Moje zdanie jest takie, że wybór pierwszej firmy to kwestia maksymalnie PERSONALNA. Osobiście zrobiłem zupełnie odwrotnie niż wszyscy doradzali i niczego nie żałuję. Dlaczego nie poszedłem na przyuczenie w podwójnej obsadzie? Dlatego że od urodzenia jestem jedynakiem, introwertykiem i od zawsze mam swój kąt, w którym mogę być sam. Zrzeczenie się tego komfortu (choć dla mnie to nie komfort tylko jedna z podstawowych potrzeb) w ogóle nie wchodzi w grę. Do dzisiejszego dnia nie wyobrażam sobie jazdy w podwójnej, gdzie nie wypada swobodnie pierdnąć czy przełożyć sobie jaj, za to trzeba wąchać obcego człowieka, na przykład gdy rano wstaje i jebie mu z mordy... Albo nie mył się od 2 dni, bo ciężko mu było wstać godzinę wcześniej. Nie no, podwójna to dla mnie koszmar najgorszy. Ostatnio nie zdecydowałem się na pracę na bardzo fajnych warunkach, bo pierwszy tydzień musiałbym jechać w podwójnej. Niestety, dla mnie nidy rydy. W pierwszej robocie (będącej mega kołchozem) dostałem kluczyki, dokumenty i polecenie "przepakuj się i jedź.". Co pomyślałem? "Heh, beka. Ciekawe jak się czymś takim jeździ. Zaraz zobaczę. XD " Niczego nie wiedziałem poza niewielką wiedzą zdobytą na yt. Poza tym firma Niemiecka, a ja po Niemiecku ani be ani me (dyspo PL, ale mega chuje wredne więc z nimi nie gadałem jeśli naprawdę nie musiałem). Na pierwszym rozładunku dzwoniłem do kolegi, przez telefon mi tłumaczył jak plandekę rozpiąć. :D Jaki efekt? Po pierwszym tygodniu ogarniałem wszystko co miałem ogarniać, pod kątem produktywności/wydajności nie odstawałem od wieloletnich kierowców tam pracujących. Później wiadomo - coraz lepiej. Nie żebym był jakimś mistrzem, jeżdżę ze 3 lata i wciąż zdarza mi się dowiedzieć czegoś nowego, nie mniej: Niewątpliwym plusem pojedynczej jest to, że co masz do zrobienia to musisz samemu zrobić. Nie ma "ja nie wiem", "nie umiem", "nie wiem jak", "weź mi pokaż jeszcze raz" czy "weź mi przypomnij". Nikt cię nie poprowadzi za rączkę. Jeśli "nie wiesz jak", no to się musisz dowiedzieć, zrobić i dopiero pojedziesz dalej. Innej drogi nie ma i to gwarantuje naukę w tempie x10, o ile tylko jesteś odporny na stres i w miarę zaradny. Druga sprawa - na pierwszą robotę polecam firmę w której cały czas "jest co robić". Po 3 miesiącach pracy w pierwszej firmie - wspomnianym wcześniej kołchozie, gdzie ciągle był "ogień", jazda na ostatnie minuty, spinanie plandeki na pauzie (po wyjeździe z firmy z rozpiętą, bo już czasu by nie starczyło), ogólnie załadunki i rozładunki na "łóżeczku", wiecznie niezadowoleni spedytorzy i podobne historie, poszedłem do drugiej i przez pierwszy wyjazd zastanawiałem się "za co oni tu w ogóle płacą, jak tu się pracuje 10-12h, odpoczywa minimum tyle samo i ciągle na wszystko jest czas...?" W/w polecam jednak wyłącznie ludziom mi podobnym, o podobnym stosunku do problemów i utrudnień i o podobnej niewrażliwości na stres. "No przecież muszę to jakoś zrobić, więc jakoś zrobię. Muszę TYLKO wymyślić "jak?" i potem to już z górki. Nie ma się co stresować, trzeba myśleć nad rozwiązaniem." :) "Szkurwa, no to zjebałem. Da się poprawić? Hmm, no nie. Nie da się. No to chuj, w sumie to ciekawe, co się teraz stanie. No nic, zobaczę. " "... No ludzie to robią, czyli się da. A jeśli się da, no to przecież też mogę zrobić." "Jeżeli czegoś nie można ale nie jest to wbrew własnym wartościom, to można dopóki nikt się nie dowie".
Wiem o czym mowisz. Nie dosc ze jestem introwertyk, wwo, to jeszcze przeszakdza mi najminejszy glosny oddech podczas spania :D No nie usne, wiec jak ktos chrapie, to koszmar. Nigdy w zyciu podwojna obsada, nawet za 1000 dniowki. Ja po zrobieniu prawka pojechalem do UK. Bylo to w 2018 roku. Mialem szybki assestment w dziad trasnie i ogien. Nie dosc ze swiezo po kursie, to jeszcze lewo stronny ruch. Pojezdzilem pol roku, ale nie podobala mi sie praca. Wieczna gontwa, auta z 2008 ( od iveko uciekaj daleko) Teraz mam dylemat czy wsiadac za kółko znowu, sprobowac swoich sił. Pozdrawiam.
Ja również dodam coś od siebie. Ważne jest, żeby mieć głowę nastawioną na to, że pracuje się aby zarobić, a nie zrobić jak najwięcej roboty- mam tu na myśli tachograf. Zauważyłem, że wielu kierowców, szczególnie starszej daty ma takie podejście, że - czego to on nie zrobi: - trzeba będzie przegiąć tacho o godzinę żeby się załadować/rozładować- zrobi to - dostanie załadunek taki, że przewali DMC- zrobi to - pojechać zakazem, ukryć ADR itp. Nie można być kierowcą, który zrobi wszystko żeby dokończyć robotę. Tacho jest święte. Jak szef czy spedytor będzie mówił teksty w stylu opiszesz tacho, my zapłacimy mandat itd. to zawsze trzeba odmówić i zasłonić się czasem pracy.
Plandeka po kraju to najlepsze co można na początek wybrać. Ofert w opór, a specyfika pracy (drogi dobre i gó*niane, parkingi luźne i zapchane, centra logistyczne, ciasne place z rampami, ciasne place hurtowni, budowy z dojazdem cywilizowanym i offroadowym) w ciągu miesiąca, góra trzech nauczą absolutnie każdej aktywności jaką można przy okazji tej pracy wykonywać. A po kraju nie dlatego, że jest jakoś lepiej czy łatwiej - a jedynie dużo trudniej o nieporozumienia, a nawet gdy się gdzieś wpakujesz i będziesz potrzebować pomocy przy wyjeździe to wśród własnych rodaków można liczyć na nieco większą taryfę ulgową (zwłaszcza gdy od początku mówisz, że jesteś żółtodziobem) niż u "braci zza odry" i innych. Nawet policja czy itd podchodzi łagodniej do rodaka-nowicjusza. Pozdrawiam
Jak szukałem pracy na C,, trafiłem do kurierki, byłem zobaczyć jako pasażer przez 3 dni jak to wygląda w praktyce. Po tym czasie mówię właścicielowi że jestem zainteresowany pracą, i pytam czy też chce mnie przyjąć oraz kiedy podpisujemy umowę. A on do mnie, pojeździsz miesiąc u mnie (bez umowy, jakiejkolwiek !), a potem zobaczymy :D Normalnie szok, przez to zniechęciłem się do tego zawodu, na jakiś czas, ale w końcu znalazłem pracę ale za granicą i jest ok :)
Moja rada dla nowych: idźcie do jakiejkolwiek firmy w Polsce, pojeździjcie pół roku i uciekajcie za granicę. Pracowałem w chyba 8 firmach w Polsce i każda to było mniejsze lub większe dziadostwo. U nas nie ma standardu pracy, a kierowca jest nikim. Zarobki to niewiele więcej, niż minimalna krajowa, tylko sporo (w porównaniu z innymi pracami w PL) wychodzi ze względu na pracę dzienną po 10, 13 lub czasem nawet 15 godzin. Potem dzielenie np: 350:13 = 27 zł. Dużo? Sam wyjechałem za granicę w 2021 po którejś kolejnej nieudanej przygodzie z polskim transportem i jestem zadowolony. Pana Boga za nogi nie złapałem, niemniej nikt mi nie każe przeginać tacho, wymieniać kół czy robić ,,prostych napraw w pojeździe". Za krajówkę Pon-Pt mam dużo większe pieniądze, niż w Polsce na międzynarodówce.
Ja po 25 latach powiem Minus jedyny to taki że zawód czaso chłonny nie możesz zabardzo nic planować na Tobie też niemoże nikt polegać bo zawsze coś się nie poskłada
Wedlug mnie jeździć sie nauczy każdy, to przychodzi z czasem aż sie nabierze pewności na kierownicą, najważniejsze jest znaleźć pracę która ci odpowiada pod względem jej specyfikacji , żeby czuć sie w pracy dobrze a nie cały czas narzekać. Możesz miec zajebistego szefa ale jak cię będzie wku***iac jeżdżenie na anglii . A Możesz miec szefa marudę który goni cię za wysokie spalanie ale cieszysz się że jesteś codziennie w domku z rodziną. Pozdro Łukasz 👌😎
Ja jeżdżę w dużej firmie, jest to moja 1 firma, potwierdzam to co powiedział Łukasz jesteś tylko numerem, ale z wypłata nie ma problemu, swojego prezesa znam tylko z widzenia😂. Początki nie są łatwe ale nie załamujcie się. Pozdrawiam młodych kierowców.
