Jakiś czas temu TH-cam zablokował mi cieszący się dużą popularnością film o miodzie pitnym. Poprawioną wersją otwieramy 2021 rok z Encyklopedią Staropolską ;-)
Miód na uszy!!!! Jak ja lubię miód! I cierpię przez tą miłość. Bo jak mam okazję łyknąć porządnie to w knajpie GO nie mają. Tylko wina i wóda. ( Są podobno tacy co rozpoznają smaki wódki!?!?) I gdyby wszędzie były dostępne dobre miody to w końcu zostałbym normalnym, porządnym alkoholikiem a nie tylko okazjonalnym! Zdrowia życzę.
prawie pięćset w góre i jeszcze żadna pipa nie dała w dół. A odcinek zacny. Półtorakiem nigdy nie pogardzę. Pozdro z Libanu, tu także się Darka ogląda.
I w tym jest urok życia cały, że....nie od razu wszystko dostajesz...mój "mały"! Bez obrazy za ten "mały" bo...pewnie o głowę mnie przewyższasz! Hi, hi ;-)
Jeszcze przyjdzie dla was czas na psucie wątroby, nie bój nic, aż ci alkohol obrzydnie kiedyś. Też tak miałem, że nie mogłem się doczekać dowodu, a teraz, po hektolitrach przelanych przez organizm trunków mam dość. Za pół roku może mnie znowu zbierze ochota, to się czegoś napiję.
Jadąc do rodziny, na tzw. "zachód" Europy zazwyczaj wiozę antałek miodu....aby mogli uradować serca swe i uraczyć nim swych cudzoziemskich sąsiadów. Nie słyszałam, by ci ostatni mieli jakieś obiekcyje degustując ony trunek!
Jesteś najlepszym kandydatem na następcę Jędrka z zamku Chojnik, sposób w jaki opowiadasz jest tak samo wyśmienity jak w przypadku naszego Kasztelana :>
Szkoda mi było usunąć ten film, cieszył się dużą popularnością. YT zablokował go całkowicie ze względu na fragmenty Ogniem i Mieczem, więc musiałem go przemontować.
Ziemie Słowian według źródeł znały miód pitny co najmniej w V wieku. Priskus odwiedzając Pannonię, mówił, że lokalni Scytowie* nazywają lokalny napój Medos. Zresztą można się cofnąć i wcześniej, bo Aelian mówi, że Scytowie sprzedawali miód Mezjanom (czyli hodowano pszczołę miodną na północ od Dunaju co najmniej od 2 wieku NE, a to tylko według źródeł, archeologia pewnie potrafi pokazać wcześniejsze obiekty zwiażane z pszczelarstwem na ziemiach Słowian i Prasłowian. *Scytami, Grecy nazywali wtedy wszystkie ludy północy, na przykład Filostorgius mówi o nadreńskich Scytach (obecnie popkultura i swoista pop-historia zeScytów tworzy coś na kształt Mongołów, co jest niezgodne z ich własymi wizerunkami).
"Miodzikiem czuć!!! Dajcie miodziku, nie gorzałki" Tak mówił imć Pan Kokosiński pypką się pieczetujący, gdy kompinija Pana Kmicicowa chciała sobie ze szlachciankami potancowac" 😜😜😜
Może do zabrzmieć dziwnie ale oglądam i czytam bardzo dużo o historii i jeśli chodzi o filmy to po ostatnich odcinkach jędrka straciłem zapał do YT oglądając Twoje filmy czuje podobne emocje co przy jędrku jak pisałem może brzmi dziwnie ale to bardzo dobrze świadczy :D
omg raz piłem i rano czułem się jak bym szedł na szafot, nikt nie wspomniał by to siorbać powolutku a nie lać do gardła i mieszać ze wszystkim co się ma pod ręką :D
Z pewnością nie jest to alkohol imprezowy ;-) W moim przypadku kac po winie i miodzie najgorszy, na szczęście już od bardzo dawna nie zdarzyło się "przesadzić" ;-)
Przepis na super👍 miód pitny niesycony: 1.Pozyskać i zamrozić sok z brzozy. 2.Przetrzymać do pojawienia się dzikiej róży. 3.Poddać owoce procesowi lizy: th-cam.com/video/_zmZ3HSuIZs/w-d-xo.html 4.Rozpuścić miód na trójniak,dodać owoce. 5.Zaszczepić dobrymi drożdżami do miodów. Nie dodawać kwasku cytr. Owoc zawiera wystarczającą ilość kwasów organicznych. Uzyska się naprawdę smaczny i bogaty miodek👍
Co by nie pić waćpanowie moi, *warto pić z fantazję, lecz bez brawury* by potem w upojenia stanie, nie strzelać z bandoletów do portretów przodków - można wpaść wtedy w nieliche tarapaty! (pozdro dla kumatych co wyłapią nawiązanie)
A frejerski nasz naród dzisiaj zachwyca się whisky i innymi badziewiami z zagranicy, frajerzy jesteśmy jako społeczeństwo. A swój miodek można w domu fermentować, winko, piwko a naleweczki to już obciach w domu nie robić i nie mieć na święta, obciach
0:39 Warto. A przez najbliższe dni warto po ciut zapomniany miód - czwórniak. Cienki jest, słaby, mało słodki i kwaskowaty - ale czego trzeba na lipcowo - sierpniowe upały? Cięższe miody pasują na mniej upalne czasy, jesień, zima...
Wg legendy wino wzrok przywraca beznogi chodzić zaczyna a biedak bogaty się staje. Polecam też wegrzyna ale nie z natychmiastowej produkcji Jeśli chodzi o mocniejsze trunki to ksiezycowka ale bez fuzla i niedobierana a do tego przednie jadło
Trochę pomieszane na końcu - miód wcale nie został wyparty przez piwo, bo piwowarstwo w Rzeczypospolitej upadło jeszcze przed upadkiem miodosytnictwa. Zwłaszcza, że miód był napojem szlachty, piwo pił miejski proletariat(bogaci mieszczanie pili wino) i chłopi. Piwo wcale nie jest takie proste w produkcji, nawet jest bardziej skomplikowane niż miód. Upadek piwowarstwa w Polsce to okres Potopu i wyniszczenia miast, i właśnie piwo zostało wyparte przez wódkę jako tańszą w produkcji i mocniej kopiącą - co zresztą stanowiło jej główną zaletę bo Żyd paroma kieliszkami wódki upijał klienta tak samo jak kilkoma kuflami piwa, a zarabiał na tym więcej. Szlachcie też się to opłacało, bo przejęli rynek alkoholowy od mieszczan-piwowarów - browary były w miastach, gorzelnie w majątkach szlacheckich... Renesans piwowarstwa w Polsce to już okres zaborów, kiedy to z jednej strony wszystkie dawne przywileje zostały zastąpione monopolem alkoholowym państwa, a z drugiej strony nastąpiła w piwowarstwie rewolucja techniczna dzięki której możliwa stała się produkcja na skalę przemysłową, gdzie jeden nowoczesny browar produkował tyle, ile dawniej produkowało kilkadziesiąt małych, mieszczańskich browarów.
