1. Matka uzależniona. 3:06 2. Matka współuzależniona 4:53 3. Matka zaburzona psychicznie 7:24 4. Matka narcystyczna 9:01 5. Matka gwiazda 11:08 6. Matka nieobecna 12:36 7. Matka krytykantka 15:07 8. Matka nadopiekuńcza 17:27 9. Matka męczennica 20:13 10. Matka kontrolerka 21:45 Dzięki za materiał! Dodałbym: 11. Matkę, która używa przemocy - fizycznej lub psychicznej. Czyli albo bije, używa "dyscypliny" fizycznej, lub krzyczy, wyzywa. To zostawia mega duże urazy na psychice, niszczy poczucie własnej wartości i tworzy chore przywiązanie do autorytetu.
Cala ta matke otrzymalam przed prawie 60 laty w pakiecie zycia. Dzis i po okropnych cierpienia powiem, ze to nie jest matka. W zadnym aspekcie i znaczeniu tego slowa! To osoba...cos podlego i okropnego. Pozbawiona etyki, ducha i wszelkich moralow. Pusta lub ciemna osobnica....jak kto woli. Albo, jak inaczej to nazwac?
Powtórzę! Uzależniona od yutuberek, infuencerek itd. Ile dzieci na tym tracą... matki ojcowie LEŻĄ i się gapia w ekran i od małych dzieci, interakcji się odpędzają! Zyja urojeniami nabytymi z instagrama itd
Przyjaciółka nie wytrzymała wizyty mojej ciotki u mnie, która jest typem kontrolerki. Wytrzymywałam jej wizyty z litości, bo z rodziną jest na "dzień dobry" (jest samotna i bezdzietna), zero przyjaciół ni zwierzaków. Przyjechała skontrolować mnie (mam ponad 30 lat:), powiedzieć że wszystko robię źle i jestem głupia. Moja przyjaciółka nie wytrzymała: "Przyjeżdża pani, cieszy się gościną i ani jednego dobrego słowa. Niech pani wypier..ala." Tak skończyły się wizyty ciotki :D
Byłam wychowana przez matkę męczennice, wiecznie zahartowana, niewyspana, obolała, skrzywdzona, przerzucająca odpowiedzialność za swoje nieszczęścia i niepowodzenia na innych... Nikt jej w tym perfekcyjnym męczeństwie nie dorówna, jakby musiała coś komuś udowodnić i zasłużyć sobie... Wychowała zakompleksione, perfekcyjne dzieci, które są wiecznie niewystarczające, gonią niedoścignione ambicje, bo zawsze można zrobić coś więcej, problem z kontrolą, brak pewności siebie. Kasiu nagraj proszę o tym filmik, myślę, że osób którym to by pomogło jest więcej:)
A czy tej matce ktos pomogl,ta poprzeczke obnizyl ,dal jej poczucie milosci ,stablnosci spokoju ,miala moze taki wzorzec i wydaalo sie jej na dany moment ze to bedzie dobre i na przyszlosc zaprocntuje ,miala male poczucie wartosci,stala sie robotem zabezpieczjcym potrezby innych a ile 1 osoba fizycznie ipsychicznie uniesie i sypie sie zdrowie,dobrze sie ocaena a przjmij czesc pracy,badz empatyczna,samodzielna,nie oceniaja,nie wymagaja niczego bo ocenia sie latwo,najpierw zacznij od siebie co mosisz z siebie dac by bylo lzej ,sa dzieci oceniajace ktore wygodniej zyja dzieki takiej matce czy ojcu i krytykuja a bez ich pracy moze ktos bylby w tym samym miescu a oni bylby zdrowsi i za tym idzie glownie ekonomia ,wyksztalcenie ,malzenstwo .
@@niebo7709Dopiero zobaczylam powiadomienie o Twoim komentarzu, dziękuję za Twoje rady, ale mój komentarz był napisany 3 lata temu. Jestem cały czas w procesie terapeutycznym, a wtedy gdy go pisałam byłam wówczas na etapie gdy częścią leczenia było uświadomienie sobie i nazywanie przyczyn moich zaburzeń psychicznych - czyli nazywanie tego co nam matka robiła i jak używała dzieci, oczywiście nieświadomie do zaspokojenia własnych potrzeb. Takie były fakty i potrzebowałam wówczas, aby terapeutka to wszystko mi wyjaśniła, bo dziecko zawsze bierze winę na siebie i ja również brałam ze wszystkim winę na siebie. Cieszę się że wtedy 3 lata temu nie przeczytałam podobnego komentarza do Twojego, gdyż znowu przypisywałabym sobie winę za wszystko.... Dziś to poczucie winy już mną nie kieruje... A uświadomienie sobie FAKTÓW jest częścią procesu terapeutycznego.
Jesli chodzi o matkę nieobecna to powiedziałabym jeszcze o takiej, która zamroziła swoje uczucia i ma system przetrwania, praca, dom, posprzątać, ugotować i uciec do swojego świata, czyli np świata seriali . Dziecko samo się wychowuje, lub wychowuje je ulica.😮
Mam mega luzackich rodziców i bardzo się cieszę, że miałam takie szczęśce, że rodzice są moimi przyjaciółmi. Myślę, że moje pozytywne postrzeganie świata jest mocno związane ze stylem wychowania. Nauka szacunku do wszystkich ludzi i zwierząt, szacunku do samego siebie i chęć poznawania świata, omijanie nieuczciwych ludzi i wiara w samego siebie, to chyba najważniejsze co otrzymałam od rodziców. Lubię spędzać z nimi czas ale co najfajniejsze nigdy się nie narzucali, gdy chciałam czas dla siebie, mogłam spokojnie być w swoim pokoju, czytać, spacerować z psem. Nigdy nie było osądzania, krytykowania. Czułam, że jestem fajnym człowiekiem. Jeśli coś przeskrobalam, miałam rozmowę ze tak się nie robi, wiedziałam że na każdy temat mogę porozmawiać. Dawniej myślałam, że wszyscy tak mają.... Chciałabym żeby tak było Żeby dzieci i młodzież w domu czuli się bezpiecznie i radośnie i żeby rodzice byli ich przyjaciółmi a nie wrogami...
każdy powinien wychowywać po swojemu. Kto jest odpowiedzialny za dziecko rodzic,a nie babcie ,ciotki czy inni. Niech zajmą się swoimi. Relacja między rodzicem i dzieckiem to ich relacje a nie innych.
Dziękuję za ten filmik. Jestem tą czarna owca w rodzinie, która zmienia historie kobiety w naszym rodzie😋. Moja mama kontrolerka. Babcia dokładnie sadzi marchewki i mówi że tyle musi jeszcze zrobić. Jestem DDA. Sama niedawno wyrwałam się z toksycznego przemocowego związku i bardzo intensywnie nad sobą pracuje z psychologiem. Bardzo lubię oglądać Twoje filmiki😊 Pozdrawiam z Krakowa😉
Nieprzepracowane dzieciństwo niestety popycha nas w ramiona partnerów na wzór naszych rodziców. Niestety przekonałam się o tym na własnej skórze, tak bardzo chciałam wyrwać się z domu, że obecnie jestem już zmęczona małżeństwem.
najpiekniejsze jest jak dziecko uwalnia sie od niszczacych rodzicow ,usamodzielniaja sie ,ucza sie na nowo zycia ,jak je kochac, ale w sercu pozostaje pustka i tesknota za kochajacym rodzicem ,trudne to jest ale checi i wiara w siebie umacnia i napedza
Moja córka oduczyła mnie nadopiekuńczości jednym zdaniem: "dobrze mamusiu, jak sobie życzysz, ubiorę sweterek choć jest 30C". Im mniej nadopiekuńczości tym szerzej rozpościera swoje skrzydła nasze dziecko.
Aż mi się zrobiło miło jak zobaczyłam chociaż jeden taki fajny i pozytywny komentarz o mamie :D Mimo, że mi się tak nie poszczęściło chyba jednak, to aż mi się dziób uśmiechnął na ten widok 🥰
Moja teściowa przez lata nie przyjęła do wiadomości że jej syn jest alkoholikiem, wręcz dawała mi do zrozumienia, że to ze mną jest coś nie tak. Kilka miesięcy temu spakowałam męża i kazalam się wyprowadzić. Nie mieszkamy w Polsce, tesciowie zerwali jakikolwiek kontakt z moimi synami, obwiniając mnie o skrzywdzenie ich Syna. Dzisiaj Mąż jest po terapii, nie piję, walczy o Nas i dziękuję Mi że uratowałam mu życie.
Brawo, moja matka cierpietnica wytrzymala do konca, siedziala z alkoholikiem zamknieta w sobie I nieobecna. Wytrzymala.... Dzis cukrzyce, napady lekowe, lekomania, slepota. Opiekuje sie nia, zabralam do siebie.... Uslyszalam, ze jej utrudnilam zycie I skomplikowalam, bo moja rodzina nie jest taka jaka sobie ona wymarzyla,. A ja sie czuje ciagle niewystarczajaca... Boli, prawie sie moje malzenstwo rozpadalo, bo Bylam wspoluzalezniona od jej stanow emocjonalnych... Powoli sie budze z letargu, ona nie, bo ona postepuje dobrze, ona niczego zlego nie zrobila. ... Dzis pytam sie czy ja potrafie wogole kochac....? 😢
Dziękuję za odcinek! :) To trudny temat i przyznam, że sama boję się takiego kategorycznego oceniania - od kiedy sama jestem mamą. Łatwo było mi krytykować, gdy macierzyństwo wydawało się cukrowo-pudrowe. Teraz to wszystko ZUPEŁNIE inaczej odbieram. Do tego sam typ "Mamy" to dla mnie wypadkowa: - charakteru - temperamentu - historii życia - charakteru dziecka - sytuacji rodzinnej - sytuacji majątkowej - dostępności wiedzy psychologicznej Itp. Np. bardzo ważne jest, czy charakter dziecka i matki jest spójny (lubiąca ład matka choleryczka plus bałaganiarz artysta flegmatyk - tu z góry jest ciężko o zrozumienie priorytetów). Już sama sytuacja materialna zmienia choćby to, ile czasu matka może poświęcić dziecku, np. czy pracuje na dwie zmiany, albo czy często bywa przemęczona. A kwestia męża? Wsparcia i współodpowiedzialności? Dlatego miałam wielki problem, żeby zdiagnozować siebie, swój problem z Mamą. Po Pani filmikach doszłam do wniosku, że coś z tą toksycznością jest na rzeczy, ale... to nie moja Mama jest toksyczna, tylko nasza RELACJA była toksyczna! Tak to się poukładało, nie chcę tu podawać szczegółów, ale naprawdę nie mogę jej oceniać, choć tyle bólu mi zadała. Jak ja bym w jej sytuacji postapiła - nie wiem :( Ja jej też pewnie dużo bólu przysporzyłam, kiedy nagle - po 30 latach bycia "grzeczną dziewczynką" - zaczęłam walczyć o swoją godność, o swoje prawa, o swoją dorosłość, prawo do posiadania swojego zdania. Odcięliśmy się prawie na dwa lata, wróciliśmy do kontaktów z wyrzutami, znów kłótnie, niezrozumienie... Teraz jest lepiej, ale wciąż jest to relacja nieufna, ostrożna jak z jeżem... Nie wiem, jak to będzie dalej, ale czuję ulgę, kiedy jej nie obwiniam. Oskarżanie jej o toksyczność wpuściło toksynę w moje serce, źle się z tym czułam, bo przecież pamiętałam też te dobre rzeczy, które od Niej dostałam. Moje dzieciństwo może nie było idealne, ale znam wiele gorszych przypadków, patologii i traum. Wiecie, czasem myślę o tym, że w Niebie mamy wszyscy być jak dzieci. Jeśli spotkamy się tam razem, ja i moja Mama, to ona też będzie dziewczynką. Będzie niewinna tak, jak nigdy, będę mogła poznać Ją prawdziwą. Bez tych ran, które zadało jej ciężkie dzieciństwo lat 50', niełatwe dorastanie w 60', macierzyństwo w biedzie 70', niedopasowane małżeństwo, depresja, praca "u podstaw", wyfruwanie dzieci z gniazda, strach o nasz los... Ciekawe, jaka będzie, tam w Niebie :) Dlatego ja nie nazywam mojej Mamy toksyczną.
Bardzo pięknie to opisałaś . Każdy z nas przeszedł inna drogę i nie można wszystkich oceniać tą samą miarą. Jak to często mówi pani Kasia " rodzice dali tyle ile mieli " i nie chodzi tu o finanse . Moja mama i tato nie znali się na psychologicznym podejściu w wychowaniu dzieci , ale robili co wówczas uważało się za stosowne . Każde z nich miało swoje demony przeszłości. Mogłam trafić lepiej ale mogłam też o wiele gorzej . Patrząc na inne rodziny musimy pamiętać , że trawa jedynie wydaje się bardziej zielona po drugiej stronie. Jestem dorosłą kobietą i nie szukam winy w mojej przeszłości . Koncentruje się na sobie i swojej rodzinie . Rodziców kocham i szanuję i sama pracuje nad swoim życiem i rozwojem . Myślę , że te dobre rzeczy i te złe które wyniosłam z domu uczyniły mnie tym kim teraz jestem .
Myślę, że do zestawienia można dołączyć jeszcze matke "A co ludzie powiedzą", niby podobne działanie chowania wszystkiego pod dywan, żeby stworzyć obraz "rodziny idealnej", ale podstawa jednak inna niż u "gwiazdy"
Tak,..... nie raz obserwuje ludzi, którzy omijają szansę życiową, ... podjąć decyzję, bo co ludzie powiedzą.... to musi być bardzo męczące. Nie da się być szczerym ??
Potwierdzam! To duży problem, ponieważ tworzą podobne skutki co rodzic współuzależniony, jak i gwiazda, ale do żadnego z nich nie pasuje. Jeszcze ogromnym problemem jest rodzic faworyzujący i to dla każdego dziecka, w tym "pupilka"
Mam prawie 60 lat, o tych sprawach mówi się publicznie teraz, kiedy byłam młoda nie miałam takiej świadomości, dzieci są już dorosłe, po wysłuchaniu Pani programu stwierdziłam, że popełniłam pewne błędy, ale teraz już trudno to zmienić.
Brakuje matki "ofiary" czyli takiej która wszystkie swoje wady, porażki złe wybory czy brak wyborów zwala na zły los, na innych ludzi itp.Taka matka która wiecznie narzeka na wszystko, na swoje ciężkie życie, ale nie przyjmuje do wiadomości że jest dorosła i może je zmienić.Taka którą choćby nie wiem jak bardzo człowiek chciał zadowolić nie da się bo ona zawsze znajdzie powód do narzekania.
