Arkadiusz JAKSA Jakszewicz - GRUNWALD | prawdziwa historia | stand-up 2023
ฝัง
- เผยแพร่เมื่อ 30 ก.ย. 2024
- Nagranie pochodzi z Wieczoru Prawdziwych Historii - Rafał Banaś prezentuje "Co ty gadasz?!", organizowanych przez Rafała Banasia i agencję Stand-up No Limits. Impreza odbyła się w Club Boho 22 w Warszawie 29 listopada 2022 r.
🔔 Subskrybuj kanał / @jaksa1
👊 Facebook / jajaksa
📸 Instagram / arkadiuszjakszewicz
#ArekJakszewicz #Jaksa #StandUp
Jeden z moich ulubionych komików. Niepodrabialny...
Rudego nie podrobisz
Kiedy szczecin?
17 kwietnia ;) kbq.pl/124168
Jako normalny Białorusin potwierdzam, że język polski jest bardzo podobny do białoruskiego, dlatego dużo łatwiej jest nauczyć się polskiego)
Ale śmiechaszka z tego Arkaszka 😂😂😂👍
Przecież to jest znakomite! :)
Potwierdzam na Grunwie są takie klucze i często do nich doczepiane są bardziej fantazyjne breloczki. Ale to nie ważne. Ja mam też historię z grunwa z toi tojem . Działo się to z 15 lat temu, może więcej. Dwóch typków z mojego obozu poszło do toi toja gdy wracali wyższy szedł przodem i śmiał się do rozpuku, niższy szedł z tyłu że spuszczoną głową. Zapytaliśmy co jest. Po kilku minutach śmiechu przerywanego pojedynczymi słowami poznaliśmy historię. Typ był tak zrobiony że wpadł dupą do tojka gdy na nim siedział i nie mógł się sam wydostać. 😂 Dlatego pamiętajcie koledzy wy też chodźcie do kibelka parami, nigdy nie wiecie co się może zdarzyć!
No piękna historia! A do którego momentu małego ciała się wsunął? 😂
@@jaksa1 generalnie złożył się w pół, i do wysokości kolan zagłębiony był w nieopisane odmęty przenośnej sławojki, niewiele brakowało by poczuł bezpośredni pocałunek tego co skrywało się na dnie. Ale coś o czym zapomniałem napisać to fakt że Krótki (bo taką miał ksywę) zamknął się od środka i z pozycji w jakiej się znalazł nie mógł dosięgnąć do zamknięcia i nim jego koledze udało się otworzyć ten przybytek (trochę to potrwało) ciągle słyszał żałosne okrzyki z prośbą o pomoc. A to co zobaczył w środku sprawiło że stał tam jeszcze chwilę i śmiał się nim podał koledze pomocną dłoń. To był piękny wyjazd.
Na tym wyjeździe ktoś podobno wszedł do obozu Ekskalibura (jedna z warszawskich ekip z końca lat 90tych) i nasrał im na tron, który sobie zbudowali na środku obozu. Ile w tym prawdy, nie wiem, ale generalnie coś w tym było. 😁
@@mrJarmuszto musiała być świeża toika, z reguły tam jest kopiec XD
Potwierdzam Arkaszka ze Białorusini są mega kompatybilni z nami Polakami 😂
Śmiech po słowach : Słowianie też mieli łodzie ... bezcenny! Nie ma to jak wyrobina i inteligentna publika.
Jak dobrze,ze pan sie znowu odezwal! Niezmiennie,niezmiernie uwielbiam.Pozdrawiam
Bardzo mi miło :) Pozdrawiam!
Szczfany lis i umie Dżołkiem przez duże Dż rzucić. ;)
Pozdrawiam i czekam na kolejne rewelacyjne występy.
😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊
😊
No to Arkaszka ,jesteś ryży ale zajefajny 😁,uśmiałam się aż skurcz krtani dostałam 🤣🤣🤣🤣a co do Białorusinów ,to tam wielu Polaków żyje ,dla tego łatwo ich zrozumieć,żeby nie kacap to by po polsku lepiej mówili ,a tak to łamancem gwarzą
Krótko i z przytupem! Dzięki chłopie, wpadaj do Łodzi!
