Czy warto było wyprowadzać się z miasta? Wnioski po 2 latach | Jola Szymańska

แชร์
ฝัง
  • เผยแพร่เมื่อ 21 ต.ค. 2024

ความคิดเห็น • 182

  • @KaspianTVI
    @KaspianTVI 3 ปีที่แล้ว +170

    Jako dziecko mieszkałem we wsi położonej bardzo daleko od jakiekolwiek miasta, kilka kilometrów od przystanku autobusowego i praktycznie nie widziałem żadnych plusów życia tam. Zazdrościłem dzieciom z miasta, że mogą sobie chodzić do szkoły muzycznej, na basen albo na korepetycje - bo ze wsi do korepetytora trzeba było czasem dojeżdżać 30 kilometrów. Tak samo nie miałem możliwości zmiany szkoły, mimo że bardzo tego chciałem, bo do innej szkoły nie dałbym rady dojść na pieszo. Mieszkając na wsi czułem się wykluczony z dużej części rozrywek i możliwości jakie miały dzieci z miasta, więc dla dorosłego, który ma samochód, mieszkanie pod miastem może nie być dużym problemem, ale dla dzieci często jest to ogromny minus :/

    • @3nutria
      @3nutria 3 ปีที่แล้ว +14

      Ja mieszkałam na obrzeżach małego miasteczka, do centrum było 30 minut piechotą. Bardzo zazdrościłam innym dzieciom ze szkoły, że mają tak blisko to siebie i są w stanie się ciągle spotykać. Mnie rodzice nie puszczali tak daleko, więc byłam ograniczona do widzenia się z paroma dziećmi, które mieszkały obok. Nie było wśród nich moich najlepszych koleżanek.
      Z drugiej strony fajnie było mieć własne podwórko i się na nim bawić.

    • @TheK448
      @TheK448 3 ปีที่แล้ว +22

      Ja miałam Dokładnie tak samo! Na lekcje pianina mogłam pójść dopiero w wieku 15 lat chociaż błagałam o to od podstawówki, tylko ze względu na to ze rodzice nie mieli możliwości mnie wozić :( wieczne proszenie o podwiezienie, wykluczenia ze spotkań, wokół nikogo znajomego. Tragedia. Rodzice tez mnóstwo zmarnowanego czasu na czekanie/wożenie. Własny sad i podwórko były super, ale szczerze mówiąc miałabym identyczna frajdę gdybyśmy po prostu mieli działkę za miastem na weekendowe wypady...

    • @KatarzynaJanoska
      @KatarzynaJanoska 3 ปีที่แล้ว +28

      Mam podobne wspomnienia. Ja miałam "tylko" 10 km do miasta, ale te 10 km to była jakaś niemożliwa do pokonania odległość. Do liceum jeździłam autobusem 40 minut, a ten i tak lądował na przystanku dokładnie o 7.59 - byłam wiecznie spóźniona na lekcje. Nie było mowy po lekcjach zostać 15 minut i pogadać, bo musiałam gnać na autobus - następny dopiero za 3 godziny, a lepiej nie narażać się na opierdziel, że gdzie byłam, a po co, a z kim, a co ja sobie wyobrażam, że nie wracam do domu po szkole...
      Na 10 km mógłby wchodzić w grę rower, ale po drodze (malownicza!) granica dwóch wyżyn, a więc góry tak niemożliwe, że to za każdym razem ciężki trening, a nie środek transportu.
      Moi znajomi mogli się swobodnie spotykać, a ja przed osiemnastką - czyli zrobieniem prawa jazdy - wiecznie musiałam się prosić o podwiezienie na jakiekolwiek spotkanie i to była ogromna łaska i problem, że ja znowu chcę gdzieś jechać.
      Na korepetycje mogłam chodzić, ale do wyboru miałam jechać autobusem do domu na 15 minut, połknąć obiad i zrzucić plecak, żeby od razu wracać do miasta albo... Błąkać się po mieście przez 3 godziny i bez kasy na fancy obiadki w restauracjach.
      Wspominam ten czas jak wieczną logistyczną walkę.
      W pewnym momencie już chyba nawet moi rodzice się poddali i w pełni akceptowali to, że nie wracam do domu na noc, tylko po prostu załatwiam swoje sprawy, śpię u znajomych i wracam następnego dnia po szkole... Teraz z perspektywy czasu, myślę sobie, że to musiało być dla nich trudne.
      Na studia wyprowadziłam się do miasta i do dzisiaj robię wszystko, żeby zawsze mieszkać w centrum-centrum. I jak słucham znajomych, którzy "ze względu na dzieci" przeprowadzają na wieś, bo podwórko i czystsze powietrze, to mam taki wewnętrzny cringe.

    • @szuszelka
      @szuszelka 3 ปีที่แล้ว

      I8i

    • @czari._.7
      @czari._.7 3 ปีที่แล้ว +1

      A akurat ja jak byłem mały to właśnie bardzo mi się podobało, bo na przykład jak bym mieszkał wcześniej w mieście to nie mogłem sam sobie wyjść na dwór, bo był wielki tłok i bym się tam pogubił, i na przykład ja mieszkając na wsi mam obok takie jedno miasto, do którego jedzie się jakieś 5-10 minut. Kiedyś w mieście mieszkałem i wiem jak tam jest. Także ja mieszkając kiedyś w mieście i teraz na wsi to bym powiedział, że lepiej jest na wsi, bo na wsi jest mało hałasu zero tłoku i i czyste powietrze, a w mieście jest wielki hałas duży tłok i mniej czyste powietrze. WOLĘ WIEŚ!

  • @annagasecka6936
    @annagasecka6936 3 ปีที่แล้ว +112

    mieszkam na wsi od zawsze. od 40 lat. i dobrze mi z tym choć jest czasami ciężko. ale jestem wieśniakiem i jest mi z tym dobrze :)

    • @karolcia8533
      @karolcia8533 3 ปีที่แล้ว +10

      Tez jestem wieśniakiem 🙂 Próbowałam mieszkać w stolicy parę lat, ale za bardzo słoma mi wystawała z butów, więc znów stałam się szczęśliwym wieśniakiem 😃

    • @colincox5641
      @colincox5641 3 ปีที่แล้ว +2

      Jestem mieszczuchem od urodzenia i zaczyna mi byc z tym ciezko. Chce byc wiesniakiem zeby bylo mi lzej. A moze nawet dobrze

  • @ambitiousbutrubbish1992
    @ambitiousbutrubbish1992 3 ปีที่แล้ว +64

    Co kto lubi ;) Dla niektórych koszenie trawy to obowiązek, dla mnie zawsze była to ogromna przyjemność. Słoneczny dzień, zapach skoszonej trawy, trochę fajnego, fizycznego zmęczenia ;) Dla mnie wieś to wbrew pozorom poczucie wolności. Mogę wyjść na rower i nawet podczas pięknej pogody, często nikogo nie spotkam. Mogę słuchać muzyki tak głośno, jak na to mam ochotę. Mogę siedzieć ze znajomymi (to już przed erą COVIDA) i nikt nie będzie miał pretensji, że zaburzam ciszę nocną.
    Wychowałam się w takim poczuciu i mieszkanie w mieście podczas studiów to była dla mnie spora udręka. Ale całkowicie rozumiem, że są osoby, które na wsi czują się jak w więzieniu i po prostu się nudzą. Zależy co kogo czyni szczęśliwym. Dla mnie jest to doświadczanie natury, śpiew ptaków, odgłosy świerszczy, zapach kwitnących drzew i horyzont błękitnego nieba. Nie zamieniłabym tego na żaden apartamentowiec w centrum miasta.

    • @ingabuczak8060
      @ingabuczak8060 3 ปีที่แล้ว +8

      Mam tak samo! Wychowałam się w domu, obecnie mieszkam w bloku, to dla mnie straszna męka i właśnie czuję się jak w więzieniu... dlatego robię wszystko, żeby ten stan jak najszybciej zmienić ;)

    • @ambitiousbutrubbish1992
      @ambitiousbutrubbish1992 3 ปีที่แล้ว +5

      @@ingabuczak8060 zdecydowanie Cię rozumiem. Ja teraz też ze względu na pracę muszę przez kilka miesięcy mieszkać w mieście i wiem, że długoterminowy plan powrotu na wieś to jedna z lepszych decyzji w moim życiu :D życzę w takim razie wytrwałości!

    • @3nutria
      @3nutria 3 ปีที่แล้ว +4

      Też lubiłam koszenie trwa, póki tata nie wpadł w szał zarządzania wszędzie małych krzaczków, kwiatów i drzewek. Manewrowanie kosiarką między nimi to była męka.

    • @Iwsounds
      @Iwsounds ปีที่แล้ว +2

      Ja mam podobnie. Wychowałam się na obrzeżach małego miasteczka pod Wawą, ale był duży dom, duży ogród i sporo łąk dookoła, więc bliżej mu było do wsi. Potem w wieku dwudziestukilku lat zamieszkałam w bloku. Pierwsze lata jeszcze było znośnie, bo cieszyłam się czymś nowym, poznawałam nowych ludzi, wszędzie było blisko, często się szło do klubów na imprezy i można było się wytańczyć... Ale z czasem ta ilość bodźców i brak tej przestrzeni do życia (blok), brak takiego kontaktu z naturą, zaczęły jednak mnie przytłaczać i czułam się coraz częściej przemęczona fizycznie i psychicznie. Zdrowie też zaczęło szwankować..., nastrój spadał z każdym rokiem, coraz mniej rzeczy mnie cieszyło...
      Wtedy jeszcze nie łączyłam tych faktów i zależności. Jednak po latach dotarło do mnie, że to właśnie życie w bloku i mieście tak wysysa ze mnie życie. Bo ja zdecydowanie do szczęścia i dobrego samopoczucia potrzebuję tego wszystkiego o czym i Ty napisałaś - czyli bliskości i doświadczenia natury. Śpiewu ptaków, zapachu kwiatów, skoszonej trawy czy siana, przestrzeni, pięknych krajobrazów, widoku wschodu czy zachodów słońca... Wrażliwcy już tak mają. Miasto i jego pęd, hałasy, betonoza, wrzawa itd. za bardzo ich męczą i frustrują.
      Dlatego właśnie jestem w trakcie realizacji planu ucieczki z miasta na wieś ☺ I też wolałabym chociażby mały domek ale na wsi, niż wielki i luksusowy apartamentowiec w centrum dużego miasta.
      Ale ludzie są różni i w sumie to jest fajne i potrzebne, bo trochę kiepsko by było gdyby wszyscy chcieli mieszkać tylko w mieście albo tylko na wsi ;)

  • @brawoja7441
    @brawoja7441 3 ปีที่แล้ว +71

    Cale dzieciństwo mieszkałam w domu z ogrodem na przedmieściach średniej wielkości miasta 120k mieszkańców, źle wspominam ten czas. Niekończące się obowiazki jak nie koszenie trawy, to grabienie liści, odśnieżanie, noszenie węgla do kotłowni, pilnowanie pieca, mycie wszystkich okien... Ponad 10 lat mieszkam w wynajmowanych mieszkaniach w centrum miasta i bardzo sobie chwalę. Marzy mi się swoje własne kupione mieszkanie w kamienicy z wielkim tarasem, w centrum.

    • @bohemiankitten
      @bohemiankitten 3 ปีที่แล้ว +3

      mam to samo. dom w "dzielnicy willowej", 2 km do autobusu. do szkoły jechałam, jak dobrze poszło prawie dwie godziny. jak źle, to trzy.

