Jenna Ortega niczym Henry Cavill? 😮 Gwiazda "WEDNESDAY" KRYTYKUJE scenariusz od NETFLIX
ฝัง
- เผยแพร่เมื่อ 26 มี.ค. 2023
- Wypij książkę i przeczytaj kawkę ☕ Albo na odwrót.
"Legendy i Latte": bit.ly/legendy-i-latte-empik
🎯 A tutaj masz promo na gry mordo 🎯
www.instant-gaming.com/?igr=d...
Jenna Ortega pod ostrzałem - skrytykowała scenariusz od Netflix i musiała go zmieniać.
🙉 TWITCH - wbij na stream: / drwal_rebajlo
📷 INSTA: / drwalrebajlo
👍 FANPEJDŻ: / drwalrebajlo
💬 DISCORD: / discord
🎩Patronite - patronite.pl/drwalrebajlo - บันเทิง
![แล้วแต่เวรแต่กรรม - ครูศรีหนุ่ม [OFFICIAL MV]](http://i.ytimg.com/vi/Xide0fkAS8g/mqdefault.jpg)
Wypij książkę i przeczytaj kawkę ☕ Albo na odwrót.
"Legendy i Latte": bit.ly/legendy-i-latte-empik
Tajemnica o której wszyscy wiedzą...
Heroizm dla początkujących - bodajże Christopher Moore
Znam jeden przypadek, gdy aktor chciał zmienić dialog, ale reżyser się nie zgodził, a wyszło genialnie. Terminator. Słynny tekst:"I'll be back!" Nie podobał się Arnoldowi Schwarzeneggerowi, on chciał powiedzieć:"I will be back"
James Cameron odparł: " ja ufam twoim zdolnościom aktorskim, to ty zaufaj moim zdolnościom pisarskim"
W końcu I'll be back stało się kultowym tekstem. Jednakże Terminator powstawał wtedy od podstaw, więc glina była mokra... W tych franczyzach nie ma na takie coś szans.
Zachęciłeś - zamówiona :)
Czy będzie więcej rencezji książkowych? Bo jeżeli tak to bardzo prosimy😊
Hollywood: "Kobieta powinna być silna, niezależna i mieć własne zdanie."
Jenna Ortega: (wyraża swoje zdanie o scenariuszu)
Hollywood: "ZAMILCZ KOBIETO!"
Czyli prywatna platfusormia to całe Hollywood?
Kobieta może mieć swoje zdanie ale tylko wtedy gdy jest chłopcycą i ma zdanie feninistki.
Jak coś nie pisałem tego na poważnie. Tak na poważnie to ja nienawidze chłopcyc i feministek.
Dobre xD
@@danielnagag4572 nie no pewnie znajdziesz tam kogoś spoza tego kręgu jak dobrze poszukasz ale raczej to nie będą osoby wyjątkowo aktywne zawodowo.
Czemu mnie to nie dziwi, że aktorzy w Netflix muszą sami dbać o to by postacie były takie jak powinny być.
To jakby szewc dbał o dobre wytworzenie butów pod stopy konkretnego klienta. No niemożebność!
@@danielnagag4572 aktor to nie szewc, to materiał, którym szewc operuje. Aktor nie tworzy scenariusza ani konceptu dzieła, on je obrazuje.
Tak to jest gdy feministka Lauren rządzi Netflixem.
@@danielnagag4572 aktor nie tworzy, on odtwarza napisany scenariusz, powyżej jest przykład a ja dam drugi, aktor jest farbą która jest albo dobrej jakości albo złej, malarz (reżyser, ludzie którzy tworzą scenariusz) wykorzystują farby w celu namalowania obrazu (filmu, serialu)
@@Thcgk - mam lepsze porównanie. 😏 Aktor jest jak komputer wyposażony w różne programy itp. Które między innymi mogą poprawiać błędy, które ten kto korzysta z komputera robi w danej produkcji.
Czyli owszem aktor może udoskonalić, poprawić kiepskie dialogi przykładowo.
Szoł Ranerzy nie powinni robić z tego problemu jeśli rzeczywiście ktoś poprawia na lepsze. Powinni się cieszyć, że aktor stara się jak najlepiej zagrać swoją postać i uszanować wkład tegoż aktora w dany film czy serial.
Oczywiście żeby móc poprawić kiepskie rzeczy na coś naprawdę dobrego to trzeba mieć łeb na karku i zdolności do tego.
Czekam na największy plot twist w tym uniwersum i role Ortegi w Warhammerowym serialu Cavila
nawet hbo sporo ingerencji, a na niezależne fantasy potrzebny spory budżet
Czy jenna zagra jakąś techkapłanke? Panią porucznik sił gwardi imperialnej?
Imo tą jej koleżankę z serialu blondynę dać jako Siostrę Bitwy, a Ortegę dać jako powiązaną z Kruczą Gwardią lub Alizebeth Bequin, to była ta dziołcha od Eisenhorna
Mogłaby być świętą Celestyną.
Kniaź Jarema to kox totalny
Jenna, jak ty mnie zaimponowałaś w tej chwili
No i szacun.😉👍
Wąski jestem...
Takie kobiety to ja szanuje.
Urwałeś kurze złote jaja!
Gine Carano też potraktowali jak wroga, bo miała swoje zdanie
Podejrzewam że Tim Burton ma swoje za uszami i to on przymykał oko na to że Jenna zmieniała kwestie. Prawdopodobnie z innym reżyserem byłaby totalna kaszana, a Jenna nic by nie ugrała. Wednesday jest spójna, a postać ewoluuje w trakcie trwania serialu. Ciężko mi jest wyobrazić sobie jak by to wyglądało gdyby showrunnerzy postawili na swoim i wszystko byłoby tak jak oni sobie wymyślili. Zresztą nie mówmy showrunnerzy. Dlaczego ich tak nazywamy? Nazywajmy ich w końcu zgodnie z tym co robią i czym się zajmują - dyrektorzy ds. propagandy.
cenzorzy?
Niszczyciele dobrej zabawy.
Marksiści... ale dyrektorzy ds. propagandy też pasuje.
"Cenzorzy" pasuje, tak jak w starych dobrych komunistycznych czasach.
