Co Się Stanie jak Rzucisz Picie? (i jesteś Mężczyzną)
ฝัง
- เผยแพร่เมื่อ 8 ก.พ. 2025
- Kup moją książkę i kurs: ideaman.tv/ksi...
Animacje na zlecenie: ideaman.tv/anim...
Podcast: • Dobra Zmiana Podcast
Wspieraj kanał: / przeciętny człowiek
Konsultacje, mentoring i pytania biznesowe: leszek@ideaman.tv
#edukacja #psychologia #alko
---
Fanpage Facebook: / nieprzecietneidee
Wszystkie treści, w tym nazwy własne i cytaty, są użyte w celach edukacyjnych. Zastosowanie logotypów ma charakter informacyjny. Żaden z elementów filmu nie jest i nie może być substytutem terapii lub indywidualnej porady psychologicznej.
Materiał edukacyjny na temat skutów picia znajdziesz tutaj: th-cam.com/video/OzC2laLFGmA/w-d-xo.html Razem z badaniami
a co zrobić panie przeciętny człowiek kiedy palisz i pijesz tak mniej więcej po kilka piw dziennie ale to trzyma cie przy życiu
(pytam dla kolegi)
@@inugami9223 iść szybko na leczenie AA, to bardzo poważne ilości
Witam może coś o benzodiazepinach bardziej uzależniają od alkoholu i od morfiny ciekawy był by o tym temat bo ludzie uzależnieni od alkoholu wpadają w krzyżówkę i uzależniają się od leków
Z czego wynika Twoja otyłość i nadwaga? Zajadasz po prostu emocje, dobrze że już nie pijesz zwróć uwagę co jeszcze robisz kiedy nie panujesz nad emocjami, trzeźwość pozwoli Ci zajrzeć w siebie. Świetnie opowiadasz o nałogu ale ten sam schemat myślowy który doprowadza do obsesji alkoholowej doprowadza do nadwagi. Pomyśl jak sam racjonalizujesz swój wygląd i wagę, jak bardzo naraża to Twoje zdrowie. Pomyśl dla siebie jak to racjonalizujesz. Zamień w swoim filmie słowo alkohol na obżarstwo i otyłość i zobacz jak jest uniwersalny.
Gdy ja przestalam pic, przestano mnie zapraszac na jakiekolwiek spotkania chybaze w roli kierowcy. Czulam sie wykorzystana. Poza tym po kilku latach stracilam z nimi kontakt. Gdy jestem w towarzystwie pijacych, ciagle dostaje pytania, czy jestem alkocholiczka. Jest bardzo trudno nawiazac nowe znajomosci, bo mam wrazenie, ze ci ktorych spotykam szukaja tylko pretekstu aby miec z kim isc na piwo/wino -generalnie do baru. Mam 34 lata i nie mam zadnych znajomych. Rodzina patrzy na mnie jak na idiotke. Moje zycie jest spokojne, bez imprez, kaca itp. Ale tez bez przyjaciol wiec tez nie jest idealnie.
@@agatagie3150 nie przejmuj się. Nie jesteś sama w takiej sytuacji. Pozdrawiam Łukasz
Dokładnie u mnie tak samo to wyglądało, wszyscy znajomi nagle zniknęli, bardzo chętnie nawiąże nową znajomość, w której rozrywką będzie wspólny rozwój i produktywne spędzanie czasu, a nie alkohol ☺️
Kurcze jakie fatalne doświadczenie. Życzę Ci żebyś znalazła przyjaciół którzy Cię zaakceptują :)
@@kasianowakowska1741 to zapraszam serdecznie do kontaktu ;)
Polska kultura. Nie w każdej kulturze tak to funkcjonuje. Nie ma co żałować znajomych, którzy nie akceptują Twojego stylu życia. Dla mnie po alkoholu rzeczywistość się nieprzyjemnie zakrzywia. Wole fajny, trzeźwy świat. 😎
Mamy strasznie podobne doświadczenia. Gdy przestałem pić to praktycznie straciłem wszystkich znajomych. Łączyło mnie z nimi tylko picie. Nie żałuję. Kac zabrał mi masę niedziel.
Mając 34 lata myślę, że moi rodzice wykonali kawał dobrej roboty w wychowaniu mnie. W domu alkohol był, ale nigdy nadużywany, nigdy też surowo zabraniany, ale od zawsze było mi tłumaczone, że to świństwo. Zdołali też wypracować u mnie na tyle dużą pewność siebie, że gdy padało „ze mną się nie napijesz? To nie miałam najmniejszego problemu żeby powodzić „nie, ale ty się nie krępuj”. Nawet gdy ktoś uznał, że jestem dziwna, to trudno, to jego problem a nie mój.
Potrzebne są zmiany kulturowe, żeby w Polsce nie trzeba się było tłumaczyć, dlaczego się NIE pije.
Brawo 👏👏👏👏
Ja jestem trzeźwa prawie pięć lat. Akurat u mnie wszedł alkoholizm, dlatego poszłam na terapię na oddziale dziennym i to mi poukładało w głowie. Nie mam obsesji picia, nie brakuje mi alkoholu, butelki w sklepie nie wodzą mnie na pokuszenie. Alkohol nie jest mi do niczego potrzebny. Normalnie mogę się bawić, tańczyć, tworzyć. Widzę, jak się odpalają ludzie pijący. Znam to z autopsji i mi ich szkoda, bo zachowują się żenująco. Widzę po twarzach, ruchach, zachowaniu, u kogo picie to już problem. Ale trzeźwość to każdego osobista decyzja.
Mam podobnie.Tez poszedłem na terapie.Nie pije 3 lata.I jest tak jak piszesz.Po chwili można zauważyć na spotkaniach kto pije I nie ma z tym problemu a kto ma.Boja to od nich.Dziwne to
Mnie znajomi próbowali zmusić do picia w wieku 16 lat... nie dałam im się, choć byłam niesamowicie nagabywana i traktowana jak trędowata. W wieku 18 lat sama z siebie również nie sięgnęłam po alkohol. Rodzice zaczęli mi wciskać. Nie jestem święta, lubię czasem napić się wina. Ale do dziś mam obawy przed jakąkolwiek imprezą - za każdym razem znajomi próbują mnie zmusić do picia więcej niż chcę, do picia szotów (mieszania), bo dla nich wyznacznikiem dobrej imprezy jest to, że na drugi dzień mają kaca. Nienawidzę tego. I nie rozumiem.
Współczuję. Ja zawsze powtarzam mojej córce, że wszystko będzie jej własnym wyborem, ale gdybym żył drugi raz od nowa, to nigdy nie sięgnął bym po żadną używkę ,z wyjątkiem kawy i herbaty.
Po mieszaniu alkoholu mam na drugi dzień zatrucie pokarmowe i wymioty pozatym nic się nie dzieje ale jak piję to w małych ilościach mnie podziwiają że mało piję a ja podziwiam ludzi co piją alkohol w dużych ilościach i jeszcze im mało a najlepsze są otyłe osoby co mają gdzie wlać... Ale mają także co pokazać po podniesieniu koszulki...