To właśnie typ matki Polki. Nawet jak jej powiesz że nie musi przecież prasować Ci ubrań, to nadal będzie to robić żeby Ci ciosac kółki na głowie. Powód jest zwykle prozaiczny: chęć bycia potrzebna, produktywną. Ten typ zwykle dopada kobiety albo niedoceniane przez mężów, albo niezrealizowane zawodowo.
@@krytyczka Nie, moja mama nigdy nie chciała być potrzebna ani tym bardziej produktywna.Los się na nią uwziął, bo książe na białym koniu się nie pojawił,fortuna na nią nie spadła,itp
Miałam najukochańszą matulę, jaką mogłam sobie wymarzyć. Bez wad? Nie, nie ma ludzi bez wad. Ale kochała mnie, moje rodzeństwo i mojego ojca miłością wielką, była szczera, oddana i radosna, dawała mi olbrzymie poczucie bezpieczeństwa, a najważniejsze, że była dla mnie przykładem jak szanować drugiego człowieka. Chciałabym być dla moich dzieci taką matką, jak Ona. Czy jestem? Nie wiem, trudno samemu ocenić obiektywnie siebie. Najczęściej innych oceniamy po "owocach" a siebie po "intencjach".
Ja dostałam kumulację - uzależniona, samotna, narcystyczna z kliniczna depresją - Jestem piąty rok w terapii i modlę się żebym była w stanie powiedzieć stop wzorcom i dać moim dzieciom bezpieczeństwo które da im skrzydła w dorosłym życiu :) - dziękuję za filmik jest bardzo budujący - można powiedzieć STOP
moja mama jest męczennicą, ten przykład ogródka, w którym się narobiła jak z jej życia wyjęty i ciągle słyszę narzekanie i robienie przetworów i jakie to straszne itd
Wow Pani Kasiu, dziękuje za ten wartościowy film. Obejrzałam go po to by się dowiedzieć którą matką jestem. Już wiem że jestem krytykanktą. To straszne uczucie. Jak z tego wyjść? Jak wyluzować i dać dzieciom spokój? Jak przestać żyć ambicjami i oczekiwaniami innych: "bo twoje dzieci powinny być takie a takie bo ty jesteś wykształcona itp. " na te pytania muszę znaleźć odpowiedzi i przestać męczyć siebie i swoją rodzinę. Pozdrawiam serdecznie
Piękna prezentacja matki-kontrolerki. Brawo, uśmiałam się. Moja mama była po trosze kontrolerką-artystką, krytykantką, gwiazdą, męczennicą, nadopiekuńcza i myślę, że przez jakiś czas trochę uzależniona od leków nasennych. Dziś patrzę na te wszystkie cechy , które oczywiście nie wyczerpują charakterystyki osobowości mojej mamy, z dużym przymrużeniem oka. Mama nie żyje prawie od 5 lat, dożyła 92. I zastanawiam się, jak w przyszłości będą mnie wspominać moje córki. Które moje zachowania i cechy pozostawią najwyraźniejszy ślad w ich wspomnieniach.
Tak, mam podobnie. W mojej rodzinie tez nie bylo idealnie, ale nadrobiliamy to z czasem i kocham moich rodzicow, mimo wszystko. Ale na sama mysl o dzieciach, ktore w jakikolwiek sposob cierpia chce mi sie plakac i jestem wsciekla na ich rodzicow. Chcialabym tulic te dzieci i spedzac znimi czas. Pytac o ich sprawy, bawic sie z nimi i cieszyc sie z nimi ich postrzeganiem swiata. Sama nie mam dzieci, ale uwielbiam dzieci moich znajomych. Sa takie kochane, ciekawe swiata i szczere. Ta szczerosc w nich mnie urzeka najbardziej. Jeszcze nie nauczone toksyn tego swiata i swiata "doroslych". Jak pomysle, ze ktos je lekcewazy, czy robi im krzywde boli mnie to jakby mi ktos krzywde robil. Najbardzien przykre jest to, ze wiez miedzy matka a dzieckiem jest strasznie silna i dziecko chce do swojej mamy nawet jak ta mama je krzywdzi. A jeszcze gorzej jest widziec gdy dziecko chlonie jak gabka te najgorszy cechy rodzica, noz w kieszeni sie otwiera
@@magda8493 nigdzie nie jest idealnie ..ja też byłam idealna matka gdy nie miałam jeszcze dzieci... Życzę pani wszystkiego dobrego i życie nie jest takie proste jak się wydaje... Sama świadomość błędów rodziców nie wystarczy by ich uniknąć 😔
@@lucynabarbara893 tak, jestem swiadoma, ze latwo mi sie mowi nie majac swoich dzieci. Na pewno nie bylabym idealem, bo czlowiek jest slaby i widze jak czasem traktuje bliskich mimo, ze ich bardzo kocham. Ale mysle, ze swiadomosc tego, ze pewna zachowania przyniosa szkody na dluzsza mete sa bardzo wazne. Dziekuje za komentarz i rowniez zycze wszystkiego dobrego
@@magda8493 wiem o czym Pani mowi. Mam podobnie. Sama jestem mama i patrze na ta moja kruszyne i zastanawiam sie Jak jà wprowadzic swiat bez szkody dla NIEJ. Jestem zdruzgorana tym Jak pomysle ze inne dzieci nie Maja uwagi nie sa zaspakajane ich podstawowe potrzeby. Malenkie dziecko placze za m'ama a matka ma je gdzies. To jest dla mnie tragedia, sama Widze po' swojej corce Jak wyglada ten mechanizm zaspakajania potrzeb. I czasem jest trudno Bo jà tez jestem tylko czlowiekiem ale kazdego dnia biore odpowiedzialnosc za nia i robie wszystko zeby byla conajmniej zadowolona zebswojego zycia. Gdybym mogla to bym przygarnela wszystkie niechciane dzieci o stworzyla in dom.
Moja mama wyjechała za granicę jak miałam 15lat. Dzięki poleceniu przez Panią książki "Partnerstwo bliskości jak teoria więzi pomoże ci stworzyć szczęśliwy związek " dowiedziałam się o badaniach z lat powojennych, czyli jak była wychowywana moja babcia, więc fakap był pokoleniowy. Stawiam się, do zmian, w dużej mierze dzięki Pani za co bardzo dziękuję. Będę się o Panią modlić. Serdeczności
Boszzz najbliżej mi do matki kontrolującej...jestem DDA więc wiem.skad to się bierze tylko jak to zmienić. Do tej pory mi się wydawało że kontroluje co jedzą moje smyki dla ich dobra ale jak się bliżej przyjrzeć to chyba przeginam...No dobra chyba muszę przyjrzeć się i skontrolować moja kontrolę... Dziękuję Pani Kasiu!
Kiedys slyszalem madre zdanie tybatenskiego mnicha: zyj swoim zyciem, nie zwalaj winy za wszystko na rodzicow bo dali ci tyle milosci ile mogli - gdyby mogli to by dali wiecej ale nie mogli.
Moja mama jest częściowo taką osobą. I w moim wypadku działają 2 metody: a) nie komentowanie narzekań i się do tego przyzwyczaić, ewentualnie powiedzieć jak samemu się robi pewne rzeczy B) zapytanie czy jej pomóc ale nie naciskać np. Mamo jadę do Biedronki na zakupy chcesz coś/chcesz jechać ze mną? Moja mama dopiero niedawno zaczęła pozwalać sobie pomagać (wcześniej narzekała ale nie prosiła o pomoc o ile nie traciła gruntu pod nogami), a ma prawie 60 lat.
Pani Kasiu, moja Mama zawsze była despotyczna i kontrolująca. Ja się długo nie buntowałam, bo myślałam, że tak ma być. Gdy wyszłam za mąż i urodziłam 2 dzieci, moja Mama uznała, że teraz ma pod opieką troje nowych dzieci + ja. Co dla Niej oznaczało, że musi się teraz zająć i rozdysponować kto co ma robić . Właściwie nawet nie tyle chodziło o robotę, co o posłuszeństwo. Strasznie mnie i męża to irytowało. Przesiedzieliśmy z dziećmi i Mamą razem 15 lat. Wojen przeszliśmy wiele. Chociaż generalnie siedzieliśmy jak myszy pod miotłą. Po 15 latach wyprowadziliśmy się do nowego domu. Po roku czasu moja Mama tak zdewastowała sobie zdrowie, bo z tęsknoty przestała o siebie dbać, że postanowiliśmy zabrać Ją do siebie. I w taki oto sposób znów byliśmy razem. Dąsy ze strony Mamy trochę ustały, bo teraz Ona była u nas a nie my u Niej. W tym roku moja Mamunia odeszła miała 93 lata. Była przez pół roku leżąca, słabiutka i całkiem skazana na naszą łaskę i niełaskę. Opiekowaliśmy się nią jak malutkim dzieckiem. Oddawałam Jej całą siebie 24/h na dobę. Z ogromną wdzięcznością dla Boga za kolejny dzień Jej życia. Nigdy nie kochałam Mamy tak bardzo jak w tej Jej chorobie. Przez ostatnie miesiące miałyśmy czas wszystko sobie wyjaśnić, przeprosić, poprosić o wybaczenie. Przytulałyśmy się do siebie wzajemnie i czasem płakały. Obie wiedziałyśmy, że niedługo trzeba będzie się pożegnać. W dniu gdy odeszła moja Mama miałam spokój w sercu. Wiele bym dała za chwilkę z Nią tu na Ziemi, nawet gdyby miała przyjść i na mnie naburczeć. W stosunku do własnych dzieci powtórzyłam ten sam skrypt. Ale o tym się dowiedziałam dopiero niedawno. A dzieci są już dorosłe. Pozdrawiam.
@@agnieszkal5823 moja matka to kontrolerka i narcyzm mam 57 lat i ciągle przychodzi do mnie i sprawdza czy posprzątane i czy ugotowane i chce nami zadzic mną dziećmi ale moje dzieci już dorosłe i za granicą od 2 lat a najstarszy syn miał zanik mięśni i zmarł w wieku 18 lat i ciągle się klucimy i to ja jestem zła córka i nawet mąż muj uciekł z domu po 18 latach małżeństwa naszego
Szczerą prawdziwą miłością nie jesteś w stanie skrzywdzić dzieci ;). Toksyczni rodzice najprawdopodoiej nie są w stanie wygenerować prawdziwej miłości nie tylko w stosunku do swoich dzieci ale też do innych ludzi, nawet swoich partnerów. Ich relacje ludźmi to bardziej układy oparte na takich czy innych zależnościach. To zaś najczęściej bierze się z braku miłości i akceptacji samego siebie. Ktoś kto nie kocha siebie nie jest w stanie pokochać drugiego człowieka.
Każdy rodzic popełnia błędy - to naturalne - ale to nie znaczy, że jest złym rodzicem. Jeżeli matka lub ojciec kocha dziecko, ma świadomość jego podmiotowości i potrzeb, stara się je realizować najlepiej jak potrafi, ale też z wyznaczaniem granic (których dziecko też potrzebuje) - będzie dobrze :)
Idealnie Pani Kasiu! Poszukiwałam obrazu mojej matki i mam! Matka nadopiekuńcza i męczennica. Dzięki niej mam problemy z podjęciem każdej decyzji, wchodziła mi do mieszkania i zaglądała do szuflad, do śmietnika (pośrednio kontrolerka). Ojciec jest pod totalnym kapciem, nie umie się sam spakować, gdy wyjeżdżają. Odcięłam się od mamy, bo wtrącała się do wychowywania moich dzieci, zrobiła coś potwornego. Zbuntowała mojego nastoletniego syna i zabrała mi dziecko, bo nie mogła znieść tego, że nie może nami rządzić. Przez nią walczę z depresją, chodzę do psychologa. Tak, dała mi wszystko, ale wszystko wygaduje i zabiera mi to, co najcenniejsze. To jest straszne ☹️
@@magorzataliliowiec5718 za trzy miesiące będzie pełnoletni, więc i tak do niej wróci. Nie będę go zmuszała do siedzenia ze mną, skoro woli moją matkę.
Ale z tego jest nauka dla babci i wnuka że nie wolno lekceważyć norm społecznych i Ciebie. Nic tak nie robi dobrze młodemu niesfornemu człowiekowi jak widok mężczyzny w mundurze policjanta który pouczy go o jego obowiązkach. Babci też. Za 3 miesiące będzie się sam utrzymywał? Wątpię. Poszukaj najbliższego Centrum Praw Kobiet miej grupę wsparcia bo to jest przemoc wobec Ciebie i zrujnuje Twojemu synowi życie- takie poczucie że może matce grac na nosie. Grozi mu że się nie wykształci i niezechce pracować. A babcia i tak niedługo umrze więc ją to nie obchodzi byle miała towarzystwo na parę lat Jak masz jakąś wspólnotę w parafii dołącz się żeby się za Ciebie modlili. Pisz dziennik z datami co codziennie robisz bo takie manipulatorki pomówią Cię że nic nie robisz "Nawet obiadu mu nie ugotuje" . Depresja i brak sił łączy się często z zaburzeniami tarczycy czasami wystarczy brać suplement Max-jod z zielarni lub Rossmana raz dziennie żeby nie mieć doła.
Trzeba pójść razem z policjantem bo takie babcie potrafią być bardzo wygadane i przekonywujące "Nie dba o niego panie władzo!" i policjant może się stropić zwłaszcza jak się zlecą sąsiadki. To co jest dzisiaj to pestka w porównaniu z tym co będzie z synem za kilka lat jeśli się temu nie przeciwstawisz. Napisałabym pismo na komendę co i jak i zażądała potwierdzenia na kopii.Prawo jest po Twojej stronie- osoby która urodziła, przewijała, karmiła. Nie mogą nam babcie i wnuki rządzić bo nic dobrego z tego dla nastolatka którego łatwo zmanipulować nie wyniknie. Jak do niej wróci za 3 miesiące znowu wyślij dzielnicowego przynajmniej będzie już znał sytuację. Ale może już nie będzie trzeba. Syn może Ci dziś powiedzieć że Cię nienawidzi ale za parę lat Ci podziękuje że ustawiłaś go do pionu i jesteś matką która walczy pazurami o swoje młode do upadłego. Być może syn też potrzebuje leków na depresję stąd jego zachowania.
Może jakiś odcinek jak obsługiwać się z takimi matkami, bo już różnych metod próbowałam, ale i tak zawsze wychodzę na złą córkę, która nie szanuje matki
Dokładnie... Co by człowiek nie zrobił to i tak źle, zawsze tylko narzekanie i pretensje a potem kłótnia i stale ten sam tekst "życie Wam poświęciłam a Wy zero szacunku do mnie nie macie"...