  • @samaneevee869
    @samaneevee869 3 ปีที่แล้ว +11

    Od dziecka mieszkałam w blokach, potem przez całe studia aż to teraz. Lecz od zawsze ciągnęło mnie do natury. Dopiero rok temu mieszkając kilka miesięcy u mojego partnera w domku z najpiękniejszym i najbardziej magicznym ogrodem, jaki w życiu widziałam poczułam tę różnicę, gdzie tak jak mówisz, nie ma nikogo za ścianą i dookoła zieleń, to był najpiękniejszy czas w moim życiu, kiedy mogłam wyjść rano boso na trawę, która nie jest zaśmiecona petami i kapslami, gdzie rosły kwiaty, wszędzie były też drzewa owocowe i różne zakątki z ławeczkami. To nie było na wsi lecz w średniej wielkości mieście, dlatego też do sklepów i cywilizacji było blisko. Na prawdę te "małe rzeczy" sprawiły, że to był dla mnie piękniejszy czas niż wszelkie wakacyjne wyjazdy :) Niestety, dom został sprzedany a w jego miejscu oraz ogrodu najprawdopodobniej powstanie galeria handlowa...

  • @msrockandroll
    @msrockandroll 3 ปีที่แล้ว +13

    Całe życie mieszkałam na wsi, do miasta miałam 10 km, jednak autobus jeździł zaledwie kilka razy dziennie. Jako dziecko i nastolatka nienawidziłam miejsca, w którym mieszkam. Omijało mnie całe życie towarzyskie, które prowadzili moi rówieśnicy, a jednocześnie często marnowałam godziny czekając na autobus. Moja mama nie miała prawa jazdy, a tata pracował do 20, więc oprócz angielskiego raz w tygodniu, nie miałam możliwości chodzenia na żadne zajęcia dodatkowe. W weekendy był dramat, bo autobusów jeszcze mniej, a rodzicom nie chciało się mnie wozić, bo mieli swoje plany. Na studiach wyprowadziłam się do dużego miasta i pokochałam miejskie życie, bliskość rozrywek, brak dojazdów, a jednocześnie odkryłam, że absolutnie nie znoszę mieszkać z kimś za ścianą i brakuje mi wyjścia w dresach z książką do ogródka. Potem poznałam mojego męża, który jest absolutnie wolnym duchem, człowiekiem lasu :D i za nic w świecie nie potrafiłam sobie wyobrazić nas razem w mieszkaniu w mieście.
    Podjęliśmy decyzję o budowie domu na wsi, gdzie nagle doceniłam ciszę i spokój, wychodzenie w kapciach do ogródka i brak hałasujących sąsiadów za ścianą. Obiecałam sobie jednak, że gdy nasze dzieci podrosną - będę do ich dyspozycji, bo to była moja decyzja, a nie ich. Będę ich wozić na zajęcia dodatkowe, urodziny kolegów, odbierać z kina, zakupów czy nocnych imprez. Musimy brać odpowiedzialność za swoje decyzje i pozwalać innym żyć ich życiem. Coś za coś :)
    PS. Pyszne.pl do nas dowozi! NA SZCZĘŚCIE :D :D :D

    • @wiktoriaboron
      @wiktoriaboron ปีที่แล้ว

      Byle tylko nie w drugą stronę. Taka samodzielnosc jakiej Ty doswiadczylas tez jest dobra. Teraz ulozyłas sobie fajnie zycie, jestes zapewnie rozgarnieta kobitka :)
      Ja tak nie mialam, w sensie- u mnie stale było podwożenie, nadopiekunczosc rodzicow. Przez to jest mi ciezej w zyciu doroslym. Warto zobaczyc ta kwestie jakim jest podwozenie z 2 punktow widzenia. Pozdrawiam 😃

    • @jesussaves8386
      @jesussaves8386 ปีที่แล้ว

      Hehe, jak będą dzieci będziesz wozić, hehe :)

  • @Zusease
    @Zusease 3 ปีที่แล้ว +15

    Od dziecka mieszkałam na wsi. Od 16 roku życia jednak zaczęłam mieszkać w mieście i nie wyobrażam sobie wrócić na wieś na stałe. Jasne uwielbiam krajobraz wiejski, ale mogę wyjechać w weekend odpocząć od miasta, a miasto do życia na co dzień jest dla mnie o wiele wygodniejsze i wymagające ode mnie mniej pracy.

  • @katarzynaleppert3532
    @katarzynaleppert3532 3 ปีที่แล้ว +28

    Marzyłam o mieszkaniu na poddaszu w kamienicy. I to marzenie się spełniło. Nie mieszkam wcentrum ale mam 5 minut autobusem do centrum. Obecnie mają 4 letniego syna nie wyobrażam sobie mieszkania na wsi/pod miastem. Codzienne dojazdy do pracy, syn przedszkole oraz dwa razy w tygodniu popołudni zajęcia sportowe. Ale mieszkam w takiej dzielnicy, że za rogiem mam bazarek, dwa parki, oraz 10 minut samochodem nad jezioro jedno a 30 minut nad drugie jezioro. Wiec na brak przyrody nie narzekam

    • @ojjdanadana
      @ojjdanadana 3 ปีที่แล้ว

      Pewnie Poznań :D

    • @Leahnen
      @Leahnen 3 ปีที่แล้ว +1

      @@ojjdanadana pewnie gdzieś w okolicy Jeżyc albo Ogrodów ;)

  • @Nat-hx6lf
    @Nat-hx6lf 3 ปีที่แล้ว +29

    ja jestem totalnie typ "mieszkanie w mieście". czytam teraz "Nie zdążę" Olgi Gitkiewicz i coraz bardziej przeraża mnie wizja wykluczenia komunikacyjnego w opcji "domek pod miastem" 😬 wystarczy złamać rękę i nie móc prowadzić samochodu - wtedy nagle w kwestii wizyty u lekarza/zakupów jest się całkowicie zależnym od drugiej osoby albo zawodnego transportu podmiejskiego. brrrr.

    • @bartoszmroczek
      @bartoszmroczek 3 ปีที่แล้ว +3

      wystarczy uber czy inne taxi

    • @karina4747
      @karina4747 3 ปีที่แล้ว +19

      @@bartoszmroczek lol, nie. Jeśli kogoś stać na coś takiego to nie jest raczej ofiara wykluczenia komunikacyjnego. (Z mojej wioski do centrum miasta znajomy taksówkarz to ponad stówka w jedna stronę, większość taksówek nawet nie przyjmie takiego kursu już nie mówiąc o miejscach gdzie w ogóle nie ma taksówek na wypadek nagłej sytuacji).

    • @bartoszmroczek
      @bartoszmroczek 3 ปีที่แล้ว +2

      W przypadku świadomej przeprowadzki z miasta na wieś (a tego tyczy się nagranie więc zakładam, że i dyskusja pod nim) raczej będzie stać na jednorazowego ubera. Mało kto w takich sytuacjach przeprowadza się też w miejsca bardzo odległe skąd dojazd jest mocno problematyczny. Poza tym "złamana ręka" również w mieście będzie problemem i konieczna może być czyjaś pomoc.

    • @karolinafober-radlinska9577
      @karolinafober-radlinska9577 3 ปีที่แล้ว +1

      Pod miastem przecież jest komunikacja, ktora dowiezie Cię do centrum lub chociaż na pętlę.

    • @Nat-hx6lf
      @Nat-hx6lf 3 ปีที่แล้ว +8

      @@karolinafober-radlinska9577 jeśli masz szczęście i miasto nie "oddało" tego połączenia prywatnemu przewoźnikowi jeżdżącemu pięć razy dziennie.

  • @nataliar.9772
    @nataliar.9772 3 ปีที่แล้ว +26

    Dom może wydawać się wow,szczyt marzen (szczególnie dla tych którzy zawsze mieszkali w bloku) ale prócz plusów są też minusy. Mieszkałam w super w domu pod miastem ale tęskniłam jako dziecko i nastolatka do centrum, do łatwości kontaktu z rówieśnikami.Czulam się odizolowana,zależna od podwozki rodziców...itp. dla dziecka to nie szczyt marzen:P

  • @dorotaptak7972
    @dorotaptak7972 2 ปีที่แล้ว +7

    Tylko wieś / małe miasteczko. I tak też się skończyło, mieszkamy w małym drewnianym domku, mamy kilkoro sąsiadów i najbliższy sklep 10min samochodem. Bywa ciężko - błoto, brak oświetlenia, wszędzie dojazd samochodem i do centrum miasta potrzebujemy około 20 minut, ale... jak już przetrwasz trudy to doceniasz ciszę, naturę i niezależność.

  • @agnnaw
    @agnnaw 3 ปีที่แล้ว +6

    35 lat mieszkałam w bloku. W małym mieszkaniu...i było ok. A teraz gdy mam małych 3 dzieci ...wybudowałam się i mieszkam na wsi...pandemii nie czuje. Do miasta blisko. Zawsze chciałam ciaglenjezdzic autem, wiec na zakupki autem jeżdżę...nie targam siat i dzieci na piechotę do bloku...przestrzeń.....to jest super....i tak sobie urządziłam domu podwórko, ze wcale nie mam jakoś dużo roboty...kto chce to ma...ja nauczona z bloków, ze tam się mało robi to i tu nie umiem jakoś dużo robić...wiec mam spoko a dzieci mają jak na razie raj..jak podrosba może być pro Lem z przyjaciółmi...ale zobaczymy...

  • @riviera537
    @riviera537 3 ปีที่แล้ว +8

    🏡Jola fajny filmik! Mieszkam w Krakowie, ok. 4 km od rynku i powiem szczerze, że jestem niesamowicie zadowolona. Tramwaj pod nosem, raz dwa dojazd. Sklepy większe i mniejsze. Różne usługi w okolicy, nie ma problemu z dostawą czegokolwiek. Jednakże wiadomo ceny są wysokie oraz trzeba akceptować różne intensywne dźwięki. Niemniej jednak plusy są dla mnie zdecydowanie przeważające i marzę o własnościowym mieszkaniu, także blisko centrum. Uwielbiam to, że mogę wyjść z bloku i wszystko załatwić na piechotę(zresztą spacery po Krakowie są dla mnie dużą przyjemnością). Myślę, że mam duszę mieszczucha. Na prowincji nigdy nie czułam się u siebie. Nie mój styl funkcjonowania.
    Od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie ogródek działkowy(podobne przez pandemię są bardzo popularne) więc kto wie, kto wie😀😄
    Konkluzja jest następująca; trzeba robić tak aby nam pasowało, bo to my żyjemy w danym miejscu, a nie inni ludzie;)

    • @aszkared
      @aszkared 3 ปีที่แล้ว +1

      Mieszkanie w krk jest tansze niz dom pod. Zwlaszcza teraz (pamdemia) ceny domow poszybowaly do miliona i wiecej. Wybudowanie wlasnego domu rowniez jest drozsze niz 3m w krakowie :) czasy sie bardzo zmienily w stosunku do tego co bylo jeszcze 5 lat temu.

  • @nataliastek-opatka2432
    @nataliastek-opatka2432 3 ปีที่แล้ว +6

    Jolu, Twój głos jest niesamowicie kojący. 😊 My kupiliśmy mieszkanie na obrzeżach miasta i nie żałuję. Mamy spory ogródek (parter), do tego zaraz obok ogródka jest las. Mieszkanie nie jest duże, bo 40m2, ale nasze, co było marzeniem! Jako dziecko mieszkałam na wsi i dlatego w dorosłym życiu od razu wiedziałam, że chcę mieszkać w mieście, ale w spokojnym miejscu.

  • @nadia091205
    @nadia091205 3 ปีที่แล้ว +8

    Witam. Ja też przeprowadziłam się do domu 4 lata temu. Powiem tak mieszkałam w bloku 30 lat i było mi w nim wygodnie. Balas się przeprowadzenia na wieś głównie ze wzg na odległość od miasta, odległość od szkoły dziecka, odległość od sklepów. Jednak po przeprowadzeniu już po dwóch tygodniach nie wyobrażałam sobie wrócić do bloków. To jest inny komfort życia. Jak dla mnie. A problemy, które w mojej głowie jawiły się jako problemy przestały nimi być. Mamy dwa samochody i dojazd do sklepu nie był straszny. Córka co prawda zmieniła szkole ale to był jej świadomy wybór i z korzyścią dla niej. A już nie mówiąc o okresie pandemii wówczas dom był wybawieniem szczególnie dla dzieci. Ja zawsze mówię że uwielbiam nasz mały biały domek, każdy jego centymetr.
    Minus dużo więcej sprzątania.