Z tym że dawniej miód był - obok mięsa - najtańszym i najłatwiej dostępnym produktem spożywczym. A dziś miód jest horrendalnie drogi - a i naprawdę prawdziwy praktycznie niemożliwy do dostania - nawet bezpośrednio u pszczelarzy. Bo o sklepowych to lepiej nie wspominać - gdzie często jedyną pszczołę jaką widziały, to ta na etykietce.
Obok mięsa? Przecież jeszcze przed wojną 90% populacji jadło jakiekolwiek mięso nie częściej niż raz na miesiąc, a koło połowy dwa razy do roku - na Wielkanoc i Boże Narodzenie. Najtańszym i najłatwiej dostępnym produktem była kasza, ewentualnie chleb...
@@gallanonim1379 Zgadza się. Jednak ja nie pisze o tym okresie historycznym o którym wspominasz, ale bardziej chodzi o okres średniowiecza. A bieda i braki o których wspominasz, były spowodowane głównie przez bombę demograficzną, a która miała miejsce głównie w 19 wieku - gdzie wcześniej (zwłaszcza 16 - 17 wiek) brutalnie i sadystycznie była tępiona ziołowa antykoncepcja - słynne palenie czarownic - tym właśnie w praktyce było, a co można m in wyczytać z podręcznika dla inkwizytorów - "Młot na czarownice"). PS W początkach 19 wieku już powszechnie wydawano prasę. I z niej można było wyczytać m in, jak jeszcze wtedy mięso było ZNACZNIE tańsze od chleba czy kaszy. Natomiast tez nie zapominaj o rybach płynących na tarło, gdzie od wiosny do jesieni (w zależności który gatunek) płynęły one niewyobrażalnymi ilościami. I to takimi, że bywało że gdy zbyt się stłoczyły, to same na brzeg się wypychały. A tez i poziom wody od ilości ryb się w rzekach podnosił! I np największe nich - jesiotry - potrafiły osiągać nawet kilkaset kilko! A tak nawiasem mówiąc, to mój pradziadek za swoich chłopięcych lat pamiętał jeszcze ostatnie większe przepływy ryb płynących na tarło. I opowiadał, ze bywało ze wozem wjeżdżano w rzekę, i w ciągu pół godziny można było cały wóz napełnić, np łososiami - a które często używano nawet i do użyźniania pola. I też pradziadek pamiętał jeszcze czasy, gdy bywało gdy pojawiła się masowo spadź, to musieli co dwa dni miód wybierać, gdyż pszczoły przestawały latać - nie mając już miejsca na składowanie miodu w ulu. A w takim jednym większym ulu, to mieściło się i ponad 50 litrów. PS 2 I oczywiście między bajki można włożyć średniowieczną podręcznikową biedę, gdzie """dowiadywaliśmy się""" np, że wtedy w biedniejszych domach na przednówku dziecko miało na całodzienne wyżywienie, zaledwie kilka ziemniaków. I tylko taki problem w tym, że piszący te szkolne podręczniki byli takimi ignorantami, ze nawet nie wiedzieli ze ziemniaki pochodzą z Ameryki. A więc ich w Europie jeszcze wtedy fizycznie nie było!
@@marcinkonieczny3737 Okres średniowiecza? Może i w czasach plemiennych, gdy gospodarka była oparta na łowiectwie i zbieractwie, mięso było powszechne. Ale od upowszechnienia feudalnego rolnictwa, mięso było ciągle przywilejem klas posiadających. Prosty rachunek - ile taki chłop musiałby hodować np. kur, aby móc sobie codziennie zabić jedną i zjeść? O świniach czy bydle mięsnym nawet już nie będę wspominać. A taki chłop pańszczyźniany miał oprócz własnego gospodarstwa jeszcze pańszczyznę do odrobienia, oraz dziesięcinę i wiele innych ciekawych opłat dla dziedzica. Oczywiście "bomba demograficzna" to nie żaden efekt "tępienia ziołowej antykoncepcji" a po prostu postępu technicznego i poprawy warunków higienicznych - tą wcześniejszą "antykoncepcją" była po prostu masowa śmiertelność niemowląt i małych dzieci. Co do ryb - w okresie feudalnym samowolny połów ryb mógł się dla nieszczęśnika skończyć utratą ręki - prawo do rzeki miał posiadacz, czy to dziedzic czy to król reprezentowany przez szlachcica-dzierżawcę. Zbieranie miodu w pańskim lesie? Leśniczy miał strzelbę, wcześniej łuk... Rabacja galicyjska, pogrzeby pańszczyzny, pomniki ku czci cara-oswobodziciela nie wzięły się znikąd. A ziemniaki w Polsce uprawia się od połowy XVIII wieku, w XIX w. czyli końcówce okresu feudalnego i w okresie postfeudalnym były już podstawą diety chłopskiej, bo w przeciwieństwie do zboża nie trzeba było ich przerabiać na kaszę, która to kasza była podstawą wcześniej. Dopóki jej oczywiście na tym przednówku nie zabrakło, wtedy pozostawały korzonki... Skrajna bieda mas w epoce przedindustrialnej to jest fakt z którym się nie da dyskutować. Dopiero przemysł, którego wyroby pozwoliły zwiększyć wydajność pracy na wsi oraz zmiany struktury ludnościowej(odpływ ludności do rozbudowujących się miast fabrycznych) oraz struktury własnościowej ziemi pozwoliły tą przepaść miedzy masami a elitą spłaszczyć.