Pierwsze 3 miechy pracowałem na " szmacie" ale stwierdziłem,że to nie dla mnie. Teraz już 3 rok mija na BDF i nie zamierzam zmieniać, ile ludzi tyle opinii. Każdemu życzę,żeby znalazł odpowiedni rodzaj transportu dla siebie😀 szerokości i z fartem ludzie ✌️
Ja uważam po 12 latach że to nie jest praca.. to coś więcej niż praca bo cała rodzina musi się do niej dostosować i cala rodzina mocno odczuwa to że ty jeździsz. Należy to w ogóle kochać booo się inaczej nie wytrzyma długo w transporcie. Ale jeżeli masz odpowiednią kobietę i pasję to może tł być droga przez całe życie
Niekoniecznie. Są możliwości pracy wokół komina i to najczęściej w dni robocze, różne opcje na codzienne powroty, linie itp. Międzynarodówka to nie wszystko.
Mnie wkurza jako pracownika jak na rozmowie o prace pracodawca mowi ze pn-pt w trasie a wychodzi ze z bieda w sobote po 14 wracasz to koncze definitywnie prace w danej firmie. Rozumiem ze jak to jest incydentalnie (bo wypadek , bo auto nawali itp) ale jesli incydenty staja sie codziennoscia to nie ma mowy bym pracowal tu jeden dzien dluzej
Mi znajomy załatwił pierwszą robotę na kraju, pierwsze dwa tygodnie w podwojnej, polowa stawki. Po tygodniu sam, z wydajnością bylo średnio, po miesiącu dostałem auto na stale, wszyscy w firmie starzy kierowcy po zagranicy. Po pół roku się zawinąłem, na 1,5msc, jezdzilem 1,5msc i wróciłem do starej, bo dziad taki ze daj spokój, wróciłem, jeszcze podwyżki były, jeżdżę w kółkach i jestem zadowolony
Świetny materiał, ale mam kilka pytań. Jestem pod koniec kursu (C+E i kwalifikacja), ale robię uprawnienia z zamiarem jeżdżenia hobbistycznie - w tym sensie, że mam inną pracę, którą wykonuję od 20 lat i chcę po prostu jeździć ciężarówkami dodatkowo, więc w niepełnym wymiarze godzin (np. 2-3 dni albo noce w tygodniu). Kilka pytań odnośnie pracy: 1) Czy na pierwszą pracę nie jest lepiej poszukać firmy, w której można jeździć solówkami albo samymi ciężarówkami bez przyczep/naczep? 2) Czy są jakieś branże/ładunki, które są bardziej lub mniej wdzięczne dla początkujących (transport żywca był poruszany w filmie, ale jak jest np. z drewnem, maszynami budowlanymi, wożeniem asfaltu (wanna) czy materiałów budowlanych?) Mieszkam w górach i tu transport drewna jest bardzo popularny. 3) Czy popularne albo możliwe/opłacalne jest posiadanie własnego ciągnika i wykonywanie pracy na zasadzie holowania naczep różnych firm? Czy jest w ogóle taka forma pracy i zleceń? Chodzi mi o sytuację, gdzie np. jakaś firma ma do przewiezienia naczepę z towarem i mając własny ciągnik można takie zlecenie wziąć? Z góry dziękuję za pomoc!
Trochę późno ale trzymaj: 1. Jest to dobre rozwiązanie jeśli chcesz nabrać wprawy manewrowania ciężarówką. Na solówce wyczujesz chociażby jak się prowadzi i zachowuje taki pojazd, przechodząc na zestaw z naczepą/przyczepą będzie Tobie łatwiej wykonywać ten zawód bo już masz przynajmniej wprawę w prowadzeniu takiej wielkości pojazdu - z naczepą czy przyczepą różnicy drastycznej nie ma. Dużo kierowców zaczynało od solówki bądź busa i dopiero szła na zestaw z naczepą/przyczepą. 2.Transport drewna, żywca, gabarytówka, autotransportery czy nawet ADR - większość firm wymaga już od kierowcy pewnego doświadczenia w tym zawodzie. Na wywrotki wezmą świeżaka, przeszkolą i powinien dawać radę ( musisz pamiętać, że na cysternach/silosach/wywrotkach ) podczas jazdy lubi bujać naczepą, towar nie ma znaczenia na wywrotkach, bardziej rodzaj naczepy, przykładowo większość nie lubi Bodexów jako naczepy wywrotki bo Bodexy podczas kiprowania lubią się mocno kołysać na boki i na Bodexy świeżaków raczej nie dają, przynajmniej ja i kierowcy, którzy śmigają na wywrotkach nie słyszeli o tym. Firanka od ręki wezmą, przeszkolenie z drugim kierowcą Tobie zrobią - ładunki jak to na firanie różne, możesz się szybko zrazić do tego zawodu przez pracę z firanką jeśli będziesz miał gówniane ładunki tj. raz stal przez dach, czasami załadunek/rozładunek przez 2 boki, skakanie po naczepie, zabawa z pasami. Chłodnia/Izoterma/Kontenery morskie - przyjemna robota, tutaj świeżaków biorą bez problemu. 3.Chyba chodzi Tobie o przepinki, bodajże w kurierce robią przepinki często - Opłacalne na jednym ciągniku i tylko ciąganie naczep różnych firm? Absolutnie nie bo jest to naprawdę nisza w transporcie i mało firm specjalizuje się tylko i wyłącznie w transporcie naczep. Oczywiście są takie firmy ale mają przynajmniej kilka ciągników i stałych klientów na owe usługi, moim zdaniem bardzo duże ryzyko jeśli miałbyś upatrywać zarobek na ciąganiu samych naczep.
Skoro zdal prawo jazdy to jest kierowca i ma jezdzic,zrobi ta sama robote a moze nawet i lepiej. Najwazniejsze pytanie na poczatek to ile kasy do lapy,kiedy platne ,ile brutto netto,dodatki i jakie,bo bez sensu rozmowa godzine o robocie jak kasa nie bedzie sie zgadzac,ja zawsze pytam pierwsze o kase,jak za malo to odrazu do widzenia. Ile godz pracy? Jakie auto?kto tankuje?Co jak sie zlapie kapcia,rzladunki,zaladunki itd.Wszystkie szczegoly i na papierze,nie dac sie dymac.
Według mnie to najgorsi kierowcy to tacy którzy idą robić tą robotę ze względu na pieniądze. Najpierw nabierz doświadczenia, naucz się jak to wygląda i z czym to się je. Później myśl o pieniądzach. Bo jest bardzo dużo kierowców co ma takie podejście. Zresztą w każdym zawodzie, rób to co lubisz, zdobądź odpowiednią wiedzę, ucz się cały czas. Później możesz się cenić.
@@kotekpipi suchoj młody u mnie chopoki z procenta z frachtu jezdzo bo tak wolo i ja urlop płacę w grudniu chopok przyszed z busów i za grudzień 11 tysioncy wzioł. Autentyczna rozmowa z dziadem podhalańskim z Rabki Zdrój
Robilem 20lat jako Cieśla szalunkowy i zbrojarz i osobiście personalnie to myślę że "zawód" kierowca to robota dla nieroba no bo co... kabina, czyściutko, cieplutko... a później narzekanie jakto nie jest ciężko tirowcom, Boże kochany... ciężko i zle to nie idźta chłopy na tirowca. Szczerze to trzeba być pizdą żeby narzekać na to że jazda tirem to ciężka robota a najgorsze jest to że narzekają i dalej jeżdżą... Najlepsze imprezy dla tirowców to na Baden-Baden polecam. PS. Szukam firmy co wysyła tiry do Kazachstanu, Iranu, Maroka itp. Rzygać mi się już chce niemcami Hiszpanią itp.
@@MarfinTrucker dokładnie tak w życiu trzeba doświadczać a nie wegetować w komforcie, komfort odmóżdża i robi z życia stagnacje. Teraz każdy chce szybko, ciepło, wygodnie, dużo kasy, być naj... bez wysiłku najlepiej a ja lubię doświadczać, męczyć się, katować niekiedy, poniewierać wtedy czuje że żyje. Ja bym pojechał jakimś starym tirem bez klimy gdzieś daleko po to żeby doświadczać. Społeczeństwo robi się coraz bardziej wygodne i nudne a faceci to coraz częściej pizdy grochowe... a ci co na tirach robią to już wogóle tego nie będzie, tamtego nie będzie, a to zepsute, a to stary zestaw, a to rozładunek trzeba, a to stres a to tamto.
@@ZYGAXX W takim razie szacunek dla Ciebie kolego. Ja jako młody kierowca dopiero w zasadzie zaczynający swoją przygodę z transportem, już teraz obserwuje jaki nastąpił postep w dziedzinie chocby motoryzacji czy właśnie transportu i o ile mamy lżej od naszych starszych kolegów, którzy nie mieli takich warunków. Ja w każdym razie Cię podziwiam, i uważam, że więcej takich ludzi w społeczeństwie powinno być, którzy nie idą ścieżką wydeptaną tylko tworzą swoje, Szerokości dla Ciebie 🫡
Sam stoje przed typ pytaniem. Co wybrac idac na C+E. Kiedys jezdzilem UK, zaraz po zrobieniu kwitow i zrazilem sie troche, trafiajac na dziad transa. Gdzie szukac firm z długimi trasami? Jechac, rozladowac, zaladowac, wrocic, pauza 2-3 dni i ogien znowu, ewentualnie system 2/2 - 2/1 Pozdrawiam
Dobra rada. Iść na krajowke gdzie codziennie sie jest w domu. Odjebac swoje i wracac do domu bo praca to tylko sposob na kase zeby zyc a nie zycie. Jedyne czego sie mozna dorobic jak sie zyje pracą to garb.
