Gajewski Piotr Dziękuję Panie Stanisławie za ten filmik, cieszę się, że przychylił się Pan do mojej prośby o kontynuację przybliżania Pana metody, ekologicznego zwalczania warrozy. Tak jak przypuszczałem przekaz praktyczny jest dużo bardziej czytelny jak opisowy (przynajmniej dla mnie ; ) Moim zdaniem metoda ta jest w najwyższym stopniu godna stosowania, bez jakichkolwiek środków chemicznych, wykorzystując tylko naturalny instynkt rozmnażania warrozy można jej poziom w danym momencie ograniczyć praktycznie do zera. Wydawać by się mogło, że te czynności są nieco pracochłonne, ale pszczelarzowi, który jest skoncentrowany na swoim zadaniu nie powinny zająć dużo czasu, a korzyści, jakie za tym idą są niewspółmierne w odniesieniu do braku wykorzystywania chemii (nawet tak zwanej lekkiej) Oczywiście jestem pod wrażeniem obchodzenia się z pszczołami przez Pana, widać ogromny spokój i wrażliwość, z jaką traktuje Pan pszczoły. Faktycznie przydałby się jeszcze filmik odnośnie tworzenia odkładu z "ramek pułapek", jak go tworzyć i w jaki sposób z nim postępować.(będę wypatrywał z niecierpliwością) Dziękuję jeszcze raz za poświęcony czas. Pozdrawiam Serdecznie.
Metoda bardzo dobra. Slyszalem o niej juz dawno, z opowiesci madrych pszczelarzy. Ja juz zakupiłem wlasnie w tym roku izolatory 2-ramkowe na tą okoliczniść. Uważam ze jest pracochłonna, ale coś za coś. Zastanawia mnie tylko czy 4 ramki czerwiu zabrane z jednej rodziny, w okresie gdzie właśnie to pokolenie pszczoł zapoczatkuje wychów pszczoły zimowej , nie zmieni zbyt mocno struktury rodziny, nie osłabi jej? Druga sprawa że jak dobrze napisał jeden z widzów, mozna by bylo dobić warroe która zostala na pszczole jednym prostym zabiegiem ekologicznym. ( znowu ta pracochłonność ) i faktycznie widać różnice w zapasie pokarmu na tych ramkach z izolatora. Po lipie przeważnie jest juz głód. Daje suba i czekam na nastepny film z odkladami i z etapem jesiennej walki z warroa. Pozdrawiam pszczelarz z Dobronia.
Dzień dobry Panie Stanisławie. Jest u Pana wszystko czego potrzeba dla takiego wieśniaka jak ja:). Piękny folklor, obuga pasieki na najwyższym poziomie, pszczoła łagodna, generalnie elegancja. Co do systemu to nie zyska on aprobaty wśród młodzieży bo młodzież lubi jak się dręcz sypie gęsto i w takim duchu stosuje wymyślne środki. Jest to swego rodzaju frycowe dopóki nie pozna się sposobu namnażania pasożyta i cyklu rozwojowego pszczoły i choć dla nas to oczywiste to w rzeczywistości wielu pszczelarzy ma z tym problem. Pozdrawiam, wszystkiego dobrego.
Dziękuję za miłe słowa, na pewno ma Pan duże doświadczenie sądząc po subskrypcjach:) Jeżeli chodzi o metodę, jej wady zalety, stosowanie w innych pasiekach, to planuję nagrać osobny materiał podsumowujący.
@@pasiekastanislaw Tak dla wyjaśnienia dla ogółu - z mojej strony to nie była krytyka systemu STAN I SŁAW - pokazane przez Pana zabiegi muszą działać bo mają solidne oparcie w teorii. Pozdrawiam, udanej zimowli!
Metoda bardzo dobra. Slyszalem o niej juz dawno, z opowiesci madrych pszczelarzy. Ja juz zakupiłem wlasnie w tym roku izolatory 2-ramkowe na tą okoliczniść. Uważam ze jest pracochłonna, ale coś za coś. Zastanawia mnie tylko czy 4 ramki czerwiu zabrane z jednej rodziny, w okresie gdzie właśnie to pokolenie pszczoł zapoczatkuje wychów pszczoły zimowej , nie zmieni zbyt mocno struktury rodziny, nie osłabi jej? Druga sprawa że jak dobrze napisał jeden z widzów, mozna by bylo dobić warroe która zostala na pszczole jednym prostym zabiegiem ekologicznym. ( znowu ta pracochłonność ) i faktycznie widać różnice w zapasie pokarmu na tych ramkach z izolatora. Po lipie przeważnie jest juz głód. Daje suba i czekam na nastepny film z odkladami i z etapem jesiennej walki z warroa. Pozdrawiam pszczelarz z Dobronia.
