Pani Karolino, jest świetnie. Jak najbardziej poprosimy cały cykl o matematyce, zwłaszcza jeśli uda się zaprosić równie interesująco i czytelnie opowiadających gości (zakładam, że to będą różne osoby :))
Pani Karolino. Genialny program. Super. Chciałoby się słuchać, słuchać.... Proszę nie kończyć tego cyklu... Nauka tak się rozrosła, że trudno być na bieżąco, ale być na bieżąco jest obowiązkiem. Brawo, brawo i jeszcze raz brawo..!!
Dopiero zaczyn ogladanie ale wiem już ze to bedzie wspanialy odcinek 😉 super robota pani Karolino , uwielbiam pani żądze wiedzy i chec dzielenia sie nią z innymi 👍👍👍
Bardzo Dziękuję za ten Naprawdę Ciekawy i Potrzebny wykład Panie Profesorze. Niestety niewielu ludzi rozumie że Matematyka jest "Królową Nauk" oraz "Uniwersalnym językiem Wszechświata" ..porzez nią staramy opisać się wszystko co nas otacza w możliwie obiektywny sposób.. Wszystkiego dobrego dla wykwalifikowanych Gości oraz tworzących i współtworzących Radio Naukowe. Pozdrawienia dla słuchaczy. Udanego wieczoru 👊😎
"My chyba nie znamy w nauce lepszej gramatyki, niż język matematyki; gdybyś kiedyś zastanawiała się, co odróżnia naukę od pseudo-nauki [...] trzeba to, co mówią osoby podające się za naukowców przełożyć na język matematyki" Zgadzam się! Matematyka jest piękna i nieubłagana, dlatego tak ją lubię. Jako że pewnych rzeczy nie jestem w stanie przyswoić drogą logiki, potrzebuję wyjaśnienia, aby nie powtarzać bredni, które - być może - powtarzam; możliwe, że jest coś, o czym nie wiem. Tu zmierzam do teorii ewolucji. Prawdopodobieństwo powstania komórki (jeszcze martwej) z kompletu białek to 10 do minus studwudziestotysięcznej, prawdopodobieństwo utworzenia jednej molekuły białka jest mniejsze niż 10 do minus dwieście sześćdziesiątej, przejście od rozmnażania bezpłciowego do płciowego - prawdopodobieństwo bliskie zeru. Podobnie z samoorganizacją chaosu, spontaniczną kreacją życia i tak dalej. Jak naukowcom się to styka w zgrabną całość, że przyjmują to za paradygmat? Na marginesie dodam, że mimo faktycznych zmian, jakim nieustannie podlegamy, są to zmiany zgodne z entropią, polegające raczej na ubywaniu niż przydawaniu jakichś zależności czy funkcjonalności. Nie nie, nie jest to pytanie z tezą, Serio się zastanawiam, skąd tylu ludzi nauki w to wierzy - może uznają, bo coś rzeczywiście w tym jest; do tej pory jednak nikt mi tego nie wyjaśnił w sposób spójny i logiczny.
Pani Karolino, jestem wdzięczny za podkast, który wysłuchałem na Spotify. Pobudził on moją wyobraźnię i zainspirował mnie. Proszę o następne o matematyce i fizyce.
Nie wiem czy się zgodzicie ale ostatni tak merytoryczny kanał popularnonaukowy widziałem oglądając Sondę 30-40 lat temu. Młodzi porzućcie fejsbuki instagramy i inne czaso pochłaniacze i uczcie się . Świat jest piękny gdy się go choc odrobine lepiej rozumie.
Bardzo fajny temat :) Może by tak zrobić odcinek o hipotezie symulacji naszego wszechświata? Jakoś dziwnie mi się ona składa, jeszcze teraz po publikacji profesorów Dragana i Artura Ekerta wszystko nabiera podejrzanego sensu ;) !
Przepraszam, że nie na temat. Wybieram przypadkowe osoby na przypadkowych kanałach, żeby wypowiedziały się pod poniższym filmikiem na temat złudzenia optycznego. Dziękuję. th-cam.com/video/kgO85jQnh48/w-d-xo.html
Właściwie matematyka nigdy nie kłamie, zwyczajnie opowiada o wszystkim i nie ogranicza się do wszechświata. Dla tego jedne pytania są fizyczne, a inne nie. Dla tego nie którzy wspominają o transcendencji
Podziękowanie i uznanie za kolejny program popularyzujący naukę, ale szczególnie w takich programach istotny jest precyzyjny przekaz, Panie Docencie, nie mówi się "Tetrum?! non datur", tylko "Tertium non datur" 😉 Łączę wyrazy szacunku.
Istnieje taka matematyczna teoria chaosu i tam pewne rzeczy da się policzyć. Pogody nie jesteśmy w stanie skutecznie prognozować. Wydaje mi się, że istnieje grupa zjawisk, których przewidzenie jest możliwe, tylko jeśli wprowadzimy jakiś czynnik z zewnątrz, zwiększający szansę na jakiś konkretny wynik. To znaczy jeśli wymyślimy metodę wpływania na pogodę, automatycznie prognozy będą trafniejsze, nigdy nie uzyskamy 100% stąd nadal jest to prognoza, ale będzie trafniejsza. Tak samo jest z życiem prywatnym, jeśli poddajemy życie swojemu biegowi, to zaczyna działać teoria chaosu, nic nie jesteśmy w stanie przewidzieć, zaplanować, natomiast jeśli ukierunkujemy swoje działanie na jakiś konkretny celu to zmieniamy układ sił i staje się to układ "policzalno-przewidywalny". :D
Jak zwykle słuchało się świetnie! Ale tym razem dziwnie - głos gościa tak przypomina mi ‚doktora Richarda Pelikana- nauka? Nierozumiem’ ze momentami nie wiedziałem czy żartuje czy mówi serio 😂
Puki co najlepszy wykładowca ukazujący podobnie jak prof Meissner co wiemy a co nie. Co jest możliwe a co nie. Dlatego ze często słuchając naukowców z USA jest tak ze jakbyśmy słuchali polityków. Niby mowia wszystko prawdziwe w szczegółach a coś wiecznie się nie zgadza.
54:12 Kiedyś miałem czelność powiedzieć dr. Witoldowi Kruczkowi, że z czysto obliczeniowego punktu widzenia stałą w szczególnej teorii względności nie jest prędkość światła, a interwał czasoprzestrzenny. Na jego protesty zaproponowałem, że mogę mu te wszystkie wzory poprzekształcać, ale szybko to nie pójdzie i sam nie chciałbym tymi wzorami się posługiwać. We wzorach Lorentza coś trzeba było sparametryzować, najprościej - najmniej kojarzony parametr. Właśnie brzytwa Ockhama - po co nam sterta wzorów nieludzko skomplikowanych, choć formalnie najsłuszniejszych, jak parametryzacja jednej zmiennej radykalnie upraszcza rachunki?
Pani Karolino, jestem dzikim zwolennikiem, pasjonatem i wierzę w kopiowanie umysłu. Pani dostojny gość, pod koniec rozmowy użył stwierdzenia: "Maszynę można się oszukać bo ma skończona liczbę odpowiedzi a umysłu ludzkiego nie da się policzyć" :) :) :) A chwilę wcześniej Pani gość śmiał się z ruszczkarza, że jego teoria jest niepoliczalna :) Jestem bardzo cichym i nieśmiałym inżynierem ale jeśli chodzi o kopiowanie umysłu mogę się zmierzyć z największymi umysłami i udowodnić im, że właśnie stoimy na progu możliwości kopiowania umysłu i życia wiecznego. Wiem, że Pani ma tysiące takich czubków jak ja ale jestem w stanie w ciągu 5 min przekonać Panią, że mam rację Pozdrawiam serdecznie. Pani kanał powinien być obowiązkowy w szkołach.