    • @michalhermano
      @michalhermano ปีที่แล้ว +1

      Mam to samo dziś... Eh nadal zonk a rezerwacja domu nie trwa wiecznie ;)

  • @k.d.2574
    @k.d.2574 3 ปีที่แล้ว +12

    Jak się ma dwójkę dzieci i pracę w mieście to wyłącznie mieszkanie. Nie pakować się w żadną budowę domu na wsi. Rozumiem, że dużo przestrzeni, ogródek, biegające dzieci, przyroda i w ogóle raj. Ale to tylko wyobrażenia. Dowożenie dzieci do szkół/przedszkoli codziennie rano, szczególnie zimą to udręka. Spotykam się z argumentami, że dom można mieć w cenie mieszkania. Otóż nic bardziej mylnego. Weźcie pod uwagę koszty dojazdów, utrzymania samochodu(ów), napraw w domu i stracony czas. Codziennie od rana do późnego wieczora poza domem. Dzieci szkolne potrzebują kontaktu z rówieśnikami, rozwijania zainteresowań, udziału w zajęciach dodatkowych itp. Na wsi się zanudzą. Zmuszanie ich do ogarniania ogródka, sprzątania, koszenia trawy, grabienia, odśnieżania to masakra. Nie wspominam już o dużych kosztach i stresie przy budowie domu. Ogarnięcie papierologii, pozwoleń, projektów, przyłączenia mediów itp. to jakiś koszmar. Tylko mieszkanie w mieście w dobrej lokalizacji blisko parku, najlepiej w niskim bloku z dużym tarasem:)

    • @weronika4186
      @weronika4186 3 ปีที่แล้ว +1

      Też tak to widzę. Mieszkałam całe dzieciństwo na wsi pod dużym miastem. I ogarnianie tego domu to jest krzyż pański jak to się mówi. Siostra mi mówi, że przecież mamy w razie czego dach nad głową bo teściowie mają dom w małym miasteczku na południu wielkopolski i przecież i tak pracuję zdalnie. To jej powiedziałam sory ale nie, nie będę mieszkać z teściami i koniec. To po pierwsze. Po drugie, pracę zdalną mam teraz, ale zawsze mogą chcieć mojego powrotu do biura, chociażby częściowo lub zaproponować zmianę stanowiska. Po trzecie mój mąż, chyba o nim zapomniała, nie pracuje zdalnie... A jej się tak pięknie wydaje bo wynajmuje mieszkanie i nie ma połowy domu w spadku. Oczywiście, poczucie że w razie czego jest dach nad głową jest super. Ale to nie jest nic lepszego. Z miejsca każde z nas musiałoby mieć samochód, teraz mamy jeden, tani w utrzymaniu. I nie widywali byśmy się wcale przy tych rozjazdach do pracy a nie po to wychodziłam za mąż żeby żyć koło siebie ale nie ze sobą.

    • @KasieMusic
      @KasieMusic ปีที่แล้ว

      Najlepszy komentarz i idealnie ilustruje moje doswiadczenie po przeprowadzce na wies z dziecmi, bardzo zalujemy.

    • @nbafan3288
      @nbafan3288 ปีที่แล้ว +1

      Dla dzieci wieś jest ok ale maks do 12 roku życia o ile to gospodarstwo że zwierzątkami bo jeżeli nie to maks do 7. Wiem coś o tym bo moja córka całe wakacje spędza na wsi ale ma tu wiele atrakcji jak kury kaczki psy koty basen trampolinę zjedzalnie wyciąg huśtawkę namiot piaskownice itp itd. co by robiła gdyby był dom ale bez tych atrakcji albo tylko z kilkoma? No w końcu by się jej to znudziło.ile można bujać się na 1 hustawce albo skakać na trampolinie? Po sąsiadach tu na wsi widzę że bardzo mało ludzi ma więcej niż 2 atrakcje przy domu bo po 1wsze mała działka po 2 nie wiem może mają to gdzieś.poza tym rówieśników jest tutaj bardzo mało. Dobrze że ma kuzynostwo obok to nie jest sama ale np od sąsiadów nastolatka jest sama i od kiedy pamiętam w ogrodzie nie miała żadnych atrakcji a teraz nie ma koleżanek ani rodzeństwa. Od razu widać że dziecko jest wyalienowane. Dla mnie blok to jednak udręka jednak nie zrobię tego córce i nie wyprowadzę się wcześniej niż ona pójdzie na studia ...co fajne córka lubi i wieś i miasto i nie ma kompletnie z tym problemu gdzie spędza czas .

  • @magda5141
    @magda5141 3 ปีที่แล้ว +8

    Mieszkam na wsi od 19 lat, do miasta mam 15min, ale to "miasto" ma około 15 tys mieszkańców. Autobusy kilka razy dziennie, dopiero od niedawna jest małe kino i basen(!!). Mam ogród, dużą przestrzeń wokół domu, ale życie na wsi wcale nie jest bajeczne, jest okropne. Nie ma gdzie wyjść żeby z kimś się spotkać, wszyscy wszystko o każdym "wiedzą", a ploteczki na wsi to jest coś co mnie strasznie odrzuca. Tak, więc marzę o mieszkaniu w mieście.

    • @monikakornes9939
      @monikakornes9939 3 ปีที่แล้ว +4

      Tez mieszkałam na takiej wsi jak opisałaś, po przeprowadzce na studia do miasta nie wyobrażam sobie mieszkać poza miastem

  • @laurinka4567
    @laurinka4567 3 ปีที่แล้ว +27

    Jola, czy uchylisz rąbka tajemnicy ile km pod miastem mieszkasz? Myślę, że to pomocna informacja, bo określenie "pod miastem" jest dosyć szerokim spektrum :) Bardzo się ciesze, że zabrałaś się za ten temat, bo stoje właśnie przed wyborem dom na wsi vs. mieszkania w mieście, nie tylko ze względu na komfort, ale z powodu olbrzymich cen nieruchomości w mieście. Paradoksalnie dom wychodzi taniej....

    • @Reech89
      @Reech89 3 ปีที่แล้ว +2

      My już się zdecydowaliśmy :). Mały dom na przedmieściu miasteczka w aglomeracji łódzkiej, chociaż "koszmar budowy" jeszcze przed nami. Pozdrawiam i życzę powodzenia w podejmowaniu decyzji!

    • @jola_szymanska
      @jola_szymanska  3 ปีที่แล้ว +14

      Ok. 20 km do centrum :)

  • @p2002pl
    @p2002pl 3 ปีที่แล้ว +9

    Z mojego doświadczenia wiem, że jest fajnie sobie pomieszkać trochę na wsi żeby odpocząć itp., ale jest to dla mnie bardzo niewygodnie i niepraktyczne, bo wszędzie jest daleko i brakuje mi tego "miejskiego życia" 😉

  • @karinawojcieszak3215
    @karinawojcieszak3215 3 ปีที่แล้ว +3

    Do 19 roku życia mieszkałam na wsi. 3km na przystanek autobusowy, tyle samo do szkoły podstawowej i gimnazjum. Do liceum jeździłam z tatą, który dojeżdżał do pracy na 7, więc przed tą godziną byłam na miejscu mimo zajęć od 8. Fakt było ciężko, dojazdy męczyły, nie miałam żadnych możliwości zajęć pozalekcyjnych i to było przykre, ale... ja i moi znajomi z tych okolic nie potrzebowaliśmy kina czy kawiarni żeby się dobrze bawić. Nie wiem czy to czysty przypadek, że akurat tacy ludzie trafili się w okolicy, czy też po prostu przyzwyczajenie do takiego stylu życia. Praca "przy domu" jest dla mnie o wiele lepsza, niż typowe zajęcia domowe. Koszenie? Chętnie. Rąbanie drewna? Luz. 2 tony węgla do "przerzucenia"? Damy radę. Do tego byłam przyzwyczajona. Do własnych warzyw i do dzików pod płotem. Teraz mieszkam w Krakowie. Męczy mnie zgiełk, człowiek na człowieku, auto przy aucie i to, że tutaj co drugi krzyczy żeby tych dzików się pozbyć. Teraz mam prawo jazdy i czuję, że wszystko co było problemami za dzieciaka teraz by nimi nie było i z szaloną przyjemnością zamieniłabym żabkę pod blokiem na ogród z altaną.

  • @agens6449
    @agens6449 3 ปีที่แล้ว +3

    Ja mam taką zasadę zawsze w głowie, ze dojazdy do pracy to coś, co w moim życiu potrafi ułatwić albo zrujnować życie przez większość tygodnia. Nigdy nie zgodzę się na dojazdy do pracy powyżej 20-30min, albo na to, żeby moje dziecko musiało tak dojeżdżać przez min kilka lat swojej edukacji, to jedno z moich najgorszych wspomnień z mieszkania pod miastem. A obecnie - praca 10 min rowerem od mieszkania, parki wokół, sklepy i kawiarnie po drodze wszędzie, do centrum można nawet dojść pieszo, chciałabym zachować ten układ i nie dać się skusić ogródkowi z tarasem, chociaż przyznam, ze ta wizja czasem kusi!

  • @kSmolarkowa
    @kSmolarkowa 3 ปีที่แล้ว +5

    Jestem właśnie w takim momencie - studiuję w Krakowie i kocham jakie miasto daje możliwości ale z drugiej strony moja rodzinna, mała wieś, mój dom, ogród to jest coś co również ma sporą część mojego serca. I jestem totalnie rozdarta, bo nie wiem gdzie jest mi lepiej 💔 i tu i tu jest mi super a jednocześnie każde z nich ma wady

    • @monika-1315
      @monika-1315 3 ปีที่แล้ว +1

      Dokładnie, a jeszcze weź pod uwagę kwestię pracy, której na wsi w zasadzie nie ma, jeżeli nie możesz pracować zdalnie...

    • @kSmolarkowa
      @kSmolarkowa 3 ปีที่แล้ว +2

      @@monika-1315 dokładnie tak ._.

  • @przygodynawsi
    @przygodynawsi 3 ปีที่แล้ว +1

    _Jesteśmy mieszczuchami, od lat marzyliśmy o cichym miejscu z dala od miasta. Po latach udało się kupić działkę ze starym domem na wsi. Kochamy spędzać tam każdą chwilę. Obecnie jeszcze nie mieszkamy na stałe, wracamy na zimę do miasta. Jest to rozwiązanie, na chwilę obecną, idealne. Pytanie jaką tą wieś macie? ❓🤔 Bo wyprowadzka z blokowisk do domku na obrzeżach miasta to jeszcze nie wieś. Cisza i spokój to coś co cenimy najbardziej. Wiejskie klimaty są mega zaraźliwe i robią się coraz bardziej modne.... Wpadnij do Nas na kanał, zobacz nasza wieś..._

  • @annapasek4541
    @annapasek4541 3 ปีที่แล้ว +1

    Pochodzę ze średniego miasta, przez większość dzieciństwa mieszkaliśmy w malutkim mieszkaniu dwupokojowym w starym bloku. Zawsze cały tydzień czekałam z utęsknieniem na weekend, by jechać do babci na wieś, a gdy trzeba było wracać, czułam się jak bym wracała do klatki. Potem przeprowadziliśmy się do domu z ogrodem. Najbardziej spodobało mi się, że nie słychać już było biegających nad głową dzieci sąsiadów ani dziewczyny zza ściany uczącej się gry na klarnecie. Na studia postanowiłam wyprowadzić się do Warszawy, wtedy wydawało mi się to jedyną słuszną opcją, bo w wieku nastoletnim miałam już kompleks osoby małomiasteczkowej, taki wielkomiejski tryb życia wydawał mi się bardziej wartościowy. Po czasie okazało się, że duże miasto to ciągły hałas i małe, ciasne mieszkanie, od czego zdążyłam się już odzwyczaić i zapomniałam, jak bardzo tego nie lubię. Do tego niesamowicie drogi wynajem - pokój miałam w cenie, w jakiej u siebie w miasteczku miałabym duże mieszkanie tylko dla siebie. I jeszcze znowu moje szczęście do głośnych sąsiadów nad głową. Mimo tej szerokiej oferty rozrywek w dużym mieście, okazało się, że wcale nie jestem tak rozrywkowa, bo szybko kawiarnie mi się znudziły i żaden spacer po zatłoczonym parku nie poprawiał mi nastroju powrotu do ciasnego mieszkania i to jeszcze współdzielonego. Z tymi parkami w mieście to jednak też okazało się, że nie są takie fajne, niby można usiąść na trawie, ale wokół zawsze ludzie wyprowadzający psy. Strasznie zaczęło mi brakować swobody. Na razie nie mam środków, ale marzę, żeby kiedyś mieć swój domek pod miastem. Miejsce, gdzie można się odciąć od innych i odpocząć na swoim kawałku ziemi.

