W. Szostaka, można wymienić plus minus “Na krótko”Ingi Iwasiów i może też “Śmierć dziekana. W studni złych emocji” Zofia Tarajło-Lipowska. A może poniekąd “Perfekcyjna niedoskonałość" Jacka Dukaja?
Witam, cieszę się, że mogę pomóc w wyborze lektur. O McMurtry'ego jestem spokojny- z pewnością się podobał (chociaż "Ulice Laredo" mogą wręcz wpędzić w depresję), podobnie James Jones- to pewniak. Mam też nadzieję, że Lodge przypadł do gustu. Co do "Snu o Okapi" to przeczytałem to z ciekawości (podobnie jak jej drugą ksiązkę- "Smutki wszelkiej maści". Obie są OK, obyło się bez bólu, ale wracał do tego nie będę- wiem o co u tej autorki chodzi i wystarczy. Tym polski campus nowelom się z pewnością przyjrzę bliżej; kilka zagranicznych już sobie zorganizowałem (jak już będą przeczytane, na pewno będzie o nich mowa na kanale), bo bardzo lubię ten podgatunek. Podrawiam serdecznie i polecam się z następnymi odcinkami.
@@a.misiewicz2091 Kurcze, ta "Śmierć dziekana" zapowiada się naprawdę ciekawie!👍
No to mnie zobowiązałeś do napisania, nie wiem czy sprostam oczekiwaniom, soczystego komentarza. Z omawianych to pamiętam „Zielonego człowieka” Kingsley’a Amisa .A mam jeszcze „Stare diabły”, „Grubego Anglika”, „Ligę walki ze śmiercią”. Tych ostatnich kompletnie nie pamiętam. Przy okazji zrobiłam podróż po półkach. I czegoż ja tam nie odkryłam. Ze Współczesnej Prozy Światowej(czarne obwoluty)” Golgotę” Czingiza Ajtmatowa. Z serii „Pandora”(w lewym górnym rogu sylwetka mężczyzny w kapeluszu) kilka pięknych książek G.Greena , z serii „Salamandra” wszystkie powieści W.Whortona. Kto dzisiaj pamięta o tym , tak bardzo popularnym pisarzu w Polsce? Jest nawet „Biały szum” Don De Lillo, śmieję się , bo ostatnio kupiła e-booka. Zwyczajnie Alzheimer mi nie przypomniał. Ajajajjaj. No i oczywiście seria „Mistrzowie literatury” z Goldingiem, Malcolmem Lowry i Flanem O’Brienem . Poczytać kilka stron czy z dwa rozdziały i z żalem odłożyć. „Serię z żurawiem” zaczęłam czytać, bo zobaczyłam „Sztormowe ptaki”, lecz ich nie przeczytałam. Rzuciłam się na literaturę azjatycką i wsiąkłam. Bardzo podobała mi się „Dziewczyna z kombini”, „Kwiat wiśni i czerwona fasola”, „Kot, który spadł z nieba”, „Dziennik pustki”, „Kobieta w fioletowej spódnicy” i „A gdyby tak ze świata zniknęły koty”. Najbardziej nieudaną przygodą czytelniczą był hiszpański „Kornik”. Jak na razie najgorsza książka 2024 roku. W mnogości tytułów, które pojawiają się na rynku pomału zaczynam się gubić. A chciałabym czytać współczesną literaturę polską, bo sporo ciekawych nazwisk się ujawniło i teraz trzymać kciuki, by następne książki były dobre i literatura czeska, bardzo mi bliska i literatura pisarzy z Afryki.Teraz czytam pomalutku, bo to piękna powieść, „Poza królestwo” Yaa Gyasi ghańsko- amerykańską pisarkę, w której odnajduję mistrzów literatury takich jak: G. Marquez, T. Morrison (mistrzyni) czy J. Baldwina. Dobrze, że kotek czuje się dobrze. Z przyjemnością będę słuchać literackich spostrzeżeń, nawet jak jakiejś polecaj ki nie przeczytam, to będę przynajmniej wiedziała, że takie książki warte poznania są. Pozdrawiam.
