U mnie na wsi w przydomowej sławojce też czasem ratowałem się Trybuną Ludu :) Zresztą szorstki szary papier toaletowy epoki Jaruzelskiego, był tak lichego gatunku, że Trybuna nie była jakoś bardziej niekomfortowa i hemoroidy tak samo groziły ;) Jako dziecko zapamiętałem, że w wakacyjnym terenie sprawdzały się liście łopianu. Najgorsze wspomnienie dzieciństwa ? Czyszczenie latryny szpadlem. Tak zwane ''masełko'' było mało apetyczne :) Na szczęście ustęp miał solidny, głęboki dół i czyszczenie nie było aż tak częste. Zimą tylko było wesoło gdy podczas zawiej tworzyły się w środku mini zaspy śnieżne ale świeczka zapewniała miły i ciepły blask = tylko trzeba było uważać aby Trybuna Ludu się nie zajęła ogniem ;) Szambo i kibel wodny pojawiły się w mojej kurnej chacie dopiero na przełomie lat 80 i 90-tych. Znikł wtedy cały romantyzm sytuacji :) A co do liści kapusty, to zetknąłem się z taką hipotezą, gdy zainspirowany pięknym, malowniczym danskerem (gdaniskiem) na zamku w Kwidzynie, zacząłem drążyć temat, jak radzono sobie w średniowieczu z ''tymi'' sprawami. Oczywiście odkryłem też, że dansker pełnił również rolę pułapki wobec kłopotliwych gości Zakonu. Niezbyt piękny koniec życiowej przygody = na dnie sracza.
Bardzo interesowałyby mnie odcinki na temat ciąży, porodu, dzieciństwa, wychowania dzieci wśród chłopów. Panuje dużo mitów na temat tego jak "kiedyś było lepiej" i naturalniej, kobiety się wspierały a dzieci wychowywała cała wioska. Ciekawa jestem co Pan o tym myśli. Pozdrawiam serdecznie ❤
Woda mineralna była w szklanych butelkach, dawna kiełbasa zwyczajna, dziś by smakowała nadzwyczajnie, bo nie ma już takich świnek jak kiedyś = genetyka :( Kolega który kiedyś był właścicielem restauracji ''Tawerna Podgorica'' pod Pruszkowem i jeździł za dobrym jedzeniem nie tylko w Sudety ale i na Węgry oraz na Bałkany, mówił że na skutek modyfikowanych genetycznie pasz, krew jagniąt była różowa a nie czerwona a jej krzepliwość była niższa niż normalnie. Współczesność ....
@@krzysztofizdebski1223 Zawsze mnie zastanawia ta pewnosc, jakoby modyfikowana pasza, czy inny rodzaj pozywienia mial wplywac na zwierzeta, albo ludzi. Jak? Skoro pokarm jest trawiony, bialka rozkladane do prostych aminokwasow i tyle z tego modyfikowania. Zreszta, szczepienie drzew owocowych, czy odpowiednia hodowla zbóż to tez modyfikacje geneteczne - tylko na efekt czeka sie dluzej i wymaga wiecej prob i bledow.
@@panjez Te same składniki odżywcze ale w różnych dawkach i o różnych porach dnia spożywane, mogą sprawiać że tyjesz albo chudniesz. Mogą sprawiać że Twoja kupa jest spoista albo jest rzadka jak sukcesy polskiego futbolu ;) To tak dla przykładu. Tak więc kombinacje tych samych składników mogą być korzystne lub niekorzystne dla zdrowia. We współczesnej hodowli nie liczy się zdrowie zwierząt i konsumentów ale taniocha i szybki przyrost masy.
Gazety codzienne były w stałym użytku w latach 80 kiedy papieru nie było,a jeśli już był w sklepie to pamiętam jak ludzie nosili po kilka, kilkanaście rolek powiązanych sznurkiem. Jeśli chodzi o inne artykuły higieniczne też był problem ogromny. Z perspektywy czasu widać jak łatwo można ludzi upokorzyć.
W latach 80tych jeździłem na wieś do dziadków na Kurpie. Był tam jeszcze wychodek i oczywiście gazety. Poza tym chmara much bo wiadomo , wakacje , lato, gorąco. Dla nas młodych z miasta nie było to jakąs przeszkodą a raczej przygodą. Gdyby dzisiejszą młodzież wysłać w takie warunki to byłby co najmniej szok. Pozdrawiam, wierny widz i czytelnik
Fantastyczny materiał! Uczy się nas o zamkach, bitwach, królach ale przez brak takiej historycznej wiedzy o życiu zwykłych ludzi historia staje sie jakimiś odległymi, niepotrzebnymi w życiu bajkami
Jeszcze w latach 80-tych, nawet w WC, gdzie był pełen węzeł sanitarny z sedesem i umywalką musiała być pocięta Trybuna, Sztandar Młodych albo Przegląd Sportowy. Podobno najlepszy do wiadomych celów papier miał właśnie Sztandar.
Najlepsza była radziecka Prawda. Ważyła chyba z kilogram, papier dość cienki i miękki, pamiętam to z wakacji w górach, gdzie przyjezdni w ogóle na papier toaletowy się nie załapywali - Prawda ratowała! 😄
Dokladnie pamiętam jak w latach 70. tata uczył mnie jak wielokrotnie zgniatać kawalek gazety, żeby papier stał się bardziej miękki i żeby nie był taki sliski 😂
@@sebastianwachecki4649 Podstawowe triki, bez których nie dało się kiedyś żyć. Na szczęście w epoce ''Playboya'', był już dobrej jakości papier toaletowy ;) Bo rozcieranie kredowego papieru mogłoby chwilę zająć ....
W latach 80. praktycznie cała Polska cofnęła się w tych sprawach do wspomnianej zamożniejszej wsi przedwojennej (gazeta na gwoździu) ale wówczas w stolicy, w porcie lotniczym na Okęciu było "światowo" - pamiętam, że przy wejściu do łazienki, przy uiszczaniu opłaty otrzymałem od pani obsługującej (tzw. babci klozetowej) pokaźny. tak na oko 60 centymetrowy kawałek szarego, nieperforowanego papieru (podobnego do dzisiejszego "ekologicznego" tylko dużo gorszej jakości). Wiadomo, zagraniczni goście i kawałki gazety mogły się nie spinać...
60 cm to babcia miała gest. W tych publicznych szaletach za skorzystanie płaciło się osobno a za papier toaletowy (pod ścisłym nadzorem w okienku) była osobna dopłata u babci klozetowej które sknerzyły na tym papierze jak tylko mogły i te kawałki które można było uzyskać były sporo mniejsze.
Zastanawiam się co działo się później z ludźmi poza takimi "luksusowymi" miejscami, których z jakichś powodów nie było stać, czy w ogóle ...jakim cudem można podetrzeć się 60 cm papieru? To musiał być wszędzie monstrualny smród jak w "ogrzewalni" dla bezdomnych.
@@bornesulinowo391 Papier toaletowy jak i inne dobra były “rzucane” czasami do sklepów i ludzie dowiadując się o tym pocztą pantoflową stali po niego w gigantycznych kolejkach; następnie chomikując go używali bardzo oszczędnie. Zapachy jednak były w WC publicznych z toaletami wagonów na czele
Odcinek pierwsza klasa :) Nawet teraz jak przypili na spacerze po lesie to i liść dobry :D A obecne gazety to już nawet do du.. sie nie nadają :D Nie wiem też ilu słuchaczy pamięta jakość papieru za PRLu - niech zapomną o perforacjach, kilku warstwach delikatnej bibuły. Za komuny papier był słabo dostępny - w zamian za wór makulatury można było dostać sznurek z 10 rolkami szarego i szorstkiego paskudztwa. Kolor szary tego papieru przypominał kolor pasztetówki - stąd często żartowano, że pasztetowa jest robiona z mielonego papieru toaletowego (co w sumie było równocześnie komentarzem jakości samej pasztetowej).
Dlatego wywód p. Janickiego, że 100 lat temu w sklepach czasem mylono papier ścierny z toaletowym, jakoś mnie zbytnio nie rozśmieszył :)) Bo pamiętam czasy późnego Gierka i wczesnego Jaruzelskiego ;)
Ja poproszę może kiedyś się uda :) odcinek o tym, jak dawniej kobiety radziły sobie w trudnych dniach. Pamiętam, że kiedyś na jakiejś stronie o ciekawostkach historycznych w komentarzach wywiązała się dyskusja, która zamieniła się w długą i zaciętą awanturę o to kiedy w Polsce pojawiły się podpaski. Co ciekawe najbardziej kłócili się się panowie, , zdania były podzielone fest. :)
Nie zapomnę pierwszej podpaski: wata w siateczce, która wyparła na prowincji szmatki, gazetę, potem ligninę i watę w latach ok 60/70. Nie zapomnę pierwszego cudu: jednorazowej pieluchy dla dzieci w latach 79/80😊
Jak zwykle, na tematy ściśle dotyczące kobiecego ciała i fizjologii najwięcej mają do powiedzenia mają ci, których temat nie dotyczy. Decydować o kobiecych ciałach też by chcieli, żałosne palanty, niech się swoimi prostatami zajmą. A co do podpasek - w latach 80 jeszcze były te "podpaski" składające się z waty w nicianej siateczce, siateczka miała troczki, które wiązało się do majek. Widziałam o jako dziecko, na szczęście kiedy sama podrosłam, już były dostępne zwykłe podpaski.
Polecam dokument "Okresowa rewolucja" .Film opowiada o zmaganiach kobiet na indyjskiej prowincji których nie stać na podpaski i o wykluczeniu z tym związanym. I oczywiście czym zastępują ten cudowny wynalazek. Dokładnie rak jak robiły to nasze babcie i prababcie.
