14:35 - A ja powiem tak... Też zaczynałem od Komarków, dokładniej od Komara 3, krótki to był epizod jazdy po polach, po czym odziedziczyłem w "spadku" od Mamusi Ogara 205. Coś tam nim po jeździłem, bo był po generalce, ale szybko więcej dokładałem jak jeździłem. Ale jeździłem... Gdy koledzy mieli Ogary 200! Jakie to było wtedy moje marzenie mieć Ogara 200! Albo Simsona! No i co... Zmieniłem Ogara 205 na Ogara 200... Kupiłem od kogoś tam ramę za grosze, nie pamiętam czy z papierem? Czy heh, numery magicznie się tej ramie po zmieniały?! Jakoś to było że z Ogara 205 zrobiłem Ogara 200 zmieniając sam szkielet i silnik. Reszta była z Ogara 205... No i co... Ten Ogar 200 nie mało kilometrów ze mną zrobił! Ale normą było że to świeca, to gaźnik, to gaźnik, to świeca. Po drodze sprzęgło jeszcze paść czasem lubiało, skrzynia tylko perfekto chodziła! (nie wiem po dziś dzień, dlaczego ludzie na te skrzynie narzekali i narzekają jak one super chodziły w każdym egzemplarzu którym jeździłem, może wytarczy umieć w nią) No i co... W tym czasie jak miałem Ogara 200, koledzy mieli Chińczyki! Kuuurde! Ale ja o Chińczyku wtedy marzyłem! Bo każdy z nas co miał Ogara 200, no to wiecznie awarie i usterki! Chińczyki? Palone na rozruszniki i NIGDY nie zawodziły! Do tego wtedy były nowe i pachnące Chińską fabryką! Ogary 900, Łosie, GB Street. (to GB street warto zapamiętać!) I najpierw mi się taki Łoś marzył! Chopper super sprzęt! Ale i taki GB street był w sferze marzeń i po dziś dzień na takim GB Street mam zdjęcie na FB gdzie kolega miał i dał mi się przysiąść i zdjęcie mi zrobił... No i co... Mając tego Ogara 200, w końcu go sprzedałem, 18 lat wybiło, człowiek będzie auto kupował itd. Ale sprawy tak się w rodzinie potoczyły ze ani prawka, ani auta, ani moto... I dopiero jak szkołę skończyłem, do roboty poszedłem to spełniłem swoje marznie! A dokładniej kupiłem Chińskiego Trupa za 550zł Łosia chopperka. Stan? Tragedia... Ale! Pamiętałem jakie to niezawodne u kolegów było! To do pracy te 9km w jedną stronę oblata i co? Oblatał! Szczerze? Ogara 200 pchałem setki razy, ten trup Łoś NIGDY mnie nie zawiódł! Miewał usterki, małe awarie... Ale zawsze na kołach do domu! No i co... Tak mi się spodobał że przerobiłem go na Rost Tuning. Rdza lała się wszędzie! (nawet na jednym spocie klasyków ktoś pytał czy to lata 70-te że taka rdza, wierząc że to zabytek, a nie Chiński współczesniak) I pewnego dnia ogólnie zamieniłem tego Łosia na GR200. Też Chińczyk, ale nówka sztuka! Chciałem coś do latania na kole i wygłupów. Wtedy z 19 lat miałem? Może już 20... Rok przelatałem na jednym kole tym GR200, 14 tysięcy kilometrów nabiłem. Wykatowałem go, nigdy nie zawiódł! Zawsze na kołach do domu wrócił... A lekko nie miał! No i przyszła zima i kolega mówi, że ma Simsona na sprzedaż! W częściach... Po remoncie do po składania... Ja już wtedy byłem mocno zrażony do Simsonów, bo w momencie jak ja tym Łosiem czy GR200 latałem z młodszymi kolegami co mieli Charty, Simsony i Komarki. To ja wiecznie któregoś Chińczykiem targałem bo się zjebał. A Chińczyk 100% niezawodność! Ale myślę, sprzedam tego GR200 i kupiłem Simsona! Bardzo dawne marzenie i wtedy marzenie każdego nastolatka! I ile? Miesiąc... TAK! Miesiąc czasu wystarczył abym to gówno pchnął dalej bo co to za sprzęt, jak po generalnym remoncie! Jeszcze na starych DDR dobrych częściach! A to gówno