Czuje, że by była różowa Wenstady z ogniem i mieczem na tęczowym jednorożcu
Uwielbiam to, jak shorunner przypisał swoje cechy Jennie XD. Jeśli ktoś tutaj jest toksyczny i uprzywilejowany to ta kasta show biznesu.
Rapture 2003 - Showrunner to osoba o lewackich poglądach wciskająca na siłę do każdej współczesnej produkcji filmowej miks ideologiczny multikulti z tęczowym LGBT!!!
Niestety ostatnio jest to powszechnie natrętne i nachalne nie do zniesienia!!!
@@marcinkmieciak5971 i tak to nie jest najgorsze bo sam widziałeś jak zmienili Wiedzmina lub ten władca pierścieni od amazona
@@marcinkmieciak5971 To o czym piszesz nazywa się marksizmem. Po prostu w szkołach od dekad nie uczą już o rewolucji seksualnej w bolszewickiej rosji mającej miejsce od 1920 roku oraz o rewolucji seksualnej mającej miejsce w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku. To wszystko nazywało się marksizmem: niszczenie instytucji rodziny i kościoła, wciskanie na siłę multikulti, wciskanie na siłę ideologii LGBT, aborcja na życzenie, rozwody na życzenie... To już wszystko było. Ludzie powinni sami szukać takich informacji aby móc się bronić przed tą lewicową zarazą umysłu.
@@marcinkmieciak5971 to jego produkcja i jego wybór. Jeśli chce mieć czarnych i lgbt w swoim serialu to ma prawo do tego. W końcu jesteś wolnościowcem prawda? 😅
@@ALEX-tj3ny no, i jeżeli panuje wolność słowa to ludzie mają prawo to krytykować, prawda?
Właśnie to było cudowne w Netflixowej Wednesday, że nie było żadnych nachalnych romansideł! Nie każda nastolatka ugania się za facetami/laskami. Są też takie, które mają swój świat a potem wyrastają na wyalienowane i dziwne nerdki. Właśnie dla takich osób jest Wednesday, którą Ortega świetnie oddała:) Performance niebanalny:) Bardzo mi się podobało.
Ale kto takie coś ogląda? Dzieci zaburzeniami psychicznymi czy narkomani? Ten serial jest tak anormalny i głupi że wytrzymałem całe 10 minut! Rodzina Adamsów z lat 90tych była śmieszna a to coś to nawet nie wiem jak to nazwać. Czy gust ludzi się tak zmienił czy to kino? Według naukowców ludzkość cofa się w rozwoju i w tym sie w pełni zgadzam.
@@amonra4046 myślę, że kino się zmieniło za technologią i gustami ludzi. Ludzkość zmierza do zagłady, a filmy Netflixa są tego najlepszym dowodem (w przeciwieństwie do konfliktów zbrojnych, zmian klimatycznych, niedofinansowania sektora badań i usług medycznych etc.). Komentarz 100% w punkt!
Potem mają 35 lat i spotyka ich ściana. Zaczynają nagrywać Tik Toki o toksycznej męskości i męskim patriarchacie.
Ja sama w sobie jestem dziwnym nerdem, sama wielokrotnie musiałam postawić na swoim
Do "Wednsday" podchodziłam z ostrożnością - no wiecie, to w końcu produkcja NETFLIXA! Pamiętamy co zrobili z "Widźminem"...
Ale dla Tima Burtona dałam serialowi szansę. I to był bardzo dobry pomysł! Serial mega pozytywnie zaskoczył, a Jenna Ortega, której nie kojarzyłam do tej pory wcale, okazała się zdolną aktorką młodego pokolenia, która poza ładną buzią, ma też ewidentnie talent.
A w tym momencie pokazała jeszcze, że ma CHARAKTER.
Wiem, że tego nie przeczyta, ale życzę jej dużo sukcesów w przyszłości - bez względu na to, czy wciąż będzie aktorką, czy to zupełnie oleje.
To całkiem zabawne jak zmieniło się podejście do pracy aktora. Ile razy słyszelismy historie z planów o tym, że ktoś zagrał inaczej niż w skrypcie i reżyser stwierdzał - o boże to jest TO, zostawiamy. Aktor nie jest odtwórcą, jest artystą tworzącym własną aranżację postaci.
No tak się zmieniło, że aktor jest rzemieślnikiem i wyrobnikiem i ma być ślepo posłuszny, jak i w innych zawodach.
Emotional arc to nie jest "emocjonalna więź" z postacią, tylko chodzi o to, żeby postać miała w wolnym tłumaczeniu "łuk rozwoju emocjonalnego". Jenna bardzo słusznie zwraca uwagę że aby widz mógł się utożsamić z postacią na ekranie to musi ona podjąć jakiś trud i odrobinkę się zmienić, tak żeby na początku wykazywała jakąś negatywną cechę charakteru, a pod koniec by bohater już zdawał sobie sprawę że nie jest to odpowiednie podejście i próbował to zmieniać. Bez tego rodzaju przemian seriale są nudne i płaskie.
Wprawdzie twoje tłumaczenie bardziej pasuje niż to przedstawione w samym filmiku, o tyle wciąż jest niepoprawne.
"Arc" w tym wypadku nie oznacza nic innego jak 'akt'. W artykule mowa o tym że postać musi mieć akt nastawiony na emocje postaci, tak jak (w tym wypadku), akt w którym Wednesday zgłębia się w swoje emocje, niezależnie od tego czy ze względów wewnętrznych (introspekcja) czy z przyczyn zewnętrznych (nacisk środowiska).
Jako akt, jest to element ograniczony czasowo, mający początek i koniec. Niemniej to co zostanie w nim zmienione (np. Wednesday będzie bardziej otwarta na pozytywne emocje i bardziej wyrozumiała dla norm przeciętnych ludzi) może trwać już poza jego obręb.
Naturalnie, emocjonalny rozwój postaci może trwać przez cały czas danego serialu, powieści czy innego utworu. Akt skupiony wkoło tych emocji po prostu jest bardziej intensywny i nagły. W wielu utworach np. wiąże się to ze śmiercią jakiejś ważnej osoby w życiu bohatera, i ten bohater musi się znaleźć w nowej rzeczywistości. Takich aktów również może być więcej niż jeden. Niemniej, każdy z nich można określić w jakieś ramy czasowe mające początek i koniec, podczas gdy "łuk rozwoju emocjonalnego" trwa poprzez wszystkie akty, cały czas.