Odpowiadając na pierwszą część pytania (dot. osłabienia rodziny), to zachęcam do obejrzenia filmiku z dnia 29.03.2021 roku. A jeśli chodzi o drugą część pytania dotyczącego dobicia warrozy na pszczole, to na obecną chwilę wg mnie jest to niemożliwe, z uwagi na fakt, że po każdym takich zabiegu, w trakcie lotu pszczół na pożytek następuje reinwazja. Byłoby to bardziej skuteczne, gdyby wszyscy pszczelarze w okolicy stosowali taki sam system w tym samym czasie. Odniosę się do tego w następnych materiałach.
Drogi kolego jeśli chcesz walczyć z warozą mechanicznie to proponuję poziomą belkę 5 cm od dołu ramki i tam umieszczamy węze trutową,jako że waroza bardziej lubi trutnie i nie szkoda pszczół-jeśli nie hoduje i unasiennia Pan matek. Metoda całoroczna i sprawdzina przez 30 lat. Działa polecam.
Witam, bardzo proszę o rozwinięcie opisu Pana metody, chodzi mi o takie szczegóły: 1. Ile ramek z taką beleczką wstawia Pan do rodziny produkcyjnej i w którą część ula?. 2. Ile razy przez cały sezon wycina Pan ten czerw trutowy? 3. Jak w przybliżeniu, procentowo, ile tej warrozy Pan wychwytuje przez cały sezon? I czy w jeszcze inny sposób zwalcza Pan warrozę? Pozdrawiam.
Bardzo ciekawy sposób , mam takie pytanie co z warroza na pszczole , do pańskiej metody proponował bym dołożyć coś co ubilo by resztę warozy, warroza żyje do dwóch miesięcy a przy rozmnażaniu krzyżowym do 7-9 miesięcy. Bezpłodna staje się po 6 miesiącach, jak literatura podaje w rodzinie 80% warozy znajduje się pod zasklepem więc pan usuwa ogromną ilość tylko pasowało by te 20% jeszcze załatwić, jak ma być ekologicznie to jest taka metoda z cukrem pudrem co pan o tym mysli , gorąco pozdrawiam
Jeżeli chodzi o tę warrozę na pszczole, to stosując ten system w rodzinie produkcyjnej, w 27 dniu od rozpoczęcia tej metody, na pszczołach z tej rodziny nie powinno być praktycznie żadnej potomnej warrozy z tego ula, ponieważ ona weszła pod zasklep do pułapki. Na pszczole może znajdować się warroza, taka, która nie może się rozmnażać lub z reinwazji, tuż przed zasklepionym ostatnim czerwiem z pułapki. Ale to jest niewielka ilość i do 3 etapu nie zagraża ona rozwojowi pszczelej rodziny. Tak do tej pory było u mnie w pasiece. A jeśli chodzi o metodę z cukrem pudrem, to wg mnie jest to bardziej pracochłonne niż moja metoda :). Na obecny czas, nie da się w 100% zniszczyć warrozy, ponieważ pszczelarze nie zwalczają jej efektywnie i nie w tym samym czasie.
W jakim okresie można stosować tą metodę? We wrześniu, październiku również? Jaki jest cel wyjmowania tych desek z nad pierwszej miodni, nie prościej zdjąć całą miodnie z tymi deskami, nie rozbijając ich ?
Metodę tę stosujemy, kiedy jest największy rozwój pszczół i warrozy (czyli w okresie letnim). Jest to tak zwany pierwszy etap. Ja stosuję u siebie trzeci etap tej metody na początku września. Przedstawię to w innym nagraniu. Deseczki wyjmuję po to, aby pozyskać z nich propolis. Zdejmując jedną miodnię jest mi lżej niż zdejmując od razu dwie z uwagi na obciążenie kręgosłupa.