Jako turysta podróżowałem po miejscach, gdzie nadal higiena po akcie defekacji to wiadro z wodą, czasami jakaś gąbka, czy kijaszek. Generalnie jestem zwolennikiem podmywania miejsc intymnych po wizycie w toalecie. Rozmazywanie tego papierem budzi nawet pewien niesmak. Obecnie i w polskich warunkach nie ma problemu, aby owe czynności ( woda zamiast papieru ) wykonywać bez obrzydzenia i z zachowaniem czystości rąk.
🤣👍 nareszcie znalazł się ,,subtelny czyścioszek własnego odbytu " Lepiej nic nie pisz , bo pisząc tego typu dyrdymały demaskujesz swoje mentalne problemy ...okay ? 😃👋
uuu widzę że inteligenta istota z ciebie- brawo ty. potwierdzam, mam słuchawkę bidetową Oras. a np. grzybica pochwy bierze się właśnie z tego że gówno dostaje się do pochwy. a oni wciskają jakiś iliadian🤣🤣🤣 poznałem co to Oras i jak najmniej "papierem". Namaste
Znowu nie zdążyłem wyłączyć przed groźbami! No to komentuję. W ogóle, przez ostatnie dwa lata siedzę u siebie na działce i remontowałem starą drewnianą chałupę (80lat). Obok mam latrynę, którą uwielbiałem stosować do momentu, aż osy nie urządziły sobie tam domu i nie pocięły mnie w gamety. Zauważam, metodą badawczą, że w sytuacji owiewania wiatrem i trochę innej mechaniki korzystania z latryny (zbadana na przełomie kilu miesięcy korzystania), ujście po zakończeniu procesu jest czystsze niż w przypadku korzystania z analogicznego nowoczesnego odpowiednika. Zużycie papieru było mniejsze niż w przypadku domu z cywilizowaną toaletą. Takie wnioski pozostawiam.
Cokolwiek związane ze sprawami intymnymi na polskiej wsi jest straszne. To jakie zapachy musiały fowarzyszyć, na co dzień naszym pradziadom, to cud, że w ogóle doszło do naszego powstania 😅
No nie wiem. Wiejskie zapachy na wsi mi nie przeszkadzały, natomiast przejście ulicą koło fabryki przekładni samochodowych było dlanie niemożliwe bo rzygałam jak kot i wcale nie musiałam być w ciąży. Na samo wspomnienie robi mi się niedobrze chociaż fabryki od lat już nie ma.
W Rosji jeszcze w latach 60. w dobrych hotelach ( i nie tylko ) można było spotkać dwa kubełki z marmurowymi kulami . Jedne były czyste , drugie czekały na mycie . Natomiast w USA przez dłuższy czas załatwiano te sprawy kolbami kukurydzy pozbawionymi ziaren .
Generalnie używanie papieru toaletowego to czysto kulturowa sprawa a technicznie bardzo niehigieniczna (większość zbieramy ale i odrobina zawsze zostaje a z nią zapach i inne nieciekawe doznania). Podmywanie tak uważane w świecie zachodnim za "prymitywne" to najlepsza i najzdrowsza metoda utrzymania higieny. Generalnie polecam sobie zamontować podmywaczkę i papieru używać tylko do osuszania. Totalnie inna jakość.
Pamiętam ,że na wsi za Gomułki papieru nie było ale świetnie nadawały się do tych celów liście akacji. Zrywało się 5 czy 7 całych kiści i były bardzo skuteczne !
Ja pamiętam zasłyszane rozmowę jak w latach 90', jako mała dziewczynka, pojechałam z rodzicami na wieś do dalekiej rodziny. Mówili oni o sąsiadach, którzy mieli w domu toaletę, ale z niewiadomej przyczyny korzystali z wygódki i nie mieli papieru tylko właśnie pocięte gazety. I to przecież nie było aż tak dawno.
ja z 25 lat temu byłem u znajomych rodziców na wsi i dziewczynka ok 10 lat jak gdyby nigdy nic przy kolacji puściła bąka. Myśmy się wszyscy na siebie spojrzeli i mimowolnie parsknęli śmiechem, a tamta rodzina jak gdyby nigdy nic patrzyła w tv i jadła. W ogóle nie zwrócili na to uwagi. Chryste, jakie to było dziwne
Pamiętam jeszcze papier w latach 80, szary i też trafiały się drzazgi. O ile w ogóle był, bo czasem nie można go było dostać. Trybuna Ludu albo Robotnicza też służyła do tego celu, pamiętam też, że Kraj Rad był na gładkim papierze i nie nadawał się.
Za Gomółki, czy Gierka, najlepszy papier do tych celów (sprawdzałem, bowiem w tych czasach kupienie papieru toaletowego to był problem) posiadały popołudniówki typu "Echo Krakowa", "Wieczór", czy "Expres Wieczorny",
Generalnie rzecz biorąc Kraj Rad w ogóle do niczego się nie nadawał i dlatego upadł. 🤣 Obecnie rosja próbuje ten pomysł wskrzesić, ale znów wychodzi na to samo.
Ja spotkałem się z kawałkiem futra z barana owiniętego na kawałku kija wraz z wiaderkiem wody. Po posiedzeniu, płukało się i wymieniało wodę na czystą. Czy tych kawałków futra na kiju, było więcej zestawów? Nie mam pojęcia🥴. Bez instrukcji obsługi, nie rozgryzie tego tematu. To tak jak z zestawem rosyjskim z dalekiej północy. Dwa kije i nic więcej. Jeden kij wbijamy w ziemię, aby powiesić ubranie a drugim...podczas posiedzenia odganiamy wilki !
Potwierdzam. Jeszcze w latach 80 nasi dziadkowie mieli na wsi kibelek w formie dziury w desce z klapką i to był kibelek luksusowy bo był wewnątrz w mieszkaniu, najbogatsza hałupa we wsi. Wiele rzeczy bierzemy teraz jako oczywiste a jeszcze całkiem niedawno to były lususy dla wyższych sfer. Bardzo szybko zrobiliśmy ogromny postęp cywlizacyjny.
Marcin Strzyżewski sprawdzał i wyszło na to że Gagarin był w kosmosie przed powstaniem pierwszej fabryki papieru do spraw prozaicznych w sowieckich sojuszach.
Przed laty zainteresował mnie ten temat. Po długich poszukiwaniach udało mi się kupić książkę na ten temat. Co nie zostało podane , używano jeszcze mchu i kamieni otoczaków. Całkiem przypadkowo dowiedziałem się, że były one w masowym użyciu wśród Beduinów na Saharze. Najlepsza jest jednak wypowiedź pewnej osoby: powinniśmy się tak odżywiać, żeby papier toaletowy nie był potrzebny. Czy ktoś z czytających to, zna w naturze zwierze używające coś takiego? Legioniści rzymscy używali gąbek przymocowanych do czegoś w rodzaju trzonka, a cloaki były umieszczone nad strumieniami. Wystarczyło się tylko umyć.
@peterelwert "....używali gąbek przymocowanych do czegoś w rodzaju trzonka, a cloaki były umieszczone nad strumieniami. Wystarczyło się tylko umyć " ...i to jest to !👍 Bo wcieranie na sucho w skórę G_ to tragedia.
@peterelwert, Nie chciałabym Ci do końca odebrać apetytu, ale zwierzęta, jak muszą, to "jeżdżą" tyłkiem po trawie, trochę się wyciera, trochę wykrusza, resztę wylizują, matki wylizują strefy intymne i brzuszki swoim maluchom, a jak zwierzę staje się z powodu starości czy choroby niesprawne, to po prostu ma coraz brudniejszy tyłek
czegos takiego nie, bo zwierze zbyt durne zeby tak zaawansowana technika dysponowac ;). ale koty na ten przyklad myja sobie okolice, tchurzofretki wycieraja sie po sikaniu o podloze - ale nie wiem czy z racji higieny czy terytorialnej potrzeby zostawienia zapachu. z kolei mlode slonie zjadaja stolec doroslych zaszczepiajac sobie w ten sposob pozyteczne bakterie jelitowe. takze roznie bywa :)
dzisiaj na działce zrobiłem dwójkę. Umyłem 4 litery zimną wodą z kubła wymieniając wodę. Wodę gwałtownie strąciłem i na lekko mokrą d. założyłem gacie. Lepsze to niż rozmazywanie na sucho. Papier powinien służyć do wysuszenia wcześniej umytej d...py jak w Azji a nie jak u nas do rozmazywania guana.
To prozaiczny, ale bardzo ciekawy temat. Pokazuje nam w jakim miejscu byliśmy jeszcze 100 lat temu 🙆🏻♂️ I skoro wtedy mało kto używał papieru, to zastanówcie się kiedy musiało się to upowrzechnić. Pewnie jakoś grubo w drugiej połowie XX w. Ale nasze szkolnictwo dba o historyczną edukację i w niejednej szkole jeszcze z rok temu papier i mydło były towarem deficytowym (niedawno coś zmienili rozporządzeniem).
Tak naprawdę upowszechniło się to w PL dopiero w XXIw. Wcześniej bywało, że często nie bywało i trzeba było sobie jakoś radzić. Pamiętam jak w połowie lat 90-tych, w pewnym banku dyrektorka zrobiła awanturę że kobitki wyniosły do WC wydruki bankowe do celów higienicznych. Dopiero chyba po 2000 papier toaletowy pojawił się w sklepach NOTORYCZNIE.
jak byłem na wycieczce w Malborku to okazało się, że dawniej walili kupe z góry do fosy i nikt z tego problemu nie robił - a byle kto na zamku nie mieszkał
To zwiększało walory obronne zamku = sforsowanie takiej fosy przez oblegających, to był wyczyn :) Dlatego Malbork nigdy nie został zdobyty przed rokiem 1945 ;) Udało sie go tylko wykupić od czeskich najemników.