To ja opowiem jedną ciekawą historię matematyczną... otóż był sobie pewien matematyk, który opracował pewną teorię matematyczną - nowy rodzaj liczb. I zrobił to tylko dlatego, że była to ciekawa zabawa, ale same działania miały być tak maksymalnie abstrakcyjne i tak mocno wzięte z czapy, że to się nigdy nikomu do niczego nie przyda, jakoby robiąc na złość fizykom. Okazało się, że to, co on opracował w idealny sposób pasuje do pomiarów rozpadu jąder ciężkich pierwiastków promieniotwórczych i zostało odkryte przez przypadek, kiedy fizyk jądrowy, mający pomiary i nie wiedząc, z czego one wynikają, spotkał się na piwie z matematykiem, który bawił się tymi liczbami i tak luźno jeden drugiego zapytał nad czym pracuje... A potem pracowało nad tym jeszcze kilku matematyków i fizyków, aż okazało się, że szczególny wariant tych dziwnych liczb opisuje idealnie jądra takich pierwiastków niestabilnych określając prawdopodobieństwa różnych stanów i zaczęła to wykorzystywać już nie tylko fizyka, ale i chemia. Wręcz wielu naukowców nie wyobraża sobie codziennego funkcjonowania i prowadzenia pracy badawczej bez tego. Nie będę tłumaczył o co chodzi, bo sam nie do końca rozumiem matematykę, a zwłaszcza fizykę jądrową na tym poziomie, ale możecie się zapoznać z pojęciem Hamiltonianu. A to tylko jedna z sytuacji, kiedy ciekawostka matematyczna okazała się opisywać jakieś zjawisko fizyczne, którego bez tego nie dałoby się wyjaśnić, a do niejednej teorii - w tym ogólnej teorii względności - doszliśmy jako ludzkość nie na bazie obserwacji, a na bazie obliczeń sprawdzonych potem obserwacyjnie (fale grawitacyjne wyszły z obliczeń już około 1920 roku, a potwierdziły je detektory wymyślone i zbudowane około 2012 dopiero, pewnie słyszeliście o Noblu za to całkiem niedawno). EDIY Wracam do komentarza, bo jednak dokładniej wysłuchując podcastu wyłapałem, że to padło. Była mowa o liczbach zespolonych i macierzy Pauliego - dokładnie tym bawił się w tamtym czasie Hamilton. I liczba gwoli ścisłości jest złożona z 4 elementów - 1 rzeczywistej i 3 urojonych, bo ogólnie to Pauli był zafascynowany zwespolonymi i chciał uzyskać zespolone, że tak powiem bardziej - podwójnie się nie udało, czyli rzeczywisty plus 2 urojone, ale udało się podwoić liczbę elementów do 4. W zasadzie potem wyszło, że da się zrobić elementów i 8 i 16, a zapewne i 32, 64 itd, przy czym to już się robi zbyt zagmatwane... w każdym razie w fizyce kwantowej ma zastosowanie nawet jeden wzór na liczbach 8elementowych dotyczący ich podnoszenia do 4 potęgi, ale nie każcie mi tłumaczyć do czego i ijak to działa, bo mi mózg eksploduje... aha i jak ktoś by chciał nazwy - te liczby Pauliego noszą nazwę kwadroniany, 8-elementowe to oktonioany, a 16 to septadecyniany - od łacińskich nazw liczb, co pewnie w chemii już nieraz widzieliście, np przy węglowodorach - oktan, nonan, dekan itp, w zależności od liczby węgli w cząsteczce.
Dodalbym pare uscislen: 4 wymiarowe sa kwaterniony (nie kwadroniany). Potem faktycznie sa jeszcze oktoniony i sedeniony-takze masz racje, takie obiekty istnieja (tylko wkradly Ci sie literowki). Nazywanie tych zbiorow zbiorami ,,liczbowymi'' to zagadnienie bardziej ,,psychologiczno-filozoficzne'' i jest kwestia umowy-niemniej jednak warto pamietac, ze a) mnozenie kwaternionow przestaje byc przemienne b) mnozenie oktonionow przestaje byc w ogole LACZNE c) w zbiorze sedenionow dodatkowo pojawiaja sie tzw. dzielniki zera czyli mozliwa jest sytuacja ze a,b niezerowe po wymnozeniu dadza 0. Nazywanie wciaz takich obiektow ,,liczbami'' jest kwestia gustu. Ja mam pewne opory przed tym: przykladowo sila liczb rzeczywistych i zespolonych sa nie tylko wlasnosci czysto algebraiczne ale takie wlasnosci, ktore pozwalaja uprawiac analize nad R i nad C. W przypadku kwaternionow pokladano dosc duze nadzieje w rozwoj takiej analizy nad kwaternionami ale ich nieprzemiennosc okazala sie byc jednak przeszkoda (np. definiujac pojecie pochodnej nie wiadomo ,,ktorostronny'' iloraz roznicowy nalezaloby brac-czy moze jeszcze jakas inna zsymetryzowana wersje?).
Z tym ściemnianiem i samolotami - jakbyśmy umieli zapisać i obliczyć wszystko, to nie latałby sobie samolot startując z jakiegoś punktu pasa startowego, jak osiągnie mniej więcej jakąś prędkość graniczną, potem leciał mniej więcej określoną trasą i wylądował w miarę w tym miejscu, gdzie trzeba. Nie. Wtedy wiedzielibyśmy z dokładnością do atomu, z którego punktu wystartuje, znali każdą pojeduynczą cząsteczkę powietrza, którą minie w locie i odległość co do długości Plancka od krawędzi Betelgezy i środka masy gwiazdy neutronowej w galaktyce trójkąta itd. My zaledwie bardzo mało szczegółowo wiemy jak samolot lata i dlaczego i potrzebujemy na bieżąco wielu pomiarów parametrów lotu i sterowania, stabilizacji itd. Mając pełny obraz matematyczny moglibyśmy obliczyć siłę i zgodnie z jej kierunkiem i zwrotem wyrzucić samolot bez żadnego pilota, czy nawet sterów pokładowych i by co do milimetra wuylądował gdzie trzeba. I byłoby to o wiele bardziej bezpieczne - bo brałoby pod uwagę wszelkie zawirowania pogodowe, czy inne samoloty, a nawet ptaki latające dookoła, wykluczając wypadek na wiele godzin przed samą możliwością jego zajścia.... ale niestety nie umiemy mówić językiem smoków, a jedynie znamy pobieżnie podstawy jego gramatyki.
Czy jeśli polano pali się na jednym końcu, to prowadzi do ochłodzenia tego polana na drugim końcu? Co do słońca, to zawsze myślałem, że światło które widzimy i dociera do ziemi to wynik jakiś termojądrowych reakcji na słońcu, a nie że jest to promieniowanie ciała doskonale czarnego? :P Czyli chodzi o to że słońce pochłania światło ze swojej okolicy, to powoduje wzrost temperatury, która prowadzi do reakcji termojądrowych i promieniowania? Z drugiej strony to nie ma sensu, zdaje się że głównym źródłem światła w układzie słonecznym jest słońce, inne źródła są chyba pomijalne, jak widoczne gwiazdy? Jaka jest struktura słońca, że ma taką właściwość ciała doskonale czarnego?
W historii nauki fizyki przed Einsteinowską teorią względności, naukowcy na katedrach rozpatrywali możliwość tego, że słońce to kula węgla która się pali (to nie żart). Teoretyzowanie na temat ciała doskonale czarnego miało miejsce zanim świat fizyki dowiedział się o energii syntezy więc równoległe porównywanie obu tych zjawisk uważam za nie rozsądne. Nie szczycę się żadnymi tytułami niemniej skończyłem dziś na 20 minucie i być może wrócę dosłuchać reszty jako żartobliwej mikstury o trawie, smokach i niby nauce.
Wiele osób ulegnie hipnozie lecz znajdą się także liczni przerażeni. Wszak żyjemy w rzeczywistości odwrotnej: rozum Re ciała vs umysł Im jaźni. Ciało jest niezbędnikiem AUTOPSJI imaginacji ("namacalnej") zaś Duch jest niezbędnikiem IMAGINACJI autopsji (hipnotycznej)
Przepraszam, że nie na temat. Wybieram przypadkowe osoby na przypadkowych kanałach, żeby wypowiedziały się pod poniższym filmikiem na temat złudzenia optycznego. Dziękuję. th-cam.com/video/kgO85jQnh48/w-d-xo.html
Tak, pewnie że kontynuować Właśnie dowiedziałam się, że: ciesząc się, że umiem rozwiązać jakieś równanie, na poziomie maturalnym, nawet nie opanowałam jeszcze abecadła matematyki 🤯
Jak zwykle wspaniale. Jednak w kwestii rozróżniania nauki od pseudonauki pan naukowiec chyba nieco pobłądził. Przecież z jego wywodu wynika że np psychologia kiedyś nauką nie była aż w pewnym momencie dostąpiła tego zaszczytu. Znaczy coś jest nauką o ile pojawi się w czasie kiedy matematyka jest w stanie to ogarnąć. Jeśli pojawi się za wcześnie to ma pecha.
Nie możemy policzyć, dodałbym że teraz, Zawsze mnie dziwi jak naukowcy twierdzą że się czegoś nie da ich poprzednicy też tak twierdzili. Newton mimo że był geniuszem w zderzeniu z obecną fizyki kwantową byłby bezradny to byłby dla niego sf, ba nawet Einstein nie ogarniałby dzisiejszego zrozumienia fizyki a ta wiedza to konsekwencje jego odkryć. Nie wiemy na jaki poziomie będzie fizyka i zrozumienie natury za 100 albo 1000 lat, to co robimy dla ludzi żyjącym 500 lata temu byłby magią. To co dziś zakładamy że tak jest może być jakąś warstwą którą ogarniamy.