Jak zwykle Netflix daje dupy a dobrzy aktorzy muszą się starać by wyglądało to choć trochę dobrze
Aktorzy niejednokrotnie w największych hitach zmieniali swoje kwestie czy to jak zagrają. Nikt o nich nie mówi, że są toksyczni, po prostu reżyserom ta zmiana się na tyle spodobała, że stało się to częścią filmu. Widać nowy zawód showrunner - nie potrafię zrozumieć czym niby oni się zajmują - to ludzie o tak dużym ego, że nie akceptują niczego co nie zgadza się z ich wizją.
Przykładem zmiany jest monolog z końca Blade Runner. Aktor zaimprowizował monolog. Ten trafił do filmu i okazał się genialnym monologiem i zakończeniem filmu
Ja bym zobaczył nową platformę ze stowarzyszeniem aktorów którzy nie wpasowują się w politykę prowadzoną przez netflix, amazon, czy disney. Henry Cavil, Denzel Washington, Morgan Freeman, Jenna Ortega, Matthew McConaughey, Evangeline Lilly, Johnny Deep, Sylvester Stallone... dodatkowo jako głównego reżysera widziałbym Christopher'a Nolana.
To je to panie
Idris Elba chyba też, no i Emily Blunt, która skrytykowała swego czasu "silne i niezależne" kobiece postaci.
+ scancelowana przez Disney Gina Carano („The Mandalorian”) za swoje zdanie, które nie wpasowuje się w „politykę firmy”
Gdyby to powstało Wszystkie powyższe platformy musiały by spiąć cztery litery i albo poprawić to co tworzą, lub upaść pod nową platformą, co prawda jest jeszcze trzecia opcja a mianowicie zmiażdżyć ich funduszami
Największe, najbardziej rozpoznawalne momenty w dziejach kina, często były improwizowane i dorzucane poza scenariuszem albo zdarzyły się przypadkiem.
Jenna Ortega to moja bohaterka! :D Zaraz po Henrym, rzecz jasna. Netflix sam kopie sobie grób, oby tak dalej! I dzięki za polecenie takiej ciekawej książeczki, Drwalu. :D
Grywam hobbystycznie w paradokumentach i czasem jakies epizody w wiekszych produkcjach. Nie znam sie za bardzo na kinematografii, ale pracujac z roznymi rezyserami zauwazylem, ze wolpraca aktorow i ekipy jest wazna.
Kiedys wspolpracowalem z jednym z najbardziej znanych rezyserow serialowych w Polsce, ktory ma olbrzymie doswiadczenie i renome oraz ze znanymi aktorami. Przed scena jak zywkle przegadalismy swoje role i zaraz po tym pytanie rezysera: czy to jest smiesze i czy w ogole ma sens?
Znany aktor powiedzial, ze kwestie bez sensu, po czym krotka dyskusja jak to poprawic, jak kto widzi swoja role. Przegadalismy sobie jakas wizje tej sceny, rezyser dolozyl drobne poprawki i szczegoly i osoba z ekipy przekreslila dialogi w scenariuszu i dodala to co ustalilismy - pisze ustalilismy, bo dyskusja byla na zasadach partnerskich, a rezyser liczyl sie z uwagami wszystkich.
Bylo to tak naturalne, ze wydalo mi sie oczywiste, ze tak wyglada praca - scenariusz daje jakis szablon, a rezyser jest po to, zeby na bierzaco poprawiac co sie da, a madry rezyser slucha uwag aktorow.
Pracą aktora jest wcielanie się w graną postać, a żeby to zrobić musi dosłownie myśleć i odczuwać jak ta postać. Jeśli scenariusz sprawia że dana postać zachowuje się sprzecznie z określonym wcześniej charakterem to rolą aktora jest korygowanie błędów lub całkowicie olanie scenariusza na rzecz pozostania w roli. Jeśli showrunnerom to nie odpowiada bo chcą by scenariusz był odgrywany co do joty to nie potrzebują aktorów tylko statystów bo każdy może czytać kwestie dialogowe z odpowiednim wyrazem twarzy i gestykulacją. Niech więc się zdecydują czy zależy im na odgrywaniu roli czy na klepaniu formułek ze scenariusza.
Zależy im na niemyślących aktorach którzy (jak laski grające Jen i Księżniczkę Wiedźminkę z Netflixowego Wiedźmina) stają przed kamerą tylko dla pieniędzy. Nie interesuje ich nic poza swoimi kwestiami zawartymi w scenariuszu. One są jak statyści bo nigdy nie zapadną nam w pamięci, jako widzowie widzisz tylko kawał drewna, zero głębi... tylko dno i muł.
To już wiem czemu ten serial się tak przyjemnie oglądało, Jenna wykonała świetną robotę i ciągnie ten serial na plecach tak jak Cavill wiedzmina (chociaz tu nawet on nie pomógł)
A najlepsze z tego wszystkiego jest to, że fani uwielbiali jak oni zagrali i to dzięki ich grze Wiedźmin i Wednesday się tak na początek wybili, w Wiedźmin oczywiście nie trzymali się książek i skończył jak skończył ale fani uwielbiali Geralta (w tym ja uwielbiam tego aktora w tej roli) granego przez Henrego, dlatego było takie WOW na początku. Teraz tak samo jest z Jenna i jej rolą, trzeba się teraz tylko modlić by Netflix tego nie zjebał i nie wrzucił tam byle czego tylko po to by się tych "nowoczesnych standardów kina" trzymać, ale już mimo że to ci aktorzy byli twarzami sukcesu tych seriali to teraz są źli i toksyczni bo nie chcieli zniszczyć charakteru ich bohaterów, który już istnieje w określony sposób bo to nie jest ich orginalny serial bez innych źródeł xd
Geralda. Geralda. Geralda. Ja pierdole...