Magdalena, pierwsze daruj sobie to, że zadowolisz matkę, nie masz szans.Jesli chce cierpieć, nie czuj się winna i nie zaprzeczaj, że cierpi.Tak, mamo ,to straszne, to okropne, co cię spotkało itp.ale nie Ty jej że dałaś cierpienia.,więc nie miej poczucia winy.Jak masz ochotę to się spotykaj. Matka, jest duszą z niższej polki niż Ty, szans porozumienia prawie nie ma.
Wspaniały i potrzebny temat, dziękuję. Mam takie sugestie odnośnie nowych tematów odcinków, może coś na temat dlaczego tak bardzo pragnę uwagi partnera i jak powinny wyglądać zdrowe relacje partnerskie. Pozdrawiam
Pani jest rewelacyjna. Cenne uwagi. Sama u siebie też znalazłam takie cechy. Nawet zdaje sobie z nich sprawę mam tylko jeden problem - nie umię siebie zmienic. Wciąż prubuje
Jaki wspaniały materiał! Serce mi pęka na myśl o tym jak ciężko mają dzieci z nami matkami :( ja miałam matkę lekko- męczennicę, ale chyba nie z wyboru, tylko życie się rozwinęło tak a nie inaczej. Natomiast ja jestem męczennicą dziedziczącą, z lekką nutką krytykantki wybuchającej złością :( Bardzo chcę się zmienić, ćwiczę uwazność, łapię się za słowa (przynajmniej przy krytyce, rozważam czy słuszna i jak powiedzieć inaczej), jedynie nad jęczeniem nie wiem jak zapanować... Ale świadomość to pierwszy krok ;) dziękuję za świetny film i pozdrawiam! I marzę o filmie podpowiadającym jak te karty przetasować.
Ja też mam mamę męczennice i kontrolującą. Jak dzwoni to pyta gdzie jestem i co robię, a nie co słychać i jak się czuję! Po 2 letniej terapii w końcu z tym walczę i odcinam pepowinę
@@aniaz8640 ważne żebyś dotarła nie tylko do tego co robi ci mama ale tez do tego co ty sama sobie robisz- tzw w psychologii krzywy interes ... powodzenia
@@karolinakosikowska1812 jestem w trakcie docierania do tych spraw. Ciągle pojawia się coś nowego. Tak naprawdę pod lupę jest brane moje zachowanie i postępowanie, a później analiza czym to jest spowodowane.
Dzięki serdeczne Pani Kasiu :* Tego nam było trzeba Jest Pani rewelacyjną specjalistką, i wspaniałą mówczynią. Bardzo podoba mi się Pani styl. Wszystkiego dobrego!
Wydaje mi się że te matki cierpietnice szczególnie uruchamiają się podczas przygotowań do Świąt "ahh ile to już zrobiły, są ile jeszcze do zrobienia.... Bo przecież jak się okien nie umyje na święta to koniec świata nastąpi 😀
Dziękuję za ten filmik. Moja babcia była uzależniona od leków i alkoholu, mama jest DDA i typ matki męczennicy. Ja Kiedy sama zostałam mamą poszłam na terapię. Moje osobiste męczeństwo wpychalo mnie w depresję. Spędziłam na niej 3,5 roku. Staram się łapać balans, chociaż często nie umiem zdecydować czy chcę zjeść ciastko czy je mieć.
Dzięki Kasiu, podniosłaś ważny wątek nazwę to wyraźniej utożsamiania ludzi ze zjawiskami niesprzyjającymi/niszczącymi. Bo de facto to narcyzm, krytykanctwo, kontroling, gwazdorstwo, nieobecność, europraca, choroba psychiczna i inne przytoczone przez Ciebie zjawiska zdewastowały konkretnych ludzi którzy przejawiają konkretne zachowania i to niesie się pokoleniowo.... Zobaczyć jak działa zjawisko....i zobaczyć człowieka który jemu ulega i jak można inaczej....zobaczyć potencjał zmiany....czy nawet poprostu człowieka uwikłanego w mechanizmy z których nie zdaje sobie sprawy że w nim grają..... To chyba kluczowe aby wyjść z ocen, osądów i uruchomić szeroką perspektywę i adekwatne rozwiązania.
Brakuje mi typu rodziców - kolegów, kumpli którzy pod płaszczykiem tego jacy są wyluzowani i "spoko", tacy "fajni" że utrzymują kontrolę nad dzieckiem nie biorąc odpowiedzialności tylko manipulując otoczeniem i swoim wyluzowanym wizerunkiem oraz matki - dziewczyny swojego synka dodającej sobie w ten sposób poczucia atrakcyjności i kobiecości.
Hmmm ,celne spostrzezenie Jestem trochę taka kumpela .Mam swietny jezyk z mlodymi Koledzy synowi zazdroscili mnie, byłam cool .Bawilam sie tym i dobrze mi z tym było Pewnie wynika to z pewnej niedojrzalosci .Teraz syn na swoim że swoją dziewczyną . Nie wpieprzam się Może dlatego że zawsze dawalam luuz.😎
Ja pierniczę.. dopiero po Pani filmiku dotarło do mnie że jestem narcyzem 😶 zameczylam męża, zabrałam mu wigor, ciągle udowadniam mu że jego wizja świata jest mniej warta od mojej 🙈 ostatnio nad tym dużo musle, bo zaczynam przekładać to na syna, przestraszyło mnie to, że potrafię powiedzieć : widzisz, tata idzie, bo nie chce z nami się bawić, bo nie chce z nami spędzać czasu itp. 🙊 myslalam że jestem matką nadopiekuńczą, a ja jestem mega skupiona na tworzeniu siebie jako idealnej matki.. zaczęłam pisać ten komentarz w trakcie oglądania i do narcyzmu dopiszę sobie kontrolerke.. ja mojego męża potrafię egzaminować z tego jak naczynia umyl, a jeżeli użył nie tego środka albo nie zachował schematu który oczekuje to już awantura.. że on ze mną wytrzymuję.. to chyba uzależnienie z jego strony. Muszę pani powiedzieć że mnie samą męcza te sytuację i nawet proponowałam mojemu mężowi abyśmy poszli na jakies spotkanie z terapeuta, może nawet nie od razu terapię, ale on jest na to totalnie oporny, co mnie dziwi bo wydaje mi się że to akurat ja mam więcej problemów i tematów do przepracowania. Mam małe dziecko więc chciałabym w pierwszej kolejności wyprostować relacje z mężem..
Wszystko zaczyna się od zmiany w nas samych. Jeśli nie czujesz takiego ciężaru z jego strony, a to właśnie Twoje myśli i emocje Cię obciążają i widzisz jakiś schemat w swoim myśleniu i zachowaniu, idź na terapię sama. To trudne, bo musisz przyznać się, że tak jak robisz, mówisz czy myślisz może nie być idealne. To nic złego, to uwalniające. Kiedyś usłyszałam, że praca nad sobą to wspaniała podróż. Ja mialam obawy, że wezmą mnie za wariatkę, że "teraz wszystko będzie że to moja wina". Stalo się inaczej. Rozpoczęłam fantastyczną podróż w głąb siebie, przestałam patrzeć na innych i oceniać ich przez pryzmat swoich kompleksów. Idź, zobacz jakie to uwalniające i nie bój się zmiany :)
Oglądam z zaciekawieniem i o ile znam faktycznie takie kobiety, zwłaszcza te, którym nigdy nic nie pasuje, te, które muszą wszystko wiedzieć oraz te "męczennice" o tyle z radością stwierdzam, że moja mama do żadnego z tych typów nie należy i nigdy nie miałam poczucia jakiejś silnej presji bądź krytyki z jej strony. Bardzo ciekawy materiał, dziękuję. :)
Dziękuję za ten materiał. Po paru latach zgłębiania siebie w końcu zrozumiałam że to nie była moja wina, że jestem wystarczająco dobra. Rodzice popełniają błędy często nieświadomie bo sami byli tak wychowywani i nie znają niczego innego. Wiem jednak jak ciężko jest zerwać z tym schematem. Ja staram ale nie zawsze wychodzi.
Mam tendencję do matki wszechwiedzącej, narcystycznej i krytykantki. Wszystko ma swoje korzenie w relacji z moimi rodzicami. Od samego początku znałam swoje najsłabsze strony osobowości jednak i tak musiałam udać się po pomoc w przezwyciężeniu problemów i schematów które siedzą głęboko. Jestem na dobrej drodze :) najlepsza rzeczą jaką zrobiłam dla mojego dziecka to wybór jego taty. Osoba która sama otrzymała bezpieczne środowisko do wzrostu i naturalnym schematem przekazuje to dalej bez większego wysiłku. No i jego rodzice to dziadkowie z marzeń każdego dziecka ❤️
Bycie rodzicem to najbardziej odpowiedzialna praca.nie ma idealnych rodziców wiadomo.trzeba być bardzo wyczulonym co się dziecku przekazuje i w jaki sposób.zycze siły wszystkim rodzicom i cierpliwości i wiary w wasze dzieci.:)
Moja matka zawsze mówiła odkąd pamiętam "przez Ciebie mam nerwice! Przez Ciebie to i tamto" dziecko 10 lat a ona obwinia mnie o nerwice. Do tego zawsze mówiła, że za dużo gadam i głowa ja boli, czyli była ale jej nie było. No i do tego zawsze narzeka że coś ja boli, że jest zmęczona, że ciężko się napracowala. I zawsze wszystko się kręci wokół niej. Więc narcyz i matka nieobecna plus matka wiecznie skrzywdzona. Idealne połączenie.
Strasznie czesto powtarzaja sie te zachoania w polskich rodzinach. Jestem cekawa, skad te schematy sie biora.. Niestey moja rodzicielka zachowywala i zachowuje sie bardzo podobnie.. Znerwicowana, zapracowana meczennica, ktora musiala zawsze miec wykonana fryzure i pazury (aka: dzieci ubierala w second handach).
Pani Kasiu jest Pani niesamowita..znajomość tematu przeogromna..dzieci są dorosłe już dawno..ja nie ukrywałam przed nimi oczywistej prawdy o mężu...byłam męczennicą ale przeżyłam jednak skutki odczuwam teraz..pozdrawiam 🙂❤
Kasiu słucham filmiku już prawie koniec, myślę sobie kurcze nie jestem toksyczna matką ale fajnie. I co? I ciach nr 9 no nie włączam pauzę bo za dużo o mnie mówisz 🤣. Na szczęście jeszcze mogę rozłożyć inaczej karty bo to są pocztki mojej "choroby". Ja chodzę po pokojach moich synów (trzech) i mówię " O Boże ogarnijcie tu bo ja juz dziś zrobiłam to, tamto,siamto i ledwo na nogach stoję, o ja biedna" Kurcze muszę zalogować się jeszcze raz do życia. Jak zwykle dziękuję Kasiu ♥️
Gdy byłam dzieckiem często zazdrościłam koleżankom , że ich mamy pracują . Moja mama zawsze była w domu żeby zapytać co w szkole ,podać obiad i upewnić się ,że zjedzony 😅Wtedy nie doceniałam tego w zupełności . Wyrosłam na osobę , która ma wysoką potrzebę samorealizacji i niezależności , ale nie wyobrażam sobie żeby moje dzieci nie spędzały ze mną czasu codziennie. Zupełnie nie potępiam kobiet , których praca je do tego zmusza . Nie każdy z nas może pracować od 8-3 i resztę czasu przeznaczyć dla rodziny . Wiele zawodów wymaga poświęcenia, ale gdy patrzę na moje dzieci , które wracają do domu z różnym bagażem to nie wyobrażam sobie żeby nie miały nikogo kto by na nich czekał gotowy wysłuchać , przytulić i postawić do pionu gdy będzie taka konieczność . Jak zwykle wspaniały film. Dziękuję.
A ja zazdrościłam mojej najlepszej koleżance, której mama zwykle była w domu (tylko rano dorabiała sobie opieką nad dziećmi) i po szkole zawsze czekała na nią (albo nas jak byłam zaproszona) z obiadem. Moi rodzice z kolei byli wiecznie zapracowani i prawie w ogóle nie było ich w domu, a jak już byli to zmęczeni lub zajeci sprawunkami...po latach zaczęłam nabierać do tego dystansu. Przynajmniej szybko się uniezależniłam. Mam na myśli, że wszędzie dobrze gdzie nas nie ma :)
Mysle ze nie mozna patrzec na to tak jednostronnie. Moja matka byla ze mna w domu do 4 kl szkoly podstawowej, ale szczerze mowiac wolalabym zeby choc troche pracowala i zadbala o siebie i swoje samopoczucie. Bo ciagle narzekala i zrzedzila ze ma dosyc siedzenia w domu, gotowania i prasowania. A ja mialam dosyc slychania tego jaka jest nieszczesliwa. Mysle ze kazda matka powinna znalezc jakas rownowage i zadbac o siebie. Czasem lepiej jest spedzic mniej czasu z dzieckiem ale bardziej jakosciowego z dobrym nastrojem rodzica.
@@mowiamysliblog5328 właśnie opisałaś mój styl rodzicielstwa . Pracuje na pół etatu i od przyszłego roku wracam na cały etat gdy syn pójdzie też do szkoły . Twój przykład potwierdza to co myślę , że szczęśliwa matka to szczęśliwe dziecko.
@@mowiamysliblog5328 Dokladnie, jak dziecko jest malutkie, tak do szostego roku zycia, to w sumie bardzo potrzebuje tej mamy, ale jak juz mamy 9,10 lat to niekoniecznie mamy ochote przebywac z mama non stop.
Dzięki temu filmikowi wiele się dowiedziałam...o sobie🤪 Grunt to zauważyć, że mamy z czymś problem. Jeszcze 2-3 lata temu uważałam, że to moje dzieci są niegrzeczne i jeszcze na dodatek zabierają mi mój cenny osobisty czas...o zgrozo, co ja miałam w głowie? Macierzyństwo to ciężka robota i wiele porażek. Najważniejsze to potrafić obrócić je w coś dobrego i budującego.
Pani Kasiu, jestem w totalnym szoku, bardzo dziękuję za filmik. Otworzył mi oczy. Niestety jestem, przepraszam za wyrażenie "posiadaczką" matki narcystycznej ale jednocześnie krytykantki , kontrolerki i męczennicy. Totalny mix ale jednocześnie totalny bagaż do udźwignięcia. Obecnie z jej powodu przechodzę depresję, leczę się a Pani filmy pogłębiają moją świadomość, co jest niezwykle budujące. Bardzo dziękuję, chętnie obejrzę inne filmy bo to prowadzi do potwierdzenia pewnych hipotez, tylko zwykłe nie ma nam kto tego powiedzieć, uświadomić. Czekam na nagranie w stylu "co dalej, jak się odciąć" bo to jest trudne ale jednocześnie KONIECZNE! Pozdrawiam i życzę zdrowia 🥰
Mam 6letnią córkę, chyba mam w sobie trochę matki przewrażliwionej. Często zaczynam zdanie "boje się, że...spadniesz/uderzysz się/ poparzysz się". Czas się zamknąć i dać odczuć konsekwencje. Dzięki za filmik, za to, że nagrywasz.