pchałem więcej razy do domu bo coś nawaliło, niż Ogara 200... Autentycznie! W miesiąc rzekł bym iż każdego dnia go do domu pchałem. :P I tak się wkurzyłem, że jak tylko zobaczyłem GB Street zarejestrowanego na 50cc, ale z swapem silnika na 200cc. To mój mózg odwalił świra i wymieniłem tego zjebanego Simsona na tak samo zjebanego GB Street 200cc. Znaczy się, GB Street to super motorek! Ale ten silnik 200cc miał rzekomo mieć brak w postaci magneta, gdzie jak silnik po sprawdzałem na ile mogłem to wydawał się git. Tak... Nie był git... Ale cóż, to wyszło dopiero z miesiąc po tym jak zrobiłem zamianę i dorwałem magneto! Odpaliłem! Ale to chodziło jak "sieczkarnia" i czar trochę prysł. Marzenie się załamało. Ale! Powoli, do przodu! Tu gaźnik nowy, tutaj zawór się urwał to się dało nowy, tu nowy tłok z cylindrem, tu nowy wałek rozrządu i tak krok po kroku wyremontowałem ten silnik i nie ukrywam że dawał mega frajdę! Ale... To już był ten wiek gdzie przyszła trochę refleksja że to w sumie widać jak cholera, że to 200cc w ramie 50-tki. Że tu coś "kombinowane" i nienaturalne. No i miała być decyzja że sprzedaję! Koniec z GB Street, kupię jakiegoś CRS'a czy innego bardziej "enduro". Ale jakoś trafiła się okazja że koleś w ogłoszeniu miał, wymiana GB Street 110cc za inne moto, gdzie ten jego GB to igiełka na zdjęciach! A ten mój no cóż, plastiki połamane i ten silnik niby gadał, ale coś jakoś nie grało w 100%. No i zamieniłem się z myślą, że tego 110cc to szybciej i drożej sprzedam! I heh, pewnie by tak było że bym drożej sprzedał! Ale jak go wziąłem, to jakoś tak wyszło że 7 lat minęło i mam go do dziś heh. :D Marzenie z dzieciństwa, ale już nie z 110cc silnikiem, a zarobiłem i kupiłem mu za 1550zł nowiusi silnik MRF 140cc. W między czasie chyba wszystko co się dało jest po zmieniane, po ulepszane. Został tylko wahacz do własnego uspawania (taką mam fanaberię aby usztywnić go) i w sumie. Tyle! Śmigam! ;) 16 tysięcy kilometrów ten MRF 140cc ma i rzec można "Zero" awarii. Po za tym że zimą jak katowałem z łańcuchami na kole, to urwałem ale łańcuch napędowy tak że na 2 biegu łututut i nagle cisza nastała i jeden trybik w skrzyni był do zmiany. ;) Tak to odpukać, jeździ i niezawodzi! I teraz chciał bym wynieść konkluzję z tego taką, że Simson który był jakimś moim kiedyś i dawno temu marzenie, dziś jest najbardziej znienawidzonym pojazdem. :P Dlaczego? A no dlatego że dziś już nie jestem napalonym 14 latkiem na motorower dziadka, czy starym wyjadaczem który miło simsona wspomina. A mechanikiem motocyklowym który jak dostaje do naprawy simsona to szlak go trafia z faktu jak bardzo upośledzone są to konstrukcje. Te Chińskie silniki na licencji Hondy, gdzie Honda te silniki wymyśliła w tych samych czasach co Niemcy Simsony. To te Chińskie silniki są tak wspaniale przemyślanymi konstrukcjami względem Simsonów że ja się dziwię, że kiedyś ten dziki wynalazek Germańców mi się podobał. :P Szczególnie że to nawet nie ma żadnej spójności w wyglądzie. A wahacz to w Ogarze 200 lepiej pracował, stabilniej. Lagi nie wyskakiwały przy gumowaniu! A i elektryka w każdym innym pojeździe działa, a w Simsonie jak zawsze, coś jest nie tak. Bo jakaś wsuwka postanowiła opuścić swoje docelowe miejsce i odwiedzić sąsiada, robiąc przy tym zware i paląc pół elektryki w simsonie. :P A i niewymiarowych felg 16" już nie wspomnę gdzie jedna z drugą