@@voytech6280nie pierdol tyle bo sobie dzieci narobisz, wystarczy napisać że się jebłam i żebym se poprawiła nie trzeba się nad tym modlić trzy razy xD
To chyba się piszę Gerard.
@@Michal235 wiem o czym myślisz bo jest takie imię ale nie dotyczy tego to Geralt, no chyba że chcesz odmieniać końcówkę oczywiście bo po polsku imiona też dostosowujemy do tego co mówimy - Geralt, Geralta, z Geraltem... To polski a nie np. angielski więc imiona i nazwiska też możemy odmieniać końcówkę do np. danej czynności
Gerauta?Geralda?giewrauda?w sezonie burz jakoś tak fajnie imię przekręciły
Netflixowe Wojny: Przymierze Ortegi i Cavilla
W międzyczasie pewien pan: "zrobiłem lepszego Viserysa niż w oryginale i wszyscy są zadowoleni"😊
A tak na poważnie, to niech to środowisko showrunnerów wreszcie wyjdzie z piaskownicy i dorośnie do krytyki...
Mam nadzieję że to poruszenie jakie wywołała ta mocna wypowiedź Jenny (i wypowiedzi Henrego na temat wizji showrunnerki która ma niewiele wspólnego z materiałem źródłowym) będzie początkiem jakiejś zmiany w tym świecie adaptacji i że ci mało utalentowani scenarzyści przestaną żerować na cudzych dziełach i wykorzystywać je do tworzenia swoich własnych nikomu niepotrzebnych historii... Z tego co widziałam w internecie to ludzie (widzowie) są mocno po stronie Jenny i Henrego więc to dobrze wróży :) Każdy ma już dość tych niskiej jakości seriali których ostatnimi czasy pełno bo ludzie za to odpowiedzialni nie są na tyle kompetentni żeby coś przyzwoitego z tego wyszło.
Btw. Ciekawe jest to że ta jej wypowiedź mocno dotknęła niektórych scenarzystów którzy pracowali przy Rings of Pała i tym wiedzminopodobnym tworze od netflixa. Mocno komentowali to na swoich twitterach. Uderz w stół a nożyce się odezwą? 😂 Oby to był początek ich końca.
To się nie zmieni. Przyjdzie nowe pokolenie widzów i zaakceptuje wszystko...
O ile serial Wednesday mnie nie interesuje, to każdy kto wypina się na tych świrów z Netfixa, zasługuje na szacun, czy to Cavill, czy ta Ortega, czy ktokolwiek inny.
Popieram. Jenna dobra kobieta. Oby takich kobiet więcej.
Właściwie to aktor w głównej mierze odpowiada za odtworzenie, stworzenie postaci, więc nic dziwnego, że chcą wyrzucić z roli coś co jest bez sensu i nie zgadza się to z charakterem postacią lub fabułą.
A showrunerzy się burzą, bo nie chcą, żeby ktoś wymieniał bzdury w ich gównoscenariuszach.
Od dawna się przymierzałem do obejrzenia "Wednesday". Kółko wzajemnej adoracji showrunnerów nie mogło zrobić lepszej reklamy i serialowi, i Jennie. Jutro po zajęciach siadam na spokojnie 😂 Uczcie się, netflixowe pajace, że próba kneblowania komuś ust (inaczej: cenzura) zazwyczaj przynosi odwrotne skutki. A sama Jenna - choć jeszcze jej w tym serialu nie widziałem - jeszcze przed startem ma u mnie dużego plusa.
Ludzie zdążyli dwa razy zapomnieć o serialu, przeszedł zachwyt i zniknęły memy inspirowane tworem. Masz refleks, nie powiem.
To raczej prosty serialik dla dziewczyn.Pomijajac to że postacie męskie to tylko otoczka i równie dobrze mogłoby ich nie być plus głowna bohaterka jest nieznośna, bo chyba taka musi być .JEdynym plusem tego serialu jest fajny klimacik , który jest niszczony śmiesznymi potworkami gorszymi niż w wielu filmach z wczesnych lat 2000
@@maciejnowocien1724 Wiesz co, od razu powiem, że na wiele się nie nastawiam - to Netflix, a jaki kontent tam jest, każdy widzi. Czasy, kiedy potrafiono tam stworzyć naprawdę wartościową produkcję, minęły bezpowrotnie. A w zasłyszanych opiniach i przeczytanych recenzjach powtarza się dokładnie to, co napisałeś: specyficzny serial, ale da się dobrze bawić. Cóż, gorzej od "Blood Origin" na pewno nie będzie.
@@ukaszzelazko8608 Oczywiście .Blood origin to komedia. A wednesday to poprostu serial dla nastolatek i w tym sie sprawdza.
@@maciejnowocien1724 "Blood Origin" zyskuje dzięki recenzjom Drwala. W takiej formie - pół żartem, pół serio - mógłbym oglądać na okrągło. A "Wednesday" zobaczę ze zwykłej ciekawości. Nie dziwi mnie, że to teen drama z elementami lekko pastiszowego horroru. W sumie mam wrażenie, jakby Netflix przejął palmę pierwszeństwa w tym gatunku od The CW. No nic, zobaczymy. Czasem i zwykły odmóżdżacz jest potrzebny ;)
Toksyczna aktorka w roli toksycznej Wednesday ?
TO IDEALNIE !!!
🥸😎🤓
Na szczęście okazało się, że Jenna miała rację i bardzo dobrze, zarówno dla niej jak i dla serialu. Fajnie, że tak uzdolniona aktorka jest dodatkowo inteligentna i asertywna. Przyjemnie będzie mi się ją oglądało w kolejnych produkcjach :)
Producenci chcieliby robota wykonującego bez wahania ich polecenia. Na ich nieszczęście tracili na aktorkę ❤😊
PROBLEM W TYM ZE ONI NIE CHCE ROBIC FILMOW ONI CHCĄ KSZTAŁTOWAC SPOŁECZEŃSTWO.
Nie producenci tylko dyrektorzy do spraw propagandy marksistowskiej.
Już niedługo. Kończą się pracę nad systemem generującym w 100% realistyczne postacie w filmach.