Moja matka jest nazcyzem, krytykantką i kontrolującą. Zniszczyła mi życie. Nie mogłam mieć koleżanek bo każda była zła. O każdej miała tylko złe zdanie. Gdy miałam 23 lata zaczęłam w końcu wychodzić do ludzi z przyjaciółką. Chodziłyśmy do kawiarni i do klubów. Byłam wyzywana od rożnych...co więcej chodziła po rożnych lokalach z moim zdjęciem i pytała czy tam jestem i czy tam chodzę (mialam wtedy 23-24 lata) jak byłam u przyjaciółki w domu to potrafiła przyjść pod blok i kazała mi wyjsć na balkon zebym sie jej pokazała bo nie wierzyła ze tam jestem. Teraz mam 32 lata i w końcu sie od niej odcielam ale trauma została. Przysieglam sobie ze nigdy nie będę taka dla moich dzieci.
@@magdaw486 W Polsce ? Jak ktoś zarabia 1300-2000 zł to może być ciężko. Takie matki to psychopatki trzeba wprost powiedziec to nie zadna troska milosc tylko celowe dzialanie by byc lepsza by sie lepiej czuc a z dziecka robic kogos gorszego. Jak widze taka matke gdzie kolwiek w gosciach na spotkaniach która dziala w ten sposob to ciężko mi powstrzymac sie by nie za..j..e.bac jej kopa w r.y.j Ale często jej powiem co nalezy tylko jest taki problem ze rozplakuje sie i udaje ofiare przy innych nalezy taka delikfentke wziąść na bok i wstrząsnąć. Czyli odseparowac sie a kary za to co robila ma nie być ?
Jestem dda. Od zawsze gdy przychodziła jesień czułam się źle. Próbowałam znaleźć pomoc, ale nie wiedziałam gdzie po nią iść. W końcu, gdy córka była w 5-latkach byłam na tyle blisko z wychowawczynią córki, że dostałam kontakty w kilka miejsc. To był przełomowy czas w moim życiu. Rok chodziłam na terapię indywidualną, potem poszłam do pracy i zaczęłam terapię grupową. Terapia to jedna z lepszych rzeczy jakie mnie spotkały obok: ślubu i porodów :) Z tego co mówisz, wnioskuję, że moja matka jest też narcystyczna, cierpiętnica. 😔
Moja mama to ostatni typ. Nigdy nic nie bylo dobrze. Dostalas 4? A czemu nie 5? Zrobilas tak? A czemu nie tak? Nie pójdziesz tam bo nie, bo ja tak powiedziałam. Dzis przez to mam niepohamowanie gniewne reakcje jak ktoś podważa moje kompetencje. I dopiero ostatnio zdałam sobie sprawę, ze to właśnie dlatego, że większość życia mnie pouczano, podważano decyzje lub zwyczajnie decydowano za mnie. Teraz jak zdaję sobie z tego sprawę jest łatwiej się opanować. Nie chcę tylko z moim dzieckiem przegiąć w drugą stronę. Choć na razie sobie radzę. A, i jako osoba wysoko wrażliwa i do tego rodzic używam zatyczek do uszu jak dzieć wrzeszczy. Albo słuchawek dousznych. Cierpliwość zwiększona o 1000% :) w razie czego - wszystko słyszę tylko ciszej a to daje naprawdę dużo.
@@panifrau5294 chcialabym powiedziec, ze ciesze sie, ze nie jestem sama, ale w tej sytuacji mam mieszane uczucia :) najwazniejsze ze wiemy. To juz pierwszy krok :)
@@milenakrok2340 Zdarza się! Moja mama ma węchową i słuchową. Mam to po niej, ale nie jestem aż tak wrażliwa na zapachy. Znaczy i tak powonienie mam srogie, mój mąż, mówi, że mam nos jak pies, ale mniej niż mama. Za to mama ma mniejszą wrażliwość na bodźce wzrokowe. Każdy jest inny!
Długo wahałam się by puścić ten materiał wynika to z mojego bycia dzieckiem i relacji z matką,a teraz ze strachu by spojrzeć i usłyszeć jaką ja jestem matką dla moich dzieci... puszczam niech się dzieje wola nieba.
Jeszcze w liceum miałam koleżankę, którą to nie mama, ale ciocia, zamęczała pytaniami. Szczególnie z uporem maniaka dopytywała się czy jej siostrzenica ma już chłopaka. Dopowiem, że ciocia była panną. Któregoś razu, na ,,tysięczne" pytanie: ,,masz już chłopaka?", dziewczyna nie wytrzymała i wrzasnęła: ,,a ciocia już ma?!". Od tej pory koleżanka miała już spokój😊
Bardzo dziękuję za informację. Są jeszcze matki, które nie opiekują się dziećmi, ale dzieci nimi muszą się opiekować. Np. przy depresji lub innej chorobie. Serdecznie pozdrawiam 😊
Mój mąż jest spod skrzydeł mamy krytykantki...wszystko zawsze było żle również w stosunku do mnie synowej ...żle karmiłam, żle przewijałam itd, a najgorsze jest to że mąż powiela krytykanctwo wobec mnie, co baaardzo negatywnie odbija się na naszych relacjach ... moja dgn : zero poczucia własnej wartości u dorosłego mężczyzny !!!! To tylko taka dygresja. Dziękuję P Kasiu za tak wiele , tak życiowych informacji 😋Pozdrawiam
Moja mama jeszcze parę lat temu potrafiła mi dać obiad wraz z dokładną instrukcją jak odgrzać (włóż do garnka, podlej leciutko wodą i potem powoli odgrzewaj. I mieszaj, bo się przypali), a miałam wtedy już ponad 25 lat i męża :p
Moja mama jest czlowiekiem "neutralnie obojętnym"... tak bym okreslila jej postawe macierzyńską. Gotowala, prała, chodzila na wywiadówki, nie krzyczala, nie krytykowala, ale zupelnie nic o nas nie wiedziała- o nic nie pytała, nie bawila sie z nami, nie spedzalismy razem czasu (ona zawsze miala co robic-glownie byla to tona niepotrzebnych obowiazkow domowych typu przesadzanie kwiatow co miesiac i prasowanie prześcieradeł), nie interesowaly ją sprawy szkolne dopóki oceny były ok, nie rozmawiala z nami - zawsze jako dziecko mialam wrazenie, ze to ja podtrzymuje rozmowe. Traktowala dzieci jako osoby, ktore nie maja zdolnosci do przezywania uczuc i problemow i które trzeba "chronic" przez zlem przez wieczne niedomowienia i ukrywanie np zlych stosunków z innymi czlonkami rodziny, co my i tak odczuwalismy, tylko zupełnie nie rozumieliśmy. Nie potrafila nigdy okazac wsparcia, wysmiewala i bagatelizowala nasze dzieciece i nastoletnie problemy. dzis nasze relacje są poprawne, ale nie mamy bliskiej więzi.
Tak, znam to. U mnie było to w przypadku oby rodziców. Po prostu wykonywali obowiązki. Bez interesowania się kim tak naprawdę są ich dzieci. Bardzo zabiegali, żeby nam niczego nie brakowało. Nie było za to zainteresowania dziećmi jako osobami. Nie było próby wychowywania przez rozmowę, nie było głębszych relacji. To zadziwiające, ale oni niewiele o mnie wiedzą i chyba nie było to dla nich ciekawe, nie czuli takiej potrzeby... Nadal się temu dziwię, hmm
1. Matka uzależniona. 3:06
2. Matka współuzależniona 4:53
3. Matka zaburzona psychicznie 7:24
4. Matka narcystyczna 9:01
5. Matka gwiazda 11:08
6. Matka nieobecna 12:36
7. Matka krytykantka 15:07
8. Matka nadopiekuńcza 17:27
9. Matka męczennica 20:13
10. Matka kontrolerka 21:45
Dzięki za materiał!
Dodałbym:
11. Matkę, która używa przemocy - fizycznej lub psychicznej. Czyli albo bije, używa "dyscypliny" fizycznej, lub krzyczy, wyzywa. To zostawia mega duże urazy na psychice, niszczy poczucie własnej wartości i tworzy chore przywiązanie do autorytetu.
Wszystkie 10 typów to przemoc psychiczna. :-(
albo robi wszystkie te rzeczy naraz; tylko paradoksalnie to może też spowodować... chorą awersję do wszelkich autorytetów ;)
Cala ta matke otrzymalam przed prawie 60 laty w pakiecie zycia. Dzis i po okropnych cierpienia powiem, ze to nie jest matka. W zadnym aspekcie i znaczeniu tego slowa! To osoba...cos podlego i okropnego. Pozbawiona etyki, ducha i wszelkich moralow. Pusta lub ciemna osobnica....jak kto woli. Albo, jak inaczej to nazwac?
@@jolantaneeb3296 kobiety, które nas urodziły (o ile to prawda, bo ja w sumie podejrzewam jakiś przekręt w szpitalu;)
Powtórzę! Uzależniona od yutuberek, infuencerek itd. Ile dzieci na tym tracą... matki ojcowie LEŻĄ i się gapia w ekran i od małych dzieci, interakcji się odpędzają! Zyja urojeniami nabytymi z instagrama itd
Aż się boję tego słuchać ....bo to jest o mnie ....
Ja piorkuje.... I co z tego wynika ???.
To co Pani mowi to ksiazkowa wiedza
Miałam to samo ;)
Ja tez
✌🌈✌
Oj tam. Wycisz dźwięk i masz problem z glowy
Przyjaciółka nie wytrzymała wizyty mojej ciotki u mnie, która jest typem kontrolerki. Wytrzymywałam jej wizyty z litości, bo z rodziną jest na "dzień dobry" (jest samotna i bezdzietna), zero przyjaciół ni zwierzaków. Przyjechała skontrolować mnie (mam ponad 30 lat:), powiedzieć że wszystko robię źle i jestem głupia. Moja przyjaciółka nie wytrzymała: "Przyjeżdża pani, cieszy się gościną i ani jednego dobrego słowa. Niech pani wypier..ala." Tak skończyły się wizyty ciotki :D
Ja mam takie wizyty od mamy , pożycz koleżankę 🤣🤣, pozdrowienia
Do niektórych ludzi tak ostro czasami trzeba bo inaczej nic do nich nie dociera
Brutalna ale budujaca historia.usmialam sie szczerze😁👍
@@Jas111ld ja też 🙄
Najważniejsze, że poskutkowało.
Byłam wychowana przez matkę męczennice, wiecznie zahartowana, niewyspana, obolała, skrzywdzona, przerzucająca odpowiedzialność za swoje nieszczęścia i niepowodzenia na innych... Nikt jej w tym perfekcyjnym męczeństwie nie dorówna, jakby musiała coś komuś udowodnić i zasłużyć sobie... Wychowała zakompleksione, perfekcyjne dzieci, które są wiecznie niewystarczające, gonią niedoścignione ambicje, bo zawsze można zrobić coś więcej, problem z kontrolą, brak pewności siebie.
Kasiu nagraj proszę o tym filmik, myślę, że osób którym to by pomogło jest więcej:)
A czy tej matce ktos pomogl,ta poprzeczke obnizyl ,dal jej poczucie milosci ,stablnosci spokoju ,miala moze taki wzorzec i wydaalo sie jej na dany moment ze to bedzie dobre i na przyszlosc zaprocntuje ,miala male poczucie wartosci,stala sie robotem zabezpieczjcym potrezby innych a ile 1 osoba fizycznie ipsychicznie uniesie i sypie sie zdrowie,dobrze sie ocaena a przjmij czesc pracy,badz empatyczna,samodzielna,nie oceniaja,nie wymagaja niczego bo ocenia sie latwo,najpierw zacznij od siebie co mosisz z siebie dac by bylo lzej ,sa dzieci oceniajace ktore wygodniej zyja dzieki takiej matce czy ojcu i krytykuja a bez ich pracy moze ktos bylby w tym samym miescu a oni bylby zdrowsi i za tym idzie glownie ekonomia ,wyksztalcenie ,malzenstwo .
@@niebo7709Dopiero zobaczylam powiadomienie o Twoim komentarzu, dziękuję za Twoje rady, ale mój komentarz był napisany 3 lata temu. Jestem cały czas w procesie terapeutycznym, a wtedy gdy go pisałam byłam wówczas na etapie gdy częścią leczenia było uświadomienie sobie i nazywanie przyczyn moich zaburzeń psychicznych - czyli nazywanie tego co nam matka robiła i jak używała dzieci, oczywiście nieświadomie do zaspokojenia własnych potrzeb. Takie były fakty i potrzebowałam wówczas, aby terapeutka to wszystko mi wyjaśniła, bo dziecko zawsze bierze winę na siebie i ja również brałam ze wszystkim winę na siebie. Cieszę się że wtedy 3 lata temu nie przeczytałam podobnego komentarza do Twojego, gdyż znowu przypisywałabym sobie winę za wszystko.... Dziś to poczucie winy już mną nie kieruje... A uświadomienie sobie FAKTÓW jest częścią procesu terapeutycznego.
@@Aneta-xk7vb Super bo nie kazdy ma szanse na wlasciwa terapie i odpuszczenie
Jesli chodzi o matkę nieobecna to powiedziałabym jeszcze o takiej, która zamroziła swoje uczucia i ma system przetrwania, praca, dom, posprzątać, ugotować i uciec do swojego świata, czyli np świata seriali .
Dziecko samo się wychowuje, lub wychowuje je ulica.😮
To jest dramat, kiedy dziecko wychowuje ulica... Wiem do czego to prowadzi...
Pozdrawiam serdecznie!
Nieobecna kontrolerka
Albo że nie poświęca dziecku wystarczająco czasu, brak zaufania, bezpośredniości , powolne oddalanie się od siebie
Bardzo mi prykro że to Cię spotkało😊
Hmm brzmi jak ktoś w głębokim kryzysie.
Mam mega luzackich rodziców i bardzo się cieszę, że miałam takie szczęśce, że rodzice są moimi przyjaciółmi. Myślę, że moje pozytywne postrzeganie świata jest mocno związane ze stylem wychowania. Nauka szacunku do wszystkich ludzi i zwierząt, szacunku do samego siebie i chęć poznawania świata, omijanie nieuczciwych ludzi i wiara w samego siebie, to chyba najważniejsze co otrzymałam od rodziców. Lubię spędzać z nimi czas ale co najfajniejsze nigdy się nie narzucali, gdy chciałam czas dla siebie, mogłam spokojnie być w swoim pokoju, czytać, spacerować z psem. Nigdy nie było osądzania, krytykowania. Czułam, że jestem fajnym człowiekiem. Jeśli coś przeskrobalam, miałam rozmowę ze tak się nie robi, wiedziałam że na każdy temat mogę porozmawiać. Dawniej myślałam, że wszyscy tak mają.... Chciałabym żeby tak było Żeby dzieci i młodzież w domu czuli się bezpiecznie i radośnie i żeby rodzice byli ich przyjaciółmi a nie wrogami...
każdy powinien wychowywać po swojemu. Kto jest odpowiedzialny za dziecko rodzic,a nie babcie ,ciotki czy inni. Niech zajmą się swoimi. Relacja między rodzicem i dzieckiem to ich relacje a nie innych.