@@gallanonim1379 Tylko problem w tym, ze opisy jakie tu dajesz były w większości przypadków jedynie możliwe w późniejszym okresie - gdy zaistniało odpowiednie duże zagęszczenie, by skutecznie zniewolić ludność. A resztę niestety powielasz jedynie tzw Czarną Legendę Średniowiecza - powstałą w 19 wieku, kiedy to na skutek szybkiego pogarszania się jakości życia, po prostu ludzie odczuwali nostalgię za dawnymi czasami prosperity. Poprawa życia nie była wynikiem postępu. Ale postęp był wymuszony przez bardzo szybkie pogarszanie się jakości życia w 19 wieku. PS Studiowałem temat holistycznie - i naprawdę z każdej możliwej strony. I tez znam na pamięć propagandę jaka tu powielasz. I wiem tez, ze niewiele ona miała wspólnego z ówczesnymi realiami. W 19 (jak i dziś) powszechnie demonizuje się przeszłość, by dzięki temu ludzie uwierzyli, że dziś żyją w lepszych czasach. I też by ludzie - nie mając prawdziwego porównania - nie mieli świadomości w jak katastrofalnych czasach przyszło nam żyć - a raczej wegetować udając życie. Zbyt długo by wszystko szczegółowo wyjaśniać. Więc powiem tylko, że różnie bywało z tą biedą w średniowieczu, ale na pewno było większe bogactwo w Europie zachodniej niż jest obecnie (a w najlepszym wypadku można je porównywać). Natomiast mówienie o jakiejkolwiek biedzie w Polsce z tamtego okresu, jest całkowitą ignorancją i nieznajomością realiów. Olbrzymie puszcze dostarczały nieograniczonej ilości mięsa zwierzęcego i to za darmo i najwyższej jakości, i niemal bez żadnych ograniczeń. Tak samo jak niewyobrażalne ilości ryb, zwłaszcza tych płynących na tarło, gdzie jeszcze nawet w 19 wieku użyźniano nimi orne pola. Nie wspominając już o mitycznej wręcz ilości miodów dostarczanych przez dzikie pszczoły. I to wszystko - by pozyskać - wymagało kilkanaście razy mniej pracy niż obecnie. O jakości, smaku i zdrowotności, nawet nie trzeba wspominać. A dodatkowo gospodarka żarowa (która była wtedy stosowana) była niezwykle efektywna; co do plonów i ich jakości i mniej wymagała pracy niż przeciętne, niezbyt mocno zmechanizowane gospodarstwo obecnie. I nie możemy zapominać że praca nad pozyskaniem tego wszystkiego była znacznie krótsza niż obecnie ciężko pracującego człowieka, a w dodatku (o czym się często zapomina) w otoczenie niewyobrażalnie pięknej przyrody. Poza tym, w tamtym okresie w Polsce, człowiekiem biednym nazywało się nie człowieka nie mającego co jeść, czy gdzie mieszkać (gdyż takich nie było), ale człowieka który nie jadł sprowadzanych potraw z daleka, nie posiadał kosztowności i ozdobnych szat. Nie wolno też zapominać, że ludzie z tego okresu nie znali co to chory i bolący ząb, dożywając często ponad stu lat z całkowicie pełnym uśmiechu i w pełni sprawni fizycznie i umysłowo. Nie znali też nowotworów, cukrzyc i większości chorób jakże dziś powszechnych. Natomiast co do pandemii (zwłaszcza najsłynniejszej dżumy), to nie zapominajmy że pandemie te (zarazy) dotykały wyłącznie większych skupisk ludzkich. Nie wiem jak inni, ale ja zamieniłbym rok takiego życia, za całe we "wspaniałym" współczesnym świecie". PS 2 I jeśli nadal będziesz wolał dawać wiarę tej głupiej propagandzie, to sam pomyśl: - Jeśli lepsze było życie w większym zagęszczeniu w Europie, to dlaczego ludzie masowo uciekali do mniej zaludnionych miejsc (kontynentów)? I poczytaj tez literaturę z dawniejszych czasów - TYLKO NIE WSPÓŁCZEŚNIE PISANĄ SKAŻONĄ OBOWIĄZUJĄCĄ PROPAGANDĄ - ALE PISANĄ WTEDY!!! I wtedy na jej tle zobaczysz w jakiej nędzy przyszło nam żyć, w porównaniu z tamtymi czasami. I np czytałem kryminał z 17 wieku - gdzie oczywiście opisanie jakość życia nie była imperatywem dla autora, by ją przedstawić. Jednak i w tle ją widzimy. I np główny bohater ma okazję przebywać z najbiedniejszymi ludźmi tamtych czasów - i gdzie nawet ubolewa nad ich losem. A dziś jedynie najbogatszych byłoby stać na tak wysoki poziom życia. I nie ważne jak nadal będzie propaganda bredzić i obrzydzać dawne czasy - gdyż właśnie taka jest obiektywna prawda - z którą tak naprawdę nie są w stanie polemizować. A jedynie mogą jej zaprzeczać poprzez swoje narzucone dogmaty.
@@marcinkonieczny3737 Aha, czyli całe profesjonalne, naukowe badanie historii nie tylko na podstawie źródeł pisanych przez niewiadomo kogo ale również archeologii itp. to jedna wielka bujda? Jednak z czasów średniowiecza, renesansu, baroku itd. zachowały się też np. akty prawne. I z nich dziwnie wynika, że kiedy tylko dany wódz plemienny przeistaczał się w feudała, księcia czy króla, to natychmiast ustanawiał swój monopol na polowania w tych "niewyczerpanych" puszczach, na połowy w "niewyczerpanych" rzekach a najczęstszą karą za złamanie zakazu, tj. za kłusownictwo było obcięcie ręki... Poza tym samo upolowanie zwierzęcia dysponując łukiem i dzidą, bo takie środki polowań w średniowieczu były to naprawdę nie jest nic łatwego. Taki chłop to w praktyce mógł sobie zająca na prymitywne sidła załapać i modlić się żeby nikt tego nie zauważył. To "małe zagęszczenie ludności" dawało tylko taką wolność, że wobec technicznej niewydolności władz państwowych wszędzie poza wielkimi miastami rządzili albo bandyci, albo lokalni feudałowie - zresztą stąd powstał feudalizm bo teoretycznie wolny rolnik wolał poddać się miejscowemu watażce i robić mu pańszczyznę w zamian za to że ów dziedzic obroni go przed pozostałymi chętnymi wzbogacić się siłowym przejęciem cudzego majątku. Jakim cudem "gospodarka żarowa" miała dawać wyższe plony osiągane mniejszym nakładem pracy niż dzisiejsze rolnictwo? Przecież to jest fizycznie niemożliwe, zwłaszcza że las się wypalało raz, a potem trzeba już było normalnie pole orać(prymitywnymi drewnianymi pługami i sochami) i zostawiać odłogi bo wówczas jeszcze nie znano płodozmianu. Nie mówiąc o tym, że uprawiane wtedy gatunki zbóż były dużo mniej wydajne niż dzisiejsze, będące wynikami setek lat hodowli odmiany. No i praca krótsza? Jakim cudem? Gospodarstwo rolne uprawno-hodowlane to jest taka ciekawa instytucja, gdzie pracuje się od rana do nocy, z niedzielami i świętami włącznie bo krowa czy świnia też wtedy potrzebuje mieć żłób napełniony a gnój wybrany. Owszem, w średniowieczu typowy wymiar pańszczyzny to był 1-2 roboczodni z łana, czyli nic jakoś bardzo uciążliwego. Ale nasi panowie szlachta kiedy doszli do władzy po śmierci Kazimierza Wielkiego, szybko zorientowali się że można chłopa wyzyskać bardziej... No i kto dożywał w "dawnych czasach" tych 100 lat? Typowa długość życia w średniowieczu począwszy od narodzin skończywszy na naturalnej, niespowodowanej wypadkiem lub drugim człowiekiem śmierci to jakieś 50 lat. Oczywiście, byli tacy co przeżywali więcej ale zbyt wielu ich nie było. Dużo więcej za to nie dożywało nawet takiego wieku, w przypadku plebsu z racji wypadków przy pracy itp., w przypadku szlachty z powodu służby wojskowej. Naprawdę, nie ma co sobie tworzyć ułudy że "dawniej było lepiej" a potem przyszedł jakiś dziwny cud i utworzył XIX wieczną biedę. Nie, tak nie było, zwłaszcza w Polsce gdzie ucisk feudalny ludności był nieporównywalnie większy w stosunku do Zachodu, bo w czasie gdy na Zachodzie należności feudalne chłopa względem pana zmniejszano i pańszczyznę zamieniano na czynsz, w Rzeczypospolitej panowie szlachta, kłócąc się o wszystko w jednym byli zgodni: gdy głosowano kolejną ustawę zwiększającą wymiar pańszczyzny i nakładającą na chłopa kolejne ograniczenia wolności osobistej, nikt nie krzyknął "liberum veto"...
