Mnie w sumie rozwala to, że "Hurrrr, to dzisiaj się wstrzemięźliwość skończyła, durrrr.", a potem przypominasz sobie ten zwyczaj, żeby ukrywać ciążę i robić ślub na szybko, by nikt się nie dowiedział. Prawda jest taka, że kiedyś też to było, często i gęsto, tylko się o tym nie mówiło. Nie jest to co prawda argument, by popuszczać sobie i robić (wiadomo co) z każdym, tylko, wydaje mi się, należy zrzucić tę fasadę idealnej przeszłości i przekazywać dzieciom przez swoje zachowanie to co faktycznie chcemy im przekazać. To trochę jak z problemami psychicznymi. Kiedyś niby nie było, ale potem odcinali biedaka co zaczął pic po i zawsze "jakiś dziwny był".
Mnie w sumie rozwala to, że "Hurrrr, to dzisiaj się wstrzemięźliwość skończyła, durrrr.", a potem przypominasz sobie ten zwyczaj, żeby ukrywać ciążę i robić ślub na szybko, by nikt się nie dowiedział.
Prawda jest taka, że kiedyś też to było, często i gęsto, tylko się o tym nie mówiło.
Nie jest to co prawda argument, by popuszczać sobie i robić (wiadomo co) z każdym, tylko, wydaje mi się, należy zrzucić tę fasadę idealnej przeszłości i przekazywać dzieciom przez swoje zachowanie to co faktycznie chcemy im przekazać.
To trochę jak z problemami psychicznymi. Kiedyś niby nie było, ale potem odcinali biedaka co zaczął pic po i zawsze "jakiś dziwny był".