Witam i dziękuję za taki fajny komentarz! Po kolei: "Stare diabły" to chyba jedyna książ K. Amisa, która do mnie nie przmówiła i zmuszałem się, żeby ją doczytać do końca. Szkoda, bo temat jest w moich klimatach- sławny poeta wraca do małego miasteczka (Walia) i spotyka się ze starą paczką. "Gruby Anglik" to Amis w całej okazałości, choć niektórym może przeszkadzać wredny charakter głownej postaci. Mnie nie. Co do Ajmatowa, to niestety nic jego nie znam, choć jego postać jest mi znajoma. Tak, jak teraz czytam jego biogram, to może być bardzo ciekawy gość i chciałbym poczytać jego powieści pisane w latach 90-tych. Dzięki za przypomnienie o nim. Do japońszczyzny w Serii z Żurawiem kiedyś przystąpię na pewno, ale zostawiam to sobie na później. Co do wspólczesnej literatury polskiej, to nigdy nie sądziłem, że kiedyś to powiem, ale peerelowska wydaje mi się dużo ciekawsza. Mimo przaśnej, a często parszywej rzeczywistości, cenzury i mierności moralnej wielu literatów- po prostu- jak się trafiła dobra ksiązka, to człowiek wsiąkał na amen. No i podejmowane tematy... Dziś nie ma cenzury a literaci i tak od nich stronią albo wypisuję jednostronne bzdury. Tchórzostwo. (oczywiście bazuję na tym, co przeczytałem, a to nie są jakieś olśniewające ilości, więc to jest moja stricte subiektywna opinia). Jestem teraz w Polsce i jak wyjeżdżałem Gabryś rzymał się świetnie, powinienem więc zastać go w zdrowiu jak wrócę. Wspaniale z Tobą porozmawiać, choćby w tej formie i bardzo liczę na dalsze rozmowy. Podrawiam serdecznie.
Uff, właśnie skończyłam oglądać Twój filmik. Jesteś utalentowanym gawędziarzem 🥰 Śmieję się, że tak ciekawie opisujesz książki, że namówiłbyś mnie nawet do zakupu książki o montowaniu pralki 😂 Najchętniej przeczytałabym wszystko co polecasz, ale że już zaczęłam kilka miesięcy temu, chyba w okolicach lutego/marca , kolekcjonować Serię z Żurawiem i akurat tych dwóch książek z Serii nie mam to te zakupię na pewno. Dzięki za rekomendacje. Filmik super!
WItam Cię i bardzo dziękuję a miłe słowo. Ja też z podziwem i zainteresowaniem oglądam Twoje filmiki i szczerze mówiąc miałabym pytanie- czy można liczyć jeszcze na jakieś bookshelf toury po Twojej wspaniałej bibliotece? Pozdrawiam serdecznie.
Zawolany gawedziarz, a jak mawial pan Zagloba: kot powinien byc lowny, a chlop mowny.
@@Bogumil-w3v Dzięki! Dodam tylko, że moja irlandzka kotka Niurka żadnej myszy nie przepuści. 😊
@@emigrant41 U mnie podobnie - kazdego ranka sporo zdobyczy przed domem. Podrzucam te trofea rezydujacym w poblizu krukom, wiec nic sie nie marnuje.
Cieszę się, ze nadajesz.Jestem na urlopie i zycie towarzyskie nie pozwala na dobre odsluchanie recenzji.Droga do domu dluga, odslucham w podróży, bo ....zapowiada się bardzo ciekawie.👍
Witaj! Udanego urlopu życzę w takim razie i nabrania na nim sił. Mam nadzieję, że odcinek się spodoba i liczę na soczysty komentarz jak zwykle. Pozdrawiam serdecznie.
Ale się złożyło, wspominany przeze mnie w ostatnim filmie Richard Russo doskonale wpisuje się w nowelę kampusową. Z polskich też nie kojarzę.
Niesamowicie ciekawa lista, mam tylu autorów do odkrycia! Dzięki!
Serię z Żurawiem znam i mam kilka tytułów i jeszcze mnie nie zawiodły.
Właśnie to miałem na myśli, kiedy pisałem, że się muszę nim bardziej zainteresować. Ale jest jeszcze coś. Kiedyś oglądałęm film pt. "Naiwniak" świetny i świetna rola, jedna z ostatnich Paula Newmana. I kiedy teraz wyszukiwałęm wiadomości o tym Russo, okazało się, że ten film był nakręcony według jego książki! Teraz to już na pewno się za niego wezmę. Aha i okzało się jeszcze, że ma Pulitzera w dorobku, więc tym bardziej. Jeszcze raz dziekuję, że o nim wspomniałeś.