@@adikaszi ja pracuje 6 max 7h dziennie i do domu plus weekend od soboty rana do poniedziałku wieczora wolny , stała linia , więc nie narzekam. Natomiast na międzynarodówke już mnie żaden ch*j nie na mówi. szkoda nerw i czasu poza domem.
Najgorsza robota codziennie powrót bo musisz patrzeć na czas, stres, godzina. Po eu nigdy się nie przejmowałem że gdzieś muszę czekać, że dziś nie załadują itp
A ja tylko dystrybucja. Na zadupiach nauczysz sie manewrowac. Kasa moze troche gorsza, ale zone za cycka codziennie zlapiesz, i z dzieciakami spedzisz czas. Frajda z jezdzenia jest. 7-10 godzin i do domu. Kazdy weekend wolny. Troche ruchu przy rozladunku wiec brzuch nie rosnie. A tak wogole chlopy co drugi kierowca albo i wiecej co spotkalem to rozwodnik! Pomyslcie o tym ! Pozdro ludziska
O, coś dla mnie. Akurat ja zaczynam od dystrybucji, w zasadzie to wracam do zawodu po 2 latach przerwy-przedtem śmieciarka. Trochę mnie te manewrowanie przeraża mając na uwadze, że zestawem tylko raz w życiu jechałem. Z drugiej strony lepsze to niż część etatu i transze transzy na magazynie. Przynajmniej kasa będzie na czas, a to już dużo...
@@azqa11 spokojnie wszystkiego sie nauczysz, ja sie wciaz ucze. Nie przejmuj sie zjebami w osobowkach co cie pospieszaja, bo to ty jestes najwiekszy na drodze i masz sie czuc komfortowo. Zajmuj 2 linie jak potrzeba i dawaj sobie czas na manewry (przy cofaniu szczegolnie) tyle ile potrzebujesz. Pozdro koleszko!!
Heeee ... zrobiles temat nieco upgrade ... sprzed kilku lat ? 😉 noooo ale sama prawda nie ma co sie zenic z pierwsza firma ..... sam pracuje niedlugo 5 lat 3 u niemca 2 u szwajcara ... no i tutaj potwierdza sie pierwsze firmy to nauka ... nauka jazdy bo kursy sobie zycie sobie .... no trzeba swoje przejezdzic i nawk... sie na trasie i na szefow zeby wiedziec o co kaman ... no 5 lat to tyle co nic ale powiem tak ze (akurat mi) lepiej pracuje sie w kolchozie niz w rodzinnej firmie (moze akurat zle trafilem) ale no w rodzinnej to bywa ze pracujesz na cala rodzine i nie zawsze pensja sie zgadza albo terminowa jest ... noooo booo kasy nie ma przelewu nie bylo itp itd aaaa w kolchozie to pensja jest na czas a nawet przed czasem jak termin wypada w sobote lub niedzele ... nooo ale to jak pisalem moze zle trafilem ale nie przeszkadza mi ze jestem numerem tak jest wsrod 200 kierrowcow a ze ktos po imieniu do mnie napisze to mile ale nic wiecej ..... pozdro i szerokosci !!!
Trafiłem dłużyce i solo z hds naczepa pęknięta tacho bez legalizacji łyse opony na solo z hds kierownica nie sprawna hds niesprawny 2 tyg i uciekłem normalnie uciekłem. Kolejna pracę znalazłem na wannę auto niesprawne hamulce słabe cieknący olej z silownika skrzyni światła cześć nie działa i tak by wymieniać. Zarabiam za 8 godz pracy 4 tys netto puki co mam z kopalni na zakład wozić kruszywo w tej samej miejscowości 8 godz i do domu. Nie zniechęcam się do tego zawodu wiem że w trasie to inna bajka ale takich początków nikomu nie życzę a go były oferty z olx bez doświadczenia...
Polecam kalendarz po którego otwarciu widać tydzień pracy. Po każdym dniu wpisuję ile było jazdy i jaka pauza. Przykładowo 9.04 h jazdy= 10 h jazdy, pauza 9 h (pomimo stania nawet 16 godzin, każdy wie jak to się liczy). Od razu wiem ile 9 czy 10 mam do wykorzystania. Zawsze dokładnie wpisuję godzinę początku i końca dnia pracy. Pierwsze przydaje się do liczenia do kiedy jeszcze mogę pracować/, jechać. Drugie kiedy mogę zacząć następny czas pracy
Łukasz a ty przyjmujesz na przyuczenie? Mam propozycję jak zdam C,C+E na gabaryty na przeszklenie, ale tez znalazłem fitme ktora ma 130 tirow i dokupuje nowe zestawy i przeszkolenie w podwojnej na EU, jest tez firma co ma bdf i przyjmuje od razu po odebraniu prawka. Hmm o same dylematy bo bym chyba wszystko po kolei wzial
Witam, poproszę o odpowiedź na pytanie, albo filmik na temat tego, w co muszę się zaopatrzyć jako młody kierowca. Podstawowe rzeczy np: nawigacja, kuchenka itp. Dzięki
Nawigacja, polecam taką za maks 400zł, na lepszą przyjdzie pora. Kuchenka na kartusze ( 70-90zł ), kalendarz do zapisywania roboty ( dupochron, 10zł ). Zestaw naczyń turystycznych ( czajnik, patelnia, garnek ), talerze i miski plastikowe. Koc, poduszka, latarka czołowa, rozdzielacz do gniazda 24V, bańka na wodę z kranikiem. Ja niedawno na taką "wyprawkę" wydałem 1100zł.
Zacząłem na patelni, i tak parę dni temu minął rok. Myślę że fajna opcja na start. Jazda po kopalniach, jazda z masą, jazda na budowy z materiałem. Wyjazdy tygodniowe i więcej raczej nie dla mnie. Tutaj jestem codziennie w domu, kasa ok także osobiście polecam na początek.
@@mr.pomidorek7574 akurat my nie wozimy po ludziach tylko na nasze budowy gdzie zawsze plac jest przygotowany i utwardzony :) z materiałem jeździmy tylko na nasze bazy i budowy/remonty dróg/mostów i to samo z masą :)
Moja rada po 11 latach w branży NIE ZACZYNAĆ !!!! Pieniądze śmieszne !! Zero życia ,dziś jeżdżą tylko ci co mają wysoki kredyt ( tak jak ja😊) alimeciarze i samotnicy.... Dziś na miejscu zarobisz około ,5 na magazynie tu wywalisz 10-15 tys zł na kwity i zarobisz 8-10 😂 i będziesz spał w budzie sikał na koło.i każdy będzie tobą gardził bo do kierowcy nawet ochroniarz nie ma szacunku 😊😊
Od kiedy skończyłem szkołę to zawsze trzymałem się magazynów i to co dostawałem to przeważnie minimalna krajowa...no może 300 zł więcej jak teraz. Ci co mieli uprawnienia na wózek i jeździli retrakami to nawet do 4 nie mogli dojść. Mowa o jednym z większych pracodawców w moim mieście, pracodawcy z długoletnią tradycją... Maks w moim mieście to 4500, ale na 3 zmiany. Oprócz tego jakieś kombinowanie tzn. zleceniówki, część etatu oraz wypłata na raty. Przerabiałem to i uznałem, że po raz kolejny zaryzykuję powrotem na dużego. Szczerze wolałbym dalej być na magazynie, w strefie komfortu, dalej kompletować towar i mieć do czynienia z ludźmi, których lubię. Ale nie, nie da się. Prosić się o wszystko, włącznie z pieniędzmi nie jest na moją osobę. Mimo tego co napisałem to ja również chyba odradzam robienia uprawnień. Próg wejścia jest wysoki, a sam kierowca będzie traktowany jak 5 koło u wozu.
@@azqa11nie wiem skąd jesteś ja Szczecin moja żona pracuje w firmie ( tylko jak pracownik biurowy) ma 4 z groszem a znajomi którzy pracują fizycznie na magazynie zawsze około 5 ...