Oczywiście to żart :) Krzyżacy mieli czułe powonienie. Dansker w Kwidzynie był oddalony od zamku o 55 metrów a dansker z Malborka był również w pewnej odległości od budowli głównej. Około 30 metrów. Zaś fosa miała połączenie z Nogatem. Tylko w zamku na Dolnym Śląsku (Wojnowice) wykusze latrynowe zrobiono nad stacjonarną fosą ;)
Jak zwykle temat bardzo ciekawy, a w swej istocie ważny i rzadko poruszany. Kolejny odcinek opowiadający de facto o tym, że dzisiejsze życie w mieście w porównaniu nawet do tego wiejskiego sprzed 50-100 lat to życie w laboratorium. Jestem już po lekturze książki "Życie w chłopskiej chacie" i wciąż nie mogę "dojść do ładu" jak powinny wyglądać skanseny, by pokazywać prawdę, a nie zafałszowane XXw. wyobrażenia o wiejskim życiu. Temat wydaje mi się "ciężki", bo gdyby skanseny miały pokazywać niegdysiejsze realia to te wszystkie śliczne czyściutkie drewniane chaty powinny zostać w środku "spatynowane" brudem, sadzą, zwierzęcymi ekskrementami i czym tam jeszcze. Do tego kolejne zagadnienie, czy wierność przekazu muzealnego powinna też obejmować zapachy, czy jednak nie. Mam głębokie przekonanie, że poza znawcami tematu, przeciętny zwiedzający skansen nie ma pojęcia, że to wszystko było tak ufajdane "różnościami". Z drugiej strony fakt, faktem, że owa prawdziwa "patyna" przyspieszała by zapewne niszczenie muzealnych obiektów. Można by ewentualnie "rzucić" się na stworzenie sztucznej "patyny" chemicznie dla nich obojętnej. Niemniej jest to chyba bardziej filozoficzno muzealne rozważanie zdecydowanie wykraczające poza moją wiedzę o muzealnych możliwościach fizycznych i finansowych.
Ja osobiście byłbym za tym żeby powstał choć jeden skansen rekonstrukcyjny - nie pokazujący "odpicowanych" zabytków, ale właśnie dzisiejsze rekonstrukcje najbliższe historycznym realiom. Jeśli tak robi się w skansenach archeologicznych pokazujących np. życie wczesnych Słowian, to dlaczego nie stworzyć skansenu prawdziwej wsi pańszczyźnianej albo popańszczyźnianej? tam nie trzeba by się obawiać o zachowanie reliktów, porządek itd.
@@WielkaHistoria Słuszny pomysł, choć jeden na całe PL to trochę mało, ale od czegoś trzeba zacząć. Trochę trudu trzeba by włożyć w organizację przestrzeni by zwiedzający się nie umorusali, ale to da się zrobić bez większej mitręgi.
Dziękuję za każdy odcinek są bardzo ciekawe.Wiele słyszałam że chłopaki rodziły w trakcie pracy w polu i po urodzeniu dziecka zaraz wracamy do pracy. Ciekawi mnie jak było na prawdę.
Pisałem o tym w mojej "Pańszczyźnie". Taką historię wspominano już w wierszu z XVII wieku. Odnosiłem się do tego kiedys, już dawno, też tutaj - w odcinku o kobiecej pańszczyźnie.
I często taki szary, karbowany nie był nawijany na tekturową rolkę, zwijany był w rulon bez tej rolki. Trzeba było kombinować, żeby założyć środek na uchwyt, jak był z drążkiem.
@@72KAK Bo to był papier z makulatury. Dzisiaj ludziska mają szlachetniejsze zadki, więc muszą używać papieru bielutkiego, celulozowego, we wzorki, na dodatek perfumowanego. Ciekawe co jeszcze wymyślą, żeby usatysfakcjonować szlachetne d..ska.
Nawet w latach osiemdziesiątych pocięte gazety były w użytku ,pamiętam te czasy, byłem wtedy dzieckiem ,ale spowodowane to było tym ,że papier toaletowy był towarem deficytowym,oddawało się nawet makulaturę aby dostać w zamian reglamentowany papier toaletowy .
Kiedys były jeszcze tzw latryny ale nie pamiętam takowych tylko pamiętam ubikacje miejskie na rynkach i dworcach. Dzis jak sie zachce to trzeba isc na stację benzynową, lub we większych marketach czasem mają.
Gdzieś kiedyś zasłyszałem że w średniowieczu albo później możni do podcierania się wykorzystywali małe kaczuszki. Mam nadzieję że to tylko wymysł czyjejś fantazji a nie stan faktyczny.
Panie Kamilu, znana nam nazwa "papier toaletowy" pojawiła się później, niż sam wyrób w sprzedaży. "Klozetowy papier zdrowia" był już reklamowany w "Kurjerze Lwowskim" od lutego 1890 roku. Z dopiskiem "Dotychczas tu niebywały", czyli była to nowość, przynajmniej w Galicji. I był to jeszcze papier w arkuszach 500 ćwiartek za 15 centów polecał pan Alojzy Hübner ze Lwowa.
Tak podejrzewałem że wcześniej mogła być inna nazwa. Nawet w pierwotnej wersji scenariusza miałem to powiedzieć, ale wyciąłem dywagację żeby skrócić :). Będzie Pan/Pani tak uprzejmy/a i poda konkretny numer z tą reklama? Kurjer Lwowski chyba nie ma ocra, a zapisalbym sobie na przyszłość :).
@@WielkaHistoria Od numeru 43 z 12 lutego1890. Polecam Panu także wyszukiwarkę austriackiej Biblioteki Narodowej. Są tam gazety w różnych językach, w tym polskie galicyjskie z czasów monarchii. anno.onb.ac.at Wyszukiwarka jest u samej gory (Einfache Suche). Z tym że pospieszyłem się z komentarzem, bo teraz widzę, że w zaborze rosyjskim papier toaletowy był sprzedawany jeszcze wcześniej. W "Kurjerze Codziennym" Nr 182 z 16 lipca 1883 jest reklama "Papierków Klozetowych" "Specyalność Amerykańska", polecanych wtedy cierpiacym na hemoroidy. Miały być to papiery "jak aksamit miękkie, gojące" i jest tam w nseracie aż pięć gatunków. Pozdrawiam.
@@WielkaHistoria Zajmuję się hobbistycznie historią kawałka wschodniej Galicji, dla moje strony "Olejów na Podolu". Przy okazji poszukiwań w gazetach trafiają się różne ciekawostki nie na temat. Zbierałem to na stronie "Wycinki ze starych gazet", wciąż istniejącej, ale od lat już niestety nie uzupełnianej. Oglądając Pana film przypomniałem sobie, że gdzieś już mi mignęły te papiery, ale chyba pod inną nazwą. No i próbowałem kilku słów w austriackiej wyszukiwarce.
Musze potestowac ta wyszukiwarkę, zwykle w tym celu używam polony, ale tam galicyjskich gazet z ocrem jest niewiele. Dziękuję za wsparcie, oczywiście jeśli w przyszłości w jakiejś książce wspomnę ten wątek to trafi Pan na listę podziękowań :)
Trybuna Ludu!! Zdecydowanie najlepsza. I tu obnażył Pan słabości digitalizacji i komputeryzacji. A swoją drogą to ten wielki miszcz w Malborku miał daleko do kibelka. Jak on się ze trzy razy nie posr..ł po drodze pozostanie wielką tajemnicą templariuszy...
wielki mistrz i kuchmistrz jako jedyni mieli prywatne sedesy :) ale toaletę wielkiego mistrza już pokazywałem kilka odcinków temu, więc nie chciałem się powtarzać
Jak moi rodzice pojechali ze znajomymi na wczasy do Lwowa (już po aneksji Krymu) to później wspominali że we większości sklepów z pamiątkami można było kupić rolkę papieru z gębą putina na każdym listku.
@@manofasbestos7362Mnie znajoma opowiadała, jak odwiedziła w latach dziewięćdziesiątych we Lwowie ,,Muziej Narodnowo Iskustwa" i zachciało jej się srać. Do dyspozycji miała kulturalną dziurę w betonie.
Naprawdę Karol jest zdolnym aktorem! Jak dzisiaj ładnie zapozował przy książkach! Co za cierpliwość! ;) Pogłaskanie i plasterek czegoś fajnego się należy! ;)
12:44 powiedziałeś o królu Ludwiku 18 a Cesarz Napoleon jak sobie radził w tych sprawach ??? wojska Napoleońskie jak i sam cesarz nosili białe spodnie itp
W 1979 roku miałam 3 lata i wprowadziliśmy się do nowego bloku na osiedlu w Gdańsku. Na 3 piętrze mieszkała rodzina, która przez bardzo wiele lat używała gazet w toalecie... Z tego pamiętam tylko przerażający smród u nich w toalecie bo zużyte gazety wrzucali do wiadra stojącego obok. Później wynosili to do zsypu. Ja mieszkałam na 4 piętrze i biegłam do domu za potrzebą. Były już lata 85-90 a oni w dalszym ciągu używali gazet w wc...
No cóż, po II w.ś. pocięte gazety w sławojkach wisiały na widocznym miejscu, na gwoździu, haczyku lub drucie, zwykle z prawej strony tronu i należało je przed użyciem solidnie zgnieść, co by krzywdy sobie nie zrobić. Wiem bo widziałam, sama cięłam, zawieszałam i również używałam. Tak było.
U moich dziadków na wsi w kibelkach wisiały w latach 70 pocięte gazety (awaryjnie). Papier był w domu- jeżeli się nie zapomniało urwać przed wyjściem, albo się skończył- były gazety.
Babcia mi opowiadała że jakiś dostępny materiał rwało się na mniejsze szmatki i się nosiło,później się prało albo płukało w wodzie.Zazwyczaj wtedy nie wychodziło się z domu
Zastanawiajace jest bardziej to, ze nie zostala wymieniona szerokodostepna woda ;) W sumie obecnie pewnie nawet wiekszosc ludzi uzywa samego papieru co jest bardzo malo higieniczne, delikatnie mowiac.