I koki lol @@szogun-iy9qz
Miałam podobnie. Szkoła z internatem 150 km od domu. Nie paliłam nie piłam tylko uczyłam się. Ale były 2 osoby które pomimo wszystko zaakceptowały mnie...po 20 latach nie utrzymuję kontaktu z nikim z mojej szkoły i nie tęsknię
Hej, fajnie że mówisz też o przytulaniu i bliskości mężczyzny do mężczyzny. Myślę że w waszym życiu potrzebni są mądrzy panowie. To ważna część waszego życia. A co do alko ja nie pije już pół roku i na razie widzę same plusy. Dziękuję ci za twoje materiały i wrażliwość. Wspieram 👌
Zabawne , nie pije od 5 lat ciągiem a z mocnym ograniczeniem z 7 lat . Znajomi się wykruszali bez picia.Teraz mam 29 lat została mi żona i dzieci ,i nigdy życie nie było tak piękne 😊
Trochę pocieszyłeś
@@old_coyote_36 trzymaj się
Nie pije od pięciu lat.czuje się świetnie, poznaje mnóstwo nowych ludzi i przyznam że nigdy nikt nie zapytałnie dlaczego nie pije.ludzie po prostu akceptują i zapraszają na cole.duzo osób które znam zajmuje się sportem i też popiera brak picia 🙂 dlatego chyba nikogo to nie dziwi
Przerażające jest to ile w Polsce sie pije!! Czasami wydaje mi sie, że ludzie nie mają innego pomysłu na siebie, nie potrafią inaczej spędzić czasu ze sobą lub znajomymi. Smutne 😢
stare pokollenia piło dużo, młode woli internet i trawę.
Posłuchałbym więcej takich sensownych wykładów.
Życiowe, pozytywne! Pozdrawiam 😁
Fajnie że tworzysz taki kontent, to nie jest walka z wiatrakami, widzę zmianę wokół siebie. Nie chcę aby moje dzieci wychowały się w kulturze alkoholowej. Dzięki!
Pamiętam jak zaczynałeś prowadzenie kanału wiele lat temu. Subskrybowałem ale po pewnym czasie zrezygnowałem, po prosty nie odpowiadał mi ten wyłącznie rysowany kontent i taki mocno kołczowski. Po paru ładnych latach znalazłem Twój kanał ponownie i muszę powiedzieć: WOW! Ale progres, kawał dobrej roboty, a i ja jestem w zupełnie innym miejscu w swoim życiu. No leci sub ponownie i będziemy się widywać regularnie 🙂
Pozdrawiam kolegę RPG-owca niepijącego :) Dzięki za Twoją pracę i programy które nagrywasz. Ja rzucałem picie przez długi czas, ale nie umiałem, dopiero po nawróceniu Pan Jezus pomógł mi się uporać z tym szkodliwym nałogiem. Presja otoczenia była duża, ale dzięki Bogu wytrwałem. Wielu ludzi zniknęło z mojego życia, ale nie żałuję. Teraz to już mój 7 rok od kiedy nie miałem w ustach alkoholu i dziękuję Bogu za uwolnienie. Pracuję jako kierowca zawodowy (wożę ludzi) więc abstynencja jest dla mnie szczególnie wielkim błogosławieństwem i pomocą.
Pozdrawiam serdecznie.
Napiszę krótko. Nie pije już prawie 10 lat, miałem z tym problem. O ile na początku było "potliwie" pod każdym względem, to teraz była to najważniejsza, najodważniejsza decyzja w moim życiu. Życzę każdemu! 💪🏿🧨🔥
Rzuciłem alkohol, kawę, herbatę, tytoń, cukier - i co myślicie, że nie mam problemów??? Mam ich tyle samo, jedne odeszły na ich miejsce przyszły nowe, zdrowie mi szwankuje, ludzi lubię coraz mniej!
Dzień przebudzenia jest bardzo smutnym dniem w naszym życiu.
1:34 w nocy, za tydzien moje 30ste urodziny. Jestem piwowarem domowym i fermentuje prawie 100l piwa z czego może na imprezie napije się 1 pewnie.
Po co o tym piszę? Otóż po tej imprezie odcinam alkohol już w 100% poza nielicznymi wydarzeniami. I faktycznie moja "transformacja" trwa już jakiś czas w sumie wszystko przez siłownie :). Wiele rzeczy o którym wspomniałeś totalnie się pokrywa.
W sierpniu byłem na weselu, gdzie no zazwyczaj piło się równo- wypiłem jednego drinka i jednego szota. Bawiłem się bardzo fajnie również z dziabniętymi ludźmi. W zeszły weekend 30 urodziny koleżanki- nic nie wypiłem, bawiłem się super. Tak więc da się a skutki zdrowotne są niesamowite.
Jeżeli chodzi o piwowarstwo. No tutaj myślałem, że będzie wielki problem, bo jest to moja pasja i smak piwa kraftowego (16pln butelka :( ) jest a raczej był, czymś świetnym, ale ale, te kraftowe zerówki idzie wypić. Aktualny cel piwowarski to uwarzyć piwo bezalkoholowe (do 0,5%) które będzie naprawdę dobre i to jest wyzwanie, a wyzwania sa zajebiste.
Dzięki za film bo już jakiś czas temu widziałem Twój edukacyjny materiał i on też otworzył mi mocno oczy (algorytm yt
dzięki stary. potrzebowałem tego odcinka.
Świetny materiał, dużo dobrego przekazu💪🏻
Odstawienie alkoholu we współczesnym świecie to jak wyjście z matrixa.
Komentarz dla zasięgu, świetny podcast ;)
Rzuciłem alkohol 8 miesięcy temu. Straciłem jednego z najlepszych przyjaciół który wybrał melanż 3 tygodniowy i nawet nie potrafił zaplanować jednego dnia na spotkanie ze mną. Przykre😢. Fizycznie czuje się o wiele lepiej. Lepiej sie wysypiam, psychicznie w pracy i rozwoju osobistym zauważyłem znaczne postepy. Jestem bardziej produktywny i dokładniejszy co się przekłada na poczucie satysfakcji z dnia a nie chęci skończenia pracy i wieczorem napicia się drineczka. Nigdy więcej tego toksycznego ścierwa. Jak wybierzecie życie bez alko nie poddawajcie się bo ZAWSZE przyjdzie moment kiedy sytuacja w życiu was zweryfikuje i to kluczowy moment jest w waszym życiu. Pamiętajcie o tym!
Nie pije od podczatku tego roku, zajebista sprawa.
Tutaj podzielę się swoją trochę inną perspektywą - zgoda fajki po roku od rzucenia śmierdzą, ale gdy robisz to po raz drugi, trzeci w życiu one tak naprawdę Ci cały czas smakują i ja pomimo tego, że nie palę mam chwilę, że chętnie bym zajarał, dlatego uważam że to bardzo silny nałóg i zostanie on ze mną do końca życia. Znam conajmniej kilka osób o podobnych doświadczeniach z papierosami.
Odnośnie smaku samego alkoholu, to też muszę się nie zgodzić w pełni - o ile wódka czy inne trunki powyżej 40-50% faktycznie smakują jak paliwo rakietowe, to w przypadku dobrego piwa, wina czy whisky gdzie sam proces tworzenia jest tak skomplikowany i każdy element zaszywa w nim kawałek duszy, powodując go oryginalnym w swoim stylu i naprawde dobrym dla wielu osób niekoniecznie uzależnionych.
Ja już 1 rok i 8 miesiecy na czysto, bez wszywek i psychologów, a było tak że zasypiałem z otwartym piwem i wstawałem z piwek obok, 12 piw dziennie szło na miękko, pod koniec przed rzuceniem piłem nawet przed pracą, cieszę się że udało mi się z tego uwolnić i ku mojemu zdziwieniu przesiaduje z pijącymi i mnie nie ciągnie nawet.