oponą przy strzale z klamy na nieco niższym niż 3 bary ciśnieniu, potrafi zrobić fikoła i zerwać wentyl... Ogólnie na co nie rzucić okiem w Simsonie jest ŹLE zaprojektowane. :P I o ile żałuję że wymieniłem Simsona na tego GB Street 200cc, tak nie żałuję dlatego że pozbyłem się simsona, a żałuję że pozbyłem się go tak "tanio". :P Bo niewiele jak rok później ludzie dostali "pierdolca" i ceny simsonów z 2 tysięcy zmieniły się na 3-5 tysięcy. A za ten mój egzemplarz to śmiało ta granica 3,5-4 tysięcy była osiągalna! Bo pomijając że nigdy do domu mnie nie dowiózł, no to w sumie, igiełka stan na DDR częściach, za którymi już wtedy ludzie też świra dostawali ;) Podsumowując, cieszę się że dzisiaj młode chłopaczki mają Chińskie motorki, a nie te PRL'owskie wynalazki! Bo o ile mają swój klimat! Tak... Współczuję dzisiaj młodym którzy od Tatuśków dostają Komarki, a nie Chińczyki. ;) I współczuję też sobie, bo potem muszę te wynalazki naprawiać i się męczyć z nimi. XD Tyle z mojej strony, pozdrawiam czytaczy! ^^
Ja może aż tak odległych wspomnień związanych z wadliwą polską motoryzacją nie mam ale coś bliższego już tak. Mianowicie w 2011 na początek swojej przygody z motocyklami kupiłem nowego zippa trackera 250, takie fajne supermoto. Fajnie się tym śmigało, na tyle fajnie że jak już byłem obieżdżony w innych maszynach to postanowiłem sobie kupić używanego poraz kolejny. Pojechałem PKP z Wwa do Wro, no i wszystko ładnie pięknie,kupiłem po pobieżnych oględzinach, jak tylko ruszyłem w drogę powrotną to okazało się że motocykl ma krzywą tarcze hamulcowa przednią, lusterko mi odpadło i się zbiło na pierwszym torowisku, dosyć szybko dała znać o sobie największą wada tej maszyny, mianowicie najbardziej niewygodne siedzenie na świecie, także od rogatek Wrocka do domu wracałem na stojąco, bez przedniego hamulca i bez lusterka. No i jeszcze zaczął lać deszcz, a ja chcąc być w domu jak najszybciej cisnąłem non stop z manetką odkreconą na maxa aż przed Warszawą spuch mi tłok i zaczął kopcić xD, sprzedałem miesiąc później gdy okazało się że nie ma na rynku żadnej części do niego.. na szczęście nic nie straciłem na tym "biznesie" ale niesmak pozostał. Co prawda chyba jest to syndrom sztokholmski bo ciągle przeglądam czy się nie pojawia taki sprzecik,bo bym sobie kupił na zaś..:)
Super się to ogląda 💪 też miałem dużo ciekawych wypadków które powodowały zawsze trzy czynniki: młodość, głupota i alkohol 😂 jakby co to po pijaku nie jeździłem ale robiłem inne głupie rzeczy 😂 Myślę że wszyscy na starość będziemy o nich pamiętam 😂
Ogar to nie była żadna 'wtopa'. To była lekcja 'motocyklizmu' przez duże "M", dla prawdziwych wytrwałych, twardych zawodników. Rozwijał cechą jaką jest wytrwałość, dążenie do sukcesu
Trzeba kupić kamerę która będzie nagrywała główną kamerę i dawała podgląd na telefonie, który trzeba trzymać w ręce 😂 Albo kupić najlepszą kartę sd z oficjalnej dystrybucji i robić przerwy co 15 min bo gopro stacjonarnie się zawsze grzeje.
Hahah dobre to było. Jakie lata to były? 2014? Nie 2012 hahhaa sięgacie pamięcią jakbyście czasy powojenne wspominali hehe. Ale nie da się was nie lubić. Pozdrawiam.
21:00 WPadłem właśnie na genialny pomysł: żebyście podczas nagrywania nie musieli sprawdzać czy to się nagrywa i czy mikrofony są przypięte, to może my tu w komentarzach będziemy pisali czy jest w pożo czy nie? 🤪 Co Wy na to?