Ten brak używania czegokolwiek mógł wynikać z tego, że nie było to konieczne. Konsystencja odchodów jest zależna od diety, a kiedyś była ona zupełnie odmienna od dzisiejszej
xDDD wróć do szkoły. Nie było lodówek, kranów z bieżącą wodą, płynu do mycia naczyń, nawet najtańsze mydło oszczędzano, a mycie rąk przed jedzeniem i po załatwieniu potrzeb fizjologicznych? W takich warunkach zatrucia pokarmowe i sraczka to była codzienność.
@@dorincarnadine7758 Aż dziw bierze, że w tych strasznych warunkach ludzkość w ogóle przetrwała. No bo te wszystkie zbawienne rzeczy, na jako, taką skalę, to sprawa ostatnich 100-150 lat. A jeśli z byle czego dostajesz sraczki, to spróbuj się leczyć. Najwyraźniej masz jakąś alergię, albo pasożyty, a w dodatku wydaje Ci się, że wszyscy tak mają.
Zobaczcie co w arabskich krajach , Indiach się używa .Prysznic , bidet ,to najlepsze rozwiązanie .Papier służy do osuszania się po umyciu .Bez przechodzenia na bidet jak u nas .Zamontowałem to cudo , poza bidetem , kilka lat temu i jestem zachwycony .W budowlanych sklepach u nas dostaniesz urządzenie za 100zł . Polecam każdemu .
W tropikach, owszem, sprawdza się. Nawet jak coś niedokładnie umyjesz, szybko zaschnie i się wykruszy ;). W naszym klimacie nie jestem przekonany... Chociaż ludzi którzy żyli jakiś czas w tropikach mówią że nie wyobrażają sobie życia bez tego, więc może coś w tym jest. Ja po 2 tygodniach spędzonych na łodzi w końcu się przełamałem i korzystałem (szczególnie że kanaliza była marna i papier trzeba było wyrzucać do kosza jak w Grecji...), ale po powrocie do PL wolę jednak papier.
dawniej w sensie w prl? :p polacy wymyslili sposob na uzywanie jednego listka ;) robiono dziure w srodku wkladano palec, pozniej podcierano sie palcem a tym nalozonym kawalkiem papieru wycierano palec :D
W czasach PRL gdy brakowało papieru toaletowego to stosowano kawałki gazet. Generalnie wszystkie dostępne wtedy gazety lepiej lub gorzej ale jednak spełniały tę zastępczą funkcję. Tylko jedna gazeta z zaprzyjaźnionego kraju nie nadawała się do tego zadania. Tym czymś był Kraj Rad
Gdy rano znów pójdę, nie umrę z nudów,
wisi wczorajsza Trybuna Ludu.
Uczy, wyjaśnia, zapewnia wygodę,
Organ Prasowy ma kontakt z narodem.
danwo zastąpiona "Gościem Niedzielnym" i encyklikami Janka Pawełka 2
U mnie na wsi w przydomowej sławojce też czasem ratowałem się Trybuną Ludu :) Zresztą szorstki szary papier toaletowy epoki Jaruzelskiego, był tak lichego gatunku, że Trybuna nie była jakoś bardziej niekomfortowa i hemoroidy tak samo groziły ;) Jako dziecko zapamiętałem, że w wakacyjnym terenie sprawdzały się liście łopianu. Najgorsze wspomnienie dzieciństwa ? Czyszczenie latryny szpadlem. Tak zwane ''masełko'' było mało apetyczne :) Na szczęście ustęp miał solidny, głęboki dół i czyszczenie nie było aż tak częste. Zimą tylko było wesoło gdy podczas zawiej tworzyły się w środku mini zaspy śnieżne ale świeczka zapewniała miły i ciepły blask = tylko trzeba było uważać aby Trybuna Ludu się nie zajęła ogniem ;) Szambo i kibel wodny pojawiły się w mojej kurnej chacie dopiero na przełomie lat 80 i 90-tych. Znikł wtedy cały romantyzm sytuacji :) A co do liści kapusty, to zetknąłem się z taką hipotezą, gdy zainspirowany pięknym, malowniczym danskerem (gdaniskiem) na zamku w Kwidzynie, zacząłem drążyć temat, jak radzono sobie w średniowieczu z ''tymi'' sprawami. Oczywiście odkryłem też, że dansker pełnił również rolę pułapki wobec kłopotliwych gości Zakonu. Niezbyt piękny koniec życiowej przygody = na dnie sracza.
"Gdy siedzę sobie w kiblu,
Spuszczone gacie mam .
Zamykam sobie wtedy oczy,
Obmyślam nowy plan"
Cytat z piosenki "Kibel" zespołu The Bill.
@@JarekKowalski-ze2bz Jak to miło w letniej porze
można wysrać się na dworze.
Ciepły wietrzyk w dupę dmucha
a po ch..u łazi mucha ...
@@JarekKowalski-ze2bz Chyba tytuł piosenki "Kibel" a zespół to The Bill.
Bardzo interesowałyby mnie odcinki na temat ciąży, porodu, dzieciństwa, wychowania dzieci wśród chłopów. Panuje dużo mitów na temat tego jak "kiedyś było lepiej" i naturalniej, kobiety się wspierały a dzieci wychowywała cała wioska. Ciekawa jestem co Pan o tym myśli. Pozdrawiam serdecznie ❤
W wojsku też było lepiej = były dzieci pułku i pułkownikowej ;)
Na pewno poruszę przynajmniej część z tych tematów. Jak wiecie chętnie pisze o nich w moich książkach, jeśli tylko jest ku temu pretekst :)
@@WielkaHistoria książkę Mikołaj niesie pod choinkę ale i tak chętnie posłucham 😉
Polecam Chłopki czyli historia naszych babek.
Kamil Janicki ma bardzo fajne poczucie humoru 🤣 miły gość
Dziękuję Panie doktorze. Pańskie programy pomagają na wiele dolegliwości. Po ich obejrzeniu cieszę się, że nie żyje w sielskiej przeszłości.
Bez przesady, żaden rodzaj defekacji nie zapewnia tylu doznań psychiczny i fizycznych jak śr... Ie w lesie
Woda mineralna była w szklanych butelkach, dawna kiełbasa zwyczajna, dziś by smakowała nadzwyczajnie, bo nie ma już takich świnek jak kiedyś = genetyka :( Kolega który kiedyś był właścicielem restauracji ''Tawerna Podgorica'' pod Pruszkowem i jeździł za dobrym jedzeniem nie tylko w Sudety ale i na Węgry oraz na Bałkany, mówił że na skutek modyfikowanych genetycznie pasz, krew jagniąt była różowa a nie czerwona a jej krzepliwość była niższa niż normalnie. Współczesność ....
@@krzysztofizdebski1223 Zawsze mnie zastanawia ta pewnosc, jakoby modyfikowana pasza, czy inny rodzaj pozywienia mial wplywac na zwierzeta, albo ludzi.
Jak? Skoro pokarm jest trawiony, bialka rozkladane do prostych aminokwasow i tyle z tego modyfikowania. Zreszta, szczepienie drzew owocowych, czy odpowiednia hodowla zbóż to tez modyfikacje geneteczne - tylko na efekt czeka sie dluzej i wymaga wiecej prob i bledow.
@@panjez Te same składniki odżywcze ale w różnych dawkach i o różnych porach dnia spożywane, mogą sprawiać że tyjesz albo chudniesz. Mogą sprawiać że Twoja kupa jest spoista albo jest rzadka jak sukcesy polskiego futbolu ;) To tak dla przykładu. Tak więc kombinacje tych samych składników mogą być korzystne lub niekorzystne dla zdrowia. We współczesnej hodowli nie liczy się zdrowie zwierząt i konsumentów ale taniocha i szybki przyrost masy.
Panie doktorze ha ha ha ha
Gazety cięte w prostokąty to był standard w wychodkach jeszcze w latach 90tych
Ponoć najlepsza była radziecka"Prawda"dostępna w kioskach ruchu.Dobrej niedzieli dla prowadzącego z małżonką.
@OstatniSprawiedliwy704 Toś jest inteligent, jak ten co w ramach protestu wylał kawę na orlenie.
@@irmena173 Najlepszy do podcierania był Sztandar Młodych.
@wielkizderzaczandronow2869 o no proszę
Mierzwione😅
Gazety codzienne były w stałym użytku w latach 80 kiedy papieru nie było,a jeśli już był w sklepie to pamiętam jak ludzie nosili po kilka, kilkanaście rolek powiązanych sznurkiem. Jeśli chodzi o inne artykuły higieniczne też był problem ogromny. Z perspektywy czasu widać jak łatwo można ludzi upokorzyć.
Właśnie niepotrzebnie Komuchy budowały kible inaczej nie było by problemu i dalej by chodzili za chałupę z liśćmi,albo słomą
Twoja rodzina tak by chodzila rozumiem@@wadcacebuli566
Niestety to ludzie sami nie przejmowali się higieną i dlatego nie było postępu w tej dziedzinie. Sami się upokarzali...
@@ElżbietaX-n4m co za glupota
W latach 80tych jeździłem na wieś do dziadków na Kurpie. Był tam jeszcze wychodek i oczywiście gazety. Poza tym chmara much bo wiadomo , wakacje , lato, gorąco. Dla nas młodych z miasta nie było to jakąs przeszkodą a raczej przygodą. Gdyby dzisiejszą młodzież wysłać w takie warunki to byłby co najmniej szok. Pozdrawiam, wierny widz i czytelnik
Ja kojarz3 u babci na początku 1991 r. Gdzieś w miescie
Fantastyczny materiał! Uczy się nas o zamkach, bitwach, królach ale przez brak takiej historycznej wiedzy o życiu zwykłych ludzi historia staje sie jakimiś odległymi, niepotrzebnymi w życiu bajkami
Dziękuję 💕
Bardzo ciekawie pan opowiada 👏
Słupsk się kłania i edukuje 💕 zwykła dziewczyna 😘 gospodyni domowa 🌷 Irenka 😇
24.12.2024
To jest niesamowite jak po tyluset tysiącach lat istnienia ludzkości tak bardzo niezwykle krótko mamy przestrzeń cywilizacji....
