Powódź a zmiana klimatu. Wnioski dla Polski
ฝัง
- เผยแพร่เมื่อ 18 ก.ย. 2024
- W dzisiejszym Komentarzu Elektryfikacji poruszamy temat, który budzi ogromne emocje i wymaga natychmiastowej uwagi. Sytuacja powodziowa na południu Polski gwałtownie się pogarsza - poziom wód rośnie, a kolejne miejscowości zmagają się z nadciągającą falą powodziową. To nie jest jednak tylko lokalny problem - za tymi wydarzeniami kryje się większy obraz.
Jeżeli chcesz wspomóc rozwój „Elektryfikacji” - rozważ wsparcie mnie na Patronite: patronite.pl/j...
Ekstremalne zjawiska pogodowe, takie jak te, są wynikiem zmian klimatycznych - klimatolodzy ostrzegali przed tym już od lat. W tym odcinku przyjrzymy się bliżej powiązaniom między zmianą klimatu a katastrofami naturalnymi, oraz zastanowimy się, jak polska debata publiczna reaguje na te wyzwania-- i dlaczego często robi to w sposób, który osłabia naszą gotowość na przyszłość.
Zapraszam do dyskusji, gdzie uporządkujemy fakty i wskażemy na kluczowe problemy, które musimy rozwiązać, by lepiej radzić sobie z tymi wyzwaniami.
#powódź #zmianaklimatu #katastrofapowodziowa #podcast
Lepiej wydać kasę na kredyt 0 procent niz na inwestycje w zbironiki i wały. Co piaty poseł zarabia z nieruchomosci a dlugi trzeba splacać. A po drugie wydawaniw zezwoleń na zabudowę w obszarach zalewowych. Koniec końców to i tak szary czlowiek zostaje z problemem. Czekam az premier sie znowu wscieknie.
Jakbyś się znał na technice instalacji hydrologicznej to byś nie pisał takich głupot, bo jeszcze nigdzie na świecie te budowle człowieka nie uchroniły przez powodziami 20 lecia, bo im bardziej przekształcone cieki wodne tym jest gorzej... nawet to nazwano paradoksem ochrony przeciwpowodziowej.
@@damian5110 , ale trochę racji. Nie żyjemy już w średniowieczu i potrafimy analizować informacje. Skoro cyklicznie na tych samych terenach są takie zjawiska co 20 lat, to należy te domy wyburzyć i przesiedlić ludzi, zamiast cyklicznie remontować i wywalać pieniądze dosłownie w błoto.
Tak a potem zbiorniki za miliardy zlotych pekaja, o walach nie wspominajac, bo nie robi sie nic z przyczynami tej sytuacji. W dodatku czesto waly czesto sa blisko rzeki mimo tego ze dalej sa pola...
Gdyby te wszystkie biliony euro które idą na zieloną propagandę i tak zwane zielone technologie o haraczu na emisję nie wspominając wydać na wyregulowanie rzek i inżynierie hydrotechniczną to faktycznie mielibyśmy może jedną powódź na tysiąc lat.
Pamjetam zimy ktore trwaly i trwaly, śnieg zalegał bardzo długo. Pamiętam, gdy wychodziłem do szkoly bylo -17 a jak wracałem, tylko -7 a w nocy -25. To byly czasy. Teraz w zime zakładam gumiaki a nie ocieplane buty!
Pamiętam rok 1992. W kwietniu na jeziorach pływały jeszcze kry lodowe.
Ale jak temperatura w styczniu spadnie do -3 i przez tydzień jest śnieg, to masa ludzi wypisuje coś w stylu "no i gdzie to ocieplenie klimatu, przecież śnieg spadł" ;-)
Pamiętam ojca wychodzącego przez okno, aby odkopać drzwi wyjściowe spod śniegu i przekopać korytarz do korytarza przekopanego przez pług śnieżny.
I nie, to nie były polskie góry, ale Mazury.
Mieszkańcy Gdyni pamiętają zimę, gdy statki przymarzały do falochronów (i gdyby nie to, że cała zatoka byłą zamarznięta, falowanie wody mogłoby roztrzaskać burty).
Coś takiego prawie na pewno już nigdy więcej się w Polsce nie powtórzy. W każdym razie nie w czasie antropocenu.
A ja pamiętam stycznie z plusowymi temperaturami dziesiątki lat temu, szach mach klimatyści!
Ale jeszcze nie dojrzeliście do tego by ogarnąć, że jak świat światem, Ziemia nigdy nie będzie stavlbilnym miejscem do życia. Wszystko ciągle się zmienia, nawet za życia jednego pokolenia.
A lobbyści tacy jak wiech dalej sterują umysłami maluczkich :-/
Byle zwiększyć daniny, na nie wiadomo co...
Brawo! Wielkie dzięki za tak klarowną opowieść o prawdziwych przyczynach dzisiejszych dramatów.
Jeszcze więcej betonozy parkingowej i patodeweloperki gdzie tylko się da. Bloki zaraz przy rzekach, a później płacz że zalało. Na globalny klimat nie mamy wielkiego wpływu, ale już na planowanie miast mamy ogromny wpływ.
Ale wiesz że betonoza nie ma wpływu na tą powódź? Głupiomądrość tutaj się pojawiła.
@@PolskiRoland , jak nie ma wpływu? Co napisałem? "Bloki przy rzekach". Co to oznacza? Ano to że jak ci zalewa chatę co 20 lat, to się wyludnia stamtąd ludzi i budynki burzy, a nie remontuje w nieskończoność. Masz przykład Kozanowa we Wrocławiu, gdzie Niemcy zrobiło tak polder, a Polacy w latach 80 postawili bloki. I to jest niby głupiomądrość?
@@mariusz07 No nie ma, możesz wytłumaczyć w jaki sposób "betonozy parkingowej" wpływa na zalewanie miast? Tymi wypocinami zrobiłeś niezły fikołek, muszę pogratulować xD
@@PolskiRoland , już ci wytłumaczyłem na przykładzie Kozanowa. Osiedle przez źle zaplanowaną lokalizację było zalane dwa razy w odstępie trzynastu lat. I mało tego nadal tam budowali nowe budynki. Nie wiem jak ci jeszcze mam wytłumaczyć, że na terenach zalewowych nie buduje się żadnej infrastruktury? W tym bloków, parkingów, co tam jeszcze sobie dodasz.
@@mariusz07 yhm, czyli w twoim słowniku betonoza parkingowa = tereny zalewowe, no ok. Wiem, że w pierwszym wpisie napisałeś o patodeweloperce, to miałoby sens, ale no może dla ciebie betonoza to też = patodeweloperka... Trudno nadążyć za tymi "skrótami myślowymi"...