Wystarczy obejrzeć to nagranie, by wzbudziło się zainteresowanie Kingsleyem Amisem. Jego książki wydają się naprawdę zachęcające. Pozycja autorstwa o tym trawlerze w trakcie sztormu również świetnie się zapowiada :) Gratuluję kolejnego udanego nagrania :)
Witam. Kingsley daje ogromną satysfakcję czytania, jeśli ktoś lubi angielski humor i inteligentnie, choć bez fajerwerków zawiązaną fabułę. To też świetna okazja do śledzienia obyczajowości angielskiej middle class. Pozdrawiam.
Czuję się zainteresowana! Od jakiej ksiazki Kingsleya zacząć? Trudny wybór!
Bardzo dziękuję za miłe słowo. Proponawałbym od debiutu, czyli od "Jima Szczęściarza", potem można wziąć się za "Zielonego człowieka" (najgłośniejsza), a następnie, jak się spodoba, już wedle gustu. Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję ślicznie! Od dłuższego czasu największą radość sprawia mi śledzenie kanałów, które mówią nie o samych nowościach książkowych, ale o tym, co wyszło już jakiś czas temu, a co cały czas warto czytać. Nowości przeminą, a na dłuższą metę bronią się tylko Ci najlepsi. Super, że znajduję tu to, co przetrwało próbę czasu. :)
Dzisiejsze książki to nie moja bajka, ale z przyjemnością oglądam Twoje filmiki. Pozdrawiam
Dzięki za cierpliwość i wytrwałość RobRoyu!
Dziękuję pozdrawiam
Do usług, mam nadzieję, że się podbało i zapraszam na kolejne odcinki. Pozdrawiam serdecznie.
Mirku, bardzo interesujący film. Muszę kiedyś koniecznie zrobić sobie literacki maraton z pisarzami brytyjskimi, oczywiście z uwzględnieniem Kingsleya Amisa, którego na razie nic nie czytałam, ale "Zielony człowiek" znalazł się już w mojej biblioteczce. Natomiast znam Martina Amisa. Chciałabym Ci nieśmiało polecić książkę, która może Cię zainteresuje: to biografia Martina Amisa "Opowieść wtajemniczonego", którą bardzo mocno rekomendował mi kolega. Jest w niej dużo odniesień do brytyjskiego środowiska literackiego, w tym do ojca Martina, Kingsleya Amisa, Iris Murdoch i Philipa Larkina. Sama nie czytałam jej jeszcze...
Serię z Żurawiem znam już z ok. 10 książek, w tym głównie to literatura japońska. Ujęły mnie piękne akwarelowe okładki. Szczególnie polecam "Stację Tokio Ueno" i "Pszczoły i grzmot w oddali" - jeszcze nigdy nie czytałam książki tak bardzo "muzycznej": tłem jest międzynarodowy konkurs pianistyczny i sylwetki młodych pianistów, ich emocje, współzawodnictwo i łączące więzi.
"Sztormowe ptaki" również czytałam (okładka wspaniała) i bardzo dziękuję, że tak zwięźle i celnie ją podsumowałeś. To bardzo surowa, męska książka i tak sugestywnie napisana, że pozostaje w czytelniku na długo. A jeśli chodzi o rybołówstwo, walkę człowieka z morskim żywiołem to, w ramach mojego "morskiego" wyzwania przeczytałam dwie książki, które chciałabym Ci polecić: "Głosy starego morza. W poszukiwaniu utraconej Hiszpanii" Normana Lewisa, nostalgiczna powieść autobiograficzna o starych rybakach, przywiązanych do swoich odwiecznych rytuałów, którzy muszą stawić czoła nieuchronnym zmianom i wkraczającej w ich życie "nowoczesności". Wioska położona jest w na północno-wschodnim wybrzeżu Hiszpanii (teraz Costa Brava). Autor uchwycił to piękno odchodzącego świata i bardzo sugestywnie opisał np. wyprawę na połów tuńczyka i walkę o każdą rybę - od jej wyników zależało całe życie mieszkańców. (Nota bene - "Ostatni wiking" już w drodze do mnie, bardzo zachęciłeś do jej przeczytania). Natomiast druga książka to rzecz wspomnieniowo-reporterska, autobiograficzna, napisana przez francuską pisarkę Catherine Poulain "Wielki marynarz". Polecam Ci ją z pewną ostrożnością, gdyż literacko nie jest może ona najwyższych lotów.... Młoda dziewczyna ucieka od swojego francuskiego życia, trafia na Alaskę, gdzie zostaje członkiem załogi rybackiego kutra, łowiącego różne wielkie ryby oraz mniejsze morskie stworzenia (kalmary). Na każdej niemalże stronie jest tu walka z żywiołem, z nieprzewidywalnymi sytuacjami na morzu/oceanie, niebezpieczeństwami, które czyhają na samotną kobietę wśród mężczyzn uzależnionych od adrenaliny i od alkoholu oraz wielka, codzienna harówa o przetrwanie, o życie. Ta książka wydaje się być bardzo autentyczna, ale też - mimo pewnego liryzmu - brutalna i naturalistyczna.