Jeszcze w latach 80-tych, nawet w WC, gdzie był pełen węzeł sanitarny z sedesem i umywalką musiała być pocięta Trybuna, Sztandar Młodych albo Przegląd Sportowy. Podobno najlepszy do wiadomych celów papier miał właśnie Sztandar.
@@wielkizderzaczandronow2869 Tylko nie Kraj Rad! Bo był śliski i wjeżdżał na plecy😂
Najlepsza była radziecka Prawda. Ważyła chyba z kilogram, papier dość cienki i miękki, pamiętam to z wakacji w górach, gdzie przyjezdni w ogóle na papier toaletowy się nie załapywali - Prawda ratowała! 😄
W Empikach był jeszcze lepszy korzystając z sowieckiej "PRAWDY". Nadawała się nie tylko na podtarcie ale na skręta i zawinąć kanapkę...
@@annaszczurek9983 Tylko prawda Cię wyzwoli.
Idealny temat do śniadanka i porannej kawusi :D
Szczegolnie po, kawusi :)
😂
Słuchając ten temat bardzo letko można się wysrać...
😆
'dam grosza na wychoda. Nie zjem jedno jaje. Drożej sram niźli jadem, złe to obyczaje". Jan Kochanowski
A nie ,,szeląg dam od wychodu..."
Ile trwa sekunda? To zależy po której stronie drzwi od kibla się znajdujemy.
@JadziaJagoda873 Niekiedy można nie zdążyć, a wtedy Kraken nie zna litości...Miłego życzę.
I jak niewiele potrzeba człowiekowi do ekstatycznego szczęścia: czasem tylko wystarczy zdążyć do toalety.
Dokladnie pamiętam jak w latach 70. tata uczył mnie jak wielokrotnie zgniatać kawalek gazety, żeby papier stał się bardziej miękki i żeby nie był taki sliski 😂
Dotyczyło to także najtańszej wersji szarego papieru toal. 😅
Inna metoda zmiąć gazetę, złożyć na pół i rozetrzeć w dłoniach.
@@sebastianwachecki4649 Podstawowe triki, bez których nie dało się kiedyś żyć. Na szczęście w epoce ''Playboya'', był już dobrej jakości papier toaletowy ;) Bo rozcieranie kredowego papieru mogłoby chwilę zająć ....
@@sebastianwachecki4649 Podstawowe techniki potrzebne do życia. kiedyś.
Dobrze że w epoce ''Playboya'', był już dobrej jakości papier tojtojowy. Bo zmiękczenie papieru kredowego, to byłoby wyzwanie ;)
W latach 80. praktycznie cała Polska cofnęła się w tych sprawach do wspomnianej zamożniejszej wsi przedwojennej (gazeta na gwoździu) ale wówczas w stolicy, w porcie lotniczym na Okęciu było "światowo" - pamiętam, że przy wejściu do łazienki, przy uiszczaniu opłaty otrzymałem od pani obsługującej (tzw. babci klozetowej) pokaźny. tak na oko 60 centymetrowy kawałek szarego, nieperforowanego papieru (podobnego do dzisiejszego "ekologicznego" tylko dużo gorszej jakości). Wiadomo, zagraniczni goście i kawałki gazety mogły się nie spinać...
60 cm to babcia miała gest. W tych publicznych szaletach za skorzystanie płaciło się osobno a za papier toaletowy (pod ścisłym nadzorem w okienku) była osobna dopłata u babci klozetowej które sknerzyły na tym papierze jak tylko mogły i te kawałki które można było uzyskać były sporo mniejsze.
Zastanawiam się co działo się później z ludźmi poza takimi "luksusowymi" miejscami, których z jakichś powodów nie było stać, czy w ogóle ...jakim cudem można podetrzeć się 60 cm papieru? To musiał być wszędzie monstrualny smród jak w "ogrzewalni" dla bezdomnych.
@@bornesulinowo391 Papier toaletowy jak i inne dobra były “rzucane” czasami do sklepów i ludzie dowiadując się o tym pocztą pantoflową stali po niego w gigantycznych kolejkach; następnie chomikując go używali bardzo oszczędnie. Zapachy jednak były w WC publicznych z toaletami wagonów na czele
Sprawa prozaiczna 😁 ale dotyczy wszystkich, zawsze i wszędzie. Super materiał 😊
Od dawna doceniam bardzo ciekawe tematy na Twoim kanale. Odpowiadasz na pytania, na ktore wiele ludzi chciałoby usłyszeć odpowiedź ;)
No, niestety, nie wydalamy bukietów fiołków...
Odcinek pierwsza klasa :)
Nawet teraz jak przypili na spacerze po lesie to i liść dobry :D
A obecne gazety to już nawet do du.. sie nie nadają :D
Nie wiem też ilu słuchaczy pamięta jakość papieru za PRLu - niech zapomną o perforacjach, kilku warstwach delikatnej bibuły. Za komuny papier był słabo dostępny - w zamian za wór makulatury można było dostać sznurek z 10 rolkami szarego i szorstkiego paskudztwa.
Kolor szary tego papieru przypominał kolor pasztetówki - stąd często żartowano, że pasztetowa jest robiona z mielonego papieru toaletowego (co w sumie było równocześnie komentarzem jakości samej pasztetowej).
Dlatego wywód p. Janickiego, że 100 lat temu w sklepach czasem mylono papier ścierny z toaletowym, jakoś mnie zbytnio nie rozśmieszył :)) Bo pamiętam czasy późnego Gierka i wczesnego Jaruzelskiego ;)
Pięknie dziękuję. Niezwykle ciekawe są Pana opowiadania. Uroku dodaje sam sposób przekazu😊
Już na sam początek dam łapkę w górę, żeby mnie jaka klątwa Kamila Janickiego w kiblu nie dopadła !
optymalne podejście, pochwalam :)
Dobry pomysł 😉 też tak robię
Ja poproszę może kiedyś się uda :) odcinek o tym, jak dawniej kobiety radziły sobie w trudnych dniach. Pamiętam, że kiedyś na jakiejś stronie o ciekawostkach historycznych w komentarzach wywiązała się dyskusja, która zamieniła się w długą i zaciętą awanturę o to kiedy w Polsce pojawiły się podpaski. Co ciekawe najbardziej kłócili się się panowie, , zdania były podzielone fest. :)
Nie zapomnę pierwszej podpaski: wata w siateczce, która wyparła na prowincji szmatki, gazetę, potem ligninę i watę w latach ok 60/70. Nie zapomnę pierwszego cudu: jednorazowej pieluchy dla dzieci w latach 79/80😊
Z opowiadań z czasów wojny i Powstania Warszawskiego starszej znajomej- darcie najstarszych prześcieradeł na podpaski
Po prostu kawałek szmatki wielorazowego użytku, prana wiele razy. Nie takie stare czasy.
Jak zwykle, na tematy ściśle dotyczące kobiecego ciała i fizjologii najwięcej mają do powiedzenia mają ci, których temat nie dotyczy. Decydować o kobiecych ciałach też by chcieli, żałosne palanty, niech się swoimi prostatami zajmą.
A co do podpasek - w latach 80 jeszcze były te "podpaski" składające się z waty w nicianej siateczce, siateczka miała troczki, które wiązało się do majek. Widziałam o jako dziecko, na szczęście kiedy sama podrosłam, już były dostępne zwykłe podpaski.
Polecam dokument "Okresowa rewolucja" .Film opowiada o zmaganiach kobiet na indyjskiej prowincji których nie stać na podpaski i o wykluczeniu z tym związanym. I oczywiście czym zastępują ten cudowny wynalazek.
Dokładnie rak jak robiły to nasze babcie i prababcie.
Jako turysta podróżowałem po miejscach, gdzie nadal higiena po akcie defekacji to wiadro z wodą, czasami jakaś gąbka, czy kijaszek. Generalnie jestem zwolennikiem podmywania miejsc intymnych po wizycie w toalecie. Rozmazywanie tego papierem budzi nawet pewien niesmak. Obecnie i w polskich warunkach nie ma problemu, aby owe czynności ( woda zamiast papieru ) wykonywać bez obrzydzenia i z zachowaniem czystości rąk.
🤣👍 nareszcie znalazł się ,,subtelny czyścioszek własnego odbytu "
Lepiej nic nie pisz , bo pisząc tego typu dyrdymały demaskujesz swoje mentalne problemy ...okay ?
😃👋
Papierem z grubsza, a mokrą gąbką szczegółowo.
Można zwilżyć papier wodą i mydłem w płynie.
uuu widzę że inteligenta istota z ciebie- brawo ty. potwierdzam, mam słuchawkę bidetową Oras. a np. grzybica pochwy bierze się właśnie z tego że gówno dostaje się do pochwy. a oni wciskają jakiś iliadian🤣🤣🤣 poznałem co to Oras i jak najmniej "papierem". Namaste
Jeśli jest bidet, a w bardzo wielu mieszkaniach nadal go nie ma :/
Znowu nie zdążyłem wyłączyć przed groźbami! No to komentuję.
W ogóle, przez ostatnie dwa lata siedzę u siebie na działce i remontowałem starą drewnianą chałupę (80lat). Obok mam latrynę, którą uwielbiałem stosować do momentu, aż osy nie urządziły sobie tam domu i nie pocięły mnie w gamety. Zauważam, metodą badawczą, że w sytuacji owiewania wiatrem i trochę innej mechaniki korzystania z latryny (zbadana na przełomie kilu miesięcy korzystania), ujście po zakończeniu procesu jest czystsze niż w przypadku korzystania z analogicznego nowoczesnego odpowiednika. Zużycie papieru było mniejsze niż w przypadku domu z cywilizowaną toaletą. Takie wnioski pozostawiam.