@@bialypielgrzym111 i jeszcze płaczą, jak to mało zarabiają i że ich AI zastąpi. Ale jak patrzę na insta kilku i widzę, jak się rozbijają po top miejscówkach na świecie, albo wylegują na kanapach, miziajac koty od rana do nocy w swoich ekskluzywnych domach w LA i jeszcze płaczą, że nie mają co tym kotom do misek włożyć (casus Meaghan Oppenheimer, która mam wrażenie przy okazji ciągnie w dół karierę swojego mega utalentowanego męża, który po zakończeniu Lucyfera nie robi praktycznie nic, poza planami wystąpienia w JEJ serialach i poza chodzeniem na strajku WGA z napisem "I am an actor, I LITERALLY have nothing to say" - jakoś Jenna miała coś do powiedzenia na szczęście), to mi się trochę niedobrze robi.
Niesamowite, że sukces odniósł serial dzięki jej a jadą po niej...
Drogi Drwalu. Widzę sens w Twojej pracy. Ujawnianie mechanizmów stosowanych przez korpo, aby manipulować naszymi emocjami ma głęboki sęs. Kibicuję i gratuluję:))
Byznes is byznes 😉
może miałoby to sens gdyby showrunnerzy od razu na nią narzekali a nie dopiero jak ona coś powiedziała
Myślę, że jest wiele kultowych filmów, które właśnie dzięki aktorom nadal są kultowe ;)
To WEDNESDAY też niedługo do kosza zaraz po WIedźminie :D Netfliks robi się coraz bardziej żałosny.
Jenna pokazała że ma jaja równie wielkie jak Henry`ego. Nie łatwo jest mówić o problemach w pracy gdy jest się w tak toksycznym środowisku jak dzisiejsza branża "rozrywkowa". Aktorzy tacy jak oni, chcący zadowolić widza i szanujący źródło z którego pochodzi historia w którą się wcielają... nie mają łatwego życia. Smutna sprawa, łatwo się jest "wypalić" gdy nie można w pełni pokazać swoich umiejętności bo jest się ograniczanym, nie zazdroszczę.
6:00 Geralt książkowy i od redów był inteligentny, oczytany i nawet dobre fraszki tworzył ;)
Przykład z Jenną jest mi znajomy, byłem w podobnej sytuacji - organizowałem wydarzenie, które chciałem wykonać najlepiej jak umiałem, ale miałem kierować się decyzjami góry, które dosłownie były wbrew moim przekonaniom. Po licznych dyskusjach przedsięwzięcie (i ew. porażka) było całkowicie pod moją odpowiedzialność. Osiągnąłem sukces, ale nie chciałem dalej tak współpracować. Ortega nie przypisuje sobie całego sukcesu "Wednesday", co działa bardzo na jej korzyść
Jestem dumna z Jenny. Idzie dobrą drogą tak jak Henry :)
a na marginesie ostatnie dwa najlepsze "seriale netflixa" jakie widziałem na tej platformie to oczywiście Wednesday i Sandman. Dla ciekawostki pierwszy wyprodukowany przez MGM ( własność Amazona) drugi przez Warnera ( który jest właścicielem HBO) - dlaczego oni wspierają konkurencją ?. Teraz oglądam całkiem ciekawy serial Nocny Agent ( wyprodukowany przez Sony). Wniosek niech netflix nie bierze się za robienie czegokolwiek poza płaceniem profesjonalistą. Szkoda że Wiedźmin nie trafił do jakiegoś studia, które wie jak się kręci dobre produkcje......
Tymczasem na naradzie w netflix
- "mamy dobry serial, szybko szybko jakieś pomysły jak to spierd..."😂😂😂
"daj pan, ja panu to rozdupce"
"Brak profesjonalizmu" ja już gdzieś to słyszałem. A no tak "adaptacja książki" serial Wiedźmin.
Moim zdaniem aktor powinien być w "tak ambitny" sposób zaangażowany w swoją pracę i w to co robi. Aktor nie jest osobą,którą można rzucić w kąt,dać ochłapy i ma grać jakiś chłam. Uważam,że aktor powinien być na równi poziomie z pracodawcą odnosnie podrzucania pomysłów,własnego zdania aby wzbogacić,urozmaicić,oddać najlepiej swoją postać i poprowadzić ją od A do Z aby to wszystko miało ten wybitny smak dla widza,który nie bd chciał się rozstać z filmem/serialem ale przedewszystkim z aktorami,którzy oddają się całych siebie do stworzenia Perełki,za którą widz bd tęsknił i z radością do niej wracał. ☕️
8:38 kiedyś improwizacja i umiejętność podrasowania sztuki czy filmu był czymś dla wielkich aktorów naturalne. Dziś to mało profesjonalne. Witamy w kinie korpo.
Z tego co pamiętam chyba w przyjaciołach często jeden z aktorów zmieniał scenariusz. Co czyniło go zabawniejszym, a aktorzy naturalniej grali.
9:27 mam podobne zdanie. Chyba choroba mediów społecznościowych. Niech jeszcze potwetują ;)
Prawdziwi aktorzy ambitni jak widać to już niepotrzebni. Za parę lat AI będzie grać w serialach zaprogramowane postacie zamiast tych "wkurzających" aktorów^^ a w UK zmieniają treść książek 007 James Bond bo podobno za dużo języka inkluzywnego... Nawet przeprosiny są dla tych co mogli zostać urażeni. Śmiechu warte, będą palić książki jak w Fahrenheit 451.
Warto też dodać że R.D.J też zmieniał swoje kwestie już na planie, chociażby legendarna scena pstryknięcia przez iron Mana to była inwencja twórcza aktora i na pewno w każdym filmie z jego udziałem znalazłyby się przykłady bo tak jak Henry cavil i Jenna Ortega rozumieją grane swoje postacie, wczuwają się w nie i nikt nie będzie wstanie lepiej odegrać roli niż aktorzy którzy żyją swoimi postaciami a to zasługuje na ogromne pochwały i wynoszenie na piedestał, tacy aktorzy to skarb dla produkcji ale żeby to płynnie i dobrze szło to strona produkcyjna musi chcieć zrobić dobry film/serial a nie serwować papkę propagandową lewactwa
Jak ja nie lubię gdy ludzie używają słów których znaczeni nie znają.