  • @klara4088
    @klara4088 3 ปีที่แล้ว +11

    Mieszkając w domu po prostu masz dużo roboty i tyle 😀 ja mieszkając w domu, ciągle widzę różnicę między moimi obowiązkami domowymi a znajomych mieszkającymi w blokach. A to liście pograbić, trawę skosic, wypielić ogród, przygotować drewno na opał.. Ciągle coś się znajduje do roboty
    😆

    • @monikamadej8499
      @monikamadej8499 3 ปีที่แล้ว +5

      Mając dom nie trzeba mieć ogródka ani drzew zrzucających liście;) odnośnie opału, to już chyba mało kto w dzisiejszych czasach buduje dom z piecem na drewno i węgiel;)

    • @klara4088
      @klara4088 3 ปีที่แล้ว

      @@monikamadej8499 też racja 👍

    • @agnnaw
      @agnnaw 3 ปีที่แล้ว +8

      No ja mam zero roboty , tak sobie urządziłam podwórko, ze wszystko samo rośnie...a ja mam piekny taras i leze i pachnę...czasy sie zmieniły...

    • @iMisiasta
      @iMisiasta 3 ปีที่แล้ว

      @@agnnaw masz rację!!

  • @katiatoja1856
    @katiatoja1856 3 ปีที่แล้ว +5

    Wcale nie dziwię się znajomym którzy cały tydzień mają miasto a na weekend za free mogą pojechać na wieś. Nawet jeśli bardzo lubię towarzystwo moich znajomych nie zniosłabym sprzątania co weekend po takiej imprezowni

  • @martajacak3248
    @martajacak3248 3 ปีที่แล้ว +1

    Jako dziecko mieszkałam z rodzicami w szeregowcu blisko dużego osiedla z wielkiej płyty w 50tys mieście i szczerze mówiąc, był to optymalny układ. Mieliśmy z rodzeństwem nieduży ogródek do zabawy, w pobliżu były sklepy, minitargowisko, przychodnia. Do szkoły chodziliśmy całe życie pieszo, w zasadzie praktycznie od 1szej klasy podstawówki sami. Bardzo polecam takie rozwiązanie jako dobry kompromis między mieszkaniem na wsi a mieszkaniem w dużym mieście - poszukać w okolicy niedużego miasteczka gdzie będzie chociaż ta podstawowa infrastruktura. Kilkoro moich kuzynów zdecydowało się pobudować na wsi i chociaż przestrzeń i wygoda domu jest super, to dojazdy i konieczność bycia wieczną taksówką dla swoich dzieci jest naprawdę dobijająca.

  • @kikivanille
    @kikivanille 3 ปีที่แล้ว +5

    Zarówno ja, jak i mąż wychowaliśmy się na wsi, w miejscowościach blisko dużych miast. Marzymy, aby w przyszłości wybudować dom, również pod miastem, najlepiej blisko lasu. Lecz obecnie, w sytuacji gdy jesteśmy młodzi i aktywni zawodowo ;) (ja mam taką pracę, że nie mogę pracować z domu) zdecydowaliśmy się na zakup mieszkania w mieście. Dom, mamy nadzieję, będzie kolejnym etapem, lecz za jakiś czas. :)

  • @karolina1573
    @karolina1573 3 ปีที่แล้ว +3

    Mieszkałam i w bloku w mieście, i na wsi w domu z dużym ogrodem, i gdy razem z mężem szukaliśmy miejsca do życia dla siebie to wybraliśmy mieszkanie w bloku na obrzeżach miasta. Jest cisza i wokół przez okno widzę zielone wzgórza, ale odpada nam dbanie o ogród na który nie mamy czasu. W mieszkaniu na wsi najgorsze były dojazdy, autobusy co 2h i rozpacz gdy na któryś się spóźniłam, nienawidziłam również koszenia trawy na tym wielkim ogrodzie, komarów, pająków, mrówek, plewienia, zbierania zgniłych owoców spod drzewek. Na samą myśl o tym mam dreszcze. Obecnie na naszym etapie życia mieszkanie w bloku jest najlepszym, najwygodniejszym rozwiązaniem, a w przyszłości zobaczymy- może domek z małym ogrodem zagospodarowanym tak, aby nie wymagał nadmiernej opieki? Kto wie :)

  • @Piter_Z
    @Piter_Z 3 ปีที่แล้ว +2

    Dzieciństwo spędziłem na wsi, a teraz dorosłe życie, czyli odkąd się ożeniłem mieszkam w mieście z myślą, że lepiej jest wychowywać dzieci jednak bez tych uciążliwych dojazdów i z większymi możliwościami. Dla mnie życie na wsi to często była nuda, a np. o lesie, do którego miałem mniej niż kilometr mniej wiem niż kolega z miasta z bloku, który należał do harcerzy i w tym lesie biwakował, nocował o czym ja sobie mogłem pomarzyć (rodzice się nie zgadzali). Jak na razie mieszkanie w bloku jest dla mnie oszczędnością czasu i pieniędzy np. wystarczy jeden samochód w rodzinie, a na wsi przydałyby się dwa. Jednak kiedy dzieci się usamodzielnią wolałbym powrócić na wieś, a najlepiej mieszkać w domu pod miastem.

  • @martadusinska9306
    @martadusinska9306 3 ปีที่แล้ว +34

    Wiem, że nie w temacie, ale pięknie wyglądasz Jola 😍

  • @katarzynaszumska4171
    @katarzynaszumska4171 3 ปีที่แล้ว +2

    Wychowałam się w domu na wsi, blisko miasta, do którego chodziłam do szkoły średniej. Potem był przeskok na studia do stolicy, gdzie poznałam jak mieszka się w bloku w dużym mieście. Życie potoczyło się tak, że wróciłam do "mojego"" niedużego miasta i mieszkam w nim już ponad 10 lat, z czego 9 w swoim mieszkaniu. Znam więc życie w różnych warunkach i to, które prowadzę teraz, najbardziej mi odpowiada. Podobnie jak Ty, nie potrzebuję dużej przestrzeni. Dom na wsi, czy obrzeżach miasta jest super, ale jedynie gdy jadę tam w gości do rodziny lub przyjaciół :-) mam wtedy same profity wiejskiego życia, nie muszę martwić się o cieknący dach, czy popsuty piec.

  • @MARCJA.
    @MARCJA. 3 ปีที่แล้ว +14

    Z perspektywy architektki w innych kategoriach rozstrzygam ten dylemat, mam na myśli problem rozlewających się miast, kosztów środowiskowych oraz ekonomicznych z tym związanych, wyludniania się centrów i innych problemów społecznych które są spowodowane marzeniami o domku na przedmieściach.

  • @Kasialek_
    @Kasialek_ 3 ปีที่แล้ว +4

    Temat rzeka :) myśleliśmy z mężem o wybudowaniu domu pod miastem (czysto hipotetycznie) i nie osiągnęliśmy konsensusu. Głównym minusem byłoby mieszkanie na jednym podwórku z teściami i dalszą rodzinką a to nie bardzo nam odpowiadało. Wybraliśmy z braku laku mieszkanie w innej podwarszawskiej miejscowości. I zastanawiamy się czy nie wynieść się do miasta 🙈 głównie męczy dojazd do pracy, generalnie dojazd wszędzie, choć komunikacja miejska jest tu na fajnym poziomie. Ale z drugiej strony brakuje podwórka (mąż miał podwórko od zawsze; w mieście też go nie będzie, ale bliskość Warszawy będzie to wynagradzać), a jeśli chodzi o znajomych.. Najwidoczniej nieumiejętnie lokowaliśmy przyjaźnie czy znajomości, bo rzadko kiedy ktoś nas odwiedza. Nawet z bliskiej rodziny, więc tu się bardziej kłania zaangażowanie w daną relację, cieszę się że Wy macie takie fajne przyjaźnie :)

  • @justynajanas3555
    @justynajanas3555 3 ปีที่แล้ว +2

    Całe życie mieszkałam w domu, w mieście. Teraz od 2 lat na wsi i nie chce już wracać do miasta! Niestety za rok muszę się przeprowadzić do miasta, do bloku :(. Kiedyś wrócę na wieś, prędzej czy później! Mały domek na wsi i koty to moje marzenie...

  • @rooibos90
    @rooibos90 3 ปีที่แล้ว +2

    ja myśląc o mieszkaniu na wsi, zawsze jako pierwszy minus wymieniam koszty związane z piecem; jasne, że kiedy ktoś się już decyduje na mieszkanie w domu, jest świadom tego, że kurzem nie napali :D pomimo obecności sprzętów nowej generacji, które np. nie wymagają dokładania opału do podajnika codziennie, tylko co kilka dni, pojawiają się różne problemy, które wymagają dokładania kasy; piec to także komin, który źle "połączony" z piecem może w przyszłości spowodować kosmiczne problemy, które mogą nawet oznaczać częściową przebudowę domu; piszę z punktu widzenia córki rodziców, którzy mieszkają na wsi, są szczęśliwi tam, ale też cały czas inwestują spore pieniądze w dom, a te kwestie związane z piecem są ostatnio jakimś koszmarem; pozdrawiam

  • @anetaw.3742
    @anetaw.3742 3 ปีที่แล้ว +9

    To ciekawe, że w miastach typu Kraków koszty domu na obrzeżu, a mieszkania w centrum są porównywalne. Podczas wynajmowania mieszkania przez 4 lata analizowałam rynek mieszkaniowy i mam wrażenie, że np. na Śląsku jeśli nie ma się działki po rodzinie to nie ma opcji na dom, czego bardzo żałuję właśnie pod kątem ogrodu... Koszty są dużo większe niż zakup mieszkania, nawet jeśli mówimy o niezbyt dużych szeregówkach z mini ogródkami*. W moim mieście (40k mieszkańców) koło Katowic sytuacja jest jeszcze ciekawsza bo bardziej korzystne było kupienie nowego mieszkania niż z rynku wtórnego, a standard jest nieporównywalny. Myślę, że pandemia niestety jeszcze bardziej "udziwni" ten rynek :(
    *Porównanie cen z mojego podwórka: 300K za wykończone 55m mieszkanie, 500K za szeregówkę w stanie surowym...

    • @krewetkaaaa
      @krewetkaaaa 3 ปีที่แล้ว

      A ceny za metr? Bo ta szeregowka ma pewnie wiecej niz 55m2

    • @kamilmikolajczyk6776
      @kamilmikolajczyk6776 3 ปีที่แล้ว +1

      To raczej Śląsk jest specyficznym rynkiem bo oprócz ścisłego centrum Katowic mieszkania w innych miejscach są dosyć tanie, dużo tańsze niż w Krakowie np.

    • @anetaw.3742
      @anetaw.3742 3 ปีที่แล้ว

      @@krewetkaaaa przykladowo z mojego podwórka: 4800/m za nowe mieszkanie w nie tak ścisłym centrum, w stanie deweloperskim (czyli wszystko do wykonczenia), 7000 za szeregówkę w tym samym standardzie, 5500 za mieszkanie w centrum z rynku wtórnego. Przy czym trzeba wziąć pod uwagę, że szeregówka to większy metraż, czyli wiecej wychodzi za wykończenie, a mieszkanie z 2 ręki często jest do kapitalnego remontu (wymiana podłóg, kafelek, instalacje itp.) Wszystko stoi na głowie....