Jak zwykle idealny odcinek do śniadania 😂😂😂
Pozdrawiam z dalekiej północy Norwegii ❤
Cokolwiek związane ze sprawami intymnymi na polskiej wsi jest straszne. To jakie zapachy musiały fowarzyszyć, na co dzień naszym pradziadom, to cud, że w ogóle doszło do naszego powstania 😅
W mieście wcale nie lepiej.
No nie wiem. Wiejskie zapachy na wsi mi nie przeszkadzały, natomiast przejście ulicą koło fabryki przekładni samochodowych było dlanie niemożliwe bo rzygałam jak kot i wcale nie musiałam być w ciąży. Na samo wspomnienie robi mi się niedobrze chociaż fabryki od lat już nie ma.
W Rosji jeszcze w latach 60. w dobrych hotelach ( i nie tylko ) można było spotkać dwa kubełki z marmurowymi
kulami . Jedne były czyste , drugie
czekały na mycie . Natomiast w USA
przez dłuższy czas załatwiano
te sprawy kolbami kukurydzy
pozbawionymi ziaren .
Generalnie używanie papieru toaletowego to czysto kulturowa sprawa a technicznie bardzo niehigieniczna (większość zbieramy ale i odrobina zawsze zostaje a z nią zapach i inne nieciekawe doznania). Podmywanie tak uważane w świecie zachodnim za "prymitywne" to najlepsza i najzdrowsza metoda utrzymania higieny. Generalnie polecam sobie zamontować podmywaczkę i papieru używać tylko do osuszania. Totalnie inna jakość.
Muszę zamontować w kiblu na klatce schodowej, myślę że woda jaśminowa dogodzi mieszkańcom, 100% klienci MOPS u.
Dlatego u mnie zawsze kończy sie to kapielą :) W ''terenie'' czy w pracy, nigdy tego nie robię. Tylko moja luba się pulta o zużycie wody ;)
Muzułmanie używanie w tym celu wody mają chyba jako za nakaz religijny
@@krzysztofizdebski1223Po każdym sraniu ,kompiel w wannie??
A myć gołą ręką?!
Pamiętam ,że na wsi za Gomułki papieru nie było ale świetnie nadawały się do tych celów liście akacji. Zrywało się 5 czy 7 całych kiści i były bardzo skuteczne !
no zwlaszcza zimą 😂
@@walkieloki zimą był śnieg
Hm... Akacja ma kolce😂
Dobry materiał, przy niedzielnym obiadku sobie posłuchałem. Dzięki i pozdrawiam
Świetny materiał,zainteresował mnie😂
Ja pamiętam zasłyszane rozmowę jak w latach 90', jako mała dziewczynka, pojechałam z rodzicami na wieś do dalekiej rodziny. Mówili oni o sąsiadach, którzy mieli w domu toaletę, ale z niewiadomej przyczyny korzystali z wygódki i nie mieli papieru tylko właśnie pocięte gazety. I to przecież nie było aż tak dawno.
ja z 25 lat temu byłem u znajomych rodziców na wsi i dziewczynka ok 10 lat jak gdyby nigdy nic przy kolacji puściła bąka. Myśmy się wszyscy na siebie spojrzeli i mimowolnie parsknęli śmiechem, a tamta rodzina jak gdyby nigdy nic patrzyła w tv i jadła. W ogóle nie zwrócili na to uwagi. Chryste, jakie to było dziwne
@@prawdajesttylkojedna3882i pamiętasz o tym 25 lat? Przecież to naturalna reakcja organizmu i nie zawsze możliwa do zapanowania
Toaleta w domu byla pewnie na pokaz i ewentualnie dla gości ;)
@marek271 oszczędzali :)
@@sagittario5405 i chciało ci się pisać takie głupie pytanie?
Jak zwykle świetne, fajny kotek, fajne kulturalne żarty, fajna końcówka.
Ha, ja u cioci na wsi jeszcze w latach siedemdziesiątych używałam Trybuny Ludu😀
U moich dziadków jeszcze w osiemdziesiątych i to w dużym mieście. Papier był z boku, dla mięczaków 😂
@@biniu77 A ja wolałam Trybunę, bo papier miał drzazgi 😂 A jakość papieru gazetowego w tym czasie była dokładnie toaletowa😉
Pamiętam jeszcze papier w latach 80, szary i też trafiały się drzazgi. O ile w ogóle był, bo czasem nie można go było dostać. Trybuna Ludu albo Robotnicza też służyła do tego celu, pamiętam też, że Kraj Rad był na gładkim papierze i nie nadawał się.
Tez to pamietam
Dzień dobry dziękuję za rozwinięcie tematu hahaha miłego dnia życzę
Za Gomółki, czy Gierka, najlepszy papier do tych celów (sprawdzałem, bowiem w tych czasach kupienie papieru toaletowego to był problem) posiadały popołudniówki typu "Echo Krakowa", "Wieczór", czy "Expres Wieczorny",
@@marianczepiel9618 ... Gomułki
Generalnie rzecz biorąc Kraj Rad w ogóle do niczego się nie nadawał i dlatego upadł. 🤣 Obecnie rosja próbuje ten pomysł wskrzesić, ale znów wychodzi na to samo.
Ja spotkałem się z kawałkiem futra z barana owiniętego na kawałku kija wraz z wiaderkiem wody. Po posiedzeniu, płukało się i wymieniało wodę na czystą. Czy tych kawałków futra na kiju, było więcej zestawów? Nie mam pojęcia🥴.
Bez instrukcji obsługi, nie rozgryzie tego tematu. To tak jak z zestawem rosyjskim z dalekiej północy. Dwa kije i nic więcej. Jeden kij wbijamy w ziemię, aby powiesić ubranie a drugim...podczas posiedzenia odganiamy wilki !
Gdzie tak było?
😂😂
@@seaindieoae przy granicy z Niemcami, lata 70, podejrzewam tylko o pochodzenie gospodarzy z Grecji
Może chociaż każdy domownik miał własny patyk, jak i szczoteczkę do zębów.
📰👉🏿🐑💩
...jesli chodzi o ubranie, to masz na mysli kufajkę?...😁
Bardzo ciekawe, fajnie się słucha :)
Każdy filmik bardzo ciekawy, idealny profesjonalny❤
Dziekuje bardzo za kolejny ciekawy odcinek 👍
Potwierdzam. Jeszcze w latach 80 nasi dziadkowie mieli na wsi kibelek w formie dziury w desce z klapką i to był kibelek luksusowy bo był wewnątrz w mieszkaniu, najbogatsza hałupa we wsi. Wiele rzeczy bierzemy teraz jako oczywiste a jeszcze całkiem niedawno to były lususy dla wyższych sfer. Bardzo szybko zrobiliśmy ogromny postęp cywlizacyjny.
Jestem już emerytem , na pytanie co robiłem ,odpowiadam : cywilizowałem Polskę ,to był pan nauczycielem .Nie ,budowałem kanalizację .
Przeciez do dzisiaj tak maja na wsiach jeszcze w wielu czesciach wschodniej Polski
Faktycznie luksus, składowisko gówna w chałupie...
Marcin Strzyżewski sprawdzał i wyszło na to że Gagarin był w kosmosie przed powstaniem pierwszej fabryki papieru do spraw prozaicznych w sowieckich sojuszach.
To jak teraz w Indiach.😅
Przed laty zainteresował mnie ten temat. Po długich poszukiwaniach
udało mi się kupić książkę na ten temat. Co nie zostało podane , używano jeszcze mchu i kamieni
otoczaków. Całkiem przypadkowo
dowiedziałem się, że były one w masowym użyciu wśród Beduinów
na Saharze. Najlepsza jest jednak wypowiedź pewnej osoby: powinniśmy się tak odżywiać, żeby
papier toaletowy nie był potrzebny.
Czy ktoś z czytających to, zna w naturze zwierze używające coś takiego? Legioniści rzymscy używali gąbek przymocowanych
do czegoś w rodzaju trzonka, a
cloaki były umieszczone nad strumieniami. Wystarczyło się tylko umyć.
@peterelwert "....używali gąbek przymocowanych
do czegoś w rodzaju trzonka, a
cloaki były umieszczone nad strumieniami. Wystarczyło się tylko umyć "
...i to jest to !👍 Bo wcieranie na sucho w skórę G_ to tragedia.
@deDiLean No tak, ale to był starodawny Rzym. W dzisiejszych czasach mają to Japończycy.
@@peterelwert5598Japonia? No trudno, mogę i tam zamieszkać
🏌♀
@peterelwert, Nie chciałabym Ci do końca odebrać apetytu, ale zwierzęta, jak muszą, to "jeżdżą" tyłkiem po trawie, trochę się wyciera, trochę wykrusza, resztę wylizują, matki wylizują strefy intymne i brzuszki swoim maluchom, a jak zwierzę staje się z powodu starości czy choroby niesprawne, to po prostu ma coraz brudniejszy tyłek
czegos takiego nie, bo zwierze zbyt durne zeby tak zaawansowana technika dysponowac ;). ale koty na ten przyklad myja sobie okolice, tchurzofretki wycieraja sie po sikaniu o podloze - ale nie wiem czy z racji higieny czy terytorialnej potrzeby zostawienia zapachu. z kolei mlode slonie zjadaja stolec doroslych zaszczepiajac sobie w ten sposob pozyteczne bakterie jelitowe. takze roznie bywa :)
Idealny temat na poranne posiedzenie :D
dzisiaj na działce zrobiłem dwójkę. Umyłem 4 litery zimną wodą z kubła wymieniając wodę. Wodę gwałtownie strąciłem i na lekko mokrą d. założyłem gacie. Lepsze to niż rozmazywanie na sucho. Papier powinien służyć do wysuszenia wcześniej umytej d...py jak w Azji a nie jak u nas do rozmazywania guana.