Ja tu jednak pozwolę się nie zgodzić z wnioskiem, że zapis 2+2=6,5 jest kłamstwem w języku matematyki, a jedynie przez to, że jest weryfikowalne, to nie pozwala na kłamstwo. Ten zapis to nie kłamstwo a sprzeczność, ale nie mam zamiaru udowadniać tego matematycznie, a posłużę się definicją kłamstwa. Otóż, aby coś można było nazwać kłamstwem musi spełniać dwie przesłanki: -po pierwsze osoba wypowiadająca to zdanie musi wiedzieć, że jest ono nieprawdziwe - nieświadome powiedzenie nieprawdy nie jest kłamstwem -po drugie wypowiedź musi być intencjonalna, bo świadomie powiedziana nieprawda dla żartu chociażby, nie jest kłamstwem, bo nie ma na celu nikogo okłamać, to samo, jak nie wiemy, że coś jest nieprawdą i powiemy to w przekonaniu prawdziwości, bez intencji wprowadzenia w błąd - wtedy, choć powiedzieliśmy nieprawdę, to nie skłamaliśmy, bo nie było świadomej intencji I teraz - w języku matematyki możemy zapisać jakąś sprzeczność, ale nie możemy jej zapisać z intencją wprowadzenia w błąd, bo się po prostu nie da. Ktoś, kto "słyszy", a bardziej czyta nasze słowa w języku matematyki nie przyjmuje ich na wiarę, więc nie da się go wprowadzić w błąd, ergo nie da się kłamać. A jeśli zapiszemy sprzeczność nieświadomie lub z inną intencją - nie spełnia to przesłanek wynikających z definicji kłamstwa. Tak, czy inaczej w języku matematyki nie można kłamać.
34:05 do 34:32 Tu by matematyk się pokłócił w ttej kwestii. Choć to nie do ogarnięcia rozumem, ale matematycznie da się udowodnić, że to zdanie jest nieprawdziwe. Istnieje o wiele więcej liczb policzalnych, niż można by obliczyć na palcach mając ich nieskończenie wiele - czy innymi słowy istnieje o wiele więcej liczb, niż tylko liczby naturalne i nawet na chłopski rozum tak jest - już samych liczb rzeczywistych między 0 aa 1 jest nieskończenie wiele i trzeba to jeszcze pomnożyć przez ilość liczb naturalnych, bo tak samo nieskończenie wiele jest liczb rzeczywistych między 1 a2, 2 a 3 itd... a istnieją jeszcze liczby zespolone, których jest tyle co rzeczywistych w osi rzeczywistej i jeszcze raz tyle w osi zespolonej, co nam juz daje tą ilość do kwadratu itd. W języku matematyki jednak występuje coś takiego, jak klasa liczb pozaskończonych zwana liczbami porządkowymi i za pomocą tychże porządkowych da się wszystkie istniejące liczby ponumerować i maksymalna liczba policzalnych liczb jest ciekawym graficznie czymś, bo jest to omega, do potęgi omega, do potęgi omega, do potęgi omega... i ta wieża potęg jest nieskończona, a jedna tylko omega oznacza wszystkie liczby, do policzenia na palcach, jeśli mielibyśmy tych palców nieskończenie wiele, używając analogii, jaka padła w filmie.
@@elzbietaela2224 Nie, nie, nie... to nie tak. zbiory liczb naturalnych i rzeczywistych nie są równoliczne, a liczba elementów zbioru lliczb rzeczywistych - tak zwana alef zero - jest mniejsza od liczby elementów zbioru liczb rzeczywistych - tak zwanej kontinuum - ALE to wcale nie oznacza, że rzeczywista nieskończoność jest jakkolwiek większa od nieskończoności naturalnej. Ale tak, jak zaznaczyłem w filmie i podlinkowałem w opisie - po szczegółowe dane odsyłam do doktora Mülera. Edit, nie spojrzałem, gdzie ten komentarz i myślałem, ze pod moim filmem... stąd nawiązanie do opisu. O nieskończonościach i poolecajce cyklu wykładów "Zacznijmy od zera" mówię w swoim filmie "Prawo Pascala", jakby interesował Cię mój kanał na YT;]
Problem w opisaniu otaczającej rzeczywistości, polega na tym, że ciągle stosujemy logikę binarną. Zdanie logiczne jest zdaniem oznajmującym, któremu można przypisać jedną z wartości logicznych. W logikach dwuwartościowych są nimi prawda albo fałsz..
A jednocześnie prof Meissner mowi ze matematyka nie pomaga fizyce bo trochę ma za słabe instrumenty. To właśnie problem ze chyba nie rozwija się tak dobrze jak powinna
34min28sek pan mowi ze liczb policzalnych na palcach czyli natoralnych jest mniej niz rzeczywistych ? Ja pamiętam wykład ze zbiory te są równoliczne poniewaz kazdej liczbie rzeczywistej mozemy przyporządkowac liczbe naturalną do pary i nigdy zadna nie zostanie bez pary
Podoba Mi się, że prowadząca jest już całkiem osłuchania w tych "szybkich ciekawostkach czy anegdotach" i nie daje się nimi zbywać. Takie "dobra, dobra... wszyscy wiemy, że ktoś tam coś tam ale..." 😉 A tak z innej beczki a, a propos różdżkarstwa. Jakiś czas temu całkiem modne było rozkładanie płasko-ziemców na czynniki pierwsze a jakoś nie zauważyłem, żeby któryś z popularnych naukowych kanałów ruszał tę dziedzinę. A mam wrażenie, że jest to całkiem mocno zakorzenione również w śród osób, środowisk czy społeczności nie kojarzonych tradycyjnie z tak skrajnym foliarstwem.
"Trójca Święta bez tajemnic to po prostu żywa fizyka i matematyka" - wskazuje takie tezy... Popularyzacja wiedzy jest sztuką prezentacji przenikania się naukowego swoistego "sacrum" z intelektualnie pospolitym profanum... ale nie tylko... Widać to dobitnie w zmaganiach nauki z wierzeniami niemal w calej historii rozwoju myśli ludzkiej... ...Mnie nawet koledzy ateiści przyprawiają facjatę gościa o "dużym potencjale kompromitacji"... ------- (...) Wprowadzanie odkryć podważających sensowność pewników - będących de facto jeszcze wierzeniami, ale umocowanych trwaniem przez dłuższe okresy czasu (np. przez pokolenia ...a i bywa, że tysiąclecia) - jest bardzo trudne. Autorytety naukowe a wierzące w utrwalone, lecz wciąż niedopracowane lub z gruntu fałszywe twierdzenia wynikające z nawarstwień wiar, fałszywych aksjomatów i dogmatów, oraz dominacji bładzących przez wieki i millenia doktryn kościelnych, podkościelny i okołokościelnych... (jak na przykład potwierdzany dogmatami paradoksalny aksjomat o jednoczesnej wszechwiedzy i wszechmocy boga, jakim handlują kościoły postmojżeszowe - judejskie, chrześcijańskie i islamskie) bronią się przed ujawnieniem swojej fałszywej wiary i wynikającej z tej wiary fałszywej wiedzy. Dziś te "autorytety", w osobach kreujących doktryny tych wiar, organizatorzy organizacji kościelnych, papieże, kardynały, biskupi ...pseudonaukowcy z pseudouniwersytetów podkościelnych itd., itp. panicznie boją się racjonalizacji postaw otumanionych wiarą wiernych. Wierzący bowiem, którzy zaczynają myśleć racjonalnie i logicznie z zastosowaniem logiki pozaaksjomatycznej przeżywają wstrząs emocjonalny, tracą wiarę i odchodzą od kościoła, który ich oszukiwał przez lata. ...A za takimi odejściami idzie zmniejszenie napływu mamony na tace w kościołach, a także grantów płynących od okradających skarbce narodowe władz utrzymujących swe wpływy dzięki propagandzie kościelnej, propagandzie kościołów będących de facto kryptopartiami politycznymi... (...) Ja od lat wyjaśniam ludziom sens paradoksu omnipotencji, którego kompletną formułę opublikowałem na przełomie tysiącleci... I co..? Tylko osoby prywatne i takież stowarzyszenia, kluby i koleżeńskie kręgi dyskusyjne mają odwagę o tym paradoksie mówić racjonalnie. Z tego paradoksu omnipotencji wprowadziłem dowód na nieistnienie "Boga", jakim handlują kościoły postmojżeszowe... I też prawie nikt nie podejmuje się krytyki tego dowodu. Kościół zrk udaje, że nic o tym nie wie... Np. Grzegorz Ryś, ostatnio awansowany na kardynała, szef komisji NOWEJ ewangelizacji w Polsce, mimo że został przeze mnie kilkakrotnie poinformowany o tym, że zarówno mój kompletny paradoks omnipotencji jak i dowód na nieistnienie "Boga", jakim handlują kościoły postmojżeszowe znajdują się w posiadanej przez jego łódzką kurię książce pt. "Trójca Święta bez tajemnic - to po prostu żywa fizyka i matematyka", też niedawno wypowiedział się do kamery, że "nic nie wie o takim dowodzie na nieistnienie "Boga""... (...Oj Grzechu... jeśli ja się mylę i "bóg" istnieje, będziesz się z tego swojego kłamczuszkowatego grzechu tłumaczył na sądzie ostatecznym... 