Mam nadzieje że ta sytuacja przekona lokalnych aktywistów do budowy ESP Młoty innych tego typy inwestycji. Elektrownia by mogła przechwycić fale powodziowa zarówno na tamie jak i zbiorniku górnym wiedze o ulewie mamy przy nowych prognozach na 72h (prognozy są coraz lepsze) przed wiec można byłoby opróżnić system przed nadejściem kataklizmu. Swoja droga można było by pomyśleć o kilku ESP oprócz Młotów i Rożnowa w tych regionach . Mielibyśmy samofinansujące się magazyny energii z gratisowa ochrona przeciw powodziową. Gminy podatki i bezpieczeństwo.
PS Chciałbym obejrzeć wywiady z przeciwnikami ESP młotów po powodzi i czy ich sytuacja przekonała czy czekają na powtórka za 10 lat. Pozdrawiam
Proces inwestycyjny dla ESP w polskich warunkach to kilkanaście lat. Te kilkanaście lat to mogą być kadencję 3 różnych rządów z różnymi koncepcjami. Wystarczy że jeden rząd powie "piniendzy ni ma" i projekt jest uwalony. Rację masz, ale nasze rządy nie dorastają do twoich racji.
Pojemność zbiorników ESP wobec powodzi to jakiś żart.
@@JanKowalski-vj9py ESP Młoty to ma być ponad 12 mln m3 , zbiornik Racibórz to 185mln. Jak na Bystrzyce Kłodzką jest to wartość proporcjonalnie większa( rzeka Bystrzyca vs Odra), a te wartości poszczgólnych zbiorników w dopływie kaskadowo się dodają. Budując ok 10 zapór można zapewnić drugie tyle retencji co największy w polsce zbiornik Racibóż.
Gdyby nie twoje poparcie dla podatku od emisji CO2 - to Polska miałaby więcej pieniędzy na budowę właśnie zbiorników przeciwpowodziowych. Klimat nie był nigdy stały - zawsze się zmieniał. Ot choćby dzięki zlodowaceniu człowiek był w stanie przejść z Azji do Ameryki Północnej.
Ale teraz zmienia się za szybko i zagraża ludzkiemu osadnictwu i o to chodzi
Ten komentarz zostal ocenzurowany bo mógłby naruszać dobra osobiste Jakuba Wiecha.
Ten kanał obraża każdego rozumnego człowieka. I jego dobra. No i co z tego?
A moze trzeba bylo oproznic zbiorniki retencyjne przed fala powodziowa?? Polecam program Slawka Pogody.
No tak, teraz powodzie powstają w wyniku gwałtownych opadów. Kiedyś to były czasy gdy powodzie były zawsze na wiosnę gdy topniały śniegi. Pamiętam jak w telewizji pokazywali śmigłowce zrzucające ładunki wybuchowe na zatory lodowe na rzekach, żeby lód nie porwał ze sobą mostów i nie zalało miast.
Było tak, ale już nie jest. Nie ma ani silnych mrozów, ani wielkich opadów śniegu. Ani znaczących różnic temperatur między częściami kraju.
Brawo za szerzenie prawdy. Już mamy 430ppm CO2 i uwaga: 9 MILIARDÓW ton co roku spalamy węgla na świecie.
jakoś musimy zasilić ukrainę, nie płacz
CO2 to życie!
@@rafakrasuski6027 Zapraszam na planete Wenus 😂
Groźny poziom CO2 to dopiero 10000ppm.
@@JanKowalski-vj9py😂😂😂😂
Nieco inaczej to widzę. Działalność ludzka, to działalność jednego z gatunków zwierząt na ziemi i w tym względzie nie jest bardziej sztuczna od działalności innych gatunków w historii Ziemi. W historii planety zdarzyły się gatunki, które ziemską atmosferę zmieniły z metanowej na tlenową i raczej nie uważamy tego za katastrofę, choć formalnie była to katastrofa (i tak też się ją nazywa w geologii: "katastrofa tlenowa"). Większość form życia wówczas wymarła, pozostały te, które były w stanie oddychać tlenem lub przenieść się do środowiska redukcyjnego (gdzieś do źródeł termalnych itp.) Ówczesna "katastrofa" spowodowana bakteriami produkującymi tlen oczywiście trwała znacznie dłużej i zlikwidowała z powierzchni planety organizmy, które do tej katastrofy doprowadziły (bo same były przystosowane do życia w atmosferze redukującej, a nie utleniającej). Ludzkość ma nad dotychczasowymi źródłami katastrof globalnych tę "przewagę", że pomimo ich nagłości potrafi się do większość efektów swojego postępowania dostosować. Pomaga w tym nie tyle szybka ewolucja, co technologia i technologiczne zdolności adaptacyjne. To przewaga, której pozostałe organizmy nie posiadają. Co gorsza, niezrównoważona naturalnymi procesami masowa działalność człowieka powoduje problemy dla nas wszystkich i właśnie to (a nie wymieranie gatunków) jest powodem, dla którego mówimy dzisiaj o "katastrofie klimatycznej" (gdyby nie to, media by tego nie podchwyciły; dla zwykłego zjadacz chleba katastrofą jest trąba powietrzna nad jego domem, ani e wymarcie tysiąca gatunków owadów). Gwałtowne zmiany klimatyczne w pierwszym etapie powodują masowe wymieranie i masowe migracje (zwalniają się nisze ekologiczne). Drugim etapem będzie szybka radiacja gatunków w walce o zajęte nisze i konie końców "wszystko się wyrówna". Będzie całkiem inaczej, ale nie katastroficznie dla nowych gatunków. Dla ludzi będzie to "nowa normalność", do której przywykną. Błąd poznawczy polega na tym, że dzisiaj uważamy, że tuż przed rewolucją przemysłową świat był najlepszą swoją wersją znaną ludzkości. Dowodów na poparcie tej tezy jest zero.
Czy to znaczy, że powinniśmy żyć jak wcześniej i machnąć ręką na zmiany klimatyczne? Oczywiście nie. Możemy nie dostrzegać dramatu związanego z migracją gatunków zwierząt (dla wielu z nich oznacza to eksterminację), ale dostrzeżemy dramat związany z migracją ludzi, gdy świat spłynie krwią wojen. Lokalne konflikty związane z walką o dostęp do wody pitnej lub ziemi uprawnej już stają się konfliktami globalnymi.
Kolejny przykład rozjazdu pomiedzy tym, jaki jest faktyczny stan badan nad klimatem a tym, co komunikują media. Wzrost ogolnej temperatury globu jest faktem, natomiast jego wpływ na ekstremalne zjawiska pogodowe, godpodarke, wysokosc plonów czy poziom mórz nie zostsł mimo usilnych starań potwierdzony w zadnym z raportów, na ktore powołują sie klimatyści. Nie ma takiej korelacji( lub jeszcze jej nie potwierdzono). Nie istnieją badania, ktore potwierdzają duze prawdopodobieństwo( powyzej 66%) nasilenia sie katastrof naturalnych pod wplywem wzrostu temperatury
Niszczycielski niż genueński jest raz na 30 lat. A nie co roku.