To prozaiczny, ale bardzo ciekawy temat. Pokazuje nam w jakim miejscu byliśmy jeszcze 100 lat temu 🙆🏻♂️ I skoro wtedy mało kto używał papieru, to zastanówcie się kiedy musiało się to upowrzechnić. Pewnie jakoś grubo w drugiej połowie XX w. Ale nasze szkolnictwo dba o historyczną edukację i w niejednej szkole jeszcze z rok temu papier i mydło były towarem deficytowym (niedawno coś zmienili rozporządzeniem).
Tak naprawdę upowszechniło się to w PL dopiero w XXIw. Wcześniej bywało, że często nie bywało i trzeba było sobie jakoś radzić. Pamiętam jak w połowie lat 90-tych, w pewnym banku dyrektorka zrobiła awanturę że kobitki wyniosły do WC wydruki bankowe do celów higienicznych. Dopiero chyba po 2000 papier toaletowy pojawił się w sklepach NOTORYCZNIE.
@@heliodorbard Co ty pierd...lisz? W latach 90 papier normalnie w sklepach był, tylko taki makulaturowy, szary, strasznie pylił.
Super - od niedawna oglądam kanał ,no i subskrybuje .Polecam każdemu
Uwielbiam takie niszowe historie. Poproszę jeszcze
jak byłem na wycieczce w Malborku to okazało się, że dawniej walili kupe z góry do fosy i nikt z tego problemu nie robił - a byle kto na zamku nie mieszkał
To zwiększało walory obronne zamku = sforsowanie takiej fosy przez oblegających, to był wyczyn :) Dlatego Malbork nigdy nie został zdobyty przed rokiem 1945 ;) Udało sie go tylko wykupić od czeskich najemników.
Oczywiście to żart :) Krzyżacy mieli czułe powonienie. Dansker w Kwidzynie był oddalony od zamku o 55 metrów a dansker z Malborka był również w pewnej odległości od budowli głównej. Około 30 metrów. Zaś fosa miała połączenie z Nogatem. Tylko w zamku na Dolnym Śląsku (Wojnowice) wykusze latrynowe zrobiono nad stacjonarną fosą ;)
Jak zwykle temat bardzo ciekawy, a w swej istocie ważny i rzadko poruszany. Kolejny odcinek opowiadający de facto o tym, że dzisiejsze życie w mieście w porównaniu nawet do tego wiejskiego sprzed 50-100 lat to życie w laboratorium. Jestem już po lekturze książki "Życie w chłopskiej chacie" i wciąż nie mogę "dojść do ładu" jak powinny wyglądać skanseny, by pokazywać prawdę, a nie zafałszowane XXw. wyobrażenia o wiejskim życiu. Temat wydaje mi się "ciężki", bo gdyby skanseny miały pokazywać niegdysiejsze realia to te wszystkie śliczne czyściutkie drewniane chaty powinny zostać w środku "spatynowane" brudem, sadzą, zwierzęcymi ekskrementami i czym tam jeszcze. Do tego kolejne zagadnienie, czy wierność przekazu muzealnego powinna też obejmować zapachy, czy jednak nie. Mam głębokie przekonanie, że poza znawcami tematu, przeciętny zwiedzający skansen nie ma pojęcia, że to wszystko było tak ufajdane "różnościami". Z drugiej strony fakt, faktem, że owa prawdziwa "patyna" przyspieszała by zapewne niszczenie muzealnych obiektów. Można by ewentualnie "rzucić" się na stworzenie sztucznej "patyny" chemicznie dla nich obojętnej. Niemniej jest to chyba bardziej filozoficzno muzealne rozważanie zdecydowanie wykraczające poza moją wiedzę o muzealnych możliwościach fizycznych i finansowych.
Ja osobiście byłbym za tym żeby powstał choć jeden skansen rekonstrukcyjny - nie pokazujący "odpicowanych" zabytków, ale właśnie dzisiejsze rekonstrukcje najbliższe historycznym realiom. Jeśli tak robi się w skansenach archeologicznych pokazujących np. życie wczesnych Słowian, to dlaczego nie stworzyć skansenu prawdziwej wsi pańszczyźnianej albo popańszczyźnianej? tam nie trzeba by się obawiać o zachowanie reliktów, porządek itd.
@@WielkaHistoria Słuszny pomysł, choć jeden na całe PL to trochę mało, ale od czegoś trzeba zacząć. Trochę trudu trzeba by włożyć w organizację przestrzeni by zwiedzający się nie umorusali, ale to da się zrobić bez większej mitręgi.
super, jak zawsze :) dzięki i pozdrawiam
Dziękuję za każdy odcinek są bardzo ciekawe.Wiele słyszałam że chłopaki rodziły w trakcie pracy w polu i po urodzeniu dziecka zaraz wracamy do pracy. Ciekawi mnie jak było na prawdę.
Pisałem o tym w mojej "Pańszczyźnie". Taką historię wspominano już w wierszu z XVII wieku. Odnosiłem się do tego kiedys, już dawno, też tutaj - w odcinku o kobiecej pańszczyźnie.
@WielkaHistoria Dziękuję. Zainteresuję się.
Moj znajomy mial wytwórnię papieru toaletowego w późnym PRLu, naprawdę nieźle się na tym dorobił. Papier z makulatury robił, taki szary, karbowany.
I często taki szary, karbowany nie był nawijany na tekturową rolkę, zwijany był w rulon bez tej rolki. Trzeba było kombinować, żeby założyć środek na uchwyt, jak był z drążkiem.
@ninamarkiewicz9073 dokładnie taki był 👍
Czasem w papierze tego typu odnaleźć można było drobinki druku dosłownie pojedyncze literki 😂
@@72KAK Bo to był papier z makulatury. Dzisiaj ludziska mają szlachetniejsze zadki, więc muszą używać papieru bielutkiego, celulozowego, we wzorki, na dodatek perfumowanego. Ciekawe co jeszcze wymyślą, żeby usatysfakcjonować szlachetne d..ska.
Jak sobie radzono, dpe myto a dziś wszyscy się "podcierają", łap nie myją i wychodzą z kbla. 21 wiek. Technologia i nowoczesność a toniemy w gwnie.
Nawet w latach osiemdziesiątych pocięte gazety były w użytku ,pamiętam te czasy, byłem wtedy dzieckiem ,ale spowodowane to było tym ,że papier toaletowy był towarem deficytowym,oddawało się nawet makulaturę aby dostać w zamian reglamentowany papier toaletowy .
Prozaiczny temat 👍
Ale jak ważny, okazuje się, kiedy siedzimy na sedesie i okazuje się, że nie ma papieru!
@annaszczurek9983 trzeba poczekać aż się wysuszy, jak się wysuszy, to się wykruszy 🙋
Ciekawy odcinek. Czekam na więcej 😊
Temat w sam raz na poranne posiedzenie 😂 komentarz taktyczny. Pozdrawiam
Jak zwykle ciekawe informacje 🙂👍
To pytanie od dawna mnie nurtowało, dziękuję za odpowiedzi :)
Co do bibliografii, to przydałoby się linkowanie bezpośrednio do konkretnej strony.
Kiedys były jeszcze tzw latryny ale nie pamiętam takowych tylko pamiętam ubikacje miejskie na rynkach i dworcach. Dzis jak sie zachce to trzeba isc na stację benzynową, lub we większych marketach czasem mają.
Szalety miejskiej wciąż istnieją, przynajmniej w Gdańsku. Może w mniejszych miastach skasowali bo oszczędności. Na dworcach też są :)
Dziękuję p.Karolu za wszystkie ciekawe historie,pozdrawiam Karolka i Tosie 🥰
''Karolu''? Tutaj takiego nie ma!
Coś się komuś pomyliło. 🙄
Dziękuję dla zasięgu.
Gdzieś kiedyś zasłyszałem że w średniowieczu albo później możni do podcierania się wykorzystywali małe kaczuszki. Mam nadzieję że to tylko wymysł czyjejś fantazji a nie stan faktyczny.
Ujął mnie pan tym odcinkiem 😊
Panie Kamilu, znana nam nazwa "papier toaletowy" pojawiła się później, niż sam wyrób w sprzedaży. "Klozetowy papier zdrowia" był już reklamowany w "Kurjerze Lwowskim" od lutego 1890 roku. Z dopiskiem "Dotychczas tu niebywały", czyli była to nowość, przynajmniej w Galicji. I był to jeszcze papier w arkuszach 500 ćwiartek za 15 centów polecał pan Alojzy Hübner ze Lwowa.
Tak podejrzewałem że wcześniej mogła być inna nazwa. Nawet w pierwotnej wersji scenariusza miałem to powiedzieć, ale wyciąłem dywagację żeby skrócić :). Będzie Pan/Pani tak uprzejmy/a i poda konkretny numer z tą reklama? Kurjer Lwowski chyba nie ma ocra, a zapisalbym sobie na przyszłość :).
@@WielkaHistoria Od numeru 43 z 12 lutego1890. Polecam Panu także wyszukiwarkę austriackiej Biblioteki Narodowej. Są tam gazety w różnych językach, w tym polskie galicyjskie z czasów monarchii. anno.onb.ac.at Wyszukiwarka jest u samej gory (Einfache Suche). Z tym że pospieszyłem się z komentarzem, bo teraz widzę, że w zaborze rosyjskim papier toaletowy był sprzedawany jeszcze wcześniej. W "Kurjerze Codziennym" Nr 182 z 16 lipca 1883 jest reklama "Papierków Klozetowych" "Specyalność Amerykańska", polecanych wtedy cierpiacym na hemoroidy. Miały być to papiery "jak aksamit miękkie, gojące" i jest tam w nseracie aż pięć gatunków. Pozdrawiam.