  • @monikamadej8499
    @monikamadej8499 3 ปีที่แล้ว +12

    Zawsze w dyskusjach o domu pod miastem zastanawiają mnie te komentarze, że przy domu jest tyle roboty, sprzątanie, ogród, palenie w piecu, grabienie liści i tysiące innych rzeczy...to chyba wspomnienia z jakiś dawnych lat 🙂
    Przecież można wybudować domek 80-100m, na działce 5a. Na podwórku możesz sobie posadzić co chcesz, tak zeby nie kosić, drzewa też nie są obowiązkowe, tak samo ogród, to jest wybór.
    Zakres sprzątania zależy od tego jak się dom urządzi. Dobrze zorganizowany dom, to wręcz łatwiejsze utrzymanie porządku, garderoba czy pralnia bardzo to ułatwiają, klucz to się nie zagracić;)
    Odnośnie opału....w dzisiejszych czasach raczej nie buduje się domów opalanych węglem czy nawet drewnem. Zakłada się np. gaz, ustawia się na termostatach stałą temperaturę i tyle 🙂

    • @3nutria
      @3nutria 3 ปีที่แล้ว +1

      Tylko że główne powody, dla których ludzie wybierają dom, to większy metraż, własne podwórko, po którym można się przechadzać i spokój. Kiedy dom jest mały, a podwórko całe zasadzone jakimiś krzakami, to wtedy dwie ważne zalety znikają.

    • @ewajakobek6634
      @ewajakobek6634 3 ปีที่แล้ว +1

      @@3nutria ja sie przychylam do opinii Moniki - mam od paru miesiecy dom o metrazu 130 plus garaz i kotlownia - bezproblemowy! - ogrzewanie gazowe, jedynie trzeba pamietac by piec raz na rok przeszedl przeglad. Dom nowy, minimalistyczny, malo rzeczy na podłodze, kamien na posadzce, w lazienkach powieszane szafki, muszle klozetowe, walk in z szyba ogarniany przy kazdym prysznicu - sprzata sie latwo. Pralnia i garderoba - super sprawa, wszystko pochowane. Wczesniej mieszkalam w bloku 40 m - tu jest genialnie: wygodnie, nowoczesnie, estetycznie. Do ogrodu, pielenia, prac przy stawianiu płotu czy wymyslaniu jak postawic oswietlenie czy jak maja wygladac lawki na tarasie podchodze jak do fajnej rozrywki, przyjemnego czasu po godzinach spedzonych przy komputerze. I marzy mi sie ogrod z duza iloscia krzakow - naturalistyczny, z roznorodna zielenia i wieloscia pszczol, motyli, jezy itp. narazie przygarnelismy kota-marude :-)

    • @3nutria
      @3nutria 3 ปีที่แล้ว +3

      @@ewajakobek6634 To fajnie, że czujesz się w tym dobrze :). Problem pojawia się, jak ktoś nie lubi robótek ogrodowych i tym podobnych, a jest do tego przymuszany. Przynajmniej tak ja miałam za młodu. Nie oszukujmy się, kiedy jesteś nastolatką, to chcesz wolny czas spędzać ze znajomymi, a nie wyrywając chwasty czy lawirując kosiarką między krzaczkami. Przed świętami była tradycyjna awantura, kto co sprząta, ile okien myje itp. Moje rodzice też mają ogrzewanie gazowe, więc nie było tematu noszenia węgla, ale faktycznie pod innymi względami można było lepiej zorganizować ten dom. Myślę, że warto mieć świadomość, że ani dom, ani mieszkanie nie jest opcją bez wad. Mało to osób, które wodzone romantycznymi wizjami mieszkania w ciszy i spokoju na wsi, kupowały domy, a potem wszystko ich wkurzało - robota w ogrodzie, robactwo, brak sklepu itd? Są też osoby, które przeżyły rozczarowanie w drugą stronę. Chciały koniecznie wyrwać się ze wsi, zaznać ciekawszego życia, a dopiero potem uświadomiły sobie, jak brakuje im własnego podwórka i przestrzeni.

    • @ewajakobek6634
      @ewajakobek6634 3 ปีที่แล้ว

      @@3nutria Jasne, masz racje. Napewno nie bylabym szczesliwa nastolatka pomiedzy grzadkami. Ba, jeszcze 10 lat temu bylabym pewnie mniej zadowolona, bardziej kusily mnie atrakcje wielkomiejskie. Akurat przeprowadzka do domu zbiegla sie z pandemia i tu jest o wiele lepiej ja znosic. Moja przyjaciolka wychowywala sie w domu na przedmiesciach - dla niej taki dom to koszmar z najgorszego snu. Inna sprawa ze ja nie bylam przekonana czy sie odnajde na wsi, doskonale sobie zdawalam sprawe z tego ze bedzie dalej do wszystkiego, trzeba bedzie uruchomic auto, bedzie czasem głosno, bo sie ludzie wokol buduja. Jednak nowoczesne domy maja tez usprawnienia, ktore swietnie sprawdzaja sie na wsi, jak rekuperacja - praktycznie nie ma much w domu, a szczelne okna odcinaja od halasu.

  • @Hayna444
    @Hayna444 3 ปีที่แล้ว +4

    Kocham życie osiedlowe, ale ma swoje minusy. Sąsiedzi się zmieniają, brak miejsc parkingowych. Teraz dom pod miastem, ale blisko z komunikacją podmiejską to mój ideał. Własny ogród to ogromny komfort :)

  • @ladybirddyn
    @ladybirddyn 3 ปีที่แล้ว +4

    Właśnie jestem na takim rozdrożu. Mieszkamy w mieście, ale zawsze marzyliśmy o wsi. Mamy nawet działkę. Najbardziej nurtuje nas kwestia oferty edukacyjnej dla dzieci w przyszłości...

  • @indasandalscat
    @indasandalscat 3 ปีที่แล้ว +1

    Ja dorastajac mieszkałam w bloku ale w małym miasteczku, gdzie nic nie ma 😅 wiec zawsze fascynowały mnie miasta. Po studiach przeniosłam się do Edynburga, gdzie przez jakiś czas mieszkałam w kamienicy bardzo blisko centrum. Ale marzy mi się domek z ogrodem za miastem. Myśle, że z przyjemnością zajmowałabym się ogrodem. I chciałabym nareszcie mieć miejsce aby przyjmować więcej znajomych o urządzać przyjęcia w ogrodzie 😁

  • @osienka87
    @osienka87 3 ปีที่แล้ว

    Dziękuję za napisy ❤️

  • @grazynaszymczak3534
    @grazynaszymczak3534 3 ปีที่แล้ว +1

    Kiedyś się mówiło, że ze wsi jest wszędzie daleko, a teraz..zrobiło się odwrotnie 🙃. Oczywiscie, wszystko zależy gdzie jest to nasze miejsce, jak daleko pracujemy, jakie mamy relacje z sąsiadami.. Teraz, gdy nie jesteśmy już uzależnieni od komunikacji(dawniej tylko PKS albo PKP) mamy prawie wszędzie bliżej niż mieszkańcy duzych miast.. Tak, tak... Mialam okazję się o tym przekonać mieszkając we Wrocławiu, gdzie musialam dojeżdżać do pracy przez cale miasto 13 km. Całe godziny spędzone w koszmarnych korkach, albo też na przystankach (były 2 przesiadki)..wszędzie tłumy.. Koleżanki dojeżdżające 25 km.z dobrej strony miasta byly w domu szybciej niż ja! Anonimowość była kiedyś dużym plusem na korzyść miasta, a dzisiaj..nie sądzę, żeby się ktoś przejmował tym"co ludzie powiedzą".. Wszystko się zmienia.

  • @lottax.8031
    @lottax.8031 3 ปีที่แล้ว +3

    Ja mam trochę inne podejście do życia, dlatego dla mnie mieszkanie w mieście, mimo oczywistych zalet (pyszne XD), nie jest niczym przyjemnym ani wygodnym. Nie mam potrzeb regularnych spotkań towarzyskich, koszenia trawy (niech rośnie, co mnie to), czy chodzenia do kawiarni, za to mam potrzebę bycia blisko przyrody, spokoju i nieposiadania zbyt blisko sąsiadów. Ale tak samo jak Ty, mimo wszystko chętnie mieszkasz na wsi, tak ja mogłabym mieszkać w mieście. Byle nie dużym.

  • @karlakupis1700
    @karlakupis1700 3 ปีที่แล้ว +1

    Od dziecka mieszkałam w mieście, raz mniejszym, raz większym, by później w dorosłym życiu zamieszkać w tłoczonym Londynie. Gdy urodziły się dzieci marzyłam, żeby mieszkać na wsi. Niedawno spełniłam to marzenie. Wraz z mężem i dziećmi zamieszkaliśmy w domu z duża działka na wsi. Dla mnie spełnieni marzeń, cudowna przestrzeń, kontakt z naturą. Jednak jak się okazało dla reszty rodziny życie na wsi nie jest tak sielankowe. Nastoletni syn nie lubi wsi, meczy go koszenie trwałyby inne obowiązki, związane z życiem w dużym domu. Już trwa się odgraża, ze jak dorośnie to wybierze ciasny apartament w mieście :-) Na pewno codzienne dojazdy do miasta z dziećmi w wieku szkolnym są dużym minusem, dzieci są żalezne od naszego wożenia, duzy ogród wymaga sporo pracy. jednak ja nie żałuje. Kocham moja wieś

  • @kyyyc
    @kyyyc 3 ปีที่แล้ว +2

    Moi rodzice mieszkają "na wsi" - teoretycznie 10 minut drogi od miejscowości 40tyś., teoretycznie 10 min. pieszo od autobusu, teoretycznie zieleń, cisza i natura. W praktyce hałas od S8 niesie się mocno, autobusy jeżdżą raz na dwie godziny, sąsiedzi palą syfem, więc w zasadzie ciężko mówić o jakichś zaletach tego rozwiązania...

  • @martaguzowska88
    @martaguzowska88 3 ปีที่แล้ว +1

    W pandemii odkryliśmy, jak ważny jest fakt posiadania własnego mieszkania. Jakiegokolwiek, ale niezależnego. Niezależność i wolność, jakie dwie wielkie wartości, w tych trudnych czasach wybrzmiały we mnie jeszcze bardziej. Jestem szalenie wdzięczna losowi i minionym decyzjom, że pandemia zamknęła mnie w czterech ścianach z moim ulubionym człowiekiem na świecie, w naszym własnym wymarzonym mieszkaniu - choć ciągle niewykończonym i nieurządzonym pod klucz. Na wieś, ani pod miasto nic nas nie wyrzuci, ale to oczywiście osobiste preferencje i sama się sobie dziwię, że klikam w filmiki o takiej konfrontacyjnej, argumentacyjnej treści:D Ale to Twój filmik, a od Ciebie obejrzę wszystko.