Jak to zrobiłeś? Mój znajomy pije 6 piw dziennie i telepie go gdy nie pije
@@alicjajot7577 Prawda jest taka że dopóki sam tego nie będzie chciał to żadna siła go nie zmusi, tak było u mnie, najbliżsi mogli sobie pogadać a i tak robiłem swoje.
@@mougrim8726 on chce, nawet był pół roku na odwyku, wrócił, znalazł pracę i przez jakiś czas nie pił albo pił ale mało. A teraz znowu pije jak przed tem i mówi, że to choroba alkoholowa i z tego nie da się wyleczyć
@@alicjajot7577 Może potrzebne mu inne spojrzenie na problem. Twój znajomy nie pozbył się chęci picia, tylko na siłę nie chce pić. To dwie różne rzeczy. Jeśli chęć picia zniknie, to nie trzeba walczyć z piciem. Może to banał, ale poleć mu metodę Allana Carra. Metoda inna, mechanizmy uzależnień te same, może do niego trafi lepiej niż tradycyjne działania. W tym przypadku liczy się metoda skuteczna dla pacjenta, a nie najpopularniejsza. Wg mnie stygmatyzacja chorobą alkoholową, nieuleczalną, śmiertelną, wdrukowaną w człowieka, etc to niepotrzebne zniechęcanie człowieka do pracy nad sobą. Przynajmniej dla pewnej części ludzi.
Można. Od roku ściąłem prawie do zera. W 2024 piłem alkohol trzy razy. Zniknęło 80% "znajomych" 🤣 Mimo to polecam. Inna energia, siły witalne, wygląd.
Hej. Bardzo mi się spodobał ten materiał 👍 Dziękuję, może do czegoś mnie przekona i wzmocni w postanowieniu 🙂 Jeszcze raz dziękuję 🤗
Dzieki za ten odcinek!
Widzę że kolega w klimatach, też byłem na in jure w tym roku było rewelacyjnie.
A alkoholu nie pije już 10 lat, tak więc przypuszczam o czym mówisz w filmie. Pozdro
Ja nie cierpię wesel i imprez u części mojej rodziny. Sadzają mnie z moim kuzynostwem i młodszymi wujkami i wszyscy solidarnie leją kieliszek wódki co 5 minut. Kobiety również. I gdy mówisz, że "Dziękuję, nie chcę", to z kilku stron są ataki, że przestań, pij, bawić się masz! Jedyny ratunek to była ucieczka na dwór, na ziąb i wracanie tam po pół godziny, żeby zjeść coś ciepłego i wypić tego kielicha w tempie bardziej dla mnie znośnym. A potem jak najszybciej zabrać się z pierwszymi gośćmi, którzy wracają do domu (zwykle przyjeżdżam i śpię u babci, same tam wioski, brak hotelów, a sam auta nie mam i któreś wujostwo mnie zawsze podrzuca na salę i na nocleg).
Imprezy są fajne ale wesela to sieczka bo na imprezie nie musisz pić alkoholu a na weselu jak nie pijesz patrzą na ciebie jak na dziwaka i walą hasłami typu ,to za parę młoda się nie napijesz 😂😂❤" I to się kończy czasami butelka wódki czy 2 a później kac morderca nie ma serca bo Ty na weselu wszystkim gościom się spowiadasz ze nie chcesz pić bo będziesz musiał 2 dni leczyć kaca 😂
Od początku roku nie pije i jest git, bałem się dużej rodzinnej imprezy ale okazało się że bez alko też całkiem nie źle tańczę tłumaczenie się z nie picia jest upierdliwe, ale mam szczęście do przyjaciół i żaden się nie odwrócił, wszystkim bojącym się że stracą towarzystwo bo przestaną pić polecam w końcu znaleźć sobie hobby bo dzięki hobby poznacie ludzi z którymi was coś łączy
Dokładnie, szczególnie w środowisku fitness (np, na siłowni) odsetek niepijących jest większy niż w ogólnej populacji, można nawiązać "bezalkoholowe" znajomości.
Ciężki odcinek ale kozacki i merytoryczny! oby tak dalej !
To dość zabawne- odstawienie alkoholu nie zmienia życia. Powiem więcej - alkohol i jego picie kojarzyło mi się zawsze z dobrą zabawą i wesoło spędzonym czasem.
Bo piłem zawsze ze znajomymi na imprezach, spotkaniach, wyjazdach- było wesoło, wygłupialiśmy się i często wspominaliśmy później co się działo- rzeczy, których pewnie byśmy nie zrobili bez alkoholu.
Co się stało jak przestałem pić? No nic po prostu zobaczyłem jak inni się zachowują po alkoholu i pierwsze co pomyślałem "acha to ja też się tak zachowuje po alkoholu" ;D ogólnie śmiesznie się to obserwowało ale tak jak piłem mi to nie przeszkadzało bo wszyscy byliśmy pod wpływem :D
Ale fakt jest faktem bez alkoholu jest inaczej- jak byłem na paru spotkaniach ze znajomymi nie pijąc poczułem się tam nieswojo nie pijąc. Pojawiły się nowe możliwości zacząłem spędzać czas w górach, wyjścia i spotkania bez alkoholu, koncerty bez alkoholu i okazało się, że jest... Uwaga normalnie 😂
Nie ma wybuchu i nadzwyczajnych przeżyć czy coś - nie zacząłem się unosić nad ziemią etc.
A sam smak alkoholu po jakimś czasie Bielicka alkoholu (piłem piwa zero) po prostu alkoholowe napoje mi nie smakowały i tyle.
Teraz mało piję i jak już to coś co mi smakuje czyli główny czynnik to smak- wódka nie - drink może być i wybrane piwa
Ogólnie dalej śmieszne jest to, że ludzie reagują zdziwieniem jak się nie pije- zazwyczaj pytanie pada czy przyjechałem autem albo czy biorę leki... Ostatnio pytają czy mam jakiś problem z alkoholem 😂😂 to śmieszne bo jedyny problem jaki mam to, że jak popiję to następny dzień jest mocno zmarnowany i się źle czuję no i alkohol ogólnie mi nie smakuje :P
Szukałam partnera ktory nie pije. Doprowadza mnie do szału obraz polskiego faceta który przychodzi po pracy do domu, siada na kanapie i sięga po piwo. Nie wiem, może to wpływ Ala Bundyego i sitcomu z przeszłości ale aż mi się niedobrze robi na taki obraz. Myślałam że zostanę singielka na wieki bo przecież w Polsce facet bez flaszki przyklejonej do dłoni to jakiś ewenement i okaz do muzeum, ale się udało ;) i mam wrażenie że coraz mniej w Polsce jest zarówno palaczy jak i pijących na umór.
No 40 paro letni janusze z przyspawanym żubrem do łapy to smutny widok i smutna tendencja. Niby się to zmienia, ale statystyki ogólnopolskie są bardzo niepokojące (pijemy więcej niż za komuny)
No widzisz a ja nie piję, mam 45 lat, własną firmę, dom, brak kredytów, kupę kasy :) Ćwiczę , świetnie wyglądam i świetnie się czuję, ludzi mnie lubią ale... Walczę by żona przestała pić, to mój problem Miłego dnia.
@@Gregory-vi1oo to życzę powodzenia żeby żona przestała pić. Trzymam kciuki żeby się Wam udało. Również miłego dnia życzę :)
Ja jak wracam po pracy nie sięgam po alkohol. Wszyscy tacy sami nie są. Pozdrawiam
wszystko do czasu.. max trzy miesiace i zacznie pic ; )
Opowiedziałbym całą swoją historię w komentarzu...