@@pasiekastanislaw Dziękuję za informację, nie chodziło mi o to czemu Pan nie ściąga obu nadstawek jednocześnie, to oczywiste. chodziło mi o to po co ściąga Pan te deseczki/wypełnnienie co Pan już wyjaśnił, dziękuje
Jak do tej pory robiłem to na kilka sposobów. Po pierwsze sprawdzałem naturalny osyp w szufladkach, ponieważ w każdym ulu mam siatkę higieniczną i wysuwaną szufladkę w dennicy- mogę więc to robić w każdej chwili bez niepokojenia pszczół. Robię też odsklepianie komórek z czerwiem trutowym podczas przeglądów. Mam jeszcze kilka sposobów, postaram się to przedstawić w kolejnych materiałach.
Czasem się zdarzy, że matka zaczerwi w półnadstawce, kiedy w pierwszych miesiącach wiosny jest jeszcze dużo ramek z pokarmem zimowym. W pełni sezonu to się nie zdarza.
Panie Stanisławie, podziwiam za opanowanie, precyzję i umiejętność w operowaniu plastrami w czasie przeglądu. Metoda, owszem pracochłonna ale myślę, że skuteczna i co ważne -ekologiczna. Podzielam obawy kolegów niżej wyrażone co do zaburzenia struktury wiekowej rodziny pszczelej (trzy tygodnie izolacji=brak pszczoły z tego okresu tuż przed wychowem pszczoły zimowej może sie odbić negatywnie na zimowlę ) . Czym sie Pan kieruje ustalając datę "0" ?. Dobrze byłoby poznać strukturę pożytkową w okolicy pasieki tak aby dostosować termin zabiegów w innym terenie. Jeżeli można to proponuję zamiast fajki stosować łapkę na matkę - jednym ruchem wyłapujemy ją i odstawiamy na plastryna skraju gniazda i mamy wolne dłonie do dalszych manewrów a i z wypuszczeniem nie ma problemów :-). I nie zgodze sie, że zaczerwienie plastrów w drugim etapie jest gorsze - prosze zauważyć, że przy poprzednim przeglądzie na górze plastrów były wianki zapasów (sądzę, że miodu lipowego) i tam matka nie zaczerwiła ze zrozumiałych względów a ten nieco rozstrzelony czerw może być spowodowany usunieciem go z powodu kumulacji varroa w tych komórkach. pozdrawiam serdecznie
Bardzo cenię merytoryczne porady czy uwagi dotyczące tego systemu. Nie chcę wchodzić w dłuższe polemiki, bo jak wspomniałem cały czas ten system jest w trakcie badań. A jak wiadomo na to trzeba kilka lub nawet kilkanaście lat. Każdy rok jest inny, mam na myśli bazę pożytkową, pogodę, linię pszczół, pasożyt też ewoluuje i się uodparnia. Dlatego stosując ten system trzeba to brać pod uwagę. Co do Pana pytań, to odniosę się do tego tematu w następnym materiale. Pozdrawiam.
Nie ma się co martwić, takie powałki i tak są zakitowane i nawet jak je wyskrobię to pszczoły z powrotem je zakitują. Mam ich tylko kilka, a poza tym na pewno w każdym domu znajdą się meble z takiej płyty, czy stoły na których się spożywa posiłki. Proszę się nie martwić, trocin do miodu nie dosypuję :)
Bardzo ciekawy sposób daje do myślenia .Taką wiedzą dobrze się dzielić DZIĘKUJĘ .
Gajewski Piotr Dziękuję Panie Stanisławie za ten filmik, cieszę się, że przychylił się Pan do mojej prośby o kontynuację przybliżania Pana metody, ekologicznego zwalczania warrozy.
Tak jak przypuszczałem przekaz praktyczny jest dużo bardziej czytelny jak opisowy (przynajmniej dla mnie ; )
Moim zdaniem metoda ta jest w najwyższym stopniu godna stosowania, bez jakichkolwiek środków chemicznych, wykorzystując tylko naturalny instynkt rozmnażania warrozy można jej poziom w danym momencie ograniczyć praktycznie do zera.