Kupiłem cz 175 piękną zarejestrowana przywiozłem busem pod dom przejechałem 150m zgasła i nie odpaliła po trzech dniach oddałem na złom bo się przegląd i oc kończyło 😂 cena złomu 70zl więc stratny tylko 320zł
Otóż spieszę Koledze donieść, że wedle dokumentów wodnych i owszem leży... Kolega chyba nie ze Szczecina, bo nie wie, że pod Trasą Zamkową kończą się Wewnętrxne Wody Morskie... 😉 😁
Jestem ukontentowany rozmową o sobie simsonach. Ps. Wiecie po czym można poznać że ktoś jeździł simsonem enduro? Po opażeniu na prawej łydce. Ja mam je już ponad 20 lat.
Jak tylko Was zobaczę - już się śmieję . Tak trzymać.
14:35 - A ja powiem tak... Też zaczynałem od Komarków, dokładniej od Komara 3, krótki to był epizod jazdy po polach, po czym odziedziczyłem w "spadku" od Mamusi Ogara 205. Coś tam nim po jeździłem, bo był po generalce, ale szybko więcej dokładałem jak jeździłem. Ale jeździłem... Gdy koledzy mieli Ogary 200! Jakie to było wtedy moje marzenie mieć Ogara 200! Albo Simsona!
No i co... Zmieniłem Ogara 205 na Ogara 200... Kupiłem od kogoś tam ramę za grosze, nie pamiętam czy z papierem? Czy heh, numery magicznie się tej ramie po zmieniały?! Jakoś to było że z Ogara 205 zrobiłem Ogara 200 zmieniając sam szkielet i silnik. Reszta była z Ogara 205...
No i co... Ten Ogar 200 nie mało kilometrów ze mną zrobił! Ale normą było że to świeca, to gaźnik, to gaźnik, to świeca. Po drodze sprzęgło jeszcze paść czasem lubiało, skrzynia tylko perfekto chodziła! (nie wiem po dziś dzień, dlaczego ludzie na te skrzynie narzekali i narzekają jak one super chodziły w każdym egzemplarzu którym jeździłem, może wytarczy umieć w nią)
No i co... W tym czasie jak miałem Ogara 200, koledzy mieli Chińczyki! Kuuurde! Ale ja o Chińczyku wtedy marzyłem! Bo każdy z nas co miał Ogara 200, no to wiecznie awarie i usterki! Chińczyki? Palone na rozruszniki i NIGDY nie zawodziły! Do tego wtedy były nowe i pachnące Chińską fabryką! Ogary 900, Łosie, GB Street. (to GB street warto zapamiętać!)
I najpierw mi się taki Łoś marzył! Chopper super sprzęt! Ale i taki GB street był w sferze marzeń i po dziś dzień na takim GB Street mam zdjęcie na FB gdzie kolega miał i dał mi się przysiąść i zdjęcie mi zrobił...
No i co... Mając tego Ogara 200, w końcu go sprzedałem, 18 lat wybiło, człowiek będzie auto kupował itd. Ale sprawy tak się w rodzinie potoczyły ze ani prawka, ani auta, ani moto...
I dopiero jak szkołę skończyłem, do roboty poszedłem to spełniłem swoje marznie! A dokładniej kupiłem Chińskiego Trupa za 550zł Łosia chopperka. Stan? Tragedia... Ale! Pamiętałem jakie to niezawodne u kolegów było! To do pracy te 9km w jedną stronę oblata i co? Oblatał! Szczerze? Ogara 200 pchałem setki razy, ten trup Łoś NIGDY mnie nie zawiódł! Miewał usterki, małe awarie... Ale zawsze na kołach do domu! No i co... Tak mi się spodobał że przerobiłem go na Rost Tuning. Rdza lała się wszędzie! (nawet na jednym spocie klasyków ktoś pytał czy to lata 70-te że taka rdza, wierząc że to zabytek, a nie Chiński współczesniak)
I pewnego dnia ogólnie zamieniłem tego Łosia na GR200. Też Chińczyk, ale nówka sztuka! Chciałem coś do latania na kole i wygłupów. Wtedy z 19 lat miałem? Może już 20...
Rok przelatałem na jednym kole tym GR200, 14 tysięcy kilometrów nabiłem. Wykatowałem go, nigdy nie zawiódł! Zawsze na kołach do domu wrócił... A lekko nie miał!