  • @yvotsh
    @yvotsh 3 ปีที่แล้ว +1

    co kto lubi, chociaż ja jestem mega mieszczuchem i nie chciałabym mieszkać na wsi. Po prostu, za dużo mam życia w mieście i nie chciałabym marnować czasu na dojazdy kosztem odpoczynku czy rozrywki, No i najważniejsze, staram się być eko i dbać o naturę, ale nie kręcą mnie klimaty podmiejskie i zbytnia bliskość łona natury ;)

  • @Farusia13
    @Farusia13 3 ปีที่แล้ว +1

    Mieszkałam w domu z ogrodem w małym mieście oraz w mieszkaniach w centrum dużego miasta. Dla mnie plusy domu to: cisza, przyroda i przestrzeń (można np. mieć dużą biblioteczkę, każdy członek rodziny może mieć swoją sypialnię). Minusy domu: dużo obowiązków domowych i raczej trzeba jeździć autem (a nie lubię prowadzić). Tylko jeden, ale za to ogromny minus mieszkania w bloku to: okropny, niemal nieustanny hałas (remonty, imprezy, głośna muzyka, głośno chodzący telewizor, kłótnie sąsiadów). Dlatego - z dwojga złego - wolę już domek i więcej pracy, a mniej hałasu. :)

  • @palmirka
    @palmirka 3 ปีที่แล้ว

    Jako dziecko mieszkałam na obrzeżach miasta (co prawda zielonych, spokojnych, ale słabo skomunikowanych i z samymi starszymi sąsiadami w okolicy) i to już ograniczało mnie bardzo w stosunku do rówieśników. Mało spotkań i kontaktów, szybko trzeba było wracać do domu, bo później brak szans na jakikolwiek autobus miejski, czasami nawet wyskoczenie do kogoś po zeszyt było wielkim problemem. Była też perspektywa przeprowadzki na wieś i powiem szczerze, do dziś dnia śni mi się to po nocach jako koszmar. Pracujący rodzice, którzy nie byliby przecież prywatnym szoferem, do wyboru albo słaba szkoła na miejscu bez wieloletnich znajonych, albo dobre liceum w mieście, ale z wizją ponad dwóch godzin dziennie na dojazd i powrót, zupełne odcięcie od jakichkolwiek miejsc kultury/rozrywki, czy chociaż spotkania się że znajomymi. Całe szczęście zostałam w mieście.
    Dziś, 15 lat później, też nie wyobrażam sobie dojeżdżania do pracy do dużego miasta z odległości 20-30km (nie każdy ma możliwość pracy z domu), a w przypadku braku samochodu to już w ogóle dramat, bo z roku na rok liczba połączeń z małych miejscowości dramatycznie maleje. Nie zrobiłabym też w sumie tego moim dzieciom, biorąc pod uwagę, że z własnego doświadczenia wiem, jakie to stwarza problemy na co dzień. Wieś jest bardzo przyjemna i doceniam jej uroki, ale weekendowo albo na emeryturze, kiedy nie ma się obowiązków zawodowych, a dzieci są samodzielne i żyją swoim życiem.

  • @MrsEva85
    @MrsEva85 3 ปีที่แล้ว

    My pobudowalismy dom na wsi ( miasteczko) i teraz nie żałuję, fakt jest za duży, ale doceniam ten spokój i trochę prywatności. Mieszkając w mieście w Anglii doceniłam uroki wiejskiego życia. Pozdrawiam 💕

  • @Agiq
    @Agiq 3 ปีที่แล้ว

    Dziękuję Ci za to, że przy oglądaniu Twoich filmów można odpocząć i doładować energię, a nie odwrotnie :)

  • @hencel5103
    @hencel5103 3 ปีที่แล้ว +3

    Są roboty samojezdne które koszą trawę, a my mamy czas dla siebie :-)

  • @Maciekwo
    @Maciekwo 3 ปีที่แล้ว +2

    Super film. No ja mogę wyjechać na wieś na wakacje, ale jednak duże miasto to mój świat ;) Git, że odnalazłaś swoje miejsce :)

  • @xnelkaax
    @xnelkaax 3 ปีที่แล้ว

    Drugi rok mieszkamy w kupionym mieszkaniu w mieście ale na jego obrzezach. Mieszkanie jak na nasze potrzeby jest spore, w okolicy jest wszystko łącznie z biedronka i Lidlem naprzeciwko bloku, a zaraz za osiedlem zaczynają się pola i koniec miasta. Pod tym względem jest super chociaz dojazd do centrum jest dość upierdliwy, są autobusy ale jedzie się prawie godzinie co dla mnie jest szokiem, zawsze mieszkałam blisko tramwajów i maks 30 min i bylam w centrum. Ale ogólnie nie mogę narzekać ale zakładamy ze nie jest to nasze docelowe mieszkanie i sie zastanawiamy czy bedziemy się kiedyś chcieli wybudować czy jednak nadal pozostać na obrzeżach miasta tylko kupic ciut większe mieszkanie z ogródkiem. Najchętniej to bym zamieszkała w domku ale blisko centrum co możliwe ravzej nie jest xd

  • @ewastafford7732
    @ewastafford7732 3 ปีที่แล้ว

    Myśle, ze sporo zależy od tego na jakim etapie życia się jest i w jakim kraju się mieszka. Posiadanie dziecka również wiele zmienia. 15 lat mieszkałam na ogromnym blokowisku w Polsce, potem 12 lat w centrum miasta w domu z ogrodem, następnie 12 lat w 8 milionowym mieście pracując i mieszkając w centrum. Od prawie 3 lat mieszkam w małym miasteczku w szeregowym domku z ogródkiem. Budowanie własnego domu w tym kraju którym mieszkam to jakaś abstrakcja. RacZej większość ludzi mieszka w szeregowych domkach z początku XIX wieku, które maja swój urok ale tez mankamenty. W małym mieście zdecydowanie nie ma presji sukcesu, presji wyglądu, statusu... jest poprostu zwyczajnie. Brakuje mi wielu stymulacji które niesie za sobą miasto ale nie wyobrażam siebie mieszkania w metropolii mając 5 latka.

  • @mrbreakybee
    @mrbreakybee 3 ปีที่แล้ว

    Co do koszenia to proponuję robota koszącego. Wydasz około 4 tys. PLN, pobawisz się ze 3 dni z instalacją, ale później wszystko dzieje się samo. Sam mam na działce 1600m2 i sobię chwalę. Wszyscy mówili mi przed kupnem, że będę tego żałował i że się nie sprawdzi. Rzeczywistość jednak zweryfikowała, że jest to naprawdę doskonałe rozwiązanie. Jedyna praca którą wykonuję to wymiana ostrzy raz w sezonie i pielęgnacja raz na dwa tygodnie podkaszarką wokół drzewek.

  • @rufsven8312
    @rufsven8312 3 ปีที่แล้ว

    Pozdrowienia i zawsze powodzenia dla Ciebie !

  • @HappyLuckyLooney
    @HappyLuckyLooney 3 ปีที่แล้ว +10

    My mamy plan z narzeczonym mieszkać w mieście dopóki nasz (przyszłe) dzieci nie dorosną - uważamy, że to dawanie dziecku lepszej szansy. Za to w międzyczasie chcemy kupić gdzieś działkę i się wybudować, żeby mieć gdzie mieszkać na emeryturze.

    • @HappyLuckyLooney
      @HappyLuckyLooney 3 ปีที่แล้ว +3

      @annikasj 90 a ja mam sporo osób w rodzinie, które tak zrobiły i im się żyje świetnie. Z czego część już dochodzi 90. A ja też nic o sprzedawaniu mieszkania nie powiedziałam. Wolałabym wynajmować, wtedy zawsze można przestać wynajmować i wrócić. 🤷🏻‍♂️

  • @krzysztof4815
    @krzysztof4815 2 ปีที่แล้ว +1

    Mieszkalem w bloku przez 6 lat. Reszte zycia spedzilem w domu. Najpierw rodzinnym, pozniej wlasnym. Nigdy w zyciu nie wrocilbym do bloku. W domu rodzinnym mam ponad hektar podworka gdzie polowe pokrywa las (dookola tez rosnie mlody las uksztaltowany na nieuzytkach. Tzw samosiejka). Moj drugi dom jest na polhektarowej dzialce. Po jednej stronie ogrodek i czesc gospodarcza, po drugiej ogrod i kilka drzew. Do wiekszego miasta 4km. Nie jestem w stanie opisac jak mocno mieszkanie w bloku zniszczylo moja chec do zycia. Glosno, konflikty z sasiadami, tupanie pani z gory o 3 w nocy, krzyki za oknem wieczorami, upal, zimno zanim zacznie sie sezon grzewczy, ciasnota, brak przestrzeni. Na dwor wychodzisz tylko zeby wyrzucic smieci. Majac dwa domy i jeszcze jedna dzialke jakos daje rade to ogarnac. I mam czas na wszystko. Nie wiem jak ludzie to robia, ze majac jeden dom z malenka dzialka dookola, nie daja rady. Swoja droga organizowanie spotkan w pandemii to kiepski pomysl😊

  • @dorotakotulska7969
    @dorotakotulska7969 3 ปีที่แล้ว

    Pochodzę ze wsi, po 15 latach od wyjazdu na studia do Wrocławia, a następnie pracy, miałam dość miasta. Nasyciłam się wielkomiejskim życiem, zobaczyłam jak to jest. To zdecydowanie nie miejsce dla mnie jako WWO, nadmiar bodźców wysysa energię. Budujemy z narzeczonym dom pod Wrocławiem 🙂 On mino ,że rodowity wrocławianin, ekstrawertyk, to marzył o wypoczynku we własnym ogrodzie.

  • @aniachmura6063
    @aniachmura6063 3 ปีที่แล้ว +1

    Z mojej perspektywy, czyli obecnej studentki, mieszkającej całe życie na wsi, takie życie może być trochę kłopotliwe. Niby tylko 25 km do centrum miasta, ale mam tylko połączenie PKS, bo na pociąg to trzeba się przetransportować 5 km, do większej wsi (od paru lat są już busiki, ale nie zawsze są dostosowane do odjazdów pociągów, spóźniają się itp). Więc dojazdy do liceum i na studia do były dojazdy, najczęściej żeby zdążyć na jakieś zajęcia, to trzeba było jechać 1,5 h przed czasem (a jak chce się pojechać po południu, to jakieś 3 autobusy były). Więc życie towarzyskie było ograniczone, bo nawet teraz mało jaki student ma samochód żeby dojechać bez problemów na wieś.
    A taki minus/plus to ogródek. Wiadomo fajnie jest mieć własne warzywa i owoce, ale zapomina się ile jest w to włożonej pracy. Ja mam ogromny ogród, gdzie jedna połowa to trawnik i kwaty a druga to grządki z warzywami i drzewa owocowe. Więc latem z takim ogrodem jest bardzo dużo pracy, co dwa tygodnie pielenie wszystkiego (a że mamy dużo grządek, to praktycznie wychodzi ciągle pielenie), co dwa tygodnie oczywiście koszenie trawnika (tego na ogródku oraz tego ma podwórku i przed domem), co dwa dni podlewanie, jak są owoce, to parę dni dany owoc się zbiera. I potem jeszcze przetwory- dżemy, soki, kompoty, kiszonki itp. Dlatego całe wakacje trzeba dostosowywać do ogrodu. Czerwiec i lipiec to najintensywniejszy czas zbioru, więc ma wakacje to najlepiej się wyjeżdża pod koniec sierpnia. Ale oczywiście doceniam to, że mam nieograniczona ilość truskawek, borówek, porzeczek, wiśni, czereśni itp. Ale jak nadal będę mieszkać na wsi, to na pewno trochę odpiszę i nie będę tyle sądzić i siać, bo potem przy pracy na pełen etat nie będę miała czasu, żeby się zająć ogrodem (rodzice są na emeryturze, a wcześniej pracowali jako nauczyciele, więc w wakacje mieli duzo czasu na pracę w ogrodzie). Więc jako studencie bardzo brakowało mi takiej swobody, że w każdej chwili mogę iść do kina, na imprezę, na kawę do kawiarni. Bo niestety wyjazd do miasta zawsze jest dla mnie małą wyprawą, bo trzeba wszystko zaplanować. A i jeszcze zakupy- trzeba podjechać autem do wsi obok, nie ma tam też biedronki, Lidla czy żabki, więc jest trochę ograniczenia.
    Ale myślę, że w przyszłości chciałabym mieszkać na obrzeżach miasta albo nadal na wsi (może do tego czasu moja wieś się rozwinie i wybudują większy sklep i w końcu będzie kanalizacja (ehh to jest odwieczny problem, wywóz szamba jest bardzo drogi) jak rok temu wybudowali stacje paliw (chociaż to pewnie przez to że jesteśmy przy głównej drodze do miasta)). Bo oczywiście jest też dużo zalet mieszkania na wsi- bliskość natury, w okolicy mam lasy, park, jezioro, pole, więc idealna okolica na spacery. No i jednak własny ogród, to duża zaleta (tylko może nie za duży 🙈)

    • @aszkared
      @aszkared 3 ปีที่แล้ว

      Pani mowi o malym wycinku zycia jakim sa studia. Jest to troche specyfika tego, ze dojezdzala Pani z domu, a nie wynajmowala mieszkania (czego wspolczuje czytajac ile to Pani zajmowala czasu) . Zazwyczaj studenci na ten okres wyprowadzaja sie z domu i wynajmuja cos w miescie. Dla mnie byloby to glupota skazywanie sie na zycie w bloku, tylko dlatego, ze moje dzieci beda mialy w zyciu taki okres, ze beda studiowaly i beda mialy potrzebe spedzania czasu na miescie. To jest tylko etap w zyciu, dlatego (o ile za 15 lat edukacja bedzie wygladac tak samo jak teraz) na okres studiow wyjada po prostu do miasta.