To co robisz na tym kanale skoro masz tak wspaniale?
@@RenataGurgulpisze o tym że ma ok we własnym domu, a co zabolało...
Dziękuję za ten filmik. Jestem tą czarna owca w rodzinie, która zmienia historie kobiety w naszym rodzie😋. Moja mama kontrolerka. Babcia dokładnie sadzi marchewki i mówi że tyle musi jeszcze zrobić. Jestem DDA. Sama niedawno wyrwałam się z toksycznego przemocowego związku i bardzo intensywnie nad sobą pracuje z psychologiem. Bardzo lubię oglądać Twoje filmiki😊 Pozdrawiam z Krakowa😉
Powodzenia! :)
Najlepszego!
Nieprzepracowane dzieciństwo niestety popycha nas w ramiona partnerów na wzór naszych rodziców.
Niestety przekonałam się o tym na własnej skórze, tak bardzo chciałam wyrwać się z domu, że obecnie jestem już zmęczona małżeństwem.
@@galax09 mam tak samo :-(
Powodzenia! Terapeuta lepszy niż psycholog
najpiekniejsze jest jak dziecko uwalnia sie od niszczacych rodzicow ,usamodzielniaja sie ,ucza sie na nowo zycia ,jak je kochac, ale w sercu pozostaje pustka i tesknota za kochajacym rodzicem ,trudne to jest ale checi i wiara w siebie umacnia i napedza
Moja córka oduczyła mnie nadopiekuńczości jednym zdaniem: "dobrze mamusiu, jak sobie życzysz, ubiorę sweterek choć jest 30C". Im mniej nadopiekuńczości tym szerzej rozpościera swoje skrzydła nasze dziecko.
Dodałabym jeszcze do tego katalogu matkę nieporadną życiowo. Strasznie obciążające dla dziecka.
O tak...
oj, tak!
Eh, nooo 😔
Czyli matka ofiara, szantazystka uczuciowa, zamknięta w sobie,itp.Matki są takie jakie sobie wybraliśmy.
@@mariazwolinska3333 polemizowałabym, mnie nikt o zdanie nie pytał a człowiek nie ma obowiązku odpowiadać za coś, czego sam nie wybrał
Moja mama nie jest żadnym z tych typów, bo jest najlepsza.❤️
Aż mi się zrobiło miło jak zobaczyłam chociaż jeden taki fajny i pozytywny komentarz o mamie :D Mimo, że mi się tak nie poszczęściło chyba jednak, to aż mi się dziób uśmiechnął na ten widok 🥰
Ty i Twoja mama to szczęscie💕 prawo do błędu to najlepsza rzecz jaką można komuś podarowac🤗
St Stankiewicz
Jestes tego pewna?!?!
@@barbaran6933 Tak i mam nadzieję, że Ty też masz ze swoją mamą taką relację. :)
Zazdroszczę :(
Moja teściowa przez lata nie przyjęła do wiadomości że jej syn jest alkoholikiem, wręcz dawała mi do zrozumienia, że to ze mną jest coś nie tak. Kilka miesięcy temu spakowałam męża i kazalam się wyprowadzić. Nie mieszkamy w Polsce, tesciowie zerwali jakikolwiek kontakt z moimi synami, obwiniając mnie o skrzywdzenie ich Syna. Dzisiaj Mąż jest po terapii, nie piję, walczy o Nas i dziękuję Mi że uratowałam mu życie.
Mechanizmy obronne wlaczala
podziwiam, szanuje. Teściowej oczywicie nie ale Panią.
Brawo, moja matka cierpietnica wytrzymala do konca, siedziala z alkoholikiem zamknieta w sobie I nieobecna. Wytrzymala.... Dzis cukrzyce, napady lekowe, lekomania, slepota. Opiekuje sie nia, zabralam do siebie.... Uslyszalam, ze jej utrudnilam zycie I skomplikowalam, bo moja rodzina nie jest taka jaka sobie ona wymarzyla,. A ja sie czuje ciagle niewystarczajaca... Boli, prawie sie moje malzenstwo rozpadalo, bo Bylam wspoluzalezniona od jej stanow emocjonalnych... Powoli sie budze z letargu, ona nie, bo ona postepuje dobrze, ona niczego zlego nie zrobila. ... Dzis pytam sie czy ja potrafie wogole kochac....? 😢
Miesiąc temu zostałam wyrzucona przez teściową z mieszkania (męża), który jest alkoholikiem i uważa, że pije przeze mnie 🙈
@@Sisska87 i dobrze masz wreszcie spokój...tylko szkoda że w taki to sposób przykry odejść musiałaś trzymaj się 🍀
Moja to gestapo. Kontrola kontrola i krytyka. Nic Ci nie wolno ale jak juz coś zrobisz to jesteś do niczego
Dziękuję za odcinek! :)
To trudny temat i przyznam, że sama boję się takiego kategorycznego oceniania - od kiedy sama jestem mamą. Łatwo było mi krytykować, gdy macierzyństwo wydawało się cukrowo-pudrowe. Teraz to wszystko ZUPEŁNIE inaczej odbieram.
Do tego sam typ "Mamy" to dla mnie wypadkowa:
- charakteru
- temperamentu
- historii życia
- charakteru dziecka
- sytuacji rodzinnej
- sytuacji majątkowej
- dostępności wiedzy psychologicznej
Itp.
Np. bardzo ważne jest, czy charakter dziecka i matki jest spójny (lubiąca ład matka choleryczka plus bałaganiarz artysta flegmatyk - tu z góry jest ciężko o zrozumienie priorytetów).
Już sama sytuacja materialna zmienia choćby to, ile czasu matka może poświęcić dziecku, np. czy pracuje na dwie zmiany, albo czy często bywa przemęczona. A kwestia męża? Wsparcia i współodpowiedzialności?
Dlatego miałam wielki problem, żeby zdiagnozować siebie, swój problem z Mamą. Po Pani filmikach doszłam do wniosku, że coś z tą toksycznością jest na rzeczy, ale... to nie moja Mama jest toksyczna, tylko nasza RELACJA była toksyczna! Tak to się poukładało, nie chcę tu podawać szczegółów, ale naprawdę nie mogę jej oceniać, choć tyle bólu mi zadała. Jak ja bym w jej sytuacji postapiła - nie wiem :( Ja jej też pewnie dużo bólu przysporzyłam, kiedy nagle - po 30 latach bycia "grzeczną dziewczynką" - zaczęłam walczyć o swoją godność, o swoje prawa, o swoją dorosłość, prawo do posiadania swojego zdania. Odcięliśmy się prawie na dwa lata, wróciliśmy do kontaktów z wyrzutami, znów kłótnie, niezrozumienie... Teraz jest lepiej, ale wciąż jest to relacja nieufna, ostrożna jak z jeżem...
Nie wiem, jak to będzie dalej, ale czuję ulgę, kiedy jej nie obwiniam. Oskarżanie jej o toksyczność wpuściło toksynę w moje serce, źle się z tym czułam, bo przecież pamiętałam też te dobre rzeczy, które od Niej dostałam. Moje dzieciństwo może nie było idealne, ale znam wiele gorszych przypadków, patologii i traum.
Wiecie, czasem myślę o tym, że w Niebie mamy wszyscy być jak dzieci. Jeśli spotkamy się tam razem, ja i moja Mama, to ona też będzie dziewczynką. Będzie niewinna tak, jak nigdy, będę mogła poznać Ją prawdziwą. Bez tych ran, które zadało jej ciężkie dzieciństwo lat 50', niełatwe dorastanie w 60', macierzyństwo w biedzie 70', niedopasowane małżeństwo, depresja, praca "u podstaw", wyfruwanie dzieci z gniazda, strach o nasz los... Ciekawe, jaka będzie, tam w Niebie :)
Dlatego ja nie nazywam mojej Mamy toksyczną.
Bardzo pięknie to opisałaś . Każdy z nas przeszedł inna drogę i nie można wszystkich oceniać tą samą miarą. Jak to często mówi pani Kasia " rodzice dali tyle ile mieli " i nie chodzi tu o finanse . Moja mama i tato nie znali się na psychologicznym podejściu w wychowaniu dzieci , ale robili co wówczas uważało się za stosowne . Każde z nich miało swoje demony przeszłości.
Mogłam trafić lepiej ale mogłam też o wiele gorzej . Patrząc na inne rodziny musimy pamiętać , że trawa jedynie wydaje się bardziej zielona po drugiej stronie. Jestem dorosłą kobietą i nie szukam winy w mojej przeszłości . Koncentruje się na sobie i swojej rodzinie . Rodziców kocham i szanuję i sama pracuje nad swoim życiem i rozwojem . Myślę , że te dobre rzeczy i te złe które wyniosłam z domu uczyniły mnie tym kim teraz jestem .
🥰👏👏👏🌸🌼🌸🌼
Milena Krok, jesteś pewna, ze przerobiłas na terapii relacje z matka? ??Może pochyl się nad tym.
@@karolinakosikowska1812 Dzięki za cenną radę 😅
@@ajfailde Bardzo mądrze Pani napisała Pozdrawiam serdecznie
Myślę, że do zestawienia można dołączyć jeszcze matke "A co ludzie powiedzą", niby podobne działanie chowania wszystkiego pod dywan, żeby stworzyć obraz "rodziny idealnej", ale podstawa jednak inna niż u "gwiazdy"
No trafione
Tak,..... nie raz obserwuje ludzi, którzy omijają szansę życiową, ... podjąć decyzję, bo co ludzie powiedzą.... to musi być bardzo męczące. Nie da się być szczerym ??
Potwierdzam! To duży problem, ponieważ tworzą podobne skutki co rodzic współuzależniony, jak i gwiazda, ale do żadnego z nich nie pasuje. Jeszcze ogromnym problemem jest rodzic faworyzujący i to dla każdego dziecka, w tym "pupilka"
@@ytjestzjebany albo mieć jednego, I robić za niego wszystko. ... tragedia
P
Mam prawie 60 lat, o tych sprawach mówi się publicznie teraz, kiedy byłam młoda nie miałam takiej świadomości, dzieci są już dorosłe, po wysłuchaniu Pani programu stwierdziłam, że popełniłam pewne błędy, ale teraz już trudno to zmienić.
Czasu cofnąć nie można, ale zdobytą wiedzą zawsze można podzielić się z dziećmi, z młodszym pokoleniem, aby oni tych błędów nie powtarzali :)
Jeszcze pani jest w dobrym wieku. Wszystko mozna zmienic jesli sie tylko chce! Wiec niech pani dziala
Brawo. Przyznaje sie Pani do bledow. Toksyczne matki tego nie robia.
Można zawsze przeprosić
Warto przeprosić i przyznać się do błędów przed dziećmi. To ważne dla tych dzieci, które są już dorosłymi ludźmi. Dzieci nie zapominają.
Dziękuję za odcinek ❣️
Czekam na odcinek o toksycznych ojcach
Brakuje matki "ofiary" czyli takiej która wszystkie swoje wady, porażki złe wybory czy brak wyborów zwala na zły los, na innych ludzi itp.Taka matka która wiecznie narzeka na wszystko, na swoje ciężkie życie, ale nie przyjmuje do wiadomości że jest dorosła i może je zmienić.Taka którą choćby nie wiem jak bardzo człowiek chciał zadowolić nie da się bo ona zawsze znajdzie powód do narzekania.
To właśnie typ matki Polki. Nawet jak jej powiesz że nie musi przecież prasować Ci ubrań, to nadal będzie to robić żeby Ci ciosac kółki na głowie. Powód jest zwykle prozaiczny: chęć bycia potrzebna, produktywną. Ten typ zwykle dopada kobiety albo niedoceniane przez mężów, albo niezrealizowane zawodowo.
@@krytyczka Nie, moja mama nigdy nie chciała być potrzebna ani tym bardziej produktywna.Los się na nią uwziął, bo książe na białym koniu się nie pojawił,fortuna na nią nie spadła,itp
Jakbyś pisała o mojej mamie...
Jestem tego samego zdania.
@@krytyczkaprosze mi uwierzyc, nie jest to typowe dla polskich kobiet tylko
Miałam najukochańszą matulę, jaką mogłam sobie wymarzyć. Bez wad? Nie, nie ma ludzi bez wad. Ale kochała mnie, moje rodzeństwo i mojego ojca miłością wielką, była szczera, oddana i radosna, dawała mi olbrzymie poczucie bezpieczeństwa, a najważniejsze, że była dla mnie przykładem jak szanować drugiego człowieka. Chciałabym być dla moich dzieci taką matką, jak Ona. Czy jestem? Nie wiem, trudno samemu ocenić obiektywnie siebie. Najczęściej innych oceniamy po "owocach" a siebie po "intencjach".
Pani Halinko. Wspaniale to wszystko Pani przedstawiła. Kochać trzeba się uczyć całe życie i mieć dobre zamiary. Pozdrawiam Ania
Niestety ja mam matkę narcyzę, krytykantkę, kontrolującą... Ogromne cierpienie, nie życzę nikomu.
Znam doskonale, bardzo mi przykro 😔
Znam to. Mama zmarła w styczniu, a ja nadal cierpię
Jestem w tym z tobą, również nikomu nie życzę i trzymam kciuki za wszystkich w takiej sytuacji
Nie jesteś kochana sama...
witaj w klubie, z tym, że u mnie na trzecim miejscu jest męczennica... przerąbane...
Ja dostałam kumulację - uzależniona, samotna, narcystyczna z kliniczna depresją - Jestem piąty rok w terapii i modlę się żebym była w stanie powiedzieć stop wzorcom i dać moim dzieciom bezpieczeństwo które da im skrzydła w dorosłym życiu :) - dziękuję za filmik jest bardzo budujący - można powiedzieć STOP
Ja byłam 11 lat w terapii i dalej jestem w rozsypce bo rodzice zaczęli się nade mną znęcać po 30tce.