No i przyszła zima i kolega mówi, że ma Simsona na sprzedaż! W częściach... Po remoncie do po składania... Ja już wtedy byłem mocno zrażony do Simsonów, bo w momencie jak ja tym Łosiem czy GR200 latałem z młodszymi kolegami co mieli Charty, Simsony i Komarki. To ja wiecznie któregoś Chińczykiem targałem bo się zjebał. A Chińczyk 100% niezawodność!
Ale myślę, sprzedam tego GR200 i kupiłem Simsona! Bardzo dawne marzenie i wtedy marzenie każdego nastolatka! I ile? Miesiąc... TAK! Miesiąc czasu wystarczył abym to gówno pchnął dalej bo co to za sprzęt, jak po generalnym remoncie! Jeszcze na starych DDR dobrych częściach! A to gówno pchałem więcej razy do domu bo coś nawaliło, niż Ogara 200... Autentycznie! W miesiąc rzekł bym iż każdego dnia go do domu pchałem. :P I tak się wkurzyłem, że jak tylko zobaczyłem GB Street zarejestrowanego na 50cc, ale z swapem silnika na 200cc. To mój mózg odwalił świra i wymieniłem tego zjebanego Simsona na tak samo zjebanego GB Street 200cc. Znaczy się, GB Street to super motorek! Ale ten silnik 200cc miał rzekomo mieć brak w postaci magneta, gdzie jak silnik po sprawdzałem na ile mogłem to wydawał się git. Tak... Nie był git...
Ale cóż, to wyszło dopiero z miesiąc po tym jak zrobiłem zamianę i dorwałem magneto! Odpaliłem! Ale to chodziło jak "sieczkarnia" i czar trochę prysł. Marzenie się załamało. Ale! Powoli, do przodu! Tu gaźnik nowy, tutaj zawór się urwał to się dało nowy, tu nowy tłok z cylindrem, tu nowy wałek rozrządu i tak krok po kroku wyremontowałem ten silnik i nie ukrywam że dawał mega frajdę! Ale... To już był ten wiek gdzie przyszła trochę refleksja że to w sumie widać jak cholera, że to 200cc w ramie 50-tki. Że tu coś "kombinowane" i nienaturalne. No i miała być decyzja że sprzedaję! Koniec z GB Street, kupię jakiegoś CRS'a czy innego bardziej "enduro". Ale jakoś trafiła się okazja że koleś w ogłoszeniu miał, wymiana GB Street 110cc za inne moto, gdzie ten jego GB to igiełka na zdjęciach! A ten mój no cóż, plastiki połamane i ten silnik niby gadał, ale coś jakoś nie grało w 100%.
No i zamieniłem się z myślą, że tego 110cc to szybciej i drożej sprzedam! I heh, pewnie by tak było że bym drożej sprzedał! Ale jak go wziąłem, to jakoś tak wyszło że 7 lat minęło i mam go do dziś heh. :D Marzenie z dzieciństwa, ale już nie z 110cc silnikiem, a zarobiłem i kupiłem mu za 1550zł nowiusi silnik MRF 140cc. W między czasie chyba wszystko co się dało jest po zmieniane, po ulepszane. Został tylko wahacz do własnego uspawania (taką mam fanaberię aby usztywnić go) i w sumie. Tyle! Śmigam! ;) 16 tysięcy kilometrów ten MRF 140cc ma i rzec można "Zero" awarii. Po za tym że zimą jak katowałem z łańcuchami na kole, to urwałem ale łańcuch napędowy tak że na 2 biegu łututut i nagle cisza nastała i jeden trybik w skrzyni był do zmiany. ;) Tak to odpukać, jeździ i niezawodzi!