Ale - dużo pisania.
Wtrącę więc - 6 lat abstynencji (7dmy leci), a smak alkoholu...
Uwielbiałem.
Szczególnie wódki, bimbry czy wino - mi smakowało :)
W bezalkohlowym mi brakuje tego smaku alkoholu.
A nigdy problemu nie miałem, po prostu lubiłem się czasem nagrzmocić.
Świetny materiał
Ja tam lubię piwo i oglądałem i obejrzałem w nidlugim okresie dwa filmy jeden o tym że każda ilość alkoholu szkodzi. Pomyślałem nie piję dużo z 5 piw na miesiąc ok to moge w sumie nie pić. Gorzej z cukrem. Później taki youtubowy doktor dietetyki mowil o napojach ze wzgledu na lato czym warto sie nawadniać. I o dziwo bylo tam 2 pozycje ktore mnie zaskoczyły kakao (tylko dobre nie słodzone) i piwo bezalkoholowe. On generalnie mówił że podobnie jak wino są tam produkty fermentacji bakterie i inne składniki ktore pozytywnie wpływają na niektore składniki zdrowia i wyłączając alkohol z składu można otrzymać pozytywny wpływ. No to sobie zamiast zaminnika w postaci colki piję zdrowy zamiennik zerówki. Plus mogę się przyjemnie ochłodzić podobno nawodnić i prowadzić. Podobno ulatwia zasypianie. Po zwyklym mi sie dobrze zasypiało ale ten sen słabej jakosci byl.
Bardzo dobry wybór. W przypadku piwa to ekstrakty chmielowe działają wspomagająco zasypianie. Etanol też, bo wpływa na receptory GABA, ale za to niszczy jakość snu (pomijam inne negatywne aspekty działania). Dobre kakao i piwo zero to świetny wybór. Ja np. piję produkt NoMoreCoffie na bazie kakao z ekstraktami z różnych grzybów. Fajna sprawa. Znajdziesz w necie jeśli się interesujesz smacznymi i zdrowotnymi napojami.
W czerwcu minelo 8 lat bez kropli alko. Powodem przestania byla padaczka alkoholowa ( mialem wtedy 27 lat). Nie ciagnie mnie do alkoholu, ale zastanawiam sie, czy nie "zaleczony" alkoholizm przez terapie czy "przepracowanie" mojego picia moze dzisiaj skutkowac emocjonalnym inwalidztwem, stanam depresejnym, brakiem nadziei na wszystko, 0 pasji, 0 zainteresowan, hipochodnrią, lękiem przed rakiem itp itd. Bo tak dzisiaj wyglada moja psychika mimo iz zapomnialem jak alkohol smakuje
@@1897GrzS raczej alkoholizm jest skutkiem tego wszystkiego co wypisane... zapija się smutki, braki zainteresowań, depresję, lęki... warto udać się do terapeuty.
Bardzo młody wiek na taką przypadłość ( padaczka ) mogę zapytać z ciekawości jak dużo piłeś ? Raczej weekendowo czy jednak dzień w dzień bez dłuższych przerw ?
Fajnie się tego słucha, wszyscy zachowują się podobnie ;) całe szczęście potrafię bawić się z pijącymi, a jeszcze większe szczęście, że towarzystwo też nie pije :)
8:30 Tego to nie rozumiem. Może dlatego, że lubię gorzki smak, ale dobre piwo kraftowe samo w sobie jest dobre. Prawie co wieczór piję jedno piwo, zwłaszcza jak jest gorąco. Świetnie gasi pragnienie i jest zwyczajnie smaczne.
Dzięki słucham i to jeden ( bo jest jeszcze kilka ) z niewielu ludzi poruszających temat nie nakładając na świecie włosiennicę ,cilice i jest to dla mnie super poranny themat ja nie mieszkam w w Pl tu nie ma odtrucia jest dosłownie selekcja naturalna trzmaam się pół roku pojawiły się konkretne plany ( wcześniej musiałem załatwić zaległości) pozdrawiam
Jak jesteś kobietą to jeszcze słyszysz od każdego „ooo jesteś w ciąży?” a jak zaprzeczysz to „starasz się o dziecko?”. Ja przestałam pić, jak zaczęłam trenować i chciałam schudnąć. Dowiedziałam sie wtedy od dietetyczki ile alko ma kalorii, które dodatkowo wypijamy i mają zero wartości odżywczych, działa prozapalnie na organizm. No i tak mi zostało. Piję bardzo sporadycznie, nie ciągnie mnie do tego, nie mam kaców, problemów żołądkowych, mam lepszą motywację do pracy, jasność umysłu, brak stanów depresyjnych, mam ładna cerę, a w niedzielę wolę iść na rower niż mieć zgona. Mam tak mało wolnych dni że serio szkoda mi marnować ten czas na kaca. Nigdy tak dobrze się nie czułam - fizycznie i psychicznie.
ALE TY NIE MASZ W OGÓLE PIĆ ! ZORZUMIANO ?? CZY NIE ? no własnie
Prawie dwa lata i przestałem nawet o tym myśleć a kiedyś piłem praktycznie codziennie i nie potrafiłem się od tego uwolnić. Aż uwierzyłem w duchowość człowieka kiedy odkryłem że gdzieś tam jest we mnie siła która to wkońcu przełamała. Kiedy zacząłem przysłuchiwać się wypowiedziom alkoholików którzy już nie piją, zaimponowała mi ich umiejętność mówienia o rzeczach głębokich, dotyczących emocji, patrzenia na świat, itd. Tym bardziej kiedy padało to z ust człowieka który sprawiał wrażenie prostego, nie potrafiącego się tak naprawdę wypowiedzieć na jaki kolwiek temat, ale on mówił o takich sprawach o których większość ludzi nie mówi, a ja to czułem w 100%. Teraz już wiem że poprostu większość ludzi nie potrafi rozmawiać o emocjach, bo sami nie mają do nich dostępu, a ktoś kto się z tego wyleczył już ma. I dlatego dalej oglądam i słucham takie kanały jak ten. Dzięki tym filmom sporo się o sobie i o ludziach na około dowiedziałem a o czym przez ponad 40 lat nie miałem pojęcia. Wszystkim życzę odkrycia siebie, tam w środku...
Miło słyszeć żę oglądam od tak dawna prawie że sąsiada :) pozdrawiam z bielska
Dziekuje za ten film, bo juz myslalam, że coś jest ze mną nie tak... 🥰
Dlaczego oczyszczenie i rozmowa o tym co nas boli jest zawsze skorelowana z alkoholem? Bo alkohol to jedyna powszechnie znana metoda na uspokojenie naszych mechanizmów bezpieczeństwa. Nikt powszechnie nas nie uczy ani mówi o tym, że są inne. Że można się uczyć siebie rozumieć kiedy powinniśmy czuć się zagrożeni, a kiedy możemy zaryzykować otworzyć się i zaakceptować konsekwencje tego ryzyka jeśli ktoś postanowi to otwarcie wykorzystać przeciwko nam. Nie uczy się nas poznawania siebie, tylko rozpoznawania potrzeb innych i zaspokajania potrzeb innych, czasem innych z przeszłości, czasem wbrew sobie, co alkohol znacznie ułatwia.