Szczerze wspolczuje ci kochana ❤i dziekuje ze jestes.
moja mama jest męczennicą, ten przykład ogródka, w którym się narobiła jak z jej życia wyjęty i ciągle słyszę narzekanie i robienie przetworów i jakie to straszne itd
Az sie boje, moja mama to kombinacja kilku tupow Jakie Pani opisala,
Kasiu jesteś świetna :) mówisz coś i ja sobie od razu to dopasowuje do przypadków jakie ja znam i wszystko pasuje.
Ten film tylko przedstawił typy natomiast zero zagłębienia się w cechy każdej takiej osobowości. Mało pomocne.
Mam tendencje do matki męczennicy... Ale jak to Pani mówi samoświadomość jest bardzo ważna i początkuje zmiany.
Ja wszechwiedzaca.. 🥲😅
Jak ja kocham Panią oglądać, tyle życiowych informacji, pozdrawiam ❤
Wow Pani Kasiu, dziękuje za ten wartościowy film. Obejrzałam go po to by się dowiedzieć którą matką jestem. Już wiem że jestem krytykanktą. To straszne uczucie. Jak z tego wyjść? Jak wyluzować i dać dzieciom spokój? Jak przestać żyć ambicjami i oczekiwaniami innych: "bo twoje dzieci powinny być takie a takie bo ty jesteś wykształcona itp. " na te pytania muszę znaleźć odpowiedzi i przestać męczyć siebie i swoją rodzinę. Pozdrawiam serdecznie
Piękna prezentacja matki-kontrolerki. Brawo, uśmiałam się. Moja mama była po trosze kontrolerką-artystką, krytykantką, gwiazdą, męczennicą, nadopiekuńcza i myślę, że przez jakiś czas trochę uzależniona od leków nasennych. Dziś patrzę na te wszystkie cechy , które oczywiście nie wyczerpują charakterystyki osobowości mojej mamy, z dużym przymrużeniem oka. Mama nie żyje prawie od 5 lat, dożyła 92. I zastanawiam się, jak w przyszłości będą mnie wspominać moje córki. Które moje zachowania i cechy pozostawią najwyraźniejszy ślad w ich wspomnieniach.
Kazdy przedstawiony przypadek sprawia mi przykrosc i wspolczucie do tych dzieciakow.
Tak, mam podobnie. W mojej rodzinie tez nie bylo idealnie, ale nadrobiliamy to z czasem i kocham moich rodzicow, mimo wszystko. Ale na sama mysl o dzieciach, ktore w jakikolwiek sposob cierpia chce mi sie plakac i jestem wsciekla na ich rodzicow. Chcialabym tulic te dzieci i spedzac znimi czas. Pytac o ich sprawy, bawic sie z nimi i cieszyc sie z nimi ich postrzeganiem swiata. Sama nie mam dzieci, ale uwielbiam dzieci moich znajomych. Sa takie kochane, ciekawe swiata i szczere. Ta szczerosc w nich mnie urzeka najbardziej. Jeszcze nie nauczone toksyn tego swiata i swiata "doroslych". Jak pomysle, ze ktos je lekcewazy, czy robi im krzywde boli mnie to jakby mi ktos krzywde robil.
Najbardzien przykre jest to, ze wiez miedzy matka a dzieckiem jest strasznie silna i dziecko chce do swojej mamy nawet jak ta mama je krzywdzi.
A jeszcze gorzej jest widziec gdy dziecko chlonie jak gabka te najgorszy cechy rodzica, noz w kieszeni sie otwiera
@@magda8493 nigdzie nie jest idealnie ..ja też byłam idealna matka gdy nie miałam jeszcze dzieci... Życzę pani wszystkiego dobrego i życie nie jest takie proste jak się wydaje... Sama świadomość błędów rodziców nie wystarczy by ich uniknąć 😔
@@lucynabarbara893 tak, jestem swiadoma, ze latwo mi sie mowi nie majac swoich dzieci. Na pewno nie bylabym idealem, bo czlowiek jest slaby i widze jak czasem traktuje bliskich mimo, ze ich bardzo kocham. Ale mysle, ze swiadomosc tego, ze pewna zachowania przyniosa szkody na dluzsza mete sa bardzo wazne. Dziekuje za komentarz i rowniez zycze wszystkiego dobrego
@@magda8493 wiem o czym Pani mowi. Mam podobnie. Sama jestem mama i patrze na ta moja kruszyne i zastanawiam sie Jak jà wprowadzic swiat bez szkody dla NIEJ. Jestem zdruzgorana tym Jak pomysle ze inne dzieci nie Maja uwagi nie sa zaspakajane ich podstawowe potrzeby. Malenkie dziecko placze za m'ama a matka ma je gdzies. To jest dla mnie tragedia, sama Widze po' swojej corce Jak wyglada ten mechanizm zaspakajania potrzeb. I czasem jest trudno Bo jà tez jestem tylko czlowiekiem ale kazdego dnia biore odpowiedzialnosc za nia i robie wszystko zeby byla conajmniej zadowolona zebswojego zycia. Gdybym mogla to bym przygarnela wszystkie niechciane dzieci o stworzyla in dom.
Moja mama wyjechała za granicę jak miałam 15lat. Dzięki poleceniu przez Panią książki "Partnerstwo bliskości jak teoria więzi pomoże ci stworzyć szczęśliwy związek " dowiedziałam się o badaniach z lat powojennych, czyli jak była wychowywana moja babcia, więc fakap był pokoleniowy. Stawiam się, do zmian, w dużej mierze dzięki Pani za co bardzo dziękuję. Będę się o Panią modlić. Serdeczności
Boszzz najbliżej mi do matki kontrolującej...jestem DDA więc wiem.skad to się bierze tylko jak to zmienić. Do tej pory mi się wydawało że kontroluje co jedzą moje smyki dla ich dobra ale jak się bliżej przyjrzeć to chyba przeginam...No dobra chyba muszę przyjrzeć się i skontrolować moja kontrolę... Dziękuję Pani Kasiu!
Kiedys slyszalem madre zdanie tybatenskiego mnicha: zyj swoim zyciem, nie zwalaj winy za wszystko na rodzicow bo dali ci tyle milosci ile mogli - gdyby mogli to by dali wiecej ale nie mogli.
Też to jest prawdą w pewnym sensie, są matki które są przekonane iż są najlepsze ....
Pani Kasiu, jest Pani oazą spokoju. Mój typ to kontroler i już wiem dlaczego. Dziekuję
Moja to połączenie narcyza z krytykantką . Gdybym się nie wyprowadziła to bym wylądowała w psychiatryku .
Mam to samo. Właśnie planuję wyprowadzkę. Jestem bliżej jak dalej. Wszystko po cichu oczywiście. Pozdrawiam! 😋
U mnie tak było również, gdybym została w domu to witaj w psychiatryku masakra
@@kamilkonak6652 powodzenia
Jako dziecko matki męczennicy bardzo prosiłabym o filmik jak sobie radzić z takim rodzicem
Moja mama jest częściowo taką osobą. I w moim wypadku działają 2 metody:
a) nie komentowanie narzekań i się do tego przyzwyczaić, ewentualnie powiedzieć jak samemu się robi pewne rzeczy
B) zapytanie czy jej pomóc ale nie naciskać np. Mamo jadę do Biedronki na zakupy chcesz coś/chcesz jechać ze mną?
Moja mama dopiero niedawno zaczęła pozwalać sobie pomagać (wcześniej narzekała ale nie prosiła o pomoc o ile nie traciła gruntu pod nogami), a ma prawie 60 lat.
Ja też poprosze
Dziękuje Kasiu za ten materiał bardzo dużo mi uświadomił,wgl twoja praca na TH-cam bardzo mi pomogła w życiu.
Pani Kasiu, moja Mama zawsze była despotyczna i kontrolująca. Ja się długo nie buntowałam, bo myślałam, że tak ma być. Gdy wyszłam za mąż i urodziłam 2 dzieci, moja Mama uznała, że teraz ma pod opieką troje nowych dzieci + ja. Co dla Niej oznaczało, że musi się teraz zająć i rozdysponować kto co ma robić . Właściwie nawet nie tyle chodziło o robotę, co o posłuszeństwo. Strasznie mnie i męża to irytowało. Przesiedzieliśmy z dziećmi i Mamą razem 15 lat. Wojen przeszliśmy wiele. Chociaż generalnie siedzieliśmy jak myszy pod miotłą. Po 15 latach wyprowadziliśmy się do nowego domu. Po roku czasu moja Mama tak zdewastowała sobie zdrowie, bo z tęsknoty przestała o siebie dbać, że postanowiliśmy zabrać Ją do siebie. I w taki oto sposób znów byliśmy razem. Dąsy ze strony Mamy trochę ustały, bo teraz Ona była u nas a nie my u Niej.
W tym roku moja Mamunia odeszła miała 93 lata. Była przez pół roku leżąca, słabiutka i całkiem skazana na naszą łaskę i niełaskę. Opiekowaliśmy się nią jak malutkim dzieckiem. Oddawałam Jej całą siebie 24/h na dobę. Z ogromną wdzięcznością dla Boga za kolejny dzień Jej życia. Nigdy nie kochałam Mamy tak bardzo jak w tej Jej chorobie. Przez ostatnie miesiące miałyśmy czas wszystko sobie wyjaśnić, przeprosić, poprosić o wybaczenie. Przytulałyśmy się do siebie wzajemnie i czasem płakały. Obie wiedziałyśmy, że niedługo trzeba będzie się pożegnać. W dniu gdy odeszła moja Mama miałam spokój w sercu.
Wiele bym dała za chwilkę z Nią tu na Ziemi, nawet gdyby miała przyjść i na mnie naburczeć. W stosunku do własnych dzieci powtórzyłam ten sam skrypt. Ale o tym się dowiedziałam dopiero niedawno. A dzieci są już dorosłe.
Pozdrawiam.
Dziękuję za Twój wpis... 😢
@@milenakrok2340 Ja również Tobie dziękuję, że zauważyłaś mój kawałek życia :)
Piękna, prawdziwa historia, dziękuje :)
Piękna opowieść o własnym doświadczeniu. Dziękuję zaTwój wpis 💜
@@KasiaSawicka Ja również dziękuję. Pani Kasiu, szacunek dla Pani pracy :)
Lubię Panią słuchać.
Kasiu, świetny materiał!
PS. Przepiękne oprawki!
Pani Justyno, Pani tutaj? :) uwielbiam Pani kanał :)
@@agnieszkal5823 moja matka to kontrolerka i narcyzm mam 57 lat i ciągle przychodzi do mnie i sprawdza czy posprzątane i czy ugotowane i chce nami zadzic mną dziećmi ale moje dzieci już dorosłe i za granicą od 2 lat a najstarszy syn miał zanik mięśni i zmarł w wieku 18 lat i ciągle się klucimy i to ja jestem zła córka i nawet mąż muj uciekł z domu po 18 latach małżeństwa naszego
Pani Kasiu pięknie i prawdziwie .Dziękuję bardzo pozdrawiam serdecznie.
Niedawno przeczytałam książkę "Antymatki" Grzegorza Łęcickiego. Ciężki temat. Modlę się, żeby swoją miłością nie skrzywdzić dzieci.
65
Szczerą prawdziwą miłością nie jesteś w stanie skrzywdzić dzieci ;). Toksyczni rodzice najprawdopodoiej nie są w stanie wygenerować prawdziwej miłości nie tylko w stosunku do swoich dzieci ale też do innych ludzi, nawet swoich partnerów. Ich relacje ludźmi to bardziej układy oparte na takich czy innych zależnościach. To zaś najczęściej bierze się z braku miłości i akceptacji samego siebie. Ktoś kto nie kocha siebie nie jest w stanie pokochać drugiego człowieka.
@@aasz11 bardzo mądre słowa. Popieram
oooo Łęcicki był cudowny na wykładach :D
Każdy rodzic popełnia błędy - to naturalne - ale to nie znaczy, że jest złym rodzicem. Jeżeli matka lub ojciec kocha dziecko, ma świadomość jego podmiotowości i potrzeb, stara się je realizować najlepiej jak potrafi, ale też z wyznaczaniem granic (których dziecko też potrzebuje) - będzie dobrze :)
Moja Matka to style mieszane
Bardzo pomocny odcinek. Dziękuję bardzo ^^
Pisałam już o tym, ale bardzo Panią lubię :)
Dziękuję za ten filmik. bardzo ważny temat...
Idealnie Pani Kasiu! Poszukiwałam obrazu mojej matki i mam! Matka nadopiekuńcza i męczennica. Dzięki niej mam problemy z podjęciem każdej decyzji, wchodziła mi do mieszkania i zaglądała do szuflad, do śmietnika (pośrednio kontrolerka). Ojciec jest pod totalnym kapciem, nie umie się sam spakować, gdy wyjeżdżają. Odcięłam się od mamy, bo wtrącała się do wychowywania moich dzieci, zrobiła coś potwornego. Zbuntowała mojego nastoletniego syna i zabrała mi dziecko, bo nie mogła znieść tego, że nie może nami rządzić. Przez nią walczę z depresją, chodzę do psychologa. Tak, dała mi wszystko, ale wszystko wygaduje i zabiera mi to, co najcenniejsze. To jest straszne ☹️
Jak to zabrała dziecko? Trzeba iść na policję. Niepełnoletnia osoba ma obowiązek mieszkać w domu są przepisy i Konstytucja
@@magorzataliliowiec5718 za trzy miesiące będzie pełnoletni, więc i tak do niej wróci. Nie będę go zmuszała do siedzenia ze mną, skoro woli moją matkę.
Ale z tego jest nauka dla babci i wnuka że nie wolno lekceważyć norm społecznych i Ciebie. Nic tak nie robi dobrze młodemu niesfornemu człowiekowi jak widok mężczyzny w mundurze policjanta który pouczy go o jego obowiązkach. Babci też. Za 3 miesiące będzie się sam utrzymywał? Wątpię. Poszukaj najbliższego Centrum Praw Kobiet miej grupę wsparcia bo to jest przemoc wobec Ciebie i zrujnuje Twojemu synowi życie- takie poczucie że może matce grac na nosie. Grozi mu że się nie wykształci i niezechce pracować. A babcia i tak niedługo umrze więc ją to nie obchodzi byle miała towarzystwo na parę lat Jak masz jakąś wspólnotę w parafii dołącz się żeby się za Ciebie modlili. Pisz dziennik z datami co codziennie robisz bo takie manipulatorki pomówią Cię że nic nie robisz "Nawet obiadu mu nie ugotuje" . Depresja i brak sił łączy się często z zaburzeniami tarczycy czasami wystarczy brać suplement Max-jod z zielarni lub Rossmana raz dziennie żeby nie mieć doła.