I teraz chciał bym wynieść konkluzję z tego taką, że Simson który był jakimś moim kiedyś i dawno temu marzenie, dziś jest najbardziej znienawidzonym pojazdem. :P Dlaczego? A no dlatego że dziś już nie jestem napalonym 14 latkiem na motorower dziadka, czy starym wyjadaczem który miło simsona wspomina. A mechanikiem motocyklowym który jak dostaje do naprawy simsona to szlak go trafia z faktu jak bardzo upośledzone są to konstrukcje. Te Chińskie silniki na licencji Hondy, gdzie Honda te silniki wymyśliła w tych samych czasach co Niemcy Simsony. To te Chińskie silniki są tak wspaniale przemyślanymi konstrukcjami względem Simsonów że ja się dziwię, że kiedyś ten dziki wynalazek Germańców mi się podobał. :P Szczególnie że to nawet nie ma żadnej spójności w wyglądzie. A wahacz to w Ogarze 200 lepiej pracował, stabilniej. Lagi nie wyskakiwały przy gumowaniu! A i elektryka w każdym innym pojeździe działa, a w Simsonie jak zawsze, coś jest nie tak. Bo jakaś wsuwka postanowiła opuścić swoje docelowe miejsce i odwiedzić sąsiada, robiąc przy tym zware i paląc pół elektryki w simsonie. :P A i niewymiarowych felg 16" już nie wspomnę gdzie jedna z drugą oponą przy strzale z klamy na nieco niższym niż 3 bary ciśnieniu, potrafi zrobić fikoła i zerwać wentyl... Ogólnie na co nie rzucić okiem w Simsonie jest ŹLE zaprojektowane. :P
I o ile żałuję że wymieniłem Simsona na tego GB Street 200cc, tak nie żałuję dlatego że pozbyłem się simsona, a żałuję że pozbyłem się go tak "tanio". :P Bo niewiele jak rok później ludzie dostali "pierdolca" i ceny simsonów z 2 tysięcy zmieniły się na 3-5 tysięcy. A za ten mój egzemplarz to śmiało ta granica 3,5-4 tysięcy była osiągalna! Bo pomijając że nigdy do domu mnie nie dowiózł, no to w sumie, igiełka stan na DDR częściach, za którymi już wtedy ludzie też świra dostawali ;)
Podsumowując, cieszę się że dzisiaj młode chłopaczki mają Chińskie motorki, a nie te PRL'owskie wynalazki! Bo o ile mają swój klimat! Tak... Współczuję dzisiaj młodym którzy od Tatuśków dostają Komarki, a nie Chińczyki. ;) I współczuję też sobie, bo potem muszę te wynalazki naprawiać i się męczyć z nimi. XD
Tyle z mojej strony, pozdrawiam czytaczy! ^^
Doceniam twój komentarz, lewa w górę
Dobrze się tego słucha. Jakbym się sam cofnął w czasie. Pozdrawiam 👋
Ja może aż tak odległych wspomnień związanych z wadliwą polską motoryzacją nie mam ale coś bliższego już tak. Mianowicie w 2011 na początek swojej przygody z motocyklami kupiłem nowego zippa trackera 250, takie fajne supermoto. Fajnie się tym śmigało, na tyle fajnie że jak już byłem obieżdżony w innych maszynach to postanowiłem sobie kupić używanego poraz kolejny. Pojechałem PKP z Wwa do Wro, no i wszystko ładnie pięknie,kupiłem po pobieżnych oględzinach, jak tylko ruszyłem w drogę powrotną to okazało się że motocykl ma krzywą tarcze hamulcowa przednią, lusterko mi odpadło i się zbiło na pierwszym torowisku, dosyć szybko dała znać o sobie największą wada tej maszyny, mianowicie najbardziej niewygodne siedzenie na świecie, także od rogatek Wrocka do domu wracałem na stojąco, bez przedniego hamulca i bez lusterka. No i jeszcze zaczął lać deszcz, a ja chcąc być w domu jak najszybciej cisnąłem non stop z manetką odkreconą na maxa aż przed Warszawą spuch mi tłok i zaczął kopcić xD, sprzedałem miesiąc później gdy okazało się że nie ma na rynku żadnej części do niego.. na szczęście nic nie straciłem na tym "biznesie" ale niesmak pozostał. Co prawda chyba jest to syndrom sztokholmski bo ciągle przeglądam czy się nie pojawia taki sprzecik,bo bym sobie kupił na zaś..:)
Piękni, uśmiechnięci ludzie, piękne historie, piękna sprawa 😽
Fajnie sie ogląda takie wspominki. Chce więcej 😅
Super się was słucha. Nie zmieniajcie kamery, będzie brakowało tego „sprawdzę czy się nagrywa” 🏍️
Kurcze. Chyba Wam juz ten ekskluzywny ławeczek z paletek się zlamal😅
Nie no jesteście debesciaki😉
Tak trzeba żyć ! Pozdro wielkie🖐
Łooo panowie ,też moim pierwszym sprzętem był ogar 200 , a potem cz350 oba się pie......ły oba to wtopy ale jakie piękne wspomnienia🤣
Wons ja miałem Cezet 175 i jeździła świetnie, była w bardzo dobrym stanie może dlatego. Pozdrawiam
Cudny materiał ❤
Super się to ogląda 💪 też miałem dużo ciekawych wypadków które powodowały zawsze trzy czynniki: młodość, głupota i alkohol 😂 jakby co to po pijaku nie jeździłem ale robiłem inne głupie rzeczy 😂 Myślę że wszyscy na starość będziemy o nich pamiętam 😂
Ale ciocie. Super.Czy żona Wąsa ma na imię Andrzej.