Tak jest. Wróg klasowy znaleziony! To dziennikarze są winni powodzi, a szczególnie Warzecha!
Aktywiszcze musi mieć chłopca do bicia.
Przez te ciągle powtarzane "proszę Państwa" czuje się trochę jakbym znowu słuchała wykładów z matematyki dyskretnej na studiach :D
Może to moje przewrażliwienie, ale czy dałoby się je odrobinę ograniczyć, w imię przyjemniejszego słuchania?
Ja np. chorobliwie nie cierpie gdy właściciele blogów "tykają" swoich widziów.
100% racji
1997, 2010, 2024 powódź tysiąclecia
Oj tam. Co najwyżej dekady.
To oczywiście naukowa bzdura. Po pierwsze nie ma spójnej definicji "ekstremalnego zjawiska pogodowego". Po drugie są to zbyt rzadkie wydarzenia by budować jakąś obiektywną statystykę. Wywoływanie tematu globalnego ocieplenia przy okazji powodzi oczywiście sugeruje, że powodzi by nie było gdyby nie ocieplenie. Powodzie były, są i będę. Czy ta konkretna powódź by się wydarzyła gdyby stężenie CO2 było o X niższe? Nikt tego nie wie. Niestety takie argumenty dają paliwo przeciwnikom walki z ociepleniem klimatu pokazując jak naciągane są, przynajmniej niektóre, argumenty klimatyczne.
Brawo. W żadnym raporcie klimatycznym nie ma wzmianki o tym, że ekstremalne zjawiska pogodowe zdążają się obecnie częściej niż wcześniej lub że są silniejsze. Nie ma bezpośredniego przełożenia wzrostu temperatury( który rzeczywiście jest obserwowany) na zjawiska pogodowe, wysokość plonów, wzrost gospodarczy czy poziom morza.
@@manieczek29 Raport IPCC: Raporty Międzynarodowego Panelu ds. Zmian Klimatu (IPCC) wskazują, że każde dodatkowe 0,5°C ocieplenia atmosfery prowadzi do częstszych i intensywniejszych zjawisk pogodowych, takich jak fale upałów, intensywne opady deszczu czy huragany.
Raport EASAC: Grupa robocza EASAC ds. ekstremów pogodowych podkreśla, że zmiany ekstremalnych zjawisk pogodowych są kluczowym elementem zmian klimatycznych. Raport ten omawia stan wiedzy na temat tych zjawisk oraz ich skutków w Europie, wskazując na wzrost liczby dni gorących i fal upałów.
Raport Instytutu Ochrony Środowiska analizuje intensywność i częstotliwość ekstremalnych zjawisk w Polsce w latach 2001-2019, wskazując na ich rosnącą liczbę oraz skutki dla społeczeństwa i ekosystemów
przydalo by się poruszyć watek budowy zbiorników retencyjnych i polderów. 5 lat temu ludzie z kotliny kłodzkiej oprotestowali budowe i dodatkowy zbiornik nie powstał.
Jakie mieli argumenty? Bez złośliwości, serio pytam.
@@cnsr "nie beda nam tu ojcowizny naszej zalewać. po naszym trupie" itp itd. temat leci w wentylator, mysle ze tak czy inaczej o nim usłyszysz. i wszysty się będa przerzucac, jak to oni chcieli budowac, ale TAMCI blokowali.
Wszystko fajnie, tylko co z tego? Po co to gadanie? Możesz powiedzieć co mamy jeszcze zrobić, żeby takich opadów nie było w przyszłości? Będzie gorzej niż jest teraz i nie ma co się tak tym ekscytować... Taką cenę zapłacimy za możliwość intensywnego rozwoju technologicznego przez ostatnie 100 lat, za kolejne 100 lat ludzie sobie z tym problemem poradzą, ci którzy będą żyli między tymi okresami będą mieli pecha, nic więcej, nic mniej...
Zastanawiam, jak można skutecznie obniżyć emisyjność w skali globalnej. Bo na tym kanale jest wiele o działaniach Uni Europejskiej, ale przyjmując nawet, że unia europejska byłaby neutralna klimatycznie, to cały pozostały świat nie będzie. Populacja całej Uni europejskiej stanowi niespełna 6 procent populacji świata. Tymczasem udział produkcji CO2 uni regularnie spada, nie tylko jako wartości nominalne, ale również w stosunku do całego świata. Tylko co z tego, jeśli obecnie CO2 UE stanowi około 8 procent, ale za to produkcja nominalna CO2 całego świata regularnie wzrasta? Łącznie z Chinami, bo owszem na kanale Pan Wiech rozwodził się, jakim oni są prymusem w budowie elektrowni Atomowych, tylko są oni również prymusem w rozwoju elektrowni węglowych równocześnie... Przez co w wartościach nominalnych ich zanieczyszczenie ciągle rośnie.
CO2 głównie generowanie w Chinach nie zapomni o nich. Już powodzie błotne tam zabiły 120tyś Chińczyków a to dopiero początek.
Chiny już teraz trzęsą portkami bo mają własnego węgla góra na 30 lat a nie mogą być w 100% uzależnieni od importu bo stracą swoją pozycję na świecie. Czyli Chiny prawdopodobnie w roku 2050 będą już głównie polegać na własnym OZE, a własny węgiel będą dopalać w kilku %. Te elektrownie węglowe które teraz stawiają to są już ostatnie. Kolejnych nie będzie, bo nie będzie węgla.
Powtarzasz prawicowe mity. Poczytaj.
@@cnsr Zanim napisałem ten posty, to starałem się sprawdzić dane. Jedyne co napisałem bez weryfikowania, to twierdzenie że Chiny są liderem w rozbudowie atomu oraz elektrowni węglowych (jestem pewien, że sam Pan Wiech rzucał tego typu hasłami na tym kanale) - zresztą to nawet nie jest istotne, bo najważniejsza jest emisyjność chin a ona w wydaje się mieć dalej tendencję wzrostową. Swoją drogą, nie wspomniałem o USA, bo rzeczywiście wydaje się, że ich emisyjność się zatrzymała.
@@mariusz07
Będzie, będzie. Co najwyżej nie z Chin.