Wydawać by się mogło, że te czynności są nieco pracochłonne, ale pszczelarzowi, który jest skoncentrowany na swoim zadaniu nie powinny zająć dużo czasu, a korzyści, jakie za tym idą są niewspółmierne w odniesieniu do braku wykorzystywania chemii (nawet tak zwanej lekkiej)
Oczywiście jestem pod wrażeniem obchodzenia się z pszczołami przez Pana, widać ogromny spokój i wrażliwość, z jaką traktuje Pan pszczoły.
Faktycznie przydałby się jeszcze filmik odnośnie tworzenia odkładu z "ramek pułapek", jak go tworzyć i w jaki sposób z nim postępować.(będę wypatrywał z niecierpliwością)
Dziękuję jeszcze raz za poświęcony czas. Pozdrawiam Serdecznie.
Dziękuję za miłe słowo. Co do filmu o odkładzie to wrzucę go jeszcze w tym miesiącu. Pozdrawiam
Metoda bardzo dobra. Slyszalem o niej juz dawno, z opowiesci madrych pszczelarzy. Ja juz zakupiłem wlasnie w tym roku izolatory 2-ramkowe na tą okoliczniść. Uważam ze jest pracochłonna, ale coś za coś. Zastanawia mnie tylko czy 4 ramki czerwiu zabrane z jednej rodziny, w okresie gdzie właśnie to pokolenie pszczoł zapoczatkuje wychów pszczoły zimowej , nie zmieni zbyt mocno struktury rodziny, nie osłabi jej? Druga sprawa że jak dobrze napisał jeden z widzów, mozna by bylo dobić warroe która zostala na pszczole jednym prostym zabiegiem ekologicznym. ( znowu ta pracochłonność ) i faktycznie widać różnice w zapasie pokarmu na tych ramkach z izolatora. Po lipie przeważnie jest juz głód. Daje suba i czekam na nastepny film z odkladami i z etapem jesiennej walki z warroa. Pozdrawiam pszczelarz z Dobronia.
Dzień dobry Panie Stanisławie. Jest u Pana wszystko czego potrzeba dla takiego wieśniaka jak ja:). Piękny folklor, obuga pasieki na najwyższym poziomie, pszczoła łagodna, generalnie elegancja. Co do systemu to nie zyska on aprobaty wśród młodzieży bo młodzież lubi jak się dręcz sypie gęsto i w takim duchu stosuje wymyślne środki. Jest to swego rodzaju frycowe dopóki nie pozna się sposobu namnażania pasożyta i cyklu rozwojowego pszczoły i choć dla nas to oczywiste to w rzeczywistości wielu pszczelarzy ma z tym problem. Pozdrawiam, wszystkiego dobrego.
Dziękuję za miłe słowa, na pewno ma Pan duże doświadczenie sądząc po subskrypcjach:) Jeżeli chodzi o metodę, jej wady zalety, stosowanie w innych pasiekach, to planuję nagrać osobny materiał podsumowujący.
@@pasiekastanislaw Tak dla wyjaśnienia dla ogółu - z mojej strony to nie była krytyka systemu STAN I SŁAW - pokazane przez Pana zabiegi muszą działać bo mają solidne oparcie w teorii. Pozdrawiam, udanej zimowli!
Pozdrawiam imiennika i dziękuje za pogodny film.
Dziękuję i też pozdrawiam
Hm👀🤔👌👍 Pozdrawiam i subik leci
Aż miło popatrzeć prawdziwa pasja
Sposób sprawdzony a zwlaszcza gdy się jest na emeryturze i ma się czas Pozdrawiam
Przepięknie Pan spiewa proszę jeszcze coś nagrać
Dziękuję:) coś jeszcze wrzucę :P
Metoda bardzo dobra. Slyszalem o niej juz dawno, z opowiesci madrych pszczelarzy. Ja juz zakupiłem wlasnie w tym roku izolatory 2-ramkowe na tą okoliczniść. Uważam ze jest pracochłonna, ale coś za coś. Zastanawia mnie tylko czy 4 ramki czerwiu zabrane z jednej rodziny, w okresie gdzie właśnie to pokolenie pszczoł zapoczatkuje wychów pszczoły zimowej , nie zmieni zbyt mocno struktury rodziny, nie osłabi jej? Druga sprawa że jak dobrze napisał jeden z widzów, mozna by bylo dobić warroe która zostala na pszczole jednym prostym zabiegiem ekologicznym. ( znowu ta pracochłonność ) i faktycznie widać różnice w zapasie pokarmu na tych ramkach z izolatora. Po lipie przeważnie jest juz głód. Daje suba i czekam na nastepny film z odkladami i z etapem jesiennej walki z warroa. Pozdrawiam pszczelarz z Dobronia.