Miody pitne najlepszy alkochol jaki w życiu piłem naj bardziej mi smakóje sycony dwójniak maliniak tak mi zasmakowały że oostabowiłem je wytważać nawet filmik o tym zrobiłem n ty
5:01 Nie da się zrobić miodu pitnego z miodu i wody. Drożdże nie zapracują, brak składników mineralnych. Można szuflą dosypać saletry amonowej, ale kilka wieków temu prościej było miód rozcieńczyć sokiem owocowym. I tak mamy miody maliniaki, wiśniaki - ale nie mamy miodów jabłeczników - bo sok jabłkowy nie przebija smakiem przez miód, i do klasycznego miodu poza wodą dodawano przynajmniej część soku z jabłek. Najlepiej późnych, jesiennych, słodkich i mało kwaśnych...
Wyborne wideo, jak zawsze! Mam tylko wątpliwości czy naprawdę to Rzymianie nauczyli Germanów robić miód a dopiero oni Słowian. Jak wspomniano w samym wideo, jest to bardzo stary trunek (mający co najmniej 9 000 lat) i lingwistyczne poszlaki wskazują że był znany ludziom mówiącym tak zwanym językiem praindoeuropejskim. Oczywiście Grecy i Rzymianie mają zawsze przewagę nad "barbarzyńcami" w postaci źródeł pisanych.
Wiadomość tę zaczerpnąłem z bardzo sympatycznego opracowania pt. "Miodosytnictwo" Romualda Wróblewskiego. Mało jest książek, które opisują temat od strony kulturowej i historycznej, znacznie więcej poradników ;-)
Żeby nie być gołosłownym, jeśli chodzi o wspomniane poszlaki językowe, dodam że np. Online Etymology Dictionary wywodzi angielskie "mead" (oznaczające miód pitny, ale nie miód jako taki) od PIE rdzenia *medhu- , którego znaczenia określa jako "miód, słodki napoj" i podaje przykłady spokrewnionych słów z wielu języków, od sanskrytu, przez grecki, staro-cerkiewno słowiański, litewski, czy staroirlandzki, walijski i bretoński.
@@DarekRybacki Się czepiają nawet fragmentów nie swoich produkcji? Hollywood złotówki na nią nie dał. Gdyby nie takie kanały jak Pański to już dawno bym wywalił YT z komputera. Dziękuję za tak ciekawe filmy i Pozdrawiam! Najlepszego w Nowym Roku!
Oczywiście, że Sarmaci nie mają nic wspolnego z ludami irańskimi, a wlaśnie ze Słowianami i Bałtami. Na przykład do Sarmatów Ptolemeusz zalicza Galindów. Żaden zaś antyczny autor nie zalicza żadnych irańskojęzycznych ludów do Sarmatów. To, że obecnie łaczy się Sarmatów z ludami irańskimi, to współczesne zmyślanie. Sarmaci według Dioskuridesa mieszkali w odwiecznych borach, gdzie rósł Agarikon, grzyb rosnący tylko w odwiecznych borach. Pisarz frankoński Richer, króla czeskiego Bolesława, nazwał królem sarmackim.
Ciekawe. Czy w polskim internecie ktoś może opowiedzieć o miodzie pitnym bez futrzanej czapy na głowie? Bez fifałek grających w tle i sienkiewiczowskiego języka (w stylu "skosztować"). Minusem takich materiałów jest stylistyka - każdy materiał o kulturze i historii Polski, choćby ciekawy, musi być obowiązkowo doprawiony klimatem karczmy za płotem. Zaznaczam - nie chodzi o historyczną kulturę rozrywkową, a aurę zajazdu dla tirowców w Polsce 2023, czy sali weselnej - i kącika z wiejskimi wędlinami oraz bimbrem.
Przecież masz Kings of Mead - mój kanał jest w pierwszej kolejności o historii i tradycji staropolskiej. Jeśli kojarzy Ci się to ze zjazdem dla tirowców, to chyba źle trafiłeś ;-)
Oglądam pijąc "mazurskie miody dwójniaka z malinami".
Dostałem na gwiazdkę od mamy.
Naprawdę pyszny. Polecam.
Miód na uszy!!!!
Jak ja lubię miód! I cierpię przez tą miłość. Bo jak mam okazję łyknąć porządnie to w knajpie GO nie mają. Tylko wina i wóda. ( Są podobno tacy co rozpoznają smaki wódki!?!?)
I gdyby wszędzie były dostępne dobre miody to w końcu zostałbym normalnym, porządnym alkoholikiem a nie tylko okazjonalnym!
Zdrowia życzę.
Uwielbiam miody pitne. Piję od dawna i bardzo lubię. Polecam każdemu mieć butelczynę na zimowe wieczory :)
A ja tam sam robię swój miód😉
Świetny odcinek. Dzięki za dużą ilość ciekawej wiedzy!
"Hej Hanuś, hej Gustuś
Nalej do szklenic
Daj miodu i pyska
Nie zwazaj na nic!!!"
😜😜😜
prawie pięćset w góre i jeszcze żadna pipa nie dała w dół. A odcinek zacny. Półtorakiem nigdy nie pogardzę. Pozdro z Libanu, tu także się Darka ogląda.
Niestety "pipy" już się uaktywniły....
Jedna beczka 70 litrów do 150 litrów 😍👑🍯🍶
Bardzo dobre jest też z ostrymi nutami smakowymi.
Ja tylko lipiec ponad wszelkie miody
przedkładam, no i trochę siemienia konopnego w kieszeni też nie zaszkodzi😂👍
Brawo. Dobry odcinek. Już może kiedyś uda się nagrać coś wspólnie 😉
Łooo! Nagrajcie coś razem! 😁 to będzie mega 😁🙏
Nie mogę się doczekać
Zniczek dla wszystkich niepełnoletnich którym narobiłeś ochoty [*]
Hahaha
Oij
Tak
I w tym jest urok życia cały, że....nie od razu wszystko dostajesz...mój "mały"!
Bez obrazy za ten "mały" bo...pewnie o głowę mnie przewyższasz! Hi, hi ;-)
Jeszcze przyjdzie dla was czas na psucie wątroby, nie bój nic, aż ci alkohol obrzydnie kiedyś. Też tak miałem, że nie mogłem się doczekać dowodu, a teraz, po hektolitrach przelanych przez organizm trunków mam dość. Za pół roku może mnie znowu zbierze ochota, to się czegoś napiję.
OOO Panie ule to jest nowoczesny wynalazek, wtedy o ulach mogli tylko pomarzyć. Barcie mozliwe ,że już kłody ale na pewno nie ule :)
Ah, miód pitny, jedyny alkohol który piję ;)
Odcinek w sam raz dla mnie
czuje się..........namówiony
Dzięki za rozjaśnie tych zacienionych miejsc
Super program pozdrawiam prowadzącego
Jadąc do rodziny, na tzw. "zachód" Europy zazwyczaj wiozę antałek miodu....aby mogli uradować serca swe i uraczyć nim swych cudzoziemskich sąsiadów. Nie słyszałam, by ci ostatni mieli jakieś obiekcyje degustując ony trunek!