A jesienią będę zapewne w Kiju, a latem może gdzieś na ulicy ;)
@@jaksa1 ....leżał? :>
@@lesny_ludek Może być ;)
@Wojtek77Ch piłeś? Nie pisz
Zarąbiste, ale ten początek trochę zbąbiony 😅
Bardzo dobra historia, myślę że przydała by się jej rekonstrukcja. Zwłaszcza z wielorybkiem 😂
Może być! Pomyślę :)
@@jaksa1 zbyt zdecydowanie, powinno być „mmmm ta, mmmmm… może być” tez żyje teraz na fali może bycia 😀
Uśmiałem się ja w szwajcari miałem podobnie tylko rękawiczek nie było i do dziś wysypka jest bo nie wiem czyje to gówno bylo. Może jakieś na sterydach wstyd jak nie wiem bo głupi byłem.
Hehehe. No to ciekawie... :D
Mój ulubiony koni zwłaszcza żeam kumpla co jest jak ksero jaksy 😂
Po chooj te ''qrwy'' co chwila...?
Prawdopodobnie to ma byc bardziej przyswajalne...
no wiedziałem że na Pana Jaksę to można liczyć. Dobre i 10 minut jak cała reszta cździ odgrzewanymi kotletami po 30 zsekund w szortach. A tu Pan Jaksa całe 10 minut normalnie wrzucił.........
Viking z Olsztyna? to trochę jak Góral z Ełku, albo Jeleniej Góry 🙃 Viking to nie narodowość tylko... wyprawa łupieska 😉 czyli piszemy na przykład małą literą 🤭 generalnie... świetny stan duper 👍
Lubie takie historie XD
Ja również! Pozdrawiam!
Jesteś mega zajebbbbbbsty
1:32 śmiech Piotrka Szumowskiego?
Tak to "może być"!
@@jaksa1 oo nie rozwiałeś moich wątpliwości, dziękuję. stand up 'może być' bo się nie zesrałem, ze śmiechu, a to wyznacznik dobrego gówna....to tak przy porannej toalecie mnie natchnęło. XD
Arkaszka, haroszy stjendapik😁
Rok temu byl caly program. Arku czekamy na cos dluzszego
Dzień dobry! 1,5 roku temu nawet. To jest nagranko z wieczoru prawdziwych historii, co jest w opisie. Cały program "Paryż Drakkar" jest jeszcze w produkcji. Będzie za jakiś czas ;) pozdrowienia!
Kiedy mam marny humor , to puszczam ,,MOŻE BYĆ" Pana Arka i to mi ,,robi" dzień. Słuchałem tego już nie wiem ile razy. Jesteś Pan SUPER, dziekuję. Przyznam, że metoda na ,, możebyciu" u mnie się sprawdza. Powodzenia Panie Arku, oby tak dalej ,,szło"...
Dziękuję bardzo! Jeśli na "możebyciu" Panu dobrze, to Pan też jesteś super ;)
Idzie jako w miarę, mmm, aaa, może być Panu powiem :D
Mam tak samo 😀 Nie zliczę ile razy wracałam do "Może być", kiedy miałam gorszy humor. Tutaj też już jestem co najmniej z 5 raz 😉 Arkadiusz to jeden z moich ulubionych standuperów. Trzymam kciuki za rozwój kariery.
@@elzbietabednarz-cholewa7792 U mnie to jest też kwestia nie tylko samego występu Pana Arka, autentycznie bardzo sugestywnie podziałała na mnie idea ,,możebycia", od kiedy próbuję niczym Algimantas przyjmować niektóre rzeczy ,,na obojętno" nawet mój szef - prawdziwa ,,menda"- mniej mnie wku...wia...poza tym u Pana Arka podoba mi się bardzo to, że co drugie słowo w stand-upie nie musi być koniecznie wulgaryzmem...