Trzeba pójść razem z policjantem bo takie babcie potrafią być bardzo wygadane i przekonywujące "Nie dba o niego panie władzo!" i policjant może się stropić zwłaszcza jak się zlecą sąsiadki. To co jest dzisiaj to pestka w porównaniu z tym co będzie z synem za kilka lat jeśli się temu nie przeciwstawisz. Napisałabym pismo na komendę co i jak i zażądała potwierdzenia na kopii.Prawo jest po Twojej stronie- osoby która urodziła, przewijała, karmiła. Nie mogą nam babcie i wnuki rządzić bo nic dobrego z tego dla nastolatka którego łatwo zmanipulować nie wyniknie. Jak do niej wróci za 3 miesiące znowu wyślij dzielnicowego przynajmniej będzie już znał sytuację. Ale może już nie będzie trzeba. Syn może Ci dziś powiedzieć że Cię nienawidzi ale za parę lat Ci podziękuje że ustawiłaś go do pionu i jesteś matką która walczy pazurami o swoje młode do upadłego. Być może syn też potrzebuje leków na depresję stąd jego zachowania.
Może jakiś odcinek jak obsługiwać się z takimi matkami, bo już różnych metod próbowałam, ale i tak zawsze wychodzę na złą córkę, która nie szanuje matki
Dokładnie... Co by człowiek nie zrobił to i tak źle, zawsze tylko narzekanie i pretensje a potem kłótnia i stale ten sam tekst "życie Wam poświęciłam a Wy zero szacunku do mnie nie macie"...
Magdalena, pierwsze daruj sobie to, że zadowolisz matkę, nie masz szans.Jesli chce cierpieć, nie czuj się winna i nie zaprzeczaj, że cierpi.Tak, mamo ,to straszne, to okropne, co cię spotkało itp.ale nie Ty jej że dałaś cierpienia.,więc nie miej poczucia winy.Jak masz ochotę to się spotykaj. Matka, jest duszą z niższej polki niż Ty, szans porozumienia prawie nie ma.
@@Katarzyna-bu5uy u mnie też
To co kobiety potrafią zrobić swoim dzieciom, naprawdę jest przerażające ☹️☹️☹️
każdy ma swoje zdanie i ma prawo. Ja już wiem co mówić wścibskim na temat mojej rodziny PILNUJ SWOJEJ. POZDRAWIAM WSZYSTKIE MATKI
Wspaniały i potrzebny temat, dziękuję. Mam takie sugestie odnośnie nowych tematów odcinków, może coś na temat dlaczego tak bardzo pragnę uwagi partnera i jak powinny wyglądać zdrowe relacje partnerskie. Pozdrawiam
Pani jest rewelacyjna. Cenne uwagi. Sama u siebie też znalazłam takie cechy. Nawet zdaje sobie z nich sprawę mam tylko jeden problem - nie umię siebie zmienic. Wciąż prubuje
u nas na matkę wszechwiedzącą się mówi ze "ona jest mądrzejsza od radia "
od Radia co ma ryja to na pewno ;)
@@reginagrobosz8807 od tego to nie trudno ;) ,ale ja mam na nie alergię ;)
@@kamilapeka8894 no raczej :D
U mnie "Najmądrzejsza w całej wsi"
Noo może być madrzejsza np Od Radia Maryja 🤣
Jaki wspaniały materiał! Serce mi pęka na myśl o tym jak ciężko mają dzieci z nami matkami :( ja miałam matkę lekko- męczennicę, ale chyba nie z wyboru, tylko życie się rozwinęło tak a nie inaczej. Natomiast ja jestem męczennicą dziedziczącą, z lekką nutką krytykantki wybuchającej złością :( Bardzo chcę się zmienić, ćwiczę uwazność, łapię się za słowa (przynajmniej przy krytyce, rozważam czy słuszna i jak powiedzieć inaczej), jedynie nad jęczeniem nie wiem jak zapanować... Ale świadomość to pierwszy krok ;) dziękuję za świetny film i pozdrawiam! I marzę o filmie podpowiadającym jak te karty przetasować.
Czy zrobiłaby Pani odcinek o tym męczennictwie? Jak sobie z tym radzić?
Moja przyjaciółka przepracowała odcięcie od matki męczennicy z psychologiem. Polecam ! Inna jakość życia po prostu !
Ja też mam mamę męczennice i kontrolującą. Jak dzwoni to pyta gdzie jestem i co robię, a nie co słychać i jak się czuję! Po 2 letniej terapii w końcu z tym walczę i odcinam pepowinę
@@aniaz8640 ważne żebyś dotarła nie tylko do tego co robi ci mama ale tez do tego co ty sama sobie robisz- tzw w psychologii krzywy interes ... powodzenia
@@karolinakosikowska1812 jestem w trakcie docierania do tych spraw. Ciągle pojawia się coś nowego. Tak naprawdę pod lupę jest brane moje zachowanie i postępowanie, a później analiza czym to jest spowodowane.
@@aniaz8640 powodzenia ! Nie ma nic ważniejszego w życiu niż rozwój osobisty !
Dzięki serdeczne Pani Kasiu :*
Tego nam było trzeba
Jest Pani rewelacyjną specjalistką, i wspaniałą mówczynią. Bardzo podoba mi się Pani styl.
Wszystkiego dobrego!
Wydaje mi się że te matki cierpietnice szczególnie uruchamiają się podczas przygotowań do Świąt "ahh ile to już zrobiły, są ile jeszcze do zrobienia.... Bo przecież jak się okien nie umyje na święta to koniec świata nastąpi 😀
moja matka
Dziękuję za ten filmik. Moja babcia była uzależniona od leków i alkoholu, mama jest DDA i typ matki męczennicy. Ja Kiedy sama zostałam mamą poszłam na terapię. Moje osobiste męczeństwo wpychalo mnie w depresję. Spędziłam na niej 3,5 roku. Staram się łapać balans, chociaż często nie umiem zdecydować czy chcę zjeść ciastko czy je mieć.
Życie weryfikuje nasze nawyki ok.60 to się już wie co było złe a co ok.😋Bardzo Panią lubię idziękuję za wszystkie filmiki ,pozdrówka💕🤗
Dzięki Kasiu,
podniosłaś ważny wątek nazwę to wyraźniej utożsamiania ludzi ze zjawiskami niesprzyjającymi/niszczącymi.
Bo de facto to narcyzm, krytykanctwo, kontroling, gwazdorstwo, nieobecność, europraca, choroba psychiczna i inne przytoczone przez Ciebie zjawiska zdewastowały konkretnych ludzi którzy przejawiają konkretne zachowania i to niesie się pokoleniowo....
Zobaczyć jak działa zjawisko....i zobaczyć człowieka który jemu ulega i jak można inaczej....zobaczyć potencjał zmiany....czy nawet poprostu człowieka uwikłanego w mechanizmy z których nie zdaje sobie sprawy że w nim grają.....
To chyba kluczowe aby wyjść z ocen, osądów i uruchomić szeroką perspektywę i adekwatne rozwiązania.
Brakuje mi typu rodziców - kolegów, kumpli którzy pod płaszczykiem tego jacy są wyluzowani i "spoko", tacy "fajni" że utrzymują kontrolę nad dzieckiem nie biorąc odpowiedzialności tylko manipulując otoczeniem i swoim wyluzowanym wizerunkiem oraz matki - dziewczyny swojego synka dodającej sobie w ten sposób poczucia atrakcyjności i kobiecości.
Hmmm ,celne spostrzezenie Jestem trochę taka kumpela .Mam swietny jezyk z mlodymi Koledzy synowi zazdroscili mnie, byłam cool .Bawilam sie tym i dobrze mi z tym było
Pewnie wynika to z pewnej niedojrzalosci .Teraz syn na swoim że swoją dziewczyną .
Nie wpieprzam się
Może dlatego że zawsze dawalam luuz.😎
Bardzo dobry filmik, inne też! Ciekawie, przystępnie powiedziane, dużo praktycznej wiedzy. Będę rozpowszechniać.
Genogram;)
Ja pierniczę.. dopiero po Pani filmiku dotarło do mnie że jestem narcyzem 😶 zameczylam męża, zabrałam mu wigor, ciągle udowadniam mu że jego wizja świata jest mniej warta od mojej 🙈 ostatnio nad tym dużo musle, bo zaczynam przekładać to na syna, przestraszyło mnie to, że potrafię powiedzieć : widzisz, tata idzie, bo nie chce z nami się bawić, bo nie chce z nami spędzać czasu itp. 🙊 myslalam że jestem matką nadopiekuńczą, a ja jestem mega skupiona na tworzeniu siebie jako idealnej matki.. zaczęłam pisać ten komentarz w trakcie oglądania i do narcyzmu dopiszę sobie kontrolerke.. ja mojego męża potrafię egzaminować z tego jak naczynia umyl, a jeżeli użył nie tego środka albo nie zachował schematu który oczekuje to już awantura.. że on ze mną wytrzymuję.. to chyba uzależnienie z jego strony. Muszę pani powiedzieć że mnie samą męcza te sytuację i nawet proponowałam mojemu mężowi abyśmy poszli na jakies spotkanie z terapeuta, może nawet nie od razu terapię, ale on jest na to totalnie oporny, co mnie dziwi bo wydaje mi się że to akurat ja mam więcej problemów i tematów do przepracowania. Mam małe dziecko więc chciałabym w pierwszej kolejności wyprostować relacje z mężem..
Wszystko zaczyna się od zmiany w nas samych. Jeśli nie czujesz takiego ciężaru z jego strony, a to właśnie Twoje myśli i emocje Cię obciążają i widzisz jakiś schemat w swoim myśleniu i zachowaniu, idź na terapię sama. To trudne, bo musisz przyznać się, że tak jak robisz, mówisz czy myślisz może nie być idealne. To nic złego, to uwalniające. Kiedyś usłyszałam, że praca nad sobą to wspaniała podróż. Ja mialam obawy, że wezmą mnie za wariatkę, że "teraz wszystko będzie że to moja wina". Stalo się inaczej. Rozpoczęłam fantastyczną podróż w głąb siebie, przestałam patrzeć na innych i oceniać ich przez pryzmat swoich kompleksów. Idź, zobacz jakie to uwalniające i nie bój się zmiany :)
Oglądam z zaciekawieniem i o ile znam faktycznie takie kobiety, zwłaszcza te, którym nigdy nic nie pasuje, te, które muszą wszystko wiedzieć oraz te "męczennice" o tyle z radością stwierdzam, że moja mama do żadnego z tych typów nie należy i nigdy nie miałam poczucia jakiejś silnej presji bądź krytyki z jej strony. Bardzo ciekawy materiał, dziękuję. :)
Fajnie! Bardzo dużo życiowej wiedzy. Jeśli szukalaby Pani pomysłu na kolejne to może rodzice niedojrzali emocjonalnie? Pozdrawiam! :)
Dziękuję za ten materiał. Po paru latach zgłębiania siebie w końcu zrozumiałam że to nie była moja wina, że jestem wystarczająco dobra. Rodzice popełniają błędy często nieświadomie bo sami byli tak wychowywani i nie znają niczego innego. Wiem jednak jak ciężko jest zerwać z tym schematem. Ja staram ale nie zawsze wychodzi.
Brakowało w internecie filmiku o takiej tematyce. Super. Dziekuje
Mam tendencję do matki wszechwiedzącej, narcystycznej i krytykantki. Wszystko ma swoje korzenie w relacji z moimi rodzicami. Od samego początku znałam swoje najsłabsze strony osobowości jednak i tak musiałam udać się po pomoc w przezwyciężeniu problemów i schematów które siedzą głęboko. Jestem na dobrej drodze :) najlepsza rzeczą jaką zrobiłam dla mojego dziecka to wybór jego taty. Osoba która sama otrzymała bezpieczne środowisko do wzrostu i naturalnym schematem przekazuje to dalej bez większego wysiłku. No i jego rodzice to dziadkowie z marzeń każdego dziecka ❤️
Bycie rodzicem to najbardziej odpowiedzialna praca.nie ma idealnych rodziców wiadomo.trzeba być bardzo wyczulonym co się dziecku przekazuje i w jaki sposób.zycze siły wszystkim rodzicom i cierpliwości i wiary w wasze dzieci.:)
Zgadzam się 💪🏽😀
Przyszlismy na ten swiat i nikt nas nie nauczyl jak zyc.
Bardzo dziękuję za ten wykład.
Moja matka zawsze mówiła odkąd pamiętam "przez Ciebie mam nerwice! Przez Ciebie to i tamto" dziecko 10 lat a ona obwinia mnie o nerwice. Do tego zawsze mówiła, że za dużo gadam i głowa ja boli, czyli była ale jej nie było. No i do tego zawsze narzeka że coś ja boli, że jest zmęczona, że ciężko się napracowala. I zawsze wszystko się kręci wokół niej. Więc narcyz i matka nieobecna plus matka wiecznie skrzywdzona. Idealne połączenie.
Boże.. Jakbym czytała o mojej matce
Witam w klubie!
Strasznie czesto powtarzaja sie te zachoania w polskich rodzinach. Jestem cekawa, skad te schematy sie biora.. Niestey moja rodzicielka zachowywala i zachowuje sie bardzo podobnie.. Znerwicowana, zapracowana meczennica, ktora musiala zawsze miec wykonana fryzure i pazury (aka: dzieci ubierala w second handach).
@@Inanitas_ Mam wrażenie, że taka nasza ścieżka. Czas uzdrowić ten ród i przeciąć nić :)
@Robezpierd ciągła dostępność, potrzeba ładowania baterii w samotności...skąd ja to znam? Mam w domu 2 małe "rozładowywacze" baterii;)
Pani Kasiu jest Pani niesamowita..znajomość tematu przeogromna..dzieci są dorosłe już dawno..ja nie ukrywałam przed nimi oczywistej prawdy o mężu...byłam męczennicą ale przeżyłam jednak skutki odczuwam teraz..pozdrawiam 🙂❤
Kasiu słucham filmiku już prawie koniec, myślę sobie kurcze nie jestem toksyczna matką ale fajnie. I co? I ciach nr 9 no nie włączam pauzę bo za dużo o mnie mówisz 🤣. Na szczęście jeszcze mogę rozłożyć inaczej karty bo to są pocztki mojej "choroby". Ja chodzę po pokojach moich synów (trzech) i mówię " O Boże ogarnijcie tu bo ja juz dziś zrobiłam to, tamto,siamto i ledwo na nogach stoję, o ja biedna"
Kurcze muszę zalogować się jeszcze raz do życia. Jak zwykle dziękuję Kasiu ♥️
Pani Kasiu, dziękuję za to co Pani robi 🌻🌻🍀
Gdy byłam dzieckiem często zazdrościłam koleżankom , że ich mamy pracują . Moja mama zawsze była w domu żeby zapytać co w szkole ,podać obiad i upewnić się ,że zjedzony 😅Wtedy nie doceniałam tego w zupełności . Wyrosłam na osobę , która ma wysoką potrzebę samorealizacji i niezależności , ale nie wyobrażam sobie żeby moje dzieci nie spędzały ze mną czasu codziennie. Zupełnie nie potępiam kobiet , których praca je do tego zmusza . Nie każdy z nas może pracować od 8-3 i resztę czasu przeznaczyć dla rodziny . Wiele zawodów wymaga poświęcenia, ale gdy patrzę na moje dzieci , które wracają do domu z różnym bagażem to nie wyobrażam sobie żeby nie miały nikogo kto by na nich czekał gotowy wysłuchać , przytulić i postawić do pionu gdy będzie taka konieczność . Jak zwykle wspaniały film. Dziękuję.