Mam 22 lata, przestałem spożywać w styczniu tego roku. Wcześniej spożywałem sobie po prostu siedząc przy komputerze gdy grałem w gry, oglądałem filmy, lub muzyki słuchałem. Przestałem bo się naczytałem jak to zdrowie niszczy, ludzie mają świetne efekty od nie spożywania itp. Minęło już 8 miesięcy i super mocy żadnych nie dostałem. Na spotkaniach rodzinnych nigdy nie było alkoholu, a połowa moich znajomych i tak nie spożywała. Więc w kwestii relacji kompletnie nic się nie zmieniło.
@@dudleusk5977 uwierz mi, że jesteś na dobrej drodze. Lepiej nie sprawdzać jak alkohol zrujnuje cię jako człowieka za 10 następnych lat. W przenośni jedziesz teraz dobrym, sprawnym i zatankowanym autem. Po co sprawdzać jak jeździ się rozsypującym trupem, na wiecznej rezerwie paliwa? Większość ludzi tu w komentarzach przesiadła się jakiś czas temu z grata do porządnego auta i jadą dalej przez życie.
Ja od kiedy ćwiczę nie piję tak duzo jak kiedyś. Jedno, dwa piwa na miesiac przez cale lato, ewentualne prosecco od święta. Natomiast nie wyobrazam sobie bawić sie na weselu czy w klubie bez alko. No nie umiem po prostu. Fakt, że chodzę rzadko na tego typu wydarzenia. Ale nawet koncert na trzezwo jest dla mnie drętwiejszy niż z tym jednym piwem. Pewnie to ma związek z tym, że tak jest mi to wmawiane, ale nie umiem zmienić tego myślenia.
No jesteśmy programowani jak pies pawłowa, że gdy słyszysz impreza, to od razu widzisz alkohol. Tego się da oduczyć i czerpać radość z zabawy bez dodatku. Da się tylko trzeba podjąć pracę.
27:39 bardziej odpychająca od kobiety alkocholiczki jest tylko stara kobieta alkocholiczka :P
To prawda
A od mężczyzny alkoholika stary mężczyzna alkoholik :)
@@werwar3894 uderzyłem w czyjś stół, ohjoj
Mysle, że za bardzo wszedłeś w swoją prywatną perspektywę. Ja teraz piję bardzo mało, ale piwo nadal uwielbiam. Zawsze mi smakowało i jestem pewien, że to sie nie zmieni. To samo ma mój brat, który nie pije wcale.
To samo czas spędzany wieczorem. Ja nadal potrafię siedzieć do rana jeśli jest z kim i grama alkoholu nie potrzebuję.
Poza tym wszystko spoko. Cenny materiał i podoba mi się, że ten przekaz się ostatnio umacnia, bo społeczna akceptacja alkoholu jest zdecydowanie zbyt mocna a szczególnie w środowisku zawodowym.
5 lat bez tego gówna i normalnie spędzam czas z pijącymi ludźmi, dwa lata poświęciłem na nauke o tej chorobie żeby przestać pić.
Bez żadnych terapii i aa
Dziękuję.
Kiedyś powiedziałem, że w W. Poście nie piję i usłyszałem, że w poście nie piją tylko alkoholicy. I uświadomiłem sobie, że to poniekąd jest prawdą. Nie jest trudno wstrzymać się od alkoholu na miesiąc czy dwa ale żeby na zawsze, to trzeba zupełnie przebudować swój świat wartości, nagradzania się itd. I niekoniecznie mam na myśli picie na umór. Alkohol to również część naszej kuchni. Piwo 0% smakuje kiepsko a wino bezalkoholowe to kompot. Pozostaje herbata bo woda jest przecież dla zwierząt... Jak tu żyć? ;-)
Miało być konkretnie: że np. zaczyna boleć głowa bo organizm oddaje witaminę B do mózgu. Poboli z 10% czasu który piłeś, a potem przestaje. Ale jak masz większy mózg to generalnie się opłaca, bo np więcej zarabiasz... A nie tam, że ,,tracisz znajomych,,
Od jakiegoś czasu pije "zerówki" i wiem że nie jest to piwo 100% bez alkoholu, ale jest go duuużo mniej, jest mniej kaloryczne i zdrowsze dla mnie. Czuje też że jestem lekko odrzucony jak o tym mówię, ale j3bie mnie to. Pozdrawiam wszystkich świadomych 😎
Rzuciłem alkohol ponad dwa lata temu majac 22 lata i od tamtego czasu moja jakość zycia znaczaco sie poprawiła. Odkad pamiętam moje umiejętności spoleczne byly niskie i upijałem sie na smutno. Gdy zorientowałem się, że moi dawni znajomy to banda zdradzieckich szumowin, alkohol nagle przestał mi smakować, nawet piwo. Od momentu, w ktorym pojąłem, że alkohol nie sprawia mi radości, do momentu calkowitego rzucenia minęło pół roku. Jedyny problem jaki pozostał to rodzina, w ktorej alkoholizm jest powszechny. 28:58 To jest prawda, potwierdzam z autopsji, że odkąd skończyłem 4 lata mój ojciec nigdy mnie nie przytulał
Jeszcze dopowiem swój przypadek. Mocno ograniczyłem alkohol i nie piję na imprezach rodzinnych. A to dlatego, żeby nie rozpijać drugiej strony, która ma potem problem z przestaniem i nie raz łapie cug na parę dni.
Przestałem pić ten "eliksir iluzji" 3,5 roku temu i potwierdzam wszystko co mówisz. Btw w ten weekend wybieram się do Lublina na Boardmanie i wiem, że będę się tam świetnie bawił bez alko ;)
Niby temat często przerabiany i prawie oczywisty, ale dobrze, że Pięknooki to porusza swoimi przystępnymi słowami i świetnie mi się tego słucha przy piwku.
Mało merytoryczny materiał na dosyć poważny temat, miejscami z komentarzem nie na miejscu. Jak ktoś szuka bardziej konkretnych materiałów opartych na badaniach i dużej wiedzy z praktyki klinicznej to polecam dr. Flis i dr. Silczuka.
Nie piję od kilku miesięcy w ogóle, na imprezach firmowych od kilku lat i nie widzę różnicy w relacjach z pijącymi, poza tym, że czasem delikatnie namawiali by jednak zostawić auto i wrócić taksówką, odmawiałem. Czuję się natomiast świetnie, zwłaszcza na drugi dzień, teraz zastanawiam się nad tym, jak mogłem dawniej dużo w siebie wlewać i męczyć się na kacu, po co, no ale to też kwestia wieku i kondycji organizmu. Jeszcze kilka lat temu zazdrościłem niektórym znajomym, że mogą sobie pozwolić często na piwko, czy coś mocniejszego. Dziś myślę odmiennie, kiedy mnie najdzie ochota to się napiję dla smaku, ale dla rauszu już nie chcę. No i przede wszystkim nie chcę, aby dziecko kiedykolwiek zobaczyło mnie w stanie upojenia, pamiętam swego ojca, choć nie był pijakiem, to do dziś jednym ze wspomnień o nim jest to związane z alkoholem, a szkoda, bo pewnie zastąpiło inne, milsze.
Dobry, potrzebny temat, który dla większości mężczyzn jest tabu i "gejowy". Dzięki Leszku za fajny materiał, trafiłeś w sedno tego "myślenia" eh eh eh.