Dużo mądrych słów ale większość to brednie
Ogarnij się chłopie 😭
Co się z Tobą chłopie porobiło... Niezrozumienie to raczej wychodzi z Pana strony, Łukasz Warzecha nie neguje zmiany klimatu, tylko zastanawia się nad tym na ile jest to wpływ człowieka. Zarzucanie mu, że jest nieczuły na nieszczęście spotykające innych ludzi, czytając bez zrozumienia (lub ze złą wolą), wybrane fragmenty tekstów Łukasza Warzechy pokazuje jakim Pan stał się małym człowiekiem. Nic dziwnego, że rozsądni ludzie jak Otoka tak szybko się na Panu poznali. Nie jest za późno, żeby Pan się opamiętał. Wystarczy przestać gwiazdorzyć i przemyśleć parę spraw. Dobrego dnia
9:53 Nota bene śnieg na południu Polski (a mieszkam na Podkarpaciu) zwykle zjawia się w drugiej połowie stycznia - lutego, sporadycznie w marcu. A w zeszłym roku śnieg mocno spadł tak, że nie dotrwał do Wigilii.
Co do reszty materiału - to łatwo tylko bazować swoje przypuszczenia tylko na zdjęciach satelitarnych i dynamicznie zmieniających się modeli klimatycznych, podczas gdy w Polsce infrastruktura w ogóle nie była budowana przeciwko tym zagrożeniom powodzi od 27 lat po dawnej powodzi tysiąclecia. Nawet te zbiorniki retencyjne budowane dalej od jazów (czy w nie do końca "wyskalowanych" odległością od nurtu rzeki) nie zdały egzaminu, co sami mieszkańcy Kłodzka i Ołdrzykowic chyba przyznają.
Politycy zawsze na to byli głusi, jedynie zwykli ludzie pracują rozsądnie teraz na cel tego, by osoby dotknięte tą wielką wodą mogli wreszcie jakoś dobrze żyć. Jedynie w Raciborzu stoi dobrze usytuowana tama. Ale ile takich zbudowanych zapór za miliony mamy, aby ochronić cały pas południa? Może powinny o to zapytać decydentów.
To proszę sięgnąć jeszcze rok czy dwa wczesniej. Mieliśmy snieg już końcem listopada. Bardzo duzo sniego, bo też nota bene były one skutkiem przejscia niżu genueńskiego. Poleżał tydzień czy dwa do pierwszej połowy grudnia i tez tyle było tej zimy wtedy. Za dzieciucha człowiek czekał śniegu od połowy listopada już. A była tylko krupa śniezna, a wgrudniu śnieg niewielki, co topił sie przez dodatnią jeszcze temperaturę. Zima zaczynała sie tak w okolicy świąt własnie i potem styczeń i luty. Teraz białe swieta to dopiero cud byłby.
szaman boga pogody
A może ktoś wreszcie zacznie się zastanawiać jak produkować sprzęty domowe czy auta na lata? Dzisiaj? Auta 100 tyś km i silnik na złom. Auta elektryczne 8 letnie mają mniej niż 100km zasięgu czyli nadają się na zlom. Brawo. Lodówki? 3 lata i śmietnik. O tym klimatyści nie mówią. Za to gada się o transformacji zaczynając od domów zwykłych śmiertelników a nie od korporacji.
jestem bardzo za transformacją energetyczną, ale tutaj koledze przyznaje racje. Produkujemy tony "jednorazówek" i to jest smutne
@@zwierzu22 ale to zwykłych ludzi się obciąży haraczem CO2 od ogrzewania domu gdzie Europa zachodnia znacznie mniej ciepła musi zużywać zimą na ogrzewanie niż my, ale płacić będziemy proporcjonalnie do zużycia a korporacje wciskają nam graty na 3 lata.
Tyle że auta elektryczne przed rokiem 2015 nie grzeszyły zasięgiem już od nowości. Teraz dopiero te zasięgi stają się akceptowalne. Co do sprzętu AGD też się nie zgodzę. Jakie kupisz, takie masz. Jak kupisz najtańsze qwno to nie dziw się że nie działa 15 lat tylko 5.
UE próbowała wprowadzić nakaz dłuższej gwarancji i obowiązku możliwości naprawy i dostępności części zamiennych przez lata. Korporacje wpadły w szał. Ale koniec końców to my wybieramy i władze i produkty. Ja osobiście nie głosuję na liberałów, nie ważne czy konserwatywnych, czy progresywnych. Nie kupuję też najtańszych rzeczy. Sprzęty AGD działają u mnie minimum 10 lat. Choć wolałbym więcej.
mówią, też mówi UE, o zakończeniu postarzania produktów, gospodarce objegu zamkniętego, ...
Trzeba by to było wytłumaczyć dużej części elektoratu PiS i Konfederacji, ale to jest bardzo ciężkie, bo jedni obwinią Tuska, dlaczego nie rozłożył parasola nad Polską🤣a drudzy powiedzą że to kara boska za lbgit sodoma i gomora😂
A ja bym poedukowała ekologów , to o Zaporze Czorsztyńskiej , gdzie ludzie mogą spać spokojnie - - Budowę zapory rozpoczęto w 1975. W latach 80. i 90. XX wieku spotykała się ona z ostrymi protestami ekologów. Realizację zapory, zbiornika oraz elektrowni zakończono w 1997.
Pani Urszula Zielińska 4 lata temu pisała, że w dobie zmiany klimatu i postępującego problemu suszy inwestowanie w zbiorniki zaporowe niszczące przyrodę jest w naszej ocenie najgorszym , możliwym rozwiązaniem.
To chyba nie PIS ?
Nie wydaje mi się byś miał zielone pojęcie o klimacie czy nawet pogodzie, duże opady były też Maroku, Algierii czy Mauretanii, jest to wynik wchodzenia frontu polarnego nad Saharę, zwanego w Hiszpanii Fria Gota, kilkakrotnie większe opady niż zwykle były też w Czadzie i Nigrze powodując zielenienie Sahary, a jak Sahara była zielona, to u nas był lodowiec, zwiększona ilość CO2 w atmosferze powoduje, że górna atmosfera szybciej się wychładza czyli spada jej temperatura, co powoduje turbulencje pionowe w atmosferze, i to one powodują deszcze nawalne itd. itp. To nie jest tak bardzo skomplikowane by to zrozumieć, że CO2 wcale nie jest gazem cieplarnianym, a wręcz przeciwnie wzrost jego ilości w atmosferze, poprzedzał zlodowacenia.
ta bardzo proste mistrzu, ale powiedz w jaki sposób szybsze obniżenie temperatury atmosfery powoduje jej turbulencje (turbulencje czyli chaotyczne ruch mas powietrza)??? skoro to jest proste
Taki mądry, a nie wie, że CO2 jedt gazem cieplarnianym 😂
@@xarax7950 To są turbulencje pionowe wynikłe z załamana pionowego gradientu temperatur w troposferze, co to jest gradient pionowy temperatur co to jest troposfera, dla czego nie miesza się turbulentnie z stratosferą, generalnie troposfera której masa to około 80% masy całej atmosfery, jej temperatury, zależą od pojemności cieplnej jej masy, a wymiana temperatury czyli jej wyrównywanie zachodzi poprzez mieszanie pionowe i poziome czyli właściwe kinetyczne temperatur, czas jej nagrzewania zależy od właściwości fizycznej zwanej pojemnością cielną i bezwładnością cieplną, tygodni czy miesięcy na zmianę o 10C czy 100C, w stosunku do stałej słonecznej, a temperatura rozłożona jest w niej grawitacyjnie, właśnie stąd się biorą pionowe gradienty temperatur suchy i wilgotny, oraz przenoszenie ciepła w tej masie z strefy między równikami do podbiegunowych, na tysiące kilometrów w ciągu całych tygodni.