@@tokio9011 słyszałem tyle że nie ma tam 9 😂 chyba 7 bo dzwoniłem.. mi już w najgorszym scenariuszu zostało niecałe 4 lata kredytu i rezygnuje definitywnie bo jako kierowca się nie rozwijasz tylko cofasz ... Jak komuś pasuje życie w biegu za te grosze oki jego sprawa .... Ja chcę pracować żeby żyć a nie żyć żeby pracować
Nie uwzgledniles następujących elementów: 1. Nie przeliczyłeś wypłaty na ilość godzin spędzonych w pracy, 2. Nie uwzględniles mandatów i potrącen za ewentualne szkody, 3. Na umowie najniższa krajowa więc ani kredytu, ani emerytury, lepiej też nie chorować bo z L4 pieniądze za które nie da się przeżyć, 4. Zrypane życie prywatne i zrypane zdrowie. 5. Duża odpowiedzialność, niewiele trzeba aby narobić sobie problemów z prawem lub kosztów, 6. Wyrządzone szkody samochodem pracodawcy wpływają na wysokość ubezpieczenia OC prywatnego auta. 7. Zero możliwości awansu i rozwoju zawodowego, w tym zawodzie niczego więcej nie uzyskasz ani więcej już nie zarobisz. 8. Ciągłe użeranie się właściwie ze wszystkimi, poczynając od dziad transów, przez magazynierów, ochroniarzy, spedytorow, na policji, inspekcji kończąc, bo KAŻDY DOSŁOWNIE KAZDY MA CIĘ W DUPIE. Kiedyś faktycznie kierowcy zarabiali nieźle, szczególnie na tle wynagrodzeń w innych zawodach. Poza tym boki były takie, że można było z paliwa, palet i towaru mieć drugą wypłatę. Obecnie zarobki są śmieszne i nie wiem jakim trzeba być KRETYNEM żeby w dzisiejszych czasach robić lejce na c+e. Ta praca to G0WN0 jakich mało. Nie polecam.
Stary powiedz jak Ty radzisz sobie na wąskich drogach gdzie są drzewa blisko jezdni i mijasz się ciągle z innymi zestawami??? nie masz gęsiej skórki ? czy tylko Ja tak mam ??? Jeżdżę krótko bardzo ale jak na razie to mam stracha. Przechodzi to po czasie czy porostu nie mam predyspozycji ?
Miałem tak samo na początku, jak się mijałem z innymi zestawami na wąskiej drodze to aż mnie brzuch bolał. Kiedyś za Kozienicami w stronę góry kalwarii jest taki wąski wiadukt i tam z drugim chłopem obaj rozjebalismy sobie lusterka, tak było blisko. Po czasie mi ten strach minął
Ja mam dobrą radę która na pewno wielu z was się nie spodoba, dać sobie spokój z transportem nim się wogóle zaczęło, poszukać sobie pracy na 8 godzin a resztę czasu poświęcić rodzinie albo iść dorobić na jakąś fuchę, szkoda życia, zdrowia i nerwów, pieniędzy i tak z tego wbrew pozorom wielkich nie zarobicie, a czasu z dziećmi z żoną nikt wam nie wróci, nie regularne jedzenie, spanie i do tego stres (tachograf, zakazy, inspekcja, policja, ciecie, załadunki itd.) sprawi że nie dożyjecie emerytury, zresztą co to za emerytura od najniższej krajowej bo tak będą was dymać, teraz na koparce można więcej zarobić a nie wiele miej jako magazynier a jak ktoś potrafi np.położyć płytki, gładzie albo chodź trochę naprawiać samochody i sobie dorobi po godzinach to zarobi więcej niż kierowca
To zależy od podejścia do życia. Ja 7 lat jeździłem a wrecz zapierxxxałem po Ukrainie, a potem po UE. Zarobione pln zainwestowałem w biznes który właśnie po 5 latach sprzedałem. Mam kolejną wizję, więc znów wracam by szybko zarobić spore pieniądze,nie ruszając tych zarobionych ze sprzedaży. Kierowca to szybkie zarabianie nie najmniejszych pieniędzy. Szybko, łatwo i nawet przyjemnie.
Taka rada to nie rada. Wszystko zależy od punktu siedzienia. Ja pracuje 2tyg/2tyg, ZUS wg. Pakietu mobilności więc obecnie odprowadzany od całosci. 480zl dniowki, czasem uda się nie mała premie złapać oraz urlop płatny najniższa krajowa. Pół roku w roku wolnego. Z rodziną i dzieckiem spędzam kilka razy więcej czasu od Ciebie. Przede wszystkim jestem wypoczęty a to wpływa na jakość tych kontaktów. Nie zamieniłbym na pracę "codziennie w domu" nie wiadomo o której bo korki itp. Przyjeżdżasz, żeby zjeść kolację i spać a z dzieckiem zbijasz piątkę i pytasz jak było w szkole, buziak na dobranoc o tyle z tatusiowania
@@filipfilipiak-5420 2300 e w 2/2 plus to co na lajcie w pozostałych 2 tygodniach dorobie to źle? Pokaz mi drugą ogólnodostępną branże w której możesz tak zarobic?
No to trzymaj te rady dla siebie. Wróciłem z eu do pracy fajnej płatnej, mobbing, towarzystwo takie wystraszone, że większość z depresją, transport to przede wszystkim wolność której nie rozumieją ludzie którzy nie pracowali w innych robotach
7000 to ok pensja ziomus ???? w niemczech bezrobotny czy na socjalu ma niewele mniej ,7k to jest glodowa pensja ,niewolnicza bo harujesz za jedzenie i rachunki
![[Full Episode] The Restaurant War Thailand ศึกพ่อค้าซ่าแม่ค้าแซ่บ Episode 3 | 6 ต.ค. 67](http://i.ytimg.com/vi/fTfIMFVjt_8/mqdefault.jpg)
Moje zdanie jest takie, że wybór pierwszej firmy to kwestia maksymalnie PERSONALNA.
Osobiście zrobiłem zupełnie odwrotnie niż wszyscy doradzali i niczego nie żałuję.
Dlaczego nie poszedłem na przyuczenie w podwójnej obsadzie? Dlatego że od urodzenia jestem jedynakiem, introwertykiem i od zawsze mam swój kąt, w którym mogę być sam.
Zrzeczenie się tego komfortu (choć dla mnie to nie komfort tylko jedna z podstawowych potrzeb) w ogóle nie wchodzi w grę.
Do dzisiejszego dnia nie wyobrażam sobie jazdy w podwójnej, gdzie nie wypada swobodnie pierdnąć czy przełożyć sobie jaj, za to trzeba wąchać obcego człowieka, na przykład gdy rano wstaje i jebie mu z mordy... Albo nie mył się od 2 dni, bo ciężko mu było wstać godzinę wcześniej. Nie no, podwójna to dla mnie koszmar najgorszy. Ostatnio nie zdecydowałem się na pracę na bardzo fajnych warunkach, bo pierwszy tydzień musiałbym jechać w podwójnej. Niestety, dla mnie nidy rydy.
W pierwszej robocie (będącej mega kołchozem) dostałem kluczyki, dokumenty i polecenie "przepakuj się i jedź.".
Co pomyślałem? "Heh, beka. Ciekawe jak się czymś takim jeździ. Zaraz zobaczę. XD "
Niczego nie wiedziałem poza niewielką wiedzą zdobytą na yt. Poza tym firma Niemiecka, a ja po Niemiecku ani be ani me (dyspo PL, ale mega chuje wredne więc z nimi nie gadałem jeśli naprawdę nie musiałem).
Na pierwszym rozładunku dzwoniłem do kolegi, przez telefon mi tłumaczył jak plandekę rozpiąć. :D
Jaki efekt? Po pierwszym tygodniu ogarniałem wszystko co miałem ogarniać, pod kątem produktywności/wydajności nie odstawałem od wieloletnich kierowców tam pracujących.
Później wiadomo - coraz lepiej.
Nie żebym był jakimś mistrzem, jeżdżę ze 3 lata i wciąż zdarza mi się dowiedzieć czegoś nowego, nie mniej:
Niewątpliwym plusem pojedynczej jest to, że co masz do zrobienia to musisz samemu zrobić. Nie ma "ja nie wiem", "nie umiem", "nie wiem jak", "weź mi pokaż jeszcze raz" czy "weź mi przypomnij".
Nikt cię nie poprowadzi za rączkę. Jeśli "nie wiesz jak", no to się musisz dowiedzieć, zrobić i dopiero pojedziesz dalej. Innej drogi nie ma i to gwarantuje naukę w tempie x10, o ile tylko jesteś odporny na stres i w miarę zaradny.
Druga sprawa - na pierwszą robotę polecam firmę w której cały czas "jest co robić".
Po 3 miesiącach pracy w pierwszej firmie - wspomnianym wcześniej kołchozie, gdzie ciągle był "ogień", jazda na ostatnie minuty, spinanie plandeki na pauzie (po wyjeździe z firmy z rozpiętą, bo już czasu by nie starczyło), ogólnie załadunki i rozładunki na "łóżeczku", wiecznie niezadowoleni spedytorzy i podobne historie, poszedłem do drugiej i przez pierwszy wyjazd zastanawiałem się "za co oni tu w ogóle płacą, jak tu się pracuje 10-12h, odpoczywa minimum tyle samo i ciągle na wszystko jest czas...?"
W/w polecam jednak wyłącznie ludziom mi podobnym, o podobnym stosunku do problemów i utrudnień i o podobnej niewrażliwości na stres.
"No przecież muszę to jakoś zrobić, więc jakoś zrobię. Muszę TYLKO wymyślić "jak?" i potem to już z górki. Nie ma się co stresować, trzeba myśleć nad rozwiązaniem." :)
"Szkurwa, no to zjebałem. Da się poprawić? Hmm, no nie. Nie da się. No to chuj, w sumie to ciekawe, co się teraz stanie. No nic, zobaczę. "
"... No ludzie to robią, czyli się da. A jeśli się da, no to przecież też mogę zrobić."
"Jeżeli czegoś nie można ale nie jest to wbrew własnym wartościom, to można dopóki nikt się nie dowie".