🙂🙃😎 .. Przechlapałeś sobie...) WSZYSCY możni kreatorzy kultury polskiej kunktują, bo boją się zorganizować jakiekolwiek wykłady monograficzne na ten temat. W tym dziele truchleją też ambicje wiodących uniwersytetów polskich, bo te boją się utraty dotacji rządowych od podkościelnego rządu... (Mój Un. Łódzki też boi się pokazać swój produkt... czyli mnie...) Filozofowie polscy nie podejmują krytyki, bo też się boją obskurantyzmu społecznego, zawodowego i politycznego... w swoim tchórzostwie nawet nie podejmują próby udowodnienia błędności moich tez, mimo że mają je w rozesłanej do uniwesyteckich bibliotek książce racjonalnego dialogu w zakresie ateizm a teizm pt. "Trójca Święta bez tajemnic - to po prostu żywa fizyka i matematyka"... Milczą wszyscy, bo się boją... Udają niewiedzących i milczą tchórzliwie dziennikarze i media. Nawet "Radio Naukowe" nie odpowiada na moje zachęty do zrobienia materiału na ten temat... Koleżanka Karolina Głowacka, z powodzeniem rozwijąca to radio, też trefi strachliwie przed podjęciem tematu fundamentalnego dla kultury polskiej i w ogóle Świata... choć mogłaby przejść do światowej historii myśli ludzkiej jako pierwsza odważna... 🙂🙃😎 Tymczasem ja nie tylko anihiluję fałsze religijne, takie jak omnipotencja... Ja - ateista kwalifikowany - uczciwie prezentuję też odkrycie atrybutów bytu absolutnego, samoistnego, wiecznego i ...uwaga... praktycznie wszechwiedzącego(!), praktycznie tożsamego z trzecią postacią tzw. "Trójcy św." - co daje szansę na niepodważalne stwierdzenie istnienia takiej postaci tzw. "boga"... i na utrwalenie sensowności wiecznego trwania zracjonalizowanych kościołów postmojżeszowych. ...Bo istnienia matematyki nikt nie może (jak dotąd) zakwestionować. ...Zrozumiał to w mig abp Jędraszewski i abp Grocholewski, który dał moją "Trójcę..." do poznania papie Frankowi... a ten w kwietniu 2017 roku wypowiedział znamienne: "lepszy uczciwy ateista niż katolik hipokryta"... Michał Heller z abp Życińskim po poznaniu prewydania mojej "Trójcy..." w wielkim gwałcie i pośpiechu wydali książkę zaporową pt. "Matematyczność przyrody" 🙂🙃😎... że niby kzrk był w temacie pierwszy... ...Ale polemiki z moją "Trójcą..." albo jej otwartej pochwały nie podejmuje nikt - taka to ich kościelna moralność i "nauka"... i taka ich strachliwa wiara... 😃 Tematu też nie potrafią podjąć ateiści... Tylko Zenek Klafaticz prowadzący skądinąd znakomity kanał "Ateiści" zapowiedział mi prywatnie wywiad ze mną... ja Mu odpowiedziałem, że marzę o tym od dawna... ale też nie dzieje się nic konkretnego... Ateiści bowiem boją się, że dowód na nieistnienie Boga, jakim handlują kościoły postmojżeszowe, może im zlikwidować pole działania... 😄 (...Zenku wyśmiej mnie za takie bożo-bezbożne insynuacje - bo nieważne czy gadają o człowieku źle, czy dobrze, ważne żeby gadali...) ...Jednak wszyscy NIE gadają, "wszyscy są odwróceni", jak pisał Hłasko - temat prawie wszystkich przerasta i przytłacza... ...tak jak przytłaczały tematy podejmowane przez Darwina... czy Kopernika notującego w swoim dzienniku: "sam przeciw wszystkim"... I nawet teraz, kiedy Polacy zostali skutecznie podzieleni i zainfekowani kościelną nienawiścią do inności kultury, kiedy tak bardzo potrzebują wspólnego celu, zgody i wspólpracy, nikt nie chce zauważyć, że moje dookreślenie matematyki jako bytu o atrybutach praktycznie takich, jakie są przypisane tzw. "duchowi świętemu", może Polaków spoić wskazując im wspólny cel: naukę i studiowanie matematyki. Teiści mogą ją studiować jako cel religijny, jako objawienie "ducha świętego"... a ateiści jako byt naturalny, narzędzie poznania, pracy i kreacji naturalnej rzeczywistości. Obie grupy mogą na wyprzódki realizować te studia jako cel wspólny i w zgodzie, we wzajemnym zrozumieniu dążyć do prawdy... ...Czyż to nie piękna perspektywa? ...I kontynuacja pracy kopernikańskiej..? 🙂🙃😎 Perspektywa piękna, ale realizatorzy w konspiracji...
50:12 pan chyba przeoczył samouczące się algorytmy sztucznej inteligencji. Skończyły się czasy gotowych programów - dziś dostaje się programy startery, które z czasem dostosowują się do użytkownika - i nikt nigdy nie poda możliwości tego programu. Nasze mózgi mają biologicznie zaprogramowaną budowę, ale to jak się rozwiną w zetknięciu z różnorodnym środowiskiem jest nie do przewidzenia i tak samo działa sztuczna inteligencja - dasz 10 różnym ludziom ten sam program i oni samym używaniem zmienią go - dostosują, spersonalizują. I na pewno uda się znaleźć jakieś luki - złapać sztuczna inteligencję w pułapkę - wtedy najlepiej będzie nazwać je "błędami poznawczymi" i zrozumieć że to my i jeszcze łatwiej nas oszukać niż program. :-) A jakże podobne są wirusy komputerowe do biologicznych.
Zapis fonetyczny można też przedstawić matematyczne, a w zasadzie matma jest sprawdzianem dla fobii... Co to jest świadomość ? Świa do mość - świadek miłości, strażnik...
45:56 No ja na przykład nie wierzę. Z prostej przyczyny - bo gdybym w to uwierzył, musiałbym w Einsteina uwierzyć jako w Boga wszechwiedzącego. Zepchnął Einstein Newtona na pozycję ograniczonego przybliżenia, zepchnie ktoś kiedyś Einsteina, a co wtedy wyjdzie z prędkością światła - próżno zgadywać.
Piękna rzecz, że niektórzy naukowcy potrafią mówić tak pięknym obrazowym i zrozumiałym językiem. Czekam na następny odcinek :)
Bardzo się podobało. Popularyzacji nauki nigdy dość!
Po raz kolejny uświadomiłem sobie jak mało wiem. Dziękuję za odcinek.
Swietny , b. inteligentny wyklad, zblizajacy do prawdy i pokory wobec nieznanego.
fantastyczna robote Pani robi,dziekuje :)
Pani Karolino, jest świetnie. Jak najbardziej poprosimy cały cykl o matematyce, zwłaszcza jeśli uda się zaprosić równie interesująco i czytelnie opowiadających gości (zakładam, że to będą różne osoby :))
Świetny wykład. To byłby super pomysł taki cykl o matematyce.
Super. Dziękuję za rozmowę.
Pani Karolino.
Genialny program. Super. Chciałoby się słuchać, słuchać.... Proszę nie kończyć tego cyklu... Nauka tak się rozrosła, że trudno być na bieżąco, ale być na bieżąco jest obowiązkiem. Brawo, brawo i jeszcze raz brawo..!!
Dopiero zaczyn ogladanie ale wiem już ze to bedzie wspanialy odcinek 😉 super robota pani Karolino , uwielbiam pani żądze wiedzy i chec dzielenia sie nią z innymi 👍👍👍
Proszę szukać i robić programy właśnie o takich ciekawych tematach. Miło się tego slucha
Bardzo Dziękuję za ten Naprawdę Ciekawy i Potrzebny wykład Panie Profesorze.
Niestety niewielu ludzi rozumie że
Matematyka jest "Królową Nauk" oraz "Uniwersalnym językiem Wszechświata"
..porzez nią staramy opisać się wszystko co nas otacza w możliwie obiektywny sposób..
Wszystkiego dobrego dla wykwalifikowanych Gości oraz tworzących i współtworzących Radio Naukowe.
Pozdrawienia dla słuchaczy.
Udanego wieczoru
👊😎
Jestem rozczarowany!
Można się spodziewać, że będą tu rozmowy lepsze i gorsze. Ale tu właśnie nie ma gorszych, wszystkie są niebywale ciekawe :)
"My chyba nie znamy w nauce lepszej gramatyki, niż język matematyki; gdybyś kiedyś zastanawiała się, co odróżnia naukę od pseudo-nauki [...] trzeba to, co mówią osoby podające się za naukowców przełożyć na język matematyki"
Zgadzam się! Matematyka jest piękna i nieubłagana, dlatego tak ją lubię. Jako że pewnych rzeczy nie jestem w stanie przyswoić drogą logiki, potrzebuję wyjaśnienia, aby nie powtarzać bredni, które - być może - powtarzam; możliwe, że jest coś, o czym nie wiem. Tu zmierzam do teorii ewolucji.
Prawdopodobieństwo powstania komórki (jeszcze martwej) z kompletu białek to 10 do minus studwudziestotysięcznej, prawdopodobieństwo utworzenia jednej molekuły białka jest mniejsze niż 10 do minus dwieście sześćdziesiątej, przejście od rozmnażania bezpłciowego do płciowego - prawdopodobieństwo bliskie zeru. Podobnie z samoorganizacją chaosu, spontaniczną kreacją życia i tak dalej. Jak naukowcom się to styka w zgrabną całość, że przyjmują to za paradygmat?