Na szczycie troposfery mamy stale około -70C, potem mamy pauzę i cieplejszą stratosferę tu nawet rośnie do 0C, w górnej jej warstwie, dlatego się nie miesza, ciepłe do gór itd. jak zwiększenie CO2 ją bardziej wychładza to już nie idzie tak do góry i gradient w troposferze może się częściej załamywać. W klimatologii jest szereg twierdzeń czy ustaleń faktycznych, które nie mają związku przyczynowo skutkowego z innymi twierdzeniami, przykładowo, ustalono, że mamy klimat suchy i ciepły oraz wilgotny i zimny, jak to się ma do twierdzenia, że para wodna H2O (czy CO2) jest gazem cieplarnianym, jak pięść do nosa, podobnie jak twierdzenie, że gradient suchy ma być zimniejszy od gradientu wilgotnego, choć przy gradiencie suchym fizycznie mamy przy powierzchni największe temperatury dochodzące do 60C, przy gradiencie wilgotnym mamy te temperatury 20-30 stopni mniejsze.
Taka ciekawostka na koniec co to jest temperatura gazu, jest to prędkość cząsteczek gazu w metrach na sekundę, temperatura pokojowa około 320m/s, czyli jest to zakumulowana energia kinetyczna gazu w jego masie i prędkości, O2 czy N2 które stanowi 99% masy atmosfery, nie traci energii radiacyjnie, wymienia ją tylko kinetycznie, to też wpływa na pojemności cieplne atmosfery i bezwładności cieplne, bo owa chłodzić się może w kosmos tylko hehe przy pomocy rzekomych gazów cieplarnianych głównie CO2 i H2O.
W domenie katalońskiej to się nazywa Gota Freda. Gdy to wystąpi - leje koszmarnie.
Ale głupi był ten Noe. Po co budował tyle lat tę Arkę ? Wystarczyło ograniczyć emisję CO2 i Potopu by nie było.
No dobrze, idźmy tą drogą - a czy przyczyna Potopu była naturalna?:)
@@Pec3t
Oczywiście, że nie. Powodzie, huragany, susze itd. to zjawiska nienaturalne. Pojawiły się na Ziemi wraz z pierwszym człowiekiem i jego emisją CO2.
Z bo Noe chciał się ratować. A ekonaziści chcą na strachu zbudować swoją pozycję doskonale wiedząc, że nic złego się nie stanie.
A inny przykład z gatunku tego co mówisz:
Japończycy nie zabetonowali wysp żeby nie trząsło. Nauczyli sie budować budynki odporne na wstrząsy.
To i hołota na terenach zalewowych nauczy się, że trzeba mieć wodoszczelne drzwi i okna, żeby się do chaty nie wlało.
@@JanKowalski-vj9py
Ja to widzę inaczej. Albo sami dbamy o siebie albo dba o nas panstwo. To wygodnie oddać wszystko państwu i mieć wszywki gdzieś a potem narzekać na władze. Jak państwo dba to widać. To się nazywa socjalizm. Nigdy i nigdzie się nie sprawdził. Ale motłoch w to wierzy ..
Wystawmy rachunek tym co emitują najwięcej USA , Chiny , oraz Indie namówmy ich do rezygnacji z węgla
Problém tylko w tym że w przeliczeniu na mieszkańca przeciętny polak emituje więcej niż chińczyk czy indianin
@@sciapan Hahaha , Chwila czy wlasnie chcesz nam wmówić że to wlasnie nasz 38 mln naród odpowiada w głównej mierze za emisje . Bo jak jeszcze sprawdzałam wczoraj to jest nas ok 38 mln a chińczyków , amerykanów i mieszkańców indii ta większa reszta :)
@@sciapan Tak dla przypomnienia
Populacja:
Chiny: Około 18% światowej populacji (1,41 miliarda z 8 miliardów ludzi).
Indie: Około 17% (1,39 miliarda z 8 miliardów).
USA: Około 4% (333 miliony z 8 miliardów).
Polska: Około 0,5% (38 milionów z 8 miliardów).
Emisje CO2:
Chiny: Odpowiadają za około 28% globalnych emisji CO2.
USA: Około 14%.
Indie: Około 7%.
Polska: Około 1%.
@@andrzejreduta4034 i usa i chiny szybciej odchodzą od energetyki węglowej niż polska 😂
@@andrzejreduta4034 No i to wlasnie my z 1 % emisja na świecie płacimy w podatki wynikające z emisji a nie Chińczycy a pozniej sie dziw ze konkurencyjni nie jesteśmy
Cenię analizy polityczne red. Warzechy, ale o jego podejściu do zmian klimatycznych mam podobne zdanie, co Pan.
stawiam tezę że klimatolodzy do dziś dnia jedynie opisują zmiany ale nie potrafią ich jakkolwiek przewidzieć!!! już trochę żyję i pamiętam jak przewidywano kolejną epokę lodowcową ;) teraz jest cieplej to mówią że się usmażymy... mówią tylko o tym co widać i to rozwijają na przyszłość... a jaka jest prawda??? nam nie będzie dane jej poznać... ale możemy sprawdzić ilość CO2 w atmosferze i temperaturę na przestrzeni 450 tyś lat wstecz choć są to "badania" a nie pomiary... i co? i okazuje się że takich wzrostów CO2 w atmosferze było w przeszłości w tym okresie cyklicznie parę razy!!!!! więc jest to na swój sposób naturalne!!! dziś patrząc na wykres jest kolejny taki szczyt który w przeszłości długo nie trwał a i tak jeszcze ileś lat jeszcze przed nami tego cyklicznego ocieplenia... tak by zamknąć kolejny cykl... więc skoro kiedyś rosło stężenie CO2 w atmosferze to niby dlaczego dziś to tylko sprawka człowieka??? i kolejne pytanie skoro jest to cykliczne i dość powtarzające się czy CO2 podnosi temperaturę czy może temperatura podnosi CO2 w atmosferze??? tak jak w historii zmiany są dynamiczne i zbliżamy się do wartości maksymalnych o których wiemy z naszych badań... i żeby nie było jeszcze ich nie osiągnęliśmy... czyli nie wybiliśmy się ponad naturalny cykl... mi w tym wszystkim brakuje badań względem emisji energii i jej docierania ze słońca na ziemię! bo być może zmiany są właśnie tym spowodowane... może to większa aktywność słońca a może tylko przestrzeń między słońcem a ziemią mniej zanieczyszczona?
kiedyś uczono nas w szkole że władza faraonów była oparta na wiedzy i strachu ludności tej wiedzy pozbawionej np. zaćmienie słońca... chyba każdy ten "fenomen" w Polsce zna... i czy dziś nie jest tak samo??? ochrona klimatu jest związana z władzą i władza poszerza swój wpływ na ludzi i ich bardziej zniewala... więc co jest tu prawdą???