A ja zazdrościłam mojej najlepszej koleżance, której mama zwykle była w domu (tylko rano dorabiała sobie opieką nad dziećmi) i po szkole zawsze czekała na nią (albo nas jak byłam zaproszona) z obiadem. Moi rodzice z kolei byli wiecznie zapracowani i prawie w ogóle nie było ich w domu, a jak już byli to zmęczeni lub zajeci sprawunkami...po latach zaczęłam nabierać do tego dystansu. Przynajmniej szybko się uniezależniłam. Mam na myśli, że wszędzie dobrze gdzie nas nie ma :)
Mysle ze nie mozna patrzec na to tak jednostronnie. Moja matka byla ze mna w domu do 4 kl szkoly podstawowej, ale szczerze mowiac wolalabym zeby choc troche pracowala i zadbala o siebie i swoje samopoczucie. Bo ciagle narzekala i zrzedzila ze ma dosyc siedzenia w domu, gotowania i prasowania. A ja mialam dosyc slychania tego jaka jest nieszczesliwa. Mysle ze kazda matka powinna znalezc jakas rownowage i zadbac o siebie. Czasem lepiej jest spedzic mniej czasu z dzieckiem ale bardziej jakosciowego z dobrym nastrojem rodzica.
@@mowiamysliblog5328 właśnie opisałaś mój styl rodzicielstwa . Pracuje na pół etatu i od przyszłego roku wracam na cały etat gdy syn pójdzie też do szkoły . Twój przykład potwierdza to co myślę , że szczęśliwa matka to szczęśliwe dziecko.
A ja wspolczulam dzieciom, ktorych mamy nie pracowaly. Nie wiem dlaczego, ale wydawalo mi sie to fajne, ze mama pracuje.
@@mowiamysliblog5328 Dokladnie, jak dziecko jest malutkie, tak do szostego roku zycia, to w sumie bardzo potrzebuje tej mamy, ale jak juz mamy 9,10 lat to niekoniecznie mamy ochote przebywac z mama non stop.
Dzięki temu filmikowi wiele się dowiedziałam...o sobie🤪 Grunt to zauważyć, że mamy z czymś problem. Jeszcze 2-3 lata temu uważałam, że to moje dzieci są niegrzeczne i jeszcze na dodatek zabierają mi mój cenny osobisty czas...o zgrozo, co ja miałam w głowie? Macierzyństwo to ciężka robota i wiele porażek. Najważniejsze to potrafić obrócić je w coś dobrego i budującego.
dziękuję za ten filmik
Dziękuję 😂❤super program.
21:05 - "Ja tyle pracuje, piorę, gotuję, sprzątam i nikt tego nie docenia. Jak umrę, to biedę beze mnie będziecie mieli".
O to ja kiedy czuję się jak hotelu nie jak domu. Matka dwóch nastolatki😳... bezradność
Świetnie to Pani ujęła! Dziękuję ❤️
Jeśli tego dnia Pani obchodzi, to wszystkiego dobrego z okazji imienin Pani Kasiu ;)
Dziękuje , ale obchodzę w lutym :)
Mega ciekawe, fajnie przedstawione 😊
Moja matka: gwiazda, krytykantka, nadopiekuńcza i męczennica. Zestaw nie do pozazdroszczenia,
natomiast u siebie widzę tendencję do kontroli.
@Gosia Majewska niech zerwie z nią kontakt
Pani Kasiu, jestem w totalnym szoku, bardzo dziękuję za filmik. Otworzył mi oczy. Niestety jestem, przepraszam za wyrażenie "posiadaczką" matki narcystycznej ale jednocześnie krytykantki , kontrolerki i męczennicy. Totalny mix ale jednocześnie totalny bagaż do udźwignięcia. Obecnie z jej powodu przechodzę depresję, leczę się a Pani filmy pogłębiają moją świadomość, co jest niezwykle budujące.
Bardzo dziękuję, chętnie obejrzę inne filmy bo to prowadzi do potwierdzenia pewnych hipotez, tylko zwykłe nie ma nam kto tego powiedzieć, uświadomić.
Czekam na nagranie w stylu "co dalej, jak się odciąć" bo to jest trudne ale jednocześnie KONIECZNE!
Pozdrawiam i życzę zdrowia 🥰
Mam 6letnią córkę, chyba mam w sobie trochę matki przewrażliwionej. Często zaczynam zdanie "boje się, że...spadniesz/uderzysz się/ poparzysz się". Czas się zamknąć i dać odczuć konsekwencje.
Dzięki za filmik, za to, że nagrywasz.
Dobrze posłuchać i odrobić lekcje - dziękuję za kolejny ciekawy materiał :)
Moja matka jest nazcyzem, krytykantką i kontrolującą. Zniszczyła mi życie. Nie mogłam mieć koleżanek bo każda była zła. O każdej miała tylko złe zdanie. Gdy miałam 23 lata zaczęłam w końcu wychodzić do ludzi z przyjaciółką. Chodziłyśmy do kawiarni i do klubów. Byłam wyzywana od rożnych...co więcej chodziła po rożnych lokalach z moim zdjęciem i pytała czy tam jestem i czy tam chodzę (mialam wtedy 23-24 lata) jak byłam u przyjaciółki w domu to potrafiła przyjść pod blok i kazała mi wyjsć na balkon zebym sie jej pokazała bo nie wierzyła ze tam jestem.
Teraz mam 32 lata i w końcu sie od niej odcielam ale trauma została. Przysieglam sobie ze nigdy nie będę taka dla moich dzieci.
Dlaczego wcześniej tego nie zrobiłaś ?
Znam to bardzo dobrze :(
Odstrzał takich matek nic wiecej
@@verone2085 trudno się odseparować od własnej matki :/
@@magdaw486 W Polsce ? Jak ktoś zarabia 1300-2000 zł to może być ciężko. Takie matki to psychopatki trzeba wprost powiedziec to nie zadna troska milosc tylko celowe dzialanie by byc lepsza by sie lepiej czuc a z dziecka robic kogos gorszego. Jak widze taka matke gdzie kolwiek w gosciach na spotkaniach która dziala w ten sposob to ciężko mi powstrzymac sie by nie za..j..e.bac jej kopa w r.y.j
Ale często jej powiem co nalezy tylko jest taki problem ze rozplakuje sie i udaje ofiare przy innych nalezy taka delikfentke wziąść na bok i wstrząsnąć.
Czyli odseparowac sie a kary za to co robila ma nie być ?
Jestem dda. Od zawsze gdy przychodziła jesień czułam się źle. Próbowałam znaleźć pomoc, ale nie wiedziałam gdzie po nią iść. W końcu, gdy córka była w 5-latkach byłam na tyle blisko z wychowawczynią córki, że dostałam kontakty w kilka miejsc. To był przełomowy czas w moim życiu. Rok chodziłam na terapię indywidualną, potem poszłam do pracy i zaczęłam terapię grupową. Terapia to jedna z lepszych rzeczy jakie mnie spotkały obok: ślubu i porodów :)
Z tego co mówisz, wnioskuję, że moja matka jest też narcystyczna, cierpiętnica. 😔
Fajne, pożyteczne informacje dające do myślenia i przemyśleń.. Dziękuję
Kasiu, bardzo ważny temat, dziękuję za ten film.
Bardzo do twarzy Ci w tych okularach, pięknie wyglądasz! Pozdrawiam 🙂
Moja mama to ostatni typ. Nigdy nic nie bylo dobrze. Dostalas 4? A czemu nie 5? Zrobilas tak? A czemu nie tak? Nie pójdziesz tam bo nie, bo ja tak powiedziałam. Dzis przez to mam niepohamowanie gniewne reakcje jak ktoś podważa moje kompetencje. I dopiero ostatnio zdałam sobie sprawę, ze to właśnie dlatego, że większość życia mnie pouczano, podważano decyzje lub zwyczajnie decydowano za mnie. Teraz jak zdaję sobie z tego sprawę jest łatwiej się opanować. Nie chcę tylko z moim dzieckiem przegiąć w drugą stronę. Choć na razie sobie radzę. A, i jako osoba wysoko wrażliwa i do tego rodzic używam zatyczek do uszu jak dzieć wrzeszczy. Albo słuchawek dousznych. Cierpliwość zwiększona o 1000% :) w razie czego - wszystko słyszę tylko ciszej a to daje naprawdę dużo.
Miałyśmy ten sam typ matki.
U mnie było totalnie to samo i reaguje identycznie jak ty...
@@panifrau5294 chcialabym powiedziec, ze ciesze sie, ze nie jestem sama, ale w tej sytuacji mam mieszane uczucia :) najwazniejsze ze wiemy. To juz pierwszy krok :)
Też mam tak - trochę mniej hałasu, a 10x więcej cierpliwości ;D Niech żyją zatyczki do uszu!!! :)
Ja to chyba mam nadwrażliwość słuchową...
@@milenakrok2340 Zdarza się! Moja mama ma węchową i słuchową. Mam to po niej, ale nie jestem aż tak wrażliwa na zapachy. Znaczy i tak powonienie mam srogie, mój mąż, mówi, że mam nos jak pies, ale mniej niż mama. Za to mama ma mniejszą wrażliwość na bodźce wzrokowe. Każdy jest inny!
Siewtnie się Pani slucha!!! Bardzo fajny filmik!
Nie ma idealnych matek i idealnych dzieci
Długo wahałam się by puścić ten materiał wynika to z mojego bycia dzieckiem i relacji z matką,a teraz ze strachu by spojrzeć i usłyszeć jaką ja jestem matką dla moich dzieci... puszczam niech się dzieje wola nieba.
Jeszcze w liceum miałam koleżankę, którą to nie mama, ale ciocia, zamęczała pytaniami. Szczególnie z uporem maniaka dopytywała się czy jej siostrzenica ma już chłopaka. Dopowiem, że ciocia była panną. Któregoś razu, na ,,tysięczne" pytanie: ,,masz już chłopaka?", dziewczyna nie wytrzymała i wrzasnęła: ,,a ciocia już ma?!". Od tej pory koleżanka miała już spokój😊
Bardzo dziękuję za informację. Są jeszcze matki, które nie opiekują się dziećmi, ale dzieci nimi muszą się opiekować. Np. przy depresji lub innej chorobie.
Serdecznie pozdrawiam 😊
To jest schemat parentyfikacji o którym wspomina pani Kasia w tym odcinku. Pozdrawiam
To jest parentyfikacja i tutaj o tym mówiłam.
Dziękuję za odpowiedź. Pozdrawiam
Mam wrażenie, że moja teściowa jest każdym typem.
🤣😅😂
Nie zapomnij, że dzięki niej masz męża, którego sobie sama wybrałaś, a skoro tak, to nie może być aż taka zła🙂.
@@halinad.7087co ty pitolisz za glupoty?
Mój mąż jest spod skrzydeł mamy krytykantki...wszystko zawsze było żle również w stosunku do mnie synowej ...żle karmiłam, żle przewijałam itd, a najgorsze jest to że mąż powiela krytykanctwo wobec mnie, co baaardzo negatywnie odbija się na naszych relacjach ... moja dgn : zero poczucia własnej wartości u dorosłego mężczyzny !!!! To tylko taka dygresja. Dziękuję P Kasiu za tak wiele , tak życiowych informacji 😋Pozdrawiam
Matka gwiazda, super - nowy typ zdecydowanie !
Bardzo pomocny filmik!
Mój mąż Maciuś 2 tygodnie temu miał sytuację w której mamusia zadzwoniła i zapytała czy jadł obiadek. Masakra.
Moja mama jeszcze parę lat temu potrafiła mi dać obiad wraz z dokładną instrukcją jak odgrzać (włóż do garnka, podlej leciutko wodą i potem powoli odgrzewaj. I mieszaj, bo się przypali), a miałam wtedy już ponad 25 lat i męża :p
@@E.S.K. I to ma być toksyczne? To normalna troska. Każdy by chyba doradził czy zatroszczył się.
@@E.S.K. Moglas spytac czy chce Cię obrazic?
@@brakslow5131no prosze!
Skoro to ciągle Maciuś to co się Dziwisz ..
DZIĘKUJĘ... tak po prostu
Moja mama jest czlowiekiem "neutralnie obojętnym"... tak bym okreslila jej postawe macierzyńską. Gotowala, prała, chodzila na wywiadówki, nie krzyczala, nie krytykowala, ale zupelnie nic o nas nie wiedziała- o nic nie pytała, nie bawila sie z nami, nie spedzalismy razem czasu (ona zawsze miala co robic-glownie byla to tona niepotrzebnych obowiazkow domowych typu przesadzanie kwiatow co miesiac i prasowanie prześcieradeł), nie interesowaly ją sprawy szkolne dopóki oceny były ok, nie rozmawiala z nami - zawsze jako dziecko mialam wrazenie, ze to ja podtrzymuje rozmowe. Traktowala dzieci jako osoby, ktore nie maja zdolnosci do przezywania uczuc i problemow i które trzeba "chronic" przez zlem przez wieczne niedomowienia i ukrywanie np zlych stosunków z innymi czlonkami rodziny, co my i tak odczuwalismy, tylko zupełnie nie rozumieliśmy. Nie potrafila nigdy okazac wsparcia, wysmiewala i bagatelizowala nasze dzieciece i nastoletnie problemy. dzis nasze relacje są poprawne, ale nie mamy bliskiej więzi.
U mnie jeszcze wspoluzalezniona meczennica🤦🤦🤦uwaza za wyczyn zyciowy, to ze przetrwala z godnoscia 15 lat alkoholizm mojego ojca
Też tak miałam, dlatego teraz wiezi słabe
Tak, znam to. U mnie było to w przypadku oby rodziców. Po prostu wykonywali obowiązki. Bez interesowania się kim tak naprawdę są ich dzieci. Bardzo zabiegali, żeby nam niczego nie brakowało. Nie było za to zainteresowania dziećmi jako osobami. Nie było próby wychowywania przez rozmowę, nie było głębszych relacji. To zadziwiające, ale oni niewiele o mnie wiedzą i chyba nie było to dla nich ciekawe, nie czuli takiej potrzeby...
Nadal się temu dziwię, hmm
Kasiu uwielbiam ciebie słuchać