Pzdr👍
Dzięki, zgadzam się 🤗
Nie cierpię alkoholu, a już zwłaszcza alkoholu mocnego. Mam mocny, stanowczy charakter, a i tak jestem zawsze bardzo mocno nagabywany na spotkaniach rodzinnych, weselach itp. by pić ze wszystkimi. Świetnym ratunkiem dla mnie okazało się jeździć wszędzie autem :D robię za kierowcę i nikt tego argumentu nie zbywa. Jednak sam fakt, że trzeba się tłumaczyć ludziom z tego, że nie chcesz brać udziału w zbiorowym otruwaniu się jest słaby.
Yyy to jest ciekawe bo impreza kończąca się o 1 rano u mnie kończy się o 6 rano, to chyba już moje jakieś zepsucie zawodowe
Dziękuję. Teraz poprosimy o pogadanki na inne tematy wazne życiowo których nie ma w książce 😊
Ja nigdy nie piłem i wielu ludzi się temu dziwiło, namawiając mnie jednocześnie na kielicha. W końcu zacząłem mówić, że nie mogę pić, bo zaraz staje się agresywny, a w przeszłości z tego powodu łamałem biesiadnikom kości. Część wierzy, część nie, ale nawet gdy potem mówię, że to żart, dają mi spokój.
Osobiście uważam, że od zwierząt odróżnia nas rozum. Alkohol go zakłóca, więc pijąc stajemy się bardziej jak małpy. Możecie myśleć, że się unoszę, ale ja w życiu widziałem wystarczająco dużo sytuacji, gdy ludzie po spożyciu dostali "małpiego rozumu".
Ja każdemu znajomemu, który mi mówi, że już nie piję po prostu gratuluję i lekko zazdroszczę.
Ja z racji zawodu dostaję czasami w prezencie mocne alkohole. Nie pije tego i mówię o tym głośno, ale zwyczaj, to zwyczaj, więc ludzie i tak dawali. Na początku wydawałem, tym co chceli ode mnie przyjąć, a potem przestałem, by nie okazało się, że karmię cudzę uzależnienie. Teraz wódki, whisky, brandy są używane jako zimowy płyn do spryskiwaczy, w czym sprawdzają się wyśmienicie.
Byłem alkoholikiem do tego stopnia, że dostałem przewlekłego zapalenia trzustki. W wyniku czego moja trzustka do końca życia nie będzie w stanie strawić tłuszczy. Gdy spożyję posiłek nie biorąc do niego specjalnych tabletek(enzymów trawiennych) wówczas cierpię jakby ktoś wbił mi włócznię na wylot od tyłu ponieważ dochodzi do samotrawienia trzustki(tak zjada się sama a ja to wszystko czuję). Alkohol to trucizna do tego nie mam żadnych wątpliwości jednemu się śmignie i przeżyje całe życie chlejąc na umór, drugiemu zniszczy zdrowie i rodzinę, trzeciemu zabierze życie. Nie ma na to reguły. Ale pewną rzecz którą zauważyłem odkąd przestałem chlać było odzyskanie uśpionej inteligencji która była ogłupiona a wręcz otumaniona przez alkohol. Moje myślenie diametralnie się zmieniło, zmieniły się także priorytety. Z hedonisty dla którego liczył się tylko browar po robocie zmieniłem się w człowieka który chce się rozwijać, poznawać świat i inteligentne osoby które mają coś ciekawego do powiedzenia a nie typowy pijacki bełkot. Po alkoholu nie ma mądrych rozmów... Wydaje nam się, że mamy gadane a tak naprawdę rozmawiamy o dupie marynie i uwsteczniamy się intelektualnie. Zadajemy się z ludźmi z którymi bez alkoholu nie potrafilibyśmy się nawet spotkać. Według mnie sukcesem jest poznać takie grono osób któremu nie jest to wcale do niczego potrzebne. Zgromadzić wokół siebie wartościowych ludzi a nie meneli, którzy jeszcze idą w zaparte i oburzają się gdy ktoś wypomni, że mogą mieć problem z alko. Odpuliłem starych znajomych i czuję się jakbym posprzątał w swojej głowie i wyniósł śmieci. Najsmutniejsze jest to, że gdyby nie choroba pewnie dalej bym chlał i kompletnie nic bym nie zmienił. Nic nie jest w stanie przemówić zaprawionemu alkoholikowi bardziej jak on sam. Niestety trzeba niekiedy stracić zdrowie albo nawet i wszystko co się ma aby wreszcie się opamiętać. 😞
Prawdziwi znajomi jak się dowiedzieli, że rzuciłem picie to nie robili żadnych wymówek i problemów. Jeden, który myślałem, że jest moim przyjacielem wprost powiedział "to co teraz będziemy robić?" i nie mam z nim kontaktu.
Jestem alkoholikiem i to co mówiłeś w pierwszej części jest dla mnie niezrozumiałe. To alkoholik ma dbać o to czy znajduje się w niebezpiecznych dla niego warunkach czy nie. Nie powinien narzucać zasad komuś poza swym domem. Jeżeli wie, że będzie chlanie i mu to przeszkadza to nie idzie na spotkanie i tyle. Każdy powinien dbać o siebie. Ludzie, którzy nie mają problemów z alkoholem nie dopytują i nie namawiają. Wiele osób boi się, że coś z nimi jest nie tak i dlatego namawiają (bo to normalne, każdy tak pije, ipt.).
Pozdrawiam i dziękuję, że propagujesz te treści!
Potwierdzam. A ile niepotrzebnych imprez z niepotrzebnymi dyskusjami się skończyło. Pozdrawiam wszystkich.
Jeśli towarzystwo ma problem z tym, że nie pijesz bądź mają z tego powodu bekę to należy zmienić owe towarzystwo. Mieszkam w małej wsi. Dwóch moich dobrych znajomych całkowicie odstawiło alkohol, lecz o dziwo nikt nie ma z tego jakiejś pożywki. Być, może jednak powoli coś tam dochodzi do tych pustych łbów. Sam nie jestem abstynentem, ale całkowicie rozumiem osoby nie pijące. Przez jakieś 4 lata mocno przesadzałem z alko. Nie było dnia, żebym nie wypił 3-4 piwka na wieczór. Dzień w dzień wstajesz struty i bez chęci do funkcjonowania. Obecnie ograniczyłem picie jedynie do okazji na weekendach i to w zupełności wystarczy, choć nie powiem, że rozważam odstawienie tego na stałe. Co do osób trzeźwych wśród pijanych fakt, czasem ciężko się odnaleźć w takiej sytuacji ale da się i przykładem jest chociażby mój braciak, który potrafi pokierować czy pożartować z pijanym. Kwestia charakteru. Powiedziałeś, że po dłuższym odstawieniu alkohol przestaje smakować, ale chyba niestety nie w moim przypadku. Po pół rocznej przerwie i wypiciu jednego piwka dalej smakowało a nawet było to z deka inne doświadczenie. Prawdopodobnie wynika to z faktu, że lubię gorzkie i nawet kawa bez cukru mi smakuje. Alko to zło, straciłem przez niego siostrę a jak patrzę na chrzestego w trakcie gościn, gdy łapczywie połyka kolejne kieliszki i upija się w dwie godziny to robi mi się szkoda i jego i mojej ciotki, która już nawet nie chce jeździć z nim na wakacje, bo wszędzie musi być alko. Dobrą robotę robisz Panie 😊
Ja w sumie jestem teraz na etapie że mi się odechciało pić. Pierwsza myśl, co ja zrobię z tymi nalewkami co wstawiłem. Ale to pikuś bo zaraz potem uświadomiłem sobie że nie wiem jak na to wszyscy w koło zareagują... szwagra mam z którym nie mam o czym gadać na trzeźwo, wszyscy znajomi bez flaszki się nie obejdą a ja już 45 lat mam i jakoś nie widzę siebie szukającego nowych znajomych... niby żadne postanowienie ani przysięga, ale mam dość słabych kacowych weekendów i w ogóle jakoś... bardzo mnie ten podkast pocieszył że nie jestem sam, ale widzę, że będę miał sporo zmian przed sobą i właściwie jestem z tym sam.