Na marginesie dodam, że mimo faktycznych zmian, jakim nieustannie podlegamy, są to zmiany zgodne z entropią, polegające raczej na ubywaniu niż przydawaniu jakichś zależności czy funkcjonalności. Nie nie, nie jest to pytanie z tezą, Serio się zastanawiam, skąd tylu ludzi nauki w to wierzy - może uznają, bo coś rzeczywiście w tym jest; do tej pory jednak nikt mi tego nie wyjaśnił w sposób spójny i logiczny.
Jeden z najciekawszych odcinkow.
Ależ to mądry człowiek... Ja nie mogę... skąd tacy ludzie powstają.. I ta szybkość w opowieści i Pani błyskowosci.. jesteście WspaniLi
Pani Karolino, jestem wdzięczny za podkast, który wysłuchałem na Spotify. Pobudził on moją wyobraźnię i zainspirował mnie. Proszę o następne o matematyce i fizyce.
będzie więcej!
Bardzo sensowne pytania p. Karolino
Podziwiam i pozdrawiam
Bardzo mi się spodobała rozmowa, dziękuję i prosze o więcej 😅👍👏
Bardzo dobrze się tego słuchało!
Bardzo ciekawa rozmowa. Dziękuję i pozdrawiam serdecznie 😊😊😊
Dziękuję, super mi się słuchało. Tak, proszę o cykl na temat matematyki😊
Dziękuję za ciekawą rozmowę!
Super pomysł z tą matematyką 😉 może coś o spiralach Ulama
Więcej matematyki! Na początek chciałabym zrozumieć co tak naprawdę odkrył Grigorij Perelman.
Niewiele zrozumiałem, ale fajnie się słuchało.
Nie wiem czy się zgodzicie ale ostatni tak merytoryczny kanał popularnonaukowy widziałem oglądając Sondę 30-40 lat temu. Młodzi porzućcie fejsbuki instagramy i inne czaso pochłaniacze i uczcie się . Świat jest piękny gdy się go choc odrobine lepiej rozumie.
Przesadza Pan, ale w bardzo miły sposób! Dziękuję!
Witam,wiele gałęzi nauk przyznaje się do błędów,jak to wyglada w przypadku matematyki?
bardzo dobry odcinek, podobnie jak pomysł by ich, tych matematycznych odcinków było więcej
Super się słucha. Polecam
Bardzo fajny temat :) Może by tak zrobić odcinek o hipotezie symulacji naszego wszechświata? Jakoś dziwnie mi się ona składa, jeszcze teraz po publikacji profesorów Dragana i Artura Ekerta wszystko nabiera podejrzanego sensu ;) !
Przepraszam, że nie na temat. Wybieram przypadkowe osoby
na przypadkowych kanałach, żeby wypowiedziały się pod poniższym
filmikiem na temat złudzenia optycznego. Dziękuję.
th-cam.com/video/kgO85jQnh48/w-d-xo.html
Świetna audycja!
Odcinki na temat matematyki bybyłby interesujace., np. o ciagach liczbowych.
super, moje ulubione podcasty
Miłego dnia i zabieram się za oglądanie 🙌
Pani Karolino miłego dnia 🙃
O, jest Pan niezawodny! :) Miłego, Panie Pawle!
Właściwie matematyka nigdy nie kłamie, zwyczajnie opowiada o wszystkim i nie ogranicza się do wszechświata. Dla tego jedne pytania są fizyczne, a inne nie. Dla tego nie którzy wspominają o transcendencji
Ciekawe dlaczego matematyka nie może opisać przyszłości obecnej cywilizacji?
Super 👍
Polska to kraj, w którym Polakom bywa trudno żyć a czasem nawet trudno zachować życie -
- ale bez którego Polak jest jak bez serca...
Podziękowanie i uznanie za kolejny program popularyzujący naukę, ale szczególnie w takich programach istotny jest precyzyjny przekaz, Panie Docencie, nie mówi się "Tetrum?! non datur", tylko "Tertium non datur" 😉
Łączę wyrazy szacunku.
Dziękuję za odcinek
Perfekcyjnie
Istnieje taka matematyczna teoria chaosu i tam pewne rzeczy da się policzyć. Pogody nie jesteśmy w stanie skutecznie prognozować. Wydaje mi się, że istnieje grupa zjawisk, których przewidzenie jest możliwe, tylko jeśli wprowadzimy jakiś czynnik z zewnątrz, zwiększający szansę na jakiś konkretny wynik. To znaczy jeśli wymyślimy metodę wpływania na pogodę, automatycznie prognozy będą trafniejsze, nigdy nie uzyskamy 100% stąd nadal jest to prognoza, ale będzie trafniejsza. Tak samo jest z życiem prywatnym, jeśli poddajemy życie swojemu biegowi, to zaczyna działać teoria chaosu, nic nie jesteśmy w stanie przewidzieć, zaplanować, natomiast jeśli ukierunkujemy swoje działanie na jakiś konkretny celu to zmieniamy układ sił i staje się to układ "policzalno-przewidywalny". :D
Jak zwykle słuchało się świetnie! Ale tym razem dziwnie - głos gościa tak przypomina mi ‚doktora Richarda Pelikana- nauka? Nierozumiem’ ze momentami nie wiedziałem czy żartuje czy mówi serio 😂
A... Przez ten komentarz nie mogę na poważnie słuchać tego podcastu
Proszę o wykład doktora Jacka Szczytko ludzkim językiem o twierdzeniu Gödla.
Super kanał
Matematyka nie kłamie choć nie zawsze potrafi udzielić odpowiedzi.
Ciekawe! Byłoby jeszcze ciekawe posłuchać o matematyce i fizyce w informatyce i o pytaniach otwartych
Puki co najlepszy wykładowca ukazujący podobnie jak prof Meissner co wiemy a co nie. Co jest możliwe a co nie. Dlatego ze często słuchając naukowców z USA jest tak ze jakbyśmy słuchali polityków. Niby mowia wszystko prawdziwe w szczegółach a coś wiecznie się nie zgadza.
Kocham Panią!
wzajemnie!
Więcej o matematyce. Fascynujące.
Co do psychologii, to w tym języku nie da się wypowiedzieć prawdy, jest to produkt prawdo-podobny, więc nienaukowy.
57:10 Algebry, jak algebry, ale geometrii to już mamy kilka - bo Euklides, zdaniem niektórych, się wyrwał przed szereg z piątym pewnikiem...
świat musi jakoś działać jakoś, bez cudów
Xd. Dziś odwiedziłem go by pogadać o moich studiach (jest opiekunem nanoinżynierii) Godzinę później yt poleca mi film dr. Szczytko 😅
54:12 Kiedyś miałem czelność powiedzieć dr. Witoldowi Kruczkowi, że z czysto obliczeniowego punktu widzenia stałą w szczególnej teorii względności nie jest prędkość światła, a interwał czasoprzestrzenny. Na jego protesty zaproponowałem, że mogę mu te wszystkie wzory poprzekształcać, ale szybko to nie pójdzie i sam nie chciałbym tymi wzorami się posługiwać. We wzorach Lorentza coś trzeba było sparametryzować, najprościej - najmniej kojarzony parametr. Właśnie brzytwa Ockhama - po co nam sterta wzorów nieludzko skomplikowanych, choć formalnie najsłuszniejszych, jak parametryzacja jednej zmiennej radykalnie upraszcza rachunki?
Pani Karolino, jestem dzikim zwolennikiem, pasjonatem i wierzę w kopiowanie umysłu.
Pani dostojny gość, pod koniec rozmowy użył stwierdzenia:
"Maszynę można się oszukać bo ma skończona liczbę odpowiedzi a umysłu ludzkiego nie da się policzyć"
:) :) :)
A chwilę wcześniej Pani gość śmiał się z ruszczkarza, że jego teoria jest niepoliczalna :)
Jestem bardzo cichym i nieśmiałym inżynierem ale jeśli chodzi o kopiowanie umysłu mogę się zmierzyć z największymi umysłami i udowodnić im, że właśnie stoimy na progu możliwości kopiowania umysłu i życia wiecznego.
Wiem, że Pani ma tysiące takich czubków jak ja ale jestem w stanie w ciągu 5 min przekonać Panią, że mam rację
Pozdrawiam serdecznie.
Pani kanał powinien być obowiązkowy w szkołach.
To ja opowiem jedną ciekawą historię matematyczną... otóż był sobie pewien matematyk, który opracował pewną teorię matematyczną - nowy rodzaj liczb. I zrobił to tylko dlatego, że była to ciekawa zabawa, ale same działania miały być tak maksymalnie abstrakcyjne i tak mocno wzięte z czapy, że to się nigdy nikomu do niczego nie przyda, jakoby robiąc na złość fizykom. Okazało się, że to, co on opracował w idealny sposób pasuje do pomiarów rozpadu jąder ciężkich pierwiastków promieniotwórczych i zostało odkryte przez przypadek, kiedy fizyk jądrowy, mający pomiary i nie wiedząc, z czego one wynikają, spotkał się na piwie z matematykiem, który bawił się tymi liczbami i tak luźno jeden drugiego zapytał nad czym pracuje...