Odpowiadając na pierwszą część pytania (dot. osłabienia rodziny), to zachęcam do obejrzenia filmiku z dnia 29.03.2021 roku. A jeśli chodzi o drugą część pytania dotyczącego dobicia warrozy na pszczole, to na obecną chwilę wg mnie jest to niemożliwe, z uwagi na fakt, że po każdym takich zabiegu, w trakcie lotu pszczół na pożytek następuje reinwazja. Byłoby to bardziej skuteczne, gdyby wszyscy pszczelarze w okolicy stosowali taki sam system w tym samym czasie. Odniosę się do tego w następnych materiałach.
Drogi kolego jeśli chcesz walczyć z warozą mechanicznie to proponuję poziomą belkę 5 cm od dołu ramki i tam umieszczamy węze trutową,jako że waroza bardziej lubi trutnie i nie szkoda pszczół-jeśli nie hoduje i unasiennia Pan matek. Metoda całoroczna i sprawdzina przez 30 lat. Działa polecam.
Witam, bardzo proszę o rozwinięcie opisu Pana metody, chodzi mi o takie szczegóły:
1. Ile ramek z taką beleczką wstawia Pan do rodziny produkcyjnej i w którą część ula?.
2. Ile razy przez cały sezon wycina Pan ten czerw trutowy?
3. Jak w przybliżeniu, procentowo, ile tej warrozy Pan wychwytuje przez cały sezon? I czy w jeszcze inny sposób zwalcza Pan warrozę? Pozdrawiam.
Bardzo ciekawy sposób , mam takie pytanie co z warroza na pszczole , do pańskiej metody proponował bym dołożyć coś co ubilo by resztę warozy, warroza żyje do dwóch miesięcy a przy rozmnażaniu krzyżowym do 7-9 miesięcy. Bezpłodna staje się po 6 miesiącach, jak literatura podaje w rodzinie 80% warozy znajduje się pod zasklepem więc pan usuwa ogromną ilość tylko pasowało by te 20% jeszcze załatwić, jak ma być ekologicznie to jest taka metoda z cukrem pudrem co pan o tym mysli , gorąco pozdrawiam
Jeżeli chodzi o tę warrozę na pszczole, to stosując ten system w rodzinie produkcyjnej, w 27 dniu od rozpoczęcia tej metody, na pszczołach z tej rodziny nie powinno być praktycznie żadnej potomnej warrozy z tego ula, ponieważ ona weszła pod zasklep do pułapki. Na pszczole może znajdować się warroza, taka, która nie może się rozmnażać lub z reinwazji, tuż przed zasklepionym ostatnim czerwiem z pułapki. Ale to jest niewielka ilość i do 3 etapu nie zagraża ona rozwojowi pszczelej rodziny. Tak do tej pory było u mnie w pasiece. A jeśli chodzi o metodę z cukrem pudrem, to wg mnie jest to bardziej pracochłonne niż moja metoda :). Na obecny czas, nie da się w 100% zniszczyć warrozy, ponieważ pszczelarze nie zwalczają jej efektywnie i nie w tym samym czasie.
Ciekawy sposób …jak by to się miało w ulu wielkopolskim gniazdo na 10 ramkach?? ….dziękuje za przekaz oraz pozdrawiam serdecznie
Rozumiem, że ma Pan na myśli ul korpusowy. Odniosłem się do tego w filmiku z 28.02.2021 r.
W jakim okresie można stosować tą metodę? We wrześniu, październiku również? Jaki jest cel wyjmowania tych desek z nad pierwszej miodni, nie prościej zdjąć całą miodnie z tymi deskami, nie rozbijając ich ?
Metodę tę stosujemy, kiedy jest największy rozwój pszczół i warrozy (czyli w okresie letnim). Jest to tak zwany pierwszy etap. Ja stosuję u siebie trzeci etap tej metody na początku września. Przedstawię to w innym nagraniu. Deseczki wyjmuję po to, aby pozyskać z nich propolis. Zdejmując jedną miodnię jest mi lżej niż zdejmując od razu dwie z uwagi na obciążenie kręgosłupa.