Muszę się pochwalić, że piłem miód od Jarosa. Kilka butelek jeszcze posiadam do kupienia w sklepie Dionizos w Radomiu.
Również bardzo sobie cenię: Pasieka Jaros i Miodosytnia Augustowska to moje miodowe typy :)
Cześć Darku 👊napewno warto wypić szklanice 👍
No w końcu coś o miodzie
Tak szczerze to ten film pojawił się już na moim kanale 2 lata temu :D
Superancko 🔥 masz Panie dar wyjątkowy 🎶🎵🎵🎼🎼🎼🎼🎼🎼🇬🇧🇫🇮🇩🇪🇱🇸🏴🇭🇲🖖🖖🖖☮️💥🏴☠️🏴☠️🏴☠️💥☮️
Jesteś najlepszym kandydatem na następcę Jędrka z zamku Chojnik, sposób w jaki opowiadasz jest tak samo wyśmienity jak w przypadku naszego Kasztelana :>
Brzmi znajomo ale warto obejrzeć ponownie ;)
Szkoda mi było usunąć ten film, cieszył się dużą popularnością. YT zablokował go całkowicie ze względu na fragmenty Ogniem i Mieczem, więc musiałem go przemontować.
@@DarekRybacki jak długie były to fragmenty? Czy nie można ich używać na prawach cytatu?
My nie chcemy gorzałki, my chcemy miodziku!
Ziemie Słowian według źródeł znały miód pitny co najmniej w V wieku. Priskus odwiedzając Pannonię, mówił, że lokalni Scytowie* nazywają lokalny napój Medos. Zresztą można się cofnąć i wcześniej, bo Aelian mówi, że Scytowie sprzedawali miód Mezjanom (czyli hodowano pszczołę miodną na północ od Dunaju co najmniej od 2 wieku NE, a to tylko według źródeł, archeologia pewnie potrafi pokazać wcześniejsze obiekty zwiażane z pszczelarstwem na ziemiach Słowian i Prasłowian.
*Scytami, Grecy nazywali wtedy wszystkie ludy północy, na przykład Filostorgius mówi o nadreńskich Scytach (obecnie popkultura i swoista pop-historia zeScytów tworzy coś na kształt Mongołów, co jest niezgodne z ich własymi wizerunkami).
Genialny kanał, jakże się cieszę Darku, że Cię znalazłem
Właśnie z żoną pijemy Rex Honestusa. Na zdrowie wam Panie i Panowie.
"Miodzikiem czuć!!!
Dajcie miodziku, nie gorzałki"
Tak mówił imć Pan Kokosiński pypką się pieczetujący, gdy kompinija Pana Kmicicowa chciała sobie ze szlachciankami potancowac"
😜😜😜
Krupniczku a nie miodziku :)
Antek ma rację
Ot, prawda z ust Waszmości płynie, a czy to Jadwiga, czy staropolski, każdy się na styczniowe słoty przygodzi!
Może do zabrzmieć dziwnie ale oglądam i czytam bardzo dużo o historii i jeśli chodzi o filmy to po ostatnich odcinkach jędrka straciłem zapał do YT oglądając Twoje filmy czuje podobne emocje co przy jędrku jak pisałem może brzmi dziwnie ale to bardzo dobrze świadczy :D
Na zdrowie!
Ja polecę wyroby Miodosytni Nidzica, są naprawdę doskonałe
O Paaaanie! Przekonałeś mnie! 😄
Mazurskie miody to tandeta. Miód sprowadzany z Azji i przepakowywane pod Olsztynem.
omg raz piłem i rano czułem się jak bym szedł na szafot, nikt nie wspomniał by to siorbać powolutku a nie lać do gardła i mieszać ze wszystkim co się ma pod ręką :D
Z pewnością nie jest to alkohol imprezowy ;-) W moim przypadku kac po winie i miodzie najgorszy, na szczęście już od bardzo dawna nie zdarzyło się "przesadzić" ;-)
@@DarekRybacki Jakto nie imprezowy trunek ?? Przypomnij sobie Panie Bracie :D th-cam.com/video/vDg6Qo_MBEw/w-d-xo.html
Przepis na super👍 miód pitny niesycony:
1.Pozyskać i zamrozić sok z brzozy.
2.Przetrzymać do pojawienia się dzikiej róży.
3.Poddać owoce procesowi lizy:
th-cam.com/video/_zmZ3HSuIZs/w-d-xo.html
4.Rozpuścić miód na trójniak,dodać owoce.
5.Zaszczepić dobrymi drożdżami do miodów.
Nie dodawać kwasku cytr.
Owoc zawiera wystarczającą ilość kwasów organicznych.
Uzyska się naprawdę smaczny i bogaty miodek👍
Aż musiałem nalać sobie miodu.
Thx
Co by nie pić waćpanowie moi, *warto pić z fantazję, lecz bez brawury* by potem w upojenia stanie, nie strzelać z bandoletów do portretów przodków - można wpaść wtedy w nieliche tarapaty!
(pozdro dla kumatych co wyłapią nawiązanie)
Ja do szklanki nie siadam musi być conajmniej 3 litry dobrego miodu 😁
Dobry filmik 🌼🐝🍯🍷👍🙂
A frejerski nasz naród dzisiaj zachwyca się whisky i innymi badziewiami z zagranicy, frajerzy jesteśmy jako społeczeństwo. A swój miodek można w domu fermentować, winko, piwko a naleweczki to już obciach w domu nie robić i nie mieć na święta, obciach
0:39 Warto. A przez najbliższe dni warto po ciut zapomniany miód - czwórniak. Cienki jest, słaby, mało słodki i kwaskowaty - ale czego trzeba na lipcowo - sierpniowe upały? Cięższe miody pasują na mniej upalne czasy, jesień, zima...
To oczywiście kwestia prywatnych preferencji, natomiast polecam spróbować latem dobrego miodu w wersji "na lodowato", niekoniecznie czwórniaka :)
Tylko lipiec, najlepiej niesycony
Które miody są najbardziej "wytrawne", jeśli coś takiego w ogóle istnieje?