A potem pracowało nad tym jeszcze kilku matematyków i fizyków, aż okazało się, że szczególny wariant tych dziwnych liczb opisuje idealnie jądra takich pierwiastków niestabilnych określając prawdopodobieństwa różnych stanów i zaczęła to wykorzystywać już nie tylko fizyka, ale i chemia. Wręcz wielu naukowców nie wyobraża sobie codziennego funkcjonowania i prowadzenia pracy badawczej bez tego.
Nie będę tłumaczył o co chodzi, bo sam nie do końca rozumiem matematykę, a zwłaszcza fizykę jądrową na tym poziomie, ale możecie się zapoznać z pojęciem Hamiltonianu.
A to tylko jedna z sytuacji, kiedy ciekawostka matematyczna okazała się opisywać jakieś zjawisko fizyczne, którego bez tego nie dałoby się wyjaśnić, a do niejednej teorii - w tym ogólnej teorii względności - doszliśmy jako ludzkość nie na bazie obserwacji, a na bazie obliczeń sprawdzonych potem obserwacyjnie (fale grawitacyjne wyszły z obliczeń już około 1920 roku, a potwierdziły je detektory wymyślone i zbudowane około 2012 dopiero, pewnie słyszeliście o Noblu za to całkiem niedawno).
EDIY
Wracam do komentarza, bo jednak dokładniej wysłuchując podcastu wyłapałem, że to padło. Była mowa o liczbach zespolonych i macierzy Pauliego - dokładnie tym bawił się w tamtym czasie Hamilton. I liczba gwoli ścisłości jest złożona z 4 elementów - 1 rzeczywistej i 3 urojonych, bo ogólnie to Pauli był zafascynowany zwespolonymi i chciał uzyskać zespolone, że tak powiem bardziej - podwójnie się nie udało, czyli rzeczywisty plus 2 urojone, ale udało się podwoić liczbę elementów do 4. W zasadzie potem wyszło, że da się zrobić elementów i 8 i 16, a zapewne i 32, 64 itd, przy czym to już się robi zbyt zagmatwane... w każdym razie w fizyce kwantowej ma zastosowanie nawet jeden wzór na liczbach 8elementowych dotyczący ich podnoszenia do 4 potęgi, ale nie każcie mi tłumaczyć do czego i ijak to działa, bo mi mózg eksploduje... aha i jak ktoś by chciał nazwy - te liczby Pauliego noszą nazwę kwadroniany, 8-elementowe to oktonioany, a 16 to septadecyniany - od łacińskich nazw liczb, co pewnie w chemii już nieraz widzieliście, np przy węglowodorach - oktan, nonan, dekan itp, w zależności od liczby węgli w cząsteczce.
Dodalbym pare uscislen: 4 wymiarowe sa kwaterniony (nie kwadroniany). Potem faktycznie sa jeszcze oktoniony i sedeniony-takze masz racje, takie obiekty istnieja (tylko wkradly Ci sie literowki). Nazywanie tych zbiorow zbiorami ,,liczbowymi'' to zagadnienie bardziej ,,psychologiczno-filozoficzne'' i jest kwestia umowy-niemniej jednak warto pamietac, ze
a) mnozenie kwaternionow przestaje byc przemienne
b) mnozenie oktonionow przestaje byc w ogole LACZNE
c) w zbiorze sedenionow dodatkowo pojawiaja sie tzw. dzielniki zera czyli mozliwa jest sytuacja ze a,b niezerowe po wymnozeniu dadza 0.
Nazywanie wciaz takich obiektow ,,liczbami'' jest kwestia gustu. Ja mam pewne opory przed tym: przykladowo sila liczb rzeczywistych i zespolonych sa nie tylko wlasnosci czysto algebraiczne ale takie wlasnosci, ktore pozwalaja uprawiac analize nad R i nad C. W przypadku kwaternionow pokladano dosc duze nadzieje w rozwoj takiej analizy nad kwaternionami ale ich nieprzemiennosc okazala sie byc jednak przeszkoda (np. definiujac pojecie pochodnej nie wiadomo ,,ktorostronny'' iloraz roznicowy nalezaloby brac-czy moze jeszcze jakas inna zsymetryzowana wersje?).
Proszę o tym opowiedzieć Goedlowi .. 😁
On ma identyczny glos jak ten gość z grupy Darwin.
Z tym ściemnianiem i samolotami - jakbyśmy umieli zapisać i obliczyć wszystko, to nie latałby sobie samolot startując z jakiegoś punktu pasa startowego, jak osiągnie mniej więcej jakąś prędkość graniczną, potem leciał mniej więcej określoną trasą i wylądował w miarę w tym miejscu, gdzie trzeba. Nie. Wtedy wiedzielibyśmy z dokładnością do atomu, z którego punktu wystartuje, znali każdą pojeduynczą cząsteczkę powietrza, którą minie w locie i odległość co do długości Plancka od krawędzi Betelgezy i środka masy gwiazdy neutronowej w galaktyce trójkąta itd.
My zaledwie bardzo mało szczegółowo wiemy jak samolot lata i dlaczego i potrzebujemy na bieżąco wielu pomiarów parametrów lotu i sterowania, stabilizacji itd. Mając pełny obraz matematyczny moglibyśmy obliczyć siłę i zgodnie z jej kierunkiem i zwrotem wyrzucić samolot bez żadnego pilota, czy nawet sterów pokładowych i by co do milimetra wuylądował gdzie trzeba. I byłoby to o wiele bardziej bezpieczne - bo brałoby pod uwagę wszelkie zawirowania pogodowe, czy inne samoloty, a nawet ptaki latające dookoła, wykluczając wypadek na wiele godzin przed samą możliwością jego zajścia.... ale niestety nie umiemy mówić językiem smoków, a jedynie znamy pobieżnie podstawy jego gramatyki.
Ten Pan ma strasznie podobny głos do Marka Hucza z grupy Darwina, trochę jak w Nauka, nie rozumiem hehe
A co z matematyką piętnastkową, szesnastkową, sześćdziesiętną?
Znajdą się rozwiązania.
Nic nie rozumiem ale mi się podoba 😅
👍
Czasem w matematykę można wsłuchać się odrobinę zbyt mocno ;) jak np. w Tajemnicy liczby 2 th-cam.com/video/FctE38IFuAc/w-d-xo.html
Czy jeśli polano pali się na jednym końcu, to prowadzi do ochłodzenia tego polana na drugim końcu? Co do słońca, to zawsze myślałem, że światło które widzimy i dociera do ziemi to wynik jakiś termojądrowych reakcji na słońcu, a nie że jest to promieniowanie ciała doskonale czarnego? :P Czyli chodzi o to że słońce pochłania światło ze swojej okolicy, to powoduje wzrost temperatury, która prowadzi do reakcji termojądrowych i promieniowania? Z drugiej strony to nie ma sensu, zdaje się że głównym źródłem światła w układzie słonecznym jest słońce, inne źródła są chyba pomijalne, jak widoczne gwiazdy? Jaka jest struktura słońca, że ma taką właściwość ciała doskonale czarnego?
W historii nauki fizyki przed Einsteinowską teorią względności, naukowcy na katedrach rozpatrywali możliwość tego, że słońce to kula węgla która się pali (to nie żart). Teoretyzowanie na temat ciała doskonale czarnego miało miejsce zanim świat fizyki dowiedział się o energii syntezy więc równoległe porównywanie obu tych zjawisk uważam za nie rozsądne. Nie szczycę się żadnymi tytułami niemniej skończyłem dziś na 20 minucie i być może wrócę dosłuchać reszty jako żartobliwej mikstury o trawie, smokach i niby nauce.
Witam i pozdrawiam
Czy Mathematik monatlich mannipulowac ? Co jest z Mathematik 60 .15 16.12 stkowa
Dzięki! :)
Wiele osób ulegnie hipnozie lecz znajdą się także liczni przerażeni. Wszak żyjemy w rzeczywistości odwrotnej: rozum Re ciała vs umysł Im jaźni. Ciało jest niezbędnikiem AUTOPSJI imaginacji ("namacalnej") zaś Duch jest niezbędnikiem IMAGINACJI autopsji (hipnotycznej)
Przepraszam, że nie na temat. Wybieram przypadkowe osoby
na przypadkowych kanałach, żeby wypowiedziały się pod poniższym
filmikiem na temat złudzenia optycznego. Dziękuję.
th-cam.com/video/kgO85jQnh48/w-d-xo.html
Tak, pewnie że kontynuować
Właśnie dowiedziałam się, że: ciesząc się, że umiem rozwiązać jakieś równanie, na poziomie maturalnym, nawet nie opanowałam jeszcze abecadła matematyki 🤯
Jak zwykle wspaniale. Jednak w kwestii rozróżniania nauki od pseudonauki pan naukowiec chyba nieco pobłądził. Przecież z jego wywodu wynika że np psychologia kiedyś nauką nie była aż w pewnym momencie dostąpiła tego zaszczytu. Znaczy coś jest nauką o ile pojawi się w czasie kiedy matematyka jest w stanie to ogarnąć. Jeśli pojawi się za wcześnie to ma pecha.