" pamiętam jak przewidywano kolejną epokę lodowcową ;) teraz jest cieplej to mówią że się usmażymy"
I juz w tym miejscu mozna skończyc czytanie teoich wypocin, bo nie masz zielonego pojęcia o tym, co "przewidują" klimayolodzy. Twoja wiedza to zaszłyszane informacje prasowe, co nie ma nic wspólnego z wiedza naukową. O epoce lodowcowej owszem powstały prace. Ale to było lata temu, przy zmniejszej wiedzy, ale paru wówczas czynnikach, które ku takiej tezie dawały podstawy. Sęk w tym, że było to raptem kilka prac (bodajże cztery). W tym samym czasie inne badanie i publikacje (w liczbie kilkudziecięciu) nadal wskazywały na ocieplenie się klimaty. Jednak te odwrotne zostały podchwycone przez kilka tytułów prasowych, stąd stały sie znane.
"ziś patrząc na wykres jest kolejny taki szczyt który w przeszłości długo nie trwał a i tak jeszcze ileś lat jeszcze przed nami tego cyklicznego ocieplenia... tak by zamknąć kolejny cykl.."
Stek wierutnych bzdur wziętych prosto z d...y, kompletnie sprzecznych z wiedzą naukową.
@@HermanKoszarek "Twoja wiedza to zaszłyszane informacje prasowe, co nie ma nic wspólnego z wiedza naukową."
nie pomijaj proszę słowa "pamiętam" choć uważam ludzką pamięć za wysoce zawodną to i tak nie zasłyszane a zapamiętane...
"O epoce lodowcowej owszem powstały prace. Ale to było lata temu"
dokładnie... i ja nadal żyję...
"W tym samym czasie inne badanie i publikacje (w liczbie kilkudziecięciu) nadal wskazywały na ocieplenie się klimaty. Jednak te odwrotne zostały podchwycone przez kilka tytułów prasowych, stąd stały sie znane."
no zobacz teraz też zajmujesz jakieś stanowisko obalając inne... ludzie tak mają... kto nie z nami ten przeciw nam... to się nigdy nie zmieni...
"Stek wierutnych bzdur wziętych prosto z d...y, kompletnie sprzecznych z wiedzą naukową."
czyżby???
pl.wikipedia.org/wiki/Klimat#/media/Plik:Vostok_Petit_data.svg
na przestrzeni 450 tyś lat zmiany są wyraźnie cykliczne i nie ma powodu by uważać że nie... o ile ostatnie dane to pomiary o tyle wcześniejsze to "jedynie" badania stąd nie mamy pojęcia jak dokładnie przebiegały inne cykle i jakie maksymalne wartości osiągnięto bo ich nie zmierzono a badania wiążą się z błędem... patrząc na ten wykres nasuwa mi się pytanie czy temperatura podnosi CO2 w atmosferze? czy CO2 podnosi temperaturę? i jakoś nie znajduję na to odpowiedzi czy wzrost temperatury podniesie czy nie stężenie CO2... rozumiem że jest łączone dziś stężenie CO2 w atmosferze i rzekomym jego podnoszeniem temperatury...
ja jestem spekulantem i czytam wykresy na swój sposób... ja tu widzę zupełnie inną zależność! im zimniej tym więcej pyłów mniej CO2 i niższa temperatura... a może to cykl życia? im wyższa temperatura tym życie intensywniejsze i więcej CO2 w atmosferze? po osiągnięciu wysokiej temperatury i wysokiego stężenia CO2 może następuje wzmożony rozwój roślin? które zużywają energię? do tego stopnia że życie zamiera stąd wzmożone pylenie? gdy osiągnie równowagę wówczas atmosfera staje się bardziej przejrzysta i więcej energii dociera do powierzchni co podnosi temperaturę i uwalnia CO2 ze szczątków roślin do atmosfery? do kolejnej granicy??? dlaczego miałbym się mylić??? bo mi nie ufasz i nie uczyłem się tego co może okazać się błędem??? tylko nieliczni widzą jak jest na prawdę a dzisiejsza religia klimatu temu przeczy... popatrz niby człowiek zanieczyścił atmosferę CO2 ale pyłów jest mało! a nie powinno być dużo???
@@wielblad1344 "no zobacz teraz też zajmujesz jakieś stanowisko obalając inne... ludzie tak mają... kto nie z nami ten przeciw nam... to się nigdy nie zmieni... "
Bo nauka o klimacie, to nie kółko dyskusyjne przy szkółce niedzielnej. Tu nie chodzi o to, że ktoś rzuci hasłem, że się nie zgadza, bo cos tam i juz ma byc traktowany jako równorzędny dyskutant. Tak to sobie moga bajać filozofowie, czy insi humaniści. Nauki ścisłe oparte sa jednak okresloną metodologię, bazująca na faktach.
"czyżby??? "
Tak. To, że sobie znajdziesz jakiś wykres to za mało. Te wzrosty stężenia CO2 brały sie z konkretnych zjawisk. To nie, że bozia je wyczarował nagle z kapelusza. Teraz tez jestes w stanie obliczyć z czego ile tego CO2 jest do atmosfery emitowane, a zatem skąd się bierze dana ilośc CO2 w atmosferze i jakie ma to przełożenie na klimat, a takze w jakim czasie.
@@HermanKoszarek
"Bo nauka o klimacie, to nie kółko dyskusyjne przy szkółce niedzielnej. Tu nie chodzi o to, że ktoś rzuci hasłem, że się nie zgadza, bo cos tam i juz ma byc traktowany jako równorzędny dyskutant. Tak to sobie moga bajać filozofowie, czy insi humaniści. Nauki ścisłe oparte sa jednak okresloną metodologię, bazująca na faktach."
hehehehe ale dziś jesteśmy na etapie zaćmienia słońca... są prorocy jest religia tylko brak nadal pełnego zrozumienia zjawiska... no tak twoja sekta ma już na wszystko odpowiedź tylko ja niewierny muszę zostać do tego przymuszony prawda???