Pozdrawiam - Ania.
Witaj, Aniu i bardzo Ci dziękuję za tak bogaty komentarz- sama przyjemność czytania! Ale po kolei- Z "Zielonego człowieka" powinnaś mieć dużo czytelniczej satysfakcji, zwłaszcza dzięki głównemu bohaterowi, który tu, moim zdaniem, razem ze swoimi wadami (niemało ich!) został nakreślony mistrzowsko. Co do "Opowieści wtajemniczonego" to jest to według mnie raczej hołd M.Amisa dla jego zmarłego przyjaciela jakim był Christopher Hitchens- dziennikarz, pisarz, influencer i wojujący ateista (przeciw każdej religii, zwłaszcza islamowi). Bardzo byłem ciekawy tej książki, no i jej styl (charakterystyczny dla Amisa-syna) nie bardzo mi odpowiadał. Zastanawiam się zawsze, jak podszedłby do tematu ojciec... Muszę jeszcze raz (po prawie 30-tu latach) przeczytać jego "Pola Londynu" a na półce stoją jeszcze tegoż "Martwe dzieci" (tu sobie dużo obiecuję) i "Sukces". Tak więć Martin będzie miał u mnie jeszcze szansę przedstawić się z jak najlepszej strony. Serię z Żurawiem mam zamiar głębić dość dokładnie- bardzo odpowiada mi pomysł tej serii (no i szata graficzna) Japońszczyzny jest tam dużo i ja też miałem zamiar, kiedy już po nią sięgnę, zacząć od "Stacji Tokio..." jakoś spodobała mi się zajawka. Ciekaw jestem też Twoich wrażeń z "Ostatniego wikinga" Tę książkę też czytałem gdzieś w 90-tych. może nawet wcześniej. "Głosy starego morza..." brzmią bardzo ciekawie- spróbuję się z tym zapoznać; lubię takie klimaty walki odchodzącego świata z nadchodzącym nowym. "Wielki marynarz": Dziewczyna na kutrze rybackim? No, no... I to jeszcze wspomnienia! Trzeba będzie to też sprawdzić. Tym bardziej, że na Allegro jest bardzo tanio dostępna. Jeszcze raz dziękuję za tak fajny komentarz, pozdrawiam Cię serdecznie i polecam się z następnymi filmikami.
Namiastką książki akademickiej może być "Trupa" Tomasza Borkowskiego. Akcja dzieje się w środowisku archeologów.
Witam, Nie znałem tej książki. Z zajawki na LubimyCzytać wynika, że to kryminał archeologiczny. Ale sama książka zapowiada się ciekawie i dzięki za informację o niej. Pozdrawiam.
Jeszcze tylko dodam, że te tzw. "ptasie dzioby" o których wspominasz nosili lekarze. "Dziób" musiał być długi, bo lekarze idąc do zadżumionych chorych wkładali do tej maski kilkadziesiąt różnych substancji, głównie zioła, które miały za zadanie filtrować morowe powietrze zanim dojdzie do dróg oddechowych medyka. Ot, takie specjalistyczne maseczki z filtrem sprzed kilkuset lat 😉
Oczywiście, racja!- Dzięki za poprawienie. Trędowatym pozostawały kołatki
Tylko czytać!
Dziękuję.Bardzo zachęcam, zwłaszcza do Kingsleya Amisa. Pozdrawiam.
Kortowo w Olsztynie
OK, rzeczywiście, jest tu użyta nazwa "miasteczko uniwersyteckie". (Jak jest jedno, to pewnie i będzie więcej, czyli są.) Pytanie czy zna Pani jakąś książkę w typie noweli campusowej z akcją tam umieszczoną. Pozdrawiam serdecznie.