Czwórniaki
Wg legendy wino wzrok przywraca beznogi chodzić zaczyna a biedak bogaty się staje. Polecam też wegrzyna ale nie z natychmiastowej produkcji Jeśli chodzi o mocniejsze trunki to ksiezycowka ale bez fuzla i niedobierana a do tego przednie jadło
🍯👍
Trochę pomieszane na końcu - miód wcale nie został wyparty przez piwo, bo piwowarstwo w Rzeczypospolitej upadło jeszcze przed upadkiem miodosytnictwa. Zwłaszcza, że miód był napojem szlachty, piwo pił miejski proletariat(bogaci mieszczanie pili wino) i chłopi. Piwo wcale nie jest takie proste w produkcji, nawet jest bardziej skomplikowane niż miód. Upadek piwowarstwa w Polsce to okres Potopu i wyniszczenia miast, i właśnie piwo zostało wyparte przez wódkę jako tańszą w produkcji i mocniej kopiącą - co zresztą stanowiło jej główną zaletę bo Żyd paroma kieliszkami wódki upijał klienta tak samo jak kilkoma kuflami piwa, a zarabiał na tym więcej. Szlachcie też się to opłacało, bo przejęli rynek alkoholowy od mieszczan-piwowarów - browary były w miastach, gorzelnie w majątkach szlacheckich... Renesans piwowarstwa w Polsce to już okres zaborów, kiedy to z jednej strony wszystkie dawne przywileje zostały zastąpione monopolem alkoholowym państwa, a z drugiej strony nastąpiła w piwowarstwie rewolucja techniczna dzięki której możliwa stała się produkcja na skalę przemysłową, gdzie jeden nowoczesny browar produkował tyle, ile dawniej produkowało kilkadziesiąt małych, mieszczańskich browarów.
O i to rozumie🎉
Będzie reupload odcinków pieszo przez Polskę ? Szukałem odcinka o szlaku Zagórskiej Strugi i nie znalazłem :(
❤️
A dopisz jeszcze obiecane linki, bo w opisie nie dodałeś.
Może właśnie przez te linki TH-cam poprzednio zdjął ten film
A próbowałeś mości Darku samemu miód pitny wytwarzać? Podzielisz się jakimś sprawdzonym przepisem? :)
Niestety nie - zatrzymałem się na samorobnych nalewkach. Mój hit: mocna porterówka waniliowa!
Ach, walnąć taką szklanicę lipca z Zagłobą........................
Uszy czerwone pod czapką .Czyżby półtorak spożyty przed nagraniem?
Z tym że dawniej miód był - obok mięsa - najtańszym i najłatwiej dostępnym produktem spożywczym. A dziś miód jest horrendalnie drogi - a i naprawdę prawdziwy praktycznie niemożliwy do dostania - nawet bezpośrednio u pszczelarzy. Bo o sklepowych to lepiej nie wspominać - gdzie często jedyną pszczołę jaką widziały, to ta na etykietce.
Obok mięsa? Przecież jeszcze przed wojną 90% populacji jadło jakiekolwiek mięso nie częściej niż raz na miesiąc, a koło połowy dwa razy do roku - na Wielkanoc i Boże Narodzenie. Najtańszym i najłatwiej dostępnym produktem była kasza, ewentualnie chleb...
@@gallanonim1379 Zgadza się. Jednak ja nie pisze o tym okresie historycznym o którym wspominasz, ale bardziej chodzi o okres średniowiecza. A bieda i braki o których wspominasz, były spowodowane głównie przez bombę demograficzną, a która miała miejsce głównie w 19 wieku - gdzie wcześniej (zwłaszcza 16 - 17 wiek) brutalnie i sadystycznie była tępiona ziołowa antykoncepcja - słynne palenie czarownic - tym właśnie w praktyce było, a co można m in wyczytać z podręcznika dla inkwizytorów - "Młot na czarownice").
PS W początkach 19 wieku już powszechnie wydawano prasę. I z niej można było wyczytać m in, jak jeszcze wtedy mięso było ZNACZNIE tańsze od chleba czy kaszy. Natomiast tez nie zapominaj o rybach płynących na tarło, gdzie od wiosny do jesieni (w zależności który gatunek) płynęły one niewyobrażalnymi ilościami. I to takimi, że bywało że gdy zbyt się stłoczyły, to same na brzeg się wypychały. A tez i poziom wody od ilości ryb się w rzekach podnosił! I np największe nich - jesiotry - potrafiły osiągać nawet kilkaset kilko! A tak nawiasem mówiąc, to mój pradziadek za swoich chłopięcych lat pamiętał jeszcze ostatnie większe przepływy ryb płynących na tarło. I opowiadał, ze bywało ze wozem wjeżdżano w rzekę, i w ciągu pół godziny można było cały wóz napełnić, np łososiami - a które często używano nawet i do użyźniania pola. I też pradziadek pamiętał jeszcze czasy, gdy bywało gdy pojawiła się masowo spadź, to musieli co dwa dni miód wybierać, gdyż pszczoły przestawały latać - nie mając już miejsca na składowanie miodu w ulu. A w takim jednym większym ulu, to mieściło się i ponad 50 litrów.
PS 2 I oczywiście między bajki można włożyć średniowieczną podręcznikową biedę, gdzie """dowiadywaliśmy się""" np, że wtedy w biedniejszych domach na przednówku dziecko miało na całodzienne wyżywienie, zaledwie kilka ziemniaków. I tylko taki problem w tym, że piszący te szkolne podręczniki byli takimi ignorantami, ze nawet nie wiedzieli ze ziemniaki pochodzą z Ameryki. A więc ich w Europie jeszcze wtedy fizycznie nie było!
@@marcinkonieczny3737 Okres średniowiecza? Może i w czasach plemiennych, gdy gospodarka była oparta na łowiectwie i zbieractwie, mięso było powszechne. Ale od upowszechnienia feudalnego rolnictwa, mięso było ciągle przywilejem klas posiadających. Prosty rachunek - ile taki chłop musiałby hodować np. kur, aby móc sobie codziennie zabić jedną i zjeść? O świniach czy bydle mięsnym nawet już nie będę wspominać. A taki chłop pańszczyźniany miał oprócz własnego gospodarstwa jeszcze pańszczyznę do odrobienia, oraz dziesięcinę i wiele innych ciekawych opłat dla dziedzica. Oczywiście "bomba demograficzna" to nie żaden efekt "tępienia ziołowej antykoncepcji" a po prostu postępu technicznego i poprawy warunków higienicznych - tą wcześniejszą "antykoncepcją" była po prostu masowa śmiertelność niemowląt i małych dzieci. Co do ryb - w okresie feudalnym samowolny połów ryb mógł się dla nieszczęśnika skończyć utratą ręki - prawo do rzeki miał posiadacz, czy to dziedzic czy to król reprezentowany przez szlachcica-dzierżawcę. Zbieranie miodu w pańskim lesie? Leśniczy miał strzelbę, wcześniej łuk... Rabacja galicyjska, pogrzeby pańszczyzny, pomniki ku czci cara-oswobodziciela nie wzięły się znikąd. A ziemniaki w Polsce uprawia się od połowy XVIII wieku, w XIX w. czyli końcówce okresu feudalnego i w okresie postfeudalnym były już podstawą diety chłopskiej, bo w przeciwieństwie do zboża nie trzeba było ich przerabiać na kaszę, która to kasza była podstawą wcześniej. Dopóki jej oczywiście na tym przednówku nie zabrakło, wtedy pozostawały korzonki... Skrajna bieda mas w epoce przedindustrialnej to jest fakt z którym się nie da dyskutować. Dopiero przemysł, którego wyroby pozwoliły zwiększyć wydajność pracy na wsi oraz zmiany struktury ludnościowej(odpływ ludności do rozbudowujących się miast fabrycznych) oraz struktury własnościowej ziemi pozwoliły tą przepaść miedzy masami a elitą spłaszczyć.