Potrzebowałam tego komentarza. Dzięki 👊
Wiem o czym mowisz. Nie dosc ze jestem introwertyk, wwo, to jeszcze przeszakdza mi najminejszy glosny oddech podczas spania :D No nie usne, wiec jak ktos chrapie, to koszmar. Nigdy w zyciu podwojna obsada, nawet za 1000 dniowki. Ja po zrobieniu prawka pojechalem do UK. Bylo to w 2018 roku. Mialem szybki assestment w dziad trasnie i ogien. Nie dosc ze swiezo po kursie, to jeszcze lewo stronny ruch. Pojezdzilem pol roku, ale nie podobala mi sie praca. Wieczna gontwa, auta z 2008 ( od iveko uciekaj daleko) Teraz mam dylemat czy wsiadac za kółko znowu, sprobowac swoich sił.
Pozdrawiam.
Każdy ma inną drogę. Ja chciałem od razu mieć świetną pracę, a nie że auto, szef, trasy słabe, bo nauka. Dzięki temu się do tego zawodu nie zraziłem
Ja również dodam coś od siebie.
Ważne jest, żeby mieć głowę nastawioną na to, że pracuje się aby zarobić, a nie zrobić jak najwięcej roboty- mam tu na myśli tachograf. Zauważyłem, że wielu kierowców, szczególnie starszej daty ma takie podejście, że - czego to on nie zrobi:
- trzeba będzie przegiąć tacho o godzinę żeby się załadować/rozładować- zrobi to
- dostanie załadunek taki, że przewali DMC- zrobi to
- pojechać zakazem, ukryć ADR itp.
Nie można być kierowcą, który zrobi wszystko żeby dokończyć robotę. Tacho jest święte. Jak szef czy spedytor będzie mówił teksty w stylu opiszesz tacho, my zapłacimy mandat itd. to zawsze trzeba odmówić i zasłonić się czasem pracy.
Plandeka po kraju to najlepsze co można na początek wybrać. Ofert w opór, a specyfika pracy (drogi dobre i gó*niane, parkingi luźne i zapchane, centra logistyczne, ciasne place z rampami, ciasne place hurtowni, budowy z dojazdem cywilizowanym i offroadowym) w ciągu miesiąca, góra trzech nauczą absolutnie każdej aktywności jaką można przy okazji tej pracy wykonywać. A po kraju nie dlatego, że jest jakoś lepiej czy łatwiej - a jedynie dużo trudniej o nieporozumienia, a nawet gdy się gdzieś wpakujesz i będziesz potrzebować pomocy przy wyjeździe to wśród własnych rodaków można liczyć na nieco większą taryfę ulgową (zwłaszcza gdy od początku mówisz, że jesteś żółtodziobem) niż u "braci zza odry" i innych. Nawet policja czy itd podchodzi łagodniej do rodaka-nowicjusza.
Pozdrawiam
Jak szukałem pracy na C,, trafiłem do kurierki, byłem zobaczyć jako pasażer przez 3 dni jak to wygląda w praktyce. Po tym czasie mówię właścicielowi że jestem zainteresowany pracą, i pytam czy też chce mnie przyjąć oraz kiedy podpisujemy umowę. A on do mnie, pojeździsz miesiąc u mnie (bez umowy, jakiejkolwiek !), a potem zobaczymy :D Normalnie szok, przez to zniechęciłem się do tego zawodu, na jakiś czas, ale w końcu znalazłem pracę ale za granicą i jest ok :)
I już wiem co obejrzę do obiadu. Wesołych Świąt Panie Łukaszu i szerokości.
Dzięki. Wzajemnie i miłego seansu.
Moja rada dla nowych: idźcie do jakiejkolwiek firmy w Polsce, pojeździjcie pół roku i uciekajcie za granicę. Pracowałem w chyba 8 firmach w Polsce i każda to było mniejsze lub większe dziadostwo. U nas nie ma standardu pracy, a kierowca jest nikim.
Zarobki to niewiele więcej, niż minimalna krajowa, tylko sporo (w porównaniu z innymi pracami w PL) wychodzi ze względu na pracę dzienną po 10, 13 lub czasem nawet 15 godzin. Potem dzielenie np: 350:13 = 27 zł. Dużo?
Sam wyjechałem za granicę w 2021 po którejś kolejnej nieudanej przygodzie z polskim transportem i jestem zadowolony. Pana Boga za nogi nie złapałem, niemniej nikt mi nie każe przeginać tacho, wymieniać kół czy robić ,,prostych napraw w pojeździe". Za krajówkę Pon-Pt mam dużo większe pieniądze, niż w Polsce na międzynarodówce.
Kempa z brodą, rany Stary jak ja Cię dawno nie widziałem :D
Zdrowych i spokojnych Świąt Łukaszu dla Ciebie i Rodziny ;)
Ja po 25 latach powiem
Minus jedyny to taki że zawód czaso chłonny nie możesz zabardzo nic planować na Tobie też niemoże nikt polegać bo zawsze coś się nie poskłada
Wedlug mnie jeździć sie nauczy każdy, to przychodzi z czasem aż sie nabierze pewności na kierownicą, najważniejsze jest znaleźć pracę która ci odpowiada pod względem jej specyfikacji , żeby czuć sie w pracy dobrze a nie cały czas narzekać.
Możesz miec zajebistego szefa ale jak cię będzie wku***iac jeżdżenie na anglii . A Możesz miec szefa marudę który goni cię za wysokie spalanie ale cieszysz się że jesteś codziennie w domku z rodziną. Pozdro Łukasz 👌😎
Nie bądźcie przede wszystkim zbyt pewni siebie ! Nigdy. Nawet po latach pracy. Bo rutyna jest zgubna nawet po 5/10 czy 20 latach jazdy !
Ja jeżdżę w dużej firmie, jest to moja 1 firma, potwierdzam to co powiedział Łukasz jesteś tylko numerem, ale z wypłata nie ma problemu, swojego prezesa znam tylko z widzenia😂. Początki nie są łatwe ale nie załamujcie się. Pozdrawiam młodych kierowców.
Pierwsze 3 miechy pracowałem na " szmacie" ale stwierdziłem,że to nie dla mnie. Teraz już 3 rok mija na BDF i nie zamierzam zmieniać, ile ludzi tyle opinii. Każdemu życzę,żeby znalazł odpowiedni rodzaj transportu dla siebie😀 szerokości i z fartem ludzie ✌️
Dzięki. O to właśnie chodzi. Często pierwsza firma jest jak pierwszy naleśnik ;)
Pozdrawiam serdecznie i milego dnia życzę 🙂👍
Równoważ pozdrawiam :)
Kapitalne się Ciebie słucha 😊 bardzo przydatny film 😊
Powiedz jeszcze jak świeżak ma ogarnąć tacho bo z tym jest dość duży problem.
Pozdrawiam 😊
Ogarnę o tym nowy materiał 😊
Ja uważam po 12 latach że to nie jest praca.. to coś więcej niż praca bo cała rodzina musi się do niej dostosować i cala rodzina mocno odczuwa to że ty jeździsz. Należy to w ogóle kochać booo się inaczej nie wytrzyma długo w transporcie. Ale jeżeli masz odpowiednią kobietę i pasję to może tł być droga przez całe życie
Niekoniecznie. Są możliwości pracy wokół komina i to najczęściej w dni robocze, różne opcje na codzienne powroty, linie itp. Międzynarodówka to nie wszystko.
Mnie wkurza jako pracownika jak na rozmowie o prace pracodawca mowi ze pn-pt w trasie a wychodzi ze z bieda w sobote po 14 wracasz to koncze definitywnie prace w danej firmie. Rozumiem ze jak to jest incydentalnie (bo wypadek , bo auto nawali itp) ale jesli incydenty staja sie codziennoscia to nie ma mowy bym pracowal tu jeden dzien dluzej
Mi znajomy załatwił pierwszą robotę na kraju, pierwsze dwa tygodnie w podwojnej, polowa stawki. Po tygodniu sam, z wydajnością bylo średnio, po miesiącu dostałem auto na stale, wszyscy w firmie starzy kierowcy po zagranicy. Po pół roku się zawinąłem, na 1,5msc, jezdzilem 1,5msc i wróciłem do starej, bo dziad taki ze daj spokój, wróciłem, jeszcze podwyżki były, jeżdżę w kółkach i jestem zadowolony
Świetny film, dzięki wielkie....
Dzięki. Zaczynam zbierać wyprawkę 💪💪💪
Jest moc👍
Świetny materiał, ale mam kilka pytań. Jestem pod koniec kursu (C+E i kwalifikacja), ale robię uprawnienia z zamiarem jeżdżenia hobbistycznie - w tym sensie, że mam inną pracę, którą wykonuję od 20 lat i chcę po prostu jeździć ciężarówkami dodatkowo, więc w niepełnym wymiarze godzin (np. 2-3 dni albo noce w tygodniu). Kilka pytań odnośnie pracy:
1) Czy na pierwszą pracę nie jest lepiej poszukać firmy, w której można jeździć solówkami albo samymi ciężarówkami bez przyczep/naczep?
2) Czy są jakieś branże/ładunki, które są bardziej lub mniej wdzięczne dla początkujących (transport żywca był poruszany w filmie, ale jak jest np. z drewnem, maszynami budowlanymi, wożeniem asfaltu (wanna) czy materiałów budowlanych?) Mieszkam w górach i tu transport drewna jest bardzo popularny.