Świetnie się Was słucha jadąc autem do pracy. Robicie mi dzień 😂, dziękuję
Ogar to nie była żadna 'wtopa'. To była lekcja 'motocyklizmu' przez duże "M", dla prawdziwych wytrwałych, twardych zawodników. Rozwijał cechą jaką jest wytrwałość, dążenie do sukcesu
Oglądałem na raty, ale zdecydowanie końcówka była tego warta. Popłakałem się że śmiechu. 😂 Przepraszam Kacper...
Trzeba kupić kamerę która będzie nagrywała główną kamerę i dawała podgląd na telefonie, który trzeba trzymać w ręce 😂 Albo kupić najlepszą kartę sd z oficjalnej dystrybucji i robić przerwy co 15 min bo gopro stacjonarnie się zawsze grzeje.
Hahah dobre to było. Jakie lata to były? 2014? Nie 2012 hahhaa sięgacie pamięcią jakbyście czasy powojenne wspominali hehe. Ale nie da się was nie lubić. Pozdrawiam.
Arcy długi arcy fajny 👌✋
21:00 WPadłem właśnie na genialny pomysł:
żebyście podczas nagrywania nie musieli sprawdzać czy to się nagrywa i czy mikrofony są przypięte,
to może my tu w komentarzach będziemy pisali czy jest w pożo czy nie? 🤪
Co Wy na to?
Simsona to faktycznie szkoda,tym bardziej że pamiątka od dziadka😢.
Super historie ale ten Kacperion przeżył .
Kupiłem cz 175 piękną zarejestrowana przywiozłem busem pod dom przejechałem 150m zgasła i nie odpaliła po trzech dniach oddałem na złom bo się przegląd i oc kończyło 😂 cena złomu 70zl więc stratny tylko 320zł
Widze już powrót z kebabowej ekspedycji
Oni jeszcze jadą
może zróbcie koszulkę "sprawdzę czy się nagrywa" ;)
i tak trzymac
Weźcie na testy chińczyka Qj srv125 czy to dogoni royala w drodze na lokalnego kebaba 😮
Potwierdzam. Miałem w 2012 romet crs na pierwsze moto i nigdy wiecej chinola😆
Kacperek Szczecin nie leży nad morzem 😂❤ 20:58
Otóż spieszę Koledze donieść, że wedle dokumentów wodnych i owszem leży... Kolega chyba nie ze Szczecina, bo nie wie, że pod Trasą Zamkową kończą się Wewnętrxne Wody Morskie... 😉 😁
Kupcie sobie normalną kamerke albo apaprat cyfrowy i po problemie
a ja jade do Krakowa 23maja testowac Kove 800 o 9ej rano. co wy na to ?
ja bym takie coś jak pegaso sobie kupił 😂
daj sobie lustro za fona w odbiciu będzie widać czy się nagrywa 🤣 😊
Kacperion coś nas łączy znaczy ten ogar 200🙃
No i tym oto sposobem całe życie z wariantami 😅
Kacper moim idolem
Jestem ukontentowany rozmową o sobie simsonach.
Ps. Wiecie po czym można poznać że ktoś jeździł simsonem enduro? Po opażeniu na prawej łydce. Ja mam je już ponad 20 lat.
Motorynka też pażyła😁
👍
Jadymy Panowie! :)
Czekej, sprawdze czy sie nagrywa 😅
Co to za motor w tle?
Junak M12
@@SkuterowocomTVładny kurde
Sprawdzę czy się nagrywa.
Ogar 200 - MOTOCYKL..... w sumie to nie chciało mi się już dalej oglądać!
ok
GDZIE SĄ SIMSONY, GDZIE SĄ simsony, gdzie są simsony?
Gdzie som motorynki gdzie som😂
@@adamgumis9211 to som dobre pytania. Gdzie som motorynki z silnikiem Simsona?
Ja też mojego Simka S51 sprzedałem 😮💨☹️😢 ale głupi byłem