Podobno połowa Thora 3 to improwizacje. ;-)
Robią papkę dla pospólstwa a tu im krnąbrni aktorzy kapryszą i chcą grać jakieś ambitne kino.
Kolejny dowód na to, że Netflix po prostu zleciał kilka poziomów niżej pod względem jakościowym i tam się robi po prostu jakaś patologia wręcz. Już po showrunnerce Wiedzmina widziałem właśnie, że ona bardzo chce wrzucić jakieś swoje idee i poglądy w scenariusz. Ostatnio jedynie pozytywnie zaskoczyla mnie właśnie Wednesday i nowy sezon Stranger Things. No ale ogólnie Netflix powoli robi sir ciężki do zniesienia, już nawet nie chodzi o wciskanie na siłę swoich ideologii bo HBO pokazuje dobrze jak łączyć różne wątki i robić to w przystępny sposób. Tak naprawdę Netflix próbuje być tak typowo "tolerancyjny" jak tolerancyjne są inne wielkie korporacje które robią sobie PR na tym wszystkim i sam Netflix niejednokrotnie pokazywał chociażby osoby homoseksualne w bardzo jednowymiarowy i stereotypowy sposób. Do tego mam wrażenie, że większość seriali Netflixa wizualnie jest jakaś taka sztuczna, dziwnie wygładzona, upiększona i cukierkowa.
Henry Cavill to mój bohater. Gamer, nerd i Chad w jednym, który nie mógł znieść brukania Geralta jako fan Wieśka
No i piknie, nowy odcinek, cieszy tak jak sandacz złowiony w Pontarze.
Sandacz smakuje jak gówno w mydlinach
Czas żeby scenarzyści jak i "showrunnerzy" zaczęli słuchać aktorów
Nie wydaje mi się, żeby to był dobry pomysł. Takie wyjątki jak te pokazują po prostu jak niskich lotów są Ci cali showrunnerzy, ale prawda bardziej uniwersalna jest jednak taka, że aktor jest od tego, żeby grać co mu powiedzą i jak mu powiedzą, za to bierze kase.
@@mikesparrow9477 Być może
I porównajmy podejście np Petera Jacksona, gdy Christopher Lee zaproponował zmianę w scenie, gdy Grima wbijał sztylet w ciało Sarumana na planie Władcy Pierścieni.
Z tego co pamiętam z materiałów dodatkowych Christopher Lee miał sporą wiedzę dotyczącą twórczości Tolkiena i regularnie przekazywał Jacksonowi swoje uwagi.
@@Michal235 Oczywiście, że tak. Też jako jedyny, z osób pracujących przy trylogii, poznał osobiście profesora Tolkiena.
@@Michal235 Tolkien ponoć chciał żeby zagrał gandalfa
@@janiiisobieski1012 A to nie sam Chrishopher Lee marzył o zagraniu tej roli? Okoliczności kręcenia sceny śmierci Sarumana opisane w dodatkach były interesujące :D
Pozdrawiam i dziękuję za twórczość
Podziwiam i czuję olbrzymią sympatię dla obydwojga. Postąpili nie tylko profesjonalnie, postąpili przede wszystkim jak artyści, broniąc autentyczności wypowiedzi.
W sumie, Netflix ma/musi mieć mocne plecy. Tyle w nie wbitych noży, a on wciąż dycha.
Nowe media, swoboda twórcza, umowy/licencje daje miliardowym firmom swobodę działania pod dyktando współczesności (która sam nie wiem do kogo jest skierowana). Osobiście mam nadzieję, że to chwilowy trend i filmografia wkrótce wróci na tory. I oby te były dobre. Tak samo jak podwozie.
lubie te materialy w których omawiasz tak ogolnie swiat filmow itp
Jenna Ortega wykreowała charakter, w którym zakochało się miliony widzów Netflixa, tak dalej Jenna! Tim Burton był współtwórcą, wyreżyserował chyba 4 odcinki i nie słyszałam, aby Tim narzekał na Jenne, wręcz przeciwnie, dziewczyna ciężko pracuje i pomijając showrunnerów, jej praca była zawsze doceniana.
To naprawdę świetny serial i oby jacyś idioci nie wywalili Jenny bo chciałbym obejrzeć z nią kolejny sezon. Najlepiej kilka następnych. Nie miałem pojęcia Drwalu, że ta doskonała aktorka miała takie same kłopoty jak Cavil.
Wywalenie jej zabiłoby ten serial. Netflix nie może sobie na to pozwolić
Kiedy to aktorzy są lepszymi scenarzystami niż scenarzyści he he. Powinni takim w nagrodę przyznawać drugą "pensję" ;)
No ale tak to jest gdy scenarzystą dziś może zostać każdy byle Julka i Brajanek mający się za nieomylne bustwo o "jedynie słusznych" poglądach.
"kółko różańcowe" mnie rozwaliło 😂
Dla Netflixa nie ma kur znoszących złote jajka. Netflix (według swojej opinii) jest kurnikiem, gdzie kury znoszą złote jajka i który ma swoje zasady. Jak jakiś gen z wybitnego mutanta; tak, jak piórko ze złotonośnej kury, to najbardziej złote i wyszukane piórka mają być wyskubane i (na tej podstawia) zrozumiana zasada, skąd się bierze złoto.
Netflix nie rozumie swojego sukcesu. Dlatego "Kingdom" jest anulowane, choć robi to, co "The Walking Dead", ale w innych klimatach. Dlatego nie kupi praw do polskiego "Hexer" z 2001 oku, a najwyżej do cienkiego filmu, bez praw do średniego serialu - bo boi się porównania.
Netflix robił kasę na dobrych rzeczach za średnią kasę. Teraz żąda dobrej kasy za średnie produkcje - przy wybitnym naciąganiu średniości.
Co więcej - przy wystawieniu polskiej ekranizacji dla publiki zachodniej znalazłoby się co najmniej kilku takich, co poprawiliby efekty, zastępując CGI z 2001 r., albo podmieniając potwory. Naprawiliby ją, pogarszając tym samym odbiór wersji Netflixa.
"Starali się, ale nie mieli kasy" przebija "Olali sprawę, bo FX zrobi robotę".