@@elzbietabednarz-cholewa7792 Dziękuję bardzo i pozdrawiam! Bardzo mi miło, że polepszam humor ;)
@@DarekIronM Bardzo mi miło także Ja na "możebyciu" już niejedno sobie w życiu unormowałem, uspokoiłem. Nerwów mniej się zrobiło. Nie ma co :D
WUJEK-CHUJEK
W szkole nie szło mi najlepiej. Szczególnie słabo było u mnie z tabliczką mnożenia. Za chuj nie mogłem opanować słupka przez „10”. No i prosto ze szkoły podstawowej, z drugiej klasy zabrali mnie do wojska, bo już miałem 19 lat. Stanąłem przed komisją wojskową, byłem trochę wystraszony groźnym spojrzeniem oficera zasiadającego w komisji. Ten, widząc strach w moich oczach, postanowił mnie rozluźnić i zapytał o rodzinę, żebym opowiedział, jaką mam. Ludzki był koleś, od razu zapałałem do wojska, do tarzania się w błocie z karabinem nabitym ślepakami. No to mu opowiedziałem o moim wujku:
W mojej rodzinie jest taki wujek
Bronek ma na imię i mieszka w Budzie Ruskiej
Z wyglądu żyda przypomina-broda, pejsy i wąsik, który ostatni zgolił,
ciemne brwi a pejsy po pachy.
W czasie wojny z powodu podobieństwa i pejsów po pachy zamknęli go w Getcie
Ale nie zamierzał tam długo siedzieć. Przyłączył się do uciekinierów
Pewnej nocy uciekinierzy postanowili sforsować mur i zwiać z getta.
Myślice, że mój wujek skrewił
Nie- on zanim podbiegł do muru zesrał się ze strachu.
I od tej pory sra w gacie przy każdej okazji - do teraz, a już jest prawie osiemdziesiąt lat po wojnie.
Ktoś trzaśnie drzwiami-on już sra
Ktoś głośniej pierdnie- on już sra ze strachu.
A że się zesrał od razu widać, bo uszy mu zaczynają odstawać.
Tak często srał, że dostał z opieki społecznej nielimitowany bezpłatny przydział papieru toaletowego.
I my z tego papieru też korzystaliśmy. Dobrze mieć takiego sralucha w rodzinie. Przynajmniej zaoszczędzi się na kupnie papieru to i na browarka wystarczy. Gorzej zimą, kiedy mróz i okna nie szło otworzyć, a wietrzyć trzeba, bo smród jak chuj. Wiadomo-wujek siedzi cicho w kącie, uszy przyciska do czachy, że to niby nic się nie stało. Ale i na to znalazła się rada. Szwagier przyniósł taki mały wiatraczek elektryczny i kilka worków foliowych. Kiedy wujek zepsuł powietrze to my tym wiatraczkiem zaganialiśmy je do worka foliowego, mocno zawiązywaliśmy, a worek podrzucaliśmy pod drzwi sąsiada. Jemu było i tak wszystko jedno, bo skurwiel notorycznie zostawiał na wycieraczce śmierdzące buty, więc taki woreczek wcale mu nie przeszkadzał. Nawet się nigdy nie zorientował, że coś capi.
.Nie wiem skąd wziął się ten wujek.
Pewnie go adoptowali?
Dla mnie to zwykły chujek, a nie żaden wujek, ale zgodziłem się z decyzją rodziny i zaakceptowałem tego chujka-wujka.
Najzabawniej było na moim ślubie kościelnym. Oczywiście zaprosiłem tam tego chujka.
Ksiądz coś pierdoli o wierności, lojalności, rodzinie.
Spoglądam kątem oka na wujka, a jemu uszy zaczynają odstawać.
No myślę sobie-stało się. Ale nie tracę rezonu, składam przysięgą małżeńską, zakładam narzeczonej obrączkę, ale z rezonem coraz trudniej, bo czuję, że wentylatory w kościele nie działają i jest słabe przewietrzanie. Czują to chyba wszyscy goście weselni, bo szum zrobił się nagle w kościele jak w ulu.
Goście jednak dopisali, wytrzymali dzielnie podwyższone stężenie butanu w powietrzu.