Nie możemy policzyć, dodałbym że teraz, Zawsze mnie dziwi jak naukowcy twierdzą że się czegoś nie da ich poprzednicy też tak twierdzili.
Newton mimo że był geniuszem w zderzeniu z obecną fizyki kwantową byłby bezradny to byłby dla niego sf, ba nawet Einstein nie ogarniałby dzisiejszego zrozumienia fizyki a ta wiedza to konsekwencje jego odkryć.
Nie wiemy na jaki poziomie będzie fizyka i zrozumienie natury za 100 albo 1000 lat, to co robimy dla ludzi żyjącym 500 lata temu byłby magią. To co dziś zakładamy że tak jest może być jakąś warstwą którą ogarniamy.
Dobry 👍😀
Ja tu jednak pozwolę się nie zgodzić z wnioskiem, że zapis 2+2=6,5 jest kłamstwem w języku matematyki, a jedynie przez to, że jest weryfikowalne, to nie pozwala na kłamstwo. Ten zapis to nie kłamstwo a sprzeczność, ale nie mam zamiaru udowadniać tego matematycznie, a posłużę się definicją kłamstwa.
Otóż, aby coś można było nazwać kłamstwem musi spełniać dwie przesłanki:
-po pierwsze osoba wypowiadająca to zdanie musi wiedzieć, że jest ono nieprawdziwe - nieświadome powiedzenie nieprawdy nie jest kłamstwem
-po drugie wypowiedź musi być intencjonalna, bo świadomie powiedziana nieprawda dla żartu chociażby, nie jest kłamstwem, bo nie ma na celu nikogo okłamać, to samo, jak nie wiemy, że coś jest nieprawdą i powiemy to w przekonaniu prawdziwości, bez intencji wprowadzenia w błąd - wtedy, choć powiedzieliśmy nieprawdę, to nie skłamaliśmy, bo nie było świadomej intencji
I teraz - w języku matematyki możemy zapisać jakąś sprzeczność, ale nie możemy jej zapisać z intencją wprowadzenia w błąd, bo się po prostu nie da. Ktoś, kto "słyszy", a bardziej czyta nasze słowa w języku matematyki nie przyjmuje ich na wiarę, więc nie da się go wprowadzić w błąd, ergo nie da się kłamać. A jeśli zapiszemy sprzeczność nieświadomie lub z inną intencją - nie spełnia to przesłanek wynikających z definicji kłamstwa. Tak, czy inaczej w języku matematyki nie można kłamać.
Świetny wykład. Ale w gramatyce języka matematycznych smoków ewidentnie szwankuje stopniowanie przymiotników.....
Fajny kanał.własnie na niego wpadłem.
Jak to dobrze że komputer wynaleziono już dawno temu bo dzisiaj byłoby to bardzo skomplikowane.
34:05 do 34:32 Tu by matematyk się pokłócił w ttej kwestii. Choć to nie do ogarnięcia rozumem, ale matematycznie da się udowodnić, że to zdanie jest nieprawdziwe. Istnieje o wiele więcej liczb policzalnych, niż można by obliczyć na palcach mając ich nieskończenie wiele - czy innymi słowy istnieje o wiele więcej liczb, niż tylko liczby naturalne i nawet na chłopski rozum tak jest - już samych liczb rzeczywistych między 0 aa 1 jest nieskończenie wiele i trzeba to jeszcze pomnożyć przez ilość liczb naturalnych, bo tak samo nieskończenie wiele jest liczb rzeczywistych między 1 a2, 2 a 3 itd... a istnieją jeszcze liczby zespolone, których jest tyle co rzeczywistych w osi rzeczywistej i jeszcze raz tyle w osi zespolonej, co nam juz daje tą ilość do kwadratu itd. W języku matematyki jednak występuje coś takiego, jak klasa liczb pozaskończonych zwana liczbami porządkowymi i za pomocą tychże porządkowych da się wszystkie istniejące liczby ponumerować i maksymalna liczba policzalnych liczb jest ciekawym graficznie czymś, bo jest to omega, do potęgi omega, do potęgi omega, do potęgi omega... i ta wieża potęg jest nieskończona, a jedna tylko omega oznacza wszystkie liczby, do policzenia na palcach, jeśli mielibyśmy tych palców nieskończenie wiele, używając analogii, jaka padła w filmie.
@@elzbietaela2224 Nie, nie, nie... to nie tak. zbiory liczb naturalnych i rzeczywistych nie są równoliczne, a liczba elementów zbioru lliczb rzeczywistych - tak zwana alef zero - jest mniejsza od liczby elementów zbioru liczb rzeczywistych - tak zwanej kontinuum - ALE to wcale nie oznacza, że rzeczywista nieskończoność jest jakkolwiek większa od nieskończoności naturalnej. Ale tak, jak zaznaczyłem w filmie i podlinkowałem w opisie - po szczegółowe dane odsyłam do doktora Mülera.
Edit,
nie spojrzałem, gdzie ten komentarz i myślałem, ze pod moim filmem... stąd nawiązanie do opisu. O nieskończonościach i poolecajce cyklu wykładów "Zacznijmy od zera" mówię w swoim filmie "Prawo Pascala", jakby interesował Cię mój kanał na YT;]
Problem w opisaniu otaczającej rzeczywistości, polega na tym, że ciągle stosujemy logikę binarną. Zdanie logiczne jest zdaniem oznajmującym, któremu można przypisać jedną z wartości logicznych. W logikach dwuwartościowych są nimi prawda albo fałsz..
20:45 !
Nie mogę się pozbyć wrażenia, że to Marek Hucz mówi O_o
Chciałeś powiedzieć Richard Pelikan?
@@arturkacprzak392 Sorry. You are absolutely right.
I chyba nawet rozumie ;)
👍 👍
#gfdarwin
A jednocześnie prof Meissner mowi ze matematyka nie pomaga fizyce bo trochę ma za słabe instrumenty. To właśnie problem ze chyba nie rozwija się tak dobrze jak powinna
Słońce ciałem doskonale czarnym? Przestałem cokolwiek rozumieć... 🤦♂️ Jak tak, jak nie?
Myślę, że pomoże zapoznanie się z definicją ciała doskonale czarnego (bo sama nazwa jest myląca).
@@rigelheron9997 Zapoznałem i dalej nie rozumiem...
Rozmawiają dwa organizmy biologiczne.....😳😳 Nowomowa weszła mocno
34min28sek pan mowi ze liczb policzalnych na palcach czyli natoralnych jest mniej niz rzeczywistych ? Ja pamiętam wykład ze zbiory te są równoliczne poniewaz kazdej liczbie rzeczywistej mozemy przyporządkowac liczbe naturalną do pary i nigdy zadna nie zostanie bez pary
Podoba Mi się, że prowadząca jest już całkiem osłuchania w tych "szybkich ciekawostkach czy anegdotach" i nie daje się nimi zbywać.
Takie "dobra, dobra... wszyscy wiemy, że ktoś tam coś tam ale..." 😉
A tak z innej beczki a, a propos różdżkarstwa.
Jakiś czas temu całkiem modne było rozkładanie płasko-ziemców na czynniki pierwsze a jakoś nie zauważyłem, żeby któryś z popularnych naukowych kanałów ruszał tę dziedzinę. A mam wrażenie, że jest to całkiem mocno zakorzenione również w śród osób, środowisk czy społeczności nie kojarzonych tradycyjnie z tak skrajnym foliarstwem.
Sci fun zrobił lata temu zrobił tak zabawny i miażdżący materiał, że nie było co zbierać :)
O płaskiej ziemi tak ale o różdżkarstwie osobnego materiału nie pamiętam.
A, przepraszam, racja
"Trójca Święta bez tajemnic to po prostu żywa fizyka i matematyka" - wskazuje takie tezy...
Popularyzacja wiedzy jest sztuką prezentacji przenikania się naukowego swoistego "sacrum" z intelektualnie pospolitym profanum... ale nie tylko... Widać to dobitnie w zmaganiach nauki z wierzeniami niemal w calej historii rozwoju myśli ludzkiej...
...Mnie nawet koledzy ateiści przyprawiają facjatę gościa o "dużym potencjale kompromitacji"...
-------
(...)
Wprowadzanie odkryć podważających sensowność pewników - będących de facto jeszcze wierzeniami, ale umocowanych trwaniem przez dłuższe okresy czasu (np. przez pokolenia ...a i bywa, że tysiąclecia) - jest bardzo trudne.