Jako ktoś kto gra w spektaklach szkolnych i dba by nie wypaść karykaturalnie jak najbardziej zgadzam się z tym co mówisz.
Kultura potrzebuje więcej takich ludzi z pasją.
16:38 przekonałeś mnie... Już wcześniej słyszałem o książce od K.M.Maja ale jako że właśnie mi Ikit Claw robi drivethrough przez imperium to chyba się skuszę :3 cudowna wizja piekarza
Czekam na 3 jeźdca netfilolipsy, pierwszy Henry wojna, Jenna toksik czyli plaga 😂🤣 tera kto 3?
Ta ksiażka to taki list miłosny do kawy! Mmm coś dla mnie maniaka kawy 😁
Dzięki temu kanałowi wiem cokolwiek z tego, co się dzieje, a właściwie wyprawia, w świecie amerykańskiego biznesu filmowego. Dziękuję!
EHHH, Drwalu.... przez Ciebie po raz trzeci obejrzę Initial D.... Dzięki :D A materiał miodzio :D
No oczywiście że oboje aktorzy są na uprzywilejowanej pozycji. Grają (lub grali) główne role w swoich serialach, tytułowe przecież. Jakby nie grali, to nie mieliby niczego do powiedzenia i żadnego posłuchu...
(Nie)śmiała teoria - gdyby Ortega nie zmieniała swojej postaci, to sezon skończyłby się romansem z wilkołaczką. Szkoda, ze polityka Netflixa broni nieudaczników a krytykuje tych, którym zależy i nieudolnych showrunnerów stawia ponad uzdolnionych lub o ugruntowanej pozycji aktorów. Nie wspominając o tym, że dobrym serialom zdarza im się szybko ukręcić łeb
Zmienne linie dialogowe jakby powszechne w tych (epickich) produkcjach 😏
Spoko Materiał :)
Ja mam dalej ból dupy o to, że netflix wziął się za Club Winx - moją ulubioną bajkę o wróżkach z dzieciństwa i niestety nikt nie mówi o tym jak bardzo mało ma to wspólnego z źródłowym materiałem i jak bardzo nawalone jest tej poprawności politycznej. Jak ,, Wednesday" jakoś trzyma Jenna Ortega i stara się coś robić, tak niestety to coś o wróżkach nie mógł nikt poprowadzić bo nikt się nie postawił i przykro mi bardzo :/ Niech netflix w końcu przestanie brać kultowe tytuły i kalać je na poczet swojego widzi mi sie ...
W ogóle z Winx wyszła parodia. Seria o wróżkach która de facto miała kolorową obsadę (do tego wzorowaną na gwiazdach popularnych w latach 2000.) stała się dziwnym potworkiem w typie Riverdale (które również nie przypomina oryginalnych komiksów o Archiem, a jest drętwą serią YA). Zmiana rasy (i mocy) Musy, usunięcie latynoskiej Flory na rzecz dodatniej wagowo Terry, GDZIE JEST TECNA JA SIĘ PYTAM, zrobienie jakiegoś wątku bi-gejowskiego z Rivenem, Terrą i randomem, zrobienie ze Stelli karykatury siebie na tyle przerysowanej że Regina George byłaby dumna czy zbicie moich ulubionych Trix w jakąś (Bea)Trix jest po prostu przegięciem. A lepsze efekty specjalne były w "Xenie, wojowniczej księżniczce".
@@soulrio racja !! Pozostaje nam tylko oglądanie bajek .
Och, czytałem wiele różnych gatunków i też lubię tego typu opowieści, bo można je bardzo fajnie poprowadzić :) myślę że niedługo kupię tą książkę, żeby wesprzeć pisarza i przeczytać coś fajnego 😊
W sumie skłamałem... Już zamówione :)
Jak wspominałeś o Legendach & Latte to przypomniała mi się growa visual nowelka Coffee Talk. Też o kawiarni najbardziej zabawną postacią jest kosmita, który próbuje komunikować się za pomocą języka angielskiego ale nie bardzo mu to wychodzi, gdyż ma problem z metaforami w tym języku
Jesteś mistrzem wałkowania tego samego tematu. W Twoim przypadku można powiedzieć, że rąbiesz drewno póki kruche :)
Nie jestem zaskoczony!
Dobrze że są jeszcze aktorzy którzy mają swoje zasady.
Aktor jest artystą, jeśli ma ochotę na improwizacje w ramach swojej postaci to napewno powinno dać mu szanse wykonać ją.
w błond original pewnie nie było tych "toksycznych aktorów" i mamy to co mamy
dokładnie.
Netflix zobaczą, że ich showrunerzy zrujnowali ich platforme dopiero wtedy kiedy już nie będzie czego ratować a jedynnym wyjściem będzie wtedy ogłoszenie upadku czyli przy obecnym podejściu netflixa myślę, że ta platforma pociągnie jeszcze do 2024 - 2025 i tyle, jakby to powiedział Gustlik z pancernych " Netflix kaput ".
Oj zaciekawiłeś mnie książką :3 Wgl pasuje mi na serial anime. Fantasy w anime rzadko mnie przekonuje, a takie chętnie bym obejrzała. Muszę kupić tą książkę :)
Ach, ile bym dał, aby ci show runnerzy musieli pracować na planie z gwiazdami Hollywood co to mają swoje kaprysy jak np Johnny Depp, a jednocześnie nie można takim osobom odmówić talentu za który fani ich pokochali. Nagle co 4 aktor okazałby się "toksyczny" "uprzywilejowany" etc xDDDD
Jakie kaprysy miał Johnny Depp? Merytoryczne/profesjonalne czy typu na planie ma być 20 letnie whisky i masażysta? Masz jakieś przykłady? Tak z ciekawości pytam
@@kalindiya Alkohol i narkotyki, problemy ze złością, notoryczne wielogodzinne spóźnianie się na plan filmowy. To było przed sprawą z amber heard więc nie wykluczone, że to właśnie przez jej toksyczność się tak zachowywał.
Pamiętam, że po premierze twórcy byli oskarżani o rasizm, ponieważ ciemnoskore postacie nie były przedstawione jako jednoznacznie pozytywne.