Pomału wychodzimy z kościoła- ja z nową żoną przodem, orszak weselny za nami.
No-już jesteśmy na dworze, stężenie butanu spadło do zera, wszyscy odetchnęli z ulgą.
A wujek?
Rozglądam się za wujkiem-chujkiem, a on wlecze się z tyłu drobnym krokiem, nogi szeroko rozstawione, uszy mu odstają, ale na twarzy uśmiech od ucha do ucha.
Pytam, go-wujku co się stało? Znowu…?
Tak, ale tym razem nie ze strachu, a ze szczęścia.
Kiedy skończyłem, zapytał mnie w jakiej formacji wojskowej chciałbym służyć, no tomu odpowiedziałem, że w lotnictwie, bo umiem latać. Całymi latami latałem do pobliskiego sklepu po browary dla ojca. On spojrzał na mnie i powiedział, że skieruje mnie do wojsk chemicznych, bo już mam doświadczenia z gazem bojowym -butanem- produkowanym przez mojego wujka.
Na koniec wręczył mi tablice Mendelejewa jako oznakę przyjęcia mnie do wojsk chemicznych.
Kiedy trafiłem do jednostki wojskowej przywitał mnie sierżant. Nos miał czerwony-pewnie od zimnych zakąsek w postaci nóżek w galarecie. Spojrzał na mnie srogo i zapytał: czy wiecie po co tu jesteście.
Wiem-odrzekłem. Po to żeby wiać ile wlezie podczas ataku wroga. A on do mnie ty tchórzu, a ja mu na to: wolę być przez chwile tchórzem niż przez całe życie trupem.
Zaprowadził mnie do magazynu, gdzie dostałem kompletne umundurowanie, ale płaszcz był za długi, bo aż po kostki, co jet niezgodne z regulaminem. On kazał mi go skrócić sobie samemu-tak 15 cm poniżej kolan. Ubrałem płaszcz, pochyliłem się i kredą zaznaczyłem na płaszczu linię -15 cm poniżej kolan- a następnie odciąłem nadmiar, a brzegi ładnie wykończyłem. Kiedy po skończonej robocie przymierzyłem płaszcz, okazało się, że wyszła mi- no zgadnijcie co? No kurwa, kurtka mi wyszła
Sierżant zaczął na mnie wrzeszczeć, no to wyjebałem mu z bańki, za co trafiłem do aresztu na dwa tygodnie. Nie powiem, całkiem było dobrze-chłopaki pojechali na poligon, a ja sobie siedzę w ciepłej celi, mróz na dworze, że aż w chuju trzeszczy, a ja mam codziennie ciepłą michę. Najcześciej była to ciepła grochówka. A jakże, dobra zupka - zjadać, smakować i nie srać po ścianach. Ale po kilku dniach spożywania grochówki zaczęła się w jelitach produkcja butanu, aż pewnego dnia nastąpiła eksplozja- wywaliło drzwi, kraty- smród niósł się po całych koszarach, aż do świetlicy wojskowej, a kuchnia przestała wydawać posiłki.
Wezwali mnie do sztabu generalnego przy MON. Sprawa była poważna, strachu najadłem się dosyć-o mało się nie zebrałem ze strachu , a było po czym, bo smak grochówki wciąż dawał znać o sobie .A tam przyjęli mnie jak generała i zaoferowali mi stanowisko generalnego piromana. Za zadanie miałem wysadzać w powietrze przepełnione wojskowe sławojki polowe, rozmieszczone co parę kilometrów na poligonie w Drawsku.
Kiedy wysadziłem już w całym NATO wszystkie zapełnione sracze, zwolnili mnie ze służby wojskowej.
Postanowiłem zrobić prawo jazdy i pracować jako taksówkarz. Zapisałem się na kurs, ale za chuja nic z tych wykładów nie rozumiałem. Na szczęscie udało mi się zdać egzamin teoretyczny, bo zapytano o znak „zakaz skrętu w prawo”, a ja prawą stronę odróżniałem od lewej, bo matka zawsze lała mnie po łbie kiedy jadłem zupę lewą ręką i darła ryj -jedz prawą. Po zaliczonej teorii przyszło na egzamin praktyczny. Na samą myśl wzrosła we mnie produkcja butanu, aż nadszedł dzień prawy.