@@pasiekastanislaw Dziękuję za informację, nie chodziło mi o to czemu Pan nie ściąga obu nadstawek jednocześnie, to oczywiste. chodziło mi o to po co ściąga Pan te deseczki/wypełnnienie co Pan już wyjaśnił, dziękuje
😊@@pasiekastanislaw
Witam , mam pytanie ,w haki sposób monitoruje Pan stopień porażenia rodziny przed zabiegiem i po zabiegu ??
Jak do tej pory robiłem to na kilka sposobów. Po pierwsze sprawdzałem naturalny osyp w szufladkach, ponieważ w każdym ulu mam siatkę higieniczną i wysuwaną szufladkę w dennicy- mogę więc to robić w każdej chwili bez niepokojenia pszczół. Robię też odsklepianie komórek z czerwiem trutowym podczas przeglądów. Mam jeszcze kilka sposobów, postaram się to przedstawić w kolejnych materiałach.
witam jaka to linia pszczol .dzieki za pszakaz pozd
Alpejka
@@pasiekastanislaw dzieki
Dobrree
Panie Stanisławie widzę że krat ogrodowych pan nie stosuje, czy czasem matki nie przechodzą do półnadstawek?
Czasem się zdarzy, że matka zaczerwi w półnadstawce, kiedy w pierwszych miesiącach wiosny jest jeszcze dużo ramek z pokarmem zimowym. W pełni sezonu to się nie zdarza.
Panie Stanisławie, podziwiam za opanowanie, precyzję i umiejętność w operowaniu plastrami w czasie przeglądu. Metoda, owszem pracochłonna ale myślę, że skuteczna i co ważne -ekologiczna. Podzielam obawy kolegów niżej wyrażone co do zaburzenia struktury wiekowej rodziny pszczelej (trzy tygodnie izolacji=brak pszczoły z tego okresu tuż przed wychowem pszczoły zimowej może sie odbić negatywnie na zimowlę ) . Czym sie Pan kieruje ustalając datę "0" ?. Dobrze byłoby poznać strukturę pożytkową w okolicy pasieki tak aby dostosować termin zabiegów w innym terenie. Jeżeli można to proponuję zamiast fajki stosować łapkę na matkę - jednym ruchem wyłapujemy ją i odstawiamy na plastryna skraju gniazda i mamy wolne dłonie do dalszych manewrów a i z wypuszczeniem nie ma problemów :-). I nie zgodze sie, że zaczerwienie plastrów w drugim etapie jest gorsze - prosze zauważyć, że przy poprzednim przeglądzie na górze plastrów były wianki zapasów (sądzę, że miodu lipowego) i tam matka nie zaczerwiła ze zrozumiałych względów a ten nieco rozstrzelony czerw może być spowodowany usunieciem go z powodu kumulacji varroa w tych komórkach. pozdrawiam serdecznie
Bardzo cenię merytoryczne porady czy uwagi dotyczące tego systemu. Nie chcę wchodzić w dłuższe polemiki, bo jak wspomniałem cały czas ten system jest w trakcie badań. A jak wiadomo na to trzeba kilka lub nawet kilkanaście lat. Każdy rok jest inny, mam na myśli bazę pożytkową, pogodę, linię pszczół, pasożyt też ewoluuje i się uodparnia. Dlatego stosując ten system trzeba to brać pod uwagę. Co do Pana pytań, to odniosę się do tego tematu w następnym materiale. Pozdrawiam.
@@pasiekastanislaw oo
Płyta z klejem jako powałka napewno jest EKO samo zdrowie miodzik
Nie ma się co martwić, takie powałki i tak są zakitowane i nawet jak je wyskrobię to pszczoły z powrotem je zakitują. Mam ich tylko kilka, a poza tym na pewno w każdym domu znajdą się meble z takiej płyty, czy stoły na których się spożywa posiłki. Proszę się nie martwić, trocin do miodu nie dosypuję :)
Co za bzdury, szkoda komentowac, powodzenia tym ktorzy beda stosowac to na wlasnych pszczolach