3) Czy popularne albo możliwe/opłacalne jest posiadanie własnego ciągnika i wykonywanie pracy na zasadzie holowania naczep różnych firm? Czy jest w ogóle taka forma pracy i zleceń? Chodzi mi o sytuację, gdzie np. jakaś firma ma do przewiezienia naczepę z towarem i mając własny ciągnik można takie zlecenie wziąć?
Z góry dziękuję za pomoc!
Trochę późno ale trzymaj:
1. Jest to dobre rozwiązanie jeśli chcesz nabrać wprawy manewrowania ciężarówką. Na solówce wyczujesz chociażby jak się prowadzi i zachowuje taki pojazd, przechodząc na zestaw z naczepą/przyczepą będzie Tobie łatwiej wykonywać ten zawód bo już masz przynajmniej wprawę w prowadzeniu takiej wielkości pojazdu - z naczepą czy przyczepą różnicy drastycznej nie ma. Dużo kierowców zaczynało od solówki bądź busa i dopiero szła na zestaw z naczepą/przyczepą.
2.Transport drewna, żywca, gabarytówka, autotransportery czy nawet ADR - większość firm wymaga już od kierowcy pewnego doświadczenia w tym zawodzie. Na wywrotki wezmą świeżaka, przeszkolą i powinien dawać radę ( musisz pamiętać, że na cysternach/silosach/wywrotkach ) podczas jazdy lubi bujać naczepą, towar nie ma znaczenia na wywrotkach, bardziej rodzaj naczepy, przykładowo większość nie lubi Bodexów jako naczepy wywrotki bo Bodexy podczas kiprowania lubią się mocno kołysać na boki i na Bodexy świeżaków raczej nie dają, przynajmniej ja i kierowcy, którzy śmigają na wywrotkach nie słyszeli o tym. Firanka od ręki wezmą, przeszkolenie z drugim kierowcą Tobie zrobią - ładunki jak to na firanie różne, możesz się szybko zrazić do tego zawodu przez pracę z firanką jeśli będziesz miał gówniane ładunki tj. raz stal przez dach, czasami załadunek/rozładunek przez 2 boki, skakanie po naczepie, zabawa z pasami. Chłodnia/Izoterma/Kontenery morskie - przyjemna robota, tutaj świeżaków biorą bez problemu.
3.Chyba chodzi Tobie o przepinki, bodajże w kurierce robią przepinki często - Opłacalne na jednym ciągniku i tylko ciąganie naczep różnych firm? Absolutnie nie bo jest to naprawdę nisza w transporcie i mało firm specjalizuje się tylko i wyłącznie w transporcie naczep. Oczywiście są takie firmy ale mają przynajmniej kilka ciągników i stałych klientów na owe usługi, moim zdaniem bardzo duże ryzyko jeśli miałbyś upatrywać zarobek na ciąganiu samych naczep.
Są duże firmy które mają własną szkołę kierowców C+E. Na początku podpisywana jest umowa lojalnościowa. Co o tym sądzisz?
Madrego to az miło posłuchać. Pozdrawiam
Skoro zdal prawo jazdy to jest kierowca i ma jezdzic,zrobi ta sama robote a moze nawet i lepiej.
Najwazniejsze pytanie na poczatek to ile kasy do lapy,kiedy platne ,ile brutto netto,dodatki i jakie,bo bez sensu rozmowa godzine o robocie jak kasa nie bedzie sie zgadzac,ja zawsze pytam pierwsze o kase,jak za malo to odrazu do widzenia.
Ile godz pracy? Jakie auto?kto tankuje?Co jak sie zlapie kapcia,rzladunki,zaladunki itd.Wszystkie szczegoly i na papierze,nie dac sie dymac.
Według mnie to najgorsi kierowcy to tacy którzy idą robić tą robotę ze względu na pieniądze. Najpierw nabierz doświadczenia, naucz się jak to wygląda i z czym to się je. Później myśl o pieniądzach. Bo jest bardzo dużo kierowców co ma takie podejście. Zresztą w każdym zawodzie, rób to co lubisz, zdobądź odpowiednią wiedzę, ucz się cały czas. Później możesz się cenić.
To może tam u Ciebie w Germanii w Polszy wszędzie najniższa krajowa i pod stołem. Ciężko 400zl dniówke znaleźć na dzień dobry
@@januszcebula1 do tego zadajesz pytania tak jak sugeruje MartinuSS a sef na to "za dużo pytań zadajesz"
@@kotekpipi suchoj młody u mnie chopoki z procenta z frachtu jezdzo bo tak wolo i ja urlop płacę w grudniu chopok przyszed z busów i za grudzień 11 tysioncy wzioł. Autentyczna rozmowa z dziadem podhalańskim z Rabki Zdrój
Martinus trakerus słuchej no tyś z Hanau jest? Znosz jakigo dobrygo polskigo mechanika z okolic Frankfurtu?
Co wybrać? Dziada na początek, najlepsza szkoła życia, dziad jest najlepszą szkołą.Po latach sam się staniesz profesorem parkingowym.
W punkt 😂
Tia wydał ktoś 13 koła na prawko i do dziada żeby się zrazić albo żeby oszukał na kasę
Robilem 20lat jako Cieśla szalunkowy i zbrojarz i
osobiście personalnie to myślę że "zawód" kierowca to robota dla nieroba no bo co... kabina, czyściutko, cieplutko... a później narzekanie jakto nie jest ciężko tirowcom, Boże kochany... ciężko i zle to nie idźta chłopy na tirowca.
Szczerze to trzeba być pizdą żeby narzekać na to że jazda tirem to ciężka robota a najgorsze jest to że narzekają i dalej jeżdżą...
Najlepsze imprezy dla tirowców to na Baden-Baden polecam.
PS. Szukam firmy co wysyła tiry do Kazachstanu, Iranu, Maroka itp. Rzygać mi się już chce niemcami Hiszpanią itp.
Czyli lepiej jesc nie świeże i siedzieć w trasie miesiąc w Kazachstanie czy innym kirigistanie 😂
@@MarfinTrucker dokładnie tak w życiu trzeba doświadczać a nie wegetować w komforcie, komfort odmóżdża i robi z życia stagnacje.
Teraz każdy chce szybko, ciepło, wygodnie, dużo kasy, być naj... bez wysiłku najlepiej a ja lubię doświadczać, męczyć się, katować niekiedy, poniewierać wtedy czuje że żyje.
Ja bym pojechał jakimś starym tirem bez klimy gdzieś daleko po to żeby doświadczać.
Społeczeństwo robi się coraz bardziej wygodne i nudne a faceci to coraz częściej pizdy grochowe... a ci co na tirach robią to już wogóle tego nie będzie, tamtego nie będzie, a to zepsute, a to stary zestaw, a to rozładunek trzeba, a to stres a to tamto.
@@ZYGAXX W takim razie szacunek dla Ciebie kolego. Ja jako młody kierowca dopiero w zasadzie zaczynający swoją przygodę z transportem, już teraz obserwuje jaki nastąpił postep w dziedzinie chocby motoryzacji czy właśnie transportu i o ile mamy lżej od naszych starszych kolegów, którzy nie mieli takich warunków. Ja w każdym razie Cię podziwiam, i uważam, że więcej takich ludzi w społeczeństwie powinno być, którzy nie idą ścieżką wydeptaną tylko tworzą swoje, Szerokości dla Ciebie 🫡
@@ZYGAXXpodoba mi się to podejście, kiedyś jak zrobię ce to znajdę ten post i pojedziemy razem do Pakistanu :)
Kempa kiedy odcinek?
Sam stoje przed typ pytaniem. Co wybrac idac na C+E. Kiedys jezdzilem UK, zaraz po zrobieniu kwitow i zrazilem sie troche, trafiajac na dziad transa. Gdzie szukac firm z długimi trasami? Jechac, rozladowac, zaladowac, wrocic, pauza 2-3 dni i ogien znowu, ewentualnie system 2/2 - 2/1
Pozdrawiam
Brawo ty..
Brawo ja 😁
Zawód pełen paradoksów ,wywalasz 15 tys zł na uprawnienia a dziady proponują 3200 zł /msc bo żeś świeżak .
Jak się tacy frajerzy znajdują to trudno jak w biedronce czy innej stonce masz 5!na start
Ale nie za 160h xD te 5k poza tym najnizsza krajowa i koperta
@@adikaszi no i potrącenia obciążenia dla szofera aby za komfortowo ,za pewnie się nie poczuł 😄
Dobra rada. Iść na krajowke gdzie codziennie sie jest w domu. Odjebac swoje i wracac do domu bo praca to tylko sposob na kase zeby zyc a nie zycie. Jedyne czego sie mozna dorobic jak sie zyje pracą to garb.
Ten zawod to i tak kpina rozmyslam czy jest sens przedluzac prawo kazdy jak 5k za 160 to mozna wszedzie zarobic
@@adikaszi ja pracuje 6 max 7h dziennie i do domu plus weekend od soboty rana do poniedziałku wieczora wolny , stała linia , więc nie narzekam. Natomiast na międzynarodówke już mnie żaden ch*j nie na mówi. szkoda nerw i czasu poza domem.