Odpierdoliłem się w gajerk i idę na egzamin. Wskazano mi samochód i instruktora. Pochodzę do niego, a on najebany jak ruski prezydent Borys Jelcyn na lotnisku w Londynie. Każe mi wsiadać i jechać no to wsiadam i jadę. Ale popierdoliły mi się biegi i wrzuciłem wsteczny i na nim z czterysta metrów pełnym gazem. Egzaminator, po skończonej jeździe pochwalił mnie i zastrzegł, że muszę jeszcze opanować jazdę na wstecznym i powiedział, że to drobiazg mało ważny i wypisał mi prawo jazdy. Ale był tak najebany, że wypisał mi prawo jazdy na AUTOBUS.
No to poszedłem do pracy do MPK. Tam zdobyłem swoim wygładem takie zaufanie, że powierzyli nowiutkiego elektrycznego Mercedesa. Zdziwiony byłem tym zaufaniem, bo sam jak spojrzę w lustro to debila widzę.
Tylko co wsiadłem w ten autobus i wyjechałem z zajezdni i już wyjebałem tym autobusem w rosnące tam drzewo, które rosło nie na swoim miejscu. Jakiś kutas zasadził je w niewłaściwym miejscu. Nie pomyślał debil, jak sadził.
PIĘKNY
Dziękuję Piękni!!!
Tam gdzieś siedzi Szumowski
Siedzi :)
Jakby ktoś na widowni poprosił o dowody, że Białorusini fałszują 90 procent głosów podczas wyborów, co byś robił?
nie lubię stunduperów, czy jakoś tak po używają K!, ale tu sie zatrzymałem bo lubię tzw rekonstrukcje ;)
Wincyj
Będzie!
😂👍🤣
❤ No jak dzien zaczac to z toba caly dzien z usmiechem pozdrawiam
Dobre, szkoda że tak krótkie.
Oj będzie w tym roku dużo ;)
Kto nie był w reko ten życia nie zna. 😀 Nie trzeba pisać programów, same się piszą.
0:26 O rany! Nie na zwykłym futrze z dzika, tylko na futrze kurwazdzika!
Jest 12:05, zaraz idę po dziecko do szkoły. Puszczam TH-cam do szybkiego gotowania mięsa mielonego i makaronu. Słyszę że piękna zapowiedź, oryginalna, o wikingach i skórze jakiegoś zwierza na której kolega kolegi spał. No to puszczam bez patrzenia na ekran, żeby sobie nie spil(er)ować i się za wcześnie nie zniechęcić. Myślę że chłop coś z rycerstwem ma wspólnego, no to chyba ten Jakub Poczesny, który oszukał rodziców, że jedzie na turniej rycerski. No i słyszęm że bardzo fajny skecz, choć nie przepadam za tymi wschodnimi kolegami i przyjaciółmi. Ale myślę, koleś fajnie ich oswoił. Że teraz ich jednak już trochę lubię. No i mięso mi się skończyło dusić, ale makaron jeszcze nie jest gotowy bo woda (mimo że gotowana w czajniku elektrycznym) to w garnku nie chce uzyskać 100 stopni. Ale skecz bardzo dobry, mimo że stand upper niewyjściowy z brodą i okularem. Ale jak będzie wrzucał takie pojedyncze historie zamiast całego nagrania to będę go propsował, bo dla mnie jednostką w kuchni podczas gotowania jest właśnie jeden skecz ;]
Dziękuję za ten komentarz. Czytałem z zapartym tchem. Po to się żyje. Dla takich komentarzy. Będę się starał więcej robić w jednostkach kuchennych. Pozdrawiam serdecznie i smacznego. Makaron pewnie już zjedzony, więc życzenie przechodzi na najbliższy posiłek.
Popłakałem się.
👍
Sęk w tym że 96% Białorusinów jest tych normalnych po stronie Łukaszenki a te 4 % to te gnidy od kalinowskiego które chcą przewrotu.