    • @aniachmura6063
      @aniachmura6063 3 ปีที่แล้ว

      @@aszkared Ale ja nie twierdzę inaczej (że lepiej mieszkać w bloku). Ja pisałam tylko o swojej perspektywie. Gdy od czasów licealnych (czyli od 8 lat, bo teraz kończę studia) czułam ograniczenie w związku z mieszkaniem w oddaleniu od miasta (od niedawna mam samochód, więc jest trochę łatwiej). Dość dobrze jest mieszkać na wsi, we własnym domku (chociaż nawet w mojej wsi są trzy bloki). Po prostu dla mnie wieczne prace ogrodowe są uciążliwe.

    • @aszkared
      @aszkared 3 ปีที่แล้ว +1

      @@aniachmura6063 tylko, ze pewnie wynika to z tego, ze nie przeprowadzilas sie na ten okres do miasta. Ja jestem ze wsi i takich ograniczen nie mialam, poniewaz wynajelam na ten okres mieszkanie w centrum miasta :)

    • @aniachmura6063
      @aniachmura6063 3 ปีที่แล้ว

      @@aszkared tak, wszystko zależy od własnych doświadczeń ;)

  • @monikaewa3429
    @monikaewa3429 3 ปีที่แล้ว +1

    Jolu, cenny filmik, właśnie czeka mnie taka decyzja, czy zostać w mieście, czy rozpocząc budowe na wsi.. Czy mozesz zdradzic wielkosc Waszej dzialki i domu? Pozdrawiam Cię!

  • @puszduszek
    @puszduszek 3 ปีที่แล้ว +5

    Dla mnie minusem dużego domu jest czas sprzątania większego metrażu, a plusem swoboda dostępu do otwartych przestrzeni :))

    • @krewetkaaaa
      @krewetkaaaa 3 ปีที่แล้ว +1

      Zawsze mozna miec dom wielkosci mieszkania ;-)

    • @karolinafober-radlinska9577
      @karolinafober-radlinska9577 3 ปีที่แล้ว

      Dokładnie. :) Domek może mieć nawet 35 m2. ;)

  • @cool_meringue
    @cool_meringue 3 ปีที่แล้ว

    A u mnie sytuacja wygląda tak, że mieszkamy w bloku, ale z dużym ogrodem - 380m2 :D Jest to osiedle położone, powiedzmy, na uboczu - dookoła ogrody działkowe i akademiki, budzi nas ten sam ptasi odgłos co mnie budził jak mieszkałam na wsi. ;) A jednak w 20min tramwajem jest się w centrum miasta, za 15-20zł taksówką można dojechać praktycznie wszędzie. Myślę, że to taki przyjemny kompromis pomiędzy domem a potrzebą "zielonego" (+ nie trzeba przymusowo mieć auta i prawka żeby się dostać gdziekolwiek). Też widzę minusy mieszkania w domu co inni komentujący, wychowywałam się w takowym i prawda jest jedna - co kto lubi! Całe życie chciałam się stamtąd wyprowadzić, jednak głównie przez brak bliskiego dostępu do wszystkiego i mentalność ludzi a nie warunki mieszkaniowe i otoczenie ^^'.

  • @Laura-iw3xd
    @Laura-iw3xd 3 ปีที่แล้ว

    Ja osobiście nie mogłabym mieszkać pod miastem, mieszkałam prawie całe nastoletnie życie na obrzeżach sporego miasta, byłego wojewódzkiego i autobus 2/3 razy na godzinę był dla mnie dramatem, innych środków transportu nie było, już to utrudniało mi funkcjonowanie i dojazdy na wiele zajęć czy spotkań ze znajomymi. Miałam też znajome, które mieszkały na wsiach jedyne 20-30 km od miasta, które miały dosłownie 2 połączenia w ciągu dnia do miasta - wg. godzin pracy zmianowej fabryki w mieście, także te, które wyrwały się do liceum do miasta dojeżdżały chwilę po 6 rano i czekały na lekcje do 7.30, aż do momentu gdzie nie miały prawa jazdy, bo rodzice nie mogli dowozić ich codziennie - czas, pieniądze, praca na miejscu na wsi.

  • @michalinakrygier7205
    @michalinakrygier7205 3 ปีที่แล้ว +2

    Całe życie mieszkam pod miastem, absolutnie kocham przebywać w centrum miasta, uwielbiam budynki i to miejskie życie, ale nie wyobrażam sobie mieszkania tam. Mimo upierdliwości krążenia między miastem i wsią, nie mam jeszcze prawa jazdy więc moje środki transportu to wspaniałe autobusy podmiejskie i tramwaje lub bezpośrednia kolej, co jest niewątpliwym plusem, ale pod warunkiem że PKP jest punktualne, mimo tego wszystkiego czuję, że nie mogłabym mieszkać gdzie indziej. Bo potrzebuję tego spokoju po intensywnym dniu wśród pędzących ludzi, potrzebuję tej przestrzeni tylko dla mnie po dniu tłoczenia się wśród innych. I jasne, są minusy, choćby to wspomniane przez ciebie niedowożenie jedzenia z knajp w mój rejon, ale zarazem jest to jakaś motywacja do gotowania samemu ahahah. Także tak, póki co mieszkam w domu rodzinnym ale jak przyjdzie mi się wyprowadzić, to będę dążyć, aby jak najszybciej postawić własny dom gdzieś pod miastem. Bo to jest cudne rozwiązanie.

  • @tomek8464
    @tomek8464 ปีที่แล้ว +1

    jak szukacie ciszy i sielskosci pod miastem to mozecie sie zdziwic. kazdy kto ma 1000 m dzialeczki mysli ze jest szlachcicem na zagrodzie

  • @maggyr.4645
    @maggyr.4645 3 ปีที่แล้ว +1

    Z plusów mieszkania na wsi to jedynie przyroda i spokój. Mam doświadczenia i takie i takie;)) Dopóki nie ma się dzieci, jest się młodym i niezależnym to jest ok. Potem pojawi się problem z dowozem praktycznie "na wszystkie zajęcia" Dzieci będą też wyizolowane od swego środowiska w mieście. Obecne domy są bezobsługowe ale nie odpada problem z odśnieżaniem czy choćby koszeniem jak wspomniałaś. No i oczywiście nie wspominasz jak daleko jest ta wieś od centrum miasta. Tak do 10 km to można jeszcze przeżyć;))

  • @magdalenas7991
    @magdalenas7991 ปีที่แล้ว

    Mieszkam od 12 lat w mieście, jest to udręka. Zdecydowanie na wsi czuję się lepiej.

  • @kvcpr_3707
    @kvcpr_3707 2 ปีที่แล้ว

    Od zawsze miałem ochote mieszkać w mieście, mimo że mam w pobliżu market dino, 2 paczkomaty, pare sklepów i stacje paliw to i tak wolałem miasto, ze względu na większy wybór sklepów

  • @ekologizmstosowany
    @ekologizmstosowany 3 ปีที่แล้ว +3

    Można tez 2 w 1: miasto do 20 tys. Dokładne połączenie Twoich za i przeciw z obu kategorii.

  • @magdalenamioskowska9496
    @magdalenamioskowska9496 3 ปีที่แล้ว +3

    Tobie się przyjemnie mieszka, bo wszystko robi mąż 😉 A teraz wyobraź sobie jakby to było gdyby jego nie było. Ciekawe jak szybko zapomniałaś o zimie - koszenie trawy co 2 tyg. to pestka w porównaniu z codziennym odśnieżaniem podwórka, by z domu się wydostać.

    • @malgorzatasyta5670
      @malgorzatasyta5670 3 ปีที่แล้ว +1

      Fakt, straszne zimy do -20 i śniegu po kolana 😂

  • @aleksandrajeka2960
    @aleksandrajeka2960 3 ปีที่แล้ว

    A myśleliście o takiej kosiarce która sama jeździ? Nie mam pojęcia jak się to nazywa ale koncept jest jak przy odkurzaczu roomba. Dużo tego jeździ w mojej okolicy ;)

  • @aleksandrawaliszewska386
    @aleksandrawaliszewska386 3 ปีที่แล้ว +5

    Warto!

  • @agataagata7186
    @agataagata7186 3 ปีที่แล้ว +2

    Ja całe swoje życie mieszkałam na wsi aż do teraz. Miałam ochotę spróbować życia w mieście chociaż docelowo chce mieszkać i tak na wsi 😊

  • @aszkared
    @aszkared 3 ปีที่แล้ว +3

    Jolu, kwestia która diametralnie zmienia postrzeganie na ten temat, a która (przynajmniej jeszcze obecnie) dotyka większości par/małżeństw, to dzieci. Można oczywiście snuć dywagacje nt. Odległości od teatru, wyjscia do kawiarni i innych tego typu różnic w mieszkaniu na wsi oraz w mieście, ale stają sie one mało istotne w momencie pojawienia się dzieci. Ja jestem od Ciebie ciut starsza (33 lata) posiadam dwojke dzieci, ktore rodzilam w KRK. Nigdy nie bylam fanką tego miasta (uwazam, ze ucielesnia wszystkie wady duzego miasta, nie dajac przy tym mozliwosci takie, ktorych sie po nim oczekuje). Po narodzinach drugiego syna spakowalismy manatki i wyprowadzilismy sie na podhale i to byla najlepsza decyzja mojego zycia. 37 m kw. W obskurnym bloku, z rożnymi sasiadami, 3 pietrem bex windy i obsranymi chodnikami zamienilam na 270 m. Domu (nowego) z ogrodem, widokiem na tatry i nieporwnywalnym komfortem zycia. W tym latwiejszym dostepem do sklepow (nie targam zakupow do bloku tylko sobie autkiem podjeżdzam, bez korków door to door), do pracy i kazdym popoludniem w niesamowitych sceneriach. Co wiecej wszyscy moi znajomi, ktorzy posiadaja dzieci (czyli jakoes 95%) rowniez wyprowadzila sie do domow. Wszyscy mowia, ze w zyciu nie wrociliby sie do bloku, a sa to osoby, ktore kochaja krakow i zawsze sobie ceniły bliskosc pracy. Teraz dojezdzaja po 30 km, woza te dzieci i sa bardzo ale to bardzo zadowoleni ze zmiany. Takze moim zdaniem, kluczowa kwestia sa na pewno dzieci :) jezeli bedzie Ci dane zostac matka, na pewno tez na to popatrzysz inaczej. Jezeli chodzi o spotkania, to tak jak mowisz, od 3 miesiecy, odkad wprowadzilismy sie do nowego domu, co weekend ktos nas odwiedza. Cala zime przyjmowalismy znajomych z dziecmi (wlasnie z krk), wiec na brak towarzystwa nie narzekamy. Pozatym kwestia wychodzenia na kawe/piwo itd. na miasto rowniez odchodzi w niebyt w momencie pojawienia sie dzieci :) Pozdrawiam serdecznie.