"Tak. To, że sobie znajdziesz jakiś wykres to za mało."
to go podważ... pokaż inny... a rozumiem ty już wierzysz! nie musisz udowadniać tylko wymuszać posłuszeństwo ;) jakże to ludzkie hehehe
"Te wzrosty stężenia CO2 brały sie z konkretnych zjawisk."
jakich??? natura czy człowiek???
"To nie, że bozia je wyczarował nagle z kapelusza."
tyle że bez udziału człowieka i jego przemysłu jak to dziś się tłumaczy...
"Teraz tez jestes w stanie obliczyć z czego ile tego CO2 jest do atmosfery emitowane, a zatem skąd się bierze dana ilośc CO2 w atmosferze i jakie ma to przełożenie na klimat, a takze w jakim czasie."
to nadal tylko szacunki a nie konkretne wyliczenia... tu jest możliwy olbrzymi błąd...
powiem ci do czego prowadzi ślepa klimatyczna religia... pozyskujemy energię z energii słonecznej tak? po to by zapobiec ocieplaniu się klimatu... tymczasem sprawność paneli to ok 20% (parę punków wyżej obecnie ale z czasem moc jest tracona) czyli ok 80 procent energii zamienia się w energię cieplną! i tu nie chodzi o dokładne liczenie wszystkiego ale o proporcje byś zrozumiał... tak więc z 1 kWh podgrzewamy atmosferę z mocą 4 kWh!!! czyli to daje ok 53 tysiące m3 powietrza ogrzanego o 1 stopień!!!! to jest ta twoja walka tak??? czyli tak w sezonie letnim taki panel podgrzeje dziennie ok 500 tysięcy m3 powietrza o 1 stopień... a jak ktoś ma na ogródku 10 kWp? będzie to dziennie 5000 tysięcy m3 powietrza... ile podgrzewają farmy pv na gruncie??? zwykłe zielsko radzi sobie z tym znacznie lepiej!!!! to jest ta twoja ochrona klimatu??? tym tempem to cytrusy w Polsce za parę dekad będą rosły hehehehehe hahahaha mi to pasuje a tobie? co twoja religia na ten temat mówi? jak będą smakowały cytrusy z Polski???
@@wielblad1344 "hehehehe ale dziś jesteśmy na etapie zaćmienia słońca..."
Ty jesteś dużo, dużo przed. nauka jest dużo, dużo za.
"no tak twoja sekta ma już na wszystko odpowiedź tylko ja niewierny muszę zostać do tego przymuszony prawda???"
Sektą to jesteś Ty i Tobie podobni. G..no wiesz, g..no sie znasz, a bzdury pleciesz.
"jakich???"
Natura rzecz jasna. W wielu przypadkach chodziło o aktywność wulkaniczną, która we wcześniejszych dziejach planety, co oczywiste była znacznie większa.
"tu jest możliwy olbrzymi błąd... "
Kolejna brednia.
W mojej dyni zrodziło się takie porównanie. Klimat to człowiek a co2 to alkochol. Im więcej alkoholu tym bardziej rozchwiany człowiek. W dodatku może mu się włączyć agresor i zacznie rozrabiać.
Alkohol
@@annagrzegorz1645 Ale wstyd
2021 rok zmiana klimatu i wirusik to barbarzyncy
je..any lobbysta! I folskdojcz pokroju Tusska!
Przepraszam, miało być zwykły jurgieltnik!
Takie są wnioski dla Polski.
Zielony Ład be. Strajkujacy rolnicy powinni doplacac do kosztow calej tej sytuacji.
😂
1. Gdybyśmy nawet zaraz przestali emitować CO2, to zmiana klimatu się nie zatrzymie. CO2 co najmniej w połowie idzie do oceanu, i będzie desorbować. Ogólnie sytuacja być może zaczęłaby zmieniać za kilka tysiecy lat. Za to o czym we współczesnej polskiej szkole nie uczą, 80% ludzi żyje i ma co jeść dzięki nawozom sztucznym (nawozom azotowym) które do produkcji wymagają gazu ziemnego i emisji co2. Mamy gdzie mieszkać bo budynki są z betonu, przy któego emisji powstaje co2. I mamy czym jeździć i prąd w gniazdku dzięki paliwom kopalnym. Nigdy do XX wieku populacja nie przekraczała miliarda z powyższych przyczyn. Zaprzestanie emisji = powrót do kamienia łupanego i eliminacja 80% populacji (albo i więcej, ale 80% z braku jedzenia)
2. Zna Pan argument Angstroema (a dokładnie eksperyment przeprowadzony przez jego ucznia)? XIX wieczna fizyka wbrew bredzeniom popularyzatorów nie wyjaśnia własności CO2. Grzanie przez CO2 to problem bardziej skomplikowany związany z dokładnym
widmem CO2 i rozmiarem atmosfery, dało sie to potwierdzić dopiero przy użyciu satelitów. Radze poczytać podręczniki atmosfery na ten temat a nie powtarzać po youtuberach "naukowcach" jak np T. Rożek.
3. Dopóki nie ma ceł węglowych, to opłaca się węgla używać. Oczywiście przystosować do zmian klimatu się trzeba. Taki klimat jaki mamy u nas był przez tysiąclecia w Chinach, i dlatego robili te wszystkie kanały i zbiorniki retecnyjne już w starożytności. Holandia też już setki lat temu miała problemy z wodą i dała rade.
Dlatego potrzebujemy nowych rozwiązań technologicznych w różnych branżach.
1. Doceniam to, że stara się Pan racjonalnie podchodzić do tematu.
2. To, o czym Pan mówi, to są hipotezy, prognozy, wyniki z modeli klimatycznych opartych na wiedzy naukowej i technicznej. Niemniej są to modele. Tak, jak teoria grawitacji Newtona daje nam model kinetyczny opisu grawitacji i opisuje nawet ruchy planet. Niestety gdzieś jej działanie przestaje być wystarczająco dokładne. Potrzebujemy wtedy teorii Einsteina opisujące nam pięknie ruchy ciał niebieskich w dużej skali. Ta jednak znowu ma swoje ograniczenia. Dlaczego to piszę? Bo nie wiemy, jakie są ograniczenia modeli klimatycznych. Uważam, że ważne jest, żeby w debacie się ten aspekt pojawiał; jesteśmy zmuszeni działać na podstawie niewiadomej. Ta niewiadoma sprawia, że warto być ostrożnym.
3. Problem polskich powodzi jest bardzo ciekawy i złożony. Choćby notoryczne budowanie w terenach zalewowych jest jednym z ciekawych aspektów w argumentacji.
W debacie ten aspekt pojawia się notorycznie. Jest on używany prawie zawsze jako argument dementujący niebezpieczeństwo zmian klimatycznych. W tym kontekście ten argument jest szkodliwy, ponieważ służy złej sprawie.