@@gallanonim1379 Tylko problem w tym, ze opisy jakie tu dajesz były w większości przypadków jedynie możliwe w późniejszym okresie - gdy zaistniało odpowiednie duże zagęszczenie, by skutecznie zniewolić ludność. A resztę niestety powielasz jedynie tzw Czarną Legendę Średniowiecza - powstałą w 19 wieku, kiedy to na skutek szybkiego pogarszania się jakości życia, po prostu ludzie odczuwali nostalgię za dawnymi czasami prosperity.
Poprawa życia nie była wynikiem postępu. Ale postęp był wymuszony przez bardzo szybkie pogarszanie się jakości życia w 19 wieku.
PS Studiowałem temat holistycznie - i naprawdę z każdej możliwej strony. I tez znam na pamięć propagandę jaka tu powielasz. I wiem tez, ze niewiele ona miała wspólnego z ówczesnymi realiami. W 19 (jak i dziś) powszechnie demonizuje się przeszłość, by dzięki temu ludzie uwierzyli, że dziś żyją w lepszych czasach. I też by ludzie - nie mając prawdziwego porównania - nie mieli świadomości w jak katastrofalnych czasach przyszło nam żyć - a raczej wegetować udając życie.
Zbyt długo by wszystko szczegółowo wyjaśniać. Więc powiem tylko, że różnie bywało z tą biedą w średniowieczu, ale na pewno było większe bogactwo w Europie zachodniej niż jest obecnie (a w najlepszym wypadku można je porównywać). Natomiast mówienie o jakiejkolwiek biedzie w Polsce z tamtego okresu, jest całkowitą ignorancją i nieznajomością realiów. Olbrzymie puszcze dostarczały nieograniczonej ilości mięsa zwierzęcego i to za darmo i najwyższej jakości, i niemal bez żadnych ograniczeń. Tak samo jak niewyobrażalne ilości ryb, zwłaszcza tych płynących na tarło, gdzie jeszcze nawet w 19 wieku użyźniano nimi orne pola. Nie wspominając już o mitycznej wręcz ilości miodów dostarczanych przez dzikie pszczoły. I to wszystko - by pozyskać - wymagało kilkanaście razy mniej pracy niż obecnie. O jakości, smaku i zdrowotności, nawet nie trzeba wspominać. A dodatkowo gospodarka żarowa (która była wtedy stosowana) była niezwykle efektywna; co do plonów i ich jakości i mniej wymagała pracy niż przeciętne, niezbyt mocno zmechanizowane gospodarstwo obecnie. I nie możemy zapominać że praca nad pozyskaniem tego wszystkiego była znacznie krótsza niż obecnie ciężko pracującego człowieka, a w dodatku (o czym się często zapomina) w otoczenie niewyobrażalnie pięknej przyrody. Poza tym, w tamtym okresie w Polsce, człowiekiem biednym nazywało się nie człowieka nie mającego co jeść, czy gdzie mieszkać (gdyż takich nie było), ale człowieka który nie jadł sprowadzanych potraw z daleka, nie posiadał kosztowności i ozdobnych szat. Nie wolno też zapominać, że ludzie z tego okresu nie znali co to chory i bolący ząb, dożywając często ponad stu lat z całkowicie pełnym uśmiechu i w pełni sprawni fizycznie i umysłowo. Nie znali też nowotworów, cukrzyc i większości chorób jakże dziś powszechnych. Natomiast co do pandemii (zwłaszcza najsłynniejszej dżumy), to nie zapominajmy że pandemie te (zarazy) dotykały wyłącznie większych skupisk ludzkich. Nie wiem jak inni, ale ja zamieniłbym rok takiego życia, za całe we "wspaniałym" współczesnym świecie".
PS 2 I jeśli nadal będziesz wolał dawać wiarę tej głupiej propagandzie, to sam pomyśl: - Jeśli lepsze było życie w większym zagęszczeniu w Europie, to dlaczego ludzie masowo uciekali do mniej zaludnionych miejsc (kontynentów)?
I poczytaj tez literaturę z dawniejszych czasów - TYLKO NIE WSPÓŁCZEŚNIE PISANĄ SKAŻONĄ OBOWIĄZUJĄCĄ PROPAGANDĄ - ALE PISANĄ WTEDY!!! I wtedy na jej tle zobaczysz w jakiej nędzy przyszło nam żyć, w porównaniu z tamtymi czasami. I np czytałem kryminał z 17 wieku - gdzie oczywiście opisanie jakość życia nie była imperatywem dla autora, by ją przedstawić. Jednak i w tle ją widzimy. I np główny bohater ma okazję przebywać z najbiedniejszymi ludźmi tamtych czasów - i gdzie nawet ubolewa nad ich losem. A dziś jedynie najbogatszych byłoby stać na tak wysoki poziom życia. I nie ważne jak nadal będzie propaganda bredzić i obrzydzać dawne czasy - gdyż właśnie taka jest obiektywna prawda - z którą tak naprawdę nie są w stanie polemizować. A jedynie mogą jej zaprzeczać poprzez swoje narzucone dogmaty.
@@marcinkonieczny3737 Aha, czyli całe profesjonalne, naukowe badanie historii nie tylko na podstawie źródeł pisanych przez niewiadomo kogo ale również archeologii itp. to jedna wielka bujda? Jednak z czasów średniowiecza, renesansu, baroku itd. zachowały się też np. akty prawne. I z nich dziwnie wynika, że kiedy tylko dany wódz plemienny przeistaczał się w feudała, księcia czy króla, to natychmiast ustanawiał swój monopol na polowania w tych "niewyczerpanych" puszczach, na połowy w "niewyczerpanych" rzekach a najczęstszą karą za złamanie zakazu, tj. za kłusownictwo było obcięcie ręki... Poza tym samo upolowanie zwierzęcia dysponując łukiem i dzidą, bo takie środki polowań w średniowieczu były to naprawdę nie jest nic łatwego. Taki chłop to w praktyce mógł sobie zająca na prymitywne sidła załapać i modlić się żeby nikt tego nie zauważył. To "małe zagęszczenie ludności" dawało tylko taką wolność, że wobec technicznej niewydolności władz państwowych wszędzie poza wielkimi miastami rządzili albo bandyci, albo lokalni feudałowie - zresztą stąd powstał feudalizm bo teoretycznie wolny rolnik wolał poddać się miejscowemu watażce i robić mu pańszczyznę w zamian za to że ów dziedzic obroni go przed pozostałymi chętnymi wzbogacić się siłowym przejęciem cudzego majątku. Jakim cudem "gospodarka żarowa" miała dawać wyższe plony osiągane mniejszym nakładem pracy niż dzisiejsze rolnictwo? Przecież to jest fizycznie niemożliwe, zwłaszcza że las się wypalało raz, a potem trzeba już było normalnie pole orać(prymitywnymi drewnianymi pługami i sochami) i zostawiać odłogi bo wówczas jeszcze nie znano płodozmianu. Nie mówiąc o tym, że uprawiane wtedy gatunki zbóż były dużo mniej wydajne niż dzisiejsze, będące wynikami setek lat hodowli odmiany. No i praca krótsza? Jakim cudem? Gospodarstwo rolne uprawno-hodowlane to jest taka ciekawa instytucja, gdzie pracuje się od rana do nocy, z niedzielami i świętami włącznie bo krowa czy świnia też wtedy potrzebuje mieć żłób napełniony a gnój wybrany. Owszem, w średniowieczu typowy wymiar pańszczyzny to był 1-2 roboczodni z łana, czyli nic jakoś bardzo uciążliwego. Ale nasi panowie szlachta kiedy doszli do władzy po śmierci Kazimierza Wielkiego, szybko zorientowali się że można chłopa wyzyskać bardziej... No i kto dożywał w "dawnych czasach" tych 100 lat? Typowa długość życia w średniowieczu począwszy od narodzin skończywszy na naturalnej, niespowodowanej wypadkiem lub drugim człowiekiem śmierci to jakieś 50 lat. Oczywiście, byli tacy co przeżywali więcej ale zbyt wielu ich nie było. Dużo więcej za to nie dożywało nawet takiego wieku, w przypadku plebsu z racji wypadków przy pracy itp., w przypadku szlachty z powodu służby wojskowej. Naprawdę, nie ma co sobie tworzyć ułudy że "dawniej było lepiej" a potem przyszedł jakiś dziwny cud i utworzył XIX wieczną biedę. Nie, tak nie było, zwłaszcza w Polsce gdzie ucisk feudalny ludności był nieporównywalnie większy w stosunku do Zachodu, bo w czasie gdy na Zachodzie należności feudalne chłopa względem pana zmniejszano i pańszczyznę zamieniano na czynsz, w Rzeczypospolitej panowie szlachta, kłócąc się o wszystko w jednym byli zgodni: gdy głosowano kolejną ustawę zwiększającą wymiar pańszczyzny i nakładającą na chłopa kolejne ograniczenia wolności osobistej, nikt nie krzyknął "liberum veto"...