Super, dziękuję. Coś pan pisze na ten temat? Czy poszukiwania dla własnej satysfakcji? :)
@@WielkaHistoria Zajmuję się hobbistycznie historią kawałka wschodniej Galicji, dla moje strony "Olejów na Podolu". Przy okazji poszukiwań w gazetach trafiają się różne ciekawostki nie na temat. Zbierałem to na stronie "Wycinki ze starych gazet", wciąż istniejącej, ale od lat już niestety nie uzupełnianej. Oglądając Pana film przypomniałem sobie, że gdzieś już mi mignęły te papiery, ale chyba pod inną nazwą. No i próbowałem kilku słów w austriackiej wyszukiwarce.
Musze potestowac ta wyszukiwarkę, zwykle w tym celu używam polony, ale tam galicyjskich gazet z ocrem jest niewiele. Dziękuję za wsparcie, oczywiście jeśli w przyszłości w jakiejś książce wspomnę ten wątek to trafi Pan na listę podziękowań :)
Trybuna Ludu!! Zdecydowanie najlepsza. I tu obnażył Pan słabości digitalizacji i komputeryzacji. A swoją drogą to ten wielki miszcz w Malborku miał daleko do kibelka. Jak on się ze trzy razy nie posr..ł po drodze pozostanie wielką tajemnicą templariuszy...
wielki mistrz i kuchmistrz jako jedyni mieli prywatne sedesy :) ale toaletę wielkiego mistrza już pokazywałem kilka odcinków temu, więc nie chciałem się powtarzać
@@WielkaHistoria😃👍Serdeczne pozdrawienia i dzięki za znów ciekawy filmik!
Idealny temat do słuchania tam gdzie tak wielu z nas się teraz znajduje 😂
Dzisiaj można kupić papier toaletowy z nadrukiem. Jaki Ci się zamarzy. Od prezydentów, przez kwiaty, bohaterów filmowych do pająków i różnych robaków.
Jak moi rodzice pojechali ze znajomymi na wczasy do Lwowa (już po aneksji Krymu) to później wspominali że we większości sklepów z pamiątkami można było kupić rolkę papieru z gębą putina na każdym listku.
@@manofasbestos7362A z Banderą też?
@@manofasbestos7362Mnie znajoma opowiadała, jak odwiedziła w latach dziewięćdziesiątych we Lwowie ,,Muziej Narodnowo Iskustwa" i zachciało jej się srać. Do dyspozycji miała kulturalną dziurę w betonie.
Naprawdę Karol jest zdolnym aktorem! Jak dzisiaj ładnie zapozował przy książkach! Co za cierpliwość! ;) Pogłaskanie i plasterek czegoś fajnego się należy! ;)
12:44 powiedziałeś o królu Ludwiku 18 a Cesarz Napoleon jak sobie radził w tych sprawach ??? wojska Napoleońskie jak i sam cesarz nosili białe spodnie itp
W 1979 roku miałam 3 lata i wprowadziliśmy się do nowego bloku na osiedlu w Gdańsku. Na 3 piętrze mieszkała rodzina, która przez bardzo wiele lat używała gazet w toalecie... Z tego pamiętam tylko przerażający smród u nich w toalecie bo zużyte gazety wrzucali do wiadra stojącego obok. Później wynosili to do zsypu. Ja mieszkałam na 4 piętrze i biegłam do domu za potrzebą. Były już lata 85-90 a oni w dalszym ciągu używali gazet w wc...
W wielu krajach tak się robi nadal z powodu cienkich rur
@@sigmaman721chociaż na tyle byli rozgarnięci, że nie wrzucali zużytych gazet do wc.
Ale smród tego pomieszczenia do dzisiaj pamiętam
@@sigmaman721Na Ukrainie.
Na pewno Bułgaria ma rury odpływowe z WC o średnicy około 5 cm. Z tego powodu używają wiaderek na zużyty papier toaletowy.
@@mishell6179z tym samym spotkałam się w Grecji i to mnie zniechęca do ponownego wyjazdu do tego pięknego kraju
Dziekuje bardzo
No cóż, po II w.ś. pocięte gazety w sławojkach wisiały na widocznym miejscu, na gwoździu, haczyku lub drucie, zwykle z prawej strony tronu i należało je przed użyciem solidnie zgnieść, co by krzywdy sobie nie zrobić. Wiem bo widziałam, sama cięłam, zawieszałam i również używałam. Tak było.
Dzięki pozdrawiam z Lęborka
Super odcinek!
Liście łopianu, ale przede wszystkim mięciutkiej dziewanny. Polecam.
Zimą suszone??? Czy przydomowa cieplarnia?
@andrzej4512
Andrzejku, czepiasz się.
Ciekawie opowiedziany temat😋😁
U moich dziadków na wsi w kibelkach wisiały w latach 70 pocięte gazety (awaryjnie). Papier był w domu- jeżeli się nie zapomniało urwać przed wyjściem, albo się skończył- były gazety.
Pyszny odcinek
Pyszne to ciasto
Jeszcze nie wiem jak, bo dopiero zaczynam oglądać, ale wiem, że w przyszłości papier zostanie zastąpiony przez muszelki ;)
Jakie muszelki?
A jak z podpaskami? Od lat mnie nurtuje, jak kobiety radziły sobie z krwawieniem menstruacyjnym
Wata, lub lignina.
Babcia mi opowiadała że jakiś dostępny materiał rwało się na mniejsze szmatki i się nosiło,później się prało albo płukało w wodzie.Zazwyczaj wtedy nie wychodziło się z domu
To sobie doszukaj się a nie pytasz chłopa
Pocięte prześcieradła . Później się prało i gotowało.
Zastanawiajace jest bardziej to, ze nie zostala wymieniona szerokodostepna woda ;) W sumie obecnie pewnie nawet wiekszosc ludzi uzywa samego papieru co jest bardzo malo higieniczne, delikatnie mowiac.
Idealny temat na dziś 🤭
@@nobodyknows791 lepszy niż to co leci w TVP
Świetny temat 😂😅😂
Dobra robota
Pytanie zasadnicze: czy dobrze zbierał, czy trzeba było go gofrować?
Dużo strawniejszych aspektach - brawo !
Ten brak używania czegokolwiek mógł wynikać z tego, że nie było to konieczne. Konsystencja odchodów jest zależna od diety, a kiedyś była ona zupełnie odmienna od dzisiejszej
xDDD wróć do szkoły. Nie było lodówek, kranów z bieżącą wodą, płynu do mycia naczyń, nawet najtańsze mydło oszczędzano, a mycie rąk przed jedzeniem i po załatwieniu potrzeb fizjologicznych? W takich warunkach zatrucia pokarmowe i sraczka to była codzienność.
@@dorincarnadine7758 Aż dziw bierze, że w tych strasznych warunkach ludzkość w ogóle przetrwała. No bo te wszystkie zbawienne rzeczy, na jako, taką skalę, to sprawa ostatnich 100-150 lat. A jeśli z byle czego dostajesz sraczki, to spróbuj się leczyć. Najwyraźniej masz jakąś alergię, albo pasożyty, a w dodatku wydaje Ci się, że wszyscy tak mają.
Super ciekawy film. Podcieracz zadka króla, jaki kod PKD by to dzisiaj miało...
Ciekawe tematy
Fajny kanał.
Karol jest najlepszy w tym wszystkim :)
Zobaczcie co w arabskich krajach , Indiach się używa .Prysznic , bidet ,to najlepsze rozwiązanie .Papier służy do osuszania się po umyciu .Bez przechodzenia na bidet jak u nas .Zamontowałem to cudo , poza bidetem , kilka lat temu i jestem zachwycony .W budowlanych sklepach u nas dostaniesz urządzenie za 100zł . Polecam każdemu .
W tropikach, owszem, sprawdza się. Nawet jak coś niedokładnie umyjesz, szybko zaschnie i się wykruszy ;). W naszym klimacie nie jestem przekonany... Chociaż ludzi którzy żyli jakiś czas w tropikach mówią że nie wyobrażają sobie życia bez tego, więc może coś w tym jest. Ja po 2 tygodniach spędzonych na łodzi w końcu się przełamałem i korzystałem (szczególnie że kanaliza była marna i papier trzeba było wyrzucać do kosza jak w Grecji...), ale po powrocie do PL wolę jednak papier.
słuchawka prysznicowa przy klozecie wystarczy
Teraz internetem się nie podetrzesz.
Ojej, nie wiem czy chcę słyszeć dzisiejszą groźbę 😮😮😮
dawniej w sensie w prl? :p polacy wymyslili sposob na uzywanie jednego listka ;) robiono dziure w srodku wkladano palec, pozniej podcierano sie palcem a tym nalozonym kawalkiem papieru wycierano palec :D
Hahaha poważnie tak było? Haha czy cię poniosła wyobraźnia miłego dnia życzę
@JadziaJagoda873 taki kawal byl ;p, tylko kawaly czesto z zycia wziete wiec ciezko powiedziec ;p
Zgodnie z zaleceniem (bo nie chce zastać jutro w toalecie siania) zostawiam komentarz. Mam nadzieję że zadziala
Najbardziej ludowy i nieprzemijający temat historyczny :-)
Mnie zastanawia, że pomimo bieżącej wody w każdym domu, większość nadal jedyne czego używa po załatwieniu spraw prozaicznych to suchy papier.
A ty jak? Masz pisuar, bo w blokach nikt nie ma
@@halinaapinska9418 Masz chyba na myśli bidet. Wystarczy mieć wannę lub prysznic, aby się podmyć.
W czasach PRL gdy brakowało papieru toaletowego to stosowano kawałki gazet. Generalnie wszystkie dostępne wtedy gazety lepiej lub gorzej ale jednak spełniały tę zastępczą funkcję. Tylko jedna gazeta z zaprzyjaźnionego kraju nie nadawała się do tego zadania. Tym czymś był Kraj Rad
Na zamku w Malborku w gdanisku, krzyżacy używali liści Łopianu i wodę 😊
Posiadam całą walizkę papieru z roku 1975. Poprzedni właściciel mieszkania trzymal w piwnicy, na trudne czasy😂
proszę opisać, sam z tak starym nigdy nie miałem do czynienia :)