Najgorsza robota codziennie powrót bo musisz patrzeć na czas, stres, godzina. Po eu nigdy się nie przejmowałem że gdzieś muszę czekać, że dziś nie załadują itp
A ja tylko dystrybucja. Na zadupiach nauczysz sie manewrowac. Kasa moze troche gorsza, ale zone za cycka codziennie zlapiesz, i z dzieciakami spedzisz czas. Frajda z jezdzenia jest. 7-10 godzin i do domu. Kazdy weekend wolny. Troche ruchu przy rozladunku wiec brzuch nie rosnie. A tak wogole chlopy co drugi kierowca albo i wiecej co spotkalem to rozwodnik! Pomyslcie o tym ! Pozdro ludziska
O, coś dla mnie. Akurat ja zaczynam od dystrybucji, w zasadzie to wracam do zawodu po 2 latach przerwy-przedtem śmieciarka. Trochę mnie te manewrowanie przeraża mając na uwadze, że zestawem tylko raz w życiu jechałem. Z drugiej strony lepsze to niż część etatu i transze transzy na magazynie. Przynajmniej kasa będzie na czas, a to już dużo...
@@azqa11 spokojnie wszystkiego sie nauczysz, ja sie wciaz ucze. Nie przejmuj sie zjebami w osobowkach co cie pospieszaja, bo to ty jestes najwiekszy na drodze i masz sie czuc komfortowo. Zajmuj 2 linie jak potrzeba i dawaj sobie czas na manewry (przy cofaniu szczegolnie) tyle ile potrzebujesz. Pozdro koleszko!!
@@FullDegenModeobecnie 50% małżeństw rozwodzi się do 3-5lat po ślubie, więc jest plaga rozwodów nie tylko w transporcie tylko ogólnie w społeczeństwie
rozwodnicy są wszędzie i jest ich od zarąbania. Rynek matrymonialny sparszywiał.
Nie ma kierowców? żebyś się nie zdziwił osiem tysi na kraju to gdzie te firmy
Wakacje się skończyły. Kiedy wracasz do nagrywania?
dodam od siebie że takie uprawnienia to są często drogą do takich zawodów jak np. dźwigowy (kolega robi i sobie chwali)
Cześć Łukasz Fajnie że jesteś
jaka stawka dla poczatkujacego na miedzynarodowce?
Ja na solówce zlapalem codziennie w domu jak trzeba kumpel pojedzie wekeendy w domu 30 na godzinę
Jezu kempa jaka zmiana fasjaty . 😊 pozdro
Oby na plus :) pozdro
Heeee ... zrobiles temat nieco upgrade ... sprzed kilku lat ? 😉 noooo ale sama prawda nie ma co sie zenic z pierwsza firma ..... sam pracuje niedlugo 5 lat 3 u niemca 2 u szwajcara ... no i tutaj potwierdza sie pierwsze firmy to nauka ... nauka jazdy bo kursy sobie zycie sobie .... no trzeba swoje przejezdzic i nawk... sie na trasie i na szefow zeby wiedziec o co kaman ... no 5 lat to tyle co nic ale powiem tak ze (akurat mi) lepiej pracuje sie w kolchozie niz w rodzinnej firmie (moze akurat zle trafilem) ale no w rodzinnej to bywa ze pracujesz na cala rodzine i nie zawsze pensja sie zgadza albo terminowa jest ... noooo booo kasy nie ma przelewu nie bylo itp itd aaaa w kolchozie to pensja jest na czas a nawet przed czasem jak termin wypada w sobote lub niedzele ... nooo ale to jak pisalem moze zle trafilem ale nie przeszkadza mi ze jestem numerem tak jest wsrod 200 kierrowcow a ze ktos po imieniu do mnie napisze to mile ale nic wiecej ..... pozdro i szerokosci !!!
Od miesiąca szukam pracy c+e. Wszędzie jak słyszą, że świeżak to od razu z fochem się rozłączają. Mam powoli dosyć.
Próbuj do dystrybucji. Oczy będziesz miał jak 5 zł, ale jak wytrzymasz kilka miesięcy to będziesz szofer.
@@piotr3113 i znalazłeś w końcu ?
@@wiemtroszke Znalazłem i jest całkiem nieźle jak na początek. Kasa na czas, auto nowe, umowa na czas nieokreślony i nie przeginam tacho.
@@piotr3113 no to super mam nadzieję że mi też się uda
@@wiemtroszke Celuj w duże firmy, o których jest mnóstwo opinii w necie.
Żeby wykonywać prace kierowcy trzeba to lubic. Praca niebezpieczna. Jeżdzę adrem z paliwem. W Polsce marne wynagrodzenie za taką pracę.
🎉
Trafiłem dłużyce i solo z hds naczepa pęknięta tacho bez legalizacji łyse opony na solo z hds kierownica nie sprawna hds niesprawny 2 tyg i uciekłem normalnie uciekłem. Kolejna pracę znalazłem na wannę auto niesprawne hamulce słabe cieknący olej z silownika skrzyni światła cześć nie działa i tak by wymieniać. Zarabiam za 8 godz pracy 4 tys netto puki co mam z kopalni na zakład wozić kruszywo w tej samej miejscowości 8 godz i do domu. Nie zniechęcam się do tego zawodu wiem że w trasie to inna bajka ale takich początków nikomu nie życzę a go były oferty z olx bez doświadczenia...
Polecam kalendarz po którego otwarciu widać tydzień pracy. Po każdym dniu wpisuję ile było jazdy i jaka pauza. Przykładowo 9.04 h jazdy= 10 h jazdy, pauza 9 h (pomimo stania nawet 16 godzin, każdy wie jak to się liczy). Od razu wiem ile 9 czy 10 mam do wykorzystania.
Zawsze dokładnie wpisuję godzinę początku i końca dnia pracy. Pierwsze przydaje się do liczenia do kiedy jeszcze mogę pracować/, jechać. Drugie kiedy mogę zacząć następny czas pracy
Owszem kalendarz trzeba prowadzić, ale wszystkie te informacje można sprawdzić w tacho lub w komputerze pokładowym.
@@Dominikchmiel na przykład w fafiku euro 5? 🤔
Jeżdżę Scanią E5 i w tacho sprawdzę bez problemu czy mogę zrobić pauzę 9h czy 11h ile mam dwutygodniówki itp.
@@Dominikchmiel a w tym fafiku nie da się
@@pablopablo4208 który rok?
Łukasz a ty przyjmujesz na przyuczenie? Mam propozycję jak zdam C,C+E na gabaryty na przeszklenie, ale tez znalazłem fitme ktora ma 130 tirow i dokupuje nowe zestawy i przeszkolenie w podwojnej na EU, jest tez firma co ma bdf i przyjmuje od razu po odebraniu prawka. Hmm o same dylematy bo bym chyba wszystko po kolei wzial
Nie przyuczam. Ale bież właściwie co Ci pasuje.
Jezdzisz tylko po Polsce ? Ile miesiecznie przejedziesz srednio km .
Wracając do tematu wynagrodzenia, podaje Pan kwoty 6000, 7000zł za jazde po kraju, ale brutto czy netto?
Witam, poproszę o odpowiedź na pytanie, albo filmik na temat tego, w co muszę się zaopatrzyć jako młody kierowca. Podstawowe rzeczy np: nawigacja, kuchenka itp.
Dzięki
Nawigacja, polecam taką za maks 400zł, na lepszą przyjdzie pora. Kuchenka na kartusze ( 70-90zł ), kalendarz do zapisywania roboty ( dupochron, 10zł ). Zestaw naczyń turystycznych ( czajnik, patelnia, garnek ), talerze i miski plastikowe. Koc, poduszka, latarka czołowa, rozdzielacz do gniazda 24V, bańka na wodę z kranikiem. Ja niedawno na taką "wyprawkę" wydałem 1100zł.
„Co zabrać w pierwszą trasę” znajdziesz na YT
Dodam od siebie że powoli wraca rynek pracy z przed 2018roku gorzej z robotą i zaczyna się robić rynek dla pracodawcy nie pracownika.
Hmm. Ja nie zauważyłem ale może faktycznie tak jest. Przyjrzę się tematowi.
To zmienic zawod,niech jezdza sami.
Dobrze,że pracuje w firmie która się nie ogłasza i bierze kierowców tylko z polecenia,właśnie dobierają 30 zestawów taki kryzys
Siema, gdzieś kiedyś były pytanie jakie zadać przy rozmowie o pracę. Nie mogę ich znaleźć czy jest ktoś kto pomoże?
drive.google.com/file/d/1PIvIQEtyZppJPsEacoeDf2c5C_GBGnlA/view?usp=drivesdk
@@KempaTrucker dzięki!
Łun żyje?
oby wytrzymał do majówki
Zacząłem na patelni, i tak parę dni temu minął rok. Myślę że fajna opcja na start. Jazda po kopalniach, jazda z masą, jazda na budowy z materiałem. Wyjazdy tygodniowe i więcej raczej nie dla mnie. Tutaj jestem codziennie w domu, kasa ok także osobiście polecam na początek.
Patelnia najlepsza jak stałe trasy a nie kiprowanie w bagnie i się zastanawiać czy się wywróci czy nie
@@mr.pomidorek7574 akurat my nie wozimy po ludziach tylko na nasze budowy gdzie zawsze plac jest przygotowany i utwardzony :) z materiałem jeździmy tylko na nasze bazy i budowy/remonty dróg/mostów i to samo z masą :)
@@devil16222 a to spoko taka robota
Po co chodzic do lazienki jak jest kostka brukowa na parkingu.
Dokładnie!!!