No ciekawe, ciekawe.
@@jaksa1 - no ciekawe ciekawe. Jeszcze do niedawna spędzałem ok 100 dni w ciągu każdego roku na Białorusi i w Rosji. Znam zdanie zwykłych ludzi , takich robotników , kierowców, proszę pana na temat Łukaszenki. To że spotkał pan kilku bimbrowników i ćpunów przeciwnych prezydentowi , nie upoważnia pana do klepania takich diagnoz publicznie. A poza tym występ świetny.
Bardzo ciekawe rzeczy prawisz !
Super wystep .Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję i także pozdrawiam!
Jaka pogoda na Warmii na Mazurach?
Nie wiem, bo z Irlandii teraz klikam ;)
@@jaksa1 Żona mówi, że w Bydgoszczy może być:)
pięknie szaro.
Super Arkaszka 🤣
Dziekuju ;)
Dowcip ok ale za często ku....a.
Dla niepoznaki Sergiuszka włożył na głowę pakol i próbuje przekraść przez mur. Ma w oczach taką wielką determinacje. Ciekawe dlaczego?
Panie.. czemu 10 minut
Dzień dobry. W opisie jest co to, czemu to itd. Cały program "Paryż Drakkar" jest w produkcji. Będzie za jakiś czas.
I Jaksa,i Mieszko jakoś tak mi panem Daukszewiczem tracą...i to dobrze akurat !
Super facet
Best standuper ever! Hail Jaksa! 👍
Jaksa? Może być😉
5:23 akcent i głos jak Mieszko Minkiewicz 😀
Myślałem , że ponad poziomy wzlatuje a to jednak tylko kloaczne rewiry.
To chyba jedyny mój lot tego typu z racji wieczoru prawdziwych historii, bo to była takowa. Pozdrawiam.
Smutne jak Twoja broda
Moja broda jest akurat wesoła. Wiele w niej życia.
Trochę bardziej żyd a nie wiking 😂
Żydzi też mogli być wikingami.
@@jaksa1 Racja, pozdrawiam
Słabe. Za dużo gadania. Za mało żartów.
Jest tak, jak miało być. Tak się wydarzyło, tak chciałem to powiedzieć. Dla Ciebie poke poke za słabo jest, ale to ja już nie poradzę. Trzymaj się tam.
@@jaksa1 Żarty o kupie to już ostatnia deska ratunku w stand-upie, więc wrzucanie czegokolwiek z tej tematyki to bardzo niska piłka.
Szkoda, bo znam cię z lepszych tekstów.
@@pokepoke703 To żadna deska ratunku. To wieczór prawdziwych historii i tam wcisnąłem tą starą historyjkę. A ogólnie kupa, to element życia naszego, więc czasami coś trzeba powiedzieć.
to nie dla mnie
Zapewne.
@@jaksa1 smierdzisz
@@rollo8600 Brawo Rollo.
Dla mnie tak😂😂😂😂❤
Wylaczylem po 5 minutach, przecież tu żadnej puenty i nic smiesznego.
Ani jeden puenty nie ma? Jesteś pewny Mateusz? O 100 zł mogę się założyć, że jest.
@@jaksa1 to wciąż nie rozwiązuje drugiego zarzutu 😂 choć nie zgadzam się z nim 😎
No i puenta jest na końcu, a nie po 5 minutach.
@@radosawzielinski6338 O śmieszności nie będę pisał, bo to sprawa osobista. Mnie akurat śmieszy ;) Pozdrowienia!
@@jaksa1 początek tak mnie usypiał że bie byłem w stanie dotrzeć do końca. Chociaż jak na taki czas występu jedna czy nawet dwie puenty to kiepski wynik🙂
co za gowno!!!To mialo byc smieszne?
Miało być, a widzisz jak znowu wyszło. Co zrobisz?
Paweł jak ci się nie podoba to wracaj na studia
Rudy, ta broda to wielki syf.
Opanuj się
Jacek, daj spokój.
Gdyby nie ta broda to nie wiedziałabym gdzie szukac najlepszego stand - upu