    • @LadyCharlotta1
      @LadyCharlotta1 3 ปีที่แล้ว +4

      Ok, ale jest też druga strona medalu- co z zajęciami pozalekcyjnymi, zajęciami dla mam w ciąży czy dla malutkich dzieci itp., zajeciami fitness, dojazdami do dobrej szkoły? - można by wymieniać.W mieście tego od groma. Na przedmieściach to zawsze wyzwanie logistyczne, zwłaszcza przy większej ilości dzieci. Na dojazdy traci się szmat czasu. A dalej, za miastem - brak perspektyw w tym zakresie. Teraz jako mama inaczej na to patrzę. Jak dom, to tylko w mieście, z dobra komunikacja miejska, infrastrukturą wokół. Pisze to z perspektywy mieszkającej w domu na przedmieściach, a potem w mieszkaniu w centrum miasta. Do tej pierwszej opcji wrócę na emeryturze :)

    • @aszkared
      @aszkared 3 ปีที่แล้ว +1

      @@LadyCharlotta1 u nas rowniez nie brakuje zajęć pozalekcyjnych. Nie przesadzajmy, że tylko dzieci z blokowisk mają świetne możliwości edukacyjne :) to już nie te czasy co 15 lat temu, na wsi rowniez sa zajecia z plywania, tańca, angielski, piłka, garncarstwo i czego dusza nie zapragnie. Po mieście z dziećmi też sie czlowiek porusza samochodem, ale do tego stoi w korkach. To jest złudne i nieprawdziwe twierdzenie, ze w duzym miescie wszedzie jest blisko. Mieszkalam w krk i dojazd w jakies miejsce pol godziny albo i dluzej nie byl czyms wyjatkowym. W takim duzym miescie nie mozna miec wszedzie blisko.

    • @aszkared
      @aszkared 3 ปีที่แล้ว +1

      @@LadyCharlotta1 szkoła rodzenia też jest, a malutkie dzieci uwielbiaja zabawe w lesie, przy rzece, na ogrodzie, w blocie i innych tego typu miejscach. Do tego mieszkajac na wsi ma sie takie atrakcje caly weekend plus kazde popoludnie, a jak dlugo na zajeciach wytrzymuja dzieci? Moje byly raz na jujitsu (tez takie zajecia na wsi sa prowadzone) i mialy dosc po pol godziny. Dla porownania dzisiaj o 9 do 19 na polu, wycieczka i piknik w gorach, ukladanie domkow z patykow i tego typu aktywności, a trzeba ich bylo o tej 19 zaganiać do domu.

    • @LadyCharlotta1
      @LadyCharlotta1 3 ปีที่แล้ว +3

      @@aszkared no właśnie na wsiach zdecydowanie takich zajec brakuje. Praktycznie zawsze trzeba gdzieś dalej dojechać. Jujitsu się nie spodobało? A może balet by juz się spodobał, ale czy jest taka możliwość? :) właśnie to mam na myśli. Trudno jest porównywać mozliwisci wsi w tym zakresie z ofertą zajec w mieście. Doceniam bardzo uroki życia na wsi, dla rozwoju dzieci, możliwości poznawania natury w sposób nieograniczony. To jest faktycznie ogromny atut, zgadzam się. Ale jednak widzę, że te możliwości, jakie daje miasto, dają inny start. Choćby możliwości wyboru lepszej szkoły. A kwestie logistyczne sa nie do przecenienia, np. dla mnie. Kilka minut pieszo od domu może być angielski, piłka nożna, basen, balet, a dla mnie siłownia w tym samym czasie gdy czekam na dzieciaki. Nie trzeba dojeżdżać, stać w korkach. Można ten czas sensownie zagospodarować. Np. na wycieczkę do lasu. Dlatego piszę o dwóch stronach medalu właśnie. Sama mieszkałam w domu na przedmieściach, przy lesie, z dużym ogrodem, dojazd autobusem do centrum zajmował mi 50 minut. Do koleżanek ze szkoły daleko. Dzieci sąsiadów były dużo starsze. Rodzice pracowali i nie mieli czasu wozić jednego dziecka na balet tu, a drugiego na angielski na drugi koniec miasta. Teraz mieszkam w centrum. I to mój świadomy wybór, mając dzieci szczególnie to doceniam, dbając również by jak najczęściej korzystały z przebywania w parku czy w lesie.

    • @aszkared
      @aszkared 3 ปีที่แล้ว +2

      @@LadyCharlotta1 moze mowi Pani o mniejszym miescie, bo w krk czy w warszawie zawsze gdzies trzeba dojechac i stac w korkach. Nigdy nie ma sie 3 minuty na nogach i do pracy i na balet i na pilke i na basen i na piwo i do szkoly :) mieszkalam tam 12 lat, wiec w takie rzeczy nie uwierze. Tak, jest u nas wiele zajec dodatkowych, o jujitsu wspomnialam jako przyklad. Szkol tez jest sporo do wyboru, sama skonczylam tutaj niezle LO, a potem dostalam sie na studia na uj na ktorych bylam lepsza niz niejedno dziecko wyksztalcone w szkolach krakowskich. Do tego dochodzi kwestia tego jak zmienia sie swiat, jaki jest dostep do nauki online, jakie sa mozliwosci wyjazdow wakacyjnych na obozy naukowe czy jezykowe. Wole, zeby moje dzieci wychowywaly sie w duzym domu w pieknej okolicy, niz w bloku, a wiedze np. jezykowa zdobylo na obozie jezykowym w obcym kraju (zamiast wkuwania w swietnej miejskiej szkole). Ponadto, badzmy szczerzy, ale chyba malo kto juz wierzy, ze oceny i wiedza z tradycyjnej szkoly beda mialy istotne znaczenie w przyszlosci. Istotniejsze beda realne umiejetnosci oraz zdrowie psychiczne dzieci. Pani argumenty mnie nie przekonuja, ale byc moze dlatego, ze zyjemy akurat na wsi na podhalu, gdzie jest pieknie, a jednoczesnie dostep do wszystkiego jest dosc szeroki, chociazby ze wzgledu na liczbe turystow oraz bliskosc miast. Moze jakbym mieszkala w swietokrzyskim myslalabym inaczej.

  • @ewastafford7732
    @ewastafford7732 3 ปีที่แล้ว

    Pół dnia koszenie trawy? Jak to możliwe? Musicie mieć gigantyczny ogród! Chyba ze „pół dnia” to przenośnia ... hmmm

  • @bujnowosa5591
    @bujnowosa5591 3 ปีที่แล้ว +3

    Wiem, że będę tęsknić za paczkomatem pod drzwiami i 3 biedronkami w promieniu kilometra 😂 ale jednak wieś mnie woła! Nie mogę się doczekać ziszczenia tego planu 🐔

    • @aszkared
      @aszkared 3 ปีที่แล้ว +3

      Ja nie wiem skad takie przemyslenia odnosnie wsi? Do paczkomatu mam 5 minut a lidl, biedronka i lewiatan w plomilu 3 km. Mowa o 3 km na wsi, czyli dojazd samochodem 5 min bez swiatel i stania w korkach. Moja wies liczy 1,5 tys mieszkancow

    • @bujnowosa5591
      @bujnowosa5591 3 ปีที่แล้ว +1

      @@aszkared Zgadzam się bo sama mam koleżankę na wsi gdzie nawet ma Media Markt 10 minut na piechotę, nie wpominając o biedronce czy paczkomacie rzut beretem od domu :D ale to po prostu nie jest standard 🤷‍♀️ tylko sytuacja uprzywilejowana. Za to widzę, że wsie coraz szybciej obrastają w większe sklepy i za niedługo może nie będzie się czym martwić

    • @takilajf569
      @takilajf569 3 ปีที่แล้ว

      Fajne te wasze wioski. Ja mieszkam w wiosce gdzie liczba mieszkańców nie przekracza 700 i jest jeden maleńki sklepik. Do kolejnej wsi jest jakies 10 km która tak samo ma 1 sklepik i podobna ilość mieszkańców. I tak w obrębie 15 km takie wioski co kawałek z jednym sklepikiem lub żadnym

    • @aszkared
      @aszkared 3 ปีที่แล้ว

      @@takilajf569 właśnie gdzieś napisałam, że być może jest to specyfika regionu (Podhale), gdzie jest dużo turystów. Moja wioska przez ostatnie 5 lat zmieniła się diametralnie. Powstał lidl, duży dobrze zaopatrzony lewiatan, biedronka, myjnia ręczna itd.

    • @the_most_in
      @the_most_in 3 ปีที่แล้ว +1

      Mnie też wola🙂

  • @zakazanyowoc2
    @zakazanyowoc2 3 ปีที่แล้ว

    Dobra decyzja! Jednak wiem, ze ze względu tez na finanse przeprowadzka na wieś ma duże znaczenie.

  • @gapa33
    @gapa33 3 ปีที่แล้ว

    Poza dużą potrzebą kontaktów towarzyskich, mam takie same odczucia! :)

  • @ergunnalli
    @ergunnalli 3 ปีที่แล้ว

    Co się martwisz, co się smcisz ze wsi jesteś na wieś wrócisz.

  • @michalziobro1984
    @michalziobro1984 3 ปีที่แล้ว +1

    Pol zycia mieszkalem na wsi, nigdy wiecej. Stracone zycie przed telewizorem

  • @krzysztoftyszkowski8770
    @krzysztoftyszkowski8770 2 ปีที่แล้ว

    To lekarstwo na nerwy. Hałas niszczy zdrowie. Powodzenia.

  • @TFXZG
    @TFXZG 7 หลายเดือนก่อน

    Nie waro. Miasto górą.

  • @magorzata117
    @magorzata117 3 ปีที่แล้ว

    Tylko mieszkanie na wsi

  • @johnnyenglish4695
    @johnnyenglish4695 3 ปีที่แล้ว +1

    Mam wrażenie, że robiąc miniaturki do filmów używasz jakiegoś filtra, który powoduje że twoja twarz wydaje się być w nienaturalnej barwie.

    •  3 ปีที่แล้ว +5

      A nawet jeśli, to co w tym złego? :)

    • @johnnyenglish4695
      @johnnyenglish4695 3 ปีที่แล้ว +3

      Ciekawy sposób wnioskowania, skoro wywnioskowałaś ,że to coś złego.

    • @maczkowapanienka3606
      @maczkowapanienka3606 3 ปีที่แล้ว +4

      @@johnnyenglish4695 ja Twoj komentarz odebralam po prostu jako... komentarz :) Stwierdziles fakt; ani dobry, ani zly... Zawsze sie dziwie, ze bardzo czesto ludzie widza zly podtekst tam, gdzie go nie ma. Dobrego weekendu!

    • @maczkowapanienka3606
      @maczkowapanienka3606 3 ปีที่แล้ว

      @@arnarsdot Twoj rowniez, a mimo wszystko go napisalas :)

    • @johnnyenglish4695
      @johnnyenglish4695 3 ปีที่แล้ว

      @@maczkowapanienka3606 Dzięki.

  • @marekhh146
    @marekhh146 3 ปีที่แล้ว

    Bloku Jest Tragicznie
    Walka Sąsiadami Wykacza Psychicznie i Latania Z Nimi Po Sądach Bo Im Wszystko Przeszkadza Że Jest Za Głosna Muzyka Itp To Zaraz Skurwysyny Dzwonią Na Policje A Potem Trzeba Się Tłumaczyć I Przepraszać Zakłócanie Ja Się Meczyłem 30 Lat Zasrane 2 Sąsiadkami Wzywali Na Mnie Policje Bo Za Głosna Grałem Muzyke To Przepraszałem Policje Za Zakłocenie W Końcu Polcjant Mi Radził Żebym Się Przeprowadził Na Domek Po Za Miastem Zdala Od Sąsiadów Poco Mam Latać Znimi Po Sądach Za Jakas Głosnią Muzyke Szkoda Zdrowia A Tym Bardziej Nerwów Psychicznych Postanowiłem Szybko Sprzedać Mieszkać i Spierdalać Z Tej Klatki Zdala Od Swoich Pierdolonych Psychicznych Zjebanów Brzydali Sąsiadek Banda Nieudaczników Niech Gniją W Tym Zasranym Bloku i Pierdzą Stołek Tam Przynajmnie Bede Mieć Świety Spokój W Domku Na Wśi Nikt Nie Bedzie Mi Wzywać Policje i Mi Na Klatce Ubliżać Skonczyło Sie Zabawy Znimi Dlatego Wypierdalam Na Zawsze Od Nich Z Bloku Na Wieś Te Ich Przeprosiny Niech W Dupe Se One Wsadzą Brzydkie Mordy Zachlane