Autorytety naukowe a wierzące w utrwalone, lecz wciąż niedopracowane lub z gruntu fałszywe twierdzenia wynikające z nawarstwień wiar, fałszywych aksjomatów i dogmatów, oraz dominacji bładzących przez wieki i millenia doktryn kościelnych, podkościelny i okołokościelnych... (jak na przykład potwierdzany dogmatami paradoksalny aksjomat o jednoczesnej wszechwiedzy i wszechmocy boga, jakim handlują kościoły postmojżeszowe - judejskie, chrześcijańskie i islamskie) bronią się przed ujawnieniem swojej fałszywej wiary i wynikającej z tej wiary fałszywej wiedzy. Dziś te "autorytety", w osobach kreujących doktryny tych wiar, organizatorzy organizacji kościelnych, papieże, kardynały, biskupi ...pseudonaukowcy z pseudouniwersytetów podkościelnych itd., itp. panicznie boją się racjonalizacji postaw otumanionych wiarą wiernych. Wierzący bowiem, którzy zaczynają myśleć racjonalnie i logicznie z zastosowaniem logiki pozaaksjomatycznej przeżywają wstrząs emocjonalny, tracą wiarę i odchodzą od kościoła, który ich oszukiwał przez lata. ...A za takimi odejściami idzie zmniejszenie napływu mamony na tace w kościołach, a także grantów płynących od okradających skarbce narodowe władz utrzymujących swe wpływy dzięki propagandzie kościelnej, propagandzie kościołów będących de facto kryptopartiami politycznymi...
(...)
Ja od lat wyjaśniam ludziom sens paradoksu omnipotencji, którego kompletną formułę opublikowałem na przełomie tysiącleci... I co..? Tylko osoby prywatne i takież stowarzyszenia, kluby i koleżeńskie kręgi dyskusyjne mają odwagę o tym paradoksie mówić racjonalnie.
Z tego paradoksu omnipotencji wprowadziłem dowód na nieistnienie "Boga", jakim handlują kościoły postmojżeszowe... I też prawie nikt nie podejmuje się krytyki tego dowodu.
Kościół zrk udaje, że nic o tym nie wie... Np. Grzegorz Ryś, ostatnio awansowany na kardynała, szef komisji NOWEJ ewangelizacji w Polsce, mimo że został przeze mnie kilkakrotnie poinformowany o tym, że zarówno mój kompletny paradoks omnipotencji jak i dowód na nieistnienie "Boga", jakim handlują kościoły postmojżeszowe znajdują się w posiadanej przez jego łódzką kurię książce pt. "Trójca Święta bez tajemnic - to po prostu żywa fizyka i matematyka", też niedawno wypowiedział się do kamery, że "nic nie wie o takim dowodzie na nieistnienie "Boga""...
(...Oj Grzechu... jeśli ja się mylę i "bóg" istnieje, będziesz się z tego swojego kłamczuszkowatego grzechu tłumaczył na sądzie ostatecznym... 🙂🙃😎
.. Przechlapałeś sobie...)
WSZYSCY możni kreatorzy kultury polskiej kunktują, bo boją się zorganizować jakiekolwiek wykłady monograficzne na ten temat. W tym dziele truchleją też ambicje wiodących uniwersytetów polskich, bo te boją się utraty dotacji rządowych od podkościelnego rządu... (Mój Un. Łódzki też boi się pokazać swój produkt... czyli mnie...)
Filozofowie polscy nie podejmują krytyki, bo też się boją obskurantyzmu społecznego, zawodowego i politycznego... w swoim tchórzostwie nawet nie podejmują próby udowodnienia błędności moich tez, mimo że mają je w rozesłanej do uniwesyteckich bibliotek książce racjonalnego dialogu w zakresie ateizm a teizm pt. "Trójca Święta bez tajemnic - to po prostu żywa fizyka i matematyka"...
Milczą wszyscy, bo się boją...
Udają niewiedzących i milczą tchórzliwie dziennikarze i media.
Nawet "Radio Naukowe" nie odpowiada na moje zachęty do zrobienia materiału na ten temat... Koleżanka Karolina Głowacka, z powodzeniem rozwijąca to radio, też trefi strachliwie przed podjęciem tematu fundamentalnego dla kultury polskiej i w ogóle Świata... choć mogłaby przejść do światowej historii myśli ludzkiej jako pierwsza odważna... 🙂🙃😎
Tymczasem ja nie tylko anihiluję fałsze religijne, takie jak omnipotencja...
Ja - ateista kwalifikowany - uczciwie prezentuję też odkrycie atrybutów bytu absolutnego, samoistnego, wiecznego i ...uwaga... praktycznie wszechwiedzącego(!), praktycznie tożsamego z trzecią postacią tzw. "Trójcy św." - co daje szansę na niepodważalne stwierdzenie istnienia takiej postaci tzw. "boga"... i na utrwalenie sensowności wiecznego trwania zracjonalizowanych kościołów postmojżeszowych. ...Bo istnienia matematyki nikt nie może (jak dotąd) zakwestionować.
...Zrozumiał to w mig abp Jędraszewski i abp Grocholewski, który dał moją "Trójcę..." do poznania papie Frankowi... a ten w kwietniu 2017 roku wypowiedział znamienne: "lepszy uczciwy ateista niż katolik hipokryta"...
Michał Heller z abp Życińskim po poznaniu prewydania mojej "Trójcy..." w wielkim gwałcie i pośpiechu wydali książkę zaporową pt. "Matematyczność przyrody" 🙂🙃😎... że niby kzrk był w temacie pierwszy...
...Ale polemiki z moją "Trójcą..." albo jej otwartej pochwały nie podejmuje nikt - taka to ich kościelna moralność i "nauka"... i taka ich strachliwa wiara...
😃 Tematu też nie potrafią podjąć ateiści... Tylko Zenek Klafaticz prowadzący skądinąd znakomity kanał "Ateiści" zapowiedział mi prywatnie wywiad ze mną... ja Mu odpowiedziałem, że marzę o tym od dawna... ale też nie dzieje się nic konkretnego... Ateiści bowiem boją się, że dowód na nieistnienie Boga, jakim handlują kościoły postmojżeszowe, może im zlikwidować pole działania... 😄 (...Zenku wyśmiej mnie za takie bożo-bezbożne insynuacje - bo nieważne czy gadają o człowieku źle, czy dobrze, ważne żeby gadali...)
...Jednak wszyscy NIE gadają, "wszyscy są odwróceni", jak pisał Hłasko - temat prawie wszystkich przerasta i przytłacza...
...tak jak przytłaczały tematy podejmowane przez Darwina... czy Kopernika notującego w swoim dzienniku: "sam przeciw wszystkim"...
I nawet teraz, kiedy Polacy zostali skutecznie podzieleni i zainfekowani kościelną nienawiścią do inności kultury, kiedy tak bardzo potrzebują wspólnego celu, zgody i wspólpracy, nikt nie chce zauważyć, że moje dookreślenie matematyki jako bytu o atrybutach praktycznie takich, jakie są przypisane tzw. "duchowi świętemu", może Polaków spoić wskazując im wspólny cel: naukę i studiowanie matematyki.
Teiści mogą ją studiować jako cel religijny, jako objawienie "ducha świętego"... a ateiści jako byt naturalny, narzędzie poznania, pracy i kreacji naturalnej rzeczywistości.
Obie grupy mogą na wyprzódki realizować te studia jako cel wspólny i w zgodzie, we wzajemnym zrozumieniu dążyć do prawdy...
...Czyż to nie piękna perspektywa?
...I kontynuacja pracy kopernikańskiej..?
🙂🙃😎
Perspektywa piękna, ale realizatorzy w konspiracji...
Czy tylko ja słyszę zamiast dr Szczytko jednego pana z GF Darwin?
Nie tylko Ty, Batmanie
50:12 pan chyba przeoczył samouczące się algorytmy sztucznej inteligencji. Skończyły się czasy gotowych programów - dziś dostaje się programy startery, które z czasem dostosowują się do użytkownika - i nikt nigdy nie poda możliwości tego programu.
Nasze mózgi mają biologicznie zaprogramowaną budowę, ale to jak się rozwiną w zetknięciu z różnorodnym środowiskiem jest nie do przewidzenia i tak samo działa sztuczna inteligencja - dasz 10 różnym ludziom ten sam program i oni samym używaniem zmienią go - dostosują, spersonalizują.
I na pewno uda się znaleźć jakieś luki - złapać sztuczna inteligencję w pułapkę - wtedy najlepiej będzie nazwać je "błędami poznawczymi" i zrozumieć że to my i jeszcze łatwiej nas oszukać niż program. :-)
A jakże podobne są wirusy komputerowe do biologicznych.
Tak zwana sztuczna inteligencja to tylko algorytm
@@BorysSzym Tak zwany człowiek, czy ważka - to tylko KOD
Przy pomocy Algebrze binarnej można opisać wszechswiat w postaci dyskretnej.
Mogę opowiedzieć o Algebrze binarnej - nowej dziedzinie matematyki XXI wieku.
a ja znowu się zakochuję
Zapis fonetyczny można też przedstawić matematyczne, a w zasadzie matma jest sprawdzianem dla fobii... Co to jest świadomość ? Świa do mość - świadek miłości, strażnik...
I nastała Nicość😢
Proszę pomyśleć rozmowie na temat algebry binarnej porównanie i różnice z algebra klasyczną
o, ja czemuś znowu , a patrżę że ja już wtedy
45:56 No ja na przykład nie wierzę. Z prostej przyczyny - bo gdybym w to uwierzył, musiałbym w Einsteina uwierzyć jako w Boga wszechwiedzącego. Zepchnął Einstein Newtona na pozycję ograniczonego przybliżenia, zepchnie ktoś kiedyś Einsteina, a co wtedy wyjdzie z prędkością światła - próżno zgadywać.