O nie, nie pije alkoholu już rok, ale piwa 0% nie odmówię. Piwo zawsze wyśmienice smakuje. I piwo bez alkoholu jest bardzo zdrowe i sporo mniej kaloryczne.
Ja piłem mało. Ale piłem. Bo wszyscy pili.
Ale 4 lata temu postanowiłem odpuścić zupełnie. Bo chciałem być zdrowy.
Mam jedną konkluzje.
Alkohol to. Pułapka na ludzi.
Mądrość mi się włączyła
Przede wszystkim.
A takiej siły jak obecnie nie miałem nigdy.
Twarz wygląda młodziej niż 30 kąt temu.
Skóra mocna i sprezysta
Wzrok mi się poprawił.
Do czytania nosiłem okulary stale.
Teraz ookulary wyrzuciłem.
Mam żal do świata. Że picie jest tak bardzo popularne.
To trucizna.
Cudownie jest czuć się silny i wytrzymały.
Zdrowie jest najważniejsze
Wodę też przestałem pić.
Zawiera fluor.
Nawet jest napisane że jest fluor.
A fluor to nie jest ani minerał
Ani witamina.
To odpad przy produkcji chloru.
Chlor też jest w wodzie.
Żeby polerować żeby. Nakezy pić do żołądka czyściwo?
Ludzie.
Błagam was.
Fluor was nie zabije.
Ale zobacz jeden z drugim jacy
Ludzie są wszyscy zgaszeni.
Radosc życia?
Gdzie?
Smutek jest tylko widocznu.
Szyszynka jest ważna.
Odpowyada za cały smak życia.
Ludzie!
Dlatego że pijecie fluor.
Satanistyczne wladza zrobi z wami wszystko.
Już cześć jest stracona.
Uwierzyli że jest jakiś covid a grafen to owoc.
Nie.
Grafen zabija równo zaszczepionych ixiotow.
W mieście gdzie mieszkam
We francji
Grafen wzięli wszyscy.
PO 3 razy
Dziś jestem prawie sam w mieście.
Wszystkie małe miasta we Francji są już dziś z Depopulowane.
Mam dla siebie cale Alpy nadmorskie i.
Są jestem i mam się cudownie.
Wide tylko z rzeki pije od lat.
Mam dkarego bajkowe sny co noc.
Etuzjazm. I wigor jakiego niemiałem w młodości.
Mogę rowerem jechać no stop
Czesto jeżdżę rowerem po Alpach.
Cale stoją bez ludzi..
Chleba też nie jem od 4 lat.
Obecnie chleb zawiera glifosat.
A glifosat powoduje raka.
Dlatego tyle nowotworów macie.
Ja wiem. Ze alkohol tylko o głupia
Niema żadnego powodu by pić.
Świat jest cudowny.
Są kolory.
Są zapachy.
Ptaki śpiewają i Cała natur cieszy się z życia.
Ja jestem już cały z natury.
A w miastach ludzie tylko u.mieraja
Jeden wielki smutek.
PS. Czasem jestem w dużym mieście
W nicei wszyscy ludzie są tak
Smutni że mnie to boli.
Mylą że jestem wariatem bo jestem zawsze uśmiechnięty.
Niech sobie mysla.
Ja jestem wolny.
Czuje to dopiero teraz
A mam prawie 60lat.
Nie pijcie wódki ludzie!
To wyłącznie trucizna.
I depopulacja
Jak Ci zalega w spiżarce jakis zbędny alkohol pamietaj że nawet wtedy sie nie zmarnuje bo możesz użyc tego nawet jako waluty za przysługe czy coś, Pozdrawiam :)
Przeszłam przez to wszystko dawno temu. 100 procent prawdy Leszek.
2:10 to że po pijaku nie da sie grac w RPG to akurat fakt, postacie wtedy bardzo szybko giną 😅
24:24 świat byłby piękny gdyby to tak działało
Kurde mam kumpli, którzy nie piją i nikt ich nie odrzuca. Uważam, że to ludzie którzy przystali pić po prostu unikają przybywania w miejscu gdzie się pije alkohol. Jeden z tych kumpli jest wręcz podziwiany, że się fajnie bawi na trzeźwo, drugi miał problemy psychiczne, których katalizatorem był alkohol ale nadal jest wszędzie zapraszany, mimo iż nie pije
Relacje oparte na alko są w dużej mierze złudne ale nikt nas nie nauczył tych prawdziwych. Jak nie idziemy na piwo to nagle się okazuje że nie mamy gdzie iść a ja tych ludzi naprawdę lubię. Sam mogę się nauczyć życia bez alko, ale grupę dorosłych osiadłych w swoich nawykach ludzi ciężko jest przekonać .
Ja wyszedłem z alkoholizmu w ten sposób, że coś mi się zepsuło w głowię. Nic mi już nie sprawia przyjemności, alkohol w pewnym momencie też przestał.
Mi też po wypadku wszystko przestało sprawiać przyjemność - i wtedy zauważyłem, że jak wróciłem do wychodzenia do kolegów, to zacząłem chodzić dla nich, a nie dla napicia się - tylko że ci koledzy trochę w drugą stronę myśleli, a przynajmniej część z nich, i to mi odebrało też przyjemność picia, bo jak trutka ma być jedynym wspólnym językiem, to wtedy to gówno nie rozmowa/relacja.
Moje ulubione Corony, od kiedy przerzuciłem się na zerówki walą mi gorzałą na kilometr, pomimo że zawsze to dla mnie był "wspaniały i orzeźwiający napój" ;d
Irytujące jest to, że Piwo w sklepie zawsze jest w lodówce, inne napoje rzadko, w mniejszych sklepach czasami swoją w wyłączonej.
Bardzo przykro czyta się niektóre komentarze. Ja przestałem pić i praktycznie nic się nie zmieniło jeśli chodzi o kontakty towarzyskie. Dobrze mieć relacje, które nie polegają na piciu.
Gdy przestałem pic i palić fajki z dnia na dzień, to zacząłem w ogromnych ilościach jesc slodycze, zacząłem poważniej chorować i straciłem wszystkich znajomych z którymi piłem.
Teraz wiem ze mam cukrzyce typ2. bedac chudym, poważne problemy z jelitami i nerkami.
Nie polecam robić tego samemu na własną rękę.
Wybacz, ale jeśli jesteś suchym alkoholikiem to nie możesz napić się raz, okazyjnie czy czasami, czy rzadziej...czy oszukać mózg czymś co przypomina alkohol. To nadal siebie oszukujesz.
Ja to mam szczęście. Jakoś tak się złożyło, że wśród moich znajomych są głównie niepijący, a ci pijący są tolerancyjni. Nikt mi nigdy nic nie powiedział. Ja sama naturalnie przestałam sięgać po alkohol, bo po prostu zaczął mi nie służyć. Po jednym piwku kręciło mi się w głowie, więc co to za zabawa...