A może kiedyś opowiesz o historii torów w polscy czy pierwszej linii kolejowej na polskich ziemiach
Miody pitne najlepszy alkochol jaki w życiu piłem naj bardziej mi smakóje sycony dwójniak maliniak tak mi zasmakowały że oostabowiłem je wytważać nawet filmik o tym zrobiłem n ty
Na Dariusza można powiedzieć Darek a czemu na Mariusza niemożna powiedzieć Marek?
5:01 Nie da się zrobić miodu pitnego z miodu i wody. Drożdże nie zapracują, brak składników mineralnych. Można szuflą dosypać saletry amonowej, ale kilka wieków temu prościej było miód rozcieńczyć sokiem owocowym. I tak mamy miody maliniaki, wiśniaki - ale nie mamy miodów jabłeczników - bo sok jabłkowy nie przebija smakiem przez miód, i do klasycznego miodu poza wodą dodawano przynajmniej część soku z jabłek. Najlepiej późnych, jesiennych, słodkich i mało kwaśnych...
A skąd się w takim razie wziął przepyszny dwójniak jabłkowy z pasieki p. Jarosa? :)
Wyborne wideo, jak zawsze! Mam tylko wątpliwości czy naprawdę to Rzymianie nauczyli Germanów robić miód a dopiero oni Słowian. Jak wspomniano w samym wideo, jest to bardzo stary trunek (mający co najmniej 9 000 lat) i lingwistyczne poszlaki wskazują że był znany ludziom mówiącym tak zwanym językiem praindoeuropejskim. Oczywiście Grecy i Rzymianie mają zawsze przewagę nad "barbarzyńcami" w postaci źródeł pisanych.
Wiadomość tę zaczerpnąłem z bardzo sympatycznego opracowania pt. "Miodosytnictwo" Romualda Wróblewskiego. Mało jest książek, które opisują temat od strony kulturowej i historycznej, znacznie więcej poradników ;-)
@@DarekRybacki To zrozumiałe. ;-)
Żeby nie być gołosłownym, jeśli chodzi o wspomniane poszlaki językowe, dodam że np. Online Etymology Dictionary wywodzi angielskie "mead" (oznaczające miód pitny, ale nie miód jako taki) od PIE rdzenia *medhu- , którego znaczenia określa jako "miód, słodki napoj" i podaje przykłady spokrewnionych słów z wielu języków, od sanskrytu, przez grecki, staro-cerkiewno słowiański, litewski, czy staroirlandzki, walijski i bretoński.
Gdzie linki :(
Pewnie You Dup tego się czepił w pierwszej wersji.
@@rawa5457 w zasadzie to przyczepił się do fragmentów Ogniem i Mieczem, które wplatałem do poprzedniego filmu ;-)
@@DarekRybacki Się czepiają nawet fragmentów nie swoich produkcji? Hollywood złotówki na nią nie dał.
Gdyby nie takie kanały jak Pański to już dawno bym wywalił YT z komputera. Dziękuję za tak ciekawe filmy i Pozdrawiam! Najlepszego w Nowym Roku!
@@rawa5457 jest kilka wartościowych kanałów na YT, ale ponad 99% to śmieci. Może i dobrze, bo życia by nie starczyło aby to wszystko obejrzeć 😀
Where linki ?
XD
taaa mazurskie miody, a ich miód made in china
'W Mezopotami, Egipcie i Izraelu"?????????????
P
Miód korzenny na soku z brzozy:
th-cam.com/video/D5IlMWkHqRA/w-d-xo.html
A moze tak Lechia wielka a nie slowianie
KDS....
Sarmaci nie mają nic wspólnego ze Słowianami i przygotowywaniem miodu.
Obaj dobrze wiemy o których Sarmatach opowiadam ;-)
Oczywiście, że Sarmaci nie mają nic wspolnego z ludami irańskimi, a wlaśnie ze Słowianami i Bałtami. Na przykład do Sarmatów Ptolemeusz zalicza Galindów. Żaden zaś antyczny autor nie zalicza żadnych irańskojęzycznych ludów do Sarmatów. To, że obecnie łaczy się Sarmatów z ludami irańskimi, to współczesne zmyślanie. Sarmaci według Dioskuridesa mieszkali w odwiecznych borach, gdzie rósł Agarikon, grzyb rosnący tylko w odwiecznych borach. Pisarz frankoński Richer, króla czeskiego Bolesława, nazwał królem sarmackim.
Ciekawe. Czy w polskim internecie ktoś może opowiedzieć o miodzie pitnym bez futrzanej czapy na głowie? Bez fifałek grających w tle i sienkiewiczowskiego języka (w stylu "skosztować"). Minusem takich materiałów jest stylistyka - każdy materiał o kulturze i historii Polski, choćby ciekawy, musi być obowiązkowo doprawiony klimatem karczmy za płotem. Zaznaczam - nie chodzi o historyczną kulturę rozrywkową, a aurę zajazdu dla tirowców w Polsce 2023, czy sali weselnej - i kącika z wiejskimi wędlinami oraz bimbrem.
Przecież masz Kings of Mead - mój kanał jest w pierwszej kolejności o historii i tradycji staropolskiej. Jeśli kojarzy Ci się to ze zjazdem dla tirowców, to chyba źle trafiłeś ;-)