Mam mieszane uczucia. Z jednej strony przypomina mi się kilka lat temu Tom Cruise zniszczył fajnie zapowiadający się projekt Dark uniwersum swoimi pomysłami na które reżyser nie mial wpływu. Z drugiej strony Blood Origin pokazuje co się dzieje jeśli nikt rozsądny (w tym aktorzy) nie interweniują. Nie mam jednoznacznej opinii ponieważ to czy aktor powinien wpływać na całość produkcji zależy od wielu czynników.
Z czym ze Ortega ograniczala sie wylacznie do swojej postaci a Cruise wplynal na film i projekt jako calosc, to taka roznica
Aktorzy Władcy pierścienia przeczytali książki Tolkiena i to jest profesjonalne przygotowanie się do roli aby mogli lepiej zrozumieć swoją postać. Teraz aktorzyny są wyciągani z rynsztoków aby zagrali babola który ich kompletnie nie obchodzi. Obecnie poziom aktorstwa i reżyserstwa tak dramatycznie spadł że chyba trzeba będzie wielu lat aby coś się zmieniło, przede wszystkim wpychany niepotrzebny nikomu ,,przekaz".
Myślę że Burton tutaj postawił na swoim i mówił jej co i jak ma zagrać a nie była to tylko i wyłącznie jej własna inicjatywa. A showrunerzy mogą się przyczepić młodej aktorki bo Burtonowi to co najwyżej mogą buty wyczyścić.
Oh ci toksyczni aktorzy xD i o dziwo są to ci aktorzy, którzy potrafią coś zagrać 🤣🤣
To przykre że aktorzy muszą zachowywać się w ten sposób w trosce o jakość produkcji.
Jenna zrobiła wspaniałą robotę . Gdyby Cavil odpowiadał np za produkcję wiedźmina to jestem pewna że dostalibysmy coś wielokrotnie lepszego .A tak to robił co mógł ale tam nie było za wiele do odratowania.
Szanuje ich za te wysiłki.
A twórcy Wednesday lepiej niech trzymają buzie na kłódki bo sukces produkcji jest w większości spowodowany rewelacyjną kreacją Jenny. Scenariusz był w miarę ok. Taki w sam raz na rozrywkowy serial wobec którego nie ma się większych wymagań. Więc oni tam niczym nie zabłysnęli. Kto wie czy tego niezbędnego minimum nie zapewniły im zmiany wprowadzane przez aktorkę.
14:24 Fajny masz kubek naprawdę bardzo piękny.☕🍵.
"Legendy i Latte" są na Legimi :D
Nie no za muzyczkę z gwinta subik się należy
na miejscu prezesów Netflix-a zwolniłbym showrunnerów obu seriali bo jeżeli aktor musi wykonywać ich robotę to coś tu nie gra i niech ktoś to powie władzą tej korporacji bo splajtują szybciej niż myślą
Przypomina mi to Harrisona Forda, który również zmieniał dialogi w Gwiezdnej Sadze.
Showrunnerzy Netflixa to pierwszy na świecie konwerter tabel w excellu na prozę, to i nie dziwota że im przykro kiedy komentuje się ich innowacyjną pracę xD
I Ortegę i Cavilla bardzo lubie jako aktorów i po prostu jako ludzi (wiadomo że tylko na podstawie wywiadów :P) i to chyba jest prawda że ciągnie do siebie ludzi o podobnych poglądach. Zas co do książki - zaintrygowałeś mnie tym opisem, muszę obczaić temat :)
pewnie jak Barton zacznie iść z orginałem adamsów albo wywali " obecnych " showrunnerów i da własnych to Netflix ns niego będzie kłamał, że to " zły i nie dobry reżyser " tylko, że wtedy powiedzmy sobie szczerze, jeśli dojdzie do procesu to właściciele netflixa nie wygrają z Bartonem sprawy o zniesławienie tego drugiego
Historia kinematografii jest pełna przykładów, gdzie aktor miał wpływ na scenariusz. Zazwyczaj chodzi o to żeby wyszło z tego coś lepszego i większość scenarzystów i reżyserów umie podejść do swojej pracy, spojrzeć krytycznie i stwierdzić "Dobra masz rację tak będzie lepiej" Ale jak się jest przekonanym o doskonałości swojej wizji i ktoś nagle mówi "Ej, ale ta postać się tak nie zachowuje" to nieprofesjonalny twórca ma takie WTF, a kto cię pytał jesteś od grania nie od uwag. Najbardziej dziwią mnie jednak dziennikarze, którzy uważają, że aktor nie ma prawa tykać scenariusza. Ciekawe czy to przez, to że oni też już od x czasu nie mogą pisać tego czego chcą tylko redaktorzy narzucają im temat i kierunek czy serio świat się tak zmienia, że improwizacja, czy ogólnie praca zespołowa na planie odchodzą do lamusa.
Czyli możemy podziękować tym dwoje aktorów, że dało się oglądać te dwie produkcje. Chylę czoła.
Właśnie zajebiście ze sie Cavill sie postawił, co do Jenny Ortegi zdania nie mam, bo "kulisy:" tej afery mnie nie interesowały, ale mogę przeczucie mi mówi, że dobrze zrobiła. Moim zdaniem aktor musi mieć pewną elastyczność w wyrażaniu swojej postaci. Wracajac do Cavilla, to nikt nie wziął pod uwagę faktu, iż Cavill bardzo dobrze zna lore tego świata. Po nim zaangażowanie i oddanie było widać oraz próbował on coś zrobić zeby oddac pierwowzór, no ale sam nie udźwignie całej produkcji. Patrząc natomiast na tą szmirę w postaci tego serialu ( zwłaszcza efekty poruszania się tych potworów mnie irytowały, a tu akurat spodziewałem się, że się postarają) to myslę, ze jakby ktokolwiek inny się za to zabrał ( nawet duzo mniejszy wydawca) to mogłoby to osiągnac ogromny sukces i zadowolenie fanów. Pozdrawiam.
10:50 to może niech dadzą na stanowisku wiedźmina Goryla będzie idealny XD
Ale ja cie lubię , jestes taki naturalny i złośliwy do netflixa :D