Naprawdę nie wiem co się stanie bo nie miałem takiego problemu.Dzieki Bogu wódka nigdy mi nie smakowała a nawet po małych ilościach alkoholu zawsze na drugi dzień źle się czułem, więc problem z głowy.
Wyjątkowo nie jestem się w stanie z Tobą zgodzić. Jestem osobą, która wypala może 10 fajek rocznie ( zawsze cudzesy) i uważam zapach dymu papierosowego za bardzo przyjemny. Tak jak benzyna albo chlor. Wychodzę z ludźmi na fajkę nie paląc. Drugą sprawą jest smak piwa. Lubię pić żywca białego, ale raz na jakiś czas mam ochotę na raciborskie, którego nie ma w formie zera. Nie mniej piwo ma swój specyficzny smaczek i nie jesteś go w stanie odebrać. Nie mam problemu "wyjść na piwo" i pić kawę gdy kumpel pije alkohol. Generalnei albo jestem mocno asertywnym człowiekiem, ale Ty masz dziwne doświadczenia. Realnie rzecz biorąc nie mam 98% problemów. Jak nie mam ochoty mówię stanowcze nie jak nie wystarcza to mówię, że napije się ale kawy bo nie mam ochoty.... Co najgorszego mnie spotkało "ten znów dziś wydziwia jeruna" tyle.
@@kanaoniczym8499 popieram 🙂
Od każdej reguły znajdzie się wyjątek apropo "smakowania" papierosowego smogu.
U mnie alkohol również potrafi leżeć latami, zwłaszcza ten mocny. W zeszłym roku pierwszy raz zdarzyło mi się częściej pić piwo (bo wcześniej ono też leżakowało na półkach miesiącami a nawet latami) bo miałem bardzo dużo wolnego czasu i było bardzo fajnie ale chodziło tylko o orzeźwienie w gorące lato. Jednak mimo małych ilości zauważyłem chęć wypicia kiedy zrobiło się zimno. Trochę mnie to zaniepokoiło ale na szczęście to było tylko przyzwyczajenie. Przerwałem picie jakiegokolwiek alkoholu na długo ale niestety piwa bezalkoholowe zupelnie mi nie smakują - może z jednym drogim i słabo dostępnym wyjątkiem.
Jak wielu całkiem niepijących nie rozumiem zupełnie jak można lubić stan głębokiego upojenia, przecież to jest okropne, a kac to już całkiem. Przydałoby się wynaleźć wreszcie ten syntohol ze Star Treka 😅
Widzę że coraz bardziej gorący temat. Chyba można spodziewać się mody na nie picie.
W końcu. To jakby przyszła w końcu moda nie kupowanie za ciasnych butów, albo moda na nie wkładanie ręki do ognia. Czyli wracamy do normy.
To już się dzieje, wolno ale jest taka tendencja.
Oby tak było! Dzisiaj słuchałam raportu o tym, ilu pijanych i nietrzeźwych kierowców zatrzymano na drogach tego lata oraz ile było ofiar wypadków :) Nigdy nie wiadomo, czy coś takiego nie spotka każdego z nas.
Byłem zachlanym przegrywem, jestem trzeźwym przegrywem.
U mnie też światek metalowy i o ile bycie w kanjpie z pijącymi nie jest dla mnie problemem o tyle odkąd jestem trzeźwy to jeszcze nie byłem na koncercie. Uważam że to dla mnie może być wyzwanie.
Widzę, że zacne towarzystwo na festiwalu. Pozdrawiam!
Bardzo dobry materiał. Niestety po alkoholu nie jesteśmy sobą i to smutne, że musimy "nie być sobą" żeby dobrze się bawić i być lepiej postrzeganymi przez innych. Dobrze, że poruszasz takie tematy. Dzięki 👍
Od 8 miesięcy nie pije. Akurat z tego jestem zadowolony jednak nadal mam ciężar szkodliwych używek czyli papierosy i leki. Codziennie myślę i marzę , aby pozbyć się tego niewolniczego balastu , aby palić lub brać leki w nadmiarze , jednak póki co nie udało mi się to.Może kiedyś . O behawioralnych a nie substancjach to już nie wspomnę.Ogólnie life is hard and krzyż ciężki.
Ja pije piwo zero a znajomi normalny alkohol i dalej się bawimy tak jak kiedyś :D może przy rzucaniu alkoholu niektórym siada na łeb i zaczynają umoralniac innych i dorabiać wielką otoczkę odnośnie rzucania alkoholu, w sensie jakie to mądre odpowiedzialne i w ogóle. Wtedy znajomi nie chcą takiej swietojebliwej osoby w towarzystwie. Wiecie o co chodzi - coś w stylu pitolenia vegan :D
Uff ciężkie hlanie za mną. W tym roku wypiłem 30 piw kieliszek wódki i szklaneczkę wina. Co raz mniej wiec w dobrym kierunku.
A mi po 1.5 roku nie dotykania alkoholu alkohol zaczął smakować jakbym znowu był nastolatkiem, czyli wspaniale. Nawet wódka. Im częściej piję alkohol tym gorzej mi smakuje i tylko dłuższa przerwa pozwala mi się cieszyć smakiem np. piwa
@@TakaShiGUREEDO i wróciłeś?
@@arturk419 wróciłem. Nie miałem w zamyśle całkowitego zaprzestania. Te 1.5 roku to było przedłużone roczne wyzwanie, które sobie postawiłem. To co się wydażyło podczas tego wyzwania pokazało mi, jak głęboko zakorzenione jest picie w polskiej kulturze. Obecnie piję sporadycznie i jestem zdania, że mądre wykorzystywanie alkoholu przynosi korzyści w życiu.
@@TakaShiGUREEDO rozumiem. Pozdrawiam ;)
Ja po okresie niepicia z powodu złamanej nogi jakoś nie poczułem, że alkohol smakuje gorzej - po tych paru miesiącach smakowal tak samo, a nawet z początku lepiej. Tak samo z papierosami, nigdy jakoś nie czułem awersji do dymu tytoniowego, a do czasu wypadku nie paliłem 5 lat i teraz nawet lepiej ten dym pachnie.
Ja mialam jakos 3l przerwy - ciaza, karmienie itd. Po przewie tak samo dobrze smakauje. tolerancja za to znaczaco spada i mala ilosc, daje juz jakis efekt typu rozluznienia czy poprawy humoru.
Ad znajomych, rodziny to totalnie nie zauwazylam wykluczania osob nie pijacych. Sama tez nie namawiam, jak mam gosci w ciagu dnia to wjezdza kawa, woda itd. Jak typowy grill to jest alkohol na stole ale tez wino i piwo 0% plus woda, soki, itd. Kazdy bierze co mu pasuje.
Przestałem pić alkohol bo tak mi się "zachciało" bez "problemów". A teraz gdy ktoś pyta mnie dlaczego nie piję to odpowiadam - bo mi nie smakuje - a dodatkowo opowiadam to co czuję, czyli: Alkohol to jedyny narkotyk, którego gdy odmawiasz to ktoś myśli, że z Tobą coś nie tak. 🤣🤣🤣
Nie jestem abstynentem i czasem lubie wypić zimne piwo. Ale szczerze nie znoszę kaca. Tego zmarnowanego dnia na drugi dzień imprezy. Chyba wolę pić piwa 0, albo mohito bez. I też świetnie się bez tego bawię. A na drugi dzień nie jestem tak wypompowany jak dętka.