OTW Einsteina sprawdza się fantastycznie w makroskali i nie ma powodów do przypuszczenia że jest fałszywa. OTW załamuje się dopiero w mikroskali czyli dla fizyki kwantowej. Czy to oznacza jednak że czarne dziury nie istnieją, bo OTW nie przewiduje stanów kwantowych?
Tak samo to ze nie potrafimy przewidzieć pogody na dalej niż tydzień nie znaczy że nie potrafimy dostrzec zmian klimatycznych wywołanych przez ludzkość. Pozdrawiam
@@mauryq2150 Szkodliwe jest pomijanie go. Skoro się pojawia, to trzeba go przedyskutować. Potrzebujemy się oswoić z myślą, że żonglujemy ryzykiem. Potrzebujemy wiedzieć, że nie ma pewności. Wtedy pojawią się nam inne problemy, bo masa ludzi nie potrafi funkcjonować w ryzyku, ale też pojawi się masa szans na rozwiązywanie problemów.
@@gorgioborgio1885 Musimy wiedzieć, gdzie są granice predykcji. Potrzebujemy być świadomi ich istnienia. Żeby nie zrobić sobie krzywdy. Z prostej przyczyny; środków jest ograniczona ilość.
@@grzegorzkapica7930 Ryzykiem żonglujemy podczas krytyki działań klimatoochronnych. Naprawdę myślisz, że ludzie odpowiadający za planowanie walki z degradacją klimatu na Ziemii są niedostatecznie kompetentni i debata w internecie jest potrzebana?
Dla mnie powtarza sie to co kilkadziesiąt lat. Żadne tam zmiany klimatu spowodowane działalnością człowieka. Klimat zawsze sie zmieniał i będzie się zmieniał niezależnie od człowieka. Ociepleie klimatu to dochodowy biznes i tyle.
Wygodne podejście, nietrzymające się kupy, ale wygodne
No i świetnie uważam że Polska na ociepleniu klimatu i na anomaliach pogodowych tylko skorzysta, Jest to dla nas ogromna szansa. Nie wiem czy wiecie dlaczego cebula w zeszłym roku i penie w tym jest u nas taka droga? Zbiory w krajach europy południowej w związku z brakiem opadów po prostu nie wyszły. Co musimy zrobić? Więcej zbiorników retencyjnych, dużych które gromadzą wodę właśnie w takich opadach jak teraz. W czasie suszy powoli spuszczamy wodę. Rolnicy nawadniają uprawy. Ponadto nie ma zimy jakie mamy oszczędności na ogrzewaniu. Fotowoltaika w Hiszpanii produkuje dwa razy więcej prądu niż u nas. Więc jak będzie więcej dni słonecznych to tylko korzyść dla nas. Wówczas możemy być niezależni energetycznie. Faktycznie każdy będzie miał magazyn energii niskonapięciowy 20kwh koszt ok 11tys (wiem bo sam takie robię) i spokojnie od maja do września ogarnie sobie prąd (a jak będzie więcej świecić to nawet może i od listopada do lutego się uda). Bałtyk wreszcie będzie atrakcyjny w porównaniu z morzami południowymi. Więc Brawo. Stajemy się potentatem w produkcji rolnej, potentatem turystycznym no i tani prąd. Brawo My. Panie Jakubie po moim wpisie rozumiem, że przestaje Pan ględzić na temat ocieplenia klimatu (nota bene i tak nie możemy nic z tym zrobić) tylko weźmie się Pan za lobbowaniem moich pomysłów. Pozdrawiam. BRAWO MY. BRAWO POLSKA!!!!
Tak długo jak nie wiemy o ile stopni ograniczymy ocieplenie, tak długo Polacy nie powinni ograniczać swojego rozwoju.
Zmiana energetyki nie oznacza braku rozwoju. To kolejna bzdurka.
witam i pozdrawiam [ zastanawiam się czy brak regulacji koryt rzek nie przyczynił się bardziej
raczej odwrotnie gdyby woda mogła się rozlewać na nieurzytki i pola, to by nie zalała miast
Tak rozmawiamy o zmianach klimatu ze zrozumieniem i zadajac sobie pytsnie co my jako jednostki i razem jsko społeczeństwa mozemy zrobic jak przemodelować sposób zycia,zeby zminimalizowac bądź wyeliminowac wplyw na zmiany klimatu np róbmy zakupy na tydzień używając mniej razy samochodu a tym samym mniejsza emisja dwutlenku wegla
Owszem zredukować CO2 do zera do 2050...
Facet co Ty bredzisz., ? Klimat się zmienia od początku istnienia Ziemi....
Tak, zmienial sie, ale na przestrzeni kilku tysiecy lat, a nie dekad jak to jest obecnie...
@@mojekonto9287 Powodzie i inne tego typu katastrofy były i będą., trzeba zrealizować program dużej retencji za 40-50 miliardów zł., Polsce potrzeba 30 takich zbiorników jak Racibórz
Ale bzdury
Nie klamcie ludzkosci bo kara boza ich dosegnie
pogłębić Odrę uregulować rzeki ale nikt tego niechce zrobic
Bo to prosta droga do jeszcse wiekszej katastrofy.
@@HermanKoszarek
Głupiś. Regulacja oznacza też budowę sztucznych polderów jak ten w Raciborzu.
@@JanKowalski-vj9py No jak tak, to ok. Ale prostowanie i betonowanie koryta, czy brzegów jest kontrorpduktuwne
Mam rozumieć, że zmniejszamy emisję w gospodarkach, BEZ USUWANIA CO2 z atmosfery? Przecież takie działanie, to w sumie działanie pozorowane. Gdybyśmy wraz ze zmniejszaniem emisji usuwali CO2 z atmosfery, to miałoby sens. A w sumie już jest widocznym, że klimat się zmienił, więc w atmosferze JUŻ jest tego CO2 za dużo.
CO2 redukuje roślinność, im więcej lasów i parków tym mniejsze stężenie CO2 w atmosferze
@@avenger-matetylko jeżeli powierzchnia ich występowania rośnie.
@@avenger-mate uja prawda.
@@peter13135 jeśli byśmy zaleśili ziemię tak jak przed pojawieniem się ludzi to w atmosferze CO2 ubyło by może o 1/3. Nie spalamy tylko drewna a węgiel który leżał pod ziemia miliony lat
@@zwierzu22 co Ty nie powiesz ;)
Jest już dr z przodu?
ten kanał nazywa się elektryfikacja i masz czelność mówić o wprowadzaniu swoich odbiorców w błąd, zabawne to
No znalazł się naukowiec?? A gdzie dziś jest dziura ozonowa ? O ktòrej naukowcy tak krzyczeli OK.20 lat temu.