Nie no super rady, szczególnie dla pracodawców żeby świeżych nie przyjmować
G, H, J ? Kurwa ja myślałem, że tylko C+E do zrobienia :D
Co sądzisz o pracy na działalności jako kierowca c+e
Daj sobie spokoj
To pytanie do prowadzącego kanał
Czy to trasa Olsztyn- Ostrołęka ?
Istnieje taka szansa 😈
Siemano :)
Siema siena :)
Moja rada po 11 latach w branży NIE ZACZYNAĆ !!!! Pieniądze śmieszne !! Zero życia ,dziś jeżdżą tylko ci co mają wysoki kredyt ( tak jak ja😊) alimeciarze i samotnicy.... Dziś na miejscu zarobisz około ,5 na magazynie tu wywalisz 10-15 tys zł na kwity i zarobisz 8-10 😂 i będziesz spał w budzie sikał na koło.i każdy będzie tobą gardził bo do kierowcy nawet ochroniarz nie ma szacunku 😊😊
Od kiedy skończyłem szkołę to zawsze trzymałem się magazynów i to co dostawałem to przeważnie minimalna krajowa...no może 300 zł więcej jak teraz. Ci co mieli uprawnienia na wózek i jeździli retrakami to nawet do 4 nie mogli dojść. Mowa o jednym z większych pracodawców w moim mieście, pracodawcy z długoletnią tradycją... Maks w moim mieście to 4500, ale na 3 zmiany. Oprócz tego jakieś kombinowanie tzn. zleceniówki, część etatu oraz wypłata na raty. Przerabiałem to i uznałem, że po raz kolejny zaryzykuję powrotem na dużego. Szczerze wolałbym dalej być na magazynie, w strefie komfortu, dalej kompletować towar i mieć do czynienia z ludźmi, których lubię.
Ale nie, nie da się. Prosić się o wszystko, włącznie z pieniędzmi nie jest na moją osobę.
Mimo tego co napisałem to ja również chyba odradzam robienia uprawnień. Próg wejścia jest wysoki, a sam kierowca będzie traktowany jak 5 koło u wozu.
@@azqa11nie wiem skąd jesteś ja Szczecin moja żona pracuje w firmie ( tylko jak pracownik biurowy) ma 4 z groszem a znajomi którzy pracują fizycznie na magazynie zawsze około 5 ...
Zapraszam do Suwałk 4ro brygadówka 3 zmiany na widlaku ok4000 netto i kupa podpierdalaczy@@Szoferzapuszkowany111
@@Szoferzapuszkowany111ze Szczecina masz nazimka co drugi dzień w domu na chłodni i ponad 9k d
@@tokio9011 słyszałem tyle że nie ma tam 9 😂 chyba 7 bo dzwoniłem.. mi już w najgorszym scenariuszu zostało niecałe 4 lata kredytu i rezygnuje definitywnie bo jako kierowca się nie rozwijasz tylko cofasz ... Jak komuś pasuje życie w biegu za te grosze oki jego sprawa .... Ja chcę pracować żeby żyć a nie żyć żeby pracować
Nie uwzgledniles następujących elementów: 1. Nie przeliczyłeś wypłaty na ilość godzin spędzonych w pracy, 2. Nie uwzględniles mandatów i potrącen za ewentualne szkody, 3. Na umowie najniższa krajowa więc ani kredytu, ani emerytury, lepiej też nie chorować bo z L4 pieniądze za które nie da się przeżyć, 4. Zrypane życie prywatne i zrypane zdrowie. 5. Duża odpowiedzialność, niewiele trzeba aby narobić sobie problemów z prawem lub kosztów, 6. Wyrządzone szkody samochodem pracodawcy wpływają na wysokość ubezpieczenia OC prywatnego auta. 7. Zero możliwości awansu i rozwoju zawodowego, w tym zawodzie niczego więcej nie uzyskasz ani więcej już nie zarobisz. 8. Ciągłe użeranie się właściwie ze wszystkimi, poczynając od dziad transów, przez magazynierów, ochroniarzy, spedytorow, na policji, inspekcji kończąc, bo KAŻDY DOSŁOWNIE KAZDY MA CIĘ W DUPIE.
Kiedyś faktycznie kierowcy zarabiali nieźle, szczególnie na tle wynagrodzeń w innych zawodach. Poza tym boki były takie, że można było z paliwa, palet i towaru mieć drugą wypłatę. Obecnie zarobki są śmieszne i nie wiem jakim trzeba być KRETYNEM żeby w dzisiejszych czasach robić lejce na c+e. Ta praca to G0WN0 jakich mało. Nie polecam.
Właściwie niemal sama prawda.
Czm zdrowie ma być zrypane jako kierowca
Stary powiedz jak Ty radzisz sobie na wąskich drogach gdzie są drzewa blisko jezdni i mijasz się ciągle z innymi zestawami??? nie masz gęsiej skórki ? czy tylko Ja tak mam ??? Jeżdżę krótko bardzo ale jak na razie to mam stracha. Przechodzi to po czasie czy porostu nie mam predyspozycji ?
Miałem tak samo na początku, jak się mijałem z innymi zestawami na wąskiej drodze to aż mnie brzuch bolał. Kiedyś za Kozienicami w stronę góry kalwarii jest taki wąski wiadukt i tam z drugim chłopem obaj rozjebalismy sobie lusterka, tak było blisko. Po czasie mi ten strach minął
@@JohnySack jak miałeś i Ci przeszło to jest wemnie nadzieja że to kwestia czasu.Pozdrawiam
Przechodzi. Z osobówkami tak samo było, z rowerem tak samo było. Adaptacja zachodzi i mijasz zestaw 70km/h prędkości obaj i nawet powieka nie zadrży
A ja wam radzę jak najdalej od tego syfu!!! Szkoda waszego życia na obszczanych parkingach!!!
Racja. Chyba że jakaś fajna robota z codziennymi zjazdami do domu.
Mordo bez brody wyglądasz jakbyś miał 30 lat. :) Z brodą jakbyś miał 55 :)
Ja mam dobrą radę która na pewno wielu z was się nie spodoba, dać sobie spokój z transportem nim się wogóle zaczęło, poszukać sobie pracy na 8 godzin a resztę czasu poświęcić rodzinie albo iść dorobić na jakąś fuchę, szkoda życia, zdrowia i nerwów, pieniędzy i tak z tego wbrew pozorom wielkich nie zarobicie, a czasu z dziećmi z żoną nikt wam nie wróci, nie regularne jedzenie, spanie i do tego stres (tachograf, zakazy, inspekcja, policja, ciecie, załadunki itd.) sprawi że nie dożyjecie emerytury, zresztą co to za emerytura od najniższej krajowej bo tak będą was dymać, teraz na koparce można więcej zarobić a nie wiele miej jako magazynier a jak ktoś potrafi np.położyć płytki, gładzie albo chodź trochę naprawiać samochody i sobie dorobi po godzinach to zarobi więcej niż kierowca
To zależy od podejścia do życia.
Ja 7 lat jeździłem a wrecz zapierxxxałem po Ukrainie, a potem po UE.
Zarobione pln zainwestowałem w biznes który właśnie po 5 latach sprzedałem.
Mam kolejną wizję, więc znów wracam by szybko zarobić spore pieniądze,nie ruszając tych zarobionych ze sprzedaży.
Kierowca to szybkie zarabianie nie najmniejszych pieniędzy.
Szybko, łatwo i nawet przyjemnie.
Taka rada to nie rada. Wszystko zależy od punktu siedzienia. Ja pracuje 2tyg/2tyg, ZUS wg. Pakietu mobilności więc obecnie odprowadzany od całosci. 480zl dniowki, czasem uda się nie mała premie złapać oraz urlop płatny najniższa krajowa. Pół roku w roku wolnego. Z rodziną i dzieckiem spędzam kilka razy więcej czasu od Ciebie. Przede wszystkim jestem wypoczęty a to wpływa na jakość tych kontaktów. Nie zamieniłbym na pracę "codziennie w domu" nie wiadomo o której bo korki itp. Przyjeżdżasz, żeby zjeść kolację i spać a z dzieckiem zbijasz piątkę i pytasz jak było w szkole, buziak na dobranoc o tyle z tatusiowania
mowisz ze zarabiajac 7k miesiecznie to da sie szybko i dobrze zarobic i odlozyc ?ja twierdze ze to pieniadze na pograniczu wegetacji@@PiotrGieKaWu
@@filipfilipiak-5420 2300 e w 2/2 plus to co na lajcie w pozostałych 2 tygodniach dorobie to źle?
Pokaz mi drugą ogólnodostępną branże w której możesz tak zarobic?
No to trzymaj te rady dla siebie. Wróciłem z eu do pracy fajnej płatnej, mobbing, towarzystwo takie wystraszone, że większość z depresją, transport to przede wszystkim wolność której nie rozumieją ludzie którzy nie pracowali w innych robotach
Dajcie sobie spokój z tą psią pracą.
Zgol ten koper synu xd
Raczej umyj bo to pozostałości z wyżerania kakao 😂
Zioom Co ty masz na Twarzy 😂😂😂😂 Pozdrawiam serdecznie..
Ciężko sie go słucha zero konkretów
7000 to ok pensja ziomus ???? w niemczech bezrobotny czy na socjalu ma niewele mniej ,7k to jest glodowa pensja ,niewolnicza bo harujesz za jedzenie i rachunki